-
Liczba zawartości
37627 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
nigdy -
Wygrane w rankingu
246
Zawartość dodana przez KopalniaWiedzy.pl
-
W Chinach rozpoczęto testy telefonii komórkowej 4G (czwartej generacji). Tym samym wszystko wskazuje na to, że w Państwie Środka całkowicie pominięto wykorzystywanie telefonii 3G. Próby odbywają się w szanghajskim okręgu Changning. Telefonia czwartej generacji zapewnia prędkość transmisji do 100 megabitów na sekundę. To właśnie Chiny są krajem, które najszybciej rozwijają technologię 4G. Ich władze planują, że komercyjne sieci korzystające z tej technologii ruszą pomiędzy 2006 a 2010 rokiem. Pod koniec tego okresu telefonia nowej generacji ma być standardowo wykorzystywana w ChRL.
-
- telefonia komórkowa
- 4G
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Ostatnie badania wykazały, że zarówno w USA, jak i na całym świecie wzrasta częstość występowania kamieni nerkowych. Naukowcy z Mayo Clinic w Rochester skompilowali dane i zauważyli, że cukrzyca może być czynnikiem zwiększającym ryzyko kamicy (a zwłaszcza kamieni moczanowych). Kamienie nerkowe są tworami zbudowanymi z niewielkich kryształów. Wyróżnia się kamienie fosforanowo-wapniowe, szczawianowo-wapniowe, z kwasu moczowego, struwitowe (zawierające fosforan amonowo-magnezowy) i cystynowe. Do charakterystycznych objawów kamicy należą: ból pleców, brzucha lub w boku, krwiomocz, nadmierne lub bolesne oddawanie moczu, nudności oraz wymioty. Gdy kamień jest obły i nie zatyka dróg moczowych, choroba może przebiegać bezobjawowo. Dr John C. Lieske i współpracownicy zidentyfikowali wszystkie osoby (3561) z kamicą zdiagnozowaną w latach 1980-1999 w hrabstwie Olmsted. Zgromadzili też równoliczną grupę kontrolną. Ponadto przebadali ludzi z cukrzycą, otyłych oraz z nadciśnieniem. Po uwzględnieniu wieku pacjenta, pory roku, wysokiego ciśnienia tętniczego i nadmiernej wagi okazało się, że cukrzyca często współwystępuje z kamicą (American Journal of Kidney Disease). Badacze uważają, że cukrzyca nie jest jedynym czynnikiem zwiększającym zapadalność na kamicę. Za obserwowane zjawisko odpowiada częściowo ulepszenie technik diagnostycznych.
-
- drogi moczowe
- kwas moczowy
-
(i 6 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Alex Ionescu, współtwórca oprogramowania ReactOS, poinformował, że udałomu się złamać system DRM zastosowany w 64-bitowej wersji Windows Vista.Jeśli jest to prawda, to możliwe będzie kopiowanie materiałówchronionych tych systemem. Ionescu nie podał żadnych szczegółów dotyczących sposobu, wjaki złamał DRM. Na swoim blogu stwierdził, że to, co zrobił jestoczywistym złamaniem Digital Millennium Copyright Act (DMCA), a on niechce mieć problemów z prawem. Microsoft zastosował w Windows Vista technologię, którą nazwałProtected Environment (PE). Jej celem jest uniemożliwienieprzechwycenia sygnału wędrującego np. z napędu DVD do karty graficznej.Uzyskano to m.in. dzięki szyfrowaniu komunikacji pomiędzy tymiurządzeniami. Ponadto każdy sterownik, który pracuje w środowisku PE musibyć cyfrowo podpisany przez jego autora oraz Microsoft. Jeśli nie jest,przekazywana zawartość audio i wideo zostaje pozbawiona dodatkowychdanych tak, że jest ona przekazywana w standardowych rozdzielczościach,a nie w HD. Ionescu twierdzi, że poradził sobie ze wszystkimiograniczeniami. Poinformował ponadto, że złamał też technologięPatchGuard. Jej celem jest zamknięcie jądra 64-bitowej wersji Vistyprzed kodem pochodzącym z zewnątrz.
- 2 odpowiedzi
-
- Protected Environment
- Alex Ionescu
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Południowokoreańskie władze aresztowały dwóch mężczyzn podejrzanych o wysłanie 1,6 miliarda niechcianych listów. To krajowy rekord pod względem liczby spamu. Podejrzani mają 20 i 26 lat. Obaj są programistami, a swoją spamerską kampanię prowadzili pomiędzy wrześniem a grudniem ubiegłego roku. Graham Cluley, specjalista z firmy Sophos uważa, że powinni zostać przykładnie ukarani, by ostrzec innych spamerów. Korea Południowa jest trzecim na świecie krajem pod względem liczby wysyłanego spamu. Bardzo ważne jest więc, by władze zdecydowanie z nim walczyli. Cyberprzestępcy rozsyłają swoje listy w nadziei na szybki zarobek. Próbują sprzedawać podrobione towary, kradną tośsamość. Sąd powinien wysłać im wiadomość, że takie działania nie będą tolerowane – powiedział Cluley.
-
- Graham Cluley
- spamer
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Szwecja będzie pierwszym krajem, który otworzy wirtualną ambasadę. Placówka dyplomatyczna powstanie w popularnej grze Second Life. Olle Wastberg, dyrektor Instytutu Szwedzkiego, organizacji, której celem jest popularyzowanie za granicą wiedzy o jego kraju, powiedział, że ambasada będzie odpowiadała na wszelkie pytania związane ze Szwecją. Placówka dyplomatyczna, zwana Szwedzkim Domem, zostanie otwarta w ciągu kilku tygodni, a jej wygląd będzie wzorowany na nowej ambasadzie Szwecji w Waszyngtonie. Second Life to internetowa gra powstała w 2003 roku. W tej chwili wirtualny świat jest zamieszkany przez 3 miliony osób. Gra stała się na tyle ważnym zjawiskiem, że kilka wielkich firm już zdecydowało się otworzyć tam swoje wirtualne oddziały.
-
- Second Life
- Szwecja
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Starsi ludzi umieją sobie lepiej poradzić ze złymi wieściami niż ich dzieci czy wnuki, dlatego też grają bardziej ryzykownie, a straty robią na nich mniejsze wrażenie — uważają amerykańscy badacze. Studium finansowane przez National Institute of Aging wykazało, że ludzie w jesieni życia inaczej przetwarzają negatywne informacje i reagują na nie w mniejszym stopniu niż osoby młodsze. W badaniach Stacey Wood, która jest neuropsychologiem i pracuje w kalifornijskim Scripps College, grupom starszych i młodszych dorosłych pokazywano 2 zestawy zdjęć: nieprzyjemne, przedstawiające np. nieżywe zwierzęta, oraz wywołujące pozytywne emocje, np. pucharek lodów. W czasie oglądania rejestrowano aktywność mózgu wolontariuszy. Jako grupa starsi dorośli rzadziej stawali się przygnębieni, a negatywne informacje wpływały na nich w mniejszym stopniu — powiedziała Reuterowi Wood. Wood i dr Michael Kisley przyglądali się także reakcjom ludzi w różnym wieku na przegraną w grach hazardowych. Okazało się, że staruszkowie zwracali mniejszą uwagę na niepowodzenia. Młodsi dorośli bardzo szybko uczyli się, że należy się trzymać z dala od stołów z wysokimi przegranymi. Starsi w większym stopniu tolerowali przegrane i byli bardziej skłonni zaryzykować remisem, mając nadzieję na odegranie się. Przed końcem gry zaczynali się jednak zachowywać jak młodsi ludzie. Wood podkreśla, że mniejsza wrażliwość staruszków wcale nie musi się wiązać z lepszym samopoczuciem.
-
- staruszkowie
- dzieci
-
(i 9 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Trująca przekąska? Czemu nie... Według naukowców z Old Dominion University, jeden z azjatyckich węży, zaskroniec tygrysi (Rhabdophis tigrinus), zjada jadowite ropuchy, a wytwarzaną przez nie truciznę zatrzymuje dla siebie. Podczas gdy inne węże po prostu tolerują toksyny wydzielane przez swoje ofiary, tutaj mamy do czynienia z jedynym wężem, znanym z wykorzystywania spożytych trucizn do własnej obrony — tłumaczy Deborah Hutchinson. Dieta węży obfituje w wiele różnych zwierząt. Często ich ofiarami stają się ropuchy, które odstraszają napastnika bufadienolidami. Kiedy węże odżywiają się takimi ropuchami, w niedługim czasie ich gruczoły jadowe wypełniają się jadem o niemal identycznym składzie chemicznym. Zespół Hutchinson nie wie, w jaki sposób gady oddzielają truciznę i transportują ją bez strawienia do gruczołów jadowych. Nie wiadomo również do końca, jak przebiega proces modyfikowania jadu i która jego wersja jest bardziej skuteczna.
-
- Deborah Hutchinson
- Old Dominion University
-
(i 4 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Liz Hickok to amerykańska artystka pracująca w bardzo nietypowym materiale. Swoje rzeźby wykonuje bowiem z... galaretki. Projekt, nad którym pracuje od kilku lat, to słodkie makiety San Francisco. Przepiękne widoki powstają w kilku etapach. Najpierw Liz tworzy pomniejszone modele budynków i innych elementów architektonicznych, np. mostów. Potem na ich podstawie przygotowuje formy odlewnicze. Galaretkowe konstrukcje przypominają dekoracje filmowe czy teatralne. Artystka podświetla je od tyłu lub od spodu, całość także odpowiednio wykańcza: maluje, dodaje stojące w tle góry, latarnie oraz drzewa. Jej unikatowa technika ma nawet swoją nazwę: Jell-O. Dzieła sztuki są bardzo nietrwałe, szybko więc znikają (albo zostają zjedzone). Pozostają po nich tylko zdjęcia i filmy wideo. Można je podziwiać m.in. na stronie internetowej rzeźbiarki.
-
- model
- Liz Hickok
-
(i 6 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Główny aparat teleskopu Hubble’a uległ awarii. Astronomowie uznali problemy z Advanced Camera for Surveys za wielką stratę. To właśnie ten aparat dostarczył wielu z najbardziej szczegółowych zdjęć przestrzeni kosmicznej. Amerykańscy naukowcy uważają, że co prawda uda się ponownie uruchomić urządzenie, jednak będzie ono wykorzystywało nie więcej niż 30% swoich możliwości. Będzie musiało to wystarczyć przez najbliższych kilkanaście miesięcy. W przyszłym roku na Hubble’u zostanie zainstalowany nowy aparat. Advanced Camera for Surveys składa się z trzech mniejszych aparatów, które działają w paśmie od ultrafioletu po bliską podczerwień. Urządzenie zamontowano na teleskopie Hubble’a w 2002 roku. Sam teleskop został umieszczony na orbicie w 1990 roku.
-
Twórcy opensource’owych projektów Higgins i Bandit oznajmili, że osiągnęły one kamień milowy swojego rozwoju. Oba serwisy potrafią bez przeszkód współpracować z microsoftowym systemem Windows CardSpace. Pokaz działających wersji Higgisa i Bandita odbędzie się w przyszłym tygodniu podczas RSA Conference w San Francisco. Windows CardSpace, znany dawniej jako InfoCard, to system łatwiejszego i bardziej bezpiecznego informacjami potrzebnymi do prowadzenia działalności gospodarczej w Internecie. Co więcej, system jest kompatybilny z różnymi systemami zarządzania tożsamością, które używane są w Internecie. Opensource’owym odpowiednikiem CardSpace jest właśnie Higgins. Z kolei Bandit ma na celu zebranie różnych opensource’owych usług używanych w transakcjach online. To część Libery Alliance, który chce konkurować z microsoftowym Passportem i stworzyć standardy dla państwowych systemów autoryzacji. Mary Ruddy, lider projektu, mówi, że pierwsza wersja Higginsa trafi na rynek latem bieżącego roku pod nazwą Higgins Trust Framework. Stanie się to możliwe właśnie dzięki uzyskaniu kompatybilności z produktem Microsoftu, nad którą developerzy Higginsa pracowali wspólnie ze specjalistami Microsoftu.
-
- Liberty Alliance
- InfoCard
-
(i 4 więcej)
Oznaczone tagami:
-
U jednej czwartej urodzonych siłami natury dzieci występują niewielkie krwawienia w mózgu. Dzieje się tak najprawdopodobniej z powodu nacisku na głowę w czasie przechodzenia przez kanał rodny. Opisane wyniki uzyskali naukowcy, którzy po raz pierwszy wykorzystali rezonans magnetyczny o wysokiej rozdzielczości do zbadania mózgów zdrowych noworodków. Wybroczyny szybko znikają i najprawdopodobniej nie wpływają długoterminowo na stan zdrowia maluchów (Radiology). W końcu kobiety rodzą pochwowo od milionów lat — stwierdza jeden z autorów raportu, dr Honor Wolfe z University of North Carolina School of Medicine. Krwotoków nie zaobserwowano po cesarskich cięciach, ale lekarz zastrzega się, że nie powinno być to uznawane za okoliczność przemawiającą za tego typu porodami. Z tego powodu nikt, ani rodzice, ani personel medyczny, nie powinien zmieniać planów porodowych. Wcześniejsze brytyjskie studium wykazało krwawienia domózgowe u 10% noworodków. Było jednak przeprowadzane po upływie dłuższego czasu od porodu i z wykorzystaniem słabszej aparatury. Akademicy z USA zbadali 88 noworodków (średnio miały one 3 tygodnie). Sześćdziesiąt pięć przyszło na świat w wyniku porodu pochwowego, 23 poprzez cesarskie cięcie. U 17 dzieci z pierwszej grupy odnotowano krwawienie, w drugiej nie dotyczyło to żadnego malucha. Wielkość dziecka, wielkość jego główki, długość porodu ani też wykorzystanie narzędzi, kleszczy czy próżnociągu położniczego, przy porodzie zabiegowym nie wpływają na krwawienie — uważa dr John Gilmore. Winien jest sam proces rodzenia się. Czaszka jeszcze się nie "utwardziła", jest elastyczna, a szwy zarastają długo po narodzinach. Podczas przechodzenia przez kanał rodny kości zostają ściśnięte, a małe naczynia krwionośne pękają. Nie znaleziono jednak dowodów klinicznych, że coś może się stać z mózgiem maleństwa. Zespół naukowców przeprowadzał badanie mózgu w rok i dwa lata po narodzinach i nie dopatrzył się niczego złego. Zjawisko to nie jest więc najwyraźniej patologią.
-
- poród
- krwawienie domózgowe
- (i 10 więcej)
-
Redaktorzy serwisu Techgage przeprowadzili testy wydajności Windows Visty, by sprawdzić, jak najnowszy system operacyjny Microsoftu sprawuje się podczas korzystania z popularnych gier. Uruchamiane przez Techgage gry to Half-Life 2, Call of Duty 2, Quake IV, Ghost Recon: Advanced Warfighter (GRAW) oraz Oblivion. Wydajność systemu sprawdzono również testem 3D Mark.Testy uruchomiono na komputerze wyposażonym w dwurdzeniowy procesor Intel E6300 taktowany zegarem o częstotliwości 1,86 GHz, płytę główną ASUS P5N-E SLI, dwa gigabajty pamięci Corsair PC2-9136 (DDR2-1066). Za obróbkę grafiki odpowiedzialna była karta graficzna ASUS EN7900GT 256 MB. W komputerze znalazł się również dysk twardy Seagate Barracuda 7200.10, system chłodzenia wodnego, nagrywarka DVD i karta Wi-Fi.Generalnie testy wypadały na korzyść Windows XP.W Half-Life 2 przy rozdzielczości 1680x1050 Vista potrafił średnio wyświetlić 61 klatek na sekundę, a XP - 73. Po zmniejszeniu rozdzielczości do 1280x1024 liczba klatek gry wyświetlanych podczas rozgrywki pod kontrolą Visty wynosiła 82 na sekundę, a XP - 96.Podobnie sytuacja wyglądała podczas gry w Call of Duty 2. Przy rozdzielczości 1680x1050 Vista pokazywała 28 klatek, a XP - 38. Zmniejszenie rozdzielczości do 1280x1024 przyspieszyło grę (Vista - 41, XP - 47).W przypadku pozostałych trzech gier różnice między oboma systemami były minimalne. W GRAW najnowszy OS pokazywał 56 klatek w ciągu sekundy, a starszy - 60. Oblivion obciążał oba systemy tak samo, różnica wynosiła zaledwie 1,5 klatki na korzyść XP.Windows Vista sprawował się za to minimalnie lepiej w przypadku gry Quake IV. Tutaj XP wyświetlał średnio 60 klatek, a Vista - 61.Bardzo interesujące rezultaty dał test systemów programem 3D Mark. Gdy wykorzystano najnowszą jego edycję - 3D Mark 06 - różnica w wydajności obu systemów była niemal niezauważalna. XP Pro uzyskał 4892 punkty, a Vista Ultimate 4868. Taki wynik może sugerować, że gdy pojawią się programy i gry zoptymalizowane pod kątem współpracy z najnowszym OS-em Microsoftu, system powinien sprawować się co najmniej tak samo dobrze, jak Windows XP.Olbrzymia, bo aż 50% różnica była widoczna podczas testów 3D Markiem z 2001 roku. Vista uzyskała tutaj 20293 punkty, a XP - 30271. Oznacza to najprawdopodobniej, że starsze gry nie będą działały pod kontrolą Visty tak sprawnie, jak pod kontrolą XP.Trudno wyciągnąć jednoznaczne wnioski z testów, gdyż zbyt wiele czynników ma na nie wpływ. Wydaje się jednak pewne, że w chwili obecnej Vista, przynajmniej dla graczy, jest gorszym wyborem niż XP. Miłośnicy cyfrowej rozrywki powinni poczekać, aż producenci kart graficznych czy płyt głównych udostępnią sterowniki napisane z myślą o Viście, a producenci gier zoptymalizują swoją ofertę pod kątem najnowszego systemu Microsoftu.Redaktorzy Techgage?a stwierdzili, że gracz, przesiadając się z XP na Vistę ma wrażenie, jakby zmieniał Toyotę Celicę na Ferrari 599 GTB Fiorano. Problem w tym, że to Ferrari wyposażone jest w silnik Toyoty.W chwili obecnej Vista wydaje bardzo dobrym systemem operacyjnym dla osób, które komputer wykorzystują głównie do pracy. Pod warunkiem, że dysponują nowym, wydajnym sprzętem. Gracze powinni jednak poczekać kilka miesięcy z jej instalowaniem.Czytaj również:Debiut Windows VistyWindows Vista: opiniehttp://kopalniawiedzy.pl/wiadomosc_1709.html
-
W przyszłym miesiącu rozpocznie działalność, jedna z pierwszych naświecie (pierwsi byli Polacy, którzy swoją bazę uruchomili 30 września2006 roku), baza danych śladów buta z miejsc popełnienia przestępstw. Jest dziełem brytyjskiego Forensic Science Service.Policja ma nadzieję, że pomoże ona szybciej połączyć podejrzanych znierozwiązanymi sprawami oraz wytropić przestępstwa popełnione przez tęsamą osobę. W bazie znajdą się szczegółowe informacje na temat butów tysięcy podejrzanych i śladów stóp odnalezionych na miejscach zbrodni w całej Wielkiej Brytanii. Ślady butów są drugim (po DNA) najczęściej znajdowanym dowodem. Unikalne wzorce zużycia obuwia powodują, że pozostawiają łatwo identyfikowalne ślady. Można je pod tym względem porównać z odciskami palców. Podobnie jak baza danych DNA, w której przechowywane są informacje dot. ponad 3 mln osób, Footwear Intelligence Tool będzie codziennie aktualizowane. Specjaliści dodają nowe profile butów i świeżo odkryte ślady. Oprogramowanie automatycznie próbuje połączyć ślad z człowiekiem, a ewentualne związki są następnie sprawdzane i potwierdzane przez ludzi. Zgodnie z przepisami, które weszły w życie w zeszłym roku, nawet jeśli dana osoba nie zostaje ostatecznie o nic oskarżona, pobiera się odciski jej butów. Obuwie jest fotografowane, wykonuje się też atramentową pieczątkę wzoru podeszwy. Datę premiery wyznaczono na 15 lutego, w marcu projekt ruszy pełną parą na terenie całego kraju. Odciski butów wykorzystuje się do namierzania przestępców już od dawna. Nowością jest pomysł zebrania ich razem w jednej bazie. Profesor Jim Fraser, kryminolog z University of Strathclyde, tłumaczy, że odciski obuwia znajduje się w 40% miejsc popełnienia przestępstwa. Większość to niewyraźne ślady pozostawione w świeżym błocie, jednak szczegóły, których nie można dostrzec gołym okiem, stają się widoczne w ultrafiolecie. Udaje się nawet odzyskać ślady butów z dywanów czy ciał zmarłych.
-
- błoto
- Footwear Intelligence Tool
- (i 7 więcej)
-
Programiści wykonali imponującą pracę. Na potrzeby Visty powstało 30 tysięcy sterowników, system był pisany ponoć dwukrotnie (po trzech latach pracy pierwszą jego wersję wyrzucono podobno do kosza), a koszty jego wyprodukowania szacuje się na 6 miliardów dolarów. Powstaje więc pytanie - czy było warto?Początkowo z Vistą wiązano nadzieje na pojawienie się kilku bardzo interesujących technologii. Miał więc zadebiutować nowy system plików (zapowiadany przez Microsoft) czy środowisko skryptowe nowej generacji Monad (nieoficjalne pogłoski mówiły, że będzie ono włączone do Visty).Obecnie wiadomo już, że Vista nie przynosi ze sobą żadnego przełomu. Systemowi nie można nic szczególnego zarzucić, ale nie ma też powodu, by go szczególnie chwalić.Vista pracuje co prawda bardziej stabilnie niż Windows XP ale i starszy system Microsoftu pracuje właściwie bez zastrzeżeń, więc ta zwiększona stabilność dla przeciętnego użytkownika będzie niezauważalna.Microsoft podkreśla, że Vista to najbardziej bezpieczny spośród wszystkich systemów Windows. To niewątpliwie prawda, jednak nawet sam koncern z Redmond zauważa, że użytkownicy powinni używać oprogramowania antywirusowego i innych systemów zabezpieczających. Ponadto należy przypomnieć starą prawdę, że system jest na tyle bezpieczny, na ile rozsądny jest jego użytkownik. Musimy oddać jednak Microsoftowi sprawiedliwość - znacząco poprawiono bezpieczeństwo i wprowadzono nowoczesne technologie pozwalające spać spokojnie posiadaczom Visty. Jest tylko jedno ale... Technologie te przygotowano przede wszystkim z myślą o firmach, spotkamy je więc w edycjach biznesowych oraz edycjach 64-bitowych. Przeciętny użytkownik, który będzie chciał znacząco poprawić bezpieczeństwo swojego systemu, albo powinien kupić biznesową wersję Visty, albo w wersji domowej zastosować dodatkowe oprogramowanie zabezpieczające. Na temat bezpieczeństwa nowego OS-u krążą różne informacje, a prawdziwą wartość wbudowanych przez Microsoft zabezpieczeń poznamy zapewne w ciągu kilkunastu miesięcy, gdy Vista przejdzie swój "rynkowy chrzest bojowy?.Specjaliści są zgodni, co do tego, że jeśli nie mamy zamiaru wymieniać sprzętu i jesteśmy zadowoleni z naszego Windows XP to nie mamy najmniejszego powodu, by instalować Vistę.Instalację Visty powinny rozważyć osoby, które kupują nowy komputer. Powinny jednak pamiętać przy tym, że Vista jest systemem bardziej wymagającym od Windows XP oraz o tym, że nie ma jeszcze zbyt wielu programów zoptymalizowanych pod kątem współpracy z Vistą, co niewątpliwie dodatkowo spowolni ich działanie.Wkrótce wyniki testów Visty.
-
W ciągu najbliższych godzin zadebiutuje konsumencka wersja najnowszego systemu operacyjnego Microsoftu - Windows Vista. W Stanach Zjednoczonych już od wczoraj odbywają się konferencje z udziałem najważniejszych menedżerów Microsoftu, koncern przygotowuje się do wielkiej premiery, a miliony osób na całym świecie zastanawiają się, czy warto instalować najnowszy OS.Prace nad Vistą trwały pięć lat i pochłonęły ponoć 6 miliardów dolarów. System składa się z 60 milionów linii kodu.Microsoft przygotował dwie domowe wersje Visty.Najprostszą z wersji będzie Vista Home Basic. Ma ona wystarczyć do surfowania po Internecie, edycji prostych dokumentów tekstowych oraz korzystania z poczty elektronicznej. Jej cena wyniesie 199 USD. Osoby, które posiadają legalną wersję poprzedniego systemu Microsoftu będą mogły kupić aktualizację do Vista Home Basic w cenie 99 dolarów.Znacznie bardziej rozbudowana będzie wersja Home Premium. Producent wyposażył ją w liczne funkcje multimedialne, trójwymiarowy interfejs Aero czy technologie Windows Tablet oraz Touch Technology, ułatwiające podłączenie tabletu do komputera. Użytkownik skorzysta ponadto z technologii Windows Vista SideShow. Pozwala ona producentom notebooków na wmontowanie w obudowę komputera dodatkowego wyświetlacza, który da użytkownikowi dostęp do podstawowych funkcji (np. kalendarza) bez potrzeby uruchamiania komputera. Home Premium będzie kosztowała 239 dolarów.Microsoft podał również minimalne wymagania stawiane przed komputerem, na którym zainstalujemy nowy system. Koncern podzielił komputery na dwie kategorie.Pierwszą z nich stanowią maszyny, które mogłyby zostać oznaczone logo Windows Vista Capable PC. Taki komputer powinien zostać wyposażony w procesor taktowany zegarem o częstotliwości co najmniej 800 MHz, 512 megabajtów pamięci RAM oraz układ graficzny kompatybilny z bibliotekami DirectX 9. Tego typu maszyna pozwoli na uruchomienie podstawowych funkcji każdej edycji Visty.Aby korzystać z pełnych możliwości nowego systemu Microsoftu, w tym z interfejsu Aero, trzeba go zainstalować na znacznie bardziej rozbudowanym sprzęcie.Komputer oznaczony jako Windows Vista Premium Ready PC to maszyna, która korzysta z 1-gigahercowego procesora, co najmniej gigabajta pamięci operacyjnej, napędu DVD, karty dźwiękowej i sieciowej oraz układu graficznego ze sterownikami WDDM (Windows Display Driver Model) zgodnego z DirectX 9 wyposażonego w co najmniej 128 megabajtów pamięci.Jeszcze dzisiaj opublikujemy informacje na temat testów i opinii dotyczących Windows Vista.
-
Naukowcy pracują nad robotem wielkości tabletki, który przemieszczałby się po organizmie w poszukiwaniu raka. Urządzenie będzie w stanie przeprowadzić testy dotyczące guza we wnętrzu ciała i przesłać wyniki do komputera. Robot ma być wyposażony w kamerę wideo, która wykonywałaby ok. 40 tys. zdjęć jelit. Ponieważ obraz byłby na bieżąco przekazywany do peceta, nie ma potrzeby odzyskiwania urządzenia, które kończyłoby swój elektroniczny żywot w toalecie. Wynalazek bazuje na istniejącej już technologii PillCam, którą wykorzystuje się w szpitalach do wykrywania takich schorzeń, jak choroba Crohna-Leśniowskiego. Kamera poszukuje oznak stanu zapalnego błony śluzowej jelit. PillCam wykonuje jedynie zdjęcia "podejrzanych" miejsc, natomiast nowy robot zbada tkankę, by od razu określić, czy jest zdrowa, czy zaatakowana przez nowotwór.
-
- robot
- urządzenie
- (i 11 więcej)
-
Chcesz kupić nowy cień do powiek, a może szminkę, ale nie wiesz, czy będą pasować do twojego typu urody? Zamiast wypróbowywać na własnej skórze wszystkie warianty makijażu, warto skorzystać z pomocy wirtualnego doradcy. Z myślą o domu handlowym przyszłości firmy Mitsukoshi, Shiseido i Fujitsu zainaugurowały 26 stycznia działalność symulatorów makijażu. Twarz klientki jest wyświetlana na ekranie LCD, a obraz zmienia się w czasie rzeczywistym, podczas gdy ona "nakłada" na twarz kolejne podkłady, kredki oraz róże. Aby przetestować kolejny produkt, musi przesunąć umieszczoną na nim metkę radiową (RFID) przed zamontowanym u góry czytnikiem. Po raz pierwszy uzyskano zmieniający się obraz, a nie jeden nieruchomy widok — cieszy się Shigesato Kobayashi, rzecznik japońskiego producenta kosmetyków Shiseido. Naciskając wyświetlane na ekranie ikony, kobieta uzyskuje wszystkie informacje o artykule, łącznie z jego składem oraz rodzajem skóry, dla którego jest przeznaczony. Ekran umożliwia porównywanie 2 wizerunków, poprzedniego i w aktualnie wybranej kolorystyce, dlatego "kobieta może nakładać i usuwać różne odcienie i nie musi korzystać z preparatów do demakijażu". Technologia została opracowana przez Fujitsu (przy wsparciu ze strony Ministerstwa Ekonomii, Handlu i Przemysłu). Do 12 lutego wirtualnego pomocnika będzie można wypróbować w Nagoi oraz tokijskiej Ginzie. Dzięki niemu Shiseido chce uzyskać informacje na temat popularności poszczególnych produktów. Zastrzega jednak, że technologia nie zastąpi konsultacji z żywymi wizażystami, a jedynie je uzupełni. Człowiek dopasuje paletę barw do typu urody i wytłumaczy, w jaki sposób nakładać kosmetyki.
-
- Mitsukoshi
- Shiseido
- (i 10 więcej)
-
Promienie słoneczne mogą pomóc w zwalczaniu chorób skóry oraz nowotworów, przyciągając komórki układu odpornościowego blisko powierzchni skóry. Eugene Butcher i zespół z Uniwersytetu Stanforda odkryli istnienie w skórze niezwykłego mechanizmu immunologicznego. Wiąże się on komórkami układu odpornościowego, komórkami dendrytycznymi, które w tym wypadku uczestniczą w przetworzeniu 7-dehydrocholesterolu (tzw. prowitaminy D3) w cholekalcyferol, czyli witaminę D3. Jest to jedna z niewielu witamin, którą organizm człowieka może wytworzyć sam pod wpływem światła. Cholekalcyferol "nakłania" limfocyty T do przeprowadzenia zmian powierzchniowych i migracji do najwyższych warstw skóry. Limfocyty T powstają w grasicy. Niszczą uszkodzone i zainfekowane komórki, odpowiadają także za regulowanie odpowiedzi immunologicznej. Odkrycie zespołu Butchera pozwala wyjaśnić, skąd limfocyty T dowiadują się o wywołanych słońcem uszkodzeniach DNA skóry. Słońce jest dla człowieka dobre, trzeba tylko pamiętać o umiarze — tłumaczy Hekla Sigmundsdottir. Badaczka przypomina też, że różne choroby skóry, m.in. łuszczycę, leczy się kremami z witaminą D3, których skuteczność opiera się najprawdopodobniej na przesuwaniu limfocytów T w pobliże powierzchni skóry. Coraz częściej naukowcy wspominają o tym, że komórki dendrytyczne z tkanek stykających się z otoczeniem, np. ze skóry lub nosa, kierują ruchem układu odpornościowego. Oznacza to, iż interpretują miejscowe warunki, a następnie kierują limfocyty T tam, gdzie są w danym momencie potrzebne (Nature Immunology). Komórki dendrytyczne można też nazwać nauczycielami, ponieważ prezentują innym komórkom układu immunologicznego fragmenty obcych substancji, z którymi mają walczyć.
-
- promieniowanie słoneczne
- świato
- (i 15 więcej)
-
Wczoraj, 28 stycznia, zakończyły się EXPOcannabis, targi produktów z konopi indyjskich. Pierwsza tego typu impreza odbyła się przed niemal dziesięciu laty w Niemczech. Obecna edycja targów miała miejsce w Madrycie, a o jej organizacji w Hiszpanii zdecydowano po tym, jak w Barcelonie odbyły się lokalne Spannabis i okazały się sukcesem. Targom towarzyszyły koncerty oraz wykłady, podczas których omówiono m.in. europejskie prawodawstwo dotyczące marihuany. Podczas targów zaprezentowano produkty związane przede wszystkim z uprawą i paleniem marihuany. Obecni byli także, nieliczni co prawda, producenci produktów spożywczych, które zawierały dodatki konopi indyjskich. W polskich sklepach można czasem spotkać piwo z dodatkiem konopi.
-
Charakterystyczny wygląd plemnika zna chyba większość osób. Każdy kojarzy owalną główkę i ruchliwy ogonek. Zdecydowana większość osób nie ma jednak pojęcia o tym, że plemniki niektórych gryzoni posiadają... haczyki. Naukowcy przez lata zastanawiali się, czemu mają one służyć, aż około 10 lat temu odkryto, że plemniki z haczykami potrafią przyczepiać się do innych plemników, tworzyć w ten sposób rodzaj "pociągu” składającego się nawet ze 100 wagoników i dzięki temu podróżować szybciej, niż pojedyncze plemniki. Simone Immler, biolog ewolucyjny z Uniwersytetu w Sheffield w Wielkiej Brytanii, postanowiła sprawdzić, czy z punktu widzenia ewolucji taka haczykowata główka jest premiowana. Wraz ze swoim zespołem zbadała spermę 37 gatunków gryzoni i odkryła, że w więkości przypadków "pociągi”, o czym była mowa, podróżują szybciej w kierunku jajka. Co więcej, okazało się, że u gatunków z większymi jądrami, a więc produkującymi więcej plemników, występowały plemniki z większymi haczykami. Przyczyny takiego stanu rzeczy uczeni upatrują w większej konkurencji, która premiuje te plemniki, które potrafią lepiej współpracować. Do celu docierają więc te z większymi haczykami i przekazują tę swoją cechę potomstwu. Tak więc konkurencja i lepsze dostosowanie się do warunków procentuje nie tylko u wykształconych organizmów.
-
- Simone Immler
- haczyk
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Soki owocowe i warzywne są tak samo skuteczne w obniżaniu ryzyka zachorowania na nowotwory i choroby sercowo-naczyniowe, jak całe owoce i warzywa. Do takiego wniosku doszło kilku badaczy z Wielkiej Brytanii, którzy przeanalizowali literaturę przedmiotu. Naukowcy przyglądali się właściwościom włókien i przeciwutleniaczy. Koniec końców uznali, że pozytywny wpływ warzyw i owoców na zdrowie to wynik działalności nie tyle włókien, ale antyutleniaczy, obecnych zarówno w sokach, jak i nieprzetworzonej "surowiźnie". Nie ma dowodów na to, że czyste soki warzywne i owocowe są mniej skuteczne w zapobieganiu chorobom sercowo-naczyniowym oraz nowotworom niż same owoce i warzywa — napisano w raporcie (Journal of Food Science and Nutrition). W ubiegłym roku zauważono również, że regularne picie soków owocowych i warzywnych zmniejsza ryzyko zachorowania na Alzheimera. Mając powyższe na uwadze, warto uwzględnić soki w codziennej diecie.
-
W jaki sposób kobiety kojarzą "ten ton" z określonymi rzeczami i dlaczego będąc w klubie go-go trudno im wmówić, że gra się właśnie z kumplami w brydża? Nie wspominając o tym, że wszyscy (bez względu na płeć) potrafimy rozpoznać swojego partnera po głosie, nie widząc go. Pewne badanie wykazało, że mózg kojarzy nowe sytuacje z towarzyszącymi im dźwiękami, tzn. tworzy połączenia między regionami kodującymi działanie z obszarami odpowiadającymi odgłosom. Odkrycia te mogą wyjaśnić, w jaki sposób uczymy się języka oraz jak wnioskujemy o wydarzeniach, słysząc jedynie dźwięki — uważają autorzy badania, Amir Lahav i Gottfried Schlaug z Beth Israel Deaconess Medical Center oraz Harvard Medical School. Opisywane doniesienia wpływają na rozumienie wielu złożonych procesów, takich jak mowa czy muzykowanie, i mogą wspomóc badania nad metodami rehabilitacyjnymi z wykorzystaniem zadań dźwiękowo-ruchowych — cieszy się dr Robert Zatorre z McGill University. Stanowią także poniekąd dowody na istnienie u ludzi układu neuronów lustrzanych. Po raz pierwszy opisano je na przełomie lat 80. i 90. u małp. Ulegają one aktywacji nie tylko wtedy, gdy zwierzę samo wykonuje jakąś czynność, lecz również wtedy, gdy obserwuje kogoś innego w działaniu albo słyszy towarzyszące mu dźwięki. Lahav i Schlaug przygotowali dla 9 wolontariuszy, którzy nigdy wcześniej nie uczyli się muzyki, specjalny program ćwiczeń gry na keyboardzie. Musieli się oni wytrenować w grze pięcionutowego (trwającego zaledwie 24 s) "utworu". Po zakończeniu nauki badani wysłuchali 3 fragmentów muzyki: 1) wyuczonego, 2) innej piosenki składającej się z tych samych nut i 3) utworu, do którego dodano kilka nut. Funkcjonalny rezonans magnetyczny (fMRI) wykazał, że znajome dźwięki aktywowały obszary zaangażowane w kontrolę ruchu z płatów czołowych i ciemieniowych. Pole Broca, w obrębie którego u małp mieszczą się neurony lustrzane, uaktywniał się najbardziej w momencie, kiedy badani słuchali wyuczonego fragmentu muzyki. Układ neuronów lustrzanych wydaje się kodować i odzwierciedlać wzorce konkretnych czynności. Umiejętność wnioskowania o tym, co się dzieje, kiedy nie można tego zobaczyć, rozwinęła się najprawdopodobniej z powodów ewolucyjnych. Słysząc w ciemności zbliżające się kroki, warto bowiem wiedzieć, czy lepiej wziąć nogi za pas...
-
Firma Webroot Software twierdzi, że Windows Vista nie potrafi bronić się przed szkodliwymi programami. Przedsiębiorstwo przeprowadziło testy z udziałem 15 najbardziej rozpowszechnionych obecnie robaków, wirusów i koni trojańskich. Wynika z nich, że 84% szkodliwego kodu jest przepuszczanych przez systemy ochronne Visty. Wynik taki jest niezgodny z wynikami testów przeprowadzanych przez inne firmy, w których Vista wypadała lepiej. Dlatego też Webroot uznało, że wcześniej Vista była przeceniana. Mamy więc do czynienia z kolejną odsłoną informacyjnego zamieszania wokół Visty. Microsoft naraził się niektórym dużym twórcom oprogramowania zabezpieczającego ogłaszając, że ze względów bezpieczeństwa dostęp do jądra 64-bitowej edycji systemu będzie całkowicie zablokowany. Wielcy twórcy oprogramowania oskarżyli wówczas firmę z Redmond o to, że prowadzi działania monopolistyczne chcąc w ten sposób promować własne programy zabezpieczające. Giganta niespodziewanie wzięły w obronę mniejsze firmy antywirusowe, które zauważyły, że ich programy bez najmniejszego problemu współpracują z Vistą, a więc dostęp do jądra systemu nie przeszkadza w stworzeniu dobrze działającej aplikacji. Później dowiedzieliśmy się, że firma Sophos przeprowadziła badania, z których wynikało, że 2 na 10 współczesnych robaków potrafią zagrozić Viście. Odpowiedział na to Jim Allchin, wiceprezes Microsoftu, który powiedział, że za sytuację taką odpowiadają źle napisane aplikacje firm trzecich. Obecnie na zarzuty firmy Webroot odpowiada rzecznik prasowy koncernu z Redmond: Windows Vista jest najbezpieczniejszym systemem z rodziny Windows. Należy jednak zauważyć, że nie istnieje w 100 procentach bezpieczny system operacyjny. Firma po raz kolejny zaleciła użytkownikom swojego OS-u, by stosowali oprogramowanie antywirusowe i inne aplikacje zabezpieczające. Domowa wersja Windows Visty zadebiutuje jutro, 30 stycznia. Dopiero po kilku miesiącach dowiemy się, na ile w rzeczywistości system ten jest bezpieczny.
- 2 odpowiedzi
-
- Jim Allchin
- Webroot Software
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
W jaskiniach gier hazardowych ludzie bardziej koncentrują się na traconych większych sumach niż na dużych wygranych. Posługując się funkcjonalnym rezonansem magnetycznym (fMRI), badacze z UCLA przyglądali się aktywności mózgu podczas obstawiania zakładów. Uczestnicy eksperymentu otrzymywali 30 dolarów. Następnie pytano ich, czy zgadzają się zagrać w każdą z 250 różnych gier, w których szanse na wygraną wynoszą 50% (np. czy przystają na rzut monetą, w wyniku którego mogą wygrać 30, a przegrać 20 dolarów). Każdą grę badani mogli całkowicie zaaprobować, zaaprobować w niewielkim stopniu, słabo odrzucić bądź też odrzucić całkowicie. Okazało się, że zazwyczaj ludziom trzeba było najpierw zagwarantować 50-proc. szanse na podwojenie danej sumy, by wyrazili chęć obstawiania. Przyglądając się jedynie aktywności mózgu podczas podejmowania decyzji, czy obstawiać, czy nie, naukowcy wiedzieli, jak ostatecznie zachowa się uczestnik eksperymentu. Osoby, które wykazują relatywnie większą wrażliwość neuronalną na stratę niż na wygraną, podchodzą do hazardu niechętnie. Dzieje się tak do momentu, aż poczują, że ich szanse na wygraną znacznie wzrosły. Największą skłonność do hazardu wykazują natomiast ludzie podobnie neurologicznie wrażliwi tak na wygraną, jak i na stratę — tłumaczy Craig Fox z zespołu badawczego. Ci ostatni rozgrzewali się, gdy wzrastały stawki, tych pierwszych mobilizowało zwiększenie wygranych i strat (Science). Studium ujawniło ponadto, że badani silniej reagowali na potencjalną stratę niż na wygraną. Podczas obrazowania mózgu okazało się, iż na wieść o możliwej wygranej aktywacji ulegał obszar pobudzany również w czasie zażywania kokainy, jedzenia czekolady czy przyglądania się pięknej twarzy — podsumowuje Russell Poldrack. Ośrodki nagrody włączane przez wizję zdobycia pieniędzy wygaszały się na wieść o stracie. Mózg większości osób zareaguje silniej, słysząc o możliwości przegrania 100 dol., a nie o studolarowej wygranej. Zgodnie z wynikami wcześniejszych badań, ludzie są nastawieni do ryzyka raczej awersyjnie. Oznacza to, że ważąc "za" i "przeciw" odnośnie do jakiegoś działania w przyszłości, będą się bardziej koncentrować na minusach. Tendencja ta wykracza daleko poza hazard. Kobieta tkwiąca w nieszczęśliwym związku nie odchodzi, na przykład, do momentu, kiedy jej perspektywy na życie bez partnera nie stają się dużo lepsze od aktualnej sytuacji — zauważa szefowa ekipy naukowców Sabrina Tom.
-
YouTube postanowiło, że będzie płaciło użytkownikom, którzy umieszczą w serwisie najbardziej popularne klipy. Chad Hurley, założyciel YouTube’a nie poinformował jednak, ile pieniędzy i jak dużej liczbie użytkowników będzie wypłacane. W wywiadzie dla Financial Times stwierdził on, że początkowo nie płacono za zawartość, gdyż uznano, że nie jest to dobra droga do budowania społeczności. Teraz gdy społeczność urosła mamy sposobność, by wspierać kreatywność, by ją napędzać poprzez dzielenie się wpływami z naszymi użytkownikami. Konkurencja YouTube’a już od pewnego czasu płaci za umieszczane materiały. Popularny serwis wciąż ma kłopoty z prawem. Właściciele wielu nielegalnie umieszczonych w nim treści zarzucają YouTube łamanie praw autorskich. W ubiegłym tygodniu sądowy pozew złożyła wytwórnia Fox, której nie podoba się fakt, iż w serwisie udostępniono odcinki seriali "24 godziny” i "Simpsonowie”.
-
- Chad Hurley
- reklama
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami: