Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla tagów 'Rosja' .



Więcej opcji wyszukiwania

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Forum

  • Nasza społeczność
    • Sprawy administracyjne i inne
    • Luźne gatki
  • Komentarze do wiadomości
    • Medycyna
    • Technologia
    • Psychologia
    • Zdrowie i uroda
    • Bezpieczeństwo IT
    • Nauki przyrodnicze
    • Astronomia i fizyka
    • Humanistyka
    • Ciekawostki
  • Artykuły
    • Artykuły
  • Inne
    • Wywiady
    • Książki

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

Dołączył

  • Od tej daty

    Do tej daty


Grupa podstawowa


Adres URL


Skype


ICQ


Jabber


MSN


AIM


Yahoo


Lokalizacja


Zainteresowania

Znaleziono 31 wyników

  1. Szefowie chińskiej i rosyjskiej agencji kosmicznej podpisali protokół uzgodnień o wspólnej budowie stacji księżycowej. W dokumencie obie strony wyrażają chęć współpracy nad stworzeniem „Międzynarodowej Księżycowej Stacji Naukowej” i zaproszenia do projektu innych krajów. Podpisy złożyli Zhang Keijan, dyrektor Chińskiej Narodowej Administracji Kosmicznej i Dymitrij Rogozin, dyrektor Roskosmosu. Szczegóły projektu nie zostały ujawnione. Stwierdzono jedynie, że oba kraje będą pracowały nad zbudowaniem instalacji naukowych na i/lub orbicie Księżyca. Celem jest stworzenie instalacji bezzałogowych i wyposażenie ich w możliwość pobytu tam ludzi. Chiny już wcześniej mówiły o zbudowaniu stałej bazy na Biegunie Południowym Księżyca. Znajdują się tam duże zasoby zamarzniętej wody. Stacja miałaby powstać w latach 2036–2045. Współpracą w Chinami z zakresie przyszłych misji na Księżyc zainteresowana jest Europejska Agencja Kosmiczna. Ostatnim podobnym porozumieniem są Artemis Accords. To podpisana niedawno umowa pomiędzy NASA i agencjami kosmicznymi Australii, Wielkiej Brytanii, Japonii, Włoch, Kanady, Lukemburga i Zjednoczonych Emiratów Arabskich, w których określono ramy przyszłej współpracy w kosmosie, powrotu człowieka na Księżyc i eksploracji Marsa. Artemis Accords opisaliśmy szczegółowo w październiku. Łatwo zauważyć, że Artemis Accords nie podpisała Rosja. Kraj ten z powodzeniem współpracował z USA i innymi partnerami przez ostatnich ponad 20 lat. Wspólnym dziełem jest Międzynarodowa Stacja Kosmiczna. Rogozin skrytykował jednak Artemis Accords jako „zbyt amerykańskocentryczne”. Ostania umowa pomiędzy Rosją a Chinami może oznaczać, że Roskosmos co najmniej osłabi swoje związki z NASA i w zakresie eksploracji dalszych obszarów kosmosu będzie współpracował z Państwem Środka. « powrót do artykułu
  2. Rosja nie ma szczęścia do misji planetarnych. Losy sondy Fobos-Grunt, o wystrzeleniu której informowaliśmy przed dwoma dniami, wiszą na włosku. Rakieta Zenit-2 wyniosła Fobos-Grunt na orbitę, jednak zawiódł silniki sondy, który ma ją skierować w stronę Marsa. Na szczęście nie utracono kontaktu z pojazdem i być może uda się usunąć awarię. Rosyjscy specjaliści mają na to tylko trzy dni. Później wyczerpią się baterie i Fobos-Grunt zamilknie. Zadaniem Fobos-Grunt jest przede wszystkim pobranie próbek z księżyca Marsa, Fobosa, oraz umieszczenie na orbicie Czerwonej Planety chińskiej sondy Yinghuo-1. Na pokładzie Fobos-Grunt znajduje się 20 instrumentów naukowych. Jest tam chromatograf gazowy, liczne spektrometry (podczerwony, laserowy, jonowy, optyczny), nie zapomniano też o czujniku badającym właściwości cieplne skał, o radarze badającym wnętrze Fobosa. Z kolei Plasma Science Package ma zbadać wpływ jaki na Marsa i Fobosa wywiera wiatr słoneczny, a spektrometr TIMM-2 miałby badać gazy w atmosferze Marsa. Sonda, którą ma na pokładzie Fobos-Grunt, to pierwszy chiński instrument badawczy, który ma znaleźć się poza systemem Ziemi i Księżyca. To niewielki pojazd o wadze 110 kilogramów, który miałby przez rok pozostawać na orbicie Marsa. Po wprowadzeniu na orbitę okołoziemską Fobos-Grunt miał najpierw odpalić silnik, by wejść na wyższą orbitę, a 126 minut później miał uruchomić go ponownie i umiejscowić się na orbicie heliocentrycznej, rozpoczynając podróż w kierunku Marsa. Obie próby uruchomienia silnika były nieudane.
  3. Rosja wysłała na orbitę swój własny teleskop kosmiczny. Spektr-R to odpowiedź na Teleskop Hubble'a. Jednak w porównaniu z amerykańskim odpowiednikiem ma on dodatkowe możliwości. Rosyjski radioteleskop wyposażono bowiem w moduł łączności z ziemskimi radioteleskopami, łącząc je w ramach międzynarodowego projektu Radioastron. Średnica sprzężonych w ten sposób teleskopów działających jak jedno urządzenie jest 30-krotnie większa od średnicy Ziemi, a to powoduje, że Radioastron ma w sumie rozdzielczość 10 000 razy większą od rozdzielczości Hubble'a. Program Spektr-R został zapoczątkowany w latach 80. ubiegłego wieku i ciągle był opóźniany. Misja teleskopu, w którą zaangażowani są naukowcy z 20 krajów, ma potrwać pięć lat.
  4. W rosyjskich gazetach ukazały się płatne ogłoszenia Microsoftu, w których koncern informuje o przygotowaniach do procesu przeciwko założycielom botnetu Rustock. W ogłoszeniach nie wymieniono nazwisk osób, do których są one kierowane, gdyż nie są one znane, jednak umieszczenie ogłoszeń jest wymogiem amerykańskiego prawa, zgodnie z którym podsądni mają prawo do stanięcia przed sądem i obrony. Oczywiście dobrowolne pojawienie się założycieli Rustocka w USA jest nieprawdopodobne. W marcu znajdujące się w USA serwery Rustocka zostały zajęte przez organy ścigania. Stało się tak na wniosek Microsoftu, który oskarżył anonimowych założycieli botnetu o naruszeniu jego znaków handlowych. Sąd wydał nakaz zajęcia serwerów u pięciu dostawców internetu w siedmiu miastach oraz zgodził się na przejęcie adresów IP wykorzystywanych przez botnet. Microsoft oskarżył przed sądem 11 anonimowych osób, które wciąż stara się zidentyfikować. Koncern uważa, że są oni mieszkańcami Rosji. Dlatego też przez najbliższy miesiąc w dziennikach Delovoy Petersburg oraz Moscow News będą ukazywały się ogłoszenia o procesie. Richard Boscovich, starszy rangą prawnik w microsoftowej Digital Crimes Unit mówi, że jeśli oskarżeni się nie stawią, proces zostanie rozpoczęty i będzie kontynuowany. Nie wykluczył też możliwości zaangażowania weń rosyjskiego systemu sprawiedliwości. Ponadto Microsoft sukcesywnie publikuje dokumenty związane ze sprawą na witrynie noticeofpleadings.com. Dokumenty wysłano też na adresy pocztowe oraz e-mail, które były powiązane z domenami i adresami IP wykorzystywanymi przez Rustocka. Microsoft złożył też do sądu wnioski o wydanie firmom rejestrującym domeny oraz właścicielom serwerów e-mail używanych podczas rejestracji Rustocka nakazu ujawnienia danych ich klientów. Dotychczas koncernowi udało się zidentyfikować jedno z kont, z którego opłacano działanie serwerów kontrolujących Rustocka. Jego właścicielem jest Władimir Aleksandrowicz Szergin z miejscowości Chimki pod Moskwą. Firma Ballmera usiłuje zweryfikować te informacje. Tymczasem jej śledczy starają się dowiedzieć, kto ukrywał się pod pseudniomem „Cosma2k". Prawdopodobnie ta sama osoba dokonywała zakupów sprzętu na potrzeby Rustocka.
  5. Nie od dzisiaj wiadomo, że gdyby Kalifornia była niepodległym państwem, to zaliczałaby się do ścisłej czołówki gospodarek świata. Specjaliści z pisma The Economist pokazali interaktywną mapkę, w której porównali PKB poszczególnych stanów USA do najbliższego odpowiadającego im państwa. Wspomniana na wstępie Kalifornia, mimo iż ostatnio przeżywa kolosalne kłopoty, uplasowałaby się na 8. miejscu największych światowych potęg gospodarczych. PKB Kalifornii (1,9 bilionaUSD) jest podobne do PKB Włoch (2,1 biliona). Inny wielki stan USA Teksas (1,1 biliona) niewiele ustępuje pod względem produktu brutto PKB Rosji (1,2 biliona). Skoro jesteśmy przy dużych stanach, to Alaska (45,7 miliarda) dorównuje Omanowi (46,1 miliarda), a Floryda (737 miliardów) może mierzyć się z Holandią (796 miliardów). Dla stanu Nowy Jork (1,1 biliona USD) najbliższym odpowiednikiem jest PKB Australii (994 miliardy), a niewielki Massachusetts (365 miliardów) dorównuje Arabii Saudyjskiej (376 mld). Na mapie znalazła się też i Polska. Nasz kraj z PKB rzędu 431 miliardów dolarów może się równać ze stanem Virginia (408 miliardów). Trzeba jednak pamiętać, że Virginia jest trzykrotnie mniejsza i ma sześciokrotnie mniej mieszkańców niż Polska. Dane o PKB poszczególnych stanów i krajów pochodzą z roku 2009 lub 2010.
  6. Microsoft zainwestuje dziesiątki milionów dolarów w budowę rosyjskiego odpowiednika Krzemowej Doliny, która powstanie w miejscowości Skołkowo. Już wcześniej informowaliśmy, że wsparcia projektowi udzielił były prezes Intela, Craig Barrett. W Skołkowie powstanie centrum badawczo-rozwojowe Microsoftu, zajmujące się przede wszystkim pracami nad chmurami obliczeniowymi. Koncern pomoże też w założeniu uczelni technicznej. Wczoraj odpowiednie porozumienie podpisali Wiktor Wekselberg, prezes Skołkowo, oraz Steve Ballmer. Koncern z Redmond ma też zamiar zainwestować w 100 rosyjskich start-upów. Każda z nowo powstających firm otrzyma od 50 do 500 tysięcy dolarów. Skołkowo to projekt rządowy, popierany przez prezydenta Miedwiediewa. Co ciekawe, władze Rosji zapowiedziały porzucenie Windows na rzecz Linuksa. Migracja przebiega jednak bardzo powoli. Inwestycje w Skołkowo zapowiedzieli też Cisco i Siemens.
  7. Rosja ma zamiar uchronić świat przed katastrofą. W związku z tym Federacja chce wysłać w przestrzeń kosmiczną statek, który ma zapobiec uderzeniu w Ziemię asteroidy Apophis w 2036 roku. Mówimy o życiu ludzi. Lepiej wydać kilkaset milionów dolarów na stworzenie systemu zapobiegającemu kolizji, zamiast czekać co się wydarzy i ryzykować, że zginą setki tysięcy ludzi - mówi Anatolij Perminow, szef rosyjskiej agencji kosmicznej. Jego zdaniem w projekt włączą się eksperci z USA, Chin i Europy. Rosjanie twierdzą, że są w stanie stworzyć pojazd kosmiczny, który zmieni orbitę Apophisa. Nie wiadomo jednak, czy Ziemia w ogóle potrzebuje ochrony. Gdy początkowo obliczono prawdopodobieństwo jego zderzenia z naszą planetą, okazało się, że wynosi ono 1:45 000. Przed kilkoma miesiącami, korzystając z najnowszych danych i nowych metod wyliczania orbity asteroidy, NASA oceniła, że prawdopodobieństwo kolizji wynosi około 1:250 000.
  8. Jak donosi Guardian, przedstawiciele Rosji, USA oraz ONZ-u prowadzą tajne rozmowy mające na celu zapobieżenie ewentualnej cyberwojnie. Celem rozmów jest opracowanie rozwiązań, pozwalających na zmniejszenie liczby ataków, do których dochodzi w Sieci. W ostatnich latach ryzyko cyfrowego konfliktu znacznie wzrosło. Doszło m.in. do wielkich ataków na Estonię i Gruzję, które weszły w konflikt z Rosjanami. Do dzisiaj jednak nie wiadomo, czy w ataki był zaangażowany rząd Federacji Rosyjskiej, czy też przeprowadziły je gangi działające na własną rękę. Regularnie dochodzi też do ataków na amerykańskie sieci wojskowe i rządowe. Przed paroma miesiącami ktoś włamał się do dwóch komputerów i ukradł plany myśliwca konstruowanego przez USA, Izrael, Holandię i Wielką Brytanię. Z kolei przed dwoma laty chińska armia przeprowadziła atak na systemy Pentagonu i Whitehallu. Z nieoficjalnych doniesień na temat toczonych osób wynika, że Rosji zależy przede wszystkim na "cyfrowym rozbrojeniu", podczas gdy Stany Zjednoczone chcą zacieśnić współpracę w zwalczaniu cyberprzestępczości. Amerykańscy eksperci uznają ją bowiem za największą bolączkę internetu. Cyfrowe przestępstwa przynoszą straty liczone w dziesiątkach miliardów dolarów, dlatego też USA chce ułatwić zwalczanie tego typu działań, a bez współpracy takich krajów jak Rosja i Chiny, gdzie działają szczególnie aktywne cybergangi, walka z online'ową przestępczością się nie powiedzie. Analitycy zgadzają się co do faktu, że USA, Rosja i kilka innych krajów, posiada niezwykle zaawansowane technologie umożliwiające prowadzenie cyberwojny. Brak jednak bliższych szczegółów na ten temat, jako że żadne dokumenty nigdy nie trafiły w ręce osób postronnych.
  9. Jak donosi The New York Times, aż 10% energii używanej przez USA jest produkowanych dzięki materiałom rozszczepialnym pochodzącym ze starej broni atomowej. Także z rosyjskiej. Na terenie USA pracują obecnie 104 reaktory atomowe. Produkują one 20% energii wykorzystywanej przez Stany Zjednoczone, z czego połowę pozyskują dzięki złomowaniu broni A. To więcej niż pozyskuje się energii ze źródeł odnawialnych. Hydroelektrownie zapewniają bowiem 6% energii w USA, a Słońce, wiatr, biomasa i wody geotermalne - 3%. Z danych Nuclear Enegry Institution wynika, że aż 45% paliwa używanego przez amerykańską energetykę atomową pochodzi ze starej rosyjskiej broni, a 5% - z broni amerykańskiej. Odkupowanie od Rosjan materiału rozszczepialnego z jednej strony zapobiega jego trafieniu w niepowołane ręce, a z drugiej - zapewnia energię amerykańskim miastom. Umowa zawarta po zakończeniu zimnej wojny pomiędzy USA i ZSRR wygasa w 2013 roku. Nic zatem dziwnego, że amerykański przemysł energetyczny jest zaniepokojony zbliżającym się terminem i ma nadzieję, że oba państwa przedłużą porozumienie o redukcji arsenałów jądrowych. Jeśli tak się stanie, to zredukowana zostanie liczba głowic i wyrzutni, a wówczas można będzie negocjować likwidację samych głowic i zakupy paliwa. Obecnie USA mają około 2200 głowic jądrowych, a Rosja około 2800. Oczywiście jeśli do porozumienia nie dojdzie, amerykańskie elektrownie atomowe nie zostaną zamknięte. Będą musiały kupować paliwo na rynku, co z pewnością będzie znacznie droższe, chociażby dlatego, że wzbogacenie surowego uranu jest znacznie droższe niż przystosowanie materiału z broni jądrowej do roli paliwa w reaktorach. Na amerykańsko-rosyjskiej umowie zyskują też reaktory, które nie mają dostępu do uranu z broni jądrowej, bowiem pojawienie się dodatkowego źródła paliwa, a zatem zwiększenie podaży tego towaru, skutkuje spadkiem cen na całym rynku.
  10. Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego poinformowała, że przed miesiącem z terytorium Rosji przypuszczono atak na serwery polskich instytucji rządowych. W czasie, gdy Polska przygotowywała się do obchodów rocznicy 17 września i toczyły się spory na temat zbrodni katyńskiej, polskie sieci zostały zaatakowane. Atak został szybko wykryty przez tzw. cyberpatrole ABW, którym udało się go zneutralizować. Wiadomo jedynie, że przestępcy wykorzystali serwery proxy i próbowali zaatakować witryny Prezydenta, Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, Ministerstwa Spraw Zagranicznych i Komendy Głównej Policji.
  11. Gdy 2 sierpnia z tłumu ludzi podziwiających Monę Lizę Leonarda da Vinci w Luwrze wyleciał pusty kubek i uderzył w kuloodporną gablotę, podniosła się wrzawa. Na szczęście obrazowi nic się nie stało i szybko ustalono, że sprawczynią całego zamieszania jest turystka z Rosji, która dosłownie kilka minut wcześniej kupiła naczynie w tutejszym sklepie z pamiątkami. Kobieta, ujęta przez ochroniarzy i doprowadzona na policję, była badana przez psychiatrów, którzy sprawdzali, czy nie cierpi na syndrom Stendhala. Incydent nie przeszkodził innym zwiedzającym, którzy po chwilowym zamęcie mogli powrócić do oglądania obrazu. Wydarzenie zostało opisane przez dziennik Le Parisien. Syndrom Stendhala to rzadka choroba psychosomatyczna. Objawia się m.in. przyspieszonym tętnem, dezorientacją, zawrotami głowy i halucynacjami, prowadzącymi niekiedy do utraty kontroli nad sobą i atakowania obrazów, rzeźb itp. Dzieje się tak, gdy dotknięta nim osoba styka się dziełami sztuki zgromadzonymi na niewielkiej przestrzeni, np. w muzeum. Po raz pierwszy zespół ten został opisany przez francuskiego literata Stendhala, stąd jego nazwa. W swoich pamiętnikach uwiecznił on przeżycia, które stały się jego udziałem podczas zwiedzania Florencji. W lipcu zeszłego roku umalowana czerwoną szminką 32-letnia kobieta pocałowała na wystawie w Awinionie obraz Cy Twombly'ego. Skazano ją na roboty publiczne. Również w 2008 r. w Muzeum Orsay pewien mężczyzna wyrwał dziurę w obrazie Claude'a Moneta. Ostatni atak w Luwrze miał miejsce przed 11 laty. Wtedy to profesor matematyki, bardzo spokojny na co dzień człowiek, rzucił się na posąg Seneki z młotkiem. Mona Liza została już kiedyś uszkodzona. W 1956 r. oblano ją kwasem podczas wystawy w Montauban. Był to wyjątkowo pechowy rok, ponieważ nieco później Boliwijczyk rzucił w malowidło kawałkiem skały, uszkadzając je poniżej lewego łokcia właścicielki tajemniczego uśmiechu. To tylko kilka przykładów z "życia" francuskiego muzealnictwa. Na całym świecie zebrałoby się ich na pewno więcej...
  12. Eksploracja kosmosu wydaje się przedsięwzięciem, które musi być finansowane z budżetów państw. Jednak, jak dowiadujemy się ze Space Report 2009 przygotowanego przez Space Foundation, pogląd ten jest wyjątkowo błędny. Zdecydowaną większość wydatków związanych z przestrzenią kosmiczną ponosi kapitał prywatny. W ubiegłym roku na ten cel wydano na całym świecie 257 miliardów dolarów. Z tego jedynie 83 miliardy pochodziły z kasy 13 krajów. Reszta to pieniądze prywatnych przedsiębiorców. Ze wspomnianych 83 miliardów USD najwięcej, bo aż 80% wydały Stany Zjednoczone. Najbardziej znana z amerykańskich agencji, czyli NASA wydała więcej niż wszystkie kraje poza USA. Jej budżet na badania wyniósł 17,31 miliarda USD. Jednak, jak się okazuje, NASA nie jest rekordzistką. Najwięcej pieniędzy, 25,95 miliarda USD, przeznaczył Departament Obrony. Kolejne na liście największych sponsorów badań kosmicznych jest amerykańskie Narodowe Biuro Wywiadu (10 miliardów), a następnie również amerykańska Agencja Obrony Rakietowej (8,9 mld). Dopiero na piątej pozycji wśród przedsięwzięć budżetowych znalazła się Europejska Agencja Kosmiczna (4,27 mld), a następna jest Japonia (3,5 mld). Aż 3 miliardy dolarów wydała amerykańska Narodowa Agencja Wywiadu Geokosmicznego, której budżet był większy niż wydatki Chin (1,7 miliarda), Rosji (1,54 mld) oraz innych, nieamerykańskich, agend wojskowych (1,47 mld). Pozostałe kraje wydały w sumie 3,97 miliarda dolarów. Wśród amerykańskich agend inwestujących w kosmos znalazły się też Narodowa Administracja Oceaniczna i Atmosferyczna (0,95 mld), Narodowa Fundacja Nauki (0,48 mld) oraz Departament Energii (0,03 mld). Bardzo interesująco wygląda zestawienie wydatków firm prywatnych. Przedsiębiorstwa prywatne przeznaczyły ponad 80 miliardów dolarów na infrastrukturę. Najwięcej, bo 74,4 miliarda USD wydano na stacje naziemne i ich wyposażenie. Aż 5,6 mld kosztowało wyprodukowanie komercyjnych satelitów, a 1,97 miliarda wyniosły inwestycje sektora zajmującego się komercyjnym wystrzeliwaniem satelitów. Kolejne 1,14 mld przeznaczono na infrastrukturę pomocniczą, a 40 milionów USD na komercyjne usługi transportowe. Usługi dostarczenia telewizji satelitarnej kosztowały firmy 69,61 miliarda USD, a na usługi stacjonarne wydały 16,79 miliarda. Kolejne 2,4 miliarda przeznaczyły na rozwój satelitarnego radia, a 2,2 na usługi mobilne. Jeszcze niedawno kosmos był wyłączną domeną państw. Obecnie kapitał prywatny inwestuje w przestrzeni pozaziemskiej dwukrotnie więcej niż podatnicy.
  13. Amerykański kontrwywiad alarmuje, że zagraniczni szpiedzy od lat penetrują sieci energetyczne i instalują w nich szkodliwe oprogramowanie. O działalność taką podejrzewane są Rosja i Chiny. Oficerowie podkreślają, że o ile obecnie Stanom Zjednoczonym nie grozi żadne niebezpieczeństwo, to w przypadku konfliktu zbrojnego wróg może uaktywnić szkodliwe oprogramowanie i poważnie zakłócić pracę systemów energetycznych. Ze zdaniem kontrwywiadu zgadza się Greg Hoglund z firmy HBGary specjalizującej się w ocenie ryzyka. Podkreśla, że nie cały szkodliwy kod ma bezpośrednio zaszkodzić sieciom. Jego spora część ma za zadanie badania sieci energetycznej i tworzenie jej szczegółowej topografii, co może przydać się do jej sparaliżowania. Eksperci zauważają, że w miarę rozwoju technologicznego, sieć energetyczna jest coraz bardziej narażona na ataki. Jej systemy informatyczne są bowiem coraz mocnej połączone z systemami różnych przedsiębiorstw, a te z kolei mają połączenie z Internetem.
  14. Podczas pierwszego od 1981 roku spotkania przedstawicieli państw graniczących z Arktyką (Rosja, Norwegia, Kanada, USA i Dania), norweski minister ochrony środowiska poinformował, że największym zagrożeniem dla niedźwiedzi polarnych nie są już polowania urządzane przez człowieka. Zwierzętom najbardziej zagraża globalne ocieplenie. Musimy bronić ekosystemu, którego częścią jest niedźwiedź. Jeśli chcemy odnieść sukces, musimy powstrzymać globalne ocieplenie - mówił Erik Solheim. Wymienione państwa już w 1973 roku doszły do porozumienia w sprawie ochrony niedźwiedzi polarnych. Teraz jednak topniejący lód powoduje, że cały gatunek, liczący od 20 do 25 tysięcy osobników, znalazł się w niebezpieczeństwie. Los niedźwiedzi zależy od pokrywy lodowej, gdyż to z lodu właśnie polują na foki. Norweski minister ostrzegł też, że ocieplanie klimatu może doprowadzić do uwolnienia olbrzymich ilości metanu uwięzionych w glebie Arktyki, co spowoduje przyspieszenie ocieplania klimatu.
  15. Prokremlowska młodzieżówka "Nasi" przyznała się do przeprowadzenia przed dwoma laty cyberataków na Estonię. Przypomnijmy, że Moskwa zaprzeczała dotychczas, by miała coś wspólnego z atakami na estońską infrastrukturę IT. W wywiadzie dla Financial Times, komisarz młodzieżówki, Konstantin Gołoskokow, stwierdził: Nie nazwałbym tego atakiem, to była cyberobrona. Nauczyliśmy estoński reżim, że jeśli będzie działał nielegalnie, to adekwatnie odpowiemy. Nie zrobiliśmy niczego nielegalnego. Wielokrotnie odwiedzaliśmy różne witryny, aż przestały działać. Nie blokowaliśmy ich. Blokowały się same, gdyż nie były w stanie poradzić sobie z wygenerowanym ruchem. Przed dwoma laty, gdy władze Tallina postanowiły przenieść w inne miejsce pomnik żołnierzy Armii Czerwonej, z terenu Rosji przeprowadzono atak DDoS, który sparaliżował krajową infrastrukturę IT. Rick Howard, jeden z dyrektorów iDefense, mówi, że przyznanie się Naszych pokazuje sposób działania władz Rosji oraz dowodzi, że cyberataki mogą stać się narzędziem w walce politycznej.
  16. Wydawałoby się, że w miarę niepostrzeżenie można ukraść tylko coś małego. Otóż to, wydawałoby się, ponieważ miesiąc temu spod Komarowa w środkowej Rosji zniknął cały kościół. O wydarzeniu poinformował rzecznik Kościoła prawosławnego. Budynek stał w wiosce od blisko 200 lat (od 1809 roku). Jeszcze w lipcu był nietknięty, ale w październiku złodzieje rozebrali go fragment po fragmencie. Zawiadomiono prokuraturę, a obecnie trwa śledztwo. Z pewnością utrudnia je fakt, że zniknięcia kościoła Zmartwychwstania nie zauważono natychmiast. Stał na uboczu i od jakiegoś czasu go nie używano, wkrotce mogło się to jednak zmienić. Po 2-piętrowym budynku zostało niewiele więcej niż wspomnienie, bo fundamenty i kawałki ściany. W Rosji takie zniknięcia zdarzają się dość często. Powód? Ikony i materiały budowlane z odzysku można sprzedać...
  17. Rosyjski atak na Gruzję może mieć poważne konsekwencje dla... eksploracji kosmosu. Jedną z najważniejszych instytucji zajmujących się badaniem przestrzeni pozaziemskiej jest NASA. Jednak w roku 2010 Agencja chce wycofać ze służby swoje wahadłowce. Kolejna generacja amerykańskich pojazdów zdolnych wynieść człowieka w kosmos ma rozpocząć pracę nie wcześniej niż w roku 2014. Tak więc co najmniej przez 4 lata astronauci NASA nie będą mogli wykonać żadnych lotów. Nie będą w stanie dostać się np. na Międzynarodową Stację Kosmiczną. Amerykanie liczyli dotychczas na Rosjan i ich rakiety Sojuz. Jednak w obecnej sytuacji międzynarodowej poleganie na Rosjanach nie jest dla Ameryki korzystne. Federacja Rosyjska może bowiem odmówić udostępnienia swojej infrastruktury jeśli USA będzie prowadziła politykę niezgodną z interesami Rosji. Problem zauważył republikański kandydat na prezydenta, John McCain. Wraz z dwoma innymi senatorami napisał on do prezydenta Busha list, w którym domaga się, by wahadłowce latały po roku 2010. Pisze w nim, że finansowanie rosyjskiego programu kosmicznego przez USA (za wynajęcie Sojuzów Amerykanie musieliby płacić), jest niekorzystne dla interesów Stanów Zjednoczonych. Rosjanie otrzymują bowiem dodatkowe środki na rozwój technologii rakietowych, a później sprzedają te technologie krajom takim jak np. Iran. Niestety, na razie nowa generacja amerykańskich wahadłowców klasy Constellation jest dopiero w planach, a Europejska Agencja Kosmiczna (ESA) nie chce stworzyć załogowego statku kosmicznego bazującego na pojeździe "Juliusz Verne". ESA woli tańszą współpracę z Rosją, co oznacza, że w latach 2010-2014 państwa zachodnie nie będą dysponowały pojazdem zdolnym wynieść człowieka w przestrzeń kosmiczną. Technologią taką będą za to dysponowały Rosja i Chiny. NASA informuje, że musi przerwać program lotów wahadłowców, by za zaoszczędzone pieniądze zbudować Constellation. Na apel McCaina i podobne propozycje Baracka Obamy szefostwo Agencji odpowiada, że jeśli nie dostanie dodatkowych funduszy to przez kilka lat nie będzie mogła organizować lotów załogowych. Tym bardziej, że przedłużenie służby obecnych wahadłowców wymagałoby wdrożenie niezwykle kosztownego programu ponownej certyfikacji tych pojazdów. A to mogłoby spowodować, że zabraknie pieniędzy na Constellation.
  18. Po cyberatakach na Estonię i Litwę, teraz nadszedł czas na Gruzję. Na dzień przed tym, zanim rosyjskie czołgi wjechały do Osetii Południowej, wiele gruzińskich serwerów zostało przejętych przez cyberprzestępców. Przez pewien czas niedostępna była witryna prezydenta Gruzji (www.president.gov.ge) i parlamentu (www.parliament.ge). Atakujący użyli wersji rosyjskiego szkodliwego kodu z rodziny Pinch, a do koordynowania ataku wykorzystano serwery w Turcji. Specjaliści przypuszczają, że za atak jest odpowiedzialna sieć RNB (Russian Business Network), znana z rozsyłania spamu i szkodliwych programów. Od miesięcy mówi się, że za przeprowadzeniem cyberataków na Estonię i Litwę stał Kreml, jednak dotąd nie przedstawiono żadnych dowodów na potwierdzenie oskarżeń.
  19. Rosja i Chiny podpisały umowę, w ramach której wspólnie przygotują misję na Marsa. Jej celemi będzie zebranie próbek gruntu z Czerwonej Planety oraz jej najbliższego księżyca. Rosjanie mają zbudować statek kosmiczny, a Chińczycy dostarczą aparaturę badawczą. Misja ma rozpocząć się w 2009 roku. O zamierzeniach obu krajów poinformował główny naukowiec Chińskiego Instytut Badań nad Technologią Kosmiczną. W ciągu najbliższych pięciu lat badacze z Państwa Środka będą skupiali się głównie na badaniu Księżyca i Marsa. Chiny przywiązują dużą uwagę do przestrzeni kosmicznej i chcą odgrywać decydującą rolę w badaniach nad nią. Po wysłaniu w przestrzeń kosmiczną w 2003 roku swojego astronauty, Chiny stały się trzecim krajem, po ZSRR i USA, który uczynił to samodzielnie. Od tamtego czasu w przestrzeń kosmiczną wysłano jeszcze dwóch innych astronautów, a w przyszłym roku planowany jest kolejny lot załogowy. Państwo Środka pracuje też nad stworzeniem własnej niewielkiej stacji kosmicznej. Pekin ogłosił też, że do 2024 wyśle człowieka na Księżyc. Podobne plany mają Japończycy (ich astronauta ma stanąć na Księżycu do 2030 roku) i Amerykanie, którzy planują, że misja rozpocznie się nie później niż w 2020 roku.
  20. Jak już wcześniej informowaliśmy, NASA ma zamiar zbudować na Księżycu stałą bazę, która pomoże w wyprawie na Marsa. Specjaliści uważają, jednak, że baza może być jednocześnie stacją wydobywczą, dzięki której Amerykanie będą mieli dostęp do helu-3. Hel-3 to jeden z izotopów helu. W skład jego jądra wchodzą dwa protony i jeden neutron. W powszechnie występującym helu-4 mamy do czynienia z dwoma neutronami. Hel-3 w reakcji z deuterem wytwarza olbrzymie ilości energii. W przeciwieństwie jednak do energii atomowej, nie powstają przy tym niemal żadne szkodliwe odpady. Naukowcy szacują, że na Ziemi jest jedynie 10 kilogramów helu-3, natomiast z przywiezionych z Księżyca próbek wiemy, że znajdują się tam olbrzymie ilości tego gazu. Jeden z akademików ocenia, iż na Księżycu w postaci helu-3 znajduje się 10-krotnie więcej energii niż są jej w stanie dostarczyć wszystkie paliwa kopalne na Ziemi. Amerykański naukowiec, Lawrence Taylor poinformował, że do zapewnienia na rok energii elektrycznej całym Stanom Zjednoczonym, wystarczyłoby 25 ton helu-3. Co prawda na jego komercyjne zastosowanie musimy poczekać jeszcze, jak twierdzą uczeni, około 50 lat, jednak wyścig już się rozpoczął. Plany budowy stałej bazy na Księżycu ujawniła nie tylko NASA. Podobne pomysły mają Rosja, Chiny, Indie i Europejska Agencja Kosmiczna. Bardzo znaczące jest tutaj zdanie Ouyanga Ziyuana, szefa chińskiego programu księżycowego. W rozmowie z agencją Xinhua zapowiedział on: Dostarczymy ludzkości najbardziej dokładny raport dotyczący helu-3. Ten, kto pierwszy podbije Księżyc, najwięcej na tym zyska. Z kolei Erik Galimow, rosyjski geolog kosmiczny stwierdził, że plany NASA pozwolą Stanom Zjednoczonym na przejęcie w ciągu 20 lat kontroli nad światowym rynkiem energetycznym i rzucą resztę świata na kolana, jak tylko wyczerpią się zapasy paliw opartych na węglowodrach. Harrison Hagan Schmitt, były astronauta i były republikański senator, już w 1998 roku skrytykował decyzję ONZ z roku 1979. Zgodnie z nią Narody Zjednoczone zabroniły posiadania osobom indywidualnym lub państwom jakiejkolwiek części Księżyca na własność. Zdaniem Schmitta Układ w sprawie działalności państw na Księżycu i innych ciałach niebieskich jest niepotrzebny i będzie hamował wysiłki mające na celu zapewnienie paliwa dla naszej planety. Istnieją jednak osoby, które wątpią, czy księżycowy hel-3 kiedykolwiek stanie się paliwem dla Ziemi. Jedną z nich jest Jim Benson, założyciel firmy SpaceDev, która pomogła w budowie silnika dla pojazdu SpaceShipOne. Jego zdaniem wydatek energii konieczny do wydobycia helu-3, przetworzenia go i przywiezienia na Ziemię będzie większy, niż ilość uzyskanej w ten sposób energii. Nie potrzebujemy helu-3 – mówi Benson. To niepraktyczne.
  21. W marcu 1867 roku Rosja sprzedała USA Alaskę. Car Aleksander II obawiał się, że w przyszłej wojnie z Wielką Brytanią straci te ziemie łącznie z Aleutami. Ponieważ nie przynosiły one żadnych wymiernych korzyści, minister spraw zagranicznych naszego wschodniego sąsiada porozumiał się z Amerykanami. Transakcję sfinalizował William Henry Seward, który piastował w latach 1861-69 funkcję sekretarza stanu, a podczas wojny secesyjnej był jednym z najbliższych współpracowników prezydenta Abrahama Lincolna. Nowy stan kosztował Amerykę aż 7,2 mln dolarów. Wielu ludzi wyśmiewało Sewarda za "interes życia". Zastanawiano się, jak można wydać tyle pieniędzy na obszar wysunięty tak daleko na północ. Gazety prześcigały się w wymyślaniu nowych, oczywiście złośliwych, nazw dla Alaski. W ten sposób zyskała ona miano "głupoty Sewarda", "lodówki Sewarda" oraz "ogrodu niedźwiedzi polarnych". Koniec końców na półwyspie odkryto najpierw złoto (lata 90. XIX wieku), a potem ropę naftową (1968), okazało się więc, że sekretarz stanu miał głowę do interesów. Od pewnego czasu w ostatni poniedziałek marca na Alasce obchodzony jest Dzień Sewarda.
  22. Mieszkanka Syberii urodziła 17 września swoje 12. dziecko. Dziewczynka o imieniu Nadia ważyła 2 razy więcej od przeciętnego noworodka, bo aż 7,75 kg. Przyszła na świat w wyniku cesarskiego cięcia w szpitalu w 30-tysięcznym Alejsku (region ałtajski). Ma 8 starszych sióstr i 3 braci. Po porodzie mama i córeczka zostały przeniesione do szpitala położniczego w większym mieście Barnaul. Obie panie czują się dobrze. Byliśmy kompletnie zaskoczeni. Co powiedział ojciec? Nie mógł wykrztusić ani słowa, po prostu stał tam, mrugając – opowiedziała reporterom 43-letnia Tatiana Barabanowa. Jadłam wszystko. Nie mieliśmy pieniędzy na frykasy, więc żywiłam się ziemniakami, makaronem i pomidorami. Wszystkie dzieci Rosjanki ważyły przy urodzeniu ponad 5 kg. Marina Alistratowa, szefowa lokalnego ośrodka opieki społecznej, podkreśla, że żadne z rodziców nie jest wysokie. Ojciec jest zawodowym wojskowym. W Księdze rekordów Guinnessa odnotowano przypadek chłopca, który urodził się w 1955 roku we Włoszech i ważył 10,2 kg oraz Amerykanina, którego waga urodzeniowa wynosiła 10,8 kg. Malec przyszedł na świat w 1879 r., ale, niestety, żył tylko 11 godzin.
  23. Najdroższa książka na świecie wcale nie jest białym krukiem. To drukowana na zamówienie autobiografia biznesmena Rogera Shashouy. Swoją wartość (jeden egzemplarz kosztuje od 500 tys. do 3 mln funtów) Tańczący z niedźwiedziem zawdzięcza głównie, jeśli nie wyłącznie, okładce wysadzanej 600 diamentami. Potencjalnymi kupcami dzieła Brytyjczyka mają być mieszkający na Wyspach bogaci Rosjanie. Shashoua opisał, jak zarobił 100 mln funtów, robiąc interesy na terenie byłego Związku Radzieckiego. W Rosji tyle pieniędzy dosłownie leży na ulicach, że napisanie książki przeznaczonej na ten właśnie rynek wydaje się całkowicie logiczne. Mogę mieć tylko nadzieję, że oligarchowie przeczytają poradnik, a nie zamkną go w sejfie. Aby podkreślić piękno diamentów z serii limitowanej Tańczącego z niedźwiedziem, specjalnie zmieniono kolor okładki z białego na czarny. W jej zaprojektowaniu wzięli udział specjaliści ze studia Cool Diamonds. Więcej o autorze i jego książce można przeczytać na stronie Dancing with the Bear.
  24. Foxconn Electronics, największa na świecie firma produkująca elektronikę na zlecenie, oraz HP, największy na świecie producent pecetów, ogłosiły, że mają zamiar wybudować fabrykę na terenie Federacji Rosyjskiej. W zakładzie powstawałyby pecety i wyświetlacze ciekłokrystaliczne. Możliwe również, że będą w nim produkowane też notebooki. Oba koncerny szukają teraz odpowiedniej lokalizacji w okolicach Sankt Petersburga, a budowę samej fabryki chcą rozpocząć jeszcze bieżącej jesieni. W zakładzie o powierzchni 60 000 metrów kwadratowych ma pracować około 5000 osób. Inwestycja ma pochłonąć 50 milionów dolarów. W tej chwili Foxconn zatrudnia 200 000 osób na całym świecie, więc 5-tysięczny zakład nie jest dla tej firmy wielkim przedsięwzięciem. Wybudowanie fabryki może jednak mieć daleko idące konsekwencje. Powstanie nowoczesnego zakładu stworzonego przez tak wielkie koncerny może zrewolucjonizować rosyjski rynek IT i wpłynąć na współpracę pomiędzy HP, Foxconnem i firmami trzecimi. Trzeba bowiem pamiętać, że Foxconn współpracuje z największym rywalem HP na rynku pecetów – Dellem. Tymczasem HP zamawia wiele podzespołów u rywali Foxconna. Może więc dość do poważnych przetasowań na światowym rynku. Tym bardziej, że spora fabryka może produkować też na potrzeby Europy Wschodniej i Północnej, a to z kolei może nie spodobać się partnerom Foxconna wykorzystującym chińskie fabryki tej firmy.
  25. Rosyjskie władze zamknęły kontrowersyjny serwis Allofmp3.com. Serwis od dłuższego czasu był solą w oku firm fonograficznych, a obecna decyzja zapadła przed rozmowami Bush-Putin dotyczącymi członkostwa Rosji w Światowej Organizacji Handlu. W ubiegłym roku przedstawiciel USA przy tej organizacji stwierdził, że zamknięcie Allofmp3.com jest niepodlegającym negocjacjom warunkiem, który musi być przez Rosję spełniony, jeśli chce ona być członkiem WTO. Allofmp3 od długiego czasu budziło kontrowersje. Witryna sprzedawała bowiem pliki muzyczne bez odpowiednich licencji ich producentów i po cenach wielokrotnie niższych, niż obowiązywały w innych sklepach. Oczywiście ani artyści, ani producenci nie otrzymywali od Allofmp3 żadnych tantiem. Zamknięcie Allofmp3 nie rozwiązało jednak, jak się okazuje, problemu. Firma MediaServices, do której należała kontrowersyjna witryna, uruchomiła bowiem niemal identyczną stronę, tym razem pod adresem Mp3Sparks.com.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...