Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

KopalniaWiedzy.pl

Super Moderatorzy
  • Liczba zawartości

    36686
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

    nigdy
  • Wygrane w rankingu

    204

Zawartość dodana przez KopalniaWiedzy.pl

  1. Zięby z Galapagos, które zainspirowały Karola Darwina i pomogły mu stworzyć teorię ewolucji, teraz ją potwierdzają, ewoluując. Kilka średniej wielkości gatunków tych ptaków w ciągu zaledwie 20 lat od przybycia na wyspę większych rywali konkurujących z nimi o to samo pożywienie wykształciło mniejszy dziób, dzięki czemu są w stanie dostać się do ziaren niedostępnych dla intruzów. Peter Grant z Princeton University zauważył, że taka zmiana to dowód na ewolucję wymuszoną konkurencją o pożywienie. Naukowiec badał zięby Darwina przez kilkadziesiąt lat. W tym czasie zauważył również zmiany, będące odpowiedzią na suszę i spowodowaną nią zmianą diety. Naukowcom bardzo rzadko udaje się zaobserwować zmiany zachodzące w zwierzętach, które są odpowiedzią na konkurencję. Częściej obserwują takie, które spowodowane są zmianą miejsca przebywania czy zmianami klimatycznymi, poinformował Robert C. Fleischer, genetyk ze Smithsonian's National Museum of Natural History. Badania Granta to dowód na ewolucję w skali mikro. Doszło do niej gdy w 1982 na wyspę Daphne przybył gatunek Geospiza magnirostris, którego przedstawiciele trzykrotnie szybciej otwierali duże nasiona buzdyganka ziemnego (Tribulus terrestris), pozostawiając gatunkowi Geospiza fortis niewiele pożywienia. Gdy w latach 2003-2004 nastąpiła susza, jeszcze bardziej redukując zasoby pożywienia, padło wiele ptaków z tego drugiego gatunku. Jednak większość z tych, które nie przeżyły, stanowiły osobniki z większymi dziobami. Te z mniejszymi miały więcej pożywienia, o które nie musiały konkurować z gatunkiem magnirostris. Tak więc selekcja naturalna doprowadziła do zmiany ewolucyjnej w kolejnym pokoleniu ptaków.
  2. Podczas gdy liczba zachorowań na czerniaka spada, wzrasta częstość czerniaka umiejscowionego na głowie — wynika z fińskich badań (International Journal of Cancer). Naukowcy donoszą, że wzrost zachorowań miał miejsce od wczesnych lat 50. do późnych lat 80. Potem we wszystkich grupach wiekowych nastąpił spadek dotyczący każdej części ciała z wyjątkiem głowy, gdzie nadal odnotowuje się tendencję wzrostową. Dr Timo Hakulinen i jego zespół z Institute for Statistical and Epidemiological Cancer Research w Helsinkach uważają, że czerniak umiejscowiony na głowie może mieć inną przyczynę niż ten sam nowotwór z innej części ciała. Hakulinen odkrył również, że u mężczyzn czerniak lokował się głównie na tułowiu, podczas gdy u kobiet na nogach i biodrach. Ta różnica między płciami stawała się coraz wyraźniejsza w czasie trwania badań (1953-2003). Naukowcy przyglądali się zmianom liczby zachorowań na czerniaka, analizując dane 16414 pacjentów odnotowanych w Finnish Cancer Registry. W 1953 roku częstość zachorowań wynosiła 1,5 na 100 tys. osób dla mężczyzn i 1,8:100.000 dla kobiet. Do 2003 roku proporcja wzrosła do 12,8:100.000 w przypadku panów i 10,4:100.000 w przypadku pań. Aż do lat 80. liczba zachorowań rosła w okresie badań o ok. 5% rocznie, a potem zaczęła spadać. Czerniak głowy, w większości przypadków atakujący uszy, jest jedynym typem tego nowotworu, którego częstość stale wzrastała, sugerując, że przyczyna czerniaka na głowie może być inna niż przyczyna czerniaka pozostałych części ciała.
  3. Na międzynarodowej konferencji biotechnologów w Toronto (World Congress on Industrial and Biotechnology and Bioprocessing) zorganizowano nietypowy pokaz mody. Modelki paradowały po wybiegu w designerskich strojach, wykonanych ze sfermentowanego cukru kukurydzianego. Wszystko odbywało się pod hasłem "zielone może być seksowne". W projekt zaangażowali się znani projektanci, m.in. Oscar de la Renta, Stephen Burrows, Elisa Jimenez. Wynikiem ich pracy były, np.: beżowa suknia balowa bez ramiączek, kremowa sukienka w stylu baby-doll (ze wstążeczką i jedną przewiewną warstwą) oraz żółto-różowa minispódniczka z tafty ze srebrnym topem z poliestru z odzysku. Trzeba trzech kroków, by z cukru kukurydzianego otrzymać polimer stosowany do uszycia ubrań — tłumaczył po pokazie mody Christopher Ryan, specjalista ds. technologii Natureworks LLC, producenta biowłókna. Na początku cukier jest fermentowany do kwasu mlekowego, ten z kolei jest przetwarzany na laktydy [będące monomerami — przyp. red.]. Potem z laktydów powstaje PLA (poli-L-laktyd), czyli, inaczej mówiąc, polimer. Zajmuje to kilka godzin. Z PLA najczęściej produkuje się przyjazne dla środowiska, biodegradowalne opakowania, ale można także uzyskać uniwersalne włókno (nazwane przez Naturework Ingeo), któremu nadaje się wygląd jedwabiu, poliestru, skóry lub rozciągliwego materiału. Natureworks jest pierwszą firmą, która zastosowała biodegradowalne, uzyskiwane z corocznie odnawialnych zasobów włókna w produktach komercyjnych. Poza wymienionymi, na pokazie zaprezentowano jeszcze inne kreacje, m.in. niebieski blezer, przezroczystą męską koszulę wizytową, czarną suknię bez ramiączek oraz różowy sweter z kapturem, z nadrukowanym motywem roślinnym.
  4. Fuji zapowiedziało, że najbliższej jesieni na rynek trafi aparat FinePix S6500fd z technologią rozpoznawania twarzy. Załączone oprogramowanie oraz funkcje wbudowane w procesor pozwalają na rozpoznanie do 10 par oczu i ust jednocześnie. Urządzenie w ciągu 0,04 sekundy jest w stanie automatycznie dobrać najlepsze parametry fotografowania namierzonych osób. Cyfrówce nie przeszkadza ani noszenie okularów, ani poruszanie się fotografowanychobiektów. Poza technologią Face Detection aparat wyposażono w 6-megapikselowy czujnik Super CCD, technologię Real Photo II, która pozwala na ustawienie czułości sensora w zakresie od ISO 100 do ISO 3200 oraz system Intelligent Flash. Producent wyposażył hybrydę także w 11-krotny zoom optyczny i 2,5-calowy wyświetlacz LCD. Użytkownik będzie mógł skorzystać z 14 zaprogramowanych trybów pracy lub przełączyć się na tryb manualny. Dzięki trybowi High Speed aparat gotowy jest do pracy w ciągu 0,035 sekundy. Aparat pozwala również na nagrywanie klipów wideo z prędkością 30 klatek na sekundę. FinePix S6500fd trafi na brytyjski rynek w październiku bieżącego roku. Jego cena nie jest jeszcze znana.
  5. Intel zwolni około 1000 menedżerów. Taki ruch ma pozwolić półprzewodnikowemu gigantowi, w obliczu zaostrzającej się walki na rynku i słabszego popytu na komputery osobiste, na polepszenie swojej konkurencyjności. Chuck Mulloy, rzecznik prasowy firmy, poinformował, że zwolnienia to część planu restrukturyzacji firmy, ogłoszonego w bieżącym roku. Mulloy nie chciał zdradzić, ile pieniędzy zaoszczędzi Intel dzięki zwolnieniom. Obiecał, że więcej informacji przekaże za tydzień, gdy koncern opublikuje swoje wyniki za drugi kwartał. Analityk Eric Ross z firmy ThinkEquity twierdzi, że Intel ma zamiar zwolnić w sumie 10 000 osób. Muszą obniżyć koszty i muszą zrobić to szybko – mówi Ross. Jego zdaniem o zwolnieniu pozostałych 9000 osób usłyszymy jeszcze w bieżącym roku. Restrukturyzacja została wymuszona zdecydowaną ofensywą AMD na rynku procesorów x86. Już w kwietniu Intel informował o 38-procentowym spadku zysków spowodowanym zmniejszającym się popytem na pecety i rosnącym udziałem AMD w rynku. W tym samym miesiącu szef Intela, Paul Otellini, zapowiedział, że jego firma chce pozbyć się wydziałów, które nie przynoszą zysków, by zaoszczędzić w ten sposób około miliarda dolarów rocznie. Zwolnienia menedżerów to również konsekwencja polityki, którą koncern prowadził przez ostatnie pięć lat. Jak poinformował Mulloy, w tym czasie odsetek osób zatrudnianych na kierowniczych stanowiskach rósł szybciej, niż pracowników szeregowych.
  6. W należącej do amerykańskich marines bazie El Toro powstała największa na świecie fotografia. W zeszłą środę (12 lipca) na premierze pojawiło się 30 osób. Rekordowe czarno-białe zdjęcie mierzy 8,5 na 33 metry. Zostało wykonane w sobotę przez 6 fotografów z organizacji nonprofit Legacy Project. Przedstawia wieżę kontroli lotów, palmy i przenośną toaletę. Zdjęcie wykonano techniką camera obscura (łac. ciemna skrzynka). W ścianie hangaru wycięto otwór, by wpuścić przez niego światło. W ten sposób budynek stał się olbrzymim aparatem fotograficznym. Na umieszczonej z tyłu światłoczułej płachcie powstał odwrócony do góry nogami (jak ma to miejsce w fotografii otworkowej) i rozchwiany na boki obraz. Materiał miał zapierające dech w piersiach wymiary: długość jednej trzeciej boiska futbolowego i wysokość trzech pięter. Czas naświetlania wynosił 35 minut. Fotografowie i 60 wolontariuszy wywołali zdjęcie, wkładając materiał do głębokiego na 30 centymetrów naczynia. To było magiczne doświadczenie: widzieć, jak zdjęcie ożywa w naczyniu — powiedział jeden z jego autorów, Jacques Garnier. Dla tego warto było pracować. Fotografia zostanie nawinięta na tubę i przeniesiona do magazynu z kontrolowaną temperaturą w Riverside. Kilka muzeów wyraziło zainteresowanie ekspozycją zdjęcia, ale nie ustalono jeszcze żadnych konkretów. Księga Rekordów Guinnessa stworzyła dla projektu dwie nowe kategorie: największy na świecie aparat fotograficzny i największe na świecie zdjęcie. Certyfikacja rekordu zajmie ok. 3 miesięcy. Ambitny projekt był pomysłem grupy ludzi, którzy chcieli upamiętnić istnienie bazy El Toro, która została zamknięta w 1999 roku po ponad 50 latach użytkowania. Deweloperzy planują otwarcie na terenie bazy 375-akrowego parku, kompleksu sportowego, muzeum oraz wybudowanie tam tysięcy domów.
  7. Niewielke państewko Vanuatu, położone na Oceanie Spokojnym, jest miejscem, gdzie żyją najszczęśliwsi ludzie na świecie. Kolejne miejsca w rankingu Happy Planet Index zajęły Kolumbia, Kostaryka, Dominika oraz Panama. Ranking przygotowywany jest przez brytyjską organizację New Economics Foundation. Podczas badań bierze się pod uwagę zadowolenie z życia, spodziewaną długość życia oraz czynniki środowiskowe, jak ilość ziemi potrzebnej do utrzymania ludności kraju i zapewnienia jej potrzebnych zasobów energetycznych. Na samym końcu listy znalazły się Ukraina, Demokratyczna Republika Konga, Burundi, Suazi oraz Zimbabwe, które zajęło ostatnie, 178. miejsce na liście. Z przeprowadzonych badań wynika, że największe potęgi gospodarcze świata nie mogą pochwalić się najbardziej zadowolonymi obywatelami. Wśród państw grupy G8 najwyżej pod względem szczęśliwego życie uplasowali się Włosi, którzy zajęli 66. miejsce. Za nimi pozostali Niemcy (miejsce 81.), Japończycy (95.) i Brytyjczycy (108.). Jeszcze dalej zaklasyfikowano obywateli Kanady, którzy zajęli 111. miejsce oraz Francji (129.) i USA (150.). Najgorzej z ósemki wypadała Rosja, która znalazła się na 172. miejscu. Nic Marks z NEF stwierdził: Jasne jest, że żaden naród nie ma wszystkiego. Nasze badanie pokazuje jednak pewne wzorce, które pozwalają żyć lepiej. Szczególnie dobrze w badaniu wypadły kraje wyspiarskie, jednak najlepsze okazało się 200-tysięczne państewko z niewielkiego archipelagu położonego na południu Pacyfiku. Nie mówcie o tym zbyt wielu ludziom, proszę – powiedział Marke Lowen, z Vanuatu Online. Ludzie są tu szczęśliwi, gdyż do szczęścia nie potrzebują wiele – stwierdził w wywiadzie dla The Guardian. To nie jest społeczeństwo nastawione na konsumpcję. W życiu jest ważna dla nas rodzina, społeczeństwo i to, by wszystkim dobrze życzyć. To miejsce, gdzie nie ma wielu trosk. Jedynymi rzeczami, których się obawiamy są cyklony i trzęsienia ziemi. Polska znalazła się na 114. miejscu. Z pełną listą krajów i dokładnymi wynikami można zapoznać się na stronie projektu HPI.
  8. Według naukowców z Queen Mary's School of Medicine and Dentistry, jedwab może pomóc w odtworzeniu uszkodzonych nerwów. Brytyjczycy wykazali, że komórki nerwowe rosną wzdłuż wiązek specjalnego włókna, które ma właściwości zbliżone do pajęczej nici. Jedwab wspomagałby na przykład wzrost komórek w uszkodzonych nerwach, a być może nawet w rdzeniu kręgowym. Wspomniane włókno nazwano Spidreksem. Jest ono wytwarzane przez zmodyfikowane genetycznie robaczki (zmiany dokonano, by nadać nici specjalne właściwości, ułatwiające komórkom przyczepianie się). Profesor John Priestley, neurolog, a zarazem szef badań, porównuje jedwab do rusztowania, po którym komórki nerwowe mogą się wspinać. Jego zespół przetestował go w hodowli tkankowej i na zwierzętach. W obu przypadkach testy zakończyły się pomyślnie. Na zdjęciu można zobaczyć dwie rzeczy: czerwone linie to włókna nerwowe powstające wzdłuż jedwabnych nici, a niebieskie kropki to komórki Schwanna, odpowiadające za tworzenie osłonki mielinowej i spełniające bardzo ważną rolę przy odtwarzaniu uszkodzonych nerwów. W badaniach na zwierzętach wykazaliśmy, że zarówno w rdzeniu kręgowym, jak i w nerwach obwodowych włókna jedwabne wspierały odbudowę. Zespół badawczy ma nadzieję, że jedwab pomoże w leczeniu pacjentów z uszkodzeniami nerwów obwodowych, które kontrolują mięśnie i przewodzą impulsy z receptorów. Bardziej ambitnym celem jest odbudowa uszkodzonego rdzenia kręgowego, ale to bardzo skomplikowana sprawa — podkreśla Priestley.
  9. AMD poinformowało, że rozpoczyna dostawy procesorów, wyprodukowanych na zlecenie przez Chartered Semiconductors w czerwcu 2006 roku. Koncern stwierdził, że produkty Chartered są dojrzałe i spełniają normy jakości stawiane przez AMD. Nie jest jasne, które z modeli są produkowane w fabrykach singapurskiej firmy. W listopadzie 2004 roku AMD i Chartered Semiconductor Manufacturing podpisały umowę, na podstawie której Chartered otrzymał licencję na część oprogramowania Automated Precision Manufacturing i stał się dodatkowym źródłem 64-bitowych procesorów spod znaku AMD. Początkowo przypuszczano, że pierwsze CPU z Singapuru trafią do AMD w czerwcu bieżącego roku. Sugerowano, że AMD zamówił początkowo produkcję z tysiąca 300-milimetrowych plastrów krzemowych miesięcznie, a układy miały być wykonane w technologii 90 nanometrów. Singapurska firma rozpoczęła jednak produkcję wcześniej niż przewidywano, bo w maju, tak więc w lipcu jej procesory trafią na rynek. Pojawiły się też informacje, że AMD może trzykrotnie zwiększyć liczbę zamówiony układów. Obecnie główny konkurent Intela produkuje w swojej Fab 30 około 30 tysięcy 200-milimetrowych plastrów. Ponadto rozpoczął też dostawy z Fab 36, chociaż nie wiadomo, jaka jest obecnie wydajność tej fabryki. Ostatnio AMD ogłosiła, że w 2008 roku planuje dostarczać na rynek dwukrotnie więcej procesorów niż w roku 2005.
  10. Poranne nudności mogły powstać w toku ewolucji po to, by upewnić ciężarną kobietę, że nie zjadła za dużo niezdrowych pokarmów. Naukowcy udowodnili, że mdłości i wymioty w ciąży są związane ze spożyciem dużych ilości cukru, alkoholu, olejów oraz mięsa. Z kolei produkty zbożowe z mniejszym prawdopodobieństwem wywołują złe samopoczucie. Badacze z University of Liverpool zanalizowali wyniki 56 wcześniejszych badań z 21 państw. Ich wnioski opublikowano w Royal Society's Biological Journal. Poranne nudności występują w pierwszym trymestrze i dotyczą do 80% ciąż. Aż do tej pory sądzono, że jest to "produkt uboczny" drastycznych zmian hormonalnych zachodzących w organizmie na początku ciąży. Aktualne badania pokazały, że można o mdłościach powiedzieć coś pozytywnego, ponieważ zmniejszają ryzyko poronienia. Prawdopodobnie ewolucja obdarzyła ciężarny ludzki organizm awersją do pokarmów zawierających duże ilości toksyn. Naukowcy sugerują, że ciało może odrzucać mięso z powodu relatywnie wysokiego ryzyka, że zawiera ono czynniki chorobotwórcze. Produkty zbożowe zawierają natomiast niewiele toksyn roślinnych, dlatego nie wywołują nudności. Trudniej natomiast wytłumaczyć obniżoną tolerancję olejów i cukru. Szef badań, dr Craig Roberts, zauważa, że jedzenie np. mięsa nie jest szczególnie szkodliwe, a obecnie mamy lodówki i daty przydatności do spożycia, jednak nasz organizm jest tak zaprogramowany, by w pierwszym trymestrze ciąży unikać określonych produktów. Może być tak, że kobiety z mdłościami odczuwają obrzydzenie do niektórych produktów i chociaż jest to uciążliwe i przykre, pozwala uniknąć problemów dotyczących tak nich samych, jak i dziecka. Dr Maggie Blott z londyńskiego King's College Hospital twierdzi, że nie dziwi ją, czemu matka natura uciekła się do takiego rozwiązania. Poranne nudności są zawsze najgorsze w pierwszym trymestrze ciąży, kiedy zachodzi ważny etap rozwoju płodu. Dr Blott podkreśla, że o ile rozsądne ze strony kobiety jest dbanie o zdrowe odżywianie się, o tyle ważniejsze jest unikanie alkoholu, tytoniu oraz leków. Należy również pamiętać o przyjmowaniu kwasu foliowego i unikaniu wysokich dawek witaminy A.
  11. Naukowcom z Brown University i Massachusetts General Hospital udało się dokonać dużego kroku naprzód w kierunku wynalezienia implantu, który pozwoliłby osobom sparaliżowanym na kontrolowanie swoich kończyn. W ostatnim wydaniu magazynu Nature opisują przypadku dwóch pacjentów z wszczepionym implantem, którzy potrafili za pomocą myśli kontrolować komputerem i ramieniem robota. Po raz pierwszy udało się osiągnąć takie wyniki w przypadku ludzkich implantów. Obecnie uczeni pracują nad udoskonaleniem swojego wynalazku tak, by był on w pełni przydatny podczas codziennego życia pacjentów. Urządzenia, nad którymi pracują mają wykorzystywać komunikację bezprzewodową, być w pełni wszczepialne, zapewniać większą szybkość i dokładność ruchów, które mogłyby wykonywać osoby wyposażone w takie implanty. To bardzo ważne badania, ponieważ wykazały, że nawet gdy od wypadku, który pozbawił pacjenta władzy w kończynach miną lata, mózg wciąż wysyła sygnały, które można wykorzystać – mówi Joseph Pancrazio, dyrektor programowy badań inżynierii neuronowej Narodowego Instytutu Badań nad Chorobami Neurologicznymi i Udarami. Zespół [z Brown University i Massachusetts General Hospital – red.] naprawdę przesunął granice naszego poznania – dodał. Podczas uszkodzeń rdzenia kręgowego i niektórych typów udarów, zniszczeniu ulegają kanały komunikacyjne pomiędzy mózgiem a mięśniami. Implanty mają za zadanie zbierać i przetwarzać istniejące sygnały tak, by można było za ich pomocą kierować kursorem na ekranie, ramieniem roboty, czy nawet sparaliżowaną kończyną. Grupa z Brown/MGH po raz pierwszy zastosowała implant wszczepiany do ludzkiego mózgu w czerwcu 2004 roku. Od tamtego czasu docierały do wiadomości publicznej szczątkowe informacje, które wskazywały na to, że eksperyment daje pozytywne rezultaty. Publikacja na Nature jest pierwszym dokładnym przeglądem jego wyników. Zastosowany implant wyprodukowany został przez firmę Cyberkinetics Neurotechnology Systems. Składa się on ze 100 elektrod, które nagrywają sygnały z setek neuronów kory motorycznej. Specjalny program komputerowy tłumaczy następnie sygnały tak, by były one zrozumiałe dla urządzenia, które ma być kontrolowane. Pierwszy z pacjentów, 25-latek sparaliżowany wskutek rany zadanej nożem, bardzo szybko nauczył się kontrolować kursor komputera, wykorzystywać program pocztowy, włączać telewizor i przełączać kanały. Po podłączeniu do sztucznego ramienia mógł nim sterować, podnosić cukierek i kłaść go we wskazanym miejscu. Dwóch innych pacjentów również kontrolowało kursor, ale jeszcze nie próbowali operować sztucznym ramieniem. Podobnych eksperymentów od lat dokonywano na zwierzętach. Ten jest pierwszym, w którym z powodzeniem zastosowano go na ludziach. Pomimo sukcesu do skonstruowania użytecznego urządzenia, które poprawi jakość życia pacjentów jest jeszcze długa droga – mówi Andrew Schwartz, neurolog z University of Pittsburg. Wykorzystanie podobnych technologii u małp dało lepsze rezultaty, co pokazuje, że "ludzkie" implany może jeszcze udoskonalić.
  12. Badania duńskie wykazały, że osoby z cukrzycą typu 1. ponad trzy razy częściej niż zdrowi ludzie chorują na stwardnienie rozsiane (SR). W dodatku wydaje się, że te dwie jednostki chorobowe są ze sobą rodzinnie powiązane, aczkolwiek w małym stopniu. Zarówno cukrzyca typu 1., jak i stwardnienie rozsiane są chorobami autoimmunologicznymi. W takim przypadku organizm atakuje własne tkanki: w cukrzycy komórki wytwarzające insulinę, a w stwardnieniu rozsianym otoczki mielinowe na aksonach neuronów (czyli istotę białą ośrodkowego układu nerwowego). Wcześniejsze badania ujawniające związki między SR a cukrzycą bazowały na danych uzyskanych od małych grup osób. Plusem studium duńskiego jest to, że opiera się na informacjach z większej populacji. Jego wyniki opublikowano na łamach Archives of Neurology. Dr Nete M. Nielsen z kopenhaskiego Statens Serum Institut i zespół oceniali częstość występowania stwardnienia rozsianego wśród 6078 pacjentów z cukrzycą typu 1. Śledzili ich losy przez ponad dziesięć lat. Dodatkowo naukowcy oceniali obecność cukrzycy typu 1. wśród 14771 krewnych pierwszego stopnia 11862 pacjentów z SR. Odnotowano 11 przypadków zachorowania na stwardnienie rozsiane, podczas gdy na podstawie częstości występowania SR w populacji generalnej należałoby się spodziewać tylko 3,38 przypadków. Oznacza to, że ryzyko zachorowania na SR jest u pacjentów z cukrzycą insulinozależną prawie 3 razy większe. Badacze wyliczyli na podstawie danych, że krewni pierwszego stopnia pacjentów z SR mieli o 63% wyższe ryzyko zachorowania na cukrzycę typu 1. Po uwzględnieniu możliwości bycia spokrewnionym również z osobą chorą na cukrzycę insulinozależną, odsetek ten spadł ostatecznie do 44%. Zgodnie z naszą wiedzą, obecne badanie jest pierwszym naprawdę ogólnonarodowym studium, demonstrującym indywidualne oraz, w mniejszym stopniu, rodzinne współwystępowanie SR i cukrzycy typu 1. — podsumowują Duńczycy. Mechanizmy leżące u podłoża tego zjawiska pozostają nieznane, możliwe jednak, że pewną rolę odgrywają zarówno czynniki genetyczne, jak i środowiskowe.
  13. Osoby odpowiedzialne za rozwój systemu Debian poinformowały o włamaniu na serwer projektu. Ktoś uzyskał nielegalny dostęp do maszyny znajdującej się pod adresem gluck.debian.org. Serwer został wyłączony i zostanie przeinstalowany. W związku z tym niedostępne są usługi cvs, ddtp, lintian, people, popcon, planet, ports i release. Ponadto, po wstępnym śledztwie, zdecydowano się na wyłączenie większości maszyn z domeny debian.org. Nieznany jest jeszcze sposób, w jaki dokonano włamania, ani rozmiar ewentualnych zniszczeń. Przedstawiciele debian.org obiecują, że najszybciej jak to będzie możliwe opublikują kolejne informacje na ten temat.
  14. Microsoft zapowiada, że będzie się odwoływał od decyzji Komisji Europejskiej, która nakazała firmie zapłacenie 280,5 miliona euro grzywny. Bardzo szanujemy Komisję Europejską ale nie sądzimy, by wielkość kary była adekwatna. Odwołamy się od tej decyzji do sądu – powiedział Brad Smith, główny prawnik amerykańskiego koncernu. Od wydaniu przez Komisję decyzji Microsoft ma 2 miesiące i 10 dni na odwołanie się od niej. Firma ma zamiar podważyć decyzję wskazują na to, że zalecenia KE były niejasne. Nie sądzimy by jakakolwiek grzywna, pomijając już jej wysokość, była odpowiednia biorąc pod uwagę niejasności występujące w pierwotnym orzeczeniu Komisji – dodał Smith. Koncern będzie chciał wykazać przed sądem, że zalecenia eurourzędników nie były jasno sformułowane. Podniesiona zostanie też kwestia działania w dobrej wierze. Zawsze, gdy byliśmy o coś przez Komisję poproszeni, robiliśmy to. Celem grzywny jest wymuszenie jakiegoś działania, ale nie trzeba na nas nakładać grzywny, byśmy coś zrobili – mówi prawnik. Poinformował jednocześnie, że 300-osobowy zespół pracowników Microsoftu jest odpowiedzialny za przygotowywanie i dostarczanie dokumentów wymaganych przez Komisję. Smith zwrócił też uwagę na fakt, że decyzja Komisji zapadła na dwa tygodnie przed ostatecznym terminem, który poprzednio KE dała Microsoftowi na wywiązanie się z nałożonych obowiązków.
  15. Microsoft chce udostępnić posiadaczom Xboksów 360 gry z lat 80. Przeboje sprzed lat, takie jak Pac-Man czy Frogger, będzie można pobrać za pomocą usługi Xbox Live Arcade. Udostępnia ona darmowe wersje testowe gier i daje możliwość zakupu wersji pełnych w cenie od 5 do 15 dolarów. W każdą środę przez najbliższych pięć tygodni będzie oferowany jeden klasyczny tytuł. Gry mają poprawioną grafikę oraz pozwalają na rozgrywkę w sieci. Pierwszy będzie niezpomniany Frogger, w którym należało przeprowadzić żabę przez ruchliwą ulicę. Greg Canessa, szef Xbox Live Arcade, poinformował, że usługa ta okazała się niespodziewanie dużym sukcesem. Dotychczas 5 milionów próbnych wersji gier zostało pobranych za jej pośrednictwem, a w około milionie przypadków użytkownicy zdecydowali się na zakup pełnej wersji. Wynik ten o tyle zdziwił Microsoft, że usługa udostępniająca zręcznościówki, została stworzona z myślą o dzieciach, kobietach i osobach starszych, które przeważnie nie grają w dynamiczne gry akcji. Okazało się jednak, że i fani Halo czy Counter-Strike'a korzystają z sieciowego serwisu. W tej chwili za pośrednictwem Xbox Live Arcade można korzystać z 20 tytułów. Canessa spodziewa się, że do końca roku będzie ich 50.
  16. Organizator azjatyckiej konferencji hakerów poinformował, że Microsoft ma ujawnić jej uczestnikom szczegóły dotyczące zabezpieczeń systemu Windows Vista. Taki ruch to część strategii koncernu z Redmond, który chce lepiej przygotować Vistę przed premierą. Firmy produkujące oprogramowanie coraz częściej zwracają się do różnego rodzaju ekspertów o porady dotyczące bezpieczeństwa. Firmy wiedzą, że naprawianie luk w już udostępnionym oprogramowaniu jest znacznie droższe, niż ich znalezienie i poprawienie podczas pisania programu – mówi Dhillon Andrew Kannabhiran, organizator 6. konferencji Hack In The Box. Znalezienie w gotowym programie niebezpiecznych luk, które z łatwością można było usunąć przed jego wypuszczeniem na rynek, nie wpływa dobrze na wizerunek firmy – dodaje. Podczas konferencji wystąpią dwaj przedstawiciele Microsoftu. Pierwszym będzie Dave Tamasi, odpowiedzialny za bezpieczeństwo Visty. Opowie on uczestnikom o zabezpieczeniach i wysłucha ich rad oraz sugestii dotyczących dodatkowych rozwiązań, które możnaby zastosować. Drugi, inżynier Douglas MacIver, przedstawi technologię BitLocker Drive Encryption oraz zaprezentuje wykonaną w Microsofcie analizę dotyczącą przyszłych zagrożeń. BitLocker Drive Encryption ma za zadanie zabezpieczyć dane w przypadku zgubienia lub kradzieży nośnika. Będzie ono dostarczane wraz z wersjami Enterprise i Ultimate systemu Windows Vista. Będzie też obecne w Windows Server Longhorn.
  17. Stres przeżywany przez ciężarną może zmieniać strukturę mózgu jej potomstwa, a zwłaszcza regionów istotnych dla rozwoju emocjonalnego. Co więcej, efekty (przynajmniej u szczurów) różnią się w zależności od płci. To wyjaśniałoby odmienną podatność kobiet i mężczyzn na zaburzenia emocjonalne i psychiczne — zauważa Katharina Braun z uniwersytetu w Magdeburgu. Swoje odkrycia Braun zaprezentowała we wtorek (11 lipca) na dorocznym spotkaniu Federation of European Neuroscience Societies w Wiedniu. Braun i naukowcy z Uniwersytetu Jerozolimskiego badali efekty oddziaływania stresu na ciężarnych szczurzycach. Jeśli były mu poddawane w ostatnim trymestrze ciąży, w mózgach potomstwa powstawało mniej połączeń nerwowych w dwóch obszarach kontrolujących emocje: korze zakrętu obręczy i korze okołooczodołowej. W dodatku neurony w kilku innych częściach mózgu rozgałęziały się inaczej niż w normalnych warunkach, co znowu wywoływało odmienne efekty u potomków płci żeńskiej i męskiej. W hipokampie, strukturze kontrolującej pamięć i emocje, u samców występował wzrost liczby rozgałęzień, a u samic spadek. W korze przedczołowej samce wytwarzały krótsze rozgałęzienia, a u samic nie występowało takie zjawisko. Braun nie badała jeszcze behawioralnych efektów takich zmian u dorosłych szczurów, ale uzyskane przez nią rezultaty wskazują na prawdopodobny mechanizm powstawania zaburzeń emocjonalnych u ludzi. U chłopców częściej niż u dziewczynek występuje ADHD (zespół nadpobudliwości psychoruchowej z deficytem uwagi), czyli zaburzenie, które, wydaje się, ma związek z przedczołowymi mechanizmami uwagi. Natomiast kobiety częściej cierpią na depresję, w przypadku której wiadomo, iż łączy się ze zmniejszeniem rozmiarów hipokampa. Wczesne doświadczenia, zwłaszcza emocjonalne, tworzą schematy mózgu na późniejsze życie — wyjaśnia Braun. Podatność na stres nadal występuje po urodzeniu, a różne rodzaje stresu czy urazów prowadzą do różnych efektów w ukształtowaniu mózgu — dodaje. Na przykład codziennie doświadczany ból czy rozłąka z matką prowadziły u szczurzątek do powstania zmian w korze przedczołowej. Odseparowanie od matki wiązało się ze zwiększoną liczbą połączeń nerwowych, a stymulacja bólowa ze spadkiem. Dalsze eksperymenty na koszatniczkach, których niezwykłość polega na tym, że ojciec pomaga w opiece nad potomstwem, pokazały, że usunięcie samca na wczesnym etapie życia dzieci także prowadziło do wytworzenia mniejszej liczby połączeń w centrach emocjonalnych mózgu. Młode były mało aktywne i nie reagowały na głos matki. U zwierząt doświadczających deprywacji emocjonalnej dochodziło do powstania deficytów społecznych i uczuciowych. Braun uważa, iż podobnie jak mózg zwierzęcy, mózg człowieka musi się nauczyć "gramatyki" emocji. Po adopcji dzieci łatwo wspinają na wyższy poziom intelektualny, ale ich emocje nadal pozostają zamrożone. Obecnie współpracujemy z psychiatrami, by znaleźć odpowiedź na pytanie, czy efekty stresu emocjonalnego można odwrócić. Wiedza na temat tego, kiedy mózg dorosłego człowieka staje się mniej elastyczny, będzie istotna. Pociechą mogą być badania włoskiego naukowca Igora Branchiego z Uniwersytetu Rzymskiego. Wykazał on, że kiedy gryzoniom zaaplikuje się dodatkową dawkę stymulacji społecznej (tworząc coś na kształt mysiego przedszkola), wiele wcześniejszych deficytów da się zniwelować.
  18. Dinozaury były przez długi czas uważane za zmiennocieplne gady. Analiza skamieniałości wykazała jednak, że im większy był dany gatunek, tym cieplejszą miał krew. Ostatnio niektórzy badacze wysunęli teorię, że dinozaury aktywnie regulowały temperaturę swojego ciała, podobnie jak ssaki. Zaprezentowane na łamach magazynu Plos Biology wyniki wskazują jednak, że większe dinozaury po prostu wolniej traciły ciepło i dlatego zawsze pozostawały "gorące". Ryby, płazy i gady są zwierzętami zmiennocieplnymi (inaczej mówiąc ektotermicznymi lub zimnokrwistymi). Temperatura ich ciała jest zmienna i zależy od temperatury otoczenia. Dlatego np. jaszczurki czy węże ogrzewają się na prażonych słońcem skałach. Ptaki i ssaki są stałocieplne (endotermiczne, ciepłokrwiste). Mogą regulować temperaturę swojego ciała niezależnie od wpływów zewnętrznych. Jest ona bardziej stała niż u gadów i wyższa od temperatury otoczenia. James Gillooly z University of Florida w Gainesville i jego koledzy rozpoczęli prace od równania pokazującego związki między rozmiarami ciała, temperaturą i tempem wzrostu zwierzęcia. Odwołali się do równania, którego prawdziwość wykazano w stosunku do innych gatunków. Zespół Gillooly'ego posłużył się pierścieniami rocznego przyrostu w kościach 8 gatunków dinozaurów, by oszacować tempo wzrostu i rozmiary ciała w pełni dorosłego osobnika. Te informacje mogły z kolei posłużyć do obliczenia (po przekształceniu wzoru) temperatury ciała prehistorycznych gadów. Akademicy zauważyli, że temperatura najmniejszych dinozaurów wynosiła ok. 25 stopni. Była więc bliska temperatury otoczenia i podobna do tej obserwowanej u obecnie żyjących gadów. Innymi słowy, nie mogły one aktywnie regulować temperatury swojego ciała, tak jak to czynią ssaki i ptaki. Jednak wraz ze wzrostem rozmiarów dinozaury stawały się mniej wydajne w rozpraszaniu ciepła i to przypadkowo pomogło im w utrzymywaniu stałej temperatury. Zjawisko to znane jest jako inercyjna homeotermia. Z równania naukowców wynikało np., że temperatura ciała ważącego 13 ton ogromnego zauropoda Apatosaurusa wynosiła trochę ponad 40 stopni Celsjusza. Większość zwierząt nie może tolerować temperatury ciała powyżej 45 stopni (grozi to denaturacją białka), dlatego Apatosaurus znajdował się blisko górnej granicy rozmiarów ciała dinozaurów i ogólniejszej granicy dopuszczalnej temperatury zwierzęcego organizmu. To może sugerować, iż potencjalne rozmiary dinozaurów były ograniczane przez temperaturę ciała. Na pytanie, czy dinozaury były stało-, czy zmiennocieplne nie ma prostej odpowiedzi — twierdzi dr Angela Milner z londyńskiego Muzeum Historii Naturalnej. Istnieje wielka rozmaitość stanów fizjologicznych, poczynając od gatunków znajdujących się bliżej końca ektotermicznego, które nie miały problemów z utrzymaniem ciepłoty ciała ze względu na swoje duże rozmiary, a kończąc na małych mięsożernych dinozaurach, bliskich endotermicznym ptakom. Dr Milner, która nie współpracowała z autorami niniejszego badania, wskazuje, że grupa dinozaurów znana jako hadrozaury prawdopodobnie "przełączała się" z bycia, podobnie jak ssaki i ptaki, zwierzęciem endotermicznym w dzieciństwie na inercyjną homeotermię, gdy stawały się dorosłymi osobnikami.
  19. Naukowcy z Harvard Medical School stwierdzili, że płyty DVD pokryte światłoczułymi proteinami mogą przechowywać nawet 50 terabajtów danych. Warstwę białek, która umożliwia osiągnięcie tak olbrzymiej pojemności nośnika optycznego, stworzono z genetycznie zmodyfikowanych protein pewnego mikroorganizmu. Profesor Renugopalakrishnan, który poinformował o odkryciu swojego zespołu podczas International Conference on Nanoscience and Nanotechnology, która odbyła się w Brisbane, uważa, że nośniki o takiej pojemności przydadzą się w przemyśle obronnym, medycznym i rozrywkowym. Można by na nich przechowywać zdjęcia z satelitów, obrazy uzyskiwane z rezonansu magnetycznego czy też filmy. Nowe DVD są co wielokrotnie bardziej pojemne od dostępnych na rynku, najnowszych rozwiązań w dziedzinie przechowywania danych na nośnikach optycznych, płyt Blu-ray. Warstwę, na której zapisywane są dane, uzyskano ze światłoczułego białka znalezionego w morskiej bakterii Halobacterium salinarum. Białko zamienia światło słoneczne w energię chemiczną. Gdy pada na nie światło, uwalniane są molekuły, z których każda ma unikalny kształt i kolor. Molekuły te potrafią przetrwać od kilku godzin do kilku dni, a następnie białko powraca do stanu pierwotnego. Profesorowi Renugopalakrishnanowi i jego kolegom udało się tak zmodyfikować białka, że mogą one przetrwać całe lata. Pozwoli to na wykorzystanie ich do zapisu danych. Stan przed uwolnieniem molekuł mógłby reprezentować zero, a po uwolnieniu – jedynkę – mówi naukowiec. Zespół naukowców, we współpracy z japońską firmą NEC, stworzył już prototypowe urządzenie USB, które wykorzystuje nową technikę zapisu danych. Powinno ono trafić na rynek w ciągu 12 miesięcy. Płyty DVD o pojemności do 50 TB będą zaś dostępne za 18 do 24 miesięcy.
  20. Zgodnie z najnowszymi doniesieniami, planowana jest ekshumacja ciała najsłynniejszego na świecie kastrata — śpiewaka Farinellego. Naukowcy chcą zbadać, w jaki sposób rozwijał się jego głos. Farinelli, a właściwie Carlo Broschi, był jednym z tysięcy chłopców, których wykastrowano, by nie dopuścić do mutacji i zachować wysoki głos. Żył w latach 1705-1782. Bolońscy akademicy pragną zmierzyć jego czaszkę i kości oraz przeprowadzić analizę DNA. Wykastrowani śpiewacy byli w Europie popularni między XVI wiekiem a 1870 rokiem, kiedy zabroniono dokonywania tych okrutnych zabiegów. Głosy kastartów ceniono ze względu na ich skalę i moc. Mogli oni osiągać bardzo wysokie rejestry, z siłą nadawaną im przez pojemne płuca dorosłego mężczyzny — wyjaśnia reporter BBC, Rob Norris. W XVII i XVIII stuleciu we Włoszech każdego roku sterylizowano do 4 tys. chłopców w wieku 8 lat i starszych. Często pochodzili oni z biednych rodzin. Zostawali śpiewakami operowymi lub solistami w chórach kościelnych czy królewskich pałacach. Niewielu osiągało rzeczywisty sukces, a jeśli się tak działo, zachowywali się jak dzisiejsze gwiazdy popu... Farinelli był typowym osiemnastowiecznym Włochem. Pochowano go w Bolonii, w stroju rycerza. Badając jego szczątki, naukowcy z Pizy i Bolonii chcą odszyfrować jego technikę śpiewu oraz zobaczyć, jak intensywny trening głosu wpłynął na uformowanie ciała. Analiza DNA ma wyjawić, co jadł i jakie choroby przeszedł. Projekt jest inicjatywą bolońskiego Farinelli Study Centre.
  21. Intel oficjalnie ogłosił datę premiery procesorów Core 2 Duo. Kość Conroe, bo tak brzmi nazwa desktopowej wersji układu, zadebiutuje 27 lipca w kwaterze głównej firmy w Santa Clara. W wydarzeniu, które jednocześnie oznaczać będzie koniec ery procesorów Pentium, wezmą udział wszyscy szefowie Intela. Tym samym, w sześć lat po debiucie, z rynku będzie wycofywana mikroarchitektura NetBurst. Ostatnim układem, który powstał w oparciu o nią, jest dwurdzeniowy Pentium D. Układy Intela przegrywały jednak wydajnością z najbardziej zaawansowanymi produktami AMD, a na niższym segmencie rynku przegrywały z nimi ceną. Pozwoliło to konkurentowi Intela znacząco umocnić swoją pozycję na rynku w ciągu ostatniego roku. Układy Core 2 Duo charakteryzują się lepszą wydajnością i mniejszym zużyciem energii niż kości Pentium D. Czy jest to prawda będzie się można przekonać już jutro (13 lipca), gdyż wtedy właśnie kończy się embargo na informacje dotyczące Core 2 Duo. Media będą mogły opublikować też wyniki testów porównujących wydajność kości Intela z procesorami AMD. Przed kilkoma miesiącami Intel poinformował, że jego nowe układy będą o 20% bardziej wydajne, niż jakikolwiek produkt AMD obecny na rynku w bieżącym roku. Po premierze Conroe’a będziemy w sierpniu świadkami debiutu układu Merom, czyli Core 2 Duo przeznaczonego dla notebooków. Ponadto Intel potwierdził, że układ Montecito, pierwszy dwurdzeniowy procesor z rodziny Itanium, trafi na rynek 18 lipca.
  22. Komisja Europejska nakazała Microsoftowi zapłacenie 280,5 miliona euro. Jednocześnie ostrzeżono amerykańską firmę, że może zostać nałożona na nią kolejna grzywna w wysokości 3 milionów euro dziennie. Eurourzędnicy uznali, że software’owy gigant nie przestrzegał obowiązujących regulacji antymonopolowych. W 2004 roku Komisja nakazała firmie Gatesa przekazanie producentom konkurencyjnego oprogramowania informacji, dzięki którym ich programy lepiej współdziałałyby z systemem Windows. Dzienna grzywna zacznie obowiązywać, jeśli Microsoft do 31 lipca nie dostarczy konkurencji pełnej i dokładniej informacji technicznej, której żąda Unia. Neelie Kroes, unijna komisarz ds. wolnej konkurencji, oświadczyła, że nie było innego wyjścia jak tylko nałożenie grzywny, gdyż żadna firma nie stoi ponad prawem. Żałuję, że przez dwa lata od poprzedniego wyroku Microsoft wciąż nie zaprzestał nielegalnych działań – dodała pani komisarz. To kolejna tak wysoka grzywna nałożona na koncern z Redmond. Poprzednio, w 2004 roku, KE zażądała, by Microsoft wyprodukował wersję Windows pozbawioną odtwarzacza Windows Media Plater i nałożyła na firmę karę finansową w wysokości 497 milionów euro.
  23. Zapomnijmy o miłych, przypominających pluszaki torbaczach. Grupa australijskich paleontologów odkryła właśnie skamieniałe szczątki drapieżnego kangura i ptaka opisywanego jako demoniczna kaczka zagłady. Naukowcy z Uniwersytetu Nowej Południowej Walii donoszą, że przerażające skamieliny znaleziono w północno-zachodnim Queensland wraz z 20 innymi nieznanymi dotąd gatunkami. Profesor Michael Archer powiedział, że odkryto szczątki z przypominającymi wilcze kłami oraz z długimi kończynami przednimi, które uniemożliwiały skakanie i zmuszały do przemieszczania się na czworaka. Ponieważ nie mogły skakać, były zwierzętami biegającymi, z dużymi, silnymi kończynami przednimi. Niektóre z nich miały długie psie kły, takie jak u wilków. Sue Hand, paleontolog zajmująca się kręgowcami, zauważa, że dzisiejsze kangury nie mają w sobie prawie nic ze swoich okrutnych przodków, którzy żyli 10-20 mln lat temu. Kopalne kangury miały zęby osadzone w dobrze umięśnionych szczękach i nie chodziło tu bynajmniej o przeżuwanie. Zęby były wyposażone w powierzchnie tnące, które mogły przebijać się przez kości i błyskawicznie wykrawać kęsy — opisuje Hand. Ekipa naukowców odnalazła również prehistoryczną rybę płucodyszną oraz duże, przypominające kaczkę ptaki. Bardzo duże ptaki... Najbardziej podobne do kaczek, zapracowały na miano "demonicznych kaczek zagłady", gdyż niektóre mogły być mięsożercami. Archer tłumaczy, że paleontolodzy dokładnie badali znalezione szczątki, by lepiej zrozumieć, w jaki sposób zmiany klimatyczne w miocenie (24-5 mln lat temu) wpłynęły na żyjące wtedy na Ziemi zwierzęta.
  24. Wyniki dwóch badań dostarczają kolejnych powodów do tego, by jeść ryby. Zawarte w nich związki zapobiegają związanemu z wiekiem zwyrodnieniu plamki żółtej, a jest to główna przyczyna ślepoty wśród starszych osób. Od dość dawna wiadomo, że kwasy omega-3, występujące m.in. w mięsie łososia, pomagają utrzymać serce i mózg w dobrym zdrowiu. Od teraz trzeba zapamiętać, iż miłośnicy ryb chronią również swój wzrok (Archives of Ophthalmology). Omawiane badania nie stanowią same w sobie mocnego dowodu naukowego, ale potwierdzają wyniki wcześniejszych studiów, łączących spożywanie ryb z zapobieganiem degeneracji plamki żółtej. Badanie 681 starszych Amerykanów (tylko panów) wykazało, że ci, którzy dwa razy w tygodniu jedli ryby, obniżali ryzyko zaniku plamki żółtej o 36%. W innym przez 5 lat obserwowano stan zdrowia 2335 Australijczyków (zarówno kobiet, jak i mężczyzn). Okazało się, że ci, którzy przynajmniej raz w tygodniu jedli ryby, o 40% rzadziej zapadali na omawianą chorobę oczu. Studium amerykańskie wykazało w dodatku, iż palacze niemal podwajają ryzyko wystąpienia zaniku plamki żółtej, w porównaniu do osób, które nigdy nie paliły. Zanik plamki żółtej początkowo objawia się zamazaniem obrazu w środku pola widzenia. Choroba postępuje aż do całkowitej utraty wzroku. Proces może przebiegać wolno lub szybko. Sześciu na ośmiu ludzi w wieku 75 lat i starszych cierpi na zaawansowaną postać zaniku plamki żółtej. Długość życia się zwiększa, dlatego częstość występowania związanego z wiekiem zaniku plamki żółtej również będzie wzrastać — zauważa nadzorująca badania amerykańskie dr Johanna Seddon z Massachusetts Eye and Ear Infirmary w Bostonie. Właściwe zbilansowanie niezbędnych kwasów tłuszczowych jest kluczowe dla zapobiegania chorobom oczu — twierdzi Seddon. Człowiek, który je nie tylko kwasy omega-3, ale też, w mniejszych ilościach, kwasy omega-6 (znajdujące się np. w warzywach), postępuje najlepiej. Oba badania efektów spożywania ryb były oparte na doniesieniach uczestników dot. diety. Były to badania obserwacyjne zachowania i stanu zdrowia wolontariuszy. Naukowcy wzięli pod uwagę także inne czynniki, które mogły wpłynąć na uzyskane wyniki (osoby te np. nie tylko jedzą ryby, ale mają inne zdrowe przyzwyczajenia obniżające ryzyko zachorowania). Silniejsze dowody pojawią się w ciągu najbliższych 5-6 lat, kiedy zakończą się duże badania nad wpływem olejów rybnych i luteiny na zanik plamki żółtej. Wezmą w nich udział losowo dobrane osoby — zakomunikowała sprawująca nad nimi nadzór dr Emily Chew z National Eye Institute. Wolontariusze zostaną losowo przydzieleni do 1) grupy przyjmującej olej rybny, 2) grupy zażywającej luteinę, 3) grupy łykającej i jedno, i drugie lub 4) placebo. Naukowcy jeszcze nie wiedzą, dlaczego jedzenie ryb chroni oczy. Kwasy omega-3 mogą neutralizować wolne rodniki w oku, zapobiegać tworzeniu się nowych naczyń krwionośnych, zmniejszać stany zapalne lub działać równocześnie na te trzy sposoby — dywaguje Chew. Jeśli ktoś nie lubi ryb, może je zastąpić odpowiednimi suplementami.
  25. Sen wspomaga pamięć. Bez względu na to, czy przeprowadzano je na zwierzętach, czy na ludziach, eksperymenty pokazywały, że pamięć proceduralna (nazywana też pamięcią nieświadomą czy utajoną, a odpowiadająca np. za naukę określonej sekwencji kroków w tańcu) utrwala się lepiej podczas odpoczynku. Według najnowszych badań, wiadomości w ramach tzw. pamięci deklaratywnej (świadomej) również są zapamiętywane lepiej, gdy człowiek ucina sobie małą drzemkę. Zwłaszcza gdy musi się zmierzyć z naporem pojawiających się później konkurencyjnych danych. Jeffrey Ellenbogen i jego zespół z Harvard Medical School zebrali 60 zdrowych osób. Wykluczono tzw. sowy, jako ludzi niewyspanych i letargicznych. Wszystkich poproszono o zapamiętanie 20 par losowo wybranych słów, np. koc-miasto. Uczestników podzielono na pięć 12-osobowych grup. Czas przeznaczony na naukę był nieograniczony. Dwie grupy rozpoczynały naukę o 9 rano. To, co zapamiętały, sprawdzano jeszcze tego samego dnia, o 9 wieczorem. Nie zezwalano na żadne drzemki. Dwie kolejne grupy rozpoczynały naukę o 9 rano, ale test przechodziły dopiero nazajutrz (również o 9). Mogły się więc spokojnie "przespać" z przyswajanymi słowami. Wyniki grup, które spały, były lepsze od wyników grup nieśpiących: 94% osób dokładnie powtórzyło pary wyrazów, podczas gdy udało się to tylko 82% ich przeciwników. Gdy naukowcy wprowadzili zmianę (zmuszając badanych do nauki nowych zestawów na 12 minut przed testem), wynik osób dobrze wypoczętych jeszcze bardziej różnił się in plus od wyniku osób zmęczonych: 72% doskonale poradziło sobie z zadaniem, w grupach nieodpoczywających zadaniu sprostało 32% wolontariuszy. Po śnie pamięć staje się odporniejsza na zakłócenia — podsumowują naukowcy w artykule opublikowanym wczoraj (10 lipca) na łamach Current Biology. Ellenbogen i inni postanowili sprawdzić, czy na opisywane przez nich odkrycia ma wpływ pora dnia, kiedy przeprowadza się eksperyment. Okazało się, że większość osób osiągała najlepsze wyniki rano. Piąta grupa badanych uczyła się 20 par słów o dziewiątej wieczorem jednego dnia i wracała na test nazajutrz o 9 wieczorem. Również dostawała ona tuż przed sprawdzianem zestaw konkurencyjnych wyrazów. Uzyskała niemal tak dobre rezultaty jak grupy śpiące i testowane rano: 71% udało się poprawnie odtworzyć pary. Naukowcy uważają, że sen organizuje proces wzmacniania wspomnień, przez co stają się one mniej podatne na interferencję [czyli nakładanie się innych wspomnień — przyp. red.]. Sen może więc być najlepszym sposobem na zapamiętanie czegoś.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...