Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

KopalniaWiedzy.pl

Super Moderatorzy
  • Liczba zawartości

    36970
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

    nigdy
  • Wygrane w rankingu

    226

Zawartość dodana przez KopalniaWiedzy.pl

  1. Brytyjska firma New Media Enterprises (NME) ma nadzieję, że opracowany przez nią forma Versatile Multilayer Disc (VMD) będzie mógł skutecznie konkurować z HD DVD i Blu-ray. W przeciwieństwie do potężnych przeciwników VMD nie wykorzystuje niebieskiego, a czerwony laser. Jest to bowiem ni mniej, ni więcej, ale czterowarstwowy nośnik DVD zdolny do przechowywania 20 gigabajtów danych. Obecnie w sprzedaży znajdują się jedynie dwuwarstwowe DVD. Brytyjczykom udało się nie tylko upakować cztery warstwy w standardowej płycie, ale otrzymali patent na nośnik, który posiada osiem warstw na każdej ze stron. Nośniki tworzone są w "zmodyfikowanym procesie 2P”, który pozwala na budowę DVD o większej liczbie warstw niż dwie. NME informuje, że stworzony przez nią proces produkcyjny jest bardzo prosty, tani i można go zastosować na już istniejących liniach produkcyjnych. Jeśli to prawda, a dyski VMD trafią do sprzedaży to New Media Enterprises będzie pierwszą firmą, której udało się przełamać barierę dwóch warstw na DVD. W chwili obecnej NME jest gotowa do produkcji czterowarstwowych dysków o pojemności 20 gigabajtów i ma przygotowane specyfikacje dla nośników zdolnych do pomieszczenia 24, 30, 40 i 48 gigabajtów danych. Brytyjczycy chcąc obniżyć koszty skupili się na czerwonym laserze wykorzystywanym przez DVD. Twierdzą jednak, że ich technologia produkcji może zostać z powodzeniem zastosowana do wytwarzania nośników korzystających z niebieskiego lasera i, według nich, możliwe jest produkowanie płyt o pojemności do 200 gigabajtów. NME, które nazwało swój format HD VMD informuje, że płyta może przechowywać film o rozdzielczości 1920x1080i/p, prędkość jej transferu danych wynosi do 40 megabitów na sekundę, może być chroniona za pomocą technologii AES i kodów regionalnych. Do odczytu nowych płyt potrzebne są nowe odtwarzacze. Będzie je produkowała firma PC Rush, która zaoferuje w USA HD VMD Media Player Duo oraz HD VMD Media Player Quattro. Urządzenia będą w stanie odtworzyć też płyty DVD i przekonwertować zapisane na nich filmy do formatu HD. Cena odtwarzaczy wyniesie, odpowiednio, 199 i 249 dolarów. NME obiecuje, że w ciągu najbliższych tygodni nowy nośnik zadebiutuje w wielu krajach świata. Firma podpisała też odpowiednie umowy na jego rozpowszechnianie w innych regionach świata, m.in. w Brazylii, Europie Centralnej, Chinach, Francji, Niemczech, Japonii, Skandynawii czy Islandii.
  2. Profesor Richard Beasley z Instytutu Badań Medycznych w Wellington odkrył, że jedna trzecia pacjentów przyjmowanych do szpitali z zakrzepicą żył głębokich (ZŻG) to pracownicy biurowi. Dzieje się tak, ponieważ codziennie spędzają wiele godzin w niemal bezwzględnym bezruchu, przesiadując przed ekranami komputerów. W 62-osobowej grupie, którą wzięto pod uwagę w badaniach, 34% stanowili ludzie zatrudnieni w biurach, a "tylko" 21% pasażerowie długodystansowych lotów (w przeszłości ZŻG zaliczano do objawów tzw. syndromu klasy ekonomicznej) — donosi gazeta New Zealand Herald. Gdy przez długi czas trzymamy opuszczone nogi, a kolana są zgięte, następuje zaciśnięcie naczyń i krew nie może się swobodnie przemieszczać. W żyłach głębokich nóg jest to szczególnie ważne, ponieważ to właśnie nimi do serca powraca aż 85% krwi. Jeśli w opisanej sytuacji powstanie skrzep, w jeszcze większym stopniu utrudni to przepływ krwi (pojawia się ból łydek). Przeważnie czop rozpuszcza się, gdy pasażer czy pracownik biura wstaną i rozprostują nogi, czasami się tak jednak nie dzieje. Zakrzep wędruje żyłą główną w górę. Przez prawą część serca może się przedostać do płuc, a dalej do mózgu. Duże czopy rozpadają się niekiedy na kilka mniejszych. ZŻG jest bardzo niebezpieczna, grozi m.in. zawałem serca lub udarem mózgu. Terapia polega na podawaniu leków rozrzedzających krew. Beasley podkreśla, że pracownicy biurowi, u których doszło do powstania zakrzepów, siedzieli przed komputerami przez 14 godzin dziennie. Niektórzy z nich nie wstawali przez 3-4 godziny. Problem był najbardziej nasilony wśród pracowników centrów obsługi klienta (call centre) oraz działów informatycznych. Badania ujawniły, że skrzepy formują się u 10% pasażerów samolotów z grupy podwyższonego ryzyka ZŻG i u 1% pozostałych podróżnych.
  3. Intel wkroczył na rynek dysków SSD (solid-state drive). Firma zaprezentowała swoje urządzenie Z-U130, wyposażone w układy pamięci NAND i interfejs USB 2.0/1.1. Dyski SSD mogą być alternatywą dla dysków twardych. Ich główne zalety to szybszy start, krótsze czasy dostępu do danych, mniejsze zużycie energii, mniejsza waga i bezgłośna praca. Dyski SSD znacznie rzadziej ulegają też awarii, gdyż nie zwierają żadnych ruchomych części. Główną ich wadą jest niewielka pojemność, dlatego też obecnie stanowią raczej uzupełnienie tradycyjnych HDD. Model Z-U130 będzie dostępny w pojemnościach 1, 2, 4 i 8 gigabajtów. Urządzenia 1- i 2-gigabajtowe są już masowo produkowane. Czterogigabajtowe SSD Intela pojawią się w kwietniu, a na dysk o pojemności 8 GB trzeba będzie poczekać do końca bieżącego roku. Dyski Intela są w stanie odczytać w ciągu sekundy 28 megabajtów danych, a prędkość zapisu wynosi 20 MB/s. Mogą być używane np. do przechowywania systemu operacyjnego czy najczęściej używanego kodu tak, by w razie potrzeby był on dostępny szybciej, niż przy odczycie z dysku twardego. Coraz częściej myśli się również o wykorzystywaniu SSD w zastosowaniach serwerowych. Wraz ze wzrostem ich pojemności mogą coraz częściej zastępować HDD. Ich zastosowanie pozwala np. zmniejszyć koszty notebooków czy pecetów sprzedawanych na rynkach krajów rozwijających się. Intel wierzy, że po wdrożeniu masowej produkcji, ceny SSD zaczną szybko spadać i w 2009 roku dysk o pojemności 8 gigabajtów będzie kosztował mniej, niż jakikolwiek 1,8- czy 2,5-calowy HDD o porównywalnej pojemności. Intel nie jest pierwszą firmą, która produkuje SSD. Na rynku dostępne są dyski Asusa, Fujitsu, Samsunga, Adtrona, SanDiska i Riteka. Niektórzy analitycy przewidują, że Apple wykorzysta SSD w swoich kolejnych generacjach MacBooków. Wygląda więc na to, że urządzenia solid-state drive najlepsze lata mają dopiero przed sobą.
  4. Sheryl S. Smith, profesor fizjologii i farmakologii z SUNY Downstate Medical Center, odkryła, że THP, neurosteroid, który dorosłym pozwala się uspokoić, u nastolatków wywołuje dokładnie odwrotny efekt. U dorosłych THP oddziałuje na obszary mózgu, które uspokajają jego aktywność. Wyciszenie pojawia się mniej więcej po 0,5 godz. od stresującego wydarzenia. Neurosteroidy, czyli nie tylko THP, ale i allopregnanolon, wykazują powinowactwo do receptorów GABAA. Skutkiem ich działania jest zmniejszenie lęku i adaptacja do zaistniałej sytuacji. Z tego powodu receptory GABAA stanowią cel większości leków uspokajających. Typ receptora GABAA, który zawiera podjednostkę delta (δ), np. alfa4-beta2-delta (α4-β2-δ), wykazuje największą wrażliwość na steroidy. Aby zbadać jego rolę w okresie pokwitania, naukowcy skorzystali z pomocy myszy laboratoryjnych. Przed dojrzewaniem odnotowywano niewielką ekspresję podjednostek alfa4-beta2-delta. Neurosteroidy nie wywoływały opisywanych rezultatów przed pokwitaniem, gdyż ekspresja receptora jest zależna od zmian hormonalnych pojawiających się na tym właśnie etapie życia. U nastolatków THP znosi efekt hamowania, za który odpowiadają podjednostki delta GABAA, dlatego aktywność mózgu zwiększa się i pojawia się niepokój. Zespół Smith zidentyfikował obszary receptorów, które powinny zmutować, by usunąć paradoksalne oddziaływanie hormonów stresu na dojrzewającą młodzież.
  5. Osoby pracujące nad opensource’owym projektem Higgins czekają na zgodę Microsoftu na wykorzystanie technologii należących do koncernu. Higgins to konkurencyjny projekt wobec Windows CardSpace, programu, który zarządza cyfrowymi tożsamościami i służy do uwierzytelniania użytkownika. Deweloperzy Higginsa chcą wykorzystać w swoim projekcie technologie, do których prawo ma Microsoft. W związku z tym poprosili firmę Gatesa o zgodę na skorzystanie z nich. Chcemy, by nie było niejasności związanych z wykorzystaniem własności intelektualnej. By osoby używające naszego produktu mogły czuć się bezpiecznie – mówi Mary Ruddy, lider projektu. We wrześniu ubiegłego roku Microsoft udzielił zgody na wykorzystanie kilkudziesięciu swoich patentów. Pomogło to rozwijać projekt Higgins, ale, jak informują deweloperzy, zgoda Microsoftu nie dotyczy wszystkich technologii, które chcieliby wykorzystać. Microsoft pozwolił nam na korzystanie z części swoich technologii. To wspaniale. Chcemy jednak wykorzystać jeszcze inne technologie, by móc dostarczyć produkt, który będzie tak samo funkcjonalny jak CardSpace – mówi Anthony Nadalin, główny architekt ds. bezpieczeństwa w IBM-ie. Dlatego też w listopadzie wystosowana została oficjalna prośba do Microsoftu o udostępnienie kolejnych technologii. Osiągnięto pewne postępy w negocjacjach, a przedstawiciel giganta z Redmond zapewnia, że rozmowy będą prowadzone. Nie chciał jednak zdradzić, czy jego firma da konkurencji prawo do wykorzystania wszystkich swoich technologii. Microsoftowy CardSpace działa tylko z systemem Windows. Celem twórców Higginsa jest stworzenie jego odpowiednika zarówno dla Windows, jak i dla innych systemów operacyjnych. Nie chcemy powielać CardSpace, ale użytkownik powinien mieć możliwość skorzystania z opensource’owej alternatywy, której działanie może przeanalizować i czuć się bezpiecznie – mówi Dale Olds, jeden z inżynierów Novella. To właśnie ta firma jest, obok IBM-a, głównym zwolennikiem Higginsa. Reakcja Microsoftu na prośbę deweloperów konkurencyjnego programu jest dobrą ilustracją zmieniającego się podejścia koncernu do oprogramowania Open Source. Niegdyś firma ta była zdecydowanych przeciwnikiem tego ruchu. Obecnie coraz bardziej się na niego otwiera. Widocznym tego znakiem jest Open Specification Promise, opublikowane we wrześniu 2006 roku na stronach Microsoftu zezwolenie na korzystanie z ponad 20 technologii tej firmy. Czytaj również: Microsoft pomógł konkurencji
  6. Studium naukowców z Uniwersytetu w Pittsburghu wykazało, dlaczego jedne kobiety są bardziej nerwowe od pozostałych. Okazuje się, że ma to podłoże biologiczne. Wszystko zależy od genów regulujących "chemię" złości, agresji oraz wrogości. Indrani Halder i jej zespół poprosili 550 Europejek o wypełnienie dwóch testów. Jeden składał się z 29 pytań oceniających agresję fizyczną i słowną, a także gniew i wrogość. Uczestniczki eksperymentu musiały ocenić na skali od 1 do 7 (1 — całkowicie nietypowe, 7 — w pełni charakterystyczne), w jakim stopniu dotyczy ich dane stwierdzenie. A oto kilka przykładów: Bywam tak wściekła, że niszczę różne przedmioty.Moi przyjaciele uważają, że jestem nieco kłótliwa.Denerwuję się szybko, ale równie szybko się uspokajam.Kiedy ktoś wyprowadzi mnie z równowagi, potrafię go uderzyć. Drugi wykorzystany test to Skala Wrogości Cooka-Medleya. Mierzy ona tendencję do utrzymywania się negatywnych postaw. Składa się na nią 50 pozycji, które trzeba uznać za prawdę lub fałsz. To jednak nie koniec informacji, na których zebraniu zależało akademikom. Chcieli oni zdobyć dane na temat genów kontrolujących produkcję jednego z neuroprzekaźników: serotoniny. Wiadomo, że bierze ona udział w regulacji nastroju. Wcześniejsze badania wykazały bowiem, że wyższe stężenia neuroprzekaźnika wiążą się zarówno u ludzi, jak i u zwierząt z obniżoną agresją i gniewem. Badania genetyczne ujawniły, czy dana kobieta ma 0, 1 lub 2 warianty regionu promotora genu kodującego receptor serotoniny 2C. Region promotorowy to fragment DNA, który pomaga kontrolować ekspresję genu. Panie będące posiadaczkami jednego lub dwóch wariantów uzyskiwały niższe wyniki w testach psychologicznych, co oznacza nasiloną tendencję do zachowań agresywnych. Umiejętność przewidywania za pomocą markera, czy dana kobieta jest, czy nie bardziej nerwowa, ma znaczenie nie tylko dla jej bliskich lub współpracowników. Agresja i wrogość są predyktorami nadciśnienia, metabolizmu glukozy oraz chorób serca. Szukając odpowiednich genów, można więc określić osobnicze predyspozycje do zapadnięcia na określone choroby.
  7. Kalifornijskie przedsiębiorstwo ASI Computer Technologies jest pierwszą firmą, która będzie sprzedawała notebooki z nowymi dyskami twardymi Seagate’a, wyposażonymi we wbudowaną technologię szyfrowania. W kwietniu do sklepów trafią pierwsze maszyny z dyskami Momentus 5400 FDE.2. Komputery ASI C8015 będzie można znaleźć w ofercie wielu partnerów ASI, taki jak Newegg.com, PowerNotebooks.com czy ZipZoomfly.com. Zostaną one wyposażone w 80-gigabajtowy dysk, czytnik linii papilarnych, procesor Core 2 Duo, wyświetlacz o przekątnej 15,4 cala, układ graficzny Nvidii z 256 megabajtami pamięci, nagrywarkę DVD oraz 1 gigabajt pamięci operacyjnej. Maszynę wyceniono na około 2150 dolarów. Momentus 5400 FDE.2 został wyposażony w technologię DriveTrust, która ma utrudnić życie ewentualnym złodziejom. Dyski z wbudowanymi technologiami kryptograficznymi mają być alternatywą dla rozwiązań proponowanych przez producentów programów szyfrujących. Podobne rozwiązanie zastosowano też w Viście, która oferuje technologię szyfrującą BitLocker.
  8. W 2006 roku zanotowano 15,5-procentowy wzrost sprzedaży HDD. Klienci kupili w tym czasie 434,2 miliona dysków. W samym tylko czwartym kwartale ubiegłego roku sprzedano 119,7 miliona "twardzieli”, o 15,8% więcej, niż w analogicznym okresie roku poprzedniego i o 8,3% więcej niż w trzecim kwartale 2006. Dużą popularnością cieszyły się zewnętrzne dyski twarde. Sprzedano ich 2,6 miliona sztuk, o 37% więcej, niż w roku 2005. Jednocześnie spadało zapotrzebowanie na miniaturowe 1-calowe dyski, gdyż producenci odtwarzaczy MP3 coraz częściej wybierają pamięci typu flash zamiast dysków. Z tego też powodu lider na rynku miniaturowych dysków, firma Cornice, wycofała się produkcji dysków i rozpoczęła oferować pamięci flash. Swoją pozycję na rynku umocnili dwaj liderzy. Seagate miał w 2005 roku 28,7-procentowy udział w światowej produkcji HDD, a w 2006 zwiększył go do 33,1%. Na drugim miejscu pozostaje Western Digital (17,7% w 2005 i 19,6% - 2006), a trzecie wciąż zajmuje Hitachi, do którego należało 16,1% sprzedanych dysków (w 2005 było to 15,5%). Na dalszych miejscach znalazły się Samsung (10%), Toshiba (9%) i Fujitsu (6,9%). Analityk Krishna Chander z firmy iSuppli przewiduje, że bieżący rok będzie równie dobry dla producentów dysków twardych. Jego zdaniem sprzedadzą oni o 17% więcej tych urządzeń, niż w roku ubiegłym.
  9. Kisspeptyna jest hormonem zapoczątkowującym proces dojrzewania. Jej zadaniem jest pobudzanie wydzielania hormonów płciowych przez stymulację osi podwzgórzowo-przysadkowo-gonadalnej. Endokrynolodzy zauważyli, że podając kisspeptynę kobietom cierpiącym na niepłodność, można wzmóc wytwarzanie hormonu luteinizującego (LH) i wywołać owulację. Podczas prób klinicznych "białko pocałunku" podawano 6 płodnym kobietom. Zespół naukowców zaobserwował, że wskutek tego w najbardziej odpowiednim momencie, czyli przed owulacją, stężenie LH wzrastało 20-krotnie. To pierwsze studium na kobietach, które wykazało, iż pomysł się sprawdza — cieszy się Waljit Dhillo, szef ekipy badawczej, który zaprezentował wyniki badań na konferencji brytyjskiego Stowarzyszenia Endokrynologów w Birmingham. Kolejne próby obejmą niepłodne panie. Kisspeptyna to dla nich duża szansa, ponieważ zażywając ją, mogą uniknąć skutków ubocznych podawania luteotropiny, a więc m.in. hiperstymulacji jajników i uwolnienia więcej niż jednego jajeczka.
  10. Niby są, a ich nie ma. Mogą mieć różną postać: zdjęcia pojawiającego się i znikającego w okamgnieniu, słów pozornie nieuchwytnych dla ucha. O czym mowa? O bodźcach podprogowych. Okazuje się, że pozostawiają one ślady w mózgu. Do takiego wniosku doszli brytyjscy naukowcy po wykonaniu rezonansu magnetycznego. Nie musimy być czegoś świadomi, by nasz mózg to zarejestrował. Zmienia to zapatrywania na reklamę, która odwołuje się do tego typu przekazów. W wielu krajach, np. w Wielkiej Brytanii, jest ona zakazana, nie zabrania się jej natomiast chociażby w Stanach Zjednoczonych. Dr Bahador Bahrami, neurolog z Uniwersyteckiego College'u Londyńskiego, odkrył jednak sposób na wyeliminowanie wpływu nieuczciwych chwytów marketingowych. Podatność mózgu na perswazję podprogową zmienia się w zależności od liczby informacji do przeanalizowania. Jeśli mózg jest zajęty, odfiltrowuje te, które nie osiągnęły poziomu świadomości — tłumaczy Bahrami na łamach pisma Current Science. Wyniki badań jego zespołu mogą doprowadzić do przełomu w psychologii poznawczej, która postuluje, że uwaga i świadomość idą w parze. Wiedzieliśmy, że mózg reaguje na bodźce podprogowe, ale nie mamy pojęcia, czy to odpowiedź automatyczna, czy też uwaga odgrywa tu jakąś rolę. Podczas eksperymentów wolontariusze oglądali na ekranie komputera filmy. Nosili przy tym okulary umożliwiające widzenie w 3 wymiarach (z jednym szkłem czerwonym, a drugim niebieskim). Jedno oko widziało niewyraźne przedmioty codziennego użytku, drugie zaś wyostrzone i szybko zmieniające się błękitne obrazy. Błękit tak zdominował czerwień, że mimo iż oba obrazy wyświetlano jednocześnie na ekranie, ludzie nie widzieli wspomnianych rozmytych obiektów. Badani nie byli świadomi istnienia dwóch obrazów, nawet jeśli podejrzewali, że coś w tym musi być. Informacja podprogowa zostawiała ślad, jeśli uczestnikom studium dawano proste zadanie dodatkowe. Gdy musieli, oglądając film 3D, wyłapywać z ciągu liter znak T, mózg dysponował jeszcze niewykorzystanymi "mocami obliczeniowymi". Po utrudnieniu zadania (wolontariusze czatowali nie na jedną, ale na dwie litery) aktywacja podprogowa ulegała przytłumieniu. Oznacza to, że odpowiedź mózgu na bodźce podprogowe nie jest automatyczna, lecz zależna od uwagi. Obszarem mózgu aktywowanym przez bodźce podprogowe okazała się pierwszorzędowa kora wzrokowa, do której początkowo trafiają informacje przesyłane z siatkówki.
  11. W przyszłym tygodniu wystartuje OneGeology – projekt, w ramach którego ma powstać pierwsza geologiczna mapa Ziemi. W prace nad nią zaangażowali się naukowcy z ponad 55 krajów, a mapa zostanie udostępniona w Internecie. Naszą planetę będzie można oglądać z góry, tak, jak ma to miejsce w usłudze Google Earth. Ian Jackson z Brytyjskiej Służby Geologicznej mówi, że wszystkie konieczne dane zostały zgromadzone. Trzeba tylko do nich dotrzeć i złożyć w jedną całość. Sądzimy, że łatwiejsza dostępność danych geologicznych zwiększy naszą wiedzę na temat czynników wpływających na zdrowie i dobrobyt ludzi – mówi Jackson. Dokładna mapa geologiczna może pomóc w znalezieniu miejsc, które będą nadawały się na podziemne składowiska gazów cieplarnianych.. Wielu naukowców sądzi, że wpompowywanie pod ziemię dwutlenku węgla jest najlepszą metodą walki z ociepleniem klimatu. Mapa pozwoli też zorientować się, w którym miejscu dochodzi np. do zanieczyszczenia wód pitnych w wielu punktach świata. Może się okazać, że potrzebne są spotkania na szczeblu międzynarodowym, gdy mapa ujawni, iż woda czerpana w jednym państwie jest zanieczyszczana przez inne państwo. Głównym problemem na jaki napotkają osoby biorące udział w OneGeology, będzie niekompatybilność danych. Są one bowiem zapisywane i przechowywane w bardzo różny sposób, dlatego też najpierw trzeba będzie je przełożyć na nowy uniwersalny język geologiczny – GeoSciML. Oficjalnie projekt wystartuje podczas spotkania geologów w Brighton, które odbędzie się pomiędzy 12 a 16 marca. Postęp prac można będzie śledzić na stronie www.onegeology.org.
  12. Oprogramowanie antywirusowe Live OneCare Microsoftu może wykasować e-maile z Outlooka i Outlook Expressa. Problem polega na tym, że po wykryciu szkodliwego kodu w załączniku listu Live OneCare nie poddaje kwarantannie samego załącznika. Może natomiast poddać jej cały plik .pst. czy .dbx, w którym przechowywane są wszystkie maile. Czasami program po prostu kasuje te pliki. Jeden z użytkowników tego oprogramowania napisał na forum Microsoftu: „Czy jest jakaś szansa, by odzyskać maile? Jeśli nie, to Live OneCare narobił mi więcej szkody, niż jakikolwiek wirus w ciągu 30 lat używania przeze mnie komptuera”. Microsoft dowiedział się o problemie po raz pierwszy przed rokiem. Wówczas poprawiono go, udostępniając wersję 1.0. Od tamtej pory nie pojawił się w żadnej edycji Live OneCare, aż do teraz. Nagle okazało się, że wersja 1.5 też kasuje wszystkie listy. Microsoft obiecuje, że odpowiednie poprawki do Live OneCare zostaną opublikowane 13 marca.
  13. Nicholas Christakis, profesor socjologii medycznej z Harvardu, badał otyłość i dane dotyczące sieci społecznych ponad 5000 osób. Zauważył, że posiadanie otyłych przyjaciół i pochodzenie z rodzin z nadmierną wagą zwiększa prawdopodobieństwo, że sami przytyjemy. Naukowiec natrafił na klastry otyłości z najwyższymi szansami na "złapanie" dodatkowych kilogramów. Obejmowały one grupy ludzi, którzy wzajemnie uważali się za przyjaciół. Osoby tej samej płci wpływały na siebie silniej niż pary mieszane. Na mężczyzn silniej wpływała zwiększająca się masa ciała innych mężczyzn, a na kobiety innych kobiet. Podobny efekt można zaobserwować wśród rodzeństwa: tycie rodzeństwa tej samej płci oddziałuje silniej niż zmiany wagi rodzeństwa różnej płci. Wyniki studium sugerują, że ważny jest dystans społeczny, a nie fizyczny. Wpływać mogą na nas przyjaciele i członkowie rodziny, ale już nie tyjący sąsiedzi. I nie ma tu znaczenia położenie (bliskość) barów z fast foodem. Według Christakisa, badania jego zespołu uwidaczniają zmianę norm społecznych, tutaj akceptację zwiększania się masy ciała, a nie upowszechnianie się pewnych zachowań, które dają zbliżone rezultaty.
  14. Wojna cenowa z Intelem oraz zakup ATI znacząco odbiły się na finansach AMD. Kłopoty finansowe tej firmy spowodowały, że pojawiły się plotki o jej możliwym przejęciu przez duże grupy finansowe czy inne koncerny, jak IBM. Przez kilka ostatnich lat AMD odbierało Intelowi kolejne fragmenty rynku. Obecnie należy do niej ponad 25% rynku procesorów x86, a firma zapowiada, że ma zamiar zdobyć kolejne 5 procent. W roku 2006 Intel przeszedł do ofensywy: pokazał znakomitą mikroarchitekturę Core 2 oraz znacząco obniżył ceny swoich procesorów. Rozpoczęła się wojna cenowa, którą odczuły obie firmy. Jednak jej przebieg jest szczególnie dramatyczny w przypadku AMD. Akcje tego przedsiębiorstwa straciły w ciągu roku aż 60% wartości. Inwestorzy obawiają się bowiem, że dalsza rywalizacja na ceny będzie się odbywała kosztem zmniejszenia marginesu zysków. Boją się też, że AMD, próbując dotrzymać kroku Intelowi, wydaje zbyt dużo jak na swoje możliwości. Obawy te wydaje się potwierdzać Stephen Kleynhans, wiceprezes ds. badań firmy analitycznej Gartner: AMD jako firma ma wystarczająco silną pozycję, by przetrwać. Sądzę jednak, że czeka ją kilka ciężkich lat. Mają dobre technologie, ale to rzecz bardzo ulotna. W dzisiejszych czasach przewaga technologiczna może zostać zniwelowana w ciągu kilku kwartałów – mówi Kleynhans. Z kolei obaw o kondycję firmy nie mają najwyraźniej posiadacze akcji Intela. Te w 2006 roku straciły na wartości jedynie 4%. Układy z serii Core 2 pozwoliły na zahamowanie postępów AMD, które wciąż zyskuje na rynku procesorów dla notebooków i desktopów, ale znacznie wolniej, niż dotychczas. Za to na bardzo opłacalnym rynku dla serwerów ofensywa AMD została całkowicie powstrzymana. Dużym zwycięstwem AMD była umowa z Dellem, który do niedawna wykorzystywał tylko i wyłącznie procesory Intela. Na ten sukces Intel odpowiedział podpisaniem umowy z producentem serwerów, firmą Sun Microsystems, która dotychczas korzystała jedynie z CPU produkowane przez siebie i AMD. Zauważyć przy tym należy, że Sun zaczyna znowu liczyć się na rynku, a Dell – dotychczasowy lider – ma coraz większe kłopoty z utrzymaniem wiodącej pozycji. Mario Rivas, wiceprezes AMD ds. produktów obliczeniowych mówi, że pięć lata temu w ogóle nie istnieliśmy na rynku serwerów, a teraz jesteśmy liczącym się graczem, jednak analitycy nie są takimi optymistami. W 2006 roku firma zanotowała stratę w wysokości 166 milionów dolarów i nie potrafiła zarysować przekonującej strategii na przyszłość, która pozwoliłaby wyróżnić jej produkty na tle oferty Intela. Przed kilkoma dniami AMD poinformowało, że nie osiągnie zakładanych na bieżący kwartał wpływów w wysokości 1,6-1,7 miliarda USD. O kondycji firmy świadczy podsumowanie ubiegłego roku. Na koniec grudnia koncern miał 1,5 miliarda USD w gotówce i 3,8 miliarda dolarów długu, w tym 2,2 miliarda związanego z przejęciem ATI. Rok 2005 AMD zamykało z 1,8 miliarda USD w gotówce i długiem w wysokości 1,4 mld. W związku z wysokim długiem AMD może mieć problem z uzyskaniem pożyczek i nie będzie miało jak sfinansować wydatków kapitałowych w wysokości 2,5 miliarda dolarów zaplanowanych na rok bieżący. Główny konkurent AMD, Intel, zakończył ubiegły rok w znacznie lepszej kondycji. Ma 10 miliardów dolarów gotówki i 2 miliardy długu. Zyski firmy spadły co prawda o 42%, ale spadek spowodowany był m.in. budową nowych fabryk, a inwestycje te szybko zaczną przynosić dochód. Znaczące są też inwestycje obu firm w prace badawczo-rozwojowe. Intel na badania wydaje 5,9 miliarda dolarów (w 2005 roku było to 5,1 mld), czyli 17% swoich dochodów. AMD wydało 1,2 miliarda, czyli 21% dochodów.
  15. Telefony komórkowe nie zagrażają szpitalnym urządzeniom medycznym — uważają naukowcy z amerykańskiego Mayo Clinic. Zespół prowadzony przez Davida Hayesa z oddziału chorób sercowo-naczyniowych w Rochester dzwonił z dwóch telefonów komórkowych działających w różnych technologiach. Każdy z nich należał do sieci innego operatora. Korzystano z nich w pobliżu 192 urządzeń medycznych, do których byli podłączeni pacjenci. W ciągu 5 miesięcy ubiegłego roku przeprowadzono 300 prób. Nigdy nie wystąpił najdrobniejszy nawet problem z działaniem aparatury. Autorzy studium podkreślają, że ich badanie i dwie wcześniejsze prace wykazały, że komórki nie zakłócają pracy ratujących życie urządzeń. Według nich, szpitale mogłyby odwołać zakaz korzystania z przenośnych telefonów na terenie oddziałów. W marcowym wydaniu pisma Mayo Clinic Proceedings ukażą się natomiast dwa artykuły, których autorzy wymieniają i opisują urządzenia elektroniczne, które zaburzają działanie aparatury medycznej.
  16. Premier torysowskiego gabinetu cieni, George Osborne, uważa, że administracja państwowa Wielkiej Brytanii mogłaby zaoszczędzić rocznie ponad 600 milionów funtów, jeśli wykorzystywałaby opensource’owe oprogramowanie. Jego zdaniem oszczędności sięgnęłyby nawet 5% wydatków państwa na IT. Osborne wezwał do szerszego stosowania Wolnego Oprogramowania. Zauważył, że pomimo rządowego raportu z 2004 roku, w którym stwierdzono, iż użycie opensource’owych programów pozwoli na "znaczące oszczędności”, wiele ministerstw i departamentów nie stosuje takich rozwiązań. Premier gabinetu cieni podał przykład Japonii, której urząd skarbowy używa tylko programów open source w nadziei, że przyniesie to oszczędności. Przypomniał też, że brytyjskie Ministerstwo Oświaty oceniło, że używanie Wolnego Oprogramowania w szkołach podstawowych pozwala na 50-procentowe oszczędności na komputer. Osborne, powołując się na powyższe przykłady, krytykował rząd i podkreślił, że to jedynie brak odpowiednich działań ze strony administracji powoduje, iż Wolne Oprogramowanie tak powoli jest rozpowszechniane na komputerach rządowych.
  17. Najsłynniejsza na świecie lalka, Barbie, obchodzi właśnie 48. urodziny. Jej producent, firma Mattel, postanowił dać dzieciom szansę na złożenie ulubienicy życzeń i uruchomił specjalny numer telefonu, pod który można wysyłać SMS-y. Lalka "odsyła" informację zwrotną z podziękowaniami. Ponieważ poinformowano o tym tylko w hinduskiej telewizji Indian Television, nie wiadomo, czy dotyczy to maluchów z całego świata, czy tylko z tego rejonu Azji. Na pomysł lalki przypominającej wyglądem młodą dziewczynę wpadła współzałożycielka Mattela, Ruth Handler. Obserwowała wtedy swoją córkę Barbarę, stąd imię Barbie, bawiącą się papierowymi lalkami. Pierwsza ładnie umalowana Barbie nosiła charakterystyczny dla lat. 50. czarno-biały strój kąpielowy, koszyk z akcesoriami plażowymi i okulary przeciwsłoneczne. Kosztowała wtedy ok. 3 dol. Kolekcjonerzy twierdzą, że obecnie za komplet lalka plus oryginalne pudełko można otrzymać 8.300 dolarów. Każdego roku sprzedaje się ponad miliard egzemplarzy zabawki. Przeszła ona ponad 500 metamorfoz, z 4 liftingami twarzy (ostatni w 1998 r.) włącznie.
  18. Ricoh jest producentem pierwszej w historii płyty DVD+R DL, który pracuje z prędkością 16X. Nośnik zyskał certyfikat DVD+R/+RW Verisifcation Laboratories Group, który potwierdza jego specyfikację techniczną. Pierwsze płyty Ricoha trafiły do producentów sprzętu przed trzema dniami. Technologie Blu-ray i HD DVD wciąż nie zdobyły zbyt wielkiej popularności i dominującym formatem jest DVD. Najlepiej świadczy o tym fakt, że w 2006 roku rynek dwuwarstwowych płyt DVD zwiększył się dwukrotnie. Ricoh tworzy swoje nośniki za pomocą technologii o nazwie Inverted Stack Method, która uznawana jest za najlepszą technikę produkcji szybkich nośników DVD DL. W przeciwieństwie do szeroko wykorzystywanej techniki 2P, w której wszystkie warstwy tworzone są na jednym substracie, w technice Ricoha każdą warstwę tworzy się osobno, a następnie są one zgrzewane. Dzięki temu warstwy z danymi tworzone są z dużą precyzją. Dwuwarstwowe płyty Ricoha mają więc następującą budowę: 1. substrat – pierwsza warstwa nagrywająca – półprzezroczysta warstwa odbijająca – warstwa przejściowa 2. druga warstwa nagrywająca – warstwa odbijająca – substrat. Ricoh planuje rozpoczęcie sprzedaży detalicznej nowych dysków latem bieżącego roku.
  19. Niewielka firma Lightfleet zapowiada, że w lipcu rozpocznie sprzedaż serwerów wyposażonych w łącza optyczne, które pozwolą na szybszą transmisję danych wewnątrz maszyny. W serwerze Beacon światło będzie przekazywało dane pomiędzy wieloma procesorami Xeon. Lightfleet już w ubiegłym roku pokazało swoją technologię Corowave, która zapewniała łączność pomiędzy 16 węzłami prototypowego serwera. Beacon zostanie początkowo wyposażony w 32 nadajniki optyczne. Będą one pracowały równolegle, a każdy z nich jest w stanie przesłać w ciągu sekundy 2,5 gigabita danych. Obecnie, by połączyć 32 węzły w serwerze, trzeba zastosować 996 portów komunikacyjnych i 498 kabli. Opracowana przez Lightfleet i zastosowana w Corowave technologia pozwala wiązkom światła krzyżować się ze sobą, a jednocześnie nie dopuszcza do interferencji pomiędzy nimi. Dzięki temu wiele różnych wiązek można wysyłać jednocześnie w tym samym przewodzie, zamiast wysyłać je w wielu różnych kablach lub kolejno w jednym. Co ciekawe, można w ten sposób łączyć ze sobą wszystkie części systemu, a więc Corowave działa podobnie jak magistrala HyperTransport, która łączy procesor z pozostałymi podzespołami komputera (np. kontrolerami USB czy PCI Express). Wykorzystanie technologii Corowave pozwala na usunięcie z serwerów olbrzymiej liczby kabli. Co równie ważne, jako że wszystkie nadajniki "widzą się” ze wszystkimi odbiornikami, łatwo jest wyeliminować wszelkie błędy w przepływie danych. Jak zapewnia Lightfleet, współczynnik błędu utrzymuje się na poziomie 10-12. System proponowany przez Lightfleet ma być szczególnie wydajny w zadaniach wymagających przetwarzania równoległego. Czy rzeczywiście Beacon będzie miał przewagę nad konkurencją? To się okaże w najbliższym czasie. Lightfleet nie zaprezentowała bowiem żadnych wyników testów, potwierdzających jej słowa.
  20. Izraelska firm Elbit Systems pokazała robota bojowego "Viper”. Urządzenie wielkości małego telewizora wyposażono w kamerę, pistolet maszynowy UZI z celownikiem laserowym oraz granaty. "Viper” w przyszłości może być wykorzystywany podczas walk w mieście, korytarzach czy tunelach. Urządzenie przypomina niewielki czołg. W chwili obecnej robot znalazłby przede wszystkim zastosowanie przy neutralizacji ładunków wybuchowych. Mógłby też służyć żołnierzom jako zwiadowca w terenie, gdzie spodziewają się min-pułapek czy ukrytego wroga. Urządzenie nie jest niezależne. Wymaga współpracy z operatorem, który najpierw musi je przenieść na miejsce akcji, a później nim kierować.
  21. W najbliższy wtorek w ramach comiesięcznego zestawu poprawek Microsoft nie opublikuje żadnej łaty dotyczącej bezpieczeństwa. Ostatni raz taka sytuacja miała miejsce we wrześniu 2005 roku. Brak poprawek nie oznacza, niestety, że w oprogramowaniu Microsoftu nie ma obecnie żadnych dziur. Są, a firmowi specjaliści wciąż je badają i tworzą łaty. Nie zdążą jednak z nimi na najbliższy termin. Nie wiadomo, czy obecnie istniejące luki zostaną załatane za miesiąc, czy też Microsoft zdecyduje się na opublikowanie łat poza zwykłym comiesięcznym cyklem. W najbliższy wtorek w zestawie znajdzie się aktualizacja oprogramowania antywirusowego oraz dwie poprawki nie związane z bezpieczeństwem.
  22. Wydawać by się mogło, że naukowcy od dawna wiedzą, jak rosną rośliny. Okazuje się, że to nieprawda, ponieważ niemal od stu lat botanicy zmagają się z tajemnicą mechaniki wzrostu. Najnowsze badania wykazały, że to skórka (epiderma) mówi reszcie organizmu, kiedy nadszedł czas na pięcie się w górę. Łodyga jest zbudowana z trzech warstw. Na zewnątrz znajduje się wspomniana już skórka, pod nią kora pierwotna z umożliwiającymi fotosyntezę chloroplastami, a w samym środku walec osiowy z wiązkami przewodzącymi. Dyskusja o tym, która z nich zapoczątkowuje wzrost, rozpoczęła się ok. 150 lat temu. Szala zwycięstwa przechylała się to na jedną, to na drugą stronę. Jedna z teorii postulowała, że tkanki wewnętrzne naciskają na epidermę, porównując to do sytuacji rozpychania balonika przez wdmuchiwane do niego powietrze. Inna przyzwała prym rosnącej najpierw skórce. Tkanki wewnętrzne musiały tylko wypełnić powstające wskutek powiększenia się epidermy wolne przestrzenie. Zespół z Salk Institute for Biological Studies w San Diego postanowił sprawdzić praktycznie, która z teorii jest prawdziwa. Szefem ekipy był genetyk roślin, Sigal Savaldi-Goldstein. Manipulowano brasinosteroidem (hormonem wzrostu) i jego receptorami w skórce oraz tkance przewodzącej rzodkiewnika. Okazało się, że gdy jego karłowate odmiany, które nie posiadają receptora hormonu, zostały zmienione tak, by produkować go w tkankach zewnętrznych, urosły do normalnych rozmiarów. Z kolei zwykłe odmiany, których epiderma została pozbawiona hormonu wzrostu, pozostały małe. Badania te sugerują, że to epiderma informuje, za pomocą substancji chemicznych, tkanki wewnętrzne o potrzebie wzrostu lub jego zatrzymania. Dzięki temu wszystkie rosną równocześnie. Steven Clouse, genetyk roślin a North Carolina State University uważa, że badania Goldsteina to duży krok naprzód. Nie wykluczają one jednak całkowicie teorii dotyczących biomechanicznych przyczyn wzrostu. Inne badania wykazały bowiem, że nawet po usunięciu epidermy rośliny reagują na sygnały przekazywane przez hormony wzrostu.
  23. Osoby, których partnerzy chrapią, tracą w ciągu wspólnego życia aż dwa lata snu. Z badań brytyjskich wynika, że przeciętnie każdej nocy "obcinane" są dwie godziny odpoczynku. Ponieważ w Wielkiej Brytanii średni czas trwania związku to 24 lata, w sumie dla 15-milionowej rzeszy ofiar chrapaczy oznacza to 24 miesiące bez snu. Dwie trzecie chrapiących to mężczyźni, którzy zazwyczaj cierpią jednocześnie na nadwagę. Chrapią mocniej po zakrapianym alkoholem wieczorze. Ponad połowa ankietowanych przyznała, że chrapanie wpływa na ich życie erotyczne. Aż 85% respondentów uważało, że relacje z partnerem polepszyłyby się, gdyby chrapanie odeszło w niepamięć. Marianne Davey, współzałożycielka Brytyjskiego Stowarzyszenia Chrapania i Bezdechu Sennego, podkreśla, że chrapanie może mieć bardzo negatywny wpływ na ludzi, którzy muszą z tym żyć. Zachęca do rozpoczęcia leczenia.
  24. Intel dotrzymał słowa i, jak zapowiadał, nowa mobilna platforma dla notebooków trafi do sklepów w pierwszej połowie bieżącego roku. Santa Rosa zadebiutuje 8 maja. W skład Santa Rosy wchodzi procesor Merom (Core 2 Duo) z 800-megahercową szyną systemową, chipset Crestline, kontroler sieci bezprzewodowych Kedron obsługujący standard 802.11n i zapewniający transfer rzędu 600 Mb/s. Obok BIOS-u obsługuje również UEFI (następca BIOS-u) oraz korzysta z intelowskiej technologii Robson, która, dzięki pamięci flash, pozwoli na zwiększenie wydajności dysków twardych i skróci czas startu systemu oraz ładowania aplikacji. Właściciele najnowszej intelowskiej platformy będą mogli skorzystać z dwukanałowych układów pamięci DDR2 taktowanych zegarami o częstotliwości 533 i 667 megaherców. Mostek południowy ICH8-M zapewni obsługę 3 kontrolerów SATA II, 6 złączy PCI Express x1 i 10 portów USB. Ponadto, w wersji Enhaced, będzie też obsługiwał macierze RAID. Początkowo Intel planował, we współpracy z Nokią, zaimplementować w Santa Rosie obsługę HSDPA, dzięki której notebooki z tą platformą miałyby dostęp do Internetu z niemal każdego miejsca na Ziemi. Później ogłoszono, że z HSDPA zrezygnowano, a obecnie znowu pojawiają się informacje o jej zastosowaniu w Santa Rosie.
  25. Naukowcy i praktycy od dawna wiedzą, że dobrze przespana noc sprzyja zapamiętywaniu. Okazało się także, że pomocny bywa znajomy zapach rozchodzący się po sypialni. Istnieje jednak kilka ograniczeń: trik działa tylko na pewne rodzaje pamięci i tylko podczas fazy snu NREM (Science). Badacze z University of Lubeck testowali swoje teorie na studentach medycyny. Grali oni w komputerową wersję superpamięci, czyli zabawy polegającej na odnajdowaniu par. Części rozpylano w tym czasie w pomieszczeniu różaną woń. Kiedy spali, powtarzano zabieg. Okazało się, że pamiętali oni położenie pasujących kart lepiej niż osoby, którym nie "pomagano" zapachami. Świadczy o tym procent poprawnych odpowiedzi: 97 i tylko 86. Nie zauważono poprawy pamięci, gdy woń pojawiała się w fazie snu REM (to etap marzeń sennych i całkowitego zahamowania dowolnej aktywności mięśniowej). Nie przydały się także stosowane przez studentów triki, np. uczenie się kolejności naciskania klawiszy. Podczas drugiej gry karcianej zapach reaktywował wspomnienia z poprzedniego dnia (dotyczące położenia obiektów). Wypoczęty mózg dokonywał zaś ich konsolidacji. Ponieważ za różne rodzaje pamięci odpowiadają różne obszary mózgu, woń nie odgrywała żadnej roli przy teście naciskania klawiszy, który ma bardziej liczbowy charakter.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...