Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

KopalniaWiedzy.pl

Super Moderatorzy
  • Liczba zawartości

    36970
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

    nigdy
  • Wygrane w rankingu

    226

Zawartość dodana przez KopalniaWiedzy.pl

  1. Pozycja AMD na rynku stacji roboczych nigdy nie była silna. Sytuacja firmy zaczęła nieco poprawiać się dopiero po premierze procesorów Opteron. AMD bardzo powoli zyskiwało rynek. W drugiej połowie 2006 roku do firmy należało 3,6% rynku jednoprocesorowych stacji roboczych i 13,3% stacji dwuprocesorowych. Był to rekordowy wynik w historii firmy. Intel miał w tym czasie, odpowiednio 96,4% oraz 86,7% udziałów. Po premierze intelowskich układów Core 2 sytuacja zaczęła zmieniać się na niekorzyść AMD. W pierwszym kwartale bieżącego roku udziały firmy zaczęły spadać i, zdaniem firmy Jon Peddie Research, osiągną poziom 2% dla rynku stacji jednoprocesorowych i 8% dla dwuprocesorowych. Intel będzie miał 98% i 92% udziałów. Sytuacja AMD jest nie do pozazdroszczenia również na rynku desktopów. Także i na nim firma miała w ubiegłym roku rekordowe udziały. Jednak pojawienie się procesorów Core 2 i agresywna wojna cenowa spowodowały, że w ciągu trzech miesięcy Intel odebrał AMD to, co firma ta zdołała uzyskać w ciągu całego 2006 roku. Jakby tego jeszcze było mało, część źródeł twierdzi, że opóźnieniu ulegnie premiera czterordzeniowego procesora Barcelona. Jeśli przewidywania te się sprawdzą, AMD czekają kolejne kłopoty. Tym bardziej, że przed paroma miesiącami pojawiły się informacje o poważnych problemach finansowych firmy.
  2. Trudno sobie wyobrazić zdumienie holenderskich lekarzy, którzy zmagając się z poważnym zapaleniem okrężnicy, stwierdzili, że jest ono skutkiem zakażenia pasożytniczego sprzed co najmniej 27 lat. Anonimowa 49-latka urodziła się i do 22. roku życia mieszkała w Ameryce Południowej, a konkretnie w Surinamie. Potem wyemigrowała do ojczyzny van Gogha. Wg pisma medycznego The Lancet, została przyjęta do Nijmegen Medical Centre z wymiotami, biegunką i bolesnymi skurczami w obrębie brzucha. Podczas badań w laboratorium w jej kale odkryto larwy nicienia Strongyloides stercoralis, 2,5-mm węgorka jelitowego, który mieszka w tunelach drążonych w śluzówce jelit. Pacjentce podano przeciwpasożytczniczą Iwermektynę, a następnie wypisano do domu. Wg parazytologów, jest bardzo mało prawdopodobne, by kobieta zaraziła się węgorczycą w Holandii lub w Hiszpanii, gdzie przebywała na wakacjach. To jedyne kraje, które odwiedziła po opuszczeniu ojczyzny. Strongyloides stercoralis to gatunek endemiczny Surinamu, stąd przypuszczenie, że przywiozła robaka aż stamtąd. Ponieważ kobieta nie cierpiała wcześniej na jakiekolwiek zaburzenia jelitowe, uznano, że jak wyzwalacz zadziałały dwa czynniki: niedożywienie i nadużywanie alkoholu.
  3. Jak doniosło Bułgarskie Radio Narodowe, w zeszłym tygodniu w pobliżu wsi Golyam Derven archeolodzy odnaleźli rysunek przedstawiający labirynt króla Krety Minosa, w którym przetrzymywano Minotaura. Zespół profesor Danieli Agre natrafił na cenny artefakt podczas badania kamienia zasłaniającego wejście do starożytnego trackiego grobowca. Wyryty w łupku obraz doskonale się zachował. Przed okryciem Bułgarów opowieść o Minotaurze zwykło się uznawać tylko i wyłącznie za mit. Za budowniczego labiryntu uchodzi Dedal.
  4. Badacze z Carnegie Mellon University (CMU) używają fluorescencyjnych nanocząsteczek do obrazowania guzów mózgu podczas biopsji i interwencji chirurgicznych. Nowa technologia jest na razie testowana na gryzoniach. Może być ona szczególnie pomocna przy precyzyjnym oznaczaniu glejaków, wyjątkowo agresywnych i często spotykanych guzów mózgu. Rokowania pacjentów z glejakami są bardzo złe. Średnio żyją oni mniej niż rok po postawieniu diagnozy. Częściowo dlatego, że glejaka jest trudno usunąć. Neurochirurdzy usuwając glejaki korzystają z obrazów uzyskanych przed operacją dzięki rezonansowi magnetycznemu (MRI). Mózg jednak ma konsystencję podobną do galarety i wycięcie jednego fragmentu powoduje, że reszta się przesuwa. Na obrazach MRI nie można więc polegać. Okazuje się, że w ponad połowie przypadków w mózgu pacjenta pozostają części guza. Pewnym rozwiązaniem jest wykonywanie MRI na bieżąco podczas operacji. Jednak sale operacyjne wyposażone w rezonans magnetyczny są bardzo drogie, a lekarze muszą używać specjalnych narzędzi, na które nie oddziałuje magnes urządzenia. Chemik Marcel Bruchez z CMU oraz Steven Toms, ordynator oddziału neurochirurgii w Geisinger Clinic wykorzystali nowatorski sposób precyzyjnego oznaczania glejaków. Stworzyli nanocząsteczki które, po pobudzeniu światłem widzialnym, emitują światło podczerwone. Promienie są wychwytywane przez małą kamerę i chirurg może obserwować je na ekranie. Rdzeń nanocząsteczek zbudowany jest z kadmu i tellurku, które są otoczone siarczkiem cynku, a całość zamknięta jest w polimerowej kapsule. Po wstrzyknięciu do krwioobiegu gryzonia nanocząsteczkami zajęły się makrofagi - komórki odpornościowe – które przetransportowały je do guza. Co ważne, nanocząsteczki nie trafiły do żadnego innego obszaru mózgu, skupiając się tylko w chorej tkance. W ten sposób została ona precyzyjnie oznaczona i podczas operacji lekarze będą na bieżąco widzieli jak przesunęła się chora tkanka po kolejnych nacięciach. Uczeni pracują teraz nad odpowiednimi urządzeniami, w które można wyposażyć sale operacyjne. Musi się wśród nich znaleźć kamera na podczerwień oraz odpowiednie filtry, które wyeliminują promieniowanie podczerwone z innych źródeł niż umieszczone w mózgu nanocząsteczki. Próbują też skonstruować wyposażoną w system optyczny igłę do biopsji. Za jej pomocą można by na bieżąco sprawdzać, czy jest jeszcze jakaś chora tkanka do wycięcia. Wenbin Lin, chemik z University of North Carolina zwraca uwagę, że stosowany w nanocząsteczkach kadm jest wysoce toksyczny. Bruchez odpowiada: martwi nas ten kadm, ale nanocząsteczki są tak zbudowane, że kadm nie może się z nich wydostać. Zastosowane polimery nie rozkładają się bowiem podczas normalnych procesów biologicznych. Mimo to naukowiec pracuje nad technologią, która pozwoli na zmniejszenie liczby koniecznych do zastosowania nanocząsteczek oraz nad zamknięciem ich w jeszcze bezpieczniejszym „pojemniku”.
  5. Linspire to kolejny dystrybutor Linuksa, który podpisał umowę z Microsoftem. Przewiduje ona wspólne prace nad zwiększeniem kompatybilności systemów obu firm, współpracę techniczną oraz "gwarancje dotyczące własności intelektualnej”. Przedsiębiorstwa zapewnią też kompatybilność pomiędzy dokumentami biurowymi, a Linspire zaoferuje swoim klientom "pakt patentowy”, który da im gwarancję, że nie zostaną pozwani przez Microsoft za wykorzystywanie programów naruszających patenty koncernu z Redmond. Linspire to trzeci, po Novellu i Xandrosie, dystrybutor Linuksa, który zawarł podobny układ z Microsoftem. Poza nimi umowy obejmujące Linuksa i własność intelektualną podpisały Dell i LG.
  6. Europejscy naukowcy chcą wykorzystać prawa fizyki kwantowej do bezpiecznego komunikowania się z satelitami. Europejska Agencja Kosmiczna rozważa wykorzystanie splątanych fotonów do przesyłania i odbierania informacji. Stan splątany jest to pewien z rodzajów stanu kwantowego co najmniej dwóch cząstek. Jego ciekawą cechą, niemożliwą do uzyskania w fizyce klasycznej jest fakt, że stan takiego układu jako całości jest lepiej określony niż stan poszczególnych jego części. Ten bowiem jest nieokreślony, a gdy spróbujemy go zbadać otrzymamy przypadkowe wyniki. Europejscy naukowcy chcą skorzystać ze splątanych fotonów dlatego, że jest to bezpieczny rodzaj komunikacji. Przy odczycie informacji stan układu ulega bowiem zmianie. Jeśli ktoś spróbuje podsłuchać komunikację prowadzoną w ten sposób, odbiorca natychmiast dowie się o podsłuchu i może mu przeciwdziałać zmieniając np. kanał komuniakcji. Uczonym udało się już wysłać pojedynczy strumień fotonów na odległość 144 kilometrów, tak więc już w tej chwili jest to najmniejszy dystans na jaki można się komunikować. W przyszłości kwantowa komunikacja może posłużyć do przesyłania za pośrednictwem satelity danych finansowych, militarnych czy nawet do dystrybucji filmów, które byłyby w ten sposób świetnie chronione przed piratami.
  7. W Szwajcarii otwarto najdłuższy lądowy tunel kolejowy świata. Dłuższe od niego są tylko dwa tunele poprowadzone pod dnem morskim: japoński Sei-kan (53 km 850 m) i łączący Wielką Brytanię z Francją Eurotunnel (50 km 450 m). Trzydziestoczterokilometrowy Lötschberg przebiega pod Alpami. Szacuje się, że dzięki jego ukończeniu czas podróży z Włoch do Niemiec skróci się o ok. 1/3. W całości tunel zostanie udostępniony w grudniu. Wtedy w ciągu dnia będzie nim mogło przejechać do 80 pociągów towarowych i 42 pasażerskie. Budowa Lötschbergu rozpoczęła się 8 lat temu. Pochłonęła 4,3 mld franków szwajcarskich, czyli 3,5 mld dolarów. Szwajcaria jest europejskim państwem tranzytowym. Do tej pory towary przewożono głównie tirami, co prowadziło do tworzenia się korków, wypadków i zanieczyszczenia środowiska. Codziennie Alpy przemierzało do 4 tysięcy ciężarówek. Teraz ruch kołowy odciąży kolej, tym bardziej, że do 2015 roku ma powstać równoległy do właśnie oddanego aż 60-kilometrowy tunel Gotthard. To jedno z największych przedsięwzięć konstrukcyjnych świata. Trzymamy kciuki za jego powodzenie!
  8. Specjaliści Intela pracują nad technologiami, które pozwolą na łatwiejsze oprogramowanie wielordzeniowych procesorów. I nie chodzi tutaj o procesory dwu- czy czterordzeniowe. Mowa o układach, które będą zawierały kilkadziesiąt rdzeni. Co więcej celem Intela jest stworzenie łatwego do oprogramowania układu, który będzie zawierał różne rodzaje rdzeni. Może to być np. 64-rdzeniowa kość z 42 rdzeniami x86 (czyli takimi jakie znajdują się w procesorach wykorzystywanych w domu), 18 akceleratorami wyspecjalizowanymi w dokonywaniu określonych typów obliczeń i 4 rdzeniami graficznymi. Procesory wielordzeniowe stanową poważny problem dla twórców oprogramowania. Najlepszym przykładem jest dziewięciordzeniowy Cell zastosowany w konsoli PlayStation 3, który jest krytykowany przez wielu specjalistów właśnie za trudności z jego programowaniem. Różne firmy pokazywały już procesory składające się z kilkudziesięciu rdzeni. Przed trzema laty ClearSeed Technology zaprezentowała 96-rdzeniowy układ. Niedawno Intel pochwalił się kością z 80 rdzeniami. Układy te są jednak wąsko wyspecjalizowane i mogą przeprowadzać tylko pewne rodzaje obliczeń. Dlatego też powstaje pytanie, czy wielordzeniowe CPU mogą składać się z rdzeni x86 (80-rdzeniowiec Intela nie zawierał tego typu rdzeni) i czy są w stanie współpracować z obecnie dostępnym oprogramowaniem i systemami operacyjnymi. Eksperci Intela twierdzą, że można stworzyć taki procesor i właśnie nad tym zagadnieniem pracują. Jeden z ich pomysłów wzoruje się na egzoszkielecie niektórych zwierząt. Intel proponuje, by wiele rdzeni tworzyło albo wielką sieć albo też jeden olbrzymi rdzeń. Zadania pomiędzy rdzeniami rozdzielane byłyby sprzętowo, nie programowo. Odpowiedni układ dbałby o to, by rdzenie były odpowiednio wykorzystane. Jego zadaniem byłoby też zapewnienie jak najmniejszego wydzielania ciepła. Gdy któryś z rdzeni zacząłby się nadto rozgrzewać, jego zadania zostały by przydzielone sąsiedniej jednostce obliczeniowej. Kolejnym zmartwieniem inżynierów, oprócz przydzielania zadań rdzeniom, jest podział pamięci podręcznej (cache). Obecnie stosowane procesory 2- i 4-rdzeniowe współdzielą obszar pamięci podręcznej. Gdy mamy do czynienia z ośmioma czy szesnastoma rdzeniami sprawy się komplikują – mówi Jerry Bautista, jeden z dyrektorów intelowskiego Tera-Scale Computing Research Program. Jego zespół pracuje nad technologią, która nadawałaby priorytet poszczególnym rdzeniom w dostępie do pamięci cache. To bardzo ważne, gdyż, jak wykazały testy, sama optymalizacja dostępu do cache’u zwiększa wydajność procesora o 10 do 20 procent. Także dostępem do pamięci podręcznej ma się zająć odpowiedni układ. Dzięki temu programiści nie będą musieli być świetnymi specjalistami od zarządzania cache’m czy przyznawania czasu pracy poszczególnym rdzeniom. Wszystkim zajmie się sam procesor. Następnym wyzwaniem stojącym przed inżynierami Intela jest problem wydzielania się ciepła przez układy wejścia-wyjścia. Przy obecnie wykorzystywanych technologiach system I/O wymaga 10 watów mocy do przeprowadzenia operacji z prędkością 1 terabita na sekundę. W warunkach laboratoryjnych Intelowi udało się uzyskać wydajność rzędu 5 Gbps (gigabitów na sekundę) przy poborze 14 miliwatów. Układ zużywa więc o 14% mniej mocy niż obecnie wykorzystywane analogiczne kości. Energooszczędne układy I/O muszą być zastosowane do komunikacji pomiędzy poszczególnymi rdzeniami oraz pomiędzy procesorami. Jeśli nie uda ich się opracować, cały wysiłek może pójść na marne, gdyż kilkudziesięciordzeniowy procesor może wydzielać tyle ciepła, że jego schłodzenie w warunkach domowych nie będzie możliwe. Zdaniem specjalistów Intela, pierwsze CPU wyposażone w kilkadziesiąt rdzeni mogą trafić na rynek w ciągu pięciu lat. Będą one korzystały z technologii Through-Silicon Vias (TSV), a nie, jak obecnie, z jednej dużej magistrali. Technologia TSV (through-silicon vias) pozwala na łączenie zarówno procesora i pamięci, jak i rdzeni procesora ze sobą. Połączenie jest realizowane przez tysiące niewielkich przewodów, którymi wędrują dane. Obecnie zadania te spoczywają na urządzeniach zwanych szynami, które jednak często ulegają przeciążeniu. TSV pozwala na przesłanie większej ilości danych w ciągu sekundy, a pobór mocy jest przy tym niższy niż w przypadku szyn.
  9. Dla pań kierujących samochodami stworzono obuwie z chowanymi obcasami. Po naciśnięciu guziczka szpilki chowają się i mamy już wygodne płaskie baleriny. Buty do jazdy to pomysł firmy ubezpieczeniowej Sheilas' Wheels. Agenci przeprowadzili wśród 754 kobiet krótki wywiad i okazało się, że aż 4 na 5 ma na sobie podczas jazdy niewłaściwe obuwie. Jedna na dziesięć respondentek przyznała, że miała z powodu butów wypadek lub cudem go uniknęła. Stało się tak, ponieważ but zsunął się czy utkwił pod albo między pedałami. Jedna trzecia pytanych kieruje samochodem w japonkach, a 18% w ogóle zdejmuje obuwie. Szpilki, sandały na obcasie czy z pasków nie są sensownym wyborem, gdy chodzi o zachowanie kontroli nad pojazdem – wyjaśnia rzeczniczka ubezpieczyciela Jacky Brown. Ciekawe, czy i ewentualnie kiedy buty dla "kierowniczek" trafią na polski rynek...
  10. Bill Harbaugh i zespół z University of Oregon w Eugene zauważyli, że płacenie podatków jest odczuwane jako przyjemność. Do takich wniosków doszli, analizując aktywność mózgu wolontariuszy. Na tej samej podstawie można było stwierdzić, w jakim stopniu dana osoba jest skłonna przekazać datek na cel charytatywny. W ramach eksperymentu 19 studentkom podarowano 100 dolarów. Powiedziano im, że część będą musiały oddać w postaci podatku. Następnie przedstawiono im 60 scenariuszy podatkowych. Różniły się one znacznie kwotą przelewaną na konto fiskusa: podatek wynosił od 0 do 45%. Kobiety wiedziały, że ostateczna wersja wydarzeń zostanie wybrana w drodze losowania. W czasie zapoznawania się ze scenariuszami wolontariuszkom wykonywano funkcjonalny rezonans magnetyczny (fMRI). Ku zdumieniu akademików okazało się, że każdorazowo wzrastała aktywność dwóch mózgowych ośrodków nagrody: jądra ogoniastego i półleżącego (Science). Harbaugh sądzi, że ludzie bardziej lubią płacenie podatków, niż się do tego przyznają. Uwielbiamy na to narzekać, ale patrząc, jak się zachowujemy, nasz stosunek do podatków jest w rzeczywistości bardziej pozytywny od deklarowanego. Robert Frank, ekonomista z Cornell University, uważa, że rozliczanie się z fiskusem może pomagać zrealizować potrzebę pomagania innym. Stąd pozytywne uczucia z tym związane. Amerykanie powtórzyli eksperyment, tym razem mówiąc wolontariuszkom, że będą mogły przeznaczyć otrzymane pieniądze na cel charytatywny. Ośrodki nagrody rozświetliły się nawet mocniej niż w sytuacji uiszczania obowiązkowego podatku. To nic dziwnego, ponieważ w takim przypadku w grę wchodzi własna dobra wola badanej. W dodatku kiedy coś komuś dajemy, inni się temu przyglądają, co miło łechce nasze ego i zwiększa samoocenę. Opierając się na aktywności mózgu podczas płacenia hipotetycznych podatków, Harbaugh potrafił przewidzieć hojność poszczególnych kobiet. Dziesięć studentek silnie reagowało na pierwszą sytuację i to one decydowały się na datek 2-krotnie częściej od pozostałych pań. W dodatku darowana przez nie organizacjom charytatywnym kwota była dużo wyższa: ok. 17 dol. w porównaniu do mniej więcej 10.
  11. Ministrowie obrony krajów NATO zgodzili się, że szybko należy podjąć odpowiednie kroki, które ochronią sieci Paktu Północnoatlantyckiego przed podobnymi atakami, jakich doświadczyła Estonia. W ubiegłym miesiącu estońskie witryny padły ofiarami ataku DDoS (distributed denial of service). Z niektórymi stronami próbowano łączyć się nawet 1000 razy w ciągu sekundy, podczas gdy normalny ruch na nich to 1000-1500 połączeń na dobę. Atak spowodował, że spora część estońskiego Internetu była niedostępna. O atak powszechnie podejrzewa się Kreml, który miał wynająć od cyberprzestępcow botnety (sieci kompterów-zombie). Władze w Moskwie zaprzeczają tym oskarżeniom. NATO postanowiło rozpocząć prace nad technikami, które pozwolą w przyszłości na uchronienie krajów członkowskich przed podobnym zagrożeniem.
  12. Po posadzeniu w jednej doniczce rośliny potrafią rozpoznać spokrewnione i obce osobniki. Z "nieznajomymi" zaczynają konkurować, na rodzeństwo, czyli rośliny pochodzące od tej samej rośliny macierzystej, zwracają natomiast większą uwagę. Zdolność do rozpoznawania i faworyzowania rodziny jest powszechna wśród zwierząt, ale po raz pierwszy zaobserwowano ją też u roślin – cieszy się Susan Dudley z McMaster University w Hamilton, która prowadziła badania na rukwieli (Cakile edentula), występującej na plażach Ameryki Północnej. Po posadzeniu roślina rozwija system korzeniowy, by móc uzyskiwać wystarczające ilości wody i składników odżywczych. Jeśli w pojemniku zasadzimy przedstawicieli tego samego gatunku, rośliny będą się zachowywać zupełnie inaczej w stosunku do swoich niż do obcych. Z obcymi rozpoczną ostrą rywalizację, zawłaszczając w doniczce jak najwięcej miejsca na swoje korzenie. Rodzeństwu pójdą na rękę, zostawiając odpowiednio dużą przestrzeń na rozrost (Biology Letters). Rozpoznawanie krewnych i obcych musi zachodzić za pośrednictwem korzeni, które podczas hodowli doniczkowej mają większe możliwości kontaktowania się ze sobą. Dudley podkreśla, że odkrycie jej zespołu nie jest niczym nowym dla ogrodników, którzy od dawna wiedzą, że pewne gatunki roślin się lubią, a niektórych lepiej nie sadzić obok siebie. Naukowcy dopiero teraz zaczynają to rozumieć. Zachowanie roślin nie jest tak prymitywne, jak zwykło się kiedyś uważać. Co prawda nie mają one ludzkich czy zwierzęcych zdolności poznawczych, w tym pamięciowych, ale mogą przejawiać altruizm w stosunku do swoich krewnych.
  13. Niemcom, znanym z produkcji doskonałych kiełbas, znudziły się już tradycyjne smaki. Dlatego też tamtejsi masarze postanowili wyjść naprzeciw oczekiwaniom części klientów i wprowadzili kilka naprawdę oryginalnych egzotycznych smaków, m.in. kiwi, cytrynę, wiśnie maraskino oraz aloes. Jak łatwo się domyślić, powstały dwie zwalczające się frakcje. Dla niektórych naszych zachodnich sąsiadów to prawdziwa zniewaga dla narodowej kuchni. Inni czekają na nowości, zwłaszcza że tradycyjny Bratwurst można kupić właściwie wszędzie, a w letnie upalne dni tłuste potrawy nie są szczytem marzeń. Jak napisano w dzienniku Bild, berlińczyk Uwe Buenger opracował recepturę kiełbasy miodowej z dodatkiem chilli. Jego konkurent, Dankert, zaskoczył wszystkich kiełbasą kiwi, w skład której wchodzą również ananas i wiśnie maraskino. Dla koneserów przygotowano natomiast Truefflebratwurst z truflami. Mniej wybredni mogą skosztować kiełbasek z jagnięciny, imbirowych, kardamonowych, pietruszkowych i z jadalnymi kwiatami.
  14. Zaburzenia snu mogą wpływać na dietę danej osoby. Niewyspany człowiek mniej chętnie zapatruje się na samodzielne przygotowanie posiłku i zamiast tego wybiera raczej fast food. Nietrudno się domyślić, że na dłuższą metę nie wpływa to korzystnie na jego zdrowie. Dr Mindy Engle-Friedman z Uniwersytetu Miejskiego Nowego Jorku badała 21 osób: 9 kobiet i 12 mężczyzn. Wypełniali oni kwestionariusz dotyczący nawyków żywieniowych i dotyczących snu. Przez 7 dni ich obowiązkiem było prowadzenie dzienniczka z notatkami szczegółowo opisującymi, co zjedli i ile godzin przespali ostatniej nocy. Okazało się, że ludzie wspominający o skróceniu całkowitego czasu snu (TST, total sleep time), wydłużonym czasie zasypiania, czyli latencji snu (SL, sleep latency), oraz częstych wybudzeniach w drugiej dobie eksperymentu z większym prawdopodobieństwem jadali w ciągu dnia potrawy restauracyjne lub z fast foodu niż wolontariusze, którzy się dobrze wysypiali. Podobnie działo się w dniach 4. i 7. Osoby z zaburzeniami snu są mniej skłonne jeść w domu. Posiłki konsumowane poza domem wymagają mniejszego wysiłku i mogą być mniej zdrowe od jedzenia domowego. Z czasem u niewysypiających się ludzi mogą się pojawić problemy z wagą lub inne problemy zdrowotne, związane z niewłaściwym sposobem odżywiania się – twierdzi Engle-Friedman. Ilość snu wpływa zarówno na zdrowie fizyczne, jak i samopoczucie psychiczne, w tym na produktywność i wydajność. Ostatnie badania naukowe łączą niedobór snu z poważnymi chorobami: cukrzycą, chorobami sercowo-naczyniowymi, otyłością i zwiększonym ryzykiem wystąpienia depresji.
  15. W maju pojawiły się pierwsze informacje, że premiera czterordzeniowego procesora Barcelona firmy AMD może się opóźnić. Glen Yeung, analityk Citigroup, poinformował, że z kilku źródeł dowiedział się o planowanym opóźnieniu. Te źródła to m.in. producenci serwerów, płyt głównych i dystrybutorzy. Rzecznik prasowy AMD nie chciał potwierdzić pogłosek. Stwierdził jedynie, że Barcelona trafi na rynek latem. Tymczasem informatorzy Yeunga utrzymują, że układ nie ukaże się pomiędzy czerwcem a lipcem, ale pomiędzy wrześniem a październikiem. Nie ma dymu bez ognia – twierdzi Rajnish Arora, dyrektor ds. rynku serwerów i stacji roboczych w IDG Asia-Pacific. Jego zdaniem ewentualne opóźnienie miałoby katastrofalne skutki dla producenta. Do drugiej połowy ubiegłego roku AMD ciągle zwiększało swój udział w rynku. Proces ten został zahamowany wraz z premierą intelowskiego Woodcresta. Jeśli nastąpi opóźnienie, AMD może nawet stracić udziały w rynku. Arora informuje, że na obszarze Azji i Pacyfiku (z wyjątkiem Japonii) udział AMD w rynku serwerowych układów x86 wynosi 9,6 procenta.
  16. Osoby, które kupią iPhone’a będą musiały założyć konto w sklepie iTunes, by aktywować telefon. Informacja taka pojawiła się na stronie Apple’a. Abonentom AT&T nie wystarczy więc, że będą klientami telekomunikacyjnego giganta (przypomnijmy, że AT&T ma pięcioletni kontrakt na wyłączność z firmą Jobsa). Muszą jeszcze zapisać się do iTunes, co pozwoli Apple’owi na samodzielne obciążanie klientów rachunkami za korzystanie z tego sklepu. W innym przypadku rozliczeń musiałby dokonywać w imieniu Apple’a operator telekomunikacyjny. Naiwnością byłoby sądzić, że Apple nie powiąże iPhone’a z iTunes – mówi Emma Mohr-McClune z firmy Current Analysis. Taka polityka spowoduje jednak, że inni producenci telefonów komórkowych, jak Nokia czy Motorola, będą patrzyć firmie Jobsa na ręce by przekonać się, czy nie stosuje ona monopolistycznych praktyk.
  17. Wiele osób pamięta pojedynek komputera Deep Blue z arcymistrzem Garrim Kasparowem. To, jak dotychczas, najsłynniejszy przykład rywalizacji komputera z człowiekiem. W dniach 23-24 lipca będziemy świadkami kolejnej odsłony rywalizacji. Tym razem maszyna zmierzy się w człowiekiem w pokera. Przeciwko programowi Polaris staną profesjonalni gracze Phil „The Unabomber” Laak oraz Ali Eslami. Jonathan Schaeffer, szef zespołu, który stworzył Polarisa, uważa, że mecz w pokera będzie kolejnym krokiem naprzód dla komputerów. Jego zdaniem poker stawia zupełnie nowe zadania przed komputerem. Są one być może trudniejsze, niż stwarzane przez szachy. Różnica tkwi w tym, że w szachach wszystko jest jasne. Gracze widzą wszystko. W pokerze nie widać kart przeciwnika nie wiadomo, jakie karty zostaną rozdane. Z punktu widzenia sztucznej inteligencji poker jest trudniejsza grą do zaprogramowania. Ludzie i maszyna rozegrają cztery mecze. Laak i Eslami będą siedzieli w różnych pokojach i będą grali przeciwko Polarisowi.
  18. Intel, Google i kilka innych firm oznajmiło, że mają zamiar pracować nad poprawieniem wykorzystania energii przez komputery.Celem wspomnianych przedsiębiorstw jest promowanie takiego zasilacza dopecetów i serwerów, który charakteryzowałby się ponad 90-procentowąwydajnością. Urządzenia takie pozwoliłoby zaoszczędzić energię i zredukować temperaturę pracy komputera. Obecnie, jak poinformował Urs Hölzle z Google’a, połowa energii dostarczanej do pecetów jest marnowana. Zamienia się ona w bezużyteczne ciepło lub jest tracona podczas konwersji z prądu zmiennego na stały. Nieco lepszą wydajnością mogą poszczycić się serwery. W ich przypadku marnowane jest „tylko” 30% energii. Lepiej skonstruowane zasilacze i podzespoły pozwoliłyby na wykorzystanie co najmniej 90% pobranej energii. Google ma na tym polu spore osiągnięcia. Firma twierdzi, że jej serwery wykorzystują od 90 do 93 procent dostarczanej im energii. To nie jest problem technologiczny. Już w tej chwili wykorzystujemy zasilacze, których skuteczność wynosi 90 procent – mówi Hölzle. Głównym problemem jest cena. Przeciętny pecet, w którym zastosowano by lepiej wykorzystujące energię komponenty, zdrożeje o 20 dolarów. W przypadku serwera cena wzrośnie o 30 dolarów. Koszty można by obniżyć, jeśli wspomniane komponenty produkowane byłyby na skalę masową. Ponadto pomóc też może odpowiednia polityka koncernów energetycznych. Kalifornijska firma Pacific Gas and Electric udziela swoim klientom zniżki na dostarczaną energię, jeśli używają oni energooszczędnych komputerów.
  19. Kierowany przez dr. Lawrence'a Steinmana zespół badaczy z Uniwersytetu Stanforda poczynił nowe odkrycia, które mogą pomóc w leczeniu stwardnienia rozsianego (SR). Okazało się, że białko, które normalnie reguluje działanie układu odpornościowego (αβ-krystalina), nie działa prawidłowo u pacjentów z SR. Eksperymenty prowadzono zarówno na ludziach, jak i na zwierzętach. Wyhodowano gryzonie, które nie miały białka i chorowały na chorobę przypominającą stwardnienie rozsiane. Ich stan zdrowia pogarszał się. Kiedy zaczęto im podawać αβ-krystalinę, poczuły się lepiej. Naukowcy zbadali płyn mózgowo-rdzeniowy ludzi z SR. Jak powiedziała Shalina Ousman, znaleziono w nim więcej przeciwciał omawianego białka. Nie pozwalają mu one działać prawidłowo, nasilając stan zapalny. Na razie neurolodzy nie wiedzą, czy podanie chorym większych ilości αβ-krystaliny zmusi przeciwciała do zwalczania SR, czy lepiej jednak usunąć z organizmu same przeciwciała. Więcej nt. badań można przeczytać w internetowym wydaniu pisma Nature. Stwardnienie rozsiane to autoimmunologiczna choroba układu nerwowego. W mózgu i rdzeniu kręgowym powstają uszkodzenia o charakterze zapalno-demielinizacyjnym. Niszczona jest otoczka mielinowa wypustek neuronów, a na późniejszym etapie choroby także same aksony.
  20. W czasie zeszłego weekendu (9 czerwca) pracownice sklepu jubilerskiego w Wuhu w chińskiej prowincji Anhui zaprezentowały zgromadzonym klientom i mediom eleganckie szpilki w całości wykonane z 680 gramów żółtego złota. Nietypowe obuwie to dzieło włoskiego projektanta, wykonane na zaproszenie World Gold Council. Niestety, nie podano ceny. Można się jednak pokusić o jej określenie na podstawie kursu giełdowego złota. Zdjęcia ciężkich "bucików" dla bogatego kociuszka można podziwiać w Internecie.
  21. Lód na Kilimandżaro topnieje nie z powodu globalnego ocieplenia klimatu. Philip Mote z Uniwersytetu Waszyngtońskiego i Georg Kaser z Uniwersytetu w Innsbrucku podkreślają, że topnienie można obserwować już od ponad 100 lat, a większość lodu zniknęła przed 1953 rokiem, czyli zanim naukowcy stwierdzili, że w regionie zrobiło się cieplej. Dodatkowo mamy do czynienia z lodowcem strefy tropikalnej, który topi się według innych zasad niż jego odpowiedniki ze średnich szerokości geograficznych. Dzieje się tak chociażby dlatego, że te ostatnie dzieli od biegunów mniejsza odległość. Lodowce naszej strefy klimatycznej topnieją głównie latem, gdy gorące powietrze (a wskutek efektu cieplarnianego jest rzeczywiście coraz cieplejsze) ogrzewa lód. Tak się jednak nie może stać w przypadku najwyższego szczytu Afryki, ponieważ na górze panują ujemne temperatury. Topnienie na Kilimandżaro jest skutkiem sublimacji, czyli bezpośredniego przechodzenia lodu w parę wodną. W artykule opublikowanym w lipcowo-sierpniowym wydaniu pisma American Scientist Kaser i Mote wskazują na zmniejszone opady śniegu w tym regionie Czarnego Kontynentu. Biały śnieg zazwyczaj odbija promienie słoneczne, jeśli jednak nie pojawiają się jego nowe warstwy, promienie są absorbowane i warstwa lodu zaczyna zanikać.
  22. Złość uważana jest powszechnie za złego doradcę. Najnowsze badania sugerują jednak, że może ona być pomocna przy podejmowaniu właściwych decyzji. Sprawdza się to nawet w przypadku osób, które mają spore problemy z racjonalnym myśleniem, a przyczyną takiego stanu rzeczy jest fakt, że pod wpływem emocji bierzemy pod uwagę tylko te czynniki, które naprawdę są ważne i na ich podstawie podejmujemy decyzje. Wcześniejsze badania dowodziły, że gdy jesteśmy źli, decydujemy się na bardziej ryzykowne działania, nikt jednak nie próbował sprawdzić, w jaki sposób gniew działa na proces podejmowania decyzji. Postanowili to zbadać Wesley Moons i Diane Mackie z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Santa Barbara. Przeprowadzili trzy eksperymenty. W pierwszym wywołali złość w grupie studentów prosząc ich albo o opisanie zdarzenia, które bardzo rozgniewało ich w przeszłości, albo brutalnie krytykując ich plany i marzenia. W grupie kontrolnej nie wywoływano złości. Następnie część studentów z obu grup czytała artykuły, które miały dowodzić, że studenci dobrze wydają swoje pieniądze. Jeden artykuł był poparty cytatami i danymi ze źródeł naukowych, a twierdzenia drugiego nie były poparte żadnymi dowodami. Później badanych proszono, by logicznie ocenili, na ile przekonujące były oba artykuły. Te same artykuły czytali pozostali studenci, ale części z nich powiedziano, że jeden z artykułów został przygotowany przez instytucję specjalizującą się w finansach, a drugi przez instytucję medyczną, która nie ma doświadczenia w analizach finansowych. Eksperymenty wykazały, że ci studenci, u których wywołano wcześniej złość, lepiej widzieli różnicę pomiędzy silnymi i słabymi argumentami, i bardziej wpływała na nich silna argumentacja. Trzeciemu badaniu poddano tylko te osoby, które wykazywały najmniejsze zdolności do analitycznego myślenia. Tym razem tekst mówił o jak najbardziej znanej i praktykowanej sprawie – o konieczności egzaminowania studentów, którzy mają otrzymać dyplomy ukończenia uczelni. Ponownie okazało się, że lepsi w ocenie słabych i mocnych argumentów byli ci, których wcześniej zdenerwowano. Uczeni twierdzą, że złość każe nam się skupić na najbardziej istotnych faktach, gdyż jego celem jest popchnięcie zdenerwowanej osoby do natychmiastowego podjęcia działania. I działanie takie powinno mieć dla niej jak najlepsze skutki.
  23. Akademicy z University of Illinois w Urbana Champaign (UIUC) opracowali polimer, który potrafi sam reperować swoje uszkodzenia. To ważny krok na drodze do opracowania materiałów, z których będzie można produkować samonaprawiające się implanty medyczne, samoloty czy pojazdy kosmiczne. Podobny materiał uczeni z UIUC stworzyli już przed sześciu laty i od tamtej pory różne zespoły naukowe informowały o powstaniu tego typu wynalazków, jednak wszystkie one dokonywały samonaprawy pod wpływem ciepła lub ciśnienia. Obecny wynalazek jest pierwszym materiałem, który potrafi się zreperować bez żadnej zewnętrznej interwencji. To jakby nadać plastikowi właściwości żywego organizmu – mówi Chris Bielawski, profesor chemii z University of Texas. Nancy Sottos i jej zespół tworzyli nowy materiał wzorując się na ludzkiej skórze. Gdy jej zewnętrzna warstwa ulega uszkodzeniu, warstwa wewnętrzna, bogata w naczynia krwionośne, dostarcza do rany składniki odżywcze, które pomagają w gojeniu się. Samouzdrawiający się polimer składa się z zewnętrznej warstwy z żywicy epoksydowej i wewnętrznej, która wyposażona jest w sieć mikrokanalików. Warstwa zewnętrzna zawiera niewielkie cząstki katalizatora, a wewnątrz kanalików warstwy wewnętrznej znajduje się płynna substancja łatająca uszkodzenia. Podczas testów naukowcy zgięli swój materiał tak, że warstwa zewnętrzna pękła. Szczelina sięgała do mikrokanalików. Spowodowało to wypłynięcie substancji z kanalików. W ciągu 10 godzin pod wpływem katalizatora zmieniła się ona w żywicę epoksydową łatając pęknięcie. Co ważne, materiał nie wymaga żadnego zewnętrznego sprężania, które wypychałoby substancję z kanalików. Samoistnie przesuwa się ona w górę, podobnie jak woda w wąskim naczyniu. Akademikom udało się siedmiokrotnie doprowadzić do samonaprawy materiału. Później katalizator przestał działać. Zdolności materiału do samonaprawy można poprawić, podłączając zewnętrzny zbiornik z płynem, który uzupełniałby niedobory w mikrokanalikach.
  24. ATI i Nvidia przygotowywują tanie karty obsługujące biblioteki DirectX 10. Urządzenia miałyby być sprzedawane w cenie 99 dolarów lub niższej. Już 19 czerwca zadebiutuje GeForce 8400 GS Nviidii wyposażona w 128 lub 256 megabajtów pamięci. Kartę z 256 megabajtami wyceniono na 89 dolarów, a urządzenie wyposażone w 128 MB ma być znacząco tańsze. Natomiast 28 czerwca w ofercie ATI mają pojawić się karty Radeon HD 2400 Pro oraz Radeon HD 2400 XT wyposażone w 256 megabajtów pamięci. Ich cena wyniesie, odpowiednio, 69 i 89 dolarów. Na rynek trafią też Radeony HD 2400 ze 128 megabajtami pamięci. Kości ATI Radeon HD 2400 są w pełni kompatybilne z DirectX 10 i wykorzystują engine Avivo HD. Zarówno układ Pro jak i XT posługują się 40 układami stream processor, 4 jednostek teksturujących i 4 renderujących. Różnica pomiędzy nimi wynika z częstotliwości pracy zegara. Układ XT jest taktowany 700-megahercowym zegarem, a współpracujące z nim pamięci zegarem o częstotliwości 1400 MHz, podczas gdy kość Pro pracuje przy częstotliwości 525 MHz, a jego układy pamięci – 800 MHz. Oba procesory wykonane są w technologii 65 nanometrów i korzystają z 64-bitowego kontrolera pamici. O układzie GeForce 8400 GS wiadomo jedynie tyle, że korzysta z 16 jednostek cieniowania, 64-bitowego kontrolera pamięci i jest taktowana zegarem o częstotliwości 450 MHz oraz współpracuje z 800-megahercowymi układami pamięci. Kość wykonano w technologii 80 nanometrów.
  25. W ciele złapanego w zeszłym miesiącu u wybrzeży Alaski 50-tonowego wieloryba grenlandzkiego (Balaena mysticetus) znaleziono fragmenty broni używanej w XIX wieku przez polujących na walenie zawodowych myśliwych. Oznacza to, że ssak może mieć ponad 100 lat. Naukowcy szacują jego wiek na 115-130 lat. W momencie zranienia musiał mieć co najmniej rok, ponieważ wielorybnicy nie polowali na młode. Głęboko w tłuszczu (utkwiony w kości pomiędzy karkiem a łopatką) znaleziono ok. 9-cm fragment czegoś przypominającego strzałę. Najprawdopodobniej wyprodukowano ją w ówczesnym centrum wielorybniczym USA, czyli w New Bedford. John Bockstoce z New Bedford Whaling Museum uważa, że do zwierzęcia strzelano w ok. 1890 roku z ciężkiej broni naramiennej. Wypełniony materiałem wybuchowym mały metalowy cylinder był połączony z zapalnikiem o opóźnionym zapłonie. Eksplozja następowała kilka sekund po wystrzeleniu strzałki. Miało to zabijać zwierzę na miejscu. W przypadku stulatka z Alaski tak się jednak nie stało. Harpun wybuchł, ale odłamki tylko zraniły walenia. Ocena wieku wieloryba może nastręczać trudności. Zazwyczaj wykonuje się ją w oparciu o aminokwasy z soczewki oka. Ponadstuletnie okazy są rzadkie, najstarszy opisany osobnik miał jednak blisko 200 lat! To, że walenie te mogą żyć ponad 100 lat, potwierdzają także znajdowane u upolowanych w latach 90. ubiegłego wieku kamienne narzędzia używane ostatnio w latach 80. XIX w. Strzałkę dostarczyli naukowcom członkowie plemienia Inupiaq. Wg Craiga George'a, biologa z Wydziału Zarządzania Dziką Przyrodą (Department of Wildlife Management), wiek broni łatwo oszacować, ponieważ była ona patentowana i katalogowana. Po zakończeniu badań broń z ciała ssaka trafi na wystawę w Inupiat Heritage Center w Barrow. Lud Inupiaq od pokoleń wierzy, że długość żywota wielorybów grenlandzkich to odpowiednik dwóch żyć ludzkich. Okazuje się, że to prawda, nie mit. Komercyjne polowanie na walenie jest zabronione, ale ludy Alaski, regionu Czukotki i Grenlandii mogą schwytać na własne potrzeby określoną ich liczbę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...