Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla tagów 'inni' .



Więcej opcji wyszukiwania

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Forum

  • Nasza społeczność
    • Sprawy administracyjne i inne
    • Luźne gatki
  • Komentarze do wiadomości
    • Medycyna
    • Technologia
    • Psychologia
    • Zdrowie i uroda
    • Bezpieczeństwo IT
    • Nauki przyrodnicze
    • Astronomia i fizyka
    • Humanistyka
    • Ciekawostki
  • Artykuły
    • Artykuły
  • Inne
    • Wywiady
    • Książki

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

Dołączył

  • Od tej daty

    Do tej daty


Grupa podstawowa


Adres URL


Skype


ICQ


Jabber


MSN


AIM


Yahoo


Lokalizacja


Zainteresowania

Znaleziono 5 wyników

  1. Badania funkcjonalnym rezonansem magnetycznym ujawniły, że depresja prowadzi często do odłączenia obwodu nienawiści (Molecular Psychiatry). Naukowcy z Uniwersytetu w Warwick zbadali aktywność mózgu 39 chorych na depresję (23 kobiet i 16 mężczyzn) oraz 37-osobowej grupy kontrolnej (14 kobiet i 23 mężczyzn). Pomiędzy grupami zaobserwowano znaczące różnice. Podstawowa dotyczyła obwodu nienawiści, obejmującego wyspę, zakręt czołowy górny oraz skorupę, który u chorych z zaburzeniami nastroju ulegał odłączeniu. Inne ważne zmiany obejmowały obwody związane z 1) ryzykiem oraz odpowiedzią na działania osób i stresorów, 2) nagrodą oraz emocjami, a także 3) uwagą oraz pamięcią. Obwód nienawiści został po raz pierwszy zidentyfikowany w 2008 r. przez prof. Semira Zekiego z Uniwersyteckiego College'u Londyńskiego. Zaobserwował on jednoczesną aktywację 3 rejonów mózgu (wymienionych wyżej wyspy, skorupy i zakrętu czołowego górnego) podczas oglądania zdjęć znienawidzonych osób. W najnowszym eksperymencie z użyciem fMRI zespół z Warwick stwierdził, że u osób z depresją obwód nienawiści jest odłączony o 92% częściej niż w grupie kontrolnej. W przypadku obwodów ryzyko/działanie oraz emocje/nagroda prawdopodobieństwo odłączenia także było wysokie i wynosiło, odpowiednio, 92 i 82%. Wyniki są jasne, ale w pierwszym momencie zaskakujące, ponieważ wiemy, że depresja często charakteryzuje się silną odrazą do siebie i nie ma żadnych oczywistych sygnałów, że chorzy są mniej skłonni do nienawidzenia innych. Jedna możliwość jest taka, że odłączenie obwodu nienawiści ma związek z upośledzoną umiejętnością kontrolowania i uczenia się w ramach sytuacji społecznych lub innych wywołujących uczucia nienawiści do siebie bądź ludzi. To z kolei może prowadzić do niezdolności do właściwego radzenia sobie z nienawiścią i zwiększenia prawdopodobieństwa zarówno samonienawiści, jak i wycofywania się z kontaktów społecznych. Być może mamy do czynienia z symptomem neurologicznym który świadczy, że bardziej normalne jest wykorzystywanie okazji do kierowania nienawiści przeciw innym niż sobie – tłumaczy prof. Jianfeng Feng.
  2. Chcąc stwierdzić, czy dane doświadczenie sprawi nam przyjemność, nie powinniśmy się skupiać na czynności jako takiej, lecz na wrażeniach innych ludzi, którzy już ją wcześniej przetestowali. Wg naukowców z Uniwersytetu Harvarda, dokonamy wtedy o wiele trafniejszej oceny. Wcześniejsze badania psychologiczne czy ekonomiczne ujawniły, że ludzie mają problemy z oszacowaniem, jak bardzo coś im przypadnie do gustu i w związku z tym popełniają wiele błędów. Dlatego też naukowcy reprezentujący różne branże od lat starają się poprawić trafność podejmowanych decyzji. Zespół Daniela Gilberta nie skupiał się na tym, jak dobrze delikwenci potrafią sobie coś wyobrazić. Wręcz przeciwnie - psycholodzy starali się całkowicie wyeliminować ten proces. Uczestniczki pierwszego eksperymentu podzielono na dwie grupy. Panie miały ocenić, w jakim stopniu podobałaby im się ekspresowa randka z pewnym mężczyzną. Pierwsza grupa dysponowała jedynie notą przypisaną mu przez inną obcą kobietę, podczas gdy pozostałym przedstawiono jego zdjęcie i dane osobowe. Kobiety, które wykorzystywały ocenę nieznajomej, szacowały o wiele trafniej, lecz obie grupy oczekiwały, że to profil i fotografia zapewniają większą dokładność. Po wykonaniu zadania panie twierdziły, że przed następną randką zdecydowanie wolałyby się zapoznać z tego typu danymi. W drugim eksperymencie ochotnicy mieli przewidzieć, jak czuliby się, gdyby kolega negatywnie ocenił ich osobowość. Niektórzy otrzymywali kopię opinii, a inni zapoznawali się z sytuacją, kiedy coś takiego spotykało zupełnie obcą osobę. Druga grupa akuratniej typowała własną reakcję. Tutaj także okazało się, że sami wolontariusze uważali, że pisemna opinia jest bardziej informacyjna. Ludzie nie doceniają, jak użytecznym źródłem informacji może być doświadczenie drugiej osoby, ponieważ błędnie uważają, że mocno się od siebie różnimy. Faktem jest jednak, iż przybysz z kosmosu, który znałby preferencje pojedynczej istoty ludzkiej, dysponowałby ogromną wiedzą na temat całego gatunku.
  3. Patrząc na odbicie swojej twarzy w domowym lustrze, mijanej wystawie czy lusterku samochodowym, nie mamy wątpliwości, że to my. Zespół psychologów udowodnił jednak, że obraz własnej fizjonomii wcale nie jest czymś tak stałym, jak mogłoby się wydawać. Dzieląc doświadczenia z innymi ludźmi, włączamy do reprezentacji także ich cechy charakterystyczne (PLoS ONE). Dr Manos Tsakiris z Uniwersytetu Londyńskiego przeprowadził bardzo ciekawy eksperyment. Ochotników sadzano naprzeciwko laptopa, na którego ekranie wyświetlano 120-sekundowy film. Przedstawiał on twarz będącą mieszaniną cech własnych i obcej osoby (w proporcjach 1:1). Jednocześnie pędzelkiem dotykano przeciwległych obszarów ich twarzy, sytuacja przypominała więc przeglądanie się w lustrze. Kiedy następnie poproszono badanych o rozpoznanie wizerunku swojej twarzy, wybierali wizerunki uwzględniające cechy drugiej połowy tandemu. Nie zdarzało się to, gdy dotykanie fizjonomii nie było synchroniczne. Zadanie polegające na samorozpoznaniu wykonywano też przed rozpoczęciem eksperymentu. Zastosowano techniki morphingu, tak więc podczas oglądania kolejnego filmu twarz stopniowo (co 1%) przekształcała się z jednej w drugą. Jedna wersja to zmiana od twarzy własnej do twarzy cudzej, w drugiej wykorzystano odwrotny scenariusz. Wolontariusze mieli zatrzymać film w momencie, gdy stwierdzą, że fizjonomia wygląda bardziej jak oni lub, w zależności od wybranego kierunku, jak inni. Uwspólnione doświadczenie zmienia zatem zarówno percepcję ja (self), jak i twarzy. Rezultatem dzielonych z innymi przeżyć jest tendencja do postrzegania ich jako bardziej podobnych do nas. Musi to więc mieć odniesienie do rozpoznawania twarzy. Niewykluczone, że proces ten stanowi podstawę konstruowania tożsamości w kontekście społecznym. Nietrudno się domyślić, że sposób postrzegania siebie wpływa na zachowanie wobec ludzi. Brytyjczycy sprawdzają właśnie, czy wspólne doświadczenia i wrażenie podobieństwa sprawiają, iż traktujemy innych mniej stereotypowo, czy zmieniamy swoje postawy wobec różnych grup społecznych, rasowych lub płci. Poza tym psycholodzy zamierzają zbadać, jak dzielenie z kimś przeżyć oddziałuje na osoby z zaburzonym obrazem własnego ciała: czy w ten sposób można im ulżyć w cierpieniu i jakie mechanizmy leżą u podłoża opisywanego zjawiska. Do tej pory sądzono, że twarz rozpoznajemy na podstawie porównania z przechowywanymi przez nasz mózg cechami wzrokowymi. Ciało miało zaś być identyfikowane jako własne w oparciu o integrację danych nadchodzących z wielu zmysłów. Zespół Tsakirisa wykazał, że do pewnego stopnia stymulacja wzrokowo-dotykowa może również oddziaływać na rozpoznanie twarzy.
  4. Naukowcy potwierdzają: miłość jest ślepa, ślepa na inne osoby poza ukochanym czy ukochaną (Evolution and Human Behavior). Zakochani studenci i studentki college'u zwracają mniejszą uwagę na atrakcyjnych ludzi. Ich zachowanie obserwowali Martie Haselton z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Los Angeles i Gian Gonzaga z serwisu randkowego eHarmony. Odczuwanie miłości do partnera powoduje, że wszyscy inni wydają się mniej pociągający. Emocje wydają się działać w bardzo specyficzny sposób, umożliwiając wyrugowanie myśli o ponętnych innych z głowy – wyjawia Gonzaga. Zespół zwerbował 120 heteroseksualnych osób, które aktualnie miały partnera. Poproszono je o ocenę zdjęć atrakcyjnych przedstawicieli płci przeciwnej, których zdjęcia zamieszczono na eHarmony. Zadanie wolontariuszy polegało na wskazaniu najbardziej atrakcyjnych fotek i napisaniu eseju o obiekcie swojej miłości albo na wybrany temat. Na czas pisania ochotnikom kazano zapomnieć o seksownych osobach ze zdjęć. Gdyby jednak zdarzyło im się o nich pomyśleć, mieli zrobić odpowiednią adnotację na marginesie kartki. Myśli osób piszących o ukochanym/ukochanej 6-krotnie rzadziej zbaczały ku atrakcyjnym innym. W dodatku pamiętały one mniej szczegółów dotyczących wyglądu ludzi ze zdjęć. Zakochani pamiętali kolor bluzki czy miejsce, gdzie zrobiono zdjęcie, nie przypominali sobie jednak cech związanych z atrakcyjnością modela czy modelki. Nie cierpieli więc na zaburzenia pamięci. Działała ona jednak na tyle wybiórczo, by nie mogli pomyśleć, jak bardzo pociągająca jest dana alternatywa (w tym wypadku ktoś niebędący partnerem).
  5. Nikt nie lubi, gdy siedząca obok w kinie osoba hałasuje czy co chwilę rozmawia przez komórkę. Okazuje się jednak, że obecność innych na seansie wzmacnia wrażenia wypływające z kontaktu z X muzą. W czasie oglądania filmu widzowie oddziałują na siebie wzajemnie i stopniowo synchronizują swoje reakcje emocjonalne (Journal of Consumer Research). Takie naśladownictwo wpływa także na ocenę filmu. W im większym stopniu ludzie się ze sobą zsynchronizują, tym bardziej im się on podoba. Naśladując ekspresję, ludzie "podłapują" nastroje innych, co prowadzi do uwspólnionego doświadczenia emocjonalnego. Widzowie dobrze się z tym czują i przypisują wrażenie jakości filmu – wyjaśniają Suresh Ramanathan i Ann L. McGill z Uniwersytetu w Chicago. W całej serii eksperymentów wolontariusze oglądali wideoklipy. Niektórzy robili to samotnie, inni w towarzystwie osób, których reakcji nie mogli dostrzec, bo oddzielało ich przepierzenie, a jeszcze inni w grupie dobrze widocznych badanych. Wszystkim dano dżojstik, którego mieli używać, by zakomunikować przeżywane w danym momencie emocje. Mimo że wolontariusze mogli się różnić w ocenie poszczególnych scen, naukowcy odkryli, że osoby oglądające razem film (3. grupa) poruszają się w obrębie emocji z określonego zakresu. W ramach innego studium badacze nagrywali zachowanie ludzi oglądających nagrania. Okazuje się, że dostosowanie się do czyichś reakcji poprzedza ukradkowe zerkanie na boki. Gdy stwierdza się zgodność, aktualne odczucia utrwalają się, kiedy zostanie wykryta niezgodność, uruchamia się proces adaptacji. Oddziaływania mają charakter wzajemny, nie są skutkiem naśladowania jednego lidera.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...