Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

KopalniaWiedzy.pl

Super Moderatorzy
  • Liczba zawartości

    37629
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

    nigdy
  • Wygrane w rankingu

    246

Zawartość dodana przez KopalniaWiedzy.pl

  1. Internetowy gigant Google domaga się od Grupy Młodych Artystów i Literatów (GMAiL), by ta przekazała koncernowi swoją domenę gmail.pl. Użytkownicy tej domeny, nie chcą się zgodzić z propozycją Google?a, które chce, by domena została mu przekazana za darmo. Jeśli właściciele gmail.pl nie ugną się, sprawa wkrótce trafi do sądu.Sędziowie będą musieli rozstrzygnąć, czy można w tym wypadku mówić o nieuczciwej konkurencji i próbach wykorzystania nazwy powszechnie znanego serwisu. Sprawa będzie o tyle trudna, że GMAiL jest, jak sama o sobie pisze, nieformalną akademicką grupą artystów i literatów, która zajmuje się propagowaniem i promowaniem sztuki. A więc jej działalność nie pokrywa się z zakresem działalności serwisu pocztowego Google?a o tej samej nazwie.Należy też przypomnieć, że Google przegrało niedawno sądową batalię o domenę gmail.de, a wcześniej przegrało podobny spór z brytyjską firmą IIIR. Tak więc w Niemczech i Wielkiej Brytanii serwis pocztowy Google?a nazywa się Google Mail. Jak będzie w Polsce, zobaczymy.http://kopalniawiedzy.pl/wiadomosc_1823.html
  2. Od połowy grudnia zeszłego roku użytkownicy windowsowej wersji Skype'a byli szpiegowani przez swoją aplikację. Skype odczytywał ustawienia BIOS-u komputera i zapisywał numer seryjny płyty głównej. Na blogu Skype'a, Kurt Sauer, odpowiedzialny za bezpieczeństwo, zapewnia, iż jest to funkcja zaimplementowana przez firmę EasyBits Software. Ma to być pewien rodzaj oprogramowania DRM, którego zadaniem jest ochrona komercyjnego oprogramowania, takiego jak np. wtyczki do Skype'a, przed nielegalną dystrybucją czy użyciem. Oprogramowanie znajdujące się w trzeciej wersji Skype'a odczytuje dane z BIOS-u, identyfikując w ten sposób maszynę. Skype informuje, iż EasyBits DRM nie funkcjonował na miarę oczekiwań, dlatego też pojawiła się nowa wersja aplikacji, oznaczona numerem 3.0.0.216 i pozbawiona tej funkcjonalności. Nie wiadomo natomiast, jakie zaszyfrowane informacje przesyłały starsze wersje Skype'a 3. Autorzy oprogramowania zapewniają, iż użytkownicy komunikatora nie będą więcej narażeni na szpiegowanie. Usunięcie funkcji DRM ze Skype to dobry początek Skype'a. Teraz czas chyba na przeprosiny i poinformowanie użytkowników o losach zebranych do tej pory informacji.
  3. W USA sprzedano najdroższy w tym kraju nowy samochód. Pierwszy egzemplarz modelu Rolls-Royce Phantom Drophead Coupe osiągnął na aukcji charytatywnej cenę 2 milionów dolarów. Na rynku samochody te kosztują 407 000 USD. Ręcznie wykonane, dwudrzwiowe czteromiejscowe maszyny należą do najszybszych tego typu samochodów na świecie. Mimo wysokiej ceny cieszą się ogromną popularnością. Producent awansem sprzedał już wszystkie tegoroczne pojazdy.
  4. Opracowano nową metodę przechowywania winogron. Wykorzystanie ozonu pomoże zapobiegać alergiom i jednocześnie wzmocni oddziaływanie korzystnych dla zdrowia składników — dowodzi na łamach Chemistry & Industry Jennifer Rohn. Tę samą technikę da się zaadaptować do produkcji zdrowszych win bez dodatku siarczynów, które u niektórych osób powodują m.in. astmę. W warunkach przemysłowych winogrona przechowuje się niekiedy całymi miesiącami. Żeby się nie zepsuły, traktuje się je dwutlenkiem siarki. Mimo że jest on skutecznym konserwantem, wykazuje właściwości żrące i u niektórych ludzi wywołuje silne reakcje alergiczne. Winiarze zmagają się z podobnym problemem. Chcąc wydłużyć czas leżakowania wina i umożliwić mu zestarzenie się, dodają do niego siarczynów. Niestety, dla części koneserów taki alkohol jest po prostu niesmaczny. Francisco Artes-Hernandez i zespół z Politechniki w Cartagenie (Hiszpania) porównali kilka różnych metod konserwacji z nową techniką, która polega na wystawianiu makroperforowanych opakowań z winogronami na działanie ozonu. Wszystko odbywa się w temperaturze zera stopni Celsjusza. Naukowcy odkryli, że oddziaływanie O3 jest w 90% tak samo skuteczne, jak konserwowanie dwutlenkiem siarki. Co więcej, potraktowane ozonem winogrona zawierały do 4 razy więcej przeciwutleniaczy niż zwykłe owoce (Journal of the Science of Food and Agriculture). Nie wiadomo, dlaczego dokładnie wzrasta stężenie antyoksydantów. Skoro jednak rośliny wydzielają więcej tych związków w odpowiedzi na stres, być może ozon jest przez nie uznawany za zagrożenie.
  5. Ledwo zadebiutował najnowszy OS Microsoftu – Windows Vista – a już pojawiły się informacje, że za dwa lata będziemy świadkami debiutu kolejnego systemu operacyjnego. W 2009 roku do sklepów trafi Vienna. Microsoft już od dłuższego czasu sugerował, że sytuacja, w której pomiędzy premierami kolejnych systemów mija 5 lat (Windows XP i Windows Vista) więcej się nie powtórzy. Specjaliści koncernu mówią, że dwa i pół roku to optymalny okres pomiędzy kolejnymi premierami. Oczywiście, żadne szczegóły dotyczące nowego systemu nie są znane. W ciągu najbliższych miesięcy powinny jednak pojawić się kolejne informacje na ten temat. Projektanci Microsoftu już bowiem przystąpili do pracy.
  6. Niemieccy badacze dostarczyli kolejnych dowodów na potwierdzenie tezy, że w pewnych sytuacjach kortyzol, hormon stresu, może mieć korzystny wpływ na zdrowie. Chroniczny stres, który powoduje długotrwałe zwiększenie stężenia kortyzolu we krwi, osłabia układ odpornościowy i wywołuje depresję. Jeśli jednak hormon zadziała w sytuacji przeżywania psychologicznego lub fizycznego stresu (tuż przed lub tuż po), zmniejszy emocjonalne skutki oddziaływania stresora. Psychologowie ucieszyli się z tego odkrycia, ponieważ oznacza to nowe możliwości zapobiegania i leczenia chociażby zespołu stresu pourazowego (Behavioral Neuroscience). Serkan Het i Oliver Wolf z Uniwersytetu w Bielefeld zebrali 44 zdrowe kobiety. Następnie losowo przydzielono je do dwóch grup. Ani badacze, ani same wolontariuszki nie wiedzieli, do jakiej grupy zostały przydzielone. Na godzinę przed eksperymentem podano im albo 30 mg kortyzolu, albo placebo. Następnie kobiety przez 5 minut ubiegały się o wymarzone stanowisko pracy. Musiały koncentrować się na swoich mocnych i słabych stronach. Drugie 17-sekundowe zadanie polegało na liczeniu wstecz od bardzo dużej liczby. Każdorazowo skutkiem pomyłki było ponowne liczenie od początku. Panie przesłuchiwał dwuosobowy zespół: kobieta i mężczyzna. Oboje byli chłodni i zdystansowani, ale nie nieprzyjaźni czy niegrzeczni. Aby zwiększyć dyskomfort wynikający z bycia ocenianym, aplikantki musiały mówić do mikrofonu. Wiedziały, że wszystko jest nagrywane na kamerze wideo. Het oraz Wolf aż pięciokrotnie badali za pomocą dwóch kwestionariuszy samoopisowych nastrój uczestniczek eksperymentu: 15 i 45 min po przybyciu do laboratorium i 1, 45 i 60 minut po zakończeniu stresujących badań. Okazało się, że u kobiet zażywających kortyzol pojawiały się mniej negatywne emocje (w porównaniu do pań, które otrzymały placebo). Wydaje się więc, że wysokie dawki hormonu stresu działają jak bufor. Różnica między ostrym [skokowym — przyp. red.] wzrostem a chronicznie podwyższonym stężeniem kortyzolu jest niezwykle istotna. Wcześniejsze studia wykazały, że niewielkie dawki kortyzolu usuwały kluczowe objawy zespołu stresu pourazowego. U pacjentów z fobiami społecznymi przeleczenie hormonem przed kontaktami z ludźmi zmniejszało odczuwany lęk.
  7. Intel przekazał kolejne informacje, dotyczące 80-rdzeniowego procesora, o którym pisaliśmy przed kilkoma miesiącami. Okazuje się, że firma ma już testowy model układu. Powierzchnia procesora wynosi 275 milimetrów kwadratowych, czyli tyle, ile współczesnego układu Xeon przeznaczonego dla serwerów. Procesor składa się ze 100 milionów tranzystorów, a jego maksymalna wydajność to 1,8 biliona operacji zmiennoprzecinkowych na sekundę, czyli 1,8 teraflopsa. Aby uzmysłowić sobie jego moc wystarczy powiedzieć, że najpotężniejszy obecnie superkomputer świata – BlueGene/L – korzysta ze 131 000 procesorów, a jego najwyższa zmierzona wydajność wynosi 367 Tflops. Intel zaznacza, że gotowy produkt może różnić się od kości testowej, a w jego skład może wejść inna liczba rdzeni. Gerry Bautista, szef wydziału zajmującego się projektami układów scalonych o mocy liczonej w skali tera powiedział, że zastosowane technologie zostaną wykorzystane w części, ale na pewno nie we wszystkich produktach Intela. Każdy z rdzeni testowej kości ma wbudowany ruter, który łączy ten rdzeń z czterema sąsiadami. Taka budowa ma ułatwić w przyszłości zastępowanie starszych technologii, nowszymi. Układ testowy nie posiada na razie pamięci podręcznej. W przyszłości pod każdym z rdzeni zostanie umieszczona przypisana dla niego pamięć, z którą rdzeń będzie łączył się również za pomocą rutera. Pozwoli to na szybszą komunikację pomiędzy rdzeniem a pamięcią podręczną. Co więcej dzięki temu produkcja całego procesora stanie się tańsza, ponieważ pamięć będzie wykonywana podczas osobnego procesu technologicznego, znacznie tańszego niż stosowany do wyprodukowania procesora. Intel zwrócił dużą uwagę na pobór energii przez nowy układ. Aby uczynić go jak najmniejszym, każdy z rdzeni został podzielony na 12 części, a każda z tych części może być niezależnie od innych wyłączana, gdy nie jest potrzebna. Mechanizmy oszczędzające energię wbudowano także w rutery. Mogą one przechodzić w stan uśpienia, w którym ciągle przekazują sygnały pomiędzy rdzeniami. W stanie uśpienia pobierają o 10% mniej energii. Kolejnym pomysłem na jej zaoszczędzenie jest możliwość wprowadzenia pamięci podręcznej w stan czuwania. W stanie tym pamięć jedynie przechowuje dane, ale zużywa o 50% mniej energii niż zwykle. Pamięć można też całkowicie wyłączyć. Oszczędność energii wynosi wówczas 80%. Pierwsze 80-rdzeniowe procesory będą gotowe do produkcji pomiędzy 2010 a 2015 rokiem. Intel planuje wyposażyć je do tego czasu w rdzenie dedykowane do specjalistycznych zadań, jak np. kryptografia czy wirtualizacja. Muszą też w międzyczasie pojawić się aplikacje, które będą w stanie skorzystać z mocy 80-rdzeniowego układu. W tej chwili Intel przetestował swój procesor przy trzech różnych ustawieniach zegara. Gdy kość pracowała z częstotliwością 3,16 GHz, zużycie energii wynosiło 62 waty, a wydajność układu – 1,01 Tflops. Procesor potrzebował do pracy napięcia rzędu 0,95 V. Po zwiększeniu częstotliwości taktowania zegara do 5,1 GHz zapotrzebowanie na energię wzrosło do 175 watów, podawane napięcie zwiększono do 1,2 V, a wydajność układu wyniosła 1,63 Tflops. Zegar podkręcono też do 5,7 GHz. Wówczas przy wydajności 1,81 teraflopsa procesor zużywał 265 watów przy napięciu 1,35 V.
  8. Przeglądając kalendarz, niemal przy każdej dacie można znaleźć jakieś święto. Przeważnie są to święta narodowe i religijne czy dzień związany z określoną grupą, np. osobami chorymi. Okazuje się jednak, że istnieją święta stricte naukowe. Na dwunasty lutego przypada Dzień Darwina. W tym roku obchodzi się go po raz pierwszy. Na całym świecie zorganizowano z tej okazji ok. 850 imprez. W ten sposób badacze chcą uczcić 198. rocznicę urodzin twórcy teorii ewolucji. Jeden z pomysłodawców tej nietypowej fety, Robert Stephens, tłumaczy: Nie próbujemy uczynić z Darwina świętego. Chcemy go wykorzystać jako symbol. Amerykanin ma też nadzieję, że do 2009 roku 12 lutego stanie się rozpoznawalną datą. Nie chodzi o rozbudzenie i tak żywej debaty kulturowej nad teorią ewolucji, ale o coroczną celebrację Darwina, nauki i człowieczeństwa. Według Stephensa, naukowe podejście do rzeczywistości jest zakodowane w naszym DNA. Charakteryzuje też inne gatunki, np. szympansy, które posługują się narzędziami, by dostać się do pożywienia. Nauka to uniwersalny język, pozwalający wznieść się ponad podziały. Dzień Darwina to tylko jedno ze świąt naukowych. Oto kilka innych ważnych dat:14 marca: Dzień Liczby Pi, a także rocznica urodzin Alberta Einsteina.12 kwietnia: Święto Jurija Gagarina, który tego dnia w 1961 roku jako pierwszy człowiek odbył lot w kosmos (trwał on 108 minut). Jest to także rocznica pierwszego lotu wahadłowca.21 kwietnia: Dzień Astronomii.4 maja: Dzień Kosmosu — wydarzenie organizowane przez firmę Lockheed Martin, aby upamiętnić przeszłe wydarzenia związane z badaniami przestrzeni kosmicznej i zainspirować przyszłe pokolenia naukowców.20 lipca: Evoloterra — pierwsza rocznica lądowania Apolla na Księżycu.
  9. Badacze z Imperial College London oraz Kanady prawdopodobnie odnaleźli geny odpowiedzialne za cukrzycę typu 2. Jeśli rzeczywiście się tak stało, istnieje szansa na opracowanie testu wykrywającego ludzi z grupy ryzyka. Przeglądając blisko 400 tys. mutacji, naukowcy zidentyfikowali na mapie genów 4 ważne obszary. Kluczowa wydaje się mutacja w genie kodującym transporter cynku SLC30A8, który jest zaangażowany w wydzielanie insuliny. W przyszłości uda się być może wyleczyć część cukrzyków poprzez prostą naprawę uszkodzeń tego obszaru. Zespół badaczy porównał najpierw 700 pacjentów z rodzinną historią choroby z 700 zdrowymi osobami. Natrafiono na 4 powtarzające się uszkodzone geny, a odkrycie potwierdzono następnie u 5 tys. innych chorych z cukrzycą typu 2. Profesor Philippe Froguel uważa, że ludzie z genetycznymi predyspozycjami będą mogli zapobiec chorobie, zmieniając dietę czy tryb życia. Wiedza o zaangażowanych genach umożliwi natomiast opracowanie skuteczniejszych metod leczenia.
  10. W maju naukowcy rozpoczną 4-letnie badania Wielkiego Muru Chińskiego (Wanli Changcheng). W ramach pierwszego tego typu przedsięwzięcia zostanie określona nie tylko dokładna długość, ale i przebieg fortyfikacji. Przybliżona długość umocnień, które miały od północy chronić Cesarstwo Chińskie przed najazdami koczowników, to 5 tys. kilometrów. Miejscami mur uległ większemu lub mniejszemu zniszczeniu, dlatego badania mają pomóc oszacować jego kondycję. Studium zostanie przeprowadzone przez Stanową Administrację Dziedzictwa Kulturowego oraz Stanowe Biuro Badań i Mapowania. Obejmie 13 prowincji, regionów i magistratów. Wielki Mur Chiński to w rzeczywistości wiele murów połączonych w jeden. Jego budowa rozpoczęła się w V wieku p.n.e. W 1987 roku został wpisany na Listę Światowego Dziedzictwa Kulturowego i Przyrodniczego UNESCO.
  11. Zebrani w Pekinie fizycy poinformowali o zamiarach zbudowania urządzenia, które wyznaczy kolejny przełom w historii fizyki. Mowa tutaj o długim na 32 kilometry akceleratorze cząstek, w którym będzie dochodziło do zderzeń elektronów z pozytronami. W ich wyniku będzie można odtworzyć warunki, jakie panowały w momencie Wielkiego Wybuchu. Koszt budowy urządzenia oceniono na 6,7 miliarda dolarów. W prace projektowe zaangażowanych jest 60 naukowców z całego świata. Koncepcja akceleratora jest już opracowana, a uczeni zastanawiają się, w jaki sposób obniżyć koszty jego budowy. Warto zwrócić uwagę na miejsce ogłoszenia zamiarów wybudowania akceleratora – Instytut Fizyki Wysokich Energii w Pekinie. Oznacza to, że po dziesiątkach lat dominacji na tym polu USA i Europy, na scenę wkracza Azja. Badaniami takimi zainteresowane są przede wszystkim Chiny i Japonia. Początkowo Międzynarodowy Zderzacz Liniowy będzie miał długość 32 kilometrów, a przyspieszane elektrony nabywałyby energię rzędu 500 miliardów elektronowoltów. Później może zostać wydłużony do 50 kilometrów, a energia elektronów zwiększyłaby się do biliona elektronowoltów. Międzynarodowy Zderzacz Liniowy (ILC) stanowiłby uzupełnienie Wielkiego Zderzacza Hadronów (LHC), który powstanie pod Genewą. LHC, gdy pod koniec bieżącego roku rozpocznie pracę, będzie najpotężniejszym tego typu urządzeniem na świecie. Wykorzystywane w nim wiązki protonów będą miały energię rzędu 7 bilionów elektronowoltów, a fizycy mają nadzieję, że LHC pozwoli im udowodnić istnienie tzw. bozonów Higgsa. Wydawałoby się, że powstanie LHC uczyni zbędnym budowanie Międzynarodowego Zderzacza Liniowego. Nic bardziej błędnego. LHC wykorzystuje protony, które składają się z mniejszych elementów: kwarków i gluonów. Informacje uzyskane ze zderzeń protonów są mocno zakłócone przez te liczne i różniące się od siebie cząstki. ILC posłużyłby do dokładniejszego sprawdzania danych i teorii powstałych dzięki pracy LHC. Wykorzystywane w nim elektrony i pozytrony są bowiem "czystymi” cząstkami, więc informacje nie będą zakłócane. Głównym problemem pozostaje finansowanie budowy Międzynarodowego Zderzacza Liniowego. Z tego też powodu najprawdopodobniej do rozpoczęcia jego budowy dzielą nas całe lata. Uczeni określili już trzy miejsca, w których mógłby zostać zbudowany. Są to okolice instytutu CERN pod Genewą, laboratorium im. Fermiego w Batavii w stanie Illinois oraz góry Japonii.
  12. Czy mężczyzna może karmić piersią? Okazuje się, że jest to możliwe, jednak pod kilkoma warunkami. Po pierwsze, musiałby przystawiać niemowlę do piersi przez kilka tygodni. Po drugie, głodzić się lub przyjmować specjalne leki, aby wpłynąć na swoją przysadkę mózgową. Literatura zgromadziła niezliczone opisy tego fenomenu: od Talmudu poczynając, na Annie Kareninie Tołstoja, gdzie zamieszczono krótką anegdotę o dziecku karmionym na statku przez pewnego Anglika, kończąc. Nauka, a konkretnie antropologia, także dysponuje pewnymi dowodami, są one jednak zdecydowanie mniej liczne. W datowanym na 1896 rok kompendium pt. Anomalie i kurioza medycyny George Gould i Walter Pyle skatalogowali kilka przypadków męskiej laktacji. Opisali m.in. mieszkańca Ameryki Południowej, który stał się mamką na czas choroby żony (spotkał go Alexander von Humboldt), a także misjonarza z Brazylii —jedynego "dostawcę" mleka dla miejscowych dzieci. W 2002 roku dziennikarze z agencji prasowej France-Presse donosili o 38-letnim Lankijczyku, który wykarmił 2 córki, po tym jak jego żona zmarła przy porodzie drugiej z nich. W 1978 roku antropolog Dana Raphael napisała książkę Czuły dar: karmienie piersią. Udowadniała w niej, że mężczyzna może wywołać u siebie laktację, stymulując brodawki. Jej zdanie podzielał znany endokrynolog Rober Greenblatt z Medical College of Georgia. Nie wszyscy się jednak z nimi zgadzają. Jack Newman, lekarz i specjalista ds. karmienia piersią z Toronto, uważa, że aby było to możliwe, musi wystąpić skok w poziomie hormonów. Spontaniczna produkcja mleka jest u mężczyzn efektem zaburzeń związanych z prolaktyną. W ubiegłym wieku stosowano np. chloropromazynę (lek psychotropowy), która wpływała na działanie przysadki mózgowej. Skutkiem była właśnie nadprodukcja prolaktyny. Gdy stan ten się utrzymywał, mogła wystąpić laktacja. Według Newmana, laktacja to jeden z efektów ubocznych zażywania leku nasercowego o nazwie Digoxin. Wydzielanie mleka występuje także przy guzach przysadki. W 1995 roku Jared Diamond pokusił się o napisanie artykułu Ojcowskie mleko. Godził w nim dwie strony "laktacyjnego sporu", udowadniając, że stymulacja sutków może skutkować wydzielaniem się prolaktyny. Co więcej, według niego, niedożywienie hamuje działanie gruczołów dokrewnych i wątroby, co uruchamia produkcję mleka. Zjawisko to obserwowano m.in. u więźniów niemieckich obozów koncentracyjnych. Kiedy człowiek zaczyna się na nowo normalnie odżywiać, gruczoły dochodzą do siebie szybciej niż wątroba. Dlatego poziom hormonów szybko narasta. Samce różnych gatunków ssaków mogą potencjalnie karmić piersią, spontaniczna laktacja występuje jednak tylko u malezyjskich nietoperzy Dyacopterus. Diamond uważa, że skoro we współczesnych czasach mężczyźni i tak często opiekują się dziećmi, karmienie przez nich piersią byłoby czymś przydatnym. Po co w innym razie natura pozostawiłaby im sutki? Warto przypomnieć, że do pewnego momentu rozwoju płodowego obie płcie są takie same, a niektórym chłopcom w okresie pokwitania rosną piersi.
  13. NASA ostrzega swoich pracowników przed wykorzystywaniem niektórych funkcji systemów Windows Vista Ultimate i Enterprise. Specjaliści z NASA ostrzegają pracowników przechowujących tajne informacje przed niewłaściwym obchodzeniem się z oprogramowaniem szyfrującym dane - BitLocker. Aplikacja ta dostępna jest w dwóch wersjach najnowszego systemu Microsoftu – Vista Ultimate i Enterprise. Obawy NASA związane są z luką, która ułatwia dostęp danych do skradzionego peceta lub laptopa pomimo zastosowanego oprogramowania szyfrującego. BitLocker może wymagać od właściciela komputera autoryzacyjnego klucza USB, który pozwoli zweryfikować tożsamość właściciela i udostępni zaszyfrowane dane. Funkcja ta nie działa jednak, jeśli pozostawiony na jakiś czas komputer przejdzie w stan uśpienia (sleep mode), zamiast hibernacji. NASA radzi więc, aby administratorzy systemów zmniejszyli ryzyko kradzieży w trybie uśpienia maksymalnie redukując czas po którym maszyna ma przejść w tryb hibernacji.
  14. Kanadyjska Komisja Bezpieczeństwa Atomowego ze wstydem musiała przyznać, że hakerzy włamali się na jej stronę. W ostatnią środę (7 lutego) wizytujący witrynę Komisji mogli zauważyć, że przy każdym z dokumentów widnieje napis: "Do natychmiastowej publikacji”. Po otwarciu któregokolwiek z nich oczom internautów ukazywało się olbrzymie zdjęcie grzyba atomowego. Jesteśmy w kontakcie z naszym dostawcą Internetu. Gdy tylko zostaliśmy poinformowani o włamaniu, natychmiast wyłączyliśmy oprogramowanie do zarządzania treścią – mówi rzecznik prasowy komisji, Aurel Gervais. Zaprzeczył jednocześnie, jakoby włamywacze weszli w posiadanie jakichkolwiek tajnych informacji. Włamali się tylko do naszej sieci zewnętrznej, w której znajduje się strona WWW. Sieć wewnętrzna pozostała nienaruszona – powiedział Gervais.
  15. Psycholodzy z Uniwersytetu Harvarda odkryli, że kobiety wykonujące prace fizyczne mogą schudnąć, jeśli poinformuje się je o korzyściach zdrowotnych wynikających z podejmowania takich działań. U pań nieświadomych spalania kalorii nie zaobserwowano podobnego zjawiska. Wniosek jest prosty. Chcesz schudnąć? Popracuj fizycznie z pełną świadomością tego, co się z tobą dzieje... Zaskoczeni naukowcy uważają, że uzyskane rezultaty to wynik efektu placebo. Zespół zgromadził 84 pokojówki. Połowie powiedziano, że ich praca korzystnie wpływa na zdrowie. Panie poinformowano też, ile kalorii zużywają podczas wykonywania określonych czynności. Piętnaście minut mycia to, na przykład, 60 spalonych kalorii, odkurzanie do 50, a zmiana pościeli "tylko" 40. Po dwóch tygodniach kobiety, które pracując, pamiętały, że wykonują cały zestaw ćwiczeń, schudły średnio o 1 kg. Ich ciśnienie krwi obniżyło się niemal o 10%, a stopień otłuszczenia ciała zmienił się na bardziej korzystny (Psychological Science).
  16. W ofercie firmy modooTronix znalazło się samochodowe lusterko wyposażone w moduł łączności bezprzewodowej Bluetooth. Urządzenie MHF-R220BT komunikuje się z telefonem komórkowym kierowcy lub pasażerów i wyświetla numer dzwoniącej osoby. Lusterko wyposażono też w funkcję głosowego wybierania numerów, więc przydaje się i wówczas, gdy kierowca chce do kogoś zadzwonić. Nie musi w tym celu brać do ręki telefonu. MHF-R220BT nakłada się na wsteczne lusterko, podłącza do gniazda zapalniczki i można z niego korzystać. Dodatkowym elementem wyposażenia jest mikrofon o dużej czułości, który też należy na stałe przytwierdzić w samochodzie. Cena całego zestawu wynosi 180 dolarów.
  17. Richard Branson, szef Virgin Group, ustanowił, jak twierdzi, najwyższą nagrodę w dziejach. Do wygrania jest 25 milionów dolarów. Tyle pieniędzy czeka na osobę, która opracuje system do usunięcia gazów cieplarnianych z atmosfery. Branson podkreślił, że nie chodzi tutaj o wychwytywanie gazów z kominów i składowania ich pod ziemią. Zależy mu na takim systemie, który przez co najmniej dziesięć lat będzie w stanie usuwać co najmniej miliard ton dwutlenku węgla z atmosfery. Branson przyznaje, że inspiracją dla niego były wcześniej ustanawiane nagrody. Przede wszystkim ta w wysokości 20 000 funtów, którą za opracowanie metody pomiaru długości geograficznej wygrał XVIII-wieczny zegarmistrz John Harrison. Earth Challenge, bo tak nazywa się konkurs ogłoszony przez Bransona, potrwa do 8 lutego 2010 roku. Jeśli sędziowie, mający zdecydować o wygranej, nie uznają żadnego z przedstawionych projektów za zwycięzcę, konkurs zostanie przedłużony maksymalnie o dwa lata. Zwycięzca konkursu nie otrzyma jednak od razu całej nagrody. Najpierw zostanie mu wypłaconych 5 milionów dolarów, a pozostałe 20 będzie mógł podjąć po 10 latach, gdy sędziowie orzekną, że jego system się sprawdził. Co więcej będzie musiał znaleźć sposób na sfinansowanie swojego pomysłu. Branson obiecuje jednak, że jeśli pomysł okaże się rzeczywiście wart zainteresowania, to on pomoże w poszukiwaniu funduszy. Skład jury świadczy o olbrzymim poparciu, z jakim spotkała się inicjatywa Bransona. Sędziami są bowiem Al Gore, były wiceprezydent USA, Jim Hansen, dyrektor należącego do NASA Instytutu Goddarda, James Lovelock, twórca teorii Gai, Tim Flannery, australijski obrońca przyrody oraz Crispin Tickell dyrektor Policy Foresight Programme na Uniwersytecie w Oxfordzie. Ekolodzy z zadowoleniem przywitali inicjatywę Bransona. Dodali przy tym, że nie powinna jednak ona zasłaniać nam głównego celu, czyli dążenia do redukcji emisji gazów cieplarnianych.
  18. Wikingowie używali specjalnych kryształów, zwanych kamieniami słonecznymi, które pomagały im przewidzieć pogodę. Testy przeprowadzone na Morzu Arktycznym wykazały, że umożliwiały one także ustalanie pozycji Słońca i sprawne nawigowanie nawet przy zachmurzonym niebie. Stanowi to kolejny dowód na poparcie kontrowersyjnej tezy, że Skandynawowie wykorzystywali pewną niezwykłą właściwość kryształów, a mianowicie dwójłomność. Dwójłomność to inaczej podwójne załamanie światła. Polega na jednoczesnym załamaniu i rozszczepieniu promienia świetlnego, który przechodzi przez granicę ośrodka optycznie anizotropowego (mającego różne właściwości fizyczne w zależności od kierunku prowadzenia badań, np. inne wzdłuż, a inne w poprzek), na dwa promienie spolaryzowane w płaszczyznach wzajemnie prostopadłych. Zespół Gabora Horvatha z Eotvos University w Budapeszcie spędził na morzu miesiąc, zajmując się w tym czasie polaryzacją światła. Zjawisko to jest niedostrzegalne gołym okiem, chyba że wykorzysta się właśnie dwójłomność kryształów. Naukowcy zaobserwowali, że kamienie słoneczne doskonale sprawdzają się w każdych warunkach, z wyjątkiem bardzo brzydkiej pogody (Proceedings of the Royal Society). Udowodnili, że nawet przy niebie całkowicie zasnutym chmurami i dużej wilgotności powietrza polaryzacja światła słonecznego nie zmienia się zbytnio. A to prawdziwa niespodzianka. Znając czas i pozycję Słońca, wyznacza się kierunek żeglugi — tłumaczy profesor Michael Berry, fizyk z Uniwersytetu w Bristolu.
  19. Microsoft ogłosił, że zamierza otworzyć w Azji i Europie swoje nowe centra bezpieczeństwa. To pierwsze tego typu obiekty Microsoftu, które znajdą się poza USA. Ich zadaniem będzie ciągłe monitorowanie zagrożeń, które pojawiają się w Internecie. Centra będą pracowały na potrzeby mocno krytykowanego Windows Live OneCare. Główną bolączką tej usługi jest bowiem wolny czas reakcji. Teraz ma się to zmienić. Vincent Gullotto z Microsoftu, który poinformował o zamiarze powołania centrów, odniósł się również do wyników testów przeprowadzonych przez Virus Bulletin. Przypomnijmy, że mechanizmy antywirusowe Windows Visty nie przeszły testu certyfikacyjnego VB100. Przegapiliśmy jednego wirusa, którego oni użyli do testów. Pominięcie pojedynczego wirusa nie jest wielkim problemem, ale nie jest też niczym dobrym. Może to spowodować, że ludzie będą myśleli, iż nie potrafimy ich chronić – stwierdził Gullotto. Za chęcią powołania centrów mogą stać też dodatkowe motywy. Microsoft bardzo aktywnie, we współpracy z policją wielu krajów, uczestniczy w zwalczaniu cyberprzestępczości. Stworzenie nowych centrów, które mogłyby zbadać pochodzenie szkodliwego kodu na pewno będzie pomocne w takich działaniach. Gullotto poinformował, że za pracę europejskiego centrum będzie odpowiedzialna Katrin Tocheva, była badaczka z F-Secure.
  20. Praca może dawać radość, może też wysysać z człowieka wszystkie soki. Jedna z firm zajmujących się rekrutacją pracowników (Careerbuilder.com) postanowiła pokazać, do czego prowadzi pracoholizm. Age-o-Matic (Wiekozmieniacz) ukazuje, delikatnie mówiąc, niezbyt świetlaną przyszłość. Wystarczy tylko udostępnić swoją fotografię i odpowiedzieć na kilka pytań (test wielokrotnego wyboru). Potem internaucie demonstruje się zmienione cyfrowo zdjęcie. Widnieje na nim osobnik z ziemistą, poszarzałą skórą, zmarszczkami i łysiną na czubku głowy. Wymyślono kilka zestawów pytań. A oto parę przykładów. Gdyby moją pracę porównać do zwierzęcia, byłby to... szczur laboratoryjny, miniaturowa świnka, ofiara wypadku. Moje miejsce pracy przypomina: pachę, śmierdzącą skarpetkę, piekło. Chętni mogą się podzielić wynikami z kolegami i koleżankami po fachu.
  21. O planach Intela, który zamierza wejść na rynek procesorów graficznych, słychać od kilku tygodni. Obecnie koncern produkuje rdzenie graficzne zintegrowane z chipsetem, a rynek GPU jest niemal całkowicie zdominowany przez AMD/ATI i Nvidię. Pierwsze GPU Intela zadebiutują, jak donosi VR-zone, w 2009 roku. Serwis przynosi też kilka interesujących szczegółów dotyczących tych kości. Zastrzega jednak, że jego informacje nie pochodzą od Intela, a część z nich to tylko domysły. Bardzo prawdopodobne jest, że układy zostaną wykonane w technologii 32 nanometrów. Przypuszczenie takie jest o tyle uprawnione, że w ciągu dwóch lat taki proces produkcyjny powinien być już wdrożony. Najciekawsza jednak informacja brzmi: GPU Intela ma składać się z 16 rdzeni. Nie wiadomo, na ile wydajny byłby taki układ, ale jeśli miałby moc obliczeniową kilkunastokrotnie większą od najbardziej obecnie wydajnych układów z rodziny G80 z pewnością zainteresowałby niejednego gracza. Zresztą właśnie do graczy i osób potrzebujących wysoko wydajnych układów przetwarzających grafikę miałby najpierw trafić GPU Intela. Jeśli doniesienia VR-zone się sprawdzą, będziemy świadkami wielkich zmian na rynku układów graficznych.
  22. Sól jest ważnym składnikiem diety zarówno ludzi, jak i zwierząt. Człowiek wykorzystuje ją już zapewne od czasów prehistorycznych, jednak pierwsze wzmianki na ten temat można znaleźć dopiero w datowanych na ok. 3000 rok p.n.e. egipskich dokumentach dotyczących konserwacji mięsa. Starożytni Grecy przygotowywali solone ryby, by wydłużyć czas ich przechowywania, a plemiona zasiedlające europejskie stepy jadały niezwykle słone sery. Za czasów panowania cesarza Yu chińskie źródła wspominały o solnej daninie. W antyku sól była cenionym i niełatwym do zdobycia towarem. Rzymianie wykorzystywali ją nawet jako środek płatniczy. Od łacińskiego słowa "salarium" (sal to sól) utworzono angielski wyraz oznaczający pensję: salary. W podobny sposób sól traktowały ludy Afryki, Azji Centralnej i Ameryki Północnej. Do dziś w pewnych rejonach globu praktykuje się barter: worek zboża za kubek soli. Sól występuje w dużych ilościach w wodzie morskiej oraz litosferze. Wskutek wyparowania wody z mórz czy zasolonych jezior powstały też księżycowe krajobrazy solnych gór czy dużych depozytów tego związku. Uzyskiwanie soli poprzez odparowywanie wody morskiej wystawionej na słońce zapoczątkowali starożytni Grecy i Fenicjanie. Solankę wlewano do prostokątnych pojemników umieszczonych blisko brzegu. W Portugalii i nie tylko postępuje się tak nadal. Na obszarze Sahelu (pas przejściowy od pustyń Sahary na północy do strefy sawann na południu; obejmuje południową Saharę, Mauretanię, od Mali po Etiopię) sól ekstrahuje się z zasolonego gruntu. W każdym miejscu uzyskiwania tego cennego surowca znajdują się dwa okrągłe baseny dekantacyjne i wiele małych basenów, gdzie następuje odparowywanie. Eksploatacja soli jest możliwa tylko w porze suchej, czyli od listopada do kwietnia. Mężczyźni i kobiety nabierają zasolonej wody u źródła i przenoszą ją w skórzanych bukłakach do basenów dekantacyjnych. Tam miesza się ona z również zasoloną glebą, wskutek tego zasolenie gwałtownie wzrasta. Potem zostawia się ją do odstania (osady opadają na dno) i przenosi do małych baseników. Pod wpływem temperatury woda paruje. Otrzymywana w ten sposób sól jest sprzedawana na Saharze przez tzw. karawany solne. Podobnie postępują mieszkańcy Wyżyny Boliwijskiej (Altiplano). Wiele prymitywnych plemion nie miało dostępu do soli, zanim nie spotkało się z Europejczykami. W trudno dostępnych zakątkach Nowej Gwinei sól jest niezwykle rzadka i ludzie jej po prostu nie znają. Źródła solne zawierają także siarkę, dlatego nie nadają się do wykorzystania. Dla chcącego nic trudnego, tubylcy wpadli więc na genialny pomysł. Wodę prowadzi się bambusowymi rurkami do poziemnego zbiornika. Następnie wrzuca się do niego kępki bardzo suchej trawy, która absorbuje ciecz. Kolejny etap to suszenie na słońcu. Na źdźbłach pojawiają się kryształy soli i siarki. Potem trawa jest palona. Operacja ta umożliwia usunięcie siarki, która reagując z tlenem z powietrza, tworzy dwutlenek siarki. Pozostaje sól zmieszana z popiołem. Mieszaninę wsypuje się do wody i dekantuje. Rezultat: roztwór soli bez domieszki siarki. Ciecz wlewa się do glinianych naczyń, przykrywa liśćmi bananowca i zawiesza nad ogniskiem. Otrzymana w ten sposób sól nie jest zbyt czysta, ale jest...
  23. Holenderski naukowiec John Kessels uważa, że dzięki zainstalowaniu nowego oprogramowania w komputerach sterujących silnikiem samochodowym, można o 2,6% zmniejszyć zużycie paliwa wielu współczesnych samochodów. Kessels we współpracy z Fordem stworzył program, który włącza i wyłącza prądnicę. Oprogramowanie wyłącza ją, gdy jej praca jest najmniej efektywna. Dodając odpowiedni program oraz kawałek kabla można zaoszczędzić 2,6% paliwa – mówi Holender. Oprogramowanie może sterować każdym silnikiem, a Ford nie jest jego właścicielem. Na razie nie trafi ono jednak do sprzedaży, gdyż nie wiadomo jeszcze, jaki ma wpływ na żywotność akumulatora. Jeszcze większe oszczędności, bo rzędu 5-6 procent można by uzyskać dzięki oprogramowaniu, które wyłączałoby i włączało silnik w czasie jazdy. Zastosowanie takiej technologii wymagałoby jednak poważnych przeróbek samego silnika. Należałoby dodać np. silny mechanizm startujący, którego zadaniem byłoby pilnowanie, żeby samochód utrzymywał prędkość po każdym wyłączeniu silnika. Wynalazek Kesselsa ma duże szanse na zastosowanie przez przemysł motoryzacyjny. Koncerny samochodowe są bowiem zainteresowane, ze względu na wysokie ceny oraz coraz ostrzejsze przepisy dotyczące ochrony środowiska, technologiami pozwalającymi na oszczędzanie paliwa.
  24. Brak snu może zastopować wytwarzanie przez mózg nowych neuronów. Badania na szczurach, które przeprowadzili naukowcy z Princeton University, wykazały, że takie zachowanie wpływa negatywnie na hipokamp, rejon mózgu zaangażowany w tworzenie się wspomnień (Proceedings of the National Academy of Science). Według brytyjskich akademików, ciekawe byłoby, gdyby się okazało, że niedobór snu ma takie same konsekwencje, co jego całkowity brak. Naukowcy porównywali zwierzęta pozbawiane snu przez 72 godziny z wyspanymi gryzoniami. U tych pierwszych wykryto podwyższony poziom hormonu stresu kortykosteronu. Wytwarzały one również znacznie mniej neuronów w określonym obszarze hipokampa. Kiedy utrzymywano stały poziom kortykosteronu, eliminowano efekt zmniejszenia liczby podziałów komórek nerwowych. Rezultaty sugerują, że będące wynikiem pozbawienia snu podwyższone stężenie hormonu stresu wyjaśnia zahamowanie neurogenezy, czyli powstawania nowych neuronów w dorosłym mózgu. W ciągu 7 dni szczury powróciły do swoich pierwotnych wzorców snu. Po dwóch tygodniach mózg nadal nadrabiał straty w proliferacji. Szefowa badań, dr Elizabeth Gould, mówi, że nie wiadomo, jaką rolę spełnia produkcja nowych neuronów u dorosłych. Jednak supresja neurogenezy może leżeć u podłoża deficytów poznawczych [np. zaburzeń koncentracji uwagi — przyp. red.] związanych z przedłużającym się okresem pozbawienia snu.
  25. Dwutlenek węgla, gaz cieplarniany, który cieszy się obecnie bardzo złą sławą, uratował w przeszłości Ziemię przed zamarznięciem i umożliwił powstanie życia. Nasza planeta przez pierwszy miliard lat swojego istnienia była bardzo nieprzyjemnym miejscem: ciągłe erupcje wulkaniczne wyrzucały olbrzymie ilości lawy, pyłów i gazów. Słońce było od 25 do 30 procent chłodniejsze niż obecnie. Ziemia mogła zamarznąć i podzielić los Marsa. W jakiś jednak sposób udało się na niej utrzymać temperatury powyżej 0 stopni Celsjusza. Naukowcy od dawna podejrzewali, że zamarznięciu zapobiegły duże ilości dwutlenku węgla, które znajdowały się w atmosferze. Dopiero teraz jednak uzyskali dowody na poparcie swoich twierdzeń. W skałach osadowych odkrytych w 2001 roku na północy kanadyjskiej prowincji Quebec znaleziono duże ilości węglanu żelaza (syderytu). Wspomniane skały liczą sobie co najmniej 3,77 miliarda lat. Węglany te w środowisku morskim mogły powstać tylko wówczas, gdy atmosfera była pełna dwutlenku węgla – mówi geolog Stephen Mojzis z University of Colorado w Boulder. Wraz ze swoim zespołem doszedł on do wniosku, że gdy skały powstawały w atmosferze Ziemi było 1000-krotnie więcej dwutlenku węgla niż jest go obecnie. Naukowcy muszą jeszcze dowiedzieć się, jak wiele metanu trafiło z wulkanów do atmosfery. Gaz ten również ma wpływ na ocieplanie naszej planety. Wiadomo jednak, że nie jest to wpływ tak duży jak dwutlenku węgla. Ponadto metanu musiało być mniej niż CO2. Gdyby było go zbyt dużo powstałaby mgła, która by osłabiła efekt cieplarniany – mówi Jim Kasting z Uniwersytetu Stanu Pennsylvania.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...