Search the Community
Showing results for tags 'laptop'.
Found 19 results
-
Wiele osób korzystających na co dzień z laptopów, szczególnie wiele graczy komputerowych zastanawia się, czy można wymienić kartę graficzną w laptopie. Warto zapoznać się z najważniejszymi informacjami na ten temat. W jaki sposób wymienić kartę graficzną w laptopie? Po jakimś czasie użytkowania laptopa, nadchodzi moment, w którym jego wydajność przestaje satysfakcjonować użytkowników. Problem ten przede wszystkim spotyka graczy. Na rynku dostępne jest wiele interesujących gier, a ich wymagania sprzętowe wciąż rosną. Dlatego fani wirtualnych rozrywek zadają sobie pytanie dotyczące tego, czy da się wymienić kartę graficzną w laptopie. Dobrą informacja jest to, że właściciele przenośnych urządzeń gamingowych, w których zainstalowana jest dedykowana karta graficzna do laptopa, mogą ją wymienić, dzięki obecności złącza MXM. Warto jednak zwrócić szczególną uwagę na kompatybilność urządzenia z kartą graficzną. Oznaczenia złączy są bardzo istotne i na ich podstawie należy dobierać właściwe karty graficzne. Warto zaznaczyć, że znaczenie ma także kompatybilność oprogramowania. Jak wymienić kartę graficzną w laptopie? Wymiana karty graficznej w laptopie wymaga pewnej wiedzy, precyzji i umiejętności. Jednak takie działanie znacznie poprawia komfort zabawy i pozwala na oszczędności. Aby wymienić karty graficzne w laptopie na lepsze modele, warto pamiętać o kilku bardzo ważnych krokach: 1. W pierwszej kolejności należy zamienić kartę graficzną w laptopie. Bardzo często konieczne jest rozkręcenie obudowy lub zdemontowanie pokrywy serwisowej. 2. Kolejnym krokiem jest zadbanie o ochronę ESD. W laptopach zamontowane są specjalne opaski, które chronią poszczególne podzespoły przed uszkodzeniami. 3. Przed dalszymi czynnościami konieczne należy wyjąć z laptopa baterię. 4. Następnie można zdemontować kartę graficzną, a na jej miejsce zamontować nową. Ważne jest, aby wykonać to bardzo ostrożnie i precyzyjnie. 5. Na koniec ponownie należy zamontować obudowę. Wymiana karty graficznej w najpopularniejszych modelach laptopów nie powinna sprawiać, żadnych trudności. Należy jednak szczególnie uważać, żeby nie uszkodzić przy okazji żadnych podzespołów. Zewnętrzne karty graficzne Jeżeli jednak z różnych przyczyn wymiana karty graficznej nie jest możliwa, można skorzystać z innego, bardzo ciekawego i praktycznego rozwiązania. Wystarczy zaopatrzyć się w zewnętrzną kartę graficzną. Jest to dobre rozwiązanie dla laptopów, które posiadają złącze Thunderbolt 3. Za jego pośrednictwem można uzyskać połączenie między kartą a urządzeniem. Takie rozwiązanie może nie satysfakcjonować jednak każdego. Zewnętrzna karta nie sprawdzi się w podróży. Czy wymiana karty graficznej w laptopie jest opłacalna? Przed podjęciem decyzji o wymianie karty graficznej w laptopie, warto się zastanowić, czy takie rozwiązanie jest w ogóle opłacane. Jest to kwestia w pełni indywidualna. W niektórych przypadkach nakład finansowy jest nieproporcjonalny w stosunku do wydajności. Zanim zakupi się kartę, warto sprawdzić na jaki wzrost mocy ona pozwoli i czy zakup nowego laptopa nie będzie bardziej opłacalny. Wymiana karty graficznej w laptopie jest jak najbardziej możliwa. Warto rozważyć to rozwiązanie, kiedy możliwości sprzętu nie pozwalają na ciekawe rozgrywki. Dobrze jest jednak powierzyć to zadanie fachowcom, aby przy okazji nie uszkodzić żadnych elementów i zadbać o wszelkie szczegóły. W razie problemów z dobraniem nowej karty graficznej warto poszukać informacji na portalu Ekspert.Ceneo gdzie można znaleźć wiele porad technologicznych, a także skonsultować się z bardziej doświadczonymi sprzedawcami. « powrót do artykułu
-
- laptop
- karta graficzna
-
(and 1 more)
Tagged with:
-
Chiński artysta Guo O Dong wpadł na pomysł niezwykłego happeningu, a jednocześnie na okazję do niezłego zarobku. We współpracy ze specjalizującą się w cyberbezpieczeństwie firmą Deep Instinct postanowił sprzedać laptopa. Wyprodukowany w 2008 roku Samsung NC10 z Windows XP SP3 został wystawiony na aukcji za kwotę 1,2 miliona dolarów. Tym, co miało zachęcić kupujących było sześć wirusów, jakie na komputerze zainstalowano. Nie były to jednak zwykłe wirusy, jakie krążą po sieci. Guo O Dong sprzedawał maszynę z malware'em, który spowodował straty o łącznej wysokości 95 miliardów USD. Na komputerze zainstalowano wirusy ILOVEYOU, który był rozpowszechniany za pomocą e-maili oraz serwisów do dzielenia się plikami. Łączne starty przez niego spowodowane to 15 miliardów USD. Znalazł się tam również robak MyDoom. To szkodliwy kod stworzony prawdopodobnie przez rosyjskich spamerów. W swoim czasie był jednym z najszybciej rozprzestrzeniających się robaków. Straty spowodowane jego działalnością sięgnęły 38 miliardów dolarów. Sobig to robak i trojan, który rozpowszechniał się za pomocą poczty elektronicznej, kopiował pliki i samodzielnie się rozprzestrzeniał. Był w stanie uszkodzić oprogramowanie. Był drugim, po MyDoom, najszybciej rozprzestrzeniającym się robakiem. Mimo, że w 2003 roku Microsoft zaoferował 250 000 USD za informacje, które doprowadzą do aresztowania twórcy Sobiga, do dzisiaj pozostaje on nieznany. Sobig spowodował straty w wysokości 37 miliardów USD. Z kolei WannaCry to niezwykle zaraźliwe ransomware, które tworzyło też backdoora w systemie. Zaraził on ponad 200 000 komputerów w 150 krajach i spowodował straty w wysokości 4 miliardów dolarów. Szkodliwy kod DarkTequila atakował przede wszystkim użytkowników w Ameryce Południowej. Specjalizował się w kradzieży danych finansowych i biznesowych. Wyposażono go w zaawansowane mechanizmy unikania oprogramowania antywirusowego. Ostatnim z programów na laptopie Guo O Donga był BlackEnergy. Wykorzystywał on 2 zaawansowane techniki infekowania rootkitem, szyfrowanie oraz miał architekturę modułową. Został wykorzystany w 2015 roku do ataku na infrastrukturę energetyczną Ukrainy. Aukcja na laptop artysty zakończyła się sukcesem. Zaoferowano zań 1.345.000 dolarów. « powrót do artykułu
-
Inspektor Generalny ds. NASA poinformował Kongres, że w latach 2010-2011 agencja doświadczyła 5408 różnych incydentów dotyczących bezpieczeństwa. Jednym z nich było utracenie w marcu ubiegłego roku laptopa zawierającego algorytmy służące do kontrolowania Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Incydenty te dotyczyły bardzo szerokiego spektrum wydarzeń, od osób prywatnych sprawdzających swoje umiejętności i próbujących włamać się do sieci NASA, poprzez dobrze zorganizowane grupy przestępcze włamujące się dla zysku, po ataki, które mogły być organizowane przez obce służby wywiadowcze - czytamy w oświadczeniu Paula Martina. Niektóre z tych ataków dotknęły tysięcy komputerów, powodując zakłócenia prowadzonych misji i zakończyły się kradzieżami danych, których wartość NASA ocenia na ponad 7 milionów dolarów - stwierdzono. Nie wiadomo, jak ma się liczba ataków na NASA do ataków na inne amerykańskie agendy rządowe. Inspektor Generalny ds. NASA jako jedyny spośród kilkudziesięciu inspektorów regularnie zbiera informacje na temat cyberataków z zagranicy. Wśród wpadek Agencji Martin wymienił też zgubienie lub kradzież 48 mobilnych urządzeń komputerowych, które NASA utraciła w latach 2009-2011. Jednym z nich był niezaszyfrowany laptop skradziony w marcu 2011, w którym znajdowały się algorytmy pozwalające na sterownie Międzynarodową Stacją Kosmiczną. Na innych utraconych komputerach znajdowały się dane osobowe czy informacje techniczne dotyczące programów Constellation i Orion. Co gorsza, NASA nie jest w stanie sporządzić szczegółowego raportu na temat utraconych danych, gdyż opiera się na zeznaniach pracowników informujących o zgubionych i skradzionych urządzeniach, a nie na faktycznej wiedzy o zawartości komputerów. NASA wdraża program ochrony danych, jednak, jak zauważa Martin, dopóki wszystkie urządzenia nie zostaną objęte obowiązkiem szyfrowania, dopóty incydenty takie będą się powtarzały.
-
W ciągu najbliższych tygodni jeden z sądów będzie musiał zdecydować, czy można... zapomnieć hasła do komputera. To wynik niezwykle interesującej sprawy, która pokaże, jak dużą wolnością osobistą można się cieszyć w epoce powszechności komputerów. Sprawa rozpoczęła się w 2010 roku gdy śledczy przejęli laptop Ramony Fricosu, podejrzanej o dokonanie defraudacji. Kobieta, powołując się na Piątą Poprawkę, która stwierdza m.in., że nikt nie może być zmuszony do zeznawania w sprawie karnej przeciwko sobie odmówiła podania hasła do laptopa. Sąd nakazał jej jednak wyjawić hasło. Przypomina to sprawę sprzed kilku lat, gdy pewnemu mężczyźnie nakazano ujawnienie hasła do komputera, na którym przechowywał pedofilskie materiały. Wówczas jednak dwóch świadków - agentów celnych - widziało te materiały i wiadomo było, że znajdują się one na komputerze. W tym wypadku nie wiadomo, czy komputer Fricosu zawiera obciążające ją materiały. Śledczy wysuwają takie przypuszczenie na podstawie nagranej rozmowy pomiędzy podejrzaną a jej domniemanym wspólnikiem. Jednak, jako że podobnych spraw było dotychczas niewiele, żadna nie trafiła do Sądu Najwyższego, brakuje zatem ostatecznego rozstrzygnięcia, czy Piąta Poprawka zwalnia z obowiązku podania hasła do komputera. Adwokat pani Fricosu zasugerował, że jego klientka mogła zapomnieć hasła i nie jest w stanie go podać. Prokuratura zwraca uwagę, że dotychczas podejrzana nigdy nie wspomniała, iż może nie pamiętać hasła. Jeśli takie stwierdzenie się pojawi, zastanowimy się, co z tym zrobić - mówią prokuratorzy. Zgodnie z decyzją sądu, Fricosu ma czas do końca lutego by podać hasło. Jeśli go nie poda, powinna trafić do aresztu do czasu, aż spełni żądania sądu. Jednak to sąd będzie musiał zdecydować, czy podejrzana rzeczywiście zapomniała hasła, czy też nie dostosowała się do wyroku i powinna trafić za kratki.
- 10 replies
-
- hasło
- Piąta Poprawka
-
(and 3 more)
Tagged with:
-
Vobis przygotował specjalną ofertę dla studentów, którzy planują zakup komputera, ale chcą sami zdecydować, jaki system operacyjny będzie w nim zainstalowany. Od dziś w salonach firmy oraz sklepie internetowym Vobis.pl można kupić notebooka Asus K50C. Atutami urządzenia są m.in.: brak preinstalowanego systemu operacyjnego, atrakcyjna cena i elegancka obudowa. Ale to nie wszystko - Vobis przygotował też dodatkową ofertę promocyjną dla studentów. Dla większości klientów kupowanie komputera bez zainstalowanego systemu operacyjnego nie jest najlepszym rozwiązaniem. Ale w przypadku studentów sytuacja wygląda nieco inaczej, ponieważ dla wielu z nich system dostarczony wraz z komputerem jest właściwie zbędny - z różnych powodów. Studenci wielu uczelni mają możliwość nieodpłatnego skorzystania z systemu operacyjnego Windows firmy Microsoft (w ramach programu licencyjnego MSDN AA). Kolejną grupę stanowią osoby, które nie korzystają z Windows, lecz z któregoś z dostępnych na rynku alternatywnych systemów operacyjnych - np. jednej z dystrybucji Linuksa. Dlatego też dla wielu studentów kupowanie komputera z Windows nie ma sensu - dużo lepszym pomysłem będzie wybranie komputera bez systemu i zainstalowanie go we własnym zakresie. I taką właśnie ofertę znaleźć można w salonach Vobis oraz sklepie internetowym Vobis.pl. Wydajny i elegancki Asus K50C wyposażony jest w dwurdzeniowy procesor Intel Celeron D220 (taktowany zegarem 1,2 GHz), ekran o przekątnej 15,6" oraz rozdzielczości 1366 x 768 pikseli, zintegrowaną kartę graficzną Intel GMA 4500, 2 GB pamięci RAM oraz dysk twardy o pojemności 250 GB. Całość zamknięta jest w eleganckiej obudowie, która nie tylko dobrze wygląda, ale ma też istotną zaletę użytkową - na pokrytej drobnymi wzorami powierzchni nie będzie widać śladów palców czy rys. Model K50C wyposażony jest także w dużą, wygodną klawiaturę (z klasycznym zestawem klawiszy numerycznych). Komputer dysponuje technologią ASUS SHE (Super Hybrid Engine), która odpowiada za zarządzanie energią w zależności od tego, z jakich aplikacji korzysta użytkownik (co przekłada się na wydłużenie czasu pracy na bateriach - do czterech godzin). Ciekawostką jest również rozwiązanie o nazwie ASUS IceCool - czyli system wentylacyjny zaprojektowany tak, by temperatura miejsca podparcia rąk w obudowie notebooka przez cały utrzymywana była na poziomie niższym niż przeciętna ciepłota ciała ludzkiego. Asus K50C bez systemu operacyjnego dostępny jest w sieci sklepów Vobis Digital oraz w sklepie internetowym Vobis.pl - cenę ustalono na 1799 zł. Urządzenie objęte jest 24-miesięczną gwarancją. Pełną specyfikację komputera można znaleźć na stronie: http://www.vobis.pl/produktinfo.aspx?symbol=879420. Prezenty dla studentów Opisany powyżej komputer nie jest jednak jedyną nowością w ofercie Vobis, która powinna zainteresować studentów. Firma przygotowała również specjalną ofertę promocyjną, dzięki której każdy student, który kupi notebooka (dowolnego - oferta dotyczy wszystkich komputerów przenośnych), dostanie w prezencie pakiet aplikacji zabezpieczających Norton Internet Security 2010 (o wartości 99 zł) oraz możliwość kupienia torby na komputer za pół ceny. Więcej informacji na temat promocji można znaleźć na stronie: http://www.vobis.pl/tylko_dla_studenta/
-
Toshiba poprosiła swoich klientów o zwrot 41 000 notebooków z serii T. Komputery są narażone na przegrzewanie się, co może skutkować pożarem. Zagrożone są maszyny z serii Satellite T135, T135D oraz Pro T130. Dotychczas potwierdzono 129 przypadków przegrzania, które doprowadziło do deformacji obudowy. Dwóch użytkowników doznało oparzeń, w dwóch przypadkach doszło do strat na mieniu. Wadliwe komputery zostały wyprodukowane pomiędzy sierpniem 2009 a sierpniem 2010.
- 1 reply
-
- Toshiba Satellite T135
- laptop
-
(and 1 more)
Tagged with:
-
Media informują o niezwykłej kradzieży, jaka miała miejsce w Stanach Zjednoczonych. Pod "czujnym" okiem kamery przemysłowej złodzieje włamali się do magazynu i ukradli tysiące przedmiotów, w tym 3 tysiące laptopów. Włamanie jest tym bardziej niezwykłe, że skradzione komputery były przeznaczone dla... Dowództwa Operacji Specjalnych. Okradziona firma to iGov z Virginii, która wcześniej wygrała przetarg o wartości 450 milionów dolarów na dostarczenie przenośnych zestawów siłom specjalnym. Wśród zamówionego sprzętu było m.in. 3000 laptopów Panasonic Toughbooks, które padły łupem włamywaczy. Pikanterii całej sprawie dodaje fakt, że włamywacze działali przez 9 godzin i przez cały czas byli obserwowani przez kamerę przemysłową. Źródła rządowe poinformowały, że żaden ze skradzionych komputerów nie zawierał jakichkolwiek informacji wojskowych. FBI odzyskała dotychczas ponad 1900 skradzionych przedmiotów.
-
Współcześnie używany przez nas sprzęt posiada wiele możliwości, czasem ukrytych, które można wykorzystać. Niedawno pisaliśmy o amerykańskim projekcie masowego wyposażenia telefonów komórkowych w czujniki wykrywające skażenia chemiczne i połączenia ich w sieć monitorującą zagrożenia terrorystyczne. A już dziś funkcjonuje sieć „łowców", która dzięki wolontariuszom pozwala szybciej wykrywać trzęsienia ziemi. Quake-Catcher Network to pomysł na który wpadli Elizabeth Cochran i Jesse Lawrence z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Riverside. Wiele współcześnie produkowanych modeli laptopów wyposażonych jest w akcelerometry, czyli czujniki przyspieszenia. Reagują one na wstrząsy, jakim poddawany jest komputer. Pozwala to szybko wyłączyć dysk twardy i uniknąć jego uszkodzenia, kiedy np. nasz laptop upadnie. Skoro już mamy sprzęt z czujnikiem drgań, to czemu by nie wykorzystać go do wykrywania trzęsień ziemi? - pomyśleli pomysłodawcy, którzy trzęsieniami ziemi właśnie zajmują się na co dzień. A skoro niemal każdy komputer posiada połączenie z internetem, to czemu by tych danych nie zbierać i nie wykorzystywać? Z północnej Kalifornii, którą monitorowano na początku, program rozrósł się na cały świat. Wciąż jednak liczba wolontariuszy nie jest wystarczająca, dlatego autorzy promują swój pomysł. Celem jest osiągnięcie liczby 10 tysięcy uczestników w samej Kalifornii. Organizowane są konferencje i pokazy, do programu licznie dołączają szkoły i placówki edukacyjne. Samo uczestnictwo nic nie kosztuje i nie wymaga w zasadzie niczego: wystarczy pobrać odpowiedni program ze strony projektu, działa on w tle, nie przeszkadzając nam w pracy. Kto nie posiada odpowiedniego laptopa - najczęściej używane są MacBooki i Lenovo - może zakupić niedrogi zewnętrzny czujnik, który można podłączyć do portu USB i używać nawet z komputerem stacjonarnym. Mapę czujników i wykrytych trzęsień ziemi można oglądać w internecie. Trzęsienia ziemi to w wielu regionach świata poważne zagrożenie, przed którym nie sposób się ustrzec. Przewidywać trzęsień ziemi wciąż nie umiemy, ale odpowiednio szybkie wykrycie pozwala na ostrzeżenie ludności. Czasem informacja otrzymana na czas może dać kilka sekund więcej na ewakuację z niebezpiecznego miejsca i uratować życie.
- 7 replies
-
- Elizabeth Cochran
- laptop
- (and 5 more)
-
Wkrótce na rynek trafią obiecujące baterie do notebooków, które opcjonalnie będą mogli zamówić posiadacze maszyn firmy HP. Nowe baterie nie tylko szybciej się ładują, ale mają pracować co najmniej przez trzy lata bez żadnego spadku wydajności. Bateria Sonata to dzieło firmy Boston-Power. Od początku przyszłego roku będą one sprzedawane z logo HP pod nazwą Enviro. W ciągu zaledwie 30 minut będzie można załadować 80% ich pojemności. Urządzenia wytrzymają 1000 cykli ładowania/rozładowywania bez spadku wydajności. Obecnie używane baterie zaczynają tracić swoje właściwości średnio po 300 cyklach. Użytkownicy tych modeli laptopów, do których będzie można używać Enviro, zapłacą 20-30 dolarów więcej, od analogicznego modelu ze standardową baterią. Początkowo Enviro będą dostępne tylko w Ameryce Północnej.
-
Fujitsu rozpocznie wkrótce sprzedaż miniaturowego laptopa korzystającego z procesora Atom. Urządzenie LifeBook FMV-Biblo U/B50 wyposażono w wyświetlacz o przekątnej 5,6 cala i rozdzielczości 1280x800 pikseli. Mózgiem maszyny nie będzie układ "Diamondville" obecny zwykle w tanich notebookach, ale 1,6-gigahercowy Atom Z530 o nazwie kodowej "Silverthorne", który jest przeznaczony do urządzeń typu MID (mobile internet devices). Komputerek wyposażono też w łącze 802.11n, Bluetooth i 3G. U/B50 korzysta z 1 gigabajta RAM, a użytkownik będzie mógł wybrać pomiędzy 1,8-calowym HDD o pojemności od 60 do 120 gigabajtów lub też 64-gigabajtowym SSD. ymiary miniaturowego komputera to zaledwie 171x135x33 milimetry, a jego waga wynosi 562 gramy. Najbardziej jednak zaskakujący jest fakt, że maszyna będzie prawdopodobnie sprzedawana z preinstalowanym systemem Windows Vista. Wkrótce powinniśmy się przekonać, jak sprawuje się najnowszy OS Microsoftu na opisanej wyżej konfiguracji sprzętowej.
- 3 replies
-
- Windows Vista
- LifeBook FMV-Biblo U/B50
-
(and 1 more)
Tagged with:
-
Zamówione przez Della i przeprowadzone przez Ponemon Institute badania wykazały, że w samych tylko Stanach Zjednoczonych na lotniskach pozostawianych jest co tydzień 12 000 laptopów. Na samym tylko Los Angeles International Airport obsługa znajduje 1200 komputerów. Badania przeprowadzono na 106 głównych lotniskach w 46 stanach. Pracownicy Ponemon Institute informują, że na dużym lotnisku obsługa znajduje przeciętnie 286 laptopów tygodniowo. W niemal 70% przypadków właściciele nie zgłaszają się po odbiór swojego sprzętu. Aż 40% komputerów jest pozostawianych w punktach kontrolnych, przy wyjściach prowadzących do samolotu gubionych jest 23% komputerów, w toaletach pozostaje 9%, a 7% znajduje obsługa restauracji. Specjaliści oceniają, że niemal połowa zgubionych notebooków zawiera poufne dane, a 14% z nich informacje stanowiące własność intelektualną.
-
Brytyjski rząd wyciągnął w końcu lekcję z licznych przypadków utraty danych. Niedawno oficerowi Royal Navy skradziono laptop ze szczegółowymi informacjami na temat 600 000 osób, a przed czterema miesiącami służby podatkowe i celne straciły dane 25 milionów obywateli. Rząd Jej Królewskiej Mości wydał więc pracownikom zakaz wynoszenia z pracy laptopów i dysków twardych jeśli dostęp do nich nie został zaszyfrowany. Zakaz wchodzi w życie natychmiast, co zapewne początkowo zatruje życie wielu urzędnikom. Spora część danych nie jest szyfrowana i teraz będą oni musieli czekać, aż administratorzy zainstalują odpowiednie oprogramowanie. Zabezpieczenie informacji przechowywanych na urządzeniach przenośnych jest konieczne. Wystarczy wspomnieć, że od 2004 roku pracownicy samego tylko Ministerstwa Obrony stracili 347 laptopów. Można przypuszczać, że część z nich trafiła w ręce osób, które były zainteresowane nie samym sprzętem, co znajdującymi się w nim danymi.
- 1 reply
-
- dane osobowe
- Ministerstwo Obrony
-
(and 3 more)
Tagged with:
-
Antoine Gutzwiller wygrał przed sądem odszkodowanie za to, że... kupił laptopa z preinstalowanym oprogramowaniem. Mężczyzna twierdził, że nie miał wyboru i musiał kupić za 599 euro notebooka firmy Acer z systemem Windows XP, Microsoft Works, PowerDVD i Norton Antivirus. Kupił, mimo że, jak przyznał, nie chciał używać tego oprogramowania. Sąd w Puteaux we Francji stwierdził, że Acer powinien oddać Gutzweillerowi 311,85 euro za oprogramowanie oraz 500 euro za „nadużycie i poniesione wydatki”.
- 12 replies
-
- Windows XP
- odszkodowanie
-
(and 2 more)
Tagged with:
-
Przed laty na obudowach komputerów widniał przycisk „Turbo”, który pozwalał na zwiększenie wydajności komputera poprzez przetaktowanie zegara procesora do jego nominalnych wartości. Obecnie przycisk wraca. Firma MicroStar International (MSI) ogłosiła, że na rynek trafią notebooki, których wydajność będzie można zwiększyć o 20% za pomocą przycisku „Turbo”. Maszyny powstały przede wszystkim z myślą o miłośnikach gier, którym zależy na jak największej wydajności. Nowe komputery wyposażono w szerokokątny wyświetlacz o proporcjach 16:10, procesor Intel Core 2 Duo, pamięci DDR2 i kartę graficzną z serii GeForce Go 8600. W przyszłości do notebooków GX600 trafią też inne modele kart. Na klawiaturze w specjalny sposób oznaczono klawicze W, A, S, D, które są najczęściej używane przez graczy. Nie wiadomo, jaka będzie cena nowych laptopów.
-
Asustek Computer pokazał na targach Computex swoją wersję taniego notebooka. Maszyna została nazwana Eee od „Easy to learn, easy to work nad easy to play”. Maszyna korzysta z 7-calowego wyświetlacza, procesora i chipsetu firmy Intel dla komputerów przenośnych oraz wbudowanego rdzenia graficznego. Komunikacja odbywa się za pomocą sieci Ethernet, modemu pracującego z prędkością 56 kilobitów oraz bezprzewodowego łącza Wi-Fi 802.11 b/g. Zamiast dysku twardego producent zastosował od 4 do 16 gigabajtów pamięci flash, a komputer wykorzystuje też 512 megabajtów pamięci operacyjnej w układach DDR2-400. W urządzenie wbudowano kamerę internetową o rozdzielczości 300 000 pikseli, głośniki i mikrofon. Całość działa dzięki systemowi Linux lub Windows XP, a załączone baterie pozwalają na 3-godzinną pracę. Komputer o wymiarach 22,5x16,5x3 cm waży 890 gramów. Najtańszy z zaprezentowanych przez Asusteka modeli, wyposażony w 2 gigabajty flash i procesor Celeron M wyceniono na 199 dolarów. Przedstawiciele Asusteka uważają, że do końca bieżącego roku uda im się sprzedać 500 000 sztuk Eee.
-
Intel pokazał rewolucyjną obudowę do notebooków. Obecnie nosi ona nazwę roboczą "portfolio wrap laptop” i składa się ze skóropodobnego materiału, na którym umieszczono duży wyświetlacz LCD o wysokiej rozdzielczości, wykonany z elektronicznego papieru. Notebooki z wyświetlaczami na obudowie pojawiły się już wcześniej na rynku (np. Asus W5fe), jednak były to bardzo małe wyświetlacze, a do ich skonstruowania nie używano elektronicznego papieru. Główne zalety intelowskiego wyświetlacza to duża rozdzielczość jak na tego typu urządzenia (800x600) oraz energooszczędność. Papier elektroniczny zużywa znacznie mniej energii niż tradycyjny LCD, a sama energia pobierana jest jedynie podczas zmiany wyświetlanego obrazu na inny. Wydłuża to czas pracy na bateriach, co ma podstawowe znaczenie podczas pracy z komputerem przenośnym. Wyświetlacze na obudowach wykorzystują obecną w Windows Viście technologię SideShow. Pozwala ona na zastosowanie dodatkowego ekranu, na którym bez potrzeby włączania całego komputera można np. przeglądać pocztę elektroniczną lub czytać książkę elektroniczną. Co ciekawe nową obudowę Intela nakłada się na już istniejącą. Można ją więc w razie potrzeby usunąć. Całość ma grubość 0,7 i waży około kilograma. Jest to, co prawda, prototyp, ale bardzo zaawansowany. Przedstawiciele Intela nie chcieli jednak powiedzieć, czy trafi on do masowej produkcji. Jedynymi wadami wyświetlacza są wady związane z papierem elektronicznym. Obraz wyświetlany jest w czterech odcieniach szarości, a jego aktualizacja trwa około sekundy.
-
- SideShow
- Windows Vista
- (and 5 more)
-
Tajwańska firma Quanta Computer ogłosiła, że będzie produkowała notebooki, które powstały w oparciu o projekt One Laptop per Child (OLPC) i ma zamiar sprzedawać je na rynkach krajów rozwiniętych w cenie 200 dolarów. Projekt OLPC autorstwa Nicholasa Negroponte z MIT zakłada produkcję tanich laptopów edukacyjnych przeznaczonych dla dzieci z ubogich krajów. Quanta już produkuje takie maszyny. Jeszcze w bieżącym roku mają one trafić do krajów rozwijających się, a ich cenę ustalono na 150 dolarów. Michael Wang, prezes Quanty, zapowiedział, że projekt OLPC zostanie wykorzystany do produkcji komercyjnej wersji notebooków, które będą sprzedawane na rozwiniętych rynkach. Quanta nie informuje o specyfikacji nowej maszyny. Wiadomo jednak, jakie założenia przyjęli pomysłodawcy projektu OLPC. Mózgiem notebooka XO, bo tak nazywa się edykacyjny komputer, został procesor Geode LX-500 firmy AMD. Jest on taktowany 433-megahercowym zegarem, a do pracy potrzebuje jedynie 0,8 wata mocy. W Geode wbudowano układ graficzny, który pokazuje obraz na 7,5-calowym wyświetlaczu o rozdzielczości 1200x900 pikseli. XO korzysta z 256 megabajtów RAM w kościach DDR266, które współracują ze 133-megahercowym zegarem. Komputera nie wyposażono w dysk twardy. Zamiast tego wykorzystuje on 1024 megabajty pamięci flash. W komputerze zastosowano też specjalną klawiaturę o małym skoku klawiszy, układ audio, głośniki, mikrofon, sieć bezprzewodową w standardzie 802.11 b/g oraz kamerę o rozdzielczości 640x480, która rejestruje obraz z szybkością 30 klatek na sekundę. Całość skonstruowano tak, by notebook był odporny na działanie wilgoci i kurzu. Projektanci XO założyli, że stosunek czasu ładowania baterii do czasu pracy ma wynosić nie więcej niż 1:10. Oznacza to, że niezależnie od tego, czy komputer będzie ładowany za pomocą ogniw słonecznych, energii wiatru czy korbki, minuta ładowania ma wystarczyć na 10 minut pracy.
-
W maju na rynek trafi najszybszy 2,5-calowy dysk twardy. Fujitsu jest autorem serii MHW2 BJ, w ramach której sprzedawane będą urządzenia o pojemności 80, 120 i 160 gigabajtów. Dyski zostaną wyposażone w bufor o pojemności 8 megabajtów oraz interfejsy ATA oraz SATA II. To co czyni je wyjątkowymi jest prędkość obrotowa talerzy, która wyniesie 7200 obrotów na minutę. To absolutny rekord wśród tego typu urządzeń. Przeznaczone dla notebooków "twardziele” pracują bowiem ze standardową prędkością 5400 rpm. Średni czas dostępu do danych wynosi 10,5 milisekundy dla odczytu i 12,5 ms dla zapisu. Rozmiary dysków to 70x100x9,5 milimetra, a ich waga wynosi 116 gramów. Poziom generowanego przez nie hałasu to 25 decybeli. Warto przypomnieć, że Fujitsu jest też autorem najbardziej pojemnego 2,5-calowego HDD.
-
Samsung zaprezentował rozwiązanie, które pozwala korzystać z notebooka przez 8 godzin dziennie, 30 dni w miesiącu bez konieczności ładowania baterii. Propozycja koreańskiej firmy to rodzaj stacji dokującej podłączanej do maszyny laptopa Q35. Stacja zawiera ogniwa DMFC (Direct Methanol Fuel Cell), zapewniające energię na cały miesiąc. Co prawda dotyczy to niezwykle lekkiego Q35, można jednak przypuszczać, że i najbardziej wydajne maszyny będą w stanie pracować na nowych ogniwach przez co najmniej kilka dni. Ogniwo Samsunga ma czterokrotnie wyższą wydajność niż konkurencyjne produkty. Litr paliwa wystarcza na wygenerowanie 650 watogodzin energii. Bardzo istotny jest również fakt, że koreańskie ogniwa pracują bardzo cicho. Dotychczas właśnie generowany przez ogniwa paliwowe hałas był jedną z przyczyn, dla których nie trafiły one jeszcze na rynek. Oprócz stacji dokującej w ofercie Samsunga znajdzie się pojedyncze ogniwo o pojemności 200 mililitrów. Ma ono pozwolić na 15-godzinną pracę komputera. Najnowszy produkt z Korei będzie można znaleźć w sklepach pod koniec przyszłego roku.