Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla tagów 'delfin' .



Więcej opcji wyszukiwania

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Forum

  • Nasza społeczność
    • Sprawy administracyjne i inne
    • Luźne gatki
  • Komentarze do wiadomości
    • Medycyna
    • Technologia
    • Psychologia
    • Zdrowie i uroda
    • Bezpieczeństwo IT
    • Nauki przyrodnicze
    • Astronomia i fizyka
    • Humanistyka
    • Ciekawostki
  • Artykuły
    • Artykuły
  • Inne
    • Wywiady
    • Książki

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

Dołączył

  • Od tej daty

    Do tej daty


Grupa podstawowa


Adres URL


Skype


ICQ


Jabber


MSN


AIM


Yahoo


Lokalizacja


Zainteresowania

Znaleziono 18 wyników

  1. Delfiny bultonose (Tursiops truncatus) potrafią świadomie regulować tempo bicia serca tak, by dobrać do planowanej długości zanurzenia, czytamy na łamach Frontiers in Physiology. Badania te rzucają nowe światło na sposób, w jaki ssaki morskie oszczędzają tlen i radzą sobie z ciśnieniem podczas nurkowania. Autorzy badań, naukowcy z Czech, USA, Kanady, Włoch, Hiszpanii i Wielkiej Brytanii, pracowali z trzema samcami Tursiops truncatus. Zwierzęta wytresowano tak, by na umówiony sygnał wstrzymywały oddech tak, jak robią to przed nurkowaniem. Delfiny nauczono trzech różnych sygnałów: długiego nurkowania, krótkiego nurkowania oraz nurkowania o dowolnie wybranej przez nie długości. Gdy prosiliśmy je, by wstrzymały oddech, tempo bicia ich serca zmniejszało się natychmiast przed lub natychmiast po wstrzymaniu oddechu. Zauważyliśmy też, że delfiny zmniejszały tempo bicia serca szybciej i bardziej, gdy przygotowywały się do długotrwałego nurkowania, mówi doktor Andreas Fahlman z hiszpańskiej Fundación Oceanográfic. Uzyskane wyniki sugerują, że delfiny – a możliwe że i inne ssaki morskie – potrafią świadomie zmieniać tętno w zależności od planowanej długości nurkowania. Delfiny mogą również łatwo zmieniać tempo bicia serca jak my możemy zmieniać szybkość oddychania. To pozwala im na oszczędzanie tlenu i może być też kluczowym elementem pozwalającym na unikanie problemów związanych z nurkowaniem, takich jak choroba dekompresyjna, dodaje Fahlman. Celem badań jest uchronienie morskich ssaków przed problemami, jakie powodują ludzie. Wywoływanie przez człowieka zjawiska, takie jak np. podwodne eksplozje związane z wydobywaniem ropy naftowej, są powiązane z pojawianiem się choroby dekompresyjnej u zwierząt. Jeśli umiejętność spowalniania tętna jest im potrzebna do uniknięcia choroby dekompresyjnej, a nagłe głośne dźwięki powodują, że mechanizm ten zawodzi, to powinniśmy unikać generowania takich dźwięków. Zamiast tego możemy spróbować stopniowo zwiększać głośność dźwięku, by zminimalizować stres u zwierząt. Innymi słowy, nasze badania mogą dostarczyć wskazówek, w jaki sposób zastosować proste rozwiązania, by ludzie i zwierzęta mogły bezpiecznie korzystać z oceanu. « powrót do artykułu
  2. Sieci rybackie są sześciokrotnie częściej uszkadzane, gdy w pobliżu miejsca połowów znajdują się delfiny. Zjawisko takie zaobserwowano na północ od Cypru. Badania naukowców z University of Exeter wykazały, że ludzie tak bardzo przetrzebili populacje ryb w Morzu Śródziemnym, że zaostrza się rywalizacja pomiędzy rybakami a delfinami. Na badanych terenach łowią przede wszystkim niewielkie przedsiębiorstwa i indywidualni rybacy. Powodowane przez delfiny zniszczenia sieci mogą przynosić im straty rzędu nawet dziesiątków tysięcy euro rocznie. Wiele łodzi zaopatrzono w urządzenia emitujące dźwięki, które miały odstraszać delfiny. Zdaniem naukowców, nie tylko nie spełniły one swojej roli, ale delfiny mogły nawet się nauczyć, że dźwięk tych urządzeń oznacza łatwą zdobycz. Wydaje się, że niektóre delfiny mogą celowo poszukiwać sieci, by zdobyć w nich pożywienie. Przyczyną jest najprawdopodobniej zmniejszająca się populacja ryb. Połowy dają coraz gorsze wyniki, a to oznacza, że rybacy potrzebują więcej sieci, co zwiększa ich koszty. Pilnie należy wdrożyć mechanizmy efektywnego zarządzania zasobami morza tak, by przerwać szaleńczy cykl konkurencji rybaków i delfinów, mówi Robert Snape, główny autor badań. W badanym regionie każdego roku ginie średnio 10 delfinów w wyniku przypadkowego złapania w sieci. To jednak tylko dane oficjalne. Wiadomo, że rybacy nie informują o wszystkich przypadkowo zabitych przez siebie delfinach, ponadto giną też one wskutek połknięcia fragmentu sieci. Rzeczywista liczba zgonów wśród delfinów jest zatem wyższa. Jako, że niewiele wiadomo o miejscowej populacji delfinów, istnieje poważne ryzyko, że te nawet niewielki straty mogą zaważyć na przyszłości gatunku. « powrót do artykułu
  3. Pewna mieszkanka Nowej Zelandii pływała spokojnie w morzu, kiedy zbliżył się do niej delfin uwielbiający towarzystwo ludzi. Sytuacja wymarzona, zwłaszcza dla miłośników natury, ale mało brakowało, a wszystko skończyłoby się źle dla kobiety, ponieważ rozbawione zwierzę nie chciało jej wypuścić z wody. Wyczerpana i zziębnięta pływaczka kurczowo trzymała się boi, a delfin krążył wokół oraz nurkował, nie pozwalając jej powrócić na brzeg. Dramat rozegrał się u wschodnich wybrzeży Wyspy Północnej, w pobliżu plaży Mahia. Nowozelandka zaznacza, że zachowanie ssaka nie nosiło znamion wrogości. Moko, samica będąca od ponad 2 lat honorową mieszkanką okolicy, chciała się po prostu pobawić. Jest znana z tego, że wyszukuje pływaków lub łodzie i próbuje z nimi baraszkować. Spędziłam z Moko sporo czasu i jestem dobrą pływaczką, więc na początku się nie bałam. Bawiłyśmy się przez chwilę, lecz gdy potem chciałam wrócić, ona miała ochotę na ciąg dalszy. Stawałam się wyczerpana i czułam, że narasta we mnie panika. Byłam na otwartych wodach oceanu, obok mnie dzikie zwierzę i żadnych ludzi. Czułam się taka krucha. Na szczęście rozpaczliwe krzyki kobiety usłyszeli plażowicze i ruszyli jej na pomoc pożyczoną łodzią. Moko stała się sławna w marcu zeszłego roku. Pomogła wtedy wyprowadzić dwa walenie karłowate z pułapki między łachą a plażą Mahia. Na oczach Malcolma Smitha z Departamentu Ochrony Przyrody poprowadziła je przez wąski przesmyk.
  4. Delfiny żyjące u wybrzeży Wiktorii, południowo-wschodniego stanu Australii, zostały oficjalnie uznane za osobny gatunek. Dr Kate Charlton-Robb z Monash University stwierdziła, że różnią się one znacznie od innych delfinów. Wyniki jej badań ukazały się w prestiżowym piśmie PLoS ONE. Początkowo Australijczycy sądzili, że nowe delfiny reprezentują któryś z podgatunków butlonosów, jednak porównania czaszek, cech zewnętrznych oraz różnych regionów DNA współczesnych populacji i okazów datowanych nawet na początek XX w. wykazały, że mamy do czynienia z unikatowymi zwierzętami. Charlton-Robb nadała im nazwę Tursiops australis. To fascynujące odkrycie, ponieważ od późnych lat XIX w. oficjalnie rozpoznano i opisano zaledwie 3 gatunki delfinów. Wszystko staje się jeszcze bardziej podniecające, jeśli weźmie się pod uwagę, że delfiny te żyją tuż pod naszym [Australijczyków] nosem, z tylko dwiema znanymi populacjami zamieszkującymi zatokę Port Phillip i jeziora Gippsland w Wiktorii. Badanie zespołu opierało się w dużej mierze na czaszkach z kolekcji muzealnych rozbudowywanych w XX w., głównie ze zbiorów Muzeum Wiktorii w Melbourne. Biolodzy chcą sprawdzić, czy istnieją więcej niż dwie populacje T. australis. Wiemy, że te unikatowe delfiny są ograniczone do bardzo małego regionu świata, w dodatku ich grupy są bardzo małe: w zatoce Port Phillip występuje ok. 100 delfinów, a w jeziorach Gippsland ok. 50.
  5. Delfiny komunikują się dzięki wibracjom tkanek, a nie gwizdaniu, jak dotychczas sądzono. Wykorzystują zatem sposób podobny do tego, w jaki rozmawiają ze sobą ludzie. Przez wiele lata sądzono, że delfiny porozumiewają się za pomocą gwizdów, gdyż tak brzmią wydawane przez nie dźwięki. Teraz okazuje się, że ssaki te gwiżdżą dla zabawy, podobnie jak my, ale ich podstawowy sposób komunikacji polega na wydawaniu dźwięków generowanych dzięki drganiom tkanek, a nie świstowi powietrza. Peter Madsen i jego zespół z Wydziału Nauk Biologicznych Uniwersytetu w Aarchus wpadli na trop odkrycia analizując pochodzące z 1977 roku nagrania dźwięków wydawanych przez 12-letniego samca delfina butlonosego. Gdy my lub zwierzęta gwiżdżemy, o wydawanym dźwięku decyduje częstotliwość rezonowania w pewnej przestrzeni zawierającej powietrz. Problem w tym, że gdy delfiny nurkują przestrzenie te ulegają skompresowaniu w związku z rosnącym ciśnieniem. To oznacza, że jeśli gwiżdżą, to im głębiej się zanurzą, tym wyższy będzie wydawany przez nie dźwięk - mówi Madsen. Odkryliśmy, że dźwięk wydawany wówczas, gdy zwierzęta zanurzają się nie zmienia swojej wysokości, co oznacza, że nie jest od zależy od wielkości przestrzeni nosowych, a to z kolei wskazuje, że nie jest to gwizd. Delfiny wydają wybrane przez siebie dźwięki sterując drganiami tkanek znajdujących się w nosie oraz przepływem powietrza. W taki sam sposób my sterujemy strunami głosowymi - stwierdza uczony. Zdaniem naukowców w taki sam sposób porozumiewają się wszystkie walenie posiadające zęby, gdyż zwierzęta te mają taką samą budowę nosa. Wiadomo, że delfiny mają bardzo złożony język, którego wciąż nie rozumiemy. Istnieją też bardzo mocne dowody wskazujące, że za pomocą dźwięków zwierzęta te nie tylko się porozumiewają, ale i „widzą", korzystając z naturalnego ultrasonografu.
  6. Wzorując się na delfinach i grindwalach, których skóra opiera się tzw. biofoulingowi, czyli obrastaniu przez pasażerów na gapę, naukowcy z działającego pod patronatem singapurskiej agencji naukowo-badawczej A*STAR Przemysłowego Konsorcjum Nanolitograficznego (Industrial Consortium On Nanoimprint, ICON) stworzyli syntetyczną powierzchnię antybakteryjną. Może ona zmniejszyć ryzyko infekcji powodowanych przez gronkowca złocistego (Staphylococcus aureus) czy pałeczkę okrężnicy (Escherichia coli). Nowy materiał powinien znaleźć zastosowanie m.in. w opakowaniach spożywczych, urządzeniach medycznych, soczewkach czy poszyciach statków. Stosowane dotąd metody zapobiegania przywieraniu bakterii bazowały na potencjalnie szkodliwych związkach chemicznych, promieniowaniu UV, jonach metali czy nanocząstkach. Nanolitografia umożliwia zaś nanoszenie na różne powierzchnie wzorów inspirowanych naturą. Dzięki temu materiał stworzony przez inżynierów zyskuje pożądane właściwości i staje się np. wodoodporny, przeciwodblaskowy lub fluorescencyjny. "Chemiczne dodatki w urządzeniach biomedycznych mogą na rozmaite sposoby niekorzystnie wpłynąć na użytkownika. Antybakteryjne powierzchnie, które powstają dzięki technice nanolitografii bez dodatków chemicznych i powłok, mogą stanowić pewną alternatywę" – mówi Tsuyoshi Watanabe z uczestniczącej w projekcie japońskiej firmy Hoya Corporation. W pracach konsorcjum biorą udział partnerzy z USA, Europy i Japonii, a także 3 politechniki z Singapuru (Singapore Polytechnic, Temasek Polytechnic i Ngee Ann Polytechnic).
  7. Na podstawie skamieliny znalezionej w 2008 r. na terenie Morza Północnego zidentyfikowano nowy rodzaj i gatunek delfina. Nadano mu nazwę Platalearostrum hoekmani – od rybaka Alberta Hoekmana, który wyłowił czaszkę plio-plejstoceńskiego ssaka. Delfin żył 2-3 mln lat temu i miał do 6 metrów długości, krótki pysk oraz bulwiaste czoło. Jak podkreślają naukowcy z Muzeum Historii Naturalnej w Rotterdamie, gdzie wystawiane są model zwierzęcia oraz zachowana kość rostralna, czaszka ssaka była bardzo charakterystyczna. Kości przedszczękowe z 6 siekaczami wystawały bowiem nad szczęką, sięgając poza boczną krawędź rostrum. W muzealnym wydawnictwie Deinsea Klaas Post i Erwin Kompanje napisali, że zwłaszcza w ostatnich dziesięcioleciach, gdy upowszechniło się trałowanie denne, Morze Północne stanowi bogate źródło skamielin. Na razie części z nich (i to całkiem sporej) nie zidentyfikowano. Kość znaleziona przez Hoekmana doskonale pasuje do rodziny delfinowatych (Delphinidae). Analiza wykazała, że najbliższym żyjącym krewnym tęponosego delfina Hoekmana są grindwale (Globicephala).
  8. Naukowcy zamierzają rozszyfrować tajemnice komunikacji delfinów, wykorzystując do tego wodoodporną wersję iPada. Pomoże im w tym 2-letni butlonos Merlin, mieszkaniec Dolphin Discovery w Puerto Aventuras w Meksyku. Jak większość delfinów, Merlin jest dość ciekawski. Miał dużą ochotę na zapoznanie się z właściwościami iPada – uważa Jack Kassewitz ze SpeakDolphin.com, który szuka lepszych sposobów na to, by delfiny mogły się porozumieć z ludźmi. Ssak może wybrać symbol wyświetlony na ekranie urządzenia. Pracujący na co dzień w Miami Kassewitz zakłada, że Merlin będzie w stanie opanować spory zestaw znaków. Wykorzystanie iPoda stanowi część naszych ciągłych badań nad odnalezieniem odpowiedniej technologii dotykowej, w ramach której delfiny mogłyby aktywować [symbole czy funkcje] czubkiem wydłużonego nosa. Po żmudnych poszukiwaniach i przeglądzie dostępnych na rynku produktów wygląda na to, że ostateczny wybór dokona się między Toughbookiem Panasonica a iPadem Apple'a. Amerykanie mają nadzieję, że po przyuczeniu delfiny będą się swobodnie posługiwać symbolami obiektów, działań i emocji. Co ciekawe, Kassewitz ma parę wskazówek dla producentów tabletów. Choć mało prawdopodobne, by wzięli pod uwagę przeróbki zwiększające ich użyteczność dla waleni i pracujących z nimi ludzi, Amerykanin wydaje się tym nie zrażać i stawia na zwiększoną wodoodporność, prędkość procesora, wrażliwość na dotyk, antyrefleksyjną powłokę oraz programy przyjazne dla delfinów.
  9. Podczas kończącej się w Rzymie konferencji ONZ na temat gatunków migrujących, specjaliści ostrzegli, że generowany przez człowieka coraz większy hałas, zagraża wielu morskim gatunkom. Cierpią na nim walenie, delfiny czy żółwie morskie, którym dźwięk służy do komunikacji. Głośne silniki statków, eksplozje podwodne dokonywane przez firmy poszukujące ropy naftowej i gazu czy sonary wojskowe powodują duży hałas, ściągając na zwierzęta olbrzymie niebezpieczeństwo. Przestraszone czy zaskoczone zwierzęta mogą na przykład, zbyt głęboko nurkować i cierpią lub giną z powodu objawów podobnych do choroby kesonowej. Poważnemu zakłóceniu uległy też zdolności komunikacyjne zwierząt. Z powodu hałasu, jeden z gatunków waleni może komunikować się obecnie na 10-krotnie mniejsza odległość, niż wcześniej. Dźwięk eksplozji generowanych przez firmy poszukujące ropy na dnie morskim rozchodzi się w wodzie na odległość ponad 3000 kilometrów. Dochodzi też do coraz większej liczby zderzeń z coraz szybciej pływającymi statkami. Zwierzęta często nie słyszą płynącej jednostki, właśnie z powodu panującego w wodzie hałasu. Sprawę pogarsza jeszcze dwutlenek węgla, który powoduje wzrost kwasowości wody, a bardziej kwaśna woda absorbuje mniej dźwięków, przyczyniając się do zwiększenia poziomu hałasu. Uczeni wyliczają, że w ciągu ostatnich 50 lat hałas generowany przez człowieka w środowisku morskim zwiększał się dwukrotnie co każde 10 lat. Problem można by rozwiązać używając cichszych silników okrętowych, bezpieczniejszych dla zwierząt sonarów oraz nakładając ograniczenia na posługiwanie się eksplozjami podczas poszukiwań ropy naftowej i gazu. Uczeni obawiają się jednak, że nacisk ze strony wojska i przemysłu naftowego uniemożliwi wprowadzenie takich rozwiązań.
  10. Nietypowy widok mogą od pewnego czasu obserwować mieszkańcy miejscowości Sea Bright w stanie New Jersey. Do przepływającej przez ich miasto rzeki Jersey wpłynęło stado kilkunastu delfinów butlonosych. Niestety, jeżeli szybko nie opuszczą tego miejsca, grozi im śmierć. Naukowcy ruszyli zwierzętom z pomocą. Umieścili pod wodą specjalne mikrofony, które pozwolą na zidentyfikowanie wszelkich dźwięków, które mogłyby roznosić się w rzece i zniechęcać ssaki do powrotu do morza. Ich zdaniem za problemy mogą być odpowiedzialne prace budowlane prowadzone na przebiegającej niedaleko autostradzie. Delfiny butlonose (Tursiops sp.) przypłynęły do miasteczka w czerwcu, lecz wówczas nic nie zapowiadało kłopotów. Tego sytuacje zdarzają się na całym świecie i często kończą się samodzielnym powrotem zwierząt do morza. Tym razem sytuacja może byc jednak nieco bardziej skomplikowana ze względu na nadchodzącą zimę. Obrońcy praw zwierząt wielokrotnie apelowali o jak najszybsze przeprowadzenie akcji ratunkowej. Ich zdaniem już dawno należało nakłonić ssaki do wypłynięcia na szerokie wody, a gdyby było to niemożliwe, proponowali nawet rozwiązanie awaryjne, czyli wystraszenie ich i przegonienie na otwarte morze. Ich zdaniem nawet tak radykalne rozwiązanie byłoby lepsze od ewentualnych konsekwencji pozostawienia delfinów bez opieki. Wielokrotnie zdarzało się bowiem, że zwierzęta traciły orientację i zamiast podążać ku morzu, udawały się w podróż w górę rzeki, gdzie ostatecznie ginęły. Podobna sytuacja miała nawet miejsce w samym Sea Bright. Stało się to 15 lat temu. Niestety, w tym roku zdechły już dwa delfiny. Szacuje się, że w rzece pozostało ich około trzynastu. Zwierzęta rozdzieliły się na dwie grupy. Jedna z nich, licząca sześć osobników, została ostatnio dostrzeżona w sąsiednim miasteczku Shrewsbury. Kilka z nich wyskakiwało z wody i wyraźnie bawiło się. Niestety, w tym samym czasie jedno zwierzę uderzało ogonem o powierzchnię wody, co martwi ekspertów. One nie są szczęśliwe, gdy uderzają swoimi ogonami. To oznaka stresu, tłumaczy Bob Schoelkopf, badacz specjalizujący się w badaniu podobnych eskapad ssaków morskich. Co dalej stanie się z delfinami z Sea Bright? Tego na razie nie wiadomo. Wciąz trwa dyskusja nad ewentualnym podjęciem jakichkolwiek interwencji. Wiele wskazuje na to, że specjaliści będą się starali nie ingerować w zachowania ssaków tak długo, jak nie będzie im groziło bezpośrednie niebezpieczeństwo. Niestety, czasu na rozwiązanie problemu jest coraz mniej - zbliża się przecież zima, której delfiny butlonose z pewnością nie przeżyją pozostając w rzece...
  11. Świetny słuch, wybitna ruchliwość, umiejętność pracy w zespole... Te cechy przydadzą się nie tylko tancerzowi. Równie chętnie korzystają z nich niektóre gatunki delfinów, gdy tylko udają się na polowanie. Dzięki badaniom przeprowadzonym przez specjalistów z Uniwersytetu Stanu Oregon oraz Uniwersytetu Hawajskiego uzyskaliśmy nowe dane na temat tych niezwykłych ssaków. Zebrane informacje rzucają nowe światło na życie delfinów długoszczękich (Stenella longirostris). Używając do orientacji w przestrzeni wyłącznie słuchu, zwierzęta te wykonują skomplikowany taniec, a zaraz potem atakują z zabójczą skutecznością. Pływacy synchroniczni nie mogą się nawet równać z delfinami długoszczękimi, twierdzi główna autorka badań, Kelly Benoit-Bird. Prezentowany przez nie stopień synchronizacji jest niesamowity, szczególnie, jeśli weźmie się pod uwagę fakt, że robią to w nocy, kilka metrów pod wodą, nie widząc ofiary ani siebie nawzajem. Do niedawna istniało wiele przypuszczeń na temat taktyki stosowanej przez delfiny podczas polowań. Wykonywanie badań nad ich zachowaniami było jednak wyjątkowo trudne ze względu na dynamiczny rozwój wydarzeń oraz fakt, że przedstawiciele S. longirostris polują głównie w nocy. Rozwój nowoczesnych technologii z zakresu akustyki pozwolił jednak na "oglądanie" ssaków z wykorzystaniem dźwięków. Co ważne, zastosowany system odpowiedzialny za wykonywanie pomiarów był całkowicie pasywny, tzn. odbierał dźwięki, lecz nie wysyłał ich. Umożliwiło to przeprowadzenie badań bez wywierania jakiegokolwiek wpływu na zachowanie zwierząt. Badania prowadzono podczas polowania na ryby z rodziny świetlikowatych. Eksperyment wykazał, że zdobywanie pokarmu przez delfiny długoszczękie opiera się na niezwykle skomplikowanej, lecz bardzo "wydajnej" technice. Zwierzęta zbierają się w grupie około dwudziestu osobników i płyną, jeden obok drugiego, aż znajdą na swojej drodze ławicę ryb. Zbliżają się wówczas do ofiar na odległość około pięciu metrów i okrążają je, pływając jednocześnie na zmianę w górę i w dół. Istnieją dwie hipotezy na temat tego charakterystycznego sposobu poruszania się: albo delfiny tworzą w ten sposób obszar o zmienionym ciśnieniu, albo zwyczajnie wprowadzają chaos w ławicy. Jedno jest pewne: ryby są zdezorientowane, a dzięki temu - znacznie łatwiejsze do złapania. Przestraszone ofiary skupiają się w ciasną grupę, najprawdopodobniej z myślą o odstraszeniu przeciwnika. Okazuje się jednak, że delfinom jest to na rękę. Natychmiast zacieśniają krąg wokół ryb, a następnie parami wpływają do jego wnętrza, wychwytują możliwie wiele pokarmu, i wracają do formacji. Dopiero wtedy do akcji wkracza kolejna para. Cały proces trwa około pięciu minut, a każda dwójka ma dwie szanse na upolowanie własnej porcji ryb. Gdy pierwsza faza polowania zakończy się, zwierzęta udają się na powierzchnię, by zaczerpnąć powietrza. Ani na chwilę nie wymykają się jednak ze zwartego szeregu. Zamiast tego już po chwili znikają pod powierzchnią i przystępują do kolejnego ataku. Zaskoczeniem dla naukowców była nie tylko sprawność delfinów, lecz także stosowany przez nie niezawodny system komunikacji. Dzięki zastosowaniu czułych hydrofonów zaobserwowano, że podczas polowania delfiny długoszczękie używają podczas polowania zupełnie innych dźwięków, niż w innych okolicznościach. Zamiast charakterystycznego "gwizdania" o zmiennej częstotliwości, ssaki korzystają z dźwięków przypominających raczej klikanie. Dlaczego? Odpowiedź, zdaniem pani Benoit-Bird, jest prosta: gwizdy są wielokierunkowe, zupełnie jak włączenie żarówki w pomieszczeniu. Klikające dźwięki są z kolei kierunkowe, tak jak światło lasera. Myślimy, że strategia może polegać na tym, by komunikować się wyłącznie wewnątrz grupy, ale nie przekazywać informacji innym drapieżnikom polującym na świetlikowate. Tuńczyki i włócznikowate poszukują tego samego pokarmu i mogą usłyszeć gwizdy, lecz nie kliknięcia, ponieważ dźwięk jest zbyt wysoki i zbyt ukierunkowany. Zdaniem badaczy, badania naukowców z Oregonu i Hawajów mogą być bardzo istotne dla zrozumienia procesów zachodzących w ekosystemach wodnych. Przeprowadzone studium jest jednym z pierwszych, w których wykorzystano na szeroką skalę tak doskonały sprzęt, pozwalający na śledzenie zachowań zwierząt bez wywierania na nie jakiegokolwiek wpływu. Otwiera to nowe możliwości prowadzenia jeszcze lepszych i jeszcze bardziej szczegółowych badań nad zachowaniem zwierząt wodnych.
  12. Zaledwie przedwczoraj pisaliśmy o badaniach nad cechami ułatwiającymi niektórym zwierzętom latanie. Dziś dowiadujemy się o nowych odkryciach, które pozwolą ludziom, dzięki naśladowaniu mieszkańców mórz, wytwarzać doskonalsze śruby okrętowe oraz skrzydła i wirniki. Celem prac zespołu, prowadzonego przez dr. Franka Fisha z West Chester University, jest realizacja koncepcji tzw. biomimikry, czyli naśladowania przez konstruktorów i inżynierów rozwiązań stosowanych przez organizmy żywe. Jednym z sukcesów Amerykanów jest ustalenie roli pofałdowanej powierzchni krawędzi płetw waleni. Okazuje się, że wykorzystanie tego pomysłu przy budowie śmigieł dla turbin wiatrowych może znacznie zwiększyć ich wydajność, a także zmniejszyć hałas powstający podczas ich działania. Jak tłumaczy amerykański badacz, zastosowanie nowego kształtu krawędzi natarcia jest zaprzeczeniem uznanych powszechnie koncepcji: Inżynierowie próbowali dotychczas zapewnić stabilny przepływ [powietrza] na sztywnych i prostych w budowie powierzchniach, takich jak skrzydła. Dzięki biomimikrze nauczyliśmy się, że niejednostajny przepływ oraz skomplikowane kształy mogą zwiększyć siłę nośną, zmniejszyć opór oraz opóźnić wystąpienie tzw. przeciągnięcia, czyli nagłego spadku siły nośnej, przekraczając znacznie możliwości istniejących systemów opracowanych przez inżynierów. Jak tłumaczy dr Fish, w przyszłości możliwe będzie zastosowanie podobnych odkryć przy budowie elementów takich jak np. wirniki helikopterów. Głównym obiektem badań specjalistów z West Chester University jest powstawanie zawirowań wody w okolicy krawędzi natarcia płetwy. Zdaniem naukowca, nawet niewielkie zmiany, takie jak wybrzuszenia na obrzeżu płetw humbaka, mogą powodować powstawanie zawirowań o ściśle określonych parametrach. Dzięki temu dochodzi do wytworzenia znacznie większej siły nośnej płetwy, a także do poprawy zdolności do manewrowania. Jednocześnie możliwe jest znaczne ograniczenie zjawiska przeciągnięcia, które znacznie pogarszałoby zdolności pływackie wieloryba. Niemal identyczne właściwości wykazują ciała delfinów, które potrafią dodatkowo, dzięki zmianie kształtu i ustawienia płetw, regulować właściwości powstających zawirowań osobno podczas ruchu płetwy do przodu i do tyłu. Więcej informacji o swoich odkryciach dr Fish zaprezentuje podczas spotkania Towarzystwa Biologii Eksperymentalnej w Marsylii.
  13. Prawdopodobnie po raz pierwszy w historii zaobserwowano, jak delfin uratował dwa wieloryby, które utknęły na płyciźnie. O zdarzeniu poinformował urzędnik nowozelandzkiego Departamentu Ochrony Środowiska. Na jednej z plaż Wyspy Północnej utknęła samica kaszalota karłowatego wraz z młodym. Zwierzętom próbowali pomóc ludzie, którzy spychali je na głębszą wodę, lecz walenie ciągle powracały. Nagle pojawił się Moko, żyjący w pobliżu delfin, znany z tego, że często bawi się latem z plażowiczami. Gdy zjawił się delfin, zachowanie waleni natychmiast się zmieniło. Odpowiedziały na dawane przez niego sygnały. Wyprowadził je na otwarte morze w ciągu kilku minut. My bezskutecznie próbowaliśmy dokonać tego przez półtorej godziny - mówi Malcolm Smith. Po odprowadzeniu wielorybów Moko powróciła do zabawy z ludźmi. Każdego roku na plażach Nowej Zelandii utyka około 700 waleni. Nie wiadomo, dlaczego zwierzęta się mylą i lądują tam, gdzie grozi im śmierć.
  14. U samców amazońskich delfinów zaobserwowano zachowania, które dotychczas zauważono jedynie u ludzi i szympansów. Okazało się, że wodne ssaki przynoszą samicom prezenty, by je zdobyć. Grupa brytyjskich i brazylijskich naukowców badała ponad 6000 grup delfinów zamieszkujących rezerwat Mamiraua. Wśrod tych grup u 221 zauważono co najmniej jednego delfina, zwykle samca, który przynosił samicy wodorosty, patyk lub muł. W grupach, w których występowało takie zachowanie, znajdowała się przeważnie co najmniej jedna dorosła samica. Okazało się, że w tych grupach, w których samiec przynosił prezenty samicy, samce były bardziej agresywne wobec siebie, co świadczy o tym, iż prezenty nie były zachętą do zabawy, ale miały znaczenie seksualne. Taka interpretacja zachowań zwierząt została później poparta badaniami genetycznymi. Porównanie DNA dorosłych i młodych wykazało, że samce, które najczęściej przynosiły prezenty, najczęściej były też ojcami. Wyniki badań, prowadzonych przez Tony’ego Martina z British Antarctic Survey i Verę da Silva z Instituto Nacional de Pesquisas de Amazonia, zostały zaprezentowane podczas konferencji poświęconej ssakom wodnym.
  15. Delfiny mogą mieć duże mózgi, ale, jak twierdzi naukowiec z RPA, szczury laboratoryjne, a nawet złote rybki z łatwością go przechytrzą. Paul Manger z University of the Witwatersrand w Johannesburgu twierdzi, że duże mózgi delfinów, waleni oraz morświnów są wynikiem bycia organizmem ciepłokrwistym w zimnej wodzie, a nie przejawem inteligencji. Utożsamiamy nasz duży mózg z inteligencją. Przez lata patrzyliśmy na inne mózgi, mając to w pamięci i zakładaliśmy, że w takim razie delfiny muszą być inteligentne — twierdzi Manger. Błąd logiczny takiego rozumowania tkwi w założeniu, że wszystkie mózgi są zbudowane w ten sam sposób. Kiedy przyglądamy się strukturze mózgu delfina, widać, że nie jest przystosowany do przetwarzania złożonych informacji. Neuroetolodzy przyglądający się poglądom Mangera na ewolucję mózgu są pewni, że wywołają one burzę, ponieważ większość ludzi kojarzyła delfiny z inteligencją, emocjami i innymi ludzkimi wartościami. Delfiny są postrzegane jako jedne z najmądrzejszych ssaków. Manger, którego badania opisano na łamach Biological Reviews of the Cambridge Philosophical Society, twierdzi, że w rzeczywistości jest zupełnie inaczej. Mózgi są zbudowane z neuronów i tkanki glejowej. Ta ostatnia ma tworzyć odpowiednie środowisko dla neuronów, by mogły prawidłowo funkcjonować, produkuje też ciepło, aby je ogrzać. Delfiny mają spory nadmiar tkanki glejowej i niewiele neuronów... Ich mózg nie jest stworzony do przetwarzania informacji, zaprojektowano go do zmagania się z wyzwaniami termicznymi. Manger twierdzi, że obserwacja zachowania tych ssaków potwierdza jego obrazoburczą teorię. Kiedy wkładasz zwierzę do skrzynki, nawet laboratoryjnego szczura lub gerbila, pierwszą rzeczą, jaką chce zrobić, jest wydostanie się z niej. Gdy nie przykryjesz słoja ze złotą rybką wieczkiem, w końcu z niego wyskoczy, by powiększyć swoją przestrzeń życiową. Ale delfin nigdy tego nie zrobi. W oceanariach murki oddzielające od siebie poszczególne baseny znajdują się tylko stopę lub dwie nad powierzchnią wody. Dlaczego tego nie robią? Ponieważ, jak twierdzi Manger, taka myśl nie przemknie nawet przez ich nieskomplikowany umysł. Delfiny przeskakują w parkach rozrywki przez obręcze, gdyż przysposobiono je do tego, stosując nagrody z jedzenia. Delfiny rzeczywiście mogą się wyuczyć do 16 reakcji na bodźce, ale jest to kwestia dobrego trenera, a nie inteligencji. Zachowanie oparte na schemacie bodziec-reakcja nie jest uważane za przejaw wysokiej inteligencji. Manger przypomina też, że pod wpływem nacisków opinii publicznej połowy tuńczyka przeniesiono w inne rejony, by uniknąć przypadkowego chwytania i zabijania delfinów. Gdyby naprawdę były inteligentne, wydostałyby się z sieci rybackich, ponieważ nie są wyciągane z wody.
  16. Naukowcy zaobserwowali, że delfiny mieszkające u wybrzeży Walii posługują się odmiennym dialektem niż ich pobratymcy żyjący w wodach zachodniej Irlandii. "Dialekty" występują także u innych gatunków zwierząt, chociażby u krów. Według Simona Berrowa z Shannon Dolphin and Wildlife Foundation, różne warunki środowiskowe mogą się przyczyniać do powstawania jedynych w swoim rodzaju zestawów wokalizacji. Berrow opiniował pracę Ronana Hickeya, studenta z Uniwersytetu Walijskiego w Bangor, który przeanalizował aż 1882 pogwizdywania zwierząt z ujścia rzeki Shannon oraz delfinów butlonosych zamieszkujących zatokę Cardigan. Wyodrębnił 32 kategorie dźwięków, 8 z nich występowało tylko u ssaków z wód Shannon. W przyszłości być może powstanie słownik języka delfinów.
  17. Wolontariusze z firmy Bridgestone opracowali gumową płetwę ogonową dla delfina, który utracił własną w wyniku choroby. Fuji to samica, która waży 235 kg i mierzy ok. 2,7 m. Od 28 lat mieszka w Okinawa Churaumi Aquarium. Z nową płetwą niemal całkowicie odzyskała dawne umiejętności pływackie. Fuji urodziła 3 młode. Najstarsze z nich, Ryu, spędziło całe swoje życie, czyli 26 lat, pod opieką człowieka. To japoński rekord, ponieważ żaden z hodowanych wyłącznie w niewoli ssaków nie żył aż tak długo. Amputacja płetwy w październiku 2002 roku uratowała Fuji życie, ale uniemożliwiła pływanie. W grudniu tego samego roku zespół projektowy z Bridgestone rozpoczął prace. Pierwszy prototyp płetwy powstał we wrześniu 2003 roku, w miesiąc później testowano już drugi. Do przedsięwzięcia dołączyli naukowcy z Department of Environmental and Ocean Engineering Uniwersytetu Tokijskiego. Pomogli, przeprowadzając liczne badania działania płetwy w specjalnym basenie z wodą. W wyniku tego w marcu 2004 r. wdrożono 3. prototyp i "przeszkolono" Fuji w zakresie posługiwania się nim. Dzięki temu 19 lipca delfin znowu zaprezentował się publice. W sierpniu zadziwił wszystkich, wyskakując ponad powierzchnię wody. Fachowcy z Bridgestone'a wykonali płetwę z gumy silikonowej, uznawanej za materiał biokompatybilny z żywą tkanką. Everlight Moran to opatentowany płat z gumy piankowej, odporny na działanie wody i czynników klimatycznych. Zaawansowany materiał kompozytowy (ACM) pozwolił jednocześnie wzmocnić płetwę i odciążyć Fuji, która była zbyt lekka w porównaniu do masy metalu. Inżynierowie analizowali ruch płetw delfina w trzech wymiarach. Pozwoliło im to zoptymalizować działanie wynalazku.
  18. Nadchodzi zima. Wielu z nas podczas pracy na komputerze bardzo marzną ręce. Dla takich osób świetnym rozwiązaniem będzie podgrzewana podkładka pod myszkę japońskiej firmy Thanko. Ma ona postać ładnej maskotki — błękitnego delfina. Wyposażono ją w złącze USB 1.1/2.0. Jest kompatybilna z Windows 2000, XP oraz MacOS X. Dołączony kabel ma długość 120 cm, a wymiary delfina to 290 na 300 mm. Aż chciałoby się być osobą oburęczną, żeby ogrzać i lewą, i prawą dłoń...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...