-
Liczba zawartości
37626 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
nigdy -
Wygrane w rankingu
246
Zawartość dodana przez KopalniaWiedzy.pl
-
Dwóm z najbardziej znanych ziemskich radioteleskopów – 305-metrowemu urządzeniu w Arecibo oraz zespołowi Very Long Baseline Array – grozi zamknięcie. Będący częścią US National Science Foundation wydział odpowiedzialny za astronomię, poinformował, że nie jest w stanie, pomimo rosnącego budżetu, jednocześnie utrzymywać starych teleskopów i budować nowych. Powołano więc grupę pod kierunkiem Rogera Blanforda, którego zadaniem było znalezienie sposobu na zaoszczędzenie 30 milionów dolarów. Zespół zaproponował by, o ile nie znajdzie się organizacja chętna do podzielenia się kosztami utrzymania radioteleskopów, do roku 2011 zamknąć Arecibo i VLBA. Dodatkowe pieniądze, jakie są potrzebne na ich utrzymanie, to 8 milionów dolarów rocznie na potrzeby Arecibo i 10 milionów dla VLBA. Naukowcy są zawiedzeni wynikiem prac zespołu Blanforda. Radioteleskop z Arecibo jest najbardziej czułym tego typu urządzeniem na Ziemi. Jest też najbardziej obleganym. Potrzebę skorzystania z niego zgłasza czterokrotnie więcej naukowców, niż jest on w stanie obsłużyć. Najsławniejszy radioteleskop został zbudowany w latach 60. ubiegłego wieku. Jest nieruchomy, jednak dzięki ruchowi samej planety skanuje przez rok około 40% nieboskłonu. Dzięki niemu odkryto pierwszy podwójny pulsar, pozwala on też na obserwację asteroidów znajdujących się w pobliżu Ziemi. Znalezienie chętnych do współfinansowania teleskopu w Arecibo będzie trudne. Profesor Joe Burns z Cornell University, który jest członkiem zespołu obsługującego urządzenie, ma jednak nadzieję, że pieniądze wyłoży wydział zajmujący się badaniami atmosfery w National Science Foundation. Arecibo wykorzystywany jest bowiem również do obserwacji jonosfery. Z kolei w skład VLBA wchodzi 10 radioteleskopów, z których każdy ma średnicę 25 metrów. Rozciągają się one na przestrzeni ponad 8000 kilometrów pomiędzy Hawajami i Wyspami Dziewiczymi. System został uruchomiony w 1993 roku i przyczynił się do powiększenia naszej wiedzy o bardzo jasnych galaktykach znajdujących się w pobliżu gigantycznych czarnych dziur. Zespół naukowców obsługujących VLBA ostrzega, że jego zamknięcie oznacza „utracenie na całe dziesięciolecia unikalnych możliwości badawczych”.
-
- Joe Burns
- Roger Blanford
- (i 6 więcej)
-
Firma Sophos poinformowała, że cyberprzestępcy wykorzystują Wikipedię do rozprzestrzeniania szkodliwego kodu. Specjaliści odkryli, że w niemieckiej wersji Wikipedii pojawił się artykuł o rzekomym znalezieniu nowej odmiany robaka Blaster. W artykule umieszczono też odnośnik do programu, który jakoby usuwa robaka. Pod podanym linkiem znajduje się w rzeczywistości szkodliwe oprogramowanie. Co więcej, cyberprzestępcy rozesłali do użytkowników Internetu listy elektroniczne, które wyglądały tak, jakby zostały wysłane przez Wikipedię. W listach tych umieszczono link do fałszywego artykułu. Dobrze, że twórcy Wikipedii szybko zorientowali się w sytuacji i zmienili fałszywy artykuł – mówi Graham Cluley z Sophosa. Niestety, pozostawili pierwotną wersję w archiwum, więc cybeprzestępcy mogli kontynuować swój proceder – dodał. Wkrótce potem z Wikipedii usunięto wszystkie wersje wspomnianego artykułu.
-
Wielkość, jak widać, ma znaczenie, przynajmniej dla australijskiego producenta bielizny AussieBum, który właśnie wprowadził na rynek powiększające optycznie genitalia slipy Wonderjock. Od dnia premiery w ostatnim tygodniu października na całym świecie sprzedano (głównie za pośrednictwem Internetu) 50 tys. par tej "cudownej" bielizny. Jak tłumaczy projektant slipów Sean Ashby, bielizna oddziela, co trzeba i unosi penisa, nie pozwalając działać sile grawitacji. Nie ma żadnego wypychania slipów jakimś materiałem od wewnątrz, pierścieni ani pasków. Ashby twierdzi, że Wonderjock są odpowiedzią na prośby ze strony klientów, którzy chcieli, by ich przyrodzenie wyglądało na większe (podobnie jak ma to miejsce w przypadku kobiet noszących tzw. push-upy).
-
- Wonderjock
- AussieBum
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Japońscy naukowcy donoszą, że złapany w zeszłym miesiącu delfin butlonosy ma dodatkową parę płetw, która może być pozostałością po tylnych kończynach. Jeśli ich przypuszczenia się potwierdzą, będzie to kolejny argument przemawiający za tym, że delfiny były niegdyś zwierzętami lądowymi. Czteropłetwy ssak został schwytany 28 października przez rybaka mieszkającego na wybrzeżu prefektury Wakayama (zachodnia Japonia). To on zawiadomił o swoim nietypowym odkryciu pobliskie Taiji Whaling Museum. Zachowane skamieniałości pokazują, że ok. 50 mln lat temu delfiny i walenie były czworonożnymi zwierzętami lądowymi. Dzieliły też wspólnego przodka razem z hipopotamami i jeleniami. Ich kończyny zanikły, gdy ssaki z jakiegoś powodu zmieniły środowisko życia. Na pewnym etapie rozwoju u płodów delfinów i waleni można zaobserwować zawiązki tylnych kończyn, które zanikają przed narodzinami. U znalezionego u wybrzeży Kraju Kwitnącej Wiśni ok. 5-letniego delfina druga para płetw (dużo mniejszych od przednich) ma podobną wielkość jak ludzka dłoń. Wyrasta od strony brzusznej, w pobliżu ogona. Dyrektor muzeum Katsuki Hayashi nie potrafi na podstawie obserwacji zachowania zwierzęcia odpowiedzieć na pytanie, czy używa ono tylnych płetw do manewrowania w czasie pływania. Według niego, doszło do mutacji, która doprowadziła do ponownego ujawnienia cechy, która zanikła w zamierzchłej przeszłości. Delfin ma pozostać w Taiji Whaling Museum, by przejść serię testów DNA i prześwietleń rtg.
- 2 odpowiedzi
-
- tylne kończyny
- płetwy
- (i 5 więcej)
-
Kiedy sportsmenki są najbardziej podatne na kontuzje?
KopalniaWiedzy.pl dodał temat w dziale Nauki przyrodnicze
Sportsmenki są bardziej podatne na kontuzje na określonym etapie cyklu menstruacyjnego. Szwedzcy naukowcy z Luleå University przebadali 319 grających w piłkę nożną pań, w tym 30 najlepszych zawodniczek z tego kraju. W branym pod uwagę czasie połowa odniosła obrażenia, najczęściej kolan, uda i kostek. W porównaniu z kobietami przyjmującymi doustne pigułki antykoncepcyjne, inne zawodniczki były bardziej podatne na kontuzje podczas okresu. Nie wiadomo, dlaczego się tak dzieje, ale Inger Jacobson podejrzewa, że chodzi o zmiany stężenia hormonów w czasie cyklu. W okresie menstruacji wzrasta na przykład stężenie hormonu nazywanego relaksyną, który wpływa na skurcze i rozluźnianie wiązadeł. Inne badania dały podobne rezultaty. Zmniejsza się zdolność oceny położenia stawów, ponadto pogorszeniu ulega koordynacja, kontrola postawy, wydłuża się też czas reakcji. Estrogeny wpływają na percepcję bólu, dlatego sportsmenki mogą częściej donosić o kontuzjach w okresach niskich stężeń tych hormonów, np. przed miesiączką. W obu uwzględnionych w studium grupach, kobiet stosujących pigułki i zabezpieczających się w inny sposób, odnotowano podobny wskaźnik kontuzji. John Brewer, dyrektor Lucozade Sport Science Academy, uważa, że według aktualnego stanu wiedzy, to właśnie kobiety niemiesiączkujące są bardziej narażone na kontuzję, ponieważ zmniejszona gęstość kości prowadzi do zwiększonej ich łamliwości. Sądzi też, że relaksyna na pewno wywiera znaczny wpływ na zaobserwowane zjawisko. Jeśli ścięgna i wiązadła stają się bardziej elastyczne, są wskutek tego mocniej naciągane i ulegają uszkodzeniu. Z tego powodu na późniejszych etapach ciąży kobietom odradza się uprawianie sportów wymagających częstego obracania się (na krótko przed porodem relaksyna roluźnia wiązadła macicy; jest wydzielana przez ciałko żółte).-
- Luleå University
- kontuzje
-
(i 6 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Z najnowszych badań wynika, że microsoftowy odtwarzacz Zune może stanowić poważne zagrożenie dla iPoda. Firma ABI Research twierdzi, że potencjalni nabywcy odtwarzacza MP3, nawet tacy, którzy już posiadają iPoda, chętniej kupią Zune niż produkt Apple’a. Firma zapytała 1725 Amerykanów o to, czy mają zamiar w ciągu najbliższych 12 miesięcy kupić odtwarzacz MP3. Z tych, którzy odpowiedzieli twierdząco aż 58% stwierdziło, że wolą Zune’a od iPoda czy jakiegokolwiek innego odtwarzacza. Wszyscy, którzy stwierdzili, że kupią produkt Microsoftu przyznali, że obecnie używają właśnie iPoda. Jedynie 15% posiadaczy apple’owskiego odtwarzacza stwierdziło, że na pewno nie kupi Zune’a. Steve Wilson, główny analityk ABI Research uznał, że posiadacze iPodów nie są tak wierni temu produktowi, jak właściciele komputerów Macintosh, którzy przez lata są wierni wybranemu przez siebie producentowi. Jego zdaniem sukces Microsoftu na rynku odtwarzaczy MP3 będzie zależał od tego, czy koncern Gatesa będzie potrafił przekonać użytkowników, iż jego produkt różni się od oferty konkurencji. Wilson dodał, że w tej chwili takim czynnikiem wyróżniającym nie jest zastosowany w Zune moduł łączności bezprzewodowej. Koncern z Redmond może więc użyć go jako jednego z argumentów.
-
Szpital należący do University College London opracował klawiaturę, która pomoże utrzymać czystość. Badania wykazały bowiem, że na 25% szpitalnych klawiatur znajduje się gronkowiec złocisty. Każdego roku z powodu zakażeń szpitalnych w Wielkiej Brytanii umiera 5000 osób. Nowa klawiatura jest całkowicie płaska i pokryta silikonem, co znakomicie ułatwia jej czyszczenie. Dzięki temu można znacznie zredukować liczbę bakterii na powierzchni klawiatur. Umieszczono na niej nawet specjalną kontrolkę, która przypomina o konieczności czyszczenia urządzenia. Klawiatury są obecnie instalowane w samym szpitalu, a jeśli okaże się, że się sprawdzają, trafią do placówek służby zdrowia w całej Wielkiej Brytanii.
-
Firma Red Hat, producent jednej z najpopularniejszych dystrybucji Linuksa, wydała oświadczenie dotyczące umowy o współpracy, którą zawarły Microsoft i Novell (twórca dystrybucji SuSE). Zdaniem Red Hata umowa to zwycięstwo nie tyle Novella co systemu Linux jako takiego. Z drugiej strony wiele prominentnych postaci ruchu Open Source – jak Bruce Perens, Pamela Jones czy Eben Moglen – obawia się, że Novell może naruszyć licencję GPL. Oskarżają one Microsoft o nieczystą grę, której celem jest w rzeczywistości nie zapewnienie lepszego współdziałania obu platform systemowych, a próba opatentowania niektórych technologii. Część komentatorów twierdzi również, że umowa skierowana jest przeciwko firme Red Hat, która ma najsilniejszą pozycję na rynku wśród dystrybutorów Linuksa.
-
Panie z Korei Południowej będą mogły niedługo nosić minispódniczki. Do tej pory groziły im za to sankcje prawne... Zakaz obejmował też seksowną bieliznę. Azjatyckie państwo wdraża obecnie ostatni etap reformy prawa dotyczącego obyczajności i przyzwoitości. Surowe normy wprowadzono w latach 70., podczas rządów autorytarnych. Prawo zabraniające nadmiernego odsłaniania nie przystaje do współczesnych czasów — powiedział Kim Jae-kwang, urzędnik z Koreańskiego Instytutu Badań Legislacyjnych. Stosując się do zaleceń starego kodeksu, policja mogła aresztować śmiało ubrane kobiety, obciąć mężczyznom zbyt długie włosy oraz zamknąć przedstawicieli obojga płci w areszcie za niedozwolone tańce. Gdy w latach 80. Korea Południowa stała się państwem demokratycznym, zapisy te obowiązywały tylko na papierze, tym niemniej nadal istniały. A spódniczki mini wpisały się w krajobraz seulski tak samo trwale jak uliczne korki.
-
- Koreański Instytut Badań Legislacyjnych
- Kim Jae-kwang
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Nowe badanie wykazało, że córki szczurzyc karmionych w ciąży pełną pszenicą rzadziej chorują na nowotwory gruczołu sutkowego. Z tego powodu dr Leena Hilakivi-Clarke z Georgetown University uważa, że można by pomyśleć o uwzględnieniu tego rodzaju produktów w diecie spodziewającej się dziecka kobiety. Zespół Hilakivi-Clarke badał wpływ czynników dietetycznych (oddziałujących w czasie ciąży) na zagrożenie zdrowia potomstwa. Udało mu się na przykład wykazać, że dieta wysokotłuszczowa zwiększa ryzyko raka piersi. W przeszłości niektórzy naukowcy sugerowali, że włókna redukują ryzyko zachorowania na nowotwory piersi, zmniejszając ilość znajdującego się w krwioobiegu estrogenu, ponieważ to właśnie ten żeński hormon płciowy stymuluje wzrost guza. W przypadku ludzi wyniki dotyczące związków włókien pokarmowych z rakiem piersi były jednak bardzo różne. Studia zwierzęce wskazują, że może chodzić o rodzaj spożywanych włókien. Aby zbadać tę hipotezę, zespół Hilakivi-Clarke przyglądał się wpływowi wywieranemu na ciężarne gryzonie przez dietę zawierającą 6% włókien. Pochodziły one z białej mąki pszennej z pełnego przemiału, mąki owsianej lub odtłuszczonej mąki lnianej. Grupie kontrolnej podawano celulozę. Młodym tych samic aplikowano natomiast związki chemiczne wywołujące raka piersi. Potomstwo karmione mąką pszenną z pełnego przemiału chorowało z mniejszym prawdopodobieństwem, natomiast jedzące mąkę lnianą — z większym. Spożywanie przez matkę mąki owsianej nie miało wpływu na częstość zachorowań. Pomiar niektórych wskaźników wzrostu i śmierci komórek ujawnił, że produkty z nieoczyszczonej mąki pszennej mogą w jakiś sposób wspomagać zdolność zwierząt do naprawy uszkodzonego DNA (International Journal of Cancer). Wiedza na temat wpływu diety pre- i postnatalnej na ryzyko zachorowania na raka może pomóc w odpowiednim ułożeniu menu (uwzględnieniu i wyrzuceniu z niego określonych produktów).
-
- dr Leena Hilakivi-Clarke
- owies
- (i 5 więcej)
-
Zespół naukowców z Kanady, Wielkiej Brytanii, USA, Szwecji i Panamy, którego pracami kierował doktor Boris Worm z Dalhousie University w Halifax, stwierdził, że do roku 2048 w morzach i oceanach zabraknie ryb. Przyczyną ich zniknięcia będą zbyt duże połowy, zanieczyszczenie środowiska, niszczenie ekosystemów i zmiany klimatyczne. Naukowcy zostali zaskoczeni skalą i tempem niekorzystnych zmian. To nie jest prognoza dotycząca tego, co się wydarzy. To się dzieje teraz – powiedziała doktor Nicola Beaumont z Plymouth Marine Laboratory. Jeśli bioróżnorodność będzie wciąż zanikała, środowisko morskie nie będzie w stanie znieść naszego sposobu życia. Nie będzie w stanie podtrzymać życia naszego gatunku – dodaje. Już w tej chwili wielkość populacji 29% spożywanych przez człowieka gatunków ryb i owoców morza spadła o 90%. Wymieranie morskich zwierząt to nie tylko problem kulinarny. Stworzenia te oczyszczają wodę eliminując z niej toksyny, chronią linię brzegową i zapobiegają zbytniemu rozrostowi glonów. Coraz większa liczba ludności mieszka w pobliżu wybrzeży. Utrata [wskutek wyginięcia morskich zwierząt – red.] takich ‘usług’, jak kontrola przepływu wody czy jej oczyszczania może być tragiczna w skutkach – stwierdzają naukowcy w raporcie. Uczeni przeanalizowali dane z 32 eksperymentów przeprowadzonych w różnych ekosystemach. Następne dokonali analizy informacji dotyczących ostatniego 1000 lat rybołówstwa w 12 regionach wybrzeży USA, Adriatyku, Bałtyku i Morza Północnego. Sprawdzili dane dotyczące rybołówstwa w 64 wielkich morskich ekosystemach, a następnie sprawdzili, jak przebiega proces odnowy ekosystemów w 48 chronionych obszarów oceanicznych. Wnioski, jakie wyciągnęli z badań są następujące: każdy gatunek, który żyje w oceanach jest ważny. Kluczem do przetrwania oceanicznego życia jest jego różnorodność. Najbardziej zdrowymi ekosystemami morskimi są te z największą różnorodnością gatunków. Okazuje się jednak, że tempo wymierania gatunków morskich nie jest stałe. Zwierzęta i rośliny coraz szybciej znikają z wód naszej planety. Naukowcy wzywają do ograniczenia rybołówstwa i odpowiedniego zarządzania nim, ograniczenia zanieczyszczeń, ochrony siedlisk roślin i zwierząt oraz stworzenia większej liczby rezerwatów. Zwracają uwagę, iż wydane na ten cel pieniądze nie są kosztem, a inwestycją, która zwróci się w mniejszych kosztach ubezpieczeń, rozwoju rybołówstwa, które nie będzie cierpiało wskutek zanikania kolejnych gatunków, mniejszej liczbie katastrof naturalnych, mniejszej liczbie chorób itp. itd. Jeszcze nie jest za późno. Możemy to zrobić – mówi Worm i zauważa, że obecnie efektywną ochroną objęto mniej niż 1% powierzchni oceanów.
-
- owoce morza
- ryby
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Chłopcy wychodzą z anoreksji szybciej niż dziewczęta. W rok po zakończeniu terapii dr Michael Strober i zespół z David Geffen School of Medicine odkryli, że kobiety wykazywały większe zaabsorbowanie wagą, kształtami ciała i jedzeniem niż mężczyźni. Z większym prawdopodobieństwem ich waga spadała poniżej zalecanej wartości. Podczas gdy żaden chłopiec nie miał po 12 miesiącach nawrotu pełnoobjawowej anoreksji, dotyczyło to 8,2% dziewczynek. Jak podkreślają naukowcy na łamach Journal of Eating Disorders, ich studium jest pierwszą próbą przedstawienia wpływu różnic płciowych na pacjentów z anoreksją. Wiadomo, że kobiety chorują dużo częściej niż mężczyźni, teraz część ekspertów sugeruje, że różne płci chorują z innych powodów. Strober i inni przebadali 99 pacjentów z anoreksją (w tym 14 chłopców) w wieku 13-17 lat. Na początku leczenia chłopcy i dziewczęta mieli podobnie nasilone objawy. Podobnie często cierpieli też z powodu zaburzeń lękowych oraz towarzyszących anorexia nervosa sztywności funkcjonowania oraz perfekcjonizmu. Dziewczęta były jednak bardziej skoncentrowane na wadze. Strober podkreśla, że nie wiadomo, czy w perspektywie długoterminowej dziewczynki cierpią na poważniejszą, bardziej uporczywą formę anoreksji niż chłopcy. Za różnice międzypłciowe mogą być odpowiedzialne odmienności w budowie mózgu. Czynniki kulturowe czy społeczne (związane z idealnym szczupłym wyglądem) mogą także silniej oddziaływać na kobiety.
-
- zaburzenia lękowe
- perfekcjonizm
-
(i 6 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Teksas rozpoczął testy witryny internetowej, która pozwala każdej chętnej osobie na pilnowanie granicy pomiędzy tym stanem a Meksykiem. Władze stanowe chcą, by dzięki umieszczeniu na granicy sieci kamer, mieszkańcy mogli pomóc w pracy straży granicznej. W chwili rozpoczęcia testów funkcjonowało 8 z kilkudziesięciu już rozmieszczonych kamer. Można z nich korzystać na stronie www.texasborderwatch.com. Urządzenia zostaną w przyszłości wyposażone w możliwość prowadzenia obserwacji również w nocy. Pod każdą z kamer umieszczono "przycisk alarmowy”, którego kliknięcia pozwala na wysłanie e-maila do stanowego Departamentu Bezpieczeństwa Publicznego i poinformowaniu o podejrzanym zdarzeniu na granicy.
-
Wszystko wskazuje na to, że Nintendo, w przeciwieństwie do Sony, nie będzie miało problemów z dostarczeniem na rynek odpowiedniej liczby swoich konsoli. Właśnie ogłoszono, że pomiędzy dniem amerykańskiej premiery, 19 listopada, a końcem bieżącego roku, na rynek trafi 4 miliony takich urządzeń. Nintendo jest bardzo pewne sukcesu swojej konsoli. Powołuje się przy tym na opinię różnych firm i organizacji. Jedną z nich jest Consumer Electronics Association, która szacuje, że podczas okresu świątecznego klienci wydadzą na elektronikę o 27% więcej pieniędzy niż zwykle. Japońska firma będzie sprzedawała swoją konsolę w cenie 249,99 dolara. W ciągu pięciu tygodni po jej premierze na rynek trafią 62 gry. W Kraju Kwitnącej Wiśni urządzenie zadebiutuje 2 grudnia, a w Europie – 8 grudnia.
-
Firmy Intel i Verizon poinformowały o rozpoczęciu programu, w ramach którego Verizon umożliwi posiadaczom intelowskiej platformy Viiv pobieranie gier z Sieci. Właściciele Viiv mogliby wykorzystywać swoje odbiorniki telewizyjny do grania. Obecnie Verizon Games on Demand udostępnia setki tytułów. Zarówno klasycznych jak i najnowszych gier. Subskrybent tej usługi płaci 14,95 dolara miesięcznie za nielimitowany dostęp. Posiadacze Viiv mieliby płacić 9,95 USD. W ramach opłaty otrzymają możliwość sterowania usługą za pomocą pilota Windows XP Media Center Edition, możliwość ustawiania kolejności, w jakiej ich komputer będzie pobierał gry, możliwość prowadzenia rozgrywki bez konieczności instalowania gry. Ponadto trafią do nich bezprzewodowe manipulatory, podobne, jak te, stosowane w konsolach do gier. Usługa Verizona automatycznie sprawdzi też, czy komputer użytkownika ma zainstalowane wszystkie programy i sterowniki, konieczne do uruchomienia gry, i pobierze je, jeśli stwierdzi ich brak. Specjalna technologia pozwoli też rozpocząć rozgrywkę jeszcze zanim cała gra zostanie pobrana na komputer.
-
- gry
- Verizon Games on Demand
-
(i 4 więcej)
Oznaczone tagami:
-
U małp, które znęcają się nad swoimi młodymi, można zaobserwować charakterystyczne zmiany w mózgu, które powodują zwiększenie prawdopodobieństwa maltretowania własnych dzieci. Badacze twierdzą, że pozwala to wyjaśnić, dlaczego przemoc w stosunku do dzieci pojawia się w pewnych rodzinach w kolejnych pokoleniach. Dario Maestripieri z University of Chicago zauważył, że młode rezusy, które w pierwszych miesiącach życia zostały odrzucone przez matkę i przeżyły łagodną postać znęcania się, wytwarzają później mniej serotoniny. Niższe stężenie tego neuroprzekaźnika (zarówno u małp, jak i u ludzi) wiąże się z lękiem i depresyjnością oraz impulsywną agresją. Grupa naukowców przyglądała się nowo narodzonym rezusom, odrzuconym i maltretowanym przez biologiczne matki, a także ośmiu innym młodym, które zabrano od matek i umieszczono razem z agresywnymi samicami. Analiza płynu mózgowego wykazała, że osobniki wychowywane przez agresywne biologiczne lub przybrane matki miały o 10-20% mniej serotoniny od rówieśników wzrastających w niepatologicznych warunkach. Dario Maestripieri uważa, że potwierdza to teorię, iż to raczej spadek stężenia serotoniny, a nie genetyczne predyspozycje powoduje złe traktowanie dzieci. Naukowcy obserwowali, jak samiczki, nad którymi znęcano się w dzieciństwie, będą traktować własne młode. Okazało się, że ok. ½ z nich traktowała je w ten sam sposób. Małpy uciekające się do przemocy miały najniższy poziom serotoniny. Wyniki badania sugerują, że dobrze by było przepisywać maltretowanym dzieciom leki antydepresyjne zwiększające stężenie serotoniny. Jest to jednak kontrowersyjne posunięcie, odkąd wiadomo (wykazało to inne studium), że medykamenty te mogą zwiększać ryzyko wystąpienia myśli samobójczych. Naukowcy podkreślają ponadto, że nie wymazują one z pamięci różnych i wpływających długoterminowo na psychikę skutków przemocy. Sama chemia nie zlikwiduje ani nie rozwiąże problemu — tłumaczy Karen Costa, dyrektor kliniczny Child Abuse Prevention Association in Independence. Wyjaśnia również, że ofiary powinny brać udział w terapii, a przemocy można zapobiec, ucząc matki i ojców rozmaitych umiejętności rodzicielskich. Maestripieri przyznaje, że same niedobory serotoniny nie pozwalają całkowicie wytłumaczyć przemocy wobec własnych dzieci, gdyż jest to złożone zachowanie. Biologia nie może być w żadnym wypadku wymówką. Wiadomo też, że dostarczenie komuś serotoniny nie spowoduje natychmiastowego zaniechania niepożądanych zachowań.
-
- serotonina
- rezusy
-
(i 5 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Jak podał Wall Street Journal, Microsoft poinformował o porozumieniu z firmą Novell dotyczącym współpracy w sektorze biznesowym i technicznym. Firma z Redmond zaoferowała wsparcie technologiczne dla systemu operacyjnego Novell Suse Linux. Mimo że nie doszło jeszcze do podpisania umowy, już sama deklaracja ostro rywalizujących ze sobą stron jest sporym zaskoczeniem. Podczas konferencji, która odbyła się w San Francisco, Steve Ballmer stwierdził, iż Linux odgrywa bardzo ważną rolę w wielu korporacjach, w tym również w firmie z Redmond. Widzimy ogromny potencjał w tym segmencie rynku - dodał. Novell Suse Linux jest obecnie drugą na świecie komercyjne dostępną dystrybucją Linuksa - pierwsze miejsce zajmuje Red Hat. Po anonsie obu firm akcje Novella wzrosły o 16 procent do kwoty 6,79 dolara za walor. Szczegóły finansowe porozumienia nie zostały ujawnione, jednym z głównych jego punktów jest stworzenie wspólnego ośrodka badawczego, w którym obie firmy mogłyby razem rozwijać i testować swoje oprogramowanie - również pod kątem zgodności. Mówi się o rozpoczęciu prac nad zapewnieniem kompatybilności pomiędzy pakietami Microsoft Office i OpenOffice. Microsoft zapewnił również, iż nie będzie pozywał do sądu użytkowników dystrybucji Suse podejrzewanych o naruszenie praw patentowych. Podobną deklarację złożył Novell.
-
- SuSE Linux
- Novell
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Grupa naukowców współpracuje z NASA w celu stworzenia nowego typu silnika, który wykorzystywałby antymaterię. Jeśli taka konstrukcja powstanie, lot na Marsa będzie wymagał zużycia kilku miligramów paliwa. Wysłanie pierwszego człowieka na Księżyc rozbudziło nadzieję, że już wkrótce ludzie będą podróżowali na inne planety. Obecnie, 40 lat to tamtym wydarzeniu, wysłanie człowieka na Marsa jest wciąż odległą perspektywą. Do przezwyciężenia pozostało wiele problemów finansowych i technicznych. Jednym z nich jest napęd statku kosmicznego. Użycie tradycyjnego chemicznego paliwa do takiej misji jest mało praktyczne, ponieważ pojazd kosmiczny musiałby zabrać ze sobą olbrzymie ilości takiego środka napędowego, a to znacząco zwiększy jego masę i koszty samej ekspedycji. Z tego też powodu rozważane jest wykorzystanie silnika działającego dzięki reakcjom atomowym. Taka możliwość rozważana była już od lat 60. ubiegłego wieku w ramach programu Nuclear Engine for Rocket Vehicle Application (NERVA), jednak w 1972 roku zrezygnowano z tego pomysłu. Ponownie wzięto go pod uwagę w roku 2003, gdy narodził się Projekt Prometeusz. Wydaje się, że napęd atomowy jest najbardziej prawdopodobną opcją, która zostanie wykorzystana podczas marsjańskiej misji. Ma on jednak poważną wadę, którą jest duża radioaktywność. Z tego też powodu doktor Gerald A. Smith, założyciel firmy Positronics Research, kieruje pracami zespołu z NASA Institute for Advanced Concepts (NIAC), którego zadaniem jest stworzenie silnika wykorzystującego antymaterię. Takie silniki są dobrze znane z literatury czy filmów science-fiction. Antymateria jest bowiem najpotężniejszym znanym nam paliwem. Tym co czyni ją tak potężną jest fakt, że w reakcji z materią cała zamienia się na energię. Dla porównania: jedynie około 3% ładunku bomby atomowej jest zamieniane w energię. Doktor Smith informuje, że 10 miligramów pozytronów dostarczy pojazdowi 23 razy więcej energii, niż całe paliwo, zabierane obecnie przez promy kosmiczne. Antymateria ma jednak swoje minusy. Niektóre reakcje z jej wykorzystaniem prowadzą do powstania promieniowania gamma, które jest niebezpieczne dla organizmów żywych. Ponadto może ono doprowadzić, poprzez reakcję z materiałami, z których zbudowany jest silnik, do tego, iż urządzenie to stanie się radioaktywne. Amerykańscy uczeni próbują stworzyć napęd, który byłby pozbawiony takich "skutków ubocznych”. Chcą tego dokonać dzięki obniżeniu energii promieni gamma. Początkowo rozważano wykorzystanie jako paliwa protonów. Obecnie naukowcy mają zamiar użyć pozytronów, ponieważ powstające z nich promienie gamma mają około 400-krotnie mniej energii. Energię z antymaterii można uzyskać podczas jej reakcji z materią. Po spotkaniu pozytronów (czyli antyelektronów) z elektronami, dochodzi do anihilacji obu cząstek i wytwarzane jest ciepło. Pomysł naukowców polega na tym, by ze specjalnego pojemnika dostarczać pozytrony do reaktora, gdzie dochodziłoby do reakcji z materią i uwolnienia ciepła. Byłoby ono odbierane przez krążący w reaktorze ciekły wodór. Ten z kolei przepływałby do dysz, z których byłby wyrzucany na zewnątrz, nadając pojazdowi przyspieszenie. W porównaniu do napędu atomowego, taki silnik byłby znacznie prostszy w konstrukcji i bezpieczniejszy w użyciu. NIAC zaproponował obecnie NASA trzy modele silników: 1. z rdzeniem stałym – energia przekazywana jest do paliwa umieszczonego w matrycy z wolframu, który podgrzewa się anihilując promieniowanie gamma. Jego zaletą jest fakt, iż mamy tu do czynienia z dobrze znaną technologią. Wadą natomiast – ograniczenie efektywności działania, gdyż wolframu nie można oczywiście podgrzać powyżej temperatury jego topnienia. 2. z rdzeniem gazowym – energia przekazywana jest bezpośrednio do gazowego lub płynnego paliwa, które podgrzewa się anihilując promienie gamma. Zaleta takiego rozwiązania to brak limitu spowodowanego temperaturą topnienia. Wadą zaś możliwość zamienienia się takiego paliwa w plazmę. 3. z ablacją ciała stałego – energia jest przekazywana do materiału, którym pokryty jest "tłok” silnika i zużywa go stopniowo do napędzania pojazdu. Wśród zalet tej propozycji uczeni wymieniają prostotę konstrukcji i brak ograniczeń technologicznych. Wśród wad – fakt, iż połowa promieni gamma nie trafia w „tłok”, więc maksymalna efektywność całego systemu wynosi 50 procent. Pewnym ograniczeniem jest również tempo produkcji pozytronów. Obecnie jest ono zbyt wolne. Doktor Smith mówi, że gdyby udało je się przyspieszyć stukrotnie, to potrzebne do marsjańskiej misji 10 miligramów paliwa powstałoby w ciągu trzech lat. Koszt jego produkcji to 250 milionów dolarów. Do tego należy doliczyć 1,5 miliarda USD na odpowiedni akcelerator, w którym powstawałoby paliwo. Zdaniem Smitha potrzebna ilość paliwa pozytronowego mogłaby powstać w ciągu 5-10 lat. Uczeni zdążyliby więc z nim na czas, ponieważ USA planują rozpoczęcie misji na Marsa około roku 2030.
- 1 odpowiedź
-
- pozytron
- Positronic Research
-
(i 6 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Nerwowe podniecenie związane z uprawianiem seksu z nową partnerką, połączone z niedopasowaniem prezerwatywy i brakiem pewności mężczyzny w posługiwaniu się kondomami, często prowadzi do utarty erekcji. Wiąże się to uprawianiem seksu bez zabezpieczeń i wzrostem liczby zakażeń chorobami przenoszonymi drogą płciową. Tacy mężczyźni są bardziej skłonni do zdejmowania prezerwatyw przed zakończeniem stosunku lub do całkowitej rezygnacji z ich używania, ponieważ inaczej nie mogą być pewni swojej erekcji. Narażają w ten sposób i siebie, i partnerki — tłumaczy Cynthia Graham z Kinsey Institute for Sex, Gender and Reproduction na Indiana University, a zarazem psycholog pracujący na Uniwersytecie Oksfordzkim. Graham i zespół przeprowadzili wywiady z 278 mężczyznami, którzy leczyli się w amerykańskich klinikach zajmujących się chorobami przenoszonymi drogą płciową. Wszyscy przynajmniej 3-krotnie używali kondomów w 3-miesięcznym okresie poprzedzającym rozpoczęcie studium. Wolontariuszy pytano o pęknięcie lub zsunięcie się prezerwatywy, dopasowanie i odczucia związane z kondomami, czy zdarzyło im się doświadczyć utraty erekcji, z iloma partnerkami uprawiali seks oraz jak często był to seks bez zabezpieczeń. Oceniano także umiejętności i pewność siebie w zakresie nakładania prezerwatyw. Badacze odkryli, że w ciągu zeszłych 3 miesięcy 37% mężczyzn doświadczyło utraty erekcji albo w czasie nakładania prezerwatywy, albo podczas stosunku z jej wykorzystaniem. Tym panom częściej zdarzało się uprawiać seks bez zabezpieczeń (10,6 razy vs. 7,0). Czterdzieści procent mężczyzn z utratą erekcji zdejmowało prezerwatywę przed zakończeniem stosunku, dwa razy częściej niż panowie, którzy nie mieli tego rodzaju problemów. Mężczyźni, którzy współżyli z 3 lub więcej partnerkami, panowie mający kłopoty z zakładaniem kondomów albo tacy, którzy odczuwają dyskomfort podczas ich używania, dwukrotnie częściej cierpią z powodu zaburzeń erekcji. Według Graham, mężczyźni współżyjący z wieloma partnerkami często uprawiają seks z kimś nowym, częściej też odczuwają związany z tym lęk i tracą erekcję. Pani doktor uważa, że należy lepiej prowadzić edukację w zakresie używania prezerwatyw i uświadamiać płci brzydkiej, że utrata erekcji jest czymś normalnym. Trzeba więc uczyć używania kondomów oraz więcej opowiadać o męskiej seksualności. Żaden pan nie jest w 100% niezawodny, nawet bardzo młody. Ważne jest to, jak dana osoba reaguje na problemy z erekcją.
- 1 odpowiedź
-
- utrata erekcji
- zaburzenia erekcji
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Bez względu na codzienne nawyki żywieniowe, kobiety mają tendencje do zjadania większej liczby kalorii i większych ilości tłuszczu, gdy jedzą poza domem, np. w restauracji. Badanie, w którym uwzględniono panie przestrzegające diety i mające skłonność do objadania się, ujawniło, że obie grupy często jedzą poza domem i dostarczają wtedy swojemu organizmowi ok. 200-300 dodatkowych kalorii. Co więcej, kobiety mające problemy z kontrolowaniem jedzenia często przejadają się, gdy wychodzą na obiad czy kolację. W czasie 2-tygodniowego badania jedna trzecia ich "ciągów" zdarzała się właśnie w restauracji (Western Journal of Nursing Research). Restauracje mogą stanowić stwarzające wysoce ryzykowne warunki środowisko. I to zarówno dla pań przestrzegających diety, jak i jedzenioholiczek, prowadząc do utraty kontroli i nadmiernej konsumpcji — napisała szefowa badań dr Gayle M. Timmerman, profesor nadzwyczajny na University of Texas. Wielu ekspertów podkreślało już, że amerykańskie lubowanie się w jedzeniu kolacji poza domem może być jedną z przyczyn epidemii otyłości. W restauracjach podawane są spore porcje, a jedzenie często bardziej przypomina fast food niż wykwintne dania. Studium Timmerman wykazało, że jedząc fast food, kobiety konsumują ok. ¼ porcji i zazwyczaj rezygnują z deseru, nadal jednak spożywają 200-300 ekstrakalorii i 10-16 dodatkowych gramów tłuszczu. Wszystko to przyczynia się do zawiązywania znienawidzonego tłuszczyku... Jak się okazało, w ciągu 14 dni badań ich uczestnicy średnio 7 razy jedli poza domem lub kupowali jedzenie na wynos. W ciągu jednego roku przekłada się to na wzrost wagi o 5,5 kg. Fakt, że jedzenioholicy tracą kontrolę nad jedzeniem także w restauracjach obala, wg Timmerman, teorię, że jest to prywatny nawyk. Wręcz przeciwnie, pyszne jedzenie działa jak czynnik wyzwalający wstydliwe zachowanie.
-
Archeolodzy poinformowali, że przez przypadek natrafili na ponad 1000 srebrnych monet z czasów wikingów. Skarb odnaleziono na szwedzkiej wyspie Gotlandii. Jak powiedział agencji TT lokalny kustosz Majvor Ostergren, skarb, składający się nie tylko z monet, ale i kilku srebrnych bransolet i ważący w sumie trochę ponad 3 kg, zakopano w X wieku. Na ślad znaleziska natrafili 2 bracia, Edvin i Arvid Sandborgowie, którzy pomagali sąsiadowi w pracach gospodarczych. Twierdzą oni, że wykopali ponad 100 monet i zdecydowali się nawiązać kontakt z lokalnym muzeum, które przysłało archeologów do zbadania sprawy. Władze podkreślają, że rodzeństwu należy się wolne od podatku znaleźne, na razie jednak nie wiadomo, jak duża to będzie suma. Na Gotlandii, największej wyspie Bałtyku, znaleziono już wiele skarbów, ponieważ był to główny ośrodek handlowy wikingów. Na największy jak do tej pory gotlandzki skarb składało się 65 kg srebra oraz 20 kg brązu.
-
Niektórzy wierzą, że potwór z Loch Ness naprawdę istnieje i opisują go jako stworzenie o głowie węża, którego dalsza część ciała bardziej przypomina z kolei żółwia. Plezjozaur jest olbrzymim gadem kopalnym o niezwykle długiej szyi (jej długość sięgała niekiedy nawet 2 metrów) i kończynami w kształcie płetw. Żył w morzach w jurze i kredzie (ok. 160 mln lat temu). Nie wiadomo, dlaczego plezjozaury miały tak długie szyje, jednak Leslie Noè z Sedgwick Museum w Cambridge ma na ten temat pewną teorię. Na spotkaniu Stowarzyszenia Paleontologii Kręgowców w Ottawie Noè powiedział, że według niego, dzięki bardzo długiej szyi plezjozaur mógł zanurzać głowę i sięgać nią aż do spoczywających na dnie organizmów o miękkim ciele, którymi się odżywiał. Brytyjczyk badał skamieniałości kośćca plezjozaura nazywanego Muraenosaurusem. Udało mu się stwierdzić, że jego szyja była giętka i nawet w pochylonej pozycji zwierzę nie miało większych problemów z poruszaniem nią. Szyja była dużą rurą doprowadzającą pokarm, służącą do zbierania organizmów o miękkich ciałach. Plezjozaury miały zbyt delikatne czaszki, by umieć sobie poradzić z łupem w twardej muszli. Inne rewelacje pana Noè rozczarują na pewno fanów potwora z Loch Ness. Budowa szyi absolutnie uniemożliwia plezjozaurowi unoszenie głowy ponad powierzchnią wody i pływanie w tej pozycji. Tak więc potwór nie może w żadnym razie być plezjozaurem, jeśli oczywiście istnieje...
-
- Leslie Noè
- plezjozaur
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Elitegroup Computer Systems (ECS), znany producent sprzętu komputerowego, rozpoczyna sprzedaż swojej najnowszej płyty głównej – PN1 SLI2 ATX. Urządzenie współpracuje z procesorami Intela: Core 2 Extreme, Core 2 Duo, Pentium D, Pentium 4 oraz Celeron D. Płytę wyposażono w chipset nForce 590 SLI, dzięki czemu obsługuje ona 46 linii PCI Express. Producent zastosował w niej dwa złącza PCI Express x16, jedno PCI Express x4 oraz dwa PCI-E x1. Na płycie można zamontować do 16 gigabajtów pamięci RAM w układach DDR2 taktowanych zegarem o częstotliwości 800 MHz. Właściciele nowej płyty skorzystają też z 8-kanałowego dźwięku, sześćiu kontrolerów SATA II obsługujących RAID (0, 1, 0+1, 5), dwóch kontrolerów ATA oraz portów USB. Płyta umożliwia połączenie z Internetem za pomocą tradycyjnego łącza Ethernet lub bezprzewodowego IEEE 1394 a/b.
-
Analizując dane statystyczne, badacze kanadyjscy zauważyli, że z niewyjaśnionych powodów kobiety zaczęły chorować na stwardnienie rozsiane dużo częściej niż mężczyźni (na 3 panie z MS przypada 1 pan). W dodatku powolny, ale stały wzrost tej dysproporcji odnotowuje się co najmniej od 50 lat. Wskaźnik wzrósł z 1,9 dla osób urodzonych w latach 30. do 3,2 dla młodych dorosłych urodzonych w latach 80. ubiegłego wieku. Wzrost odnotowany w tym długim okresie był tak znaczny, że stwardnienie rozsiane powinno się zacząć uważać za "sfeminizowaną" jednostkę chorobową, nawet jeśli początkowo wcale tak nie było. Do lat 40. lekarze nie zauważali żadnych różnic płciowych w częstości zachorowań, pierwsze jaskółki zachodzących zmian odnotowano dopiero w latach 50. i 60. Odkrycia Kanadyjczyków opisano w listopadowym wydaniu magazynu Lancet Neurology. Uważają oni, że w ubiegłym półwieczu musiał zacząć działać jakiś nowy czynnik środowiskowy, który zwiększył liczbę zachorowań wśród przedstawicielek płci pięknej. Nie wiedzą natomiast, dlaczego nie wpłynął on na mężczyzn. Gdyby odkryto, czym jest ten tajemniczy czynnik, można by było zacząć zapobiegać wielu przypadkom zachorowania. Szef badań, profesor George Ebers z Uniwersytetu w Oksfordzie, podkreśla, że musi to być czynnik środowiskowy, ponieważ geny nie mogłyby się tak zmienić w ciągu życia zaledwie 2-3 pokoleń. Naukowcy nie wiedzą, co powoduje stwardnienie rozsiane, chociaż częściej chorują mieszkańcy bogatych społeczeństw. Kanada jest jednym z krajów o największej liczbie chorych. Wskaźnik zachorowań jest wyższy od średniej z Europy Północnej, co spowodowało, że niektórzy zaczęli spekulować, że ma to jakiś związek z witaminą D. Jej poziom spada na tych obszarach w miesiącach zimowych, gdyż jest za mało słońca, by w skórze powstały wystarczające ilości.
-
Muzykoterapia pomaga zniwelować charakterystyczne dla schizofrenii objawy depresji, lęku i emocjonalnego wycofania. W przeprowadzonym w 4 szpitalach małym badaniu naukowcy z Londyńskiego College'u odkryli, że zachęcanie pacjentów do wyrażania samych siebie przez muzyką łagodziło ich symptomy chorobowe. Wiedzieliśmy już od jakiegoś czasu, że leczenie psychologiczne może pomóc osobom ze schizofrenią, ale wcześniej wypróbowywano je tylko w okresach remisji. Nasze studium wykazało, że muzykoterapia stanowi skuteczną metodę pracy także podczas nawrotów — powiedział dr Mike Crawford, autor tekstu opublikowanego na łamach British Journal of Psychiatry. Farmakoterapia schizofrenii koncentruje się na eliminowaniu objawów, ale leki mogą wywoływać skutki uboczne, takie jak tycie, zwiększone ryzyko cukrzycy i dysfunkcji seksualnych. Pacjenci w omawianym studium byli leczeni standardowo albo do tego standardu dodawano jeszcze muzykoterapię, składającą się z 12 sesji. Zachęcano ich do wyrażania siebie przy użyciu różnych instrumentów. Okazało się, że większą poprawę odnotowano w grupie biorącej udział w muzykoterapii (chociaż badaczom nie udało się całkowicie wyeliminować lub kontrolować innych czynników, np. nasilenia choroby, a całe zagadnienie wymaga dalszych testów na większej próbie).
- 1 odpowiedź
-
- dr Mike Crawford
- schizofrenia
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami: