Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

KopalniaWiedzy.pl

Super Moderatorzy
  • Liczba zawartości

    37626
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

    nigdy
  • Wygrane w rankingu

    246

Zawartość dodana przez KopalniaWiedzy.pl

  1. Zazwyczaj dzieci uczą się odróżniać prawdę od fikcji w wieku 3-5 lat. Nasze badania zapewniają nowy wgląd w rozwój dziecięcej zdolności odróżniania prawdy od fikcji — napisała w relacji prasowej Jacqueline Woolley, profesor psychologii na University of Texas w Austin. Zespół Woolley badał dzieci w wieku od 3 do 6 lat. Czytano im historie oparte albo na faktach, albo baśniowe. Następnie maluchy proszono o określenie, która słowa oznaczają coś realnie istniejącego, a które coś wymyślonego. Zgodnie z oczekiwaniami, młodsze dzieci wszystko uznawały za prawdę, a starsze potrafiły powiedzieć: "to jest wymyślone, a to prawdziwe". Naukowcy odkryli jednak coś jeszcze. Umiejętność odróżniania prawdy od fikcji jest zależna nie tylko od wieku, ale i od kontekstu. Po usłyszeniu prawdziwej historii, dzieci spodziewały się tego samego, a nie mieszanki faktów i mitów. Natomiast po historii zmyślonej większa liczba wyrazów w teście słownym pochodziła, według nich, ze świata baśni.
  2. Nikon zaprezentował cyfrową lustrzankę oznaczoną numerem D40. Jest to najmniejszy i najlżejszy aparat D-SLR tego producenta. Cyfraka zaopatrzono w 6,1-megapikselowy czujnik CCD współpracujący z 2,5-calowym ekranem LCD oraz gniazdem kart pamięci SD (obsługującym również SDHC). Aparat jest w stanie zrobić pierwsze zdjęcie już po 0,18 sekundy od momentu włączenia. Model D40 pozwala na wykonywanie zdjęć seryjnych z prędkością 2,5 fps. W jednej serii można wykonać do 100 zdjęć zapisywanych w formacie JPG. Nowy Nikon oferowany jest z obiektywem AF-S DX 18-55 mm. Nowe body Nikona współpracuje więc z obiektywami AF-S. W wypadku starszych obiektywów AF użytkownik będzie zmuszony ręcznie ustawiać ostrość. N40 ma być tanią lustrzanką Nikona - aparat charakteryzuje się trójpunktowym systemem auto-focus oraz body wykonanym całkowicie z plastiku - na szczęście wysokiej jakości. Jak podał serwis Digital Photography Review, Nikon D40 jest mniejszy od zaprezentowanego niedawno Canona Digital Rebel Xti (EOS 400D), lepiej trzyma się dłoni i jest poręczniejszy. Opisywany aparat (body oraz obiektyw) dostępny będzie w sprzedaży w grudniu w cenie 600 dolarów.
  3. Nadchodzi zima. Wielu z nas podczas pracy na komputerze bardzo marzną ręce. Dla takich osób świetnym rozwiązaniem będzie podgrzewana podkładka pod myszkę japońskiej firmy Thanko. Ma ona postać ładnej maskotki — błękitnego delfina. Wyposażono ją w złącze USB 1.1/2.0. Jest kompatybilna z Windows 2000, XP oraz MacOS X. Dołączony kabel ma długość 120 cm, a wymiary delfina to 290 na 300 mm. Aż chciałoby się być osobą oburęczną, żeby ogrzać i lewą, i prawą dłoń...
  4. Pieniądze zachęcają do wytężonej pracy, ale promują również samolubne zachowanie. Myślenie tylko i wyłącznie o pieniądzach powoduje, że ludzie są mniej skłonni do pomagania innym. Osoby samowystarczalne mocno koncentrują się na osobistych celach, a pieniądze są z nimi związane poznawczo i mentalnie. To pozwala im pracować bardziej efektywnie, bez konieczności i potrzeby korzystania z pomocy drugiej osoby — mówi dr Kathleen D. Vohs, zajmująca się psychologią konsumenta na University of Minnesota. Vohs i jej zespół przeprowadzili serię eksperymentów, by sprawdzić, jak pieniądze wpływają na ludzkie zachowanie. W warunkach laboratoryjnych na różne sposoby przypominano wolontariuszom o pieniądzach, np. pokazując słowa kojarzone z nimi (pensja itp.) czy ustawiając w polu widzenia wygaszacze ekranu albo plakaty o podobnej treści. Badacze zastosowali więc procedurę tzw. primingu podprogowego. Priming zwiększa prawdopodobieństwo wykorzystania określonej kategorii poznawczej w procesach percepcyjnych oraz myślowych. Dzieje się tak, ponieważ wielokrotnie eksponuje się bodźce zaliczane do wybranej kategorii (tutaj pieniądze) bądź bodźce semantycznie/afektywnie powiązane z tą kategorią (w naszym przypadku pensję). Po takim przygotowaniu badani wykonywali różne zadania niepowiązane z pieniędzmi, ale pozwalające ocenić ich funkcjonowanie w sytuacjach społecznych. Kiedy ludzie koncentrują się, nawet nieświadomie, na pieniądzach, trudno im poprosić o pomoc, gdy trafią na trudne lub niemożliwe do ukończenia zadanie. Usiłują poradzić sobie sami. Ostatecznie decydują się na ten krok, ale zajmuje im to więcej czasu niż pozostałym. Mniej chętnie pomagają też innym. Wykazano to za pośrednictwem zaaranżowanej sytuacji. Kiedy przechodząca przez laboratorium osoba upuszczała pudełko z ołówkami, "materialiści" podnosili mniejszą ich liczbę od wolontariuszy z grupy kontrolnej. Samo przypomnienie pojęcia zmieniało ludzi w kapitalistów — uważa Drazen Prelec, niezaangażowany w badania psycholog z MIT. Vohs podkreśla, że zachowując się w opisywany sposób, uczestnicy eksperymentu nie zdawali sobie z tego sprawy. Jeśli pracodawca chce, by jego podwładni koncentrowali się na wykonywanych zadaniach, powinien stale przypominać im o pieniądzach. Nie może wtedy jednak liczyć, że będą ze sobą współpracować...
  5. Japońscy naukowcy z Uniwersytetu Tokijskiego stworzyli oprogramowanie, które potrafi rozróżniać osoby. Program powstał z myślą o zastosowaniu w wyszukiwarkach internetowych. Jeśli np. użytkownik będzie szukał informacji nt. Michaela Jacksona, znajdzie tysiące witryn, wśród których będą oczywiście dane nt. słynnego piosenkarza, ale również znajdą się tam dane pana Michaela Jacksona, przedstawiciela firmy piwowarskiej. Japoński program analizuje 100 pierwszych wyników wyszukiwania w Google’u, szuka w nich wspólnych fraz sprawdzając, czy otrzymane wyniki mogą dotyczyć różnych osób o tym samym nazwisku. Następnie łączy ze sobą te wyniki, o których sądzi, że dotyczą tej samej osoby. Użytkownik otrzymuje więc zbiorcze dane dotyczące piosenkarza Michaela Jacksona, a osobno zgrupowane są informacje na temat przedstawiciela firmy piwowarskiej. Przeprowadzone testy wykazały, że oprogramowanie daje od 70 do 95 procent trafnych wyników. Japończycy zastosowali w swoim programie nie tylko mechanizmy statystyczne, ale również lingwistyczne. Potrafi ono sprawdzić częstość występowania wyrazu charakterystycznego dla danego nazwiska, oraz sprawdzić jego gramatyczne relacje z wyszukiwanym nazwiskiem. Osobie, która szuka nazwiska „Jan Kowalski” oprogramowanie powie ilu różnych Janów Kowalskich znalazło i jakie wyrażenia są charakterystyczne dla każdego z nich. Naukowcy z innych krajów chwalą japońskie osiągnięcia. Zauważają, że wykorzystana technologia będzie bardzo pomocna przy budowie sieci semantycznych, które ułatwiają przeszukiwanie dokumentów dzięki temu, że komputery "rozumieją" przetwarzane teksty. Prace Japończyków zostały zaprezentowane podczas 17. Europejskiej konferencji na temat sztuczniej inteligencji we włoskim Riva del Garda.
  6. Według badaczy z Centrum Medycznego Duke University, częste epizody depresji, niepokoju, wrogości lub złości zwiększają ryzyko wystąpienia choroby wieńcowej, ale ich współwystępowanie może być szczególnie niebezpieczne. Ryzyko wystąpienia choroby wieńcowej serca wskutek kombinacji negatywnych cech osobowości nie był wcześniej badany — twierdzi profesor nadzwyczajny psychiatrii Edward C. Suarez. Każda z nich z osobna znacząco zwiększa prawdopodobieństwo zapadnięcia na chorobę serca, lecz połączenie tych cech jest najpewniejszym predyktorem. Podobnie ma się sprawa z "tradycyjnymi" czynnikami ryzyka — wysokim ciśnieniem krwi, podwyższonym poziomem cholesterolu i nadmierną wagą — które same w sobie wpływają niekorzystnie na serce, a razem są znacznie bardziej niebezpieczne. Odkrycia Amerykanów ukazały się w listopadowo-grudniowym magazynie Psychosomatic Medicine. Suarez tłumaczy, że w pierwszej kolejności jego zespół badał korelację między każdą z wymienionych emocji a chorobą wieńcową, a następnie pomiędzy nią a kombinacją różnych negatywnych cech osobowości. Osobowość predysponująca do chorób serca, tzw. osobowość typu A (WZA; nazywana też zachowaniem typu A), została opisana już dość dawno temu przez Oslera. Dwóch amerykańskich kardiologów (Meyer Friedman i Ray Rosenman) przeprowadziło badania, które wykazały, że wśród perfekcjonistów żyjących w ciągłym pośpiechu częstość zachorowań na choroby serca jest niemal dwukrotnie wyższa niż wśród osób o typie osobowości B (WZB; osobowość zdrowa somatycznie). Ktoś obdarzony osobowością typu A żyje w ciągłym stresie (wskutek odczuwanej presji czasu), uwielbia rywalizować, jest ambitny, mało ugodowy, nastawiony wrogo i agresywnie w stosunku do innych ludzi. Swoje otoczenie postrzega jako zagrażające. Psychologowie podkreślają też, że jest neurotycznie ekstrawertywny.
  7. Yahoo oraz Microsoft dołączyły do Google’a i wspólnie będą wspierały protokół Sitemaps 0.90. Umożliwia on webmasterowi stworzenie pliku XML z informacją o ostatnio zaktualizowanych stronach. Gdy witrynę odwiedzą roboty wyszukiwarek, z pliku dowiedzą się, które z podstron wymagają indeksowania. Protokół Sitemaps został wprowadzony przez Google’a w lipcu 2005 roku i opublikowany w ramach licencji Creative Commons. Dzięki podpisanej umowie z mechanizmu tego będą teraz korzystały również Windows Live Search oraz Yahoo Search. Uruchomienie Sitemaps jest bardzo ważne, ponieważ pozwala w prosty sposób dostarczyć metadane do wyszukiwarek – stwierdził Tim Mayer, jeden z dyrektorów Yahoo. Dzięki Sitemaps zmniejsza się obciążenie łączy, gdyż roboty zadają mniej zapytań wykorzystującej protokół witrynie. Ponadto, co ważne dla właścicieli serwisów internetowych, indeksowanie witryny przebiega znacznie szybciej. Yahoo, Google i Microsoft uruchomiły witrynę, która dostarcza szczegółowych informacji na temat Sitemaps.
  8. Pójdźka ziemna (Athene cunicularia), mały ptak z rodziny puszczykowatych, który zamieszkuje Amerykę Północną, Środkową i Południową, wyściela swoje podziemne gniazda odchodami innych zwierząt (m.in. krów, koni czy psów). Wabi w ten sposób owady i inne ofiary. Sowa albo sama wykopuje norę, albo wykorzystuje już istniejące jamy, np. piesków preriowych czy susłów.Sowy ziemne są nietypowe pod kilkoma względami. Po pierwsze, prowadzą dzienny tryb życia. Po drugie, tworzą kolonie. Po trzecie, jak już wspomnieliśmy, do wyściełania swoich gniazd używają dużych ilości zwierzęcego kału.Matthew Smith i Courtney Conway z Uniwersytetu w Arizonie wykluczyli dwie hipotezy wyjaśniające niecodzienne zachowanie pójdziek. Pierwsza postulowała, że ptaki korzystają ze smrodu fekaliów, by zamaskować zapach jaj oraz piskląt i ochronić je w ten sposób przed wężami, szopami czy innymi drapieżnikami. Wyniki badania pokazują jednak, że gniazda z odchodami są plądrowane równie często jak gniazda niezabezpieczone zapachowo. Naukowcy obalili także teorię, że samce używają fekaliów, by zwabić partnerkę do swojego gniazda. Dokonali tego, udowadniając, że pan sowa wyściela jamę po, a nie przed stosunkiem seksualnym.Amerykanie przetestowali ostatecznie kolejną hipotezę, tym razem zakładającą, że pójdźki wabią smrodem owady. W tym celu skonstruowali pułapki z 450 plastikowych kubków. Do każdego nalano wody z mydłem, a w środku umieszczono lejek. Niektóre wyścielono odchodami, inne nie. Pułapki z fekaliami zawierały o ok. 69% więcej owadziej biomasy niż kubki bez wabika.Wyniki badaczy z Arizony są spójne z rezultatami uzyskanymi przez naukowców z University of Florida (2004). Wtedy udało się wykazać, że sowy ziemne żyjące w gniazdach z odchodami zjadają 10 razy więcej żuków gnojarzy niż ptaki zamieszkujące ładniej pachnące nory.Badacze z Arizony zajęli się na koniec czwartą hipotezą: że samce pójdziek ziemnych wyścielają gniazdo kałem, by zawiadomić inne samce, iż dana nora jest już zajęta. W ten prosty sposób można by zapobiec wielu konfliktom. Okazało się, że pan sowa rzeczywiście mniej chętnie myśli o perspektywie wprowadzenia się do śmierdzącego gniazda, ale dostrzeżona prawidłowość jest nieistotna statystycznie.Na łamach pisma Animal Behavior akademicy zaczęli przekonywać, że sygnalizowanie własności i wabienie ofiar nie są przecież wykluczającymi się wzajemnie funkcjami. Dlatego też np. początkowo wyścielanie gniazda kałem mogło służyć do komunikacji z innymi sowami ("ja tu mieszkam"), a potem okazało się, że pomaga w zdobyciu pożywienia.
  9. Nawet kilkadziesiąt milionów dolarów chce zainwestować na Dolnym Śląsku japoński koncern JVC. Firma podjęła decyzję o budowie w Bolesławcu fabryki ekranów ciekłokrystalicznych. Miałoby w niej znaleźć zatrudnienie około tysiąc osób. Już teraz w serwisie pracuj.pl pojawiają się pierwsze oferty związane z inwestycją. Rekrutację prowadzi firma Randstad. Prawdopodobnie siódmego grudnia Japończycy przyjadą do Bolesławca, aby ustalić szczegóły budowy fabryki. Przedstawiciele japońskiego producent oglądali miejskie grunty kilka miesięcy temu. W wyborze miejsca inwestycji pomógł podobno polski rząd, wskazując właśnie Dolny Śląsk. Decyzja Azjatów przyspieszyła starania o stworzenie w mieście podstrefy Wałbrzyskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej. Pomimo tych informacji władze Bolesławca nie chcą udzielać jakichkolwiek komentarzy. Czyżby Japończycy nie powiedzieli jeszcze ostatniego słowa? Na Dolnym Śląsku buduje już swoje fabryki RTV koreańskie LG i Toshiba. W regionie tym zadomowił się również Elektrolux (2000 miejsc pracy w Świdnicy, Oławie i Żarowie) i HP (1000 miejsc we Wrocławiu).
  10. Znany producent układów pamięci, firma OCZ, pokazał dzisiaj nowy zestaw do chłodzenia układów RAM. Mogą go potrzebować kości pracujące z wysokimi częstotliwościami zegara. Xtreme Thermal Convection (XTC) zbudowany jest z aluminium, a producent zastosował w nim dwa wentylatory o średnicy 60 mm każdy. Urządzenie jest kompatybilne zarówno z kośćmi DDR jak i DDR2. Bez najmniejszego problemu można je przyczepić do standardowych złączy DIMM i zatrudnić do chłodzenia układów. XTC objęty jest roczną gwarancją. OCZ nie ujawniło ceny swojego najnowszego produktu.
  11. Kobiety ze słonecznych regionów świata chorują na nowotwory jajnika dużo rzadziej niż panie z chłodniejszych części globu. Wyniki te sugerują, że wystawienie na działanie promieni słonecznych, a konkretnie powstająca wtedy witamina D, pomaga w zapobieganiu chorobie. Studium, opisane szczegółowo w grudniowym wydaniu magazynu American Journal of Preventive Medicine, dostarczyło kolejnych dowodów na potwierdzenie związku szerokości geograficznej z ryzykiem zapadnięcia na nowotwory. Wcześniejsze badania wykazały, że odsetek osób chorych na raka piersi czy okrężnicy wzrasta wraz z oddaleniem od równika (czyli równocześnie z ograniczeniem rocznej ekspozycji słonecznej). Światło słoneczne uruchamia w skórze syntezę witaminy D, a więc zapasy danej osoby są, przynajmniej częściowo, uzależnione od tego, jaką część świata zamieszkuje. Coraz większa liczba badań wskazuje na związek ryzyka zachorowania na nowotwór z przyjmowaną dawką witaminy D oraz jej stężeniem we krwi. Ostatnio udowodniono na przykład, że osoby dostarczające swojemu organizmowi 400 jednostek międzynarodowych witaminy D dziennie zapadały na raka trzustki o połowę rzadziej niż ludzie niezażywający suplementów. Badania laboratoryjne unaoczniły natomiast, że witamina D uniemożliwia wzrost i podział komórek nowotworowych. Dr Cedric F. Garland z Uniwersytetu Kalifornijskiego w San Diego podkreśla, że zapobieganie rakowi jajnika jest bardzo ważne, ponieważ trudno go wykryć na wczesnych etapach rozwoju. Aby szczegółowo rozpoznać kwestię związków pomiędzy ekspozycją na działanie słońca a rakiem jajnika, zespół badawczy przeanalizował dane nt. tego nowotworu ze 175 krajów świata, a następnie połączył je z informacjami o szerokości geograficznej, promieniowaniu ultrafioletowym i stężeniem ozonu atmosferycznego (który wpływa na ilość promieniowania UV docierającego do powierzchni ziemi). Ostatecznie okazało się, że częstość zachorowań była na obu półkulach większa na wyższych szerokościach geograficznych. Większa ekspozycja na promieniowanie UV oraz niższe stężenie ozonu wiązały się z niższym odsetkiem zachorowań. Wyniki Amerykanów pokazują jedynie, że istnieje związek między szerokością geograficzną i nowotworem jajnika, a nie że witamina D zwalcza raka. Wiele innych czynników, geny, styl życia, wybory reprodukcyjne, różni panie z narodów zamieszkujących wyższe i niższe szerokości geograficzne. Wiadomo też, że kraje bardziej oddalone od równika są jednocześnie bardziej zamożne. Nikt nie namawia do przeprowadzki do Afryki lub do wielogodzinnego "smażenia" się na plaży. Najkorzystniej jest mieszkać na umiarkowanych szerokościach geograficznych i przyjmować suplementy z witaminą D. Osoby z umiarkowanie jasną karnacją wytworzą wystarczająco dużo witaminy D, spędzając na słońcu tylko 15 minut dziennie (z odsłoniętą połową powierzchni skóry). Ludzie z bardzo jasną cerą powinni ten czas nieco skrócić, a posiadacze śniadej trochę wydłużyć. Trzeba uważać, by nie przedawkować witaminy D, ponieważ wiąże się to z efektami ubocznymi: podwyższonym stężeniem wapnia we krwi (hiperkalcemią), nudnościami, utratą wagi, zmęczeniem i zaburzeniami pracy nerek.
  12. Sony krytykowane jest za opóźnienia w premierze konsoli PlayStation 3 oraz dostarczenie na rynek znacznie mniejszej liczby konsol, niż zapowiadano. Wszystko wskazuje jednak na to, że te wpadki nie odbiją się negatywnie na firmie, która może liczyć na swoich wiernych fanów. Firma ABI Research przeprowadziła badania na próbie 1725 osób i dowiedziała się, że miłośnicy PlayStation 2 są mniej zainteresowani zakupem konsoli nowej generacji, niż właściciele produktów konkurencji. Ponadto znacznie większy odsetek posiadaczy PS2 ma zamiar kupić kolejną konsolę tego samego producenta, niż ma to miejsce w przypadku posiadaczy innych konsol. Tak więc klienci Sony są tej firmie bardziej wierni. Spośród posiadaczy PS2, którzy chcą kupić nowy sprzęt, aż 60% zadeklarowało, że będzie to PS3. Wśród osób używających dotychczas Xboksa i mających zamiar kupić nową konsolę jedynie 45% stwierdziło, że będzie to Xbox 360. Spośród klientów Nintento (GameCube) podobne deklaracje dotyczące Wii złożyło 46 procent osób.
  13. Zespół męża na emeryturze — brzmi dziwnie, ale problem z małżonkiem, który nagle pojawia się w domu i dezorganizuje utrwalony latami plan dnia, jest udziałem niemal 60% starszych Japonek. To właśnie w Kraju Kwitnącej Wiśni po raz pierwszy opisano przypadki śmierci z przepracowania (karoshi), dlatego też często mówi się, że Japończcy są poślubieni swojej pracy, a nie kobiecie. Po przejściu na emeryturę zaczynają niekorzystnie wpływać, przez samą swoją obecność, na zdrowie żon. Zespół męża na emeryturze (ang. Retired Husband Syndrome; RHS) jest zaburzeniem pojawiającym się wtedy, gdy jednocześnie zadziała kilka specyficznych czynników socjologicznych. Kobiety urodzone w latach 50. i 60. (podczas wyżu demograficznego) są traktowane przez mężów przedmiotowo, jako kolejne udogodnienie. Ich zadaniem jest dbanie o dom i dzieci. Mężczyźni mają zaś zarabiać na utrzymanie. Wychodzą wczesnym rankiem i wracają tylko po to, żeby się przespać. Pary stopniowo się od siebie oddalają i stają się dwojgiem prowadzących oddzielne życie ludzi. Kiedy mężczyzna osiąga wiek emerytalny (60 lat), kobieta zdaje sobie sprawę, że jest skazana na towarzystwo praktycznie obcej osoby. Wiele Japonek zaczyna wykazywać objawy depresji oraz chorób fizycznych. Syndrom został odkryty i opisany przez doktora Nobuo Kurokawę, który przez ostatnie 10 lat leczył wiele Japonek w zbliżonym wieku z bardzo podobnymi symptomami chorobowymi: depresją, wysypką, wrzodami, astmą i wysokim ciśnieniem krwi. Dr Kurokawa, chirurg z Osaki, uważa, że 60% starszych mieszkanek Kraju Kwitnącej Wiśni doświadcza RHS. Jeśli ich stan jest ignorowany, ulega pogorszeniu. Gdy mąż nie próbuje zrozumieć [żony — przyp. red.], choroba staje się nieuleczalna. W społeczeństwach Zachodu wyjściem z takiej sytuacji byłby rozwód. W Japonii jednak, a zwłaszcza w tym pokoleniu, jest to zachowanie w dużo mniejszym stopniu akceptowane kulturowo. Sprawę dodatkowo utrudnia miejscowe prawo dotyczące rozwodów, które ma zostać zmienione na początku 2007 roku. Żonie nie przysługują alimenty, przeważająca część kobiet nie byłaby więc w stanie samodzielnie się utrzymać. Paradoks polega na tym, że cierpiące na RHS kobiety nie chcą de facto porzucać swoich mężów. Oni zaś kompletnie nie mają świadomości, że stanowią część jakiegokolwiek problemu. Co ciekawe, o zespole męża na emeryturze nie rozmawiają osoby najbardziej zainteresowane, czyli ludzie po sześćdziesiątce, ale młodzi dorośli z zatłoczonych ulic Tokio, którzy nie chcieliby powtórzyć błędów swoich dziadków. Za 10 lat ¼ Japończyków będzie mieć ponad 65 lat. Zważywszy, że długość życia w Japonii jest jedną z najwyższych na świecie (81 lat), zespół męża na emeryturze może stać się poważnym problemem. Warto sobie zadać pytanie, czy opisywane zaburzenie jest typowe wyłącznie dla kobiet Wschodu, czy w przyszłości może stać się także udziałem pań z naszego kręgu kulturowego...
  14. Czterdziestoczteroletni Amerykanin z Dallas ustanowił rekord Guinnessa w liczbie złapanych ustami winogron. W ciągu 3 minut Steve "Winogronowy Chłopak" Spalding przechwycił 116 owoców. Pobił także swój osobisty rekord na wytrzymałość w łapaniu. W ciągu pół godziny sprostał 1203 winogronom, rzuconym z odległości czterech i pół metra. Niestety, przy udanej próbie ustanawiania rekordu nie było żadnego przedstawiciela Księgi (organizacja nie ma swojego przedstawicielstwa w Australii). Happening zorganizowano w czwartek Sydney. Dziennikarka Deanna Brown nie martwi się tym jednak, bo niektórzy widzowie filmowali wyczyny Spaldinga. Jest to pierwszy rekord w tej nowej kategorii.
  15. Wysokie dawki związku występującego w naturze w skórkach winogron oraz w winie zwiększają wytrzymałość mysich mięśni. W dodatku ten sam składnik pomaga im zachować szczupłą sylwetkę. Efekt wywierany przez rezweratrol, bo o nim mowa, jest tak duży, że niektórzy eksperci spekulują, że w przyszłości sportowcy będą go stosować zamiast niedozwolonych środków dopingujących. Johan Auwerx i zespół z Institute of Genetics and Molecular and Cell Biology w Illkirch zaordynowali myszom dietę wysokotłuszczową. Połowie gryzoni podawano w ciągu doby do 400 miligramów rezweratrolu na kilogram masy ciała. Człowiek musiałby w jeden dzień wypić ok. 100 kieliszków wina, by dostarczyć swojemu organizmowi podobną dawkę rezweratrolu — oblicza Auwerx. Po upływie 3 tygodni myszy z grupy rezweratrolowej ważyły tylko o 20% więcej niż gryzonie na diecie standardowej. Myszy karmione pokarmami z wysoką zawartością tłuszczu, które nie dostawały suplementu, ważyły o 60% więcej niż myszy z grupy kontrolnej. Rezweratrol poprawiał wytrzymałość myszy podczas testów kondycyjnych, nie odkryto też żadnych skutków ubocznych jego zażywania. Zwierzęta, którym aplikowano suplement, potrafiły pokonać w kołowrotku dwa razy dłuższy dystans niż przeciwniczki niedostające rezweratrolu (po uwzględnieniu różnic w wadze). Rezweratrol wspomaga wytrzymałość mięśni poprzez nasilenie procesu wytwarzania energii w mitochondriach komórek mięśniowych. Bardzo niskie dawki nie są w stanie uruchomić maszynerii komórkowej — wyjaśnia Auwerx, obalając teorię, jakoby pojedynczy kieliszek wina mógł zwiększyć wydolność sportowca. Rezweratrol można także podawać starszym osobom, by zapobiec degeneracji i utracie masy mięśniowej — uważa David Sinclair z Harvard Medical School. Wcześniejsze badania wykazały, że związek ten wydłuża życie myszy do ok. 15%. Obecnie prowadzone są próby kliniczne rezweratrolu z udziałem ludzi chorych na cukrzycę.
  16. Kardiolodzy wykazali, że komórki z zewnętrznej warstwy serca mogą migrować do środka, by tam przeprowadzić niezbędne naprawy. Przemieszczanie się komórek prekursorowych jest kontrolowane przez białko, tymozynę beta 4, która pomaga zmniejszyć utratę komórek mięśniowych po zawale serca. Odkrycie to stwarza szanse na opracowanie efektywniejszych metod leczenia chorób serca z wykorzystaniem określonych białek. Wyniki przełomowych badań Uniwersyteckiego College'u Londyńskiego (UCL) opublikowano w magazynie Nature. Komórki prekursorowe i macierzyste mają jedną wspólną cechę: mogą się przekształcać w dowolną "dorosłą" tkankę. Do tej pory nie wiedziano, że serce dysponuje własnym ich zapasem i sądzono, że musi je "sprowadzać" ze szpiku kostnego. Londyńscy naukowcy jako pierwsi wykazali, że mogą one rezydować wewnątrz mięśnia sercowego. Zespół z UCL odkrył, że pod wpływem tymozyny ß4 komórki prekursorowe ze znajdującej się najbardziej na zewnątrz warstwy są stymulowane do formowania nowych naczyń krwionośnych. By dokładniej zbadać zagadnienie, akademicy wyhodowali myszy całkowicie pozbawione sercowej tymozyny. Zaobserwowali, że serca tych gryzoni nie rozwijały się prawidłowo: mięsień sercowy wykazywał objawy wczesnej utraty tkanki, a rozwój sieci naczyń krwionośnych także nie wyglądał najlepiej. Dokładniejsza analiza wykazała, że komórki prekursorowe nie przemieściły się w głąb serca, by tam zmienić się w komórki potrzebne do budowy zdrowych naczyń krwionośnych oraz podtrzymywania masy mięśniowej. Żeby sprawdzić, czy u dorosłych tymozyna może również pomóc w naprawie uszkodzonych naczyń, naukowcy pobierali komórki z zewnętrznej powłoki serca myszy i hodowali je w laboratorium. Dr Paul Riley powiedział: Zauważyliśmy, że potraktowane tymozyną beta 4 komórki dorosłego zwierzęcia miały tak samo duże możliwości jak komórki macierzyste w zakresie przekształcania się w zdrową tkankę serca. Nasze badanie udowodniło, że regeneracja naczyń krwionośnych w dorosłym sercu jest nadal możliwa. W przyszłości, jeśli uda nam się określić, w jaki sposób pokierować komórkami prekursorowymi za pomocą tymozyny beta 4, taką metodę terapii będzie można zastosować na własnych komórkach serca pacjenta. W ten sposób dałoby się obejść ryzyko odrzucenia przez układ odpornościowy przeszczepionych komórek macierzystych, które pochodzą przecież z innego źródła. Dodatkowa korzyść polega na tym, że potrzebne komórki znajdują się już we właściwym miejscu — wewnątrz samego serca. Studium sfinansowały Brytyjskie Stowarzyszenie Serca (British Heart Foundation; BHF) oraz Rada Badań Medycznych (Medical Research Council; MRC).
  17. Opublikowano 28. już wydanie listy TOP500, na której wymieniono 500 najpotężniejszych superkomputerów na świecie. Na czele listy wciąż znajduje się komputer BlueGene/L produkcji IBM’a, który pracuje w Lawrence Livermore National Labolatory w USA. Jego maksymalna zmierzona moc obliczeniowa wynosi 280,6 teraflopsa, czyli 280,6 biliona operacji na sekundę. Teoretycznie jednak może on osiągnąć wydajność rzędu 367 teraflopsów. Na drugim miejscu nastąpiła zmiana. Obecnie znajduje się na nim maszyna Red Storm zbudowana przez Craya. Stojący w Sandia National Laboratories superkomputer osiągnął wydajność 101,4 biliona operacji na sekundę. Trzecie miejsce, po spadku z drugiego, należy do kolejnego produktu IBM’a o nazwie eServer Blue Gene Solution, który powstał na potrzeby Thomas J. Watson Research Center. Jego wydajność to 91,2 teraflopsów. Czwarte miejsce przypadło kolejnemu komputerowi z USA – ASC Purple, produkcji IBM’a. Znalazł się tam dzięki osiągnięciu 75,76 biliona operacji w ciągu sekundy. Dopiero na 5. miejscu napotykamy najpotężniejszy europejski komputer – MareNostrum z Barcelony. Maszyna autorstwa inżynierów z IBM’a potrafi wykonać 62 biliony 630 miliardów operacji w ciągu sekundy. Najpotężniejszy superkomputer na świecie wykorzystuje 131 072 procesory z rodziny PowerPC IBM’a. Podobnie jest w innych maszynach autorstwa Błękitnego Giganta. Blue Gene Solution to 40 960 procesorów, ASC Purple korzysta z 12 208, a MareNostrum z 10 240 CPU. W pierwszej piątce tylko Red Storm wykorzystuje inne procesory. Są to 2,4-gigahercowe dwurdzeniowe Opterony. W superkomputerze mieści się ich 26 544. Największym producentem superkomputerów na świecie jest IBM. Zbudował on 236 (czyli 47,2%) maszyn z listy TOP500. Na drugim miejscu znajduje się Hewlett-Packard ze 158 (31,6%) komputerami, następnie SGI, które stworzyło 20 superkomputerów, później zaś Dell (18) oraz Cray (15). Najczęściej w superkomputerach wykorzystywane są układy Intela. Przede wszystkim kości zbudowane w oparciu o architekturę IA-32. Na świecie znajduje się 120 superkomputerów z listy TOP500 korzystających z tych procesorów. Drugą pod względem popularności jest architektura AMD x86_64, którą znajdziemy w 113 maszynach. Kolejne miejsce należy znowu do Intela. Procesory EM64T zostały zastosowane w 108 maszynach. Na kolejnych miejscach znalazły się IBM-owskie procesory Power (91 superkomputerów) oraz IA-64 Intela (35 maszyn). Skoro już o procesorach mowa, to warto wspomnieć, że większość superkomputerów z listy wykorzystuje od 513 do 1024 procesorów. Takich maszyn jest 192. W niewielu mniej, bo 185, znajdziemy od 1025 do 2048 CPU. Na liście znajdują się natomiast jedynie 4 komputery korzystające z 32 do 64 procesorów. Natomiast jeśli chodzi o największą liczbę jednostek centralnych to wszelkie rekordy bije BlueGene/L, który jest jedynym komputerem w przedziale od 64 000 do 128 000 CPU. Mimo to jego maksymalna wydajność jest jedynie dwuipółkrotnie mniejsza, niż wydajność wszystkich 192 maszyn z przedziału 513-1024 procesory. Najwięcej, bo aż 285 superkomputerów, nie ma przydzielonego stałego zadania. Oznacza to, że wykorzystywane są w wielu różnych celach, w tym wojskowych, gdzie służą m.in. do symulacji wybuchów jądrowych. Równie dobrze jednak używane są do badania oddziaływania różnych leków czy innych związków chemicznych na białka. Przemysł półprzewodnikowy wykorzystuje 50 superkomputerów, a do zadań typowo akademickich zaprzęgnięto 46 maszyn. Finansami zajmuje się 29 tego typu maszyn, 17 służy geofizykom, a kolejne 17 wykorzystywane jest do badań nad klimatem. Superkomputery korzystają przede wszystkim z różnych odmian systemu Linux. Takich maszyn jest aż 376. Z czołowej pięćsetki 86 komputerów wykorzystuje systemy uniksowe, a 32 – mieszane. Pod kontrolą systemów z rodziny BSD pracują 3 superkomputery, tyle samo co pod kontrolą Mac OS. Najwięcej superkomputerów znajduje się w Stanach Zjednoczonych. Jest ich tam 309. Drugie miejsce w tej klasyfikacji zajmują, ex aequo, Wielka Brytania i Japonia. Biorąc jednak pod uwagę moc obliczeniową, japońskie komputery są potężniejsze. W sumie wykonują one 286,674 biliona operacji na sekundę, podczas gdy brytyjskie "tylko” 186,420 biliona. Na trzecim miejscu znowu jest remis, tym razem pomiędzy Niemcami a Chinami. W obu tych krajach pracuje po 18 superkomputerów. Dwkrotnie bardziej wydajne są jednak te niemieckie (145 teraflopsów wobec 72 Tflops). Na czwartym miejscu uplasowała się Francja z 12 superkomputerami, a na piątym 10 indyjskich maszyn. Na liście TOP500 znalazły się komputery, których wydajność wynosiła co najmniej 2,736 teraflopsa. Nie zmieściła się na niej żadna maszyna z Polski.
  18. Jesteś za niski? Porozmawiaj z tatą. Masz za dużo wałeczków z tłuszczu? Wszelkie zażalenia powinna przyjmować mama. Naukowcy odkryli bowiem, że ojcowie determinują wzrost dziecka, a matki wpływają na jego wagę. Prace nad tym zagadnieniem dalej trwają, ale badacze z Royal Devon and Exter Hospital zgodnie twierdzą, że wyniki mówią same za siebie: wyżsi ojcowie mają wyższe dzieci. Dla liczby i objętości komórek tłuszczowych dziecka nie ma znaczenia, jak dużo tkanki tłuszczowej ma ojciec. Waga matki ma jednak istotny wpływ na wagę urodzeniową jej dziecka. Matki z nadwagą mają zazwyczaj wyższy poziom cukru we krwi, co wpływa na rozwój płodu. Dr Beatrice Knight podkreśla, że na wzrost dziecka wpływają zarówno czynniki genetyczne, jak i środowiskowe. Wczesny wzrost malucha (w macicy i w pierwszych miesiącach życia poza nią) może mieć kluczowe znaczenie dla jego stanu zdrowia na następnych etapach życia. Dlatego też pani doktor chce odnaleźć wpływające na niego geny. Zespół Knight badał ok. 1000 rodzin. Określano wzrost i wagę matek, ojców oraz dzieci (w ciągu pierwszych 2 lat ich życia). Oczywiście jednym z czynników najsilniej wpływających na wzrost dziecka są wymiary matki. Potwierdziliśmy jednak, że wzrost ojca także wywiera na niego bezpośredni wpływ, dlatego też wyżsi tatusiowie mają dłuższe i cięższe dzieci — podsumowała Knight.
  19. Chociaż przez wiele lat przypuszczano, że wolne jedzenie hamuje apetyt, nie dysponowano naukowymi dowodami na potwierdzenie tej popularnej tezy. Wszystko zaczęło się ok. 1972 roku wraz z pojawieniem się hipotezy, że powolne jedzenie daje ciału czas na wytworzenie się uczucia sytości. Skutkiem tego miałoby być zjadanie mniejszych porcji — tłumaczy Kathleen Melanson z University of Rhode Island. Od tego momentu twierdzenie to można było usłyszeć niemal wszędzie, stało się ono elementem wiedzy powszechnej, ale nie przeprowadzono żadnych badań, by to udowodnić. W swoich eksperymentach Melanson serwowała 30 uczącym się w college'u kobietom duże porcje makaronu, mówiąc, że mogą zjeść tyle, ile chcą. Kiedy kazano im jeść szybko, w ciągu 9 minut pochłaniały 646 kalorii. Gdy zachęcano je do zwolnienia tempa jedzenia i przeżuwania pokarmu po 15-20 razy, w 29 minut dostarczały swojemu organizmowi tylko 579 kalorii. Najwyraźniej potrzeba czasu na wygenerowanie sygnałów dotyczących sytości. Jedząc wolniej, wolontariuszki nie tylko pochłonęły mniej kalorii, ale także czuły się bardziej najedzone bezpośrednio po i w godzinę po posiłku. To pokazuje, ile korzyści daje delektowanie się jedzeniem. Panie jedzące wolniej czerpały też z posiłku większą przyjemność. Rezultaty badania Melanson przedstawiono na październikowym spotkaniu North American Association for the Study of Obesity.
  20. Zune, nowy kieszonkowy odtwarzacz Microsoftu, nie jest kompatybilny z najnowszym systemem operacyjnym tego producenta - Windows Vista. Użytkownicy, którzy pragną podłączyć Zune z Vistą są zapewniani o niedługim pojawieniu się odpowiedniej poprawki. Mimo że biznesowa premiera Visty planowana jest w tym miesiącu, rzecznik Microsoftu ujawnił, że łata do oprogramowania służącego do komunikacji Zuneʼa z systemem, pojawi się pod koniec stycznie, wraz z premierą konsumenckiej wersji systemu operacyjnego. Sytuacja jest dla Microsoftu nieco kłopotliwa - jeśli weźmie się pod uwagę z jakim rozgłosem Zune wkroczył na amerykański rynek. Kosztujące prawie 250 dolarów urządzenie trafiło do niemalże 30 tysięcy sklepów na terenie Stanów Zjednoczonych. Kieszonkowy odtwarzacz Microsoftu oferowany jest z 30-gigabajtowym dyskiem twardym w obudowie w kolorach czarnym, białym lub brązowym. Europejska premiera Zune planowana jest na przyszły rok.
  21. Intel prawdopodobnie zamierza zrezygnować z dalszej produkcji jednordzeniowych procesorów opartych na mikroarchitekturze Core 2 i planuje sprzedaż dwurdzeniowych układów z rodziny Pentium E2000. Kości te, również korzystające z Core 2, miałyby trafić do niezbyt drogich komputerów, stanowiących główny segment rynku. Rodzina Pentium E2000 będzie się początkowo składała z dwóch kości: E2140 0raz E2160. Pierwsza z nich będzie taktowana zegarem o częstotliwości 1,60 GHz, a druga – 1,80 GHz. Oba układy powstaną w 65-nanometrowym procesie produkcyjnym. Procesory będą wykorzystywały zunifikowaną 1-megabajtową pamięć cache drugiego poziomu. Mają również współpracować z 800-megahercową magistralą systemową, a producent zastosuje w nich technologie EM64T (Extended Memory 64 Technology - technologia pozwalająca na 64-bitowe adresowanie pamięci i zwiększająca tym samym wydajność systemu), EDB (Execute Disable Bit - chroni procesor przed błędami przepełnienia bufora, które wykorzystywane są przez szkodliwe oprogramowanie), EIST (Intel Enhaced SpeedStep - dopasowuje pobór mocy i szybkość pracy do obciążenia układu, oszczędzając tym samym energię). Pobór mocy procesorów mierzony wydzielaniem ciepła (TDP – thermal design power) wyniesie 65 watów. Nowe CPU mają zastąpić wykorzystywane obecnie Pentium 4 z serii 500 i 600 oraz Pentium D z serii 800 i 900. Ceny układów nie są znane, powinny jednak być znacznie niższe niż 163 USD.
  22. Dwudziestego pierwszego października na festiwalu robotów w Kobe zaprezentowano kałamarnicopodobnego pływającego robota. Został on zaprojektowany przez naukowców z Uniwersytetu w Osace. Ma długi, płaski korpus, by łatwo przeciskać się przez wąskie szczeliny. Sztuczna kałamarnica należy do grupy robotów biomimetycznych, ponieważ naśladuje wygląd występującego w naturze zwierzęcia. Robot nie porusza się jednak jak prawdziwa kałamarnica, która wyrzuca do tyłu silny strumień wody i sama przemieszcza się w wyniku tego do przodu. Po obu stronach urządzenia z przodu i z tyłu umieszczono długie kauczukowe płetwy. Są one rytmicznie kurczone, co pozwala robotowi płynąć przed siebie. Według Departamentu Architektury Morskiej i Inżynierii Oceanicznej, roboty podwodne mogą być wykorzystywane do szerszego zakresu zadań niż androidy, czyli dwunożne maszyny budowane na podobieństwo człowieka. Opracowano precyzyjne mechanizmy kontroli ruchu oraz utrzymywania odpowiedniej postawy w skrajnie niestabilnych warunkach. Inżynierowie zaprojektowali też nowe systemy poruszania się. Dzięki temu podwodne roboty będą mogły z powodzeniem monitorować środowisko naturalne morza lub oceanu czy poszukiwać surowców kopalnych. Kałamarnica nie jest jedynym zwierzęciem wykorzystanym w robotyce. Powstały już sztuczne żółwie, robaki, kraby, a nawet trąba słonia.
  23. Colin Sebastian, analityk firmy Lazard Capital Markets uważa, że Sony po raz kolejny w znaczący sposób obniżyło liczbę konsoli PlayStation 3, które trafią na rynek w dniu amerykańskiej premiery (17 listopada). Przed kilkoma dniami media doniosły, że jeden z wielkich amerykańskich sprzedawców elektroniki użytkowej zaczął anulować zamówienia otrzymane od klientów. Firma GameSpot szacowała pierwotnie, że do każdego z jej 3600 sklepów trafi w dniu premiery od 8 do 13 konsoli PS3. Tak więc przedsiębiorstwo to miałoby w swojej ofercie od 28 800 do 46 800 konsoli. Sony zapowiadało, że do USA trafi 400 000 takich urządzeń. Niedawno jednak GameSpot zaczęło kasować niektóre zamówienia i zwracać klientom pieniądze. W tym samym mniej więcej czasie PS3 zadebiutowało w Japonii i okazało się, że z obiecanych 100 000 konsoli na rynku znalazło się jedynie 88 400 urządzeń. Obecnie Colin Sebastian przewiduje, że jutro w USA klienci będą mogli kupić od 150 000 do 200 000 urządzeń Sony. Oznacza to, że zdecydowana większość chętnych nie będzie w stanie kupić PS3, a producenci gier nie sprzedadzą tylu tytułów, ile zakładali. Warto przypomnieć, że pierwotnie japońska firma zapowiadała, iż w chwili premiery na rynki całego świata trafi 4 miliony konsoli. Od tamtej pory wiele się jednak zmieniło. Premiera PS3 w Europie i Ameryce Południowej została odłożona do marca przyszłego roku, do Japonii miało trafić 100 000 PS3, a do USA – 400 000. Jutro, 17 listopada, konsola zadebiutuje również na Tajwanie. Tamtejsi mieszkańcy będą mogli kupić... 500 urządzeń tego typu.
  24. Nikaraguańczycy pozazdrościli innym narodom i postanowili zorganizować konkurs na swój własny koktajl. W tym południowoamerykańskim kraju produkuje się pierwszorzędnej jakości rum, ale wykorzystuje się go do przyrządzania drinków obcego pochodzenia. Gdy doda się do niego coca-coli, powstaje napój nazywany Nica libre, ale nietrudno się zorientować, że to lokalna odmiana Cuba libre. Jeden z członków jury, francuski restaurator René Hauser, ładnie ubrał w słowa przesłanie konkursu: Chcemy czegoś autentycznego, czegoś, co spływając w dół przełyku, smakuje Nikaraguą. Sędziowie oceniali nie tylko smak, ale i wygląd koktajli. Po spróbowaniu wielu drinków o melodyjnych nazwach (erupsión pinolera, nicarao, monbacho en las rochas, Nica rumba, experanza czy fantasía del lago) jury najwyżej oceniło napój macuá (jest to również ptak występujący w tej części świata). By przygotować macuá, trzeba wziąć jedną część białego rumu, jedną część soku z gujawy, pół porcji soku z cytryny, odrobinę cukru i trochę lodu. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, nazwa macuá ma tak przylgnąć do Nikaragui, że będzie z nią kojarzona równie mocno, jak caipirinha z Brazylią, a pisco sour z Peru. Zwycięski żółtawy koktajl jest przez sędziów opisywany jako mocny, owocowy i słodki. Jego recepturę opracował dr Edmundo Miranda, pediatra z miasta Granada na jeziorem Nikaragua. Szczęśliwy zdobywca trofeum powiedział, że w opracowaniu idealnego przepisu pomogli mu żona, córka i uwielbiający gujawę zięć. Jednym z wymogów konkursowych było dostosowanie koktajlu do miejscowych warunków klimatycznych. Chodziło nam o coś odświeżającego, dającego ochłodę podczas upału — tłumaczył Hauser. Sponsorem przedsięwzięcia był znany nikaraguański producent rumu, Flor de Caña, który zapewnił wykorzystywany do mieszania alkohol. Wiele drinków bazowało na obfitości dostępnych owoców. W napojach wyskokowych wykorzystywano m.in. banany, kokosy, ananasy, melony i tamaryndowca. W jednym z koktajli pojawiły się też, o dziwo, ziarna kawy zmiksowane z rumem. Nie mogło też oczywiście zabraknąć przepisów uwzględniających jocote (jedzoną w postaci dojrzałej i niedojrzałej), sapodillę (pigwicę właściwą), mamoncillo (którego sok zaleca się pić przy bólu żołądka) czy flagowy produkt Nikaragui pitaję. Nikaraguańczycy wierzą, że ich kraj potrzebuje symbolu, który nie byłby kojarzony z rewolucją. A macuá jest świetnym kandydatem.
  25. Niektóre kobiety są uczulone na spermę. To bardzo rzadka dolegliwość, ale staje się udziałem niektórych pań ? mówi alergolog i immunolog David Resnick z New York Presbyterian Hospital. W zwalczeniu tej przykrej dolegliwości pomaga regularne współżycie i terapia nasieniem.Objawy alergii na spermę to, m.in.: świąd, zaczerwienienie i opuchlizna genitaliów. W najpoważniejszych przypadkach pokrzywka lub opuchlizna mogą się pojawić w jakiejkolwiek części ciała i kobieta może mieć problemy z oddychaniem.Zazwyczaj objawy [uczulenia ? przyp. red.] pojawiają się w ciągu 30 min, ale w rzadkich przypadkach występują kilka godzin, a nawet dzień po stosunku ? wyjaśnia Resnick.Studium 1073 kobiet, które, zakłopotane reakcjami własnego organizmu, szukały informacji dotyczących alergii na spermę, wykazało, że 130 z nich rzeczywiście cierpiało na tę rzadką postać alergii. Niektóre panie były uczulone na spermę tylko jednego mężczyzny, inne na nasienie wszystkich partnerów.Nie we wszystkich przypadkach kobiety są uczulone na samą spermę, w niektórych sytuacjach chodzi o jej składniki pochodzące z pokarmów, napojów czy leków przyjmowanych przez mężczyznę (są one bardzo różne: od penicyliny poczynając, na związkach z orzechów włoskich kończąc). Taka postać alergii jest jeszcze rzadsza od prostego uczulenia na spermę.Jak mówi Resnick, ok. 1/2 kobiet z alergią na nasienie ma także inne postaci alergii, np. katar sienny czy alergie skórne. Większość uczulonych ma do 20 do 30 lat. Czterdzieści jeden procent doświadcza objawów alergii podczas pierwszego stosunku.W większości przypadków przy kolejnych ekspozycjach na alergen symptomy stopniowo się nasilają i pojawiają się szybciej.Odczulanie polega na aplikowaniu do pochwy co 20 minut rozcieńczonej spermy. Stężenie nasienia w roztworze stopniowo wzrasta, a cały zabieg trwa kilka godzin. Druga procedura desensytyzacji polega na podawaniu przez kilka tygodni zastrzyków z małą ilością spermy. W obu przypadkach kobieta musi współżyć 2-3 razy w tygodniu, by układ odpornościowy mógł sobie utrwalić zdobyte podczas odczulania informacje.Część przedstawicielek płci pięknej po prostu "wyrasta" z alergii bez żadnego leczenia.Tym, co wywołuje reakcję uczuleniową, są najprawdopodobniej białka z wydzieliny prostaty. Obecnie trwają prace na terapia odczuleniową z ich udziałem.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...