Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

KopalniaWiedzy.pl

Super Moderatorzy
  • Liczba zawartości

    36678
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

    nigdy
  • Wygrane w rankingu

    204

Zawartość dodana przez KopalniaWiedzy.pl

  1. Doktor Young Bae z Bae Institute zaprezentował urządzenie, które jeszcze niedawno istniało jedynie na kartach powieści science fiction. Mowa tutaj o Laserowym Napędzie Fotonowym (PLT - Photonic Laser Thruster), czyli ni mniej, ni więcej urządzeniu, które będzie napędzało statki kosmiczne dzięki strumieniowi fotonów. W prezentacji brał udział doktor Franklin Mead, jeden z czołowych badaczy nad zaawasowanymi systemami napędowymi, zatrudniony w Laboratorium Badawczym Lotnictwa Wojskowego (AFRL). To niewiarygodne urządenie. Z tego co wiem, nikomu wcześniej nie udało się go skonstruować. Spotkało się ono z ogromnym zainteresowaniem – powiedział Mead. Pisarze od dawna wykorzystywali na łamach swych powieści „napęd fotonowy”. Naukowcy jednak wątpili, czy fotony uda się kiedykolwiek wykorzystać do tego celu. Nie mają one bowiem masy spoczynkowej i ładunku elektrycznego. Nie mogłyby więc „pchnąć” statku kosmicznego, gdyż nie można ich zgromadzić i wystrzelić. System PLT przezwycięża ten problem, wielokrotnie odbijając strumień fotonów pomiędzy dwoma lustrami. W ten sposób można dodawać kolejne fotony do już wystrzelonych. Doktor Bae wykorzystał laser i skomplikowany system, który służył do wzmocnienia strumienia fotonów. Udowodnił, że energia fotonów mogłaby napędzać statki kosmiczne odbijając tysiące razy fotony pomiędzy nimi. System doktora Bae jest w stanie wzmocnić strumień aż 3000 razy. Niewielki laser ma dzięki temu moc porównywalną z potężnymi i dużo większymi systemami laserowymi. PLT może znaleźć zastosowanie na wielu polach. Najbardziej oczywistym jest napęd dla statków kosmicznych. Naukowcy oceniają, że pojazd wyposażony w nowy napęd, dotarłby na Marsa w ciągu tygodnia. Być może w przyszłości udałoby się przyspieszyć go nawet do prędkości bliskiej prędkości światła. Teraz jednak doktor Bae ma bardziej realny cel na myśli. Chce połączyć technologię PLT z Photon Tether Formation Flight (PTFF). PLT ma o 100 000 razy zwiększyć precyzję lotów kosmicznych w formacjach. Dzięki temu pozycję poszczególnych pojazdów formacji można by kontrolować z dokładnością do nanometra. To z kolei pozwoli na zbudowanie lepszych urządzeń służących do badania kosmosu. System PLT został po raz pierwszy pokazany w grudniu ubiegłego roku. Od tamtej pory kolejne demonstracje dowiodły, że rzeczywiście działa. Badaniami Bae Institute zainteresowały się NASA i AFRL.
  2. Pracujący pod kierunkiem profesora Masayuki Sumidy naukowcy z Instytutu Biologii Płazów Uniwersytetu w Hiroszimie wyhodowali przezroczystą żabę. Przez skórę widać wszystkie narządy wewnętrzne. Według Japończyków, zwierzę przyda się przy badaniu chorób i opracowywaniu metod ich leczenia. Lekarze będą bowiem w stanie sprawdzić stan organów czy naczyń krwionośnych w żywym organizmie. Sumida wyjaśnia, że przezroczystą żabę uzyskano w wyniku skrzyżowania dwóch gatunków japońskiej żaby brązowej (Rana japonica), u których stwierdzono mutację genetyczną odpowiadającą za charakterystyczną bladość powłok skórnych. Poprzez selektywne rozmnażanie ich potomstwa udało się stworzyć osobniki, których skóra pozostaje przezroczysta przez całe życie. Większość transparentnych gatunków to istoty żyjące w wodzie, a czteronożne zwierzęta o takiej aparycji są naprawdę bardzo rzadkie. Wprowadzając do genomu żaby geny kodujące fluorescencyjne białka można w prosty sposób obserwować ich aktywność. Gdy zwierzę zaczyna świecić, oznacza to, że geny pracują. Profesor Sumida uważa, że przezroczyste żaby sprawdzą się jako zwierzęta laboratoryjne. Dzięki nim łatwiej i taniej będzie obserwować rozwój nowotworów, wzrost i starzenie się narządów wewnętrznych oraz to, jak wpływają na nie różnego rodzaju substancje chemiczne. Zdjęcie żaby można zobaczyć w serwisie Pink Tentacle.
  3. Naukowcy z dwóch japońskich jednostek badawczych (Tokyo University of Science i Musashino Red Cross Hospital) opracowali robota, który potrafi wykonywać ruchy niezbędne do wygenerowania dźwięków ludzkiej mowy. Na razie są to głoski języka jego twórców. W przyszłości pomoże on przy rehabilitacji osób po przebytym udarze czy wypadku oraz ułatwi naukę języków obcych. Prototyp, na który składają się silikonowy język, żuchwa i sztuczne mięśnie, jest kontrolowany przez program komputerowy. Napisano go po przeanalizowaniu ruchów aparatu mowy, obserwowanych w czasie rezonansu magnetycznego. Teraz lekarze chcą uzupełnić prototyp o usta i podniebienie, bez których nie da się artykułować spółgłosek.
  4. Profesor Andrew Steckl z University of Cincinnati, który specjalizuje się w badaniach nad diodami LED, postanowił użyć do ich produkcji... spermę łososi. „Materiały biologiczne mają wiele cech ważnych z technologicznego punktu widzenia – elektroniczne, optyczne, strukturalne, magnetyczne” – tłumaczy profesor. Profesor szuka biologicznego materiału, który mógłby zostać wykorzystany jako warstwa blokująca elektrony w diodach. Im więcej elektronów jest blokowanych, tym więcej światła emituje dioda. Obecnie do ich blokowania wykorzystuje się przede wszystkim materiały nieorganiczne, jednak naukowcy od dawna próbują wykorzystać materiały organiczne, która mają znacznie lepsze właściwości. Jednak niektóre materiały, takie jak białka i DNA, są trudne do powielania – mówi Steckl. Szukał więc materiału, który jest łatwo dostępny, tani, nie trzeba go wykopywać z ziemi i nie podlega kontroli żadnego rządu ani organizacji. Sperma łososi uznawana jest za odpad. Jest wyrzucana całymi tonami. To materiał naturalny, odnawialny i całkowicie biodegradowalny – stwierdził naukowiec. Zauważa też, że materiał tego typu rozwiązuje podstawowy problem, jakim jest koszt. Koszt dla producenta, koszt dla konsumenta i koszt dla środowiska. W tej chwili profesor testuje próbki spermy łososi przysyłane mu przez naukowców z całego świata. W najbliższej przyszłości rozpocznie sprawdzanie innych materiałów biologicznych. Jego celem jest stworzenie diody LED, która w całości byłaby zbudowana z takich naturalnych, odnawialnych i biodegradowalnych materiałów. Badania Steckla są finansowane przez amerykańskie lotnictwo wojskowe.
  5. Kaski rowerowe czy motocyklowe są dopasowane do kształtu czaszki Europejczyków, dlatego często bywają niewygodne dla Chińczyków. Dzięki stworzeniu bazy trójwymiarowych skanów głowy uda się to najprawdopodobniej zmienić. W ramach projektu SizeChina Roger Ball z Politechniki w Hongkongu przeprowadził obrazowanie czaszek ponad 2000 dorosłych z 6 różnych miejscowości Państwa Środka: Pekinu, Chongqing, Shenyang, Lanzhou, Hangzhou i Guangzhou. Na tej podstawie skonstruował modele pięciu najpopularniejszych kształtów głowy. Tył głowy Chińczyków jest nieco bardziej płaski, natomiast od góry czaszka jest bardziej zaokrąglona – tłumaczy Johan Molenbroek z Delft University of Technology, który doradzał Ballowi. Parametry czaszki Chińczyków przydadzą się nie tylko producentom kasków, ale także okularów czy słuchawek. O założeniach i etapach realizacji projektu SizeChina można poczytać na poświęconej mu witrynie internetowej. Zamieszczono tam także wiele ciekawych zdjęć.
  6. Dlaczego jeden zespół sędziów podejmuje decyzję w mgnieniu oka, a inne jury obraduje bez końca i długo nie może podjąć ostatecznej decyzji? Jakim sposobem ekspertom udaje się wybrać najpiękniejszą z pięknych spośród prawdziwych tłumów, które wzięły udział w konkursie? Aby odpowiedzieć na te i inne pytania, Jean-François Bonnefon, psycholog z Uniwersytetu w Tuluzie, postanowił zbadać proces podejmowania decyzji grupowych. Francuz jako pierwszy zajął się tzw. paradoksem doktryny. Pojawia się on, gdy sędziowie muszą ocenić kandydata pod kilkoma względami, a następnie podjąć wspólną decyzję. Kiedy pojawią się różne opinie, to, czy zostanie np. przyjęty do pracy, będzie w dużej mierze zależeć od sposobu podliczania głosów. Oto przykład. W skład jury wchodzi 7 osób, dajmy na to członków zarządu. Mają stwierdzić, czy awansować pracownicę. Idealna kandydatka na to stanowisko powinna być zarówno młoda, jak i trójjęzyczna. Czterech sędziów uważa, że kobieta rzeczywiście jest młoda, również czterech, że płynnie posługuje się 3 językami. Jednak tylko dwóch zgadza się co do tego, że posiada te dwie cechy jednocześnie. Gdyby decydować w oparciu o ich opinie, awans nie doszedłby do skutku. Jeśli kryteria zostaną rozważone oddzielnie, mogłaby świętować sukces. Bonnefon sprawdzał, jaką metodę głosowania wolą sędziowie i czy ich preferencję zmieniają się w zależności od sytuacji. Zebrał więc ponad 1000 wolontariuszy i przedstawił im opisany wyżej scenariusz. Okazało się, że większość ludzi opowiadała się za głosowaniem całościowym/na kandydaturę, uznawano je bowiem za prostsze. Kiedy jednak zmniejszało się prawdopodobieństwo wystąpienia kilku cech u jednego człowieka, wzrastała preferencja dla głosowania na poszczególne kryteria (Psychological Science). Psycholog podkreśla, że jeśli ludzie nie potrafią osiągnąć większości głosów, starają się podjąć jak najkorzystniejszą dla "podsądnego" decyzję.
  7. Ja się nudzę, ty się nudzisz... Wniosek? Nudzą się wszyscy. Nic bardziej mylnego. Nuda (przynajmniej w takim wydaniu, jakie znamy) wcale nie jest tak uniwersalnym uczuciem, jak nam się wydaje. Do takich wniosków doszła antropolog Yasmine Musharabash z Uniwersytetu Zachodniej Australii w Crawley. Badała ona nudę u aborygenów ze szczepu Warlpiri, których główną osadą jest Yuemdumu, znajdujące się na północny zachód od Alice Springs. Odkryła, że ich rozumienie nudy jest zupełnie różne od idei rozpowszechnionej w kulturze zachodniej. Przedstawiciele tego ludu nudzą się, gdy wokół nie ma ludzi, którzy mogliby dodać życiu kolorów czy znaczenia, a nie wtedy, gdy nie mają nic do zrobienia. Nuda Zachodu to, wg wielu ekspertów, "produkt" epoki historycznej. Musharabash twierdzi, że przed XVIII wiekiem ludzie się nie nudzili. Pierwotnie znużenie było przywilejem ludzi dysponujących nadmiarem wolnego czasu, czyli bezrobotnych, bogaczy oraz duchowieństwa. Potem nudzić zaczęli się wszyscy. Oznacza to, że uczucie to jest skutkiem ubocznym uprzemysłowienia i rozwoju tzw. klasy średniej. Przez długi czas na nudę spoglądano przez pryzmat moralności. Uznawano ją za grzech. Kierkegaard, XIX-wieczny duński filozof, teolog i pisarz, prekursor egzystencjalizmu, napisał nawet, że stanowi ona źródło wszelkiego zła. Do dzisiaj nuda kojarzy się z czymś niewłaściwym. Jak można się tak czuć przy rozbudowanych możliwościach współczesnego człowieka... Pani antropolog była zaskoczona, jak niewiele sytuacji Warlpiri uznają za nudne, zważywszy, że mieszkają w raczej sennej okolicy. Z tego powodu aborygeni nigdy nie oświadczają, że są znudzeni, ale czują się tak, gdy zostają sami. Niewiarygodnie długa podróż w towarzystwie nie jest nudna, ale staje się taka, gdy odbywa się ją samotnie. Fakt, że nuda rdzennych mieszkańców Terytoriów Północnych to odpowiednik naszej samotności, potwierdza język. Aborygeni z Yuemdumu używają angielskiego słowa "complain" (narzekać, utyskiwać, żalić się) na określenie braku kontaktów interpersonalnych. Ludzie z różnych części globu inaczej postrzegają czas. Pisał o tym chociażby Ryszard Kapuściński w swoim Hebanie. Aborygeni są na przykład mocno osadzeni w teraźniejszości. Musharabash podaje tu ciekawy przykład. Gdy psuje się samochód, nie warto siedzieć z założonymi rękoma lub gorączkowo próbować temu zaradzić. Lepiej pogawędzić i pospacerować z towarzyszami podróży czy napotkanymi ludźmi. Dopóki coś się dzieje, nie można się przecież nudzić.
  8. Nowotwór płuc to największy zabójca wśród nowotworów. Jedną z głównych przyczyn tego stanu rzeczy jest fakt, że we wczesnych stadiach przebiega on niemal bezobjawowo, generalnie wykrywany jest więc późno. Amerykańska firma Panacea Pharmaceuticals poinformowała właśnie, że znalazła sposób na wykrywanie tego typu nowotworu w bardzo wczesnych stadiach. Okazuje się, że w krwi 99% chorych występuje pewne białko, którego próżno szukać u zdrowych. Proteiny tej jest na tyle dużo, iż można ją wykrywać. Panacea Pharmaceuticals opracowało już odpowiednie testy i dały one bardzo obiecujące rezultaty. David Carbone, dyrektor Centrum Badań nad Nowotworami Uniwersytetu Vanderbilta zauważa, iż rak płuc to jedyny nowotwór, dla którego nie istnieją dopuszczone na rynek testy. Tymczasem wiadomo, że w przypadku palaczy i byłych palaczy ryzyko zachorowania jest od 10 do 50 razy większe, niż wśród osób zdrowych. Brak testu powoduje, iż w grupach ryzyka nie można wcześnie wykrywać choroby. Stosuje się co prawda tomografię komputerową do badania pacjentów nie wykazujących żadnych objawów, ale w wielu przypadkach badanie daje nieprawdziwe pozytywne wyniki co oznacza, że zdrowe osoby poddawane są biopsji i innym ryzykownym procedurom. Z tego powodu, jak mówi Carbone, aż 20% osób, którym usunięto część płuca z powodu podejrzenia nowotworu, w rzeczywistości nie chorowało. To pokazuje, jak bardzo potrzebne są wiarygodne testy, które pozwolą zweryfikować wyniki innych badań. Mark Semenuk, główny naukowiec Panacea Pharmaceuticals informuje, że we krwi chorych występuje proteina HAAH. Jest ona wykrywalna już na najwcześniejszym etapie rozwoju nowotworu, a można tego dokonać za pomocą obecnie stosowanych technik. HAAH jako biomarkerem nowotworu jako pierwszy zainteresował się Jack Wands, dyrektor Live Research Center w Brown Medical School, który jest konsultantem w Panacea. Bada on tę proteinę od sześciu lat. HAAH jest produkowana przez zdrowe komórki ludzkiego ciała i nie trafia do krwi. Jednak komórki nowotworowe niosą HAAH na swojej powierzchni i uwalniają ją do krwi. Wands odkrył, że HAAH zwiększa mobilność komórek, pozwalając nowotworowi na rozprzestrzenianie się. HAAH, jak stwierdził Wand, odgrywa podobną rolę w rozwoju raka mózgu, nerek, prostaty i przewodu pokarmowego. Naukowiec uważa, że osoby, w których krwi odkryte zostanie HAAH powinny być poddane dalszym badaniom na obecność nowotworu. Panacea Pharmaceuticals pracuje też nad lekarstwem, które zwalcza HAAH. Już w tej chwili firma posiada licencję na przeciwciało, które powoduje, iż system odpornościowy zaczyna zwalczać komórki nowotworowe z HAAH. Wstępne badania na myszach chorujących na nowotwory, podczas których wydzielana jest proteina, dały dobre wyniki. Obecnie trwają poszukiwania ochotników do testów klinicznych. Metoda opracowana przez Panacea wydaje się szczególnie obiecująca w przypadku tych nowotworów, których leczenie jest wyjątkowo trudne.
  9. Naukowcy z Massachusetts Institute of Technology (MIT) opracowali egzoszkielet, który ułatwia przenoszenie ciężarów. Mocuje się go w pasie i do nóg. W ten sposób plecak ważący 36 kg wydaje się aż o 80% lżejszy. Udało się to osiągnąć dzięki rusztowaniu z rurek, które ciągną się od dna plecaka po podeszwy butów. W ten sposób ciężar jest "przenoszony" z nóg na obuwie. Na wysokości bioder i kostek w egzoszkielecie zamontowano resory. Przy kolanach znajduje się z kolei zasilane z zewnętrznego źródła energii urządzenie, które pozwala wynalazkowi Amerykanów przystosować się do sposobu chodzenia konkretnej osoby. Wymaga ono udoskonalenia, ponieważ na razie prototyp zmienia dynamikę chodu. Pracujący nad egzoszkieletem inżynierowie zauważyli też, że organizm ludzi testujących jego działanie zużywa do 10% więcej tlenu. Dzieje się tak, ponieważ kompensowanie wpływu urządzenia na sposób poruszania się wymaga pewnego wysiłku. Conor Walsh, student, który zajmował się projektem, zgadza się co do tego, że egzoszkielet zdecydowanie zmienia chód, ale, wg niego, sprawia też, że odczuwa się mniejszy nacisk na górne partie ciała. Po ulepszeniu urządzenie może się przydać przedstawicielom wielu zawodów, m.in. żołnierzom i podróżnikom.
  10. Amerykańscy naukowcy informują, że opracowali nowy sposób pozyskiwania komórek macierzystych, które mogą przydać się w całym szeregu terapii. Komórki uzyskiwane są z jąder. Komórki macierzyste wydają się przyszłością medycyny, jednak z ich wykorzystaniem wiążą się poważne problemy natury etycznej. Obecnie uzyskuje się je przede wszystkim z embrionów, które ulegają zniszczeniu. Dlatego też używanie komórek budzi sprzeciw licznych organizacji oraz obecnego rządu USA. Doktor Shahin Rafii (z Weill Cornell Medical College w Nowym Jorku) stwierdził, że komórki produkujące spermę w jądrach samców myszy, mogą również tworzyć komórki macierzyste. Opracował też sposób na łatwe ich pozyskiwanie. Naukowiec sądzi, że podobne komórki można znaleźć u mężczyzn. Wydaje się, że może być to świetne źródło łatwych do otrzymania i kształtowania komórek macierzystych o takich samych właściwościach, jak embrionalne komórki macierzyste – mówi naukowiec.
  11. Nokia pokazała swój najnowszy telefon komórkowy, model 6301, który wykorzystuje technologię UMA (unlicensed mobile access). Telefon będzie dostępny w Europie w czwartym kwartale bieżącego roku w cenie netto około 230 euro. UMA pozwala na prowadzenie rozmów za pomocą Internetu. Wystarczy, że telefon znajdzie się w zasięgu łącza Bluetooth lub Wi-Fi. Gdy tylko straci zasięg, automatycznie przełącza się do odpowiedniej sieci telefonii komórkowej (GSM, GPRS lub UMTS). Nokia po raz pierwszy pokazała UMA z lipcu ubiegłego roku. Dotychczas jedynym telefonem UMA był model 6086.
  12. Pracownicy włoskiego oddziału IBM-a planują pikietę przed.... wirtualną siedzibą firmy w Second Life. Zatrudnieni w Błękitnym Gigancie skarżą się, że olbrzymie zyski, jakie osiąga ich przedsiębiorstwo nie przekładają się na ich zarobki. Od wielu miesięcy negocjujemy, by IBM podniósł zarobki o 60 euro, zainwestował więcej w opiekę zdrowotną, ubezpieczenia i tak dalej – mówi Davide Barillari, przedstawiciel związków zawodowych. IBM proponuje podwyżkę o 6 euro oraz ograniczenie praw nowych pracowników. Ale to nie wszystko. Strajk jest związany z tym, że firma postanowiła ograniczyć premie, co oznacza, że każdy z pracowników straci w ciągu roku średnio 1000 euro – dodaje. Organizatorzy wirtualnego strajku informują, że odbędzie się on pomiędzy 25 a 30 września. Weźmie w nim udział około 500 awatarów reprezentujących pracowaników z 18 krajów. W Second Life znajduje się około 50 obiektów IBM-a. Barillari dodaje, że strajk to część większej akcji o nazwie „Unions 2.0”. Jej celem jest powołanie wirtualnych związków zawodowych.
  13. Cebula jest tak pospolitym składnikiem wielu dań, że przestaliśmy zwracać na nią uwagę. Tymczasem naukowcy z Hokkaido Tokai University w Japonii odkryli, że u osób, które cierpią na związaną najczęściej z wiekiem utratę pamięci, jedzenie lekko podgotowanej cebuli poprawia zdolność przypominania sobie różnych faktów. Eksperci mają nadzieję, że odkrycie to przyda się podczas obmyślania metod leczenia chorób neurodegeneracyjnych, takich jak alzheimeryzm czy parkinsonizm. Japońscy lekarze zaobserwowali, że jeden z przeciwutleniaczy cebuli łączy się z toksycznymi substancjami odkładającymi się w mózgu i ułatwia ich wypłukiwanie z organizmu. Związek ten zawiera siarkę i wchodzi w skład wielu roślin z rodziny czosnkowatych, w tym samego czosnku. Jak zauważa Ian Marber, dziennikarz specjalizujący się w tematyce zdrowotnej, ekstrakt z cebuli wspomaga działanie hipokampa, czyli struktury mózgowej odpowiedzialnej zarówno za emocje, jak i pamięć. By cebula zachowała właściwości propamięciowe, musi być podgotowana lub podsmażona na wolnym ogniu, ale nie przegotowana. Eksperci doceniają badania Japończyków, uważają jednak, że wpływ wywierany przez cebulę jest raczej słaby. W wielu kulturach jada się to warzywo w różnych postaciach od tysiącleci, ale mimo wszystko ludzie chorują na alzheimeryzm i cierpią na demencję. Ostatnie badania francuskie wykazały, że flawonoidy zmniejszają związaną z wiekiem utratę pamięci, tymczasem cebula zawiera więcej kwercetyny niż herbata czy jabłka. Wielu archeologów, botaników i historyków kulinarnych uważa, że cebula pochodzi z centralnej Azji. Inne badania sugerują z kolei, że zaczęto ją uprawiać w Iranie i zachodnim Pakistanie. Wszyscy zgadzają się co do tego, że "udomowiono" ją ok. 5000 lat temu. Obecnie to 6. pod względem wielkości upraw roślina świata. Nie tylko poprawia pamięć, ale także pomaga w walce z przeziębieniem, chorobami serca, cukrzycą oraz osteoporozą. Poprawia krążenie, obniża ciśnienie krwi, a także zapobiega tworzeniu się skrzepów, zmniejszając lepkość krwi. Podnosi poziom dobrego cholesterolu HDL, pomaga w oczyszczaniu oskrzeli z wydzieliny i zabija bakterie. Aby ograniczyć łzawienie, warto przed krojeniem potrzymać ją przez 30 min w lodówce. Pozostawienie korzeni także ogranicza wydzielanie się wywołujących je gazów. Dr Hiroyuki Nishimura, rektor Hokkaido Tokai University, otrzymał w zeszłym roku honorową nagrodę japońskiego urzędu patentowego za badania w zakresie chemii żywności.
  14. O charakterze człowieka wnioskujemy na podstawie ubioru czy sposobu poruszania się. Stosunkowo mało badań poświęcono jednak temu, o czym rozmawiamy, spotykając kogoś po raz pierwszy. W zeszłym roku Rentfrow i Gosling przeprowadzili ciekawy eksperyment. Połączyli ludzi w pary (jednopłciowe i mieszane) i dali im 6 tygodni na wzajemne poznawanie się. Podczas analizy uzyskanych wyników zauważyli, że najpopularniejszy temat rozmów stanowiła muzyka. Jakie informacje na temat czyjejś osobowości możemy w ten sposób zdobyć? Dlaczego są one tak użyteczne na początku znajomości? W ciągu pierwszego tygodnia o gustach muzycznych dyskutowało aż 58% par. Pozostałe tematy konwersacji (filmy, książki, telewizja, ubrania/moda oraz futbol) stanowiły zbiorczo tylko 37% wszystkich poruszanych kwestii. Mając to na uwadze, naukowcy postanowili sprawdzić, czy i w jakim stopniu muzyka stanowi dobry wskaźnik cech osobowościowych. Poprosili wolontariuszy o ocenę czyjegoś charakteru tylko na podstawie listy 10 ulubionych utworów muzycznych. Porównano to z profilem uzyskanym podczas badania standardowymi testami osobowościowymi. Uwzględniały one tzw. Wielką Piątkę Paula T. Costy i Roberta McCrae: neurotyczność, ekstrawersję, otwartość na doświadczenia, ugodowość i sumienność. Uzyskano dość dużą zgodność wyników. Na podstawie "listy przebojów" danej osoby najtrafniej można było wnioskować o jej otwartości na doświadczenia, a w dalszej kolejności o ekstrawersji i stabilności emocjonalnej. Niewiele mówiła natomiast o sumienności. Jakie osoby lubią jaką muzykę? Ekstrawertycy gustują w wokalistach (i wokalistkach). Miłośnicy country są ludźmi stabilnymi emocjonalnie, a jazz wybierają intelektualiści. Dlaczego wybieramy taki a nie inny gatunek muzyczny? Naukowcy zaproponowali kilka wyjaśniających teorii: 1) pewne rodzaje muzyki uznajemy po prostu za przyjemniejsze z przyczyn estetycznych lub poznawczych; 2) muzyka pomaga nam kontrolować i dostrajać emocje; 3) muzyka jest powiązana z tożsamością. Słuchamy utworów, których wyraz odpowiada temu, jak postrzegamy samych siebie. Najprawdopodobniej wszystkie te hipotezy są po trosze prawdziwe. W badaniach Rentfrowa i Goslinga średnia wieku wynosiła ok. 18 lat. Nastolatki rzeczywiście dużo rozmawiają o muzyce, czy jednak to samo można powiedzieć o innych grupach wiekowych? Jeśli nie, co byłoby głównym tematem konwersacji dorosłych w różnym wieku? Warto to sprawdzić...
  15. Specjaliści z firmy LifeGem wyprodukowali 3 sztuczne diamenty, ekstrahując najpierw niewielką ilość węgla z pukla włosów Ludwiga van Beethovena. To pierwsza znana osoba, którą postanowiono upamiętnić w ten właśnie sposób. Jasnobłękitny 0,56-karatowy kamień ma być sprzedany na eBayu. Trwająca 30 dni aukcja rozpoczyna się 19 września. Niewykluczone, że cena sięgnie nawet miliona dolarów. Do tej pory złożono 23 oferty, najwyższa to 73.100 dol. Zysk zostanie przeznaczony na cele charytatywne. Drugi brylant należy do Johna Reznikoffa, który podarował pukiel producentowi, a trzeci pozostanie w LifeGem, by zapoczątkować całą serię kamieni znanych osobistości. Dziesięć włosów słynnego kompozytora pozyskano z kolekcji włosów sławnych osób University Archives w Westport. Eksperci z Chicago spalili włosy bez dopływu tlenu. Uzyskali 130 miligramów węgla. Podzielili go na 3 kupki i poddali działaniu bardzo wysokich temperatur (3000 stopni Celsjusza), a przez następne dwa tygodnie wysokich ciśnień. Potem jublierzy zajęli się szlifowaniem kamieni. Szefostwo firmy liczy na duże zainteresowanie aukcją brylantu. Mamy nadzieję, że kupią go wysokiej klasy muzycy, tacy jak sir Elton John czy Paul McCartney – podsumowuje dyrektor wykonawczy LifeGem David Hampson. Na eBayu będzie jednak dostępny dla każdego. John Reznikoff, szef University Archives, trafił do Księgi rekordów Guinnessa za sprawą największej i najcenniejszej kolekcji włosów należących do znanych współcześnie osób i postaci historycznych, m.in. Napoleona, Alberta Einsteina oraz Abrahama Lincolna. W przeszłości obcinanie włosów i chowanie ich w medalionie było niezwykle modne. Reznikoff zbiera włosy od przeszło 50 lat. Szacuje się, że pukiel Beethovena ma ok. 200 lat. Jego autentyczność została potwierdzona. Na Beethovena zdecydowano się z dwóch powodów. Po pierwsze, jest znany na całym świecie. Po drugie, nie był politykiem, nie wzbudza więc szczególnych kontrowersji.
  16. HP zaoferuje dyski SSD (Solid State Drive) w całej serii swoich notebooków. Urządzenia będą sprzedawane wraz z maszynami HP Compaq z linii 2710p, 2510p, 6910p i 8000. Początkowo użytkownik będzie mógł zażyczyć sobie tylko 64-gigabajtowego dysku. Koszt notebooka wzrośnie wówczas o około 1000 dolarów. HP to nie jedyny producent, który postanowił zaproponować klientom SSD. Podobne plany mają Dell i Alienware. Urządzenia SSD w przeciwieństwie do obecnie stosowanych HDD (hard disk drive) nie wykorzystują obracających się talerzy, ale pamięci flash. Dzięki rezygnacji z ruchomych części dyski pracują ciszej, są bardziej niezawodne i bardziej odporne na uszkodzenia. Charakteryzują się przy tym wyższą wydajnością, mniejszym wydzielaniem ciepła i mniejszym zużyciem energii.
  17. Profesor Herbert Hovenkamp z Wydziału Prawa University of Iowa, jeden z najbardziej znanych badaczy prawa antymonopolowego twierdzi, że Europejski Sąd Pierwszej Instancji dał, de facto, wolną rękę Komisji Europejskiej. Komentując orzeczenie w sprawie Microsoftu, Hovenkamp powiedział: Komisja ma teraz zgodę na kolejne działania i może przyjąć agresywną postawę. Już w tej chwili KE interesuje się Rambusem, Qualcommem i Apple’em. KE nie podoba się, że pliki nabywane w iTunes posiadają wbudowane technologie, ograniczające możliwość odtwarzania ich na dowolnym urządzeniu. Ponadto eurourzędnicy stwierdzili, że iTunes ogranicza użytkownikom wolność wyboru, gdyż mieszkaniec danego kraju może kupić muzykę tylko w lokalnym oddziale iTunes, a w różnych krajach obowiązują różne ceny. Komisja broni się przed pojawiającymi się coraz częściej stwierdzeniami, że jej wyrok w sprawie Microsoftu zagraża także innym firmom. Jej przedstawiciele podkreślają, że dotyczy on tylko i wyłącznie Microsoftu. Odnosząc się do Apple’a stwierdzili, iż nie posiada on dominującej pozycji na rynku, więc sytuacja firmy Jobsa jest różna od przedsiębiorstwa Gatesa. Innego zdania jest Brad Smith, główny prawnik Microsoftu. Zauważył on, że iTunes posiada 70% rynku muzyki, a iPod ma miażdżącą przewagę nad konkurencją. Zaniepokojenie decyzją sądu wyraził też Thomas Barnett, asystent ds. działań antymonopolowych amerykańskiego prokuratora generalnego. Jesteśmy zaniepokojeni tym, iż standardy, które wprowadza jednostronna decyzja Sądu Pierwszej Instancji, zamiast pomóc konsumentom będą miały niekorzystny wpływ na rynek i zaszkodzą im, gdyż zniechęcą do wprowadzania innowacji i konkurowania ze sobą - powiedział Barnett. Profesor Hovenkamp uważa, że ostatnia decyzja Sądu jest kamieniem milowym dla rynku UE. Po pierwsze jest to deklaracja niepodległości. Oznacza ona, że polityka antymonopolowa Unii Europejskiej nie będzie przebiegała pod dyktando USA. Po drugie, daje ona Komisji wolną rękę w pozywaniu kolejnych firm. Wkrótce zobaczymy, że Komisja Europejska przyjmie bardziej agresywną postawę wobec firm technologicznych, szczególnie tych, które działają na rynku sieci komputerowych lub mają związek ze standardami – mówi Hovenkamp. Profesor pytany o to, jakie firmy mogą znaleźć się wkrótce na celowniku KE, stwierdził, że z pewnością Rambus i Qualcomm, być może Intel. Groźba wisi też nad Apple’em. Jeśli bowiem KE uzna, że różnica w cenach spowodowana jest istnieniem bądź nie konkurencji (niższe ceny są tam, gdzie jest konkurencja, a wyższe tam, gdzie jej brak), to Apple będzie miało kłopoty. Jeśli jednak uzna, że wynikają one z lokalnej siły nabywczej (Niemiec jest w stanie zapłacić za to samo więcej, niż Portugalczyk), to zostawi firmę Jobsa w spokoju.
  18. W Rosji coraz większą popularnością cieszy się mleko łosia. Jest cenione ze względu na swoje właściwości prozdrowotne. Jego skład różni się od mleka krowiego: jest tłustsze (12-proc.) oraz bogatsze w białka i witaminy. Hodowcy zza naszej wschodniej granicy w nietypowy sposób poradzili sobie z udomowieniem łosia. Próby obłaskawienia tego pięknego zwierzęcia podejmowano już od stuleci, a szczególnie za czasów Związku Radzieckiego. Dzięki temu zyskano by kaloryczny pokarm dla wędrowców przemierzających śnieżne pustynie. Próby te spełzły jednak na niczym, ponieważ łosie zdychały w niewoli. Ludzie nie potrafili im zapewnić wszystkich niezbędnych składników odżywczych. Łosie mogą być agresywne w stosunku do ludzi, ale Jekaterina Jegorskaja tłumaczy, jak można w prosty sposób temu zaradzić. W maju, kiedy na świat przychodzą młode, przebywamy w pobliżu matki i dziecka. Później, kiedy łoszak jest zabierany od klępy, pachniemy jak młode. Samica postrzega mnie jako swoje dziecko, dlatego pozwala mi się wydoić. Mleko łosia jest wykorzystywane do leczenia wielu chorób. W sanatorium znajdującym się w okolicach Kostromy (ok. 350 km na północny wschód od Moskwy) specjalnie się je nawet zamraża. Mleko pochodzi z farmy założonej w 1963 roku przez naukowców, którzy mieli badać zachowanie zwierząt. To jedyna tego typu placówka w Rosji, znana z przyjacielskich stosunków między ludźmi a łosiami. Na farmie mieszka obecnie 15 samic. Dzień spędzają na wolności, ich położenie jest śledzone za pomocą radiowej obroży. Kiedy przychodzi czas na dojenie (2-krotnie w ciągu doby), są nawoływane przez głośniki. Nadaje się przez nie głosy młodych. Po porodzie mleko uzyskuje się przez 4 miesiące (od maja do września). Potem pojawia się kolejna ruja. Na Alasce jada się gulasz i hamburgery z łosia, ale o nabiale z mleka tego zwierzęcia nie słyszano. Od 10 lat w Łosiej Chacie (Moose House), na farmie w Bjursholm w północnej Szwecji, produkuje się najdroższy ser świata. Za 0,5 kg już trzy lata temu trzeba było zapłacić 500 dolarów. Mleko dają 4 samice. Szwedzi oswoili je w podobny sposób jak Rosjanie. Trzy łosze znaleziono porzucone przez matki. Znają więc swych opiekunów od dziecka. Sery są sprzedawane do restauracji i hoteli. Wszystkich 3 odmian można też skosztować na samej farmie. Christer Johannson prowadzi interes wraz z żoną. Zainspirowały go poczynania Rosjan z Kostromy, którzy poprzestali jednak na mleku. Skandynawowie postanowili pójść o krok dalej. Wydojenie zajmuje od 30 minut do 2 godzin. Dziennie samica wytwarza do 4 litrów mleka.
  19. Gordon Moore, legendarny założyciel Intela i twórca słynnego prawa Moore’a, mówił podczas konferencji IDF o zbliżającym się momencie, w którym jego prawo przestanie obowiązywać. Moore w 1965 roku stwierdził, że liczba tranzystorów w układzie scalonym zwiększa się dwukrotnie co dwa lata. Prawo to obowiązuje do dzisiaj i pozwala przewidywać rozwój technologii. Teraz Moore stwierdził, że będzie ono ważne jeszcze przez około 10-15 lat. Później miniaturyzacja osiągnie taki poziom, iż utraci ono znaczenie. Powstają już pierwsze prototypy przełączników w skali atomowej, ale wkrótce i to może nie wystarczyć. Wiadomo, że we wspomnianym przez Moore’a terminie dojdziemy do kresu możliwości miniaturyzacji. Bardziej nie da się już zmniejszyć poszczególnych elementów układu scalonego. W chwili obecnej nikt nie jest w stanie przewidzieć, jak w przyszłości będą rozwijały się komputery.
  20. Kobiety dotkliwie przeżywają menopauzę. Narzekają na uderzenia gorąca, zmienność nastrojów czy nadmierne pocenie. Trudno tu dostrzec jakieś pozytywy, okazuje się, że jednak istnieją. Z ewolucyjnego punktu widzenia panie przekwitają, by móc zostać dobrymi babciami, zwłaszcza dla dzieci swoich córek. Wiek menopauzy naturalnej wynosi w Polsce 51,25 lat (badania z 2007 roku). Termin menopauza oznacza ostatnią miesiączkę. To kulminacja trwającego kilka lat procesu. Menopauza jest kontrolowana przez geny, co oznacza, że były one faworyzowane przez dobór naturalny. Aby wyjaśnić, jakie funkcje spełnia klimakterium, zaproponowano 2 hipotezy: 1) komplikacje okołoporodowe mogłyby zabić straszą kobietę z większym prawdopodobieństwem niż kogoś młodszego. Nie mogąc po 50. roku życia zajść w ciążę, może ona za to spokojnie wychować swoje najmłodsze dziecko; 2) dzięki menopauzie kobieta może się zająć swoimi wnukami (w kategoriach ewolucyjnych zdaje sobie sprawę z tego, że mają one jej geny). Daryl Shanley i zespół z Newcastle University przeanalizowali 5,5 tys. przypadków narodzin i zgonów w Gambii z lat 1950-1975. Dane dotyczą okresu sprzed wprowadzenia na tym obszarze nowoczesnej opieki medycznej. Naukowcy wierzą, że to doskonała symulacja sytuacji, która była udziałem kobiet podczas ewolucji naszego gatunku. Okazało się, że szanse dziecka na przeżycie zmniejszały się 10-krotnie, jeśli matka zmarła, zanim skończyło 2 lata. Maluchy w wieku od roku do dwóch miały jednak dwukrotnie większą szansę na przetrwanie, jeśli babcia od strony matki nadal żyła. Testując pierwszą z wymienionych hipotez, badacze stworzyli model matematyczny. Dzięki niemu mogli wyliczyć wskaźnik wzrostu populacji w sytuacji, gdyby maksymalny wiek, w którym kobieta może naturalnie począć dziecko, wzrósł z 50 do 65 lat. Wtedy też wzrosłoby prawdopodobieństwo, że matka umrze, zanim jej potomek skończy 2 lata. Naukowcy stwierdzili, że dotyczy to zbyt małej liczby dzieci, żeby znacząco (pod względem statystycznym) wpłynąć na wzrost populacji. Falsyfikując drugą teorię, że kobieta obciążona swoimi własnymi dziećmi nie będzie w stanie pomagać córce w wychowaniu jej potomstwa, biolodzy modelowali populację, w której wolne babcie 2-krotnie zwiększały przeżywalność wnucząt. Następnie manipulowali wiekiem menopauzy. Kiedy wiek ten wzrastał, malała liczba dysponujących wolnym czasem babć. Kiedy ostatnia miesiączka przypadała na 50. rok życia, ok. 60% dzieci miało żyjącą babcię, która nie wychowywała już swoich dzieci. Kiedy menopauza przypadała na 65. rok życia, odsetek ten spadał do 10% – tłumaczy Shanley. Wywierały one nieznaczny wpływ na przeżywalność pojedynczych maluchów, ale jeśli wziąć pod uwagę populację jako całość, spełniały naprawdę ważną funkcję. Gdy menopauza występowała później, populacja powiększała się wolniej, a nawet odnotowywano spadek jej liczebności. Optymalny wiek na przekwitanie to 50. rok życia, czyli tak jak w naturze...
  21. W tubce po paście, butelce po keczupie, płynie do mycia zawsze pozostaje część zawartości, której nie można już wycisnąć. Naukowcy z Fraunhofer Institute opracowali powłokę, która zapobiega przylepianiu się zawartości do opakowania i zapewnia w ten sposób spore oszczędności. Ocenia się, że średnio w plastikowym opakowniu pozostaje nawet 20% jego pierwotnej zawartości. To spory kłopot nie tylko dla konsumenta, ale także dla firm zajmujących się recyklingiem. Opakowanie przed przetworzeniem powinno być bowiem oczyszczone. Naukowcy z Fraunhofer Institute i innych jednostek badawczych wynaleźli specjalną powłokę do opakowań, która pozwoli ograniczyć co najmniej o połowę osadzanie się resztek. Od środka różnego rodzaju pojemniki mają być pokryte cieniutką warstewką o grubości 20 nanometrów, pochodzącą z plazmy używanej do wytwarzania lamp fluorescencyjnych. Wsadzamy plastiki do komory próźniowej. Następnie wprowadzamy tam gazy i podpalamy je za pomocą napięcia elektrycznego. W ten sposób na powierzchni opakowania możemy wytworzyć różne powłoki, które mają różne właściwości, zależnie od proporcji elektronów, jonów, neutronów i protonów w mieszance gazów – mówi doktor Michaela Müller. Obecnie badana jest trwałość nowego tworzywa – odporność na działania mechaniczne, różnice temperatur, reakcje na środowisko kwasowe i zasadowe etc. Jeśli testy się powiodą, nowe ekonomiczne opakowania pojawią się na rynku za około dwa do trzech lat. Tymczasem pierwsza publiczna demonstracja wynalazku spodziewana jest na targach K2007 w Dusseldorfie, które odbędą się w dniach 24-31 października.
  22. Niektórzy analitycy przewidują, że w ciągu najbliższych czterech lat aż 80% internautów będzie korzystało z wirtualnych światów. Grupa studentów pracuje w Irlandzkich biurach IBM-a nad technologią, która pozwoli na korzystanie z tych światów osobom niewidomym. Studenci opracowali dźwiękowy odpowiednik wirtualnego świata, wykorzystując dźwięk przestrzenny do oddania przestrzeni. Ich prace to część IBM-owskiej inicjatywy Extreme Blue, w ramach której grupy studentów współpracują przez 12 tygodni nad zadaniami, postawionymi przez badaczy Błękitnego Giganta. Projekt dla niewidomych, zwany jest Accessibility In Virtual Worlds (Ułatwienia dostępu w światach wirtualnych). IBM mówi, że na razie jest to praca koncepcyjna, ale projekt nie zostanie odłożony na półkę. Jego dalszym rozwojem zajmie się IBM-owskie Human Ability and Accessibility Center (Centrum ludzkich zdolności i ułatwień dostępu) w Teksasie. W swojej pracy studenci wykorzystują Active World, a nie popularny Second Life. Ten pierwszy zapewnia bowiem większą elastyczność. Active World to duży zestaw wirtualnych światów tworzonych przez użytkowników, którzy mogą je odwiedzać dzięki odpowiedniej wtyczce w przeglądarce. Colm O’Brien, jeden z członków zespołu pracującego nad Accessibility In Virtual Worlds wyjaśnia, że każdemu elementowi można przypisać dźwięk. Jeśli np. w pobliżu użytkownika znajdzie się drzewo, usłyszy on szum liści. Wirtualne postaci mogą również zostać wyposażone w sonar, który poinformuje je w jakim kierunku się poruszają oraz jaka odległość dzieli je od innych obiektów. W ramach projektu przygotowano też narzędzie zmieniające tekst na mowę, dzięki czemu niewidomi mogą kontaktować się z innymi mieszkańcami wirtualnego świata.
  23. U starszych osób, które straciły zęby, ryzyko wystąpienia demencji jest 3-krotnie wyższe – donoszą naukowcy z Kings College London. Dr Robert Stewart podkreśla, że pomiarów dokonywano jednocześnie, dlatego nie wiadomo, co jest przyczyną, a co skutkiem. Możliwe, że ludzie, którzy gorzej funkcjonują intelektualnie, mniej dbają o higienę jamy ustnej, ale nauka zna też kilka mechanizmów, za pośrednictwem których brak dbałości o zęby uszkadza mózg. Stewart i Vasant Hirani z tej samej uczelni zbadali 1) 2.463 osoby obojga płci powyżej 65. roku życia, które żyły w pojedynkę i 2) 1.569 mieszkańców domów opieki. Zębów brakowało u 40% przedstawicieli pierwszej i 68% członków drugiej grupy (Journal of the American Geriatrics Society). Geriatrzy obliczyli, że u staruszków, którzy nie mieli w ogóle zębów, ryzyko rozwoju demencji było 3,57 razy wyższe niż u rówieśników, którzy mieli część lub wszystkie zęby. Związek ten był istotny statystycznie tylko w przypadku osób żyjących samotnie. Stewart opisuje dwa najprawdopodobniejsze mechanizmy, za pośrednictwem których zła higiena jamy ustnej mogłaby nasilać zaburzenia poznawcze. Po pierwsze, choroby zębów często powodują długotrwały stan zapalny, a to mogłoby niekorzystnie wpływać także na mózg. Po drugie, osoby, które tracą zęby, zmieniają dietę. Obecnie prowadzi się wiele badań dotyczących związków między dietą a pewnymi postaciami demencji, np. chorobą Alzheimera. Jeśli ktoś rezygnuje z wielu pokarmów i nie zastępuje ich innymi, dochodzi m.in. do niedoboru witamin oraz mikro- i makroelementów. Nie jest to na pewno dobre dla układu nerwowego...
  24. The Business Software Alliance (BSA) organizacja, której zadaniem jest ściganie piractwa komputerowego, zawarła ugodę z niewymienionym z nazwy międzynarodowym koncernem miedialnym. W jej ramach koncern, który nielegalnie korzystał z oprogramowania, zapłacił 2,5 miliona euro odszkodowania. Przeciwko firmie toczyło się postępowanie o wykorzystywanie programów niezgodnie z licencją. Poszkodowane firmy to Adobe, Autodesk, Avid i Microsoft. Śledztwo prowadzone przez BSA doprowadziło w ubiegłym roku do policyjnych nalotów na biura podejrzanego koncernu i zablokowania części jego kont bankowych. Firma tłumaczy się, że popełniła błąd powierzając jednemu człowiekowi zarządzanie oprogramowaniem i przestrzeganiem związanych z tym licencji. Okazało się, że doszło do nieprawidłowości na wielką skalę i złamania warunków umów o wykorzystaniu programów. Przedsiębiorstwo, które doszło do ugodo z BSA stwierdziło, że znacznie tańsze byłoby wdrożenie profesjonalnego systemu zarządzania licencjami.
  25. Armia USA zacznie wkrótce testować słynny samochód Humvee, który został wykonany z kompozytów składających się z drewna, włókna szklanego, pianek technicznych i węgla. Dzięki temu pojazd jest o ponad 400 kilogramów lżejszy od poprzednich wersji. Oznacza to, że można na nim umieścić o 400 kilogramów pancerza więcej niż dotychczas. Materiał kompozytowy ma liczne zalety. Od estetycznych – karoseria jest przyjemna w dotyku, lekko szorstka – po praktyczne, które pozwalają na zdecydowanie, które części samochodu mają być bardziej wytrzymałe. Ustawiane przy drodze miny-pułapki to główne zagrożenie czyhające na amerykańskich żołnierzy w Iraku i Afganistanie. Dodatkowy pancerz bardzo się więc przyda. Żołnierze, którzy przeżyli wybuch miny-pułapki, zwracają też uwagę, że lżejszy Humvee, który byłby opancerzony identycznie jak obecnie wykorzystywane wersje, będzie znajdował się wyżej nad drogą (pancerz powoduje, że samochód obniża się). Nawet więc identycznie opancerzona wersja będzie bezpieczniejsza, gdyż pojazd, a więc i żołnierze, będą znajdowali się dalej od wybuchającego ładunku.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...