Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla tagów 'motywacja' .



Więcej opcji wyszukiwania

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Forum

  • Nasza społeczność
    • Sprawy administracyjne i inne
    • Luźne gatki
  • Komentarze do wiadomości
    • Medycyna
    • Technologia
    • Psychologia
    • Zdrowie i uroda
    • Bezpieczeństwo IT
    • Nauki przyrodnicze
    • Astronomia i fizyka
    • Humanistyka
    • Ciekawostki
  • Artykuły
    • Artykuły
  • Inne
    • Wywiady
    • Książki

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

Dołączył

  • Od tej daty

    Do tej daty


Grupa podstawowa


Adres URL


Skype


ICQ


Jabber


MSN


AIM


Yahoo


Lokalizacja


Zainteresowania

Znaleziono 17 wyników

  1. Motywacja do aktywnej zmiany złych nawyków może prowadzić do impulsywnych zachowań (Motivation and Emotion). Prof. Dolores Albarracín z University of Illinois zauważyła, że osoby poddane primingowi słowami sugerującymi działanie wykazywały silniejszą tendencję do podejmowania impulsywnych decyzji, które przeszkadzały w osiągnięciu długoterminowych celów. Jeśli u kogoś podczas primingu zwiększano dostępność kategorii związanych z odpoczynkiem, nieaktywnością, łatwiej mu było unikać impulsywnych decyzji. Wg popularnych poglądów na samokontrolę, chcąc skutecznie sterować swoim zachowaniem, powinniśmy wytężać siłę woli, zwalczać pokusy, przezwyciężać pragnienia i kontrolować impulsy. Jak na ironię, w takich sytuacjach ludzie muszą często walczyć, by niczego nie zrobić, np. nie zjeść kawałka ciasta - podkreśla Justin Hepler. Ale czy lepiej odczekać, ile trzeba, czy też odważnie wziąć się ze sobą za bary? Hepler, Albarracín i zespół z Uniwersytetu Stanowego Idaho oraz Uniwersytetu Południowego Mississippi zapytali o to samo, dlatego postanowili sprawdzić, czy skuteczna samokontrola polega na aktywnym, wymagającym wysiłku osiąganiu celów, czy raczej odraczaniu zachowania do momentu, aż zakończy się przetwarzanie wystarczającej ilości informacji. Amerykanie przeprowadzili 2 eksperymenty. W pierwszym stosowano priming słowami kojarzonymi z działaniem (start, aktywny itp.) lub bezczynnością (stop, pauza itp.), a następnie testowano samokontrolę, mierząc wolę zrzeczenia się natychmiastowej nagrody pieniężnej na rzecz późniejszej większej. W drugim eksperymencie zastosowano podobny priming i oceniono kontrolę impulsów podczas prostej gry komputerowej. Ochotnicy zmotywowani do działania częściej woleli nagrodę natychmiastową od odroczonej i trudniej im było kontrolować impulsy. Słowa kojarzone z nieaktywnością [...] wpływają na badanych rozluźniająco. Sugeruje to, że stan relaksacji jest lepszy dla odpierania pokus - podsumowuje Albarracín.
  2. U ludzi prospołeczne zachowania napędza przeważnie empatia. Zastanawiając się, czy podobna motywacja występuje u nienaczelnych ssaków, badacze z Uniwersytetu w Chicago postanowili zbadać szczury. Okazało się, że gryzonie te nie tylko uwalniają towarzyszy z pułapki, ale i dzielą się z nimi potem czekoladą. Chyba więc można mówić o współodczuwaniu? Inbal Ben-Ami Bartal i Peggy Mason podzielili 60 szczurów na pary. Po 2 tygodniach wspólnego mieszkania duety umieszczono na specjalnej arenie. Jedno zwierzę trafiało do plastikowej pułapki, którą dało się otworzyć za pomocą pchnięcia pyskiem. Wolne gryzonie wydawały się zaniepokojone sytuacją. Po 12 dniach ćwiczeń 77% nauczyło się uwalniać drugiego szczura. Grupa kontrolna stykała się z pustą pułapką oraz pułapką z pluszową myszą. W tym przypadku zwierzęta nie były tak silnie zainteresowane jej otwieraniem - sztukę tę opanowało zaledwie 12%. Amerykanie ustalili, że motywem działania szczurów nie mogły być korzyści zapewniane przez fizyczny kontakt. Poruszające się swobodnie gryzonie nadal uwalniały swoich kolegów, choć nie mogły się z nimi spotkać po zakończeniu misji. Naukowcy podkreślają, że wyciągając towarzysza z opresji, nie próbowały wyeliminować drażniących czy niepokojących dźwięków, bo uwięziony szczur nie nawoływał zbyt często i głośno. Co jest dla szczura ważniejsze: zdobycie smakołyka w postaci czekolady czy udzielenie pomocy? Eksperymenty Bartala i Mason pokazały, że w przypadku, gdy uwięziony znajdował się obok pojemnika z czekoladą, zwierzęta otwierały obie pułapki i przeważnie dzieliły się słodyczami. Podczas eksperymentu szczury równie szybko otwierały oba pojemniki, podczas gdy w warunkach kontrolnych z czekoladą i pustą pułapką zdecydowanie szybciej dobierały się do czekolady. Wg Bartala, pomaganie z pobudek empatycznych jest głęboko zakorzenionym ssaczym zachowaniem. Oznacza to, że nie trzeba specjalnego planowania, by się pojawiło.
  3. Regularne wizyty w klubie zdrowia gry Second Life pomagają schudnąć w rzeczywistym świecie - przekonują naukowcy z Indiana University. Badani, którzy brali udział w dwóch 3-miesięcznych programach odchudzających (jeden prowadzono w świecie wirtualnym, drugi przebiegał klasycznie), zrzucili podobną liczbę kilogramów. Amerykanie uważają, że motywacja i pewność siebie zbudowane w ramach gry mają wpływ na codzienne życie danego człowieka. Dr Jeanne Johnston nawiązała współpracę ze społecznością Club One Island z Second Life. Razem opracowano program utraty wagi. Do udziału w eksperymencie zaproszono osoby z nadwagą i otyłością. Na co najmniej 4 godziny tygodniowo spotykały się one w klubie Second Life lub w realnym świecie. Na mityngach podawano informacje dotyczące odżywiania, aktywności fizycznej, zmiany nawyków oraz wykorzystania wsparcia społecznego. Większość obu grup stanowiły kobiety, przy czym średnia wieku w przypadku kursu Second Life wynosiła 46 lat, a w świecie rzeczywistym 37 lat. Po 12 tygodniach ochotnicy z obu grup stracili średnio po 4,5 kg, odnotowano też bardzo podobne spadki wskaźnika masy oraz otłuszczenia ciała. Kiedy z uczestnikami badania przeprowadzono wywiady dotyczące ewentualnych zmian zachowania, okazało się, że członkowie Club One Island zrobili więcej w kierunku zdrowszego odżywiania się i zwiększenia aktywności fizycznej. Ich koleżanki i koledzy z drugiej grupy nie dokonali istotnych statystycznie zmian w zakresie żadnego z ocenianych zachowań (poza dietą i ćwiczeniami analizowano też liczbę godzin snu). To antyintuicyjne [bycie bardziej aktywnym w ramach czegoś de facto nieistniejącego], lecz dzięki wizualizacji i edukacji czynności wykonywane w świecie wirtualnym mogą być przenoszone do świata rzeczywistego. Program wirtualny był co najmniej tak samo skuteczny, jak tzw. program twarzą w twarz, a pod pewnymi względami sprawdzał się nawet lepiej. Ma bowiem potencjał docierania do ludzi, którzy normalnie nigdy by nie poszli na siłownię lub z powodu ograniczeń, np. braku czasu czy dyskomfortu odczuwanego w klubie fitness, nigdy nie przyłączyliby się do programu. Jakiś czas temu inni amerykańscy naukowcy wykazali, że ludzie ćwiczą intensywniej, gdy zamiast ruszać się samemu, robią to w towarzystwie awatara.
  4. Według naukowców z University of Pennsylvania, testy na inteligencję mierzą nie tylko poziom zdolności umysłowych, ale i motywację. Amerykanie wykazali, że by uzyskać wysoki wynik IQ, konieczna była zarówno duża inteligencja, jak i wysoka motywacja, natomiast niski wynik mógł stanowić wynik niedoboru jednego z tych czynników. Na początku psycholodzy analizowali wcześniejsze badania dotyczące wpływu zachęt materialnych, czyli krótko mówiąc nagród, na wyniki osiągane w teście na inteligencję przez ponad 2 tys. osób. Okazało się, że zachęty u wszystkich zwiększały liczbę osiąganych punktów, ale szczególnie silnie działały u ludzi z niższym bazowym poziomem IQ. Następnie zespół z Filadelfii oceniał, jak motywacja wpływa na wyniki w testach na inteligencję, a także na przewidywania związane z inteligencją oraz poziomem funkcjonowania w przyszłości. Naukowcy wykorzystali do tego celu dane z badania podłużnego 250 chłopców, które ciągnęło się od okresu dojrzewania po wczesną dorosłość. Ustalono, że niektórzy starają się bardziej od reszty w warunkach, gdzie nagroda jest niewielka. Do uzyskania wysokiego wyniku konieczna jest więc wysoka inteligencja oraz skłonność do rywalizacji, skłaniająca badanego do działania na najwyższym osiągalnym dla niego poziomie.
  5. Intensywna miłość może przetrwać długie lata. Badanie aktywności mózgowej pokazało bowiem, że w przypadku długoterminowej miłości jest ona podobna do tej odnotowywanej u osób, które dopiero się zakochały. Doktorzy Bianca Acevedo i Arthur Aron z Wydziału Psychologii Stony Brook University porównywali zakochanych ludzi, którzy są od dawna zamężni/żonaci, ze świeżo ugodzonymi strzałą Amora. U obu rodzajów par odkryli bardzo podobną aktywność mózgu w obszarach związanych z nagrodą, motywacją i chęcią działania na rzecz związku. Studium, którego wyniki ukazały się właśnie w internetowym wydaniu Social Cognitive and Affective Neuroscience, jako pierwsze dotyczyło tzw. korelatów neuronalnych długoterminowej miłości romantycznej. Wszyscy naukowcy mają nadzieję, że pomoże ono odpowiedzieć na pytanie, czemu pewne pary pozostają zakochane. Za pomocą funkcjonalnego rezonansu magnetycznego (fMRI) Amerykanie badali 10 kobiet i 7 mężczyzn, którzy twierdzili, że po średnio 21 latach małżeństwa są nadal intensywnie zakochani w swoim partnerze/partnerce. Ochotnikom pokazywano zdjęcia twarzy ukochanej osoby oraz fotografie kontrolne: bliskiego przyjaciela, dobrego znajomego i kogoś mało znanego. Obrazy uzyskane za pomocą fMRI porównywano ze zdjęciami z eksperymentu z 2005 r., kiedy metodę tę wykorzystano do zbadania 10 kobiet i 7 mężczyzn, którzy się zakochali w ciągu poprzedniego roku. Znaleźliśmy wiele oczywistych podobieństw – twierdzi Aron, odwołując się do kluczowych regionów związanych z nagrodą i motywacją, głównie do fragmentów obfitującego w dopaminę pola brzusznego nakrywki (pola Tsaia; ang. ventral tegmental area, VTA). W ostatnim studium VTA wykazywało silniejszą reakcję na fotografie długoterminowego partnera niż na zdjęcia bliskiego przyjaciela czy jakiekolwiek inne. Co ciekawe, te same regiony VTA były bardziej aktywne u tych pozostających od dawna w związku osób, które w kwestionariuszach uzyskały dużo punktów w skalach miłości romantycznej i bliskości – podkreśla dr Acevedo. Większa bliskość była związana z aktywnością wskazującą na nagrodę i motywację (VTA i istota czarna) oraz świadomość innych ludzi, np. ich emocji (środkowa wyspa oraz przedni zakręt obręczy). Długość związku miała wiele wspólnego z aktywnością brzusznego i grzbietowego prążkowia; podobnie zresztą jak u osób tęskniących za zmarłym ukochanym lub doświadczających kokainowego haju (stąd porównania więzi z ludźmi do uzależnień). Częstotliwość kontaktów seksualnych była pozytywnie skorelowana z aktywnością tylnego hipokampa, obszaru powiązanego w ramach wcześniejszych badań z głodem i zachciankami oraz obsesyjnością na punkcie partnera/partnerki na początkowych etapach miłości.
  6. Joe Cox z University of Portsmouth wyróżnił charakterystyki, motywację i typy zachowań wśród osób nielegalnie wymieniających pliki w internecie. Na potrzeby swojej pracy Cox wykorzystał wyniki fińskich badań, w których zebrano dane na temat statusu społeczno-ekonomicznego, zachowania oraz postawy wobec legalne i nielegalnej wymiany plików. Dane dotyczyły 6103 osób. Okazało się, że aż 95% osób wymieniających pliki to przedstawiciele płci brzydkiej, a średnia wieku wynosi 28 lat. Cox doszedł do wniosku, że niektórzy z nich uważają się za filantropów - Robin Hoodów cyfrowego świata. Sądzą, że ich działania nie powinny być nielegalne, gdyż precyzyjne określenie, jaką powinni ponieść karę, jest niezwykle trudne. Uczony skupił się na różnicach pomiędzy osobami pobierającymi pliki (leecher), a je udostępniającymi (seeder). To fascynujący przedmiot badań, gdyż pozornie wydaje się, że udostępniający pliki nie odnoszą z tego korzyści i z pewnością nie są to korzyści materialne. Jednak moje badania pokazały, że są oni motywowani tym, iż czują się altruistami, poczuwają się do wspólnoty z innymi i szukają uznania w oczach społeczności. Myślę, że są to korzyści których szukają i należy do nich też poczucie 'bycia ponad systemem'. Osoby udostępniające uważają, że ryzyko poniesienia kary jest minimalne ze względu na minimalne ryzyko wpadki. Stwierdzają, że ewentualne koszty jakie poniosą będą niewielkie w porównaniu z uznaniem, jakie zyskają w środowisku.
  7. Niektórzy ludzie nigdy nie potrafią odmówić zaproszeniu „na drinka", inni nawet w pijącym towarzystwie zachowują wstrzemięźliwość. Od czego zależy uleganie presji otoczenia w tej materii? Holenderscy uczeni uważają, że mamy to zapisane w genach. Picie alkoholu powoduje wzrost poziomu dopaminy - związku, który odpowiada za uczucie błogości i związany jest z motywacją i dążeniem do otrzymania nagrody. Wiele badań wskazuje, że jest on związany ze skłonnościami do alkoholu. Helle Larsen z Uniwersytetu Radboud w holenderskim Nijmegen postanowił sprawdzić, czy może on mieć wpływ na uleganie wpływom otoczenia i częstsze sięganie po alkohol w towarzystwie pijących osób. Czy chętniej zamówisz drinka, kiedy popija go siedzący z tobą przyjaciel? Przebadane osoby nie zdawały sobie sprawy z celu eksperymentu. Zaproszono je do uniwersyteckiego baru, gdzie miały oceniać pokazywane im reklamy. Podczas przerwy przysiadał się do nich ktoś znajomy, kto znał cel badań i natychmiast zamawiał alkohol. Skrupulatnie notowano po ilu zamówionych przez towarzysza drinkach osoba badana również kusiła się na alkohol. Od badanych pobrano próbki śliny celem wykonania badań genetycznych. Gen odpowiadający za receptor dopaminowy (DRD4) okazał się powiązany ze skłonnością do ulegania wpływowi otoczenia podczas wybierania rodzaju napoju. Badanie sugeruje, że nosiciele jednego z wariantów tego genu łatwiej ulegają pokusie sięgnięcia po alkohol. Kiedy podstawiony towarzysz zamawiał tylko jednego drinka, nie notowano różnic pomiędzy osobami badanymi. Jednak kiedy wypijał on 3-4 drinki, osoby badane, będące nosicielami tej specyficznej wersji genu, konsumowały dwukrotnie więcej alkoholu, niż osoby tej wersji genu pozbawione, które wykazywały się większą asertywnością. Zatem, jak podsumowuje badania autor, posiadanie określonego genotypu może odpowiadać za zwiększone ryzyko intensywnego spożywania alkoholu w mocno pijącym towarzystwie a więc także za potencjalne inne zachowania związane z alkoholem.
  8. Przeżywane emocje zmieniają sposób, w jaki odbieramy rzeczywistość - z tym się każdy zgodzi. Wpływają też na to, czy więcej uwagi zwracamy na potencjalne zagrożenia czy ewentualne nagrody. Ale nie zawsze w sposób, jakiego byśmy intuicyjnie oczekiwali. Badaniami wpływu emocji na naszą percepcję i oczekiwania zajmuje się Brett Q. Ford, Maya Tamir i czworo innych badaczy z Koledżu Bostońskiego. Badali oni już wpływ niepokoju, lęku, podekscytowania i uczucia szczęścia. Uczestnicy badania przez piętnaście minut pisali tekst na temat wybranego wspomnienia ze swojej przeszłości, wywołującego jedną z tych emocji, dodatkowo były one wzmacniane odpowiednio dobraną muzyką. Zaraz potem badani mieli do wykonania zadanie porównania dwóch jednocześnie wyświetlanych zdjęć: z zakochaną parą (ekwiwalent nagrody) i człowiekiem groźnie wymachującym nożem (ekwiwalent zagrożenia). System monitorujący ruch gałki ocznej rejestrował czas poświęcany każdemu ze zdjęć. Wcześniejsze badania wykazały, że osoby szczęśliwe oraz podekscytowane większą uwagę poświęcały sytuacji nagrody, osoby zaś niespokojne lub zalęknione sytuacji zagrożenia. Nie było jednak pewne, czy związane jest to z podziałem na sytuacje i emocje negatywne, czy też ma inne uzasadnienie. Dlatego analogiczne badanie wykonano dla osób odczuwających złość. Wynik okazał się zaskakujący - osoby wściekłe, mimo że to również jest emocja negatywna, poświęcały więcej uwagi nagrodzie niż zagrożeniu. Jak tłumaczą autorzy badania - oznacza to że zmiana uwagi pod wpływem emocji nie ma związku z podziałem na pozytywne/negatywne, ale ze sposobem, w jaki emocje nas motywują. Niepokój, lęk - sprzyjają myśleniu nad unikaniem zagrożeń. Radość, ekscytacja - poszukiwaniu nagrody. Wściekłość, mimo że odruchowo szeregujemy ją razem z lękiem i niepokojem - nie motywuje nas do unikania, ale do osiągania celów, stąd skrzywienie uwagi w kierunku nagrody. Oczywiście odmienny jest sposób realizacji tej motywacji - osoby radosne z większym prawdopodobieństwem będą starały się osiągnąć cel poprzez współpracę, zaś osoby rozzłoszczone chętniej wybiorą konfrontacyjny i agresywny sposób działania.
  9. Wyższa pozycja społeczna i silniejsze wsparcie ze strony innych osób korelują z większą gęstością receptorów dopaminowych D2/D3 w prążkowiu, które odgrywa centralną rolę w motywacji i odczuwaniu nagrody. W obu tych procesach dopamina jest kluczowym neuroprzekaźnikiem. Oznacza to, że korzyści wypływające z wysokiego statusu nie mają wyłącznie charakteru zewnętrznego. Naukowcy z zespołu doktor Diany Martinez z Columbia University zebrali grupę zdrowych ochotników. Badano ich za pomocą pozytonowej tomografii emisyjnej (PET). Pozwoliło to zobrazować receptory dopaminowe mózgu. Okazało się, że ludzie osiągający wyższą pozycję społeczną z większym prawdopodobieństwem odbierają życie jako nagradzające i stymulujące, ponieważ w ich prążkowiu znajduje się więcej receptorów dopaminy - hormonu szczęścia. Wykazaliśmy, że niski poziom receptorów dopaminowych wiązał się z niską pozycją społeczną, a większa liczba receptorów z wyższym statusem. Ten sam rodzaj związku widać było podczas analizy doniesień wolontariuszy na temat wsparcia doświadczanego ze strony przyjaciół, rodziny czy innych osób znaczących. Wiele wskazuje, że mamy tu do czynienia z dwustronną zależnością. Osoby z gęsto rozmieszczonymi receptorami D2 są zapewne bardziej motywowane, by kontaktować się z ludźmi (jest to dla nich nagradzające), a to z kolei pozwala im osiągać różne cele i cieszyć się poparciem otoczenia. Jakiś czas temu doktor Nora Volkow, dyrektor Narodowego Instytutu Badań nad Uzależnieniami, wykazała, że niska liczba receptorów D2/D3 może zwiększać ryzyko alkoholizmu u osób z rodzin, w których ten problem pojawił się już wcześniej. Ustalenia badaczy z Columbia University uzupełniają jej doniesienia, skoro czynniki ryzyka uzależnienia od alkoholu - niska pozycja społeczna i ograniczone wsparcie - stanowią skutek obniżonej liczby receptorów dopaminowych.
  10. Chcąc zmotywować kogoś do przebadania się pod kątem określonych nowotworów, nie warto powoływać się na niewielki odsetek ludzi, którzy sami zgłosili się do lekarza lub zostali objęci programem społecznego monitoringu. Przy takiej okazji większość osób myśli: "Skoro mało kto się temu poddał, to czemu ja miałbym/miałabym?". W ramach wcześniejszego studium zespół Moniki Sieverding z Uniwersytetu w Heidelbergu odkrył, że mężczyźni, którzy nigdy nie podlegali badaniom przesiewowym (skryningowi onkologicznemu), uważali, że większość innych mężczyzn również nie brała w nich udziału. Niemcy chcieli jednak sprawdzić, jak przekonania panów na temat zakresu badań (odsetka osób "sprawdzonych") wpływają na chęć poddania się testom. Psycholodzy podchodzili do pieszych w dwóch dużych niemieckich miastach. Wybierali panów powyżej 45. roku życia, którzy nigdy nie zostali uwzględnieni w badaniach przesiewowych. U naszych zachodnich sąsiadów podstawowy skryning dotyczy raka prostaty i dość często obejmuje badanie krwi na raka jelita grubego. Mężczyźni czytali jedno z dwóch stwierdzeń: 1) w jednym podkreślano, że w zeszłym roku tylko 18% Niemców przeszło skryning onkologiczny (grupa niskiego rozpowszechnienia), 2) z drugiego wynikało, że przebadano już 65% mężczyzn (grupa wysokiego rozpowszechnienia). Oba zdania były prawdziwe, ponieważ pierwsze dotyczyło okresu rocznego, a drugie proc. panów, którzy byli kiedykolwiek badani w czasie swojego życia. Po odczytaniu stwierdzenia ochotników pytano, czy w ciągu najbliższych 12 miesięcy zamierzają się poddać badaniu. Okazało się, że panowie z 2. grupy o wiele częściej deklarowali taką chęć, natomiast przedstawiciele grupy przekonanej o niewielkim zakresie badań przesiewowych rzadziej ujawniali dane osobowe i adres, by otrzymać pocztą informacje dotyczące skryningu onkologicznego. Oznacza to, że rzeczywiście niskie liczby działają demotywująco. Sieverding wspomina o barierach związanych z onkologicznymi badaniami przesiewowymi. Wg niej, trudno zmienić postawy lub obraz przeciętnego pacjenta poddającego się skryningowi, ale łatwo odpowiednio zaprojektować kampanię społeczną. Komunikat trzeba sformułować w taki sposób, by ludzie myśleli, że większość coś robi, więc i ja powinienem/powinnam – bez względu na to, czy chodzi o nowotwory, szczepienia czy mycie rąk.
  11. Posługując się funkcjonalnym rezonansem magnetycznym, naukowcy stwierdzili, że odrzucenie przez kochaną osobę aktywuje w mózgu ośrodki związane z motywacją, nagrodą i uzależnieniem (Journal of Neurophysiology). Zespół doktor Lucy Brown z College'u Medycznego Alberta Einsteina na Yeshiva University utrwalał za pomocą fMRI aktywność mózgu 15 młodych dorosłych, którzy zostali ostatnio porzuceni przez partnera/partnerkę, ale nadal wspominali, że go/ją intensywnie kochają. Na widok zdjęcia niegdysiejszej połówki u ochotników aktywowało się kilka rejonów mózgu, m.in. 1) pole brzuszne nakrywki (łac. area tegmentalis ventralis), ośrodek nagrody, który kontroluje motywację i odpowiada za uczucie romantycznej miłości; 2) jądro półleżące (łac. nucleus accumbens) – kolejna część układu nagrody związana ze zdolnością do odczuwania przyjemności; 3) kora okołooczodołowa i przedczołowa, kojarzone z zachciankami i uzależnieniem; 4) wyspa oraz 5) przedni zakręt obręczy – rejon związany z fizycznym bólem i dyskomfortem. Romantyczna miłość, zarówno szczęśliwa, jak i zawiedziona, może być naturalnym uzależnieniem. Nasze odkrycia sugerują, że ból odrzucenia jest prawdopodobnie niezbędną częścią życia, jaką natura wbudowała w ludzką anatomię i fizjologię. Naturalne odrodzenie, czyli związanie się z kimś innym, także stanowi część naszej fizjologii – przekonuje Brown. Wg niej, to, co właśnie ustalono, częściowo wyjaśnia zachowania odrzuconych kochanków, np. kompulsywne nachodzenie eks-partnerów.
  12. Wbrew pozorom, motywacja wcale nie musi być procesem świadomym. Okazuje się nawet, że półkule nie muszą się zgadzać pod względem oceny, ile wysiłku chcą włożyć w osiągnięcie jakiegoś celu. Co więcej, w danym czasie zmotywowana do czegoś bywa niekiedy tylko jedna półkula (Psychological Science). Mit o świadomej naturze motywacji obalił przed paroma laty zespół Mathiasa Pessiglione z Brain & Spine Institute w Paryżu. Gdy badanym przez nich ludziom demonstrowano podprogowo zdjęcia pieniędzy, pracowali usilniej dla większej nagrody, choć nie mieli pojęcia, że w ogóle cokolwiek oglądali. Podczas eksperymentu na ułamek sekundy demonstrowano fotografie monety o nominale 1 euro bądź 1 centa. Następnie proszono ich o ściskanie wyposażonej w czujniki rączki. Im mocniej parli, tym więcej monet danego rodzaju mogli otrzymać. Czas demonstracji wykluczał świadome postrzeganie wartości nagrody, ochotnicy jednak zawsze bardziej przyciskali gałkę, gdy oglądali 1 EUR niż monety 1-centowe. W najnowszym studium Pessiglione, Liane Schmidt, Stefano Palminteri i Gilles Lafargue wykazali, że można zmotywować tylko jedną z półkul. Na początku eksperymentu badani musieli się skupić na widniejącym na środku ekranu krzyżyku. Następnie po jednej stronie pola widzenia wyświetlano na mgnienie oka motywującą monetę, znów euro bądź centa. Ludzie byli podświadomie motywowani wyłącznie wtedy, gdy moneta pojawiała się po tej samej stronie, co ściskająca uchwyt ręka. Wtedy pracowali "pilniej" dla nagrody o większym nominale. Gdy, dajmy na to, monetę demonstrowano w lewej części pola widzenia, a gałką zajmowała się prawa dłoń, efekt wzmożenia wysiłków pod wpływem wartości nagrody zanikał. Wyniki zmieniają koncepcję motywacji. Jakkolwiek dziwnie by to nie brzmiało, lewa ręka może np. być bardziej motywowana od prawej – podsumowuje Pessiglione.
  13. Im większa liczba zdających egzamin, tym niższa średnia ocena. Badacze z Uniwersytetu w Hajfie i University of Michigan odkryli, że współzawodnictwo w dużej grupie osłabia zarówno motywację, jak i wyniki. Dobrze udowodniony jest fakt, że na naszą motywację do ścigania się z innymi wpływają czynniki subiektywne. Nasze ostatnie badania wykazały, że czynniki obiektywne, takie jak wielkość współzawodniczącej grupy, także oddziałują na motywację – opowiada dr Avishalom Tor. Tor i dr Stephen Garcia obmyślili serię eksperymentów, w ramach których sprawdzali, czy duża liczba uczestników może wpływać na chęci i wyniki indywidualnych osób, nawet jeśli liczba współzawodniczących nie oddziałuje na przewidywaną wartość wygranej. W pierwszym badaniu akademicy przyglądali się wynikom testów SAT (Scholastic Assessment Test). Liczbę osób przystępujących do egzaminów w danym stanie podzielono przez liczbę miejsc, w których odbywał się sprawdzian. Wzięto pod uwagę międzystanowe różnice w zmiennych socjoekonomicznych. Okazało się, że im niższa średnia liczba uczniów podchodziła do egzaminu, tym wyższą przeciętną oceną mógł się pochwalić dany stan. W drugim badaniu wzięło udział 1383 studentów University of Michigan, którzy rozwiązywali psychologiczny Cognitive Reflection Test. Dane gromadzono w ciągu trzech lat, łącznie na 22 sesjach. Naukowcy wiedzieli, ile osób uczestniczy w spotkaniach, jakie kto osiągnął wyniki i jakie są jego cechy demograficzne. Tutaj także okazało się, że im mniejsza liczba uczestników, tym lepsze przeciętne wyniki. W trzecim eksperymencie 74 studentów miało wziąć udział w kwizie, siedząc samotnie w pomieszczeniu. Połowa sądziła, że stanowi część 10-osobowej grupy, reszta, że 100-osobowej. Wszystkim powiedziano, że pierwszym 20% badanych, którzy skończą test, dbając o poprawność udzielonych odpowiedzi, zostaną rozdane nagrody pieniężne w wysokości 5 dolarów. Osoby, które sądziły, że współzawodniczą z 9 konkurentami, kończyły kwiz dużo szybciej od tych, które były przekonane, że ścigają się z 99 przeciwnikami. Trafność odpowiedzi obu grup się nie różniła. Dodatkowe eksperymenty wykazały, że zmienność w motywacji i wynikach to bezpośredni skutek spadku ważności przypisywanej porównaniom społecznym.
  14. Pokazywanie kobietom dbającym o linię zdjęć słodyczy wzmacnia ich chęć do jedzenia zdrowo, a nie ulegania pokusie (Appetite). Floor M. Kroese z Uniwersytecie w Utrechcie opowiada, że reklamodawcy sądzą, że obrazy smakołyków nakłonią ludzi do dokonania zakupu, tymczasem wszystko wskazuje na to, że wodzenie na pokuszenie w rzeczywistości wzmacnia samokontrolę. Pod pretekstem przeprowadzania testu pamięciowego holenderski zespół poprosił 54 studentki o przyjrzenie się zdjęciu kawałka czekoladowego ciasta lub kwiatka. Potem ochotniczki wypytywano o plany dotyczące zdrowego odżywiania i zaoferowano do wyboru czekoladę bądź ciasteczko owsiane. Kobiety, które wcześniej oglądały czekoladowy tort, uznawały zdrowe jedzenie za ważniejsze niż te oglądające kwiat. Zdecydowanie częściej wybierały też ciastko owsiane, które jak ustalono na początku, jest postrzegane jako zdrowszy dietetycznie wariant. Kroese sądzi, że widok przedmiotu pożądania przypomina ludziom o ich głównym celu – dbałości o wagę – co pomaga im się zachować właściwie. Konflikt między natychmiastową satysfakcją a długoterminowym celem kończy się więc wygraną tego ostatniego (ze szczupłą sylwetką w tle). Pani psycholog sugeruje, że przestrzegające diety osoby mogłyby umieszczać na drzwiach lodówki zdjęcia smakowitych kąsków. Wyniki ekipy z Utrechtu odnoszą się jednak do kobiet zamierzających zrzucić kilka zbędnych kilogramów i nie wiadomo, jak zachowaliby się przedstawiciele populacji generalnej. Obecnie Holendrzy oszacowują wpływ pokus o różnym nasileniu. Na razie ustalili, że wyjątkowo apetyczne przypominają o zamiarze odchudzenia, natomiast niezbyt atrakcyjne widoki nie uruchamiają tego samego mechanizmu. Co ciekawe, może to oznaczać, że słabe pokusy są bardziej niebezpieczne.
  15. Dr Simon Duff z Uniwersytetu w Liverpoolu wykazał, że za pomocą hipnozy można złagodzić objawy demencji i poprawić jakość życia chorych. Psycholog stosował hipnozę i porównał efekty jej działania z wynikami leczenia tradycyjnymi metodami, a także z terapią grupową, w ramach której pacjenci byli zachęcani do dzielenia się nowymi wiadomościami i dyskutowania na ten temat. Okazało się, że w porównaniu do dwóch pozostałych grup, u osób hipnotyzowanych odnotowano większą poprawę w zakresie pamięci, koncentracji oraz kontaktów społecznych. Podobnie stało się w przypadku motywacji, umiejętności relaksowania się oraz codziennych czynności. W ciągu 9 miesięcy cotygodniowych spotkań stało się jasne, że uczestnicy grupy dyskusyjnej utrzymali ten sam poziom, a stan grupy z tradycyjnym leczeniem nieco się pogorszył, natomiast regularne sesje hipnozy przyniosły realną poprawę we wszystkich wziętych pod uwagę sferach. Osoby świadome początków demencji mogą się stać depresyjne, obawiając się stopniowej utraty zdolności poznawczych. To dlatego hiponoza, będąca de facto metodą relaksacyjną, pomaga umysłowi skoncentrować się na pozytywnej aktywności, np. kontaktach towarzyskich. W przyszłości Brytyjczycy zamierzają sprawdzić, czy korzystny wpływ hipnozy utrzymuje się przy postępach choroby.
  16. Doktor Sigi Goode z Narodowego Uniwersytetu Australijskiego, postanowił przeprowadzić pierwsze w historii badania motywacji... crackerów. Goode, ekspert ds. systemów informatycznych pracujący w wydziale Biznesu i Ekonomii chciał się dowiedzieć, co motywuje ludzi łamiących zabezpieczenia programów komputerowych. Goode zamieścił ogłoszenia na pięciu forach crackerskich. Odpowiedziały na nie osoby z USA i Europy. Badacz dał im do wypełnienia ankiety i przeprowadził z nimi wywiady za pośrednictwem Sieci. Odkrył, że większość crackerów nie ukończyła 25. roku życia, są wykształceni i dobrzy w tym, co robią. Okazało się jednak, ze zaledwie 25% z nich pracuje w sektorze IT. Większość crackerów stanowią osoby, które zawodowo nie mają nic wspólnego z najnowszymi technologiami. Są wśród nich studenci, jest kucharz, są właściciele małych firm. Goode informuje, że crackerzy motywowani są głównie samym przełamywaniem zabezpieczeń. Im program jest lepiej chroniony, tym więcej mają satysfakcji z "pracy" nad nim. Pewną, choć znacznie mniejszą rolę, odgrywa też chęć zdobycia wysokiego statusu społecznego. "Czasami, kiedy ludzie przychodzą na mój kanał IRC, rozmawiają ze mną jakbym był Bogiem Wszechmogącym" - powiedział jeden z ankietowanych. Ku swojemu zdziwieniu naukowiec dowiedział się, że crackerzy generalnie nie są zwolennikami piractwa i uważają, iż powinno się płacić za oprogramowanie. Z drugiej jednak strony nie pałają sympatią do przedsiębiorstw, które sprzedają swoje programy po zawyżonych, ich zdaniem, cenach. Uważają, że firmy software'owe i tak zarabiają dużo pieniędzy i że powinny im być wdzięczne, że dzięki pracy crackerów wiele osób ma szansę skorzystać z ich oprogramowania.
  17. Jeśli jesteś mężczyzną i nienawidzisz robienia zakupów, naukowcy przyszli ci właśnie z pomocą. Okazuje się bowiem, że kobiety są w tym po prostu lepsze. Co więcej, dzięki tysiącom lat ewolucji potrafią upolować najbardziej sycące pokarmy. Zespół badaczy z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Santa Barbara i Yale University stwierdził, że panie potrafią nawigować równie dobrze jak panowie. Jedyna różnica polega na tym, że szukając czegoś, kobiety polegają na tzw. mentalnych mapach. Co ciekawe, im bardziej kaloryczny jest dany produkt, tym trafniej potrafią go zlokalizować. Od lat powtarza się, że przeciętny mężczyzna ma silniej rozwinięte zdolności przestrzenne niż przeciętna kobieta. Dlatego np. lepiej czyta mapy czy trafia do celu. Naukowcy sądzą, że to skutki myśliwsko-zbieraczej przeszłości naszego gatunku. To panowie zajmowali się wtedy polowaniem i ściganiem zdobyczy. Skoro jednak przedstawicielki płci pięknej zbierały rośliny, praktycznie samo nasunęło się kolejne pytanie: czy kobiety są dokładniejsze w zapamiętywaniu lokalizacji pokarmów roślinnych niż mężczyźni? Max Krasnow opowiada, że po eksperymentach przeprowadzonych w 6 spożywczych hipermarketach okazało się, że tak jest w rzeczywistości. Wzięło w nich udział 86 osób: 45 mężczyzn i 41 kobiet (Proceedings of the Royal Society: Biological Sciences). Naukowcy poprosili wolontariuszy o wskazanie kierunku, gdzie znajduje się półka, na której znaleźli określone produkty, takie jak truskawki czy pomidory. Mieli to zrobić, korzystając z kompasu. Błąd wynoszący zero stopni oznaczał, że dany człowiek trafił w dziesiątkę, 90 stopni – kompletną porażkę. Błąd mężczyzn mieścił się w granicach 33 stopni, kobiet około 25. Panie były także lepsze w wyszukiwaniu pokarmów wysokokalorycznych, np. pączków, niż dietetycznych, m.in. selera naciowego. Trafność zapamiętywania była w przypadku pokarmów wysokokalorycznych, takich jak miód lub awokado, 4-krotnie lepsza niż w przypadku produktów niskokalorycznych, takich jak sałata czy ogórek. Krasnow podkreśla, że kobiety umieją się poruszać w przestrzeni równie dobrze jak mężczyźni. Aby dostać się do celu, muszą mieć tylko odpowiednią motywację, np. zachęcającą wizję zjedzenia ptysia. Wygląda na to, że ten sam mechanizm jest u mężczyzn stale aktywowany, podczas gdy u kobiet dzieje się tak tylko w specyficznych sytuacjach. Przeszłe eksperymenty nie polegały zaś, niestety, na poszukiwaniu czekoladek, dlatego panie zawsze wypadały w nich blado.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...