Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

KopalniaWiedzy.pl

Super Moderatorzy
  • Liczba zawartości

    36674
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

    nigdy
  • Wygrane w rankingu

    204

Zawartość dodana przez KopalniaWiedzy.pl

  1. Badacze ze Szkoły Medycznej Uniwersytetu Stanforda uważają, że proces przycinania (redukowania) połączeń nerwowych, podczas którego mózg staje się bardziej zorganizowany, jest kierowany przez układ odpornościowy. Odkrycie to pomaga nie tylko zrozumieć i opisać prawidłowy rozwój mózgu dziecka, ale także wyjaśnić przebieg chorób neurodegeneracyjnych, np. stwardnienia rozsianego, jaskry czy choroby Alzheimera, które są skutkiem utraty zbyt wielu lub wręcz przeciwnie - nadmiaru synaps. Do tej pory nikt nie wiedział, na jakiej zasadzie są wybierane synapsy do zlikwidowania. Odkryliśmy tajemniczy mechanizm, za pośrednictwem którego nadmiar połączeń jest usuwany z dojrzewającego mózgu – chwali się szef zespołu Ben Barres. Proces rzeźbienia jest kontrolowany przez klasyczną kaskadę dopełniacza. Dopełniacz to cały zespół białek osocza (jest ich ponad 20), które biorą udział w humoralnych reakcjach obronnych organizmu. Uruchomienie kaskady enzymatycznej prowadzi do lizy (strawienia) obcych komórek, np. bakterii czy wirusów. W normalnych warunkach nieaktywne postaci białek krążą po organizmie z krwią. Gdy pojawia się najeźdźca, jedno aktywowane białko pobudza następne, mamy więc do czynienia z efektem domina. Niezależnie od drogi aktywacji dopełniacza, na końcu zawsze dochodzi do wytworzenia kompleksu atakującego błonę MAC (ang. membrane attacking complex). Barres i zespół jako pierwsi udowodnili, że układ dopełniacza wpływa także na mózg. Okazało się, że białka dopełniacza przyłączają się do niechcianych synaps. W ten sposób są one oznaczane, tak jak to czynią leśnicy, typując drzewa do wycinki. Gdy dzieci osiągają 10. rok życia, proces przycinania się kończy. W przypadku jaskry bardzo wcześnie zostaje jednak reaktywowany. Amerykanie zauważyli, że jednym z pierwszych objawów jaskry jest zapoczątkowanie kaskady dopełniacza w synapsach i utrata wielu z nich. Same neurony umierają dużo później. W niemal każdej wziętej pod uwagę chorobie neurodegeneracyjnej występowała regulacja w górę (ang. up-regulation) białek dopełniacza. Regulacja w górę to proces, za pośrednictwem którego komórka zwiększa ilość jakiejś cząsteczki w odpowiedzi na zmiany zachodzące w środowisku. Przy chorobie Alzheimera, charakteryzującej się masywną utratą synaps, dochodzi do kilkusetkrotnej regulacji w górę białek dopełniacza. Widząc, co dzieje się w przypadku jaskry i alzheimeryzmu, naukowcy zaczęli się przyglądać roli spełnianej przez kaskadę dopełniacza w innych chorobach neurodegeneracyjnych, np. parkinsonizmie, stwardnieniu rozsianym, stwardnieniu zanikowym bocznym (ALS) czy autyzmie (Cell).
  2. Marzeniem speców od telekomunikacji jest urządzenie, które będzie w stanie w stanie przetwarzać sygnały optyczne z pominięciem klasycznych układów elektronicznych. Jednak wbrew tym trendom firma Photonic Power Systems (obecnie należąca do JDS Uniphase) ma zamiar wykorzystać światłowody do zasilania... zwykłych urządzeń elektrycznych. Pomysł jest pozornie absurdalny – przecież miedziane przewody są bardzo sprawne i powszechnie dostępne. Ma on jednak bardzo ważną zaletę: umożliwia odseparowanie odbiornika energii od reszty instalacji elektrycznej. Wspomniana cecha umożliwia m.in. montaż czujników poziomu paliwa w zbiornikach bez obaw o powstanie przepięć czy zwarć, a w konsekwencji – grożących zapłonem iskier. Ponadto system taki jest odporny na zakłócenia elektromagnetyczne, ma spore znaczenie m.in. w stacjach bazowych sieci komórkowych oraz rozrusznikach serca. Podstawą nietypowej metody zasilania są laser (źródło energii), światłowód oraz bateria miniaturowych ogniw fotowoltaicznych, przekształcających światło na energię elektryczną. Ogniwa te mają rozmiar 2×2 lub 1×1 mm, a ich wydajność osiąga 40-50% – jest to dwukrotnie więcej niż w powszechnie stosowanych bateriach słonecznych. Pierwsze urządzenia bazujące na opisanym systemie już są instalowane w sieciach energetycznych, gdzie zastępują duże i sprawiające wiele problemów transformatory, służące do pomiaru prądów o wysokim natężeniu.
  3. Okazuje się, że przedstawiony niedawno pomysł przekształcania dwutlenku węgla w proszek do pieczenia nie jest jedyną receptą na efekt cieplarniany. Badacze z ośrodka Sandia National Laboratories w Albuquerque próbują bowiem odwrócić proces spalania za pomocą energii słonecznej. Dzięki nim niepopularny gaz może zostać użyty do produkcji paliw. Podstawą opracowywanej metody jest dwustopniowy reaktor termochemiczny, w którym cząstki dwutlenku węgla ulegają redukcji do tlenku węgla oraz tlenu. Urządzenie składa się z lustra parabolicznego, które skupia promienie słoneczne na materiale ceramicznym, zawierającym kobalt i tlenek żelaza. Podgrzewany do 1500 stopni Celsjusza element ma kształt pierścienia i jest ciągle obracany, ale co najważniejsze, z gorącego fragmentu pierścienia wydziela się tlen. Gdy rozgrzana część pierścienia trafia do osobnej komory z dwutlenkiem węgla, materiał reaguje z gazem, odbierając mu atomy tlenu. Uzyskany w ten sposób gaz jest co prawda trujący, ale dzięki konwencjonalnym technologiom można go wykorzystać podczas produkcji paliw, np. metanolu czy benzyny. Co ciekawe, gdy zamiast CO2 do reaktora wprowadzimy wodę, produktem reakcji są tlen i wodór. Opisany proces jest ciągły, co stanowi poważną zaletę podczas prób przemysłowego wykorzystania tej metody. Niestety, budowa urządzenia wciąż trwa, a naukowcy sprawdzili doświadczalnie jedynie poszczególne fazy metody produkcji tlenku węgla. Prototyp reaktora ma być gotowy na wiosnę 2008 roku, a modele nadające się do przemysłowej utylizacji gazu cieplarnianego – w ciągu pięciu lat.
  4. Badacze z Uniwersytetu Hajfy twierdzą, że lakownica żółtawa (Ganoderma lucidum), grzyb używany od stuleci w medycynie chińskiej, zwalcza nowotwór prostaty. Okazało się, że lakownica, znana również jako lingzhi czy reishi, zawiera związek blokujący mechanizmy rozwoju nowotworu prostaty. Wcześniej wiedzieliśmy, że grzyb ten może zahamowywać postępy czynione przez nowotwór, wpływając na układ odpornościowy. Teraz wykazaliśmy w próbach in vitro, że bezpośrednio wpływa na komórki rakowe – powiedział AFP szef zespołu naukowców Ben Zion. Na razie obiecujący związek nie był testowany na modelu zwierzęcym. W Polsce lakownica żółtawa jest grzybem chronionym. Owocniki pojawiają się latem i jesienią, pojedynczo lub grupami. Widuje się je na drewnie drzew liściastych, głównie dębu, rzadko na drzewach iglastych. Grzyb ten upodobał sobie martwe pniaki i korzenie. Chińczycy od stuleci próbują hodować Ganoderma lucidum, ale do tej pory udało się to w latach 70. wyłącznie Japończykom.
  5. Producenci płyt głównych proszą, by Intel opóźnił rynkowy debiut swojego najnowszego chipsetu X48. Układ ten został zaprezentowany 4 listopada, a Intel zapowiedział, że pierwsze płyty główne z tą kością pojawią się w styczniu przyszłego roku. Producenci płyt głównych mają jeszcze w magazynach sporo urządzeń z chipsetami X38 i obawiają się, że jeśli Intel zacznie sprzedawać X48 to oni będą mieli problemy z pozbyciem się starszych urządzeń. Pojawiły się informacje, że producenci negocjują z Intelem opóźnienie premiery. Tym bardziej, że X48 jest bardzo drogi (kosztuje 70 USD w sprzedaży hurtowej) i pojawił się zaledwie miesiąc po tym, jak na rynek trafiły pierwsze płyty główne z X38. Chipset X48 współpracuje z procesorami przeznaczonymi dla 1600-megahercowej magistrali systemowej, dwukanałowymi kośćmi PC3-10600 (DDR3 1333MHz), obsługuje PCI Express 2.0 w trybach dla wielu GPU, a to tylko niektóre z jego możliwości. W pierwszym kwartale przyszłego roku Intel chce rozpocząć sprzedaż swojej płyty Desktop Board DX48TT2 współpracującej z pamięciami DDR3-12800, a do tego potrzebny jest mu najnowszych chipset. Podobnie zresztą jak i do rozpoczęcia sprzedaży procesora Core 2 Extreme QX9770 taktowanego zegarem 3,20 GHz, który pracuje z 1600-megahercową PSB. Dlatego też mało prawdopodobne jest, by firma zgodziła się na opóźnienie rynkowej premiery X48. Co prawda Intel mógłby pozwolić sobie na takie opóźnienie, gdyż jego główny rywal, AMD, przeżywa poważne problemy i nie jest w stanie w najmniejszym stopniu mu zagrozić, jednak z drugiej strony premiera nowego chipsetu pozwoli zwiększyć sprzedaż w tradycyjnie słabym I kwartale.
  6. Sammy Phang z Politechniki w Queensland uważa, że skanowanie tęczówki stanie się czymś powszechnie wykorzystywanym w ciągu najbliższych 10-20 lat. Technologia ta da nam łatwy dostęp do konta w banku czy do naszego mieszkania, bez konieczności noszenia ze sobą kart oraz kluczy albo zapamiętywania jakichkolwiek haseł. Jest ona stosowana również obecnie, do tej pory nie udawało się jednak przezwyciężyć pewnych utrudnień. W różnych warunkach oświetleniowych zmieniała się wielkość źrenicy, a więc wygląd tęczówki. Czasami zmiana była tak znaczna, że kompletnie zaburzało to pracę układu rozpoznającego wzór. Phang stworzyła więc oprogramowanie, które potrafi ocenić zmiany zachodzące w tęczówce w różnych warunkach oświetleniowych. W zależności od nich, źrenica może mieć 0,8 lub 8 mm średnicy. Pani inżynier zastosowała kamerę, która pracuje z szybkością 1200 klatek na sekundę. Dzięki niej udało się prześledzić ruchy powierzchni tęczówki i stwierdzić, jak jej wygląd zmienia się pod wpływem wahań rozmiarów źrenicy. Studium wykazało, że u każdej osoby tęczówka porusza się inaczej. Kiedy w różnych warunkach oświetleniowych porównywano prawdziwy wygląd tęczówki z obrazem wygenerowanym przez program, okazało się, że są one zbliżone, co może znacznie usprawnić proces weryfikacji. Wzór tęczówki jest charakterystyczny tylko dla danego człowieka (nie zmienia się też z wiekiem). Co ciekawe, tęczówka prawego oka nie jest taka sama, jak tęczówka oka lewego.
  7. Naukowcy z Center for the Neural Basis of Cognition (CNBC), wspólnego projektu Carnegie Mellon University i University of Pittsburgh, odkryli w mózgu mechanizm nazwany “dynamicznym zestawianiem połączeń”. Jest to zdolność neuronów do reorganizowania się “w locie’ w odpowiedzi na stymulację. Jeśli pomyślimy o mózgu jak o komputerze, to połączenia pomiędzy neuronami będą jak oprogramowanie. Nasze badania wykazały, że to biologiczne oprogramowania zmienia się błyskawicznie w zależności od danych, które otrzymuje – mówi Nathan Urban, profesor nauk biologicznych z Carnegie Mellon. Gdy sygnał, jak na przykład zapach, zostaje wykryty, powoduje on wzbudzenie wielu neuronów. Te zaczynają przekazywać informacje. Jest ich tak dużo, że mózg ma problemy z ich interpretacją. Do części neuronów wysyłane jest więc polecenie, by zaprzestały przesyłać dane. Dzięki temu „szum informacyjny” zostaje wyciszony i mózg może odpowiednio zinterpretować sygnały. Dotychczas naukowcy sądzili, że o połączeniach pomiędzy neuronami decydują czynniki anatomiczne i że połączenia te mogą zmieniać się powoli. Amerykańscy uczeni odkryli jednak, że nie są one, przynajmniej jeśli chodzi o zmysł węchu, zestawione na stałe, ale mają możliwość dynamicznego zmieniania się w zależności od dopływających sygnałów. Dzięki takiemu mechanizmowi jesteśmy w stanie wyłowić konkretny zapach i rozpoznać go. „To wyjaśnia, dlaczego wchodząc do pomieszczenia jesteśmy w stanie wyczuć zapach kwiatów, a gdy nadal wciągamy powietrze nosem możemy sprecyzować i przekonać się, że to róże” – mówi profesor Urban. Na podstawie swoich badań naukowcy opracowali komputerowy algorytm takiego przeorganizowywania się neuronów. Symulacja pokazała, że podobnie może działać też zmysł wzroku. Gdy do komputera wgrano niewyraźne zdjęcie i zastosowano na nim opracowany algorytm, zdjęcie uległo wyostrzeniu.
  8. U wybrzeży Dominikany odkryto wrak statku opuszczonego niegdyś przez jednego z najbardziej znanych piratów. Kapitan William Kidd doczekał się swojej czarnej legendy, wielu filmów i książek. W brytyjskiej literaturze jest jednym z najbardziej malowniczych przestępców. Wspomniany wrak to najprawdopodobniej Quedagh Merchant, należący do jednego z armeńskich kupców statek handlowy, który został zajęty przez Kidda w styczniu 1698 roku. Statek ten to największa zdobycz Kidda. Po jego zdobyciu Kidd zatopił swój niezdatny do żeglugi Adventure Galley. Na armeńskim statku popłynął do Indii Zachodnich. W kwietniu 1699 roku dowiedział się, że został oskarżony o piractwo. Porzucił wtedy Quedagh Merchant, kupił nowy statek i popłynął bronić się przed sądem w Nowym Jorku. Stamtąd został wysłany do Wielkiej Brytanii, gdzie sąd uznał go winnym morderstw i piractwa. Kapitan Kidd został powieszony w 1701 roku, chociaż już wówczas istniały wątpliwości, czy przedstawione dowody były wystarczające, by go skazać. Od 1699 roku los Quedagh Merchant pozostawał nieznany. Statek zniknął. Przypuszczano, że zatopił go sam Kidd. Teraz jednostka została odnaleziona. Zadziwiający jest fakt, że szczątki na które natrafił przypadkowy mężczyzna (armaty i kotwica) leżały na głębokości zaledwie 3 metrów. Przez setki lat nikt ich nie zauważył. Bardzo ucieszyło to archeologów. Byłem na tysiącach wraków, a ten jest pierwszy, który nie został wcześniej splądrowany – mówi Charles Beeker, archeolog morski z Indiana University. Naukowiec tym bardziej jest zadowolony, że nad Quedagh Merchant wisiało poważne niebezpieczeństwo. Od dawna było on celem poszukiwaczy skarbów. Na szczęście mężczyzna, który znalazł szczątki, zawiadomił o tym odpowiednie urzędy. Rząd Dominikany zwrócił się wówczas do Indiana University z prośbą o przeprowadzenia prac archeologicznych. Obszar, na którym znaleziono wrak zostanie zamieniony w podwodne muzeum. Naukowcy mają nadzieję, że odkrycie pozwoli im zebrać sporo informacji na temat XVII-wiecznego piractwa na Karaibach. Mogą teraz skonfrontować posiadane już wcześniej dokumenty z konkretnym znaleziskiem archeologicznym.
  9. Już wkrótce na Księżycu może się stać równie tłoczno jak na Ziemi. Niedawno sporo agencji kosmicznych, rządów, a nawet prywatnych firm zapowiedziało zorganizowanie misji z lądowaniem na naszym satelicie. Przy okazji obchodów 35. rocznicy ostatniego lądowania na Księżycu w ramach programu Apollo (Apollo 17) NASA zapowiedziała kolejną misję załogową. Wg planów, ma się ona odbyć w 2020 roku. Chiny dopuściły do kosmicznej gry prywatnych inwestorów. Dzięki temu w 2012 r. na Srebrnym Globie znajdzie się lądownik, a w ciągu 15 lat zostanie wysłana misja załogowa. Na tym jeszcze nie koniec, ponieważ w 2012 roku po 30-letniej przerwie nasi wschodni sąsiedzi, Rosjanie, rozpoczną całą serię lądowań bezzałogowych. Tłok będzie tym większy, że w wyścigu biorą udział nie tylko państwa, ale i przedsiębiorstwa prywatne. We wrześniu informowaliśmy o inicjatywie Google'a. Amerykanie zaoferowali 20 milionów dolarów temu, kto jako pierwszy wyląduje na Księżycu. Firma Odyssey Moon z wyspy Man jest pierwszym przedsiębiorstwem, które podjęło rzuconą przez Google'a rękawicę.
  10. Intel jest producentem najmniejszego dysku SSD. Urządzenie Z-P140 PATA SSD jest przeznaczone dla urządzeń przenośnych. Jego wymiary to 12x8x1,8 milimetra. Początkowo dysk Intela rozpocznie sprzedaż urządzenia o pojemności 2 gigabajtów. Wersja 4-gigabajtowa trafi na rynek w połowie przyszłego roku. Dysk jest jednak na tyle mały, że w urządzeniu przenośnym (np. w telefonie komórkowym) zmieszczą się nawet 4 takie urządzenia, co da ogólną pojemność pamięci rzędu 16 gigabajtów. Intel poinformował, że Z-P140 PATA SSD zapewnia prędkość odczytu rzędu 40 megabajtów na sekundę, a prędkość zapisu wynosi 30 MBps.
  11. Miłośnicy żywej choinki coraz częściej kupują drzewka w donicach. Dzięki temu w kolejnym roku wytnie się ich może nieco mniej... Niektórzy cieszą się tym samym okazem przez kilka lat, prawdziwym rekordzistą w tej dziedzinie jest jednak Peter Saxby z Kingston upon Hull, który wykorzystuje tę samą choinkę od 1933 roku! Za dwutygodniową pensję kupił ją jeszcze ojciec Petera, były oficer policji. Co roku dekorował drzewko tymi samymi ozdobami, które teraz stały się już antykami. Siedemdziesięcioczterolatek opowiada, że było ono dumą jego ojca. Wszyscy sąsiedzi przychodzili je oglądać. W momencie zakupu miało ok. 60 centymetrów, teraz to stateczny chojar.
  12. Tranzystor, jeden z najważniejszych wynalazków ludzkości, obchodzi dzisiaj 60 lat. Został wynaleziony 16 grudnia 1947 roku przez Johna Bardeena, Waltera Brattaina i Willima Shockleya z Bell Labs. Do jego zbudowania inżynierowie użyli kawałka papieru oraz folii z germanu i złota. Okazało się, że urządzenie stukrotnie zwiększa natężenie prądu i działa jak przełącznik.Przez jakiś czas trzymali swój wynalazek w tajemnicy, aż na krótko przed Świętami pokazali do szefom swojej firmy. W 1956 roku za wynalezienie tranzystora otrzymali Nagrodę Nobla.Obecnie każdego roku produkowanych jest około 10 milionów więcej tranzystorów, niż istnieje gwiazd w Drodze Mlecznej. Najbardziej zaawansowane układy scalone składają się z ponad miliarda tranzystorów.Historia nowoczesnej elektroniki rozpoczęła się w 1906 roku. Wówczas Lee de Forest odkrył, że dwie elektrody umieszczone w próżni mogą zwiększać natężenie prądu i działać jak przełącznik. Lampy próżniowe bardzo szybko się rozpowszechniły. Były wykorzystywane w odbiornikach radiowych i telefonach. Do końca I wojny światowej firma Western Electric produkowała rocznie milion lamp.To z lamp próżniowych został zbudowany pierwszy komputer - ENIAC. Była to potężna maszyna o długości 31 metrów, wysokości 3 metrów i głębokości 1 metra. Składała się z około 100 000 części, w tym z 18 000 lamp. ENIAC był dziełem University of Pennsylvania i gdy był włączany, w całej Filadelfii przygasały światła. Ponadto lampy próżniowe przepalały się co kilka dni. Właśnie te wady - olbrzymie zużycie energii oraz wysoka awaryjność - skłoniły naukowców do poszukiwania alternatywy dla lampy próżniowej.W połowie lat 40. ubiegłego wieku w Bell Labs powołano zespół, którego celem było opracowanie takiej alternatywy. Jak wiemy, udało się to 16 grudnia 1947 roku.Pierwszym komercyjnym produktem wykorzystującym tranzystor był aparat słuchowy, który trafił na rynek w 1952 roku. Dwa lata później można było kupić pierwsze radio tranzystorowe. Jego producentem była firma Texas Instruments.Sześć lata później nastąpił kolejny przełom. Jack Kilby z Texas Instruments stworzył w 1958 roku pierwszy w historii układ scalony, umieszczając na jednym kawałku krzemu wiele tranzystorów.Stąd był już tylko krok do współczesnych komputerów. Obecnie tranzystory otaczają nas wszędzie. Są w komputerach, telewizorach, odtwarzaczach MP3, pralkach, kuchenkach, lodówkach i telefonach. Trudno sobie wyobrazić bez nich życie.
  13. W jednym z publicznie dostępnych japońskich akwariów ustawiono choinkę przyozdobioną licznymi światełkami. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że energię lampkom zapewnia... węgorz elektryczny. W akwarium, w którym pływa węgorz, umieszczono dwie aluminiowe płyty, które działają jak elektrody. Połączone są kablami z choinką. Kazuhiko Minawa mówi, że przez miesiąc pracował nad stworzeniem systemu, który pozwoliłby uzyskać energię z węgorza. Ryby te są chętnie jedzone przez Japończyków. Szczególnie w lecie, gdyż ich bogaty w witaminy tłuszcz regeneruje, zdaniem mieszkańców Kraju Kwitnącej Wiśni, wyczerpany upałami organizm. Węgorz i drzewko stały się atrakcją turystyczną, którą odwiedzają mieszkańcy całego kraju. Jeden z nich stwierdził, że pomysł Minawy to bardzo ekologiczny sposób na pozyskiwanie energii.
  14. W Vermont zapadł wyrok, który może poważnie utrudnić walkę z dziecięcą pornografią oraz będzie miał olbrzymie znaczenie dla ochrony danych elektronicznych. Sąd uznał, że ani organa ścigania, ani oskarżenie nie mogą zmusić oskarżonego do ujawnienia hasła do swojego komputera. Sebastien Boucher jest podejrzewany o to, iż przeniósł przez granicę z Kanadą laptop, na którym znajduje się dziecięca pornografia. Przeciwko Boucherowi toczy się proces karny. Sędzia Jerome Niedermeier stwierdził, iż mężczyzny nie można zmusić do ujawnienia haseł, gdyż Piąta Poprawka do Konstytucji USA przewiduje, że nie wolno wymagać od oskarżonego, by świadczył przeciwko sobie. W USA od dawna toczą się spory o to, czy prawo dopuszcza sytuację, w której można wymagać od oskarżonego ujawnienia hasła. Oskarżyciele uważają zwykle, że hasła są rodzajem kluczy do sejfu, w którym złożono dokumenty, a można domagać się od podejrzanego wydania kluczy. Podobną wykładnię zastosował Sąd Najwyższy, który uznaje, że oskarżeni mogą zostać zmuszeni do udostępnienia odcisków palców, próbek krwi czy nagrań głosu. Większość prawników zgadza się z taką wykładnią. Niektórzy jednak uważają, że wspomniany przepis Piątej Poprawki chroni oskarżonych przed ujawnianiem haseł. Sędzia Niedermeier wydając swój wyrok stwierdził, że ujawnienie hasła jest zeznaniem, oskarżyciel nie może nawet domagać się wprowadzenia hasła do komputera w momencie, gdy nikt nie patrzy. Sprawa Bouchera ma jeszcze jeden tajemniczy aspekt. Mężczyzna został zatrzymany przez celników w 2006 roku. Ci uruchomili jego laptop i odkryli tysiące zdjęć z pornografią dziecięcą. Boucher został aresztowany, a laptopa przez wiele miesięcy nikt nie uruchamiał. Później, gdy ponownie próbowano dostać się do zdjęć okazało się, że nie ma już do nich dostępu, gdyż dysk jest zaszyfrowany. Najprawdopodobniej oprogramowanie szyfrujące zostało skonfigurowane tak, by przechowywało hasło jedynie przez kilka dni, a jeśli w tym czasie maszyna nie była uruchamiana, dochodziło do zaszyfrowania zawartości dysku. Możliwe, że oskarżenie będzie mogło przedstawić laptop jako dowód, gdyż co najmniej dwóch celników widziało na nim pornografię dziecięcą. Jeśli jednak dojdzie do apelacji, sprawa będzie miała olbrzymie znacznie dla amerykańskich rozwiązań prawnych dotyczących dostępu do chronionych hasłem treści. Profesor Michael Froomkin z University of Miami, już w 1996 roku przewidywał taką sytuację. Stwierdził wtedy, że jeśli Piąta Poprawka będzie chroniła podejrzanych przed ujawnieniem haseł, to oskarżyciele nie będą mieli innego wyjścia, jak zaproponowanie im przynajmniej częściowej nietykalności w zamian za zdradzenie hasła. W tym samym czasie Philip Reitinger z wydziału przestępczości komputerowej Departamentu Sprawiedliwości wydał opinię, w której stwierdził, że jeśli nawet podejrzany otrzyma immunitet w zamian za ujawnienie hasła, to będzie on niezwykle słaby. Hasło jest bowiem tylko kluczem do dokumentów potrzebnych oskarżeniu, a oskarżony nie jest sądzony za treść hasła, ale za treść dokumentów. Immunitet zaś obejmuje hasło, nie dokumenty.
  15. Najnowsze badania na osobach niewidomych dostarczyły naukowcom dowodów na poparcie dość niecodziennej tezy. Według niej, człowiek ma nie jeden, lecz dwa oddzielne zmysły wzroku. Dzięki pierwszemu widzimy, drugi natomiast wskazuje organizmowi, czy w danym momencie jest noc, czy też dzień. Do tej pory uważano, że oba sposoby "widzenia" wykorzystują ten sam zestaw czopków i pręcików na siatkówce oka. Od lat dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku zaczęto jednak podejrzewać, że za odbieranie sygnałów synchronizujących cykl dzienny odpowiadają światłoczułe komórki znajdujące się z tyłu siatkówki i rozciągające aż do obszaru podwzgórza mózgu. Wspomniane komórki najlepiej reagują na światło niebieskie – podczas eksperymentów na osobach widzących właśnie ono najskuteczniej potrafiło rozregulować ich zegary biologiczne. Najnowsze badania przeprowadzono na dwóch osobach niewidomych, które mimo swej przypadłości nie uskarżały się na powszechny w takich wypadkach brak synchronizacji cyklu dziennego z dobowymi zmianami oświetlenia. (Dotychczas potwierdzono niespełna 10 przypadków takiej niepełnej ślepoty.) Osoby te poddawano naświetleniom za pomocą światła zielonego, które jest najlepiej odbierane przez normalny zmysł wzroku, oraz niebieskiego. Okazało się że za pomocą tego ostatniego udało się o 57% zmniejszyć poziom melatoniny (hormonu, który "układa nas" do snu), a także o ponad godzinę przestawić wewnętrzne zegary badanych. Co więcej, jedna z tych osób potrafiła nawet rozpoznać, kiedy było włączane niebieskie światło. Podczas badań odkryto także, że światłoczułe komórki mogą wpływać na odruch zawężania i rozszerzania się źrenic. Zdaniem naukowców, ich badania mogą pomóc osobom podróżującym samolotami (chodzi o złagodzenie tzw. jet lagu), pracującym na nocnych zmianach oraz ogólnie tym, którzy odczuwają skutki niewyspania.
  16. Brytyjscy naukowcy opracowali nowy rodzaj skanera ultradźwiękowego, który jest w stanie zbudować precyzyjny, trójwymiarowy obraz naczyń krwionośnych znajdujących się wewnątrz guzów nowotworowych. Za pomocą takiego narzędzia, nazwanego tomografem fotoakustycznym, można łatwiej ustalić granicę między tkaną zdrową a zmienioną chorobowo, co z kolei pozwoli zwiększyć skuteczność zabiegów leczniczych. Urządzenie, które powstało w University College London, znacznie różni się od typowych ultrasonografów. Przede wszystkim, zamiast fal ultradźwiękowych, do prześwietlania ciała pacjenta użyto w nim bardzo krótkich impulsów podczerwonego lasera. Gdy światło jest pochłaniane przez komórki, te na krótko rozszerzają się, co z kolei powoduje powstanie ultradźwięków. Odgłosy te są przechwytywane przez specjalny czujnik tomografu i analizowane. Okazało się, siła uzyskanego dźwięku zależy od stopnia pochłaniania światła przez tkankę. Ponieważ najwyższy współczynnik absorpcji w bliskiej podczerwieni ma hemoglobina, skaner generuje bardzo wyraźne obrazy naczyń krwionośnych. Choć opisywane urządzenie najlepiej nadaje się do badania tkanek znajdujących się blisko powierzchni skóry, jest ono w stanie rejestrować również obraz miejsc znajdujących się na głębokości kilku centymetrów. Niestety, tomografu fotoakustycznego jeszcze nie można spotkać w gabinetach lekarskich. Obecnie działające prototypy pracują stosunkowo powoli, a wykorzystany w nich czujnik nie jest przystosowany do badania zakrzywionych powierzchni. Trwają prace nad udoskonaleniem urządzenia.
  17. Amerykańska armia otworzyło specjalne biuro projektowe, które będzie zajmowało się produkcją gier. Dotychczas gry wideo były wykorzystywane przez wojsko do rekrutacji nowych żołnierzy. Te, które będą powstawały w Project Office for Gaming (TPO Gaming), które jest częścią Dowództwa Szkolenia i Doktryny (TRADOC), mają być pełnowartościowymi symulatorami szkoleniowymi. Pułkownik Jack Millar, który stanął na czele biura, mówi, że jego specjaliści będą zwracali uwagę przede wszystkim na stronę wizualną, by jak najlepiej odwzorować rzeczywistość. Strona rozrywkowa gier nie będzie brana pod uwagę. Obecnie armia wykorzystuje wiele symulatorów bazujących na grach FPS, TPO Gaming ma zamiar produkować bardziej wyspecjalizowane symulatory. Jeden może uczyć walki, a inny dwustronnych negocjacji – mówi generał Thomas Maffey, odpowiedzialny w Pentagonie za szkolenie. Takie gry jak Call of Duty 4 w bardzo dobry sposób odwzorowują współczesne pole walki, jednak nie są dobrymi symulatorami. Problem w tym, by spełniały specyficzne warunki. Sam fakt, iż dysponują wspaniałą grafiką nie oznacza jeszcze, że nadają się do szkoleń – zauważa Robert Bowen, cywilny szef TPO Gaming. Zakładając własne biuro projektowe armia chce też zaoszczędzić. Zamiast kupować komercyjne tytuły, które nie są idealnymi symulatorami, lepiej produkować własne gry, które w większym stopniu będą odpowiadały potrzebom wojska.
  18. Nvidia oficjalnie pokazała technologię, która pozwala na połączenie 3 kart graficznych w trybie SLI. Firma wciąż więc próbuje zaoferować klientom coś więcej niż tradycyjne SLI. Propozycja Quad SLI (łączenie czterech kart graficznych) nie spotkała się ze zbyt wielkim zainteresowaniem, gdyż nie oferowała zbyt wiele w porównaniu z SLI. Teraz firma przekonuje do potrójnego SLI. Technologia umożliwia łączenie trzech kart z procesorem GeForce 8800 Ultra lub GeForce 8800 GTX. Jest to możliwe tylko na komputerach korzystających z chipsetu nForce 680i. Ujesh Desai z Nvidii mówi, że potrójne SLI daje 2,8-krotnie większą moc obliczeniową niż system z jedną kartą graficzną. Przy rozdzielczości 2560x1600 i 8-krotnym antyaliasingu możliwe jest ponoć wyświetlenie 60 klatek na sekundę. Potrójne SLI trafi w ręce najbardziej zagorzałych graczy. Karty graficzne z procesorem GeForce 8800 GTX kosztują 550-600 dolarów, GeForce 8800 Ultra – 850 dolarów, a płyty główne z nForce 680i – około 200 dolarów.
  19. Francuska firma Thales opracowała Indoor Positioning System (IPS), który działa podobnie jak GPS, ale jest przeznaczony do pracy z pomieszczeniach. IPS powstał z myślą o strażakach, pracujących w zadymionych budynkach. Może jednak być również używany przez policję i wojsko. Możliwe jest też zainstalowanie go w telefonach z GPS, które, dzięki IPS, pomagałyby odnaleźć się na lotnisku czy w dużych centrach handlowych. Tradycyjnego systemu nawigacji satelitarnej (GPS) nie można używać w pomieszczeniach, gdyż sygnały są zbyt słabe i odbijają się od ścian. IPS, który powstał w laboratoriach w Reading, korzysta z sygnałów radiowych Ultra Wide Band (UWB), przeznaczonych do szybkiej komunikacji na niewielkie odległości. Urządzenia IPS wskażą strażakom położenie ich kolegów w budynku oraz np. położenie wozów strażackich na zewnątrz. Dzięki temu zwiększy się bezpieczeństwo akcji gaśniczych.
  20. Jeden z naturalnych składników spermy ułatwia zakażenie wirusem HIV. Włączenie jego inhibitorów do opracowywanych właśnie mikrobiocydów dopochwowych mogłoby ułatwić zahamowanie rozprzestrzeniania się AIDS. Opisywane odkrycie jest, jak to często bywa, dziełem przypadku. Międzynarodowy zespół naukowców, którego pracom przewodniczył Frank Kirchhoff z Kliniki Uniwersyteckiej w Ulm, szukał w nasieniu związków blokujących transmisję wirusa HIV, a zamiast tego stwierdził, że kwaśna fosfataza sterczowa (PAP, prostatic acidic phosphatase) ją ułatwia. Dokładniejsze analizy ujawniły, że PAP tworzy fibryle (włókna) amyloidowe, na których wirusy mogą się przemieszczać do upatrzonych wcześniej komórek układu odpornościowego. Większość "wzmacniaczy" odpowiada za 2-3-krotne nasilenie obserwowanego zjawiska, tutaj efekt był zdumiewający: 50-, a w pewnych warunkach nawet 100.000-krotny. Na początku nie uwierzyłem, ale powtarzaliśmy eksperyment ileś razy, ciągle otrzymując identyczny wynik – entuzjazmuje się Kirchhoff. Inny członek zespołu, Wolf-Georg Forssmann z Hannover Medical School, obrazowo porównuje włókienka do promu wwożącego wirusy do wnętrza komórek. Zdolność fibryli do wspomagania zakażenia jest największa przy stosunkowo niskiej liczebności wirusa HIV-1, czyli w warunkach najbardziej przypominających sytuację ryzykownego kontaktu seksualnego (Cell). Jonathan Weber, specjalista ds. HIV z Imperial College London, podkreśla, że skoro seropozytywne kobiety również mogą zakażać mężczyzn, obecność włókienek PAP nie zawsze jest konieczna.
  21. Aktywiści próbujący walczyć z globalnym ociepleniem chyba są bez szans. Nie dość, że ich próby zmiany wpływu ludzkości na środowisko napotykają na wielki opór, to jeszcze okazało się, że sprzeciwia im się sama Ziemia. Najnowsze badania wskazują bowiem, że za szybkie topnienie lodu pokrywającego Grenlandię odpowiada nie tylko efekt cieplarniany, ale też przynajmniej jedna plama gorąca (ang. hot spot) z magmą roztapiającą lodowiec. Odkrycie pozwala wyjaśnić, dlaczego pokrywa lodowa Grenlandii przemieszcza się oraz topnieje znacznie szybciej niż pozostałe obszary Arktyki. Wspomniana plama znajduje się w miejscu, gdzie skorupa Ziemi jest stosunkowo cienka, co pozwala zbliżyć się do powierzchni magmie pochodzącej z płaszcza naszej planety. Naukowcy nie byli jednak w stanie wytłumaczyć, dlaczego źródło ciepła pojawiło się tak nagle - odnaleziono je w północno-wschodniej części Grenlandii, gdzie od 1991 roku można było zaobserwować pierwszy w tym rejonie tzw. strumień lodowy. Odpowiedzialny za jego powstanie równie dobrze może być wulkan, co charakterystyka przewodzenia ciepła przez skały. Jednak obserwacje pozwoliły powiązać strumienie lodowe z bliskością magmy, a także wskazały, by podczas oceny skutków działalności człowieka uwzględniać także zjawiska naturalne.
  22. Pojawiła się nowa metoda naprawy uszkodzonych nerwów. Badacze z Georgia Institute of Technology w Atlancie odkryli, że dzięki specjalnemu "rusztowaniu" można zainicjować proces odbudowy komórek nerwowych. Wypróbowana przez naukowców konstrukcja składa się z polimerowego szkieletu pokrytego substancjami chemicznymi, które naśladują acetylocholinę – neuroprzekaźnik przewodzący, wzmacniający i kształtujący impulsy przesyłane między neuronami. Dzięki temu dodatkowi udało się rozwiązać problem komórek, które nie chcą się rozrastać, jeśli zostały odcięte od aktywności nerwowej. Przeprowadzone przez Amerykanów eksperymenty na hodowlach komórkowych dowiodły, że opracowane przez nich rusztowanie nie tylko "zachęca", ale też określa kierunek, w którym rozrastają się połączenia między neuronami. Zmierzona prędkość tego procesu wynosi 0,7 mm dziennie. Następnym etapem badań mają być eksperymenty na szczurach. Już teraz wiadomo, że opisywane rusztowanie ulega biodegradacji, nie będzie zatem problemu z jego usunięciem po odtworzeniu połączenia nerwowego. Niestety, nie wiadomo jak metoda ta sprawdzi się przy naprawie poważniejszych uszkodzeń (np. rdzenia kręgowego), ponieważ tworzące się po takich urazach zabliźnienia uniemożliwiają odbudowę połączeń nerwowych.
  23. Naukowcy z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Irvine zidentyfikowali pojedynczy aminokwas, odpowiadający za włączanie i wyłączanie genów regulujących zegar biologiczny (Nature). Szef zespołu badawczego, profesor Paolo Sassone-Corsi, zachwyca się precyzyjnością opisywanego mechanizmu. Szacuje się, że zegar biologiczny kontroluje do 15% wszystkich ludzkich genów. Dlatego też zaburzenie rytmów dobowych może oznaczać depresję, bezsenność, nowotwory, choroby serca, a nawet choroby neurodegeneracyjne. Sam zegar biologiczny jest kontrolowany przez geny CLOCK (czyli ZEGAR) oraz BMAL1. Niedawno wykazano, że pojedynczy aminokwas białka kodowanego przez drugi z nich podlega modyfikacji, a następnie uruchamia szereg zmian w aktywności innych genów. W ten sposób są regulowane rytmy dobowe. Gdy z jakiegoś powodu modyfikacja nie może zostać przeprowadzona lub coś ją zakłóca, mechanizm przełączający nie działa prawidłowo i wszystko zaczyna szwankować. Obecnie trwają testy przeciwciał, które wpływałyby na opisywany aminokwas. Gdyby zakończyły się pozytywnie, można by zindywidualizować leczenie zaburzeń snu. Mimo że wyróżnia się 89 ich rodzajów, wszystkie są leczone bardzo podobnie. Wykorzystuje się do tego celu benzodiazepiny, które wpływają na neurony GABA-ergiczne. GABA (kwas γ-aminomasłowy) jest jednym z neuroprzekaźników.
  24. Muzyka nie tylko łagodzi obyczaje, ale również jest zapisana w genach. Badania nad 39 różnymi grupami etnicznymi w Afryce wykazały, że ich geny są ściśle powiązane z kulturą muzyczną. Wydaje się, że badając tradycyjną muzykę możemy dowiedzieć się czegoś o biologicznych cechach, które łączą różne ludy. Takich obserwacji nie przeprowadzimy np. badając język, gdyż ten zmienia się kiedy dochodzi do kontaktów z innymi grupami. Floyd Reed, genetyk z University of Maryland, który prowadził wspomniane badania, mówi: Inne aspekty kultury uległy znacznym przeobrażeniom, ale muzyka przetrwała. Jest ona bardzo odporna na zmiany. W swoich badaniach, które zostały przedstawione podczas dorocznego spotkania Amerykańskiego Towarzystwa Antropologicznego, Reed porównał współczesne dane genetyczne z katalogiem tradycyjnych utworów muzycznych, który w latach 50. i 60. ubiegłego wieku opracował etnograf Alan Lomax. Ten uczony zebrał około 5500 pieśni wykorzystywanych przez 857 różnych kultur. Lomax (zmarł w 2002 roku) wraz z etnomuzykologiem Victorem Grauerem stworzyli system zwany kantometryką. Pozwala on, za pomocą zestawu 37 cech, zbadać co wspólnego mają różne utwory. To właśnie Grauer zaczął zastanawiać się, czy kantometrykę można skojarzyć z genetyką. Skontaktował się z genetykiem Sarą Tishkoff, a ta zleciła to zadanie Reedowi. Reed najpierw przejrzał katalog Lomaksa i połączył ze sobą te utwory różnych kultur, które miały najwięcej cech wspólnych. Okazało się np. że muzyka „łączy” buszmenów z plemienia Juhoansi [posłuchaj] z pigmejami z plemienia Aka [posłuchaj]. Ale ich utwory są już bardziej odległe od utworów ludów Hutu [posłuchaj]. Gdy skończył z bazą muzyki, porównał dane genetyczne ponad 3000 Afrykańczyków. Okazało się, że im więcej cech wspólnych w muzyce, tym ich więcej w genach. Korelacja ta była silniejsza niż związek pomiędzy muzyką a miejscem zamieszkania. Innymi słowy kultury, które sąsiadowały ze sobą geograficznie, były słabiej powiązane genetycznie niż te, które były odległe w sensie geograficznym, ale bliższe w sensie muzycznym.
  25. Najnowsze dane uzyskane przez NASA wskazują, że Układ Słoneczny jest asymetryczny. Jest to prawdopodobnie spowodowane oddziaływaniem z przestrzenią międzygwiezdną. Odkrycia dokonała sonda Voyager 2, która dotarła właśnie do granicy naszego Układu, zwanej szokiem końcowym. To miejsce, w którym cząsteczki emitowane przez Słońce gwałtownie zwalniają wskutek zderzenia z cząsteczkami pochodzącymi z przestrzeni międzygwiezdnej i polem magnetycznym wypełniającego ją gazu. Naukowcy od dawna podejrzewali, że Układ Słoneczny jest nieregularny, ale dotychczas nie mieli żadnych dowodów na poparcie swoich tez. W roku 2004 do granicy szoku końcowego dotarła sonda Voyager 1. Z jej danych wynikało, że szok końcowy znajduje się w odległości 85 jednostek astronomicznych od Słońca. Z informacji przekazanych przez Voyagera 2 wiemy, że odległość ta wynosi również 76 jednostek astronomicznych. To właśnie dowód na nieregularny kształt Układu. Teraz obie sondy podążają w kierunku helipauzy, ostatecznego miejsca, które wyznacza koniec oddziaływania naszego Słońca. Voyager 2 dotrze tam za około 10 lat. Będzie musiał zmierzyć się wówczas z tzw. łukiem uderzeniowym, obszarem silnych turbulencji wywołanych zderzeniami cząsteczek ze Słońca z materią międzygwiezdną. Jeśli sonda przetrwa to spotkanie, wleci w przestrzeń międzygwiezdną.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...