Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

KopalniaWiedzy.pl

Super Moderatorzy
  • Liczba zawartości

    36970
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

    nigdy
  • Wygrane w rankingu

    226

Zawartość dodana przez KopalniaWiedzy.pl

  1. Hitachi poinformowało o wyprodukowaniu najmniejszej w historii głowicy odczytująco-zapisującej dla dysków twardych. Umożliwi ona skonstruowanie około roku 2011 dysków twardych o pojemności 4 terabajtów. Dyski dla notebooków będą mogły dzięki niej zapisać 1 TB danych. Głowica CPP-GMR ma trafić na rynek już w 2009 lub 2010 roku. Jej zastosowanie oznacza konieczność wprowadzenia zmian w samej strukturze dysku twardego. Obecnie talerze dysków zbudowane są z dwóch warstw magnetycznych przedzielonych izolatorem. Używane we współczesnych dyskach twardych głowice TMR (Tunelling MagnetResistance – magnetoopór tunelowy) wykorzystują tunelowanie elektronów przez warstwę izolatora. Dzięki precyzyjnemu kontrolowaniu tego zjawiska, można odczytywać dane w postaci 0 i 1. W miarę jednak jak zwiększana jest gęstość zapisu na dysku (a więc zmniejszana pojedyncza komórka z danymi), zmniejszeniu powinny ulegać też głowice TMR. Im są one mniejsze, tym większy jest opór i związane z tym zakłócenia sygnału. Obecnie specjaliści oceniają, że przy zwiększeniu gęstości zapisu do 500 gigabitów na cal kwadratowy głowice TMR staną się bezużyteczne z powodu olbrzymich zakłóceń w odczycie. Obecnie osiągnięto już gęstość zapisu rzędu 200 Gb na cal kwadratowy. W technologii CPP-GMR izolator został wyeliminowany i zastąpiony przewodnikiem (miedzią). Sygnał elektryczny nie biegnie w nim równolegle, lecz prostopadle. Dzięki takiej budowie udało się zmniejszyć opór, a co za tym idzie, możliwe będzie dalsze zmniejszanie głowic. O tym, jak ważne jest przejście z głowic TMR na CPP-GMR niech świadczy fakt, że obecnie głowice TMR są w stanie odczytać dane z komórek znajdujących się od siebie w odległości 70 nanometrów. CPP-GMR już w tej chiwili mogą czytać dane z komórek odległych o 30-50 nanometrów (to 2000 razy mniej, niż grubość ludzkiego włosa). Ocenia się, że odległość między ścieżkami dysku spadnie do 50 nanometrów już w 2009 roku, a w 2011 pojawią się 30-nanometrowe odległości między nimi. Przed kilkoma dniami Albert Fert (Francja) i Peter Grünberg (Niemcy) otrzymali Nagrodę Nobla w dziedzinie fizyki za odkrycie w 1988 roku zjawiska gigantycznego magnetooporu (GMR). To ono umożliwiło dalsze udoskonalanie dysków twardych i przyczyniło się do narodzin spintroniki.
  2. Zespół Praveena Paruchuriego z Uniwersytetu Południowej Kalifornii w Los Angeles wykorzystał teorię gier do wyprowadzenia w pole przestępców i usprawnienia pracy strażników na lotniskach. Obecnie technologia jest testowana na LAX (Los Angeles International Airport). Strażnicy starają się patrolować teren w sposób losowy. Są jednak ludźmi, dlatego wyrabiają sobie pewne nawyki, które nie umkną oku dobrego obserwatora. Aby ich poczynania stały się mniej przewidywalne, Amerykanie stworzyli oprogramowanie, które losowo generuje różne trasy obchodu i sprawdza, jak przestępcy mogliby w takich warunkach zareagować. Dla każdej wersji szacowane są zyski (liczba schwytanych kryminalistów) i straty, np. ryzyko zamachu terrorystycznego. Po tym wszystkim wybierana jest najlepsza trasa obchodu.
  3. Agencja informacyjna Xinhua potwierdziła, że na zdjęciu zrobionym 3 października przez rolnika z prowincji Shaanxi widnieje dziki tygrys południowochiński. To młody osobnik należący do najbardziej zagrożonego wyginięciem podgatunku tych dużych kotów. Biolodzy podkreślają, że na wolności pozostało nie więcej niż 20-30 osobników, lecz przez dziesiątki lat żadnego nie udawało się spotkać. Dlatego przypuszczano, że poza kilkoma przetrzymywanymi w niewoli, nie zachował się żaden tygrys południowochiński. Na początku lat 50. podgatunek był dużo liczniejszy, populacja składała się bowiem z ok. 4 tys. zwierząt. Mao Tse-tung orzekł jednak, że są one szkodnikami, które należy wytępić. I tak się właśnie stało. Od 43 lat, czyli od 1963 roku, na wolności nie widziano ani jednego tygrysa. Wg amerykańskiej organizacji Save the Tiger Fund, zwierzę padło też ofiarą przeludnienia Chin. Zniszczono środowisko jego naturalnego występowania oraz wytępiono inne zwierzęta, którymi się żywiło. Tygrys południowochiński (Panthera tigris amoyensis) jest jednym z 5 zachowanych podgatunków tygrysa. Tygrysy kaspijskie, jawajskie i balijskie wytępiono w XX w.
  4. Zespół naukowców z Tufts University opracował opaskę na głowę, która monitoruje stopień natlenowania krwi docierającej do mózgu. Na tej podstawie może ona ostrzec ludzi pracujących przy komputerze, kiedy stają się krytycznie zmęczeni, zdekoncentrowani lub zestresowani. Opaska działa jak miniaturowy aparat do rezonansu magnetycznego. Daje obraz ludzkich emocji i kondycji w czasie rzeczywistym. Urządzenie przyda się osobom pracującym z komputerem w stresujących warunkach, np. kontrolerom lotów, wojskowym podczas walki czy służbom ratowniczym. W przyszłości badacze chcą ulepszyć interfejs przeznaczony dla przeciętnego użytkownika komputera. Technologia bazuje na funkcjonalnej spektroskopii w bliskiej podczerwieni (ang. functional near-infrared spectroscopy, fNIRS). Twórcy podkreślają, że jest bezpieczna i nieinwazyjna. Na czole umieszcza się 2 płytki przytrzymywane przez opaskę. fNIRS mierzy stężenie hemoglobiny i natlenienie tkanek mózgu. Na płytkach znajdują się 4 laserowe diody, które emitują promienie z zakresu bliskiej podczerwieni, oraz jeden czujnik rejestrujący odbicie. Fale o tej długości dość dobrze przenikają przez tkanki, dlatego można uzyskać obraz tego, co dzieje się w płatach czołowych na głębokości 2-3 cm. Natlenowana i odtlenowana hemoglobina są głównymi absorbentami światła w tkance. Dostarczają ważnych informacji na temat zmian hemodynamicznych i metabolicznych związanych z aktywnością neuronów. Do tej pory także udawało się ocenić przepracowanie i emocje użytkownika komputera, ale opierało się to głównie na obserwacji w trakcie wykonywania zadań lub na wypełnianych post factum kwestionariuszach, przez co wiele detali umykało. Tymczasem w danym momencie człowiek może być znudzony, a zaraz potem staje się przytłoczony nadmiarem bodźców. Badacze wyróżnili kilka poziomów obciążenia. Najpierw zlecali 4 wolontariuszom wykonanie on-line 30 zadań, a potem prosili o podanie osobistej oceny stopnia trudności. Okazało się, że w 83% przypadków pokrywała się ona ze wskazaniami fNIRS. Uczestnikom eksperymentu wyświetlano 3-wymiarowy obiekt przypominający kostkę Rubika. Sześcian składał się z ośmiu mniejszych kostek. Zmieniała się liczba kolorów ścianek (od 2 do 4), co miało się w założeniu przekładać na stopień przeciążenia. Zadanie polegało na policzeniu ścianek w każdym kolorze. Obiekt obracał się. Stan wyjściowy to biały ekran.
  5. Koreański dziennik Chosun donosi, że już w 2010 roku w sprzedaży może znaleźć się telefon komórkowy zasilany dzięki... wodzie. Samsung Electro-Mechanics ogłosił właśnie, że wyprodukował miniaturowe ogniwo paliwowe, działające na H2O. Gdy telefon zostaje włączony, metal i woda reagują, wskutek czego powstaje wodór. Ten jest z kolei dostarczany do ogniwa paliwowego, gdzie reaguje z tlenem z powietrza i w ten sposób powstaje prąd – wyjaśnia Oh Yoon-soo, wiceprezes centrum badawczego Samsunga. Moc koreańskiego ogniwa wynosi w chwili obecnej 3 waty i zapewnia ono 10-godzinną pracę urządzenia przenośnego. Obecnie ogniwo korzysta z wymiennych kartridży z wodorem. Koreańczycy obiecują, że gdy znajdzie się ono w sprzedaży, wystarczy po prostu nalać wody, by telefon działał.
  6. Wkrótce Watykan opublikuje zestaw wyjątkowych dokumentów. Będą to szczegółowe kopie akt z procesu templariuszy. Dokumenty te były niedostępne przez 700 lat. Nie każdy będzie jednak mógł pozwolić sobie na zakup wyjątkowego zestawu. Będzie on bowiem kosztował aż 5900 euro. Ponadto wyprodukowanych zostanie tylko 799 sztuk. Największą liczbę kopii zakupią zapewne czołowe uniwersytety świata oraz specjaliści zajmujący się dziejami templariuszy. Profesor Barbara Frale, mediewalistka pracująca w Archiwach Watykańskich, mówi: nigdy wcześniej uczeni nie mieli dostępu do oryginalnych dokumentów z procesu Rycerzy Świątyni. Nabywcy dokumentów znajdą w skórzanym neseserze wielką księgę zawierającą m.in. komentarze naukowe, reprodukcje łacińskich pergaminów i fotografie pieczęci używanych przez XIV-wiecznych inkwizytorów. Dziennikarze Reutera mieli okazję przyjrzeć się zestawowi, który zostanie upubliczniony 25 października. Byli pod wrażeniem wierności kopii. Reprodukcja jednego ze zwojów mierzy sobie dwa metry długości i pół metra szerokości i jest tak dokładna, iż widać nawet niedoskonałości samego pergaminu. Jednym z najbardziej niezwykłych dokumentów będzie pergamin z Chinon, w którym papież Klemens V zwalnia templariuszy z zarzutów o herezję. Dokument był przez lata poszukiwany przez naukowców. W 2001 roku odnalazła go w Archiwach profesor Frela. Dokument został w pewnym momencie historii źle skatalogowany. Nie wierzyłam własnym oczom – mówi uczona. Zakon Templariuszy powstał w 1119 roku dla ochrony pielgrzymów udających się do Ziemi Świętej. Jego założycielem był Hugo de Payns i ośmiu jego towarzyszy. Przysięgali oni dbać o bezpieczeństwo na drogach i chronić pielgrzymów przed złodziejami i maruderami. Reguła nowego zakonu została zatwierdzona w 1128 roku w Troyes. Templariusze rośli w znaczenie i bogactwo. Stają się pożyczkodawcami wielu władców, co w przyszłości przywiedzie ich do zguby. W 1291 roku upadła Akra i templariusze wrócili do Europy. Przywieźli ze sobą ponoć olbrzymie bogactwa, które do dzisiaj pobudzają wyobraźnię ludzi. Na skarbach rycerzy chciał położyć rękę król Francji Filip IV Piękny, który jednocześnie toczył z papieżem spór o władzę nad światem chrześcijańskim. Filip był też dłużnikiem templariuszy, pożyczał od nich duże sumy na prowadzone przez siebie wojny. Gdy wokół rycerzy zaczęły krążyć plotki (a pomawiano ich o najróżniejsze występki, od homoseksualizmu po zaparcie się Chrystusa i herezję), Filip postanowił wykorzystać sytuację. Rozbijając zakon mógł jednocześnie anulować swój dług, przejąć skarby i usunąć jedną z potencjalnych przeszkód na drodze do zostania najpotężniejszym władcą chrześcijaństwa. W październiku 1307 roku w całej Francji przeprowadzono aresztowania zakonników. Brał w nich udział inkwizytor Wilhelm z Paryża, który został za to zganiony przez papieża. Filipowi to jednak nie przeszkodziło w realizacji planu. W marcu 1314 roku Wielki Mistrz zakonu Jakub de Molay i jego najbliższy współpracownik Gotfryd de Charnay spłonęli na stosie. Wcześniej jednak, w 1308 roku wysłannikom papieża udało się przesłuchać część najwyższych rangą templariuszy, którzy byli więzieni przez Filipa na zamku Chinon. Do przesłuchania doszło w kurii w Poitiers. Właśnie o nim traktuje pergamin z Chinon, kluczowy dokument dla zrozumienia tego, co się wówczas działo. Podczas przesłuchania wysłannicy papieża zdobyli informacje, które pozwoliły papieżowi uwolnić templariuszy z zarzutu herezji i zrozumieć, dlaczego np. zakonnicy pluli na krzyż. Ten kluczowy dokument zaginął na wiele lat i dopiero w 2001 roku udało się go odnaleźć. Jego publikacja będzie równoznaczna z, przynajmniej częściową, rehabilitacją zakonu. Wiadomo bowiem, że Klemens V uznał rycerzy winnymi mniejszych występków, takich jak brutalność, różne typy nadużyć. Jednak nijak mają się one do najcięższego z oskarżeń – o herezję. Od upadku zakonu minęło 700 lat, a ludzi wciąż intrygują templariusze. Publikacja kopii dokumentów z pewnością zadowoli specjalistów, tym bardziej, że są one tak szczegółowe, iż pozwolą na bardzo dokładne badania. Ma to i tę zaletę, że oryginały będą przeglądane znacznie rzadziej, nie ulegną więc szybkiemu zniszczeniu.
  7. W chińskim Regionie Autonomicznym Sinkiang-Ujgur ma powstać największy na świecie park narodowy. Mieszkańcy Państwa Środka chcą w ten sposób zdetronizować amerykański Yellowstone. Park Geologiczny Kanas, który ma teraz powierzchnię ok. tysiąca kilometrów kwadratowych, zostanie w najbliższych latach 10-krotnie powiększony. Samo opracowanie odpowiednich planów pochłonęło 1,06 mln dol. Park Kanas znajduje się niemal 1000 km na północ od stolicy regionu Urumczi. Zwiedzający mogą tu odpocząć i podziwiać bardzo zróżnicowane krajobrazy, m.in. pokryte śniegiem szczyty gór, łąki oraz jezioro Kanas (najgłębsze chińskie jezioro alpejskie). W ciągu 10 miesięcy zjawiło się tu już 917 tys. turystów, o 32% więcej niż w analogicznym okresie zeszłego roku.
  8. Jedni mogą żyć bez czekolady, inni nie. Prowadzono już badania mózgu, które wykazały, że u tych drugich występuje dużo silniejsza reakcja na wynalazek Azteków. Teraz naukowcy ze Szwajcarii stwierdzili, że flora bakteryjna jelit czekoladoholików różni się od tego, co można znaleźć w przewodzie pokarmowym reszty ludzi. Skoro kolonie mikrobów odpowiadają za nasze zamiłowanie do czekolady, niewykluczone, że dzieje się tak również w przypadku innych produktów. Sunil Kochhar, jeden z współautorów niewielkiego studium, uważa, że zmieniając skład flory bakteryjnej, można by walczyć z niektórymi rodzajami otyłości (Journal of Proteome Research). Kochhar jest kierownikiem badań nad metabolizmem w Nestle Research Center w Lozannie. Studium zostało zresztą sfinansowane przez Nestle. Rozpoczęcie eksperymentu opóźniło się o rok, ponieważ naukowcy mieli kłopot ze znalezieniem 11 mężczyzn, którzy nie jedzą czekolady. Zespół porównywał ich próbki krwi i moczu z próbkami pobranymi od równolicznej grupy wolontariuszy codziennie sięgających po brązową tabliczkę. Wszyscy panowie byli zdrowi, żaden nie cierpiał na otyłość. Przez 5 dni ich menu było dokładnie takie samo. We krwi i moczu analizowano stężenie różnych produktów ubocznych metabolizmu. Znaczące różnice stwierdzono w zakresie 12 substancji. U czekoladoholików występowało więcej aminokwasu glicyny i mniej szkodliwego cholesterolu LDL, podczas gdy u niejedzących czekolady odnotowano więcej wchodzącej np. w skład energetyzujących napojów tauryny. Kochhar dodaje, że związki, w obrębie których zaobserwowano różnice, są powiązane z różnymi kulturami bakterii. Nie wiadomo, czy to bakterie odpowiadają za zachcianki, czy to dieta z początków życia decyduje o składzie flory jelit. Obecnie badacze koncentrują się na mechanizmach, za pośrednictwem których bakterie miałyby wpływać na ludzi. Wcześniejsze studia wykazały jednak np., że gdy człowiek chudnie, na "liście" mieszkańców przewodu pokarmowego zachodzą zmiany.
  9. Red Hat został pozwany o naruszenie patentów. Powodem nie jest jednak Microsoft, którego szef, Steve Ballmer, oskarżał ostatnio Red Hata o naruszanie własności intelektualnej koncernu z Redmond. Wniosek do sądu złożyły firmy IP Innovation LLC oraz Technology Licencing Corporation. Wystąpiły one przeciwko Red Hatowi i Novellowi. Pozwane firmy naruszają jakoby trzy patenty, które pierwotnie zostały przyznane Xeroksowi. Wśród produktów, naruszających patenty, wymieniono Red Hat Linux, Novell Suse Linux Enterprise Desktop i Novell Suse Linux Enterprise Server. Zwolennicy teorii spiskowych dopatrzyli się, że od 26 lipca bieżącego roku w firmie Acacia Research, która jest właścicielem IP Innovations, pracuje na stanowisku wiceprezesa Jonathan Taub, były pracownik Microsoftu. Ponadto w październiku pracę w Acacia Technologies rozpoczął Brad Brunell, były menedżer ds. własności intelektualnej Microsoftu.
  10. Ian Gilligan z Australijskiego Uniwersytetu Narodowego podważył tradycyjne teorie na temat początków rolnictwa (Bulletin of the Indo-Pacific Prehistory Association). Twierdzi, że ludzie zaczęli uprawiać rośliny nie dla jedzenia, ale żeby uzyskać włókna do produkcji ubrań. W ten sposób wyjaśnia, dlaczego rdzenni mieszkańcy Australii aborygeni nigdy nie siali ani nie zbierali plonów. Nie potrzebowali ubrań, więc nie hodowali np. lnu czy bawełny... Antropolog uważa, że przypisywanie zwrotu ludzkości w kierunku rolnictwa poszukiwaniu nowych źródeł pożywienia nie ma sensu z kilku powodów. Nie tłumaczy np., dlaczego niektóre ludy zaczęły uprawiać rolę i hodować zwierzęta dopiero 10 tys. lat temu. Wg Australijczyka, lepszym wyjaśnieniem niż zapełnianie pustego żołądka jest klimat (i jego zmiany). W czasie ostatniego zlodowacenie na półkuli północnej było o 12-15ºC chłodniej niż obecnie. Dlatego zarówno zbieracze, jak i myśliwi musieli zadbać o odpowiednią wielowarstwową garderobę. Najlepsze do tego celu okazały się zwierzęce skóry i futra. Kiedy jednak mróz zelżał, ludzie poszukiwali cieńszej i bardziej przewiewnej odzieży. Nastała więc era włókien roślinnych (lnu, bawełny i konopi) oraz wełny z owiec i kóz. Jednocześnie ubiór zmienił swoje funkcje. Przestał zapewniać li tylko ochronę przed chłodem, a stał się raczej formą ozdoby i manifestowania tożsamości. Gilligan podkreśla, że w Australii, a nawet na Tasmanii, nigdy nie było na tyle zimno, by aborygeni musieli nosić kilka warstw ubrań. W najsurowszym klimacie było tylko o 6-8ºC chłodniej niż we współczesnych czasach. Dlatego ludzie chodzili nago, a jeśli już coś na siebie wkładali, było to coś cienkiego, jak np. wykorzystywana podczas ostatniej epoki lodowcowej narzutka na ramiona z futra walabii. Poza tym dekoracje malowano bezpośrednio na skórze. Australijczyk sądzi, że polowanie i zbieractwo były o wiele skuteczniejszymi, pewniejszymi i elastycznymi formami zdobywania pożywienia niż uprawa roli. Aborygeni nie musieli się nigdy martwić, skąd wezmą następny posiłek i mieli o wiele więcej wolnego czasu od pierwszych rolników.
  11. Paul Allen, współzałożyciel Microsoftu, sfinansował budowę jednego z największych zespołów teleskopów na świecie. Allen Telescope Array (ATA) został właśnie uruchomiony, a jego zadaniem będzie poszukiwanie życia pozaziemskiego. Allen przeznaczył 25 milionów dolarów na rozpoczęcie budowy, a dokończono ją za 25 milionów zdobytych od innych sponsorów. Zespół składa się z 350 anten o średnicy 6 metrów każda. Będzie on obserwował ponad milion gwiazd, szukając sygnałów radiowych generowanych przez obce cywilizacje. Jego twórcy mają nadzieję, że sygnał taki znajdą do 2025 roku. ATA jest zarządzania przez SETI Institute i Radio Astronomy Laboratory z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Berkeley. System zwiększy możliwości SETI, które od lat zajmuje się szukaniem życia pozaziemskiego. Anteny systemu nie były tworzone, jak ma to zwykle miejsce, na specjalne zamówienie. Zbudowano je z ogólnodostępnych, komercyjnie sprzedawanych podzespołów. Testy systemu rozpoczęły się wczoraj, gdy włączono pierwsze 42 anteny. Twórcy ATA mówią, że nawet ta niewielka część Allen Telescope Array dorównuje wielu większym systemom. Wszystkie 350 anten ATA będzie badało obszar 17-krotnie większy niż ten obserwowany przez Very Large Array w Nowym Meksyku. ATA znajduje się w Hat Creek, 467 kilometrów na północ od San Francisco.
  12. Amerykańscy i europejscy naukowcy wykryli w atmosferze Wenus i Marsa dziwną cząsteczkę. Jest to nietypowo zbudowany dwutlenek węgla. Niewykluczone, że to właśnie on odpowiada za efekt cieplarniany Gwiazdy Porannej. Wzmianki dotyczące cząsteczki pojawiły się w kwietniu zeszłego roku, kiedy na orbicie Wenus znalazała się pierwsza sonda Europejskiej Agencji Kosmicznej Venus Express. Wtedy to międzynarodowy zespół astronautów zetknął się z zaskakującą sygnaturą absorpcji promieniowania o długości 3,3 mikrometra (jest to tzw. średnia podczerwień, ang. mid-infrared, MID). Na pokładzie sondy znajduje się atmosferyczny spektrometr podczerwieni (ang. Infrared Atmospheric Spectrometer). W pewnym momencie był on nakierowany na zachód słońca za planetą i mierzył, jakiej długości promieniowanie jest pochłaniane przez tworzące atmosferę Wenus gazy. Łatwo określić skład atmosfery, ponieważ różne gazy pochłaniają promieniowanie o różnej długości. Wtedy właśnie zaobserwowano dziwną sygnaturę w rejestrach średniej podczerwieni, której nie umiano zidentyfikować. To było wyraźne i systematyczne, ponadto wzrastało wraz z zagłębianiem się w atmosferę. Dlatego wiedzieliśmy, że to coś realnie istniejącego [a nie błąd pomiarowy – przyp. red.] – opowiada szef zespołu Jean-Loup Bertaux. W grudniu zeszłego roku Mike Mumma z NASA wspomniał, że teleskopy z obserwatorium na Hawajach odkryły w atmosferze Marsa cząsteczki o podobnych właściwościach fizycznych. Oba zespoły porównały opisane przez siebie sygnatury i okazało się, że są one identyczne. Nietypowy CO2 zawiera jeden "normalny" tlen z ośmioma protonami i ośmioma neutronami i drugi z 8 protonami i 10 neutronami. Naukowcy domyślili się, że może chodzić o izotop któregoś z pierwiastków w dwutlenku węgla, ponieważ atmosfery Marsa i Wenus składają się w większości z tego właśnie gazu (ok. 95%). Ponieważ odmiennie zbudowane cząsteczki pochłaniają więcej energii niż zwykłe cząsteczki CO2, na Wenus mamy do czynienia z efektem cieplarnianym. W atmosferze Ziemi dwutlenek węgla stanowi tylko 0,04%, a ponieważ opisany izotop tlenu wchodzi w skład tylko 1% cząsteczek, w znikomym stopniu przyczyniają się one do ocieplenia naszego klimatu.
  13. Firmy SST (Silicon Storage Technology), specjalizująca się w produkcji pamięci flash oraz Insyde Software, produkujące oprogramowanie dla UEFI, BIOS-u i urządzeń przemysłowych, opracowały bardzo interesującą technologię FlashMate. Pozwala ona odczytywać dane z hybrydowego dysku twardego bez konieczności włączania komputera. Użytkownik laptopa z FlashMate mógłby na przykład słuchać muzyki, przeglądać zdjęcia, czy odbierać maile bez konieczności uruchamiania maszyny. To z kolei pozwala oszczędzić energię i skrócić czas dostępu do danych. FlashMate daje dostęp do danych za pośrednictwem USB, bez konieczności angażowania procesora. Twórcy FlashMate współpracują z producentami notebooków nad zaoferowaniem nowej technologii. Powinna ona trafić na rynek w drugim kwartale przyszłego roku.
  14. Prawdopodobnie w pierwszym kwartale przyszłego roku na rynek trafią pierwsze dwurdzeniowe procesory przeznaczone dla najtańszych zestawów komputerowych. Intel pracuje ponoć nad dwurdzeniowymi Celeronami. Pierwszym z nich będzie Celeron E1200, procesor taktowany zegarem o częstotliwości 1,60 GHz, który będzie współpracował z 800-megahercową magistralą systemową i korzystał z 512 kilobajtów pamięci L2 wspólnej dla obu rdzeni. Później do rodziny Celeron 1000 będą dołączały kolejne CPU. Procesory z tej serii będą produkowane w technologii 65 nanometrów a ich TDP (thermal design power – pobór mocy wyrażony emisją cieplną) będzie nie wyższy niż 65 watów. W chwili obecnej Intel sprzedaje jednordzeniowe Celerony w cenie 34-59 dolarów. Prawdopodobnie dwurdzeniowe układy również będą oferowane w tym przedziale cenowym.
  15. Taśma klejąca, którą można przyczepiać, bez uszczerbku dla właściwości klejących odrywać i ponownie używać, to marzenie wielu firm papierniczych. Wiadomo, że na takiej zasadzie działają m.in. stopy rzekotki drzewnej, dlatego hinduscy naukowcy postanowili wykraść jej tajemnicę i... udało im się (Science). Zespół Abhijita Majumdera z Indian Institute of Technology w Kanpur badał poduszeczki palców płaza. Naukowcy chcieli sprawdzić, w jaki sposób przylegają one do podłoża i skopiować rozwiązanie. Kiedy odrywamy zwykłą taśmę klejącą, od miejsca, gdzie rozpoczęliśmy operację, po stronie z klejem rozchodzą się pęknięcia. To m.in. one są odpowiedzialne za utratę pierwotnych właściwości produktu. U żaby spód palców jest pokryty czymś przypominającym nasze linie papilarne. Podczas podnoszenia nogi przez zwierzę rysy nie mogą się rozprzestrzeniać, ponieważ natrafiają na układ drobnych kanalików. Bogatsi o tę wiedzę Hindusi wyprodukowali taśmę klejącą, na której spodzie znajdują się podobne minirowki, wypełnione albo powietrzem, albo płynem. Okazało się, że jest ona 30-krotnie bardziej lepka od zwykłej taśmy i można ją wielokrotnie odkrywać i ponownie przyklejać.
  16. Pingwiny nie udają się na połów ryb z byle kim, wybierają swoich najlepszych przyjaciół – twierdzą australijscy badacze. Andre Chiaradia tłumaczy, że dorosłe osobniki wykluczają z tworzonej grupy myśliwych młode i starsze zwierzęta. Zależy im na utworzeniu jak najskuteczniejszej ekipy, a nie na dostosowywaniu się do słabszych. W czasie 4 sezonów lęgowych zespół biologów posługiwał się mikrochipami i obserwował zachowania związane z polowaniem pingwinów z Wyspy Filipa w pobliżu Melbourne. Naukowcy zauważyli, że ptaki lądowały na plaży z tymi samymi 5 czy 10 osobnikami, z którymi wyruszyły. Gdy pożywienia brakowało, zwykły raczej łowić w pojedynkę (Animal Behaviour).
  17. Przeprowadzono pierwszy od 25 lat kompletny cenzus Internetu. Od roku 1982 nikt nie próbował tego dokonać. John Heidemann i Uri Pryadkin z University of Southern California wysłali do każdego z 2,8 miliarda publicznego adresu IP zapytanie (ping). Zajęło im to 62 dni. Ze względów bezpieczeństwa około 61% maszyn nie odpowiedziało na ping. Miliony jednak odpowiedziały, pozwalając uczonym na zbudowanie mapy Internetu. Poprzednią ponowną próbę przeprowadzono w 1982 roku. Wówczas ogólnoświatowa sieć składała się z 315 maszyn o unikatowym adresie. Stworzona przez Heidemanna i Pryadkina mapa została przedstawiona w formie ponumerowanych kwadratów. Każdy z nich reprezentuje wszystkie maszyny, których IP rozpoczyna się od danej liczby. Pojedynczy piksel w każdym z kwadratów jest zakodowaną odpowiednim kolorem informacją o średniej liczbie odpowiedzi z 65 536 adresów. Im jaśniejszy zielony, tym więcej odpowiedzi, a im jaśniejszy czerwony, tym mniej odpowiedzi. Kolor jasnożółty oznacza, że liczba maszyn, które odpowiedziały, i tych, które milczały, była równa. Im mniej komputerów odpowiadało, tym bardziej ciemniał kolor. Pula obecnie dostępnych adresów IP skończy się, zdaniem Heidemanna, w 2010 roku. Celem jego pracy było stworzenie graficznej reprezentacji Sieci, która ma pomóc w pracach nad powiększeniem puli adresów.
  18. Naukowcy z Uniwersytetu w Cambridge badali działanie mózgu człowieka znieczulonego do operacji. Wyniki ich badań mogą wpłynąć nie tylko na ilość anestetyków podawanych przed zabiegiem, ale także na stosunek do osób znajdujących się w śpiączce. Posługując się funkcjonalnym rezonansem magnetycznym (fMRI), zauważyli zmniejszoną aktywność w obszarach kluczowych dla pamięci i rozumienia mowy. W znieczuleniu mózg przetwarza dźwięki mowy, ale wydaje się, że nie może ich w pełni zrozumieć ani zapamiętać. Zespół doktora Matta Davisa sporządzał mapę aktywności obszarów związanych z mową u wolontariuszy znieczulonych w różnym stopniu. Chciano w ten sposób zobrazować zmiany zachodzące w reakcji mózgu na bodźce językowe w miarę zwiększania stopnia znieczulenia i sprawdzić, czy rozumienie mowy może występować mimo utraty pełnej przytomności i upośledzenia funkcji pamięciowych. David Menon, profesor anestezjologii z Cambridge, podkreśla, że opisane odkrycie pozwala wyjaśnić, dlaczego niektórzy pacjenci pamiętają po zabiegu pewne wydarzenia z sali operacyjnej. Prawdopodobnie zostali nieprawidłowo znieczuleni i wskutek tego częściowo odzyskali przytomność. Niewykluczone, że większa liczba pacjentów osiąga w stanie znieczulenia jakiś poziom świadomości. Ludzie ci nie mogą sobie jednak potem niczego przypomnieć, ponieważ nie dochodzi do utworzenia wspomnień. Chorzy nie mają jak zareagować, ale nie są dostatecznie znieczuleni. Istnieją ważne z klinicznego punktu widzenia przyczyny, dla których należy używać dokładnie wymierzonych ilości anestetyków. Zwiększa to bezpieczeństwo pacjenta". Ilość podawanych leków to jedno, ale trzeba też unikać niepożądanego wybudzania w czasie znieczulenia ogólnego. Badacze z Cambridge pracują nad techniką, która pozwoli ustalić, jak głębokie powinno być znieczulenie, by uniknąć powrotu świadomości. Wyniki Brytyjczyków są ważne z jeszcze innego powodu. Okazuje się bowiem, że pacjenci z poważnie uszkodzonym mózgiem mogą jednak rozumieć, co się do nich mówi, ale nie są w stanie odpowiedzieć.
  19. Wkrótce, po raz pierwszy w historii, mumia Tutanchamona zostanie wystawiona na widok publiczny. W listopadzie mumia zostanie wyjęta z sarkofagu, zostanie umieszczona w odpowiednio klimatyzowanej szklanej kapsule i wystawiona w Luksorze. Tutanchamon ma większe znaczenie archeologiczne, niż miał historyczne. Faraon rządził jedynie 10 lat i nie wywarł wielkiego wpływu na losy Egiptu. Sławę zdobył po śmierci, gdy okazało się, że odkryty w 1922 roku grób był nienaruszony. Niestety, jego odkrywca, archeolog Howar Carter wraz z zespołem, zniszczyli mumię. Poszukując kosztowności pocięli ją na 18 części. Szczątki ponownie trafiły do sarkofagu w 1926 roku i pozostały w nim do dzisiaj. Sarkofag otwierano tylko po to, by naukowcy mogli zbadać szczątki. W 2005 roku ciało faraona przeskanowano, stworzono trójwymiarowy model głowy i zrekonstruowano jego wygląd. Egipscy naukowcy chcą wystawić mumię, by chronić ją przed dalszym zniszczeniem. W sarkofagu jest ona bowiem podatna na działanie wilgoci pochodzącej ust 5000 osób, które codziennie oglądają sarkofag. Szklana kapsuła zostanie natomiast odpowiednio zabezpieczona. Ponadto naukowcy mają nadzieję, że wystawienie mumii przyciągnie więcej odwiedzających i zdobędą w ten sposób pieniądze na ratowanie kolejnych zabytków.
  20. Na japońskich targach CEATEC wielokrotnie pokazywano już bardzo nowatorskie rozwiązania. Tym razem firma Tyco Electronics zaprezentowała niezwykły trójwymiarowy panel dotykowy w kształcie piramidy. Producent nazwał go Trigon. Z bardzo skąpych relacji prasowych można wywnioskować, że do skonstruowania wyświetlacza użyto paneli dotykowych korzystających z ultradźwięków. System taki pozwala na konstruowanie wyświetlaczy zarówno w kształcie piramidy, jak i kuli. Z "piramidy” mogą korzystać jednocześnie trzy osoby, więc może ona posłużyć im np. do rozegrania gry. Może też być wykorzystana do celów reklamowych, czy jak najbardziej praktycznych – wyświetlacz można zamontować w bankomacie. Obecnie brak szczegółowych informacji technicznych na temat konstrukcji Trigona. Jego zdjęcie z targów można zobaczyć w Sieci.
  21. Biolodzy zauważyli, że coraz częściej zwierzęta zaczynają wykorzystywać obecność ludzi. Okazało się np., że staliśmy się osobistymi ochroniarzami łosi z parku Yellowstone.Kiedy ciężarna samica zaczyna rodzić, przemieszcza się w okolice dróg, by w ten sposób ochronić młode przed atakami niedźwiedzi.Naukowcy ze Stowarzyszenia Ochrony Dzikiego Życia (Wildlife Conservation Society) zorientowali się, że tak właśnie jest, śledząc przez 10 lat (od 1995 do 2004 r.) poczynania łosi i niedźwiedzi brunatnych. W tym czasie liczba niedźwiedzi gwałtownie wzrosła, najprawdopodobniej w wyniku działań obrońców przyrody. W tej samej dekadzie rodzące łosze przesuwały się rocznie średnio o 125 m w kierunku utwardzonych dróg.Jak powiedział biolog ze Stowarzyszenia Joel Berger, rekordzistka rodziła tylko 46 metrów od drogi. W normalnych warunkach samice starają się na czas porodu nie podchodzić bliżej niż na 1000 metrów. To doskonały wybieg, ponieważ niedźwiedzie unikają ludzkich szlaków komunikacyjnych, zachowując odstęp ok. 500 metrów. Dotyczy to nie tylko Yellowstone, ale także wszystkich innych obszarów występowania tego gatunku.Podobną przykrywką staliśmy się dla zwierząt z zupełnie innych części globu, m.in. kenijskich werwet, które starają się przebywać bliżej siedzib strażników, aby umknąć lampartom, czy podchodzących do ośrodków turystycznych jeleni aksis (czytali) z Nepalu, broniących się w ten sam sposób przed tygrysami (Biology Letters).Nie oznacza to, że powinniśmy przestać zwiedzać parki narodowe lub chodzić po górach, ale musimy być bardziej świadomi naszego wpływu na zachowanie miejscowej fauny.
  22. Pioneer zaprezentował konwerter, który umożliwia wykorzystanie pojedynczego kabla optycznego do przesyłania nie tylko sygnału HDMI czy DVI, ale również USB, RS-232C i analogowego audio. Nowe urządzenie pozwala przekazać sygnał na odległość 300 metrów. Podczas demonstracji pokazano dwukierunkową komunikację sygnału wideo z odtwarzacza do wyświetlacza dotykowego, a następnie sygnały z wyświetlacza były z powrotem przekazywane do odtwarzacza. Źródłem światła w optycznym kablu Pioneera jest laser pracujący w paśmie podczerwieni, a sam kabel wykonano ze standardowego szkła. Sygnał audio jest konwertowany z analogowego na cyfrowy oraz zwielokrotniany. Dopiero później dochodzi do jego transmisji. Pioneer poinformował, że laser wykorzystuje inne długości fali świetlnej do przekazywania sygnałów USA i RS-232C, a inne do HDMI. Wynalazek Pioneera przyda się szczególnie tam, gdzie wyświetlacz dzieli od odtwarzacza spora odległość. Zamiast plątaniny szeregu kabli będziemy mogli użyć pojedynczego przewodu. Został on zaprojektowany tak, by bezproblemowo odłączał się w przypadku gwałtownego szarpnięcia, a nie doprowadzał do uszkodzenia sprzętu.
  23. Japońska policja aresztowała mężczyznę, który otworzył witrynę dla samobójców. Kazunari Saito został zatrzymany pod zarzutem zabójstwa 21-kobiety, która zapłaciła mu za to, by podał jej tabletki nasenne i ją udusił. Sayaka Nishizawa skontaktowała się z Saito za pośrednictwem Internetu i zapłaciła mu za „usługę” 1700 dolarów. Witryna dla samobójców została uruchomiona w ubiegłym roku, a odwiedzający mogli znaleźć na niej porady dotyczące metod samodzielnego zabicia się. Japonia ma najwyższy odsetek samobójstw wśród krajów uprzemysłowionych. Już od 10 lat każdego roku w Kraju Kwitnącej Wiśni życie odbiera sobie ponad 30 000 osób.
  24. Firma analityczna Screen Digest donosi, że developerzy coraz chętniej produkują gry dla Wii. Na konsolę Nintendo ukazuje się coraz więcej tytułów, a to zły znak dla Xboksa 360 i PlayStation 3. W ostatnim kwartale bieżącego roku na rynek trafi 86 nowych gier dla Wii, 47 dla Xboksa 360 i 38 dla PS3. Co więcej, aż 20 tytułów zostanie wyprodukowanych tylko i wyłącznie dla Wii. Tymczasem Xbox będzie mógł pochwalić się jedynie 8 grami na wyłączność, a PS3 – pięcioma. Rok 2007 był dobry dla Wii i Xboksa 360. Tego samego nie można jednak powiedzieć o PlayStation 3. Biorąc pod uwagę liczbę gier, jakie mają ukazać się w okresie świątecznym, nie dziwi fakt, że Sony skupia się na obniżaniu cen swojej konsoli – powiedział Ed Barton, analityk rynku gier w Screen Digest. Barton uważa, że rynek konsoli najnowszej generacji będzie rósł, a to oznacza, że gwałtownie zwolni sprzedaż starszych typów konsoli.
  25. Osoby z uszkodzeniami określonych nerwów twarzowych nie mogą mrugać. Część z nich (ok. 15%) nigdy nie odzyska tej niedocenianej zdolności, dzięki której gałka oczna jest nawilżana i oczyszczana. Niestety, często dochodzi wtedy do trwałego uszkodzenia oka. Powieki tworzy część powiekowa mięśnia okrężnego oka, unerwiana przez nerw twarzowy (VII nerw czaszkowy) odpowiedzialny za zamykanie oka. Nerw okoruchowy (III nerw czaszkowy) unerwia za to mięsień dźwigający powiekę górną. Mięsień tarczkowy górny jest unerwiany przez włókna współczulne. Jakiego rodzaju terapię zlecano do tej pory osobom z uszkodzeniami wymienionych nerwów? W górną powiekę wszczepiano złote obciążniki, powieki "podpinano" do innych nerwów albo, w skrajnych przypadkach, częściowo zeszywano szparę powiekową podczas zabiegu zwanego tarsorafią. Zespół Doreen Jacob z Uniwersytetu w Pittsburghu zaprojektował coś bardziej humanitarnego w działaniu: okulary, które komunikują się z czujnikami podłączonymi do mięśni powiek. Sensory przesyłają informację o tym, czy mięśnie te skurczyły się, czy nie. Jeśli nie zrobiły tego w określonym czasie, okulary wysyłają im (podobnie jak zdrowy nerw) odpowiednie polecenie w postaci impulsu elektrycznego. Naukowcy twierdzą, że urządzenie nie dopuszcza do uszkodzenia gałki ocznej, ponieważ zanieczyszczenia i bakterie są usuwane przez regularne mruganie.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...