-
Liczba zawartości
37638 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
nigdy -
Wygrane w rankingu
247
Zawartość dodana przez KopalniaWiedzy.pl
-
Zmiany w ekspresji genów utrzymują się nawet wtedy, gdy palaczowi uda się zerwać ze zgubnym nałogiem. To swego rodzaju molekularne wytłumaczenie zjawiska, czemu byli "nikotyniści" są nadal narażeni na zwiększone ryzyko nowotworów i innych chorób płuc. Kiedy uzależniona osoba rezygnuje z papierosów, organizm zaczyna powoli naprawiać szkody wyrządzone przez nałóg. Wbrew obiegowym opiniom, nie wszystkie układy w organizmie zaczynają jednak działać jak przed zapaleniem pierwszego papierosa. Ryzyko chorób serca rzeczywiście zrównuje się ze swoim odpowiednikiem u osób niepalących, lecz ryzyko zapadnięcia na nowotwór płuc czy rozedmę pozostaje podwyższone, mimo że pacjent nie pali od kilkudziesięciu lat. Rzucając palenie, zmniejszasz szanse na zachorowanie, ale ryzyko nie ulega wyzerowaniu – tłumaczy Raj Chari, który zajmuje się biologią nowotworów w British Columbia Cancer Research Centre w Vancouver. Zespół Chariego określał poziom ekspresji genów w tkance pobranej z dróg oddechowych 4 osób, które nigdy nie paliły, ośmiu palących i 12 byłych palaczy (czas niepalenia wahał się od roku do 32 lat). Naukowcy zaobserwowali, że aktywność części genów (zmieniana przez uzależnienie od nikotyny) powracała u byłych palaczy do normy, ale w przypadku 124 genów zerwanie z nałogiem nie pomogło: nadal działały one inaczej (BMC Genomics). Białka kodowane przez część z nich są związane z chorobami płuc. U byłych i czynnych palaczy odnotowano np. obniżoną ekspresję kilku genów związanych z cyklem komórkowym. Skądinąd wiadomo, że u pacjentów z przewlekłym zapaleniem oskrzeli i rozedmą występuje obniżony wskaźnik podziałów komórkowych. Obniżoną aktywność zaobserwowano też w genach przechowujących "przepis" na białka naprawiające uszkodzenia DNA. Wszyscy byli palacze badani przez zespół Chariego cierpieli na choroby płuc wywołane długoletnim silnym uzależnieniem (przez co najmniej 30 lat wypalali jedną lub więcej paczek papierosów dziennie). Kanadyjczycy twierdzą jednak, że wzorce zmiany ekspresji genów nie korelowały z zaawansowaniem choroby płuc. Niepublikowane jeszcze badania Avruma Spiry, pulmunologa z Uniwersytetu w Bostonie, niezależnie wykazały, że zmiany genetyczne występują również u zdrowych byłych palaczy. Spira uważa, że eksperymenty kanadyjskich lekarzy są ciekawe, ale nie pozwalają na ustalenie związku przyczynowo-skutkowego między ekspresją genów a chorobami płuc. Dlatego też Spira przygotowuje się do badań, w ramach których będzie śledził zmiany w ekspresji genów i nasileniu choroby przed i po rzuceniu palenia.
-
Od wieków masom czy pospólstwu (stosowana terminologia zależy od czasów) odmawia się dobrego gustu. Wbrew obiegowym opiniom okazuje się jednak, że przeciętni widzowie potrafią trafnie ocenić wartość filmu, a ich opinie nie rozbiegają się prawie z ocenami krytyków. Morris B. Halbrook z Columbia University i Michela Addis z Bocconi University wykazali, że wcześniejsze badania w większości przypadków opierały się na sondażach przeprowadzanych tuż po zakończeniu skutecznych akcji marketingowych. Opinie zbierano w postaci głosów wrzucanych do urn po seansie. Nie wyrażały one jednak prawdziwych preferencji ankietowanych. Kiedy wziąć pod uwagę recenzje zamieszczane na forach, w tym także na jednym z najbardziej znanych serwisów filmowych IMDB.com, opinie zwykłych użytkowników niemal nie różnią się od opinii ekspertów. Obie grupy zgadzają się co do tego, który film jest dobry, a który można śmiało określić mianem chały. O analizach dwojga naukowców będzie można poczytać w październikowym wydaniu Journal of Consumer Research.
- 1 odpowiedź
-
- Morris B. Halbrook
- dobry gust
-
(i 6 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Megapajęczyna rozbudziła wyobraźnię biologów
KopalniaWiedzy.pl dodał temat w dziale Nauki przyrodnicze
W Parku Stanowym Lake Tawakoni znaleziono olbrzymią pajęczynę. Na długości ok. 182 m pokrywa ona drzewa, krzewy i powierzchnię gruntu. Teraz entomolodzy debatują nad jej pochodzeniem. Przedstawiciele parku opowiadają o reakcjach odwiedzających na ten niesamowity wytwór. Jak można się spodziewać, dla jednych to wielka atrakcja, podczas gdy inni nie chcą się nawet zbliżyć... Na początku była taka biała, że wyglądało tu jak w bajce – opisuje Donna Garde, kierowniczka obiektu oddalonego tylko o 72 km od Dallas. Teraz pajęczyna wypełniła się tyloma komarami, że lekko zbrązowiała. Zdarzają się momenty, że można dosłownie usłyszeć "pisk" milionów złapanych w sieć owadów. Entomolodzy podejrzewają, że pajęczynę mogły uprząść pracujące razem społeczne pająki z rodzaju Steatoda (rodzina omatnikowate). Niewykluczone jednak, że to rezultat dołączania własnej sieci do pajęczyn zrobionych wcześniej przez inne owady (coś w rodzaju pajęczego efektu kuli śnieżnej). Słyszałem o podobnych pajęczynach od entomologów z Ohio, Kansas i Kolumbii Brytyjskiej – stwierdza Mike Quinn, biolog bezkręgowców z Texas Parks and Wildlife Department (TPWD). To on jako pierwszy zamieścił zdjęcia megapajęczyny w Internecie. Na samym początku Quinn i pozostali eksperci utrzymywali, że niesamowita pajęczyna to skutek działalności gatunku Anelosimus studiosus. Kanadyjczyk dr Robb Bennett uważa jednak, że społeczne pająki potrzebowałyby dłuższego czasu na uprzędzenie pajęczyny o tak dużej powierzchni, dlatego przychyla się raczej do hipotezy o przypadkowym połączeniu sieci wielu osobników. Po przeanalizowaniu zdjęć teraz biolodzy podkreślają, że najczęściej widywany na nich gatunek należy do rodziny kwadratnikowatych (Tetragnathidae). W Teksasie występuje 10 reprezentujących ją gatunków. Najpopularniejszy jest T. laboriosa. Trzeba jednak pamiętać, iż w gniazdach pająków społecznych często występują liczne skupiska niespokrewnionych gatunków.- 5 odpowiedzi
-
- Steatoda
- Parku Stanowym Lake Tawakoni
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
IBM poinformował o dokonaniu dwóch przełomowych odkryć na polu nanotechnologii. Dzięki nim w przyszłości możliwe stanie się tworzenie urządzeń z podzespołów zbudowanych w skali atomowej. Pierwsze z odkryć to technologia umożliwiające zmierzenie magnetycznej anizotropii pojedynczego atomu. Skoro możemy ją zmierzyć, możemy też wykorzystać atom do przechowywania informacji. Dotychczas nikt nie potrafił zrobić tego w odniesieniu do pojedynczego atomu. Anizotropia to, jak wyjaśnia słownik Kopalińskiego występowanie różnych własności fizycznych danego ośrodka w różnych kierunkach (np. inna wytrzymałość drewna na rozerwanie wzdłuż, a inna w poprzek włókna). Dzięki możliwości jej mierzenia wiemy, czy dany atom może utrzymać specyficzną orientację. Jeśli tak, to może on być przełączany pomiędzy stanami reprezentującymi „0” i „1”. Tym samym możliwe stało się, przynajmniej teoretycznie, zbudowanie komórki pamięci składającej się z pojedynczego atomu. W przyszłości możliwe będzie wykorzystanie niewielkich atomowych matryc lub pojedynczych atomów do składowania danych. Naukowcy IBM-a wyliczają, że dzięki ich odkryciu urządzenie wielkości iPoda byłoby w stanie przechowywać całą zawartość serwisu YouTube czy też 30 000 pełnometrażowych filmów. Miniaturowe urządzenie przechowujące olbrzymie ilości danych znajdą mogłyby znaleźć zastosowania na nieznanych nam jeszcze polach. Drugie z osiągnięć IBM-a to stworzenie pierwszego w historii przełącznika składającego się z pojedynczej molekuły, którego przełączenie nie powoduje zmiany kształtu samej molekuły. Naukowcy zatrudnieni prze IBM-a pokazali, jak manipulować dwoma atomami wodoru w naftalocyjaninie, by przełączać je pomiędzy stanami „0” i „1”. Taki przełącznik to podstawowy element przyszłych miniaturowych układów scalonych, które byłyby mniejsze, szybsze i zużywałyby mniej energii niż obecnie wykorzystywane układy scalone. Co prawda już wcześniej naukowcy z IBM-a i innych firm pokazywali przełączniki zbudowane z pojedynczej molekuły, jednak ich przełączaniu towarzyszyła zmiana kształtu, co czyniło przełącznik nieprzydatnym do budowy układów scalonych. Dotychczasowe przełączniki molekularne (których pokazano zaledwie kilka), są złożonymi trójwymiarowymi strukturami. Fakt, że podczas przełączania zmieniają kształt powoduje, iż jest niezwykle trudno umieścić je na stałym podłożu. Tym razem, częściowo dzięki temu, iż zmiana kształtu nie zachodziła, udało się wykorzystać atomy wewnątrz jednej molekuły do przełączenia atomów w drugiej molekule. W ten sposób uzyskano podstawowy element logiczny. IBM podkreśla, że do zastosowania powyższych odkryć w praktyce jest jeszcze długa droga.
- 2 odpowiedzi
-
- naftalocyjanina
- atom
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Rosyjska witryna allofmp3 ogłosiła właśnie, że ponownie zacznie rozprowadzać pliki muzyczne. Moskiewski sąd orzekł bowiem, że nie narusza ona prawa i uwolnił jej właściciela od zarzutu kradzieży własności intelektualnej i łamania rosyjskich przepisów dotyczących praw autorskich. Witryna została zamknięta przez władze w ubiegłym miesiącu, tuż przed spotkaniem prezydentów Putina i Busha. Przypomnijmy, że allofmp3.com sprzedawało wyjątkowo tanio pliki muzyczne bez zgody właścicieli praw autorskich. Witryna wnosiła na rzecz Rosyjskiej Organizacji Multimediów i Systemów Cyfrowych przewidzianą rosyjskim prawem 15% opłatę z tytułu tantiem. Organizacja zajmuje się zbieraniem tantiem na rzecz właścicieli praw autorskich, którzy podpisali z nią umowę. Nie ma jednak umów z największymi studiami muzycznymi. Dlatego też studia te uznają działalność allofmp3.com za nielegalną. Amerykański Departament Sprawiedliwości uważa, że allofmp3.com jest największą na świecie piracką witryną. IFPI (Międzynarodowa Federacja Przemysłu Fonograficznego) wystąpiła przeciwko niej do sądu, domagając się odszkodowania w wysokości miliarda dolarów. W chwili obecnej allofmp3.com jest dostępna, ale zobaczyć na niej można tylko bieżące informacje. Pliki z muzyką nie zostały jeszcze udostępnione.
-
Wkrótce ze sklepowych półek znikną konsole PlayStation 3 wyposażone w 60-gigabajtowy dysk twardy. Urządzenie podzieli los 20-gigabajtowej PS3, która została wycofana z rynku w kwietniu. W ubiegłym miesiącu Sony obniżyło z 599 do 499 USD cenę PS3 z dyskiem o pojemności 60 gigabajtów. Jednocześnie zadebiutowała konsola z 80-gigabajtowym dyskiem, którą wyceniono na 599 dolarów. Obniżka cen poskutkowała. Jeszcze w czerwcu w USA klienci kupili 98 000 PS3, a lipcu liczba sprzedanych egzemplarzy wzrosła do 159 000 sztuk. Obecnie w magazynach Sony nie ma już 60-gigabajtowych PS3. Jedyne, jakie zostały, to konsole znajdujące się w sklepach, magazynach sklepowych oraz transportowane właśnie do sklepów. Obecnie nie wiadomo, co Sony zamierza w przyszłości. Przedstawiciel firmy stwierdził, że dopóki z rynku nie znikną ostatnie egzemplarze 60-gigabajtowej konsoli nie należy spodziewać się żadnego oficjalnego stanowiska.
-
Austriacki patolog, specjalista medycyny sądowej, doktor Christian Reiter uważa, że Ludwig van Beethowen padł ofiarą swojego lekarza. Człowiek, który miał mu pomóc, nieświadomie go zabił. Już kilka lat temu, na podstawie badań włosów i kości kompozytora stwierdzono, że w jego ciele znajdowało się bardzo wysokie stężenie ołowiu. Wiadomo też, że Beethoven chorował przez wiele lat przed śmiercią. Christian Reiter zastosował metody używane we współczesnej kryminalistyce i po miesiącach badań opublikował w Beethoven Journal artykuł, w którym stwierdza, że artysta padł ofiarą swojego lekarza. Okazuje się bowiem, że koncentracja ołowiu w ciele Beethovena wzrastała za każdym razem, gdy odwiedzał go lekarz. Doktor Andreas Wawruch leczył kompozytora z powodu płynu zbierającego się w jamie brzusznej. Wawruch odciągał płyn przebijając brzuch muzyka, a na zrobioną przez siebie dziurę nakładał maść zawierającą ołów. Oczywiście wiedział o szkodliwości ołowiu, jednak nie wiedział o tym, że Beethoven ma poważnie uszkodzoną nerkę, która nie funkcjonuje prawidłowo. Nerka ta nie radziła sobie z dawkami ołowiu na które była narażona, jej stan się pogarszał i nie mogła spełniać swych funkcji.. Ostatecznie to właśnie jej niewydolność stała się przyczyną śmierci mistrza. O tym, że kompozytor miał chorą nerkę przekonano się dopiero podczas autopsji, którą przeprowadzono 26 marca 1827 roku. Reiter uważa, że nie można obwiniać Wawrucha o śmierć Beethovena. Dostarczane przez niego dawki ołowiu nie były na tyle wysokie, by zabić zdrową osobę. Jednak Wawruch nie wiedział, że jego lekarstwo atakuje już chorą nerkę i w ostateczności ją zabiło. Żaden ze specjalistów, którzy wcześniej badali włosy i kości Beethovena, nie połączył jego śmierci z lekami doktora Wawrucha. Zrobił to dopiero Reiter, który porównał daty wizyt lekarza z odkładaniem się ołowiu we włosach. Wciąż jednak pozostaje zagadką, skąd w ciele Beethovena tyle ołowiu. Cierpiał on z powodu jego koncentracji przez wiele lat. Niektórzy sugerują, że pił zanieczyszczone ołowiem wino, inni twierdzą, że jako młody człowiek, gdy jeździł do sanatoriów pijał tam duże ilości wody zawierającej ten pierwiastek.
- 1 odpowiedź
-
Nikt by nie pomyślał, że piasek może być dobrem deficytowym. Okazuje się, że są jednak plaże, na których go brakuje, gdyż jest stopniowo przenoszony przez wiatr i fale w głąb morza lub oceanu. Odzyskanie szerokiej, piaszczystej plaży wymaga więc wiele wysiłku. Piasek musi być ponownie wykopany i wypompowany na powierzchnię co, jak można się domyślić, kosztuje fortunę. Najlepszym przykładem jest Broward County na Florydzie, gdzie od 1970 roku wypompowano tyle piachu, że można by nim dwunastokrotnie wypełnić Empire State Building. Tylko w roku 2005 wykopano tam z dna morskiego 2,6 miliona ton piasku, co wiązało się z wydatkiem rzędu 45 milionów dolarów. Należało zatem opracować sposób, który z jednej strony umożliwi obniżenie kosztów odnawiania plaż, a z drugiej - będzie miał pozytywny wpływ na środowisko naturalne. Pomysłowi specjaliści od recyklingu doszli do wniosku, że skoro do produkcji szkła używany jest piasek, to może należałoby odwrócić ten proces i zacząć pozyskiwać piasek ze szkła. Udało się to osiągnąć przez mielenie szkła na maleńkie drobiny. Zmielone szkło szlifowane jest w regularne kształty, co zapobiega powstawaniu odłamków o ostrych, niebezpiecznych krawędziach, a następnie jest ono mieszane z naturalnym piaskiem. Dodatkową zaletą takiego rozwiązania jest powstawanie pięknych, mieniących się w słońcu plaż, gdyż drobiny szkła są bardziej przezroczyste od drobin piasku i lepiej odbijają promienie słoneczne. Nie mniej istotne było również to, jak nowy wynalazek przyjmie sama przyroda. Na Florydzie przeprowadzono już testy, sprawdzające zachowanie szklanej plaży pod wpływem wilgoci i upału oraz jej oddziaływanie na faunę i florę. Okazuje się, że rośliny i zwierzęta bez problemów rozwijają się i funkcjonują na szklanym piasku. Przyszła zatem pora na wypróbowanie szklanej plaży przez plażowiczów. Jak zwykle, oprócz entuzjastów pojawili się i sceptycy. Niektórzy obawiają się skaleczeń spowodowanych przez zagubione, nieoszlifowane kawałki szkła. Inni uważają, że nowy wynalazek stanie się z czasem kłopotliwy i pociągnie za sobą dodatkowe koszty. Tak jak to było w przypadku sztucznej rafy koralowej utworzonej z 700 000 opon, przytwierdzonych do dna morskiego. Jednakże po pewnym czasie część opon odczepiła się i zniszczyła naturalne rafy, których odzyskanie pochłonęło wówczas miliony dolarów.
-
W Sieci pojawiła się witryna, która przypomina YouTube’a skierowanego do naukowców. SciVee pozwala wgrywać na swoje serwery dokumenty dotyczące prowadzonych badań oraz klipy prezentujące eksperymenty. Twórcy serwisu, którzy sami są naukowcami, uważają, że SciVee przyczyni się do lepszego rozpowszechnienia wiedzy i zacieśnienia współpracy pomiędzy uczonymi z różnych ośrodków. Serwis pozwala na tworzenie indywidualnych profili i uczestniczenia w grupach o podobnych zainteresowaniach. Autorzy badań mogą dzięki nim poznać opinie innych naukowców na temat swojej pracy. Użytkownicy SciVee mają możliwość nadawania prezentowanym materiałom oceny punktowej. W tej chwili, jako że serwis dopiero wystartował, znajduje się w nim niewiele materiałów i dotyczą one wyłącznie biologii. Inicjatywę SciVee wspierają PLoS (Public Library of Science), amerykańska Narodowa Fundacja Nauki i Centrum Superkomputerowe w San Diego. Serwis dostępny jest pod adresem www.scivee.tv.
-
To, na którym ramieniu nosimy dziecko, ma znaczenie. Okazuje się bowiem, że kobiety preferujące prawą rękę częściej cierpią z powodu stresu i depresji. Już dawno temu zaobserwowano, że większość rodziców kołysze niemowlęta, nosząc je przy sercu. Dzieje się tak bez względu na to, czy są lewo-, czy praworęczni. Do tej pory nie wiadomo dlaczego. Jedni spekulowali, że dzięki temu maluch może słuchać uspokajającego bicia. Inni twierdzili, że lewa strona ciała jest kontrolowana przez prawą półkulę mózgu: siedlisko emocji, a więc i intuicji. Naukowcy z Durham University, którym szefowała dr Nadja Reissland, zbadali 79 matek. Prosili, żeby wzięły swoje dzieci na ręce w taki sposób, jak robią to na co dzień. Jednocześnie oceniano doświadczany przez nie stres. Stres związany z opieką nad maluchem wystąpił u 44 kobiet. Wśród nich aż 32% stanowiły panie, które kołysały brzdąca na prawym ramieniu. U 35 kobiet, u których nie zaobserwowano stresu, jedynie 14% wykorzystywało prawe ramię. Odkrycie to może pomóc w identyfikowaniu matek na skraju załamania nerwowego. Wszyscy widzieliśmy zdjęcia księżnej Diany: zawsze przytulała dzieci do prawego ramienia. Trzeba jednak pamiętać, że to tylko tendencja, nie pewnik. To, że kobieta korzysta z prawej ręki, nie musi oznaczać, że jest zestresowana. W tym roku zespół badaczy z Uniwersytetu w Bazylei prosił wolontariuszki, by przed wzięciem dziecka na ręce zanurzyły ręce w wiadrze z lodowatą wodą. Wywoływało to u nich krótkotrwały stres. Poruszone kobiety częściej przyciskały maluchy do prawego ramienia niż kobiety, które nie miały kontaktu z zimną wodą. Wiele matek nie zdaje sobie sprawy z doświadczanego stresu lub nie chce się do niego przyznać. Sposób nawiązywania i podtrzymywania kontaktu z dzieckiem jest najlepszym wskaźnikiem stanu emocjonalnego. Rodzaj doświadczanych uczuć ma olbrzymi wpływ na związek między matką a dzieckiem i na rodzinę jako całość. Jeśli stres przekształci się w depresję, sytuacja może się jeszcze pogorszyć.
-
Wizje pisarzy science-fiction i reżyserów takich jak George Lucas są coraz bliższe realizacji. W ciągu najbliższych lat na polach bitew prawdopodobnie pojawią się żołnierze wyposażeni w laserowe karabiny. Stany Zjednoczone wydają miliony dolarów na badania nad laserową bronią i już wkrótce może ona zostać tak zminiaturyzowana, że znajdzie się na wyposażeniu każdego żołnierza.USA prowadzą prace nad bronią laserową od 1972 roku. Mimo upływu 35 lat broń laserowa jest tak duża, że musi być montowana na ciężarówkach lub w samolotach. Służy do zwalczania rakiet przeciwnika, a nie do walki z jego żołnierzami.Osobista broń laserowa będzie niezwykle niebezpiecznym rodzajem dłoni. Karabin korzystający z promienia światła będzie w stanie wypalić w żołnierzu przeciwnika dziurę o średnicy ponad pół centymetra. Będzie to wymarzona broń dla snajperów. W przeciwieństwie do tego, co widzieliśmy w ?Gwiezdnych wojnach? nie będzie widocznego promienia, więc pozycja strzelca nie zostanie zdradzona. Co więcej jej zasięg wyniesie około 8 kilometrów, a że promień lasera porusza się po linii prostej (tor lotu kuli jest parabolą) i podróżuje z prędkością światła, trafienie jest niemal pewne tak długo, jak cel pozostaje widoczny.Oczywiście takiej broni jeszcze nie ma, a przed naukowcami, którzy nad nią pracują, stoi kilka poważnych wyzwań. Lasery, które obecnie stosowane są jako broń, to przede wszystkim lasery chemiczne. Zyskują one energię dzięki gwałtownym reakcjom chemicznym, dzięki którym osiągają moc rzędu megawata. Główne ich wady to problem z przechowywaniem chemikaliów powodujących korozję oraz niebezpieczny dym wydobywający się podczas wykorzystywania lasera.Dlatego też najbardziej prawdopodobnym kandydatem do zastosowania w broni osobistej jest laser bazujący na ciele stałym. Ten najstarszy typ laserów jest obecnie powszechnie używany. Wykorzystuje się go od usuwania tatuaży po operacje okulistyczne. Lasery na ciele stałym korzystają z energii elektrycznej. Oczywiście laser, który żołnierz mógłby trzymać w ręku, nie osiągnie mocy megawata - nie istnieją bowiem na tyle zminiaturozowane źródła energii. Jednak najprawdopodobniej tak olbrzymia moc nie byłaby potrzebna. Żołnierzom piechoty wystarczą być może lasery o mocy jednego kilowata.W tej chwili są dostępne 100-kilowatowe lasery produkcji Boeinga i Grunmana. Mieszczą się one na platformie samochodu ciężarowego.Ich zminiaturyzowania do rozmiarów karabinu należy spodziewać się w ciągu 2 (to ocena optymistów) do 10 (tak twierdzą pesymiści) lat.
-
Jak pokazują wyniki badań przeprowadzonych przez socjolog Shannon Davis z George Mason University w Północnej Karolinie, nieżonaci mężczyźni częściej pomagają w pracach domowych niż żonaci. Ankieta dotycząca podziału obowiązków w różnego typu związkach objęła aż 17.000 osób z 28 krajów. Wykazała ona, że mężczyźni żyjący w wolnych związkach są o wiele bardziej aktywni (kreatywni) w wypełnianiu domowych obowiązków, częściej inicjują podejmowanie określonych działań/czynności i sumiennie je wykonują. Niezamężne kobiety angażują się zaś w domowe obowiązki mniej niż mężatki. U par małżeńskich rzecz przedstawia się dokładnie na odwrót. Bez względu na poglądy małżonków dotyczące równouprawnienia obu płci, w małżeństwie najczęściej powraca tradycyjny podział ról. Nasze wyniki dają do zrozumienia, że w wielu krajach decyzja o tym, kto ma wykonywać prace domowe, podejmowana jest pod wpływem tych samych czynników - wyjaśnia Davis. Społeczna definicja małżeństwa jest zatem wszędzie taka sama. Badacze pominęli tylko jedną kwestię – czy zbadane pary rzeczywiście zmieniły swoje zachowania po ślubie…
- 2 odpowiedzi
-
- żonaci
- Shannon Davis
-
(i 7 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Paleobotanicy twierdzą, że zanim wymarły, dinozaury mogły nacieszyć oczy widokiem storczyków. Do takich wniosków doszli dzięki owadowi zatopionemu w kawałku bursztynu. Na grzbiecie pozbawionej żądła Proplebeia dominicana ujrzeli bowiem całkiem sporo pyłku. Oznacza to, że rośliny okrytozalążkowe pojawiły się na Ziemi ok. 76-84 mln lat temu, czyli sporo wcześniej niż do tej pory sądzono. Skamielina została opisana przez zespół Santiago Ramireza z Harvardzkiego Muzeum Zoologii Porównawczej (Nature). Jest jednym z nielicznych zachowanych przykładów zależności między rośliną a zapylającym ją zwierzęciem. W 2000 roku storczyk został znaleziony przez prywatnego kolekcjonera w Dominikanie. Do 2005 bursztynu jednak nie ujawniono, ponieważ dopiero wtedy próbkę przekazano do laboratorium Ramireza. Po przeanalizowaniu umiejscowienia i kształtu ładunku z pyłku naukowcy przypisali roślinę, nazwaną Meliorchis caribea, do jednej z pięciu żyjących obecnie na naszej planecie podrodzin storczyków. Kwiat musiał być bowiem ukształtowany w określony sposób, aby pylnik wyginał się tak a nie inaczej. Meliorchis caribea to gatunek żyjący od 15 do 20 mln lat temu, jednak jego krewni zasiedlali ekosystemy dużo wcześniej. Podczas oceny wieku paleobotanicy porównywali próbki DNA z pyłku z bursztynu z DNA innych gatunków storczykowatych. Założenie metody zegara molekularnego jest takie, że różnice między cząsteczkami DNA poszczególnych gatunków pozwolą stwierdzić, jak długo dwie grupy ewoluowały niezależnie od siebie. W ten sposób krok po kroczku odtworzono drzewo filogenetyczne Orchidaceae. Wg wszelkich znaków na niebie i ziemi, rozkwit storczykowatych nastąpił krótko po tym, jak wyginęły dinozaury. Wcześniej można było tylko snuć domysły na temat historii Orchidaceae, ponieważ naukowcy nie dysponowali ich skamielinami. Dzisiaj znamy ok. 28 tysięcy gatunków tych pięknych roślin.
- 1 odpowiedź
-
- Proplebeia dominicana
- Santiago Ramirez
-
(i 4 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Tripwire to nietypowo wyglądająca instalacja do pomiaru hałasu panującego w centrum San Jose. W pobliżu znajduje się międzynarodowe lotnisko (Norman Y. Mineta San Jose International Airport), dlatego monitorowanie tamtejszych warunków życia jest tak ważne. Wykonane na zamówienie czujniki wbudowano w skorupki orzechów kokosowych. Następnie rozwieszono je w różnych punktach amerykańskiego miasta. Przekroczenie przez hałas dopuszczalnych norm uruchamia automatyczną sekretarkę, która dzwoni ze skargą na gorącą linię lotniska. Nagrano na niej 4 teksty, wypowiadane w imieniu mieszkańców (ludzi), albo fauny i flory. Dokumentacja dotycząca zgiełku jest zachowywana do późniejszej analizy. Tripwire zadebiutował w 2006 roku na festiwalu sztuki ZeroOne w San Jose oraz na 13. Międzynarodowym Festiwalu Sztuki Elektronicznej (ISEA 2006). Pomysłodawcą czujnika jest Tad Hirsch z Laboratorium Mediów Massachusetts Institute of Technology. Pracuje tam nad inteligentnymi miastami. Koncentruje się na interakcjach między sztuką, aktywizmem i nowoczesnymi technologiami.
-
- Tad Hirsch
- lotnisko
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Astronomowie NASA opracowali nowy sposób prowadzenia fundamentalnych badań fizycznych nad wyjątkowo gęstymi obiektami, takimi jak czarna dziury. Dzięki niej dokonali odkrycia, które potwierdza teorię względności. Albert Einstein przewidywał w niej, że w pobliżu masywnych obiektów czas i przestrzeń zostają zakrzywione. Uczeni z należącego do NASA Goddard Space Flight Center zaobserwowali takie zakrzywienie w pobliżu gwiazdy neutronowej Serpens X-1. Tego typu gwiazdy, podobnie jak czarne dziury, są tak gęste, że ich oddziaływanie grawitacyjne wpływa na czas i przestrzeń. Specjaliści z NASA użyli ultraczułych instrumentów z europejskiego obserwatorium XMM-Newton X-ray oraz obserwatorim Suzaku X-ray. Dzięki nim eksperymentalnie potwierdzili teorię Einsteina. Wokół Serpents X-1 gorące atomy żelaza tworzą dysk obracający się z prędkością równą 40% prędkości światła. Szczególnym dowodem było zaobserwowanie, że linie spektralne tych atomów mają większą długość fali i rozszerzają się niesymetrycznie z powodu efektu Dopplera połączonego z efektem geodezyjnym przewidzianym przez Einsteina. NASA potwierdziło swoje odkrycie obserwując podobnie zaburzone linie spektralne wokół dwóch innych bardzo gęstych gwiazd.
- 17 odpowiedzi
-
- czasoprzestrzeń
- Serpens X-1
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Papugi kakapo nie wyginą! Udało się je uratować z pomocą biologów z Uniwersytetu w Glasgow.Zielono upierzone kakapo (Strigops habrotilus) to nieloty zamieszkujące Nową Zelandię. Są roślinożerne i prowadzą nocny tryb życia. Zmiany środowiskowe i wprowadzenie polujących na nie ssaków doprowadziły do tego, że w 1995 roku liczebność gatunku spadła do 51 osobników.Papugi te bardzo rzadko wyprowadzają lęgi. Dzieje się tak, ponieważ karmią pisklęta owocami dwóch endemicznych drzew: sosny Halocarpus biformis oraz rimu (Dacrydium cupressinum), a owocują one tylko raz na 2 do 6 lat. W międzyczasie ptaki żywią się liśćmi, trawami i ziołami, w których nie ma wystarczających ilości składników odżywczych do wykarmienia młodych.Biolodzy środowiskowi i ewolucyjni z Glasgow współpracowali z nowozelandzkim Departamentem Ochrony Środowiska. Stworzyli suplement, dzięki któremu kakapo miały składać więcej jaj nawet w tzw. latach chudych (gdy nie owocowały ich ulubione drzewa).Kakapo rozmnażały się niechętnie. Kiedy zbadaliśmy pożywienie, zaczęliśmy podejrzewać, że należy za to obwiniać ich menu. Składanie jaj to wymagający okres dla ptaków. Aby wyprodukować jaja dobrej jakości, potrzebują określonych składników odżywczych. Podczas eksperymentów podawaliśmy suplementy ze wszystkimi substancjami, których, wg nas, brakowało w diecie papugi. Chcieliśmy w ten sposób sprawdzić, czy uda nam się wpłynąć na jej rozmnażanie. Okazało się, że samice zażywające tabletki składały znacznie więcej jaj. W 2002 roku, pierwszym roku suplementacji, złożyły łącznie 67 jaj - wyjaśnia David Houston, profesor zoologii z Uniwersytetu w Glasgow.Kakapo nadal są zagrożone wyginięciem. Ponieważ rozmnażają się nieregularnie, proces "wychodzenia na prostą" będzie długi.
-
Kilka wielkich serwisów internetowych zostało pozwanych do sądu za... komputerowe przetwarzanie poczty elektronicznej. AOL, Amazon, Borders, Google, Yahoo i IAC zostały oskarżone przez firmę Polaris IP o naruszenie należącego do niej patentu. W pozwie czytamy, że systemy wykorzystywane przez wspomniane firmy wykorzystują mechanizm opisany w patencie pt. „Automatyczna interpretacja wiadomości i system rutingu”. Proces może być długotrwały i nie wiadomo, jak się zakończy. Jeśli jednak sąd przyznałby rację Polaris IP, miałoby to olbrzymi wpływ na całą branżę internetową. Specjaliści uważają jednak, że sprawa skończy się polubownie. Polaris otrzyma prawdopodobnie hojne odszkodowanie. Podobnie zresztą jak wiele podobnych pozwów dotyczących sposobu rutowania wiadomości. Firma Polaris IP wydaje się być jedną z wielu firm z IP w nazwie (Orion IP, Constellation IP, IP Navigation Group itp.), które są powiązane z prawnikiem Davidem Pridhamem.
-
Górnicy z RPA znaleźli największy diament świata. Gigant ma masę 7000 karatów i rozmiary orzecha kokosowego. Eksperci szacują, że jego wartość to przynajmniej 15 mln funtów (ponad 30 mln dol.). Kamień waży 1,8 kg i jest dwa razy większy od poprzedniego rekordzisty, znalezionego w 1905 roku Cullinana. Zeszłej nocy przetransportowano go do doskonale strzeżonego skarbca bankowego. Właściciele marzenia każdego jubilera twierdzą, że będzie on trzymany w bezpiecznym miejscu do momentu, "aż ochłoną i zdecydują, co zrobić". Dzisiaj eksperci ocenią zielonkawy diament. Jeśli będzie czysty, może zostać pocięty na kilka dalej bardzo cennych kamieni. Na razie firma wydobywcza nie ujawniła nazwy, jaką znalezisko zostanie ochrzczone.
-
W niemieckiej Norymberdze powstała pierwsza na świecie zautomatyzowana restauracja. Kelnerów zastąpił w niej system, który zbiera zamówienia i dostarcza na stoliki to, co klient sobie zażyczył. Właścicielem restauracji sBaggers i pomysłodawcą automatycznego systemu jest Michael Mack, właściciel miejscowej odlewni żelaza. Stoliki, przy których zasiadają goście są połączone z kuchnią za pomocą metalowych rur przypominających układem kolejkę górską, a sama kuchnia znajduje się piętro wyżej. Mack zatrudnił grawitację do dostarczania potraw. Talerze ześlizgują się po rurach w dół i delikatnie zatrzymują przy gościach. Zamawianie dań odbywa się za pomocą sieci komputerowej oplatającej cały lokal. Przy każdym stoliku znajduje się ekran dotykowy, pozwalający na wybór dań z karty. O wyborze informowana jest kuchnia oraz centralny komputer, którego zadaniem jest ocena czasu oczekiwania na dania i napoje, poinformowanie o tym zamawiających oraz, gdy zamówienie zostanie zrealizowane, dostarczenie go do zamawiającego. Oprogramowanie bardziej przypomina programy wykorzystywane w pocztowych sortowniach, ale cały system spisuje się dobrze. Mack opatentował go na terenie Niemiec i ma zamiar rozszerzyć patent na inne rynki. Restauracje na całym świecie mogą dzięki temu zaoszczędzić miliardy euro na kosztach personelu – mówi właściciel bezobsługowej restauracji. W lokalu nie ma też tradycyjnej kasy. Panele dotykowe przy stolikach zostały wyposażone w czytniki kart płatniczych, więc goście samodzielnie regulują rachunki.
- 4 odpowiedzi
-
- Norymberga
- Michael Meck
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Aby mieć jak najwięcej dzieci, mężczyzna powinien mieć partnerkę o 6 lat od siebie młodszą, a kobieta rozglądać się za chłopakiem o 4 lata starszym – twierdzą austriaccy badacze. Z ewolucyjnego punktu widzenia jest to oczywiste. Panie szukają bowiem bezpieczeństwa, a panowie chcą zmaksymalizować sukces reprodukcyjny. Po raz pierwszy udało się natomiast naukowo określić idealną różnicę wieku, zapewniającą największą możliwą liczbę potomstwa – cieszy się dr Martin Fieder, antropolog z Uniwersytetu w Wiedniu. Naukowcy wykorzystali dane ze szwedzkich rejestrów narodowych. Dzięki nim mogli na 55 lat wstecz prześledzić wskaźnik urodzin oraz wiek rodziców (Biology Letters). Badacze wybrali kobiety i mężczyzn, którzy nie zmieniali partnerów w okresie pomiędzy narodzinami pierwszego i ostatniego dziecka. Następnie określili różnice wieku w parach, które miały najwięcej dzieci. Zarówno w przypadku mężczyzn, jak i kobiet związek z partnerem w idealnym wieku oznaczał posiadanie średnio 2,2 dziecka (gdy partnerzy byli w tym samym wieku wskaźnik ten spadał do 2,1). W terminach ewolucyjnych jest to istotna różnica, która w dodatku kumuluje się z czasem. "To powtarzający się wzorzec, nie sądzimy, że uzyskaliśmy przypadkowe wyniki". Analizy antropologów wykazały, że osoby (i kobiety, i mężczyźni), które zmieniały partnerów, zazwyczaj wybierały kogoś młodszego od poprzedniego partnera. O ile spodziewano się tego w przypadku mężczyzn, zdziwiono się, że kobiety postępują tak samo. Fieder spekuluje, że panie mają świadomość tego, że się starzeją, dlatego szukając drugiego partnera, rozglądają się za kimś młodszym i (w domyśle) bardziej płodnym. To stwierdzenie prawdziwe w odniesieniu do obu płci: mężczyźni szukają dużo młodszej partnerki, a kobiety partnera młodszego od poprzedniego.
- 2 odpowiedzi
-
- dr Martin Fieder
- młodsza
- (i 5 więcej)
-
Już wkrótce termin bezproduktywne siedzenie może przejść do lamusa. Wszystko za sprawą naukowców z Instytutu Fraunhofera, którzy opracowali technologię, pozwalającą na uzyskiwanie energii elektrycznej z ciepła ludzkiego ciała. Obecnie energia ta jest marnowana, a przecież mogłaby posłużyć np. do ładowania baterii czy bezpośredniego zasilania urządzeń przenośnych. Doktor Peter Spies i jego zespół ulepszyli półprzewodnik zwany generatorem termoelektrycznym, którzy tworzy energię elektryczną korzystając z różnicy temperatur. Zwykle do skutecznej pracy potrzebuje on kilkudziesięciostopniowej różnicy. Tymczasem zwykle różnica pomiędzy ciepłem ludzkiego ciała a otoczeniem wynosi kilka stopni. Tak mała różnica powoduje, że generator jest w stanie wyprodukować prąd o napięciu 250 miliowoltów, a to zdecydowanie zbyt mało. Zespół Spiesa znalazł na to sposób. Naukowcy wbudowali w generator pompę ładunku, która przechowuje napięcie do czasu, gdy osiągnie ono wartość 1,8 wolta. Po jej osiągnięciu włącza się wewnętrzny tranzystor, który dostarcza napięcie do urządzenia. Matthias Ueltzen, inżynier pracujący dla jednej z firm produkujących generatory termoelektryczne, stwierdził: Pomysł, by uzyskiwać energię elektryczną z ciepła ludzkiego ciała jest wspaniały. Dodaje jednak, że dużym problemem jest mała różnica temperatury pomiędzy ludzkim ciałem a otoczeniem. Tylko mała część przepływającego ciepła może zostać zamieniona na energię elektryczną – dodaje. Dlatego też nowa technologia sprawdzi się podczas zasilania urządzeń, które nie potrzebują wiele energii. Już w tej chwili uczeni z Instytutu Fraunhofera skonstruowali bezprzewodowe czujniki, które można przyczepić do ciała pacjenta i przesyłać informacje o funkcjach organizmu. Nowa technologia może być wykorzystana również do zasilania aparatów słuchowych, przedłużania pracy baterii telefonów komórkowych czy odtwarzaczy MP3. Opracowane przez Spiesa urządzenie może posłużyć w przyszłości do odzyskania części energii z rozgrzewających się elementów lodówek czy klimatyzatorów. Obecnie naukowcy pracują nad zminiaturyzowaniem urządzenia, którego obecne wymiary wynoszą 2x2 cm.
- 6 odpowiedzi
-
- generator termoelektryczny
- Instytut Fraunhofera
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Siedzisz właśnie przy biurku? Co się dzieje z twoimi nogami? Ruszają się? Jeśli tak, ty również możesz cierpieć na zespół niespokojnych nóg. To nie żarty! Zespół niespokojnych nóg (ang. Restless-Legs-Syndrom, RLS) jest schorzeniem neurologicznym. Powoduje mrowienie, a nawet bóle w nogach, ale tylko w trakcie spoczynku. Są one łagodzone przez nieustanny ruch kończyn, nawet w trakcie snu. Niestety, u wielu osób nocą powoduje to bezsenność, a w dzień zaburzenia koncentracji uwagi. Dolegliwość ta może więc utrudniać normalne funkcjonowanie. RLS dotyczy około 3,5-10% dorosłej populacji i cierpią nań najczęściej kobiety. Objawy RLS próbowano łagodzić, nie dało się ich jednak usunąć, gdyż jak dotąd nie znano przyczyn tego schorzenia. Zalecano przestrzeganie higieny snu poprzez unikanie alkoholu, kawy i nikotyny, absorbujące uwagę intelektualne rozrywki, a także wieczorną gimnastykę lub jazdę na rowerze. Jeśli to nie przynosi rezultatów, można sięgać po leki zawierające lewodopę (L-dwuhydroksyfenyloalaninę). Zgromadzeni wokół Juliane Winkelmann monachijscy naukowcy wpadli na trop prowadzący do wyjaśnienia przyczyn zespołu niespokojnych nóg. Okazuje się, że u 50 procent chorych w obrębie najbliższej rodziny odnotowano podobne przypadki. Porównano więc geny 401 osób cierpiących na zespół niespokojnych nóg z genami osób nieodczuwających tej przypadłości. W rezultacie odnaleziono trzy istotne różnice. Zlokalizowano je w obrębie genów MEIS1, BTBD9 i LBXCOR1, na 2., 6. i 15. chromosomie. Badacze próbują teraz określić, na czym polegają różnice pomiędzy genami. Ustalono już, że wyodrębnione geny biorą udział w formowaniu poszczególnych części kończyn jeszcze w okresie prenatalnym. Pacjenci z RLS przyznają natomiast, że w dzieciństwie cierpieli na wyjątkowo silne wzrostowe bóle kończyn. Jak się okazuje, geny te odgrywają pewną rolę w rozwoju i połączeniu z rdzeniem kręgowym tych nerwów, których fragmenty jako neurony motoryczne są potem połączone z mięśniami i kierują ich poruszaniem. Miejmy nadzieję, że gdy naukowcy uporają się z odczytywaniem genów, opracują skuteczną metodę leczenia RLS. Tymczasem proponuję wieczorną przejażdżkę rowerową lub partyjkę scrabble. Na pewno nie zaszkodzą.
-
Mężczyźni mogą być bardziej skłonni niż kobiety do poświęcania celów osobistych na rzecz związku. Wniosek wypływający z badań dwóch pań (Catherine Mosher z Duke Medical Center oraz Sharon Danoff-Burg z Uniwersytetu w Albany) przeczy obiegowym opiniom. Powszechnie uważa się bowiem, że kobiety bardziej cenią osoby i relacje, a mężczyźni są skoncentrowani na samych sobie i własnych osiągnięciach (Gender Issues). Autorki eksperymentu sprawdzały, czy cechy osobowościowe wpływają na cele życiowe uczniów i studentów. Szczególnie skupiały się na relatywnej ważności romantycznych związków i osiągnięć. W badaniach wzięło udział 237 osób: 80 mężczyzn i 157 kobiet w wieku od 16 do 25 lat. Wszyscy wypełniali kwestionariusze pozwalające określić cele życiowe i typ osobowości. Mosher i Danoff-Burg przeciwstawiły sobie dwie tendencje: 1) do koncentrowania się na sobie i odseparowywania od innych (co wiąże się m.in. z asertywnością, wiarą we własne możliwości, dążeniem do samoochraniania oraz samostanowienia) i 2) do koncentrowania się na innych i związkach (taka postawa zakłada uczestnictwo w życiu grupy, współpracę i tworzenie więzi). Ogólnie rzecz biorąc, kobiety uzyskiwały więcej punktów w pytaniach dotyczących drugiej grupy cech, mężczyźni zaś pierwszej. Wyróżniono 7 celów związanych z osiągnięciami (sprawność fizyczną, podróżowanie, sukces finansowy, posiadanie domu, użyteczność społeczną, karierę zawodową oraz wykształcenie), a także 5 rodzajów związków: romantyczny, małżeństwo, związki z dziećmi, w kręgu przyjaciół oraz więzi rodzinne. Oceniano też, w jakim stopniu badani są skłonni poświęcić cele osobiste na rzecz romantycznego związku. Okazało się, że zarówno dla kobiet, jak i dla mężczyzn bardzo istotne były i osiągnięcia, i intymność w związku. Nieoczekiwanie jednak panowie częściej decydowali się na romantyczną miłość, gdy musieli wybierać między nią a możliwością budowania kariery, kształceniem się i podróżami. Wydaje się też, że mężczyźni czerpią większe wsparcie emocjonalne z relacji z partnerem płci przeciwnej niż przyjaciółmi tej samej płci. Wg autorek studium, dziewczęta z college'u są tak nastawione na pracę nad sobą (zdobywanie wykształcenia i karierę), że trudno im zrezygnować z tego wszystkiego dla uczucia.
- 6 odpowiedzi
-
- Catherine Mosher
- poświęcać
-
(i 6 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Międzynarodowy zespół naukowców po raz pierwszy wykrył niskoenergetyczne neutrino i zbadał z jaką częstotliwością cząstki te docierają na Ziemię. Odkrycie, dokonane za pomocą detektora Borexino, potwierdza teorie dotyczące budowy Słońca i innych gwiazd. Przy okazji potwierdzono teorię, że neutrino oscyluje pomiędzy trzema formami: elektronową, mionową i taonową. W środku naszej gwiazdy zachodzi nieprzerwana zamiana wodoru w hel. Przy okazji produkowane są olbrzymie ilości energii. W wyniku reakcji zachodzących w Słońcu powstają też neutrina, które po około ośmiu minutach od powstania docierają do Ziemi. Tymczasem energia cieplna powstała w tym samym momencie dociera do nas dopiero po 50 000 lat, gdy wydostanie się na powierzchnię Słońca. Badania wnętrza gwiazdy są możliwe m.in. dzięki badaniom neutrino. Naukowców szczególnie interesują neutrino powstające w fazie 7Be, krytycznej dla tworzenia się słonecznej energii. W ciągu ostatnich 10 lat uczeni obserwowali neutrino podczas licznych eksperymentów. Były to jednak cząstki odznaczające się wysoką energią, które są dość rzadkie (występują w stosunku 1:10000 w porównaniu do neutrino niskoenergetycznych). Niewiele więc mówiły o budowie Słońca i tym, co dzieje się w jego wnętrzu. Naukowców interesują jednak bardziej neutrino niskoenergetyczne. Tych nie udało się dotychczas zaobserwować. Umożliwił to dopiero Borexino, wyjątkowy detektor umieszczony ponad kilometr pod Ziemią. Borexino znajduje się pod górą Gran Sasso w Apeninach. Detektor jest kulą o średnicy 18 metrów, którą zbudowano z ułożonych koncentrycznie paneli, mających zatrzymywać wszelkie promieniowanie. Naukowcy chcą za jego pomocą badać neutrino, które bardzo słabo reagują z wszelką materią. Dlatego też konieczne stało się odfiltrowanie wszelkich innych cząstek docierających z kosmosu. Celowi temu służy zarówno głębokość, na jakiej umieszczono Borexino, jak i wyjątkowo czyste materiały (miliony razy bardziej czyste niż wykorzystywane przy produkcji układów scalonych), z których zostało stworzone. Ponadto otoczono je 2400 tonami wody, która stanowi dodatkowy filtr. Wewnątrz wspomnianej kuli znajdują się dwie mniejsze zbudowane z nylonu umieszczone jedna w drugiej. Obie zawierają specjalny organiczny płyn, z tym, że płyn w środkowej kuli jest czystszy. Borexino wypełnione jest siecią 2200 czujników, które rejestrują rozbłyski światła (fotony) powstające, gdy neutrino zderzy się z elektronem w płynie organicznym. Zbudowanie tak skomplikowanego urządzenia badawczego okazało się konieczne. Obserwacje wysokoenergetycznych neutrino wydawały się potwierdzać obowiązujące teorie, jednak nie dawały ostatecznego dowodu. Do jego uzyskanie konieczne było schwytanie niskoenergetycznego neutrino. O tym, jak trudnej sztuki dokonano może świadczyć chociażby fakt, że w każdej sekundzie przez ciało każdego mieszkańca Ziemi przenika około 100 bilionów neutrino nie czyniąc nam żadnej szkody.
-
Zamiłowanie do czekolady ma się w mózgu. Istota szara czekoladoholików reaguje na widok czy smak ulubionego deseru inaczej niż istota szara pozostałych osób. Kiedy Edmund Rolls i Ciara McCabe, badacze z Wydziału Psychologii Eksperymentalnej Uniwersytetu w Oksfordzie, skanowali mózg wolontariuszy za pomocą funkcjonalnego rezonansu magnetycznego (fMRI), odkryli, że ośrodki przyjemności uzależnionych od przysmaku Azteków rozświetlają się silniej. Wydaje się, że w przypadku niektórych osób upodobanie do czekolady rzeczywiście przypomina uzależnienie. Kiedy widziały one zdjęcia produktów z czekolady, aktywowały się rejony mózgu związane z powstawaniem przyzwyczajeń oraz uzależnieniem od leków (European Journal of Neuroscience). W eksperymencie Brytyjczyków wzięły udział wyłącznie kobiety. Paniom najpierw pokazywano pobudzające apetyt zdjęcia tabliczek czekolady, a następnie podawano przez rurkę napój czekoladowy (nietypowy sposób karmienia wybrano po to, aby móc kontrolować przebieg badania skanerem, a wewnątrz urządzenia nie ma zbyt wiele miejsca). Kobiety przepadające za czekoladą nie tylko uznawały przyjemność za intensywniejszą, ich mózg również reagował inaczej. Obserwowano większą aktywność we wszystkich 3 obszarach mózgu wiązanych z odczuwaniem przyjemności i uzależnieniami: korze okołooczodołowej, brzusznym prążkowiu (ventral striatum) oraz korze obręczy. Umiemy powiedzieć, co ludzie lubią, obserwując, jak reaguje ich mózg – wyjaśnia prof. Rolls. Połączone widok i smak czekolady działały silniej niż sam widok lub smak. Dotyczyło to zarówno czekoladoholików, jak i osób mniej gustujących w tego typu słodyczach. Wg naukowca, obraz tego, co jemy, odgrywa kluczową rolę w cieszeniu się smakiem. To doskonała wskazówka dla odchudzających się. Jeśli chcesz zmniejszyć pokusę, ograniczaj sytuacje, w których mógłbyś się zetknąć z połączonymi siłami smaku i widoku pożywienia. Możesz np. jeść po ciemku. To sytuacja analogiczna do jedzenia z zatkanym przez katar nosem.
- 2 odpowiedzi
-
- kora okołooczodołowa
- prążkowie
- (i 7 więcej)