Jump to content
Forum Kopalni Wiedzy

Search the Community

Showing results for tags 'skórka'.



More search options

  • Search By Tags

    Type tags separated by commas.
  • Search By Author

Content Type


Forums

  • Nasza społeczność
    • Sprawy administracyjne i inne
    • Luźne gatki
  • Komentarze do wiadomości
    • Medycyna
    • Technologia
    • Psychologia
    • Zdrowie i uroda
    • Bezpieczeństwo IT
    • Nauki przyrodnicze
    • Astronomia i fizyka
    • Humanistyka
    • Ciekawostki
  • Artykuły
    • Artykuły
  • Inne
    • Wywiady
    • Książki

Find results in...

Find results that contain...


Date Created

  • Start

    End


Last Updated

  • Start

    End


Filter by number of...

Joined

  • Start

    End


Group


Adres URL


Skype


ICQ


Jabber


MSN


AIM


Yahoo


Lokalizacja


Zainteresowania

Found 13 results

  1. Pomarańczowe pomidory są zdrowsze od czerwonych. Mimo że czerwone zawierają dużo więcej likopenu, antyutleniacza, który odpowiada zarazem za ich barwę, specjalna odmiana pomarańczowych pomidorów obfituje w błyskawicznie przyswajaną przez nasz organizm formę likopenu. Naukowcy zauważyli, że po zjedzeniu spaghetti z sosem z pomarańczowych pomidorów Tangerine u raczących się nim osób znacznie wzrósł poziom likopenu we krwi. Chociaż czerwone pomidory zawierają dużo więcej likopenu niż ich pomarańczowa odmiana, większość stanowi trudno przyswajalna postać antyutleniacza — opowiada Steven Schwartz, szef badań, profesor nauk o żywieniu oraz technologii na Uniwersytecie Stanowym Ohio. Uczestnicy badań, którzy jedli sos z pomarańczowych pomidorów, spożywali mniej likopenu, ale absorbowali go dużo więcej, niż miałoby to miejsce, gdyby sos do pasty przygotowano z czerwonych warzyw. Pomidorów Tangerine nie można jeszcze nabyć w warzywniakach czy supermarketach, bo zostały opracowane specjalnie na potrzeby amerykańskiego studium. Naukowcy sugerują, by robiąc zakupy, wybierać pomarańczowe i żółte odmiany pomidorów. Przestrzegają jednak, że nie sprawdzali, ile likopenu zawierają. Likopen jest jednym z karotenoidów. Chroni nas przed różnymi chorobami, m.in. zawałem serca, chorobami neurologicznymi oraz nowotworami. Można go znaleźć nie tylko w pomidorach, ale także w innych czerwonych owocach, np. arbuzach, dzikiej róży oraz czerwonych grejpfrutach. Dobrze rozpuszcza się w tłuszczach, dlatego łatwo przyswoić go z ciepłych dań z oliwą, tak jak miało to miejsce w przypadku sosu pomidorowego Stevena Schwartza. Pomidor to świetna biosyntetyczna fabryka karotenoidów. Naukowcy pracują nad zwiększeniem zawartości antyoksydantów oraz polepszeniem ich składu. Jakiś czas temu zespół prowadzony przez Schwartza odkrył w ludzkiej krwi duże ilości izomerów cis antyutleniacza. Większość pomidorów zawiera natomiast trans-likopen. Nie wiemy, dlaczego organizm transformuje likopen w izomery cis ani dlaczego pewne izomery są lepsze od innych. Amerykanie przygotowywali sosy do eksperymentów z dwóch rodzajów pomidorów: 1) odmiany Tangerine, która zawdzięcza swoją nazwę wyglądowi skórki (przypomina bowiem pomarańczową) i obfituje w cis-likopen, 2) zawierających dużo beta-karotenu. Bezpośrednio po zbiorach przygotowano koncentraty, doprawiono je włoskimi przyprawami i zapuszkowano (Journal of Agricultural and Food Chemistry). Wolontariusze świetnie przyswajali pomidorowy beta-karoten. Tylko marchew i słodkie ziemniaki stanowią lepsze, bogatsze i dostępniejsze, jego źródło. Ten karotenoid to główne źródło witaminy A dla dużej części światowej populacji.
  2. Do czego przydaje się skórka sera pleśniowego, poza dostarczaniem niezapomnianych wrażeń smakowych oraz utrzymywaniem gomułki w całości i poza zasięgiem niepożądanych mikroorganizmów? Okazuje się, że może być inspiracją dla projektantów nowych materiałów, w tym przypadku podlegającego samooczyszczaniu (Proceedings of the National Academy of Sciences). Zespół pracujący pod kierownictwem Wendelina Starka z Politechniki Federalnej w Zurychu postanowił stworzyć materiał naśladujący skórkę sera camembert. W tym celu zbudowano coś na kształt biokanapki. Najpierw Szwajcarzy uzyskali dwuwymiarową warstwę polimeru, którą zaszczepili grzybami Penicillium roqueforti (stosuje się je jako kultury starterowe przy produkcji miękkich serów z przerostami niebieskiej pleśni). Później całość zamknięto w dwóch warstwach porowatego plastiku, który utrzymywał grzyby w środku, ale był jednocześnie przepuszczalny dla cieczy, w tym wypadku składników odżywczych, i gazów. Podczas testów materiał skrapiano roztworem cukru. W ciągu 2 tygodni grzyby całkowicie zjadały cukier, a po zmetabolizowaniu go przechodziły w stan spoczynku. By poza okresami obfitości pożywienia, które można inaczej opisać jako czas realizacji funkcji oczyszczających, P. roqueforti utrzymały się przy życiu, należy utrzymywać odpowiednią wilgotność otoczenia. Szwajcarzy snują wielkie plany na przyszłość. Zastanawiają się nad zastosowaniem pokryć "biokanapkowych" w ścianach drapaczy chmur. Zastępując grzyby P. roqueforti glonami, można by przetwarzać dwutlenek węgla na tlen. Poza tym warto by pomyśleć o opakowaniach zapobiegających skażeniu i zepsuciu żywności/napojów czy nowych powierzchniach antybakteryjnych.
  3. Gdy umieści się jaskier rozłogowy (Ranunculus repens) pod brodą albo w zagłębieniu łokcia, na skórze zobaczyć można charakterystyczną poświatę. Naukowcy z Uniwersytetu w Cambridge odkryli, że jest ona wynikiem wyjątkowej anatomii, a konkretnie oddziaływań między warstwami płatków. Jak napisano w artykule opublikowanym w piśmie Interface, za efekt odpowiada głównie skórka płatków, która odbija żółte światło z podobną intensywnością, co szkło. Naukowcy interesują się właściwościami kwiatów jaskra od ponad 100 lat. Wcześniej udało się wykazać, że odbijane światło jest żółte, gdyż karotenoidowy barwnik płatków pochłania światło ze spektrum błękitu-zieleni. Od jakiegoś czasu wiadomo również, że komórki skórki płatków są bardzo płaskie, co skutkuje wysokim współczynnikiem odbicia. Teraz zespół Silvii Vignolini z Cambridge zauważył, że skórka nie składa się z jednej, lecz z dwóch warstw płaskich komórek. Jedna stanowi wierzch płatka, a druga powstała, ponieważ skórkę oddziela od kolejnej warstwy poduszka powietrzna. Odbicie przez płaską powierzchnię komórek oraz warstwę powietrza 2-krotnie nasila "świecenie" jaskrów. Brytyjczycy stwierdzili, że kwiaty jaskrów odbijają sporo promieniowania ultrafioletowego. Ponieważ oczy wielu zapylaczy, w tym pszczół, są wyczulone na ten fragment widma, wyjaśniło się, czemu R. repens są dla nich tak atrakcyjne. Mimo że na związki między zapylaczami a kwiatami wpływa wiele różnych czynników, np. zapach czy temperatura, wygląd stanowi jeden z najważniejszych czynników w procesie komunikacji. Jaskrawe barwy albo dodatkowe cechy, takie jak połysk, odpowiadają za jedyną w swoim rodzaju reakcję wzrokową na kwiat. Połysk może także naśladować obecność kropli nektaru na płatkach, co w oczywisty sposób zwiększa atrakcyjność - wyjaśnia Vignolini.
  4. Kwas ursolowy, woskowa substancja występująca m.in. w skórce jabłka, ma na myszy zbawienny wpływ. Podczas eksperymentów gryzonie na diecie zawierającej tę substancję miały mniejsze komórki tłuszczowe. Dochodziło też u nich do zwiększenia siły i masy mięśni. W artykule opublikowanym w piśmie Cell Metabolism naukowcy z University of Iowa wykazali, że u myszy kwas ursolowy zmniejsza atrofię mięśni i sprzyja ich wzrostowi. Co ważne, związek ten zmniejsza też masę tłuszczową organizmu, poziom cholesterolu, trójglicerydów i cukru we krwi. Oznacza to, że kwas ursolowy można by zastosować w leczeniu chorób metabolicznych, np. cukrzycy. Atrofia mięśni powoduje poważne problemy. Jest również bardzo powszechna - na pewnym etapie życia, w czasie choroby lub w wyniku starzenia, staje się udziałem większości ludzi. Badaliśmy aktywność genów mięśni u pacjentów z atrofią i wykorzystaliśmy te informacje, by znaleźć substancje chemiczne, które blokują tę chorobę. Jeden ze związków okazał się szczególnie interesujący. Chodzi o kwas ursolowy, który występuje w dużych stężeniach w obierkach jabłek - wyjaśnia endokrynolog dr Christopher Adams. Po początkowym odkryciu rozpoczęły się testy na myszach. Szybko okazało się, że kwas ursolowy zwiększa siłę i rozmiary mięśni gryzoni. Dochodziło do tego za pośrednictwem insulinopodobnego czynnika wzrostu 1 (IGF-1) oraz insuliny. Naukowców ucieszyło też, że kwas ursolowy oddziaływał nie tylko na mięśnie, ale i na poziom glukozy, cholesterolu oraz objętość komórek tłuszczowych. Zespół Adamsa posłużył się mapami łączności - stosunkowo nową techniką, która porównuje ekspresję genów w komórce przy różnych warunkach. Określano, jakie geny są włączone/wyłączone u ludzi z atrofią mięśni i zestawiano te dane z wzorcami występującymi w liniach komórkowych potraktowanych rozmaitymi substancjami. W ten sposób Amerykanie zauważyli, że kwas ursolowy prowadzi do wzorca ekspresji stanowiącego przeciwieństwo układu występującego przy atrofii. W tej sytuacji pojawiło się uzasadnione przypuszczenie: kwas ursolowy odwraca atrofię. Potwierdziły to eksperymenty na myszach, które kwas ursolowy zabezpieczał przed atrofią mięśni wywołaną głodzeniem i uszkodzeniem nerwów. Co więcej, u zdrowych myszy karmionych kwasem ursolowym rozwijały się większe i silniejsze mięśnie niż u zwierząt, u których nie zastosowano takiej diety. IGF-1 oraz insulina wiążą się z receptorami mięśni, uruchamiając kaskadę szlaków komórkowych wspomagających rozrost mięśni lub blokujących atrofię. Kwas ursolowy wydaje się zwiększać aktywność receptorów dla insulinopodobnego czynnika wzrostu 1 oraz insuliny, wzmacniając korzystny wpływ obu hormonów na mięśnie. Co ciekawe, choć kwas ursolowy zwiększał wagę mięśni myszy, nie zaobserwowano ogólnego wzrostu wagi zwierząt. Okazało się, że działo się tak, bo spadało otłuszczenie ciała. Teraz zespół Adamsa zaczyna planować testy kliniczne z udziałem ludzi.
  5. Walka z chorobami cywilizacyjnymi to dla wielu naukowców cel numer jeden. Spory entuzjazm wzbudza więc fakt, że nobiletyna, substancja występująca m.in. w mandarynkach, zapobiega otyłości, a także chroni przed cukrzycą typu 2. i miażdżycą tętnic. Zespół Murraya Huffa z Uniwersytetu Zachodniego Ontario skupił się na modelu zespołu metabolicznego i prowadził eksperymenty na myszach. Ich menu bardzo przypominało typową dietę zachodnią z dużą zawartością tłuszczów i cukrów prostych. Jedna z grup stała się otyła i wykazywała wszelkie objawy wspomnianego syndromu: podwyższony poziom cholesterolu i trójglicerydów, wysokie stężenie insuliny i cukru we krwi oraz stłuszczenie wątroby. Drugą grupę zwierząt karmiono tak samo, jednak do paszy dodawano nobiletynę, flawon polimetoksylowany występujący w dużych ilościach w skórce cytrusów. Tutaj nie nastąpił wzrost stężenia cholesterolu, trójglicerydów, insuliny ani glukozy, a waga gryzoni była prawidłowa. Myszy stały się wrażliwsze na insulinę. Nobiletyna zapobiegała odkładaniu tłuszczu w wątrobie, stymulując ekspresję genów zaangażowanych w spalanie jego nadmiaru oraz hamując ekspresję genów związanych z wytwarzaniem tłuszczów. Myszy, którym podawano nobiletynę, były zasadniczo chronione przed otyłością. W długoterminowych badaniach flawon zabezpieczał też zwierzęta przed miażdżycą, zagrażającymi zawałem lub udarem zmianami zwyrodnieniowo-wytwórczymi w błonie wewnętrznej i środkowej tętnic - podkreśla Huff. Dwa lata temu zespół Huffa odkrył w grejpfrutach flawonoid naringeninę, który zapewnia podobną ochronę przed otyłością i zespołem metabolicznym. To interesujące, że nobiletyna wykazuje w tym zakresie 10-krotnie silniejsze działanie ochronne niż naringenina; tym razem wykazaliśmy też, że nobiletyna zabezpiecza dodatkowo przed miażdżycą.
  6. Skórka od banana to nie tylko pułapka na nieostrożnego przechodnia, ale jak się okazuje, również świetny dodatek do urządzeń do uzdatniania wody pitnej. Posiekana skórka z tego popularnego owocu usuwa bowiem ołów i miedź. Zespół Gustava Castro podkreśla, że ścieki kopalniane, rolnicze i odpady przemysłowe mogą zawierać metale ciężkie, np. wspomniane wyżej miedź i ołów, które koniec końców trafiają do cieków wodnych. Metody usuwania metali ciężkich z wody są kosztowne i niejednokrotnie wymagają użycia związków, które same są toksyczne. Wcześniejsze próby z materiałami roślinnymi, np. włóknem kokosowym czy łupinami orzeszków ziemnych, wypadły pomyślnie, stąd pomysł Brazylijczyków na przetestowanie dostępnych w ich kraju aż w nadmiarze skórek banana. Okazało się, że posiekana skórka szybko usuwała Cu(II) i Pb(II) z wody i sprawdzała się w tej roli lepiej od wielu tradycyjnych materiałów. Kinetyka wychwytu osiągała równowagę po 10 minutach, a ekstrakcja jonów metali zachodziła najlepiej przy pH powyżej 3. Bananowe urządzenie do oczyszczania wody można było wykorzystać bez utraty zdolności wiązania metali nawet do 11 razy. By działało, nie trzeba było przeprowadzać żadnej modyfikacji chemicznej. Skórkę zbadano za pomocą spektrofotometru podczerwieni z transformacją Fouriera (FTIR), by określić, jakie grupy funkcyjne (podstawniki) odpowiadają za jej nowo odkryte właściwości. Zdolność bananowej prekoncentracji (zatężania) miedzi i ołowiu z surowej wody rzecznej porównano z certyfikowanym materiałem referencyjnym - SRM 1643e.
  7. Kwercetyna, przeciwutleniacz występujący w skórce czerwonej cebuli, jabłek, jagód i winogron, znacznie zwiększa wytrzymałość u osób, które regularnie nie ćwiczą (International Journal of Sports Nutrition and Exercise Metabolism). Badacze z Uniwersytetu Południowej Karoliny wykazali, że kwercetyna zwalcza zmęczenie. Uważają oni, że ich odkrycie ułatwi życie nie tylko sportowcom, ale również zwykłym ludziom, borykającym się na co dzień ze stresem i znużeniem. Naturalne właściwości biologiczne kwercetyny, włączając w to działanie antyutleniające i przeciwzapalne, a także wspomaganie układu odpornościowego czy zwiększanie liczby mitochondriów - centrów energetycznych komórki - w mięśniach i mózgu, to doskonałe rozwiązanie dla tych, którzy uważają, że brak im czasu na gimnastykę. O ile nie ma magicznej pigułki podrywającej ludzi z miejsca lub zastępującej regularne ćwiczenia, kwercetyna może odgrywać ważną rolę w usuwaniu zmęczenia, które sprawia, że prowadzący siedzący tryb życia nadal pozostają nieaktywni [...] – przekonuje dr Mark Davis, szef projektu badawczego. W eksperymencie wzięło udział 12 osób. Przydzielono je losowo do dwóch grup. Członkowie jednej przez tydzień dwa razy dziennie przyjmowali z napojem po 500 mg kwercetyny, w sumie 1000 mg na dobę. Reszta piła ten sam napój z placebo. Amerykanie badali też pułap tlenowy (VO2 max.), czyli zdolność pochłaniania tlenu przez organizm. Okazało się, że u ochotników zażywających przeciwutleniacz VO2 max. wzrosła o 3,9%, a wytrzymałość o 13,2%. Był to istotny statystycznie efekt [...]. Suplementacja kwercetyną naśladuje niektóre skutki prawdziwego treningu.
  8. Papryczki chili zawdzięczają swoją pikantność atakującym je mikroorganizmom. Owady robią w ich skórce dziurki, otwierając drogę infekcjom grzybiczym. Grzyby z rodzaju Fusarium niszczą nasiona, zanim ptaki mają okazję rozrzucić je po okolicy. Rośliny nie mogą się przez to rozmnażać, a kto się nie rozmnaża, ten ginie. Palący smak stał się więc mechanizmem obronnym, mającym odstraszyć namolnych intruzów (Proceedings of the National Academy of Sciences). Wszyscy (ptaki, ale i grzyby oraz owady) są przyciągani przez cukry i tłuszcze papryczek. O ile jednak działalność skrzydlatych gości jest dla rośliny korzystna, o tyle pozostałe organizmy działają bardzo samolubnie. Kapsaicyna nie hamuje rozrzucania pestek przez ptaki. Dzieje się tak, ponieważ nie odczuwają one bólu i mogą spokojnie dalej jeść papryczki. Grzyby, które niszczą nasiona, są natomiast wrażliwe na działanie tej substancji [muszą więc rezygnować z przysmaku] – wyjaśnia Joshua Tewksbury z Universitu of Washington w Seattle. Wg naukowca, to doskonały przykład doboru naturalnego. Ewolucja faworyzowała bowiem rośliny wytwarzające alkaloid wymierzony przeciwko specyficznej grupie organizmów, który jednocześnie nie szkodzi innym zwierzętom. Badania sfinansowało m.in. National Geographic Society. Amerykanie zbierali papryczki należące do tego samego gatunku. Wytypowali siedem populacji z terenu Boliwii. W każdej z nich losowo wybrali owoce i zliczali uszkodzenia skórki powstałe podczas żerowania owadów, a konkretnie pluskwiaków (Hemiptera). Natura wyposażyła je w kłująco-ssący narząd gębowy, dlatego odżywiają się pokarmem płynnym. Nie wszystkie papryczki wytwarzały kapsaicynoidy, stąd nawet w jednej populacji niektóre mogły wypalać kubki smakowe, a inne były łagodne. Owoce pikantne z większą częstotliwością identyfikowano na obszarach z dużymi populacjami pluskwiaków. Były one jeszcze pikantniejsze, gdy na danym terenie nagminnie dochodziło do zainfekowania grzybami z rodzaju Fusarium. Odstraszanie chemiczne to domena dojrzałych papryczek. Pomidory "zachowują się" natomiast dokładnie na odwrót. Nieprzyjemny smak mają niedojrzałe owoce, które dojrzewając, stopniowo go zatracają. Naukowcy sądzą, że to właśnie pikantność chili tak bardzo przypadła ludziom do gustu. Wraz z kukurydzą papryczki stanowią jedną z pierwszych udomowionych roślin Nowego Świata. Zanim mogliśmy konserwować żywność w chłodzie, jedzenie wypalających wnętrzności chili było wysoce przystosowawcze, zwłaszcza w tropikach. Dodatek papryczek zabijał patogeny.
  9. W skórce owoców cytrusowych znajduje się substancja, która może nie tylko pomóc pacjentom z cukrzycą, ale nawet zapobiec wystąpieniu choroby. Emulina, bo o niej mowa, została odkryta podczas badań nad właściwościami odchudzającymi grejpfruta. Teraz badacze ekstrahują emulinę, filtrują ją i oczyszczają, by w ten sposób uzyskać substancję pozbawioną smaku. Po dodaniu do żywności działa ona jak bufor. Przyspiesza usuwanie nadmiaru cukru z układu krwionośnego, ogranicza absorpcję węglowodanów z przewodu pokarmowego oraz ilość glukozy przetwarzanej w wątrobie. Zwiększa też wrażliwość receptorów insulinowych. Dr Joseph Ahrens z ATM Metabolics podkreśla, że emulina naśladuje działanie insuliny. Nie jest nową odmianą słodzika, ale suplementem. Wkrótce rozpoczną się testy kliniczne z udziałem ludzi. Jeśli substancja zostanie pozytywnie oceniona przez amerykański Departament Żywności i Leków (FDA), trafi na rynek w ciągu dwóch lat. U szczurów z cukrzycą typu 2., które żywiły się paszą stanowiącą odpowiednik ciasteczek z emuliną, odnotowano 27-proc. spadek poziomu glukozy we krwi. Zwierzęta z grupy kontrolnej, które jadły to samo, ale bez emuliny, zmarły.
  10. Składniki skórki owoców męczennicy jadalnej/marakui passiflory (Passiflora edulis) mogą przynieść ulgę 400 mln osób, które na całym świecie chorują na astmę. Naukowcy z University of Arizona i Mashhad Medical University w Iranie wybrali do badań fioletową odmianę owocu. Najpierw sporządzano ekstrakt związków występujących w skórce, następnie go zamrażano, a na końcu suszono. Powstały w ten sposób proszek podawano wolontariuszom w USA i Iranie. Grupa kontrolna, połowa z 42-osobowej próby, zażywała placebo. Nikt nie wiedział, do jakiej grupy trafił. Wg naukowców, już po miesiącu terapii proszkiem z męczennicy (PFP od ang. passion fruit peel) objawy astmy znacznie zelżały. Pacjenci odczuwali mniej świstów, napadów kaszlu czy spłycenia oddechu. Zelżenie kaszlu odnotowało 76% ochotników. U czterech na pięć osób całkowicie wyeliminowano świsty. Na początku eksperymentu 90% pacjentów uskarżało się na duszności, po miesiącu podobne objawy zgłaszało tylko 10% z nich. Teraz lekarze zamierzają przeprowadzić eksperyment na większej próbie badanych. Chcieliby też określić długoterminowy wpływ preparatów z męczennicy (Nutrition Research). Puder ze skórki męczennicy mógłby się stać alternatywą dla przepisywanych obecnie leków. Nawet gdyby nie był w stanie ich całkowicie zastąpić, można by go stosować jako suplement diety. Skórka zawiera trzy rodzaje związków, które pomagają obniżyć ciśnienie krwi. W PFP występują też wysokie stężenia przeciwutleniaczy. Oznacza to, że preparat nie tylko wpływa korzystnie na serce, ale zwalcza też leżący u podłoża duszności stres oksydacyjny. Obierki są ponadto źródłem flawonoidów, wykazujących działanie antyhistaminowe. Plemiona zamieszkujące Amerykę Południową od setek lat ordynują męczennicę osobom cierpiącym na zaburzenia wegetatywne związane ze stresem: bezsenność, lęk czy spłycenie oddechu.
  11. Zespół naukowców z Leicester School of Pharmacy odkrył, że związek ekstrahowany ze skórki mandarynek zabija pewne typy komórek nowotworowych. Mechanizm działania jest prosty. Okazało się bowiem, że Salvestrol Q40 przekształca się w ich wnętrzu w toksyczną substancję. Salvestrol Q40 jest rodzajem fitoaleksyny, czyli substancji używanej przez rośliny do odstraszania szkodników, np. owadów i grzybów. Enzym P450 CYP1B1, znajdowany w wyższych stężeniach właśnie w komórkach rakowych, przekształca Salvestrol w związek 20-krotnie bardziej toksyczny dla nich niż dla zdrowych komórek. Naturalne antidotum na raka można znaleźć nie tylko w mandarynkach, ale także w innych owocach i warzywach, zwłaszcza w tych z rodziny krzyżowych (np. w brokułach i brukselce). Z oczywistych względów uprawy wytwarzają więcej Salvestrolu Q40, gdy rośliny zostaną zaatakowane przez szkodniki. Ze zdrowotnego punktu widzenia, oczywiście ludzkiego, byłoby więc lepiej, gdyby rolnicy zrezygnowali ze stosowana pesty- czy fungicydów... W skórce mandarynek występują wyższe stężenia Salvestrolu Q40 niż w miąższu owoców. Badacze sugerują, że współczesna moda na obieranie wszystkiego ze skórki mogła doprowadzić do wzrostu częstości występowania niektórych nowotworów. Dr Hoon Tan założył ze współpracownikami firmę, by prowadzić dalsze badania nad naturalnymi metodami leczenia nowotworów.
  12. Archeolodzy pracujący w zachodniej Japonii odkopali pozostałości najstarszego na świecie melona. Na podstawie datowania radiowęglowego stwierdzono, że kawałki owocu mają ok. 2100 lat — poinformował Shuji Yamazaki, urzędnik miejski z Moriyamy. Na skórce można jeszcze zobaczyć fragmenty miąższu. Podobne szczątki znaleziono wcześniej w Chinach. Były one jednak znacznie młodsze. Ustalono, że pochodziły z IV wieku naszej ery. Czemu melon tak dobrze się zachował? Znajdował się w wilgotnej warstwie pod powierzchnią gruntu, gdzie panowały warunki podobne do stwarzanych podczas pakowania próżniowego. Zdecydowanie nie sprzyjały one istotom, które rozkładają szczątki organiczne. Yamazaki podkreśla, że w wielu stanowiskach archeologicznych na terenie Japonii znajdowano pestki melonów, rzadko natrafiano jednak na miąższ.
  13. Badacze z amerykańskiego Centrum Kontroli i Zapobiegania Chorobom (US Centers for Disease Control and Prevention; CDC) ostrzegają przed jedzeniem melonów cantalupa (zwanych też po prostu kantalupami). Według nich, od 1973 roku owoce te odpowiadają za 28 fal zatruć pokarmowych w USA i Kanadzie, podczas których zachorowało 1600 osób, a 2 zmarły. Sześćdziesiąt osiem procent zachorowań miało miejsce w ostatniej dekadzie, a dominowała salmonelloza (Epidemiology and Infection). Rzeczywista liczba przypadków może być o wiele wyższa, ponieważ nie ma danych o części z nich — twierdzą badacze. Owoce i warzywa są obecnie głównym źródłem zakażeń, tak jak kiedyś zwykło się obwiniać mięso — mówi Christopher Braden, epidemiolog z CDC. Braden obwinia za ten stan rzeczy rozwój międzynarodowego handlu. Wskutek tego kantalupy są dostępne przez cały rok, a nie tylko sezonowo. Może być też tak, że ludzie po prostu jedzą więcej takich melonów. Kantalupy mają szorstką skórkę, którą trudno dokładnie umyć. Po przecięciu bakterie ze skórki dostają się do miąższu. Agencja ds. Żywności i Leków zaleca, by unikać owoców ze skazami i oczyszczać skórkę przed pokrojeniem w plastry.
×
×
  • Create New...