Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

KopalniaWiedzy.pl

Super Moderatorzy
  • Liczba zawartości

    36674
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

    nigdy
  • Wygrane w rankingu

    204

Zawartość dodana przez KopalniaWiedzy.pl

  1. W ciągu ostatnich 30 lat liczba porodów bliźniaczych zwiększyła się niemal trzykrotnie. Tendencja ta znajduje częściowe uzasadnienie w rozpowszechnieniu metody in vitro oraz preferowaniu przez pary posiadania dzieci w późniejszym wieku. Jednak w połowie lat 90. zaczęto ograniczać liczbę implantowanych przy zapłodnieniu in vitro embrionów, a odsetek przychodzących na świat bliźniąt nadal rósł. Obecnie uważa się, że za to zjawisko odpowiedzialny jest wołowy hormon wzrostu, dostający się do organizmu człowieka wraz z pożywieniem. Gary Steinman i jego zespół z Long Island Jewish Medical Center przeanalizowali dane kwestionariuszowe uzyskane od amerykańskich matek. Porównano liczbę porodów bliźniaczych wśród kobiet, które jadło mięso i/lub piły mleko oraz tych, które nie spożywały żadnych produktów pochodzenia zwierzęcego. Odkryto, że w przypadku kobiet jedzących wszystko oraz wegetarianek szanse na urodzenie bliźniąt płci męskiej były 5 razy większe niż wśród weganek. W aktualnym wydaniu Journal of Reproductive Medicine Steinman argumentuje, że za omawiane zjawisko może być odpowiedzialny insulinopodobny czynnik wzrostu, białko uwalniane przez wątrobę w odpowiedzi na bydlęcy hormon wzrostu. Badania wykazały, że nasila on owulację i utrzymuje się w organizmie po dostarczeniu z jedzeniem, zwłaszcza z mlekiem. Picie szklanki mleka dziennie przez 12 tygodni zwiększa poziom tego białka nawet o 10%. Dla odmiany jego stężenie we krwi weganek jest aż o 13% niższe. Steinman podkreśla, że odsetek porodów bliźniaczych w Wielkiej Brytanii, gdzie obowiązuje zakaz stosowania wołowego hormonu wzrostu, wzrósł w latach 1992-2001 o 16%, natomiast w USA, gdzie takiego ograniczenia nie wprowadzono, aż o 32%!
  2. Zgodnie z wynikami badań, opublikowanymi 5 czerwca bieżącego roku w Archives of Disease in Childhood, niemowlęta z niską wagą urodzeniową (poniżej 2500 g) i wcześniaki aż do 3 razy częściej niż większe dzieci cierpią z powodu nadaktywności. Duńczycy zauważyli, że w przypadku dzieci, które przyszły na świat w 34.-36. tygodniu ciąży, występuje o 80% większe ryzyko zaburzeń hiperkinetycznych (ADHD) niż u maluchów urodzonych w terminie. Dr Karen Linnet z Aarhus University Hospital zauważa, że dzieci urodzone przed czasem blisko terminu, a więc w 37. tygodniu ciąży lub później, lecz z niską wagą urodzeniową znajdują się w grupie podwyższonego ryzyka weryfikowalnych klinicznie zaburzeń hiperkinetycznych. Związek pomiędzy skrajnym wcześniactwem a podwyższonym ryzykiem zaburzeń behawioralnych i nadaktywnością jest znany już od jakiegoś czasu. Linnet i jej zespół odkryli natomiast, że opisywane ryzyko nie ogranicza się tylko do "ekstremalnych" wcześniaków. Naukowcy porównywali 834 dzieci z problemami w zachowaniu z 20.100 zdrowymi dziećmi (wszystkie one urodziły się między 1980 a 1994 rokiem). Maluchy urodzone w terminie z niską wagą (poniżej 2,5 kg) z większym o 90 proc. prawdopodobieństwem rozwijały objawy ADHD. Prawdopodobieństwo wzrastało wraz ze spadkiem wagi urodzeniowej. W badanej grupie 9:10 dzieci z zaburzeniami hiperkinetycznymi to chłopcy; diagnozę stawiano pomiędzy 2. a 18. rokiem życia.
  3. Matki nastolatków z zespołem chronicznego zmęczenia wydają się również częściej cierpieć z powodu tego schorzenia lub wykazywać objawy dystresu psychologicznego (długotrwałego stresu), mogące odgrywać pewną rolę w rozwoju opisywanej przypadłości u swoich dzieci. W badaniu, które objęło 36 dzieci z zespołem chronicznego zmęczenia w wieku średnio 16 lat, matki często "podzielały" objawy swoich pociech, podczas gdy nie znaleziono żadnego powiązania z ojcami. Elise van de Putte z Wilhelmina Children's Hospital w Utrechcie uważa, że wyniki jej badań wskazują, iż powiązania schorzeń matek i dzieci są rezultatem dwustronnych oddziaływań na linii podatność genetyczna-czynniki środowiskowe. Jak pisze w czerwcowym wydaniu "Pediatrics", może to wskazywać na interakcję genów i otoczenia, w ramach której potomstwo nie tylko dziedziczy pewne cechy po matce, ale również odziedziczane cechy matki funkcjonują jako środowisko wychowawcze określonego typu. Raport nie wyklucza, że stresowa reakcja matki na chorobę dziecka wzmacnia jego objawy. Choroba może latami upośledzać funkcjonowanie pacjentów. Jej symptomy to, m.in.: ból (także głowy), limfadenopatia (powiększenie węzłów chłonnych wskutek stymulacji antygenowej), a także problemy z pamięcią i koncentracją uwagi. Coraz częściej badania zespołu chronicznego zmęczenia wskazują na genetyczne podłoże tej jednostki chorobowej. W kwietniu, na przykład, na jej biologiczne uwarunkowania zwróciło uwagę amerykańskie Centrum Kontroli i Zapobiegania Chorobom. Stało się tak po przeanalizowaniu reakcji części mózgu na stres u ponad 200 pacjentów. Z kolei Brytyjczycy odkryli anomalie genetyczne białych krwinek u chorujących osób. Wiadomo zaś, że białe krwinki kierują reakcją immunologiczną organizmu na infekcję.
  4. Intel i STMicroelectronics NV ogłosiły, że połączą swoje siły w pracach nad pamięciami zmiennofazowymi. Tego typu nieulotne rodzaje pamięci mają w przyszłości zastąpić wykorzystywane obecnie układy typu flash. Obecnie Intel i ST rozwijają pamięci zmiennofazowe na podstawie osobnych umów licencyjnych z firmą Ovonyx Inc, która należy do Energy Conversion Devices Inc. Samo Ovonic Unified Memory prowadzi badania nad odwracalnymi przejściami pomiędzy fazami amorficzną a krystaliczną w takich materiałach jak tellurek antymonu czy tellurek germanu. To nie pierwszy wspólny projekt obu wspomnianych na początku przedsiębiorstw. Intel i ST pracują obecnie nad pamięciami flash typu NOR. W niedługim czasie mają zamiar wyprodukować 1-gigabitowy układ NOR w technologii 65-nanometrów.
  5. Firma LG Philips LCD Co. zaprezentowała 14,1-calowe urządzenie korzystające z elektronicznego papieru. Firma twierdzi, że jest to największy obecnie dostępny wyświetlacz, wykorzystujący papier elektroniczny. Do jego stworzenia koncern wykorzystał specjalny atrament firmy E Ink Corp. oraz własne matryce TFT. W porównaniu do pokazanego przez siebie w październiku 2005 roku poprzedniego urządzenia tego typu firma poczyniła olbrzymie postępy. Podkreślić należy przede wszystkim zwiększenie jego przekątnej z 10,1 do 14,1 cala. Ponadto poprawiono też rozdzielczość urządzenia. Obecnie wynosi ona 1280x800 punktów. Zwiększeniu z 4 do 16 uległa liczba wyświetlanych odcieni szarości, a czas odpowiedzi elektronicznego atramentu udało się skrócić z 500 do 300 milisekund. Rzecznik prasowy LG Philips zapowiedział, że wyświetlacz trafi do sprzedaży nie wcześniej niż w 2008 roku.
  6. Naukowcy odkryli całkowicie dotąd nieznany gatunek karłowatych dinozaurów. Żyły one 154 mln lat temu na jednej z niemieckich wysp, w pobliżu dzisiejszej miejscowości Goslar. Jest to pierwszy poznany przypadek karłowatości wśród dinozaurów. Martin Sander — paleontolog z Uniwersytetu Bońskiego — dokonał tego niezwykłego odkrycia, gdy koledzy zaproponowali mu obejrzenie kości, jak sądzili, młodego zauropoda, odnalezionych w morskich osadach dennych na północy Niemiec. Według Sandera, "karzełek" jest bliskim krewnym olbrzymiego brachiozaura. Analiza kości wykazała, że był on nieco większy od samochodu, co (w porównaniu do 45-metrowych i ważących do 80 ton gigantów) oznacza naprawdę niewiele. Poruszał się na 4 nogach, żywił się roślinami, ważył mniej więcej tonę, a mierzył ok. 6 metrów (od czubka pyska do końca ogona). Badacze sądzą, że jego karłowatość to wynik warunków środowiskowych, w których przyszło mu żyć (zamieszkiwał wyspę w basenie Dolnej Saksonii). Karłowacenie jest zjawiskiem charakterystycznym dla zwierząt (m.in. ssaków) zamieszkujących wyspy. Jego doskonałym przykładem jest 91-cm słoń, który zamieszkiwał kiedyś Sycylię. Niewielkie rozmiary są w sytuacji ograniczonych zasobów środowiskowych (np. pożywienia) pozytywną cechą. Sander specjalizuje się w mikroskopowej analizie kości. Po raz pierwszy zetknął się ze skamieniałościami w 2003 roku, po tym jak w 1998 r. naukowiec-amator (Holger Luedtke) odnalazł je w kamieniołomie znajdującym się na północnym skraju Harzu. Zwierzę ochrzczono na początku Hanną, od imienia premiera Dolnej Saksonii Christiana Wulffa. Jego naukowe miano to jednak Europasaurus holgeri. "Niewielkie" rozmiary dinozaura okazały się normą dla tego gatunku, a nie wynikiem choroby. Sander jest przekonany, że karłowate dinozaury wchodziły też w skład fauny Rumunii, dlatego chce przeprowadzić odpowiednie badania również w tamtym regionie. Wyniki badań opisano szczegółowo w czerwcowym numerze magazynu "Nature".
  7. Zgodnie z wynikami najnowszych badań, opublikowanymi w piśmie Ethology, samice ptaków śpiewających, oceniając śpiew swojego partnera, różnicują wielkość składanych jaj, a także prawdopodobnie "wybierają" płeć wykluwających się piskląt. Jeśli na podstawie śpiewu partnera stwierdzają, że jest on atrakcyjny i warto zainwestować w związek, składają większe jaja, manipulują płcią potomstwa lub po prostu pilniej opiekują się młodymi. Niemieccy i angielscy naukowcy badali 45 samic kanarka domowego. W serii eksperymentów odtwarzali im dwa rodzaje syntetycznego śpiewu: 1) "seksowny" (a więc zawierający tzw. seksowne sylaby, będące złożonymi zestawieniami dźwięków) i 2) mniej atrakcyjny (prostszy). Kiedy przystępowały później do składania jaj w gnieździe, okazywało się, że im atrakcyjniejszy był, według nich, śpiew samca, tym większe wytwarzały jaja. Dodatkowo kanarzyce słuchające śpiewu samca składały większe jaja od samic z grupy kontrolnej, które nie słuchały żadnych trelów. Odwrotnie niż w naturalnym środowisku, nie zauważono związku między wielkością jaj a płcią piskląt — z większych jaj nie rodziła się większa liczba osobników płci męskiej.
  8. Burmistrz Londynu, Ken Livingstone, zachęca prywatne firmy, by oddawały niepotrzebny im sprzęt komputerowy osobom starszym. Livingstone, wspólnie z zajmującą się recyklingiem firmą Maxitech oraz organizacją charytatywną Age Concern są inicjatorami projektu, który ma umożliwić seniorom zapoznanie się z Internetem. Burmistrz chce, by komputery trafiały do firmy Maxitech, która, po dokonaniu przeglądu i wyczyszczeniu maszyn, przekaże je centrom prowadzonym w stolicy przez Age Concern. Dostęp do komputerów, a w szczególności do Internetu, jest coraz ważniejszym elementem codziennego życia i bez niego wiele osób czuje się pozbawionych szans, które mają inni. To ważny projekt i wspaniała okazja do polepszenia życia wielu starszych mieszkańcow Londynu – powiedział Livingstone. Naszym celem jest wyposażenie do grudnia 2006 roku każdego centrum Age Concern w co najmniej 15 komputerów. W drugiej fazie projektu komputery będziemy dostarczali bezpośrednio do domów osób starszych. Zapewnimy im również odpowiednie przeszkolenie – dodał burmistrz.
  9. Chociaż w Seksmisji pada stwierdzenie, że nawet Kopernik była kobietą, o kobietach w sztuce (podobnie jak w innych dziedzinach działalności człowieka) nie słyszy się niestety zbyt dużo... Z tego powodu w Stanach Zjednoczonych powstało Narodowe Muzeum Kobiet w Sztuce (National Museum of Women in the Arts). Znajduje się ono w Waszyngtonie. W ramach ekspozycji stałej można tam podziwiać ponad 3 tysiące kobiecych prac. Najstarsze pochodzą z XVI wieku, najnowsze prezentują sztukę współczesną. Zbiory są na bieżąco uzupełniane nowymi nabytkami. Niemal każdego zaskoczyć może bogactwo stylów oraz mediów wykorzystanych przez artystki, od malującej w dobie renesansu Elisabetty Sirani, przez współczesną fotograf Barbarę Morgan, po tworzącą kontemplacyjne rzeźby Louise Nevelson. Muzeum szczyci się kilkoma niezwykłymi wystawami specjalnymi, np. kolekcją osiemnasto- oraz dziewiętnastowiecznego srebra, wykonanego przez irlandzkie i brytyjskie rzemieślniczki. Zainteresowani spoza USA mogą oglądać zbiory za pośrednictwem Internetu (http://www.nmwa.org). W działach ułożonych stuleciami umieszczono krótkie biografie artystek, a także zdjęcia ich prac. Wymieniono też najważniejsze wydarzenia danego wieku.
  10. Gubernator Teksasu, Rick Perry, postanowił zatrudnić internautów do pilnowania granicy amerykańsko-meksykańskiej. Perry chce umieścić wzdłuż brzegów granicznej rzeki Rio Grande setki kamer, które będą przekazywały obraz bezpośrednio do Internetu. Dzięki temu nawet mieszkańcy odległych miejscowości będą mogli przyłączyć się do patrolowania granicy USA. Przemawiając do szeryfów z nadgranicznych hrabstw Perry powiedział, że wirtualnym patrolom można udostępnić darmowy numer telefoniczny, pod który spływałyby informacje o nielegalnych imigrantach przekraczających granicę. „Amerykanie chcą lepiej strzeżonych granic, tego wymaga nasze bezpieczeństwo i to ma zamiar dostarczyć im Teksas” – stwierdził gubernator. Koszt zainstalowania kamer wzdłuż 1000-milowej (1600 km) granicy stanu z Meksykiem oceniono na 5 milionów dolarów. Rick Perry nie poinformował, kiedy urządzenia zostaną zamontowane.
  11. Rozpoczyna się sezon huraganów, dlatego na nowo odżywa dyskusja na temat przyczyn ich powstawania. Najnowsze wyjaśnienia obalają teorie meteorologów, że w ostatnich latach tworzy się ich więcej z powodu globalnego ocieplania klimatu. Philip Klotzbach z Colorado State University w Fort Collins uważa, iż zauważany wzrost częstości występowania huraganów jest tak naprawdę efektem opracowania lepszych technik pomiaru. Naukowiec przeanalizował częstość tworzenia się i siłę tych silnych wiatrów w ciągu ostatnich 20 lat. Badania łączące huragany z globalnym ocieplaniem się klimatu bazowały na danych z 35 lat, ale Klotzbach argumentuje, że przed 1984 rokiem dane satelitarne były niewiarygodne (Geophysical Research Letters). Większa część wzrostu jest skutkiem ulepszenia stosowanych technologii.Judith Curry z Georgia Institute of Technology w Atlancie kwestionuje rewelacje Klotzbacha. Nieprawdą jest stwierdzenie, że jakość danych jest od 20 lat lepsza. W niektórych przypadkach uległa nawet pogorszeniu. W dodatku biologiczne cykle oceaniczne trwają dekadę, dlatego też 20 lat to zbyt krótki okres, by zaobserwować jakieś trendy.
  12. Na cukrzycę typu 2. cierpi prawie jedna piąta starszych Amerykanów. W Polsce w 2000 roku problem ten dotyczył 1 mln 147 tys. osób, a przewiduje się, że w 2010 roku liczba ta wzrośnie do 1 mln 519 tys. Cukrzyca typu 2. rozpoczyna się wtedy, gdy komórki przestają produkować wystarczającą ilość insuliny lub stają się odporne na jej działanie, co doprowadza do wzrostu poziomu cukru we krwi. Medycyna kultury zachodniej nie dysponuje lekarstwem na tę przypadłość jesieni życia, jest w stanie jedynie maksymalnie wydłużyć okres życia z nią. Korzystając ze zdobyczy chińskiej medycyny, naukowcom udało się jednak odkryć naturalny składnik zapobiegający rozwojowi cukrzycy typu 2. — związek chemiczny zawarty w owocach gardenii. Badacze Bradford Lowell z Harvard Medical School i Chen-Yu Zhang z Nanjing University oraz ich zespół znaleźli składnik blokujący aktywność enzymu znanego jako niesprzężona proteina 2 (UCP2, uncoupling protein 2). Białko to pomaga mitochondriom uzyskiwać energię z tłuszczów, lecz również hamuje wydzielanie insuliny przez komórki beta trzustki. Występuje ono w dużych stężeniach u zarówno ludzkich, jak i zwierzęcych cukrzyków. Myślimy, że wzrost aktywności enzymu UCP2 jest ważnym elementem patogenezy cukrzycy — wyjaśnia Lowell. Dlatego naszym celem było właśnie odkrycie inhibitora UCP2.
  13. Wydaje się, że znaleziono rozwiązanie pewnego paradoksu: dlaczego amfetaminopodobny stymulant (lek Ritalin) wpływa uspokajająco na dzieci z zespołem nadpobudliwości psychoruchowej z deficytem uwagi (ADHD)? Odpowiedzi dostarczyły eksperymenty przeprowadzone na szczurach. Wydaje się, że Ritalin wywołuje dwa sprzeczne efekty. Po pierwsze, podnosi poziom pewnego neuroprzekaźnika — noradrenaliny (odpowiadającej najprawdopodobniej za wyostrzenie zmysłów). Po drugie, zmniejsza wrażliwość mózgu na niechciane bodźce rozpraszające. Candice Drouin, prowadząca zespół badawczy z Drexel University w Filadelfii, uważa, że takie "rozdwojenie" prawdopodobnie pomaga zwierzętom skoncentrować się na nowościach i zignorować znane już bodźce. A dzieci z ADHD zwracają, wg niej, uwagę na zbyt wiele rzeczy... Drouin i in. brali pod uwagę pomiary z obszaru pierwszorzędowej kory sensomotorycznej, która u szczurów odbiera sygnały z wąsów (wibryssów). W przypadku osobników przyjmujących Ritalin poziom noradrenaliny był do dwóch razy wyższy, co pozwalało lepiej dostroić się do sygnałów płynących z wąsów. Ludzkim odpowiednikiem tego dostrajania się byłoby efektywniejsze przetwarzanie informacji. Lek blokował jednocześnie wtórne reakcje na każdy ruch wibryssów, co wskazuje, że zwierzęta nie zwracały ponownie uwagi na powtarzane sygnały.
  14. Według badaczy z Singapuru, używany powszechnie w kuchni azjatyckiej ciemny sos sojowy może być bardziej efektywny w zwalczaniu uszkodzeń komórkowych niż czerwone wino czy witamina C. Naukowcy zaobserwowali, że antyoksydanty sosu, otrzymywanego ze sfermentowanej soi, są ok. 10-krotnie skuteczniejsze od podobnych substancji zawartych w winie oraz 150-krotnie mocniejsze od działania kwasu askorbinowego (witaminy C). Przeciwutleniacze (znajdujące się m.in. w czerwonym winie, warzywach oraz owocach) zwalczają efekty działania tzw. wolnych rodników. Wolne rodniki są pochodnymi cząsteczek związków organicznych, z których "usunięto" co najmniej jeden elektron. Dążąc do stworzenia "pełnowartościowej" cząsteczki, wolne rodniki chcą przejąć brakujący elektron z cząsteczek związków znajdujących się w tkankach naszego ciała. Odpowiadają za procesy starzenia się, a także za różnorakie choroby, m.in. chorobę Parkinsona, schorzenia serca oraz nowotwory. Szef zespołu naukowców, profesor Barry Halliwell, zauważa, że sos sojowy wykazuje działanie zapobiegawcze i może potencjalnie obniżać odsetek zachorowań na choroby sercowo-naczyniowe i neurodegeneracyjne. Badacze z Narodowego Uniwersytetu Singapuru (National University of Singapore) zaobserwowali ponadto, że w godzinach po spożyciu dania przyprawionego ciemnym sosem sojowym przepływ krwi może się wzmóc aż do 50%! Należy jednak pamiętać o tym, że sos sojowy zawiera dużo soli, co z kolei skutkuje wzrostem ciśnienia tętniczego. Nie wolno go więc używać w za dużych ilościach.
  15. Motorola ma specjalną ofertę dla miłośników swoich telefonów komórkowych z serii RAZR. Amerykańska firma wspólnie z Dolce & Gabbana przygotowała limitowaną serię 1000 złotych komórek RAZR V3i. Telefon wyposażono w te same funkcje i technologie, co "zwykły" V3i. Jedyna różnica to złota obudowa i wygrawerowane na niej logo Dolce & Gabbana. W telefonie znajdziemy więc odtwarzacz MP3, 1,23-megapikselowy aparat cyfrowy z możliwością rejestrowania i odtwarzania plików wideo. Posiadacz telefonu będzie mógł skorzystać nawet z 12 megabajtów wbudowanej pamięci oraz wymiennych kart Micro SDTM, na których przechowa zdjęcia, muzykę i filmy. RAZR V3i korzysta również z technologii łączności bezprzewodowej Bluetooth i złącza USB, do którego podłączymy słuchawki, znajdujące się w zestawie z telefonem. Czterozakresowy telefon (850/900/1800/1900 MHz) daje gwarancję, że będziemy mogli skorzystać z niego na całym świecie. Producent wycenił złotego komórkę na 1899 euro.
  16. HIS (HighTech Information Systems) zapowiada, że na targach Computex pokaże kartę graficzną Gemini X1600XT. Szef firmowego marketingu, Peter Yeung, poinformował, że dwuprocesorowa karta tym różni się od podobnego rozwiązania Asusa, iż komunikacja pomiędzy oboma GPU nie odbywa się za pośrednictwem chipsetu RD480, a dzięki specjalnemu układowi (mostkowi) produkcji TLX. Sposób organizacji wymiany danych między procesorami graficznymi podobny jest do tego, który zastosowała Nvidia w swojej GeForce 7950GX2. Dzięki temu każdy z procesorów ma do dyspozycji całą szerokość złącza PCI Express X16, a nie, jak ma to miejsce w rozwiązaniu Asusa, jego połowę. Pozwala to na skorzystanie z technologii CrossFire posiadaczom płyt głównych wyposażonych w pojedynczy slot PCI Express X16. HIS Gemini X1600XT został wyposażony w dwa procesory graficzne RV530XT taktowane zegarem o częstotliwości 590 MHz. Wykorzystują one 24 potoki pikseli oraz 512 megabajtów 256-bitowej pamięci GDDR3, która współpracuje z 1,38-gigahercowym zegarem. Cena Gemini X1600XT, którą producent wyposażył w dwa wyjścia DVI, nie jest jeszcze znana. « powrót do artykułu
  17. Firma BitDefender poinformowała o powrocie wirusa, który po raz pierwszy pojawił się przed sześciu laty na witrynie firmy Hewlett-Packard. Tym razem szkodliwy kod znaleziono w sterowniku jednego z urządzeń sprzedawanych przez HP. Funlove, bo o nim mowa, został odkryty na serwerze FTP wspomnianego koncernu. Przedstawiciele HP zostali o nim poinformowali i usunęli już aplikację zawierającą szkodliwy kod. To dowód na to, jak ważne jest filtrowanie ruchu wychodzącego w środowisku biznesowym. Pokazuje też jak wielkie zdolności do przetrwania ma szkodliwe oprogramowanie – powiedział Bogdan Dumitru, odpowiedzialny w BitDefenderze za sprawy technologii. Funlove usiłuje zdobyć przywileje administracyjne w systemie Windows NT dając w ten sposób cyberprzestępcom zdalny dostęp do zaatakowanej maszyny. Wirus infekuje również systemy Windows 9x, ME oraz Windows 2000. « powrót do artykułu
  18. Firma CinemaNow podpisała umowę, która daje jej prawo do sprzedaży w Internecie produkcji koncernu Warner Bros. Internauci będą mogli pobrać z sieci filmy i seriale telewizyjne i oglądać je bez żadnych ograniczeń. Pierwsze do internetowej sprzedaży trafią seriale Babilon 5 i Diukowie Hazzardu oraz filmy Harry Potter i Czara Ognia, Matrix, 2001: Odyseja kosmiczna. Bruce Eisen, prezes CinemaNow obiecał, że niektóre tytuły, takie jak Firewall czy 16 Blocks zostaną udostępnione w Sieci już w dniu premiery na DVD. Po pobraniu film może być odtwarzany na urządzeniu, na które został pobrany, nieograniczoną liczbę razy. Do zabezpieczenia kopii wykorzystano system DRM (Digital Rights Management). « powrót do artykułu
  19. Ważna informacja dla par planujących powiększenie rodziny: kobiety zachodzące w ciąże w krótkim lub długim czasie po sobie znajdują się w grupie podwyższonego ryzyka przedwczesnego porodu i wydania na świat mniejszych dzieci z niską wagą urodzeniową. Badacze przestudiowali dane z 30 lat i odkryli, że jeśli okres pomiędzy ciążami był krótszy niż 18 miesięcy lub dłuższy niż 5 lat, w przypadku dzieci urodzonych z drugiej ciąży istniało podwyższone ryzyko problemów ze zdrowiem na wczesnych etapach życia. Szczegółowe wyniki badań opublikowano w kwietniowym wydaniu "Journal of the American Medical Association". Naukowcy nie wiedzą, co jest przyczyną tego zjawiska. Przypuszczają, że ma to związek z uszczupleniem zapasów energetycznych organizmu matki podczas wcześniejszej ciąży lub z czymś trudniejszym do uchwycenia, np. stylem życia, statusem socjoekonomicznym lub czynnikami natury psychologicznej. W przypadku kobiet, które czekały z decyzją dotyczącą poczęcia potomka do wieku trzydziestu kilku lat, mamy do czynienia z obniżeniem płodności. Doktor Nathana Lurvey, położnik z Cedars-Sinai Medical Center, podkreśla, że rzeczywistość społeczeństwa zachodniego jest taka, że kobiety często czują, iż mogą po prostu nie mieć czasu na niepracowanie i mogą skracać czas przeznaczony na bycie matką małych dzieci. To nie sprzyja zdrowiu ani matki, ani dziecka, ale nasze społeczeństwo nie wspiera kobiet jako matek oraz dzieci jako noworodków. Doktor Jacques Moritz, położnik z Columbia University w Nowym Jorku, twierdzi, że kobiety, które w przeszłości wydały na świat dzieci z niską wagą urodzeniową albo takie, w przypadku których występowały zaburzenia wzrostu płodu, nie powinny zachodzić w kolejną ciążę wcześniej niż przynajmniej pół roku po porodzie. Według Lurvey, jednym ze sposobów zapobiegania kolejnej ciąży jest karmienie piersią, skądinąd dobre dla zdrowia maluszka. Chociaż oddalenie w czasie kolejnych ciąż jest ważne, istnieje sporo innych czynników wpływających na zdrowie dziecka. Ważne jest na przykład przyjmowanie suplementów podczas przygotowania do ciąży, w czasie jej trwania i podczas karmienia piersią. Niektórzy badacze uważają, że starsze kobiety planują ciąże, a przygotowując się do nich, przyjmują preparaty witaminowe oraz kwas foliowy, w dodatku są lepiej wyedukowane w tym zakresie i dlatego, wbrew obiegowym opiniom, często wydają na świat zdrowsze potomstwo niż młodsze przedstawicielki płci pięknej (nawet jeżeli okres między ciążami jest krótki).
  20. Próbki moczu pobrane od setek francuskich dzieci dostarczyły dowodów na związek pomiędzy autyzmem a wystawieniem na działanie metali ciężkich. Jeśli dane te zostaną potwierdzone, może to oznaczać, że w przypadku niektórych osób skuteczne będzie leczenie preparatami oczyszczającymi organizm ze wspomnianych pierwiastków. Próbki moczu dzieci autystycznych zawierały nienormalnie wysokie stężenie białek zwanych porfirynami, które są prekursorami hemu (czyli niebiałkowej części wielu enzymów, występującej m.in. w hemo- oraz mioglobinie; część organiczna hemu ma strukturę analogiczną do porfiryny; hem jest częścią hemoglobiny odpowiedzialną za przenoszenie tlenu). Metale ciężkie blokują produkcję hemu, prowadząc do akumulacji porfiryn w moczu. Stężenie tylko jednego związku z tej grupy, koproporfiryny, jest wśród dzieci autystycznych 2,6 raza wyższe niż w grupie kontrolnej. Richard Lathe z Pieta Research w Edynburgu opublikował wyniki swoich badań na łamach "Toxicology and Applied Pharmacology". Uważa on, że metabolity porfiryn wiążą się z receptorami mózgu i są powiązane z występowaniem epilepsji oraz autyzmu. Naukowcy przywrócili prawidłowe stężenie porfiryn w organizmie za pomocą chelacji, a więc odpowiednich leków, które "zbierają" metale ciężkie i doprowadzają do ich wydalenia. Nie wiadomo, czy objawy choroby zostały złagodzone, ale Lathe przytacza w tym miejscu jako odpowiedź anegdotyczny raport wykazujący same plusy tego typu terapii.
  21. Nowe dowody, zebrane przez międzyuczelniany zespół profesora psychologii Richarda P. Ebsteina z Hebrew University w Jerozolimie, wskazują, że jednostkowe różnice w temperamencie seksualnym można przypisać czynnikom genetycznym. Odkrycie to będzie miało z pewnością ogromny wpływ na rozumienie ludzkiej seksualności oraz na leczenie zaburzeń seksualnych. Artykuł na ten temat można przeczytać w internetowym wydaniu "Molecular Psychology". W tekście po raz pierwszy zaprezentowano dane wskazujące na fakt, że sekwencje DNA mają wpływ na pożądanie, odczuwane podniecenie i funkcjonowanie w sferze seksualnej oraz prowadzą do zróżnicowania ludzkich fenotypów seksualnych. Do tej pory niewiele wiedziano o podstawach biologicznych normalnego zachowania seksualnego człowieka. Większość z nich tłumaczono z historycznego punktu widzenia — jako skutek uczenia się lub problemów psychologicznych. Jednak ostatnie odkrycia genetyki molekularnej w obrębie ludzkiego zachowania i osobowości, badania podniecenia oraz wydolności seksualnej, a także studia neuroendokrynologiczne wykazały, że sfera seksu (podobnie jak inne zachowania Homo sapiens) powinna się znaleźć w kręgu zainteresowań neuronauki. Izraelscy badacze przebadali próbki DNA 148 zdrowych mężczyzn i kobiet (studentów uniwersytetu), a wyniki porównali z odpowiedziami udzielonymi w specjalnym kwestionariuszu (badani opisywali swój temperament, podniecenie oraz funkcjonowanie seksualne). Zauważono korelację między odmianą genu receptora D4 (odpowiedzialnego za produkcję białka receptorów dopaminowych — DRD4) a samopisem sfery seksualnej studentów. Ciekawe jest to, że pewne odmiany opisywanego genu działają hamująco na pożądanie, podniecenie itp., podczas gdy inna powszechnie występująca wręcz przeciwnie — zwiększa je. Uważa się, że ta ostatnia jest stosunkowo młodą mutacją, która pojawiła się u Homo sapiens "dopiero" 50 tys. lat temu, gdy człekokształtne opuszczały Afrykę, by zasiedlić inne kontynenty. Około 60% populacji posiada gen hamujący, a 30% pobudzający. Według naukowców, najnowsze odkrycia pociągną za sobą inne podejście do mniejszej pobudliwości seksualnej (nie będzie ona postrzegana jako patologia, którą trzeba leczyć, lecz jako wynik działania pewnego genu). Zaburzenia seksualne nie będą też leczone przede wszystkim psychologicznie, a raczej przez genetyków.
  22. Mamy dobrą wiadomość dla wielbicieli czekolady! Okazuje się, że jedzenie jej mlecznej odmiany może wspomagać działanie mózgu. Doktor Bryan Raudenbush z Wheeling Jesuit University w Zachodniej Wirginii zauważa w wywiadzie udzielonym Reuterowi, że czekolada zawiera wiele substancji działających stymulująco, np. teobrominę [jest ona najważniejszym alkaloidem ziaren kakaowca; często współwystępuje z kofeiną, jak ma to miejsce w herbacianych liściach; wykazuje silne działanie diuretyczne i spazmolityczne - red.], fenyloetyloaminę [nazywaną też w skrócie fenetylaminą - red.] oraz kofeinę. Wcześniej odkryto, że substancje te odpowiadają za wzmożoną czujność i uwagę. Ich spożycie z czekoladą wywołuje więc efekt pobudzenia, czego skutkiem jest lepsze funkcjonowanie poznawcze. Aby zbadać wpływ różnych rodzajów czekolady na "moc działania" mózgu, Raudenbush i zespół stworzyli grupę ochotników, którzy zjadali: a) 85 g mlecznej czekolady, b) 85 g gorzkiej czekolady, c) 85 g chleba świętojańskiego bądź d) nic (grupa kontrolna). Po piętnastu minutach przeznaczonych na trawienie uczestnicy eksperymentu brali udział w komputerowych testach neuropsychologicznych, mających pomóc w ocenie ich funkcjonowania poznawczego (m.in. pamięci, czasu reakcji, zakresu uwagi oraz rozwiązywania problemów). Okazało się, że składowe oceny za pamięć słowną i wzrokową były znacząco wyższe u osób, które jadły mleczną czekoladę. Dodatkowo spożycie zarówno gorzkiej, jak i mlecznej czekolady wywoływało poprawę kontroli impulsów oraz czasu reakcji. Poprzednie badania wykazały, że niektóre składniki pokarmów pomagają w uwalnianiu się glukozy i polepszają przepływ krwi, co może prowadzić do zwiększenia wydajności funkcji poznawczych. Zgodnie z wynikami uzyskanymi przez Raudenbusha, czekolada jest właśnie jednym z takich produktów…
×
×
  • Dodaj nową pozycję...