Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

KopalniaWiedzy.pl

Super Moderatorzy
  • Liczba zawartości

    37640
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

    nigdy
  • Wygrane w rankingu

    247

Zawartość dodana przez KopalniaWiedzy.pl

  1. Wielu z nas, szczególnie młodzi ludzie zafascynowani telefonami komórkowymi, na codzień używa skrótów takich jak np. GR8 (great – wspaniale), które przyspieszają porozumiewanie się za pomocą SMS-ów czy komunikatorów internetowych. Okazuje się jednak, że skróty to nie jest wynalazek naszych czasów. Używali ich przed 3000 tysiącami lat mieszkańcy Polinezji. Nie chodziło im jednak o szybkie komunikowanie się, a o zmniejszenie ilości koniecznych do zapamiętania danych. Polinezyjczycy nie posiadający pisma, musieli jakoś radzić sobie z liczeniem i zapamiętywaniem liczby najróżniejszych przedmiotów w miarę, jak komplikowała się struktura ich społeczeństwa. Pojawiła się klasa rządząca i rządzona, a z tym związane były różne powinności i obowiązki, rozwijał się handel, coraz więcej osób mieszkało w coraz bardziej odległych osadach. Doktor Andrea Bender z uniwersytetu we Freiburgu odkryła, że początkowo dość skomplikowane słownictwo dotyczące liczb, uległo uproszczeniu. Ułatwiało to przeprowadzanie w pamięci operacji arytmetycznych i zapamiętanie wyniku. To dokładnie ten sam proces, który wykorzystujemy obecnie pisząc „2k” zamiast „2000”. Odkrycie doktor Bender to kolejne z cyklu badań nad związkami między językiem a myślą. Jedne z takich badań, przeprowadzone na członkach amazońskiego plemienia Piraha sugeruje, że bez istnienia słów odpowiadających liczbom, nie może rozwinąć się poczucie istnienia liczb. Z drugiej jednak strony naukowcy badający brazylijskie plemię Munduruku odkryli, że podstawowe koncepcje matematyczne – czas, przestrzeń, liczba – istnieją w ludzkim umyśle niezależnie od języka. Doktor Bender dodaje do tych odkryć swoje, zgodnie z którym by lepiej poradzić sobie z zadaniem, ludzie bardzo kreatywnie zmieniają swoje narzędzia poznawcze i jeśli muszą w tym celu zmienić język, robią to.
  2. Wszyscy, który korzystają z komunikacji miejskiej, znają na pewno następujący dylemat: czekać na spóźniający się pojazd czy lepiej pójść na piechotę. Zgodnie z drugim prawem Soda ("Wcześniej czy później i tak musi nastąpić najgorszy z możliwych splotów okoliczności"), gdy zdecydujemy się na przechadzkę, w krótkim czasie miną nas co najmniej dwa autobusy. Matematycy z Uniwersytetu Harvarda i California Institute of Technology podeszli do zagadnienia pragmatycznie i wyliczyli, że opuszczenie przystanku jest błędem, a leniwe wyczekiwanie najlepszą strategią. Reguła nie sprawdza się tylko w sytuacjach skrajnych, gdy autobus jeździ rzadziej niż co godzinę, w dodatku na bardzo krótkiej trasie (ok. kilometra). Jeśli ktoś wybiera opcję "spacer", powinien to zrobić niezwłocznie. Autobus i tak przybędzie do celu wcześniej, ale widok przejeżdżającego obok pojazdu będzie wtedy mniej frustrujący, niż gdy poczekamy chwilę i dopiero potem się przejdziemy. Równanie Scotta Kominersa pozwala wyliczyć optymalny czas oczekiwania na autobus na każdym z przystanków wzdłuż trasy przed podjęciem decyzji o skorzystaniu z własnych nóg. Uwzględniono następujące zmienne: n – liczbę przystanków wzdłuż trasy, d – długość trasy, Vw – prędkość autobusu, Vb – prędkość rozwijaną przez piechura oraz p(t) – prawdopodobieństwo pojawienia się autobusu w określonym czasie. Kominers twierdzi, że wziął sobie do serca własne kalkulacje i raz na zawsze zmienił sposób podróżowania.
  3. Ludzie noszą buty od co najmniej 40 tysięcy lat. Erik Trinkaus i Hong Shang z Washington University w Missouri odkryli to, badając kształt i gęstość kości palców stopy szkieletu sprzed czterech dziesiątków milleniów. Znaleziono go w jaskini Tianyuan w pobliżu Pekinu. Naukowcy porównali stopę chińskiego praprzodka ze stopą współczesnego (XX-wiecznego) Amerykanina z miasta, Inuitów oraz innych rdzennych mieszkańców Ameryki. Buty zmieniają sposób, w jaki dana osoba chodzi, a więc i budowę samej stopy. W okowach obuwia palce zginają się w dużo mniejszym stopniu niż w przypadku chodzenia na bosaka, a sama stopa jest poddawana działaniu mniejszych sił. To dlatego współcześni Amerykanie mają słabe małe palce, bosonodzy Indianie bardzo silne i duże palce, a Inuici plasują się gdzieś między tymi dwoma grupami. Trinkaus i Shang stwierdzili, że palce stopy szkieletu przypominają palce Inuitów, co oznacza, że badana osoba regularnie nosiła buty (Journal of Archaeological Science).
  4. Włoscy badacze odkryli, że związki występujące naturalnie w skórze żaby mogą hamować wzrost wielolekoopornych szczepów bakteryjnych, odpowiedzialnych m.in. za zakażenia szpitalne. Od jakiegoś czasu specjaliści obawiają się, że grozi nam powrót do ery przedantybiotykowej. Cała nadzieja w białkach antydrobnoustrojowych (ang. antimicrobial peptides), a okazało się, że skóra żaby zawiera ich naprawdę dużo. Farmakolodzy testowali pięć peptydów antydrobnoustrojowych (temporyny A, B i G, eskulentynę-1b oraz bombininę H2), pobranych od 3 gatunków płazów: żaby trawnej (Rana temporaria), żaby wodnej (Rana esculenta) oraz kumaka górskiego (Bombina variegata). Badali ich wpływ na wielolekooporne szczepy bakteryjne. Okazało się, że temporyny były aktywniejsze w odniesieniu do bakterii Gram-dodatnich. Eskulentyna-1b wytwarzała reakcję antydrobnoustrojową w ciągu 2-20 min od ekspozycji, a bombinina przejawiała podobną aktywność w stosunku do wszystkich uwzględnionych w eksperymencie szczepów. Tę ostatnią uznano za najbardziej obiecujący składnik przyszłych leków.
  5. Obiegowe opinie o zaletach sporadycznych, acz burzliwych kłótni małżeńskich znajdują potwierdzenie w badaniach naukowych. Wstępne wyniki uzyskane przez naukowców z University of Michigan dowodzą, że porządna sprzeczka z aktywnym udziałem obojga małżonków ma dobroczynny wpływ na ich zdrowie. Tam natomiast, gdzie podejmowane są próby zapanowania nad emocjami, "nagrodą" za takie wysiłki jest wcześniejsza śmierć. W badaniach obejmujących okres 17 lat przyjrzano się 192 małżeństwom z miasta Tecumseh w stanie Michigan. Pary podzielono na cztery kategorie: do pierwszej zaliczono te najbardziej żywiołowe, dwie następne wyróżniały się spokojniejszym mężem lub żoną, w czwartej natomiast oboje hamowało wybuchy gniewu mimo kryzysowych sytuacji. Według naukowców, statystycznie w najgorszej sytuacji są najspokojniejsze pary, czyli te, gdzie zarówno mąż, jak i żona starają się nie odreagowywać niesprawiedliwych ataków partnera. Prawdopodobieństwo przedwczesnego zgonu jest u nich dwukrotnie wyższe, niż w pozostałych grupach: na 26 par zanotowano 13 zejść (25%), z czego w 27% przypadków umierał jeden z partnerów, a w 23% – oboje. W pozostałych 166 związkach takich przypadków było 41 (12,3%), przy czym śmierć jednego małżonka dotykała 19% rodzin, a obojga – jedynie 6%. W raporcie wzięto pod uwagę jedynie sytuacje, gdzie atak jednej ze strony był w ocenie drugiej niesłuszny i wywoływał u niej gniew. Ponadto uwzględniono takie czynniki, jak wiek, masę ciała, nałogi, ciśnienie krwi i różne schorzenia. Zdaniem naukowców, uzyskane wyniki można tłumaczyć brakiem umiejętności godzenia się po konflikcie. Najbardziej zagrożone są osoby, które zamiast skutecznie kończyć spór, tłamszą gniew i chowają urazę do innych. Prowadzący badania Ernest Harburg przypomina, że dotyczyły one stosunkowo niewielu par i krótkiego okresu czasu, przez co wyniki mogą być obciążone sporym błędem. Naukowcy zbierają obecnie uzupełniające dane z okresu 30 lat.
  6. Stosowane w telefonach karty SIM, z pozoru równie delikatne co same komórki, w rzeczywistości są nadspodziewanie trwałymi podzespołami. Jest to szczególnie cenna wiedza dla ekip zajmujących się badaniami miejsc katastrof czy zamachów terrorystycznych. Po serii swoistych tortur, badacze z University College London uznali, że karty są w stanie wytrzymać temperaturę 450 stopni Celsjusza, i że to jeszcze nie koniec ich możliwości. Testom poddano 12 kart używanych na terenie Wielkiej Brytanii, Irlandii oraz Szwecji. Najpierw za pomocą kwasu pozbawiono je plastikowej "skóry". Następnie 10 minut trwało podgrzewanie za pomocą gorącego powietrza – sześciu kart do temperatury 180 °C, pięciu do 450 °C, a jednej aż do 650 °C. Gdy układy ostygły, podjęto próbę odzyskania z nich informacji poprzez standardowe gniazdo komunikacyjne oraz sondy podłączone bezpośrednio do obwodów. Wszystkie karty z pierwszej grupy dały się odczytać bez utraty danych. Gorętsze SIM-y w większości były już niesprawne (4 z 5), a jedyny egzemplarz, który przetrwał, działał tylko przez chwilę. Karta, którą poddano najwyższej temperaturze nie nadawała się do odzyskania danych. Jak twierdzą naukowcy, istnieją bardziej zaawansowane metody, dzięki którym wydobywanie informacji mogłyby okazać się bardziej skuteczne. Ponadto w rzeczywistych sytuacjach temperatury, jakim poddawane są karty, często bywają stosunkowo niskie. Przykładem zakończonych sukcesem analiz kart SIM było śledztwo po zamachach bombowych w Madrycie. Między innym dzięki danym odzyskanym z dwóch telefonicznych zapalników, dochodzenie zakończyło się oskarżeniem podejrzanych.
  7. W raporcie Europejskiego Centrum Zapobiegania i Kontroli Chorób czytamy, że wszystkie dziewczynki powinny być szczepione przeciwko wirusowi brodawczaka ludzkiego, który powoduje raka szyjki macicy. Program powszechnych szczepień nie tylko uratowałby życie wielu osób.Uważamy, że zastosowanie szczepionki jest prawdopodobnie opłacalne, a szczepieniu powinny podlegać dziewczęta, które nie rozpoczęły jeszcze życia seksualnego - mówi Johan Giesecke, główny naukowiec Centrum. Najbardziej efektywnymi szczepionkami są Gardasil (producent to Merck) i Cervarix (GlaxoSmithKline).Rak szyjki macicy zabija rocznie około 300 000 kobiet na całym świecie. Większość z nich pochodzi z krajów rozwiniętych.Obecnie pięć krajów UE - Wielka Brytania, Niemcy, Włochy, Francja i Austria - mają narodowe programy szczepień. Większość krajów rozważa jego wprowadzenie.W USA ciągle trwają spory. Władze federalne zalecają szczepionkę, natomiast niektóre organizacje konserwatywne zapowiadają próby blokowania programu szczepień. Eksperci nie są też zgodni, czy jest on opłacalny.Oczywiście nawet zaszczepione kobiety nie powinny zaniechać prowadzenia okresowych badań pod kątem raka szyjki macicy. Obecnie nie wiadomo bowiem, jak długo działa szczepionka. Nie jest ona skuteczna w wypadku, gdy do zakażenia doszło przed jej podaniem.
  8. Amerykański Departament Energii od roku testuje ciekawy system o nazwie GridWise. W ramach eksperymentu 112 domów w stanie Waszyngton wyposażono w urządzenia, które co 5 minut odbierają informacje o aktualnych cenach energii. Wraz z nimi mieszkańcy otrzymali urządzenia, które samodzielnie mogą zaprogramować. Decydują jaką temperaturę chcą utrzymywać w domu i o ile stopni może ona ulec obniżeniu w okresach, gdy energia jest najdroższa. GridWise składa się zatem z programowalnego przez użytkownika termostatu i urządzenia odbierającego informacje o cenach. Badania wykazały, że w domach, w których został zamontowany, rachunki za ogrzewanie spadły o 10%, a szczytowe zapotrzebowanie na energię zmniejszyło się o 15%.
  9. Naukowcy z University of Illinois zaobserwowali, że odizolowanie myszy od towarzystwa powoduje zmiany w zakresie enzymów mózgowych. Przywrócenie ich prawidłowego poziomu może więc znieść lub znacznie zmniejszyć poczucie osamotnienia oraz problemy pamięciowe. Badacze poszukiwali czynników, które wywołują lęk, zachowania agresywne oraz zaburzenia pamięci. Zaobserwowali, że przejawiające je zwierzęta cierpią jednocześnie z powodu spadku stężenia pewnego enzymu (5-alfa-reduktazy typu I). Jest on niezwykle ważny, ponieważ bierze udział w produkcji neurosteroidu usuwającego stres: allopregnanolonu (Proceedings of the National Academy of Science). Allopregnanolon (ALLO) jest w mózgu syntetyzowany z progesteronu w wyniku działania dwóch enzymów: wspomnianej wyżej 5-alfa-reduktazy typu I oraz dehydrogenazy 3-alfa-hydroksysteroidowej. U trzymanych przez miesiąc w osamotnieniu samców myszy wystąpił znaczny spadek poziomu pierwszego hormonu. Amerykanie sądzą, że za zestresowanie i zapominalstwo samotnych ludzi odpowiada ten sam mechanizm. Gdyby się to potwierdziło, w przyszłości można by zmniejszać poczucie samotności i polepszać funkcjonowanie intelektualne, uzupełniając stężenie 5-alfa-reduktazy lub bezpośrednio podając allopregnanolon. To jednak nie koniec biochemiczno-genetycznych odkryć dotyczących samotności. Nie od dziś wiadomo, że pewni ludzie czują się osamotnieni nawet wtedy, gdy nie mają po temu powodów, podczas gdy inni właściwie nigdy nie doświadczają tego uczucia. Okazuje się, że mogą za to odpowiadać (przynajmniej częściowo) różnice w ekspresji genów białych krwinek. Badacze z Uniwersytetu w Chicago dysponowali wynikami analizy mikromacierzy DNA 14 osób. Wypełniły one Skalę Samotności Uniwersytetu Kalifornijskiego w Los Angeles. Sześć z nich spełniało kryteria samotności. W ich przypadku zmieniła się aktywność 209 genów: 78 ulegało nadekspresji, a reszta (131) przejawiała zmniejszoną aktywność.
  10. Brytyjski rząd wyciągnął w końcu lekcję z licznych przypadków utraty danych. Niedawno oficerowi Royal Navy skradziono laptop ze szczegółowymi informacjami na temat 600 000 osób, a przed czterema miesiącami służby podatkowe i celne straciły dane 25 milionów obywateli. Rząd Jej Królewskiej Mości wydał więc pracownikom zakaz wynoszenia z pracy laptopów i dysków twardych jeśli dostęp do nich nie został zaszyfrowany. Zakaz wchodzi w życie natychmiast, co zapewne początkowo zatruje życie wielu urzędnikom. Spora część danych nie jest szyfrowana i teraz będą oni musieli czekać, aż administratorzy zainstalują odpowiednie oprogramowanie. Zabezpieczenie informacji przechowywanych na urządzeniach przenośnych jest konieczne. Wystarczy wspomnieć, że od 2004 roku pracownicy samego tylko Ministerstwa Obrony stracili 347 laptopów. Można przypuszczać, że część z nich trafiła w ręce osób, które były zainteresowane nie samym sprzętem, co znajdującymi się w nim danymi.
  11. Ludzie chętnie poprą ideę ratowania zagrożonych gatunków, gdy ratować trzeba zwierzęta, które się nam podobają. Gorzej z tymi, które nie są zbyt ładne i rzadko pojawiają się w filmach przyrodniczych. Londyńskie Towarzystwo Zoologiczne (Zoological Society of London) prowadzi program EDGE (Evolutionarily Distinct and Globally Endangered – ewolucyjnie wyjątkowe i globalnie zagrożone) of Existence, którego celem jest ratowania najbardziej ewolucyjnie odmiennych gatunków. Do istniejącego już EDGE Ssaki, dodano właśnie nowy – EDGE Płazy. Wśród skrajnie zagrożonych płazów znajdziemy tak niezwykłe gatunki jak chińska wielka salamandra (Andrias davidarius), która może urosnąć do 1,8 metra, powstała 100 milionów lat przed wielkimi dinozaurami i przetrwała do dzisiaj czy pozbawioną kończyn żabę Sagalla caecillian, wyposażoną po obu stronach głowy w czułki. Warto też wspomnieć o odkrytej w 2003 roku purpurowej żabie, która większość życia spędza zakopana 4 metry pod ziemią oraz o żabie-duchu z RPA, które żyje tylko i wyłącznie na Górze Stołowej w miejscu zwanym Skeleton Gorge. Niewątpliwie jednym z najciekawszych stworzeń jest Olm, ślepa salamandra, która może przez 10 lat obyć się bez pożywienia. Innym z krytycznie zagrożonych gatunków jest pozbawiona płuc salamandra z Meksyku. Zwierzę oddycha przez skórę. Na liście znalazła się też dekoracyjna żaba indyjska, broniąca się przed zagrożeniem poprzez nadymanie się. Nie wiadomo, czy wciąż istnieje chilijska żaba Darwina. Ten niezwykły gatunek, u którego samiec chroni młode nosząc je w otworze gębowym, było ostatni raz widziane około 1980 roku. Innym zagrożonym gatunkiem żaby jest Alytes dickhilleni. Od 150 milionów lat rozwija się on niezależnie od innych żab, a najbardziej charakterystyczną cechą jest fakt, iż samce noszą zapłodnione jajeczka przyczepione do tylnych kończyn. Ostatnie z wymienionych stworzeń to Sooglossus gardineri, najprawdopodobniej najmniejsza żaba na świecie. Dorosłe osobniki tego gatunku nie przekraczają 11 milimetrów długości.
  12. Starożytni Majowie nie składali w ofierze dziewic, wybierali chłopców. Nieszczęśników wrzucano do wypełnionych wodą poświęconych jaskiń nazywanych cenotes. Kapłani z Chichén Itzá mieli w ten sposób wypraszać łaski u bóstw, np. deszcz czy urodzaj. Cenotes stanowiły rezerwuar wody, Indianie wierzyli także, że stanowią bramę do podziemi. Guillermo de Anda, archeolog z University of Yucatan, zajął się złożeniem w całość kości 127 osób, które znaleziono na dnie jednej z jaskiń. Stwierdził, że 80% należało najprawdopodobniej do chłopców w wieku od 3 do 11 lat. Pozostałe okazały się kośćmi dorosłych mężczyzn, nurkujących tu m.in. po biżuterię Majów. Meksykański naukowiec dopowiada, że część dzieci żyła przy wtrącaniu w otchłań, inne poddawano rytualnemu obdzieraniu ze skóry lub ćwiartowaniu. Uważano, że bogowie wolą drobne obiekty; zwłaszcza bóstwo deszczu miało 4 pomocników, przedstawianych jako niewielcy ludzie. To dlatego składano w ofierze dzieci, które miały być bezpośrednim sposobem komunikowania się z Chaakiem. Wcześniej sądzono, że Majowie składali w ofierze dziewice. Badacze utwierdzili się w tym przekonaniu z powodu kobiecych szkieletów z okresu pomiędzy rokiem 850 a początkiem hiszpańskiej kolonizacji. Wszystkie były bowiem przystrojone nefrytową biżuterią.
  13. W Sieci pojawiły się plotki, jakoby kolejny OS Microsoftu, Windows 7, miał trafić na rynek już w przyszłym roku, a nie, jak zapowiadano, w 2010. Co więcej, na niektórych forach internauci informują, że już mieli w rękach wczesne wersje nowego systemu operacyjnego z Redmond. Podobno na bieżący rok Microsoft planuje trzy edycje Windows 7 zwane M1 (od Milestone 1), M2 i M3. Pierwsza z nich już miała trafić w ręce testerów. Na forum Neowin pojawił się post opisujący wrażenia z użytkowania. Informacja została później wykasowana przez jej autora, jednak administratorzy zachowali jej kopię. W poście czytamy, że podczas instalacji na pececie system domagał się sterowników do dysku SATA. Gdy je otrzymał, instalacja przebiegła sprawnie, jednak nie udało się OS-u uruchomić za pierwszym razem. Na laptopie Windows 7 nie żądał SATA, ale nie potrafił rozpoznać karty graficznej. Interfejs użytkownika przypomina Vistę, system pracuje sprawnie i zajmuje jedynie 480 megabajtów pamięci operacyjnej. W Sieci można też znaleźć blog osoby, która twierdzi, że jest członkiem zespołu rozwijającego Windows 7. We wpisie pt. „Who copied who?” informuje ona m.in., że w Windows 7 pojawi się opcja (nie zdradza jaka), znana z systemu Mac OS X Leopard. Była ona przygotowywana przez Microsoft jeszcze zanim opracowało ją Apple. Wracając do „mapy drogowej” Windows 7... W kwietniu lub maju ma pojawić się ponoć wersja M2, a w trzecim kwartale bieżącego roku – M3. Brak jest informacji o tym, co będzie działo się przez kolejne miesiące. Poprawiona wersja RTM (Ready To Manufacture – gotowy do produkcji), zadebiutuje podobno w drugiej połowie przyszłego roku. Prawdopodobnie Windows 7 będzie ostatnim systemem operacyjnym Microsoftu, dla którego Redmond przygotuje wersję 32-bitową.
  14. The Glue Society, grupa artystyczna z Sydney, podjęła się realizacji nietypowego zadania: przedstawienia 4 scen z Biblii (potopu, przejścia Izraelitów przez Morze Czerwone, ukrzyżowania oraz Adama i Ewy w Edenie), widzianych okiem Google Earth. Wykonanie projektu zlecił Eric Romano. Gotowe prace trafiły do jego Miami Art Fair. Romano bardzo spodobała się instalacja przygotowana w 2006 roku przez grupę na imprezę Sculpture by the Sea. Miał to być komentarz dotyczący globalnego ocieplenia. Artyści umieścili wtedy na pograniczu chodnika i plaży wielką plamę topniejących w słońcu lodów. Trzeba im przyznać, że to trafiona metafora. Lubimy lekko dezorientować widzów naszymi pracami. Przy tych "obrazach" czuliśmy, że technologia pozwala zwizualizować wydarzenia, które się naprawdę wydarzyły lub nie, w bardzo realistyczny sposób. Fotografia satelitarna jest tak zaufaną metodą, że ciekawie było trochę zmącić tę pewność – opowiada James Dive z The Glue Society. W bieżącym roku artyści chcą przygotować podobne "zdjęcia" wydarzeń mitologicznych i historycznych.
  15. Jak przypływy oceanów przyczyniły się do powstania i rozwoju życia na powierzchni Ziemi, tak wstrząsy tektoniczne mogą pomagać drobnoustrojom zamieszkującym skorupę naszej planety, a nawet hipotetycznym mikroorganizmom z Marsa. Według najnowszych badań przeprowadzonych przez Normana Sleepa i Marka Zobacka ze Stanford University, niszczycielskie dla nas trzęsienia ziemi mogą dostarczać pożywienia bakteriom zamieszkującym głębokie podziemia. Naturalne środowisko wspomnianych drobnoustrojów nie zawiera typowych dla nas źródeł energii. Zamiast promieni słonecznych czy produktów rozkładu substancji organicznych, korzystają one z energii chemicznej związków znajdujących się w ich bezpośrednim otoczeniu. To oznacza, że w miarę wzrostu kolonii, pożywienie wyczerpuje się, co uniemożliwia dalszy rozwój. Teraz naukowcy twierdzą jednak, że wstrząsy skorupy zdarzają się wystarczająco często, by towarzyszące im pękanie skał, reakcje chemiczne i transport wody z substancjami odżywczymi mógł stanowić pewne źródło energii przez miliardy lat. Badacze twierdzą, że identyczne procesy mogą wciąż działać na Marsie, przez co nie należy wykluczać możliwości istnienia życia na tej planecie.
  16. Cyfrowe kamery wideo już dawno przestały służyć jedynie do rejestrowania obrazu. Coraz częściej stosowane są automaty czytające tablice rejestracyjne samochodów, rozpoznające rysy twarzy, czy poszukujące podejrzanych pakunków na dworcach i lotniskach. Najnowszą umiejętnością maszyn może stać się czytanie z ruchu warg i przekształcanie "oglądanych" rozmów na pliki tekstowe. Twórcami oprogramowania analizującego nagrania wideo są naukowcy z University of East Anglia i Surrey University. Podstawowym celem ich pracy jest stworzenie narzędzia dla osób niesłyszących, które pozwalałoby wydawać komputerom polecenia "głosowe" w głośnym otoczeniu. Aby osiągnąć planowaną skuteczność, opracowywany system będzie musiał śledzić ruchy głowy mówiącego i wydobywać potrzebne do analizy informacje pomimo zmiennych kątów "patrzenia" na twarz danej osoby. Ponadto konieczne jest prawidłowe kojarzenie rozpoznanych ruchów z informacjami tekstowymi. Pierwsza część oprogramowania, śledząca mówiącego i rozpoznająca ruchy warg, już została napisana. Obecnie trwają prace nad stworzeniem bazy danych wiążącej owe ruchy i grymasy twarzy z różnymi kombinacjami liter. Zdaniem uczestniczącego w pracach doktora Richarda Harveya, działający prototyp oprogramowania będzie gotowy w ciągu dwóch lat.
  17. Japończycy analizowali wpływ typu osobowości na wagę ciała. Zauważyli, że nonkonformiści i ludzie otwarci, przyjaźni mają tendencję do nadwagi, podczas gdy lękliwi z większym prawdopodobieństwem bywają zbyt szczupli (Journal of Psychosomatic Research). W badaniach wzięło udział ponad 30 tys. mieszkańców prefektury Miyagi w wieku 40-64 lat. Pytano ich o wzrost i wagę, wszyscy wypełniali też kwestionariusz osobowościowy. Składał się on z 48 pozycji. Znalazły się wśród nich m.in. pytania o to, czy lubią mówić lub o skłonność do martwienia się tym, co myślą inni. Na podstawie wyników wolontariusze zostali podzieleni na 4 grupy: osób otwartych, neurotycznych, społecznych i nonkonformistów. Po zakończeniu analiz zespół profesora Ichiro Tsuji z Tohoku University stwierdził, że wraz ze stopniem otwartości rośnie wskaźnik masy ciała. Dużo przyjaznych osób ma BMI równy lub większy 25, co oznacza nadwagę. Nawet po wzięciu pod uwagę innych istotnych czynników, np. palenia tytoniu, mężczyźni i kobiety z grupy ekstrawertyków ważyli za dużo z większym prawdopodobieństwem niż osoby najbardziej introwertyczne. Wyliczone wartości to, odpowiednio, 1,73 i 1,53 razy. Ludzie w największym stopniu neurotyczni mieli niedowagę 2-krotnie częściej niż najmniej lękliwi. Jeden z członków zespołu badawczego, Masako Kakizaki, mówi, że mechanizm, za pośrednictwem którego typ osobowości wpływa na wagę, nie jest na razie znany, ale niewykluczone, że jakiś neuroprzekaźnik może wpływać na to, jacy jesteśmy i jednocześnie wpływać na łaknienie.
  18. Wystartowała europejska strona założonej przez Google’a firmy wykonującej testy DNA. W listopadzie 2007 podobna witryna rozpoczęła działalność w USA. W Ameryce firma 23andMe oferuje badania DNA w cenie 999 dolarów. Klient wysyła do firmy próbki śliny i 4-6 tygodni później otrzymuje za pośrednictwem Internetu wyniki badań. Założyciele firmy mówią, że dane składające się z pół miliona informacji można łatwo zwizualizować i zrozumieć. W ofercie 23andMe nie znajdziemy jednak propozycji dotyczących interpretacji wyników badań. Nie dowiemy się zatem, czy jesteśmy bardziej narażeni na jakieś typy chorób. Po takie dane będziemy musieli udać się do innych specjalistów. Część ekspertów uważa jednak, że tego typu testy mają małą wartość i spowodują tylko niepotrzebne zamieszanie wśród osób zbytnio przejmujących się stanem swojego zdrowia.
  19. Po przeanalizowaniu długości życia dawnych mistrzów okazało się, że rzeźbiarze byli bardziej długowieczni niż malarze. Praca w twardym materiale wymagała większej tężyzny fizycznej i nagimnastykowania, co w naturalny sposób wzmacniało układ odpornościowy. To dlatego Rafael nie dożył do czterdziestki, a Donatello świętował 80. urodziny. Phillip Greenspan jest biologiem, a zarazem miłośnikiem sztuki. Pracuje na University of Georgia (UGA). Doznał olśnienia, pomagając swojej żonie rzeźbiarce. Na własnej skórze doświadczył trudów tego zawodu. Nie znam wielu zmarłych młodo rzeźbiarzy, natomiast mogę wymienić sporą grupę malarzy. Zespół Amerykanina przeanalizował biogramy 406 artystów (144 rzeźbiarzy i 262 malarzy). Żyli w bardzo różnych okresach: od XIV do XIX wieku. Najwcześniej urodził się niemiecki rzeźbiarz Peter Parler (1330-1399), najpóźniej belgijski malarz Henri Evenepoel (1872–1899). Najdłużej żył Tycjan (99 lat), a najkrócej Pierino da Vinci (23 lata). Średnia długość życia w grupie rzeźbiarzy wynosiła 67,4, a w grupie malarzy 63,6 roku (Age and Ageing). Podobne badania, w których wzięły udział osoby prowadzące zasadniczo podobny tryb życia, ale różniące się pod jakimś jednym szczególnym względem, przeprowadzono w latach 50. wśród konduktorów piętrowych autobusów w Londynie. Ponieważ ich praca wymagała ciągłego wspinania się po schodach, rzadziej zapadali i umierali na choroby serca niż kierowcy. Różnica w długości życia artystów jest istotna statystycznie, skąd się jednak bierze? Naukowcy zaproponowali kilka wyjaśnień. Pierwsze odwołuje się do aktywności fizycznej. Greenspan twierdzi, że rzeźbiarz zużywa mniej więcej 2,5-krotnie więcej energii od malarza. Powołuje się przy tym na ciekawą anegdotę. Michał Anioł, który zmarł w sędziwym wieku 88 lat, namalował tylko kilka płócien, argumentując, że to dobre dla kobiet i leniwych osób. Ćwiczenia wzmacniają odporność, a to niezwykle ważne, bo w czasach, kiedy żyli nasi mistrzowie, nie było jeszcze antybiotyków. Ponadto gimnastyka generuje tzw. efekt przeciwzapalny, który zabezpiecza przed chorobami cywilizacyjnymi, takimi jak cukrzyca czy choroby neurodegeneracyjne. Druga teoria wspomina o śmiertelności spowodowanej zawartością ołowiu w farbach. Jan Dequeker, reumatolog z Uniwersytetu Katolickiego w Leuven, podkreśla, że zatrucie tym pierwiastkiem było tak częste wśród biegle władających pędzlem, że z czasem zaczęto je nazywać kolką malarzy. Dla odmiany rzeźbiarze i osoby pracujące np. w kamieniołomach wdychają pył z przekuwanych skał. To dlatego cierpią na krzemicę. Niestety, często nie znamy przyczyny zgonu artystów wziętych pod uwagę w analizie Amerykanów.
  20. AMD od wielu miesięcy przeżywa poważne problemy, więc tym bardziej zaskakuje nieoficjalna wiadomość, że należąca do tej firmy ATI pokaże w połowie bieżącego roku nowe układy graficzne. Jeszcze niedawno mówiono, że kolejnych GPU należy spodziewać się na przełomie 2008 i 2009. Według chińskiej gazety Commercial Times pod koniec drugiego kwartału bieżącego roku na rynek trafi układ ATI RV770. Jego handlowa nazwa będzie prawdopodobnie brzmiała Radeon HD 4000. Nieoficjalnie mówi się, że producenci kart graficznych otrzymali już próbki nowego GPU. Niestety, nic nie wiadomo na temat ich wydajności ani architektury.
  21. Amerykańska Agencja ds. Żywności i Leków (FDA) ostrzega rodziców, by nie podawali dzieciom poniżej 2. roku życia lekarstw na kaszel i przeziębienie, które można kupić bez recepty. Ich zażycie może zagrozić życiu najmłodszych.Agencja otrzymuje, rzadkie co prawda, informacje o zgonach, konwulsjach, utracie przytomności i gwałtownym wzroście ciśnienia krwi, występujących po spożyciu wspomnianych środków.Charles Ganley, dyrektor Biura ds. Produktów Nierecepturowych, powiedział, że nie udowodniono, by tego typu środki były bezpieczne i skuteczne u dzieci poniżej 2. roku życia.FDA podkreśla jednocześnie, że powyższe zalecenie nie dotyczy dzieci w wieku 2-11 lat. Agencja ciągle bada wpływ wspomnianych lekarstw na osoby w tym wieku. Po zakończeniu badań zostanie wydany stosowne zalecenie.Na razie, w przypadku dzieci pomiędzy 2. a 11. rokiem życia FDA zaleca: ściśle trzymać się dawek podawanych na opakowaniach leków wydawanych bez recepty; pamiętać, że środki nie NIE leczą ani NIE skracają okresu gorączkowania; sprawdzić na ulotce, jaki jest środek czynny w danym lekarstwie; do odmierzania dawek używać tylko i wyłącznie miarek dołączonych do opakowania. Każdą wątpliwość należy wyjaśnić z lekarzem.
  22. Naukowcy z Politechniki Szczecińskiej opracowali materiał polimerowy, który swoimi właściwościami przypomina kauczuk silikonowy, ale ma cechy elastomeru termoplastycznego, wykazującego znacznie lepszą wytrzymałość na wielokrotne odkształcenie. Dlatego może być modyfikowany powierzchniowo lub w masie, a po zakończeniu użytkowania jest poddawany recyklingowi, czego nie można robić z wulkanizowanym elastomerem silikonowym. Zespół kierowany przez prof. nzw. Politechniki Szczecińskiej, dr hab. inż. Mirosławę El Fray z Zakładu Biomateriałów i Technologii Mikrobiologicznych Instytutu Polimerów, od wielu lat zajmuje się syntezą i badaniami elastomerów termoplastycznych, a zwłaszcza tych przeznaczonych do kontaktu z żywym organizmem. Stworzenie pod koniec lat 90. ubiegłego stulecia podstaw technologii otrzymywania elastomerów poliestrowych z udziałem monomerów z surowców odnawialnych pozwoliło na opracowanie kolejnych generacji polimeru, który może znaleźć zastosowanie w różnych dziedzinach medycyny. Polimery pierwszej generacji zostały zaproponowane jako materiały do rekonstrukcji ścięgien w tzw. dwuetapowej plastyce ścięgien zginaczy palców ręki (badania prowadzono we współpracy z Pomorską Akademią Medyczną w Szczecinie). Nowością jest zaoferowanie nie tylko lepszego i tańszego materiału, lecz również możliwość stosowania celowanej terapii antybiotykowej, zmniejszającej ryzyko wystąpienia infekcji. Polimer drugiej generacji, modyfikowany nanocząstkami bioaktywnej ceramiki, jest obecnie testowany jako podłoże dla rozwoju komórek mięśnia sercowego, aby w postaci łatki nasercowej mógł wspomagać regenerację mięśnia sercowego po zawale. Materiał taki, po dodatkowej obróbce promieniowaniem jonizującym, może znaleźć zastosowanie jako materiał do wyrobu protez piersi. Równolegle opracowywany jest polimer trzeciej generacji, który po odpowiedniej modyfikacji warstwy wierzchniej może znaleźć zastosowanie jako elastyczny element w konstrukcji sztucznego serca.
  23. Chyba każdy, kto interesuje się IT słyszał o walce formatów OOXML i ODF. Słyszał też, że jednym z największych przeciwników microsoftowego OOXML jest wspierająca forma ODF firma IBM. Okazuje się jednak, że Błękitny Gigant jest firmą pragmatyczną, która w niektórych swoich produktach... wspiera format Microsoftu. Bob Sutor, wiceprezes IBM-a ds. standardów i Open Source, pisał przed rokiem na swoim blogu: sądzę, że jest wiele powodów, dla których microsoftowa specyfikacja XML-a dla Office’a, OOXML, przegra na rynku. Sutor wymienił szereg argumentów, wielokrotnie wspominanych w dyskusji pomiędzy zwolennikami a przeciwnikami OOXML-a. Tymczasem, jak poinformował na firmowym blogu Dough Mahugh, pracownik Microsoftu, IBM wspiera OOXML w kilku produktach. Są nimi Lotus Quickr, DB2 Content Manager v8.4 i DB2 9 pureXML. Pozornie nie ma w tym nic dziwnego, IBM liczy się po prostu z rynkowymi realiami i przygotowuje się na każdy rozwój sytuacji. Z drugiej jednak strony sprzeciw wobec standaryzacji OOXML-a ma na celu osłabienie rynkowej pozycji Microsoftu. Implementowanie w swoich produktach obsługi OOXML pozycji tej bynajmniej nie osłabia. IBM nie jest jedynym krytykiem OOXML-a, który jednocześnie wspiera go w swoich produktach. Podobnie czynią Google, które pod koniec ubiegłego roku zapowiedziało, że może dodać obsługę OOXML do Google Apps czy Apple, które już ją dodało do iWork ‘08.
  24. Naukowcy z University of Wisconsin usunęli z wirusa Ebola jeden z jego ośmiu genów o nazwie VP30, uniemożliwiając tym samym namnażanie w komórkach zarażonego gospodarza. Dzięki temu zabiegowi będzie można bez obaw pracować nad szczepionką (Proceedings of the National Academy of Sciences). Jednak profesor Susan Fisher-Hoch nadal uważa, że nowa metoda nie gwarantuje całkowitego bezpieczeństwa. Domaga się dowodów, że większe dawki wirusa nie wywołają choroby u żywych małp. Obecnie wirus Ebola jest przechowywany w najbezpieczniejszych laboratoriach świata. Aby można było z nim pracować, wymagany jest 4. poziom biobezpieczeństwa, a ten są w stanie zapewnić nieliczne jednostki badawcze na świecie. Tak szczególne środki ostrożności mają nie dopuścić do wystąpienia epidemii. Wśród zarażonych aż 70-80% umiera na gorączkę krwotoczną. Uważa się, że rezerwuarem dla wirusa z rodziny Filoviridae są najprawdopodobniej ssaki. Naukowcy pracują w specjalnych kombinezonach z własnym systemem dostarczania tlenu, ponadto w pomieszczeniu jest niższe ciśnienie niż na zewnątrz, co w razie jakiegokolwiek rozszczelnienia laboratorium oznacza napływ powietrza do środka, a nie w odwrotnym kierunku. Po usunięciu z wirusa genu będą go mogły badać słabiej zabezpieczone laboratoria. Naukowcy nadal chcą, by wirus się replikował, ponieważ wtedy zapewnią sobie stały dopływ materiału do badań. W tym celu uzyskali komórki małpiej nerki, w których znajduje się potrzebne mu białko. Ponieważ dysponuje nim nerka, a nie sam wirus, może się on namnażać tylko w tych komórkach. Zmieniony wirus nie wzrasta w normalnych komórkach. System ten może być wykorzystywany podczas badań przesiewowych leków oraz produkcji szczepionki – wyjaśnia Yoshihiro Kawaoka.
  25. Zwolennicy sieci peer-to-peer często wskazują na ich zalety oraz możliwości pożytecznego wykorzystania. Niestety, konkretnych zastosowań tego rodzaju jest jak na lekarstwo, a nawet legalne "torrenty" zwykle kojarzą się z niekontrolowaną dystrybucją pirackich plików wszelkiego rodzaju. Na szczęście pojawiają się przykłady potwierdzające korzyści płynące z tej technologii. Jednym z nich jest CarTorrent – sieć bezprzewodowej komunikacji dla samochodów, opracowywana przez naukowców z University of California w Los Angeles. System łączności bazuje na standardowych protokołach radiowych, m.in. DSRC (Digital Short Range Communication) oraz bezprzewodowej sieci LAN pracującej w paśmie 5,9 GHz. Za jego pomocą możliwe będzie łączenie samochodów odległych nawet o 300 metrów. Pojazdy włączone do CarTorrenta otrzymają dostęp do Internetu bez konieczności zatrzymywania się w pobliżu aktywnego punktu dostępu. Wystarczy, że w zasięgu takiego hotspota znajdzie się tylko jeden z "elementów" sieci, aby z Internetu korzystały wszystkie należące do niej samochody. Sieć umożliwi także pojazdom bezpośrednią wymianę informacji związanych z zagrożeniami na drodze (oblodzenia, korki, wypadki), monitoringiem (zbieranie danych przydatnych podczas dochodzeń policyjnych), a nawet przesyłanie czysto rozrywkowych strumieni audio-wideo. Aby opisywana sieć mogła liczyć na powszechne przyjęcie przez przemysł motoryzacyjny, najpierw musi powstać standard łączności przystosowany do wymagań samochodów. Trwające obecnie prace nad takim standardem, znanym jako IEEE 802.11p lub WAVE (Wireless Access in Vehicular Environments), mają zakończyć się w kwietniu 2009 roku. Twórcy CarTorrenta przewidują, że uruchomienie ich systemu może nastąpić w 2012 roku.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...