Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla tagów 'Open Source' .



Więcej opcji wyszukiwania

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Forum

  • Nasza społeczność
    • Sprawy administracyjne i inne
    • Luźne gatki
  • Komentarze do wiadomości
    • Medycyna
    • Technologia
    • Psychologia
    • Zdrowie i uroda
    • Bezpieczeństwo IT
    • Nauki przyrodnicze
    • Astronomia i fizyka
    • Humanistyka
    • Ciekawostki
  • Artykuły
    • Artykuły
  • Inne
    • Wywiady
    • Książki

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

Dołączył

  • Od tej daty

    Do tej daty


Grupa podstawowa


Adres URL


Skype


ICQ


Jabber


MSN


AIM


Yahoo


Lokalizacja


Zainteresowania

Znaleziono 22 wyników

  1. Android, jako że jest platformą opensource'ową, jest bardziej narażony na ataki hakerów i działanie szkodliwego kodu od Apple'owskiego iOS. Tak przynajmniej uważa Steve Chang, szef Trend Micro, największego na świecie producenta systemów zabezpieczających dla serwerów korporacyjnych. Android jest opensource'owy, co znaczy, że przestępcy mogą również poznać jego architekturę i kod źródłowy - mówi Chang i dodaje, że niektóre typy szkodliwego kodu nie mogą działać na iOS. Szef Trend Micro jest pewien, że użytkownicy Androida będą musieli stosować coraz więcej oprogramowania zabezpieczającego. Smartfony to kolejne pecety i gdy zostaną szeroko zaakceptowane w przedsiębiorstwach, ochrona danych stanie się kluczowym problemem - stwierdził Chang. Warto tutaj wspomnieć, że przed tygodniem w ofercie Trend Micro znalazła się aplikacja Mobile Security for Android. Jej zadaniem jest blokowanie szkodliwego kodu. Producent sprzedaje ją w cenie 3,99 USD.
  2. Premier Putin wydał polecenie, by do roku 2015 wszystkie rosyjskie agencje rządowe zakończyły migrację na oprogramowania opensource'owe. Rząd Rosji chce porzucić oprogramowanie Microsoftu na rzecz własnego systemu operacyjnego bazującego na Linuksie. Migracja ma rozpocząć się w drugiem kwartale przyszłego roku od ustalenia przez Ministerstwo Komunikacji listy programów potrzebnych agendom rządowym. W tym samym czasie ministerstwa i inne agencje mają przedstawiić własne propozycje dotyczące wsparcia użytkownika oraz mechanizmów wspierających rozwój oprogramowania. Rozpocznie się też spis zasobów informatycznych poszczególnych urzędów. Już w drugim kwartale 2012 pierwsze urzędy mają pilotażowo przesiąść się na Open Source. Rosyjski rząd chce stworzyć też własne repozytorium oprogramowania. Zwolennicy Open Source twierdzą, że dotychczas wszelkie rosyjskie plany migracji nie dawały rezultatu z powodu braku wsparcia politycznego. Teraz ma się to zmienić.
  3. Ideę Otwartego Oprogramowania (Open Source, czyli otwartych źródeł) wielu początkowo uważało za utopię. Idée fixe „informatycznych hippisów" jednak nie tylko przetrwała i rozwinęła się, ale wręcz wstrząsnęła rynkiem oprogramowania. Trudno dziś wyobrazić sobie świat bez Linuksa, Firefoksa, czy Open Office'a. Niewielu jednak wie, że od dawna pojawiała się analogiczna idea, Otwartego Sprzętu. Open Hardware przyświecają te same założenia, co ruchowi Wolnego Oprogramowania: brak opłat licencyjnych, możliwość samodzielnej budowy i modyfikacji, z zastrzeżeniem zachowania licencji. Pomysł jest stary, ale aż do teraz brakowało ustalonych standardów i wzorów prawnych, pozwalających na bezproblemowe szerzenie się idei. Może ktoś wątpić, czy to się uda? Czy to się opłaci? Skoro jednak udało się z oprogramowaniem i wiele firm nie tylko korzysta z Open Source, ale także aktywnie je rozwija i wspiera, czemu nie miałoby się udać ze sprzętem? Już od dawna Open Hardware istnieje w praktyce, działa dziś kilkanaście firm tworzących takie produkty, które zarabiają przynajmniej milion dolarów rocznie. Mniejszych nikt nie zliczy. Za przykłady mogą służyć: Arduino, programowalny mikrokontroler z oprogramowaniem; Chumby, popularne urządzenie Wi-Fi; MakerBot, niedroga drukarka 3-D; Adafruit, twórca odtwarzaczy MP3 i podobnych gadżetów w zestawach do samodzielnego złożenia. We wtorek grupa sygnatariuszy projektu ogłosiła publicznie oficjalny standard Open Source Hardware. Podstawowe jego elementy to: dokumentacja, konieczne oprogramowanie, dzieła pochodne, wolna redystrybucja, uznanie autorstwa, brak dyskryminacji osób, społeczności, obszarów zastosowania, zachowanie licencji, zakaz określania licencji względem produktu, zakaz ograniczania innego sprzętu i oprogramowania, neutralność technologiczna licencji. Podobieństwa do założeń Open Source Software nie są przypadkowe. W powołaniu standardu uczestniczyli między innymi firmy Arduino, Adafruit, Eyebeam, wydawca magazynu Wired, przedstawiciel MIT (Massachusetts Institute of Technology) Media Lab a także prawnik z organizacji Creative Commons. Powstanie oficjalnego standardu zapewne przyczyni się do popularyzacji idei i jej rozpowszechnienia. Być może dzięki niej pojawi się więcej ambitnych projektów, a rozwijane będą te, które już istnieją, jak na przykład otwartoźródłowa konsola do gier, czy karta graficzna. Wszyscy chyba powinniśmy życzyć sobie, żeby idea Otwartego Sprzętu rozwinęła się równie mocno, jak to się stało z Wolnym Oprogramowaniem.
  4. Podczas premiery przeglądarki Chrome Google dziękował dwóm opensource'owym projektom, z których korzystał - Firefoksowi i WebKitowi. Okazuje się, że podziękowania należą się też... Microsoftowi. Scott Hanselman, jeden z programistów Microsoftu, poinformował, że w kodzie Chrome'a wykorzystano również Windows Template Library, które gigant z Redmond upublicznił na opensource'owej licencji w 2004 roku. Oczywiście Google tego nie ukrywa. Każdy kto wczyta się w licencję Chrome'a znajdzie w niej informacje o tym, jaki kod firm trzecich został wykorzystany w przeglądarce. Co ciekawe, Google wykorzystał w Chrome jeszcze inne fragmenty Microsoftu. Aby skorzystać z technologi Data Execution Prevention, która ma chronić przed wirusami, Google użył nieudokumentowanych funkcji (nota bene ostatnio zostały one też dodane do WINE), dzięki którym technologia ta działa w Windows XP SP2. Jest to o tyle ryzykowne, że to nieoficjalny i niewspierany przez Microsoft kod. Został on stworzony na wewnętrzne potrzeby firmy, więc nie ma żadnej gwarancji, że Microsoft w ogóle będzie kontynuował prace nad nim i publikował aktualizacje. Co więcej, aby wspomniany kod Microsoftu działał, konieczne było przeprowadzenie inżynierii wstecz (reverse engineering) na kodzie Windows Visty. Hanselman uważa, że postępowanie Google'a dobrze świadczy o potędze open source i zaznacza, że chciałby, żeby jego firma upubliczniała więcej kodu na wolnych licencjach.
  5. Podczas przesłuchań przed australijskim Senatem, parlamentarzyści dowiedzieli się, że koszty porzucenia oprogramowania o zamkniętym kodzie na rzecz programów open source, mogą być wyższe niż spodziewane oszczędności. Graham Fry, szef Australian Government Information Management Office (AGIMO) zeznał, że cała operacja może być nieopłacalna. Agendy rządowe mają obowiązek rozważenia kosztów i zysków za każdym razem, gdy chcą zakupić oprogramowanie. Oznacza to, że konieczne jest oszacowanie wartości oprogramowania o zamkniętym i otwartym kodzie. Jeśli jednak koszt wykonania takich obliczeń jest więĸszy, niż koszt samego oprogramowania, należy dwukrotnie się zastanowić - stwierdził Fry. Każdego roku rząd Australii wydaje około 500 milionów na oprogramowanie. Z danych AGIMO wynika, że w 2007 roku około 68% agend rządowych używała oprogramowania open source lub też prowadziła programy pilotażowe dotyczące jego wykorzystywania. Fry przypomniał parlamentarzystom, że termin "open source" nie oznacza "darmowe". Co prawda być może udałoby się zaoszczędzić na kosztach licencji, jednak mogą wzrosnąć koszty wsparcia technicznego. Przejścia na open source domagają się australijscy Zieloni.
  6. Środowisko Open Source stoi na stanowisku, że patenty są czymś groźnym dla rozwoju i dają pole do popisu trolom patentowym. Generalnie jest ono przeciwne amerykańskiemu systemowi patentowemu. Tym bardziej zaskakująca jest opinia IBM-a, jednej z największych firm wspierających ruch Open Source. Otóż koncern wystąpił ostatnio jako amicus curiae w sprawie Bilski, Warsaw przeciwko Biuru Patentowemu. Sprawa dotyczy odmowy opatentowania przez USPTO metody oceny ryzyka na rynku handlu energią. We wspomnianym dokumencie IBM stwierdza, że ochrona patentowa ułatwia bezpłatną wymianę kodu źródłowego, co z kolei przyczynia się do rozwoju oprogramowania Open Source. Dowiadujemy się z niego także, iż zdaniem Błękitnego Giganta bez korzyści płynących z ochrony patentowej producenci oprogramowania musieliby zachowywać tajemnicę, co ogranicza możliwość zapoznania się z innowacjami w dziedzinie oprogramowania, gdyż wnioski patentowe są ważnym źródłem wiedzy na ten temat. IBM dowodzi, że patentowania oprogramowania jest korzystne z punktu widzenia ekonomicznego, technologicznego i społecznego.
  7. Microsoft założył organizację, której celem jest wspomaganie... oprogramowania Open Source. CodePlex Foundation ma na celu ułatwienie współpracy pomiędzy twórcami programów o otwartym źródle a organizacjami producentów oprogramowania komercyjnego. Na działanie fundacji przeznaczono milion dolarów. CodePlex Foundation ma działać nieco inaczej, niż obecnie istniejące organizacje. Te bowiem reprezentują interesy swoich założycieli i skupiają się na współpracy konkretnych opensource'owych projektów z oprogramowaniem komercyjnym. Microsoft chce, by nowa fundacja wspomagała wszystkie projekty. Decyzję o powołaniu CodePlex Microsoft tłumaczy dostrzeżeniem nowych szans w zmianie swojego podejścia. Sukces inicjatywy z Redmond będzie zależał teraz od tego, czy z nową organizacją będą chciały współpracować opensource'owe środowiska. Może w tym przeszkodzić zarówno sama niechęć do Microsoftu, jak i "CodePlex" w nazwie fundacji. Projekt CodePlex został przez Microsoft uruchomiony w 2006 roku i pozwala na hostowanie kodu open source. Jednak znajduje się tam przede wszystkim kod pisany pod kątem produktów Microsoftu. Co prawda w informacji o CodePlex Foundation znalazł się zapis, że jest ona całkowicie niezależna od CodePlex, ale jednocześnie jest informacja, że ma być jego rozszerzeniem. Cztery spośród siedmiu osób kierujących fundacją pochodzą z Microsoftu. Znalazł się wśród nich Sam Ramji, który cieszy się uznaniem w opensource'owym środowisku za swoje starania o zbliżenie pomiędzy ruchem Open Source a Microsoftem. Niestety, Ramji za trzy miesiące odchodzi z Microsoftu z powodów osobistych. Jednym z pozostałej trójki jest znany opensource'owy developer Miguel de Icaza. Po odejściu Ramjiego Microsoft chce wymienić całe kierownictwo CodePlex Foundation.
  8. Van Lindberg, specjalizujący się w prawie patentowym prawnik z Haynes and Boone LLP, zauważa, że środowisko opensource'owe słabo wykorzystuje jeden z najtańszych sposobów walki z patentami, które mogą mu zagrażać. Podczas Open Source Business Conference Lindberg stwierdził, że zamiast toczyć sądowe spory o patenty, często lepiej i taniej jest złożyć do Biura Patentowego (USPTO) wniosek o ponowne zbadanie spornego patentu. Obecnie robią to nieliczne opensource'owe organizacje. Wniosek taki wystarczy uzasadnić tym, że dany patent nie powinien zostać przyznany, gdyż opisuje rozwiązanie oczywiste lub też istnieją wcześniejsze przykłady stosowania takich rozwiązań. Taka strategia umożliwi skuteczniejszą walkę z trolami patentowymi oraz z rynkową konkurencją. Tym bardziej, że wiele firm produkujących oprogramowanie o zamkniętym kodzie z powodzeniem stosuje takie metody. Od 2004 roku liczba wniosków o ponowne zbadanie patentów uległa gwałtownemu zwiększeniu. Stało się tak po decyzji w sprawie KSR przeciwko Telefleksowi, gdy sąd obniżył wymagania dotyczące uznania, że patent opiera się na rozwiązaniu oczywistym. Od tamtej pory dużo firm domaga się ponownego badania patentów. Trudno im się zresztą dziwić. Koszty sądowego sporu o patenty wynoszą średnio od 1 do 4 milionów dolarów, podczas gdy za wniosek o ponowne rozpatrzenie patentu przez USPTO trzeba zapłacić do 50 000 do 100 000 USD. Oczywiście, może to być sporą kwotą dla małej firmy, ale nic nie stoi na przeszkodzie, by złożyło się na nią kilkanaście czy kilkadziesiąt firm zainteresowanych rozstrzygnięciem sprawy. Ponadto, jak informuje Lindberg, wystąpienie z wnioskiem do Biura Patentowego jest często jedyną drogą dla opensource'owych firm. Niektóre z licencji Open Source przewidują bowiem, że używająca ich firma traci do nich prawo, jeśli wniesie sprawę do sądu. Po złożeniu wniosku o ponowne sprawdzenie, Biuro Patentowe rozstrzyga najpierw, czy we wniosku podana została wystarczająco mocna argumentacja. Jeśli tak, patent jest sprawdzany przez grupę ekspertów. Proces ten ma jednak pewien minus. Jeśli USPTO uzna, że patent jest ważny, to zostaje on niejako "wzmocniony prawnie", gdyż uzyskuje w ten sposób podwójną akceptację USTPO. Istnieje też i poważna zaleta dla posiadaczy patentów. Otóż firma może złożyć wniosek o zbadanie swojego własnego patentu. Wówczas wniosek ten nie musi być tak dobrze argumentowany jak wniosek o badanie patentu podmiotu trzeciego, a można w ten sposób wzmocnić swoje prawa patentowe.
  9. Organizacja Open Invention Network uruchomiła nowy program, którego celem jest pomoc opensource'owym developerom w dokumentowaniu ich pracy i pomysłów tak, by uniknąć w przyszłości problemów związanych z naruszeniem własności intelektualnej. W ramach Linux Defender Program developerzy będą mogli starać się o fundusze, dzięki którym dokumentację swojej pracy będą mogli umieszczać na stronach takich jak IP.com. Witryna ta to, jak mówi szef OIN Keith Bergelt, główne źródło informacji dla specjalistów zajmujących się patentami i urzędników, sprawdzających, czy zgłoszony pomysł spełnia warunki konieczne do jego opatentowania. Nie musicie pisać książki o swojej pracy. Możecie opisać ją w punktach czy w jednym długim zdaniu - mówi Bergelt. Dodaje, że OIN będzie pomagało też developerom w uzyskaniu własnych patentów. Celem nowego programu jest uchronienie opensource'owych developerów z jednej strony przed trolami patentowymi, a z drugiej, przed wielkimi firmami, jak np. Microsoft. Jak pamiętamy, Steve Ballmer stwierdził, że Linux narusza liczne patenty Microsoftu, jednak dotychczas nie próbował swoich słów w żaden sposób udowodnić. OIN to utworzone w 2005 roku konsorcjum, w skład którego wchodzą takie firmy jak IBM, Red Hat, Novell, NEC, Philips czy Sony. Obecnie do OIN należy około 150 patentów związanych z Linuksem.
  10. Niezależny programista Ivor Kovic uruchomił inicjatywę, której celem jest opracowanie 12-elektrodowego zestawu do elektrokardiografii (EKG) wraz z oprogramowaniem do jego obsługi. Marzeniem twórcy jest opracowanie otwartoźródłowej technologii, którą będzie można wdrożyć niskim kosztem w krajach nisko rozwiniętych. Oprogramowanie, nad którym chce pracować Ivor, ma być rozwinięciem opracowanych dość dawno temu systemów trójelektrodowych. Zwiększenie liczby odprowadzeń pozwoli na znaczne zwiększenie czułości aparatu i wiarygodności testu, co z oczywistych względów jest cechą wysoce pożądaną. Projekt, nazwany przez jego twórcę openECGproject, ma pozwolić na stworzenie nowoczesnego urządzenia dostępnego po cenach wielokrotnie niższych od tych proponowanych przez gigantów rynku urządzeń diagnostycznych. Wszystko to, oczywiście, w trosce o pacjenta i lepszą diagnostykę chorób serca. Opracowywany sprzęt ma być podłączany do standardowych komputerów osobistych, zaś obsługujący go program powinien współpracować z większością powszechnie stosowanych systemów operacyjnych. Całe jego oprogramowanie ma z kolei powstać w duchu Open Source, a więc z prawem wglądu i modyfikacji kodu źródłowego dla każdego programisty. Dalsze plany wynalazcy obejmują zaadaptowanie całości do współpracy z urządzeniami przenośnymi, a także wzbogacenie go o takie dodatki, jak moduł łączności bezprzewodowej. Kilka słów na temat openECGproject opublikował sam Ivor: nasz projekt jest całkowicie filantropijny i zależy od dobrej woli ochotników, którzy chcą pokazać, że nie są obojętni. Każdy może pomóc, więc zadbajcie o to, by odwiedzić stronę http://www.open-ecg-project.org , a także promować ją i polecać ją innym. Na nas ta szlachetna inicjatywa zrobiła bardzo pozytywne wrażenie, więc przyłączamy się do apelu.
  11. Brytyjskie środowisko Open Source może mówić o historycznym dniu. Władze wpisały bowiem 12 producentów opensource'owego oprogramowania na listę przedsiębiorstw, które mogą dostarczać software do szkół. Dotychczas na liście tej znajdowali się tylko producenci programów o zamkniętym kodzie. Oczywiście opensource'owe programy trafiały na szkolne komputery, jednak miały przed sobą długą drogę. Przekonanie lokalnych władz do zakupu programów od producentów niewymienionych na oficjalnej liście mogło trwać bowiem całymi miesiącami.
  12. Firma Fortify Software, która specjalizuje się w produkcji systemów zabezpieczeń dla biznesu, twierdzi, że z badań Open Source Security Study wynika, iż większość opensource'owych rozwiązań nie jest gotowych dla biznesu. Fortify oceniało, czy społeczności pracujące nad różnymi projektami, oferują usługi i zabezpieczenia wymagane w zastosowaniach biznesowych. Okazało się, że proces rozwoju opensource'owego oprogramowania najczęściej nie spełnia przemysłowych wymogów bezpieczeństwa. Ponadto niemal żadna ze społeczności nie zapewnia użytkownikom dostępu do ekspertów, którzy potrafiliby doradzić klientowi biznesowego. Oprogramowanie opensource'owe może być wartościową alternatywą w dzisiejszym świecie korporacyjnym, jednak, podobnie jak ma to miejsce w przypadku oprogramowania komercyjnego, osoby odpowiedzialne za bezpieczeństwo powinny skupić się na błędach w programach - mówi Howard A. Schmidt, były doradca Białego Domu ds. cyberbezpieczeństwa. Zauważa on, że w każdym oprogramowaniu występują niedociągnięcia, jednak procedury testowania i analizowania kodu powinny być bardziej przestrzegane w oprogramowaniu opensource'owym. Dzięki takiej zmianie podejścia Wolne Oprogramowanie będzie miało większą szansę na podbój rynku biznesowego. Larry Suto, znany konsultand ds. bezpieczeństwa IT, sprawdził na zlecenie Fortify 11 najpopularniejszych opensource'owych pakietów. Ponadto Fortify uzyskało od rozwijających je społeczności informacje na temat stosowanych procedur bezpieczeństwa. Pobrano też i przeanalizowane wiele wersji każdego z pakietów, a najważniejsze fragmenty kodu sprawdzono ręcznie. Wśród największych grzechów opensource'owych społeczności należy wymienić brak szczegółowej dokumentacji dotyczącej bezpieczeństwa, brak systemu powiadamiania użytkowników o wykrytych lukach oraz trudności w skontaktowaniu się ze specjalistami odpowiedzialnymi za bezpieczeństwo projektów i skonsultowaniu z nimi wątpliwości. Analizy wykazały też, że największe problemy opensource'owemu oprogramowaniu sprawiają dwa typu luk - dziury umożliwiające ataki SQL injection (znaleziono ich 15 612) oraz cross-site scripting (22 828 znalezionych). Fortify przyznaje, że do przeprowadzenia badań nakłonił firmę fakt rosnącej popularności opensource'owego oprogramowania. Zdaniem firmy analitycznej Gartner, do roku 2011 aż 80% komercyjnych programów będzie zawierało fragmenty otwartego kodu. Fortify zauważa, że z jednej strony biznes coraz chętniej sięga po Wolne Oprogramowanie, z drugiej jednak, zdecydowana większość społeczności nie wdrożyła procedur bezpieczeństwa, które są wymagane na rynku zastosowań korporacyjnych. Z tego też powodu firmy używające opensource'owych rozwiązań narażone są na ukryte koszty związane z samodzielnym testowaniem oprogramowania i produkcją łatek - mówi niezależna konsultantka Jennifer Bayuk. Część opensource'owych projektów staje się jednak coraz bardziej profesjonalna. Wystarczy wspomnieć tutaj przykład Mozilli, która w bieżącym miesiącu wynajęła niezależnego konsultanta, Richa Mogula, który pomoże producentowi Firefoksa w dostosowaniu się do wymagań świata korporacji.
  13. Na zlecenie amerykańskiego Departamentu Bezpieczeństwa Wewnętrznego (DHS) przeprowadzono badania dotyczące liczby luk bezpieczeństwa w kodzie popularnych opensource’owych programów. Specjaliści przyjrzeli się m.in. Sambie, PHP, Perlowi czy Amandzie. Z badań wynika, że w tego typu oprogramowaniu można znaleźć średnio 1 błąd bezpieczeństwa na 1000 linii kodu. Od czasu, gdy DHS rozpoczął swój projekt poprawiania luk w programach typu Open Source, naprawiono 7826 takich dziur, czyli jedną co dwie godziny. Departament w marcu 2006 roku zapłacił firmie Coverity 300 000 dolarów za sprawdzenie kodu 180 opensource’owych programów, z których wiele jest używanych przez agendy amerykańskiego rządu. Przyjrzyjmy się zatem, jak sprawowały się najpopularniejsze z tych programów. W Sambie znaleziono 236 błędów w 450 000 linii. Tak więc wypada ona znacznie lepiej, niż przecięty opensource’owy projekt. Z tych 236 błędów poprawiono 228. Bardzo dobrze wypada też Linux. W jądrze 2.6 odkryto 0,127 błędu na 1000 linii. Jądro to składa się z 3 milionów 639 tysięcy 322 linii. Kolejne badania dowiodły, że w ciągu ostatnich dwóch lat developerzy Linuksa usunęli 452 błędy w jądrze, 48 jest potwierdzonych, ale jeszcze niezałatanych, a kolejnych 413 błędów czeka na potwierdzenie i łaty. Z kolei we FreeBSD znaleziono 1 błąd na 2615 linii kodu, jednak dotychczas twórcy tego systemu nie poprawili żadnego z 605 niedociągnięć. Serwer Apache składa się ze 135 916 linii, a liczba błędów wynosi 0,14 na 1000 linii. Dotychczas poprawiono 3 błędy, potwierdzono istnienie 7, które jeszcze nie zostały załatane, a 12 dalszych czeka na potwierdzenie i łaty. Bardzo dobrym rezultatem może poszczycić się system bazodanowy PostgreSQL. Wśród 909 148 linii częstotliwość występowania błędów wynosi 0,041 na 1000 linii. Dotychczas załatano 53 luki znalezione przez Coverity, czyli wszystkie, których istnienie potwierdzono. Na weryfikację i łaty czeka 37 dziur. Jednak najlepszy wynik osiągnął jeden z najczęściej używanych przez developerów programów, biblioteka glibc. W 588 931 liniach kodu wykryto jedynie 83 błędy, które zostały załatane na bieżąco. Teraz w glibc nie istnieje żaden znany błąd. Podobnie zresztą jak w Amandzie (99 073 linie) i courier-maildir (82 229 linii). Coverity zbadało też graficzne interfejsy użytkownika. W KDE w 4 712 273 liniach kodu poprawiono 1554 błędy, zweryfikowano 25, a na potwierdzenie czeka jeszcze 65. Z kolei Gnome w 430 809 liniach poprawiło 357 błędów, potwierdzono istnienie 5, a 214 czeka na weryfikację. W popularnym OpenVPN znaleziono tylko 1 błąd (na 69 223 linie), ale nie został on jeszcze poprawiony. Z kolei OpenSSL składa się z 221 194 linii kodu. Dotychczas poprawiono 24 luki, 1 potwierdzono, a 24 czekają na weryfikację. Coverity nie chciał natomiast ujawnić wyników testowania produktów o zamkniętym kodzie. Firma na zlecenie swoich klientów sprawdziła 400 takich produktów. Nasi klienci nie byliby zadowoleni, gdybyśmy ujawnili liczbę błędów w ich kodzie – stwierdzili przedstawiciele Coverity.
  14. IBM we współpracy z dwoma uniwersytetami pracuje nad opensource’owymi technologiami dla osób starszych. W prace zaangażowane jest T.J. Watson Research Center oraz profesorowie Peter Gregor z University of Dundee (Wielka Brytania) i Sara Czaja z University of Miami (USA). Ich celem jest opracowania oprogramowania, które będzie uwzględniało potrzeby pracowników w zaawansowanym wieku. W krajach rozwijających się spada liczba urodzeń, a co za tym idzie, spada liczba młodych osób wchodzących na rynek pracy. Starsi pracownicy zyskują więc na znaczeniu. Specjaliści uważają, że jeśli tylko otrzymają odpowiednie narzędzia, to będą w stanie poradzić sobie na współczesnych stanowiskach pracy, wymagających znajomości nowoczesnych technologii. Narzędzia, które powstaną w wyniku współpracy Błękitnego Giganta z uniwersytetami mają być udostępniane za darmo. IBM ma duże doświadczenie w podobnych projektach. Firma od lat rozwija oprogramowanie, które uczynią witryny WWW bardziej przyjaznymi dla starszych użytkowników.
  15. Z danych IDC wynika, że znacząco rośnie wartość rynku oprogramowania opensource’owego. Wpływy ze sprzedaży tego typu programów są wciąż stosunkowo niskie i nie odzwierciedlają rzeczywistej wartości tego rynku. W 2006 roku do firm handlujących opensource’owym oprogramowaniem sprzedawanym samodzielnie (bez sprzętu) wpłynęło 1,8 miliarda dolarów. Analitycy IDC uważają, że w 2011 roku kwota ta wzrośnie do 5,8 miliarda USD rocznie. Roczny wzrost CAGR wyniesie w latach 2006-2011 około 26 procent. To wczesny etap rozwoju i stosowania programów Open Source – mówi Matt Lawton. Ich rynek jest jeszcze dość niedojrzały. Szczególnie teraz, gdy jesteśmy świadkami realizowania opensource’owych projektów w każdym segmencie rynku oprogramowania. Mimo, że widoczny jest duży wzrost w przychodach z programów Open Source, musimy pamiętać, że dochody nie odzwierciedlają rzeczywistych udziałów tego typu oprogramowania w rynku. Wiele dystrybucji Wolnego Oprogramowania jest darmowych, a za te płatne należy wykupić licencje wówczas, gdy zdecydujemy się na ich używanie, a nie w momencie zakupu samego programu. Na zwiększone zainteresowanie programami Open Source wpływa z jednej strony fakt, iż klienci zauważają, że dają one więcej swobody niż programy o zamkniętym kodzie, a z drugiej – coraz większe zainteresowanie tym rynkiem ze strony funduszy inwestycyjnych.
  16. Brad Smith, główny prawnik Microsoftu, oraz Horacio Gutierrez, wiceprezes ds. własności intelektualnej, wywołali niedawno spore poruszenie twierdząc, że opensource’owe oprogramowanie narusza patenty Microsoftu i czas, by jego twórcy i użytkownicy zaczęli wnosić należne opłaty. Microsoft powoli wyjaśnia, co jego przedstawiciele mieli na myśli. W wywiadzie dla pisma Intelligent Enterprise Gutierrez stwierdził przede wszystkim, że jego firma nie ma zamiaru pozywać do sądu firm wykorzystujących Linuksa. Koncern uważa, że jedynym sposobem na rozwiązanie problemów w przypadku naruszania patentów jest zawierania odpowiednich umów. Podobnych do tych, które zawarł z Novellem (który, nota bene, odciął się od oświadczenia przedstawicieli Microsoftu i stwierdził, że nie sądzi, by Linux naruszał jakiekolwiek patenty). Gutierrez mówi, że w ten sposób koncern z Redmond "zbudował most” pomiędzy konkurencyjnymi platformami i chciałby właśnie w ten sposób działać. Niestety, jak mówi wiceprezes, most ten chce zburzyć Free Software Foundation. Organizacja ta zarządza licencjami dotyczącymi Linuksa i chce w lipcu bieżącego roku opublikować kolejną ich wersję (GPL v. 3), która uniemożliwi zawieranie firmom linuksowym podobnych porozumień, jakie zawarł z Microsoftem Novell. Podobnie o chęci "budowania mostów” pomiędzy środowiskiem opensource’owym a zamkniętym wypowiadał się Gutierrez w wywiadzie dla Todda Bishopa z Seattle Post Intelligencer. Pytany przez niego, dlaczego Microsoft nie powiedział, które konkretnie patenty są naruszane, Gutierrez stwierdził: O szczegółach będziemy rozmawiali z firmami, które będą chciały podjąć dyskusję o kupnie licencji. Już to robimy i te rozmowy zwykle prowadzą do tego, że ludzie ci widzą, iż istnieje problem. Doceniają fakt, że Microsoft, mimo że dzielą ich z nami różnice zdań, chce dojść do porozumienia i rozwiązać problem za pomocą licencji.
  17. Microsoft domaga się od użytkowników opensource’owego oprogramowania opłat licencyjnych za 235 wykorzystywanych technologii, które zostały opatentowane przez giganta z Redmond. W wywiadzie udzielonym magazynowi Fortune Brad Smith, główny prawnik Microsoftu, oraz Horacio Gutierrez, wiceprezes ds. własności intelektualnej i polityki licencyjnej, stwierdzili, że programy Open Source naruszają 235 należących do firmy patentów i najwyższy czas, by ich dystrybutorzy i użytkownicy zaczęli wnosić stosowne opłaty. Tutaj nie doszło do przypadkowego, nieświadomego wykroczenia. Mamy do czynienia z naruszeniem praw patentowych na szeroką skalę – mówi Gutierrez. Zdaniem Smitha samo jądro Linuksa narusza 42 patenty Microsoftu, a systemowy interfejs użytkownika – kolejne 65. W Open Office koncern dopatrzył się naruszenia 45 patentów, a opensource’owi klienty poczty – 15. Dalszych 68 patentów jest łamanych w innych programach Open Source. Microsoft już od pewnego czasu wspomina o tym, że otwarte oprogramowanie narusza jego własność intelektualną. Słynna umowa Novell-Microsoft daje Novellowi gwarancję, że koncern nie będzie pozywał tej firmy o naruszenie praw intelektualnych. Do umowy przystąpił niedawno pierwszy wielki producent komputerów - Dell. Podobną umowę zawarł Microsoft z Samsungiem.
  18. Premier torysowskiego gabinetu cieni, George Osborne, uważa, że administracja państwowa Wielkiej Brytanii mogłaby zaoszczędzić rocznie ponad 600 milionów funtów, jeśli wykorzystywałaby opensource’owe oprogramowanie. Jego zdaniem oszczędności sięgnęłyby nawet 5% wydatków państwa na IT. Osborne wezwał do szerszego stosowania Wolnego Oprogramowania. Zauważył, że pomimo rządowego raportu z 2004 roku, w którym stwierdzono, iż użycie opensource’owych programów pozwoli na "znaczące oszczędności”, wiele ministerstw i departamentów nie stosuje takich rozwiązań. Premier gabinetu cieni podał przykład Japonii, której urząd skarbowy używa tylko programów open source w nadziei, że przyniesie to oszczędności. Przypomniał też, że brytyjskie Ministerstwo Oświaty oceniło, że używanie Wolnego Oprogramowania w szkołach podstawowych pozwala na 50-procentowe oszczędności na komputer. Osborne, powołując się na powyższe przykłady, krytykował rząd i podkreślił, że to jedynie brak odpowiednich działań ze strony administracji powoduje, iż Wolne Oprogramowanie tak powoli jest rozpowszechniane na komputerach rządowych.
  19. Analitycy firmy Gartner uważają, że integracja opensource’owego środowiska wciąż pozostaje zadaniem niemal niemożliwym do wykonania. Wysiłki takich organizacji jak Open Solutions Alliance (OSA), Open Source Development Lab, Apache Software Foundation czy Eclipse Foundation idą w dużej mierze na marne. Gartner uznał przy tym, że powstanie OSA jest znaczącym krokiem na drodze do stworzenia opensource’owego oprogramowania, które będzie naprawdę konkurencyjne wobec tradycyjnych dostawców zamkniętych rozwiązań, takich jak SAP i Oracle. Twórcy programów Open Source odnieśli pewne sukcesy, ale brak im sukcesu na rynku aplikacji biznesowych. Dzieje się tak częściowo dlatego, że rynkowi liderzy, którzy mają stabilną pozycję i cieszą się dużym zaufaniem, dostarczają zwykle mocno zintegrowane kompletne rozwiązania. Wysiłki podejmowane przez rozproszone grupy społeczności opensource’owej, nie są w stanie konkurować z profesjonalnymi pakietami dla przedsiębiorstw – stwierdził Gartner. Powstanie OSA nie gwarantuje samo w sobie sukcesu, jednak to niezbędny punkt wyjścia – mówi wiceprezes Gartnera Mark Driver. Dodaje przy tym, że rynkowi liderzy na pewno będą bacznie przyglądali się, czy próby stworzenia konkurencyjnych rozwiązań nie będą naruszały ich praw intelektualnych. Te bowiem są ściśle pilnowane na rynku aplikacji biznesowych. Czy strategia OSA – wypracowanie wspólnych otwartych standardów dla aplikacji biznesowych – przyniesie sukces, okaże się w przyszłości. Driver ostrzega jednak, że już na wstępie może pojawić się pewien problem. Otóż OSA jest w założeniu stowarzyszeniem opensource’owych organizacji. Natomiast co najmniej jeden z produktów obecnych założycieli nie spełnia założeń Open Source. Taki dualizm może spowodować zamieszania wokół licencji na produkty dla biznesu i, w efekcie, zniechęcić firmy do proponowanych przez OSA rozwiązań.
  20. Monachium rozpoczęło, zapowiadaną od dawna i opóźnioną o rok, migrację swoich systemów komputerowych na systemy opensource'owe. Po raz pierwszy o planach wykorzystania Linuksa i OpenOffice'a przedstawiciele magistratu poinformowali niemal trzy lata temu. W ramach inicjatywy "Linux in Munich", zwanej też "Limux", pierwsze 100 pecetów korzysta z dystrybucji Debian oraz pakietu OpenOffice 2. Przed Monachium jeszcze dużo pracy, gdyż miasto korzysta z 14 000 komputerów. Władze Monachium mają nadzieję, że do końca 2008 roku aż 80% miejskich pecetów będzie korzystało ze środowiska Open Source. Nie planują jednak całkowitej migracji na Linuksa.
  21. Firma analityczna IDC w swoim raporcie stwierdza, że fenomen opensource'owego oprogramowania wyszedł już daleko poza Linuksa. Programy z otwartym kodem błyskawicznie się rozwijają. Coraz więcej deweloperów zaczyna zajmować się tego typu software'm. Badania przeprowadzono z udziałem około 5000 deweloperów ze 116 krajów świata. Wykazały one, że Open Source jest "najbardziej znaczącym, wszechobecnym i długoterminowym trendem rozwojowym w przemyśle oprogramowania od wczesnych lat 80. ubiegłego wieku". Zdaniem IDC Wolne Oprogramowanie może w niedługim czasie odgrywać znaczącą rolę w każdym segmencie rynku i radykalnie zmieni wartość produktów kierowanych do klientów. IDC poinformowało, że tego typu programów używa niemal 75% firm i organizacji, a w chwili obecnej rozwijane są setki tysięcy projektów.
  22. Google udostępnił opensource'owemu środowisku swoje serwery, na których można będzie przechowywać kod pisanych programów czy publikować dokumentację. Usługa podobna jest do znanego Sourceforge, które przechowuje i udostępnia około 100 000 opensource'owych projektów. Jednym z naszych celów jest pomoc w rozwoju społeczności Open Source. Developerzy odniosą korzyści, jeśli będą mieli do wyboru więcej miejsc, w których mogą przechowywać swoje projekty – napisali przedstawiciele Google'a. Usługa Google'a może zagrozić pozycji Sourceforge'a. Od pewnego czasu użytkownicy tej drugiej skarżą się, że działa ona zbyt wolno. Dotychczas jednak żaden serwis nie zdobył tak dużej popularności. Aby zachęcić developerów do przenoszenia swych projektów z Sourceforge'a i zapobiec "cybersquattingowi", czyli zajmowaniu nazw przez osoby, do których pierwotnie one nie należą, Google zarezerwował nazwy wszystkich projektów obecnych na Sourceforge'u i udostępni je tylko ich administratorom, którzy przeniosą się na serwery Google'a.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...