Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

KopalniaWiedzy.pl

Super Moderatorzy
  • Liczba zawartości

    36701
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

    nigdy
  • Wygrane w rankingu

    204

Zawartość dodana przez KopalniaWiedzy.pl

  1. Komisja Europejska wysłała do Intela pismo, w którym wymieniła zastrzeżenia wobec działalności tej firmy na rynku europejskim. Komisji nie podobają się szczególnie trzy rodzaje działań, które, jej zdaniem, mają na celu wyeliminowanie z rynku głównego konkurenta Intela, firmy AMD. KE oskarża Intela o to, że udziela producentom sprzętu olbrzymich obniżek, ale warunkiem ich uzyskania jest zakup większości lub wszystkich sprzedawanych procesorów u Intela. Po drugie eurourzędnicy twierdzą, że Intel płacił producentom sprzętu za opóźnianie premiery lub całkowitą rezygnację z wypuszczania na rynek produktów wyposażonych w procesory AMD. Trzeci zarzut to oferowanie strategicznym klientom serwerowych procesorów w cenach niższych niż koszty ich produkcji. Wysunięcie takich zarzutów wobec Intela oznacza, że KE uznało wstępnie, iż tego typu zachowania są równoznaczne z wykorzystywaniem swojej dominującej pozycji na rynku. Komisja uważa też, że wszystkie trzy rodzaje działań są ze sobą powiązane i jako takie stanowią część nielegalnej strategii Intela.
  2. Firma SuperTalent Technology pokazała najszybsze w historii układy DDR3. Składający się z dwóch kości 2-gigabajtowy zestaw W1886UX2G8 pracuje z zegarem o częstotliwości 1886 MHz. Opóźnienia wynoszą 8-8-8-24, co jak na tak dużą częstotliwość pracy zegara jest dobrym wynikiem. Układy pracują przy napięciu rzędu 1,9 wolta. SuperTalent wyposażył swoje produkty w czarne aluminiowe radiatory i objął je dożywotnią gwarancją. Nowe kości właśnie trafiają do sklepów. Ich cena wyniesie około 625 dolarów.
  3. Wypalenie jednego skręta z marihuany wpływa na płuca tak samo jak spalenie 5 zwykłych papierosów. Lekarze z Medical Research Institute of New Zealand zebrali 339 wolontariuszy. Podzielili ich na 4 grupy: 1) palących wyłącznie trawkę, 2) palących tylko zwykłe papierosy, 3) palących jedno i drugie oraz 4) niepalących. Za palących tylko marihuanę uznano ludzi, którzy przez 5 lat wypalali przynajmniej jednego skręta dziennie. Do 2. grupy przypisano osoby palące przez co najmniej rok paczkę papierosów dziennie. Wszystkim badanym wykonano tomografię komputerową płuc oraz spirometrię. Największe upośledzenie czynności układu oddechowego odnotowano u ludzi palących tytoń (zarówno u palących tylko papierosy, jak i zwolenników papierosów oraz skrętów). Tylko u nich stwierdzano bowiem rozedmę. U wolontariuszy palących trawkę występowały lżejsze objawy, takie jak świsty, kaszel, zaflegmienie czy ucisk w klatce piersiowej. Na wszystkie te symptomy uskarżali się także ludzie uzależnieni od tytoniu. Skany ujawniły, że u miłośników marihuany dochodziło do niewielkiego uszkodzenia oskrzelików. W efekcie ich płuca musiały zacząć ciężej pracować. Stopień zniszczenia zależał od liczby wypalanych skrętów. Statystycznie rzecz ujmując: spalenie jednego skręta stanowiło w kategoriach wydolności oddechowej odpowiednik wypalenia 2,5-5 papierosów. Richard Beasley, szef zespołu lekarzy, ocenia, że szkodliwy wpływ marihuany na płuca to efekt nieużywania filtrów i wypalania tak dużej części skręta, jak to tylko możliwe. Wskutek tego do dróg oddechowych dostaje się gorętszy dym. Ponadto palacze skrętów głęboko się zaciągają i przytrzymują dym w płucach. O szczegółach badań Nowozelandczyków można poczytać w piśmie Thorax.
  4. Aspiryna jest lekiem obecnym we wszystkich apteczkach. Poleca się ją na ból głowy, rozrzedzenie krwi lub przy gorączce czy stanach zapalnych. Jej zużycie stale wzrasta. Niestety, niektórzy ludzie traktują aspirynę jak cukierki i łykają jej zbyt dużo, podczas gdy u innych pojawiają się zaburzenia pracy przewodu pokarmowego o różnym nasileniu: od lekkiego bólu brzucha poczynając, a na krwawieniu z wrzodów kończąc. Do tej pory za rozwiązanie problemu uważano zażywanie aspiryny powlekanej. Raport naukowców z Harvardu pokazuje jednak, że jedna i druga postać leku dokładnie tak samo wpływają na żołądek. W zamyśle otoczka powlekanej tabletki zapobiega rozpuszczaniu w żołądku. Substancja czynna ma się uwalniać dopiero w jelicie cienkim. Sądzono, że w ten sposób nie dopuszcza się do uszkodzenia błony śluzowej. Po rozpuszczeniu w jelicie cienkim kwas acetylosalicylowy trafia jednak do krwioobiegu, a razem z krwią do każdej części ciała, w tym także do żołądka. Tutaj zaś hamuje działanie enzymu COX-1. COX-1 odgrywa ważną rolę w rozkładaniu kwasów żołądkowych. Z powodu różnic genetycznych enzym jest u poszczególnych osób mniej lub bardziej wrażliwy na oddziaływanie aspiryny.
  5. Naukowcy z Uniwersytetu Johnsa Hopkinsa postanowili zrozumieć, co dzieje się z wszczepianymi chorym na cukrzycę typu 1. komórkami beta wysepek Langerhansa. Nie wiadomo bowiem, dlaczego u części pacjentów przeszczepy przyjmują się, a u innych są odrzucane. W tym celu przeszczepiane komórki poddano enkapsulacji w powłoce zawierającej zarówno alginat (wyciąg z glonów), jak i żelazo, by można było magnetycznie śledzić losy wprowadzanego do organizmu biorcy materiału (Nature Medicine). To bardzo ekscytujące, ponieważ będzie można obserwować, co dzieje się z tymi komórkami – cieszy się dr Aravind Arepally, profesor nadzwyczajny radiologii i chirurgii. Porowate kapsułki mają na tyle duże otwory, by mogła się z nich wydostawać insulina, ale jednocześnie na tyle małe, żeby nie przepchnęły się przez nie komórki układu immunologicznego. W pierwszym eksperymencie mikroskopijne kapsułki wszczepiono chorym na cukrzycę myszom. Poziom cukru we krwi wrócił do normy w ciągu tygodnia. Ponad połowa gryzoni, które nie przeszły zabiegu, zmarła. W drugim eksperymencie wzięły udział świnie. Kapsułki wszczepiono im do wątroby, nie do trzustki, ponieważ w pierwszym z wymienionych narządów jest więcej naczyń krwionośnych, które mogą rozprowadzać uwalniającą się insulinę po organizmie. Kapsułki wprowadzano za pośrednictwem rurki przypominającej igłę. Wsuwano ją przez tętnicę udową, a następnie przesuwano się w górę do wątroby. Po 3 tygodniach nadal znajdowały się one na swoim miejscu i wydzielały użyteczne ilości insuliny. Jeff Bulte, jeden ze współautorów badania, podkreśla, że pomysł jego zespołu pozwoliłby ludziom po przeszczepie uniezależnić się od leków zapobiegających jego odrzuceniu. Teraz rozpoczynają się długoterminowe testy kliniczne ze świniami. Naukowcy z Uniwersytetu Johnsa Hopkinsa współpracują z prywatną firmą. Razem mają się starać o odpowiednie pozwolenie z Urzędu ds. Żywności i Leków (FDA, Food and Drug Administration). Cukrzyca typu 1. rozpoczyna się zazwyczaj w dzieciństwie. Jest skutkiem zniszczenia komórek wytwarzających hormon kontrolujący poziom cukru we krwi (insulinę) przez własny układ odpornościowy chorego.
  6. Osiemdziesięcioczteroletnia Krystyna Zbyszyńska została najstarszą Polką skaczącą ze spadochronem. Na swój pierwszy raz zdecydowała się w czasie zeszłego weekendu. Towarzyszyła jej synowa. Przeżyłam drugą wojnę światową i się nie bałam, czego miałabym się więc obawiać teraz? – pytała retorycznie pani Krystyna. Babcia Krysia nie jest zwykłą babcią – wyjaśnia nastoletnia prawnuczka. Mówi mi, że nie słucham muzyki dostatecznie głośno i przychodzi do mnie do pokoju, by potańczyć. Nobliwa olsztynianka chce kolejnym skokiem świętować setne urodziny. Życzymy powodzenia!
  7. Bill Gates w wywiadzie dla The New York Times stwierdził, że nie wierzy w to, iż zapowiadane oprogramowanie Google?a dla telefonów komórkowych może zagrozić pozycji Microsoftu na tym rynku.Podobno wyszukiwarkowy koncern przygotowuje swoje własne oprogramowanie dla urządzeń przenośnych i chce zaistnieć na rynku, na którym udziały Microsoftu wynoszą 10%.Ile produktów, które Google ma na rynku, przynosi im zysk? - pytał Gates.Wprowadzili około 30 różnych produktów i mają jeden, który przynosi im zyski. Próbujecie robić prognozy na podstawie produktu, którego jeszcze nie widzieliście, o którym oni mówią, że będzie najlepszy i rozdawany za darmo - stwierdził Gates.
  8. Pesci Slavisa, włoski specjalista IT, twierdzi, że odnalazł dwie ukryte postaci na obrazie Ostatnia wieczerza Leonarda da Vinci.Mają to być rycerz z zakonu templariuszy oraz ktoś jeszcze z małymdzieckiem na ręku. Widać ich ponoć tylko w określonym oświetleniu i abytego dokonać, informatyk musiał wykorzystać możliwości swojegokomputera.Przeglądając magazyn z reprodukcją Ostatniej wieczerzy, zauważyłem dziwny efekt, coś jak cień - opowiada 36-letni Włoch. Zeskanowałem ją i wydrukowałem na przezroczystej kartce. Następnie przyłożyłem wydruk do oryginalnego malowidła. W rezultacie zobaczyłem nowy obraz z kolejnymi postaciami. Wg Reutera, naukowiec amator nałożył na oryginał jego lustrzane odbicie.Rewelacje Salvisy mogą na nowo ożywić, i chyba już to uczyniły, wnioskując z ruchu na witrynach www.leonardodavinci.tv, www.codicedavinci.tv, www.cenacolo.biz i www.leonardo2007.com, dyskusję o ukrytych znaczeniach obrazu renesansowego mistrza, rozpoczętą po opublikowaniu Kodu Leonarda da Vinci Dana Browna. W ubiegły czwartek wymienione witryny odwiedziło ponad 15 mln internautów. Właściciele zaczęli się nawet zastanawiać nad przeniesieniem ich na bardziej wydajne serwery.Na wersji obrazu powstałej po nałożeniu postać stojąca na lewo od Chrystusa trzyma w ramionach dziecko. Pesci nie próbował jednak sugerować, że to potomek Chrystusa, narodzony ze związku z Marią Magdaleną. Wg alternatywnych teorii, św. Graal nie jest naczyniem, ale rodem Jezusa.Informatyk sugeruje, że na przekształconym dziele widać stojący przed Chrystusem kielich. Jest to moment pobłogosławienia chleba i wina i ustanowienia sakramentu eucharystii.
  9. Zdolność do przypominania sobie ważnych emocjonalnie wydarzeń, takich jak bolesny wypadek czy miłość od pierwszego wejrzenia, zależy od wariantu pojedynczego genu. Jest to umiejętność niezwykle ważna z ewolucyjnego punktu widzenia. Zapamiętywanie źródeł niebezpieczeństw czy korzyści pomaga przecież przeżyć. Kiedy dzieje się coś, co bardzo nas porusza, wydziela się pewien szczególny neuroprzekaźnik: noradrenalina. Pobudza ona jądro migdałowate, które odpowiada za przetwarzanie bodźców emocjonalnych, utrwalanych następnie w hipokampie i innych częściach mózgu – wyjaśnia Dominique de Quervain, neurolog z Uniwersytetu w Zurychu. Ludzie bardzo różnią się pod względem umiejętności przypominania sobie emocjonalnych wydarzeń. Dlatego de Quervain zastanawiał się, czy zjawisko to można wyjaśnić wariantem genu ADRA2B, który koduje jeden z receptorów noradrenaliny. Odmianę tę posiada 30% przedstawicieli rasy białej i 12% czarnej. Aby potwierdzić lub obalić tę hipotezę, Szwajcar i zespół naukowców z Niemiec oraz Ugandy zbadał 2 duże grupy ludzi. Wolontariuszom pokazywano zdjęcia silnie pozytywnych, neutralnych oraz wyjątkowo negatywnych wydarzeń. Następnie poproszono, by je sobie przypomnieli i opisali. Fotografie pozytywne przedstawiały dziadka z wnukami oraz ślub. Negatywne to ofiara wypadku z raną głowy oraz obrazy szkód w środowisku naturalnym. Na neutralnych zdjęciach widnieli ludzie idący ulicą oraz rozmawiający przez telefon. Członkami jednej z grup byli Szwajcarzy, a drugiej mieszkańcy obozów dla uchodźców z Rwandy. Naukowcy odkryli, że w obu grupach osoby posiadające odmianę genu ADRA2B były bardziej skłonne do zapamiętywania zarówno pozytywnych, jak i negatywnych scen niż ludzie z innymi wariantami genu. Zdjęcia neutralne były pamiętane w podobnym stopniu przez wszystkich. Rwandyjczycy z wersją genu ADRA2B pamiętali negatywne sceny w o wiele większym stopniu niż Europejczycy z tym samym wariantem genu. Nie miało przy tym znaczenia, czy cierpieli, czy nie na zespół stresu pourazowego (Nature Neuroscience).
  10. Naukowcy z Uniwersytetu w Portsmouth przeprowadzili eksperyment z 6 zdrowymi mężczyznami tuż po czterdziestce. Przez dwa tygodnie wolontariusze codziennie jedli 400 gramów zupy pomidorowej. Wszystko po to, by zbadać, jaki wpływ ma dieta na zawartość likopenu w spermie. Stężenie likopenu, który pomidorom nadaje czerwoną barwę, w nasieniu wzrosło o 7-12%, co Anglicy uznali za znaczny, czyli istotny statystycznie, skok. Naukowcy chcą przeprowadzić dalsze badania, by sprawdzić, czy jedzenie pomidorówki wywoła taki sam wzrost zawartości likopenu u niepłodnych mężczyzn (British Journal of Urology). Nie wiadomo dokładnie, w jaki sposób likopen wpływa na płodność. Studia sugerują jednak, że wyższa zawartość antyutleniacza zmniejsza poziom szkodliwych wolnych rodników w organizmie, co polepsza jego funkcjonowanie, a więc i możliwości rozrodcze. Oprócz pomidorów, likopen zawierają arbuzy, grejpfruty, guawy oraz papaje. Wiadomo również, że likopen jest lepiej przyswajany jeśli pomidory zostają przetworzone, jak ma to miejsce w zupie.
  11. Google obiecało ponoć, że do września opracuje technologię, która uniemożliwi użytkownikom YouTube’a umieszczanie w tym serwisie materiałów chronionych prawem autorskim. Google, które kupiło serwis YouTube w październiku ubiegłego roku, zostało pozwane przez Viacom do sądu w związku z naruszaniem praw autorskich. Google wielokrotnie już obiecywał, że będzie zapobiegał nielegalnemu umieszczaniu materiałów na YouTube. Dotychczas kończyło się na obietnicach. Wyznaczenie września jako ostatecznej daty rozwiązania problemu jest o tyle istotne, że wcześniej nie padały żadne konkrety. Radość właścicieli praw autorskich może jednak ostudzić fakt, że o wrześniowym terminie mówił tylko Philip Beck, jeden z prawników reprezentujących Google’a i YouTube w procesie z Viacomem. Sami przedstawiciele koncernu mówią enigmatycznie o „jesieni”.
  12. Microsoft udostępnił Release Candidate programu Silverlight. Gotowa wersja ma być dostępna jesienią. Silverlight ma być konkurencją dla oprogramowania Flash, które stało się nieformalnym standardem w dziedzinie strumieniowego przekazywania wideo na stronach WWW. Microsoft próbuje zachęcić serwisy publikujące wideo do używania Silverlighta zamiast lub obok Flasha. Koncern twierdzi, że głównymi przewagami jego technologii nad Flashem jest wyższa jakość obrazu oraz możliwość zmiany rozmiaru okna, w którym wyświetlany jest klip. Microsoft zapowiada, że w wersji Silverlight 1.1 dołączy wsparcie dla Dynamic Languages Runtime, dzięki czemu programiści będą mogli wykorzystać narzędzia platformy .Net oraz języki skryptowe do tworzenia aplikacji dla Silverlighta.
  13. Kiedy powstała pierwsza dobrze spełniająca swoje funkcje proteza kończyny? Większość ludzi wytypowałaby niezbyt odległe daty, tymczasem archeolodzy z Uniwersytetu w Manchesterze są przekonani, że potrafią wykazać, że duży palec przymocowany do stopy egipskiej mumii nie tylko wyglądał jak palec, ale pozwalał swojemu właścicielowi na normalne poruszanie się. Artefakt należy do Muzeum w Kairze. Jeśli Anglikom udałoby się udowodnić swoje twierdzenia, pierwsza użyteczna proteza świata byłaby o setki lat starsza od tej stworzonej 300 lat p.n.e., do której teraz należy zaszczytny tytuł. Jacky Finch z uniwersyteckiego Centrum Egiptologii Biomedycznej szuka wolontariuszy, który stracili duży palec u prawej stopy, by przetestować działanie dokładnej kopii protezy mumii. Drugi model protezy tego samego palca także zostanie przetestowany w pobliskim laboratorium Uniwersytetu w Salford. Ta proteza stanowi z kolei część ekspozycji British Museum. Palce datuje się na 1000-600 r. p.n.e., więc jeśli jeden lub oba okażą się funkcjonalne, będziemy mogli przesunąć w czasie początki protetyki o jakieś 700 lat – opowiada Finch. Z większym prawdopodobieństwem uda się to w przypadku protezy z Kairu, ponieważ bardziej przypomina prawdziwy palec i nosi ślady użytkowania. Nadal jest przymocowana do stopy mumii kobiety, która zmarła w wieku 50-60 lat. Przypuszczenia uzasadnia ponadto dobrze wygojone miejsce amputacji. Artefakt z British Museum nazwano Dużym Palcem Greville'a Chestera, od imienia i nazwiska kolekcjonera, który w 1881 roku przekazał go placówce. Jest wykonany z czegoś w rodzaju kartonu, przygotowywanego z lnu, kleju i gipsu. On także nosi ślady zniszczenia, co oznacza, że nie został przyczepiony do nogi podczas mumifikacji z powodów czysto religijnych. W odróżnieniu od protezy kairskiej, palec brytyjski nie zgina się, dlatego można przypuszczać, że spełniał raczej funkcje estetyczne, a nie użytkowe. Jeśli po badaniach w Human Performance Laboratory okaże się, że któraś z protez sprawdziła się, warto będzie wyprodukować ją z nowoczesnych materiałów i przeprowadzić próby kliniczne z udziałem ludzi z amputowanymi palcami.
  14. Współczesne wombaty mają około metra długości i 25 cm wysokości, a ważą w granicach 20-45 kilogramów. Tymczasem australijscy naukowcy poinformowali, że znaleźli żuchwę torbacza, który osiągnął rozmiary dużego samochodu. Zwierzę żyło 20-40 tys. lat temu. Kości odkrył przewodnik oprowadzający turystów po Jaskiniach Jenolan w Górach Błękitnych. Torbacz nazywany diprotodonem miał 2 metry wysokości, 3 długości i ważył, bagatela, mniej więcej 3 tony. Wg Michaela Archera, paleontologa z Uniwersytetu Nowej Południowej Walii, odkrycie to może być zwiastunem czegoś jeszcze bardziej cennego: kolejnych fragmentów szkieletów przedstawicieli megafauny prehistorycznej Australii.
  15. Zgodnie z danymi opublikowanymi w piśmie Science, zwierzęta i ludzie zachowują się lepiej w stosunku do innych, gdy wiedzą, że są (lub mogą być) obserwowani. Manfred Milinski z Instytutu Biologii Ewolucyjnej Maxa Plancka oraz Bettina Rockenbach z Uniwersytetu w Erfurcie zauważyli, że do zmiany zachowania wystarczą bardzo subtelne wskazówki, np. zarys oczu na tapecie komputera. Gdy na puszce na datki w kawiarni zamiast kwiatka naklejano oczy, darowane kwoty znacząco wzrastały. Kiedy reputacja jest zagrożona, ludzie i zwierzęta przełączają się z działania samolubnego na altruistyczne, bo tylko to ostatnie jest społecznie nagradzane. Wg Niemców, nasz mózg jest zaprogramowany na takie działanie. Podobne zachowanie można zaobserwować u zwierząt, w tym także u niektórych ptaków i ryb. Dobrym przykładem są wargaczowate, które zaczynają się delikatniej obchodzić ze swoimi klientami, gdy inni klienci się temu przyglądają, ale bez publiczności wolą odgryzać kawałki ich skóry. Pasożytożerne ryby-czyściciele to najmniejsi przedstawiciele tej licznej rodziny.
  16. Zakończył się pojedynek pokerowy pomiędzy maszyną a ludźmi. Naprzeciwko siebie stanęli, jak informowaliśmy wcześniej, program Polaris i dwaj zawodowi pokerzyści zaliczani do światowej czołówki: Phil Laak i Ali Eslami. Mężczyźni siedzieli w dwóch różnych pokojach, przed laptopami i rozgrywali odmianę Texas Hold’Em. Mecz, w której stawką było 50 000 dolarów, został zorganizowany przez Association for the Advancement of Artificial Intelligence (Towarzystwo na Rzecz Postępu Sztucznej Inteligencji). Turniej składał się z czterech rund, po 500 rozdań w każdej. Pierwszą rundę z nieznaczną przewagą wygrał Polaris, jednak była ona tak mała, iż ogłoszono remis. Drugą program wygrał już zdecydowanie. Dwie kolejne należały już do ludzi. Po meczu Eslami stwierdził: „Na szczęście to już koniec. Jestem zdziwiony, że wygraliśmy. On jest tak dobry, że w przyszłości będzie bardzo trudno go pokonać. Podczas meczu programiści Polarisa wypróbowywali różne odmiany programu. Gracze zauważyli między nimi różnicę. Jedną z odmian, nazwaną Mr. Pink (Pan Różowy), Laak określił jako ostrożnego, uważnego, zdyscyplinowanego i myślącego gracza. Z kolei Agent Orange grał, według Laaka, jak szalony, naładowany kokainą maniak z siekierą w dłoni. Również i on przyznał, że przewaga obu graczy była minimalna.
  17. Intel informuje o przełomowych badaniach na polu krzemowej fotoniki. W laboratoriach firmy powstał laserowy modulator, który koduje optyczne dane z prędkością 40 gigabitów na sekundę. Inżynierowie Intela uważają, że w przyszłości do przesyłania danych pomiędzy podzespołami płyty głównej komputera można będzie wykorzystać światło. Łącza optyczne pozwoliłyby przede wszystkim na znacznie szybszy transfer informacji. Specjaliści Intela uważają, że w najbliższym czasie krzemowe modulatory laserowe mogą umożliwić przepływ danych z prędkością terabita na sekundę. Ponadto wykorzystanie łączy optycznych to niższy pobór prądu i mniejsze wydzielanie ciepła. Nad wykorzystaniem krzemu w fotonice pracuje wiele firm i ośrodków naukowych. Krzemowe podzespoły są tanie i łatwe w produkcji, nic więc dziwnego, że trwa wyścig pomiędzy chętnymi do zaistnieniu na rynku krzemowej fotoniki. Jednym z głównych podzespołów systemu jest modulator, używany do kodowania danych w strumieniu światła. Obecnie dostępne w handlu modulatory pracują z prędkością 10 gigabitów na sekundę i zbudowane są z dość egzotycznych, a więc drogich, materiałów, takich jak nioban litu. Intel postanowił zbudować modulator szybszy i tańszy. Główną trudnością był fakt, że krystaliczny krzem nie posiada odpowiednich właściwości, które pozwoliłby na wykorzystanie go w tej roli. Inżynierom udało się jednak zmienić indeks refrakcyjny krzemu i modulować w ten sposób światło w krysztale. To nie pierwsze przełomowe osiągnięcie tej firmy. W 2004 roku Intel wyprodukował pierwszy modulator, który pracował z częstotliwością gigaherca, był więc 50-krotnie szybszy niż inne krzemowe modulatory. Od tamtego czasu inżynierowie koncernu stworzyli 10-gigabitowe modulatory krzemowe. W styczniu 2007 roku Intel pokazał krzemowy modulator optyczny, który można było skalować do prędkości 10 Gb/s i pokazał, że za jego pomocą można przesłać dane z prędkością 30 Gb/s. Prezentując swoje najnowsze dzieło, naukowcy Intela stwierdzili: używając 40-gigabitowego modulatora krzemowego oraz hybrydowego krzemowego lasera, możemy w najbliższej przyszłości umieścić w pojedynczym układzie scalonym cały szereg urządzeń, które będą przekazywały dane z prędkością liczoną w terabitach na sekundę.
  18. Aleksandria, miasto założone w 332 roku p.n.e przez Aleksandra Wielkiego na wybrzeżu Egiptu, to miejscowość niemalże legendarna. Głównie dzięki dwóm cudom starożytnego świata: wspaniałej bibliotece, która swojego czasu była największą biblioteką na świecie oraz latarni na wyspie Faros. Aleksandria to w pewnym okresie największe i najważniejsze miasto świata starożytnego, centrum hellenistycznej nauki oraz przez tysiąc lat (332 p.n.e. – 642 n.e.) stolica Egiptu. Okazuje się jednak, że na miejscu Aleksandrii istniało wcześniej inne miasto, które powstało co najmniej 700 lat przed przybyciem Aleksandra Wielkiego. Wiadomo, że Aleksander założył miasto na miejscu Rhakotis, mało ważnej i niewielkiej – jak dotychczas sądzono - wsi. Próbki zebrane z dna portu w Aleksandrii wskazują jednak, że w tym miejscu na tysiąc lat przed urodzeniem Chrystusa znajdował się kwitnący port. Jean-Daniel Stanley i jego zespół z Smithsonian’s National Museum of Natural History pobrali próbki osadów i oczyścili je z pozostałości współczesnego miasta. W najstarszych warstwach znaleziono ślady ceramiki, duże stężenie ołowiu używanego prawdopodobnie w budownictwie, kamienie importowane z całego Egiptu oraz materiał organiczny ze starożytnej kanalizacji. Wszystko to wskazuje, że przed przybyciem Aleksandra Wielkiego w tym miejscu istniała dobrze rozwinięta osada. Aleksandria została wybudowana na miejscu istniejącej i prawdopodobnie dość ważnej miejscowości. Minimalizujemy jej znaczenie, bo nic o niej nie wiemy – stwierdził Stanley. Aleksander wybrał tę lokalizację, gdyż na egipskim wybrzeżu niewiele jest zatok, które chroniłyby port przed wiatrami. Warto też przypomnieć, iż port został wspomniany przez Homera w „Odysei”. Dalsze badania powinny rzucić nieco światła na miejscowość, która istniała przed Aleksandrią. Bardzo możliwe, że z portu korzystali Grecy, Minojczycy, Fenicjanie i inne ludy.
  19. Microsoft nie rezygnuje z prób konkurowania z Google’m. Koncern właśnie powołał do życia Internet Services Research Center (ISRC), które będzie zajmowało się tylko i wyłącznie rozwijaniem technologii związanych z wyszukiwaniem w Sieci i internetowymi reklamami. ISRC będzie ściśle współpracowało z MSN i innymi wydziałami Microsoftu. Jego szefem zostanie Harry Shum, były główny inżynier microsoftowej grupy ds. wyszukiwania i platform reklamowych. Niedawno pojawiły się plotki, że Microsoft buduje silny zespół, który ma konkurować z Google’m i który będzie miał swoją siedzibę niedaleko kampusu Google’a. Plany związane z ISRC mogły być przyczyną powstania tych pogłosek, chociaż przedstawiciele Microsoftu informują, że siedzibą grupy będzie Redmond. Nie wykluczają jednak, że pewne zespoły będą pracowały w Dolinie Krzemowej i Chinach. Bardzo możliwe, że powstanie grupa w Moutain View, tam znajduje się bowiem siedziba Google’a i tam pracują świetni specjaliści ds. wyszukiwania. Właśnie tam najłatwiej będzie Microsoftowi znaleźć dobrych pracowników. Z ostatnich danych firmy comScoere wynika, że do Microsoftu należy 13,2% amerykańskiego rynku wyszukiwarek, podczas gdy do Google’a – 45,5%. Z kolei Nielsen/Net Ratings ocenia udziały Google’a na około 60 procent.
  20. Trzej naukowcy z Northwestern University zademonstrowali, w jaki sposób można manipulować właściwościami reklamy, by zwiększyć prawdopodobieństwo, że klienci wybiorą określony produkt. Wyniki eksperymentu Ryana Hamiltona, Jiewena Honga oraz Alexandra Cherneva stoją w sprzeczności z modelami ekonomicznymi, zgodnie z którymi wybory konsumenckie bazują na stałych preferencjach i nie powinny na nie wpływać pośledniejsze (oceniane jako gorsze) alternatywy. Amerykanie pokazali, jak grupowanie produktów o podobnych właściwościach może pozwolić zaistnieć opcjom niepodobnym do nich. Weźmy jako przykład dwie kanapy. Kanapa A ma miękkie poduszki, sofa B jest trwalsza, odporniejsza na uszkodzenie. Mebel A wybiera mniejszość, bo 42,3% badanych. Gdy jednak do kanap A i B dodamy trzy inne sofy, wszystkie z twardszymi poduszkami, preferencje dla mięciutkiej kanapy A wzrastają aż do 77,4% (Journal of Consumer Research). Jak widać, ważny jest nie tylko sam produkt, ale jego otoczenie i zestawienia.
  21. Włoscy naukowcy z Narodowego Komitetu Badań Naukowych w Cagliari prowadzą intensywne eksperymenty z wykorzystaniem szałwii czerwonokorzeniowej, zwanej też szałwią chińską (Salvia miltiorrhiza). Na bazie wyciągów z tej rośliny ma zostać opracowane lekarstwo zmniejszające pociąg do alkoholu u osób, które go nadużywają. Giancarlo Colombo podkreśla, że zioło to jest od wieków wykorzystywane w medycynie Kraju Środka. Stosowano je przy chorobach krwi, serca, w przypadku krwawień, problemów z miesiączkowaniem, bezsenności oraz obrzęku, zwłaszcza stawów. Teraz niektórzy specjaliści zaczęli podawać szałwię czerwonokorzeniową alkoholikom, a Włosi postanowili to naukowo zbadać. Zaczęto od eksperymentów na myszach. Zmieniono je genetycznie w taki sposób, by były podatne na rozwój uzależnienia. Gdy podawano im szałwię, objawy alkoholizmu pojawiały się wolniej. Gryzonie wypijające wcześniej dużo alkoholu zmniejszały pochłaniane porcje. W dodatku myszy, które napiły się po okresie abstynencji, nie wpadały w ciąg. Zioło nie wywołuje żadnych efektów ubocznych. Dzięki niemu medycyna zyskałaby użyteczne narzędzie leczenia alkoholizmu. Eliminowanie go na poziomie chemicznym jest bardzo trudne, a dostępne na rynku preparaty zmniejszają, ale nie eliminują pociągu do alkoholu. Nikt, nawet członkowie klubów AA, nie uwalnia się od uzależnienia raz na zawsze, dlatego też broń w postaci zwykłej rośliny byłaby czymś zbawiennym dla wielu tysięcy ludzi. Ktoś nadużywający alkoholu mógłby zyskać kontrolę nad swoim zachowaniem i wypijać umiarkowane ilości płynu z procentami. Wkrótce mają się rozpocząć testy preparatu szałwiowego na ludziach.
  22. IBM ogłosił powstanie kolejnego serwera z serii System i. Maszyny System i 570 korzystają z 16-rdzeniowego procesora.Układ Power6, który pojawił się w maju, jest taktowany zegarem o częstotliwości 4,7 GHz i występuje wersjach 2-, 4-, 8- i 16-rdzeniowej. Liczne testy wykazały, że jest on bardziej wydajny od produktów konkurencji.Klasą samą dla siebie jest też skierowany na średni segment rynku System i. Po raz pierwszy pojawił się on w 1988 roku jako Application System/400. Przeżył on wiele innych systemów, gdyż wykorzystuje zestaw instrukcji, które są niezależne od sprzętu i mogą był łatwo używane przez osoby nie mające wielkiego doświadczenia.IBM przygotowuje również nową edycję systemu operacyjnego i5/OS, która będzie obsługiwała usługi sieciowe i wirtualizację. i5/OS version 6 zaoferuje użytkownikowi m.in. szyfrowanie danych na dysku twardym i taśmach magnetycznych, wirtualizację czy łatwiejszą instalację systemu.Serwery i570 obsługują do 160 wirtualnych partycji serwerowych. Maszyny znajdą się w sprzedaży we wrześniu bieżącego roku, a ich cena będzie zaczynała się od 165 000 dolarów.
  23. Holenderski artysta Eric Klarenbeek projektuje biżuterię mocowaną do szkieł kontaktowych. Zawieszki produkowane są z kryształów Swarovskiego. Całość wygląda ciekawie, jak łzy zastygłe na nitce, ale czy nie podrażnia to oka? Tym bardziej że na samej soczewce także znajdują się elementy zdobnicze... Z pewnością jest to pomysł dla odważnych, ponieważ przyciąga uwagę napotykanych ludzi. W oryginalny sposób można podkreślić makijaż czy kolor oka, nie uciekając się do "oklepanych" już kolorowych soczewek. Biżuteria nie nadaje się raczej do pracy, ale na popołudniowy koktajl czy wieczorne przyjęcie już jak najbardziej.
  24. Japonki, które urodziły się w zeszłym roku, osiągną średni wiek 85,8 lat. Ich partnerzy pożyją również długo, ale sporo krócej, bo ok. 79 lat. Panie z Kraju Kwitnącej Wiśni od 22 lat wygrywają światowe rankingi długowieczności. Wg niektórych ekspertów, zawdzięczają ją m.in. zdrowej diecie i silnym więziom społecznym. Tuż za Japonkami uplasowały się Tajwanki (84,6), kolejne miejsce przypadło ex aequo Hiszpankom i Szwedkom (83,9). Wśród mężczyzn najdłużej żyjącą nacją świata są Islandczycy ze średnią długością życia 79,4 lat. Wydłużająca się średnia życia Japończyków martwi jednak po części fachowców i władze, ponieważ odnotowuje się tam bardzo niski przyrost naturalny. Społeczeństwo będzie się starzeć, a nie przybędzie osób, które mogłyby się nim opiekować. W Księdze rekordów Guinnessa za najstarszą osobę świata uznano Yone Minagawę: Japonkę, która skończyła w styczniu tego roku 114 lat.
  25. Odkopane niedawno w Korei Południowej mumie mogą dostarczyć użytecznych wskazówek, jak walczyć z wirusowym zapaleniem wątroby typu B. Po raz pierwszy udało się wykryć próbki wywołujących je wirusów w zmumifikowanym ciele, a konkretnie w wątrobie dziecka, które zmarło 500 lat temu. Naukowcy z Dankook University oraz Seoul National University poprosili profesora Marka Spigelmana z Uniwersytetu Hebrajskiego w Jerozolimie o zweryfikowanie znaleziska. W badaniach uczestniczą teraz eksperci z kilku ośrodków badawczych, w tym z Uniwersyteckiego College'u Londyńskiego i szpitala Ein Kerem. Spigelman wsławił się jako pionier badań nad historycznymi chorobami, czyli jeden z pierwszych paleoepidemiologów. Pracował niemal na całym świecie, m.in. na Węgrzech i w Sudanie. Stara się w ten sposób wytropić źródła chorób, które współcześnie gnębią ludzkość, np.: gruźlicy, leiszmanii czy grypy. Koreańskie mumie są doskonale i zachowane i mogą dostarczyć informacji na temat, jak ewoluował wirus zapalenia wątroby typu B. Do momentu odkrycia opisywanych mumii nie wiedziano, że kiedykolwiek podejmowano w Korei próby takiego konserwowania ciała. Zgodnie z koreańskimi wierzeniami, dusza uchodzi z niego po śmierci, a truchło powinno się naturalnie rozłożyć, bez jakiejkolwiek ingerencji z zewnątrz. Mumifikacja była czymś zabronionym. Mumie odnaleziono przez przypadek. W związku z boomem budowlanym przenosi się wiele cmentarzy i tak doszło do sensacyjnego odkrycia. Naukowcy zamierzają zbadać genom 500-letniego wirusa, by sprawdzić, czy przez ten czas zaszły w nim jakieś znaczące zmiany.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...