Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

KopalniaWiedzy.pl

Super Moderatorzy
  • Liczba zawartości

    37629
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

    nigdy
  • Wygrane w rankingu

    247

Zawartość dodana przez KopalniaWiedzy.pl

  1. Naukowcy szukają metody, która pozwoli odrosnąć odciętym ludzkim palcom, a w przyszłości może i całym kończynom. Okazuje się, że pomysłów takich nie należy traktować jako mrzonek fantasty. Uczeni odkryli, że... świński pęcherz posiada niezwykłe właściwości, które pozwalają na odrost kończyn. Dzięki ekstraktowi z pęcherza doprowadzono do tego, iż kilku salamandrom wyrosły dodatkowe kończyny. Najbardziej jednak obiecujące badania przeprowadzono na Lee Spievacku. Mężczyzna w pracy stracił część palca. Dwa lata później, dzięki wysiłkom naukowców, znowu ma cały palec. Obecnie trwają badania nad przywracaniem palców weteranom wojennym, a rząd USA finansuje badania, które mają dać odpowiedź na pytanie, jak niektóre ze zwierząt odtwarzają swoje kończyny. Puszczając wodze fantazji naukowcy mówią, że w przyszłości te same techniki mogą pomóc w odtwarzaniu uszkodzonych części serca, kręgosłupa czy oparzeń na skórze. To jednak odległa przyszłość. Na razie uczeni skupiają się na pomocy takim ludziom jak Lee Spievack. Gdy utracił czubek palca jego brat, Alan, były chirurg z Harvardu i założyciel produkującej ekstrakt ze świńskiego pęcherza firmy ACell, namówił go na poddanie się eksperymentalnej terapii. Spievack nie musiałby jej przechodzić, gdyby był niemowlakiem. Jak informuje doktor Stephen Badylak, osobom, które nie przekroczyły 2. roku życia, czubki palców potrafią same odrosnąć. O właściwościach świńskiego pęcherza wiedziano już wcześniej. Od pewnego czasu używa się stworzonych na jego bazie maści, które leczą rany u koni. Od niedawna FDA dopuściła stosowanie tego środka u ludzi. Jak wiemy, kuracja Spievacka przebiegła pomyślnie. Brak jednak bezpośrednich dowodów na to, że pomógł właśnie pęcherz. Dlatego też akademicy postanowili rozszerzyć swoje badania. W następnym etapie weźmie udział 5-10 żołnierzy, którzy mają rany dłoni wywołane ogniem. Palce są bardzo wrażliwe na ogień, gdyż są małe i pokryte cienką warstwą skóry. Wybrani zostaną żołnierze z poważnymi ranami, którzy utracili dużą część palców. Kikuty ich palców zostaną chirurgicznie otwarte, a do wewnątrz trzy razy w tygodniu będzie aplikowany proszek ze świńskiego pęcherza. Uczeni nie liczą na całkowite odtworzenie palców, ale mają nadzieję, że wzrost będzie na tyle duży, iż ranni będą mogli się nimi posługiwać. Tak naprawdę naukowcy będą działali po omacku, gdyż nie wiedzą, co spowodowało, że palec Spievacka odrósł. Proszek z pęcherza nie jest niczym nadzwyczajnym. To przede wszystkim kolagen i wiele innych substancji. Pod mikroskopem widać, że proszek tworzy rodzaj rusztowania, na którym narastają komórki. Wydaje im też polecenie wzrostu. Akademicy mówią, że polecenie to nie brzmi „odtwórz palec”, ale komórki, odbierając sygnały z otoczenia, wiedzą, jaką strukturę powinny uformować. Badylak przyznaje jednak, że uczeni nie mają pojęcia, co naprawdę się dzieje i nie potrafią sterować tym procesem. Naukowiec bierze też udział w finansowanych przez Pentagon badaniach nad zwierzętami, które potrafią odtworzyć swoje kończyny. Najbardziej znanym za takich zwierząt jest salamandra. Jeśli obetnie się jej nogę, po kilku tygodniach zwierzę będzie miało nową. Wszystko dlatego, że zamiast jak najszybciej zabliźniać rany, ciało salamandry tworzy blastemę, czyli grupę niezróżnicowanych komórek, które odtwarzają kończynę. Jeśli blastemę przeniesie się na grzbiet zwierzęcia, to brakująca noga wyrośnie właśnie na grzbiecie. Uczonym udało się nawet zmusić salamandrę do wytworzenia kończyny, bez obcinania już istniejącej. Wystarczy zranić kończynę zwierzęcia, przekierować nerwy tak, by wysłały sygnały prowadzące do tworzenia się blastemy, a następnie umieścić kawałek skóry z kończyny w blastemie tak, by komórki „dowiedziały się”, co mają tworzyć. Inni naukowcy zmusili organizmy odpowiednio zmanipulowanych genetycznie myszy do wytworzenia blastemy. Ich zdolności regeneracyjne były jednak dużo mniejsze niż zaobserwowane u salamandry.
  2. Tajwańska firm PQI postanowiła na swój sposób uczcić rozpoczęty właśnie chiński Rok Świni. Przedsiębiorstwo przygotowało Limited Fortune Pig Edition Card Drive U510, czyli limitowaną serię kart pamięci związanych z nowym rokiem. Wykorzystane kolory – czerwony i złoty – są dla Chińczyków symbolem zadowolenia, szczęścia, szczerości i bogactwa. Karty występują w dwóch wersjach, 1- i 2-gigabajtowej. Ich grubość wynosi, podobnie jak innych urządzeń z limitowanych serii, zaledwie 3 milimetry. Wyposażono je w zgodny z USB 2.0 interfejs Intelligent Stick. O wyjątkowości kart świadczy fakt, że będzie ich naprawdę niewiele. PQI wyprodukuje tylko 1000 sztuk kart o pojemności 1 GB i zaledwie 500 o pojemności 2 gigabajtów.
  3. Toshiba zaprezentowała prototypowe słuchawki z wbudowanym odtwarzaczem MP3 zasilane metanolowymi ogniwami paliwowymi (DMFC). Ponadto urządzenie wyposażone jest w łącze Bluetooth i może komunikować się z telefonami komórkowymi. Dzięki ogniwom o pojemności 4-5 mililitrów odtwarzacz może pracować przez ponad 10 godzin. Posiadacz słuchawek ma możliwość sprawdzenia, ile paliwa pozostało w ogniwie, a do urządzenia dołączono też akumulator litowo-jonowy. Prawdopodobnie takie właśnie hybrydowe zasilanie będzie zastosowane w ostatecznej wersji urządzenia. Toshiba nie informuje, kiedy trafi ono na rynek.
  4. Rodzice na całym świecie zastanawiają się nad płcią dziecka: czy urodzi się chłopczyk, czy dziewczynka. Czesi odkryli natomiast ostatnio, że obecność w tkankach ciężarnej pierwotniaka Toxoplasma gondii zwiększa prawdopodobieństwo przyjścia na świat syna. Zakażone kobiety z utajoną/latentną toksoplazmozą częściej rodzą chłopców niż panie seronegatywne (które nie mają ani przeciwciał IgG, ani IgM) — tłumaczą S. Kankova i zespół z Wydziału Parazytologii, Mikrobiologii i Zoologii Uniwersytetu Karola, Centrum Medycyny Reprodukcyjnej oraz GynCentrum. To pierwsze badanie, które wykazało, że zakażenie pasożytami może mieć wpływ na płeć dziecka (Naturwissenschaften). Czesi analizowali dane 1800 dzieci, które urodziły się w latach 1996-2004 w prywatnej klinice położniczej. Zapiski medyczne obejmowały wiek matki, poziom przeciwciał przeciwko pierwotniakowi we krwi kobiety, informacje o wcześniejszych porodach i aborcjach oraz płeć dziecka. Autorzy studium podkreślają, że miało ono charakter obserwacyjny i nie można na razie mówić o związku przyczynowo-skutkowym. Aby potwierdzić ich konkluzje, trzeba by celowo zakażać ciężarne ssaki Toxoplasma gondii.
  5. Firma Super Talent poinformowała o wyprodukowaniu prototypowych układów pamięci DDR3. Prawdopodobnie ta współpracująca z Samsungiem firma będzie pierwszym przedsiębiorstwem, które wypuści na rynek DDR3. Tego typu pamięci mają zastąpić wykorzystywane obecnie DDR2. Zostały one ulepszone w stosunku do swoich poprzedników. Do 1,5 wolta zmniejszono napięcie potrzebne do pracy i zwiększono zegar układów. Standard częstotliwości taktowania dla DDR3 wynosi od 800 do 1600 megaherców. W kościach DDR3 zastosowano kilka technologii, które wprowadzone zostały po raz pierwszy w układach DDR2. Korzystają więc one z ODT (On-Die Termination - pozwala na zakończenie sygnału wewnątrz układu, eliminując tym samym błędy powstałe wskutek transmisji odbitych sygnałów), 4-bitowy mechanizm pobierania wstępnego, technologii AL (Additive Latency - połączenie dwóch rozkazów: odczytu wiersza i kolumny, w jeden), oraz szerszej, w porównaniu z DDR, magistrali adresowej. Wśród właściwych dla DDR3 usprawnień warto natomiast wymienić mechanizmy kalibracji układów i synchronizacji danych. Specjaliści przewidują, że pamięci DDR3 będą stanowiły 30% rynku w 2008 roku, a w roku 2009 zaczną z niego wypierać układy DDR2. Układy DDR2 i DDR3 są bardzo do siebie podobne, jednak nie będą kompatybilne. W DDR2 wcięcie na modułach pamięci jest na środku, w DDR3 zostało przesunięte. Organizacja JEDEC, odpowiedzialna za opracowanie standardu dla pamięci DDR, nie zakończyła jeszcze prac nad specyfikacją dla DDR3. Jej ostateczna wersja zostanie opublikowana około połowy bieżącego roku. Nie przeszkadza to jednak różnym firmom prowadzić zaawansowanych prac na nowymi układami. Pierwsze płyty główne przystosowane do współpracy z DDR3 trafią na rynek wraz z premierą intelowskich chipsetów z rodziny Bearlake. Będą one współpracowały także z DDR2, jednak jednoczesne skorzystanie z obu rodzajów kości będzie niemożliwe.
  6. Badania wykazały, że u osób latami stykających się z głośnymi dźwiękami częściej (o 1,5 raza) występują guzy nerwu przedsionkowo-słuchowego. Są to łagodne nowotwory, które rozwijają się z osłonek Schwanna i mogą doprowadzać do głuchoty. Jednostronny lub asymetryczny niedosłuch odbiorczy stwierdza się aż u 95% chorych. Postępuje on latami i początkowo bywa niezauważany przez pacjenta. W większości przypadków obejmuje wysokie dźwięki. Objawy pojawiają i nasilają się w miarę wzrostu guza, który uciska na nerw czaszkowy odpowiadający za słyszenie i równowagę (nerw VIII). Dochodzi nie tylko do pogorszenia słuchu. Występuje również szum uszny, a mowa staje się niezrozumiała. Badania przeprowadzili naukowcy z Uniwersytetu Stanowego Ohio. Zespołowi szefował Colin Edwards. W studium uwzględniono też dane z 4 lat, zebrane przez Szwedów w ramach projektu INTERPHONE Study (międzynarodowe badania nad telefonami komórkowymi oraz guzami mózgu i głowy). Ekipa akademików zebrała 146 chorych z guzem nerwu przedsionkowo-słuchowego. Do grupy kontrolnej przypisano 564 zdrowe osoby, z którymi przeprowadzono wywiad pielęgniarski. Uczestnicy badań mieli od 20 do 69 lat. Ok. dwóch na trzech pacjentów z nerwiakiem przekroczyło 50. rok życia. Naukowcy stwierdzili, że największe zagrożenie stwarzają dwa typy głośnych dźwięków: 1) wydawane przez maszyny (zwiększają ryzyko wystąpienia guza o 1,8 razy) oraz 2) głośna muzyka; dotyczy to zwłaszcza pracowników przemysłu muzycznego (ryzyko powiększone 2,25 razy). Colin Edward podkreśla, że nie ma znaczenia, czy hałas jest związany z wykonywanym zawodem, czy nie. Nie zaskakuje też fakt, że im dłużej człowiek jest wystawiany na działanie głośnych dźwięków, tym większe szanse pojawienia się guza.
  7. Regularne spożywanie dań z rukwią wodną zmniejsza ryzyko zachorowania na nowotwór. Zgodnie z badaniami naukowców z University of Ulster, warzywo to obniża liczbę uszkodzeń DNA w białych krwinkach, które uznaje się za ważny czynnik kancerogenny. Rukiew zwiększa poziom korzystnych substancji i eliminuje związki niezdrowe. Warto wspomnieć, że jest to roślina zawierająca wiele witamin (szczególnie dużo witaminy C) i sporo wapnia (70 mg/100 g). Wyciąg z niej, nazywany glikonasturcyną, podaje się przy awitaminozie. Pochodzi z Europy (polskich Karpat, Sudetów oraz Alp). Jest popularnym warzywem w Normandii. Ponoć szczególnie upodobał ją sobie Napoleon. Badania ulsterczyków sfinansowało Stowarzyszenie Rukwi Wodnej (Watercress Alliance), a ich wyniki opublikowano na łamach pisma American Journal of Clinical Nutrition. W czasie trwania eksperymentu 60 zdrowych wolontariuszy, w tym 30 palaczy, przez 8 tygodni codziennie jadło 85 gramów świeżego warzywa. Naukowcy przebadali ich przed i po wprowadzeniu zmian w diecie. Okazało się, że liczba uszkodzeń odnotowywanych w DNA białych krwinek spadła o 22,9%. Dodatkowo potrafiły się one lepiej chronić przed działaniem wolnych rodników. Kiedy wystawiano je na działanie nadtlenku wodoru (który wytwarza dużo wolnych rodników), liczba uszkodzeń była o 9,4% mniejsza od spodziewanej. We krwi wzrosły stężenia takich związków o działaniu przeciwutleniającym, jak luteina czy beta-karoten. Poziom potencjalnie niebezpiecznych dla zdrowia trójglicerydów zmalał średnio o 10%. Bardziej spektakularne efekty wdrożenia nowej diety zaobserwowano u palaczy, którzy na początku studium mieli dużo niższy niż niepalący poziom antyoksydantów. Wcześniejsze badania wykazały, że jedzenie dużych ilości warzyw kapustowatych, a więc i rukwi wodnej, zmniejsza ryzyko zachorowania na szereg nowotworów. W jednym ze studiów nad rakiem okrężnicy wykazano, iż wyciąg z rukwi zmniejsza liczbę uszkodzeń w komórkach, a także pomaga kontrolować ich wzrost i przemieszczanie się. Profesor Ian Rowland podkreśla, że badania ulsterczyków wykazały jedną ważną rzecz: można zapobiegać nowotworom, jedząc konkretne (i łatwo dostępne) warzywo. Nie jest to zjawisko obserwowane jedynie w laboratorium po zastosowaniu ekstraktu roślinnego. Uszkodzenia DNA białych krwinek to wskaźnik podatności całego organizmu na nowotwór. Wyniki potwierdzają teorię, że jedzenie rukwi jest związane ze zmniejszonym ryzykiem wystąpienia raka w różnych częściach ciała.
  8. Wolontariusze z firmy Bridgestone opracowali gumową płetwę ogonową dla delfina, który utracił własną w wyniku choroby. Fuji to samica, która waży 235 kg i mierzy ok. 2,7 m. Od 28 lat mieszka w Okinawa Churaumi Aquarium. Z nową płetwą niemal całkowicie odzyskała dawne umiejętności pływackie. Fuji urodziła 3 młode. Najstarsze z nich, Ryu, spędziło całe swoje życie, czyli 26 lat, pod opieką człowieka. To japoński rekord, ponieważ żaden z hodowanych wyłącznie w niewoli ssaków nie żył aż tak długo. Amputacja płetwy w październiku 2002 roku uratowała Fuji życie, ale uniemożliwiła pływanie. W grudniu tego samego roku zespół projektowy z Bridgestone rozpoczął prace. Pierwszy prototyp płetwy powstał we wrześniu 2003 roku, w miesiąc później testowano już drugi. Do przedsięwzięcia dołączyli naukowcy z Department of Environmental and Ocean Engineering Uniwersytetu Tokijskiego. Pomogli, przeprowadzając liczne badania działania płetwy w specjalnym basenie z wodą. W wyniku tego w marcu 2004 r. wdrożono 3. prototyp i "przeszkolono" Fuji w zakresie posługiwania się nim. Dzięki temu 19 lipca delfin znowu zaprezentował się publice. W sierpniu zadziwił wszystkich, wyskakując ponad powierzchnię wody. Fachowcy z Bridgestone'a wykonali płetwę z gumy silikonowej, uznawanej za materiał biokompatybilny z żywą tkanką. Everlight Moran to opatentowany płat z gumy piankowej, odporny na działanie wody i czynników klimatycznych. Zaawansowany materiał kompozytowy (ACM) pozwolił jednocześnie wzmocnić płetwę i odciążyć Fuji, która była zbyt lekka w porównaniu do masy metalu. Inżynierowie analizowali ruch płetw delfina w trzech wymiarach. Pozwoliło im to zoptymalizować działanie wynalazku.
  9. Każdy się czymś denerwuje. Jeden ściga się z terminami, inny zmaga z kłopotami osobistymi. Dlatego naukowcy postanowili sprawdzić, czy rzeczywiście można osiwieć ze zgryzoty. Chociaż ludzie twierdzą, że wszystkiemu winien jest stres, nie udowodniono, że rzeczywiście ma on jakiś wpływ na zmianę barwy włosów — tłumaczy Jeffrey Miller, profesor nadzwyczajny dermatologii z Penn State's College of Medicine. Tak naprawdę przeprowadzono niewiele badań nad wpływem stresu dnia codziennego na siwienie. Włosy siwieją, ponieważ komórki przestają produkować barwnik — melaninę. To naturalna część procesu starzenia się. Można wyróżnić 3 fazy cyklu wzrostu włosa: intensywnego wzrostu (anagen), zaniku (katagen) i odpoczynku (telogen). Anagen trwa od 2 do 8 lat, bo tyle przeciętnie rośnie zdrowy włos. Potem podstawka mieszka włosa kurczy się. Przejściowy etap, zwany katagenem, trwa jedynie od 2 tygodni do miesiąca. Przez następne 2-4 miesiące mieszek odpoczywa (trwa telogen). Następnie zalążek włosa zapoczątkowuje życie nowego pokolenia: nowy włos wypycha stary, który znajdziemy w wannie, na ręczniku albo na zębach grzebienia. Codziennie tracimy od 50 do 100 włosów. Ostatnio opisano jeszcze 2 fazy: egzogen i kenogen. Egzogen to etap wypadania starego włosa (stanowi więc na dobrą sprawę sam koniec telogenu), natomiast kenogen określa się mianem właściwej fazy spoczynkowej. To stan, kiedy po wypadnięciu włosa nie wyrasta nowy, bo mieszek włosowy jest pusty. Uznaje się go za normę, gdy dotyczy tylko kilku procent włosów. Nie wiadomo, jakie czynniki decydują, czy po telogenie nastąpi anagen, czy kenogen. Miller podkreśla, że w miarę starzenia się poszczególne etapy ulegają skróceniu. Krótszy cykl przyspiesza rozpad melaniny. Im szybciej włosy wypadają, tym prędzej komórki pigmentowe przestają pracować. Melanina występuje w skórze, oczach oraz włosach. Ilość barwnika determinuje kolor. Brunetki mają go dużo, blondynki mniej. W białych włosach w ogóle nie ma melaniny. Siwe włosy to "mieszanina" włosów zabarwionych i białych. Proces rozpoczyna się w 4. dekadzie życia, ale siwe włosy widuje się niekiedy już u nastolatków. Początek siwienia zależy od predyspozycji genetycznych. Jeśli w rodzinie wszyscy szybko siwieją, prawdopodobieństwo, że podobnie stanie się w twoim przypadku, wzrasta. Siwienie niezwykle trudno odwrócić. Niektóre typy leczenia, np. radioterpia, mogą spowodować, że białe włosy na powrót odzyskają swoją barwę. Naukowcy nie umieją tego wyjaśnić, ale badacze, zwłaszcza pracujący dla przemysłu kosmetycznego, próbują rozgryźć to zjawisko.
  10. Zwycięzcy ostatnich Grand Challenge, sponsorowanych przez DARPA (Defense Advanced Research Project Agency – Agencja Zaawansowanych Projektów Obronnych) zawodów, w których biorą udział samochody bez kierowców, staną w bieżącym roku przed nowym wyzwaniem. Urban Grand Challenge będzie ni mniej, ni więcej tylko zawodami rozgrywającymi się na ulicach miasta. Wcześniej samochody ścigały się jedynie na pustyni. Ponad 86 pojazdów będzie miało do przejechania 160 kilometrów. Właściciel zwycięskiego pojazdu otrzyma 2 miliony dolarów. Za zajęcie drugiego miejsca przewidziano nagrodę w wysokości miliona USD, a trzecie miejsce będzie premiowane 500 tysiącami dolarów. Wyścig będzie miał miejsce 3 listopada 2007 roku. Sądzę, że największym wyzwaniem dla wszystkich załóg będzie interakcja z innymi samochodami. Ze stałymi przeszkodami można sobie bez problemu poradzić i trzymać się swojego pasa. Jednak zatrzymanie się na światłach, branie pod uwagę sąsiednich samochodów czy zmiana pasa, by uniknąć kolizji, będzie sporym problemem – stwierdził Mike Montemerlo, badacz z Laboratorium Sztucznej Inteligencji Uniwersytetu Stanforda, którego pojazd "Junior”, zwycięzca Grand Challenge, też będzie brał udział w zawodach. "Juniorowi” (Volkswagen Passat) w wykonaniu zadania pomogą dwu- i czterordzeniowe procesory Intela oraz specjalne oprogramowanie, pisane wspólnie przez pracowników Uniwersytetu i koncernu Intel. Samochód za pomocą laserów i kamer bez przerwy monitoruje swoje otoczenie. Na podstawie zebranych danych tworzony jest model otaczającej go przestrzeni, który zostaje następnie wysłany do elementów sterujących pojazdu.
  11. Naukowcy wysłali do połykaczy mieczy z całego świata (w sumie 110) kwestionariusze. Pytali, w jaki sposób nauczyli się swojego fachu i czy kiedyś przydarzyły im się zranienia lub inne związane z wykonywanym zawodem problemy medyczne. Czterdziestu sześciu "magików" odpowiedziało i wyraziło zgodę na publikację zebranych przez badaczy danych. Okazało się, że w ciągu ostatnich trzech miesięcy łącznie połknęli 2000 sztuk broni białej. Dwudziestu pięciu połknęło naraz więcej niż jeden miecz, pięciu 10, a rekordzista aż 16! Połykacze najczęściej uskarżają się, i nic dziwnego, na ból gardła. Przypadłość ta pojawia się podczas nauki, w okresie częstych występów, po połknięciu wielu mieczy jednocześnie lub w związku z ich nietypowym kształtem. Niektórzy sztukmistrze cierpią na bóle w dolnej części klatki piersiowej. Często utrzymują się one przez kilka dni. Mijają, gdy delikwent odpocznie przez jakiś czas od pracy. Szesnastu cyrkowców wspominało o krwawieniach z przewodu pokarmowego, a jeden o "zarysowanym" sercu. Trzech nietypowych respondentów przeszło operację szyi. Jeden uszkodził sobie gardło, próbując przełknąć zakrzywioną szablę. Drugi przeciął przełyk, gdy podczas występu rozproszyła go niegrzeczna ara (ptak siedział mu na ramieniu). Trzecia ofiara zajmowała się jednocześnie tańcem brzucha i połykaniem. Wystąpiło u niej poważnie krwawienie wewnętrzne, gdy stojąca obok osoba wcisnęła jej za pasek banknoty, powodując, że 3 znajdujące się w przełyku miecze zacisnęły się jak nożyce. Badania przeprowadziły 2 osoby: Brian Witcombe, radiolog z Gloucestershire Royal NHS Foundation Trust, oraz Dan Meyer, dyrektor wykonawczy Międzynarodowego Stowarzyszenia Połykaczy Szabli. Ich raport, ilustrowany zdjęciami rentgenowskimi, ukazał się w grudniowym numerze British Medical Journal (BMJ). Dzięki pionierskiemu studium udało się dociec, jak połykacze uczą się zawodu. Ćwiczą codziennie całymi miesiącami, a nawet latami, a odruch wymiotny pokonują, stopniowo zwiększając rozmiary wkładanych do gardła obiektów. Zaczynają od palca, potem przychodzi czas na łyżeczki, pędzle, druty dziewiarskie i wieszaki na ubrania. Na początku trzeba się nauczyć, jak przekładać miecz przez zwieracz przełyku, w jaki sposób rozluźniać mięśnie gardła i przełyku, co zazwyczaj nie jest kontrolowane dowolnie. Połykacze korzystają z różnych trików. Aby zwiększyć poślizg, smarują miecze oliwą albo masłem. Jeden z badanych musiał zrezygnować z wykonywania zawodu z powodu patologicznej suchości w ustach. Niektórzy sztukmistrze zapraszają do wspólnej zabawy publikę i proszą o pomoc w pokierowaniu mieczem. Czasami robią to jednym szybkim pchnięciem. Jednym słowem: trudny i niebezpieczny fach...
  12. Naukowcom udało się opracował nową metodę uzyskiwania energii elektrycznej. Wyprodukowali ją z ciepła, dzięki umieszczeniu molekuł organicznych pomiędzy nanocząsteczki metalu. W przyszłości technologia taka może przyczynić się do opracowania bardziej wydajnych systemów produkcji energii. Obecnie około 90% elektryczności świat wytwarza z paliw kopalnych. W procesie produkcji energii wytwarzana jest para, która napędza turbiny generatora, z którego uzyskujemy prąd. Jest to metoda bardzo energochłonna. Do wyprodukowania 1 wata mocy potrzebujemy około 3 watów ciepła. Tak więc 2 waty są marnowane i uciekają w postaci ciepła – mówi Arunava Majumdar z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Berkeley. Naukowcy od lat starają się w jakiś sposób czerpać energię z uciekającego ciepła. Gdyby udało się w tani sposób odzyskać choć jej cząstkę oznaczałoby to olbrzymie oszczędności paliw kopalnych i znacznie zmniejszenie emisji zanieczyszczeń do atmosfery. Do odzyskania tej uciekającej energii nie można jednak wykorzystać tradycyjnych metod, gdyż uwalniania temperatura jest zbyt niska. Naukowcy próbują więc opracować konwerter termoelektryczny, który uzyskiwałby energię elektryczną bezpośrednio z ciepła, a nie za pomocą generatora. Takie konwertery udało się już opracować. Korzystają one ze zjawiska Seebecka, które polega na tym, że na styku dwóch metali o różnych temperaturach wytwarzana jest energia elektryczna. Niestety do budowy konwerterów używa się rzadkich, drogich metali, a uzyskuje za ich pomocą niewielkie ilości energii. Cały system jest nieopłacalny. Majumdar i jego koledzy pokryli złotą elektrodę trzema różnymi molekułami organicznymi. Okazało się, że powstało napięcie – po raz pierwszy efekt Seebecka zaobserwowano w przypadku molekuł organicznych. Metoda taka jest od wcześniej wspomnianej, gdyż molekuły organiczne są łatwo dostępne i tanie, a użyte złoto najprawdopodobniej uda się zastąpić żelazem lub krzemem. Badania akademików z Berkeley dają nadzieję na stworzenie tanich materiałów termoelektrycznych.
  13. Mężczyźni z otyłością zagrażającą życiu (III stopniem otyłości; BMI równie i większe od 40) częściej cierpią z powodu problemów z oddychaniem niż panie z podobną przypadłością. Częściowo dlatego, że mają większy obwód w talii. Dr Gerald S. Zavorsky i zespół z Centrum Zdrowia McGill University zbadali wpływ stosunku pas:biodra na oddychanie u 25 dorosłych z otyłością zagrażającą życiu. Wszyscy mieli przejść operację żołądka. Ciało osób z wyższą proporcją (licznik większy od mianownika) ma kształt jabłka, a ciało ludzi z mniejszą — kształt gruszki. Okazało się, że mężczyźni mają raczej kształt jabłka, a kobiety gruszki. W porównaniu do pań, panowie dysponują też słabszą wymianą gazową. Z powodu większej liczby centymetrów w pasie natlenowanie ich krwi jest niższe, odnotowuje się również upośledzenie procesu rozprowadzania tlenu po organizmie. Zavorsky spekuluje, że problemy z oddychaniem u pacjentów z większym obwodem talii to wynik silniejszego ucisku ciała na płuca (Chest).
  14. Naukowcom udało się częściowo przywrócić wzrok sześciu niewidomym osobom. Uczeni chcą teraz przeprowadzić eksperymenty na szerszą skalę. System, dzięki któremu niewidomi odzyskali wzrok, składa się z kamery przymocowanej do okularów. Kamera przekazuje obraz o rozdzielczości 16 pikseli do procesora noszonego na pasku. Stamtąd biegnie on do umieszczonego w głowie implantu, który rzutuje obraz na siatkówkę. To zadziwiające, jak wiele osiągnęliśmy dzięki 16 pikselom – mówi profesor Mark Humayun z Doheny Eye Institute na University of Southern California. Dzięki symulacjom wiedzieliśmy, że 16 pikseli pozwoli jedynie na rozróżnienie jasności od ciemności i, być może, niektórych odcieni szarości. Całkowicie się myliliśmy. W tej chwili trwają prace nad zwiększeniem rozdzielczości do 60 pikseli.i takiego zmniejszenia implantu, by można go było wszczepić w powiekę. Dzięki temu czas potrzebny do założenia całego systemu uległby skróceniu z 8 godzin do 90 minut, a koszt operacji spadłby do około 87 000 złotych. Uczeni przypuszczają, że, aby niewidomy mógł całkowicie odzyskać wzrok, potrzebna jest rozdzielczość około 10 000 pikseli. Jednak takie szacunki przeprowadzono zanim jeszcze okazało się, że 16 pikseli sprawuje się lepiej, niż przypuszczano. Profesor Humayun mówi, że jego systemy nie przyda się, niestety, wszystkim. Pomoże on osobom, które niegdyś widziały. Ponadto ich nerwy wzrokowe muszą być nienaruszone. Podobno uczestnictwem w testach zainteresowany był Stevie Wonder, jednak jako osoba, która utraciła wzrok we wczesnym dzieciństwie, nie zakwalifikował się do pierwszej fazy eksperymentów.
  15. Wspomnienia sprzed 3. roku życia praktycznie nie istnieją. Naukowcy nie wiedzą, czemu się tak dzieje. Jedna z teorii głosi, że w okolicach 36. miesiąca następuje gruntowne przeorganizowanie rozrastającego się mózgu, który nie ma potem dostępu do zniszczonych lub zepchniętych do głębszych struktur śladów pamięciowych. Badacze z Duke University wykazali, że niemowlęta także tworzą i przechowują wspomnienia. Dzięki ich eksperymentom wiemy, że w pierwszych 3 latach życia naprawdę coś się w tej dziedzinie dzieje. Już 6-miesięczne maluchy są w stanie szczegółowo zapamiętać ważne wydarzenia. Monitorując aktywność elektryczną mózgu i przeprowadzając proste testy na uwagę, naukowcy zademonstrowali, że do 8. miesiąca życia większość dzieci tworzy wspomnienia równie łatwo jak dorośli. W ciągu pierwszych 18 miesięcy życia czas przechowywania śladów pamięciowych stopniowo się wydłuża (obrazowo można powiedzieć, iż w tym okresie mózg tworzy sieć magazynową). Patricia Bauer, psycholog z Duke University, tłumaczy, że w wieku 6 miesięcy zapamiętujemy coś na mniej więcej dobę, a w wieku dwóch lat potrafimy o tym nie zapomnieć już przez rok. Problem polega na tym, że małe dzieci zapominają szybciej niż dorośli i starsze maluchy. Pani Bauer porównuje ludzki mózg do sita. W dorosłym sicie są mniejsze otworki, a w młodziutkim większe, przez które informacje wyciekają dużo szybciej. Dodatkowo akademicy z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Davis zaobserwowali, że dzieci matek z cukrzycą ciążową mają problemy z tworzeniem najwcześniejszych wspomnień. Sugerowałoby to, iż niedobór tlenu i żelaza w życiu płodowym zaburza zapamiętywanie po przyjściu na świat. U pań w stanie błogosławionym zapotrzebowanie na żelazo podwaja się. Dzieje się tak, gdyż organizm kobiety musi wytworzyć ertytrocyty dla płodu (a Fe wchodzi w skład cząsteczki hemoglobiny). Wahania poziomu cukru we krwi mogą doprowadzić do niedoboru żelaza, co z kolei wpływa na rozprowadzaną ilość tlenu.
  16. Mniej więcej połowa wszystkich użytkowników korzystających z usług szerokopasmowego dostępu do Internetu (w tym małe i średnie firmy) jest podatna na nowy atak typu pharming, który kończy się sukcesem bez potrzeby spenetrowania komputera ofiary - poinformowała firma Symantec. Do skutecznego przeprowadzenia ataku wystarczy uzyskanie dostępu do rutera - wyjaśnia Zulfikar Ramzan, pracownik Symantec Security Response. Atak bazuje początkowo na prostych działaniach socjotechnicznych nakłaniających nieświadomego użytkownika do odwiedzenia strony zawierającej fragment kodu JavaScript. Kod, niezależnie od tego, czy komputer użytkownika jest w pełni załatany, próbuje symulować operację logowania się do rutera, zakładając, że użytkownik nie zmienił w nim domyślnego hasła. Po zalogowaniu się i przejęciu kontroli nad ruterem ofiary, atakujący może dowolnie skonfigurować adresy serwerów DNS (Domain Name Service) w taki sposób, aby prowadziły ofiarę do fałszywych stron naśladujących chociażby serwisy bankowe. Po przejęciu kontroli nad ruterem cyberprzestępca może kontrolować kanał, jakim ofiara łączy się z Internetem. Atakujący może przekierować ruch w dowolne miejsce, gdziekolwiek sobie życzy - wyjaśnia Ramzan. Najłatwiejszym i najszybszym sposobem ochrony przed tego typu atakiem (nazwanym "drive-by pharming") jest zmiana domyślnego hasła w routerze.
  17. Policja w tureckim Izmirze aresztowała 17 osób podejrzanych o kradzież 300 tysięcy dolarów z internetowych kont bankowych. Miejscowi gangsterzy współpracowali z trzema Rosjanami, którzy dostarczali im nazwy użytkownika i hasła ukradzione przy użyciu oprogramowania szpiegującego. Rosjanie udostępniali zdobyte przez siebie informacje w zamian za 10% pieniędzy ukradzionych z kont. Policja dowiedziała się o sprawie w styczniu, gdy setki użytkowników elektronicznych kont bankowych zauważyły, że ktoś wycofał z nich pieniądze. Tureckie władze błyskawicznie rozwiązały sprawę, a nazwiska trzech podejrzanych Rosjan przekazano Interpolowi.
  18. Ivád to małe miasteczko na północnym wschodzie Węgier. Jego burmistrz, notabene Ivády Gábor, wpadł na nietypowy pomysł zarobienia pieniędzy. Nazwy wszystkich ośmiu ulic zostaną zmienione. Metr ulicy można wykupić za 100 tysięcy forintów (ok. 511 dol.). Zgodnie z węgierskim prawem, ulic nie można nazywać nazwiskami żyjących osób. Dlatego jeśli zdecydujemy się na wysłanie aplikacji i zostanie ona zaakceptowana, nie zobaczymy, niestety, swojej ulicy. W podaniu trzeba wykazać, czym i w jakiej dziedzinie wykazała się dana jednostka oraz na jakiej ulicy nam zależy (na witrynie umieszczono plan miasteczka). Aplikacje będą rozpatrywane w kolejności napływania. Włodarze Ivád mają nadzieję, że uda im się przyciągnąć uwagę sław światowego show-biznesu. W spisanej umowie gwarantują, że nazwa nie zmieni się przez 300 lat. Po zaopiniowaniu podania wnioskodawca ma dwa tygodnie na dokonanie wpłaty. W następnych 7 dniach (lub w dogodnym dla klienta terminie) ulica zostaje przemianowana. Zgromadzone pieniądze zostaną przeznaczone na oświetlenie ulic, szkołę pielęgniarską, remont dróg publicznych oraz zabytków.
  19. AMD może znaleźć się pod kontrolą prywatnych grup akcjonariuszy, wynika z rynkowych plotek. Obecna pozycja firmy nie jest najlepsza. Z jednej strony prowadzi ostrą wojnę na ceny i technologie z Intelem, a z drugiej stara się uczynić pożytek z nabytego niedawno ATI i rozwijać procesory graficzne. Ze zdziwieniem zauważyliśmy wczoraj, ze ktoś skupuje akcje AMD, co może wskazywać iż koncern ma kłopoty z przepływem gotówki. Gdy wypytywaliśmy naszych klientów co się dzieje, mówili, że krążą plotki o prywatnej grupie, która szykuje się do przejęcia firmy – powiedział analityk Doug Freedman. W ubiegłym roku prywatne grupy kapitałowe dokonały dwóch znaczących przejęć na rynku półprzewodników. Jedna z nich kupiła Philips Semiconductor, a inna Freescale’a. Obu firmom wróży się jasną przyszłość na rynku. Grupy kapitałowe dysponują dużymi zasobami gotówki, co nie znaczy jeszcze, że uda im się przejąć AMD. Koncern przeżywa ostatnio trudne chwile. W czwartym kwartale zanotował 574 miliony dolarów strat, przy sprzedaży rzędu 1,77 miliarda USD. Firma musiała obniżyć ceny, gdyż jej główny konkurent – Intel – rozpoczął sprzedaż nowej rodziny procesorów Core 2 oraz obniżył ceny starszych modeli. AMD będzie w stanie odpowiedzieć na Core 2 dopiero w połowie bieżącego roku, ale do tego czasu Intel pokaże jeszcze bardziej wydajne procesory. Z drugiej strony AMD stara się doprowadzić do debiutu procesora graficznego korzystającego z DirectX 10. Także na tym polu ma poważnego konkurenta – Nvidia posiada już GPU współpracujący z najnowszymi bibliotekami. Perspektywy AMD nie wyglądają jednak tak źle. Trzeba pamiętać, że 550 milionów dolarów strat w czwartym kwartale jest związanych z zakupem za tą właśnie sumę firmy ATI. AMD przechodzi też na 65-nanometrowy proces produkcyjny, który pozwoli na dalsze obniżanie cen procesorów bez jednoczesnego zmniejszania marginesu zysku, a w połowie 2008 roku chce wystartować z 45-nanometrowym procesem.
  20. Damskie stanowisko pracy i okolice pokrywa 3-4 razy więcej bakterii niż biurko męskie. Naukowcy z University of Arizona odkryli, że na blatach bytuje 400 razy więcej bakterii niż na desce klozetowej w przeciętnej pracowniczej toalecie. Najlepszą wylęgarnię dla zarazków stanowi ciepły męski portfel. Czemu bakterie tak upodobały sobie stoły kobiet? Badacze przypuszczają, że powodem może być skłonność do chowania w szufladach różnego rodzaju przekąsek. Ostrzegają również, iż kosmetyki do makijażu i mleczka ułatwiają przemieszczanie się tych mikroorganizmów. Profesor Charles Gerba odkrył, że 75% pracownic przechowuje jedzenie w miejscu pracy. Byłem przekonany, że mężczyźni okażą się bardziej zaprzyjaźnieni z bakteriami. Ale to kobiety częściej kontaktują się z małymi dziećmi i trzymają w biurkach jedzenie. Zaskoczyła mnie jego ilość! Jeśli gdzieś panuje głód, biuro to pierwsze miejsce, gdzie należałoby szukać zapasów. Kolejnym problemem jest makijaż. Profesor Sally Bloomfield, szefowa International Scientific Forum on Home Hygiene, uspokaja, że ludzie nie powinni się zbytnio emocjonować opisanymi wyżej wynikami, gdyż większość wykrytych bakterii to nie mikroorganizmy chorobotwórcze. Istotna kwestia to nie obecność czy liczebność bakterii, lecz ich rodzaj. Jeśli jednak zostawiasz w szufladzie produkty, które powinny być przechowywane w domowej lodówce, prosisz się o kłopoty. Akademicy z Arizony pobrali wymazy ze 100 biur macierzystego uniwersytetu oraz w Nowym Jorku, Los Angeles, San Francisco, Oregonie i Waszyngtonie. W każdym biurze brano na cel 8 miejsc: telefon, blat, mysz komputerową, klawiaturę, długopis, dno i uchwyt szuflady. Badano też powierzchnię przedmiotów osobistych. Najgorzej wypadło, oczywiście, dno szuflady. Czytaj także: Komórka jak deska sedesowa
  21. Mieszkańcy Nowego Świata uprawiali różne odmiany papryczek chilli i wytwarzali z nich taco już 6.100 lat temu. Takie wyniki dały badania wyskrobków z naczyń ludów Ameryki Środkowej i dorzecza Amazonki. Obecnie ekipa składająca się 15 naukowców chce znaleźć odpowiedź na 2 pytania: czy ludzie ci znali też salsę (zimny, pikantny sos z warzyw zmiksowanych z przyprawami) i kiedy zaczęli wytwarzać piwo. Odkrycia bioarcheologów pozwalają z całą mocą stwierdzić, że chilli jest najstarszą przyprawą Ameryk oraz jedną z najstarszych przypraw na świecie (Nature). Ponieważ rolnicy z południowo-zachodniego Ekwadoru uprawiali papryczki już ponad 6 tys. lat temu, oznacza to, że rolnictwo plemion prekolumbijskich było bardziej rozwinięte niż wcześniej przypuszczano. Chilli zapracowało sobie na opinię młodej przyprawy, gdyż po kontakcie Europejczyków z Nowym Światem roślina zawędrowała do wielu krajów Starego Kontynentu, do Afryki oraz Azji. Tam się zaaklimatyzowała i była w dalszy sposób zmieniana poprzez wybiórcze krzyżowanie. Pierwotne odmiany papryczek już nie istnieją. Współcześnie chilli stanowi flagowy produkt wielu kuchni, w tym węgierskiej (można powiedzieć, że papryka to symbol narodowy Madziarów), etiopskiej czy chińskiej. We wszystkich 7 powiązanych z chilli stanowiskach znajdowano także pozostałości kukurydzy. Oznacza to, że udomowienie obu roślin, nadal bardzo ważnych w tym rejonie świata, przebiegało równolegle. Resztki papryczek wytropiono w dorzeczu Amazonki i na wybrzeżu Ekwadoru. Rośliny nie rosną na wysokościach i w warunkach niedużej wilgotności, dlatego udomowienie miało miejsce nie w Andach, gdzie wyewoluowały zaawansowane kultury, ale wśród prymitywnych plemion obszarów tropikalnych. To właśnie one rozpoczęły handel tym surowcem. Linda Perry ze Smithsonian Institution i J. Scott Raymond z Uniwersytetu w Calgary interesowali się nie tylko życiem codziennym praszczurów. Ślady rozprzestrzeniania się różnych produktów mogą bowiem rzucić nieco światła na trasy prehistorycznych wędrowców i handlarzy. Na Bliskim Wschodzie figi obłaskawiono 11.400 lat temu (w podobnym czasie udało się to w przypadku pszenicy). Kukurydzę zaczęto uprawiać w Nowym Świecie jakieś 9 tys. lat temu. Mikroskamieliny sugerują, że papryczki nie były właściwie używane jako przyprawa. Bogate w witaminę C chilli mieszano zazwyczaj z kukurydzą i kilkoma innymi składnikami.
  22. Podczas LinuxWorld OpenSolutions Summit wiceprezes ds. stacji roboczych i serwerów w firmie AMD, Randy Allen, przedstawił wyniki zamówionych przez jego firmę badań. Wynika z nich, że w 2005 roku w samych tylko Stanach Zjednoczonych centra bazodanowe i związana z nimi infrastruktura zużyły 5 milionów kilowatów energii. To roczna produkcja pięciu dużych elektrowni, która wystarczyłaby do zasilenia 4 milionów gospodarstw domowych. Całkowity koszt energii zużywanej przez amerykańskie centra baz danych wynosi 2,7 miliarda dolarów rocznie. W USA wydaje się więc 37,5% z ogólnej kwoty 7,2 miliardów dolarów, które świat przeznacza na dostarczenie energii tego typu placówkom. Przedstawiciele AMD mają nadzieję, że zaprezentowane przez nich dane przekonają przedsiębiorców i polityków, iż należy zwrócić uwagę na szersze wykorzystanie energooszczędnych serwerów.
  23. Wstępne badania sugerują, że niepewność w bliskich kontaktach z innymi może niekorzystnie wpływać na układ odpornościowy (Psychosomatic Medicine). Studium 61 zdrowych Włoszek wykazało, że te kobiety, które miały problemy z wchodzeniem w bliskie, oparte na zaufaniu związki, wykazywały symptomy osłabienia układu immunologicznego. Podczas eksperymentów w laboratorium okazało się, że działanie komórek uśmiercających mikronajeźdźców było mniej letalne niż w przypadku pewniejszych siebie wolontariuszek. Czy oznacza to, że "przestraszone" panie są bardziej podatne na choroby, tego nie wiadomo — tłumaczy szef naukowców, dr Angelo Picardi z Italian National Institute of Health w Rzymie. Wyniki Włochów potwierdzają spostrzeżenia innych akademików, że chroniczny stres osłabia układ odpornościowy. Zakres tego wpływu zależy od jednostkowego postrzegania i reagowania na stres, czyli od cech osobowościowych. W tym szczególnym przypadku badacze obserwowali jedną zmienną: "niepewność przywiązaniową". Charakteryzuje się ona trudnościami dot. zaufania i polegania na innych, brakiem komfortu w sytuacjach bliskości emocjonalnej i lękiem przed porzuceniem. Osobisty styl wchodzenia w relacje kształtuje się w dzieciństwie, na podstawie związków z rodzicami. Wpływa na wszystkie przyszłe związki romantyczne — podkreśla Picardi. Brak pewności siebie wpływa na zdolność regulowania własnych stanów emocjonalnych, w tym na postrzeganie i radzenie sobie ze stresem. To z kolei oddziałuje na fizjologiczną reakcję organizmu na zagrożenie. Do badań zespół Picardiego zwerbował pielęgniarki poniżej 60. roku życia, które nie cierpiały na żadne chroniczne choroby somatyczne ani zaburzenia psychiatryczne. Styl przywiązywania się określano za pomocą specjalnego kwestionariusza. Pobierano też próbki krwi, by przyjrzeć się funkcjonowaniu układu odpornościowego. Doktor przypomniał, że jego wcześniejsze badania wykazały związek między niepewnością w relacjach z ludźmi a chorobami skóry zależnymi od zaburzenia działania układu immunologicznego. Chodzi tu m.in. o łuszczycę plackowatą oraz łysienie plackowate (alopecia areata). Możliwe, że niepewność w związkach sama w sobie nie zwiększa jednostkowej podatności na choroby, ale w połączeniu z innymi czynnikami, np. zaawansowanym wiekiem czy chronicznymi schorzeniami, już tak. Trzeba jednak przeprowadzić dalsze badania, by potwierdzić ewentualną zależność.
  24. Intel i Nokia ogłosiły, że rezygnują ze współpracy mającej na celu dostarczenie technologii HSDPA w przyszłej mobilnej platformie Intela. Santa Rosa, bo tak będzie się nazywało kolejne wcielenie Centrino, ma trafić na rynek w lipcu. Przerwaliśmy współpracę nad HSDPA w formie, w jakiej ją poprzednio ogłosiliśmy. Decyzja została podjęta wspólnie, z prozaicznego powodu. Jest nim brak zainteresowania tą technologią ze strony klientów biznesowych – oświadczyła rzecznik prasowa Nokii. Po przeprowadzeniu analiz doszliśmy do wniosku, że w chwili obecnej nie możemy oczekiwać odpowiedniego zwrotu nakładów inwestycyjnych – dodała Connie Brown z Intela. Zapowiedziała, że firma nie rezygnuje całkowicie z implementacji technologii 3G w notebookach, odkłada ją jednak na bliżej nie określoną przyszłość. W taj chwili na rynku można znaleźć notebooki Della, Fujitsu i Lenovo z wbudowaną HSDPA. Czytaj również: Santa Rosa obsłuży DirectX 10 802.11n w nowej platformie Intela Bearlake - wszystko już jasne?
  25. Pierwsze holograficzne pamięci masowe trafiły do klientów. Firma InPhase poinformowała, że pierwsze 300-gigabajtowe dyski holograficzne otrzymały już Turner Broadcasting, Lockheed Martin oraz Urząd Geologiczny Stanów Zjednoczonych. Trwałość nośników oceniono na 50 lat. Jednocześnie z płytami dostarczono nagrywarki Tapestry HDS-300R. Jedno tego typu urządzenie kosztuje 18 000 dolarów. W niedalekiej przyszłości InPhase będzie też oferowało nośniki o pojemności 1,6 terabajta (1600 gigabajtów). Tapestry HDS-300R nie będą jednak z nimi kompatybilne i instytucja, chętna do skorzystania z nośników 1,6 TB będzie musiała kupić nowy napęd. W tej chwili nagrywarka zapisuje danych na płytach jednokrotnego nagrywania. W 2008 roku InPhase wprowadzi nośniki wielokrotnego zapisu, nie wiadomo jednak, czy Tapestry HDS-300R będzie z nimi kompatybilna.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...