Jump to content
Forum Kopalni Wiedzy

Search the Community

Showing results for tags 'osiągnięcia'.



More search options

  • Search By Tags

    Type tags separated by commas.
  • Search By Author

Content Type


Forums

  • Nasza społeczność
    • Sprawy administracyjne i inne
    • Luźne gatki
  • Komentarze do wiadomości
    • Medycyna
    • Technologia
    • Psychologia
    • Zdrowie i uroda
    • Bezpieczeństwo IT
    • Nauki przyrodnicze
    • Astronomia i fizyka
    • Humanistyka
    • Ciekawostki
  • Artykuły
    • Artykuły
  • Inne
    • Wywiady
    • Książki

Find results in...

Find results that contain...


Date Created

  • Start

    End


Last Updated

  • Start

    End


Filter by number of...

Joined

  • Start

    End


Group


Adres URL


Skype


ICQ


Jabber


MSN


AIM


Yahoo


Lokalizacja


Zainteresowania

Found 6 results

  1. Mężczyźni mogą być bardziej skłonni niż kobiety do poświęcania celów osobistych na rzecz związku. Wniosek wypływający z badań dwóch pań (Catherine Mosher z Duke Medical Center oraz Sharon Danoff-Burg z Uniwersytetu w Albany) przeczy obiegowym opiniom. Powszechnie uważa się bowiem, że kobiety bardziej cenią osoby i relacje, a mężczyźni są skoncentrowani na samych sobie i własnych osiągnięciach (Gender Issues). Autorki eksperymentu sprawdzały, czy cechy osobowościowe wpływają na cele życiowe uczniów i studentów. Szczególnie skupiały się na relatywnej ważności romantycznych związków i osiągnięć. W badaniach wzięło udział 237 osób: 80 mężczyzn i 157 kobiet w wieku od 16 do 25 lat. Wszyscy wypełniali kwestionariusze pozwalające określić cele życiowe i typ osobowości. Mosher i Danoff-Burg przeciwstawiły sobie dwie tendencje: 1) do koncentrowania się na sobie i odseparowywania od innych (co wiąże się m.in. z asertywnością, wiarą we własne możliwości, dążeniem do samoochraniania oraz samostanowienia) i 2) do koncentrowania się na innych i związkach (taka postawa zakłada uczestnictwo w życiu grupy, współpracę i tworzenie więzi). Ogólnie rzecz biorąc, kobiety uzyskiwały więcej punktów w pytaniach dotyczących drugiej grupy cech, mężczyźni zaś pierwszej. Wyróżniono 7 celów związanych z osiągnięciami (sprawność fizyczną, podróżowanie, sukces finansowy, posiadanie domu, użyteczność społeczną, karierę zawodową oraz wykształcenie), a także 5 rodzajów związków: romantyczny, małżeństwo, związki z dziećmi, w kręgu przyjaciół oraz więzi rodzinne. Oceniano też, w jakim stopniu badani są skłonni poświęcić cele osobiste na rzecz romantycznego związku. Okazało się, że zarówno dla kobiet, jak i dla mężczyzn bardzo istotne były i osiągnięcia, i intymność w związku. Nieoczekiwanie jednak panowie częściej decydowali się na romantyczną miłość, gdy musieli wybierać między nią a możliwością budowania kariery, kształceniem się i podróżami. Wydaje się też, że mężczyźni czerpią większe wsparcie emocjonalne z relacji z partnerem płci przeciwnej niż przyjaciółmi tej samej płci. Wg autorek studium, dziewczęta z college'u są tak nastawione na pracę nad sobą (zdobywanie wykształcenia i karierę), że trudno im zrezygnować z tego wszystkiego dla uczucia.
  2. Gdy w zeszłym roku po maratonie Mont Saint Michel Marathon naukowcy przeanalizowali wagę 643 docierających do mety sportowców, stwierdzili, że najprawdopodobniej niektórzy za dużo piją podczas zawodów, co ogranicza ich osiągnięcia. Jak napisano w artykule opublikowanym na łamach British Journal of Sports Medicine, osoby, którym pokonanie trasy zajęło najwięcej czasu, straciły podczas zmagań najmniej kilogramów (zdarzało im się nawet zwiększyć wagę). Specjaliści sądzą, że ci zawodnicy więcej pili, a zwiększona masa stale ich spowalniała. Okazało się też, że biegacze, którzy uczestnicząc w zawodach, stracili ponad 3% wagi, ukończyli maraton jako pierwsi. Waga uczestników maratonu zmieniała się w szerokim zakresie: podczas gdy niektórzy schudli nawet o 8%, inni "przytyli" nawet o 5%. Co ciekawe, wszyscy mieli się stosować do tych samych rad dotyczących zapobiegania odwodnieniu. Podczas francuskiego maratonu uczestników ważono tuż przed startem i tuż po zakończeniu biegu. Zawodnicy, którzy ukończyli bieg w ciągu 4 lub więcej godzin, stracili średnio 2% masy ciała. Maratończycy, którzy zjawili się na mecie po upływie mniej niż 3 godzin, stracili 3% lub więcej wagi ciała. Wiek ani płeć nie miały wpływu na utratę wagi. W oparciu o zmianę wagi naukowcy podzielili zawodników na cztery grupy. Ustalono, że jeden na dziesięciu biegaczy (9,5%) ważył po maratonie więcej niż przed przystąpieniem do niego. Jak można się domyślić, skutkowało to dotarciem do mety na szarym końcu. Profesor Timothy Noakes uważa, że nadmierne picie stanowi wynik warunkowania i sugestii reklamowych. Ekspert podkreśla, że organizm nie sygnalizuje, że ilość dostarczanych płynów przewyższa zapotrzebowanie, dlatego ćwicząc, należy zachować zdrowy rozsądek. Noakes pracuje na University of Cape Town (UCT). Przebiegł ponad 70 maratonów i ultramaratonów. Jest autorem książki Lore of Running.
  3. Naukowcy z Instytutu Psychiatrii Królewskiego College'u Londyńskiego i Karolinska Institutet w Sztokholmie po raz pierwszy wykazali, że istnieje związek między wyjątkowymi uzdolnieniami intelektualnymi a zaburzeniem afektywnym dwubiegunowym, zwanym również psychozą maniakalno-depresyjną. Przekonaniu temu wielokrotnie dawno wyraz na przestrzeni dziejów - szaleństwo z geniuszem łączyli m.in. starożytni myśliciele Arystoteles, Platon czy Sokrates – ale dotąd nauka nie zdołała stwierdzić, czy tak jest naprawdę. Odkryliśmy, że uzyskiwanie najlepszej oceny wiąże się z podwyższonym ryzykiem psychozy maniakalno-depresyjnej. Dotyczy to zwłaszcza nauk humanistycznych, w mniejszym zaś stopniu dziedzin ścisłych. Szczególnie silny związek stwierdzono w przypadku celującej oceny ze szwedzkiego lub muzyki, co wspiera wyniki wcześniejszych badań, wskazujące na współwystępowanie uzdolnień językowych oraz kreatywności muzycznej z zaburzeniem afektywnym dwubiegunowym- wyjaśnia dr James MacCabe. W grę wchodzi kilka rozmaitych wyjaśnień tego zjawiska. Po pierwsze, ludzie w stanie hipomanii (w okresie łagodnej manii/umiarkowanie podwyższonego nastroju) często bywają dowcipni i twórczy, wymyślając niespotykane rozwiązania, zastosowania przedmiotów itp. Po drugie, przejawiają też niezwykle silne reakcje emocjonalne, co bez wątpienia przydaje się w sztuce, literaturze czy muzyce. Po trzecie, osoba doświadczająca hipomanii jest bardzo wytrzymała, dzięki czemu może przez bardzo długi czas koncentrować się na zadaniu. Wspomaga ją przy tym zmniejszone zapotrzebowanie na sen. Szwedzi i Brytyjczycy tłumaczą, że uczniowie, u których widoczne są opisane style poznawcze, są w stanie zdobyć lepsze stopnie z wymienionych wyżej przedmiotów, ale jednocześnie predysponuje ich to do zachorowania na późniejszych etapach życia na psychozę maniakalno-depresyjną. Badacze wykorzystali dane z obowiązkowych egzaminów rocznych, zdawanych przez szwedzkich 15-16-latków w latach 1988-1997. Noty porównano z wypisami ze szpitali. Wszystko po to, by skojarzyć osiągnięcia szkolne z przyjęciami na oddział ze zdiagnozowanym w wieku 17-31 lat zaburzeniem afektywnym dwubiegunowym. Uwzględniono 713.876 osób. Okazało się, że w porównaniu do uczniów przeciętnych, ci z wybitnymi osiągnięciami szkolnymi jako dorośli niemal 4-krotnie częściej zapadali na zaburzenie maniakalno-depresyjne. Związek ten pozostawał zauważalny nawet po uwzględnieniu innych potencjalnie istotnych czynników, w tym wykształcenia rodziców i statusu socjoekonomicznego. Był on silniejszy w przypadku mężczyzn niż kobiet, ale kwestia ta wymaga jeszcze głębszego zbadania. Co ciekawe, uczniowie z najsłabszymi ocenami również byli bardziej zagrożeni psychozą od swych przeciętnych kolegów i koleżanek. W ich przypadku ryzyko zachorowania wzrastało ok. 2-krotnie. Psycholodzy uważają, że pewni ludzie, zwłaszcza z widocznymi objawami depresyjnymi – chodzi, oczywiście, o tych, którzy ostatecznie zapadają na cyklofrenię - mogą przejawiać style funkcjonowania poznawczego upośledzające ich osiągnięcia szkolne. Zaburzenia zachowania, zażywanie substancji psychoaktywnych i obniżony nastrój zwyczajnie przeszkadzają im w nauce.
  4. Wbrew temu, co wcześniej sądzono, postrzeganie własnych uzdolnień, czyli samoocena, ma w dużej mierze podłoże genetyczne, nie tylko środowiskowe. Samoocenę oszacowuje się przeważnie za pomocą pytania ludzi, jak dobrzy, wg samych siebie, są w danej dziedzinie. Dotąd sądzono, że odpowiedzi są ukształtowane przez czynniki środowiskowe, np. metody wychowawcze rodziców. Pierwsze studium percepcji własnych uzdolnień z udziałem bliźniąt wykazało jednak, że to nieprawda. Corina U. Greven i Robert Plomin z King's College London przepytali 3785 par bliźniąt w wieku 7-10 lat (wszystkie brały udział w Twins Early Development Study, stanowiły więc reprezentatywną próbę). Zadanie dzieci polegało na ocenie uzdolnień w zakresie różnych przedmiotów szkolnych. Naukowcy odkryli, że pewność, z jaką maluch odpowiadał na pytanie "Jak dobry jesteś z matematyki, języka obcego itp.?", w połowie zależała od genów, a w połowie od środowiska. Poza tym psychiatrzy stwierdzili, że własne postrzeganie umiejętności pozwala przewidzieć osiągnięcia szkolne, abstrahując od rzeczywistych możliwości, ocenianych za pomocą testów na inteligencję. Trzeba będzie zidentyfikować specyficzne geny kształtujące szkolną pewność siebie, spodziewamy się jednak, że mamy do czynienia z wieloma genami, z których każdy wywiera stosunkowo niewielki wpływ. Efekty ich działania są probabilistyczne, a nie deterministyczne, ponieważ samoocena jest tylko częściowo genetyczna, co zatem nie oznacza, że czynniki środowiskowe nie mogą jej zmienić – tłumaczy Corina Greven. Podkreśla ona, że geny postrzegania własnych zdolności działają niezależnie od genów inteligencji. W badanej próbce bliźniąt 51% zmienności w zakresie przekonań na temat siebie można było wyjaśnić dziedzicznością, a tylko 2% wspólnym środowiskiem. Wzięcie pod uwagę zarówno bliźniąt jedno-, jak i dwujajowych pozwoliło oddzielić od siebie oddziaływania czynników różnego rodzaju. Brytyjczycy wierzą, że dzięki odpowiednim zabiegom rodziców, opiekunów i nauczycieli uda się w przyszłości zwiększyć szanse dzieci na sukces, choć ich geny nie zawsze mu przecież sprzyjają...
  5. Kobiety wolą mężczyzn, którzy są przez otoczenie cenieni za umiejętności i osiągnięcia, nie przepadają zaś za osobami podporządkowującymi innych siłą. Strategie opierające się na dominacji są przez panie postrzegane pozytywnie jedynie w kontekście zmagań sportowych (Personal Relationships). Jeffrey K. Snyder, Lee A. Kirkpatrick i H. Clark Barrett przeprowadzili serię 3 badań ze studentkami dwóch amerykańskich uniwersytetów. Ich zadanie polegało na ocenie atrakcyjności opisanych skrótowo potencjalnych partnerów. Okazało się, że dziewczyny zwracały uwagę na kontekst przejawiania dominujących zachowań. Gdy pewne cechy pojawiały się przy okazji zawodów sportowych, były oceniane pozytywnie. Jeśli jednak wykorzystywano je w kontaktach towarzyskich czy służbowych, działały odstraszająco. Rozważając wybór partnera do długoterminowego związku, kobiety coraz słabiej preferowały dominację, a coraz wyżej ceniły prestiż. Psycholodzy uważają, że zdemaskowali słabości popularnych poradników, których autorzy zalecają panom, by walcząc o serce wybranki, obowiązkowo zachowywali się jak macho. Tymczasem kobiety obawiają się, że mężczyzna dominujący poza domem będzie się zachowywał dokładnie tak samo w otoczeniu rodziny.
  6. Zespół policystycznych jajników (ang. polycystic ovary syndrome, PCOS) to zaburzenie endokrynne, na które cierpi ok. 5-10% kobiet. Ze względu na cykle bezowulacyjne jest najczęstszą przyczyną niepłodności. Okazuje się jednak, że choroba ta może wspomagać osiągnięcia kobiet, które zawodowo uprawiają sport. Do tej pory sądzono, że brak lub nieregularne miesiączki sportsmenek są skutkiem intensywnego treningu i diety. Niewykluczone jednak, że zależność ta może mieć także odwrotny kierunek. Naukowcy z Karolinska Institutet przekonują, że zwiększając poziom męskich hormonów płciowych, PCOS poprawia wyniki uzyskiwane w uprawianej dyscyplinie. W przypadku wielu kobiet zespół policystycznych jajników nie daje żadnych "zewnętrznych" objawów poza zaburzeniami cyklu miesiączkowego. Inne panie uskarżają się jednak na nadmierne owłosienie ciała (hirsutyzm), przedłużony czas trwania napięcia przedmiesiączkowego, trądzik czy tzw. centralną otyłość (tłuszcz jest zlokalizowany przede wszystkim w dolnej części tułowia). Magnus Hagmar uważa, że niektóre zaburzenia miesiączkowania czołowych atletek świata można wyjaśnić właśnie PCOS. Szwed odkrył, że opisywany zespół jest o wiele częstszy wśród sportsmenek trenujących do olimpiady niż w grupie zwykłych kobiet. Stwierdzano go u 37% pań uprawiających wyczynowo sport i u jednej na 5 przedstawicielek populacji generalnej. Co więcej, PCOS występuje dużo częściej u kobiet trenujących sporty siłowe, np. hokej na lodzie czy zapasy, niż u przedstawicielek dyscyplin, w których ważną rolę spełnia technika, np. curlingu lub łucznictwa. Mamy do czynienia z niewielkim wzrostem stężenia [testosteronu], który ułatwia zwiększanie masy mięśniowej i absorbowanie tlenu. Oznacza to, że podczas treningów kobiety z PCOS szybciej uzyskują pożądane rezultaty, dlatego zachęca się je do jeszcze bardziej wytężonego i częstszego ćwiczenia. Wyniki badań szwedzkiego zespołu zmieniają nieco stereotypowy pogląd na zależności między zachowaniem sportsmenek a stanem ich zdrowia. Do tej pory dużo mówiono o zaburzeniach odżywiania, które miały być skutkiem skrupulatnego przestrzegania drakońskiej diety, związanym z tym zaniku miesiączki oraz zwiększonej łamliwości kości, będącej wynikiem spadku stężenia żeńskich hormonów płciowych. Tymczasem u żadnej z badanych przez Hagmara atletek nie stwierdzono zmian o charakterze osteoporotycznym. Inni eksperci podkreślają, że naukowcy z Karolinska Institutet nie udowodnili swoich tez dotyczących PCOS. Stephen Franks, profesor biologii reprodukcyjnej z Imperial College London, zaznacza, że zgromadzono wiele dowodów na to, że u kobiet uprawiających sporty wytrzymałościowe, np. biorących udział w maratonach, zaburzenia miesiączkowania są związane z wpływem wysiłku na przysadkę mózgową (zaburzeniu ulega działanie tzw. osi podwzgórzowo-przysadkowo-jajnikowej). Brytyjczyk nie wyklucza też, że sporty siłowe przyciągają po prostu kobiety, które mają lekko podwyższony poziom testosteronu.
×
×
  • Create New...