Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

KopalniaWiedzy.pl

Super Moderatorzy
  • Liczba zawartości

    36776
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

    nigdy
  • Wygrane w rankingu

    209

Zawartość dodana przez KopalniaWiedzy.pl

  1. Matsushita Electric Industrial Co., największy na świecie producent elektroniki, którego najbardziej znaną marką jest Panasonic, ogłosił, że od 1 października 2008 roku zmieni nazwę na „Panasonic Corporation”. Dzięki takiej decyzji wszystkie produkty Matsushity będą sprzedawane pod marką Panasonic. Zmianę zaakceptowała już rada nadzorcza, a w czerwcu odbędzie się walne zgromadzenie akcjonariuszy, podczas którego i oni będą mogli wypowiedzieć się na temat nowej nazwy. Matsushita powstała w 1918 roku jako Matsushita Electric Housewares Manufacturing Works, którą w 1929 zmieniła na Matsushita Electric Manufacturing Works, by w 1935 przyjąć obecną nazwę. Od 2003 roku trwa proces unifikacji wszystkich produktów pod marką Panasonic.
  2. Astronomowie z fińskiego Tuorla Observatory odkryli najcięższą czarną dziurę znanego nam Wszechświata. Potwór ma masę osiemnastu miliardów Słońc, czyli małej galaktyki. To jeszcze nie koniec niezwykłych cech obiektu. Wokół nowego rekordzisty (poprzedni był aż sześciokrotnie lżejszy) krąży bowiem kolejna czarna dziura "zaledwie" 100 milionów razy cięższa od naszej gwiazdy dziennej. Czas obiegu satelity po orbicie wynosi 12 lat. W czasie swej wędrówki dwukrotnie przecina on dysk akrecyjny większej dziury, wywołując nagłe rozbłyski promieniowania. Opisywany gigant znajduje się w odległości 3,5 miliarda lat świetlnych od nas i stanowi centralny element kwazara noszącego oznaczenie OJ287. Zbadanie jego masy było możliwe właśnie dzięki odkryciu wspomnianego satelity. Ponadto układ pozwolił na sprawdzenie poprawności ogólnej teorii względności Einsteina. Jednym z jej przewidywań jest precesja peryhelium mniejszego obiektu. Okazało się, że w wypadku kwazara potężne pole grawitacyjne oraz kolizje z dyskiem akrecyjnym przesuwają punkt największego zbliżenia między osobliwościami aż o 39 stopni na każde okrążenie orbity. Innym zmierzonym efektem jest zacieśnianie orbity mniejszego obiektu, będące wynikiem wypromieniowania energii w postaci fal grawitacyjnych. Gdyby nie owo promieniowanie, ostatni zarejestrowany rozbłysk wydarzyłby się o 20 dni później, niż go zaobserwowano w rzeczywistości. Oczywiście, zjawisko to doprowadzi w końcu do "połknięcia" mniejszej dziury przez większą. Nastąpi to za około 10 tysięcy lat. W obecnej chwili rekordowa masa czarnej dziury jest jedynie hipotezą wysnutą na podstawie stosunkowo mało precyzyjnych pomiarów. Jednak jeśli kolejne rozbłyski OJ287 będą następowały w czasie przewidzianym przez model matematyczny, otrzymamy coraz mocniejsze dowody potwierdzające niezwykłość tego kwazara.
  3. Choć rewolucji motoryzacyjnych obiecywano nam wiele, samochody wciąż należą do urządzeń raczej drogich i raczej szkodliwych (dla środowiska, przechodniów, a czasem nawet kierowców). Jednak pojawił się kolejny producent, który obiecuje zmianę oblicza branży. Zdaniem firmy Tata Motors z Indii, rewolucja ma się dokonać za sprawą autka o nazwie Tata Nano – nieskomplikowanego pojazdu, który mimo niewielkich rozmiarów (3,1×1,5×1,6 m) oferuje czworo drzwi i pięć miejsc siedzących. Jednak nie dane techniczne decydują o niezwykłości tego modelu, lecz jego cena – według zapowiedzi ma ona wynieść równowartość zaledwie 2500 USD. Pytanie tylko co dostaniemy za te kilka tysięcy złotych? Okazuje się, że nie tak mało bo, m.in. dwucylindrowy 33-konny silnik Boscha o pojemności 624 cm3, połączony z bezstopniową przekładnią CVT. Dla osób, które nie interesują się szczegółami technicznymi, przydatna okaże się informacja o zużyciu paliwa: Nano ma pochłaniać 4,4 litra benzyny na 100 km. Ponadto producent zapewnia, że jego wytwór oferuje dobry poziom bezpieczeństwa, komfort dla podróżujących oraz niewielką emisję szkodliwych substancji do atmosfery. Samochód pojawi się na drogach Indii już w 2008 roku.
  4. Najstarsze znane ślady hominida mają 3,7 mln lat. Ciągną się na odcinku 23 metrów. W 1978 roku odkrył je zespół Mary Leakey. Stanowisko zwane Laetoli znajduje się na terenie Tanzanii. Teraz po raz kolejny już rozgorzała dyskusja, jak zabezpieczyć niezwykle cenne znalezisko przed zniszczeniem. W 1995 roku odciśnięte w popiele wulkanicznym ślady pokryto warstwą ochronną. Teraz wietrzenie zaczęło powoli ją usuwać. Istnieją więc uzasadnione obawy, że dowody istnienia dwunożnej istoty sprzed milionów lat bezpowrotnie znikną wskutek erozji, wegetacji roślin oraz działalności człowieka, w tym wypasania bydła. To dlatego tanzański antrolpolog Charles Musiba zaapelował o stworzenie muzeum, w którym ślady byłyby najważniejszą ekspozycją. Inni antropolodzy nie zgadzają się z nim, podobne protesty pojawiły się zresztą 13 lat temu, gdy odciski stóp pokrywano ochronną warstwą. Zbuntowani eksperci argumentują, że Park Narodowy Ngorongoro jest oddalony o kilka godzin jazdy stąd i strzeżenie Laetoli wymagałoby sporo wysiłku (czytaj: nakładów finansowych). Musiba przedstawił swój projekt w zeszłym miesiącu na międzynarodowym sympozjum w Korei Południowej. Z całą stanowczością stwierdził, że Tanzania dysponuje możliwościami naukowymi i funduszami, gwarantującymi zbudowanie i monitorowanie muzeum. Naukowiec podkreśla, że czuł się zobligowany, by publicznie poruszyć tę kwestię. Obecne warunki wykazały, że zabezpieczenia są tylko czasowe. Wg niego, muzeum mogłoby być częścią safari dla turystów. Pozostali antropolodzy nie protestują przeciwko tworzeniu muzeum, ale przeciwko jego lokalizacji. Tim White z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Berkeley i Terry Harrison z Uniwersytetu Nowojorskiego uważają, że należy raczej "wyciąć" trop ze wzgórza i przewieźć go do muzeum w Dar es Salaam albo w Arushy. Jeśli pozostaną odkryte, zadziałają jak wabik na kłopoty. Odciski zostaną po prostu zadeptane i wyniesione na butach. Donatius Kamamba, dyrektor Muzeum Narodowego w Dar es Salaam i Tanzańskiego Departamentu Starożytności, obiecuje, że stan śladów zostanie zbadany. Pomysł przenoszenia popiołu wulkanicznego wydaje mu się jednak nietrafiony: może się przecież rozpaść podczas transportu. Początkowo ślady zabezpieczono glebą, ale nie wybrano z niej nasion akacji, które zaczęły kiełkować. Potem specjaliści z Getty Conservation Institute w Los Angeles (Neville Agnew i Martha Demas) usunęli starą warstwę i pokryli ślady specjalną matą zabezpieczającą przed wnikaniem wody. Wszystko było w porządku, dopóki nie pojawiły się ulewne deszcze... Teraz trzeba podjąć decyzję, co dalej.
  5. Prywatny tracker BitTorrent, FeedThe.Net został zaatakowany przez hakerów z grupy „Scena”. Zostawili oni na serwerze plik tekstowy ujawniający prywatne informacje na temat jednego z administratorów maszyny. Plik został podpisany CELLKiLL. Serwis TorrentFreak zauważa, że FeedThe.Net to drugi tracker BitTorrent, który padł ofiarą „Sceny”. Poprzednio członkowie grupy zaatakowali SuperTorrents, ujawnili szczegóły zabezpieczeń serwisu i ukradli z jego konta PayPal 2000 dolarów. Wygląda na to, że serwisy P2P zyskały kolejnego, po przemyśle filmowym i muzycznym wroga. Są nim właściciele grup „warezowych”. „Scena” to właśnie jedna z takich grup. Serwisy z „warezami”, czyli najprzeróżniejszą nielegalną zawartością – od programów do łamania zabezpieczeń po pirackie gry czy filmy – powstały na długo zanim pojawiły się sieci P2P. Miały one swoje własne zasady rozpowszechniania nielegalnej zawartości i ściśle tych zasad broniły. Grupom prowadzące takie serwisy bardzo nie podoba się, gdy zawartość pobrana z ich serwerów trafia do sieci P2P. Stąd też opisane ataki. W pliku, który pozostawili hakerzy na serwerze FeedThe.Net możemy przeczytać: Właśnie usunęliśmy kolejny serwis torrentowy. Inne grupy pracują nad tym, by scena była taka, jak na początku – bezpieczna.
  6. Pomimo pogłosek o słabym tempie rozpowszechniania się Windows Visty, system ten dość szybko zdobywa popularność. Bill Gates poinformował podczas odbywających się właśnie targów Consumer Electronics Show 2008, że w 2007 roku Microsoft sprzedał 100 milionów kopii swojego najnowszego OS-u. Jak wynika z danych Net Applications, Vista jest używana zaledwie na 10,48% komputerów podłączonych do Sieci. W samym tylko grudnia udziały tego systemu zwiększyły się o 1,29 punktu procentowego. Ma to niewątpliwie związek z okresem świątecznym i zwiększoną sprzedażą komputerów. Duża liczba instalacji Visty jest kupowana przez klientów nie jako wersje pudełkowe, ale jako preinstalowane na nowo nabywanych komputerach. Pomimo dobrej sprzedaży Visty systemy operacyjne Microsoftu tracą udziały w rynku. Jeszcze w grudniu 2005 do koncernu z Redmond należało 95,24% rynku domowych systemów operacyjnych. Obecnie odsetek ten spadł do 90,75%. Drugą najpopularniejszą wśród OS-ów platformą są systemy z apple’owskiej rodziny Mac. Należy do nich 7,3% rynku.
  7. Chirurdzy ze szpitala okręgowego w Guangdong wycięli największego nerwiakowłókniaka na świecie. Guz był zlokalizowany w prawym pośladku i ważył więcej niż pacjentka, bo aż 45 kilo. Lekarze podzielili się na dwa zespoły. Jeden zajmował się oddzielaniem nowotworu od pleców, drugi od nogi. Operacja trwała ponad 8 godzin. Pani Ahui wspomina w wywiadzie udzielonym gazecie Guangzhou Daily, że coś zaczęło się dziać z jej pośladkiem, gdy miała zaledwie 12 lat. Wtedy guz miał wielkość jajka. Moja rodzina zaprowadziła mnie do szpitala, gdzie został usunięty. Jednak po 10 latach w tym samym miejscu pojawiła się nowa zmiana. Ta jednak powiększała się w zawrotnym tempie. Z tego powodu przez ostatnie 2 lata nie mogłam się kąpać i przez cały czas leżałam w łóżku. Moja siostra musiała zrezygnować z pracy, by się mną opiekować. Kobieta odziedziczyła nerwiakowłókniakowatość typu 1 (NF-1) po swojej matce, która zmarła w 1990 roku.
  8. Naukowcy podają różne propozycje, jak poradzić sobie z globalnym ociepleniem. Niektóre, przynajmniej na pierwszy rzut oka, wydają się dość ekscentryczne. Wiele z nich koncentruje się na zjawisku odbicia promieniowania. Zespół Christophera Doughty'ego z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Irvine zaproponował, by wyhodować "owłosione" rośliny, dzięki którym zwiększy się powierzchnia odbijająca. Modele klimatyczne wykazały, że wcześniejsze rozwiązania z zakresu geoinżynierii, np. parasol lub rodzaj powłoki z aerozolu, zmniejszają ilość opadów. Najdotkliwiej w okolicach równika. Gdyby jednak skoncentrować się na szerokościach geograficznych między 30. a 60. równoleżnikiem, spadek ilości wód deszczowych byłby znacznie mniejszy. Uprawianie roślin skrzyżowanych lub modyfikowanych genetycznie tak, by zwiększyć ich powierzchnię odbijającą promieniowanie, ochłodziłoby te regiony średnio o jeden stopień Celsjusza. Jak to jednak zrobić? Trzeba doprowadzić do powstania liści pokrytych grubą warstwą włosków, które odbijałyby fale świetlne z zakresu bliskiej podczerwieni. Jak dotąd udało się już uzyskać "włochatą" soję, która odsyła w kosmos od 3 do 5% więcej promieniowania.
  9. Etiopski naukowiec Eyasu Haile Selassie postanowił wyjść naprzeciw oczekiwaniom swoich znudzonych zwykłym winem rodaków i stworzył wino z liści czuwaliczki jadalnej. Roślina ta występuje w Afryce Wschodniej i na Bliskim Wschodzie. Zawiera alkaloid, katynon, dlatego żucie lub picie naparu ze świeżych czy suszonych liści wpływa na człowieka pobudzająco (efekt przypomina zażycie amfetaminy). Czuwliczka jest jednym z najważniejszych towarów eksportowych Etiopii. W latach 2007-2008 kraj zarobi na niej do 100 mln dolarów. Wino czuwaliczkowe smakuje równie dobrze jak wino wytwarzane z winogron i zostało ciepło przyjęte przez próbujących – chwali się badacz, który wysłał 500 butelek promocyjnych napoju do potencjalnych klientów. Haile Selassie zarejestrował swój produkt w miejscowym urzędzie jakości i chciałby jak najszybciej rozpocząć jego sprzedaż. Ponieważ badania wykazały, że liście czuwliczki tracą swoje właściwości narkotyczne w ciągu 48 godzin od zerwania, nie należy się spodziewać, że wino będzie zawierać coś więcej niż alkohol...
  10. Jednym z ważniejszych wątków badań związanych z robotami jest nadanie maszynom jak największej liczby cech ludzkich. Mechaniczni pupile naukowców mają nie tylko wyglądać jak my, ale też widzieć, słyszeć czy czuć. Część badaczy zapomniała jednak, że podobne możliwości przydałyby się również osobom niepełnosprawnym. Sytuacja ta może ulec poprawie dzięki sztucznej skórze dla protez. W ramach programu prowadzonego przez amerykańską agencję DARPA opracowywane są zmechanizowane protezy, które umożliwiają odczuwanie dotyku, temperatury a nawet położenia sztucznych kończyn. Co więcej, naukowcy uczestniczący w tych pracach nie zajmują się jedynie teorią – istnieje już działający prototyp podobnej protezy. Korzystający z niego Jesse Sullivan (niepełnosprawny pozbawiony obu rąk) potrafi m.in. ułożyć piramidę z plastikowych kubków i wyjąć kartę kredytową z kieszeni. Zwykle do wykonania takich zadań potrzebna jest skoordynowana współpraca mięśni, mózgu oraz receptorów nerwowych. Amerykanie potrafią tego dokonać za pomocą sztucznej ręki z palcami wyposażonymi w 80 czujników. Kolejna wersja protezy otrzyma znacznie większą liczbę czujników wykonanych z węglowych nanorurek, które zostaną umieszczone w sztucznej skórze, pokrywającej mechaniczne ramię. Owa skóra to w rzeczywistości wytrzymały polimer o właściwościach piezoelektrycznych (co pozwala na pomiar siły nacisku). Nanorurki będą odpowiedzialne za przewodzenie ciepła oraz impulsów elektrycznych, a zarazem wzmocnią strukturę powłoki. Proteza ręki, która ma w pełni zastąpić amputowaną kończynę jest zapowiadana na 2010 rok. Ma być ona mocna i lekka, a co najważniejsze – ma komunikować się bezpośrednio z mózgiem swojego właściciela, wykonując jego polecenia oraz przesyłając "odczuwane" wrażenia.
  11. W czasach, gdy telefony komórkowe mają wbudowane już prawie wszystko, coraz trudniej znaleźć kolejne gadżety nadające się do integracji z tymi urządzeniami. Jednak inżynierowie nie zaprzestali prac, o czym świadczy urządzenie prezentowane podczas targów CES 2008 przez firmę 3M. Jest to kolejny miniaturowy projektor, tym razem już niemal gotowy do montażu w telefonie. W zaprezentowanym urządzeniu typu LCOS (Liquid Crystal On Silicon) źródłem światła są diody LED, zapewniające jasność 8 do 10 lumenów. Wraz z zastosowanym układem optycznym pozwala to uzyskać obraz o przekątnej 50 cali (w optymalnych warunkach oświetleniowych – nawet 60 cali). Zbudowany przez 3M prototyp pracuje w rozdzielczości VGA (640×480 pikseli) i potrafi wyświetlać zdjęcia oraz filmy zapisane na kartach SD/MiniSD. Standardowy akumulator telefonu komórkowego zapewnia dość energii, by projektor mógł pracować przez dwie godziny. Choć jakość obrazu jest porównywalna z DVD, twórcy projektora uważają, że raczej nie będzie on wykorzystywany do oglądania filmów. Najlepiej ma sprawdzić się jako przenośne urządzenie do wyświetlania zdjęć, klipów wideo oraz prezentacji. Według 3M, pierwsze komórki z wbudowanym projektorem tej firmy będzie można kupić jeszcze w tym roku – rozmowy z producentami telefonów już trwają.
  12. Archeolodzy z Uniwersytetu Arystotelesa w Salonikach twierdzą, że erupcja Wezuwiusza, która doprowadziła w 79 roku n.e. do zniszczenia Pompejów i Herkulanum, była tak potężna, iż pochodzące z niej lawa i popiół trafiły aż do Grecji. Znaleziono je na brzegu jeziora Mygdonia. Od wulkanu dzieli je naprawdę spora odległość – 644 km. Jeden z ekspertów, Michail Fytikas, wspomina, że w niektórych miejscach grubość warstwy skały i popiołów sięga 3 metrów! Eksplozja była tak silna, że olbrzymie ilości popiołu i odłamków skalnych zostały wyrzucone na wysokość 20-30 tys. metrów. Unoszone przez wiatr, przemieszczały się na południe, południowy wschód. Minęły Apeniny, przefrunęły nad Albanią i część z nich opadła na obszarze Grecji, a konkretnie koło Salonik. Jak widać, możliwości Wezuwiusza były dotąd mocno niedoceniane. Zespół Fytikasa nie od razu zorientował się, z czym ma do czynienia. Ostatnio wulkan wybuchł w 1944 roku.
  13. Na zlecenie amerykańskiego Departamentu Bezpieczeństwa Wewnętrznego (DHS) przeprowadzono badania dotyczące liczby luk bezpieczeństwa w kodzie popularnych opensource’owych programów. Specjaliści przyjrzeli się m.in. Sambie, PHP, Perlowi czy Amandzie. Z badań wynika, że w tego typu oprogramowaniu można znaleźć średnio 1 błąd bezpieczeństwa na 1000 linii kodu. Od czasu, gdy DHS rozpoczął swój projekt poprawiania luk w programach typu Open Source, naprawiono 7826 takich dziur, czyli jedną co dwie godziny. Departament w marcu 2006 roku zapłacił firmie Coverity 300 000 dolarów za sprawdzenie kodu 180 opensource’owych programów, z których wiele jest używanych przez agendy amerykańskiego rządu. Przyjrzyjmy się zatem, jak sprawowały się najpopularniejsze z tych programów. W Sambie znaleziono 236 błędów w 450 000 linii. Tak więc wypada ona znacznie lepiej, niż przecięty opensource’owy projekt. Z tych 236 błędów poprawiono 228. Bardzo dobrze wypada też Linux. W jądrze 2.6 odkryto 0,127 błędu na 1000 linii. Jądro to składa się z 3 milionów 639 tysięcy 322 linii. Kolejne badania dowiodły, że w ciągu ostatnich dwóch lat developerzy Linuksa usunęli 452 błędy w jądrze, 48 jest potwierdzonych, ale jeszcze niezałatanych, a kolejnych 413 błędów czeka na potwierdzenie i łaty. Z kolei we FreeBSD znaleziono 1 błąd na 2615 linii kodu, jednak dotychczas twórcy tego systemu nie poprawili żadnego z 605 niedociągnięć. Serwer Apache składa się ze 135 916 linii, a liczba błędów wynosi 0,14 na 1000 linii. Dotychczas poprawiono 3 błędy, potwierdzono istnienie 7, które jeszcze nie zostały załatane, a 12 dalszych czeka na potwierdzenie i łaty. Bardzo dobrym rezultatem może poszczycić się system bazodanowy PostgreSQL. Wśród 909 148 linii częstotliwość występowania błędów wynosi 0,041 na 1000 linii. Dotychczas załatano 53 luki znalezione przez Coverity, czyli wszystkie, których istnienie potwierdzono. Na weryfikację i łaty czeka 37 dziur. Jednak najlepszy wynik osiągnął jeden z najczęściej używanych przez developerów programów, biblioteka glibc. W 588 931 liniach kodu wykryto jedynie 83 błędy, które zostały załatane na bieżąco. Teraz w glibc nie istnieje żaden znany błąd. Podobnie zresztą jak w Amandzie (99 073 linie) i courier-maildir (82 229 linii). Coverity zbadało też graficzne interfejsy użytkownika. W KDE w 4 712 273 liniach kodu poprawiono 1554 błędy, zweryfikowano 25, a na potwierdzenie czeka jeszcze 65. Z kolei Gnome w 430 809 liniach poprawiło 357 błędów, potwierdzono istnienie 5, a 214 czeka na weryfikację. W popularnym OpenVPN znaleziono tylko 1 błąd (na 69 223 linie), ale nie został on jeszcze poprawiony. Z kolei OpenSSL składa się z 221 194 linii kodu. Dotychczas poprawiono 24 luki, 1 potwierdzono, a 24 czekają na weryfikację. Coverity nie chciał natomiast ujawnić wyników testowania produktów o zamkniętym kodzie. Firma na zlecenie swoich klientów sprawdziła 400 takich produktów. Nasi klienci nie byliby zadowoleni, gdybyśmy ujawnili liczbę błędów w ich kodzie – stwierdzili przedstawiciele Coverity.
  14. Patrząc dzisiaj na krajobrazy Francji, aż trudno uwierzyć, że dawno temu znajdował się tu tropikalny las deszczowyz drzewami bardzo przypominającymi te, które występują teraz wAmazonii. Świadczą o tym kawałki bursztynu sprzed 55 mln lat,znalezione w prawobrzeżnym dopływie Sekwany, rzece Oise. Zespół Akino Jossanga analizował skład chemiczny żywicy przekształconej w bursztyn, by stwierdzić, z jakich roślin pochodzi. Połączenie elementów układanki było trudne, ponieważ bursztyn z różnych miejsc ma bardzo podobny skład. Posługując się spektroskopią NMR, naukowcy wykryli nowy związek: keznoinę (ang. quesnoin), której substancje prekursorowe występują obecnie wyłącznie w sokach amazońskiej Hymenaea oblongifolia – jednej z pierwszych roślin okrytonasiennych. Dżungla porastała dzisiejszą Francję 55 mln lat temu (we wczesnym eocenie), zanim wykształcił się układ kontynentów, jaki znamy. Obszar ten mógł być bagnistą częścią związaną z Afryką, a strefa tropikalna rozciągała się wtedy od Afryki Północnej po Amazonię.
  15. Dyrektor wykonawczy General Motors Rick Wagoner stwierdził, że w ciągu najbliższej dekady powstaną samochody, które obędą się bez kierowców. Zdaniem zarówno Wagonera jak i Larry’ego Burnsa, wiceprezesa GM ds. badań i rozwoju, główne przeszkody, które trzeba przezwyciężyć wcale nie są natury technicznej. To przeszkody związane z człowiekiem. Zanim na ulicach pojawią się pojazdy bez kierowców trzeba będzie wprowadzić nowe przepisy, rozwiązać kwestie ochrony prywatności (samochody bez kierowców będą musiały ‘porozumiewać’ się pomiędzy sobą i z urządzeniami na drodze) czy też znaleźć odpowiednią liczbę klientów. A o to może nie być tak łatwo, gdyż wiele osób bardzo lubi prowadzić samochód. Już w tej chwili dysponujemy odpowiednimi technologiami – radarowymi systemami kontroli trakcji, czujnikami ruchu, urządzeniami ostrzegającymi przed zmianą pasa, elektronicznymi systemami kontroli stabilności czy GPS-em. A samochód bez kierowcy to niezwykle kusząca perspektywa. Będzie bezpieczniejszy i spowoduje, że zmniejszą się korki na drogach. Pytanie tylko, czy ludzie będą tego chcieli – mówi Burns. Weźmy pod uwagę zmniejszenie się korków, większe bezpieczeństwo, mniejsza emisję zanieczyszczeń. Z technicznego punktu widzenia nie ma żadnego powodu, dla którego nie mielibyśmy tego zaakceptować i żyć w zupełnie innym świecie. GM chce przeprowadzić pierwsze testy samochodów bez kierowców w 2015 roku, a w 2018 planuje rozpocząć ich sprzedaż. Początkowo byłyby to pojazdy, które obywałyby się bez pomocy człowieka jedynie na autostradzie. Kierowca mógłby zdecydować, czy chce prowadzić pojazd sam czy też zleci kontrolę pokładowemu komputerowi. W mieście człowiek musiałby kierować osobiście. Sebastian Thurn ze Stanford University, którego zespół brał udział w organizowanych przez Pentagon zawodach samochodów bez kierowców, częściowo zgadza się z przedstawicielami GM. Uważa, że w ciągu 10 lat rzeczywiście może powstać autonomiczny samochód, ale wątpi czy w tym samym czasie trafi on do salonów sprzedaży. Jednak również i Thurn podkreśla, że tego typu pojazdy przyczynią się do zmniejszenia korków i liczby wypadków. W USA każdego roku ginie w wypadkach około 42 000 osób. Aż 95% kolizji z ofiarami śmiertelnymi ma miejsce z winy człowieka. To [samochody bez kierowców – red.] naprawdę będzie oznaczało tak wielką zmianę, jak wykorzystanie samochodów w miejsce koni – uważa Thurn.
  16. Dobre wieści dla osób uskarżających się na szumy uszne (tinnitus od łac. tinnire, czyli dzwonić) – obecnie bada się możliwości kilku nowych metod terapii. Jest to zjawisko znane medycynie od mniej więcej 3,5 tys. lat. Wzmianki na ten temat można znaleźć w dokumentach starożytnych Egipcjan, Persów, Babilończyków czy Rzymian. Szumy uszne wpłynęły także na życie wielu sławnych osób, np. Ludwiga van Beethoven czy Marcina Lutra. Tinnitus to dzwonienie, pisk czy bzyczenie, słyszane w uchu lub uszach, a rzadziej w głowie. Wrażenia te pojawiają się bez pobudzenia zewnętrznego. W Polsce szumy uszne występują u ok. 5-6 mln osób, a jak twierdzi Eugeniusz Szymiec z AM w Poznaniu, tylko dla 20% z nich są one na tyle uciążliwe, że decydują się na wizytę u lekarza. Pod koniec lat 80. Paweł Jastreboff opracował metodę TRT (Tinnitus Retraining Therapy). Oprócz niej, specjaliści uciekają się też do elektrostymulacji. Serwis BBC donosi o 3 nowych podejściach do szumów usznych. Niemiecki neurolog Berthold Langguth twierdzi, że u osób uskarżających się na tinnitus występuje nadreaktywność neuronów kory słuchowej. Jak sobie z nią radzi? Przez zwój przepuszcza prąd elektryczny. Sprężynę umieszcza nad głową pacjenta. Pole magnetyczne zmniejsza aktywność komórek nerwowych. Jak dotąd objawy całkowicie ustąpiły u jednego pacjenta, reszta donosi o znacznym ich złagodzeniu. Bazując na tym samym spostrzeżeniu co jego niemiecki kolega, belgijski neurochirurg Dirk De Ridder wszczepiał do mózgu chorych elektrody, które miały na stałe normalizować działanie neuronów. Na razie zoperował 30 pacjentów, części przyniosło to pewną ulgę. Naukowcy z Cambridge zaobserwowali, że u 2/3 badanych lidokaina usuwa nieprzyjemne piski na ok. 5 minut. Chociaż efekt jest przejściowy, a anestetyku nie można podawać jak aspiryny, po raz pierwszy udało się wykazać, że istnieje sposób na farmakologiczne wyeliminowanie szumów usznych. Trzeba po prostu (lub aż) znaleźć substancję o podobnym działaniu, ale bez efektów ubocznych lidokainy. David Baguley z Addenbrooke's Hospital zakłada, że lek trafi do rąk chorych w ciągu najbliższych 20 lat. Sam jednak przyznaje, że to optymistyczne prognozy.
  17. Firma Polaroid planuje rozpoczęcie produkcji kieszonkowych urządzeń, które umożliwią – niczym w starych polaroidach – szybkie drukowanie odbitek z aparatów fotograficznych i telefonów komórkowych. Gadżet nie jest jednak zwykłą drukarką, która przeszła miniaturyzację. W urządzeniu tym bowiem po raz pierwszy wykorzystano technologię papieru termicznego firmy Zink Imaging. Wspomniany papier został pokryty polimerową warstwą zawierającą trzy rodzaje bezbarwnych kryształów. Kryształy te pod wpływem temperatury przekształcają się w pigment (żółty, niebieskozielony oraz purpurowy). O ostatecznym kolorze danego punktu na papierze decydują proporcje "uwolnionych" kolorów. Proces ten jest regulowany za pomocą odpowiednio dobranych impulsów cieplnych, emitowanych przez głowicę drukującą. Jak zapewniają twórcy technologii, odbitki są bardzo trwałe i odporne na wodę oraz uszkodzenia mechaniczne. Produkująca je drukarka Polaroida waży około 230 gramów i jest wyposażona w akumulator, a także interfejsy Bluetooth i USB. Czas drukowania pojedynczego zdjęcia nie przekracza minuty. Orientacyjna cena urządzenia wynosi 150 USD.
  18. Koreańscy budowlańcy raczej nie okażą entuzjazmu na wieść o najnowszych wynalazkach, jakie mają pojawić się w ich branży. Ministerstwo budownictwa i transportu tego kraju ogłosiło bowiem, że dysponuje technologiami, które umożliwią budowanie wieżowców bez udziału ludzi. Wśród urządzeń, które mają to umożliwić wymienia się "inteligentne" dźwigi, a także roboty zdolne do samodzielnego dokręcania śrub. Koreańskie ministerstwo ma zamiar zainwestować w projekt 17 milionów dolarów. Roboty mają pojawić się na placach budowy w ciągu dwóch najbliższych lat. Początkowo będą one brały udział tylko w niektórych pracach. Docelowo jednak proces budowy ma zostać niemal całkowicie zautomatyzowany. Jak oceniają Koreańczycy, dzięki nowym maszynom budynki będą wznoszone szybciej i przy mniejszej liczbie wypadków z udziałem ludzi. Niższe mają być także koszty pracy (nawet o 30%) oraz całkowite koszty budowy (ok. 15%). Ogólna wydajność robotników ma z kolei wzrosnąć o 25%. Automaty powinny także zmniejszyć problemy związane z brakami na rynku pracy, coraz częstszymi w starzejącym się społeczeństwie.
  19. Przy ulicy Capello 23 mieści się XIII-wieczny pałac, uznawany za dom Szekspirowskiej Julii Capuletti. To tutaj 17 września członkowie Klubu Julii świętują urodziny swojej ulubienicy. Władze włoskiego miasta postanowiły czasowo zamknąć Casa di Giulietta dla odwiedzających, by usunąć ze ścian tysiące wiadomości pozostawionych przez zakochanych z całego świata. Po restauracji zniknie graffiti pokrywające słynny balkon. Niełatwo będzie sobie poradzić z karteczkami pokrywającymi ściany domostwa, ponieważ poprzyklejano je gumą do żucia. Ścisły zakaz używania spreju, markerów i staromodnego papieru to skutek dostosowania Domu Julii do wymogów XXI wieku. Teraz spragnieni miłości ludzie mogą pisać e-maile lub wysyłać SMS-y, które zostaną wyświetlone na ekranie umieszczonym w foyer. Ratusz ze zdziwieniem zauważył, że najmłodsze pokolenie, które z założenia powinno być największym ambasadorem nowoczesnych technologii, nadal wolało przyklejanie wiadomości na ścianach. Myśleliśmy, że ułatwiamy im sprawę, ale przypuszczam, że utraciliśmy w ten sposób pewien element romantycznej tajemniczości – zastanawia się Giovanna Crippa, urzędniczka, która z ramienia miasta nadzoruje oczyszczanie. Wszystko ma być gotowe na godzinę zero, czyli walentynki. Przedsięwzięcie jest naprawdę ważne, ponieważ Casa di Giuletta jest drugim najczęściej odwiedzanym miejscem we Włoszech (po Muzeach Watykańskich).
  20. Angażując się w 4 proste zachowania, można o 14 lat wydłużyć sobie życie. W dodatku nie ma znaczenia, w jakiej kondycji zdrowotnej jesteśmy w momencie wprowadzania zmian. Kay-Tee Khaw i zespół z Uniwersytetu w Cambridge przez 11 lat śledzili losy 20 tys. mieszkańców Norfolk w wieku od 45 do 79 lat. Chcieli w ten sposób sprawdzić, jak ma się tryb życia do odsetka zgonów. Badano to już wcześniej, ale tylko w odniesieniu do zachowań jednego rodzaju lub złożonych wskaźników dietetycznych czy aktywności fizycznej. My chcieliśmy zmierzyć zachowania z życia codziennego, by ludzie dokładnie wiedzieli, o co chodzi. Cztery wzięte pod uwagę zachowania, to: niepalenie, gimnastyka, jedzenie warzyw i owoców oraz umiarkowane spożycie alkoholu. Ludzie zostali podzieleni na grupy na podstawie tego, jak opisywali swoje nawyki w chwili rozpoczęcia studium. Za kogoś aktywnego fizycznie uznawano osobę zażywającą ruchu już tylko przez godzinę tygodniowo. Wskaźnikiem konsumpcji wystarczającej ilości warzyw i owoców było określone stężenie witaminy C we krwi. Pod pojęciem picia umiarkowanych dawek alkoholu rozumiano wychylanie od 1 do 14 jednostek alkoholu tygodniowo. Jest to odpowiednik dziewięciu 125-ml lampek wina lub 4 litrów 3-4-proc. piwa. W każdym wieku, bez względu na płeć, pozycję socjoekonomiczną lub stopień otyłości, ktoś, kto nie angażował się w żadne z 4 wymienionych zachowań, mógł umrzeć z podobnym prawdopodobieństwem jak ktoś o 14 lat starszy. Oznacza to, że żyjąc zdrowo, pożyjemy o jakieś 14 lat dłużej! Co więcej, prozdrowotne zachowania się sumują. Dlatego szanse, że ludzie aktywni fizycznie, świadomi znaczenia warzyw i owoców, niepalenia i umiarkowania w piciu alkoholu umrą w danym okresie, to ¼ ryzyka wyznaczonego dla kompletnego lekkoducha. Gdy angażujemy się tylko w 2 zachowania, szanse są, odpowiednio, o połowę mniejsze (PLoS Medicine). Zmiana trybu życia pomaga osobom zdrowym, ale także chorym czy należącym do grup ryzyka, np. otyłym. Zauważyliśmy, że zachowania te zmniejszają ryzyko zgonu w podobnym stopniu, bez względu na to, czy masz nadwagę, czy jesteś szczupły – wyjaśnia Khaw.
  21. Czworo naukowców Alessandro Paluzzi, Antonio Belli, Peter Bain i Laura Viva z wydziałów neurologii i radiologii szpitala uniwersyteckiego Jamesa Cooka w Middlesborough, uniwersytetu w Southampton i londyńskiego szpitala Charing Cross, podchwycili spostrzeżenie FL Meshebergera i stwierdzili, że w malarstwie wielu renesansowych mistrzów zakodowano... przekrój ludzkiego mózgu. Zauważyłem to oglądając ‘Przemiemienie Pańskie’ Rafaela. Jako neurochirurg od razu zobaczyłem tam przekrój mózgu – stwierdził Paluzzi. Uczeni opublikowali artykuł, w którym zawarli swoje spostrzeżenia, w piśmie Journal of the Royal Society of Medicine. Informują w nim, że w wielu dziełach artystów Renesansu widać przekroje ludzkiego mózgu. Można je nawet zauważyć w Kaplicy Sykstyńskiej. Renesansowi artyści tworzyli obrazy pełne symboliki. Wiadomo też, że wielu z nich było zafascynowanych ówczesnymi odkryciami naukowymi. Badania nad anatomią nie były jednak widziane mile przez Kościół. A że wiele dzieł zamawiali właśnie duchowni, artyści nie mogli umieścić w nich treści źle widzianych przez klientów. Dlatego też, jak chcą wspomniani naukowcy, kodowali to, co chcieli przekazać lub czym byli zafascynowani. Kilka przykładów takich „mózgopodobnych” dzieł można zobaczyć w serwisie Digital Journal.
  22. Nvidia oficjalnie ogłosiła debiut technologii Hybrid SLI. Firma po raz pierwszy poinformowała o niej przed 6 miesiącami. Wciąż jednak nie wiadomo, kiedy będzie ona dostępna. Hybrid SLI pozwala odpowiednio dobrać moc podsystemu graficznego i zużycie energii do wykorzystywanych aplikacji. Pozwala ona wykorzystywać jednocześnie procesor graficzny (GPU) oraz wbudowany w chipset rdzeń graficzny (IGP). Hybrid SLI używa dwóch trybów. Pierwszy z nich, HybridPower, wyłącza GPU, a komputer korzysta tylko w IGP. Taka sytuacja ma miejsce wówczas, gdy nie jest potrzebna duża moc obliczeniowa podsystemu graficznego. Ma to na przykład miejsce wówczas, gdy korzystamy z Internetu czy pakietu biurowego. Drugi tryb, GeForce Boost, włącza się przy bardziej wymagających zadaniach (np. przy grach). Wtedy korzystamy jednocześnie z mocy GPU i IGP. Tak to wygląda w teorii. Na razie jednak nie skorzystamy z Hybrid SLI, gdyż nie istnieją sterowniki, które mogłyby automatycznie przełączać oba tryby. Z doniesień prasowych wynika, że obecnie przełączanie pomiędzy HybridPower a GeForce Boost wymaga restartu komputera. Nvidia obiecuje, że w przyszłości stworzy odpowiednie sterowniki pozwalające na automatyczne niezauważalne przełączanie trybów pracy. Firma nie zdradza jednak, kiedy to nastąpi. Z HybridPower będą korzystały płyty główne wyposażone w chipsety nForce 780a SLI, nForce 750a SLI oraz nForce 730a. Tego typu urządzenia trafią na rynek w przyszłym miesiącu. Współpracują one z procesorami AMD. Kości dla procesorów Intela ukażą się w przyszłym kwartale.
  23. Chińczycy zidentyfikowali 396 genów, które zwiększają podatność na uzależnienie od narkotyków i innych substancji psychoaktywnych. Badacze skupili się na 4 z nich: kokainie, opiatach, alkoholu oraz nikotynie. Udało się opisać 5 głównych szlaków molekularnych, które doprowadzają do uzależnienia (PLoS Computational Biology). Tego typu mapowanie przydaje się podczas diagnozowania złożonych chorób, np. nowotworowych, pomagając zawęzić zestaw branych pod uwagę genów oraz kodowanych przez nie białek. Analizy pomagają onkologom sprecyzować, z jakim nowotworem mają do czynienia oraz sformułować przewidywania dotyczące przebiegu choroby. Te szlaki mogą leżeć u podłoża odczuwanej nagrody oraz mechanizmów reagowania i powinny się stać celem efektywnej terapii całej gamy uzależnień. Chińczycy przejrzeli ponad 1000 publikacji, które ujrzały światło dzienne w ciągu ostatnich 30 lat. Wszystkie traktowały o związkach genów lub regionów chromosomów z uzależnieniami. W ten sposób sporządzono listę 1500 takich genów. Ponieważ niektóre z nich uaktywniały się częściej, ostatecznie liczba pozycji zmniejszyła się do 396. Wg ekspertów, geny odpowiadają za 60% podatności na uzależnienia.
  24. Przed trzema tygodniami w wielu serwisach mogliśmy zobaczyć tytuły takie jak: „Dla RIAA wszyscy jesteśmy złodziejami”, „RIAA łamie zasadę ‘dozwolonego użytku’”. Wszystko dlatego, że w The Washington Post pojawiła się informacja, jakoby prawnik RIAA występujący po stronie oskarżenia w jednej ze spraw o piractwo stwierdził, że ripowanie płyt CD do formatu MP3 jest nielegalne. Fora internetowe zapełniły się komentarzami oburzonych czytelników, a samo RIAA zostało obrzucone inwektywami. Teraz The Washington Post wycofuje się i przeprasza za nieprawdziwą informację. Okazało się bowiem (jak zresztą od samego początku przypuszczali niektórzy lepiej zorientowani w temacie blogerzy i dziennikarze), że The Washingotn Post popełnił błąd. Prawnik RIAA stwierdził bowiem, że oskarżony dopuścił się przestępstwa, gdyż zripował utwory z płyty i umieścił je w katalogu publicznie udostępnionym w sieci P2P. Nielegalne zatem było udostępnienie utworów, a nie ich samo zripowanie.
  25. Jedną z ciekawszych cech, jakie można znaleźć u ryb jaskiniowych, jest brak zmysłu wzroku. Naukowcy z New York University pokazali jednak, że to ewolucyjne przystosowanie można błyskawicznie cofnąć – wystarczy odpowiednio skrzyżować przedstawicieli różnych populacji ryb z gatunku Astyanax mexicanus, aby już w pierwszym pokoleniu pojawiły się osobniki z funkcjonującymi oczami. Co ciekawe, prawdopodobieństwo "odzyskania" wzroku przez potomstwo rosło wraz z odległością między macierzystymi jaskiniami rodziców. Obecnie znanych jest 29 różnych populacji wspomnianego gatunku ryb, które choć mają wspólnego przodka, od około miliona lat rozwijają się niezależnie. Do tej pory wiadomo było, że Astyanax mexicanus uzyskał swą obecną formę przez mutacje zachodzące w wielu grupach genów. Wynik eksperymentu wykazał, że w różnych populacjach za brak wzroku odpowiadały mutacje różnych genów. Po skrzyżowaniu, u części narybku nieaktywne geny jednego rodzica zostały zastąpione "prawidłowym" fragmentem DNA drugiego. Tym samym naukowcy dowiedli, że mimo podobnego efektu końcowego mutacji, różne szczepy ryb uzyskały go różnymi drogami. Według naukowców, w ciągu miliona lat badany gatunek ryb tracił wzrok co najmniej trzy razy.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...