Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla tagów 'SMS' .



Więcej opcji wyszukiwania

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Forum

  • Nasza społeczność
    • Sprawy administracyjne i inne
    • Luźne gatki
  • Komentarze do wiadomości
    • Medycyna
    • Technologia
    • Psychologia
    • Zdrowie i uroda
    • Bezpieczeństwo IT
    • Nauki przyrodnicze
    • Astronomia i fizyka
    • Humanistyka
    • Ciekawostki
  • Artykuły
    • Artykuły
  • Inne
    • Wywiady
    • Książki

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

Dołączył

  • Od tej daty

    Do tej daty


Grupa podstawowa


Adres URL


Skype


ICQ


Jabber


MSN


AIM


Yahoo


Lokalizacja


Zainteresowania

Znaleziono 21 wyników

  1. Pisanie SMS-ów wywiera negatywny wpływ na zdolność interpretowania i akceptowania nowych słów. Joan Lee z Uniwersytetu w Calgary ustaliła, że osoby, które wysyłały więcej wiadomości tekstowych, w mniejszym stopniu akceptowały nowe wyrazy. Dla odmiany zwolennicy tradycyjnych mediów - książek czy gazet - byli w tym względzie bardziej tolerancyjni. W ramach studium pytano studentów o ich nawyki dot. czytania, włączając w to SMS-owanie. Badanym przedstawiono szereg słów, zarówno prawdziwych, jak i fikcyjnych. Założenie dotyczące SMS-owania było takie, że zachęca ono do używania swobodnego języka. Studium wykazało jednak, że to mit. Ludzie, którzy akceptowali więcej słów, postępowali tak, bo potrafili lepiej zinterpretować ich znaczenie lub tolerować mimo braku rozpoznania. Studenci intensywniej korzystający z wiadomości tekstowych odrzucali więcej wyrazów, zamiast uznać je za słowa możliwe. Lee uważa, że czytanie tradycyjnych mediów wystawia ludzi na oddziaływanie zróżnicowanego i twórczego języka, sprzyjając elastyczności językowej i tolerancji w stosunku do różnych sformułowań/słów. Widząc nieznany czy nietypowy wyraz, starają się go zinterpretować. SMS-owanie jest związane ze sztywnymi ograniczeniami językowymi, które powodowały, że studenci odrzucali wiele słów testowych. To zaskakujące, ponieważ w języku wiadomości tekstowych istnieje wiele [reprezentujących slang internetowy] niezwykłych akronimów. Kanadyjka podkreśla, że dla zwolenników wiadomości tekstowych ważnym kryterium akceptowalności jest częstotliwość występowania słowa.
  2. Kolejne wyciekające wersje rozwojowe systemu Windows 8 przynoszą coraz więcej informacji o kształcie nowego produktu Microsoftu. Najnowszy wyciek, kompilacji 7989, przyniósł kilka niezwykle interesujących wiadomości. Wszystko wskazuje na to, że w klienckiej wersji Windows 8 zostanie wbudowany trzon hyperwizora Hyper-V 3.0. Jego nowa wersja przynosi znaczną poprawę wydajności i znakomicie zwiększa możliwości funkcji tryb Windows XP czy App-V. W Windows 8 zostanie też wbudowany sklep z aplikacjami, działający podobnie jak App Store Apple'a. Główna różnica będzie jednak taka, że sklep w Windows pozwoli na odblokowanie różnych funkcji systemu. To z kolei może wskazywać, że Microsoft zrezygnuje z rozpowszechniania wielu wersji Windows 8, a konkretną wersję uzyskamy łącząc się ze sklepem i odblokowując moduły systemu. Niewykluczone również, że w nowy system zostanie wbudowany mechanizm geolokalizacji, który przyda się posiadaczom laptopów i tabletów. Nie wiadomo, jaki ostateczny kształt uzyska ten mechanizm, jednak Microsoft będzie musiał działać tutaj bardzo ostrożnie, jeśli nie chce narazić się obrońcom prywatności. W ujawnionej kompilacji znajduje się też mechanizm wysyłania SMS-ów, który również przyda się właścicielom urządzeń przenośnych. Oczywiście należy pamiętać, że powyższe informacje uzyskano na podstawie wczesnych wersji rozwojowych i wiele jeszcze może się zmienić, zanim Windows 8 trafi do rąk klientów.
  3. Przeciętny amerykański nastolatek wysyła miesięcznie 3339 SMS-ów czyli średnio sześć na każdą godzinę, w której nie śpi. Z danych Nielsena wynika, że wszelkie rekordy biją pod tym względem dziewczęta w wieku 13-17 lat, które każdego miesiąca wysyłają 4050 SMS-ów. Od ubiegłego roku liczba SMS-ów wysyłanych przez nastolatków wzrosła o 8%. Analitycy Nielsena wyjaśniają też fenomen popularności SMS-ów. Rodzicom nastolatków, dla których telefon jest urządzeniem służącym do rozmawiania, zapewne trudno będzie zrozumieć, że dla 78% młodych ludzi SMS jest technologią bardziej funkcjonalną niż rozmowy głosowe. Aż 22% badanych stwierdziło, że jest łatwiejsza w użyciu, a dla 20% - szybsza - niż nawiązywanie tradycyjnego połączenia. Z kolei aż 43% amerykańskich nastolatków kupiło telefon komórkowy właśnie dlatego, że chcieli wysyłać SMS-y. To z kolei wyjaśnia, dlaczego możliwość korzystania z klawiatury QWERTY tym, na czym przede wszystkim skupiają się, gdy wybierają telefon. Wraz ze wzrostem popularności SMS-ów spada popularność połączeń telefonicznych. Co prawda przeciętny młody Amerykanin rozmawia średnio przez 646 minut w miesiącu, ale jest to o 14% krócej niż w roku 2009.
  4. SIMsystem to pierwsze na świecie elektroniczne majtki dla starszych osób z nietrzymaniem moczu. Jeśli ich właściciel zabrudzi bieliznę, wysyłają SMS-a bądź wiadomość na pager opiekuna. Wynalazek australijskiej firmy Simavita przeszedł już testy w stanie Wiktoria, a teraz trafi do domów opieki w Nowej Południowej Walii. Radzenie sobie z inkontynencją moczową to obszar kluczowy dla wykorzystania innowacyjnych technologii do poprawy opieki nad starszymi ludźmi. Opracowaliśmy SIMsystem, by zapewnić osobom w jesieni życia większą wygodę i godność, jednocześnie znacznie zmniejszając koszty ponoszone przez domy opieki – tłumaczy dyrektor wykonawczy firmy z antypodów Philippa Lewis. Majtki mają wymienny element, który przypomina wkładki dla osób z nietrzymaniem moczu. Wyposażono je również w odczepialny nadajnik, przekazujący bezprzewodowo odczyty z czujników do centralnego komputera.
  5. Z badań międzynarodowego operatora telefonii komórkowej T-Mobile wynika, że znacznie wzrosła liczba mężczyzn, którzy wkładają wiele uczucia w pisanie SMS-ów i nawet wiadomości do znajomych oraz przyjaciół tej samej płci kończą wirtualnym pocałunkiem (x). Zjawisko to rozpowszechniło się na tyle, że zaczęto mówić o nowym pokoleniu – metrotekstualistach, co nie bez powodu kojarzy się z opisanym po raz pierwszy przez Marka Simpsona metroseksualistą. Analiza odpowiedzi ujawniła, że aż 22% panów regularnie włącza całusy do SMS-ów przeznaczonych dla przyjaciół płci męskiej. Metrotekstualność jest najbardziej rozpowszechniona wśród osób w wieku 18-24 lat. Tutaj aż 75% mężczyzn systematycznie zamieszcza iksy w treści wiadomości, a 48% przyznaje, że praktyka ta stała się czymś powszednim wśród ich znajomych. Dwadzieścia trzy procent przedstawicieli tej grupy wiekowej dopuszcza wirtualne pocałunki nawet w ramach wymiany SMS-ów pomiędzy ludźmi niebędącymi bliskimi przyjaciółmi. Tego typu zwyczaje upowszechniły się również wśród starszych mężczyzn: jeden na 10 panów powyżej 55. roku życia także kończy wiadomość do kolegi całusem. Co ważne, podpisy odzwierciedlają pewną modę. Wg 52% respondentów, na oznaczenie pocałunku powinno się używać małej litery "x". Za wielką opowiada się jedynie 17%, a jedna osoba na trzy nie poprzestaje na jednej literze, rozmnażając cmoknięcia do wersji "xxxx". Psycholog kliniczny Ron Bracey podkreśla, że od wieków mężczyzn cechowała rezerwa emocjonalna. Upowszechnienie telefonów komórkowych i serwisów społecznościowych oznacza, że większa część komunikacji odbywa się na poziomie niewerbalnym i przez to wydaje się, że panom łatwiej jest dzielić się uczuciami z innymi, zwłaszcza z przyjaciółmi płci męskiej.
  6. Prezydent Obama wydał rozporządzenie, które może być pierwszym krokiem do wprowadzenia w USA zakazu pisania SMS-ów podczas prowadzenia samochodu. Obama zabronił pracownikom federalnym SMS-owania w czasie jazdy służbowym samochodem. Nie będą mogli też pisać informacji w prywatnych samochodach, jeśli wykorzystują przy tym służbowy telefon. Prezydenccy urzędnicy mają nadzieję, że inicjatywa Obamy spowoduje, iż firmy prowadzące interesy z rządem wydadzą swoim pracownikom podobne zakazy. Działania prezydenta wskazują, że Biały Dom będzie próbował wprowadzić podobne przepisy na poziomie federalnym. Na razie trudno stwierdzić, czy zakaz może obejmować wszystkich obywateli. Sekretarz ds. Transportu ma uprawnienia do wydania zarządzenia obowiązującego kierowców autobusów, maszynistów czy innych osób zajmujących się zawodowo przewożeniem pasażerów. Jednak próba wprowadzenia takich ograniczeń dla wszystkich może spotkać się ze zdecydowanym sprzeciwem władz stanowych, które bardzo dbają o to, by rząd federalny nie ingerował w ich kompetencje. Dotychczas zakazy obowiązujące wszystkich obywateli wprowadzono w 18 stanach oraz stolicy kraju.
  7. Coraz więcej lekarzy i psychologów zwraca uwagę na szkodliwość... wysyłania SMS-ów. Problem gwałtownie narasta w USA, gdzie ostra konkurencja na rynku sprawiła, że operatorzy telefonii komórkowej oferują w ramach abonamentu nieograniczoną liczbę wiadomości tekstowych. Efekt jest taki, że przeciętny amerykański nastolatek wysyła w ciągu miesiąca 2272 wiadomości tekstowych. W ciągu roku zaobserwowano dwukrotny wzrost tej liczby. Tak intensywne korzystanie z klawiatury telefonu komórkowego wywołuje nie tylko bóle palców, ale może być groźne dla życia. Nastolatkowie wysyłają SMS-y podczas przechodzenia przez ulicę czy kierując samochodami. Piszą wiadomości tekstowe w czasie lekcji czy pobytu w restauracji. Lekarze i psycholodzy coraz częściej zauważają niekorzystne objawy tej SMS-owej psychozy: lęki, roztargnienie, pogorszenie się ocen w szkole, uszkodzenia palców i bezsenność. Doktor Martin Joffe z Greenbrae w Kalifornii przeprowadził ankietę wśród uczniów dwóch szkół średnich i odkrył, że wielu z nich wysyła kilkaset SMS-ów w ciągu doby. "To SMS co kilka minut. Dowiedziałem się, że piszą wiadomości także w środku nocy. To z kolei powoduje, że pokolenie, które i tak już ma problemy z bezsennością, tylko sobie tych problemów dodaje". Zjawisko masowego SMS-owania jest zbyt świeże, by można było wyciągnąć jakieś ogólne wnioski, jednak specjaliści uważają, że perspektywy nie wyglądają zbyt optymistycznie. Psycholog Sherry Turkle, dyrektor Initiative on Technology and Self na MIT, która od trzech lat bada wpływ SMS-ów na rozwój młodzieży, uważa, że technologia ta może zmienić sposób, w jaki młodzi ludzie dojrzewają. Wśród zadań, przed którymi stoi dorastający człowiek, jest odłączenie się od swoich rodziców oraz znalezienie czasu i spokoju, by zastanowić się na tym, kim chce się być. SMS-y utrudniają te zadania - mówi Turkle. Pani psycholog zauważa, że technologia ta bardzo ułatwia pozostawanie w niezwykle bliskim kontakcie, a więc utrudnia osiągnięcie niezależności. Już teraz spotykamy młodych ludzi, którzy wysyłają do swoich matek po 15 SMS-ów dziennie, pytając np. o to, jakie buty powinni włożyć - dodaje Turkle. Z kolei nadchodzące co kilka minut wiadomości tekstowe uniemożliwiają skupienie się i uspokojenie. Ponadto sam fakt, że przychodzą, wymusza jak najszybsze odpisanie. W ten sposób młodzież nie ma szans, by nauczyć się wyciszenia, zastanowienia czy cierpliwości.
  8. Profesor Peter Norton z University of Virginia od lat zajmuje się badaniem relacji piesi-kierowcy w kontekście historycznym. Uważa, że ludzie wchodzący wprost pod koła samochodu ze wzrokiem utkwionym w klawiaturze telefonu komórkowego to uwspółcześniona odmiana dobrze znanego zjawiska. Autor Walczącego ruchu: świtu ery silnika w amerykańskim mieście uważa, że zawsze po wprowadzeniu nowej technologii czy urządzenia trzeba sprawdzić, jak wpasowuje się ona w istniejącą strukturę. Mamy nowe zjawisko zwane SMS-owaniem i coś starego zwanego ulicą. Próbujemy zatem odkryć, co wyjdzie z połączenia ich ze sobą. Może gdy pewnego dnia wpadniemy na rozwiązanie, stwierdzimy, że od początku wszystko było naturalne i oczywiste. Teraz jednak nic się takie nie wydaje. Obecnie zmorą kierowców są ludzie zajęci pisaniem krótkich wiadomości tekstowych. Sto lat temu prowadzący automobile odsądzali od czci i wiary intelektualistów zatopionych w lekturze. Ich świat także kurczył się do rozmiarów niewielkiego obiektu umieszczonego tuż przed oczami – książki. Problem był na tyle palący, że opisane scenki rodzajowe uwieczniono w licznych komiksach. Norton uważa, że przeszłe konflikty czytelników z kierowcami pozwalają zawczasu opracować skuteczną metodę radzenia sobie z niesfornymi użytkownikami komórek. Skoro wtedy wprowadzanie nowych zapisów ustawowych i mandatów się nie sprawdziło, współcześnie powinniśmy się wystrzegać popełnienia tego samego błędu. Na początku XX wieku pierwszą reakcją stróżów porządku było wprowadzenie rygorów prawnych. Okazało się jednak, że ludzie uznawali przechodzenie przez ulicę w niedozwolonym miejscu za czyn o niskiej lub żadnej szkodliwości, co tylko narażało policjantów na nieprzyjemności. Reakcja drugofalowa polegała na ośmieszaniu poprzez stworzenie nowego i dyskredytującego w zamierzeniu określenia. Swawolnych przechodniów informowano, że właśnie zostali jaywalkerami (dosł. "nieostrożnymi pieszymi"). W ramach akcji społecznej zatrudniono nawet skautów, którzy rozdawali im specjalne pocztówki. Wiele osób się obrażało, ale przedsięwzięcie się udało: niemal wszyscy wiedzieli, kim jest pieszy-pirat, a w 1924 roku, a więc po upływie mniej niż 10 lat od pierwszego użycia słowa jaywalker, słowo trafiło do słownika języka amerykańskiego. Profesor podkreśla, że warto by wymyślić podobne słowo/wyrażenie na określenie SMS-ującego na przekór wszystkiemu człowieka. Wg niego, nie jest to proste, bo nie wszystkie wersje dobrze się przecież przyjmują. Sugeruje np. stukającego leminga, ale to tylko luźna propozycja.
  9. Osoby, które biegle czytają i piszą, skuteczniej komunikują się za pomocą SMS-ów. Wg autorki badań, doktor Nenagh Kemp, zadaje to kłam często powtarzanemu twierdzeniu, że krótkie wiadomości tekstowe niekorzystnie wpływają na zdolności językowe, w tym ortograficzne, użytkowników komórek. Psycholog z Uniwersytetu Tasmańskiego poprosiła 55 studentów o odczytywanie i pisanie SMS-ów albo za pomocą klasycznej angielszczyzny, albo skrótów, zwanych czasami tekstimami (ang. textisms). Posługując się tekstimami, nadawca krócej pisał wiadomość, bo spadała liczba uderzeń w klawisze. Trudności pojawiały się dopiero po stronie odbiorcy, który musiał dłużej ślęczeć nad odcyfrowaniem SMS-a ze skrótami niż napisanego zwykłą angielszczyzną. Wstukanie SMS-a po angielsku zajmowało 260 sekund, a wiadomości ze skrótami 220. Pierwszą wersję odcyfrowywano natomiast w 14 s, a drugą po 27 s, często pojawiały się też pomyłki czy przeinaczenia. Kemp zauważyła, że największe sukcesy w odczytywaniu tekstimów odnosiły osoby z najlepszą znajomością gramatyki i ortografii. Pani psycholog chce powtórzyć eksperyment z udziałem młodszych osób, by sprawdzić, czy uzyska podobne rezultaty. Teraz pracowała bowiem ze studentami, którzy czytają i piszą od jakichś 15 lat, ale z telefonów komórkowych korzystają dopiero od 5. Nie da się więc wykluczyć, że ich umiejętności w tym zakresie utrwaliły się, zanim w ich życiu pojawiły się tekstimy. Jeśli zaczniesz wysyłać SMS-y w młodszym wieku, być może wywiera to wpływ na naukę pisowni.
  10. W Kenii prowadzony jest interesujący projekt, w ramach którego w ochronie słoni pomagają SMS-y. Wciąż rosnąca liczba ludzi powoduje, że zmniejszają się obszary, na których słonie mogą czuć się swobodnie. Coraz częściej te potężne ssaki niszczą zbiory, pozbawiając całe rodziny środków do życia. W ostatnich czasach strażnicy z kenijskich parków narodowych zabili pięć słoni, które regularnie żywiły się na polach uprawnych. Ostatnim zwierzęciem, który ma taki zwyczaj jest samiec Kimani. Walka o jego ocalenie trwa od dwóch lat i rozpoczęła się dzięki grupie Save the Elephants. Jej członkowie wpadli na pomysł, by olbrzymiemu samcowi założyć na szyję obroże z nadajnikiem. Za pomocą systemu GPS wyznaczono też wirtualną granicę pomiędzy terenem Kimaniego i polami uprawnymi. Za każdym razem, gdy słoń zbliża się do tej granicy, jego nadajnik wysyła SMS-a z informacją o tym fakcie. Wówczas w stronę słonia jadą strażnicy, których zadaniem jest odstraszyć zwierzę lub też strzelić do niego pociskiem usypiającym. Program jest drogi, gdyż wymaga ciągłych dyżurów pełnionych przez strażników, systemu alarmowego oraz pozostawienia w ciągłej gotowości samochodu. Od czasu jego wdrożenia Kimani 15-krotnie zbliżał się do pól uprawnych. Okazuje się jednak, że projekt zdaje egzamin. Kimani coraz rzadziej zagraża wioskom. Ponadto słonie uczą się od starszych, więc młode osobniki nie dowiedzą się od niego, że w pobliżu wiosek można znaleźć pożywienie. Przekaże on im swoje doświadczenie, które mówi, że w tamtych okolicach pojawiają się odstraszający słonie ludzie. Już zauważono, że w okolicy, w której żyje Kimani, inne słonie coraz rzadziej nawiedzają pola. Pomysł na tyle się sprawdzić, że w innej części Kenii założono podobny nadajnik kolejnemu samcowi - Górskiemu Bykowi. Nadajniki mają też i tę zaletę, że mogą uchronić zwierzęta przed kłusownikami. Gdy szczególnie cenny osobnik będzie zmieniał miejsce pobytu i np. opuści park narodowy, strażnicy będą mogli podążyć za nim.
  11. Gubernator Kalifornii, Arnold Schwarzenegger, błyskawicznie zareagował na ostatnie doniesienie naukowe. Przygotował przepisy, które zakazują wysyłania SMS-ów podczas prowadzenia pojazdów. Nowe prawo wejdzie w życie już 1 stycznia przyszłego roku. Za pierwsze naruszenie przepisów kierowca zapłaci 20 dolarów grzywny, a za każde kolejne - 50 dolarów. Gubernator ma nadzieję, że zmniejszy to liczbę wypadków na drogach. Z najnowszych badań, przeprowadzonych przez brytyjskie Transport Research Laboratory, wynika, że pisanie SMS-ów podczas prowadzenia pojazdów stwarza większe zagrożenie, niż prowadzenie pod wpływem alkoholu czy narkotyków. O tym, jak niebezpieczne może być wysyłanie wiadomości tekstowych mogliśmy się przekonać przed dwoma tygodniami, gdy maszynista piszący SMS-a nie zauważył czerwonego światła i spowodował katastrofę, w której zginęło 25 osób. Kalifornijski zakaz pisania SMS-ów może szybko znaleźć uznanie w innych stanach. Tym bardziej, że najprawdopodobniej nie będzie to martwe prawo. Policja w stanie rządzonym przez Schwarzeneggera jest bardzo skuteczna. Od czasu wprowadzenia zakazów rozmawiania przez telefon komórkowy podczas prowadzenia pojazdów [dozwolone są jedynie rozmowy za pomocą systemów głośnomówiących - red.] sama tylko policja autostradowa wystawiła niemal 20 000 mandatów.
  12. Brytyjska informacja telefoniczna 118118 przeprowadziła wywiady z 2 tys. osób. Dzięki temu stwierdzono, że sposób, w jaki człowiek korzysta z klawiatury swojego telefonu, dostarcza innym wielu informacji nt. jego osobowości. Ukuto nawet termin tekstopil, analogiczny do dobrze wszystkim znanego seksapilu. Na początkowych etapach znajomości ponad trzy czwarte kobiet (76%) ocenia charakter potencjalnego chłopaka na podstawie stylu SMS-owania. Co więcej, 88% pań woli po wymienieniu się numerami telefonów wysyłać wiadomości tekstowe niż rozmawiać w realu. Podejście to można wyjaśnić za pomocą innego spostrzeżenia. Aż 37% ankietowanych kobiet uważa, że mężczyzna, który dzwoni po zdobyciu upragnionego numeru, jest zdesperowany. Pisanie SMS-ów nie wywołuje podobnego wrażenia. Mimo że w SMS-ach często pojawiają się różnego rodzaju skróty, 41% pań straciło zainteresowanie partnerem, zauważając błędy ortograficzne i gramatyczne. Dla dwóch trzecich kobiet bardziej pociągające są dłuższe wiadomości z wyważoną dawką flirtu i humoru niż zaszyfrowane/zbyt krótkie SMS-y. Przedstawicielki płci pięknej (56%) nie przepadają za liścikami w stylu instrukcji, np. zawierającymi zaproszenie do spotkania w określonym miejscu i czasie. Zdecydowanie nie odpowiadają im też sarkazm oraz niedwuznaczne komunikaty.
  13. Ang Chuang Yang, szesnastoletni mieszkaniec Singapuru, pobił rekord Guinnessa w szybkości napisania 160-znakowego SMS-a. Zajęło mu to 41 i 54 setne sekundy. Według organizującej azjatyckie zawody firmy telekomunikacyjnej Singapore Telecommunications, poprzedni rekord ustanowił w lipcu Amerykanin Ben Cook. Nie udało mu się jednak zejść poniżej pułapu 42 sekund, jego wynik to 42,22 s. W przyszłym roku spróbuję zejść do 39 sekund — powiedział szesnastolatek. Zdradził też, że (jak zwykle) diabeł tkwi w szczegółach, a konkretnie w rozmiarach klawiszy. Gdy są one większe, można szybciej tworzyć wiadomości tekstowe. Na całym świecie zawody w prędkości pisania SMS-ów wykorzystują ten sam tekst, dostarczony przez komitet Księgi rekordów Guinnessa: The razor-toothed piranhas of the genera Serrasalmus and Pygocentrus are the most ferocious freshwater fish in the world. In reality they seldom attack a human.
  14. Dr Nigel Bannister z Uniwersytetu w Leicester wyliczył, że wysyłanie wiadomości tekstowych za pomocą telefonów komórkowych jest o wiele droższe niż ściąganie danych z Kosmicznego Teleskopu Hubble'a. Kalkulacje naukowca zostały wykorzystane w brytyjskim programie telewizyjnym The Mobile Phone Rip-Off. Skąd ten wniosek? Bannister wyliczył koszt ściągnięcia megabajta danych z teleskopu i porównał go z kosztem wysłania SMS-a (0,10 dol.). W ostatecznym rozrachunku okazuje się, że SMS-owanie jest co najmniej 4-krotnie droższe od transmisji danych z Hubble'a. Niewykluczone, że różnica w cenie jest jednak jeszcze większa. A oto dalszy ciąg uzasadnienia Brytyjczyka. Maksymalny rozmiar wiadomości tekstowej to 160 znaków, co daje razem 140 bajtów, ponieważ w systemie wysyłania SMS-ów na jeden znak przypada tylko 7 bitów. Dlatego zakładamy, że średnia cena wiadomości wyniesie 0,10 dol. W megabajcie jest 1.048.576 bajtów, a więc trzeba 7490 SMS-ów (1 mln:140 = 7490), by przesłać megabajt danych. Jeśli każdy kosztuje 0,05 GBP, daje to 374,49GBP (czyli 750 USD) za MB. To ok. 4,4 razy więcej niż najbardziej pesymistyczne oszacowania kosztów transmisji danych z Kosmicznego Teleskopu Hubble'a. Informacje dotyczące kosztów ściągania danych z Hubble'a na Ziemię Bannister uzyskał od NASA. Okazuje się, że transmisja megabajta to koszt rzędu 17,5 dol. (8,85 GBP). Brytyjczyk podkreśla, że podane przez niego kwoty są tylko do pewnego stopnia wyliczeniami. Ceny podane przez NASA nie uwzględniają bowiem kosztów obsługi stacji naziemnych i ludzkiej pracy. Trzeba więc pamiętać, że 17,5 dolara to cena uzyskania megabajta danych do momentu dotarcia przez nie do pierwszej stacji naziemnej. Cena dla ostatecznego użytkownika będzie zatem wyższa. Bannister rozwiązał ten problem ad hoc, ustalając widełki cenowe. Wg niego koszt ściągnięcia danych z teleskopu waha się między 17,5 dol. (8,85 GBP) a 170 dol. (85 GBP). To i tak taniej niż transmisja megabajta danych za pomocą sieci telefonii komórkowej. W tym przypadku cena wzrasta bowiem do 750 USD (374,49 GBP).
  15. Robin Abrahams, psycholog z Harvardzkiej Szkoły Biznesu, a zarazem specjalistka ds. etykiety, obwinia e-maile, SMS-y i iPody za światową epidemię nieśmiałości. W przeszłości tylko ok. 40% ludzi wspominało o byciu nieśmiałym w sytuacjach społecznych. Teraz problem staje się poważniejszy i dotyczy mniej więcej połowy populacji. W ramach Narodowego Tygodnia Nauki Abrahams odwiedziła niedawno Uniwersytet Tasmański. Powiedziała wtedy, że wg wyników jej badań, najbardziej nieśmiali są Japończycy, a najmniej Izraelczycy. Społeczeństwo zmienia się tak szybko, że trudno się po nim poruszać. Nie istnieje już coś takiego, jak zestaw odpowiednich zachowań. Jednocześnie technologia umożliwia nam wycofywanie się z trudnych sytuacji, co doprowadza do zaskorupienia. Ludzie robią zakupy w Sieci i słuchają raczej swoich iPodów niż radia, piszą e-maile i SMS-y, zamiast rozmawiać ze sobą twarzą w twarz. Mamy do czynienia ze wzrostem złożoności środowiska społecznego, połączonym z mniejszą liczbą okazji do ćwiczenia swoich umiejętności. Brak praktyki to skutek zbytniego zawierzenia technice. Abrahams podkreśla, że lęk i nieśmiałość coraz częściej uznaje się za problem stricte medyczny. To duży błąd, ponieważ medycyna nie nauczy cię umiejętności społecznych. Psycholog uważa, że zamiast tego należy zacząć uczyć ludzi podstawowych strategii postępowania w kontaktach z innymi ludźmi. Porównuje to do gry w szachy. Nie ma sensu wkuwanie: w tej sytuacji należy się zachowywać tak a tak, gdyż potencjalnych sytuacji jest zbyt wiele, a wielokulturowe społeczeństwo ciągle się zmienia. Abrahams zaleca, by zawsze pytać ludzi o ich oczekiwania i ćwiczyć, ćwiczyć...
  16. Przy ulicy Capello 23 mieści się XIII-wieczny pałac, uznawany za dom Szekspirowskiej Julii Capuletti. To tutaj 17 września członkowie Klubu Julii świętują urodziny swojej ulubienicy. Władze włoskiego miasta postanowiły czasowo zamknąć Casa di Giulietta dla odwiedzających, by usunąć ze ścian tysiące wiadomości pozostawionych przez zakochanych z całego świata. Po restauracji zniknie graffiti pokrywające słynny balkon. Niełatwo będzie sobie poradzić z karteczkami pokrywającymi ściany domostwa, ponieważ poprzyklejano je gumą do żucia. Ścisły zakaz używania spreju, markerów i staromodnego papieru to skutek dostosowania Domu Julii do wymogów XXI wieku. Teraz spragnieni miłości ludzie mogą pisać e-maile lub wysyłać SMS-y, które zostaną wyświetlone na ekranie umieszczonym w foyer. Ratusz ze zdziwieniem zauważył, że najmłodsze pokolenie, które z założenia powinno być największym ambasadorem nowoczesnych technologii, nadal wolało przyklejanie wiadomości na ścianach. Myśleliśmy, że ułatwiamy im sprawę, ale przypuszczam, że utraciliśmy w ten sposób pewien element romantycznej tajemniczości – zastanawia się Giovanna Crippa, urzędniczka, która z ramienia miasta nadzoruje oczyszczanie. Wszystko ma być gotowe na godzinę zero, czyli walentynki. Przedsięwzięcie jest naprawdę ważne, ponieważ Casa di Giuletta jest drugim najczęściej odwiedzanym miejscem we Włoszech (po Muzeach Watykańskich).
  17. Ponownie pojawiły się plotki jakoby Google miało zamiar wyprodukować własny telefon komórkowy. Do ich powstania przyczynił się sam koncern, który złożył wniosek patentowy na mobilny system płatności. Z wniosku wynika, że technologia „GPay” ma umożliwiać wnoszenie opłat za pomocą wiadomości tekstowych. SMS-y byłyby wysyłane do Google’a, który przekazywałby opłatę sprzedawcy, a nabywcę obciążał rachunkiem. Składamy wnioski patentowe dotyczące najróżniejszych pomysłów, które przyjdą do głowy naszym pracownikom. Niektóre z tych pomysłów przekładają się później na produkty lub usługi, a inne nie – stwierdził rzecznik prasowy Google’a. W tej chwili koncern współpracuje z wieloma producentami telefonów komórkowych by upewnić się, że z oferowanych przez Google’a usług będą mogli skorzystać posiadacze tych aparatów. Coraz częściej pojawiają się jednak informacje, że firma przygotowuje własny tani telefon komórkowy.
  18. Ostatnio posiadacze telefonów komórkowych z różnych rejonów świata otrzymują SMS-y dziwnej treści, w które spora ich część zaczyna, niestety, wierzyć. W Pakistanie operatorzy nie mogli sobie poradzić ze zdementowaniem plotki, że osoba, która dostanie wiadomość tekstową, umrze z powodu przekazywanego za pośrednictwem sieci wirusa. Przekaz był skuteczny do tego stopnia, że w meczetach stolicy kraju Karaczi zaczęto mówić, że ludzie będą ginąć z powodu zakażenia komórkowym wirusem i powinni mieć świadomość, że Bóg się na nich gniewa. Twórca SMS-a przestrzegał, że wirus zabił już 20 osób. W 160-milionowym Pakistanie 52 mln osób to klienci telefonii komórkowej. Centra obsługi klienta miały kłopot z uspokojeniem rozhisteryzowanych dzwoniących, w końcu wszyscy operatorzy wydali wspólne oświadczenie: Plotki są kompletnie bezpodstawne. W terminologii technologicznej nie mają żadnego sensu. Drugi SMS-plotka pojawił się w Arabii Saudyjskiej. W wiadomości, którą miał rozesłać sam minister spraw wewnętrznych, przestrzegano przed "zatrutymi" wirusem HIV melonami importowanymi z Izraela. Pogłoski rozprzestrzeniały się tak szybko i na taką skalę, że rzecznik Ministerstwa zdementował je na łamach pisma a-Sharq al-Awsat. Uważa się, że korzenie takich plotek sięgają jeszcze średniowiecza, kiedy to utworzono krzywdzący Żydów stereotyp Izraelity truciciela doskonałego. Wcześniej w tym roku Hezbollah rozpętał panikę w południowym Libanie, ostrzegając przed wypuszczonymi nad terytorium tego kraju przez Izrael balonami z trującym powietrzem. Balony były natomiast częścią najzwyklejszej na świecie akcji reklamowej.
  19. Dwudziestego trzeciego lipca przypadały 15. urodziny centrum obsługi wiadomości tekstowych (SMSC). Przez następne siedem lat, do 3 grudnia 1992 roku, kiedy to inżynier Neil Papworth życzył kolegom z Vodafone w Wielkiej Brytanii wesołych Świąt Bożego Narodzenia, z krótkich wiadomości tekstowych niemal jednak nie korzystano. Dlaczego? Ponieważ użytkownicy mogli wysyłać SMS-y tylko do klientów tej samej sieci. Potem esemesowanie stało się dużo popularniejsze, gdy trafiło na swoją grupę docelową: nastoletnich użytkowników telefonów na kartę. Wg The Guardian, technologia umożliwiająca wysyłanie SMS-ów to w gruncie rzeczy dzieło holendersko-angielskiej firmy CMG. Zaczęło się od serwisu informacyjnego, pozwalającego operatorom na wysyłanie wiadomości, np. o awarii sieci, do swoich klientów. Kiedy tworzyliśmy SMS, nie myślano o komunikowaniu się między klientami ani o tym, że stanie się on głównym kanałem porozumiewania się dla nastolatków – opowiada Cor Stutterheim z CMG.
  20. Rada Miejska Rzymu wprowadziła nową usługę, pozwalając czytelnikom przeszukiwać zasoby 35 bibliotek publicznych za pomocą SMS-ów. Wystarczy wysłać wiadomość tekstową pod wskazany numer i w ciągu 48 godzin otrzymamy odpowiedź na zadane pytanie. Dowiemy się w ten sposób, w którym oddziale znajduje się poszukiwana książka, płyta czy film oraz w jakich godzinach placówka jest otwarta. Można się też skonsultować z bibliotekarzem. Konstrukcja SMS-ów nie jest jednak dowolna. Aby zapytać o konkretną rzecz, trzeba wpisać odpowiednie słowo: 1) autore (gdy szukamy czegoś po autorze), 2) titolo (przy poszukiwaniach na podstawie tytułu), 3) orario (pytania dotyczące wybranego oddziału) lub 4) biblioteche (odesłana zostanie kompletna lista miejskich bibliotek publicznych).
  21. Najsłynniejsza na świecie lalka, Barbie, obchodzi właśnie 48. urodziny. Jej producent, firma Mattel, postanowił dać dzieciom szansę na złożenie ulubienicy życzeń i uruchomił specjalny numer telefonu, pod który można wysyłać SMS-y. Lalka "odsyła" informację zwrotną z podziękowaniami. Ponieważ poinformowano o tym tylko w hinduskiej telewizji Indian Television, nie wiadomo, czy dotyczy to maluchów z całego świata, czy tylko z tego rejonu Azji. Na pomysł lalki przypominającej wyglądem młodą dziewczynę wpadła współzałożycielka Mattela, Ruth Handler. Obserwowała wtedy swoją córkę Barbarę, stąd imię Barbie, bawiącą się papierowymi lalkami. Pierwsza ładnie umalowana Barbie nosiła charakterystyczny dla lat. 50. czarno-biały strój kąpielowy, koszyk z akcesoriami plażowymi i okulary przeciwsłoneczne. Kosztowała wtedy ok. 3 dol. Kolekcjonerzy twierdzą, że obecnie za komplet lalka plus oryginalne pudełko można otrzymać 8.300 dolarów. Każdego roku sprzedaje się ponad miliard egzemplarzy zabawki. Przeszła ona ponad 500 metamorfoz, z 4 liftingami twarzy (ostatni w 1998 r.) włącznie.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...