Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

KopalniaWiedzy.pl

Super Moderatorzy
  • Liczba zawartości

    36970
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

    nigdy
  • Wygrane w rankingu

    226

Zawartość dodana przez KopalniaWiedzy.pl

  1. Papież Benedykt XVI jest zwolennikiem większej dbałości o naturalne zasoby naszej planety. Dlatego też Watykan postanowił zasilać część swoich budynków ogniwami słonecznymi. Już w przyszłym roku cementowy dach audytorium Pawła VI zostanie zastąpiony dachem z ogniw fotowoltanicznych. Audytorium mieści 6300 osób i jest wykorzystywane podczas audiencji generalnych w zimie i przy złej pogodzie. Odbywają się tam również koncerty. Po zmianie dachu budynek będzie sam produkował energię, która wystarczy do jego oświetlenia oraz ogrzania lub ochłodzenia. Energia, która nie zostanie wykorzystana przez samo audytorium, posłuży do oświetlenia i ogrzania innych watykańskich budynków. Przeprowadzono już odpowiednie analizy, które wykazały, że cała inwestycja jest opłacalna. Modernistyczne audytorium powstało w 1969 roku. Architekci nie chcą, by nowy dach zmienił jego wygląd. Dlatego też będzie on miał identyczny kształt i niemal identyczny kolor co dach obecny. Watykan rozważa też wymianę innych dachów. Nie dotyczy to, oczywiście, dachów zabytkowych budowli.
  2. Kolor krwi intryguje ludzi od dawna. Nie od parady szlachtę nazywano błękitnokrwistymi, a posoce kosmitów przypisywano właściwości żrące i nietypowe kolory. Trudno się więc dziwić zdumieniu i zaskoczeniu chirurgów, którzy podczas operacji 42-letniego Kanadyjczyka zauważyli, że jego krew jest ciemnozielona. Jego przypadek opisano nawet w piśmie medycznym Lancet. Po zbadaniu w laboratorium okazało się, że za barwę odpowiada sulfhemoglobina (SHb, SulfHb), nieczynna jako nośnik tlenu pochodna hemoglobiny, która powstaje wskutek dołączenia do cząsteczki atomu siarki i zastąpienia nim atomu żelaza. Lekarze przypuszczają, że pacjent zażywał zbyt dużo Sumatryptanu (Imigranu). Jest to szybko wchłaniany lek przeciwmigrenowy, który zwalcza objawy migreny u 70% chorych. Pobudzając receptory 5-HT1D, wywołuje wybiórczy skurcz naczyń i przerywa napad. Zawiera on jednak także grupę sulfonamidową (-SO2NH2), która spowodowała sulfhemoglobinemię. Kanadyjczyk wyzdrowiał bez przeszkód i przestał zażywać feralny lek. Pięć tygodni po zażyciu ostatniej dawki w jego krwi nie znaleziono już sulfhemoglobiny. Hematolodzy wyjaśnili, że sulfhemoglobinemia mija samorzutnie w miarę regenerowania się i powstawania nowych erytrocytów, w skrajnych przypadkach konieczna jednak bywa transfuzja krwi.
  3. Naukowcy zwracają uwagę, że substancje antybakteryjne, coraz powszechniej dodawane do środków czystości, bardziej nam szkodzą, niż pomagają. Przede wszystkim dlatego, że przyczyniają się do powstawania superodpornych szkodliwych mikroorganizmów. Ludzie tradycyjnie jako środków czystości używają zwykłych mydeł, alkoholu, chlorowych wybielaczy czy nadtlenku wodoru. Pozwalają one utrzymywać czystość, jednocześnie likwidując nadmiar bakterii. Mydło ułatwia spłukanie tłuszczu i brudu, a wraz z nimi, bakterii. Alkohol zabija bakterie niszcząc ich ściany komórkowe, a następnie wyparowuje. Taka sytuacja nie stwarza zagrożenia dla naszego zdrowia. Inaczej ma się sprawa z coraz bardziej popularnymi środkami z dodatkiem czynników bakteriobójczych. Najczęściej działają one w ten sposób, że zabijają bakterie i tworzą warunki, w których te przez jakiś przynajmniej czas nie mogą się rozwijać. Nie wyparowują jak alkohol, ale utrzymują się na przetartych nimi powierzchniach. Bakterie, które nie zginęły wskutek działania tych środków, poddawane są przez dłuższy czas działaniu szkodliwych dla nich czynników i, by przeżyć, mutują. Następnie przekazują swoje umiejętności przeżycia kolejnym pokoleniom. I tak w miarę czasu sami „hodujemy” odporne superbakterie. Gdy wytworzą one odporność na substancje obecne w niektórych mydłach czy środkach do czyszczenia, mogą też uodpornić się na niektóre antybiotyki. Naukowcy w laboratoriach zauważyli pojawienie się takiej odporności u bakterii, które poddano działaniu triclosanu (5-chloro-2-(2,4-dichlorofenoksy)-fenolu). Jest to środek chemiczny dodawany do mydeł czy past do zębów. U bakterii, które przez dłuższy czas poddano jego działaniu, zauważono wytworzenie się odporności na izoniazyd, szeroko stosowany lek przeciwgruźliczy. Co prawda efekt ten zaobserwowano tylko w laboratorium, ale niewykluczone, że występuje on też w domu, a po prostu dotychczas przeprowadzono zbyt mało odpowiednich badań, by to stwierdzić. Co więcej przed kilkoma miesiącami uczeni stwierdzili, że triclosan nie tylko szybko rozkłada się w kontakcie z chlorowaną wodą wodociągową (więc jego skuteczność jest dyskusyjna), ale łączy się z chlorem i może przekształcić się w szkodliwy chloroform. Sam triclosan jest znajdowany często w rzekach, do których spływają ścieki z gospodarstw domowych. W ten sposób może trafiać do roślin uprawnych, które później spożywamy. Zwiększa przy okazji odporność bakterii, które się z nim zetkną. Triclosan znaleziono też w ludzkim mleku. Na szczęście w dawkach, które nie są szkodliwe dla niemowląt. Należy jednak być ostrożnym, gdyż część badań sugeruje, że substancja ta negatywnie wpływa na układ hormonalny szczurów. Kolejnym argumentem, który może przemawiać za rezygnacją ze środków antybakteryjnych jest fakt, że, zdaniem naukowców, nie wnoszą one nic pozytywnego. Zwykłe mydło jest równie skuteczne. I właśnie ono powinno być wykorzystywane w naszych domach. Środki bakteriobójcze należy zostawić szpitalom, uważa biolog molekularny John Gustafson z New Mexico State University.
  4. Być może już wkrótce, dzięki pracom naukowców z Massachusetts Institute of Technology, z naszego domu znikną kable przesyłające... energię elektryczną. Uczonym z Wydziałów Fizyki, Inżynierii Elektrycznej oraz Nauk Komputerowych udało się przybliżyć ten dzień. Zespół pod kierunkiem profesora Marina Soljacica zapalił 60-watową żarówkę, która znajdowała się w odległości 2 metrów od źródła zasilania. Pomiędzy żarówką a źródłem nie było żadnego fizycznego połączenia. Nowa technologia została nazwana WiTricity, od wireless electricity (bezprzewodowa elektryczność). Idea rozpoczęcia badań nad bezprzewodowym przesyłaniem energii elektrycznej zrodziła się w głowie profesora Soljacica przed sześcioma laty, gdy po raz kolejny obudził go telefon komórkowy sygnalizujący, że wyczerpują się baterie. Soljacicowi zamarzył się dzień, w którym urządzenia same będą się ładowały, bez pomocy człowieka. Profesor zaczął zastanawiać się nad zjawiskiem fizycznym, które można by wykorzystać do bezprzewodowego przesyłania energii elektrycznej. Takie zjawiska znane są od dawna. Energia przesyłana jest przez promieniowanie elektromagnetyczne, wykorzystywane np. w transmisji radiowej. Jest to świetna metoda przesyłania informacji, jednak mało skuteczna podczas przesyłania energii. Promieniowanie rozchodzi się we wszystkich kierunkach, więc do odbiornika trafiałaby niewielka część emitowanej energii. Można oczywiście wykorzystać lasery, ale jest to metoda niepraktyczna i często niebezpieczna. WiTricity wykorzystuje obiekty, które rezonują. Dwa takie obiekty, których rezonans ma tę samą częstotliwość, wymieniają energię bardzo efektywnie, a jednocześnie niemal nie oddziałują z innymi obiektami. Przykładem takich obiektów może być np. głos śpiewaka operowego i kieliszek z winem. Jeśli w pokoju ustawimy szereg kieliszków, napełnionych w różnych stopniu winem, będą miały one różne częstotliwości rezonansu. Gdy w tym samym pokoju solista operowy zacznie śpiewać to, przynajmniej teoretycznie, kieliszek o tej samej częstotliwości rezonansu co jego głos może zakumulować tyle energii, że pęknie. Inne kieliszki pozostaną nienaruszone. W każdym układzie dwóch rezonatorów istnieje pewna granica, która, po osiągnięciu, gwarantuje bardzo efektowne przesyłanie pomiędzy nimi energii. Zespół z MIT skupił się na badaniach nad rezonatorami magnetycznymi. Badania wykazały, że wspomniana granica efektywnego przesyłania energii może zostać osiągnięta nawet wówczas, jeśli odległość pomiędzy rezonatorami jest kilkukrotnie większa, niż same rezonatory. Zjawisko rezonansu magnetycznego byłoby szczególnie użyteczne przy przesyłaniu energii pomiędzy urządzeniami domowymi, ponieważ materiały, z których są one zbudowane, powodują, że emitowane przez nie pole magnetyczne wpływałoby bardzo słabo na otocznie. Ważnym czynnikiem jest też fakt, że pole magnetyczne słabo oddziałuje na organizmy żywe, a więc jest dla nich bezpieczne. Uczeni z MIT wykorzystali dwa miedziane zwoje z własnymi rezonatorami. Jeden z nich, podłączony do źródła prądu, był nadajnikiem. Wytwarzał on pole magnetyczne o częstotliwości mierzonej w megahercach. Oddziaływało ono na drugi rezonator, odbiornik. Jednocześnie oddziaływanie z otoczeniem było bardzo słabe. Akademicy udowodnili, że można w bezpieczny sposób przesyłać energię elektryczną. Wykorzystanie pola magnetycznego ma tę przewagę nad polem elektromagnetycznym, że jest bezpieczne. Jego minusem jest zaś fakt, że odległość, na jaką można przesłać energię, jest stosunkowo niewielka. Jest jednak wystarczająco duża, by np. zasilić laptop znajdujący się w pomieszczeniu. Co więcej, w przesłaniu prądu nie przeszkadzają ani inne znajdujące się tam przedmioty, ani kształt samego pomieszczenia. WiTricity może nieco przypominać zjawisko indukcji magnetycznej, ale nim nie jest. Dzięki indukcji można przesłać prąd na minimalne odległości. Gdy zwiększymy odległość pomiędzy zwojami, energia nie zostanie przesłana. Oto magia zjawiska rezonansu. Zwykła indukcja magnetyczna jest około miliona razy mniej efektywna, niż nasz system – mówi Aristeidis Karalis, jeden z członków zespołu badawczego.
  5. Dr Craig Venter był człowiekiem, który koordynował sekwencjonowanie ludzkiego genomu w sektorze prywatnym. Od 8 lat pracuje nad innym, choć pokrewnym, bo też związanym z genetyką, projektem. Chce stworzyć sztuczne organizmy. Jakiś czas temu jego zespół złożył do urzędu patentowego wniosek z opisem ogólnej metody budowania życia z zestawu genów. Wg Ventera, takie organizmy miałyby być używane do wytwarzania biopaliw i absorbowania gazów cieplarnianych. Poczynania naukowców wzbudziły jednak sprzeciw części obrońców środowiska, m.in. kanadyjskiej organizacji ETC, która monitoruje poczynania sektora biotechnologicznego. Jej przedstawiciele zaapelowali do urzędników, by odrzucili wniosek.
  6. Doktor Julio Bonis z barcelońskiej Unidad de Investigación en Informática Biomédica zidentyfikował chorobę związaną z używaniem... konsoli Wii. Najnowsze urządzenie Nintendo zostało wyposażone w pilota, który pozwala na sterowanie grami nie tylko za pomocą przycisków, ale również ruchów samego pilota. Bonis odkrył dolegliwość u samego siebie, po długotrwałej rozgrywce w Wii Sports Tennis. Gdy to samo przydarzyło się koledze, doszedł do wniosku, że mamy do czynienia z nową jednostką chorobową. Charakteryzuje się ona dokuczliwym i długotrwałym bólem ramienia. Bonis nazwał ją wiitis, a sposób leczenia na pewno nie przypadnie do gustu fanom gier. Doktor zaleca przyjmowanie przez tydzień ibuprofenu i całkowite powstrzymanie się od używania Wii. Zdaniem Bonisa wiitis nie jest obecnie prawidłowo diagnozowana. Towarzyszące nowej chorobie bóle spowodowane są długotrwałymi, rzadko wykonywanymi w innych sytuacjach ruchami. Bolą mięśnie wykorzystywane podczas gry w tytuły z serii Wii Sports.
  7. Konopie indyjskie łagodzą alergiczne reakcje skórne. Dzięki temu odkryciu powstaną może leki na choroby autoimmunologiczne, których aktywnym składnikiem będzie THC (tetrahydrokannabinol). Zespół Andreasa Zimmera z Uniwersytetu w Bonn wyhodował myszy pozbawione receptorów endokannabinoidów, a więc spokrewnionych z THC substancji, które wytwarza sam organizm. Bardzo szybko u zwierząt pojawiła się ciężka postać skórnej alergii na nikiel, występujący we wszczepionych w uszy metkach radiowych. Naukowcy przeprowadzili całą serię eksperymentów, by sprawdzić oddziaływanie przeciwalergiczne naturalnych i syntetycznych kannabinoidów. W jednym z nich uszy myszy z prawidłowymi receptorami endokannabinoidów potraktowano drażniącą substancją: dwunitrofluorobenzenem (DNFB). Skóra gryzoni zareagowała w podobny sposób jak ludzka po kontakcie z trującym bluszczem. W ciągu kilku minut stężenie jednego z endokannabinoidów, anandaminy, podniosło się z niewykrywalnego do 300 pikomoli na gram badanej tkanki. Po nałożeniu na uszy kremu z 30 mikrogramami syntetycznego THC podrażnienie skóry zmniejszyło się o połowę. Według Zimmera, endokannabinoidy są wytwarzane do 2 celów: 1) aby zmniejszyć reakcję układu odpornościowego i 2) zapobiec reakcjom alergicznym. Wystawione na działanie syntetycznego THC komórki mysiej skóry wydzielały mniej cytokin, czyli związków przyciągających komórki układu immunologicznego do obszarów podrażnionych lub zakażonych. Ramesh Ganju z Harvard Cancer Center w Bostonie przeprowadził w zeszłym roku ciekawy eksperyment, który może pomóc w wyjaśnieniu zjawisk zaobserwowanych i opisanych przez Niemców. Ganju wykazał, że kiedy wprowadzi się limfocyty T do roztworu tetrahydrokannabinolu, są one w dużo mniejszym stopniu (o 70%!) "wabione" przez cytokiny. Amerykanin uważa, a Zimmer się z nim zgadza, iż endokannabinoidy odgrywają ważną rolę w chorobach autoimmunologicznych. Zasugerowano nawet 2 możliwe sytuacje. Kiedy organizm wytwarza za mało endokannabinoidów lub nie dysponuje odpowiednią liczbą wykrywających je receptorów (CB1 i CB2).
  8. Redaktorzy serwisu DailyTech mieli okazję przeprowadzić testy najnowszego procesora AMD o nazwie kodowej "Barcelona”. Niestety, czterordzeniowy układ mieli do dyspozycji bardzo krótko, więc uzyskane przez nich wyniki należy traktować ze sporym przybliżeniem. Testowany układ pochodził z najnowszego steppingu firmy. Obecnie AMD sugeruje, że Barcelona zadebiutuje oficjalnie pod koniec lipca. Producenci płyt głównych nie są tak optymistycznie nastawieni i twierdzą, że procesor ukaże się w najlepszym wypadku we wrześniu. Sam procesor może więc ulec jeszcze niewielkim modyfikacjom. Wracając jednak do samego testu, należy wspomnieć, że poddano mu procesor taktowany zegarem o częstotliwości 1,6 GHz, umieszczony na płycie głównej z chipsetem nForce Professional 3400, a cały system wykorzystywał 4 gigabajty pamięci DDR2-667. Kość AMD porównano z intelowskim Xeonem 3220, który współpracuje z zegarem 2,4 gigaherca. Układ Intela był zamontowany na platformie Garlow z chipsetem X38 i czterema gigabajtami pamięci DDR2-800. Standardowy test Cinebench trwał w przypadku procesora AMD 27 sekund. W przypadku układu Intela zakończył się po 17 sekundach. Xeon był więc o 58% szybszy przy zegarze taktowanym z częstotliwością większą o 50%. Można więc przypuszczać, że Barcelona będzie godnym przeciwnikiem dla najnowszych Xeonów. Na obu platformach wykorzystano 64-bitowy system Windows 2003 R2.
  9. Badanie, w którym wzięły udział hiszpańskie siostry cysterki, na co dzień abstynentki, ujawniło, że wypijanie codziennie 0,5 l piwa pomaga obniżyć poziom cholesterolu. Niecodzienny eksperyment finansowało Hiszpańskie Stowarzyszenie Wytwórców Piwa. Studium wykazało ponadto, że piwo nie musi zawierać alkoholu ani być wypijane w dużych ilościach, by korzystnie wpływało na czyjeś zdrowie. Chmiel, jeden z podstawowych składników piwa, działa naprawdę dobroczynnie, zmniejszając poziom cholesterolu i trójglicerydów — napisali w oświadczeniu naukowcy z Centrum Informacji o Piwie i Zdrowiu. Mimo uzyskanych wyników, piwo nie podbiło raczej serc zakonnic. Wybrano je do eksperymentu ze względu na prowadzony przez tryb życia: zdrowy i spokojny. Szczerze mówiąc, gdybym musiała obniżyć poziom cholesterolu lub coś takiego, piłabym je nadal, ale nie piłabym tego napoju dla niego samego, bo mi nie smakuje — skomentowała w oświadczeniu dla telewizji RTVE siostra Maria Jose. Zrobiłyśmy to dla ludzkości — wyjawiła gazecie El Pais inna zakonnica, siostra Almerinda Alvarez. A jak wyglądał schemat badań? Przez 45 dni (1,5 miesiąca) cysterki wychylały codziennie 0,5-litrowy kufel piwa. Potem zaprzestały tego na 6 miesięcy, a następnie przez 40 dni zażywały 400 mg chmielu. Jak donosi Centrum, na końcu u osób z najwyższym początkowym stężeniem cholesterolu odnotowano 6-procentowy spadek.
  10. Microsoft i LG podpisały umowę o wymianie licencji. Dotyczy ona technologii związanych ze sprzętem i oprogramowaniem, w tym z systemem Linux. Firmy prowadziły w tej sprawie negocjacje od 2003 roku. Na podstawie porozumienia LG zyska dostęp do patentów Microsoftu, które będzie można wykorzystać zarówno w komputerach, jak i sprzętach gospodarstwa domowego. Z kolei koncern Gatesa będzie mógł użyć tych patentów LG, które są związane z komputerami. Analitycy uważają, że umowa z Microsoftem pozwoli LG na lepsze konkurowanie na rynku urządzeń mobilnych przyszłej generacji. Firmy nie zdradzają szczegółów zawartego porozumienia.
  11. Przed laty na obudowach komputerów widniał przycisk „Turbo”, który pozwalał na zwiększenie wydajności komputera poprzez przetaktowanie zegara procesora do jego nominalnych wartości. Obecnie przycisk wraca. Firma MicroStar International (MSI) ogłosiła, że na rynek trafią notebooki, których wydajność będzie można zwiększyć o 20% za pomocą przycisku „Turbo”. Maszyny powstały przede wszystkim z myślą o miłośnikach gier, którym zależy na jak największej wydajności. Nowe komputery wyposażono w szerokokątny wyświetlacz o proporcjach 16:10, procesor Intel Core 2 Duo, pamięci DDR2 i kartę graficzną z serii GeForce Go 8600. W przyszłości do notebooków GX600 trafią też inne modele kart. Na klawiaturze w specjalny sposób oznaczono klawicze W, A, S, D, które są najczęściej używane przez graczy. Nie wiadomo, jaka będzie cena nowych laptopów.
  12. Shuttle, niegdyś lider rynku małych komputerów (SFF – small form factor), który od dwóch lat ma poważne kłopoty, postanowił najwyraźniej powrócić do dawnej świetności. Na targach Computex firma pokazała trzy nowe linie barebone’ów. Serię D’VO reprezentuje maszyna XPC Barebone SG33G5M. Korzysta ona z chipsetu G33 Intela oraz mostka południowego ICH9DH. Współpracuje więc z procesorami Core 2 Quad, Core 2 Duo, serią E2000 oraz z Celeron 400 dla podstawki Socket 775. W komputerze można zainstalować do 4 gigabajtów pamięci operacyjnej DDR2-800. Urządzenie oferuje 1 port PCI Express x16, jeden PCI, łącza Gigabit Ethernet, Bluetooth i FireWire. Ponadto można w nim zastosować dyski twarde w interfejsem SATA II i połączyć je w macierz RAID. Użytkownik skorzysta też z 2 portów eSATA, ośmiokanałowego dźwięku, 6 portów USB oraz wbudowanego rdzenia graficznego Intel GMA3100 z obsługą HDMI i HDCP. Urządzenie wyposażono też w czytnik linii papilarnych i 250-watowy zasilacz. Jego wymiary to 310x200x185 milimetrów. W ramach serii Prima Shuttle pokazało dwa urządzenia. Są to XPC Barebone SX38P3 Deluxe oraz XPC Barebone SP35P3 Deluxe. Zasadnicza różnica pomiędzy oboma komputera tkwi w wykorzystywanym chipsecie, a co za tym idzie, w możliwej konfiguracji. Maszyna SX38P3 korzysta z intelowskiego chipsetu X38 i mostka południowego ICH9R. Pasują do niej procesory Core 2 Extreme, Core 2 Quad, Core 2 Duo oraz seria E2000 dla podstawki Socket 775. Użytkownik może skorzystać nawet z ośmiogigabajtowej pamięci RAM DDR2-800, dwóch slotów PCI Express x16, łączy Gigabit Ethernet, FireWire, Bluetooth oraz dysków SATA II i macierzy RAID. Możliwe jest też podłączenie urządzeń eSATA. Komputer posiada osiem wyjść USB, czytnik linii papilarnych, ośmiokanałowy układ dźwiękowy i zasilacz o mocy 400 watów. Jego wymiary to 325x210x220 milimetrów. Z kolei SP35P3 wyposażony został w chipset P35 Intela i mostek południowy ICH9R. Współpracuje on z tymi samymi procesorami, co SX38P3, z wyjątkiem układów Core 2 Extreme. Wśród najważniejszych różnić należy wymienić obsługę tylko jednego złącza PCI Express x16, ale za to mamy tutaj złącze PCI. Kolejna różnica to sześć, a nie osiem jak w poprzednio opisywanym modelu, łączy USB. Poza tym obie maszyny są identyczne. Ostatnią z nowych serii jest Glamour. Tworzą ją obecnie trzy modele: XPC Barebone SG33G5 (z chipsetem G33 Express i mostkiem południowym ICH9DH), XPC Barebone SN68PTG6 Deluxe (combo karty graficznej GeForce 7050 PV i chipsetu nForce 630a) i XPC Barebone SN68SG2 (combo GeForce 7025 i chipsetu nForce 630a). Pierwszy z nich pozwala na zastosowanie intelowskich procesorów Core 2 Quad, Core 2 Duo oraz układów z serii E4000, E2000 i Celeron 400. Mogą one współpracować z 4 gigabajtami pamięci DDR2-800, a użytkownik ma do dyspozycji jedno złącze PCI Express x16, 1 PCI oraz technologie Gigabit Ethernet, Bluetoothi FireWire. W chipset wbudowany jest też układ graficzny Intel GMA3100, obsługujący DirectX9. Dwa pozostałe komputery współpracują z procesorami AMD, a nie Intela. Maszyna SN68PTG6 obsługuje kości Sempron, Athlon, Athlon X2 oraz przyszłe układy Phenom dla podstawki AM2+, a SN68SG2 – Sempron, Athlon i Athlon X2 oraz podstawkę AM2. Od wcześniej opisywanych komputerów różnią się też rdzeniami graficznymi (GeForce 7050 i GeForce 7025), które obsługują biblioteki DirectX9.
  13. Puder znamy z różnych zastosowań kosmetycznych i higienicznych. Naukowcy wykorzystali go natomiast do zupełnie innych celów: leczenia nowotworów. Okazało się, że ogranicza on dopływ krwi do guzów o charakterze przerzutów, które umiejscowiły się w płucach (European Respiratory Journal). Talk stymuluje zdrowe komórki wyściółki płuc do wytwarzania endostatyny, czyli hormonu niszczącego guz. Badacze z Uniwersytetu Florydzkiego (UF) są niezwykle zadowoleni z wyników swoich badań, ponieważ uzyskali nową broń w walce z niebezpiecznym i trudnym do leczenia nowotworem. Ku naszemu zaskoczeniu, zauważyliśmy, że talk spowalnia wzrost guza, a nawet zmniejsza jego rozmiary — emocjonuje się Veena Antony, profesor pulmonologii z College'u Medycyny UF. Talk jest w stanie zapobiegać tworzeniu się naczyń krwionośnych, co zabija guzy i hamuje ich wzrost. Nowotwory wydają się rosnąć wolniej, a niektóre w ogóle znikają. Opisane właściwości talku odkryto dopiero teraz, chociaż od niemal 70 lat stosuje się go w zupełnie innym celu, a mianowicie do leczenia towarzyszącego nowotworom płuc wysięku opłucnowego. Talku używa się przy zabiegu pleurodezy, czyli podania substancji powodującej zarośnięcie jamy opłucnej. Talk aplikowany w proszku albo w zawiesinie podczas torakoskopii jest uważany za najskuteczniejszą tego typu substancję. Płyn nie ma się gdzie gromadzić, co przynosi pacjentom dużą ulgę. Amerykanie zauważyli, że po pleurodezie talkowej chorzy żyli nawet o 1,5 roku dłużej niż oczekiwano. Dr Antony postanowiła się dowiedzieć dlaczego. U 16 osób porównała płyn wysiękowy przed i po podaniu talku. Okazało się, że dzięki proszkowi nie tylko rozpoczął się proces bliznowacenia, ale także 10-krotnie wzrosła produkcja endostatyny. Hormon ten utrudnia nowotworom życie na kilka sposobów. Po pierwsze, nie dopuszcza do powstawania nowych naczyń krwionośnych, które zaopatrywałyby guz w krew i niezbędne substancje odżywcze. Po drugie, spowalnia wzrost i możliwości przemieszczania się zmienionych chorobowo komórek. Po trzecie wreszcie, doprowadza do apoptozy znajdujących się w pobliżu komórek rakowych. Wskutek tego nowotwór nie zajmuje zdrowej tkanki. Endostatyna została odkryta dokładnie 10 lat temu, bo w 1997 roku. Wtedy niemal wszyscy myśleli, że natrafiono na ślad czegoś, co stanie się panaceum na nowotwory. Tak się jednak nie stało, ponieważ hormon wstrzykiwano do organizmu pacjenta. Wg Antony, był on po prostu rozkładany, zanim zdążył zadziałać. Zespół z UF doprowadził zamiast tego do sytuacji, w której komórki płuc nie przestają same wytwarzać endostatyny. Talk nie znika z jamy ciała i ciągle stymuluje zdrową część wyściółki do działania i hamowania wzrostu guza. Wydaje się, że antynowotworowe właściwości talku utrzymują się naprawdę długo, ale zespół naukowców na razie to sprawdza. Gdyby się to potwierdziło, medycyna wzbogaciłaby się o tani i łatwo dostępny terapeutyk.
  14. Słonie wykorzystują stopy do odbierania sygnałów od innych przedstawicieli swojego gatunku. Co oczywiste, najsilniej reagują na wiadomości od osobników, które znają. Do tej pory wiedziano, że szare olbrzymy komunikują się z oddalonymi o wiele kilometrów członkami stada za pomocą infradźwięków. Członkowie zespołu Caitlin O'Connell-Rodwell z Centrum Medycznego Uniwersytetu Stanforda podejrzewali, że te bardzo niskie dźwięki generują fale sejsmiczne, które przemieszczają się w podłożu. Mimo swoich rozmiarów, słonie mają bardzo wrażliwe stopy, którymi mogą odbierać takie komunikaty. W Namibii i Kenii biolodzy nagrali dźwięki wydawane przez słonie zaalarmowane widokiem polujących lwów. Potem odtworzyli część sygnału w postaci drgań sejsmicznych namibijskiemu stadu korzystającemu z wodopoju. Słonie zareagowały bardzo gwałtownie. Najpierw zastygły w bezruchu, a potem zbiły się w ciasną grupę, chowając w środku młode. Zaobserwowano dwie ważne rzeczy: 1) im mniej słonie znały nadającego komunikat osobnika, tym słabiej reagowały, 2) komunikat kenijski wywoływał mniejsze poruszenie. Dlaczego? Prawdopodobnie również dlatego, że stado nie było związane z ostrzegającym je zwierzęciem (Journal of the Acoustical Society of America).
  15. Ludzie jedzą więcej, kiedy oglądają telewizję, a im bardziej rozrywkowy jest program, tym bardziej zwiększają się rozmiary pochłanianych przy okazji porcji. Dr Alan Hirsch, neurolog z chicagowskiej Smell and Taste Treatment and Research Foundation, podkreśla, że rozkojarzony, skupiony na czymś innym mózg wydaje się nie zwracać uwagi na to, co robią w danym momencie usta. Naukowiec badał wpływ oglądania telewizji na smak, powonienie i zachowania związane z odżywianiem się, wykorzystując do tego celu zwykłe chrupki ziemniaczane. W eksperymencie wzięło udział 45 wolontariuszy. Przez 3 tygodnie oglądali nocny talk show prowadzony przez 2 różnych gospodarzy. W czasie pięciu minut programu mogli jeśli tyle chipsów, ile tylko mieli ochotę. Pozwalano im także podjadać, kiedy telewizor był wyłączony. Okazało się, że w czasie programu jedli o 42-44% (w zależności od tego, kto go prowadził) więcej niż wtedy, kiedy odbiornik był wyłączony. Kiedy możesz się skupić na smaku pokarmu, jesz mniej, ponieważ wcześniej czujesz się nasycony — wyjaśnia dr Hirsch. Za kontrolę głodu odpowiada fragment podwzgórza zwany jądrem brzuszno-przyśrodkowym. Kiedy jest ono hamowane przez inne struktury albo w jakiś sposób oszukiwane, dana osoba nie wie, kiedy przestać jeść. Jednym słowem: traci wyczucie w zakresie zachowań konsumpcyjnych i zaczyna działać nieprawidłowo. Ludzie, którzy przez cały dzień gotują spaghetti, pod koniec dnia nie wiedzą, jak ono smakuje. Oddziaływanie zapachu tego dania przez tak długi czas wprowadza podwzgórze w błąd. Sygnałami dotyczącymi stopnia zaspokojenia głodu są zarówno wskazówki płynące z organizmu, jak i cechy samego pokarmu, takie jak zapach czy smak. Problem polega jednak na tym, że osoby przesiadujące przed srebrnym ekranem nie zwracają na nie uwagi. Hirsch wyjaśnia, że wiele badań łączyło oglądanie telewizji z otyłością. Jest to głównie skutek braku aktywności, ale także doboru programów. Rozrywka działa tak, jak to opisaliśmy wyżej... Jeśli chcesz schudnąć, wyłącz odbiornik albo zacznij oglądać coś nudnego — doradza neurolog.
  16. Samsung zatrudnił jednego z najbardziej znanych projektantów przemysłowych, Jaspera Morrisona. Efektem współpracy jest telefon SGH-E590, który pod koniec bieżącego miesiąca trafi na rynek. Urządzenie korzysta z technologii GPRS, EDGE oraz GSM 900/1800/1900. Na tylnej ściance obudowy umieszczono duży obiektyw aparatu cyfrowego o rozdzielczości 3 megapikseli. Z przodu znajduje się wyświetlacz o przekątnej 1,8 cala i rozdzielczości 220x220, który jest w stanie wyświetlić 262 tysiące kolorów. W SGH-E590 wbudowano też odtwarzacz plików MP3, AAC, AAC+, e-AAC+ i WMA. Telefon łączy się z innymi urządzeniami za pomocą złączy Bluetooth 2.0 oraz USB 2.0. Wyposażono go w 90 megabajtów pamięci oraz czytnik kart. Urządzenie o wymiarach 94x42x13,5 milimetra waży 66 gramów.
  17. Archeolodzy odnaleźli 12 korali z muszli sprzed 82 tys. lat. To najstarsze noszone przez ludzi ozdoby. Odkrycia dokonano w wapiennej Grocie Gołębi (Grotte des Pigeons) w Taforalt we wschodnim Maroku. Udało się to podczas prac zespołu archeologów z Wielkiej Brytanii, Maroka, Francji i Niemiec, którym przewodniczyli naukowcy z Instytutu Archeologii Uniwersytetu w Oksfordzie. Oznacza to, że mieszkańcy Afryki wytwarzali i nosili czysto symboliczne przedmioty o 40 tys. lat wcześniej niż Europejczycy (Proceedings of the National Academy of Sciences). Wszystkie muszle należą do ślimaka z rodzaju Nassarius. Na środku zrobiono w nich otwór. Noszą one także ślady zawieszania. Pokryto je czerwoną ochrą, podobnie zresztą jak afrykańskie korale wytwarzane w późniejszym czasie. Takie dekoracyjne przedmioty symboliczne uznaje się za wczesne przejawy współczesnych zachowań ludzkich. Niemal identyczne korale odkryto w Algierii, Izraelu oraz południowej Afryce. Datuje się je na ten sam okres, mogą być jedynie nieco młodsze od biżuterii z Taforalt. Tylko na terenie Maroka muszle Nassariusa znajdowano na kilku stanowiskach archeologicznych. Mogą być one starsze od ozdób z Groty Gołębi. Wytwarzanie koralików było w tym czasie w Afryce szeroko rozpowszechnioną praktyką. Zwyczaj rozprzestrzeniał się pomiędzy kulturami stosującymi różne metody obróbki kamienia albo wskutek wymiany, albo długodystansowych związków społecznych — opowiada prof. Nick Barton, dyrektor Instytutu Archeologii z Oksfordu.
  18. Firma badawcza NPD Group opublikowała trzeci już raport dotyczący używania najnowszych technologii przez dzieci. Do przeprowadzenia „Kids and Consumer Electronics Trends III” wykorzystano internetowe kwestionariusze skierowane do osób w wieku co najmniej 25 lat, które mają dzieci w wieku 4-14 lat. Okazało się, że średni wiek, w którym dzieci zaczynają używać elektronicznych gadżetów, znacząco się obniżył. Jeszcze w 2005 roku wynosił on 8,1 roku, teraz urządzenia elektroniki domowej są wykorzystywane przez najmłodszych w średnim wieku 6,7 lat. Najwcześniej dzieci zaczynają używać telewizora i komputera stacjonarnego. W tym przypadku wiek inicjacji wynosi 4-5 lat. Najpóźniej wykorzystywane są satelitarne odbiorniki radiowe i przenośnie odwarzacze multimedialne. Wykorzystują je „dopiero” 9-latkowie. Porównując wyniki z rokiem 2005 największy spadek wieku inicjacji zauważono przy używaniu odtwarzaczy DVD i telefonów komórkowych. Co ciekawe, w porównaniu z rokiem 2005 spadła zarówno liczba urządzeń, jak i liczba używających je dzieci. Ma to związek z ogólnym spadkiem urządzeń elektronicznych w naszych domach. Co czwarty badany przyznał, że w ciągu ostatnich 12 miesięcy w jego gospodarstwie domowym nie pojawiło się żadne nowe urządzenie elektroniczne. Spadek ogólniej liczby urządzeń używanych przez dzieci nie przeszkodził wzrostowi ich liczby w poszczególnych kategoriach. Największy wzrost zanotowano wśród odtwarzaczy multimedialnych, przenośnych konsoli do gier i aparatów cyfrowych. Dzieciom przybyło też sporo telefonów komórkowych i przenośnych odtwarzaczy DVD. Decydującym czynnikiem jest tutaj postawa rodziców. Dzieci używają gadżetów, jeśli robią to ich rodzice. Najczęściej wykorzystywanymi przez dzieci urządzeniami elektronicznymi są telewizory (5,8 dnia w tygodniu), telefony komórkowe (4,3 dnia) i cyfrowe magnetowidy (4,1). Średnio najmłodsi używają domowej elektroniki przez niemal 3 dni w tygodniu. Badania wykazują, że istnieje spory popyt na dziecięce wersje „dorosłych” urządzeń, chociaż zainteresowanie nimi ze strony rodziców spadło w ciągu ostatniego roku z 83 do 74 procent. Oczywiście „dorosłe” wersje sprzedają się znacznie lepiej. Jedynym wyjątkiem są tutaj gry wideo.
  19. Asustek Computer pokazał na targach Computex swoją wersję taniego notebooka. Maszyna została nazwana Eee od „Easy to learn, easy to work nad easy to play”. Maszyna korzysta z 7-calowego wyświetlacza, procesora i chipsetu firmy Intel dla komputerów przenośnych oraz wbudowanego rdzenia graficznego. Komunikacja odbywa się za pomocą sieci Ethernet, modemu pracującego z prędkością 56 kilobitów oraz bezprzewodowego łącza Wi-Fi 802.11 b/g. Zamiast dysku twardego producent zastosował od 4 do 16 gigabajtów pamięci flash, a komputer wykorzystuje też 512 megabajtów pamięci operacyjnej w układach DDR2-400. W urządzenie wbudowano kamerę internetową o rozdzielczości 300 000 pikseli, głośniki i mikrofon. Całość działa dzięki systemowi Linux lub Windows XP, a załączone baterie pozwalają na 3-godzinną pracę. Komputer o wymiarach 22,5x16,5x3 cm waży 890 gramów. Najtańszy z zaprezentowanych przez Asusteka modeli, wyposażony w 2 gigabajty flash i procesor Celeron M wyceniono na 199 dolarów. Przedstawiciele Asusteka uważają, że do końca bieżącego roku uda im się sprzedać 500 000 sztuk Eee.
  20. Mikael Gulliksson, szwedzki uczony z Mid Sweden University w Sundsvall, opracował wraz z kolegami prototypowy interaktywny billboard. Reklama wysokości dwóch metrów reaguje na dotyk przechodnia, który może uruchomić klip muzyczny czy dowolny inny dźwięk. Billboard jest niemal całkowicie wykonany z papieru, co czyni go odpowiednio tanim. Interaktywna jest tylko niewielka część jego powierzchni. Została ona zadrukowana atramentem z cząsteczkami srebra, które przewodzą prąd i pozwalają na uruchomienie reklamy. Interaktywny billboard jest stworzony z warstw i podklejony 3-centymetrowym sztywnym kartonem. Na tym kartonie przyklejono interaktywny obszar, a na nim naklejono właściwy billboard. Warstwa przewodząca prąd jest połączona ze źródłem zasilania i prostym układem elektronicznym, który odpowiada za odtwarzanie, zatrzymywanie i przewijanie dźwięku. Głośniki wykonano dzięki nadrukowaniu elektromagnesów na billboardzie i nadaniu mu odpowiedniego kształtu. Całość wygląda jak zwykła papierowa reklama, a w rzeczywistości jest interaktywnym billboardem. Jego działanie można obejrzeć na zamieszczonym w Sieci filmie. Szwedzcy uczeni chcą teraz na tyle pomniejszyć swój wynalazek, by w interaktywny papier można było pakować np. czekoladę.
  21. SanDisk zaoferuje 64-gigabajtowe dyski SSD dla notebooków. W cenniku firmy znajdą się dwa modele: 1,8-calowy UATA 5000 SSD oraz 2,5-calowy SATA 5000 SSD. Urządzenia SSD nie korzystają z ruchomych talerzy, ale z kości flash. Dlatego są znacznie bardziej odporne na awarie, pracują ciszej i zużywają mniej prądu, niż tradycyjne dyski twarde. Średni czas przed wystąpieniem awarii (MTBF) dla dysku SSD wynosi 2 miliony godzin. Średni czas dostępu do 0,11 milisekundy, a transfer danych odbywa się z prędkością 67 megabajtów na sekundę. Pobór mocy dysków SanDiska to 0,4 wata w czasie spoczynku i 1 wat podczas pracy. Pierwsze nowe dyski trafią do producentów notebooków w trzecim kwartale bieżącego roku, a ich masowa produkcja rozpocznie się w czwartym kwartale.
  22. Czy Chińczycy kupują inaczej niż Francuzi? Z pewnością tak. Amerykańscy naukowcy odkryli i opisali różnice w zakresie dokonywania zakupów przez przedstawicieli społeczeństw indywidualistycznych (zachodnich) i kolektywistycznych (wschodnich). W serii eksperymentów troje naukowców (Shailendra Pratap Jain, Kalpesh Kaushik Desai i Huifang Mao) badało prawidłowości kategoryzowania. Okazało się, że na indywidualistów kontekst, w jakim są umieszczane produkty, wpływa w mniejszym stopniu niż na kolektywistów (Journal of Consumer Research). Jeśli ciastka z niską zawartością tłuszczu rozkładano w dziale ze zdrową żywnością, przedstawiciele kultur kolektywistycznych zwracali większą uwagę na zawartość tłuszczu niż wtedy, gdy ciastka układano wśród innych słodyczy. Indywidualiści przyglądali się zawartości tłuszczu z jednakową uwagą, bez względu na kontekst prezentacji. Indywidualiści ignorują kontekst i koncentrują się tylko na cechach produktu — wyjaśniają naukowcy.
  23. Satelita unoszący się nad Egiptem wykonał powiększone zdjęcia 1600-letniego miasta. Ślady osadnictwa odkryto w odległości ponad 300 km na południe od Kairu. Ostatnio potwierdziły to prowadzone w tym miejscu wykopaliska. To element większej akcji dokumentowania stanowisk archeologicznych Egiptu, zanim zostaną zniszczone albo przykryją je współczesne miasta. To największe odkryte do tej pory miejsce — cieszy się szefowa projektu, Sarah Parcak z University of Alabama w Birmingham. W oparciu o znalezione monety i ceramikę możemy stwierdzić, że było to stanowiące centrum regionu duże miasto, które utrzymywało kontakty handlowe z Grecją, Turcją i Libią. To nie jedyne satelitarne odkrycie Parcak. Dzięki nowoczesnej technice trafiła na ślad co najmniej 400 ciekawych stanowisk, w tym na datowane na VII/VI wiek p.n.e. duże miasto i klasztor z IV wieku naszej ery. Najstarsze znalezisko ma ponad 5 tys. lat. Pani archeolog uważa, że wszystkie znane do tej pory zabytki stanowią ledwie 0,01% wszystkich historycznych obiektów. Większość nadal znajduje się pod ziemią. Są okradane i niszczone wskutek urbanizacji. Największe niebezpieczeństwo zagraża miejscom osadnictwa, na których wyjątkowo zależy naukowcom, ponieważ wiele mówią o życiu codziennym przodków. Piramidy ani Sfinks nie ulegną zniszczeniu, ale nie można już tego powiedzieć o innych stanowiskach. Parcak jako pierwsza skorzystała ze zdjęć satelitarnych, badając Egipt. Przede wszystkim staram się odróżnić starożytne ruiny od współczesnego krajobrazu. Takie miejsca z kosmosu wyglądają inaczej. Inaczej absorbują wilgoć i są pokryte innym rodzajem gleby oraz roślinności. Z powierzchni ziemi trudniej dokonać takich rozróżnień, dlatego rząd korzysta z katalogu Parcak, by przeprowadzić wykopaliska, zanim rozpocznie się budowa jakiegoś obiektu.
  24. Strażnicy leśni z zachodnich Indii używają dzwonków telefonów komórkowych do wabienia lampartów. Nie są to zwykłe dźwięki, ale nagrania głosów 12 różnych zwierząt, m.in. muczenia krowy, piania koguta czy beczenia kozy. Koty zapuszczają się do wiosek wabione zapachem pożywienia. Zdarza im się atakować ludzi. Pracownicy parków wzięli się więc na sposób i z tyłu klatki mocują podłączony do głośników telefon i przez 2 godziny stale odtwarzają muczenia i pohukiwania. Gdy ciekawski albo głodny lampart wpadnie w pułapkę, klatka się zamyka. Jak poinformowały władze stanu Gujarat, nietypowa metoda jest stosowana od miesiąca. Do tej pory schwytano 5 kotów. Wszystkie wypuszczono z dala od siedzib ludzkich.
  25. Uczonym z amerykańskiego Narodowego Instytutu Standardów i Technologii (NIST), japońskiego NNT oraz Uniwersytetu Stanforda udało się przesłać kwantowy klucz na rekordową odległość 200 kilometrów. Podczas eksperymentu wykorzystano przede wszystkim obecnie używane technologie i urządzenia. Przeprowadzono go w laboratorium Uniwersytetu Stanforda, a sam klucz przesłano 200-kilometrowym światłowodem nawiniętym na szpulę. Przy okazji ustanowiono rekord prędkości przesyłania kwantowych kluczy szyfrujących. Dane generowano z prędkością 1 gigabita na sekundę, co oznacza, że w ciągu sekundy przesłano 10 miliardów impulsów świetlnych. Należy jednak zwrócić uwagę na fakt, że sama transmisja odbywała się znacznie wolniej. Przesyłany sygnał był bowiem po drodze korygowany i zabezpieczany. Ponadto nie szyfrowano nim żadnej wiadomości, więc nie można mówić tutaj o testowaniu kompletnego systemu QKD (quantum key dystribution – dystrybucja kwantowego klucza). Uczeni chcieli przede wszystkim sprawdzić teoretyczną wydajność systemu oraz przetestować nowe rozwiązania technologiczne. Głównym celem eksperymentu było sprawdzenie w praktyce działania superszybkich rosyjskich detektorów pojedynczych fotonów. Rosyjskie detektory charakteryzują się niskim współczynnikiem błędów oraz wyjątkowo szybkim czasem przejścia elektronu ze stanu wzbudzenia do stanu spoczynku. Zmiana stanów odbywa się w ciągu bilionowych części sekundy. Eksperyment dowiódł, że możliwe jest szybkie generowanie kluczy kwantowych i przesyłanie ich na duże odległości. Testowany system sprawdziłby się w dużych miastach, więc firmy mogłyby korzystać z kryptografii kwantowej, która jest znacznie bezpieczniejsza od obecnie wykorzystywanych technik kryptograficznych, podczas przesyłania poufnych dokumentów pomiędzy sobą.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...