Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla tagów 'telewizja' .



Więcej opcji wyszukiwania

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Forum

  • Nasza społeczność
    • Sprawy administracyjne i inne
    • Luźne gatki
  • Komentarze do wiadomości
    • Medycyna
    • Technologia
    • Psychologia
    • Zdrowie i uroda
    • Bezpieczeństwo IT
    • Nauki przyrodnicze
    • Astronomia i fizyka
    • Humanistyka
    • Ciekawostki
  • Artykuły
    • Artykuły
  • Inne
    • Wywiady
    • Książki

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

Dołączył

  • Od tej daty

    Do tej daty


Grupa podstawowa


Adres URL


Skype


ICQ


Jabber


MSN


AIM


Yahoo


Lokalizacja


Zainteresowania

Znaleziono 15 wyników

  1. Zdaniem firmy analitycznej Parks Associates wkrótce na tabletach zagoszczą takie reklamy, jakie znamy z telewizji. Z badań firmy wynika, że już niemal 20% interesujących się technologią Amerykanów korzysta z tabletów w czasie oglądania telewizji. Gdy akcja filmu rozwija się powoli lub gdy właśnie wyświetlane są reklamy, osoby te sprawdzają na tabletach program telewizyjny i informacje na temat różnych pozycji. Rosnąca liczba takich konsumentów to łakomy kąsek dla reklamodawców. Tym bardziej, że im więcej osób będzie korzystało z tabletów przy okazji używania telewizji tym lepiej można będzie dobrać reklamy pod kątem zainteresowań konkretnej osoby. Bazująca na preferencjach technika dobierania reklam jest nazywana przez jej przeciwników i obrońców prywatności „ad stalking“. Jednak, jak się okazuje, aż 33% amerykańskich użytkowników internetu i telewizji nie ma nic przeciwko takiemu sposobowi dobierania wyświetlanych im reklam.
  2. Francuski rząd zakazał używania w radiu i telewizji słów Facebook i Twitter, chyba że stanowią one część wiadomości. Powołano się przy tym na dekret z 27 marca 1992, który nie zezwala na wymienianie komercyjnych nazw w formie reklamy. Conseil supérieur de l'audiovisuel (CSA), francuski odpowiednik naszej Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, wyjaśnił, że nie powinno się konstytuować przewagi amerykańskich gigantów nad mniejszymi serwisami. Czemu dawać fory Facebookowi, który jest warty miliardy dolarów, podczas gdy tyle innych sieci społecznościowych walczy o rozpoznawalność? Stanowiłoby to pogwałcenie konkurencji, gdybyśmy zezwolili na wymienianie w czasie antenowym Facebooka i Twittera. Nastąpiłoby otwarcie puszki Pandory. Inne sieci społecznościowe zaczęłyby narzekać: a czemu nie my? - twierdzi rzeczniczka CSA Christine Kelly. Krytycy takiego podejścia zaznaczają, że teraz firmy nie będą mogły skierować klientów bezpośrednio do swojego profilu na Facebooku (a bardzo wiele firm takowy założyło) czy zachęcać do śledzenia wpisów na Twitterze. Pozostaje liczyć, że ktoś wejdzie na oficjalną witrynę firmy i akurat trafi na odsyłacz do serwisów społecznościowych. Taka ścieżka dostępu jest jednak o wiele bardziej czasochłonna i pewnie część internautów zrezygnuje z klikania w tak zwanym międzyczasie. Niektórzy blogerzy uważają, że zabieg władz znad Sekwany to przejaw zadawnionego francuskiego protekcjonizmu i odcinania się na siłę od wszystkiego, co amerykańskie. Przypomnijmy, że w 2003 r. minister kultury zakazał używania słowa e-mail w dokumentach, publikacjach oraz witrynach internetowych wszystkich ministerstw. Generalna Komisja Terminologii i Neologizmów stwierdziła bowiem, że francuscy internauci i tak często posługują się rodzimym wyrażeniem "courrier electronique" (w skórcie courriel).
  3. Japoński nadawca telewizyjny, firma NHK, testuje nową technologię, za pomocą której telewizor będzie obserwował widza, określi to, co ogląda oraz stopień zainteresowania danym programem. UTAN (User Technology Assisted Navigation) zakłada wyposażenie telewizora w kamery, które fotografują użytkownika, oceniają jego stopień zainteresowania, skupienie na programie. Dane są przetwarzane przez tablet i na jego ekranie wyświetlają się informacje, które mają pomóc użytkownikowi telewizora z znalezieniu mogących go zainteresować programów. Użytkownik sam może zasygnalizować zwiększone zainteresowanie danym programem, możliwe jest też odróżnienie od siebie wielu widzów. Oprogramowanie określa stopień zainteresowania użytkownika na podstawie wyglądu jego twarzy, ekspresji i ruchów. Japońska technologia znajduje się na wczesnym etapie rozwoju i trudno wyrokować, na ile będzie przydatna widzom. Z pewnością jednak zainteresuje reklamodawców.
  4. Internet miał zabić telewizję i, podobnie jak w przypadku obaw o śmierć kina w epoce telewizji, przewidywania te się nie sprawdzają. Z danych opublikowanych właśnie przez brytyjski Ofcom wynika, że pomimo rozpowszechnienia się internetu i gwałtownego wzrostu popularności serwisów społecznościowych, oglądanie telewizji pozostaje ulubionym sposobem spędzania wieczorów. Co więcej, widzowie spędzają przed telewizorami coraz więcej czasu. W roku 2009 przeciętny Brytyjczyk oglądał telewizję przez 3 godziny i 45 minut dziennie. To o 3% więcej niż w roku 2004. Telewizji pomagają nowe programy, filmy oraz nowoczesne technologie. Pojawienie się cyfrowych magnetowidów spowodowało, że nagrywanie programów stało się tańsze i łatwiejsze niż kiedyś, a standard HDTV cieszy się rosnącą popularnością. Ponadto rosnąca liczba dostępnych programów wpływa na wydłużanie się czasu, który przed telewizorami spędzamy. Nadawcy nie mają się czego obawiać. "Oglądamy telewizję więcej, niż w ciągu ostatnich pięciu lat" - powiedział James Thicket, dyrektor wydziału badań w Ofcom. Ten wzrost jest również napędzany przez starzejące się społeczeństwo. Osoby w wieku powyżej 65 lat oglądają telewizję średnio przez 5 godzin i 14 minut dziennie. Jednocześnie aż 53% z nich uważa, że w ciągu ostatniego roku jakość nadawanych programów spadła.
  5. Podczas kilkuletnich badań australijscy i francuscy naukowcy zauważyli, że im więcej ktoś ogląda telewizji, tym wcześniej umiera. Każda dodatkowa godzina spędzona przed srebrnym ekranem zwiększała jednostkowe ryzyko przedwczesnego zgonu (Circulation). Profesor David Dunstan z Baker IDI Heart and Diabetes Institute w Melbourne i jego zespół przez ponad 6 lat śledzili losy 8800 osób w wieku 25 lat i starszych. Przedstawiciele tej grupy nie cierpieli uprzednio na choroby sercowo-naczyniowe. W ramach eksperymentu badano ich tolerancję glukozy. Pobrano im też krew, by określić poziom cholesterolu czy cukru we krwi. Ostatecznie wszystkich podzielono na 3 grupy: 1) oglądających telewizję mniej niż 2 godziny dziennie, 2) spędzających przed ekranem 2 do 4 godz. dziennie oraz 3) zalegających przed odbiornikiem na ponad 4 godziny. W okresie objętym studium odnotowano 284 zgony: 125 z powodu nowotworów i 87 z powodu chorób serca. Wg specjalistów, w ten sposób udało się uzyskać pierwsze przekonujące dowody, iż oglądanie telewizji rzeczywiście wiąże się z zagrożeniem przedwczesnym zgonem. U ludzi, którzy spędzali przed telewizorem 4 lub więcej godzin dziennie, ogólne ryzyko zgonu rosło o 46%, a z powodu chorób sercowo-naczyniowych aż o 80%. Zjawisko to pozostawało niezależne od takich czynników, jak palenie, ciśnienie krwi, dieta czy poziom cholesterolu. O co więc chodzi? O przyjmowaną pozycję. Oglądanie telewizji wymaga długiego siedzenia [...]. Niekorzystny jest brak jakichkolwiek ruchów mięśni. Z rozległej dokumentacji wiemy skądinąd, że skurcze mięśni są ważne dla regulacji wielu procesów w organizmie, np. rozkładu i zużycia glukozy, dlatego długie okresy bezruchu mogą skutkować zaburzeniem metabolizmu. Dunstan podkreśla, że sytuacje, gdy za dużo się siedzi, nie są tożsame z niewystarczającą ilością ćwiczeń. Ryzyko związane z "przewlekłym" siedzeniem niekoniecznie kompensuje też późniejsze wzmożenie aktywności fizycznej. W naszym studium nawet ludzie ćwiczący, którzy oglądali dużo telewizji, ryzykowali przedwczesnym zgonem. W ich przypadku każda godzina spędzona przed telewizorem oznaczała 18% skok zagrożenia. Musieli się oni m.in. liczyć ze zwiększoną o 9% szansą śmierci z powodu nowotworu. Jak wyjaśnia Dunstan, nasze ciało zostało zaprojektowane do ruchu, ale zmiany technologiczne, społeczne i ekonomiczne oznaczają, że ludzie nie korzystają z niego tyle, co wcześniej. Nawet jeśli ktoś ma prawidłową wagę, siedzenie wpływa niekorzystnie nie tylko na poziom cukru, ale i tłuszczów we krwi. Podczas siedzenia spalamy tyle kalorii, co we śnie.
  6. Oglądanie telewizji przez dzieci powoduje, że rodzice mniej do nich mówią, przez co dzieci mogą mieć problemy z posługiwaniem się językiem. Badania prowadzone przez Dimitria Christakisa z Centrum Zdrowia, Rozwoju i Zachowania w Instytucie Badawczym Dzieci w Seattle pokazały np., że w ciągu każdej godziny, którą dziecko spędza przed telewizorem, dorośli wypowiadają do niego 770 wyrazów mniej niż zazwyczaj. Podczas badań 329 dzieci w wieku od 2 miesięcy do 4 lat okazało się, że średnio w ciągu godziny rodzice wypowiadają do nich 941 słów, o ile nie oglądają telewizji. "Wiedzieliśmy, że oglądanie telewizji przez najmłodszych powoduje u nich opóźnienia w rozwoju językowym i problemy z koncentracją uwagi, jednak dotychczas nie wiedzieliśmy, dlaczego tak się dzieje" - mówi Christakis. Im więcej dziecko ogląda telewizji, tym mniej słów zna i rozumie. Rodzice często nie zdają sobie z tego sprawy. Wydaje im się, że dbają o rozwój dziecka, gdyż np. siedzą z nim na podłodze i razem się bawią. Jednak jeśli zabawa odbywa się przy włączonym telewizorze, to znacznie mniej ze sobą rozmawiają. Różnice w posługiwaniu się językiem zaczynają się wyrównywać w wieku około 16 miesięcy. Badacze nie sprawdzali czy rodzaj oglądanego programu wywołuje jakieś różnice w rozwoju. Uważają jednak, że o ile nie ma pełnej zgodności co do tego, czy telewizja szkodzi dzieciom, można z pewnością powiedzieć, że im nie pomaga. Z tego też powodu Amerykańska Akademia Pediatrii zaleca, by dzieci przed ukończeniem 2. roku życia w ogóle nie oglądały telewizji.
  7. Z przygotowanego przez Microsoft raportu pt.: Europe logs on: Internet trends of today and tomorrow dowiadujemy się, że od czerwca 2010 roku Europejczycy będą więcej czasu spędzali w Sieci niż przed ekranami telewizorów. Na podstawie analizy zachowań Microsoft twierdzi, że w połowie przyszłego roku mieszkańcy Starego Kontynentu będą spędzali w Sieci 14,2 godziny, a przed telewizorem - 11,5 godziny. Motorem wzrostu popularności Sieci ma być rozwój połączeń szerokopasmowych. W przyszłości przewaga Internetu będzie się powiększała, gdyż rozwój sprzętu i oprogramowania umożliwi lepszą integrację urządzeń domowych oraz łatwe przesyłanie sygnałów pomiędzy nimi. Jeffry Cole z University of Southern California, zwraca uwagę na dokonującą się właśnie zmianę roli telewizji. Jeszcze niedawno odbiornik telewizyjny był ważnym nowoczesnym urządzeniem. Był też najważniejszym "oknem na świat". Obecnie informacje o świecie coraz częściej czerpiemy z Sieci. I o ile sama telewizja może dzięki Internetowi zyskiwać na znaczeniu, to odbiornik telewizyjny znaczenie to traci.
  8. Nieszczęśliwi ludzie oglądają znacznie więcej telewizji niż osoby zadowolone z siebie i życia. Te ostatnie są bardziej towarzyskie, częściej głosują i czytają więcej gazet (Social Indicators Research). John Robinson i Steven Martin z University of Maryland przeanalizowali wzorce zachowania 30 tys. szczęśliwych i nieszczęśliwych dorosłych. Dane zgromadzono w latach 1975-2006 w ramach General Social Survey. Okazało się, że ludzie zadowoleni byli aktywniejsi społecznie, co przejawiało się m.in. częstszym uczestnictwem w obrzędach religijnych oraz zaangażowaniem w wybory, a więc i głosowanie. Cechowało ich także lepsze zorientowanie w wydarzeniach lokalnych i na skalę światową, bo czytali więcej gazet. Badacze podkreślają, że przesiadywanie przed telewizorem wymaga mniejszej aktywności niż inne formy spędzania wolnego czasu. Nie trzeba wstawać, myśleć o odpowiednim stroju, planować, wydatkować energii czy płacić za cokolwiek: ani dosłownie, ani w sensie społecznym. Zły nastrój wiedzie przed telewizor, ale telewizor jeszcze bardziej go pogarsza. Dodatkowo człowiek staje się ważącym zbyt dużo odludkiem. Amerykańscy badacze wyliczyli, że aż 51% "smutasów" nie wie, co zrobić z dodatkowym wolnym czasem. Zjawisko to dotyczy zaś zaledwie 19% bardzo szczęśliwych osób. Łatwo z kolei wyjaśnić, czemu zdołowane osoby częściej mają poczucie, że goni je czas (odpowiednio, 35% i 23%). Siedząc zbyt długo przed srebrnym ekranem, nie mają już czasu na cokolwiek...
  9. Czy telewizja, a konkretnie kolor obrazu ma wpływ na barwy marzeń sennych? Wydawałoby się, że tak, ponieważ do lat 50. okazywało się, że sny są raczej czarno-białe, a od lat 60., że w większości barwne. Przypomnijmy, że w tym czasie na Zachodzie dokonało się przejście do technikoloru (Consciousness and Cognition). Badacze podskórnie wyczuwali, że istnieje jakiś związek między tymi zjawiskami, ze względu na różnice metodologiczne nie mogli jednak niczego stwierdzić na pewno. O ile bowiem wcześniej (między rokiem 1915 a latami 50.) proszono ludzi o wypełnienie kwestionariusza w połowie dnia, a barwy snu można do tej pory spokojnie zapomnieć, o tyle późniejsze opierały się na dziennikach, które uzupełniano tuż po przebudzeniu. By ostatecznie rozstrzygnąć, czy telewizja wpływa na barwy snów, a więc czy zachodzi priming, Eva Murzyn z Uniwersytetu w Dundee wykorzystała obie metody gromadzenia danych. Zebrała grupę 60 ochotników – połowę stanowiły osoby poniżej 25. roku życia, a połowę ludzie, którzy skończyli 55 lat. Na początku wszyscy wypełniali kwestionariusz dotyczący barw marzeń sennych i kontaktu, jaki mieli w dzieciństwie z filmami oraz telewizją. Potem proszono ich, by każdego ranka spisywali sny. Pani Murzyn nie stwierdziła znaczących różnic między wynikami kwestionariuszy a rezultatami analiz dzienników. Sugeruje to, że badania przeprowadzane za pomocą tych metod można porównywać. Brytyjka nie przestawała się jednak zastanawiać, czy oglądanie w dzieciństwie czarno-białej telewizji może nadal po 40 latach wpływać na kolor czyichś marzeń sennych. Wgłębiając się w dane uzyskane podczas swojego eksperymentu, zauważyła, że tylko 4,4% młodych osób miało czarno-białe sny. W przypadku ludzi starszych, którzy w dzieciństwie mieli dostęp do kolorowego odbiornika TV, odsetek szaroburych snów był nieco wyższy, ale nadal niski – 7,3%. Sytuacja zmieniała się w przypadku 55-latków, którzy w dzieciństwie stykali się wyłącznie z czarno-białymi mediami. Twierdzili oni, że ich sny mają takie właśnie barwy w 25% przypadków. Na dzieciństwo może przypadać pewien krytyczny okres, kiedy oglądanie filmów wywiera wielki wpływ na proces formowania się snów. Wolontariusze nie musieli spędzać przed odbiornikami wielu godzin, wystarczyło ich zaangażowanie emocjonalne i uwaga. Murzyn nie wie jednak na pewno, czy sny rzeczywiście są czarno-białe, czy ekspozycja na oddziaływanie czarno-białego telewizora sprzed lat w jakiś sposób zmienia przypominanie sobie treści marzeń po przebudzeniu.
  10. Możliwości nauki są coraz większe. Latamy na Księżyc, rozwiązujemy kolejne zagadki wszechświata, tworzymy urządzenia, które wyświetlają coraz bardziej przypominające oryginał obrazy natury. Czy jednak te ostatnie działają na nas tak samo, jak oglądanie krajobrazu "na żywo"? Okazuje się, że nie... Psycholodzy z University of Washington sprawdzali, jak szybko tętno powraca do normy po doświadczeniu lekkiego stresu. Ochotnicy wyglądali przez okno, spoglądali na ekran telewizora plazmowego HD albo wpatrywali się w białą ścianę. Okazało się, że serce uspokajało się najszybciej podczas kontaktu z przyrodą. Obraz z telewizora, nawet najlepszej jakości, był równie skuteczny, a właściwie nieskuteczny, jak biała ściana (Journal of Environmental Psychology). Technologia jest dobra i może pomóc nam w życiu, ale nie łudźmy się, iż da się obyć bez natury – podsumowuje Peter Kahn, szef zespołu badawczego. Tracimy bezpośredni kontakt z przyrodą. Zamiast tego w coraz większym stopniu obcujemy z nią za pomocą telewizji czy innych mediów. Dzieci wzrastają, oglądając kanały Discovery i Animal Planet. To prawdopodobnie lepsze niż nic, ale jako gatunek dla własnego dobrostanu psychicznego i fizycznego potrzebujemy prawdziwych interakcji z naturą. Opisywane zjawisko stanowi fragment czegoś, co naukowcy nazywają międzypokoleniową amnezją środowiskową. Polega ona na tym, że chociaż degradacja postępuje, każde pokolenie postrzega środowisko, w którym wzrasta, jako w dużej mierze nienaruszone i normalne. Dzieci zamieszkujące najbardziej zanieczyszczone miasta nie wierzą np., że ich społeczności są szczególnie skażone. Rachel Severson, współautorka badań, zaznacza, że problem staje się szczególnie palący w przypadku maluchów ery technologicznej. [...] Obcując z technologiczną przyrodą, mogą sobie nie zdawać sprawy, że nie osiągają tego, co dałby im kontakt z prawdziwą przyrodą. W eksperymencie Amerykanów wzięło udział 90 studentów college'u. Trzydzieści osób usadowiono przy stole pod oknem. Widać było przez nie fontannę i drzewa. Trzydziestu wolontariuszy siedziało na wprost ekranu telewizora. W czasie rzeczywistym wyświetlano na nim to, co widzieli ludzie wyglądający przez okno. Trzydzieści osób zajęło miejsce pod oknem zasłoniętym białą kurtyną. Osoby badano pojedynczo. Po wejściu do pomieszczenia witały się z eksperymentatorem. "Podpinano" je do elektrokardiografu i proszono, by poczekały 5 min. W tym czasie naukowiec znajdował się poza zasięgiem ich wzroku. Kamera zawieszona na ścianie w pobliżu okna lub ekranu telewizora była zsynchronizowana z urządzeniem monitorującym pracę serca i śledziła ruchu oczu wolontariuszy. Po 5 minutach eksperymentator wracał, objaśniał, na czym polega pierwsze zadanie i znowu wychodził. Powtarzało się to 3-krotnie, a na koniec ochotnik ponownie odczekiwał 5 minut. Wskaźnik powrotu tętna do wartości wyjściowej wyliczano następująco. Sprawdzano, jak szybko tętno spada w dwóch sytuacjach: 1) w ciągu minuty po rozpoczęciu okresu oczekiwania i 2) po wyjaśnieniu, na czym polega zadanie. Wydajność każdej osoby określano na podstawie 6 pomiarów. Przeprowadzano je po cyklu składającym się z jednego zadania i 2 cykli oczekiwania. Okazało się, że badani spoglądali na telewizor równie często jak osoby posadzone przed oknem. Okno przyciągało jednak uwagę studentów na dłużej. Kiedy spędzali więcej czasu, kontemplując widok za oknem, ich tętno spadało szybciej niż w czasie wykonywania zadań, które na to nie pozwalały. Podobnego zjawiska nie odnotowano w przypadku telewizora plazmowego. Kahn był tym zaskoczony. Myślał, że telewizor plazmowy uplasuje się gdzieś między oknem a ścianą.
  11. Ludzie, którzy przed udaniem się na spoczynek spędzają więcej godzin, surfując po Internecie lub oglądając telewizję, częściej narzekają, że nie mogą się wyspać (mimo że śpią niemal tak samo długo jak osoby, które poświęcają mniej czasu na te same czynności). W czasach, kiedy wielu ludzi używa elektronicznych mediów, np. Internetu, powinno się podkreślić, że wydłużony kontakt z nimi przed snem może powodować wrażenie (subiektywne) niewystarczającej ilości snu – tłumaczy dr Nakamori Suganuma z Uniwersytetu w Osace. W dwóch badaniach, przeprowadzonych zresztą za pośrednictwem Internetu, Japończycy uzyskali dane od 5.875 respondentów. Pytano ich o problemy ze snem oraz czas spędzany przy elektronicznych mediach przed snem. Wyniki studiów ukazały się w periodyku Sleep and Biological Rhythms. Niemal połowa badanych wiązała swoje problemy ze snem z korzystaniem przed położeniem się do łóżka z komputera lub telewizora. Ci, którzy spędzali przed którymś z ekranów więcej godzin, częściej wspominali o niewyspaniu. Użytkowników Internetu i telewidzów podzielono na 3 grupy: 1) korzystających z elektronicznych mediów krócej niż 1,5 h, 2) od 1,5 do 3 h oraz 3) powyżej 3 h. W pierwszej grupie elektroniczne media były obwiniane za doświadczane zaburzenia snu w 29% przypadków. W drugiej i trzeciej grupie tak samo wnioskowało, odpowiednio, 40 i 45% respondentów. Należy podkreślić, że dłuższe przesiadywanie przed komputerem czy telewizorem przed snem nie korelowało wcale ze skróconym jego czasem. Medioholicy sypiali średnio tylko o 12 minut krócej niż osoby z pierwszej z wydzielonych grup. Przesiadywanie w Sieci silniej wpływa na subiektywną ocenę stopnia wyspania niż oglądanie telewizji. I to nie tylko u młodych internautów, ale także u tych w średnim oraz starszym wieku. Za zaburzenia snu w 38% przypadków obwiniano Internet i tylko w 25 telewizję. Media elektroniczne nie wpływają na czas trwania nocnego odpoczynku, zwiększają jednak zapotrzebowanie na sen i obniżają jego jakość – stwierdza Sunganuma.
  12. Ludzie jedzą więcej, kiedy oglądają telewizję, a im bardziej rozrywkowy jest program, tym bardziej zwiększają się rozmiary pochłanianych przy okazji porcji. Dr Alan Hirsch, neurolog z chicagowskiej Smell and Taste Treatment and Research Foundation, podkreśla, że rozkojarzony, skupiony na czymś innym mózg wydaje się nie zwracać uwagi na to, co robią w danym momencie usta. Naukowiec badał wpływ oglądania telewizji na smak, powonienie i zachowania związane z odżywianiem się, wykorzystując do tego celu zwykłe chrupki ziemniaczane. W eksperymencie wzięło udział 45 wolontariuszy. Przez 3 tygodnie oglądali nocny talk show prowadzony przez 2 różnych gospodarzy. W czasie pięciu minut programu mogli jeśli tyle chipsów, ile tylko mieli ochotę. Pozwalano im także podjadać, kiedy telewizor był wyłączony. Okazało się, że w czasie programu jedli o 42-44% (w zależności od tego, kto go prowadził) więcej niż wtedy, kiedy odbiornik był wyłączony. Kiedy możesz się skupić na smaku pokarmu, jesz mniej, ponieważ wcześniej czujesz się nasycony — wyjaśnia dr Hirsch. Za kontrolę głodu odpowiada fragment podwzgórza zwany jądrem brzuszno-przyśrodkowym. Kiedy jest ono hamowane przez inne struktury albo w jakiś sposób oszukiwane, dana osoba nie wie, kiedy przestać jeść. Jednym słowem: traci wyczucie w zakresie zachowań konsumpcyjnych i zaczyna działać nieprawidłowo. Ludzie, którzy przez cały dzień gotują spaghetti, pod koniec dnia nie wiedzą, jak ono smakuje. Oddziaływanie zapachu tego dania przez tak długi czas wprowadza podwzgórze w błąd. Sygnałami dotyczącymi stopnia zaspokojenia głodu są zarówno wskazówki płynące z organizmu, jak i cechy samego pokarmu, takie jak zapach czy smak. Problem polega jednak na tym, że osoby przesiadujące przed srebrnym ekranem nie zwracają na nie uwagi. Hirsch wyjaśnia, że wiele badań łączyło oglądanie telewizji z otyłością. Jest to głównie skutek braku aktywności, ale także doboru programów. Rozrywka działa tak, jak to opisaliśmy wyżej... Jeśli chcesz schudnąć, wyłącz odbiornik albo zacznij oglądać coś nudnego — doradza neurolog.
  13. Badania przeprowadzone przez firmę CEA wykazały, że odbiorniki HDTV znajdują się w niemal co trzecim amerykańskim domu. Przedsiębiorstwo przewiduje, ze w bieżącym roku mieszkańcy USA kupią kolejne 16 milionów tego typu urządzeń i ich ogólna liczba sięgnie 52,5 miliona. Wśród wspomnianych 30% gospodarstw domowych około 1/3 posiada więcej niż jeden HDTV. Co ciekawe, okazało się, że Amerykanie nie kupują odbiorników o wysokiej rozdzielczości po to, by oglądać na nich telewizję, ale by korzystać z filmów i gier wideo. Najczęściej podłączanym urządzeniem do HDTV jest odtwarzacz DVD. Na drugim miejscu znalazł się system dźwięku przestrzennego i gier wideo. Aż 66% osób odbierających telewizję w formacie HD ma do niej dostęp za pośrednictwem sieci kablowych. Kolejne 27% korzysta z przekazu satelitarnego, 8% z naziemnego a po trzy procent odbiera sygnał za pomocą światłowodów lub z Internetu. Analitycy zauważają też zwiększający się popyt na treści w formacie HD.
  14. Internet stał się drugim po telewizji najważniejszym źródłem informacji naukowych. Większość surfujących nie wierzy jednak ślepo we wszystko, o czym przeczyta w Sieci. Zgodnie z wynikami badań Pet Internet i American Life Project, 20% Amerykanów czyta o nowinkach naukowych w Internecie, a 41% obejrzy wzmiankę lub program na ich temat w telewizji. Na gazetach i magazynach polega 14% respondentów, a na radiu tylko 4%. Różnica dzieląca Sieć i telewizję zanika, jeśli weźmie się pod uwagę użytkowników szybkich łączy, wśród których 34% przyznaje, że wirtualna rzeczywistość pochłania większość ich wolnego czasu, a przy wyższości srebrnego ekranu obstaje 33%. Około 80% czytających o doniesieniach naukowych on-line sprawdza informacje w dodatkowym źródle: na innej stronie WWW, poza Internetem lub w publikacji oryginalnych badań. Wielu z nich korzysta z więcej niż 1 sposobu potwierdzenia ciekawych danych. Tylko 13% twierdzi, że polega głównie na Internecie jako dokładnym i wiarygodnym źródle informacji. Większość robi tak ze względu na wygodę. Amerykanie bardziej polegają na Sieci, jeśli chodzi o newsy naukowe niż o tzw. informacje ogólne — podkreśla Pet Internet. Gdy weźmie się pod uwagę te ostatnie, ranking wiarygodnych i lubianych źródeł wygląda zgoła inaczej. Internet plasuje się za telewizjami krajową i lokalną, radiem oraz miejscowymi mediami papierowymi. Wyprzedza tylko gazety ogólnokrajowe. Pytania w sondażu dotyczącym źródeł informacji naukowych nie wprowadzały podziału telewizji i gazet na lokalne oraz krajowe. W ramach opisanych badań przeprowadzono telefoniczny wywiad z 1447 użytkownikami Internetu. Margines błędu wynosi +/- trzy procent.
  15. Zdaniem brytyjskiej organizacji Ofcom, zasady, które chce przyjąć Parlament Europejski, zagrażają rozwojowi nowych mediów. Obecnie w ramach istniejącego prawa znanego jako "telewizja bez granic" Unia Europejska wymaga od nadawców telewizyjnych, by chronili małoletnich przed szkodliwymi treściami, nie przekazywali treści wywołujących nienawiść i unikali podobnych nadużyć. Parlament chce te przepisy rozszerzyć na wszelki przekaz wideo. Miałyby one dotyczyć więc również firm oferujących filmy dla telefonów komórkowych, blogi na których można zamieszczać pliki wideo, czy przedsiębiorstw działających jedynie w Internecie. Brytyjczycy uważają, że wspomniane przepisy powinny dotyczyć tylko stacji telewizyjnych. W przeciwnym razie, argumentują, wiele przedsiębiorstw przeniesie swoją działalność poza UE by uniknąć restrykcyjnego prawa.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...