Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

KopalniaWiedzy.pl

Super Moderatorzy
  • Liczba zawartości

    36778
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

    nigdy
  • Wygrane w rankingu

    209

Zawartość dodana przez KopalniaWiedzy.pl

  1. Podczas odbywającego się właśnie IDF-u (Intel Developer Forum), Paul Otellini, prezes Intela, poinformował, że na procesorze Nehalem udało się już uruchomić system Mac OS X. Nehalem ma zadebiutować za mniej więcej 12 miesięcy. Będzie on następcą Penryna, który w najbliższych tygodniach trafi na rynek. Otellini nie zdradził żadnych szczegółów na temat Nehalem. Jednak fotografie, które wyciekły do Sieci, wskazują, że jest to „prawdziwy” czterordzeniowiec. Na jednym kawałku krzemu Intel umieścił bowiem cztery rdzenie procesora. Obecnie takim układem jest tylko najnowszy Opteron (Barcelona) AMD. Czterordzeniowe procesory Intela składają się z dwóch połączony dwurdzeniowców. Intel będzie tworzył z dwóch połączonych Nehalemów procesory ośmiordzeniowe. Wiadomo też, że półprzewodnikowy koncern chce powrócić do idei równoległego przetwarzania wielowątkowego, które niegdyś było znane pod marką HT (HyperThreading). W Nehalemie mają być też zastosowane mechanizmy, które poprawią obsługę jednowątkowych aplikacji. Nowy procesor będzie korzystał też z technologii QuickPath (dawniej Common System Interconnect – CSI), która pozwoli na łatwiejsze budowanie systemów wieloprocesorowych. Z dostępnych informacji wynika, że prace projektowe nad Nehalemem zakończyły się mniej niż miesiąc temu. Obecnie powstają pierwsze próbne wersje procesora.
  2. Zespół naukowców z Leicester School of Pharmacy odkrył, że związek ekstrahowany ze skórki mandarynek zabija pewne typy komórek nowotworowych. Mechanizm działania jest prosty. Okazało się bowiem, że Salvestrol Q40 przekształca się w ich wnętrzu w toksyczną substancję. Salvestrol Q40 jest rodzajem fitoaleksyny, czyli substancji używanej przez rośliny do odstraszania szkodników, np. owadów i grzybów. Enzym P450 CYP1B1, znajdowany w wyższych stężeniach właśnie w komórkach rakowych, przekształca Salvestrol w związek 20-krotnie bardziej toksyczny dla nich niż dla zdrowych komórek. Naturalne antidotum na raka można znaleźć nie tylko w mandarynkach, ale także w innych owocach i warzywach, zwłaszcza w tych z rodziny krzyżowych (np. w brokułach i brukselce). Z oczywistych względów uprawy wytwarzają więcej Salvestrolu Q40, gdy rośliny zostaną zaatakowane przez szkodniki. Ze zdrowotnego punktu widzenia, oczywiście ludzkiego, byłoby więc lepiej, gdyby rolnicy zrezygnowali ze stosowana pesty- czy fungicydów... W skórce mandarynek występują wyższe stężenia Salvestrolu Q40 niż w miąższu owoców. Badacze sugerują, że współczesna moda na obieranie wszystkiego ze skórki mogła doprowadzić do wzrostu częstości występowania niektórych nowotworów. Dr Hoon Tan założył ze współpracownikami firmę, by prowadzić dalsze badania nad naturalnymi metodami leczenia nowotworów.
  3. AMD poinformowało, że udzieli firmie Freescale Semiconductor licencji na zaawansowane technologie wykorzystywane w nowoczesnych układach graficznych. Freescale będzie miało prawo zintegrować technologie OpenGL ES 2.0 i OpenVG 1.0 w swoim procesorze i.MX. Układ ten będzie oferowany w przenośnych odtwarzaczach multimedialnych, zestawach nawigacyjnych, przemyśle motoryzacyjnym i elektronice domowej. Decyzja AMD o udzieleniu licencji Freescale zaskoczyła znawców rynku. Freescale ma silną pozycję na rynku układów scalonych i udzielając mu licencji AMD tworzy sobie znaczącego konkurenta. Segmenty rynku, na których działają obie firmy pokrywają się, więc produkty Freescale’a będą bezpośrednio konkurowały z układami AMD. Od kiedy AMD przejęło ATI, wpływy ATI z rynku produktów graficznych zmniejszyły się o 40%, a z rynku elektroniki konsumenckiej – o 37%. Być może, mimo iż AMD temu zaprzecza, firma usiłuje zmienić swój model biznesowy i skupić się bardziej na rynku samodzielnych układów graficznych (GPU), a rozpowszechnianiem technologii AMD na rynku elektroniki konsumenckiej zajęłyby się, de facto, inne firmy.
  4. Odtwarzacz MP3 z wbudowanym mikrofonem może pewnego dnia zastąpić stetoskop. Neil Skjodt z Wydziału Medycyny Uniwersytetu w Albercie i audiolog Bill Hodgetts przekonują, że dzięki niemu można lepiej usłyszeć i nagrać dźwięki związane z chorobami układu oddechowego, a odpowiednie pliki przechowywać na komputerze, tworzyć cyfrowe biblioteki oraz w razie potrzeby udostępniać je innym specjalistom. Wystarczy przyłożyć mikrofon bezpośrednio do klatki piersiowej. Jakość i czystość głośnych dźwięków była lepsza od tej, jaką kiedykolwiek uzyskałem dzięki stetoskopowi – powiedział w poniedziałek (17 września) Skjodt na dorocznej konferencji European Respiratory Society's (ERS) w Sztokholmie. Pliki MP3 przegrywa się potem na komputer i przekształca w zapis zakresu częstotliwości. Analiza komputerowa potwierdziła, że w każdym nagraniu występują charakterystyczne (jedyne w swoim rodzaju) cechy. Czasem jednak nawet komputer z trudem radził sobie z przetwarzaniem dźwięku. Działo się tak, gdy odgłosy oddechu były ciche lub wyjątkowo złożone. Zanim wpadli na pomysł eksperymentu, Skjodt i Hodgetts zauważyli, że wielu lekarzy ma problem z wychwyceniem i odpowiednią interpretacją dźwięków. Jedno z badań ujawniło nawet, że studenci medycyny musieli ich wysłuchać do 500 razy, zanim udawało im się stwierdzić, co słyszeli. Stetoskop towarzyszy lekarzom już od 200 lat. Jednak nawet najlepszy współczesny model wypada blado przy odtwarzaczu MP3 – podkreśla Skjodt.
  5. Liczba osób leworęcznych powraca do stanu sprzed spadku datowanego na początek XX wieku. Zespół naukowców z Uniwersyteckiego College'u Londyńskiego twierdzi, że obecnie stanowią one do 11% populacji, podczas gdy wśród ludzi urodzonych w 1900 roku tylko 3% posługiwało się lewą ręką. Badacze, którym szefował Ian Christopher McManus, postanowili sprawdzić, co leżało u podłoża zaobserwowanej zmienności. W tym celu obejrzeli całą serię filmów nakręconych w latach 1897-1913 przez Sagara Mitchella i Jamesa Kenyona. Anglicy doliczyli się 391 machających ręką osób. Porównali liczbę lewo- i praworęcznych ze współczesną grupą kontrolną: różnoręcznymi osobami uwiecznionymi na zdjęciach wyszukanych za pomocą Google Images. Około 15% bohaterów starego kina posługiwało się lewą ręką, w porównaniu do 24% osób z Google'a (Current Biology). Po przeanalizowaniu wcześniejszych studiów dotyczących ręczności okazało się, że ludzie częściej machają lewą ręką, niż nią piszą. Liczba osób leworęcznych spadła pod koniec XIX, a na początku XX wieku. Najmniejszą liczebność tej grupy odnotowano wśród osób urodzonych między 1890 a 1910 rokiem. Ludzie uwiecznieni na pierwszych niemych filmach byli przeważnie starsi, co wyklucza hipotezę o większej śmiertelności leworęcznych. Najprawdopodobniejsza jest teoria o wpływie czynników społecznych i rewolucji przemysłowej. W szkole leworęczne dzieci zmuszano do pisania i rysowania prawą ręką, a leworęczni robotnicy nie mieli wyboru i nauczyli się obsługiwać maszyny zaprojektowane dla praworęcznych. McManus utrzymuje, że to przejaw dyskryminacji, o której istnieniu mogą się przekonać wszystkie mniejszości. Niewykluczone, że leworęcznym trudniej było znaleźć partnera, później zawierali związki małżeńskie i w konsekwencji mieli mniej dzieci. Wskutek tego ich geny stanowiły mniejszą część dostępnej puli.
  6. Od czasu uderzenia meteorytu mieszkańców wioski w południowym Peru nęka tajemnicza choroba.W zeszłą sobotę (15 września) w południe ludzi przestraszył odgłos wybuchu i wyraźnie widoczna na niebie kula ognia. Wielu podejrzewało, że to katastrofa lotnicza. Miejscowość znajduje się w Andach, a konkretnie w departamencie Puno, w pobliżu granicy z Boliwią.Od tego czasu mieszkańcy wioski uskarżają się na wywołane dziwnym zapachem bóle głowy i wymioty - powiedział peruwiańskiemu radiu RPP Jorge Loprez, przedstawiciel miejscowego wydziału zdrowia. Hospitalizowano również 7 policjantów, którzy udali się na wizję lokalną. Przed przyjęciem do szpitala podano im tlen.Na miejsce katastrofy wysłano ekipę ratowniczą i ekspertów. Znaleziono krater o średnicy 30 i głębokości 6 metrów. Z otworu wydobywała się wrząca woda. Wokół leżały odłamki skały i popiół. Tubylcy byli bardzo zaniepokojeni - poinformował inny przedstawiciel władz, Marco Limache.
  7. Naukowcy z University of Pennsylvania opracowali nanokable, które są w stanie przechowywać dane przez 100 000 lat i odczytywać je tysiąckrotnie szybciej, niż obecnie wykorzystywane układy flash czy miniaturowe dyski twarde. Ponadto do pracy potrzebują mniej energii i zajmują mniej miejsca. Nanokable są dziełem Ritesha Agarwala, Se-Ho Lee i Yeonwoonga Junga. Stworzone zostały z tellurku germanowo-antymonowego (Ge2Sb2Te5). Jest to materiał zmiennofazowy, który pod wpływem prądu elektrycznego zmienia swoją strukturę pomiędzy stanem amorficznym a krystalicznym. Kolejną olbrzymią zaletą wspomnianych nanokabli jest fakt, iż miniaturowe struktury o średnicy zaledwie 100 atomów można tworzyć bez wykorzystywania drogich technik litograficznych. Naukowcy wykorzystali proces chemiczny, podczas którego poszczególne składniki samodzielnie krystalizują w niskiej temperaturze i obecności metalowego katalizatora. Utworzone w ten sposób nanokable miały od 30 do 50 nanometrów średnicy i długość 10 mikrometrów. Zostały następnie przeniesione na krzemowe podłoże i utworzono z nich urządzenie zdolne do przechowywania danych. Testy wykazały, że potrzebuje ono do pracy jedynie 0,7 mW na bit informacji. Informacje są odczytywane, kasowane i zapisywane w ciągu 50 nanosekund, czyli 1000-krotnie szybciej, niż ma to miejsce w przypadku flash. Z wyliczeń wynika, że urządzenie może osiągnąć gęstość zapisu rzędu terabita na cal i jest w stanie przechowywać dane przez 100 000 lat. Wiele firm pracuje nad technologiami, które zastąpiłyby wykorzystywane powszechnie pamięci flash. Spotykamy się z nimi w wielu miejscach: w aparatach fotograficznych, kartach pamięci, klipsach USB itp. Układy flas mają liczne zalety. Są układami nieulotnymi, co oznacza, iż po wyłączeniu zasilania dane nadal są przechowywane. Są stosunkowo tanie i energooszczędne. Mają jednak i wady, a do najpoważniejszych z nich można zaliczyć stosunkowo długi czas zapisu/odczytu, który powoduje, że np. aparaty fotograficzne nie mogą szybko wykonywać zdjęć, gdyż pamięci flash nie nadążają z zapisywaniem danych. Dlatego też trwają prace nad bardzo obiecującymi pamięciami zmiennofazowymi. Są one bardziej wydajne, odporne i mają prostszą konstrukcję, niż układy flash. Ich główną wadą jest fakt, iż trudno jest produkować je w skali właściwej dla współczesnych technik litograficznych nie niszcząc przy tym ich właściwości. Uczonym z University of Pennsylvania udało się pokonać tę trudność. Może to oznaczać, iż w najbliższym czasie będziemy świadkami rewolucji na rynku nieulotnych pamięci.
  8. Aby idealnie trafić do celu z wyskoku, koszykarze muszą się wpatrywać w kosz przez ok. 350 milisekund. To warunek konieczny i wystarczający. Jak zauważa Rita Ferraz de Oliveira, badaczka z Wydziału Nauk o Ludzkim Ruchu na VU University Amsterdam, gracze nie muszą w jakikolwiek sposób odliczać tego czasu. Nie jest to zresztą możliwe. W praktyce wygląda to tak, że wybijając się, zawodnik powinien spojrzeć na cel, tj. odpowiednio zorientować głowę i oczy, a dopiero potem (gdy znajduje się w powietrzu) wypuścić piłkę. Zespół de Oliveiry badał 17 zawodowych koszykarzy: 8 mężczyzn i 9 kobiet. Byli wśród nich gracze o niskiej i wysokiej liczbie trafień. Ci pierwsi zginali ręce w łokciach, jednocześnie prostując ramiona. Oznacza to, że tuż przed wypuszczeniem piłki zasłaniali sobie pole widzenia. Ci drudzy unosili piłkę nad głowę, zanim prostując łokcie, posyłali ją w kierunku kosza. Ani przez moment nie zasłaniali sobie pola widzenia (Experimental Psychology). Podczas testów badano funkcjonowanie graczy w dwóch sytuacjach: 1) w normalnych warunkach i 2) gdy zakładali specjalne okulary, które zaciemniały widok na jedną lub dwie sekundy przed rzutem. O dziwo, i gorsi, i lepsi gracze trafiali z podobną częstotliwością, jeśli udało im się spoglądać na kosz przez co najmniej 350 milisekund. Większość jednak chybiała celu. Przyjmując, że tablica wisi na stałej wysokości, im bliżej kosza znajduje się zawodnik, tym silniej musi zadzierać głowę. Zaciemnienie powoduje, że ludzie nieświadomie podnoszą wzrok jeszcze wyżej. Powoduje to charakterystyczne dla bliższych celów zwiększenie kąta, a w konsekwencji niedorzucenie. Nawet jeśli zawodnicy nie noszą utrudniających grę okularów, mogą nie trafiać, gdy się zdekoncentrują lub nie patrzą wystarczająco długo na kosz.
  9. Lenovo, które przed laty wsparło chiński komitet organizacyjny Igrzysk Olimpijskich 2008 kwotą 1,5 miliona dolarów, teraz oferuje klientom komputery z olimpijskim logo. Firma proponuje stacjonarne maszyny z serii Lenovo 3000. W większości modeli zastosowano procesory Intela, w tym czterodzeniowe Core 2 Quad (w modelu J200p). Z kolei posiadacze J205 znajdą wewnątrz procesor AMD. W każdym z komputerów zastosowano również sześć portów USB, zintegrowany układ graficzny, gigabitowy Ethernet oraz technologie zabezpieczające przed dostępem do wnętrza komputera. Wybrane modele mogą zawierać też nagrywarkę DVD czy kość TPM 1.2, która odpowiedzialna jest za szyfrowanie danych.
  10. IBM poinformował, że zaoferuje darmowe oprogramowanie dla biur. To kolejna firma, która chce rzucić wyzwanie Microsoftowi i uszczknąć mu nieco rynku pakietów biurowych. Z MS Office’m konkuruje w tej chwili nie tylko OpenOffice czy StarOffice. Także Google przygotował i rozszerza swój online’owy pakiet o nazwie Google Apps. IBM zaoferuje darmową wersję swojego Lotusa. Będzie ona nosiła nazwę Lotus Symphony. Błękitny Gigant nie poinformował, kiedy pakiet zostanie udostępniony.
  11. Niedawne badania mózgu dorosłych ujawniły 10 obszarów, które pozostają aktywne (czuwają) podczas snu. Zastanawiano się, czy podobne zjawisko można zaobserwować w mózgu odpoczywających niemowląt. Peter Fransson z Karolinska Karolinska Institutet, Hugo Lagercrantz ze Szpitala Dziecięcego im. Astrid Lindgren i zespół przez 10 min skanowali mózgi 12 śpiących niemowląt. Wykorzystali do tego celu funkcjonalny rezonans magnetyczny (fMRI). Znaleźli 5 klastrów neuronów, w których występowała spontaniczna aktywność. Tak jak w przypadku dorosłych, były to obszary związane z przetwarzaniem informacji wzrokowych, słuchowych i ruchowych (Proceedings of the National Academy of Sciences). Jakie można z tego wyciągnąć wnioski dla świeżo upieczonych rodziców? W wywiadzie udzielonym serwisowi Live Science Lagercrantz podkreśla, że mówienie do malucha, śpiewanie czy kołysanie nie są pozbawione sensu, jak próbowano to wcześniej wykazać. Ponieważ u niemowląt znaleziono o połowę mniej sieci niż u dorosłych, być może uda się dzięki nim prześledzić rozwój mózgu. Szwedzi przypuszczają, że może się on nie kończyć wraz z osiągnięciem dorosłości.
  12. Palaczki ryzykują nie tylko szybszym starzeniem się skóry. Włoscy dermatolodzy zauważyli, że o wiele częściej niż niepalące kobiety cierpią z powodu pewnej postaci trądziku. Po zbadaniu 1000 pań okazało się, że trądzik niezapalny (ang. non-inflammatory acne, NIA) występuje u 40% palaczek i tylko u 10% niepalących. Skórę znaczą duże zaskórniki zamknięte i małe cysty (British Journal of Dermatology). Związek między paleniem a trądzikiem nie jest do końca potwierdzony i lekarze z San Gallicano Dermatological Institute w Rzymie przyznają, że w grę mogą wchodzić czynniki innego rodzaju. Wierzą jednak, że ich badania doprowadzą do zaliczenia NIA w poczet chorób skóry związanych z paleniem tytoniu. Nadali nawet trądzikowi niezapalnemu inną nazwę: trądzikowa twarz palacza. Zdecydowano się na zebranie próby składającej się wyłącznie z kobiet, ponieważ choroba ta występuje częściej u pań niż u mężczyzn. Palaczki stanowiły nieco poniżej 30% wszystkich badanych. Włosi podkreślają, że w skórze palaczek wydziela się mniej witaminy E. Podobne odchylenia od normy zauważono także w odniesieniu do innych substancji. Jeśli któraś z palących kobiet miała jako nastolatka trądzik, prawdopodobieństwo, że rozwinie się u niej NIA, było 4-krotnie wyższe niż w przypadku niepalących, które także walczyły z tą szpecącą skórę dolegliwością. Trądzik niezapalny pojawia się także pod wpływem zmian hormonalnych, stresu oraz czynników środowiskowych i związanych z wykonywanym zawodem (np. wskutek działania na skórę dymu czy pary podczas pracy w kuchni). Na razie nie wiadomo, do jakiego stopnia można je powiązać z trądzikiem. Na ślad czynników środowiskowych można było wpaść w połowie przypadków trądziku w grupie niepalących.
  13. Profesor Jon Maner, psycholog z Florida State University przeprowadził, jak twierdzi, jedne z pierwszych badań, których celem było stwierdzenie, na ile atrakcyjne osoby przyciągają uwagę otoczenia. To jak magnetyzm na poziomie uwagi wzrokowej – mówi Maner. Z przeprowadzonych przez niego badań wynika, że osoby atrakcyjne tak bardzo przyciągają wzrok, że bardzo trudno jest nie przyjrzeć się takiej osobie. W eksperymentach Manera wzięła udział grupa heteroseksualnych kobiet i mężczyzn. Okazało się, że zaczynamy wpatrywać się w atrakcyjną osobę już pół sekundy po jej zauważeniu. Co ciekawe, osoby wolne zwracają uwagę na przede wszystkim na płeć przeciwną, podczas gdy osoby pozostające w związkach bardziej przyglądają się atrakcyjnym przedstawicielom własnej płci. Jeśli szukamy kogoś do pary, nasza uwaga bardzo szybko skupia się na atrakcyjnych osobach płci przeciwnej. Jeśli jednak jesteśmy zazdrośni, martwimy się, że partner może być niewierny, zwracamy uwagę na osoby tej samej płci, bo są one naszymi rywalami – mówi Maner. Psycholog uważa, że w toku ewolucji nasze mózgi kształtowały się tak, by wyszukiwać atrakcyjnych partnerów, a gdy już ich zdobędziemy, by bronić ich przed potencjalnymi konkurentami. Zdaniem Manera, dzieje się to poza naszą świadomością. Profesor zwraca przy tym uwagę na niebezpieczeństwo, jakie w związku z tym kryje się w obrazach pokazywanych przez media. Wizerunki atrakcyjnych osób pokazywanych w prasie czy telewizji są odpowiednio preparowane tak, by przyciągały uwagę. Skupianie się na nich prowadzi do obniżenia samooceny u wielu osób oraz zaburzać ocenę partnerów. Zamiast więc zachwycać się zdjęciami modelek, nad których poprawieniem pracowali graficy komputerowi, znacznie lepiej jest porównywać się do urody osób mijanych na ulicy. W trzech eksperymentach Manera wzięło udział w sumie 440 osób. Po wypełnieniu kwestionariuszy zostali poddani serii technik primingu. Zwiększają one prawdopodobieństwo, że dana osoba skupi się na odbieranym bodźcu. Następnie przystąpiono do właściwej części eksperymentu. Badanym pokazywano w jednej części ekranu komputerowego fotografię twarzy anonimowej osoby, a następnie proszono ich, by skupili uwagę na innej części ekranu. Współczesna technologia pozwoliła na dokładne zmierzenie czasu reakcji. Okazało się, że od osób atrakcyjnych trudniej jest oderwać wzrok. Tym, co zdumiało Manera był fakt, iż obie płci reagowały podobnie. Kobiety przywiązywały tyle samo uwagi do mężczyzn, co mężczyźni do kobiet – stwierdził uczony. Zaskoczyło mnie też, że zazdrośni mężczyźni przywiązywali tyle uwagi do innych atrakcyjnych mężczyzn. Panowie najprawdopodobniej dlatego przywiązują uwagę do atrakcyjnych mężczyzn, gdyż uważają, że robią to ich partnerki. Jak się okazuje – nie bez powodu.
  14. Według włoskich lekarzy, choroba zwyrodnieniowa tylko jednego kolana może stanowić sygnał informujący o wczesnych stadiach nowotworów płuc. Nigdy wcześniej nie opisano powiązań między monoartrozą stawu kolanowego a nowotworem płuc – powiedział Reuterowi dr Fabrizio Cantini ze szpitala w Prato. Dodał także, że w takich przypadkach dolegliwości kolanowe pojawiają się zazwyczaj bardzo wcześnie (Annals of the Rheumatic Diseases). Naukowcy przeanalizowali dane każdej osoby z izolowaną artrozą, która zgłosiła się do ich centrum w ciągu ostatnich 6 lat. W szpitalu leczono 6654 pacjentów z różnymi chorobami reumatycznymi, w tym 296 osób z monoartrozą kolana. U 5 chorych (1,7%) problemy z kolanem były pierwszym objawem nowotworu płuc. Wszyscy byli mężczyznami w średnim wieku, którzy przez wiele lat codziennie wypalali bardzo dużo papierosów. Nowotwory udało się całkowicie usunąć. Po upływie średnio 41 miesięcy od operacji panowie czuli się już dobrze. Symptomy choroby zwyrodnieniowej także znikały jak ręką odjął, co oznacza, że obie jednostki chorobowe są ze sobą powiązane. Bazując na wynikach swoich analiz, dr Cantini doradza lekarzom pierwszego kontaktu, by zlecali prześwietlenie klatki piersiowej wszystkim palącym pacjentom, którzy cierpią z powodu łagodnej artrozy jednego stawu kolanowego.
  15. Starożytni Egipcjanie nie byli jedyną grupą etniczną mumifikującą swoich zmarłych. Podobnie postępowali też Szkoci. Archeolodzy nie sądzą, by Egipcjanie mogli w jakikolwiek sposób wpłynąć na Szkotów. Zwyczaj ten pojawił się niezależnie i u jednych, i u drugich (Antiquity). Pierwsze dowody na to, że prehistoryczni Szkoci mumifikowali swoich zmarłych, znaleziono w 2005 roku. Wtedy to odkopano zakonserwowane szczątki 3 ludzi, dorosłych kobiety i mężczyzny oraz niemowlęcia, datowane na 1300-1500 rok p.n.e. Natrafiono na nie pod budowlami z epoki brązu na wyspie South Uist, na stanowisku archeologicznym Cladh Hallan. Charakterystyczne mikroskopowe i chemiczne zmiany w kościach oznaczają, że ciała nie zostały zakopane bezpośrednio po zgonie, ale zostały najpierw poddane zabiegom konserwującym – wyjaśnił profesor Andrew Chamberlain z Uniwersytetu w Sheffield, który zajmował się znaleziskiem zarówno w 2005 roku, jak i później. Poinformował także, że pojawiły się nowe doniesienia w sprawie kolana mumii kobiety. Zespół pracujący pod kierownictwem Christie Cox zauważył, że zostało ono złamane przed pogrzebem, ale już po śmierci "delikwentki". Znaleziono je zakopane w innej części stanowiska. Kolano dostarcza kolejnych dowodów na to, że jeszcze długo po śmierci manipulowano częściami ciała. Przed oddzieleniem kości były wysuszone. Analiza chemiczna ujawniła też, że zwłoki znajdowały się w środowisku o odczynie kwasowym, co zwiększało szanse na ich zachowanie. Wszystko razem sugeruje, że zmarli byli najpierw ciasno obwijani, a następnie zakopywani w torfowisku. Potem ich wykopywano i ostatecznie z honorami grzebano pod domostwami, w których żyli. Ciała zachowane przez torf znajdowano w całej Wielkiej Brytanii. Bez dostępu tlenu tkanki fermentowały. Naukowcy porównują to do "powolnego gotowania", przyczyniającego się do brązowienia powłok. Groby wyznaczały odpowiednio ułożone kamienie. Umieszczano je tuż za wejściem, w miejscu, gdzie współcześnie znajdowałby się korytarz czy hall. Podłoga nad miejscem pochówku była utrzymywana w czystości. Usuwano stamtąd odpadki powstające podczas gotowania lub innych zajęć. Oznacza to, że późniejsi lokatorzy mieli świadomość, że pod podłogą ich lokum kogoś pochowano. Chamberlain uważa, że w epoce brązu w Wielkiej Brytanii zaczęto odchodzić od pochówku zbiorowego na rzecz pogrzebów indywidualnych. Zmarłych grzebano pod domostwami albo w mogiłach. Badania sfinansowała agenda rządowa Historyczna Szkocja (Historic Scotland).
  16. W maju bieżącego roku Microsoft wywołał oburzenie środowiska opensource’owego stwierdzeniem, że Linux i OpenOffice naruszają 235 patentów należących do koncernu. Obecnie jeden z czołowych brytyjskich znawców prawa patentowego twierdzi, że nawet jeśli to prawda, to brytyjscy użytkownicy Linuksa mogą spać spokojnie. Andrew Katz z firmy Moorcrofts, która specjalizuje się w prawie dotyczącym technologii powiedział: Stwierdzenia Microsoftu oparte są na prawie USA i nie mają zastosowania w Wielkiej Brytanii. Co więcej, nawet jeśli brytyjska firma będzie miała swoje oddziały w Stanach Zjednoczonych czy jakimkolwiek innym kraju, nie powinny są spotkać żadne kłopoty związane z ewentualnym naruszeniem własności intelektualnej Microsoftu. W tej chwili w Wielkiej Brytanii Microsoft posiada jedynie 51 patentów oraz złożył wnioski o przyznanie kilku kolejnych. W USA do koncernu należy 7336 patentów, a w Biurze Patentowym firma leżą wnioski o 10 761 kolejnych. Tak więc prawdopodobieństwo naruszenia przez jakąkolwiek brytyjską firmę któregokolwiek z patentów Microsoftu jest bardzo niewielkie. Katz przychyla się też do poglądu, iż stwierdzenie o naruszaniu patentów, nawet jeśli ma solidne podstawy prawne, służy Microsoftowi tylko i wyłącznie do konkurowania ze środowiskiem Open Source. Dlatego też koncern nie ujawnia, które patenty ma na myśli. Przedstawienie tych patentów spowodowałoby, iż developerzy OpenOffice’a czy Linuksa natychmiast zmieniliby sporne fragmenty kodu, a osoby używające opensource’owych programów zyskałyby w końcu pewność, że nie naruszają prawa.
  17. To, jak mężczyzna pachnie dla kobiety, nie zależy od jego "prawdziwej" woni, ale od genów, w które natura wyposażyła partnerkę – uważają amerykańscy naukowcy. Za postrzeganie zapachu ciała ma ponoć odpowiadać pojedynczy gen. W zależności od tego, kto jest właścicielką nosa, androstenon może wywoływać wiele różnych reakcji. Dla niektórych kobiet pot mężczyzny będzie więc pachnieć słodko, podobnie jak kwiaty czy wanilia. Inne poczują odór przypominający mocz, a jeszcze inne nie wykryją żadnego zapachu. Akademikom z Uniwersytetu Rockefellera w Nowym Jorku udało się odnaleźć receptory androstenonu oraz zidentyfikować warianty genów, które wpływają na powonienie. Niewykluczone więc, że ten produkt rozkładu testosteronu również u ludzi jest feromonem (związkiem sygnałowym). Androstenon to najważniejszy feromon płciowy świń. Leslie Vosshall, neurobiolog, a zarazem szefowa zespołu badaczy, podkreśla, że jego zapach silnie pobudza maciory. Jeśli któraś z nich nie wyczuwa zapachu tego feromonu, podczas prób rozmnażania napotka na poważne kłopoty. Zespół Amerykanów zbadał reakcję 335 receptorów węchowych (uważa się, że stanowią one 85% kompletu wszystkich ludzkich receptorów węchowych) na 66 zapachów. Okazało się, że OR7D4 najsilniej reagował zarówno na androstenon, jak i jego pochodną androstadienon, nie uaktywniał się zaś w odpowiedzi na żadną z pozostałych 64 woni. W wyniku sekwencjonowania u 391 osób wyodrębniono 3 warianty genu OR7D4. Ludzie wyposażeni w dwie kopie najpopularniejszego wariantu silniej wyczuwali androstenon i opisywali jego zapach jako bardziej odrażający. Jeśli natura wyposażyła kogoś w jedną lub dwie kopie rzadszego wariantu, był on bardziej skłonny uznawać woń za ledwo wyczuwalną i słodką. Osoby z najrzadszą odmianą genu właściwie w ogóle nie wyczuwały feromonu. We wszystkich przypadkach percepcja innych zapachów pozostała niezaburzona. Zawsze sądziliśmy, że mechanizm będzie się opierał na różnicach w obrębie receptorów – mówi Gary Beauchamp, dyrektor Monell Chemical Senses Center w Filadelfii, który ponad 25 lat temu jako pierwszy rozpoczął badania androstenonu. Vosshall wspomina, że androstadienon wywoływał reakcję fizjologiczną u obu płci. Na razie nie zadecydowano, czy można go w takim razie uznać za ludzki feromon, ponieważ nie zidentyfikowano jeszcze sposobu jego działania.
  18. Sony prawdopodobnie zamierza sprzedać Toshibie swój oddział zajmujący się produkcją układów scalonych. Firma chce skupić się na swoim głównym rodzaju działalności gospodarczej – produkcji elektroniki użytkowej. Japońskie przedsiębiorstwo chciałoby uzyskać za swoje zakłady około 870 milionów dolarów. Odpowiednia umowa zostanie prawdopodobnie podpisana w ciągu najbliższych kilku miesięcy. Jednocześnie Sony i Toshiba stworzą spółkę, która będzie zajmowała się produkcją chipów. Obecnie Sony Kyushu Semiconductor Corp. ma w ofercie układy wykonywane w technologiach 65, 90, 180, 250 i 350 nanometrów. Gdy w bieżącym roku Sony wycofało się ze współpracy nad nowymi układami z NEC-em i Toshibą, stało się jasne, iż firma chce w ogóle opuścić rynek układów scalonych. Na rynku tym do osiągnięcia zysków konieczne jest utrzymanie wysokiego poziomu sprzedaży. Tymczasem ani konsola PlayStation 3, ani odtwarzacze Blu-ray nie stały się takim przebojem rynkowym, by Sony opłacało się samodzielnie produkować podzespoły.
  19. Czy zdarza ci się, że słyszysz dzwonek albo czujesz wibracje swojego telefonu komórkowego, sięgasz po niego i okazuje się, że to tylko złudzenie? Jeśli tak, możesz cierpieć na tzw. fobię dzwonkową. Anglosasi ukuli już nawet termin na określenie tego zjawiska: ringxiety (od anxiety, czyli lęk). David Laramie, doktorant z Alliant International University w Los Angeles, postanowił zbadać fantomowe dzwonki telefoniczne. Zauważył, że im częściej ktoś korzysta z komórki, tym częściej zdarza mu się je słyszeć. Kiedy przeprowadzał sondaż, okazało się, że do fobii telefonicznej przyznaje się aż 67% dorosłych respondentów. Osoby te płacą wyższe rachunki, wykorzystują więcej abonamentowych minut i wysyłają większą liczbę SMS-ów. Są także bardziej impulsywne. Studium ujawniło ponadto, że dla wielu ludzi komórka jest narzędziem wykorzystywanym do regulowania nastroju czy podtrzymywania kontaktów społecznych. Badani, którzy wolą wysyłać SMS-y niż prowadzić rozmowy, są bardziej samotni, trapią ich lęki społeczne, mają też problem z korzystaniem z telefonu.
  20. Sąd Europejski w Luksemburgu podtrzymał orzeczenie antymonopolowe Komisji Europejskiej. Tym samym oddalił wszelkie zastrzeżenia Microsoftu co do wyroku KE. Sąd uznał zatem, iż KE miała rację twierdząc, że Microsoft nadużył swojej dominującej pozycji w celu zaszkodzenia mniejszym rywalom. Amerykański koncern odniósł tylko jedno, niewielkie zwycięstwo. Sąd orzekł, iż nie musi poddawać się nadzorowi zewnętrznej firmy, która miałaby sprawdzać, jak firma Gatesa wypełnia postanowienia KE. To jednak nie zmienia faktu, iż w sądzie pierwszej instancji Microsoft przegrał na całej linii. Komisja stwierdziła, że Microsoft nieuczciwie wykorzystuje fakt, iż do firmy tej należy ponad 95% światwego rynku oprogramowania dla komputerów osobistych. Zdaniem zaś Microsoftu, KE ogranicza firmie swobodę rozwijania oprogramowania. W tej chwili stawką jest 685,4 miliona dolarów grzywny, które być może Microsoft będzie musiał zapłacić. Tak naprawdę walka jednak toczy się o to, jak dalece urzędnicy KE mogą regulować rynek. Spór pomiędzy Microsoftem, a KE dotyczy dwóch rzeczy. Pierwsza z nich to fakt, iż Microsoft wbudował w swój system operacyjny odtwarzacz multimedialny Windows Media Player. KE stwierdziła, że takie działanie jest czynem nieuczciwej konkurencji, gdyż konsumenci otrzymując odtwarzacz wraz z OS-em nie używają produktów innych firm. Działania Microsoftu szczególnie nie podobało się firmie RealNetworks, której odtwarzacz niegdyś dominował na rynku. KE ukarało Microsoft grzywną w wysokości 761 milionów dolarów i nakazało firmie przygotowanie systemu Windows bez odtwarzacza. System trafił na sklepowe półki, jednak nikt go nie chce kupić. Drugi aspekt sprawy dotyczy sporu o komunikację serwerów Microsoftu z produktami konkurencji. Dopóki koncern Gatesa nie oferował własnego systemu operacyjnego dla serwerów, producenci tego typu oprogramowania otrzymywali z Microsoftu pełną dokumentację opisującą, w jaki sposób powinni projektować serwery, by łączyły się one z maszynami używającymi systemu Windows. Gdy Microsoft zaczął oferować własne oprogramowanie serwerowe, konkurencja zaczęła się skarżyć, iż nie otrzymuje pełnej dokumentacji. KE uznała, iż działanie takie doprowadziło do zwiększenia udziałów Microsoftu w rynku serwerów i jest ono nieuczciwe. Nakazała firmie przekazywanie wszystkich niezbędnych informacji i nałożyła na nią grzywnę w wysokości 384,4 miliona dolarów. Microsoft informuje, że spełnienie żądań KE kosztowało go sporo pracy. Mimo to, urzędnicy uważają, że firma nie wykonała poleceń. Przedstawiciele Microsoftu twierdzą z kolei, że instrukcje KE są niejasne. Microsoft dodaje również: Powstaje pytanie, czy firmy mają prawo rozwijać swoje produkty, dodając do nich nowe funkcje oraz czy firma, tylko dlatego że odniosła rynkowy sukces, musi przekazywać konkurencji swoje wartości intelektualne. Microsoft ma teraz dwa miesiące na odwołanie się do sądu wyższej instancji.
  21. Piosenkarz Prince postanowił pozwać do sądu YouTube’a i eBay za to, że nielegalnie zarabiają na jego pracy. Artysta wynajął brytyjską firmę Web Sheriff, która specjalizuje się w zwalczaniu nielegalnej zawartości w Sieci. Planuje też rozpoczęcie procesów sądowych w USA i Wielkiej Brytanii oraz wynajął szwedzką firmę prawniczą, która ma wnieść pozew przeciwko The Pirate Bay. Prince najpierw rozmawiał z przedstawicielami Web Sheriff. Miała ona wyszukiwać w Internecie nielegalnych plików z muzyką piosenkarza i zwracać uwagę autorom witryn, na których były one przechowywane. Jednak okazało się, że jest to działanie nieskuteczne. W ciągu kilku tygodni doprowadziliśmy do tego, że z YouTube’a zniknęło około 2000 klipów Prince’a. Jednak następnego dnia było ich o 100 czy 200 więcej niż poprzednio. Ich model biznesowy zakłada zarabianie na cudzej pracy – mówi John Giacobbi, szef Web Sheriffa. Prince jest najbardziej znanym artystą, który zdecydował się na wystąpienie przeciwko Google’owi, właścicielowi YouTube’a. To ryzykowny krok, gdyż Google ma całe rzesze fanów, którzy uważają działania firmy za usprawiedliwione i mogą stwierdzić, iż piosenkarzem kieruje tylko i wyłącznie chciwość.
  22. W najbliższy poniedziałek, 17 września, Sąd Europejski w Luksemburgu wyda wyrok w sporze pomiędzy Microsoftem a Komisją Europejską. Wyrok, który ważny będzie nie tylko dla obu stron, ale określi również kształt całego rynku IT w Unii Europejskiej. Jeśli przegramy proces, będziemy w wielkich tarapatach. Zostaną zakwestionowane nasze uprawnienia dotyczące możliwości regulowania rynku IT – stwierdził jeden z przedstawicieli Komisji Europejskiej. Komisja twierdzi, że Microsoft nieuczciwie wykorzystuje fakt, iż do firmy tej należy ponad 95% światwego rynku oprogramowania dla komputerów osobistych. Zdaniem zaś Microsoftu KE ogranicza firmie swobodę rozwijania oprogramowania. W tej chwili stawką jest 685,4 miliona dolarów grzywny, które być może Microsoft będzie musiał zapłacić. Tak naprawdę walka jednak toczy się o to, jak dalece urzędnicy KE mogą regulować rynek. Spór pomiędzy Microsoftem, a KE dotyczy dwóch rzeczy. Pierwsza z nich to fakt, iż Microsoft wbudował w swój system operacyjny odtwarzacz multimedialny Windows Media Player. KE stwierdziła, że takie działanie jest czynem nieuczciwej konkurencji, gdyż konsumenci otrzymując odtwarzacz wraz z OS-em nie używają produktów innych firm. Działania Microsoftu szczególnie nie podobało się firmie RealNetworks, której odtwarzacz niegdyś dominował na rynku. KE ukarało Microsoft grzywną w wysokości 761 milionów dolarów i nakazało firmie przygotowanie systemu Windows bez odtwarzacza. System trafił na sklepowe półki, jednak nikt go nie chce kupić. Sąd Europejski może stwierdzić, że Microsoft nie ma obowiązku przygotowywania OS-u bez odtwarzacza. Oznaczałoby to częściowe zwycięstwo koncernu. Jednak sąd może również orzec, iż Komisja nie ma prawa wtrącać się w to, w jaki sposób projektowane jest oprogramowanie. Drugi aspekt sprawy dotyczy sporu o komunikację serwerów Microsoftu z produktami konkurencji. Dopóki koncern Gatesa nie oferował własnego systemu operacyjnego dla serwerów, producenci tego typu oprogramowania otrzymywali z Microsoftu pełną dokumentację opisującą, w jaki sposób powinni projektować serwery, by łączyły się one z maszynami używającymi systemu Windows. Gdy Microsoft zaczął oferować własne oprogramowanie serwerowe, konkurencja zaczęła się skarżyć, iż nie otrzymuje pełnej dokumentacji. KE uznała, iż działanie takie doprowadziło do zwiększenia udziałów Microsoftu w rynku serwerów i jest ono nieuczciwe. Nakazała firmie przekazywanie wszystkich niezbędnych informacji i nałożyła na nią grzywnę w wysokości 384,4 miliona dolarów. Microsoft informuje, że spełnienie żądań KE kosztowało go sporo pracy. Mimo to, urzędnicy uważają, że firma nie wykonała poleceń. Przedstawiciele Microsoftu twierdzą z kolei, że instrukcje KE są niejasne. Microsoft dodaje również: Powstaje pytanie, czy firmy mają prawo rozwijać swoje produkty, dodając do nich nowe funkcje oraz czy firma, tylko dlatego że odniosła rynkowy sukces, musi przekazywać konkurencji swoje wartości intelektualne.
  23. Amerykańska firma badawcza Novamante stworzyła oprogramowanie, które uczy się poprzez kontrolowania postaci w wirtualnych światach. Wkrótce światy takie, jak chociażby gra Second Life, będą wykorzystywane jako poligony treningowe dla sztucznej inteligencji (AI). Początkowo mechanizmy AI będą wbudowywane w wirtualne zwierzęta, które będą uczyły się od swoich wirtualnych właścicieli, którymi sterują ludzie. Na dalszym etapie prac Novamante chce stworzyć oprogramowanie, które pozwoli na samodzielny byt gadającej papudze, czy nawet dziecku. Firma opracowała odpowiedni „kognitywny engine”, który działa jak część myślącej sztucznej inteligencji. Engine posiada duże możliwości samouczenia się od innych awatarów, może podejmować własne decyzje, które pozwalają na osiągnięcie założonych celów. Doktor Ben Goertzel mówi, że gry podobne do Second Life są bardzo dobrym miejscem do rozwoju sztucznej inteligencji. Są również świetnym rynkiem. Wielu graczy z pewnością byłoby skłonnych zapłacić za inteligentnego psiaka. W tej chwili w Second Life jest wiele zwierząt domowych, ale nie są one zbyt mądre. W tej chwili mamy już nieźle funkcjonujący mózg zwierzęcy i rozpoczynamy wprowadzanie go do różnych wirtualnych światów. Jestem pewien, że możemy stworzyć interesujące inteligentne zwierzęta – mówi Goertzel.
  24. Profesor Steve Cole z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Los Angeles (UCLA) informuje, że samotność jest powiązana z gorzej funkcjonującym układem odpornościowym. Dlatego też osoby samotne są bardziej narażone na choroby i śmierć w młodszym wieku.Naukowiec badał DNA ludzi określających się jako ?chronicznie samotni? i odkrył, że aktywność ich kodu genetycznego różni się od tej, która występuje u ludzi niebędących samotnymi. Niemal zawsze różnica ta dotyczy tych części, które są odpowiedzialne za układ immunologiczny.Badania pokazują, że samotność ma wpływ na najbardziej podstawowe procesy naszego organizmu: na aktywność genów - mówi Cole. Od lata wiadomo, że istnieje korelacja pomiędzy liczebnością rodziny i przyjaciół a zdrowiem fizycznym. Wiele już badań wykazało, że osoby opisujące się jako samotne są bardziej narażone na przedwczesny zgon, choroby, nadciśnienie, bezsenność i nowotwory.Istnieją dwie teorie, wyjaśniające to zjawisko. Jedna twierdzi, że gdy człowiek zachoruje, ale ma wokół siebie rodzinę czy przyjaciół, prędzej wyzdrowieje, gdyż zadbają oni, by udał się do lekarza, brał lekarstwa, pomogą podczas choroby.Według drugiej z teorii w samotności jest coś, co bezpośrednio wpływa na nasze ciało.Zespół Cole?a postanowił zweryfikować tę drugą teorię.Wykorzystał wcześniejsze badania profesora psychologii Johna Cacioppo z University of Chicago. Cacioppo przez wiele lat badał relacje społeczne i zdrowie grupy ochodników.Cole i Cacioppo połączyli siły i wybrali do dalszych badań 14 ochotników. Sześciu z nich to osoby, które znajdowały się w górnych 15% skali samotności. To ludzie, którzy co najmniej od czterech lat nie byli z nikim blisko związani - mówi Cole. Pozostała ósemka to osoby najmniej samotne z grupy badanej przez Cacioppo.Uczeni przyjrzeli się 22 000 genów, sprawdzili jak wpływają one na pracę układu odpornościowego i okryli, że 209 genów u ludzi najbardziej samotnych zachowuje się dziwnie.Te 200 genów nie wykazywało przypadkowych zmian. Wyglądało to jakby zawiązały spisek. Duża część z nich wydawała się zaangażowana w podstawowe działanie systemu immunologicznego - wyjaśnia Cole.Wydaje się, że geny ?celowo? działały źle. Wygląda więc na to, że w organizmach ludzi samotnych, w związku z upośledzeniem systemu odpornościowego, istnieje niebezpiecznie dużo ognisk zapalnych, które mogą powodować m.in. choroby serca, artretyzm czy chorobę Alzheimera.Uczeni mają nadzieję, że skoro znaleźli biologiczny ślad samotności, to uda się opracować odpowiednie lekarstwo, tak by samotni nie chorowali.Nie wiadomo jedynie, co pojawia się pierwsze: samotność czy ?konspiracja? genów.
  25. Sun Microsystems i Microsoft, wieloletni rywale, zostali partnerami. Na podstawie podpisanej umowy Sun zaoferuje na swoich serwerach system operacyjny koncernu Gatesa. Oczywiście, firma nie rezygnuje z rozprowadzania własnego OS-u, Solarisa. Klienci Suna będą mogli nabyć maszyny m.in. z takimi aplikacjami jak Microsoft Virtual Server, Microsoft SQL Server, Microsoft Exchange Server i Microsoft Internet Protocol Television Edition. Sun obiecał, że w ciągu 90 dni na rynek trafią pierwsze serwery Sun x64 z systemem Windows Server 2003. Maszyny zostaną wyposażone w mechanizmy wirtualizacji tak, że na jednym serwerze będzie można uruchomić zarówno Windows jak i Solaris. Sun i Microsoft będą też współpracowały nad rozwojem telewizji internetowej (IPTV), by w przyszłości zaoferować platformę Microsoft Mediaroom.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...