Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

KopalniaWiedzy.pl

Super Moderatorzy
  • Liczba zawartości

    36970
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

    nigdy
  • Wygrane w rankingu

    226

Zawartość dodana przez KopalniaWiedzy.pl

  1. W najbliższy poniedziałek, 12 listopada, specjalista z Google’a weźmie udział w demonstracji kontrowersyjnego "kwantowego komputera” kanadyjskiej firmy D-Wave. O powstaniu tej maszyny i związanych z nią kontrowersjach pisaliśmy na początku bieżącego roku. Doktor Hartmut Neven, pracujący dla Google’a specjalista ds. technologii rozpoznawania obrazów, pokaże algortym rozpoznający grafiki, który będzie działał właśnie na komputerze firmy D-Wave. Demonstracja odbędzie się podczas konferencji nt. superkomputerów SC07 w Reno. Komputery kwantowe Na początek wyjaśnijmy ideę działania komputerów kwantowych. Najmniejszą cząstką informacji wykorzystywaną w komputerach jest bit. Jest on reprezentowany przez 0 lub 1. We współczesnych maszynach informacja, czyli ciąg bitów, przekazywana jest dzięki przepływowi elektronów. Tranzystory w procesorach posiadają przełączniki, które mogą zostać ustawione w pozycji „0” (brak elektronu) lub „1” (elektron obecny). Tak więc za pomocą na przykład trzech bitów możemy stworzyć 8 różnych kombinacji: 1-1-1, 0-1-1, 1-0-1, 1-1-0, 0-0-0, 1-0-0, 0-1-0 oraz 0-0-1. Jednak w danej chwili w tych trzech bitach można zapisać tylko jedną z ośmiu kombinacji. Komputery kwantowe mają bazować na zjawisku z mechaniki kwantowej, która przewiduje, że ta sama cząsteczka może jednocześnie znajdować się w różnych miejscach, czyli jednocześnie przyjmować obie pozycje 0 i 1. Tak więc trzy kwantowe bity, zwany qbitami, mogą jednocześnie przechowywać wszystkie osiem kombinacji i wykonać na nich operacje. Z tego wynika, że trzybitowy komputer kwantowy będzie ośmiokrotnie bardziej wydajny, niż obecnie stosowane komputery. Obecnie coraz powszechniej stosowane są komputery 64-bitowe. A kwantowy komputer operujący jednocześnie na 64 bitach byłby nawet około 18 000 000 000 000 000 000 razy szybszy od współcześnie wykorzystywanej maszyny. Orion Maszyna Orion, kanadyjskiej firmy D-Wave, nie jest tak wydajna. Początkowo operowała na 16 bitach, a więc, jeśli rzeczywiście jest kwantowym komputerem, to jednocześnie przeprowadza 64 000 operacji. Sama firma D-Wave jest finansowana przez kilka funduszy inwestycyjnych. W lutym bieżącego rok pokazała ona Oriona, pierwszy, jak twierdzi, komputer kwantowy. Naukowcy jednak wątpią, czy jest to maszyna takiego typu. Przez 9 miesięcy, które minęły od zademonstrowania Oriona D-Wave nie udowodniło, że wykonuje on kwantowe obliczenia. Wśród sceptyków znajduje się Scott Aaronson, teoretyk komputerowy z Instytutu Obliczeń Kwantowych na University of Waterloo. Jego zdaniem Orion to 16-bitowy komputer, który co prawda operuje na qubitach, ale zachowują się one w jego przypadku jak klasyczne bity. Geordie Rose, główny technolog D-Wave, twierdzi jednak, że Orion w żadnym wypadku nie jest klasycznym komputerem. Poinformował jednocześnie, że maszyna została rozbudowana i obecnie operuje na 28 bitach. A dowodem na to, w jaki sposób przeprowadza obliczenia, ma być jej wydajność. Jeśli będzie ona znacząco wyższa od analogicznej klasycznej maszyny, ma to być dowód na wyjątkowość Oriona. D-Wave obiecała też już w lutym, że do końca 2008 roku Orion zostanie rozbudowany do 1000 qubitów.
  2. Kong-Thon Tsen, profesor fizyki z Arizona State University i jego syn Shaw-Wei Tsen, student patologii z Uniwersytetu Johna Hopkinsa, opracowali nowy sposób zabijania wirusów. Stworzyli oni laser USP (Ultra-short Pulse), który emituje impulsy zbyt słabe, by uszkodzić komórkę ludzkiego organizmu, jednak podczas testów bez żadnego problemu zabijał wirusa mozaiki tytoniowej. Laser emituje superszybkie impulsy, których długość trwania liczona jest w femtosekundach (10-15 sekundy). Częstotliwość tych impulsów jest tak dobrana, że wprawiają one w drgania białkową otoczkę chroniącą materiał genetyczny wirusa. Każdy kolejny impuls wzmacnia drgania aż do momentu, gdy otoczka rozpada się na nieszkodliwe molekuły. Panowie Tsen chcą teraz sprawdzić, czy ich USP będzie w stanie podobnie niszczyć wirusy HIV oraz żółtaczki zakaźnej. Ta technika może być bardzo użyteczna podczas niszczenia znanych i jeszcze nieznanych wirusów – mówią wynalazcy. Dzięki niej transfuzja krwi będzie bardzo bezpieczna – dodają. Jeśli laser znalazłby zastosowanie w bankach krwi, to można by za jego pomocą w łatwy sposób odkażać krew. W tej chwili USP nie nadaje się do zabijania wirusów w ciele człowieka. Jednak niewykluczone, że w przyszłości zostanie na tyle udoskonalony, iż będzie w stanie to robić. Teoretycznie można by również, chociaż sami Tsenowie tego nie sugerują, usuwać wirusy z krwioobiegu osób cierpiących np. na wirusowe zapalenie płuc czy AIDS. Wystarczyłoby podłączyć pacjenta do systemu zewnętrznego krążenia sprzężonego z UPS, który oczyszczałby krew chorego. Anonimowy przedstawiciel amerykańskiej Agencji ds. Żywności i Leków (FDA) mówi, że lasery USP mają potencjalnie setki zastosowań. Może zostać użyty do niszczenia wirusów, udoskonalenia laserów okulistycznych czy usuwania komórka po komórce guzów nowotworowych. Przed kilkoma miesiącami Agencja podpisała z firmą Raydiance kontrakt na rozwijanie USP do zastosowań medycznych. Same lasery USP są znane od ponad 25 lat, jednak dopiero niedawno udało się je zminiaturyzować na tyle, że można je stosować w praktyce. Tego typu urządzenia będą wkrótce wykorzystywane na polach bitew, być może będą napędzały pojazdy kosmiczne, a badania panów Tsen dają nadzieję, iż będą też leczyły chorych.
  3. Microsoft coraz większą wagę przywiązuje do rynku superkomputerów. Najlepszym tego dowodem jest fakt, że gigant z Redmond zatrudnił właśnie Dana Reeda, znanego specjalistę ds. superkomputerów. Reed dołaczy do działu Microsoft Research, w którym będzie dyrektorem odpowiedzialnym za badania nad najbardziej wydajnymi maszynami. Nowy pracownik Microsoftu był dotychczas dyrektorem Renaissance Computing Institute na Uniwersytecie Północnej Karoliny. Pracuję nad przetwarzaniem równoległym przez całe moje życie zawodowe, a pojawienie się wielordzeniowych układów spowodowało, że przetwarzanie równoległe stało się jednym z najważniejszych problemów informatyki – mówi Reed. Będzie on współpracował z Burtonem Smithem, innym guru ds. superkomputerów, który dołączył do Microsoftu w 2005 roku. W ubiegłym roku w jednym z wywiadów Smith wspominał o dwóch językach, które rozwija w Microsofcie. Sam Reed informuje: Moim podstawowym zadaniem będzie praca nad olbrzymimi bazami danych, a w drugiej kolejności nad architekturami wielordzeniowymi. Burton Smith zajmuje się tymi samymi problemami, ale w odwrotnej kolejności, więc będziemy ze sobą współpracowali. Reed po rozpoczęciu pracy w Microsoftcie zachowa swoje stanowisko w grupie doradców ds. technologii i nauki przy prezydencie USA oraz nadal będzie przewodniczącym Computing Research Association, która skupia akademickie i przemysłowe centra badawcze Ameryki Północnej. W przeszłości Reed był dyrektorem National Center for Supercomputing Applications na Uniwersytecie Stanowym Illinois oraz głównym architektem programu TeraGrid, prowadzonego przez Narodową Fundację Nauki. Zatrudnienie w Microsofcie będzie dla Reeda pierwszą pracą w sektorze przemysłowym.
  4. AMD zostało pozwane o spowodowanie defektów w życiu płodowym. Ryan Ruiz, który w bieżącym roku ukończył 16 lat, urodził się bez części prawego ramienia i z zaburzeniami poznawczymi. Jego matka, Maria Ruiz, pracowała w latach 1988-2002 w clean roomie należącej do AMD Fab 14. Prawnicy pani Ruiz w złożonym pozwie stwierdzili, że kobieta była w czasie ciąży narażona na działanie niebezpiecznych chemikaliów, a AMD niewłaściwie chroniło swoich pracowników. Środki chemiczne, z którymi stykała się pani Ruiz to m.in. octan eteru monoetylowego glikolu etylenowego i octan 2-etoksyetylu. W czasie ciąży pani Ruiz co najmniej dwukrotnie wymagała pomocy medycznej z powodu wystawienia na działenie chemikaliów. Pozew obejmuje też lekarza rodzinnego oraz ginekologów, którzy nadzorowali przebieg ciąży. Zostali oni oskarżeni o to, że nie ostrzegli ciężarnej przed szkodliwym działaniem środków chemicznych.
  5. Zgodnie z pierwszym prawem Asimowa, roboty nie mogą krzywdzić ludzi. Mimo to Sami Haddadin, inżynier z Niemieckiej Agencji Kosmicznej, skonstruował robota, który raz za razem uderza go w głowę. Maszyna jest tak zaprogramowana, że wie, kiedy bije człowieka. Wszystko po to, by zmniejszyć liczbę wypadków przy pracy w zautomatyzowanych fabrykach. Musimy zaakceptować fakt, że kiedy ludzie zaczną bliżej współpracować z robotami, czasem będą nas one uderzać. Współczesne roboty przemysłowe, np. widywane w fabrykach samochodów, są od ludzi oddzielane fizycznymi barierami. To dlatego nie mogą im wyrządzić krzywdy. W stawach ramienia robota znęcającego się nad Haddadinem zamontowano 6 czujników. Inżynierowie napisali też program, który zatrzymuje ruch w momencie, gdy zajdą nieoczekiwane zmiany. Na końcu ramienia umieszczono rękawicę bokserską. Aby sprawdzić, czy robot rzeczywiście zatrzyma się, napotykając na przeszkodę, Haddadin osobiście zbliżał się do wysięgnika. Pozwalał się uderzać w brzuch, klatkę piersiową, głowę i ramię z prędkością 2,5 m/s. Na szczęście maszyna zachowywała się tak, jak przewidziano. Przestawała działać, gdy wchodziła w kontakt fizyczny z człowiekiem. Urządzenie jest jeszcze bardzo niedoskonałe. Robot nie umie np. odróżnić silnego uderzenia od słabego. Wystarczy delikatne popchnięcie, a on odpływa (wydaje się, że jest lekki jak piórko). Oprogramowanie trzeba więc ulepszyć. Kiedy maszyna natrafia na przeszkodę, ludzkiemu pracownikowi odtwarzany jest komunikat: Zejdź mi z drogi. Tego typu roboty są produkowane przez firmę Kuka w Augsburgu. Już w przyszłym roku udoskonalone modele trafią do sprzedaży.
  6. Australijski naukowiec opracował technologię, która 100-krotnie przyspieszy prędkość przesyłania danych za pośrednictwem Sieci. John Papandriopoulos w swojej pracy doktorskiej opisał algorytm, który pozwoli na zredukowanie interferencji sygnału w łączach DSL. Redukcja interferencji oznaczałaby, że przepustowość takich łączy zwiększyłaby się z obecnych 1-10 Mbps do 100-250 Mbps. To z kolei może w ciągu kilku najbliższych lat zrewolucjonizować Internet. Pierwsze układy, w których zostanie zastosowany nowy algorytm powinny trafić na rynek w ciągu 2-3 lat. Problem interferencji pojawia się w momencie, gdy próbujemy wycisnąć większą przepustowość z miedzianych łączy telefonicznych. Interferencje zakłócają przepływ danych i zmniejszają w ten sposób przepustowość łącza – wyjaśnia Papandriopoulos.
  7. Z każdym dodatkowym rokiem życia nasze serce coraz bardziej się kurczy, a jego zdolność przepompowywania krwi maleje nawet o 5%. Badacze z Uniwersytetu Johnsa Hopkinsa analizowali obrazy uzyskane dzięki rezonansowi magnetycznemu. Przyglądali się nie tylko budowie serca, ale i jego działaniu. Zbadano 5004 osoby (zarówno kobiety, jak i mężczyzn). Wolontariusze nie chorowali na serce, należeli do różnych grup etnicznych, mieli od 45 do 84 lat. Naukowcy stwierdzili, że rocznie waga mięśnia sercowego zmniejszała się średnio o 0,3 g. Z każdym dodatkowym rokiem o 2-5% wydłużał się czas potrzebny na jego skurcz i rozkurcz, a pojemność przepompowywanej krwi spadała o 9 milimetrów sześciennych. Wiedzieliśmy, że serce stale próbuje zaadaptować się do czynników ryzyka, ale teraz stwierdziliśmy, że zadanie to staje się coraz trudniejsze, w miarę jak mięsień starzeje się i po trochu traci swoje zdolności pompujące – wyjaśnia szefowa zespołu badawczego Susan Cheng. Otyłość i nadciśnienie dodatkowo zwiększają ryzyko wystąpienia zastoinowej niewydolności serca.
  8. Badacze z Procter & Gamble przeprowadzili 2-etapowy eksperyment. Najpierw wyhodowali tyle grzybów, że mogłyby one wywołać łupież u 10 mln osób (było ich aż 10 litrów), a następnie zsekwencjonowali ich genom. Malassezia globosa występuje na skórze głowy od 50 do 90% populacji. Wywołuje nie tylko łupież, ale także szereg innych schorzeń (Proceedings of the National Academy of Sciences). Skompletowanie genomu Malassezia stwarza niepowtarzalną szansę dla naukowców, aby zrozumieć interakcje grzyby-ludzie – uważa szef projektu Thomas Dawson. Dotyczy to nie tylko kwestii zdrowotnych, w tym zakażeń układowych zagrażających życiu noworodków, ale także rolnictwa (Malassezia są spokrewnione z grzybami atakującymi rośliny, np. kukurydzę). Zespół specjalistów z P&G Beauty zaobserwował, że M. globosa jest w stanie wyprodukować aż 50 różnych enzymów, które rozkładają składniki włosów oraz skóry głowy. Znaleziono też geny umożliwiające rozmnażanie płciowe. Naukowcy wyjaśniają, że jest to sposób rozmnażania spotykany u innych gatunków grzybów. Do tej pory nie wiedziano jednak, że obejmuje on także M. globosa. To dlatego kosmetyczne szampony przeciwłupieżowe nie zawsze mogą zwalczyć łupież. Od wieku wiadomo, że Malassezia globosa wywołują zarówno łupież, jak i egzemę.
  9. Kołysanie biodrami w czasie chodzenia nie jest zamaskowanym sygnałem wysłanym przez kobietę, by zasygnalizować gotowość do rozmnażania. Naukowcy z Queen's University doszli do takiego wniosku po przebadaniu sposobu chodzenia wolontariuszek i porównaniu go z poziomem hormonów płciowych w ślinie. Okazało się, że seksownie kołyszące biodrami panie były w rzeczywistości w fazie cyklu najdalszej od owulacji. Czemu więc służy taki zabieg? Meghan Provost sądzi, że kobiety symulują płodność, by zawczasu odrzucić nieodpowiednich partnerów (Archives of Sexual Behavior). Provost analizowała chód ochotniczek. Następnie nagranie pokazywano 40 mężczyznom, którzy mieli ocenić atrakcyjność sposobu poruszania się danej kobiety. Uzyskane noty zsumowano z wynikami badań laboratoryjnych. Wyniki były tak zaskakujące, że zespół zdecydował się na powtórzenie eksperymentu z inną grupą mężczyzn. Najbardziej płodne w danym momencie kobiety w mniejszym stopniu poruszały biodrami, trzymały też kolana bliżej siebie. Wcześniejsze studia również wykazały, że kobiety ukrywają owulację przed wszystkim mężczyznami oprócz wybranego. Zapobiega to napastowaniu w okresie szczytu płodności. Poruszanie biodrami mogłoby być zbyt oczywiste, dlatego należało postawić na subtelniejsze sygnały, które widać/czuć tylko z bliska, np. zapach czy niewielkie zmiany w wyrazie twarzy. Inni eksperci, w tym dr John Manning, zgadzają się z teorią Provost. Wg niego, subtelne oznaki owulacji sprzyjają monogamii. Z ewolucyjnego punktu widzenia kobiecie zależy na wytworzeniu silnej więzi z jednym mężczyzną i niedopuszczeniu do walk samców w okresie płodności.
  10. OCZ Technologies zaprezentowało nowy system chłodzący dla układów pamięci z serii ReaperX. System Reapar HPC to ciepłowód składający się z podwójnego zestawu metalowych rurek połączonych z radiatorem. Wpuszczone są one w układ pamięci tak, że każda zamontowana w nim kość ma bezpośredni kontakt z rurkami odbierającymi nadmiar ciepła. Same układy Reaper DDR2 PC2-6400 stworzone zostały z myślą o graczach. Ich opóźnienia wynoszą zaledwie 4-4-3-15, kości zostały wyposażone w technologię Enhaced Performace Profiles SPD, dzięki którym automatycznie dostosowują swoją wydajność do wymagań najnowszych chipsetów Nvidii obsługujących tryb SLI. ReaperX będą dostępne jako pojedyncza kość o pojemności 2 GB lub jako 4-gigabajtowy zestaw. Są to kości niebuforowane, objęte dożywotnią gwarancją.
  11. Tuż przed śmiercią Steve Irwin został profesorem nadzwyczajnym biologii ogólnej na University of Queensland. Nigdy się jednak o tym nie dowiedział, bo list z nowiną czekał na niego w macierzystym zoo, a on już tam nie wrócił – wspomina Craig Franklin, wykładowca i przyjaciel przyrodnika. Powiadamianie o tym opinii publicznej właśnie teraz ma sens, ponieważ pozwala upamiętnić dokonania Łowcy Krokodyli zarówno w zakresie badań, jak i ochrony przyrody. Wyróżnienie odbierze żona Steve'a Terri. Na uroczystości zaplanowanej na 14 listopada Franklin wygłosi wykład na temat podążania śladem krokodyli. Pięć lat temu obaj panowie pracowali razem w Queensland nad satelitarnym systemem śledzenia tych gadów. Przyczyniło się to do zmiany wielu poglądów na temat cieszących się złą sławą zwierząt. Okazało się np., że samce są istotami społecznymi.
  12. Samsung pokazał dysk SSD, który wykorzystuje interfejs SATA II. Jego zastosowanie znacznie przyspieszyło operacje wykonywane przez dysk. Urządzenia SSD (solid state disk) w przeciwieństwie do obecnie stosowanych HDD (hard disk drive) nie wykorzystują obracających się talerzy, ale pamięci flash. Dzięki rezygnacji z ruchomych części dyski pracują ciszej, są bardziej niezawodne i bardziej odporne na uszkodzenia. Charakteryzują się przy tym wyższą wydajnością, mniejszym wydzielaniem ciepła i mniejszym zużyciem energii. Samsung rozpoczął produkcję SSD w marcu ubiegłego roku. Pokazał 32-gigabajtowy dysk pierwszej generacji. Potrafił on zapisywać dane z prędkością 30 megabajtów na sekundę, a odczyt odbywał się z prędkością 53 MB/s. Druga generacja dysków, która ukazała się w czerwcu 2007 charakteryzowała się i wyższą pojemnością (64 GB) i szybszą pracą – dane były zapisywane z prędkością 45 MB/s, a odczytywane z prędkością 65 MB/s. Obecnie 64-gigabajtowy SSD Samsunga wyposażony w interfejs SATA II zapisuje dane z prędkością 100 megabajtów na sekundę, a odczytuje je z prędkością 120 MB/s. W tej chwili koreańska firma dostarcza swoim klientom próbki nowego urządzenia. Jego produkcja powinna ruszyć na początku przyszłego roku.
  13. O Top500, liście 500 najpotężniejszych superkomputerów na świecie, słyszeli wszyscy chyba miłośnicy komputerów. Teraz przyszedł czas na listę Green500. Jest ona opracowywana przez naukowców z Virginia Tech i ma być uzupełnieniem Top500. Green500 to lista 500 najbardziej energooszczędnych superkomputerów. Jej pomysłodawcy zwracają uwagę, że budowanie komputerów pod kątem osiągnięcia przez nie jak największej wydajności jest prostsze, niż wzięcie pod uwagę innych czynników. Znacznie trudniej jest konstruować maszynę, która będzie nie tylko wydajna, ale i energooszczędna, czyli takiej, która osiągnie bardzo dobry stosunek wydajności do zużycia energii. Lista Green500 ma pokazać, który z producentów superkomputerów oferuje maszyny najwydajniejsze pod względem wykorzystania energii. Pełna lista zostanie zaprezentowana jeszcze w bieżącym miesiącu. Do jej ułożenia zostaną wykorzystane dane dotyczące zużycia energii podczas testu Linpack. Obecnie udostępniono bardzo krótkie, wstępne zestawienie Green500, które prezentujemy poniżej. Miejsce na Green500 Maszyna i producent Miejsce na Top500 Wydajność w teście Linpack (GFLOPS) TRP (kW)* MFLOPS/W 1. BlueGene/L (IBM) 1. 280.600 1494 187,79 2. Mare Nostrum (IBM) 5. 62.630 788 79,48 3. Jaguar-Cray XT3 (Cray) 10. 43.480 1331 32,67 4. Columbia (SGI) 4. 51.870 1950 26,59 5. ASC Purple (IBM) 3. 75.760 3952 19,17 6. Earth Simulator (NEC) 14. 35.860 7000 5,12 7. ASC Q (HP) 40. 13.880 3000 4,63 8. ASC White (IBM) 90. 7.304 3000 2,43 *Total Rated Power - energia zużywana przez sam komputer, bez systemu chłodzącego
  14. Japońscy naukowcy odkryli, że strach jest zależny od węchu i da się go wyeliminować, wyłączając receptory w mózgu. Podczas eksperymentów z myszami biolodzy wytypowali i usunęli określone receptory opuszki węchowej. W ten sposób uzyskali nieustraszone gryzonie. Na dowód przedstawiono zdjęcia myszy paradujących tuż przed nosem kota, przytulających się do jego łap itp. One wykrywają zapach drapieżnika, np. ciała kota albo moczu lisa czy pantery śnieżnej, ale nie przejawiają strachu. Wykazują nawet silne zaciekawienie, ale na pewno nie uświadamiają sobie, że woń jest sygnałem zagrożenia – wyjaśnia Hitoshi Sakano z Wydziału Biofizyki i Biochemii Uniwersytetu Tokijskiego. Dlatego bez oporów bawią się z kotami. Te ostatnie musiały być jednak przedtem nakarmione, by nie zjeść swoich figlujących towarzyszy. Naukowcy japońscy po raz pierwszy wykazali, że wykrywanie zapachu i jego analiza w kategoriach strachu zachodzą w różnych częściach opuszki węchowej. Istnieją więc dwa obwody. Jeden jest wrodzony, a drugi (odpowiedzialny za detekcję woni) powstaje w wyniku uczenia asocjacyjnego, czyli opartego na skojarzeniach. Zespół z Tokio wyhodował dwie linie myszy. Jedne były pozbawione receptorów wykrywania woni, drugie pozwalających na przetłumaczenie zapachu na język lęku. Następnie gryzoniom dawano do powąchania mocz drapieżników: lisów i panter śnieżnych. Zwierzęta z pierwszej grupy prawie nie wyczuwały zapachu, ale gdy już im się to udawało, zastygały w bezruchu, udając, że są nieżywe. Kłopotem było nie tylko wychwycenie zapachu, ale także odróżnienie go od innych oraz powiązanie z odpowiednim wspomnieniem. Myszy z drugiej grupy doskonale odbierały zapach, ale nie bały się, tylko z zaciekawieniem podchodziły do interesującego obiektu. Trzeba przypomnieć, że myszy mają doskonale rozwinięte powonienie. Mają ok. 1000 genów receptorów węchowych, podczas gdy ludzi natura wyposażyła w 400 czynnych i 800 nieaktywnych.
  15. Niedawno informowaliśmy, że Amerykanie, po kolejnych udanych testach, oficjalnie ogłosili, iż tarcza antyrakietowa jest skutecznym środkiem obronny. Obiecali jednocześnie, że system będzie rozwijany i dotrzymali słowa. Właśnie doniesiono o pierwszym w historii i od razu udanym teście, podczas którego jednocześnie zestrzelono dwie nadlatujące rakiety. Celami były rakiety balistyczne średniego zasięgu, które zestrzelono na wysokości ponad 160 kilometrów nad powierzchnią Oceanu Spokojnego. Podczas testów wykorzystano system Aegis zamontowany na krążowniku rakietowym Lake Erie. Załoga krążownika nie wiedziała kiedy rakiety-cele zostaną wystrzelone ani skąd nadlecą. Była jedynie ostrzeżona, że do ataku dojdzie. W czasie testów okręt znajdował się u wybrzeży Hawajów. Z archipelagu wystrzelono niemal równocześnie dwie jednostopniowe rakiety. Zostały one przechwycone przez dwie Standard Missile-3, odpalone przez załogę Lake Erie. Pomimo ostatnich sukcesów, wielu ekspertów pozostaje sceptycznych. Wątpią oni, czy obrona będzie równie skuteczna, gdyby doszło do ataku przy użyciu wielostopniowych rakiet dalekiego zasięgu i wabików, mających na celu zmylenie rakiet przechwytujących. Osiągnięcia Amerykanów najwyraźniej jednak podobają się japońskim wojskowym. W ćwiczeniach wziął udział japoński krążownik rakietowy Kongo, który został niedawno wyposażony w system Aegis. W grudniu Japończycy mają zamiar przeprowadzić własne próby przechwytywania rakiet.
  16. We wtorek (6 listopada) zakończyły się przygotowania do zaplanowanego zrozmachem eksperymentu naukowego. Zamiarem badaczy było skonstruowanie układu chłodzącego, który wytwarzałby temperatury niższe od tych z przestrzeni kosmicznej. Udało się zejść w pobliże zera absolutnego, do temperatury -271,1°C. System chłodzi Wielki Zderzacz Hadronów (ang. Large Hadron Collider, LHC), czyli zlokalizowany w CERN pod Genewą akcelerator cząstek. Jest to największe tego typu urządzenie na świecie. Ma średnicę 8, a obwód ok. 27 kilometrów! Ukończony właśnie układ zużywa ponad 10 tysięcy ton ciekłego azotu i 130 t ciekłego helu. To duże osiągnięcie. [...] Teraz możemy się skupić na chłodzeniu maszyny i fizyce – opowiada Lyn Evans, szef projektu LHC. Akcelerator ma zacząć działać w maju przyszłego roku.
  17. Niedawno ekscytację w Polsce budziła edycja pierwszego reality show, a już tego typu programy nie cieszą się zbytnią popularnością. Ożywić je może witryna Mod My Life, będąca połączeniem reality show z serwisami społecznościowymi i... czymś jeszcze. Osoby korzystające z Mod My Life mogą sterować prawdziwymi ludźmi, poruszającymi się po Nowym Jorku. Ochotnicy zostali wyposażeni w kamery, łącza internetowe i wszelkie niezbędne urządzenia potrzebne do zapewnienia stałej łączności z Siecią. Korzystający z Mod My Life wymyślają polecenia, nad którymi odbywa się głosowanie. Najpopularniejsze z nich są przekazywane ochotnikom, a ci nie mogą odmówić ich wykonania.
  18. Japońscy naukowcy uzyskali 2 syntetyczne wersje kurkuminy. Jest to żółty barwnik występujący w kłączach kurkumy (ostryżu indyjskiego). Wykazuje silne działanie przeciwzapalne, jest też przeciwutleniaczem. Przypisuje mu się właściwości antynowotworowe. Przypomnijmy, że sproszkowana kurkuma jest ważnym składnikiem curry (Molecular Cancer Therapeutics). W niektórych badaniach wykazano, że kurkumina (C14H14O4) może hamować wzrost guza, a ludzie, którzy jedzą dużo przyprawianych nią potraw, rzadziej chorują na nowotwory. Niestety, podczas trawienia szybko traci ona swoje przeciwnowotworowe właściwości. Syntetyczne wersje kurkuminy (GO-Y030 oraz GO-Y031) mają potencjalnie większe możliwości i są trwalsze od swego naturalnego pierwowzoru. Japończycy przetestowali je na myszach z nowotworami odbytu. Sprawowały się doskonale. Jak poinformował Hiroyuki Shibata, profesor na Uniwersytecie Tohoku, w analogach zostały zwielokrotnione (około 30 razy) właściwości hamujące wzrost linii komórek nowotworu odbytu. W mysim modelu nowotworu odbytu zwierzęta karmione 5 miligramami GO-Y030 lub GO-Y031 czuły się, odpowiednio, o 42 albo 51% lepiej niż gryzonie z grupy kontrolnej. Podobnie jak naturalna kurkumina, syntetyki mogą zwalczać inne rodzaje nowotworów, np. piersi, płuc czy trzustki.
  19. Nowojorska firma Bug Labs proponuje rozwiązanie, które bez większej przesady można by nazwać „opensource’ową elektroniką”. BUG, bo tak nazywa się firmowy produkt, pozwala konsumentom samodzielnie konstruować różne elektroniczne gadżety: aparaty cyfrowe, klawiatury, głośniki, urządzenia GPS itd. Ich stworzenie nie wymaga znajomości podstaw elektroniki, więc dosłownie każdy może zbudować swoje własne urządzenie. Sercem BUGA jest moduł o nazwie BUGbase. To ni mniej, ni więcej tylko niewielki komputer wyposażony w system Linux. BUGbase składa się z procesora, 128 megabajtów pamięci RAM, wbudowanego Wi-Fi, USB, Ethernetu, niewielkiego wyświetlacza ciekłokrystalicznego i akumulatorów. Można do niego dołączyć cztery inne moduły. Obecnie w ofercie Bug Labs znajdziemy następujące BUGmodules: moduł aparatu fotograficznego i kamery wideo, moduł GPS, moduł dotykowego wyświetlacza LCD oraz moduł przyspieszeniomierza. Poszczególne moduły łączą się ze sobą i z BUGbase poprzez Bug Module Interface (BMI). Twórcy BUGA wyjaśniają, że pisanie oprogramowania dla niego jest równie proste jak budowa urządzeń. Wystarczy znać język Java i korzystać ze standardów opracowanych przez OSGi. Użytkownicy mogą dzielić się między sobą aplikacjami dla BUGA za pośrednictwem serwisu społecznościowego BUGnet. Obecnie BUG nie jest dostępny w sprzedaży. Na stronie producenta można jednak składać na niego zamówienia.
  20. Tom Karpik odkrył niepokojący błąd w systemach operacyjnych Apple’a. Użytkownicy OS-ów Panther, Tiger i Leopard mogą stracić pliki podczas przenoszenia ich w inne miejsce. Błąd występuje tylko w czasie przenoszenia plików lub katalogów pomiędzy dyskami. Gdy z jakichś powodów dysk źródłowy utraci połączenie z dyskiem docelowym, przenoszone dane są tracone. Sytuacja taka może wystąpić np. podczas przenoszenia danych na klips USB, który zostanie przypadkowo odłączony czy na serwer z którym stracimy nagle połączenie. Wówczas Mac OS X wyświetli komunikat o błędzie i wykasuje dane źródłowe. Karpik informuje, że błąd występuje we wszystkich systemach Apple’a od wersji Mac OS X 10.3. Radzi on, by nie przenosić plików, a je kopiować. Po skopiowaniu, należy upewnić się, że rzeczywiście znajdują się na dysku docelowym i dopiero wówczas można je skasować z dysku źródłowego.
  21. Rekiny wykorzystują pokrywającą ich głowy galaretowatą substancję do wyłapywania sygnałów elektrycznych z wody. Najprawdopodobniej umożliwia im to podążanie śladem krwawiącej ofiary. Wydaje się, że zdolność do posługiwania się elektrorecepcją pomniejsza znaczenie innych zmysłów. To dlatego zwierzęta te wolą ranną ofiarę od łatwiejszych i bliższych celów (Neuroscience Letters). Żel zawiera różne białka i sole. Jest więc podobny do śluzu [...] – opowiada dr R. Douglas Fields, dyrektor Wydziału Rozwoju i Plastyczności Układu Nerwowego amerykańskiego NIH-u. Fields przypomina o licznych przypadkach holowania rannego towarzysza przez drugą osobę, kiedy to rekin wyraźnie podążał za chorym, a nie za jego ratownikiem. Sole z krwi tworzą silne pole elektryczne, które rekin może wykryć za pomocą żelu. Amerykanin obalił wcześniejszą teorię (2003), której twórca profesor Brandon Brown twierdził, że żel rekina jest półprzewodnikiem, który wytwarza energię elektryczną w odpowiedzi na zmiany temperatury otoczenia. Profesor zgodził się z proponowanymi przez zespół Fieldsa wyjaśnieniami. Żel pozyskano z porów płaszczek. Fachowo, ze względu na kształt, nazywają się one ampułkami Lorenziniego. Występują u ryb chrzęstnoszkieletowych (spodoustych oraz chimerowatych) i są położone głównie w okolicy pyska. Komórki skóry reagują na pole elektryczne, w wyniku czego kationy wapnia wnikają do ich wnętrza. Ładunek przedostaje się przez żel, a następnie dociera do nerwów przekazujących mózgowi odpowiedni sygnał. Podobnie jak Brown, zespół Fieldsa umieszczał w żelu dwa srebrne druty. Następnie jeden z końców podgrzewano lub ochładzano. Okazało się jednak, że przepływ prądu był wynikiem reakcji elektrochemicznej między srebrem a galaretką. Kiedy podgrzewano/ochładzano druty z metalu innego niż srebro, nic się nie działo. Naukowcy sądzą, że zdobyli dowód na to, że żel jest zwykłym przewodnikiem. Dzięki ampułkom Lorenziniego rekiny potrafią wykrywać nawet niezwykle słabe pole elektryczne.
  22. Lenovo postanowiło zadebiutować na rynku stacji roboczych i zaprezentowało dwie maszyny z nowej serii ThinkStation. To pierwszy od pięciu lat debiut nowej serii w ramach rodziny komputerów Think. Chińska firma zaprezentowała komputery ThinkStation S10 i ThinkStation D10. Maszyna S10 to jednoprocesorowy komputer wyposażony w czterordzeniowy układ Core 2 Extreme QX9650. Z kolei użytkownicy D10 będą mogli skorzystać z mocy dwóch czterordzeniowych procesorów z serii Xeon 5400. Komputery wyposażono w karty graficzne z najnowszymi procesorami Nvidii, liczne interfejsy wejścia-wyjścia, złącza USB i dwa Gigabit Ethernet. Maszyny ThinkStation będzie można kupić już w styczniu. Ceny modeli D10 rozpoczynają się od kwoty 1739 dolarów, a S10 kupimy już za 1199 USD.
  23. W Indiach przeprowadzono zakończoną sukcesem operację 2-letniej dziewczynki, która urodziła się z 4 rękoma i 4 nogami. Lakshmi Tatma była połączona miednicą z bezgłowym bliźniakiem syjamskim. Chirurdzy z Bangalore przez 27 godzin oddzielali od siebie nerkę i kręgosłup dwojga dzieci. Dzięki zabiegowi dziewczynka powinna dożyć do pełnoletności. Konferencję zorganizowaną po zabiegu transmitowały na żywo wszystkie stacje telewizyjne w Indiach. Chirurg szefujący 30-osobowemu zespołowi lekarzy poinformował, że Lakshmi jest stabilna i czuje się dobrze. Nadal jednak oddycha za nią respirator. Dr Patil dodał także, że operacja przebiegała bez przeszkód. Rodzice dziewczynki są ubogimi robotnikami ze stanu Bihar. Będą mogli zobaczyć swoją córkę dziś po południu. Ze względu na tak dużą liczbę kończyn niektórzy mieszkańcy rodzinnej miejscowości dziewczynki uznawali ją za reinkarnację hinduskiego bóstwa dobrobytu Lakshimi (stąd pomysł na imię). Bogini jest żoną Wisznu, dawczynią bogactwa. Wskaźnik przeżywalności bliźniąt syjamskich waha się w granicach od 5 do 25%. Zapiski z literatury fachowej z okresu 500 lat opisują ok. 600 par zrośniętych dzieci, którym udało się przeżyć. Ponad 70% stanowiły bliźnięta płci żeńskiej.
  24. Organiczne diody OLED prawdopodobnie będą w przyszłości jednym z najważniejszych źródeł światła. Dotychczas ich główną wadą był dość krótki czas życia. Niemiecka firma Novaled ogłosiła właśnie, że poradziła sobie z tym problemem i wyprodukowała diodę, która świeci przez 100 000 godzin. Jej wydajność wynosi 35 lumenów na wat, a jasność do 1000 kandeli na metr kwadratowy. Koordynaty CIE wynosiły przy tym x,y=0,43/0,44, a współczynnik oddawania barw (CRI) był równy 90. Gdy jasność nowej diody wynosiła 4000 cd/m2, efektywność była równa 31 lm/W i nie zauważono żadnych znaczących zmian w wartościach CIE i CRI. Jan Birnstock z Novaledu stwierdził, że w niedługiej przyszłości wydajność diod tej firmy wyniesie 100 lumenów na wat, przy równie długim, co obecnie, czasie pracy. Do produkcji diody Novaled wykorzystała opracowane przez siebie materiały. Jeden z nich to materiał fluoroscencyjny odpowiedzialny za światło niebieskie, a drugi jest materiałem fosforescencyjnym i odpowiada za emisję światła zielonego i czerwonego.
  25. Kiedy słuchamy muzyki lub skupiamy się na złożonych, skomplikowanych dźwiękach, nasz mózg ogranicza nakłady związane z widzeniem. Naukowcy porównują to do zamykania oczu. W amerykańskim eksperymencie wzięło udział 20 dyrygentów oraz liderów zespołów muzycznych i 20 niezwiązanych z muzyką studentów. Wiek wolontariuszy wahał się od 28 do 40 lat. W obu grupach podczas wykonywania zadań słuchowych zaobserwowano charakterystyczne zjawisko: zmniejszenie aktywności w obszarach związanych z widzeniem (przy jednoczesnym jej zwiększeniu w rejonach słuchowych). Gdy zadania były trudniejsze, u dyrygentów obserwowano słabiej zaznaczone zmiany niż u niemuzyków. Badacze z dwóch uczelni, centrum medycznego Wake Forest University oraz Uniwersytetu Północnej Karoliny, posłużyli się funkcjonalnym rezonansem magnetycznym (fMRI). Kiedy wolontariusze leżeli w skanerze, słuchali dwóch różnych dźwięków, odtwarzanych w odstępie tysięcznych sekundy. Mieli określić, który z nich pojawił się jako pierwszy. By wyrównać szanse, profesjonalnym muzykom utrudniono zadanie. Aktywność w obszarach mózgu związanych ze słuchem wzrastała, we wzrokowych malała. Wraz ze wzrostem trudności zadania niemuzycy "przenosili" coraz więcej nakładów do obszarów słuchowych (w ten sposób wspomagali procesy uwagi). Po przekroczeniu pewnego stopnia trudności u muzyków nie obserwowano podobnego zjawiska, co oznacza, że lata treningu korzystnie wpłynęły na organizację ich mózgu. Dzięki niemu dyrygenci potrafili z większą łatwością skupić się na dźwiękach. Wyobraźmy sobie różnicę między słuchaniem czyjejś mowy w cichym pomieszczeniu a wsłuchiwaniem się w dyskusję w wypełnionym hałasem pokoju – wyjaśnia dr Jonathan Burdette. To dlatego mózg musi zamknąć oczy...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...