Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla tagów 'telefon komórkowy' .



Więcej opcji wyszukiwania

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Forum

  • Nasza społeczność
    • Sprawy administracyjne i inne
    • Luźne gatki
  • Komentarze do wiadomości
    • Medycyna
    • Technologia
    • Psychologia
    • Zdrowie i uroda
    • Bezpieczeństwo IT
    • Nauki przyrodnicze
    • Astronomia i fizyka
    • Humanistyka
    • Ciekawostki
  • Artykuły
    • Artykuły
  • Inne
    • Wywiady
    • Książki

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

Dołączył

  • Od tej daty

    Do tej daty


Grupa podstawowa


Adres URL


Skype


ICQ


Jabber


MSN


AIM


Yahoo


Lokalizacja


Zainteresowania

Znaleziono 139 wyników

  1. Kobiety, które w czasie ciąży używają telefonów komórkowych, częściej rodzą dzieci cierpiące na zaburzenia zachowania (Epidemiology). Studium objęło 13.159 dzieci, które urodziły się w Danii pod koniec lat 90. Ujawniło, że rozmawianie przez komórkę tylko 2-3 razy dziennie wystarczy, by do czasu rozpoczęcia szkoły podstawowej u malucha pojawiły się nadpobudliwość, problemy emocjonalne, związane z relacjami z innymi czy zaburzenia przewodzenia, których skutkiem może być m.in. opóźnienie rozwoju mowy. Co ważne, prawdopodobieństwo ich wystąpienia wzrasta, gdy dziecko zaczyna używać telefonów komórkowych przed ukończeniem 7. roku życia. Uzyskane wyniki zaskoczyły naukowców z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Los Angeles (UCLA) i Uniwersytetu w Aarhus. Są one tym bardziej godne uwagi, że jeden z autorów badań bardzo sceptycznie podchodził do kwestii zagrożeń zdrowotnych stwarzanych przez telefony komórkowe. Profesor Leeka Kheifets z UCLA, który pracuje w Międzynarodowej Komisji ds. Ochrony przed Promieniowaniem Niejonizującym, bo o nim mowa, jeszcze 3,5 roku temu był w tej kwestii niedowiarkiem. Matki młodych Duńczyków pytano o częstotliwość korzystania z telefonu komórkowego w czasie ciąży, kontakty ich dzieci z komórkami oraz o ewentualne zaburzenia zachowania. Ponieważ kobiety te urodziły w dobie poprzedzającej okres upowszechnienia się komórek, ok. ½ kobiet używała ich z rzadka lub wcale. Ułatwiło to naukowcom przeprowadzenie porównań. Po przeanalizowaniu danych okazało się, że dzieci kobiet korzystających z zestawów przenośnych dużo częściej miały zaburzenia behawioralne (54%). Im dłużej kobiety rozmawiały, tym bardziej wzrastało prawdopodobieństwo ich wystąpienia (wzrastał bowiem czas ekspozycji na promieniowanie). Jeśli dziecko zaczynało wcześnie korzystać z komórki, szanse na wystąpienie zaburzeń zachowania wzrastały ogółem o 80%. W porównaniu do rówieśników, "dzieci komórek" o 25% częściej cierpiały z powodu problemów emocjonalnych, o 34% częściej w wyniku trudności związanych z kontaktami z rówieśnikami, o 35% wskutek nadaktywności i aż 49% w wyniku problemów z przewodzeniem impulsów. Po uwzględnieniu innych czynników, które mogły wpłynąć na uzyskane wyniki, takich jak palenie tytoniu w czasie ciąży, historia chorób psychicznych w rodzinie czy status społeczno-ekonomiczny, związek między używaniem komórek przez matki a wystąpieniem zaburzeń zachowania u dzieci nie tylko nie zanikał, ale stawał się silniejszy. Niewykluczone jednak, że w grę wchodzi jakiś czynnik, który został przeoczony przez naukowców. Kobiety sporo rozmawiające przez telefon komórkowy mogą np. poświęcać mniej uwagi swoim dzieciom, co niekorzystnie wpływa na ich rozwój. Komentując doniesienia amerykańsko-duńskiego zespołu, profesor Sam Milham z Mount Sinai School of Medicine w Nowym Jorku podkreśla, że najnowsze kanadyjskie badania na ciężarnych szczurzycach wykazały, że pod wpływem promieniowania podobnego do emitowanego przez komórki dochodziło do powstania zmian strukturalnych w mózgach ich młodych.
  2. Rozmawianie przez telefon komórkowy przez 30 lub więcej minut w tygodniu jest powiązane ze znacznym wzrostem ryzyka nadciśnienia, poinformowali chińscy naukowcy na łamach European Heart Journal – Digital Journal. Decydująca dla zdrowia serca jest liczba minut spędzona na rozmowie. Im więcej minut rozmawiamy, tym większe ryzyko. Liczba lat użytkowania telefonu czy też używanie zestawów głośnomówiących nie miały wpływu na ryzyko rozwoju nadciśnienia. Konieczne są dalsze badania, by potwierdzić uzyskane przez nas wyniki, mówi profesor Xianhui Quin z Południowego Uniwersytetu Medycznego w Kantonie. Nadciśnienie to jeden z najważniejszych czynników rozwoju chorób układu krążenia i zgonów na całym świecie. Cierpi nań około 1/5 ludzkości, co pokazuje, jak ważne są badania w kierunku zidentyfikowania przyczyn nadciśnienia. Telefony komórkowe są najbardziej chyba rozpowszechnionym gadżetem elektronicznym na Ziemi. Powstaje zatem pytanie o bezpieczeństwo ich użytkowania, szczególnie przez osoby korzystające z nich bardzo intensywnie. Niektóre badania prowadzone na hodowlach komórkowych sugerują, że długoterminowa ekspozycja na fale elektromagnetyczne emitowane przez telefony komórkowe prowadzi do stresu oksydacyjnego, stanu zapalnego czy uszkodzenia DNA. Chińscy uczeni zaczęli zastanawiać się, czy w ten sposób telefony mogą przyczyniać się do rozwoju nadciśnienia. Już wcześniej przeprowadzone badania wykazały, że 35-minutowa ekspozycja prawej półkuli mózgu na pole elektromagnetyczne emitowane przez telefon komórkowy prowadzi do wzrostu ciśnienia spoczynkowego o 5–10 mmHg. Jednak były to badanie prowadzone na małej próbce 10 osób, a jego głównym celem było sprawdzenie krótkoterminowego wpływu telefonów na ciśnienie. Chińczycy przeanalizowali dane z UK Biobank dotyczące 212 046 osób w wieku 37–73 lat. W momencie rejestracji w bazie danych żadna z tych osób nie miała zdiagnozowanego nadciśnienia. Za użytkowników telefonów komórkowych uznano osoby, które co najmniej raz w tygodniu przez nie rozmawiały. Losy badanych śledzono średnio przez 12 lat. Po tym czasie nadciśnienie zdiagnozowano u 13 984 osób. Gdy następnie sprawdzono częstotliwość użytkowania telefonów przez te osoby, okazało się, że rozmowa przez telefon przez 30 lub więcej minut w tygodniu była powiązana z o 12% wyższym ryzykiem rozwoju nadciśnienia, niż u badanych, którzy rozmawiali krócej niż 30 minut. W swoich badaniach naukowcy uwzględnili takie czynniki jak płeć, wiek, BMI, rasę, rodzinną historię nadciśnienia, poziom wykształcenia, palenie papierosów, poziom lipidów i glukozy we krwi, używane leki i szereg innych czynników. Z badań dowiadujemy się, że – generalnie rzecz biorąc – użytkownicy telefonów komórkowych narażeni są na o 7% wyższe ryzyko rozwoju nadciśnienia w porównaniu do osób, które telefonów nie używają, a ci, którzy rozmawiają przez co najmniej 30 minut w tygodniu, rozwijają nadciśnienie o 12% częściej, niż ci, którzy rozmawiają krócej. Ryzyko rośnie wraz z czasem spędzanym na rozmowie. Na przykład jeśli rozmawiamy przez 1–3 godzin w tygodniu, to jest ono wyższe o 13%, przy rozmowach trwających 4–6 godzin wzrasta o 16%, a jeśli rozmawiamy więcej niż 6 godzin tygodniowo, to ryzyko rozwoju nadciśnienia jest o 25% większe, niż przy rozmowach trwających krócej niż 30 minut w tygodniu. Na poziom ryzyka wpływa też profil genetyczny. Osoby, które mają genetyczne predyspozycje do rozwoju nadciśnienia i rozmawiają przez telefon ponad 30 minut w tygodniu narażają się na o 33% wyższe ryzyko niż ci, którzy nie mają predyspozycji genetycznych i rozmawiają krócej niż 30 minut tygodniowo. Nasze badania sugerują, że rozmawianie przez telefon komórkowy nie zwiększa ryzyka rozwoju nadciśnienia, o ile rozmawiamy krócej niż przez 30 minut w tygodniu, mówi profesor Qin. « powrót do artykułu
  3. Wystawienie na oddziaływanie promieniowania elektromagnetycznego emitowanego przez telefon komórkowy wpływa na rozwój mózgu płodu, co potencjalnie może doprowadzić do nadaktywności. Zespół z Uniwersytetu Yale prowadził badania na myszach. Wyniki badań ukazały się w Scientific Reports. To pierwszy eksperymentalny dowód, że ekspozycja płodów na fale radiowe z komórek wpływa [...] na zachowanie dorosłych - twierdzi dr Hugh S. Taylor. Nad klatką ciężarnych myszy umieszczano wyciszony telefon komórkowy, który w czasie eksperymentu nawiązywał połączenie. Gryzonie z grupy kontrolnej trzymano w takich samych warunkach, ale telefon nie działał. Amerykanie oceniali aktywność mózgu dorosłych myszy. Zbadano je też za pomocą baterii testów psychologicznych i behawioralnych. Okazało się, że zwierzęta, które jako płody poddawano oddziaływaniu promieniowania elektromagnetycznego, były hiperaktywne, miały też zmniejszoną pojemność pamięciową. Wg Taylora, jest to skutkiem zaburzenia rozwoju neuronów z kory przedczołowej. Wykazaliśmy, że u myszy problemy behawioralne przypominające ADHD są spowodowane ekspozycją na promieniowanie elektromagnetyczne telefonów komórkowych. Wzrost częstości występowania zaburzeń zachowania u dzieci może [więc] po części być skutkiem ekspozycji na fale radiowe w okresie życia płodowego. Ekipa z Yale podkreśla, że potrzebne są badania na ludziach, by określić bezpieczny poziom ekspozycji w ciąży i lepiej zrozumieć wchodzący w grę mechanizm. Tamir Aldad podkreśla, że ciąża gryzoni trwa tylko 19 dni i młode rodzą się z mniej rozwiniętym mózgiem, dlatego należy sprawdzić, czy ewentualne ryzyko byłoby podobne. By oddać potencjalną ludzką ekspozycję, w ostatnim studium wykorzystano telefony komórkowe, ale w przyszłości do bardziej precyzyjnego zdefiniowania poziomu ekspozycji posłużymy się standardowymi generatorami pola magnetycznego.
  4. Zespół naukowców z Northwestern University i NEC Laboratories America opracował technologię kompresji, która dwukrotnie zwiększa pojemność pamięci w systemach wbudowanych, takich jak telefony komórkowe czy aparaty. Co ciekawe, technologia nie wymaga żadnych zmian w sprzęcie czy oprogramowaniu. Naukowcy „jedynie” zmodyfikowali system operacyjny urządzeń. Technologia, którą opracowaliśmy, polega na zredukowaniu o połowę objętości danych przetwarzanych przez urządzenie. Dzieje się to bez utraty jakichkolwiek informacji i bez zakłócania pracy urządzenia. To tak, jakby zmieścić w telefonie dwa razy więcej pamięci bez zwiększania jego ceny czy zużycia energii – mówi Robert P. Dick, profesor z Northwestern University. Prace nad nową techniką kompresji trwały od 2004 roku. Tajemnica polega na pakowaniu i rozpakowywaniu danych w wybranych obszarach pamięci. Naukowcy opracowali specjalną technikę zwaną Crames (Compressed RAM for Embedded System). Zużywa ona bardzo mało energii i w minimalny sposób wpływa na wydajność całego systemu. Pamięć urządzenia dzielona jest na dwie części. W jednej dane pozostają nietknięte, a w drugiej są bardzo mocno upakowane. O tym, jak skuteczna to technika świadczy fakt, że np. ciąg 50 znaków A zamienia ona w „50 As”. Dane są rozpakowywane do swej oryginalnej postaci wówczas, gdy są potrzebne. Gdy jakaś aplikacja potrzebuje spakowanych danych, sprzęt zaprzestaje wykonywania programu, a system operacyjny pobiera ze skompresowanego obszaru pamięci potrzebne informacje, rozpakowuje je i umieszcza w drugiej części pamięci, skąd są pobierane przez aplikację. Crames korzysta ze zmodyfikowanego, bardziej wydajnego algorytmu LZ0. Pierwszym telefonem, który korzysta z nowej technologii jest wyprodukowany przez NEC-a Foma N904i. Na sklepowe półki trafił on przed kilkoma tygodniami.
  5. Korzystanie z telefonu komórkowego sprawia, że chwilę potem ludzie stają się mniej prospołeczni. Prof. Anastasiya Pocheptsova i Rosellina Ferraro oraz student Ajay T. Abraham z University of Maryland przeprowadzili serię eksperymentów, w których ustalili, że po krótkim okresie korzystania z telefonu komórkowego badani wykazywali mniejszą chęć zostania wolontariuszem w lokalnej służbie społecznej, gdy ich o to poproszono. Poza tym szybciej przestawali się zajmować rozwiązywaniem zagadek słownych, mimo że wiedzieli, że poprawne odpowiedzi przekładają się na datek dla organizacji charytatywnej. Ograniczenie tendencji do skupiania się na innych następowało nawet wtedy, gdy uczestników studium proszono o narysowanie własnych telefonów komórkowych i pomyślenie o korzystaniu z nich. W eksperymentach wzięło udział kilka grup studentów college'u, a więc kobiety i mężczyźni tuż po dwudziestce. Możemy się [jednak] spodziewać podobnych efektów w innych grupach wiekowych. Biorąc pod uwagę coraz większe rozpowszechnienie komórek, należy się liczyć ze skutkami społecznymi na szeroką skalę - uważa Ferraro. Skąd bierze się spadek tendencji prospołecznych? Telefon komórkowy bezpośrednio wywołuje uczucie łączności z innymi, zaspokajając podstawową ludzką potrzebę przynależności. Później nie trzeba więc już podejmować wysiłków, by funkcjonować jako część społeczności czy pomagać innym. Psycholodzy ustalili, że łączność jest tu kluczem. Kiedy w jednym z eksperymentów porównywano użytkowników telefonów oraz Facebooka, okazało się, że za pośrednictwem komórki ludzie czuli się bardziej związani z otoczeniem.
  6. Liczne badania wykazały, że używanie przez kierowców telefonów komórkowych w czasie jazdy znacznie zwiększa ryzyko wypadku. Sama rozmowa oznacza 4-krotnie większe prawdopodobieństwo kolizji, a wysyłanie SMS-ów zwiększa je aż 23 razy. Proponowane są usługi i aplikacje mające na celu zmniejszenie niebezpieczeństwa. Wszystkie one mają jednak pewną poważną wadę. Działają wówczas, gdy wykryją, iż telefon znajduje się w poruszającym się pojeździe. A to oznacza, że np. zablokowane mogą zostać również telefony pasażerów. Naukowcy z Rutgers University oraz Stevens Institute of Technology pracują nad rozwiązaniem, dzięki któremu możliwe będzie blokowanie tylko telefonu kierowcy, a pasażerowie będą mogli swobodnie korzystać ze swoich urządzeń. Uczeni wpadli na pomysł by skomunikować telefon za pomocą technologii Blutooth z systemem stereo w samochodzie. Stereo wysyła niesłyszalne dla ludzkiego ucha dźwięki, które są odbierane przez mikrofon telefonu. Specjalny algorytm wylicza pozycję telefonu w samochodzie, stwierdzając dzięki temu, czy jest on używany przez kierowcę, czy pasażera. Wokół tej technologii budowana jest też cała gama aplikacji pomocniczych. Powstaje na przykład program, który informuje osoby z listy kontaktów kierowcy o tym, że właśnie prowadzi on pojazd. Daje im też możliwość stwierdzenia, że rozmowa jest bardzo pilna i mimo to chcą nawiązać połączenie. Inny pomysł to połączenie systemu wykrywania pozycji telefonu z kalendarzem, dzięki czemu, jeśli w kalendarzu mamy zapisane jakieś spotkanie, na które właśnie jedziemy, będziemy mogli łatwo powiadomić uczestników spotkania, że się spóźnimy. Kierowca powinien mieć możliwość nawiązania połączenia za pomocą jednego przycisku. Bez konieczności wyszukiwania w menu kontaktów - mówi Marco Gruteser. Prototypowy system został zaprezentowany w laboratorium w ubiegłym roku, teraz jednak znacznie go udoskonalono. Przede wszystkim został już wbudowany w telefony, zintegrowano go z różnymi aplikacjami, a naukowcy pracują nad uproszczeniem algorytmu tak, by wykrywał położenie telefonu w samochodzie w ciągu 3-4 sekund zamiast obecnych 7-8 sekund. Gruteser mówi, że największym minusem systemu jest to, iż bazuje on na technologii Bluetooh. Jest ona niedostępna w znakomitej większości starszych modeli samochodów, a i nie wszystkie nowe są w nią wyposażone. Ponadto różne wymiary kabin samochodowych i różna konfiguracja głośników powodują, że wykrywanie nie działa idealnie. Obecnie system potrafi wykryć kierowcę z 90-procentową dokładnością.
  7. Media szeroko rozpisują się o zjawisku sextingu, które ma być bardzo rozpowszechnione wśród dzieci i młodzieży. Polega ono na wysyłaniu treści i obrazów o podtekście seksualnym. Rysowany przez dziennikarzy obraz może przerażać wielu rodziców. Dowiadujemy się bowiem, że sextingiem zajmuje się znaczący odsetek młodych ludzi. Tymczasem w piśmie Pediatrics ukazały się wyniki dwóch badań przeprowadzonych przez naukowców z University of New Hampshire, z których wynika, że media nadmiernie rozdmuchują całkowicie marginalne zjawisko. Podczas pierwszego z badań specjaliści z uniwersyteckiego Centrum Badań nad Przestępczością Wobec Dzieci przepytali za pośrednictwem internetu 1560 osób w wieku 10-17 lat. Ankietowani mieli opowiedzieć o swoich doświadczeniach z sextingiem. Pytano ich czy tworzyli takie wiadomości, odbierali je, byli przedstawiani na zdjęciach lub filmach z podtekstem seksualnym, które rozsyłano za pośrednictwem internetu lub sieci komórkowych. Okazało się, że jedynie 2,5% badanych było w ubiegłym roku w jakiś sposób zaangażowanych w sexting, a tylko 1% brał udział w działaniach, które mogły w jakiś sposób naruszać przepisy dotyczące dziecięcej pornografii. Działania te miały związek z tworzeniem, przesyłaniem czy pokazywaniem obrazów, na których widać piersi, genitalia lub pośladki. Wiele osób słyszało o takich przypadkach, ponieważ budzą one zainteresowanie, ale w rzeczywistości jest w nie zaangażowana niewielka mniejszość - mówi profesor psychologii Kimberly Mitchell, główna autorka badań. Podczas drugich badań uczeni sprawdzili policyjne statystyki dotyczące młodych ludzi zatrzymanych przez policję w 675 przypadkach zgłoszonego sextingu. W większości tego typu przypadków w ogóle nie doszło do naruszeń surowego amerykańskiego prawa. Zatrzymań dokonano w 36% spraw, w których sexting wykorzystano do takich działań jak np. szantaż. Tam, gdzie takie wydarzenia nie miały miejsca, zatrzymań dokonano jedynie w 18% przypadków. Ponadto nastolatkowie trafiający do rejestru przestępców seksualnych to w zdecydowanej większości sprawcy poważniejszych przestępstw, jak np. napaści na tle seksualnym. Większość policjantów rozsądnie podchodzi do przypadków sextingu i nie traktuje ich sprawców jako przestępców - mówi Jasnis Wolak, współautorka badań. Wbrew twierdzeniom mediów i wywoływanych nimi obawom rodziców czy nauczycieli, seksualne zdjęcia młodych ludzi rzadko są rozpowszechniane. Naukowcy stwierdzili, że w 90% przypadków takie filmy czy fotografie trafiły tylko i wyłącznie do osoby, dla której były przeznaczone. Nawet w tych przypadkach, które były badane przez policję, 66% obrazów nie trafiło do szerokiej widowni.
  8. NTT DoCoMo połączy siły z Samsungiem i grupą japońskich firm, by wspólnie rzucić Qualcommowi wyzwanie na rynku układów scalonych dla telefonów komórkowych. W skład grupy wejdą tacy giganci jak Fujitsu, NEC i Panasonic. Jej zadaniem będzie rozwijanie układów scalonych dla urządzeń przenośnych. Obecnie rynek ten jest zdominowany przez amerykańską firmę Qualcomm. Konsorcjum ma rozpocząć prace w przyszłym roku. Będzie się ono zajmowało rozwijaniem, projektowaniem i sprzedażą kości, których produkcja zostanie zlecona zewnętrznemu podmiotowi. Obecnie wiadomo, że w nowy projekt zostanie zainwestowanych około 30 miliardów jenów, czyli około 390 milionów USD.
  9. Telefony wykorzystywane przez pacjentów w szpitalu i osoby, które ich odwiedzają, 2-krotnie częściej zawierają niebezpieczne dla zdrowia bakterie niż aparaty pracowników służby zdrowia. Naukowcy z Wydziału Mikrobiologii Medycznej İnönü Üniversitesi pobrali wymazy z 3 części telefonów komórkowych: klawiatury, mikrofonu i słuchawki. W sumie w studium uwzględniono 200 aparatów. Sześćdziesiąt siedem należało do białego personelu, a 133 do pacjentów i odwiedzających. Okazało się, że chorobotwórcze bakterie udało się wyhodować z 39,6% komórek pacjentów i ich znajomych oraz 20,6% telefonów lekarzy i pielęgniarek. Siedem telefonów pacjentów zawierało wielolekooporne patogeny, w tym Gram-dodatniego metycylinoopornego gronkowca złocistego (MRSA od ang. methicillin-resistant Staphylococcus aureus) i wielolekooporne bakterie Gram-ujemne. Nie występowały one na żadnym z telefonów pracowników służby zdrowia. Turcy podkreślają, że typy znalezionych bakterii oraz wzorce ich oporności stanowią powód do zmartwień. Niektórzy badacze sugerowali wcześniej, że w warunkach szpitalnych to telefony białego personelu stanowią źródło patogenów, jednak zespół z İnönü Üniversitesi bezsprzecznie wykazał, że to nieprawda i znacznie groźniejsze są komórki pacjentów i ich gości. W krajach rozwijających się infekcje szpitalne występują u 25% hospitalizowanych osób. W USA rocznie zdarza się 1,7 mln takich zakażeń. Biorąc pod uwagę statystyki oraz wskaźnik śmiertelności, nie powinno dziwić, że naukowcy poświęcają temu zagadnieniu tyle czasu i wysiłków.
  10. Eksperci WHO uznali, że telefony komórkowe mogą wywoływać nowotwory u ludzi. Do takiego wniosku doszli naukowcy z International Agency for Research on Cancer po tygodniowym spotkaniu, które odbyło się w Lyonie. Przejrzeli oni dziesiątki publikacji opisujących badania na temat możliwego związku pomiędzy promieniowaniem elektromagnetycznym z telefonów komórkowych, kuchenek mikrofalowych i radarów. International Agency for Research on Cancer to wydział Światowej Organizacji Zdrowia i teraz jego zalecenia zostaną przekazane do narodowych organów odpowiedzialnych za zdrowie obywateli. Agencja zaklasyfikowała telefony komórkowe do grupy 2B, co oznacza, że mogą one powodować nowotwory u ludzi. W tej samej grupie znajdują się np. DDT czy spaliny samochodowe. Stwierdzenie związku lub jego braku pomiędzy używaniem telefonów komórkowych a występowaniem nowotworu może być niezwykle trudne, bądź nawet niemożliwe. Telefony komórkowe są tak rozpowszechnione, że trudno wyobrazić sobie stworzenie grupy kontrolnej z osób, które ich nie używają. Ponadto zmieniają się zachowania związane z używaniem telefonów komórkowych, nie wiadomo zatem nawet, na ile pierwsze badania nad wpływem komórek na zdrowie można odnieść do czasów obecnych. Wiele guzów nowotworowych rozwija się przez dziesięciolecia, a zatem niemożliwe jest stwierdzenie, że telefony komórkowe ich nie wywołują. Najdłuższe z obecnie prowadzonych badań trwają dopiero około dekady. Na razie wiadomo, że promieniowanie elektromagnetyczne z telefonów komórkowych nie prowadzi do bezpośredniego uszkodzenia DNA, ponadto podgrzewa komórki organizmu, ale raczej ich nie niszczy. Dotychczasowe badania wykazały też, że zwiększają aktywność komórek mózgowych, jednak nie wiemy, czy ma to jakiś negatywny bądź pozytywny wpływ.
  11. Rany Shamloul i jego zespół z Wydziału Farmakologii i Toksykologii Queen's University wraz z kolegami z USA i Austrii stwierdzili, że sperma mężczyzn korzystających z telefonów komórkowych jest niższej jakości, niż sperma tych, którzy komórek nie mają. Badania prowadzono w latach 1993-2007 w jednej z austriackich klinik leczenia niepłodności. Podczas zbierania nasienia mężczyzn pytano, czy używają telefonów komórkowych. Z użytkownika tych urządzeń uznawano osoby, korzystające z nich co najmniej raz dziennie. Szczegółowe badania pokazały, że mężczyźni korzystający z komórek mają wyższy poziom testosteronu, ale niższy hormonu luteinizującego. Naukowcy spekulują, że pole elektromagnetyczne może pobudzać wydzielanie testosteronu i hamować produkcję hormonu luteinizującego. To może prowadzić do problemów z płodnością. Uczeni zastrzegają jednak, żeby nie wyciągać pochopnych wniosków z ich badań. Potrzebują bowiem więcej czasu, by stwierdzić, czy to telefony komórkowe wpływają na obniżenie jakości spermy, czy też w grę wchodzi jakiś inny czynnik.
  12. Sygnały z telefonów komórkowych i masztów mogą częściowo odpowiadać za niewyjaśnione wymieranie pszczół miodnych (Apis mellifera). W ramach eksperymentu dr Daniel Favre umieścił pod ulem 2 komórki i monitorował reakcje robotnic. Okazało się, że owady rozpoznawały, kiedy aparat nawiązywał połączenie lub ktoś próbował się na niego dodzwonić. Wydawały wtedy wysokie dźwięki, które zazwyczaj oznaczają początek nastroju rojowego. Favre pracował jako biolog w Szwajcarskim Federalnym Instytucie Technologii w Lozannie. Nie wszyscy eksperci zgadzają się z jego podejrzeniami odnośnie do związków telefonii komórkowej ze spadkiem liczebności pszczół i wspominają raczej pestycydy najnowszej generacji, które zaburzają działanie owadziego układu nerwowego, spadek liczebności dzikich kwiatów i zmniejszającą się powierzchnię łąk. Niestety, rodziny pszczele atakują też roztocze Varroa destructor, a osłabione warrozą kolonie stają się bardziej podatne na inne choroby, zatrucia czy zmiany klimatyczne. Dr Favre uważa jednak, że ma rację, a uzyskane przez niego wyniki mówią same za siebie. To studium pokazuje, że obecność aktywnego telefonu komórkowego niepokoi pszczoły – wywiera na nie dramatyczny wpływ. Szwajcar umieścił po ulem dwa telefony komórkowe i nagrywał dźwięki o wysokiej częstotliwości, które pojawiały się w 3 sytuacjach: 1) przy wyłączonym aparacie, 2) urządzeniu pozostawionym w stanie czuwania oraz 3) po aktywacji. Mniej więcej 20-40 min po rozpoczęciu dzwonienia pszczoły zaczynały generować serie skrzeków o wysokiej częstotliwości. Robotnice uspokajały się 2 min po ustaniu dzwonienia. Podczas badań do rojenia nie doszło nawet po 20 godzinach wystawienia na oddziaływanie sygnałów telefonicznych, tym niemniej wyzwalanie przez aparat, a konkretnie przez pole elektromagnetyczne, nastroju rojowego może mieć poważne znaczenie w kategoriach utraty kolonii. Rezultaty badań Favre'a opisano w artykule opublikowanym w periodyku Apidologie.
  13. W Pekinie zostanie uruchomiona platforma służąca do śledzenia lokalizacji telefonów komórkowych w czasie rzeczywistym. Ma to pomóc w usprawnieniu ruchu ulicznego w 17-milionowym mieście. W ubiegłym roku w Pekinie miał miejsce 100-kilometrowy korek drogowy, którego rozładowanie zajęło 9 dni. Władze chcą uniknąć w przyszłości tego typu sytuacji, stąd pomysł na monitorowanie obywateli dzięki noszonym przez nich telefonom komórkowym. Platforma powstanie we współpracy z China Mobile. "Przesyłając obywatelom dynamiczną informację, pozwolimy im na takie planowanie podróży, by nie tworzyły się korki" - mówi Li Guoguang z miejskiej komisji nauki i technologii. Oczywiście taka platforma może służyć nie tylko do usprawnienia ruchu na ulicach. Pozwoli ona na łatwe śledzenie obywateli i błyskawiczną lokalizację tworzących się zgromadzeń czy demonstracji. Chińskie władze mogą obawiać się, że wcześniej czy później obywatele Państwa Środka ponownie zażądają wolności i zajdzie tam proces, obserwowany obecnie w krajach arabskich.
  14. Wystarczy 50 minut rozmowy przez telefon komórkowy, by zwiększyć aktywność komórek mózgowych. W piśmie Journal of American Medical Association ukazały się wyniki pierwszych w historii badań, podczas których sprawdzano, jak fale elektromagnetyczne emitowane przez telefon komórkowy wpływają na metabolizm glukozy w mózgu. Gdy zwiększa się metabolizm glukozy, dochodzi do aktywacji komórek. Nasze odkrycie wskazuje, że telefony wpływają na mózg bardziej, niż dotychczas sądziliśmy - mówi doktor Nora Volkow z National Institutes of Health. Naukowcy nie wiedzą obecnie, czy zwiększona aktywność komórek mózgowych może mieć jakieś negatywne efekty. Konieczne są dalsze badania by sprawdzić, czy sztuczne pobudzanie komórek mózgu jest bezpieczne. Podczas wspomnianych badań przyglądano się grupie 47 zdrowych dorosłych. Mieli oni przykładać włączony i wyłączony telefon do głowy. Wyniki porównywano z grupą kontrolną, która używała tylko wyłączonych telefonów. Mózgi osób używających włączonych telefonów wykazywały "znacznie wyższą" aktywność w obszarach położonych w pobliżu anteny telefonu. Naukowcy stawiają teraz kolejne pytania. Czy sztucznie zwiększona aktywność może mieć negatywny wpływ na mózg? Jak telefony komórkowe mogą działać na osoby, które nie są zdrowe lub też mają mniejsze mózgi od osób badanych? Co dzieje się w przypadku używania telefonu przez osobę z uszkodzonym mózgiem, a jak wpływają one na dzieci, których czaszki są cieńsze niż czaszki osób dorosłych, a u których podział komórkowy jest szybszy, zatem potencjalne zagrożenia większe? Dotychczas żadne badania jednoznacznie nie udowodniły negatywnego wpływu emisji elektromagnetycznej z telefonów komórkowych na ludzki mózg.
  15. Wiele przeprowadzonych w ostatnich latach badań wskazywało, że kierowcy rozmawiający w czasie jazdy przez telefon komórkowy nie są w stanie dostatecznie skoncentrować się na drodze, co zwiększa ryzyko wypadków. Okazuje się jednak, że w pewnej sytuacji rozmowa przez komórkę może spełnić pozytywną rolę. Chodzi o znużenie, odczuwane np. pod koniec długiej drogi. Wtedy, wg naukowców z University of Kansas, zaangażowanie się w drugie zadanie może zwiększyć uwagę zwracaną na drogę i uratować życie. W półgodzinnym eksperymencie w symulatorze jazdy wzięło udział 45 osób. Paul Atchley i Mark Chan testowali ich uwagę i pamięć krótkotrwałą, posługując się różnymi przeszkodami, m.in. hamującym nagle samochodem czy billboardem popularnej sieci fast foodów. Części kierowców przydzielono na czas jazdy drugie zadanie, przy czym niektórzy wykonywali je dopiero pod koniec podróży. Reszta miała po prostu jechać. Uwagę oceniano za pośrednictwem zdolności utrzymania się na własnym pasie, reagowania w porę, by uniknąć zderzenia z hamującym z przodu autem i unikania gwałtownych manewrów. Amerykanie sprawdzali też, ile znaków zapamiętywali badani. Okazało się, że w porównaniu do ochotników wykonujących zadanie przez cały czas i zajmujących się wyłącznie jazdą, ludzie, którzy mieli coś zrobić dopiero w drugiej części podróży, lepiej trzymali się pasa i rzadziej popełniali wykroczenia. Chan i Atchley podkreślają, że choć rzeczywiście wyniki sugerują, że jakość jazdy się polepsza, wykonywanie drugiej czynności zawsze wiąże się z ryzykiem.
  16. Pszczelarze na całym świecie informują o nasilającym się zjawisku wymierania całych rojów pszczół. Naturalnie takie wydarzenia mają miejsce przeważnie późnym latem, gdy umierają starsze pszczoły, pozostawiając królową i młode robotnice, które nie są jeszcze gotowe do pracy. Ostatnio jednak do wymierania rojów dochodzi przez cały rok. Poważne straty w populacji pszczół zanotowały Stany Zjednoczone, Grecja, Włochy, Polska, Portugalia, Hiszpania i Wielka Brytania. Naukowcy poszukujący rozwiązania zagadki zastanawiali się nad zgubnym wpływem pestycydów, wzmożonym promieniowaniem słonecznym czy utratą płodności u królowych. Teraz naukowcy z uniwerstytetu w Landau twierdzą, że znaleźli odpowiedź. Wymieraniu owadów winne są telefony komórkowe. Ich sygnały zakłócają bowiem zdolność pszczół do powrotu do roju. Olbrzymie ilości owadów giną, co grozi poważnymi problemami w rolnictwie. Bez pszczół zapylających rośliny możemy spodziewać się drastycznego spadku plonów. Sytuacja jest na tyle poważna, że niektóre źródła mówią o klęsce głodu, grożącej krajom rozwiniętym.
  17. Dzieci kobiet, które w czasie ciąży regularnie korzystają z telefonów komórkowych, częściej mają zaburzenia zachowania, zwłaszcza jeśli same wcześnie zaczynają korzystać z komórek (Journal of Epidemiology and Community Health). Naukowcy analizowali przypadki ponad 28 tys. siedmiolatków i ich matek, biorących udział w badaniu podłużnym Danish National Birth Cohort (DNBC). Studium to objęło w latach 1996-2002 ok. 100 tysięcy ciężarnych. W czasie i po ciąży z kobietami przeprowadzano cztery wywiady telefoniczne. Wypytywano o tryb życia, dietę i różne czynniki środowiskowe. Gdy maluchy skończyły siedem lat, matki ponownie pytano o stan zdrowia własny i dzieci. Jednym z obszarów zainteresowania było zachowanie. Poza tym ustalano szczegóły dotyczące wykorzystania telefonu komórkowego przez ankietowane w czasie ciąży, a także później przez same dzieci. Na początku akademicy badali grupę 13 tys. dzieci. Potem analizowali kolejne tysiące przypadków. Dzięki temu wskazali na kilka wspólnych punktów. W nowszej grupie 35% siedmiolatków korzystało z komórek, a w starszej 30%. Na oddziaływanie telefonów przed i po urodzeniu kiedyś było wystawione 1 na 10 dzieci, teraz dotyczyło to 17% badanych. W obu grupach u ok. 3% podejrzewano zaburzenia zachowania typowe dla osobowości borderline (chwiejnej emocjonalnie), a u podobnego odsetka inne zaburzenia zachowania. Nie da się więc zaprzeczyć, że przytoczone liczby są do siebie bardzo podobne. W obu grupach nawet po uwzględnieniu szeregu potencjalnie istotnych czynników maluchy wystawione na oddziaływanie telefonów komórkowych przed i po urodzeniu o 50% częściej miały zaburzenia zachowania. Jeśli ekspozycja na działanie telefonów komórkowych miała miejsce wyłącznie przed urodzeniem ich ryzyko wzrastało o 40%, a u dzieci mających dostęp do komórek przed 7. r.ż. o 20%. Specjaliści podkreślają, że najnowsze wyniki pokrywają się z tym, co udało im się ustalić już wcześniej. Wg nich, zmniejsza to prawdopodobieństwo, że rezultaty są dziełem przypadku i nie odzwierciedlają rzeczywistego trendu. Na razie jest jednak za wcześnie, by mówić o związku przyczynowo-skutkowym.
  18. Wydawcy kart kredytowych zaczynają sięgać po nowe metody przeciwdziałania defraudacjom. Visa Europe postanowiła w tym celu... śledzić lokalizację użytkowników karty. Ma to pozwolić na zapobieżenie defraudacji już w momencie jej próby. Pomysł polega na porównywaniu informacji z karty płatniczej z informacją o lokalizacji telefonu komórkowego jej właściciela. Jako, że większość osób nie wychodzi z domu bez telefonu, powinien on znajdować się w pobliżu terminala, do którego wprowadzono kartę. Visa Europe już podpisała odpowiednią umowę z firmą ValidSoft, która ma zapewnić, że nie będzie naruszana prywatność właścicieli kart kredytowych. Informacje o lokalizacji będą przechodziły przez ValidSoft, która ma certyfikat "szanujący prywatność" wydany przez EuroPrise. Analitycy Gartnera przewidują, że do roku 2015 aż 15% wszystkich transakcji będzie nadzorowanych przez podobne systemy lokalizacji użytkownika karty.
  19. Amerykański sekretarz ds. transportu, Ray LaHood nie wyklucza, iż w USA zostanie wprowadzony wymóg montowania w samochodach urządzeń uniemożliwiających kierowcy korzystanie z telefonu komórkowego. Myślę, że tak się stanie. Technologia na to pozwala i sądzę, że zostanie ona zastosowana do unieruchomienia telefonów w samochodach - stwierdził LaHood w wywiadzie dla The Daily Caller. Wywiad sekretarza ma związek z rozpoczętą w USA kampanią społeczną, w ramach której wyprodukowano serię filmów pt. Faces of Distracted Driving. Występują w niej osoby, które były świadkami wypadków spowodowanych przez kierowców korzystających z telefonów komórkowych podczas jazdy. Amerykańska Highway Traffic Safety Administration ocenia, że każdego roku z powodu nieuwagi kierujących ginie około 5000 osób. Jednocześnie poinformowano, że w roku 2009 zanotowano najmniej ofiar śmiertelnych od 50 lat.
  20. Samsung ma zamiar stworzyć wspólną platformę dla telewizorów i... telefonów. O takich planach poinformował Kyungsik Kevin Lee, wiceprezes w Visual Display Division. Stworzenie takiej platformy pozwalałoby na uruchamianie tego samego oprogramowania na tak różnych urządzeniach jak telewizory i telefony komórkowe. Niewykluczone, że za pomocą telefonu moglibyśmy sterować telewizorem. Samsung to jeden z niewielu, obok Sony i LG, producentów tworzących oba typy urządzeń. Wspólna platforma z pewnością dałaby tej firmie przewagę nad konkurencją, przyciągając do niej developerów. Również wielu klientów mogłoby zdecydować się na produkty Samsunga wiedząc, że będą one ze sobą dobrze współpracowały.
  21. Przeciętny amerykański nastolatek wysyła miesięcznie 3339 SMS-ów czyli średnio sześć na każdą godzinę, w której nie śpi. Z danych Nielsena wynika, że wszelkie rekordy biją pod tym względem dziewczęta w wieku 13-17 lat, które każdego miesiąca wysyłają 4050 SMS-ów. Od ubiegłego roku liczba SMS-ów wysyłanych przez nastolatków wzrosła o 8%. Analitycy Nielsena wyjaśniają też fenomen popularności SMS-ów. Rodzicom nastolatków, dla których telefon jest urządzeniem służącym do rozmawiania, zapewne trudno będzie zrozumieć, że dla 78% młodych ludzi SMS jest technologią bardziej funkcjonalną niż rozmowy głosowe. Aż 22% badanych stwierdziło, że jest łatwiejsza w użyciu, a dla 20% - szybsza - niż nawiązywanie tradycyjnego połączenia. Z kolei aż 43% amerykańskich nastolatków kupiło telefon komórkowy właśnie dlatego, że chcieli wysyłać SMS-y. To z kolei wyjaśnia, dlaczego możliwość korzystania z klawiatury QWERTY tym, na czym przede wszystkim skupiają się, gdy wybierają telefon. Wraz ze wzrostem popularności SMS-ów spada popularność połączeń telefonicznych. Co prawda przeciętny młody Amerykanin rozmawia średnio przez 646 minut w miesiącu, ale jest to o 14% krócej niż w roku 2009.
  22. Fernando Wilson i Jim Stimpson z University of North Texas wyliczyli ile osób zginęło w wypadkach spowodowanych przez kierowców używających w czasie jazdy telefonu komórkowego. Naukowcy uzyskali z National Highway Traffic Safety Administration dane dotyczące wypadków, a z Federal Communication Commision otrzymali informacje na temat liczby połączeń i wysyłanych SMS-ów. Z ich obliczeń wynika, że w latach 2001-2007 w USA życie straciło około 16 000 osób, gdyż kierujący pojazdami rozmawiali przez komórki lub wysyłali SMS-y. Badacze zauważyli również, że na każdy milion nowych klientów telefonii komórkowej przypada 19-procentowe zwiększenie się liczby wypadków spowodowanych rozproszeniem się kierowcy. W 2008 roku śmierć poniosło z tego powodu 5870 osób. Już co szósty wypadek z ofiarą śmiertelną jest spowodowany rozproszeniem się kierowcy. Jednocześnie nie opracowano dotychczas sposobu walki z osobami używającymi telefonów komórkowych podczas prowadzenia samochodu. Zakazy niewiele dają. O ile pijanych kierowców można złapać, gdyż ich zidentyfikowanie jest proste, to przyłapanie rozmawiającego kierowcy jest niemal niemożliwe. Policjant musiałby być świadkiem takiego wydarzenia. Dlatego też tam, gdzie wprowadzono zakazy, są one nieskuteczne, o czym świadczy minimalna liczba wystawionych mandatów. Naukowcy nie mają pojęcia, jak walczyć z plagą, która staje się równie niebezpieczna jak plaga pijanych kierowców.
  23. Przebywanie przez dłuższy czas w towarzystwie osób rozmawiających przez telefon komórkowy może być irytujące, o czym dobrze wiedzą korzystający z komunikacji miejskiej. Psycholodzy wyjaśnili, czemu się tak dzieje. Wysłuchiwanie tylko połowy konwersacji rozprasza w większym stopniu niż słyszenie obu stron. Oznacza to, że na inne zadania można wygospodarować mniejszą pojemność uwagi. Lauren Emberson, doktorantka z Uniwersytetu Cornella, zainteresowała się tym zagadnieniem, studiując jeszcze w Kanadzie. Dojeżdżając codziennie z daleka na uczelnię, zauważyła, że kiedy ktoś w autobusie rozmawiał przez komórkę, nie była w stanie niczego robić. W grę nie wchodziło nawet słuchanie muzyki. Na potrzeby eksperymentu Emberson nagrała rozmowy dwóch par współlokatorek z akademika. Każdą konwersację utrwalono zarówno w postaci dialogu, gdzie słuchacz miał dostęp do wypowiedzi każdej ze stron, jak i jego połówek, czyli kwestii tylko jednej kobiety. Doktorantka nagrała również monologi wszystkich studentek, które podsumowywały rozmowę. Ścieżki dźwiękowe odtwarzano badanym, gdy wykonywali na komputerze zadania wymagające uwagi, np. śledzili przesuwającą się na ekranie kropkę za pomocą kursora. Okazało się, że ochotnicy osiągali dużo gorsze wyniki, gdy słyszeli tylko rozmowy połówkowe. Autorka badań uważa, że opisywane zjawisko jest wywołane tendencją mózgu do ignorowania bodźców przewidywalnych, w tym przypadku dostępnej w całości konwersacji, i zwracania uwagi na wszystko, co zaskakuje, czyli półdialogu.
  24. Gdy przed miesiącem Steve Jobs prezentował narzędzie Face Time dla iPhone'a, mówił, że dzięki niemu osoby niesłyszące będą mogły wykorzystać mechanizm wideokonferencji do przekazywania sobie znaków języka migowego. Prezes Apple'a nie wspomniał jednak, że współczesna technologia nie pozwala na przekazanie za pomocą urządzeń mobilnych obrazu o jakości wystarczającej do porozumiewania się osobom niesłyszącym. Z kolei tam, gdzie istnieje możliwość skorzystania z bezprzewodowych łączy o wysokiej przepustowości są one albo blokowane przez firmy telekomunikacyjne, albo też trzeba za nie dodatkowo - niemało - zapłacić. Osoby niesłyszące ucieszy zatem wiadomość, że na University of Washington rozpoczęły się testy nowej metody kompresji pomyślanej właśnie na potrzeby takiego rodzaju komunikacji. To pierwsze w USA badania nad sposobem wykorzystywania przekazu wideo w telefonach komórkowych przez osoby niesłyszące - mówi główna autorka projektu, profesor Eve Riskin z grupy badawczej MobileASL. Naukowcy skupili się nad szczególną metodą optymalizacji kompresji. Jako że przepustowość łączy z których korzystają komórki jest niska, obraz musi być mocno skompresowany, co jednak negatywnie wpływa na jego jakość. W efekcie nie można dostrzec wszystkich szczegółów potrzebnych do komunikowania się za pomocą języka migowego. Uczeni z MobileASL opracowali mechanizm, który identyfikuje dłonie i twarz w celu zapewnienia jak najlepszej jakości przekazywanego obrazu. Twarz i dłonie są mniej kompresowane, niż reszta obrazu. Dzięki temu udało się uzyskać obraz wystarczający do komunikowania językiem migowym przy przepustowości rzędu 30 Kb/s. Ponadto nowa technologia potrafi rozpoznać, czy użytkownik właśnie "miga" czy też nie i odpowiednio dostosować pobór mocy. Obecnie końca dobiega pierwszy etap testów. Wzięło w nich udział 200 uczestników, którzy przez trzy tygodnie komunikują się językiem migowym za pośrednictwem urządzeń przenośnych. Średni czas trwania pojedynczego połączenia wynosi około 1,5 minuty. Uczeni badają nie tylko sprawność systemu kompresji i możliwość prowadzenia rozmów, ale badają też, jak ich technologia wpływa na długość pracy na pojedynczym ładowaniu baterii. Na razie większość uczestników chwali sobie możliwość "migania" przez telefon. Dotychczas ich ulubionymi metodami komunikowania się na odległość były e-mail i SMS-y. Za kilka miesięcy rozpoczną się testy na znacznie szerszą skalę. Uczeni ciągle też starają się udoskonalić mechanizmy kompresji, by za pomocą jak najmniejszej ilości danych przesłać jak najdoskonalszy obraz i nie wyczerpać przy tym zbyt szybko baterii telefonu.
  25. Podczas konferencji Black Hat zaprezentowano gotowy zestaw narzędzi do podsłuchiwania telefonów komórkowych. Jego pojawienie się może oznaczać początek epoki ataków na komórki dokonywanych przez script kiddies. Mianem takim określane są osoby, które korzystają z gotowych narzędzi hakerskich bez znajomości programowania czy zasad ich działania. Obecnie dostępne narzędzia są na tyle proste, że ich uruchomienie i przeprowadzenie ataku nie wymaga dużych umiejętności. Dotychczas jednak narzędzia takie pozwalały przede wszystkim na atakowanie pecetów czy sieci bezprzewodowych. Przed kilkoma laty mieliśmy do czynienia z prawdziwą plagą script kiddies, którzy zaczęli używać gotowych narzędzi do włamywania się do Wi-Fi prywatnych osób. Po zmianie domyślnego szyfrowania z WEP na WPA liczba ataków znacząco spadła, gdyż script kiddies nie potrafią złamać nowego algorytmu szyfrowania. Obecnie jednak groźba podobnych ataków zawisła nad GSM. Pokazane podczas Black Hat narzędzie jest bowiem w stanie w ciągu 30 sekund złamać klucze zabezpieczające SMS-y. Oprogramowanie wykorzystuje tęczowe tablice i z łatwością łamie liczący sobie dziesięć lat algorytm A5/1. Jest on używany przez około 80% światowych operatorów telefonii komórkowej. Na razie największym problemem, z którym muszą zmierzyć się potencjalni chętni do podsłuchiwania GSM jest dystrybucja danych z tęczowych tablic. Zajmują one bowiem aż 1,7 terabajta. Niewykluczone jednak, że twórcy nowego narzędzia udostępnią je w sieciach BitTorrent. GSM Alliance, która skupia 800 operatorów twierdzi, że możliwość ataku jest jedynie teoretyczna, gdyż istnieją też inne metody zabezpieczeń SMS-ów. Istnieje jednak oprogramowanie AirProbe, które jest w stanie przechwytywać w czasie rzeczywistym komunikację pomiędzy stacją bazową a telefonem GSM. Warto przypomnieć, że główną słabością GSM jest właśnie algorytm A5/1. Już kilka lat temu zaproponowano wdrożenie znacznie bezpieczniejszego algorytmu A5/3. Nie został on jednak przyjęty, gdyż jego wprowadzenie wiąże się z olbrzymimi kosztami i nie działa on na starszych telefonach. W wielu krajach używany jest algorytm A5/0, który w ogóle nie ma żadnych mechanizmów szyfrujących. Podczas Black Hat zaprezentowano też inne typy ataków na GSM, w tym takie, które pozwalają na wyłączenie pobliskiej stacji bazowej za pomocą telefonu komórkowego.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...