Search the Community
Showing results for tags 'zasady'.
Found 6 results
-
Ryby w ławicach pływają jak jeden organizm bez jakichkolwiek kolizji, ponieważ przestrzegają prostych zasad przypominających te, które obowiązują w ruchu drogowym. Biolodzy stwierdzili, że ryby w większych grupach podejmują lepsze decyzje niż ryby z mniej licznych stad. Zespół doktoranta Jamesa Herberta-Reada z Uniwersytetu w Sydney prowadził eksperymenty na gambuzjach kropkowanych (Gambusia holbrooki). Filmowano, co robią grupy składające się z 2, 4 i 8 osobników, które na pięć minut wpuszczano na kwadratową arenę. Ich zachowanie przeanalizowano za pomocą oprogramowania do śledzenia kierunku i prędkości ruchu. Wzorce w zgromadzonych danych zidentyfikowano w ramach modelu zwanego sztuczną siecią neuronową. Choć ruchy ryb, które co chwilę dokonują np. gwałtownego zwrotu, wydają się skomplikowane, to jednak tylko pozory. W rzeczywistości obowiązują tylko 3 zasady: 1) przyspieszaj w kierunku sąsiada, który jest daleko od ciebie, 2) zwalniaj, gdy sąsiad jest dokładnie przed tobą, 3) reaguj wyłącznie na najbliższego sąsiada. Siły przyciągania są istotne dla zapewnienia grupie spójności, a wzajemne odpychanie jest mediowane głównie za pośrednictwem regulacji prędkości: zwalniam, gdy ktoś jest przede mną i przyspieszam, gdy ktoś może we mnie z tyłu uderzyć. Niektóre z tych stwierdzeń, np. dostosowywanie się tylko do najbliższego sąsiada, przeczą klasycznym modelom kolektywnego zachowania zwierząt, w przyszłości trzeba więc chyba będzie odpowiedzieć na pytanie, jak naprawdę organizmy organizują się i przemieszczają. Herbert-Read podkreśla, że skoro ryby (nawet na etapie wprawiania się w pływaniu w ławicy) nie tworzą korków, warto wdrożyć ich reguły w systemach regulowania ruchu drogowego. http://www.youtube.com/watch?v=tZcgA7BQYpk
-
Podczas nauki nowej gry dzieci nie wierzą innym dzieciom i wolą polegać na zasadach przedstawionych przez dorosłych (British Journal of Developmental Psychology). Dr Hannes Rakoczy i zespół z Instytutu Antropologii Ewolucyjnej Maxa Plancka badali 44 dzieci w wieku 3 i 4 lat. Maluchom pokazano nagranie wideo z instruktażem dotyczącym gry zwanej "daksingiem". Nad właściwymi sposobami daksowania rozwodził się albo chłopiec, albo mężczyzna. Następnie o daksowanie poproszono uczestniczące w eksperymencie dzieci. Przebieg zabawy nagrywano. Brzdącom demonstrowano też pacynkę, która oświadczała, że teraz przyszła jej kolej na daksowanie. Kukiełka daksowała albo według reguł chłopca, albo mężczyzny (reakcje dzieci ponownie nagrywano). Naukowcy zauważyli, że dzieci znacznie częściej naśladowały metodę daksowania zaprezentowaną przez dorosłego. Z większym prawdopodobieństwem dochodziło też do interwencji, gdy pacynka daksowała, korzystając z techniki chłopca z filmu. Maluchy protestowały, że postępuje niewłaściwie. Wyniki naszego studium sugerują, że w sytuacji opanowywania czynności związanych z regułami, np. podczas nauki jakiejś gry, dzieci wolą się uczyć raczej od dorosłych niż od rówieśników. Oczekują również, że inni ludzie przyswoją sobie i zastosują zasady przedstawianie przez dorosłych. Stąd pomysł, że pacynka powinna naśladować działania dorosłego aktora, nie chłopca – tłumaczy Rakoczy. Skoro to dorośli stanowią wzór, nietrudno przewidzieć, że w ten właśnie sposób będzie zachodzić społeczne uczenie zarówno dobrych, jak i złych zachowań.
-
- daksowanie
- Hannes Rakoczy
-
(and 5 more)
Tagged with:
-
O tym, że teoria rozbitego okna (Broken Window Theory) naprawdę działa, przekonano się wielokrotnie, np. w Nowym Jorku czy Albuquerque w Nowym Meksyku. Gdy ze ścian znikają graffiti, odnawia się zdemolowane budynki i upiększa okolicę, ludzie lepiej się zachowują i spada przestępczość. Dlaczego jednak tak się w ogóle dzieje? Wyjaśnieniem tego zjawiska zajęło się 3 naukowców z Uniwersytetu w Groningen w Holandii. W serii 6 eksperymentów Kees Keizer, prof. Siegwart Lindenberg i dr Linda Steg wykazali, że stopień obowiązywania norm zmienia się w zależności od środowiska i jego zorganizowania. Współgra to z socjologiczną teorią "ramowania" celów, która zakłada, że ludzie są mniej skłonni przestrzegać zasad, jeśli otoczenie wskazuje, że można je łamać i inni to robią. Podczas pierwszego eksperymentu akademicy porównali zachowanie badanych w dwóch alejkach. Ściany jednej były pokryte graffiti, a drugiej idealnie czyste. W każdym przypadku ustawiono znak "Zakaz malowania". Gdy pewnego popołudnia na rączkach zaparkowanych rowerów zawieszono foldery reklamowe, w uliczce pokrytej rysunkami aż 69% cyklistów rzuciło gazetki na ziemię. Dla odmiany w zadbanym zaułku podobnie postąpiło tylko 33% rowerzystów. Holendrzy zaaranżowali też inną sytuację. Parking otoczono półotwartym płotem i ustawiono znak z napisem: "Nie wchodzić, proszę obejść teren dookoła". Upraszano również o nieprzypinanie rowerów do ogrodzenia. Gdy do parkanu były jednak przypięte jakieś bicykle, ludzie częściej skracali sobie drogę do samochodu niż wtedy, kiedy wszyscy stosowali się do nakazów i zakazów (postępowało tak, odpowiednio, 82 i 27% delikwentów). Rzucanie śmieci na ziemię czy chadzanie na przełaj wydają się mało szkodliwe, ale nieporządek otaczający ludzi skłania do o wiele poważniejszych wykroczeń, np. kradzieży. Naukowcy wrzucali do skrzynki list, który nie wpadał do niej i wystawał na zewnątrz. Przez okienko koperty było wyraźnie widać, że wewnątrz zaklejono banknot o nominale 5 euro. Jeśli na skrzynce lub obok niej ktoś namalował graffiti, pieniądze zabierało 27% przechodniów. W wychuchanej okolicy zdarzało się to jedynie 13% znalazców. By normy i zasady działały, muszą znajdować poświadczenie w otoczeniu. Co z tego bowiem, że istnieją, skoro nikt ich nie przestrzega? Teoria rozbitego okna i jego naprawiania została wyłożona w książce George'a L. Kellinga i Catherine Coles. Pisząc ją, para korzystała z artykułu Wybite okno, opublikowanego w marcu 1982 r. w miesięczniku The Atlantic Monthly. Jego autorami byli Kelling i James Q. Wilson.
- 10 replies
-
Vincent Fourcassié, biolog z Uniwersytetu Paula Sabatiera w Narbonne, bada reguły rządzące zachowaniem mrówek na szlakach prowadzących do pożywienia. Są one proste, ale Francuz uważa, że mogą pomóc lepiej pokierować ludzkim tłumem. Piesi i kierowcy muszą zwracać uwagę na światła oraz znaki drogowe. Masy mrówek przemieszczają się w dwóch kierunkach, wcale z nich nie korzystając. Wystarczy im kilka prostych zasad. Fourcassié chciał sprawdzić, co się stanie, gdy przejście stanie się zbyt wąskie dla dwustronnego ruchu. Przeprowadził eksperymenty laboratoryjne z europejskimi hutnicami zwyczajnymi (Lasius niger) oraz południowoamerykańskimi Atta colombica. Pierwszy z wymienionych gatunków hoduje mszyce, drugi tnie liście i "uprawia" na nich grzyby. By dostać się do miejsca żerowania, owady musiały przebyć most. Gdy zmniejszano jego szerokość, tak że mieścił się wyłącznie strumień mrówek idących w jednym kierunku, zwierzęta zaczynały się stosować do prostego zestawu reguł. Hutnice nie wchodziły na most, gdy znajdowała się na nim robotnica podążająca w przeciwnym kierunku. Jeśli jednak na most wkraczał owad idący w tę samą stronę, należało pójść w jego ślady. Mrówki liściarki dawały pierwszeństwo osobnikom wracającym z liśćmi do gniazda. Osobnik z ładunkiem ma zawsze pierwszeństwo i nie wolno go wyprzedzać. Proste... Zachowanie mrówek jest uporządkowane. Dzięki temu duże grupy owadów zmierzających w tym samym kierunku poruszają się razem, w dodatku bezkolizyjnie. Podobne reguły obowiązują też w ludzkim tłumie. Badacze sądzą, że zrozumienie działania mrówek pozwoli zwiększyć bezpieczeństwo na stadionach czy podczas ewakuacji.
- 12 replies
-
Udomowione, i często rozpuszczone do granic możliwości, psy czują ogromną potrzebę zabawy. Niekiedy bywa tak silna, że bierze górę nad innymi instynktami, np. wpływa na stosunek do pojawiających się w otoczeniu obcych (Applied Animal Behaviour Science). Psy wychowane wśród ludzi wydają się nie dbać o to, z kim się bawią, byle "nowy" zachowywał zasady gry wprowadzone wcześniej przez właściciela. Może to oznaczać, że pies i jego pan dochodzą do wypracowania pewnej rutyny zabawy, a czworonóg generalizuje wyuczone zasady postępowania na sytuacje baraszkowania z inną nieznajomą osobą – wyjaśnia Lilla Toth z Wydziału Etologii na Uniwersytecie im. Loránda Eötvösa. W studium Węgrów wzięło udział 68 dorosłych psów różnych ras. Wszystkie zaklasyfikowano jako "zwierzęta rodzinne", ponieważ ukończyły specjalne kursy tresury, mieszkały w domach właścicieli, regularnie wychodziły na spacery i były ogólnie zadbane. Podczas eksperymentu każdy czworonóg bawił się na dwa sposoby raz z właścicielem, raz z obcą osobą, która podczas wszystkich sesji znajdowała się w pobliżu. W pierwszej grze wykorzystywano piłkę nawleczoną na sznurek, druga polegała na przeciąganiu się. Podczas każdej zabawy naukowcy zwracali uwagę na kilka parametrów zachowania psa: 1) tendencję do zawłaszczania, 2) chęć aportowania, 3) oznaki strachu, unikania i agresji, 4) obecność charakterystycznego przypadania do ziemi (pies ugina wtedy przednie łapy; głowa pozostaje uniesiona, widać też machanie ogonem), które wyraźnie wskazuje na chęć bawienia się. Węgrzy badali wpływ 6 czynników na zachowanie psów: 1) znajomości partnera w grze, 2) rodzaju zabawy, 3) płci psa, 4), 5) wieku i rasy oraz 6) czasu, jaki na co dzień właściciel spędza na kontaktach z psem. Okazało się, że psy bawiły się z każdą osobą znajdującą się z zasięgu wzroku. Ilość codziennej zabawy wpływała jednak na to, jak bardzo zwierzę było onieśmielone i zmotywowane. Dlatego też Toth zaleca, by państwo poświęcali swoim ulubieńcom jak najwięcej czasu i nie ograniczali się do jednej czy dwóch gier. Pies nie tylko staje się śmielszy i towarzyski, ale także rzadziej się nudzi. Rasa psa nie była istotnym czynnikiem. Psy wyhodowane pierwotnie do walk i obrony, np. teriery, wydawały się tylko czerpać więcej satysfakcji z przeciągania się. Nieco ważniejsza niż rasa okazała się płeć. Psy były bardziej pewne siebie od suk, częściej wolały też zabawy z przeciąganiem. Specjaliści nie są zaskoczeni wynikami uzyskanymi przez Węgrów. Podkreślają, że psy zostały udomowione właśnie po to, by towarzyszyć ludziom w pracy i umilać im wolny czas. Nic dziwnego, że z czasem pociąg do zabawy stał się tak silny, że w czasie igraszek czworonogi zapominają o swoich lękach i obawach. Lisa Peterson z Amerykańskiego Związku Kynologicznego nie poleca jednak zabaw w przeciąganie, ponieważ, wg niej, z czasem mogą one wyzwolić instynkty maskowane przez chęć zabawy: współzawodnictwo czy chęć zdominowania i zdobycia wyższej pozycji w hierarchii. Treserka podkreśla, że najistotniejsze jest nie to, kto wygrywa, ale kto sprawuje władzę. To właściciel decyduje, kiedy zabawa się kończy, a pies porzuca zabawkę.
- 1 reply
-
- właściciel
- zasady
- (and 6 more)
-
Badając występujące w naturze peptydy przeciwbakteryjne, biolodzy odkryli, że reguły odnoszące się do ich budowy (porządku i położenia części składowych) przypominają proste zasady gramatyczne. Posługując się "gramatykopodobnymi" regułami działania peptydów, naukowcy skonstruowali 40 nowych antybiotyków. Jest to tym ważniejsze, że wzrasta liczba lekoopornych szczepów bakteryjnych. Połowa nowo uzyskanych związków zwalcza wiele bakterii, a dwa oddziałują nawet na wąglika. Badacze sądzą, że wiele nowych antybiotyków występuje w grupie niewielkich zwalczających bakterie białek, które znajdują się w różnego rodzaju wydzielinach, od jadu skorpiona poczynając, a na ludzkim pocie kończąc. Bakterie nie mogą pokonać tych białek przez prostą mutację, ponieważ oddziałują one na wiele składników ściany komórkowej mikroorganizmu. Naukowcy wiedzą jednak na razie o kilkuset takich naturalnych białkach. Jak do tej pory nie udowodniono, że któreś z nich są na tyle skuteczne i bezpieczne, że można by je zastosować jako antybiotyk u ludzi. Dlatego też Gregory Stephanopoulos i jego zespół z MIT postanowili sztucznie stworzyć tego rodzaju białka. Nawiązując do terminologii gramatycznej, białka uznano za język, a poszczególne aminokwasy za słowa.
-
- Gregory Stephanopoulos
- antybiotyk
- (and 7 more)