Jump to content
Forum Kopalni Wiedzy

Search the Community

Showing results for tags 'pogoda'.



More search options

  • Search By Tags

    Type tags separated by commas.
  • Search By Author

Content Type


Forums

  • Nasza społeczność
    • Sprawy administracyjne i inne
    • Luźne gatki
  • Komentarze do wiadomości
    • Medycyna
    • Technologia
    • Psychologia
    • Zdrowie i uroda
    • Bezpieczeństwo IT
    • Nauki przyrodnicze
    • Astronomia i fizyka
    • Humanistyka
    • Ciekawostki
  • Artykuły
    • Artykuły
  • Inne
    • Wywiady
    • Książki

Find results in...

Find results that contain...


Date Created

  • Start

    End


Last Updated

  • Start

    End


Filter by number of...

Joined

  • Start

    End


Group


Adres URL


Skype


ICQ


Jabber


MSN


AIM


Yahoo


Lokalizacja


Zainteresowania

Found 12 results

  1. Zespół z Universidad de Extremadura przeanalizował pisma naukowców, historyków i kronikarzy z Kalifatu Abbasydów z okresu Islamskiego Złotego Wieku. Szukano wzmianek i szerszych opisów anormalnych wzorców pogodowych (Weather). Rekonstruowanie klimatu pozwala na porównywanie historii ze współczesnymi zdarzeniami pogodowymi, pozwala też spojrzeć na dzisiejszą zmianę klimatu w szerszym kontekście. Odtwarzanie przeszłego klimatu na podstawie danych historycznych, a nie naturalnych nie jest zbyt częste ze względu na ograniczoną dostępność materiału. W zeszłym roku prof. Rob MacKenzie z Uniwersytetu w Birmingham oraz prof. Roger Timmis z Environment Agency postanowili np. zbadać naloty bombowe aliantów w czasie drugiej wojny światowej, by określić wpływ smug kondensacyjnych pozostawianych przez samoloty na angielski klimat. Warto też wspomnieć o studium, w którym wykorzystano dzienniki z XVIII-wiecznych statków. W najnowszym badaniu Hiszpanie korzystali z arabskich dokumentów z IX i X w. n.e. Historycy i polityczni komentatorzy skupiali się na zdarzeniach społeczno-religijnych, ale niekiedy odnosili się do zjawisk pogodowych. Informacje klimatyczne uzyskane z tych źródeł odnoszą się głównie do zjawisk ekstremalnych, mających wpływ na większe populacje, np. do susz lub powodzi. Dokumentują jednak także warunki, które były stosunkowo rzadkie w ówczesnym Bagdadzie, takie jak gradobicie, zamarzanie rzek, a nawet przypadki opadów śniegu - opowiada dr Fernando Domínguez-Castro. W 891 r. n.e. berberyjski geograf Al-Jakubi napisał, że Bagdad ze swoimi gorącymi latami i chłodnymi zimami - czyli warunkami sprzyjającymi rolnictwu - nie ma sobie równych na całym świecie. Mimo że w wyniku wielu historycznych zawieruch sporo dokumentów uległo zniszczeniu, dane meteorologiczne można uzyskać choćby z prac Al-Tabariego (zm. w 913 r. n.e.), Ibn al-Asira (zm. w 1232 lub 1233 r. n.e.) oraz Jalaluddina Al-Suyutiego (zm. 1505 AD). Analiza wykazała, że w pierwszej połowie X w. wzrosła liczba epizodów ochłodzeń; odnotowano znaczny spadek temperatury w lipcu 920 r. oraz opady śniegu w 908, 944 i 1007 r. Jedyny przypadek opadów śniegu we współczesnym Bagdadzie miał miejsce w 2008 r. Spadek temperatury w X w. nastąpił bezpośrednio przed średniowiecznym optimum klimatycznym. Sądzimy, że zdarzenie z 920 r. może mieć związek z wielką erupcją wulkaniczną, ale trzeba kolejnych badań, by to potwierdzić.
  2. Jak klimat wpływa na sposób myślenia ludzi? W jakich warunkach najlepiej pracowało się Schubertowi i Wagnerowi? Wg naukowców ze znanych brytyjskich uczelni można się tego dowiedzieć, analizując przedstawienia pogody w klasycznej muzyce orkiestrowej od XVII w. po współczesność. Dr Karen Aplin z Uniwersytetu Oksfordzkiego jest fizykiem, a dr Paul Williams z Uniwersytetu w Reading zajmuje się meteorologią. Poza tym oboje pasjonują się muzyką, a Aplin gra nawet w orkiestrze i przekonuje, że zjawiska meteorologiczne można przedstawiać dźwiękiem równie sugestywnie jak pociągnięciami pędzla na płótnie. Para akademików przeprowadziła pilotażowe studium w wolnym czasie. Raport z ich prac ukaże się w piśmie Weather. Odkryliśmy, że środowisko [silnie] wpływa na to, jaką pogodę kompozytorzy decydują się przedstawiać. Wpasowując się w narodowy stereotyp, brytyjscy kompozytorzy nieproporcjonalnie często obrazują zmienną pogodę i burzowe wybrzeże – opowiada dr Williams. Przodownikami pogodowej muzyki są Brytyjczycy, za nimi plasują się Francuzi i Niemcy. Generalnie najczęściej w kompozycjach pojawia się motyw burzy, być może dlatego, że muzycy traktują ją jak alegorię zawirowań emocjonalnych (jak w Interludiach Czterech Mórz z opery Peter Grimes Benjamina Brittena). Na drugim miejscu pod względem częstości przedstawiania znajduje się wiatr. Miewa on różne natężenie: od poruszającej drzewami łagodnej bryzy (np. na początku trzeciej części Symfonii fantastycznej Berlioza; nosi ona tytuł Wśród pól) po antarktyczny huragan w Symfonii antarktycznej Ralpha Vaughana Williamsa. Aplin i Willimas sporządzili wykres, na którym rozrysowali moment opracowania instrumentów do uzyskiwania określonych dźwięków (np. tonitruonu, czyli arkusza blachy do naśladowania odgłosu grzmotów, albo maszyny wiatrowej). Sporządzili też wykres przedstawiający wpływ pogody na różnych kompozytorów. Straussa inspirowały blask słońca i alpejskie krajobrazy. Berlioz, Schubert i Wagner także byli zależni od pięknej pogody (wysokiego ciśnienia). Wtedy powstawały ich najlepsze dzieła. Wagner wspominał ponoć o wywołanej nieciekawą aurą bezczynności: Ta pogoda jest okropna. Moje prace trzeba było odłożyć na 2 dni, bo mózg uparcie odmawia swoich usług. Akademicy chwalą się, że ich analiza kulturowych reakcji na pogodę przed zmianą klimatu stanowi świetną bazę do przyszłych porównań.
  3. W najbliższych dniach zostanie uruchomiony pierwszy system przewidywania "kosmicznej pogody". Informacje będą podawane przez założone w 2002 roku amerykańskie Center for Integrated Space Weather Modeling. Będzie ono z wyprzedzeniem od 1 do 4 dni podawało informację o strumieniach plazmy słonecznej oraz koronalnych wyrzutach masy, kierujących się w stronę Ziemi. "Kosmiczna prognoza pogody" to pierwsze tego typu przedsięwzięcie. Pojawienie się tego typu informacji jest niezwykle ważne w związku z rosnącymi obawami o wpływ coraz bardziej aktywnego Słońca na ziemską infrastrukturę. O problemach z tym związanych można poczytać w notkach Realna kosmiczna katastrofa oraz Nadchodzą słoneczne kłopoty.
  4. W cieplejsze dni osoby ze stwardnieniem rozsianym (SR) mogą mieć więcej problemów z uczeniem, zapamiętywaniem lub przetwarzaniem informacji. Studia połączyły wyższe temperatury ze zwiększoną aktywnością choroby i nasileniem patologicznych zmian u osób z SR, ale to pierwsze badanie wskazujące na związek między cieplejszą pogodą a funkcjonowaniem poznawczym, czyli zdolnością myślenia pacjentów – podkreśla dr Victoria Leavitt z Kessler Foundation w West Orange w stanie New Jersey. W ramach eksperymentu 40 chorym na stwardnienie rozsiane i 40 zdrowym osobom z grupy kontrolnej dano do rozwiązania testy na uczenie, pamięć i szybkość przetwarzania informacji. Pacjenci z SR przeszli również badanie obrazowe mózgu. Poza tym naukowcy odnotowali temperaturę w dniach przeprowadzania testów. Okazało się, że w porównaniu do cieplejszych dni roku, przy niższych temperaturach pacjenci ze stwardnieniem wypadali o 70% lepiej. U osób zdrowych nie stwierdzono związku między liczbą zdobytych punktów a temperaturą.
  5. Niskie temperatury i brak słońca zwiększają ryzyko zachorowania na nowotwór prostaty, co wg naukowców, wyjaśnia, czemu taką diagnozę częściej słyszą mieszkańcy północnych krajów (International Journal of Health Geographics). Jak wyjaśnia dr Sophie St-Hilaire z Uniwersytetu Stanowego Idaho, ograniczony przez pogodę kontakt z promieniami słonecznymi prowadzi do niedoboru witaminy D, która chroni organizm przed rakiem prostaty. Poza tym niskie temperatury spowalniają rozkład kancerogennych zanieczyszczeń przemysłowych oraz pestycydów i powodują, że zaczynają one opadać na ziemię. Odkryliśmy, że niskie temperatury i niewielkie opady silnie korelowały z rakiem prostaty. Choć nie możemy dokładnie powiedzieć, czemu ten związek istnieje, zaobserwowany trend jest spójny z tym, czego oczekiwaliśmy na podstawie wiadomości dotyczących wpływu klimatu na wytrącanie, wchłanianie i rozpad trwałych zanieczyszczeń organicznych [TZO], w tym pestycydów. St-Hilaire dodaje, że charakterystyczny rozkład częstości zachorowań na nowotwory prostaty na półkuli północnej wiąże się nie tylko z niewielką ekspozycją na promieniowanie UV w sezonie zimowym. Nasze studium sugeruje, że poza niedoborem witaminy D [...], inne czynniki meteorologiczne także mogą znacząco wpłynąć na występowanie raka gruczołu krokowego. Akademicy analizowali dane z lat 2000-2004,dotyczące zapadalności na ten rodzaj nowotworu w każdym hrabstwie USA. Niższe temperatury wiązały się z wyższym wskaźnikiem raka prostaty (nawet po wzięciu poprawki na promieniowanie ultrafioletowe, opady deszczu i śniegu czy lokalne zużycie pestycydów). Dywagujemy, że temperatura może się wiązać z częstością występowania nowotworów prostaty, modulując ekspozycję na TZO. Przy niskich temperaturach związki organiczne występują raczej w stanie stałym niż gazowym. Przez to zaczynają opadać na ziemię. Temperatura oddziałuje też na degradację TZO w glebie i atmosferze.
  6. Derek Brown i Daniel Tijerina z firmy Tipping Point pokazali na RSA Conference, jak w łatwy sposób można wykorzystać metody inżynierii społecznej stosowane podczas ataków na pecety do stworzenia botnetu na smartfonach. Obaj specjaliści przygotowali aplikację o nazwie WeatherFist, która dostarczała użytkownikom iPhone'ów i urządzeń z systemami Android informacje o pogodzie. Nie umieścili jej w oficjalnych sklepach dla wspomnianych platform, a mimo to aplikacja został pobrana i zainstalowana przez 8000 osób. Była ona całkowicie nieszkodliwa, chociaż Brown i Tijerina napisali - ale nie udostępnili użytkownikom - również wersję, która kradnie dane, wysyła fałszywe posty do serwisów społecznościowych i rozsyła spam. Eksperyment wykazał, że przestępcy równie łatwo mogą atakować komputery stacjonarne co urządzenia mobilne. Kluczem do ich sukcesu jest bowiem naiwność użytkowników urządzeń elektronicznych.
  7. Międzynarodowa grupa naukowców pod kierownictwem uczonych z Narodowego Centrum Badań Atmosferycznych (NCAR) postanowiła odpowiedzieć na jedno z najtrudniejszych pytań meteorologii - jak zmiany podczas 11-letniego cyklu słonecznego mogą wpływać na zmiany pogody na Ziemi, skoro ilość energii docierająca ze Słońca na Ziemię waha się w tym czasie zaledwie o 0,1%. Okazało się, że zmiany są wywołane wpływem gwiazdy na dwa pozornie niepowiązane rejony - stratosferę i Ocean Spokojny. Skład chemiczny stratosfery oraz temperatura wód powierzchniowych Pacyfiku reagują na różnicę w aktywności Słońca tak, że jej wpływ na planetę jest większy, niż wynikałoby to tylko z 0,1-procentowej różnicy w docierającej energii. Zmiany w stratosferze i na Oceanie spokojny mają wpływ na wiatry, opady, powstawanie chmur i temperaturę oceanów, co w efekcie znacznie wpływa na pogodę na całej planecie. Słońce, stratosfera i oceany są połączone tak, że wpływa to na przykład na zimowe opady w Ameryce Północnej - mówi Gerald Meehl z NCAR. Dzięki zrozumieniu roli cyklu słonecznego możemy dostarczyć naukowcom nowych narzędzi, które pozwolą im lepiej przewidywać regionalne wzorce zmian pogodowych przez kilka najbliższych dekad - dodaje. Zespół Meehla najpierw potwierdził teorię mówiącą, że niewielka zmiana ilości energii docierającej w czasie szczytu, jest absorbowana przez ozon stratosferyczny. Prowadzi to do ogrzania stratosfery nad tropikami i jednocześnie do powstawania dodatkowych ilości ozonu, który absorbuje dodatkowe ilości energii słonecznej. Stratosfera ogrzewa się nierównomiernie i do największego nagrzania dochodzi na niższych szerokościach geograficznych. W efekcie tego procesu dochodzi do zwiększenia opadów w tropikach. Jednocześnie Słońce ogrzewa powierzchnię oceanów. Najbardziej nagrzewa się ona na obszarach subtropikalnych, gdzie i tak jest mało chmur. To prowadzi do zwiększonego parowania i wytworzenia się chmur, które gnane pasatami przesuwają się nad ląd. Tam dochodzi do opadów. Mamy więc do czynienia z dodatkowym wzmocnieniem efektu ze stratosfery. To co dzieje się wyżej, wpływa na niższe obszary atmosfery, a to co dzieje się na powierzchni oceanów - wpływa na wyższe obszary. Im intensywniej świeci Słońce nad suchszymi regionami, tym bardziej napędzane są pasaty, które zabierają ze sobą wilgoć i powodują bardziej intensywne opady w regionach tropikalnych. Taki mechanizm ma z kolei wpływ nie tylko na monsun w Indiach, ale również na zjawiska La Niña i El Niño.
  8. Z artykułu w Geophisical Research Letters możemy dowiedzieć się, że najprawdopodobniej dotychczas naukowcy przeceniali intensywność opadów deszczu. Najnowsze badania przeprowadzone przez zespół Gillermo Montero-Martineza z Meksykańskiego Narodowego Uniwersytetu Autonomicznego, wykazały, że przeceniana jest wielkość kropli i, co za tym idzie, ilość wody, która spadła na ziemię. Meksykanie zbadali 64 000 kropli, które spadły na Mexico City. Dotychczas sądzono, że duże krople spadają szybciej niż małe. Ponadto prędkość kropli ograniczana jest tzw. szybkością graniczną, wyznaczaną przez moment, w którym przyciąganie ziemskie jest równoważone przez tarcie. Meteorolodzy, opierając się na takich założeniach, wykorzystują obecnie radary mierzące prędkość kropli. Na tej podstawie oceniana jest ich wielkość oraz całkowita ilość opadów. Montero-Martinez odkrył, że część małych kropli nie tylko opada szybciej niż duże krople, ale czyni to z prędkością większą niż prędkośc graniczna. Naukowcy użyli zestawu spektrometrów, który pozwolił zbadać im rozszczepianie się światła w opadających kroplach oraz systemów do analizy cząstek i modeli matematycznych umożliwiających ocenę kształtów i wielkości kropli. Uczeni zauważyli, że opadające duże krople wchłaniają mniejsze krople i czasem się rozpadają na takie o średniej wielkości. Te z kolei przez około pół sekundy po rozpadzie poruszają się z prędkością dużej kropli, z której pochodzą, a więc szybciej niż wynosi prędkość graniczna dla średnich kropli. A to oznacza, że dotychczas były one uznawane za duże krople. Meteorolodzy już wcześniej zauważyli, że istnieje jakiś błąd pomiarowy, ale przypisano go uderzeniom kropli w instrumenty pomiarowe. Eksperci zgadzają się, że badania Meksykanów pozwolą na skonstruowanie doskonalszych instrumentów pomiarowych, które umożliwią lepsze przewidywanie pogody.
  9. Pięćdziesięciosześcioletnia Amerykanka Jennifer Figge kilka dni temu została obwołana pierwszą kobietą, która pokonała wpław Ocean Atlantycki. Okazało się jednak, że przez długi czas nie przebywała w wodzie, lecz w znajdującym się na wyposażeniu zespołu katamaranie, a z 3380 km przepłynęła "tylko" 402. Rzecznik sportsmenki, David Higdon, tłumaczy to brzydką pogodą i wynikającymi stąd zagrożeniami. Dwunastego stycznia pływaczka z Aspen opuściła Wyspy Zielonego Przylądka, a do Trynidadu dotarła niemal miesiąc później, bo 5 lutego. Podczas przeprawy Amerykanka musiała walczyć z silnymi wiatrami i prądami. Najdłużej przebywała w wodzie przez ok. 8 godz., najkrócej przez 21 minut. Choć jej osiągnięcia są godne wielkiego podziwu, pozostaje nadal czekać na kobietę, która nie da się żywiołowi lub zwyczajnie trafi na bardziej sprzyjające warunki atmosferyczne.
  10. Co łączy nowotwór z pogodą? Okazuje się, że nie tylko ich nieprzewidywalność. Zdaniem badaczy z Uniwersytetu Stanu Arizona oba zjawiska są na tyle podobne, że komputerowe algorytmy używane do przewidywania zmian pogody mogą posłużyć także do optymalizacji leczenia choroby. Eksperyment przeprowadzili lekarze ze szpitala św. Józefa oraz naukowcy z Wydziału Matematyki czołowej uczelni stanu Arizona. Za pomocą najnowszych technologii używanych zwykle do prognozowania pogody, stworzono trójwymiarową mapę mózgu, na którą naniesiono następnie "wirtualny nowotwór". Przeprowadzone przez program symulacje wskazały fragmenty guza krytyczne dla jego dalszego wzrostu, co umożliwiło przewidzenie dalszego rozwoju patologicznej tkanki oraz zaplanowanie terapii. Po potwierdzeniu skuteczności algorytmu na serii modeli, badacze postanowili podjąć ryzykowną próbę na żywym pacjencie. Po wprowadzeniu zdjęć zajętego przez chorobę mózgu chorego, program przewidział efekty poszczególnych rodzajów leczenia (chemioterapia, radioterapia, interwencja chirurga) i wybrał najlepszy z nich. Jak się później okazało, prognoza przygotowana przez komputer okazała się bardzo zbliżona do rzeczywistego wyniku zastosowanej terapii. Wyniki studium okazały się najdokładniejszym i najbardziej zbliżonym do rzeczywistych przykładów odtworzenia wzrostu złośliwych guzów mózgu, twierdzi dr Mark Preul, jeden z lekarzy biorących udział w eksperymencie. Jego zdaniem, osiągnięty sukces może stać się początkiem nowej metody postępowania z pacjentami oddziałów onkologicznych: technologia użyta w tym badaniu może otworzyć drogę ku lepszemu planowaniu terapii, pozwalając na uzyskanie wyników korzystniejszych dla pacjenta.
  11. Największe jak dotąd tego typu badanie wykazało, że weekendowa pogoda w Europie jest gorsza niż w czasie tygodnia. Jeśli ktoś więc wcześniej podejrzewał, że wszystkie siły sprzysięgają się, by uniemożliwić wyjazd na narty czy wycieczkę do lasu, miał ku temu podstawy... Meteorolodzy z Uniwersytetu w Karlsruhe przeanalizowali 6,3 mln wpisów z danymi klimatycznymi z lat 1991-2005. A oto uzyskane wyniki. Najwyższa średnia temperatura występowała we środy, a najniższa w soboty. Poniedziałek uznano za najbardziej suchy, a sobotę za najbardziej mokry dzień tygodnia. Bezchmurne niebo to znak firmowy poniedziałku, ponieważ słońce świeciło wtedy średnio o 15 minut dłużej niż podczas weekendu. Największe zachmurzenie jest typowe oczywiście dla soboty. Jednym słowem: to nie poniedziałek, ale właśnie sobotę należy ochrzcić mianem najgorszego dnia tygodnia. Naukowcy uważają, że ludzie powinni sami siebie obwiniać za taki stan rzeczy. Gazy spalinowe przyczyniają się do wzrostu zapylenia. Ogranicza to dostęp promieni słonecznych oraz przyspiesza tworzenie się chmur. Ponieważ na efekty trzeba trochę poczekać [a w tygodniu ruch uliczny jest największy — przyp. red.], muszą na tym ucierpieć weekendy. Wtedy pogoda się psuje.
  12. Wikingowie używali specjalnych kryształów, zwanych kamieniami słonecznymi, które pomagały im przewidzieć pogodę. Testy przeprowadzone na Morzu Arktycznym wykazały, że umożliwiały one także ustalanie pozycji Słońca i sprawne nawigowanie nawet przy zachmurzonym niebie. Stanowi to kolejny dowód na poparcie kontrowersyjnej tezy, że Skandynawowie wykorzystywali pewną niezwykłą właściwość kryształów, a mianowicie dwójłomność. Dwójłomność to inaczej podwójne załamanie światła. Polega na jednoczesnym załamaniu i rozszczepieniu promienia świetlnego, który przechodzi przez granicę ośrodka optycznie anizotropowego (mającego różne właściwości fizyczne w zależności od kierunku prowadzenia badań, np. inne wzdłuż, a inne w poprzek), na dwa promienie spolaryzowane w płaszczyznach wzajemnie prostopadłych. Zespół Gabora Horvatha z Eotvos University w Budapeszcie spędził na morzu miesiąc, zajmując się w tym czasie polaryzacją światła. Zjawisko to jest niedostrzegalne gołym okiem, chyba że wykorzysta się właśnie dwójłomność kryształów. Naukowcy zaobserwowali, że kamienie słoneczne doskonale sprawdzają się w każdych warunkach, z wyjątkiem bardzo brzydkiej pogody (Proceedings of the Royal Society). Udowodnili, że nawet przy niebie całkowicie zasnutym chmurami i dużej wilgotności powietrza polaryzacja światła słonecznego nie zmienia się zbytnio. A to prawdziwa niespodzianka. Znając czas i pozycję Słońca, wyznacza się kierunek żeglugi — tłumaczy profesor Michael Berry, fizyk z Uniwersytetu w Bristolu.
×
×
  • Create New...