Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

KopalniaWiedzy.pl

Super Moderatorzy
  • Liczba zawartości

    36677
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

    nigdy
  • Wygrane w rankingu

    204

Zawartość dodana przez KopalniaWiedzy.pl

  1. Franciszkanie z dwóch włoskich kościołów poprosili laboratorium specjalizujące się w ocenie wieku dzieł sztuki o zbadanie 4 przedmiotów, które zgodnie z podaniami miały należeć do ich patrona, św. Franciszka z Asyżu. Były to dwie brązowe tuniki, pasek i poduszka pogrzebowa. Wiek 3 obiektów sprawiał, że mogły one należeć do świętego, w przypadku jednej szaty zostało to jednak wykluczone. Habit z bazyliki w Cortinie w Toskanii i haftowana poduszka z łoża śmierci Franciszka zostały wykonane w tych samych czasach, kiedy żył święty. Suknia z florenckiego kościoła Świętego Krzyża nie mogła jednak należeć do nawróconego bogacza, chociaż dołączony do niej sznur-pasek już tak. Poinformował o tym Pier Andrea Mando z Laboratorium Fizyki Nuklearnej we Florencji. Wiek garderoby oceniano, określając ilość węgla-14 w próbkach tkaniny. Pozostałe dwie przypisywane świętemu szaty są przechowywane w Asyżu i Arezzo. Nie zostały one uwzględnione w testach, ponieważ należą do innych gałęzi rodziny franciszkańskiej. Badaniu szat św. Franciszka nie towarzyszyły takie kontrowersje, jak analizom Całunu Turyńskiego, które przeprowadzono 19 lat temu (w 1988 roku).
  2. Po raz pierwszy w historii naukowcy odkryli niebezpieczną E.coli, która atakuje zwierzęta na Antarktydzie. Zjadliwy szczep E.coli, powodujący u ludzi i zwierząt niebezpieczne biegunki, zaatakował szczenięta fok na jednej z wysp. Naukowcy obawiają się, że choroba szybko może się rozprzestrzenić, gdyż kolonie fok są pożywieniem dla innych gatunków zwierząt. Bakteria została odkryta w futrach fok na wyspie Livingstone’a, w pobliżu znajdującej się tam chilijskiej stacji badawczej. Niebezpieczny patogen został przywleczony przez ludzi. Nigdy wcześniej nie znaleziono go u fok. Jorge Hernandez i jego koledzy ze szwedzkiego uniwersytetu w Kalmar, którzy znaleźli E.coli, stwierdzili również, że zwierzęta przebywające w pobliżu stacji badawczej są też nosicielami patogenów ze szczepów Salmonella i Campylobacter. Najbliższego lata w antarktycznych stacjach badawczych mają pojawić się specjalne odkurzacze próżniowe, które posłużą do czyszczenia ubrań. Ich zadaniem będzie zebranie z nich większych biologicznych cząstek, takich jak jaja insektów, które mogłyby zostać przyniesione przez człowieka na Antarktydę.
  3. Jedząc na śniadanie produkty obfitujące we właściwe zboża, pomagamy organizmowi w skuteczniejszym kontrolowaniu poziomu cukru we krwi również po obiedzie, podwieczorku i kolacji. Najlepsze są wypieki z pełnoziarnistej mąki jęczmiennej i żytniej. Ich korzystny wpływ to wynik łącznego oddziaływania niskiego indeksu glikemicznego i nietrawionych cukrów. Naukowcy z Lund University wykazali, że osoby spożywające na śniadanie pokarmy o niskim IG potrafią się łatwiej skoncentrować przez resztę poranka. Duże wahania poziomu glukozy we krwi powiązano ze zwiększonym ryzykiem zachorowania w starszym wieku na cukrzycę czy choroby sercowo-naczyniowe. Trudniej też wtedy uniknąć otyłości. Dzięki opisanym odkryciom będzie można opracować recepturę pełnoziarnistych produktów zbożowych o niskim indeksie glikemicznym, które nie dopuszczą do ich rozwoju, a jednocześnie korzystnie wpłyną na pamięć krótkotrwałą i ogólne funkcjonowanie intelektualne. Wiadomo, że śniadanie bogate w węglowodany o niskim indeksie glikemicznym może w umiarkowanym stopniu zwiększyć poziom glukozy po obiedzie. Moje wyniki badań pokazują, że niski IG, w połączeniu z właściwą ilością tak zwanych niestrawnych węglowodanów, tzn. błonnika i skrobi odpornej na trawienie amylazą, może pomóc w utrzymaniu niskiego poziomu glukozy nawet do 10 godzin, co obejmuje także czas po kolacji – mówi Anne Nilsson. Podczas eksperymentów wykazano też, że na wzrost stężenia cukru we krwi po śniadaniu można wpływać w ten sam sposób, komponując po prostu kolację z właściwych ziaren. Wśród wszystkich wziętych pod uwagę ziaren najlepsze efekty zaobserwowano w przypadku jęczmienia. Nilsson podawała wolontariuszom ziarna w dwóch postaciach: ugotowane i w chlebie. Rozgotowanie zbóż zmniejszało ich korzystny wpływ na zdrowie. Właściwe ziarna pomagają osobom z zespołem metabolicznym. Niestrawne węglowodany fermentują w jelicie grubym. Proces ten zmniejsza stan zapalny oraz korzystnie wpływa na skuteczność działania insuliny. Generuje też silniejsze uczucie sytości. Szwedka analizowała związki między poposiłkowym poziomem cukru we krwi a funkcjonowaniem intelektualnym. Wolontariuszom podawano dwa rodzaje śniadań: o wysokim i niskim indeksie glikemicznym. Następnie brali oni udział w testach. Okazało się, że osoby z grupy niskiego IG potrafiły się skuteczniej skoncentrować, a ich pamięć robocza sprawowała się lepiej niż u pozostałych badanych. Zdrowi ludzie z niską tolerancją glukozy, u których po jedzeniu odnotowuje się wyższe od przeciętnych skoki stężenia cukru, wypadali generalnie gorzej.
  4. Intel rozpoczął sprzedaż nowej czterordzeniowej platformy dla wieloprocesorowych serwerów. W skład platformy Caneland wchodzi procesor Xeon 7300 (nazwa kodowa Tigerton) i chipset Clarksboro 7300. Układy przeznaczone są dla serwerów wykorzystujących od 4 do 32 procesorów, czyli od 16 do 128 rdzeni. Układ Tigerton wykonany został w technologii 65 nonometrów i jest, jak zapewnia Intel, ponaddwukrotnie bardziej wydajny i charakteryzuje się ponadtrzykrotnie większą wydajnością na wat w porównaniu z poprzednią generacją dwurdzeniowych układów serwerowych Intela. Adesh Gupta, menedżer Server Platform Group w Intel Asia-Pacific, porównując układy Xeon 7100 i Xeon 7300, stwierdził, że m.in. dzięki optymalizacji przepływu danych uzyskano 2,5-krotne zwiększenie wydajności podczas wykorzystywania technik wirtualizacji. Nowy procesor potrafi obsłużyć czterokrotnie więcej pamięci niż jego poprzednik. Xeon 7100 mógł współpracować z 64 gigabajtami RAM. Xeon 7300 współpracuje z 256 gigabajtami. W tej chwili najbardziej wydajnym procesorem z rodziny 7300 jest układ taktowany zegarem o częstotliwości 2,93 GHz. Jego TDP wynosi 130 watów. W ofercie są też kości 80- i 50-watowe. Gupta podkreślił, że platforma Caneland została przygotowana z myślą o przyszłych produktach Intela. Jest ona bowiem kompatybilna z 45-nanometrowym procesorem o nazwie kodowej Dunnington, który trafi na rynek w 2008 roku. Moment premiery Tigertona należy wiązać z zapowiedzianą na 10 września premierą Barcelony – czterordzeniowego procesora AMD dla serwerów. W najbliższym czasie powinniśmy też spodziewać się premiery intelowskiego Penryna – rodziny dwu- i czterordzeniowych procesorów dla notebooków i pecetów. Penryn to układ wykonany w technologii 45 nanometrów, który korzysta z 820 milionów tranzystorów. Następcą Penryna będzie rodzina Nehalem, a w 2009 roku Intel ma zamiar rozpocząć produkcję pierwszych procesorów wykonanych w technologii 32 nanometrów.
  5. Po przeprowadzeniu symulacji komputerowych grupa amerykańskich i czeskich naukowców doszła do wniosku, że do wyginięcia dinozaurów doprowadziła pozaziemska kolizja asteroid sprzed 160 mln lat. Powstały w wyniku zderzenia kosmiczny gruz krążył po Układzie Słonecznym, a jeden z odłamków uderzył ostatecznie w Ziemię. Inne trafiły w Księżyc, Wenus i Marsa, tworząc w ten sposób jedne z największych ich kraterów (Nature). Wierzymy, że istnieje bezpośredni związek między tym wybuchem, powstałym w wyniku tego wydarzenia deszczem [mniejszych] asteroid a potężnym uderzeniem, które miało miejsce 65 mln lat temu i doprowadziło, jak sądzimy, do wyginięcia dinozaurów – wyjaśniają dr Bill Bottke z Southwest Research Institute w Boulder i jego czescy współpracownicy David Vokrouhlicky i David Nesforny. Autorzy bardzo wielu badań dywagowali, co się stało w ciągu ostatnich 100-200 mln lat, że doprowadziło to do znacznego wzrostu uderzeń asteroid w Ziemię (odnotowano mniej więcej 2-krotne przekroczenie długoterminowej normy). Dr Bottke i zespół podjęli się próby wykazania, że spiętrzenie to było skutkiem rozbicia 170-kilometrowej skały w pierścieniu zlokalizowanym między Marsem a Jowiszem. Stało się to ok. 160 mln lat temu. Olbrzym roztrzaskał się po kolizji z trzykrotnie od siebie mniejszym (60-km) obiektem. Powstał wtedy rój planetoid (można go oglądać do dzisiaj), znany jako rodzina Baptistina. Symulacja komputerowa wykazała, że pierwotnie rój był większy. Część odłamków rozproszyła się po Układzie Słonecznym. Sto osiem milionów lat temu jeden z największych doprowadził do uformowania na Księżycu krateru Tycho. Dodajmy, że jego średnica to 85 kilometrów. Jeszcze bardziej prawdopodobne, że większy od rzeźbiącego powierzchnię Księżyca kawałek skały, była to asteroida o średnicy ok. 10 km, uderzył w Ziemię, tworząc krater Chicxulub. Dzisiaj jest on fragmentem półwyspu Jukatan. To wskutek tego wydarzenia po dinozaurach zostało tylko wspomnienie. Asteroida 298 Baptistina rozbiła się w pobliżu czegoś, co można by opisać jako dynamiczną superautostradę, drogę, za pośrednictwem której wiele obiektów ucieka z pierścienia – wyjaśnia dr Bottke. Zderzenie dużych fragmentów skał z planetami Układu Słonecznego było więc właściwie nieuniknione. Analiza chemiczna materiału z krateru Chicxulub także pozwoliła na powiązanie go ze skałami budującymi obiekty z roju Baptistina. W komentarzu zamieszczonym na łamach Nature Philippe Claeys i Steve Goderis z Vrije Universieit w Brukseli stwierdzają, że hipoteza przypisująca wyginięcie olbrzymich gadów uderzeniu komety przybyłej z rubieży Układu Słonecznego jest mało prawdopodobna, natomiast związki rodziny Baptistina z tą katastrofą wydają się dużo realniejsze.
  6. Niemiecka organizacja „Przyjaciele Wielkiej Piramidy” ma zamiar skonstruować największy budynek na świecie. Grupa zdobyła już część funduszy, a współpracuje z nią znany architekt Rem Koolhaas. Wspomnianym budynkiem będzie Wielka Piramida, której konstrukcja potrwa około 30 lat. Ma być ona 10-krotnie większa od Wielkiej Piramidy Cheopsa. Wysokość niemieckiej konstrukcji ma wynieść 578 metrów (wysokość piramidy Cheopsa to 268 metrów). Niemiecka piramida ma być grobowcem każdego, kto wyrazi chęć. W jej wnętrzu będą składowane prochy zmarłych i zostaną wyryte informacje o nich. Miejsce pochówku zostało wycenione na 700 euro. Piramida ma powstawać stopniowo, w miarę jak chętni będą wykupywali miejsce na swoje prochy. Wraz z każdą rezerwacją będzie dokładany jeden kamień, na którym później zostaną wyryte informacje o zmarłym.
  7. Ujawniono wygląd pierwszego w historii komercyjnego portu kosmicznego, z którego będą startowały statki kosmiczne. Spaceport America, który stanie w Las Cruces w Nowym Meksyku, został zaprojektowany przez grupę brytyjskich i amerykańskich architektów. Budowa hangaru o powierzchni 9300 metrów kwadratowych i przylegającego do niego terminalu pasażerskiego rozpocznie się w przyszłym roku. Port będzie umieszczony w nasypie ziemnym, który w zimie pomoże go ogrzewać, a w lecie chłodzić. Energię elektryczną zapewnią panele słoneczne, a wykorzystywana woda będzie na miejscu oczyszczana. Port zostanie wyposażony w olbrzymie okna, przez które pasażerowie będą mogli podziwiać startujące pojazdy. Firma Virgin Galactic, właściciel portu, która zaoferuje komercyjne loty w kosmos, wyda na jego budowę 31 milionów dolarów. W porcie znajdą się też pomieszczenia, w których pasażerowie będą trenowali przed lotem w kosmos i odpoczywali po podróży. Hangary pomieszczą natomiast dwa pojazdy White Knight 2 i pięć Spaceship 2. Inwestycja ma zostać ukończona na przełomie 2009 i 2010 roku.
  8. Stephen Hawking jest znanym na całym świecie astrofizykiem. W poniedziałek na konferencji prasowej, która odbyła się na Uniwersytecie w Cambridge, poinformował dziennikarzy, że zabrał się także za... pisanie książek dla dzieci. Profesor ma nadzieję, że w ten sposób prawdziwa nauka stanie się równie ekscytująca jak science fiction. Pierwszą częścią planowanej trylogii jest pozycja pt. Sekretny klucz George'a do kosmosu (George's Secret Key to the Universe). Z jej lektury młody czytelnik dowie się, czym są Układ Słoneczny, asteroidy czy czarne dziury (prawdziwy konik Hawkinga). W wyjaśnianiu natury ciał niebieskich pomagają autorowi różni bohaterowie. W czwartek (6 września) książka ukaże się po francusku, a na przyszły tydzień (13 września) zaplanowano premierę w Wielkiej Brytanii. Będzie ją można kupić w 29 krajach. Druga część trylogii trafi na rynek księgarski już w przyszłym roku. Sekretny klucz George'a to owoc współpracy z pisarką i dziennikarką, a zarazem córką Hawkinga Lucy (to ona wpadła na pomysł serii) oraz Christophe'em Galfardem, pierwszym Francuzem, który napisał doktorat w oparciu o kontrowersyjne niekiedy tezy astrofizyka. Lucy Hawking zacytowała myśl, którą jej ojciec powtarzał podczas pisania jak refren: Jest już za dużo science fiction, my napiszemy science fact [naukową literaturę faktu – przyp. red.]. Trio pracowało nad tym, by przekazać młodym czytelnikom współczesną wersję kosmologii, od Wielkiego Wybuchu po dzień dzisiejszy, bez uciekania się do magii. Jedynym fikcyjnym elementem fabuły jest superkomputer, który otwiera George'owi i jego przyjaciołom drzwi do wszechświata. To dzięki niemu kosmiczna odyseja na pokładzie asteroidy mogła stać się rzeczywistością. Nie słyszałem o innej przypominającej Sekretny klucz Georege'a do kosmosu książce. Myślę, że możemy być pionierami w tej dziedzinie – dywaguje 65-letni Hawking. George's Secret Key to the Universe ukaże się nakładem wydawnictwa Random House. Będzie dostępna w dwóch wersjach: 1) audio, w postaci 5 płyt CD oraz 2) tradycyjnej, jako 320-stronicowa powieść przygodowa.
  9. Mieszkańcy Japonii mieli okazję obejrzeć ostatnio na niebie niezwykłe widowisko. Dzięki pracom naukowców z Japońskiej Agencji Badań Kosmicznych (JAXA), Uniwersytetu Hokkaido i Uniwersytetu Technicznego Kochi mogli bowiem zobaczyć kosmiczne fajerwerki. Naukowcom nie chodziło bynajmniej o zabawę, lecz o eksperymentalne badania atmosfery. Przy okazji jednak doszło do prawdziwego widowiska. Przez kilkanaście sekund na nocnym niebie było widać trzy kolejno zapalające się na czerwono kule. Podczas pierwszych kilku sekund były one tak jasne jak księżyc. Te kule to opary litu wypuszczone w jonosferze przez rakietę, która została wystrzelona w celu prowadzenia wspomnianych badań. Kule płonęły na wysokości od 100 do 250 kilometrów nad naszą planetą. Prowadzenie badań na tych wysokościach jest trudne, gdyż satelity powinny pozostawać na wysokości ponad 250 kilometrów a balony nie wznoszą się powyżej 50 km. Rakieta S-520 została wystrzelona z Centrum Kosmicznego Uchinoura. Przemieściła się po łuku i gdy zaczęła opadać, uwolniła na wysokości 250 kilometrów pierwszą porcję litu. Czterdzieści sekund później, na wysokości 200 kilometrów rozbłysła kolejna litowa chmura. Minęło kolejne 40 sekund i 150 kilometrów nad głowami Japończycy mogli zobaczyć jeszcze jeden rozbłysk. Naukowcy obserwowali i analizowali rozbłyski, a mieszkańcy Tokio żałowali, że chmury uniemożliwiły im obejrzenie kosmicznych fajerwerków. Zdjęcia z "pokazu" można zobaczyć w Sieci.
  10. Naukowcy z Japońskiej Agencji Badania Kosmosu (JAXA) i uniwersytetu w Osace pracują nad laserem, który przetwarza światło Słońca w promień lasera. Dotychczas udało się opracować urządzenie, które jest czterokrotnie bardziej efektywne, niż to osiągnęli inni badacze. Celem Japończyków jest opracowanie systemu, który będzie w przestrzeni kosmicznej zbierał energię słoneczną, przetwarzał ją na światło laserowe, a następnie promień będzie wysyłany na Ziemię, gdzie posłuży do... produkcji energii elektrycznej. Japoński system przechowuje energię Słońca w spiekanej płycie wykonanej m.in. z takich materiałów jak chrom czy neodym. Gdy energia lasera jest zbyt mała, promień lasera oświetla płytę, a wówczas zebrana w niej energia przesyłana jest do lasera. Podczas testów udało się zwiększyć moc lasera z 0,5 wata do 180 watów. W tej chwili system jest w stanie wykorzystać 40% przechwyconej energii słonecznej. Japończycy uważają, że przed rokiem 2030 będzie on gotowy do zamontowania na satelitach.
  11. Paracetamol jest jednym z najpowszechniej stosowanych środków przeciwbólowych. Badacze z Wydziału Pielęgniarstwa Uniwersytetu w Granadzie wykazali jednak, że może on spowalniać regenerację kości. Olga García Martínez i zespół pobierali próbki kości. Następnie badali osteoblasty w warunkach hodowli in vitro. Osteoblasty nazywa się inaczej komórkami kościotwórczymi. Wytwarzają one substancję międzykomórkową tkanki kostnej, kontrolują także jej mineralizację. Analizy Martínez stały się punktem wyjścia dla badania kilku procesów, w przypadku których niezwykle ważna jest szybka odbudowa kości. Określone leki przeciwzapalne, np. paracetamol, powinny być przyjmowane ostrożnie, zwłaszcza w sytuacjach wymagających szybkiej regeneracji tkanki kostnej, m.in. po wszczepieniu protezy lub implantów zębów. Zamiast nich należy zażywać leki przeciwzapalne, które nie wpływają na regenerację kości. Hiszpanie nakładali też na kość osoczowy żel z czynnikami wzrostu. Zauważyli, że przyspieszało to jej wzrost, nie wpływając jednocześnie na inne parametry, takie jak cykl komórkowy czy profil antygenowy. Mimo że eksperymenty prowadzono na osteoblastach, dr Martínez twierdzi, iż żel można też stosować w przypadku fibroblastów, czyli komórek tkanki łącznej właściwej. Aplikowanie go na tkanki miękkie pomogłoby więc np. w gojeniu ran czy owrzodzenia.
  12. Wiele odchudzających się osób chciałoby jeść do woli i dalej ważyć tyle samo, co przed aktem rozpusty. Odkryto, że jest to możliwe, przynajmniej u myszy, którym brakuje pewnego genu. U gryzoni uruchamia się błędne koło syntezy i rozkładu niepotrzebnych organizmowi białek. Prowadzi to do spalania tłuszczu (w ten sposób zyskuje się energię potrzebną do zasilania jałowego procesu). To dlatego wspomniane wyżej myszy mogą jeść więcej pożywienia i ważyć mniej od pozostałych zwierząt. Brakujący gen koduje enzym konieczny do chemicznego strawienia niektórych aminokwasów. Dochodzi do nagromadzenia leucyny, co "skłania" komórki do produkcji nowych, choć niepotrzebnych łańcuchów białkowych. Następnie zostają one rozłożone. Hipoteza, że syntetyzowanie i rozkładanie cząsteczek substancji istotnych z biologicznego punktu widzenia może pomóc w pozbyciu się nadwyżek energetycznych, nie jest dla naukowców niczym nowym. Teraz jednak po raz pierwszy udało się to zademonstrować w praktyce (Cell Metabolism). Wcześniejsze badania wykazały np., że diety wysokobiałkowe lub suplementy zawierające leucynę często pomagają zrzucić zbędne kilogramy. Nie rozumiano jednak dobrze, jaki mechanizm leży u podłoża zaobserwowanego zjawiska. Zespół Christophera Lyncha z College'u Medycyny Uniwersytetu Stanowego Pensylwanii wyłączył gen, który w normalnych warunkach zawiaduje procesem wychwytywania aminokwasów z krwi. Genetycznie zmodyfikowane gryzonie wydawały się bardziej głodne od innych myszy. Uwzględniając masę ciała, jadły więcej od pozostałych zwierząt. Kiedy przestawiano je na dietę wysokotłuszczową, która zazwyczaj przekształca gryzonie w małe beczułki, nadal pozostawały szczupłe. Ich zapasy tłuszczu (ang. body fat, BF) stanowiły połowę tego, co nagromadziło się u pozostałych mieszkańców klatki. U zawsze szczupłych myszy zaobserwowano lekko podwyższoną ciepłotę ciała, co wiązało się ze spalaniem nadwyżek pokarmowych. Na normalnej diecie zmodyfikowane gryzonie były zdrowe. Ważyły tylko o 10% mniej od normalnych myszy. Rzadziej chorowały też na cukrzycę. Sytuacja zmieniała się jednak diametralnie, gdy myszom odcinano dopływ leucyny. Siedziały wtedy obok pokarmu, dyszały i ciągle jadły. Były mokre od potu, ale jadły coraz więcej i więcej, nadal nie przybierając na wadze. Naukowcy spekulują, że zwierzęta te mogą wykorzystywać poziom aminokwasu w organizmie do określania, ile powinny jeść, by osiągnąć optymalną wagę. Lynch ma nadzieję, że okiełznanie procesu jałowego wytwarzania i rozkładania białek pozwoliłoby uzyskać nowe narzędzie leczenia otyłości u ludzi. Susan Fried, endokrynolog z Uniwersytetu w Baltimore, uważa, że kluczem do sukcesu nie jest zwiększanie dawek dostarczanej organizmowi leucyny, ale zablokowanie jej metabolizmu. Podobny efekt można by u ludzi uzyskać nie przez manipulowanie genami, ale w wyniku wykorzystania leków hamujących enzym rozkładający aminokwas. Na razie nie wiadomo, jakie byłyby skutki uboczne stosowania takich medykamentów.
  13. W ofercie Chinavasion znalazło się ciekawe urządzenie, które jest połączeniem myszki komputerowej z... telefonem VoIP. Skype Mouse, produkcji nieujawnionej chińskiej firmy, działa jak myszka o rozdzielczości 800 DPI i jednocześnie, dzięki przesuwanej klapce pod którą znajduje się klawiatura, można wykorzystać go podczas rozmów. Na obudowie znalazł się wyświetlacz informujący o tym, kto dzwoni, jaka jest aktualna godzina czy ile trwa rozmowa. Dane wyświetlane są w takim języku, z jakiego korzysta Skype zainstalowany na komputerze użytkownika. Urządzenie wyposażono też w niewielki głośniczek, który zwalnia nas z konieczności przykładania telefonu do ucha. Można też za jego pomocą słuchać muzyki. Ponadto producent zastosował wyjście głośnikowe. Skype Mouse jest kompatybilna z systemami Windows 98, Windows 2000 i Windows XP. Wymiary myszkofonu to 105x70x35 milimetrów przy zamkniętej obudowie i 160x70x35 mm przy obudowie otwartej. Próbna pojedyncza sztuka urządzenia kosztuje 24,49 USD. Chinavasion prowadzi sprzedaż hurtową, więc przy rosnącym zamówieniu ceny spadają. Jeśli zamówimy 10 telefonów, to zapłacimy 23,51 USD za sztukę.
  14. Ponownie pojawiły się plotki jakoby Google miało zamiar wyprodukować własny telefon komórkowy. Do ich powstania przyczynił się sam koncern, który złożył wniosek patentowy na mobilny system płatności. Z wniosku wynika, że technologia „GPay” ma umożliwiać wnoszenie opłat za pomocą wiadomości tekstowych. SMS-y byłyby wysyłane do Google’a, który przekazywałby opłatę sprzedawcy, a nabywcę obciążał rachunkiem. Składamy wnioski patentowe dotyczące najróżniejszych pomysłów, które przyjdą do głowy naszym pracownikom. Niektóre z tych pomysłów przekładają się później na produkty lub usługi, a inne nie – stwierdził rzecznik prasowy Google’a. W tej chwili koncern współpracuje z wieloma producentami telefonów komórkowych by upewnić się, że z oferowanych przez Google’a usług będą mogli skorzystać posiadacze tych aparatów. Coraz częściej pojawiają się jednak informacje, że firma przygotowuje własny tani telefon komórkowy.
  15. Zdaniem analityków Gartnera ostatni zakup Microsoftu – nabycie firmy Parlano specjalizującej się w produkcji komunikatorów internetowych – oznacza rozpoczącie ostrej wojny na tym rynku. Wojny, której wynik będzie decydujący dla rynku telekomunikacyjnego następnej dekady. Firmy takie jak Microsoft, IBM i Cisco zdały sobie sprawę, że rynek komunikatorów internetowych to klucz do większych inwestycji, takich jak telefonia IP, konferencje internetowe i inne usługi telekomunikacyjne bazujące na standardzie SIP – stwierdzili analitycy Gartnera. Dlatego też firmy te agresywnie promują własne rozwiązania, oferują bezpłatnie dodatkowe funkcje i starają się przegonić konkurencję. Komunikator wyprodukowany przez Parlano korzysta z zakładek, które umożliwiają nawigowanie pomiędzy różnymi sesjami czatów. Daje też możliwość grupowania różnych czatów w jeden. Jest ponadto kompatybilny z Office Communications Serverem. Parlano jest małą firma, której roczne dochody nie przekraczają 10 milionów dolarów, jednak zainteresowanych było nią wiele silniejszych przedsiębiorstw. Jej przejęcie pokazuje, jak wielkie trudności będą miały małe przedsiębiorstwa produkujące komunikatory, które będą próbowały rywalizować z takimi gigantami jak Microsoft i IBM – dodaje Gartner. W pierwszym kwartale 2008 roku na rynek ma trafić microsoftowy system komunikacyjny MindAlign, zbudowany w oparciu o Parlano.
  16. Pamela Keel, profesor psychologii z University of Iowa, opisała nową postać zaburzeń odżywiania. Roboczo nazwała ją zespołem oczyszczania (ang. purging disorder). Przypomina on bulimię, ponieważ po akcie jedzenia następują próby zrekompensowania tego, co się zrobiło. Różnica kryje się w ilości zjadanego pokarmu i w tym, jak usuwa się kalorie z organizmu. Kobiety z zespołem oczyszczania jedzą normalne, a nawet małe porcje, a następnie oczyszczają się, często przez wywoływanie wymiotów. Bulimiczki jedzą bardzo dużo (niekontrolowane epizody objadania się), później zaś zażywają środki przeczyszczające, wymiotują, głodzą się lub intensywnie ćwiczą (Archives of General Psychiatry). Zespół oczyszczania nie był oficjalnie uznawany w klasyfikacjach chorób za samodzielne zaburzenie odżywiania. W tym sensie jest to coś nowego. Ale nie jest to nowy problem. Kobiety zmagały się z nim na długo przed tym, zanim zaczęliśmy go badać. Keel podzieliła uczestniczki studium na 3 grupy: 1) kobiet zdrowych (nieprzejawiających zaburzeń odżywiania), 2) przeczyszczających się po epizodach objadania i 3) pań z zespołem oczyszczania, które przeczyszczają się, aby kontrolować wagę, ale nie jedzą za dużo. Masa ciała wszystkich wolontariuszek mieściła się w granicach normy. Wypełniły one samoopisowe kwestionariusze, psycholodzy przeprowadzili z nimi wywiady. Potem panie spożyły płynny posiłek testowy. Pytano je o towarzyszące temu uczucia, m.in. wrażenia sytości/głodu, smutku i napięcia. Pani profesor odkryła, że kobiety z zespołem oczyszczania są pod wieloma względami bardzo podobne do bulimiczek: i jedne, i drugie są bardziej depresyjne, lękowe, częściej stosują diety i cierpią na zaburzenia ciała niż "zwykłe" kobiety. Badane z zespołem oczyszczania czuły się bardziej najedzone i wspominały o większym dyskomforcie w okolicach żołądka niż wolontariuszki z bulimią i pozostałe kobiety. Kell szuka pań do dalszych badań. Tym razem chce sprawdzić, czemu ktoś chce się przeczyszczać po zjedzeniu ilości pożywienia, którą inni postrzegają jako normalną albo wręcz małą. Pozwoliłoby to opracować skuteczne metody interwencji terapeutycznej.
  17. Wbrew naszym wcześniejszym informacjom ISO nie uznało OOXML za międzynarodowy standard. Propozycja Microsoftu nie zyskała wystarczającej liczby głosów - poinformowało ISO.Przegrana nie oznacza jeszcze, że OOXML nie zostanie standardem. Ci, którzy głosowali przeciwko OOXML, musieli uzasadnić swoją decyzję. Teraz Microsoft ma czas na wprowadzenie sugerowanych przez nich zmian w swoim formacie, a następnie ponownie będzie mógł złożyć wniosek o uznanie OOXML za międzynarodowy standard. Według specjalistów procedura ponownego głosowania rozpocznie się w lutym przyszłego roku.Jeśli i ta propozycja zostałaby odrzucona oznaczałoby to zamknięcie przed firmą z Redmond szybkiej ścieżki legislacyjnej w ISO. Można więc przypuszczać, że i wówczas koncern mógłby wnioskować o uznanie OOXML-a za standard, jednak tym razem procedura potrwałaby znacznie dłużej niż obecnie.Przypomnijmy, że przegrane przez Microsoft głosowanie rozpoczęło się w kwietniu, a zakończyło 2 września.http://kopalniawiedzy.pl/wiadomosc_4099.html
  18. Włoscy specjaliści ds. żywienia z Uniwersytetu Katolickiego w Piacenzie twierdzą, że opracowali lody, które idealnie wpasowują się w zdrową dietę śródziemnomorską. Zespół Attilia Del Re pracował nad nim aż pół roku. Wyprodukowaliśmy idealną, odżywczą i zbilansowaną, mieszankę, która odpowiada zaleceniom diety śródziemnomorskiej. Zanim naukowcy uzyskali to, na czym im zależało, przez 6 miesięcy prześwietlali różne wersje lodów promieniami rentgenowskim i przeprowadzali analizy pod mikroskopem elektronowym. Oczywiście, poza kwestiami technicznymi, supergelato musiały po prostu odpowiadać gustom smakowym Włochów. Optymalna mikstura zawiera tradycyjne składniki, takie jak mleko, jajka czy cukier, kosztem tłuszczów podwyższono jednak zawartość białek. Lody składające się w 30% z tłuszczu, 15% z białek i 55% z cukru są na tyle zdrowe, że mogą być jedzone codziennie zamiast posiłku – utrzymuje Del Re. Wynalazcy nowych lodów złożyli już wniosek w urzędzie patentowym, a teraz szukają międzynarodowego dystrybutora.
  19. Wszystko wskazuje na to, że microsoftowy format OOXML zostanie uznany przez ISO za standard. Takiego zdania jest nawet przedstawiciel Foundation for a Free Information Structure (FFII). Pieter Hintjens, prezes FFII, organizacji która stała na czele przeciwników OOXML, stwierdził: Myślę, że standard Microsoftu, wsparty intensywnymi działaniami lobbystycznymi, zyska wystarczającą liczbę głosów. Microsoftowi zależy na uznaniu OOXML przez ISO, gdyż wzmocni to rynkową pozycję jego produktów. Coraz częściej rządy zarówno na szczeblu lokalnym jak i ogólnokrajowym wymagają, by urzędowe dokumenty były tworzone z wykorzystaniem otwartego standardu. Otwartego, czyli takiego, który pozwala developerom na tworzenie oprogramowania wykorzystującego ten standard i jednocześnie zwalnia ich z obowiązku wnoszenia opłat na rzecz firmy czy osoby, do której format należy. Pierwszym otwartym formatem uznanym za międzynarodowy standard jest ODF. Opracowany przez grupę, na której czele stał IBM, zyskał akceptację ISO w maju ubiegłego roku. O podobny status dla OOXML stara się obecnie Microsoft. Od kwietnia trwa głosowanie wśród członków ISO i IEC (International Electrotechnical Commision). Przeciwnicy OOXML twierdzą, że głosowania w ogóle nie powinno być, gdyż nie można uznać za standard produktu jednej firmy. Inni z kolei argumentują, że standardy powinny odzwierciedlać rzeczywistość. Obecnie ponad 90% dokumentów tworzonych jest w formatach Microsoftu. Głosowanie w ISO zakończyło się 2 września. Rzecznik prasowy ISO, Roger Frost, poinformował, że oficjalne wyniki poznamy we wtorek (4 września) lub w środę (5 września). Już wcześniej, bo w grudniu ubiegłego roku, OOXML zostało uznane za standard przez ECMA (European Computer Manufacturers Association). OOXML by zostać uznanym za międzynarodowy standard musi zyskać poparcie co najmniej 66% spośród 41 członków grupy technologicznej Joint Technical Committee 1 (utworzonej wspólnie przez ISO i IEC) i nie może mieć więcej przeciwników niż 25% spośród krajów, które od kwietnia przekazywały swoje głosy. Liczba członków JTC 1 gwałtownie rośnie. Jeszcze w kwietniu w pracach komitetu brało udział 30 krajów. Teraz, przed decydującym o losach OOXML głosowaniem, uaktywniają się kolejne kraje. Przeciwnicy wspomnianego formatu twierdzą, że wzrost ich aktywności to efekt lobbingu prowadzonego przez Microsoft.
  20. Australijska reprezentacja rugby, mimo iż zwykle nie potrzebuje żadnej pomocy by udowodnić, że jest najlepsza na świecie, zyska nową broń w walce o mistrzowski tytuł. Będą nią... koszulki. Nie są to jednak zwykłe t-shirty. Stroje piłkarzy zawodników wykonano z materiału znanego jako Ionised Energy Fabric. Jego autorem jest firma z Canterbury, która twierdzi, że nowy materiał zapewnia dostarczenie większych ilości tlenu do mięśni, przyspiesza ich regenerację i zwiększa wydolność. Jeden z australijskich zawodników, Stephen Larkham, mówi, że on i jego koledzy używali po treningu masek tlenowych, dzięki którym mięśnie szybciej odpoczywały. Teraz to samo mają zapewnić im koszulki. Larkham jest jednak ostrożny. Pytany o to, czy koszulki wystarczą by wygrać Puchar Świata, stwierdził: Będziemy wiedzieli więcej po kluczowym meczu z Walią.
  21. Gwiazdy rocka naprawdę żyją szybko i umierają młodo. Potwierdzają to badania statystyczne. Zespół profesora Marka Bellisa z Liverpool John Moores University uwzględnił ponad tysiąc artystów z Wielkiej Brytanii i Ameryki Północnej, w tym Elvisa Presleya i rapera Eminema. Okazało się, że sławnym 3-krotnie częściej zdarza się umrzeć w młodym wieku niż przeciętnemu człowiekowi z tłumu. Ponad jedna czwarta zgonów to skutek nadużywania alkoholu i leków (Journal of Epidemiology and Community Health). Między 1956 a 2005 rokiem zmarło sto gwiazd, m.in. Janis Joplin, Jimi Hendrix, Jim Morrison czy Kurt Cobain. Wskaźnik umieralności wśród kobiet wynosił 7,3%, a wśród mężczyzn 9,6. Na przestrzeni 25 lat upływających od momentu zaliczenia do panteonu gwiazd ryzyko przedwczesnego zgonu sięgało 70% (w porównaniu do populacji generalnej). Największe niebezpieczeństwo czyhało na celebrytów w ciągu pierwszych 5 lat kariery. Ryzyko zgonu wynosiło wtedy aż 240%! W przypadku osób zdobywających sławę w latach 60. i 70. było ono jeszcze wyższe. Sięgało niebotycznych 350%. Szanse na przeżycie były w przypadku Europejczyków wyższe niż u ich kolegów po fachu z Ameryki Północnej. Jeśli jednak umierali, miało to miejsce w młodszym wieku, średnio w 35. roku życia. Amerykanom i Kanadyjczykom przydarzało się to tuż po przekroczeniu czterdziestki (ok. 42. roku życia). Gdy wzięto pod uwagę pokolenie nieco starszych rockmanów, okazało się, że mieszkańcy Nowego Świata umierają 2-krotnie częściej. Bellis spekuluje, że przyczynia się do tego ich styl życia, który zwiększa podatność na chroniczne choroby serca. Z tego powodu brytyjski badacz uważa, że gwiazdy niezbyt się nadają na bohaterów kampanii społecznych, np. antyalkoholowych.
  22. Naukowcy z Princeton University poinformowali, że tworzenie żłobień na powierzchni układów scalonych – kluczowa czynność konieczna do wyprodukowania takich układów – może być wykonane niezwykle szybko i tanio. Nowa technologia jest tak prosta jak zrobienie kanapki. Dzięki pracom akademików regularne żłobienia, które dzieli od siebie zaledwie 60 nanometrów, tworzą się same. Technologia jest zadziwiająco prosta. Najpierw na sztywne podłoże, na przykład krzemowy plaster, nakłada się cienką warstwę polimeru, która z wierzchu zostaje przykryta kolejnym plastrem. Tak utworzona „kanapka” jest następnie zgrzewana. Polimer znajdujący się pomiędzy dwoma kawałkami krzemu zaczyna pękać tworząc regularny wzór. Odległości pomiędzy pęknięciami są czterokrotnie mniejsze niż grubość warstwy polimeru. Obecnie do wykonywania żłobień w formie kratownicy wykorzystuje się strumień elektronów, jonów lub też dokonuje się mechanicznych nacięć. Nacięcia wykonywane są jednak niezwykle powoli, dlatego też wykorzystuje się je na powierzchniach wielkości 1 milimetra kwadratowego lub mniejszych. Dzięki nowej technologii żłobienia tworzą się bardzo szybko. Uczeni z Princeton już wykorzystali ją na powierzchni kilku centymetrów kwadratowych, a w przyszłości będzie można tę powierzchnię zwiększyć. Akademicy złożyli już wniosek patentowy na swoją technologię, a w najbliższej przyszłości chcą zbadać, jakie siły powodują powstawanie tak niewielkich regularnych pęknięć.
  23. Intel został pozwany przed sąd w San Jose. Powodem jest firma DualCor, która twierdzi, że Intel, produkując procesory oznaczane jako Dual Core, narusza jej znak firmowy. DualCor powstała w grudniu 2000 roku jako GCVI, a trzy lata później zmieniła nazwę na DualCor Technologies. Firma produkuje technologie, które poprawiają wydajność komputerów poprzez łączenie kilku współpracujących razem procesorów. Nazwa DualCor została zarejestrowana jako znak handlowy 14 maja 2004 roku. Firma twierdzi, że Intel wiedział o istnieniu DualCor w grudniu 2003. W pozwie napisano, że wykorzystywanie przez Intela marki Dual Core prowadzi do nieporozumień wśród klientów. DualCor domaga się miliona dolarów odszkodowania.
  24. Robin Abrahams, psycholog z Harvardzkiej Szkoły Biznesu, a zarazem specjalistka ds. etykiety, obwinia e-maile, SMS-y i iPody za światową epidemię nieśmiałości. W przeszłości tylko ok. 40% ludzi wspominało o byciu nieśmiałym w sytuacjach społecznych. Teraz problem staje się poważniejszy i dotyczy mniej więcej połowy populacji. W ramach Narodowego Tygodnia Nauki Abrahams odwiedziła niedawno Uniwersytet Tasmański. Powiedziała wtedy, że wg wyników jej badań, najbardziej nieśmiali są Japończycy, a najmniej Izraelczycy. Społeczeństwo zmienia się tak szybko, że trudno się po nim poruszać. Nie istnieje już coś takiego, jak zestaw odpowiednich zachowań. Jednocześnie technologia umożliwia nam wycofywanie się z trudnych sytuacji, co doprowadza do zaskorupienia. Ludzie robią zakupy w Sieci i słuchają raczej swoich iPodów niż radia, piszą e-maile i SMS-y, zamiast rozmawiać ze sobą twarzą w twarz. Mamy do czynienia ze wzrostem złożoności środowiska społecznego, połączonym z mniejszą liczbą okazji do ćwiczenia swoich umiejętności. Brak praktyki to skutek zbytniego zawierzenia technice. Abrahams podkreśla, że lęk i nieśmiałość coraz częściej uznaje się za problem stricte medyczny. To duży błąd, ponieważ medycyna nie nauczy cię umiejętności społecznych. Psycholog uważa, że zamiast tego należy zacząć uczyć ludzi podstawowych strategii postępowania w kontaktach z innymi ludźmi. Porównuje to do gry w szachy. Nie ma sensu wkuwanie: w tej sytuacji należy się zachowywać tak a tak, gdyż potencjalnych sytuacji jest zbyt wiele, a wielokulturowe społeczeństwo ciągle się zmienia. Abrahams zaleca, by zawsze pytać ludzi o ich oczekiwania i ćwiczyć, ćwiczyć...
  25. Włoscy naukowcy opracowali genialną metodę czyszczenia i konserwacji cennych obrazów olejnych czy marmurowych rzeźb. W artykule opublikowanym w periodyku Langmuir Piero Baglioni i zespół z Uniwersytetu we Florencji opisali proces tworzenia i testowania "nanomagnetycznych gąbeczek", które można zastosować także w kosmetologii czy biotechnologii. Włosi wyjaśniają, że obecnie konserwatorzy często używają środków czyszczących w postaci żelu. Niekiedy ma on konsystencję zbliżoną do żelatyny spożywczej. W porównaniu do cieczy, żele wykazują mniejszą tendencję do wsiąkania głębiej w dzieła sztuki. W ten sposób udaje się uniknąć ich zniszczenia. Żele trudno jednak usunąć z pomalowanych powierzchni i pozostawiają one po sobie niechciane resztki. Nanomagnetyczne gąbeczki, wykonane z nanocząsteczek tak małych, że trzeba ich aż 10 tysięcy, by pokryć średnicę ludzkiego włosa, pozwolą rozwiązać ten problem. Można je nasączyć środkami czyszczącymi i przyciąć nożyczkami albo nożem do pożądanego kształtu, który pozwoli na wyczyszczenie wybranego fragmentu obrazu. Po zakończeniu prac konserwator usunie po prostu żel magnesem. Nanomagnetyczny żel to najbardziej zaawansowany i wszechstronny system czyszczenia, który będzie miał ogromny wpływ na konwencjonalne metody stosowane w konserwacji dzieł sztuki i w innych dziedzinach nauki, gdzie konieczne jest ścisłe kontrolowanie wydzielanego lub absorbowanego materiału.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...