Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla tagów 'samoocena' .



Więcej opcji wyszukiwania

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Forum

  • Nasza społeczność
    • Sprawy administracyjne i inne
    • Luźne gatki
  • Komentarze do wiadomości
    • Medycyna
    • Technologia
    • Psychologia
    • Zdrowie i uroda
    • Bezpieczeństwo IT
    • Nauki przyrodnicze
    • Astronomia i fizyka
    • Humanistyka
    • Ciekawostki
  • Artykuły
    • Artykuły
  • Inne
    • Wywiady
    • Książki

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

Dołączył

  • Od tej daty

    Do tej daty


Grupa podstawowa


Adres URL


Skype


ICQ


Jabber


MSN


AIM


Yahoo


Lokalizacja


Zainteresowania

Znaleziono 14 wyników

  1. Gdy samoocena jest zagrożona, np. po kiepskim wykonaniu zadania, ludzie częściej kupują towary luksusowe, płacąc za nie w dodatku kartami kredytowymi (Social Psychological and Personality Science). Niro Sivanathan z Londyńskiej Szkoły Biznesu oraz Nathan Pettit z Uniwersytetu Cornella zaprosili badanych do udziału w niejasnym teście komputerowym. Po jego zakończeniu połowie ochotników powiedziano, że ich rozumowanie przestrzenne i zdolności logicznego myślenia lokują się w 12. percentylu, co de facto oznaczało, że nie są zbyt inteligentni. Resztę poinformowano o wyniku lokującym się w 88. percentylu, co wskazywało na świetne wykonanie. Później psycholodzy poprosili o wybór sposobu zapłaty za produkt, nad którego zakupem badani się zastanawiali. Okazało się, że osoby z zagrożonym ego dużo częściej wspominały o skorzystaniu z karty kredytowej. W ramach kolejnego eksperymentu naukowcy poprosili 150 studentów o zastanowienie się nad zakupem dżinsów. Połowa miała rozważyć nabycie pary luksusowych spodni od znanego projektanta, a reszta zakup zwykłych dżinsów na co dzień. Studenci także wzięli udział w opisanym wyżej niejednoznacznym teście komputerowym. Osoby, którym powiedziano o fatalnym wyniku, były skłonne zapłacić o 30% więcej za designerskie spodnie, poza tym o 60% częściej deklarowały zakup za pomocą karty kredytowej. Ponieważ w obliczu zagrożenia ego studenci rozważający zakup codziennych dżinsów nie byli skłonni zapłacić za nie więcej i częściej korzystać z karty, oznacza to, że towary luksusowe szczególnie dobrze nadają się do podbudowania osłabionej samooceny i utwierdzenia się we własnej wartości.
  2. Psycholodzy z Uniwersytetu Południowej Florydy przeprowadzili serię eksperymentów, z których wynika, że po wykonaniu zadań kojarzonych z kobietami mężczyźni zachowują się bardziej agresywnie, by odbudować swoją zagrożoną męskość. Z dbałości o swoją samoocenę stają się bardziej macho. Niektórych panów poproszono o wykonanie kobiecego zadania, np. zaprzęgnięto do zaplatania włosów, podczas gdy inni wykonywali zadanie neutralne płciowo, takie jak zaplatanie liny. Gdy ochotnikom dano potem do wyboru uderzenie worka lub układanie puzzli, przedstawiciele pierwszej grupy zdecydowanie woleli trening z workiem. Kiedy wszyscy badani mieli uderzać w worek, zaplatający włosy zadawali znacznie silniejsze ciosy. Inne studium wykazało, że zarówno kobiety, jak i mężczyźni przypisują agresywne zachowania kobiet, których kobiecość została narażona na szwank, cechom charakteru, np. niedojrzałości. Kobiety tak samo postrzegają i wyjaśniają zachowanie urażonych mężczyzn. Sami panowie zajmują jednak inne stanowisko, jeśli agresorem jest mężczyzna, którego męskość została zagrożona – wtedy przyczyną nie jest jego osobowość, lecz czyjaś prowokacja. Badania zespołu prof. Jennifer Bosson wskazują, że kobiecość jest postrzegana jako stan biologiczny, natomiast definiowaną osiągnięciami męskość można utracić w wyniku pewnych zdarzeń społecznych. Sposobem na jej odzyskanie jest właśnie agresja. Mężczyźni są silnie skoncentrowani na tym, jak wyglądają w oczach innych. Im większą przywiązują do tego wagę, tym bardziej cierpią psychologicznie, gdy ich poczucie męskości zostanie pogwałcone. Naruszenie roli płciowej może być czymś poważnym, np. utratą pracy lub błahym, np. prośbą o zaplatanie włosów w laboratorium.
  3. Reklamy produktów upiększających powodują, że samoocena kobiet okresowo spada. Debra Trampe i Frans W. Siero z Uniwersytetu w Groningen oraz Diederik A. Stapel z Uniwersytetu w Tilburugu zaplanowali i przeprowadzili kilka eksperymentów, które pozwalały ocenić, jakie ludzie postrzegali reklamowane i niereklamowane produkty. W jednej z prób kobietom prezentowano kosmetyki upiększające (perfumy i cienie do powiek) lub usuwające jakiś problem (korektor na wypryski i niedoskonałości skóry oraz dezodorant). Obiekty umieszczano w reklamie z rozświetlonym tłem – obowiązkowo wymieniano nazwę marki – lub ustawiano naprzeciw białej planszy. Po obejrzeniu reklam z upiększaczami panie myślały o sobie częściej, niż gdy oglądały dokładnie ten sam cień czy perfumy poza kontekstem reklamowym. Co więcej, po obejrzeniu reklamy z produktem wspomagającym konsumentki oceniały siebie mniej pozytywnie niż po ujrzeniu kosmetyku w sytuacji niekojarzonej z zachwalaniem. Reklamy produktów upiększających wydają się skłaniać do uznawania aktualnego poziomu atrakcyjności za niższy od idealnego lub najlepszego z możliwych. Konsumentki wydają się porównywać siebie do obrazów produktów w reklamach, nawet jeśli w reklamie nie występuje żaden człowiek. Holendrzy przyrównują opisywane zjawisko do obniżania samooceny pod wpływem zdjęć modelek w rozmiarze zero.
  4. Dwa badania, przeprowadzone zresztą przez ten sam zespół naukowców, ujawniły, że osoby z niską samooceną mogą łatwiej wpadać w pułapkę materializmu. W eksperymentach uczestniczyły dzieci z 3 grup wiekowych. Okazało się, że poziom materializmu wzrastał przed pokwitaniem (w wieku 8-9 lat) i na samym początku okresu dojrzewania (12-13 lat), by spaść pod koniec liceum (16-18 lat). Pokrywa się to z wahaniami samoooceny, która spada na początku etapu dojrzewania, ale potem zaczyna się stopniowo odbudowywać. Poziom materializmu u nastolatków pozostaje pod bezpośrednim wpływem samooceny - uważa Deborah Roedder John, szefowa zespołu naukowców, profesor marketingu w Szkole Zarządzania University of Minnesota. W drugim z wymienionych studiów badacze zwiększali samoocenę dzieci, dostarczając im pozytywnych informacji na temat akceptacji rówieśników. Inni uczestnicy obozu letniego opisywali je jako mądre i zabawne. Poziom materializmu u 12-13-latków spadał do poziomu obserwowanego w normalnych warunkach dopiero u 16-18-latków (Journal of Consumer Research).
  5. Ćwiczenia siłowe korzystnie wpływają nie tylko na kondycję fizyczną kobiet po operacjach nowotworów piersi, ale także na ich samoocenę. W porównaniu do pozostałych amazonek, gimnastykujące się w ten sposób regularnie panie są bardziej zadowolone ze swojego wyglądu i odczuwają większą satysfakcję z kontaktów intymnych (Breast Cancer Research and Treatment). Podczas rocznego studium naukowcy z University of Pennsylvania stwierdzili, że poprawa postrzegania własnego ciała następowała bez względu na zakres wzmocnienia siły mięśniowej, a także mimo ewentualnego występowania obrzęku limfatycznego, stanowiącego efekt uboczny mastektomii. Dr Kathryn Schmitz podkreśla, że wszystko wskazuje na to, że ćwiczenia siłowe są bezpieczne i zmniejszają częstość występowania róży (łac. erysipelas). Wyniki sugerują, że ważny był fakt spędzania czasu z własnym ciałem, poświęcania mu uwagi, a nie fizyczne rezultaty w postaci wzmocnienia. Kobiety z amerykańskiego badania ćwiczyły z ciężarkami przez 12 miesięcy dwa razy w tygodniu. Okazało się, że rzadziej miewały problemy z zaostrzeniem obrzęku limfatycznego. Poza tym doświadczały 12-proc. poprawy w zakresie kontaktów intymnych oraz obrazu własnego ciała. Chore po mastektomii odpowiadały na pytania zawarte w Skali Obrazu Ciała i Relacji (Body Image and Relationship Scale) na początku i na końcu studium. Kwestionariusz został opracowany specjalnie z myślą o osobach, które przeżyły nowotwór piersi. To ważne, ponieważ zwykłe testy zazwyczaj nie obejmują obszarów istotnych dla pacjentów onkologicznych. Panie przyznały, że w miarę postępów treningu czuły się coraz lepiej we własnej skórze i stawały się coraz bardziej dumne ze swojego ciała oraz silniejsze emocjonalnie, ponieważ wzrastała ich moc fizyczna. Poza tym uważały się za seksowniejsze, częściej dawały sobie przyzwolenie na noszenie koszulek bez rękawów, miały mniej problemów z dotykaniem przez innych ludzi górnych partii ich ciała oraz wspominały o polepszeniu pożycia z partnerami. Schmitz mówi, że ku jej zaskoczeniu wcześniej nie było kwestionariusza do oceny jakości życia typu Body Image and Relationship Scale, dlatego test autorstwa jej zespołu został przetłumaczony na 5 języków – hiszpański, portugalski, szwedzki, włoski i hebrajski – by można z niego było korzystać w praktyce klinicznej.
  6. Afirmacje zalecane przez autorów psychologicznych poradników mają pomóc w podniesieniu samooceny i skłonić do konstruktywnego działania. Kiedy jednak zbadano, jak powtarzanie stwierdzeń w rodzaju "Zasługuję na miłość" rzeczywiście działa na ludzi, okazało się, że w niektórych przypadkach efekt jest odwrotny do zamierzonego. Joanne V. Wood i John W. Lee z University of Waterloo oraz W.Q. Elaine Perunović z Uniwersytetu Nowego Brunszwiku odkryli, że powtarzając afirmacje, osoby z niską samooceną zaczynają się ze sobą czuć gorzej. Psycholodzy poprosili ludzi z wysoką i niską samooceną, by powtarzali jedno z poradnikowych stwierdzeń – "Zasługuję na miłość". Potem monitorowali ich nastrój i pytali o stosunek do siebie w danym momencie. Okazało się, że ochotnicy z niską samooceną czuli się po takiej sesji gorzej niż inna grupa z niską samooceną, która nie powtarzała wybranego zdania. Osoby z wysoką samooceną czuły się po "terapii" afirmacyjnej lepiej, ale tylko nieznacznie. W przeprowadzonym potem eksperymencie ludziom z niską samooceną pozwolono spisywać zarówno pozytywne, jak i negatywne myśli o sobie. Okazało się, że wtedy mieli oni dużo lepszy nastrój niż w sytuacji, gdy musieli się koncentrować wyłącznie na pozytywach. Wg naukowców, zbyt pozytywne stwierdzenia, np. "Akceptuję się całkowicie", działają w przypadku jednostek z niską samooceną jak zbyt duża nagroda i skłaniają do myślenia dokładnie odwrotnego. Na domiar złego w sytuacji, gdy ktoś zalecił skupić się na pozytywach, negatywne myśli mogą działać szczególnie destrukcyjnie...
  7. Wbrew temu, co wcześniej sądzono, postrzeganie własnych uzdolnień, czyli samoocena, ma w dużej mierze podłoże genetyczne, nie tylko środowiskowe. Samoocenę oszacowuje się przeważnie za pomocą pytania ludzi, jak dobrzy, wg samych siebie, są w danej dziedzinie. Dotąd sądzono, że odpowiedzi są ukształtowane przez czynniki środowiskowe, np. metody wychowawcze rodziców. Pierwsze studium percepcji własnych uzdolnień z udziałem bliźniąt wykazało jednak, że to nieprawda. Corina U. Greven i Robert Plomin z King's College London przepytali 3785 par bliźniąt w wieku 7-10 lat (wszystkie brały udział w Twins Early Development Study, stanowiły więc reprezentatywną próbę). Zadanie dzieci polegało na ocenie uzdolnień w zakresie różnych przedmiotów szkolnych. Naukowcy odkryli, że pewność, z jaką maluch odpowiadał na pytanie "Jak dobry jesteś z matematyki, języka obcego itp.?", w połowie zależała od genów, a w połowie od środowiska. Poza tym psychiatrzy stwierdzili, że własne postrzeganie umiejętności pozwala przewidzieć osiągnięcia szkolne, abstrahując od rzeczywistych możliwości, ocenianych za pomocą testów na inteligencję. Trzeba będzie zidentyfikować specyficzne geny kształtujące szkolną pewność siebie, spodziewamy się jednak, że mamy do czynienia z wieloma genami, z których każdy wywiera stosunkowo niewielki wpływ. Efekty ich działania są probabilistyczne, a nie deterministyczne, ponieważ samoocena jest tylko częściowo genetyczna, co zatem nie oznacza, że czynniki środowiskowe nie mogą jej zmienić – tłumaczy Corina Greven. Podkreśla ona, że geny postrzegania własnych zdolności działają niezależnie od genów inteligencji. W badanej próbce bliźniąt 51% zmienności w zakresie przekonań na temat siebie można było wyjaśnić dziedzicznością, a tylko 2% wspólnym środowiskiem. Wzięcie pod uwagę zarówno bliźniąt jedno-, jak i dwujajowych pozwoliło oddzielić od siebie oddziaływania czynników różnego rodzaju. Brytyjczycy wierzą, że dzięki odpowiednim zabiegom rodziców, opiekunów i nauczycieli uda się w przyszłości zwiększyć szanse dzieci na sukces, choć ich geny nie zawsze mu przecież sprzyjają...
  8. Przez blisko kilkaset lat nostalgię uznawano za chorobę psychiczną. Działo się tak głównie poprzez kojarzenie tęsknoty za dawnym życiem czy ludźmi z napadami płaczu, brakiem apetytu, nieregularnym biciem serca, bezsennością czy depresją. Co ciekawe, zdolność do jej odczuwania przypisywano wyłącznie wąskim grupom, np. imigrantom. Ostatnio jednak psycholodzy z Uniwersytetu w Southampton stwierdzili, że nostalgia oddziałuje na ludzi kojąco i poprawia stan ich zdrowia (Current Directions in Psychological Science). Jak łatwo się domyślić, okazało się, że tęsknota występuje u ludzi wszystkich kultur i w każdym wieku. Poza tym eksperymentalne wywołanie nostalgii u ochotników poprawiło ich stan psychiczny: wzrosła samoocena, a także przekonanie o byciu kochanym, chronionym i wspieranym przez innych ludzi. W takich warunkach o samotności nie może być nawet mowy. Zespół Constantine'a Sedikidesa twierdzi też, że nostalgia przerzuca pomost między przeszłym a teraźniejszym ja. Tęsknota za tym, co było, wzmacnia pozytywne postrzeganie tego okresu, stąd poczucie ciągłości i znaczenia w życiu. Brytyjczycy sądzą, że nostalgia odgrywa największą rolę w życiu starszych osób, które często żyją w pojedynkę. Tęsknota stanowi mechanizm przeciwdziałający samotności. Psycholodzy z Uniwersytetu w Southampton i Sun Yat-Sen University w Kantonie przeprowadzili serię 4 eksperymentów. Uwzględnili grupy prowadzące zupełnie inny tryb życia: dzieci w wieku szkolnym, studentów college'u oraz robotników fabrycznych. Jedno z badań dotyczyło dzieci w wieku 9-15 lat, które przeprowadziły się wraz z rodzicami z obszarów rolniczych do miasta Kanton. Naukowcy oceniali, jak bardzo czuły się samotne, w jakim stopniu tęskniły za przeszłością i czy uznawały, że ludzie z otoczenia stanowią dla nich wsparcie. Zauważyli istnienie ciekawego sprzężenia zwrotnego: najbardziej samotne i niewspierane maluchy odczuwały najsilniejszą nostalgię, co z kolei wzmacniało przeświadczenie o istnieniu jakiegoś oparcia. W ten właśnie sposób tęsknota eliminuje samotność... Okazuje się, że nostalgia ma swą pozytywną i negatywną stronę. Nie zawsze wpływa destrukcyjnie na związki i funkcjonowanie pamięci. W rozsądnym wymiarze odwoływanie się do szczęśliwszych czasów stanowi skuteczny mechanizm radzenia sobie z problemami.
  9. Ambicje matek powodują, że ich córki są pewniejsze siebie. Badania naukowców z University of London objęły ponad 3 tys. dzieci (wszystkie urodziły się w 1970 roku). Okazało się, że dziewczynki, których matki wiązały z nimi duże nadzieje, po przekroczeniu trzydziestki doceniały swoją wartość i wierzyły, iż sprawują kontrolę nad swoim życiem (British Journal of Educational Psychology). Oczekiwania matek odnośnie do dalszej edukacji po ukończeniu przez córki 10. r.ż. wpływały na ich samoocenę w dorosłości, podobnego związku nie zaobserwowano zaś w przypadku chłopców. Niestety, wiara w możliwości dziecka nie oddziaływała już na zarobki potomstwa płci żeńskiej. Kiedy dzieci skończyły 10 lat, czyli w roku 1980, zespół dr Eirini Flouri z Instytutu Pedagogiki pytał matki o wiek, w którym, wg nich, ich dziecko skończy szkołę: czy będzie miało 16, 17, a może 18 lat. Uznano to za miarę wiary w jego możliwości. Po kolejnych 20 latach dokonano oceny pewności siebie 30-latków. Podczas dokonywania porównań kontrolowano kilka czynników, m.in. iloraz inteligencji dziecka, a potem dorosłego, stan posiadania jego rodziców, uzyskane ostatecznie wykształcenie, status społeczny czy strukturę rodziny pochodzenia. Mając takie same oczekiwania w stosunku do chłopców i dziewczynek, matki mogą w większym stopniu stymulować osiągnięcia córek. Niewykluczone, że lepszemu wykształceniu płci żeńskiej przypisują większe znaczenie. Może być też tak, że córki po prostu naśladują ambitne matki i dzięki temu udaje im się sporo osiągnąć. Jak widać, rodzic tej samej płci silnie wpływa na rozwój dziecka. Kairen Cullen, rzeczniczka Brytyjskiego Towarzystwa Psychologicznego, uważa, że ciekawie byłoby sprawdzić, jaki efekt mogą wywoływać oczekiwania ojca. Mam przeczucie, że oddziałują one na obie płcie.
  10. Myśli o własnej śmierci mogą wywoływać przejadanie – zauważył amerykańsko-holenderski zespół naukowców (Journal of Consumer Research). Naomi Mandel z Uniwersytetu Stanowego Arizony i Dirk Smeesters z Uniwersytetu Erazma w Rotterdamie poprosili grupę ochotników z USA i Holandii, by napisali esej o uczuciach związanych albo z własną śmiercią, albo z bolesnym zabiegiem medycznym. Ci, którzy pisali o śmierci, chcieli kupić więcej zdrowych i niezdrowych pokarmów oraz zjadali więcej ciasteczek niż osoby z grupy kontrolnej. Konsumenci, zwłaszcza ci z niższą samooceną, mogą być bardziej podatni na przejadanie się, gdy podczas oglądania telewizyjnych wiadomości lub w ulubionym kryminalnym show ujrzą obrazy przedstawiające śmierć – uważa Mandel. Psycholodzy sądzą, że ludzie z niską samooceną, którzy reagują w ten sposób, mogą wykazywać większą samoświadomość. Przypominanie im o nieuniknionej śmiertelności sprawia, że czują się niekomfortowo, rozważając, co zrobili ze swoim życiem i czy udało im się pozostawić po sobie jakiś znaczący ślad.
  11. Od dawna uważa się, że satysfakcja z wykonywanej pracy zwiększa wydajność. Nathan Bowling z Wright State University wykazał jednak, że choć zadowolenie i produktywność są ze sobą związane, nie jest to związek przyczynowo-skutkowy (Journal of Vocational Behavior). Moje studium wykazało, że związek przyczynowo-skutkowy między satysfakcją z pracy i wydajnością nie istnieje. Są one powiązane, ponieważ i jedno, i drugie to rezultat określonych cech osobowościowych, takich jak samoocena, stabilność emocjonalna, ekstrawersja oraz sumienność. Wyniki można uznać za miarodajne, gdyż Bowling analizował dane tysięcy pracowników z firm o rozmaitych profilach. Zbierano je przez kilka dziesięcioleci, głównie w USA. Amerykanin dziwił się, że naukowcy poświęcili tak mało czasu na zdemaskowanie pozornej zależności między satysfakcją z pracy a produktywnością. To zwykły przypadek. Współwystępowanie dwóch zjawisk nie oznacza automatycznie, że znajdują się one w związku przyczynowo-skutkowym. Bowling uważa, że udało mu się utorować ścieżkę dla nowych badań dotyczących wydajności w pracy. Programy firmowe ukierunkowane na zwiększenie satysfakcji, aby wpłynąć na wydajność, wydają się zaś nieefektywne. W przyszłości psycholog chce zidentyfikować czynniki tzw. środowiska pracy, które wpływają zarówno na zadowolenie, jak i wydajność.
  12. Zapewnienie dzieciom w wieku przedszkolnym zabawek korzystnie wpływa na ich rozwój poznawczy, nawet jeżeli cierpią z powodu niedożywienia. Zgodnie z wynikami raportu opublikowanego na łamach pisma medycznego Lancet, kilka badań potwierdziło istnienie związku między dziecięcymi zabawami a inteligencją. W Bangladeszu, gdzie wiele dzieci jest poważnie niedożywionych, wdrożyliśmy plan zabawy. Iloraz inteligencji maluchów wzrósł o dziewięć punktów i to tylko i wyłącznie w wyniku zabawy — powiedziała autorka badań, Sally McGregor z Instytutu Zdrowia Dziecka na University College London. Niedożywienie samo w sobie jest problemem, a niedożywienie połączone z brakiem intelektualnej stymulacji stanowi jeszcze większy problem — stwierdziła w wywiadzie McGregor. Szacuje się, że na świecie żyje ponad 200 mln niedożywionych i niedostymulowanych dzieci. Autorzy raportu donoszą, iż 89 mln najbardziej zaniedbanych maluchów mieszka w południowej Azji, a 145 mln wywodzi się z Indii, Nigerii, Chin, Bangladeszu, Etiopii, Indonezji, Pakistanu, Demokratycznej Republiki Konga, Ugandy oraz Tanzanii. Skuteczna interwencja rządów i organizacji charytatywnych mogłaby polegać na zapewnieniu podstawowego poziomu wyżywienia i pomocy w organizowaniu zabaw w domu i innych miejscach dziennego pobytu. Ludzie koncentrują się na zmniejszeniu śmiertelności, nie zdają sobie jednak sprawy, że wiele dzieci marnuje swój potencjał. A do czasu, kiedy mają 5-6 lat i idą do szkoły, ich szanse niemal zanikają. Na Jamajce przeprowadzono ciekawy eksperyment. Mieszkańców wyspy bez średniego wykształcenia wysyłano do innych ludzi z wykonanymi w domu zabawkami. Mieli uczyć matki, w jaki sposób powinny się bawić ze swoimi dziećmi. Podążaliśmy za tymi dziećmi do 18. roku życia. Okazało się, że miały wyższy iloraz inteligencji, lepiej czytały, rzadziej rzucały szkołę, poprawie ulegała ich kondycja psychiczna: były mniej depresyjne, odczuwały mniejszy lęk, miały lepszą samoocenę. McGregor podkreśla, że dorośli niewiele wiedzą o potrzebach dziecka. Zabawa wydaje im się czymś nie dla nich, nie rozumieją, że poprzez wspólną aktywność mogą korzystnie wpłynąć na rozwój maluchów.
  13. Nie każdego cieszy zaskakujące zakończenie pasjonującego kryminału. Ludzie z niższą samooceną preferują epilogi potwierdzające ich własne przypuszczenia, a osoby z wysoką samooceną wolą niespodzianki. Osobowość wpływa na to, czy podczas czytania dany człowiek oczekuje potwierdzenia, czy zaskoczenia sposobem poprowadzenia wątku kryminalnego — twierdzi Silvia Knobloch-Westerwick, współautorka omawianego badania, a zarazem profesor zwyczajny komunikacji na Uniwersytecie Stanowym Ohio. Osoby z niską samooceną chcą czuć, że przez cały czas wiedziały, kto popełnił zbrodnię, prawdopodobnie dlatego, że czują się wtedy mądrzejsze. Każdy jednak wydaje się lubić tajemnicze historie, w których nie ma zbyt wyraźnych wskazówek co do tego, jak wszystko się skończy. Silvia Knobloch-Westerwick prowadziła badania z Cateriną Keplinger z Hanover University of Music and Drama. Wyniki opublikowano w magazynie Media Psychology. Naukowcy wiedzą bardzo niewiele na temat, co przyciąga ludzi do różnych odmian kryminałów. Studium dwóch pań jest pierwszą próbą zbadania tego zagadnienia w odniesieniu do klasyki gatunku. W badaniach wzięło udział 84 studentów college'u. Wszyscy wypełnili kilka testów dotyczących osobowości, następnie czytali po niemiecku jednostronicowe opowiadanie pt. Zabity z rozpusty czy chciwości?. Fabułę można streścić w kilku słowach. Zamordowano biznesmena, a dwoma podejrzanymi są żona i kochanka. Studenci czytali jedną z 3 wersji kryminału. W pierwszej wersji obie panie są przedstawiane jako podejrzane w podobnym stopniu, w drugiej dowody przemawiają przeciwko jednej z nich i na końcu podejrzenia się potwierdzają, a w trzeciej prawdziwą morderczynią okazuje się druga z kobiet (zaskakujące zakończenie). Po przeczytaniu opowiadania wolontariusze mieli ocenić, czy i w jakim stopniu podobał im się epilog. Osoby z niską samooceną oceniały zaskakujące zakończenie jako mniej atrakcyjne od zakończenia potwierdzającego ich tok rozumowania. Jednostki z wysoką samooceną wręcz przeciwnie: nie przepadały za przewidywalnymi rozwiązaniami akcji. Knobloch-Westerwick uważa, że nie tylko trwałe cechy osobowościowe wpływają na ocenę atrakcyjności kryminału, ale także czynniki sytuacyjne. Jeśli masz zły dzień w pracy, który niekorzystnie wpływa na twoją samoocenę, możesz się bardziej niż zazwyczaj ucieszyć z potwierdzającego zakończenia. Studenci, którzy uzyskali wysokie wyniki w skali mierzącej podatność na znudzenie, nieco bardziej lubili historie z dużą dozą niepewności. Wolontariusze byli także badani pod kątem "potrzeby poznania", czyli tendencją do gruntownego analizowania różnych sytuacji i zagadnień. Osobom z silniej podkreśloną potrzebą poznania niezbyt podobało się przedstawione opowiadanie, ponieważ było krótkie i proste. Na pewno bardziej spodobałaby im się historia z rozbudowaną intrygą. Knobloch-Westerwick przekonuje, że tajemnicze historie odpowiadają osobom, które myślenie cieszy bardziej niż innych. Książki sensacyjne są złożonym gatunkiem. Występuje wielu podejrzanych, w grę wchodzi wiele motywów, a każdy z nich coraz bardziej wszystko komplikuje. Zupełnie inaczej jest w thrillerach, gdzie zazwyczaj jeden bohater pozytywny występuje przeciwko jednemu bohaterowi negatywnemu.
  14. Nowe badania wskazują, że kobiety akceptujące swoje ciała odżywiają się zdrowiej niż panie, które chcą coś w sobie zmienić. Tracy Tylka, profesor na Uniwersytecie Stanowym Ohio, i jej współpracownicy przeprowadzili kilka badań dotyczących intuicyjnego jedzenia, metody, na którą składają się 3 podstawowe elementy: 1) jedzenie, kiedy jest się głodnym i gdy się ma na to ochotę, 2) posługiwanie się uczuciami głodu i sytości, by zdecydować, kiedy zacząć jeść, a kiedy przestać, 3) jedzenie z powodów fizjologicznych, a nie emocjonalnych. Wydaje się niesamowite, ale to prawda. Jeśli słuchasz sygnałów płynących z ciała, by zdecydować, co, kiedy i ile zjeść, nie przejadasz się i dostarczasz organizmowi odpowiednich ilości składników odżywczych — twierdzi Tylka. Tylka zaobserwowała, że osoby praktykujące intuicyjne jedzenie mają nieco niższy wskaźnik masy ciała (BMI), wyżej oceniają swój wygląd i mniej skupiają się na tym, jak inni postrzegają ich ciało. Intuicyjni konsumenci nie tylko mają zdrowe nawyki żywieniowe i przejawiają więcej pozytywnych uczuć, ale także cechuje ich wyższa samoocena, lepsze zdolności radzenia sobie w trudnych sytuacjach oraz bardziej optymistyczne nastawienie do życia.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...