Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

KopalniaWiedzy.pl

Super Moderatorzy
  • Liczba zawartości

    36659
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

    nigdy
  • Wygrane w rankingu

    202

Zawartość dodana przez KopalniaWiedzy.pl

  1. W ciągu ostatnich kilku tysięcy lat ewolucja naszego gatunku znacznie przyspieszyła i przebiegała znacznie szybciej, niż dotychczas przypuszczano. Antropolog John Hawks z University of Wisconsin informuje, że współcześni ludzie bardziej różnią się genetycznie od ludzi żyjących przed 5000 lat, niż ci różnili się od neandertalczyków, którzy żyli 30 000 lat temu. Przyspieszenie tempa ewolucji związane jest ze zmianami diety, pojawieniem się rolnictwa, zwiększeniem zagęszczenia ludności. Wytworzyła się też odporność na choroby, które jeszcze kilkanaście tysięcy lat temu były wielkimi zabójcami. Na przykład u mieszkańców Afryki występuje obecnie gen odporności na malarię, Europejczycy wytworzyli gen, który ułatwia dorosłym trawienie mleka, a u Azjatów znaleziono gen odpowiadający za to, że woskowina uszna jest bardziej sucha. Zmiany te związane są w dużej mierze z olbrzymim wzrostem liczby ludności. W ciągu 10 000 lat liczba ta wzrosła z kilku milionów do 6,5 miliarda. Ludzie pojawili się w każdym miejscu kuli ziemskiej i musieli przystosować się do panujących tam warunków. Hawkes informuje, że ewolucja naszego gatunku gwałtownie przyspieszyła po pojawieniu się rolnictwa.
  2. Naukowcy z MIT i Air Force National Laboratory opracowali pierwszy w historii materiał, którego nie imają się tłuszcze i który ma zdolność samoczyszczenia się. Jeffrey Youngblood, profesor materiałoznawstwa z Purdue University mówi, że opracowanie takiego materiału od lat było jednym z największych wyzwań tej dziedziny nauki, którą się zajmuje. Opisywaliśmy już podobne materiały wodoodporne, na których woda nie rozlewa się, ale tworzy krople i spływa po materiale. Tłuszcze mają jednak dużo mniejsze napięcie powierzchniowe od wody, więc w ich przypadku sprawa jest znacznie trudniejsza. Youngblood przypomina, że jeszcze nikt nie stworzył podobnego materiału co uczeni z MIT i AFRL. W przeszłości udało się już wyprodukować materiał, na którym tłuszcze tworzyły krople i nie rozlewały się, jednak pozostawały one na nim, a nie spływały. Superoleofobowy materiał powstał dzięki dwóm odkryciom. Najpierw w AFRL zwykły teflon wzbogacono dodatkową molekułą fluoru, która znacznie zwiększyła jego odporność na zabrudzenie tłuszczami. Później nad takim superteflonem zaczęli pracować naukowcy z MIT. Zmienili jego strukturę mikroskopową w taki sposób, że materiał ‘więzi’ powietrze w pobliżu swojej powierzchni. Dzięki temu tłuszcze spadające na materiał pozostają de facto w powietrzu (wideo) i nie dotykają materiału. Zmianę kształtu struktury materiału przeprowadzono w dwóch etapach. Najpierw użyto techniki zwanej elektrospinningiem, dzięki której uformowano całe ścieżki zawierające dużo fluoru. Ścieżki te mają liczne gęste włoski, które utrzymują powietrze. Następnie materiał wzbogacono krzemem, który został uformowany na kształt miniaturowych grzybków. Pod ich „kapeluszami” uwięziono powietrze. Co prawda poddanie materiału działaniu zbyt dużej siły może spowodować „wyciśnięcie” uwięzionego powietrza. Dodaktowa grupa fluorowa ma temu zapobiec. Naukowcy opisali, w jaki sposób powietrze i płyny działają na powierzchnię materiału. Dzięki takim informacjom materiał można dostosowywać do różnych celów. Zmieniono go już np. tak, że przepuszcza benzynę, ale nie przepuszcza wody (wideo). Może więc się przydać do oddzielenia tych dwóch płynów. W przyszłości nowy materiał (o ile powstanie jego przezroczysta wersja) może zostać wykorzystany np. do produkcji samoczyszczących się wyświetlaczy, o których producenci telefonów komórkowych marzą od lat.
  3. Naukowcy z Georgia Institute of Technology we współpracy ze specjalistami Google’a badają nową, niewykrywalną technikę ataku. Pozwala ona cyberprzestępcom zdecydować, jakie witryny odwiedza internauta. Dokładne raport z wynikami badań zostanie opublikowany w lutym. Już teraz wiadomo, ze chodzi o wykorzystanie otwartych rekursywnych serwerów DNS. Specjaliści oceniają, że w Sieci znajduje się około 17 milionów tego typu serwerów. Komputery korzystają z serwerów DNS wówczas, gdy np. wpiszemy do przeglądarki adres www.kopalniawiedzy.pl. Nasz pecet zapyta wówczas serwera DNS o numer IP naszego serwisu i otrzyma odpowiedź, że jest to 78.46.34.8. Otwarte rekursywne serwery DNS są, w przeciwieństwie do innych typów DNS, skonfigurowane tak, żeby odpowiadały na zapytania z każdego komputera. To czyni je szczególnie przydatnymi dla cyberprzestępców. Specjaliści z Georgia Tech i Google’a oceniają, że 0,4%, czyli 68 000, otwartych rekursywnych DNS-ów zwraca fałszywe wyniki. Istnieją też poważne wątpliwości co do 2% innych serwerów, które mogą zwracać nieprawdziwe wyniki. Oznacza to, ze w Sieci istnieje kilkaset tysięcy serwerów DNS, które mogą kierować użytkownika na niewłaściwe strony. Mogą one być np. skonfigurowane w ten sposób, że na pytanie o jakikolwiek adres, nieważne czy będzie to www.kopalniawiedzy.pl czy www.google.com, skierują użytkownika na witrynę, która będzie próbowała zainstalować szkodliwe oprogramowanie, czy zasypie nas reklamami. Ataki na serwery DNS nie są niczym nowym, jednak ostatnio bardzo się rozpowszechniły, a cyberprzestępcy opracowali nową, bardzo skuteczną technikę ataku. Specjaliści przedstawiają teoretyczny scenariusz takiego ataku. Wystarczy by ofiara odwiedziła szkodliwą witrynę lub otworzyła szkodliwy załącznik, który wykorzysta dziurę w jej komputerze. Wystarczy wówczas, że zostanie zmieniona niewielka część rejestru systemu Windows, a zarażony komputer zawsze będzie korzystał ze wskazanego przez przestępców serwera DNS. Gdy już to się stanie, internauta może być zwykle kierowany na prawdziwe strony internetowe. Jednak w wybranym momencie, np. gdy będzie chciał skorzystać ze swojego banku, zostanie przekierowany na witrynę fałszywego banku, dzięki czemu cyberprzestępcy zdobędą wszelkie dane dotyczącego jego konta i dostępu do niego. Jako że atak zostanie przeprowadzony na poziomie serwera DNS, systemy antyphishingowe nie ostrzegą użytkownika o przeprowadzonym ataku. Eksperci mówią, że w ciągu najbliższych miesięcy powinniśmy spodziewać się wzrostu tego typu ataków. Już w tej chwili w Sieci istnieje co najmniej 2100 witryn WWW, które próbują zarazić komputery internautów szkodliwym kodem.
  4. Patrząc na pokryty jasnymi punktami firmament, trudno w to uwierzyć, ale fizycy z University of Utah w Salt Lake City wyliczyli, że pierwsze gwiazdy mogły być tak przysłonięte przez chmury ciemnej materii, że nie mogły świecić. Gdyby się to potwierdziło, musielibyśmy zmienić poglądy na ewolucję gwiazd i proces tworzenia się czarnych dziur w dobie młodości kosmosu. Teraz większość astronomów uznaje, że wszechświat zaczął się formować wokół zbitek ciemnej materii. W sumie jest jej 6-krotnie więcej niż materii widzialnej, do tej pory nikomu jednak nie udało się jej bezpośrednio zaobserwować. Widać tylko skutki jej działania grawitacyjnego. Wg naukowców, zbitki ciemnej materii miały ok. 13 mld lat temu spełniać rolę "jądra"/zakotwiczenia grawitacji. Wokół nich najpierw kondensowały się chmury wodoru i helu, a potem formowały się pierwsze gwiazdy i galaktyki. Fizyk Paolo Gondolo i jego zespół zaprezentowali jednak alternatywną koncepcję. Na razie nie była ona testowana podczas symulacji komputerowych. Sądzą oni, że cząsteczki ciemnej materii (neutralino) zderzały się ze sobą, ogrzewając chmury gazów i nie dopuszczając do ich skraplania się oraz rozpoczęcia reakcji termojądrowych. To dlatego gwiazdy pozostały ciemne (nie wiadomo na jak długo). Były też większe od swoich współczesnych odpowiedników. Być może ich rozmiary 15 tys. razy przekraczały "gabaryty" Układu Słonecznego (Physical Review Letters). Niewykluczone, że nadal gdzieś istnieją. Amerykanie odwołali się do teorii supersymetrii, która zakłada, że ciemna materia powinna się składać z tzw. superpartnerów cząsteczek elementarnych (cięższych, nierozszczepialnych i pozbawionych ładunku elektrycznego). I tak superpartnerem neutrina byłoby neutralino.
  5. Microsoft udostępnił informacje dotyczące zmian, jakie przyniesie ze sobą Service Pack 1 dla Windows Visty. Koncern zapewnia, że dzięki SP1 jego najnowszy OS będzie pracował bardziej wydajnie, stanie się stabilniejszy i bardziej bezpieczny. Vista z SP1 ma o 50% szybciej kopiować dane, otwierać pliki graficzne czy tworzyć kopie zapasowe. SP1 wkracza właśnie w fazę publicznych testów, więc pobrać będzie mógł go każdy użytkownik Visty. W najbliższym czasie pojawią się zapewne niezależne recenzje, na podstawie których będziemy mogli zweryfikować zapewnienia Microsoftu. Tymczasem na potężnej liście zapowiadanych poprawek znalazła się m.in. obietnica poprawienia systemu archiwizacji plików (ma on obsługiwać pliki szyfrowane – EFS), koncern z Redmond zapowiada też polepszenie narzędzia SRT (Startup Repair Tool), które będzie w stanie poradzić sobie z większą liczbą problemów oraz poprawienie działania protokołu IPv6. Lepiej mają działać bezprzewodowe połączenia ad-hoc i połączenia P2P. Poprawiona zostanie wydajność systemu podczas przeglądania lokalnych zasobów sieciowych, zmniejszone będzie zużycie energii procesora w czasie, gdy będzie on oczekiwał na zadania, poprawiono wydajność systemu podczas jednoczesnej pracy z wieloma plikami. Microsoft obiecuje również zwiększenie prędkości otwierania, kopiowania, rozpakowywania czy pakowania plików. Ulepszono narzędzie ReadyBoost, dzięki czemu Vista będzie szybciej wychodziła ze stanu uśpienia i usunięto problemy ze zintegrowanymi rdzeniami wideo. Mimo, że na razie nie było poważnych ataków na Vistę, koncern poprawił też jej bezpieczeństwo. Wprowadzono nowe interfejsy API, które lepiej współpracują z Kernel Patch Protection, w systemie Data Execution Protection wprowadzono nowe funkcje, poprawiono klienta Remote Desktop oraz rozbudowano narzędzie BitLocker Drive Encryption. Po zainstalowaniu SP1 Vista będzie obsługiwała cały szereg nowych standardów szyfrowania (m.in. SHA-256, AES-GCM, ECDSA czy SHA-384), obsłuży też nowy standard zabezpieczenia VPN (SSTP – Secure Sockets Tunnel Protocol). Zastosowano w niej też nowy generator liczb pseudolosowych (przypomnijmy, że w generatorze stosowanym w Windows 2000 i XP odkryto pewne niedociągnięcia). Vista SP1 obsłuży też najnowszy standard dla sieci bezprzewodowych 802.11n i nowe metody szyfrowania takich sieci. Microsoft postanowił ułatwić pracę administratorom i udoskonalił narzędzia, które wykorzystują oni do zarządzania pecetami w sieci lokalnej. Service Pack 1 dla Windows Visty ma być gotowy w pierwszym kwartale przyszłego roku. Pomimo wcześniej pojawiających się wątpliwości, dotyczących tego, czy Microsoft dotrzyma terminu, na razie wszystko wskazuje na to, że SP1 rzeczywiście zostanie udostępniony przez końcem marca 2008.
  6. Francuscy naukowcy wyjaśnili tajemnicę patyny pokrywającej figurki ze starożytnego Mali. Pascale Richardin i zespół z Centrum Badań i Restauracji Muzeów Francji w Paryżu posłużyli się 3 nieinwazyjnymi metodami badania, które bezbłędnie wykrywają ślady krwi. Dzięki temu okazało się, że artefakty były używane podczas ceremonii składania ofiar ze zwierząt. Mali było jednym z pierwszych państw Afryki Zachodniej. Jego złoty, i to dosłownie, wiek przypadał na XIV stulecie n.e. Bogactwo było wynikiem kontroli szlaków handlu transsaharyjskiego. Archeolodzy często wspominali o śladach krwi na figurkach, ale trudno było tego dowieść, ponieważ po tylu latach pozostało jej bardzo niewiele. Siedem figurek plemion Dogon i Bamana zbadano za pomocą spektrometrii mas jonów wtórnych z analizatorem czasu przelotu (ToF-SIMS), mikroskopii podczerwieni oraz mikrofluorescencji rentgenowskiej. Wszystko po to, by wychwycić obecność żelaza z cząsteczek hemoglobiny (Analytical Chemistry). Wybrane artefakty są datowane na XII-XIX w.
  7. Michael Beißwenger, lingwista z Dortmundzkiego Instytutu Języka i Literatury Niemieckiej, przeanalizował komunikacyjne cechy internetowych pogaduszek. Stwierdził, że chatując, pomijamy ok. 20% tego, co planowo chcieliśmy powiedzieć. Eliminujemy całe bloki wypowiedzi, ponieważ przestają pasować do przebiegu sytuacji. Chatując, nie jesteśmy w stanie przez dłuższy czas jednocześnie pisać i czytać czyichś komunikatów, dlatego czasem nieuchronnie nasz wpis jest zupełnie nieadekwatny do przebiegu dialogu – wyjaśnia Niemiec. To dlatego ludzie decydują się skasować przed wysłaniem sporą część ułożonego tekstu i powiedzieć coś zupełnie nowego (w założeniu bardziej odpowiedniego). Coś, co na początku wydaje się nieekonomiczne, ostatecznie okazuje się najlepszą strategią radzenia sobie z wymogami pisemnego porozumiewania się w czasie rzeczywistym i adekwatnego odpowiadania na ostatnie wpisy dyskutanta. W ramach pracy doktorskiej Beißwenger badał różnice pomiędzy chatem a rozmową twarzą w twarz oraz ich wpływ na organizowanie wymiany zdań. Wynikiem jego dociekań jest książka pt. Sprachhandlungskoordination in der Chat-Kommunikation. Przebieg komunikacji jest zapewne płynniejszy w przypadku osób piszących bezwzrokowo.
  8. O kofeinie mówiło się i mówi bardzo wiele. Nie brakuje też badań nad jej oddziaływaniem na organizm. Ostatnio okazało się, że pozwala ona... wysmuklić uda. Tym razem nie chodzi, oczywiście, o kofeinę z napojów, ale wcieraną w skórę wraz z kremami (Journal of Cosmetic Dermatology). Badacze z uniwersytetu w Rio de Janeiro obserwowali 99 kobiet, które dwa razy dziennie przez miesiąc stosowały krem z 7-procentowym roztworem kofeiny. Gdy po upływie 30 dni przeprowadzono pomiary, u ponad 80% pań zaobserwowano zmniejszenie obwodu zarówno górnej, jak i dolnej części ud, a ok. 68% uczestniczek eksperymentu wyszczuplało także w biodrach. W odniesieniu do cellulitu wyniki nie były już tak jednoznaczne. Dermatolodzy oceniali ewentualne efekty stosowania kremu za pomocą przenośnego urządzenia do obrazowania. Ujawnia ono mikrocyrkulację w tkance tłuszczowej. Niestety, mimo zmniejszenia obwodu ud i bioder pomarańczowa skórka nie zniknęła. Badacze sugerują, że miesiąc stosowania balsamu może nie wystarczyć, by wystąpił jakiś efekt antycellulitowy. Profesor Omar Lupi podkreśla, że, jak dotąd, nie ma lekarstwa na tę przypadłość. Gorąco poleca za to gimnastykę.
  9. Microsoft udostępnił narzędzie, które uniemożliwi automatyczne zainstalowanie kilku przygotowywanych Service Packów. Blokowane będą m.in. SP1 dla Windows Visty i SP3 dla Windows XP. Narzędzie przeznaczone jest przede wszystkim dla wielkich firm, które przed zainstalowaniem tak dużych zestawów poprawek, muszą je najpierw przetestować pod kątem kompatybilności z wykorzystywanym przez siebie oprogramowaniem. Service Packi blokowane są przez określony czas. Na przykład SP1 dla Visty i SP3 dla XP będą blokowane przez 12 miesięcy od czasu ich udostępnienie, natomiast SP2 dla Windows Server 2003 będzie blokowane do kwietnia przyszłego roku. Jutro SP1 dla Visty wejdzie w fazę publicznych testów, a Microsoft ma udostępnić ten zestaw w pierwszym kwartale przyszłego roku. Z kolei SP3 dla Windows XP trafi do naszych rąk w pierwszej połowie przyszłego roku. Microsoft już wcześniej publikował narzędzia, które dawały możliwość zablokowania poszczególnych poprawek bez konieczności modyfikowania usługi Windows Update.
  10. Toshiba będzie produkowała dyski SSD. W ten sposób japońska firma chce przyczynić się do zwiększenia zapotrzebowania na pamięci flash. Urządzenia SSD w przeciwieństwie do obecnie stosowanych HDD (hard disk drive) nie wykorzystują obracających się talerzy, ale pamięci flash. Dzięki rezygnacji z ruchomych części dyski pracują ciszej, są bardziej niezawodne i bardziej odporne na uszkodzenia. Charakteryzują się przy tym wyższą wydajnością, mniejszym wydzielaniem ciepła i mniejszym zużyciem energii. Toshiba jest drugim pod względem wielkości producentem układów flash. Debiut na rynku SSD jest więc dla tej firmy kolejnym sposobem na zwiększenie dochodów. Już w maju przyszłego roku w sklepach mają pojawić się pierwsze SSD Toshiby. Ich pojemność będzie wahała się od 32 do 128 gigabajtów. Obecnie dyski SSD stosowane są przede wszystkim w laptopach. Główną przeszkodą na drodze do upowszechnienia się jest ich wysoka cena.
  11. Nicienie (Caenorhabditis elegans) są ulubionym przedmiotem badań naukowców. Szczególnie tych, zajmujących się kwestiami przedłużania życia. Tym razem okazało się, że jeśli do atmosfery, którą oddychają te organizmy, wprowadzimy niewielką ilość toksycznego siarkowodoru, to nicienie żyją nawet o 10 dni dłużej. Pod warunkiem, że stężenie gazu wynosi około 50 części na milion. Były w stanie wytrzymać wyższe temperatury niż zwierzęta, które nie oddychały siarkowodorem i żyły znacznie dłużej – mówi biolog Mark Roth z Fred Hutchinson Cancer Research Center w Seattle. Żyły o 70% dłużej. Jeśli dodamy to ludzkiego życia 70%, to jest to bardzo dużo – stwierdził Roth. Oczywiście nie ma obecnie żadnego powodu by przypuszczać, że siarkowodór ma podobne działanie na człowieka. Badania Rotha mogą się jednak przydać w... transplantologii. Uczony zauważył już wcześniej, że siarkowodór wprowadził myszy w pewien rodzaj stanu uśpienia. Być może udałoby się w podobny stan wprowadzać organy przeznaczone do transplantacji dzięki czemu można by je dłużej przechowywać. Ponadto naukowiec zastanawia się też nad wprowadzeniem ciężko rannego pacjenta w taki stan, co dałoby lekarzom więcej czasu na przeprowadzenie ratujących życie zabiegów. To jednak, przynajmniej na razie, nieudowodnione spekulacje. Tymczasem u nicieni siarkowodór dał przeciwne rezultaty. Akademicy ze zdziwieniem zaobserwowali, że znacznie je on ożywił. Gdy nicienie poddano działaniu wysokiej temperatury (35 stopni Celsjusza), te, które oddychały powietrzem z większą ilością siarki, żyły 8-krotnie dłużej. Uczeni nie wiedzą, dlaczego tak się dzieje i nie wiedzą, dlaczego korzyści z podania H2S zanikały,gdy nicieniom usunięto związany z długowiecznością gen sir-2.1.
  12. Mimo że większość naukowców uznaje, że gruźlica pojawiła się kilka tysięcy lat temu, najnowsze badania Uniwersytetu Teksańskiego w Austin ujawniły ślady tej choroby w liczących sobie 500 tysięcy lat ludzkich skamielinach z zachodniej Turcji. Odkrycie jest wynikiem wspólnych prac amerykańsko-turecko-niemieckiego zespołu. Artykuł na ten temat ukazał się w ostatnim numerze pisma American Journal of Physical Anthropology. Przed tureckim odkryciem najstarszymi dowodami krwawego żniwa zebranego przez gruźlicę były egipskie i peruwiańskie mumie sprzed kilku tysięcy lat. Paleontolodzy przez kilkadziesiąt lat poszukiwali w Turcji szczątków Homo erectus. Jest to gatunek człowiekowatych, który wyewoluował w Afryce ok. 2 mln lat temu i jako pierwszy opuścił Czarny Kontynent, zaludniając również Azję oraz Europę. Wyruszając na północ, człowiekowate musiały się zaadaptować do nowych warunków klimatycznych. Podczas migracji ciemna skóra osobników z niskich szerokości geograficznych nie wytwarzała jednak wystarczających ilości witaminy D, co wpływało niekorzystnie zarówno na układ odpornościowy, jak i kościec. Barwnik skóry, melanina, hamuje bowiem oddziaływanie promieniowania ultrafioletowego. Odnaleziony w Turcji "okaz" to młody mężczyzna. Dowiedziono tego na podstawie cech szwów, zatok oraz rozmiarów łuków brwiowych. W kościach czaszki znaleziono też niewielkie ubytki, których rozmiary i lokalizacja są charakterystyczne dla działania Leptomeningitis tuberculosa, czyli gruźlicy atakującej opony mózgowe. Po przeanalizowaniu literatury medycznej zidentyfikowano grupy ludzi bardziej podatne za zachorowanie (zachorowalność wyższa od przeciętnej). Są to, m.in.: mieszkający w Londynie Gujarati oraz Senegalczycy, służący podczas I wojny światowej we francuskiej armii. Naukowcy wytypowali wspólne dla obu społeczności cechy: 1) trasę migracji z tropików na północ oraz 2) ciemniejszy kolor skóry. Niedobory witaminy D osłabiły układ odpornościowy, otwierając drogę gruźlicy. Kolor skóry to jedna z najelegantszych adaptacji biologicznych. Produkcja witaminy D w skórze stanowi pierwszą linię obrony organizmu przed całą gamą zakażeń i chorób. Niedobory witaminy D prowadzą do nadciśnienia, stwardnienia rozsianego, chorób sercowo-naczyniowych oraz nowotworów – wyjaśnia profesor John Kappelman. Zanim zaczęto stosować antybiotyki, gruźlików wysyłano do wód, gdzie mieli korzystać z dobrodziejstw świeżego powietrza i słońca. Nikt nie wiedział, czemu wystawianie się na działanie słońca pomagało, ważne, że działało. Tymczasem promieniowanie zwiększało wytwarzanie witaminy D, co z kolei wspomagało układ odpornościowy.
  13. Doris Lesing, tegoroczna laureatka literackiej Nagrody Nobla, stwierdziła, że Internet skusił całą generację swoją głupkowatością i stworzył świat, w którym ludzie niczego nie wiedzą. Pani Lessing zwraca uwagę na to, jak wielkie zapotrzebowanie na książki istnieje w krajach rozwijających się (np. Zimbabwe), a jak niewielkie w krajach rozwiniętych. Żyjemy w pofragmentowanej kulturze. To, co było pewnikiem jeszcze kilka dekad temu, jest kwestionowane, a młodzi ludzie, którzy mają za sobą lata nauki, nie wiedzą o świecie nczego. Niczego nie czytają i nieco orientują się tylko w pewnych bardzo wąskich zakresach, np. wiedzą coś o komputerach – powiedziała 88-letnia laureatka. Wspominała swoją podróż do Zimbabwe, gdzie dzieci prosiły o to, by poczytać im książkę, a same uczyły się czytać np. z etykiet na słoikach. Tymczasem, gdy była w londyńskich szkołach, wielu nauczycieli mówiło jej, że olbrzymia liczba uczniów nigdy nie przeczytała żadnej książki, a biblioteki świecą pustkami.
  14. Naukowcom z Karolinska Institutet udało się odnaleźć obszar odpowiedzialny za dobrą pamięć, tzw. filtr nieistotności (ang. irrelevance filter). Okazuje się, że u osób, które nawet w niesprzyjających warunkach doskonale wszystko zapamiętują, obserwuje się zwiększoną aktywność zwojów podstawnych mózgu (Nature Neuroscience). Odkrycie Szwedów pomaga zrozumieć m.in. funkcjonowanie ludzi z ADHD. Bardzo ważnym rodzajem pamięci jest pamięć robocza (ang. working memory). Stanowi pole operacyjne, gdzie można "obrabiać" dane napływające z pamięci długotrwałej czy sensorycznej. To bardzo istotne dla powodzenia różnych zadań, np. uczenia się. Pamięć robocza jest wykorzystywana właściwie przez cały czas. Jej wydajność u poszczególnych osób nie jest jednak taka sama. Różnice nie muszą być skutkiem większej lub mniejszej pojemności, ale zdolności do odfiltrowywania nieistotnych informacji. W badaniu wzięło udział 25 zdrowych wolontariuszy. Dr Torkel Klingberg i Fiona McNab wykonywali im funkcjonalny rezonans magnetyczny (fMRI). W tym czasie na ekranie komputera wyświetlano bodźce testowe, które należało wychwycić. Dodatkowe elementy zakłócające czasem były obecne, a czasem nie. Gdy wyświetlany obraz mógł je zawierać, wolontariusze byli o tym wcześniej informowani za pomocą specjalnego dźwięku. Po pojawieniu się wskazówki, a przed wyświetleniem obrazu wzrastała aktywność w zwojach podstawnych i korze przedczołowej. Oznacza to, że mózg przygotowywał się do odfiltrowania zakłócających danych. Większa aktywność w jednym z jąder podstawnych, gałce bladej, wiązała się dodatkowo z mniejszym obciążeniem tylnej kory ciemieniowej, która jest wrażliwa na ilość przetrzymywanych w pamięci informacji. Eksperci przypuszczają, że zwoje podstawne mogą nie być jedynym filtrem. Odnalezienie pozostałych to zapewne tylko kwestia czasu...
  15. Firma analityczna Gartner ostrzega firmy, by nie pomijały Windows Visty. Badania wykazały, że większość przedsiębiorstw planuje przejście na Vistę pod koniec 2008 lub w 2009 roku. Można przypuszczać, że część z nich będzie próbowała przejść z XP od razu na następcę Visty, gdyż Microsoft obiecał, iż system Windows 7 (tak brzmi kodowa nazwa kolejnego OS-u tej firmy), pojawi się w trzy lata po premierze Visty, czyli w roku 2010. Analitycy Gartnera ostrzegają jednak, że Windows 7 również może się spóźnić. Ponadto organizacje, które pominęły Windows 98, 2000 lub XP często doświadczały problemów ze wsparciem technicznym dla programów i miały później problemy z migracją na kolejną wersję systemu. Firmy próbujące pominąć Vistę mogą doświadczyć podobnych problemów – mówi Michael Silver, wiceprezes ds. badań. Co prawda Microsoft oferuje co najmniej 10-letni okres wsparcia dla produktów biznesowych i np. dla Windows XP zakończy się on w 2014 roku, jednak większość firm nie prowadzi podobnej polityki. Wielu twórców oprogramowania nie przygotowuje nowych wersji swoich produktów na starsze systemy operacyjne, ani nie zapewnia tak długiego wsparcia. Silver zauważa też, że jeśli Windows 7 się spóźni, to firmy, które pominęły Vistę mogą zostać zmuszone do migracji na nowszy system zbyt wcześnie, gdy nie wszyscy producenci sprzętu i oprogramowania przygotują odpowiednie wersje swoich produktów. Ostrzeżenia Gartnera dotyczą jedynie dużych firm. Dla małych przedsiębiorstw pominięcie Visty może być słuszną decyzją, gdyż w ich przypadku migracja jest znacznie łatwiejsza, więc mogą poczekać na Windows 7.
  16. Firma Fuji Xerox zaprezentowała elektroniczny papier, na którym można umieszczać kolorowe obrazy. Prototypy wykonano w innej technologii niż najpopularniejsze obecnie modele firmy E-Ink, jednak odznaczają się one typowymi cechami e-papieru, tzn. zachowują obraz bez konieczności zasilania, wyglądem przypominają zwykły papier, a ponadto są bardzo cienkie i elastyczne. Wspomniane prototypy wykonano z trzech warstw ciekłych kryształów (po jednej na każdy kolor podstawowy). Mają one rozmiar kartki A6 (planowane są wersje A4), ich maksymalny współczynnik odbicia światła wynosi 27,4%, natomiast poziom kontrastu – 6,4:1. Niestety, sposób umieszczania na nich treści jest na tyle nietypowy, że w tej chwili nie nadają się one do stosowania w popularnym sprzęcie elektronicznym. Aby na e-papierze ukazał się jakiś obraz, konieczne jest bowiem jego "wydrukowanie" światłem za pomocą optycznego systemu, składającego się m.in. z kolorowych paneli LED. Ponadto zastosowane filtry barwne (czerwony, niebieski i zielony) bardziej pasują do typowych monitorów z obrazem podświetlanym od tyłu, a nie oświetlanym z przodu (tu odpowiedniejsze byłyby kolory spotykane np. w drukarkach atramentowych). Najprawdopodobniej zaprezentowana technologia przyda się do zmniejszenie zużycia papieru w biurach. Za jej pomocą można bowiem uzyskać systm obiegu dokumentów, w którym nie ma kosztów materiałów eksploatacyjnych, tzn. papieru czy tonera do drukarek.
  17. Zachęcenie dzieci chorych na cukrzycę, aby te regularnie testowały poziom glukozy we krwi, nie jest zadaniem łatwym. Częste nakłucia to w końcu żadna przyjemność. Sytuację odmienić ma sprzedawane od niedawna urządzenie o nazwie GlucoBoy. Jego zadaniem jest nie tylko zbadanie próbki krwi, ale też nagrodzenie dziecka odpowiednią liczbą punktów. Okazuje się bowiem, że GlucoBoy to także gra wideo dla konsoli Nintendo GameBoy Advance i DS a wspomniane punkty odblokowują grę lub umożliwiają kupowanie wirtualnych przedmiotów. Oczywiście, im lepszy wynik pomiaru cukru, tym więcej punktów można otrzymać. Paul Wessel - wynalazca urządzenia - wpadł na pomysł zbudowania nietypowej hybrydy, gdy zauważył że jego chory na cukrzycę dziewięcioletni syn wyjątkowo często gubi zestaw do badania krwi, ale nigdy swojego GameBoya. GlucoBoy po raz pierwszy został zaprezentowany już w 2004 roku, jednak trzy lata trwało przekonywanie Nintendo do udzielenia licencji na produkcję gadżetu. Obecnie można go kupić w Australii, planowana jest także sprzedaż na terenie Holandii.
  18. Jimmy Wales, założyciel Wikipedii, jeszcze w 2005 roku mówił, że jeśli jakiś uczeń używa jego encyklopedii, to zasługuje na dwóję. Teraz zmienił zdanie i uważa, że nauczyciele, którzy nie pozwalają na korzystanie z Wikipedii są złymi nauczycielami. Wales uważa, że Wikipedia stała się wiarygodnym źródłem wiedzy, gdyż wprowadzono nowe procedury tworzenia i sprawdzania dokonywanych wpisów, co wpłynęło na poprawę jakości haseł. Główną słabością Wikipedii, podkreślaną przez jej krytyków, jest fakt, że hasła są w przytłaczającej większości tworzone i sprawdzane przez amatorów, którzy zwykle nie posiadają odpowiedniej wiedzy, narzędzi i doświadczenia, by uczynić je w pełni wiarygodnymi. Ian Allgar z Encyclopaedia Britannica, który obok Walesa wystąpił podczas konferencji Online Information, zauważył, że Britannica ma za sobą 239 lat historii, podczas których wypracowała metody weryfikacji swoich haseł. Allgar uważa, że Britannica pozostanie liderem pod względem wiarygodności i neutralnego podejścia do haseł. Stwierdził przy tym, że jest rzeczą naturalną, iż bardziej wiarygodne źródło pobiera opłaty za dostęp do swoich danych. Jednocześnie Allgar powiedział, że Britannica i Wikipedia nie są konkurentami. Zauważył, że to właśnie Wikipedia stworzyła wśród młodych ludzi modę na korzystanie z encyklopedii, co jest korzystne też dla Britanniki. Jimmy Wales zapowiedział też, że Wikipedia pracuje nad własną licencją określającą zasady korzystania z jej zawartości. Nowa licencja będzie oparta na Creative Commons. Jednocześnie Wales zapewnił, że Wikimedia Foundation nie będzie przyjmowała wpłat od wielkich firm, które mogą zechcieć kontrolować zawartość Wikipedii. Jesteśmy Czerwonym Krzyżem informacji. Nie sprzedamy się Google’owi – powiedział.
  19. Gazeta L'Osservatore Romano doniosła o odnalezieniu w Watykanie nieznanego dotąd, najprawdopodobniej ostatniego, bo wykonanego na rok przed śmiercią, rysunku Michała Anioła. Przedstawia jedną z kolumn kopuły Bazyliki Św. Piotra w Rzymie. Rysunek jest częściowym projektem, najprawdopodobniej miał stanowić instrukcję dla tragarzy kamieni. Zostanie pokazany w przyszły poniedziałek (10 grudnia). Michelangelo Buonarroti zmarł 18 lutego 1564 roku w wieku 89 lat. Szkic jest datowany na 1563 rok.
  20. W ofercie firmy LaCie znalazł się elegancki zewnętrzny dysk twardy. Urządzenie o pojemności od 320 gigabajtów do 1 terabajta korzysta z interfejsu USB 2.0. Prędkość obrotowa talerzy dysku wynosi 7200 rpm. Twardziel 301817U został wyposażony w co najmniej 8 megabajtów pamięci cache. Dysk waży 950 gramów, a jego wymiary to 117x193x45 milimetrów. Objęto go 2-letnią gwarancją. Model o pojemności 320 GB kosztuje 119,99 USD. Za 500-gigabajtowy dysk zapłacimy 149,99 USD. LaCie oferuje też 750 gigabajtów za 249,99 dolarów, a 1 terabajt za 399,99 USD. Można już składać zamówienia. Dyski będą dostarczane od początków stycznia. Niezwykły wygląd urządzenie zawdzięcza projektantowi Neilowi Poultonowi.
  21. Nikt nie lubi, gdy siedząca obok w kinie osoba hałasuje czy co chwilę rozmawia przez komórkę. Okazuje się jednak, że obecność innych na seansie wzmacnia wrażenia wypływające z kontaktu z X muzą. W czasie oglądania filmu widzowie oddziałują na siebie wzajemnie i stopniowo synchronizują swoje reakcje emocjonalne (Journal of Consumer Research). Takie naśladownictwo wpływa także na ocenę filmu. W im większym stopniu ludzie się ze sobą zsynchronizują, tym bardziej im się on podoba. Naśladując ekspresję, ludzie "podłapują" nastroje innych, co prowadzi do uwspólnionego doświadczenia emocjonalnego. Widzowie dobrze się z tym czują i przypisują wrażenie jakości filmu – wyjaśniają Suresh Ramanathan i Ann L. McGill z Uniwersytetu w Chicago. W całej serii eksperymentów wolontariusze oglądali wideoklipy. Niektórzy robili to samotnie, inni w towarzystwie osób, których reakcji nie mogli dostrzec, bo oddzielało ich przepierzenie, a jeszcze inni w grupie dobrze widocznych badanych. Wszystkim dano dżojstik, którego mieli używać, by zakomunikować przeżywane w danym momencie emocje. Mimo że wolontariusze mogli się różnić w ocenie poszczególnych scen, naukowcy odkryli, że osoby oglądające razem film (3. grupa) poruszają się w obrębie emocji z określonego zakresu. W ramach innego studium badacze nagrywali zachowanie ludzi oglądających nagrania. Okazuje się, że dostosowanie się do czyichś reakcji poprzedza ukradkowe zerkanie na boki. Gdy stwierdza się zgodność, aktualne odczucia utrwalają się, kiedy zostanie wykryta niezgodność, uruchamia się proces adaptacji. Oddziaływania mają charakter wzajemny, nie są skutkiem naśladowania jednego lidera.
  22. Spory o to czy i w jaki sposób oglądanie przemocy w telewizji wpływa na zachowania widzów, trwają od lat. Dotychczas wykazano pewną korelację pomiędzy wystawieniem na obrazy z przemocą, a zachowanie widza, jednak niewiele było twardych, bezpośrednich dowodów na taką zależność. Naukowcy z Columbia University przeprowadzili badania, które pomogą odpowiedzieć na pytanie, czy telewizja ma wpływ na nasze agresywne zachowania. Akademicy z uniwersyteckiego Medical Center’s Functional Magnetic Resonance Imaging Research Center wykazali, że obszary mózgu odpowiedzialne za wypieranie zachowań agresywnych (m.in.prawa kora okołooczodołowa i jądro migdałowate) stają się mniej aktywne po tym, jak dana osoba obejrzała kilka filmowych klipów zawierających sceny przemocy. Oznacza to, że po obejrzeniu takich scen obniża się nasza zdolność do kontrolowania agresji. U osób ze zmniejszoną aktywnością wymienionych obszarów mózgu nie od dzisiaj obserwuje się wyższy niż przeciętnie poziom agresji. Uczeni zauważyli też, że po wielokrotnym powtarzaniu scen z przemocą zwiększa się aktywność obszaru mózgu odpowiedzialnego za planowanie. To z kolei oznacza, że trudniej jest powstrzymać zaplanowane zachowania. Mamy więc do czynienia z samonapędzającym się mechanizmem, w którym zmniejsza się nasza kontrola nad agresją, a gdy już zaczniemy myśleć o zachowaniach agresywnych, trudniej nam powstrzymać się przed ich wykonaniem. Podobne zmiany nie zachodziły, gdy badani oglądali inne, równie angażujące sceny, nawet gdy były to fragmenty horrorów (ale pozbawione przemocy). Zmiany we fragmentach mózgu odpowiedzialnych za kontrolę zachowań były związane z wielokrotną ekspozycją na sceny przemocy – zauważył Joy Hirsch, profesor neuroradiologii, psychologii i neurologii. Nawet jeśli dynamika akcji w klipach była podobna, nie obserwowaliśmy takich zmian wtedy, gdy nie pokazywano scen przemocy – dodaje. Naukowcy uważają, że teraz należy zbadać, jak zaobserwowane zmiany w mózgu przekładają się na prawdziwe zachowania.
  23. Muszki owocowe, których dietę uzupełniono o wyciąg z różeńca górskiego (Rhodiola rosea), żyły aż o 10% dłużej od owadów z pozostałych grup eksperymentalnych. Różeniec jest rośliną arktyczno-alpejską. Można ją spotkać w Eurazji i Ameryce Północnej. Rosjanie i Skandynawowie od dawna używają jej do walki ze stresem. Studium nie dostarcza dowodów na to, że Rhodiola rosea może wydłużyć również ludzkie życie. Jednak odkrycie, że robi to w przypadku modelu zwierzęcego, w połączeniu z wiedzą na temat korzystnego wpływu na zdrowie człowieka, czyni z tej rośliny obiecującego kandydata do dalszych badań nad spowolnieniem procesu starzenia się – uważa Mahtab Jafari, profesor nauk farmaceutycznych z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Irvin. Teraz Amerykanie sprawdzają, dlaczego właściwie różeniec wydłuża życie. Zespół Jafari analizuje molekularny mechanizm działania różeńca. Oceniany jest jego wpływ na metabolizm, stres oksydacyjny i obronę antyoksydacyjną. Rozpoczynają się też badania na myszach oraz kulturach komórek mysich i ludzkich. Podczas badań naukowcy podawali dorosłym muszkom owocowym różne dawki czterech ziół o właściwościach antystarzeniowych. Zioła mieszano z pastą drożdżową. Owady jadły ją aż do śmierci. Trzy zioła (znane pod chińskimi nazwami Lu Duo Wei, Bu Zhong Yi Qi Tang oraz San Zhi Pian) nie wpływały na długowieczność. Tymczasem suplementacja różeńcem w istotny sposób wydłużała życie. Średnio samce żyły o 3,5, a samice o 3,2 dnia dłużej (Rejuvenation Research). Różeniec jest także nazywany złotym korzeniem (ros. zołotoj koreń). Po usunięciu skórki oczom botanika ukazuje się bowiem cytrynowe kłącze. Ta sinozielona bylina z rodziny gruboszowatych (Crassulaceae) występuje zarówno w polarnej tundrze, jak i w wysokich górach. Wykazuje intensywnie badane właściwości przeciwutleniające. Pachnie różami, niestety, w smaku jest gorzka. Naukowcy z ZSRR od lat 40. XX wieku przyglądali się wpływowi Rhodiola rosea na organizmy sportowców i kosmonautów. Odkryli, że wzmacnia reakcję na stres. Wcześniej w tym roku na łamach Nordic Journal of Psychiatry opublikowano artykuł na temat skuteczności wyciągu z różeńca (SHR-5) w usuwaniu objawów lekkiej i umiarkowanej depresji. Okazało się, że pacjenci, którym go podawano, zaczynali się czuć lepiej od osób z grupy kontrolnej.
  24. Australijscy naukowcy, którzy zbadali kości protoplasty współczesnych kangurów, doszli do dość niespodziewanych wniosków. Według nich, kangury sprzed 25 milionów lat nie skakały, lecz biegały, używając czterech łap. Do tego miały zęby podobne do psich i prawdopodobnie umiały wspinać się na drzewa. Do takich wniosków doszedł zespół z La Trobe University, który przyjrzał się odkrytemu w latach 90-tych ubiegłego wieku, niemal kompletnemu szkieletowi nambaroo gillespieae - prakangura należącego do wymarłej grupy balbaridae. Zwierzę miało rozmiary małego psa, duże i umięśnione przednie łapy podobne jak u lisa workowatego (to właśnie wskazało na sposób poruszania się), natomiast giętkie stopy i przeciwstawne palce świadczą o umiejętnościach wspinaczkowych. Na dietę "nambura" składały się owoce i grzyby - pożywienie typowe dla mieszkańców gęsto zalesionych obszarów. Jak widać, szkielet ujawnił nie tylko informacje o ewolucji kangurów, lecz również związane ze zmianami klimatycznymi w Australii, jakie zaszły 10-15 milionów lat temu.
  25. Tkanina auksetyczna to dość niezwykły materiał, który w trakcie rozciągania "puchnie" w kierunku poprzecznym do działającej nań siły. Okazało się, że tkanina o takich właściwościach świetnie nadaje się jako zabezpieczenie przed skutkami wybuchu. Dowodzi tego Zetix - materiał tak mocny, że bez szwanku wytrzymuje kilka eksplozji. Można z niego produkować m.in. kamizelki kuloodporne, zasłony do okien, namioty wojskowe, sprzęt chroniący w wypadku uderzenia huraganu, a nawet nici chirurgiczne, które nie powodują uszkodzeń tkanki. Istotą tkanin tego typu jest zastosowanie specjalnych podwójnych nici, z których jedna jest owinięta wokół drugiej. Jeśli nici te zaczniemy rozciągać, uzyskamy wspomniany już efekt: zaczną się robić coraz grubsze. Zetix ma też inną ciekawą właściwość - zawiera zaledwie jednoprocentową domieszkę materiałów stosowanych w klasycznych tkaninach ochronnych. Dodajmy, że bardzo drogich materiałów, które zwykle stanowią 100% składu owych tkanin. Zatem do możliwości wielokrotnego użytku dochodzi jeszcze niski koszt produkcji. Niestety, Zetiksu nie można nigdzie kupić, ani nie wiadomo, kiedy trafi on do handlu. Jego producent wciąż prowadzi rozmowy z potencjalnymi kontrahentami.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...