Search the Community
Showing results for tags 'radio'.
Found 5 results
-
Francuski rząd zakazał używania w radiu i telewizji słów Facebook i Twitter, chyba że stanowią one część wiadomości. Powołano się przy tym na dekret z 27 marca 1992, który nie zezwala na wymienianie komercyjnych nazw w formie reklamy. Conseil supérieur de l'audiovisuel (CSA), francuski odpowiednik naszej Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, wyjaśnił, że nie powinno się konstytuować przewagi amerykańskich gigantów nad mniejszymi serwisami. Czemu dawać fory Facebookowi, który jest warty miliardy dolarów, podczas gdy tyle innych sieci społecznościowych walczy o rozpoznawalność? Stanowiłoby to pogwałcenie konkurencji, gdybyśmy zezwolili na wymienianie w czasie antenowym Facebooka i Twittera. Nastąpiłoby otwarcie puszki Pandory. Inne sieci społecznościowe zaczęłyby narzekać: a czemu nie my? - twierdzi rzeczniczka CSA Christine Kelly. Krytycy takiego podejścia zaznaczają, że teraz firmy nie będą mogły skierować klientów bezpośrednio do swojego profilu na Facebooku (a bardzo wiele firm takowy założyło) czy zachęcać do śledzenia wpisów na Twitterze. Pozostaje liczyć, że ktoś wejdzie na oficjalną witrynę firmy i akurat trafi na odsyłacz do serwisów społecznościowych. Taka ścieżka dostępu jest jednak o wiele bardziej czasochłonna i pewnie część internautów zrezygnuje z klikania w tak zwanym międzyczasie. Niektórzy blogerzy uważają, że zabieg władz znad Sekwany to przejaw zadawnionego francuskiego protekcjonizmu i odcinania się na siłę od wszystkiego, co amerykańskie. Przypomnijmy, że w 2003 r. minister kultury zakazał używania słowa e-mail w dokumentach, publikacjach oraz witrynach internetowych wszystkich ministerstw. Generalna Komisja Terminologii i Neologizmów stwierdziła bowiem, że francuscy internauci i tak często posługują się rodzimym wyrażeniem "courrier electronique" (w skórcie courriel).
-
Naukowcy z Uniwersytetu Stanforda ogłosili koniec jednokierunkowej komunikacji radiowej. Opracowali oni urządzenie, które potrafi jednocześnie odbierać i wysyłać sygnały na tej samej częstotliwości. W podręcznikach jest napisane, że tego się nie da zrobić. Nowy system zupełnie zmienia nasze strategie dotyczące projektowania sieci bezprzewodowych - mówi Philip Levis ze Stanforda. Prace amerykańskich uczonych pozwolą na praktycznie natychmiastowe dwukrotne zwiększenie przepustowości sieci bezprzewodowych. Oczywiście każdy z nas wie, że rozmawiając przez telefon komórkowy możemy jednocześnie mówić i słuchać, jednak musimy pamiętać, że jest to możliwe dzięki zabiegom technicznym, które ze względu na wysokie koszty nie są stosowane w większości przypadków komunikacji radiowej. Nowe radio jest dziełem trójki studentów - Jung Il Choia, Mayanka Jaina i Kannana Srinivasana, którym w pracach pomagali profesorowie Philip A. Levis i Sachin Katti. Główny problem, który trzeba było rozwiązać polegał na tym, że przychodzące sygnały radiowe są zagłuszane przez własną transmisję odbiornika. Stąd też dotychczasowa konieczność przełączania odbiorników radiowych w tryb nadawania i nasłuchiwania. Gdy radio przesyła sygnał, jest on miliardy razy silniejszy od sygnału, który może odebrać. To tak, jakby krzyczeć i jednocześnie próbować usłyszeć szept - stwierdza Levis. Młodzi naukowcy zdali sobie jednak sprawę z tego, że gdyby urządzenie potrafiło odfiltrować sygnał ze swojego własnego nadajnika, to mogłoby odebrać sygnał z innego urządzenia. Możesz to zrobić, gdyż nie słyszysz własnego wrzasku, a zatem możesz usłyszeć czyjś szept - wyjaśnia Levis. Naukowcy skorzystali z faktu, że każdy nadajnik ma precyzyjne informacje o swoim własnym sygnale, zatem może go skutecznie filtrować. Pierwsza demonstracja nowego systemu odbyła się przed kilkoma miesiącami przed grupą kilkuset inżynierów. Przekonała ona nawet największych niedowiarków, którzy do samego końca twierdzili, że jednoczesne nadawanie i odbieranie sygnału radiowego jest niemożliwe.
- 12 replies
-
- Stanford University
- radio
-
(and 1 more)
Tagged with:
-
Słuchanie meczów piłkarskich podczas jazdy samochodem fatalnie wpływa na zachowanie i koncentrację kierowcy. W kluczowych dla gry momentach prowadzący przyspieszają, wyprzedzają, jadą zbyt blisko auta z przodu oraz zmieniają pasy. Zespół profesora Michaela J. Ponta z Uniwersytetu w Leicester zauważył, że w miarę postępów gry wzrastająca liczba sytuacji podbramkowych czy goli stanowi istotny czynnik rozpraszający. Badania zostały zlecone przez firmę ubezpieczeniową i zrealizowane z wykorzystaniem symulatora jazdy. W raporcie Football Focus napisano, że ok. 2 mln kierowców powoduje wypadki lub unika ich o włos, słuchając w radiu relacji sportowych. Pilotażowe studium wykazało, że zachowanie fanów futbolu bardzo się różni od działania osób sporadycznie zainteresowanych relacjami sportowymi. Miłośnicy piłki nożnej zmieniają prędkość jazdy w znacznie większym zakresie i podjeżdżają bliżej do innych pojazdów. W rozstrzygających momentach meczu zwiększają szybkość na o kilkanaście kilometrów na godzinę wyższą niż ta, z którą się zwykle poruszają. Zaobserwowano też przypadki gwałtownego ograniczenia prędkości, choć warunki na drodze się nie zmieniły. Ponadto badanie ujawniło, że 12% fanów odrywa wzrok od drogi podczas słuchania relacji sportowych, a 15% puszcza kierownicę. U osób, które słuchają audycji sportowych podczas jazdy, ale nie są fanami piłki nożnej, nie stwierdzono tak niebezpiecznych zachowań. Specjaliści uważają, że miłośnicy futbolu powinni, dla dobra swojego i pozostałych użytkowników drogi, rezygnować z prowadzenia samochodu podczas ważnych dla nich meczów.
- 10 replies
-
- wyprzedzanie
- koncentracja
- (and 7 more)
-
Naukowcy z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Irvine opracowali najmniejszy na świecie odbiornik fal radiowych. Urządzenie jest tysiące razy mniejsze od średnicy ludzkiego włosa. Zbudowano je z węglowych nanorurek. Twórcami urządzenia, które jest w stanie zamienić fale radiowe w dźwięk. Podczas eksperymentów przeprowadzonych w laboratorium, naukowcy przekazali dane pomiędzy iPodem a głośnikami umieszczonymi w odległości kilku metrów od odtwarzacza. Już wcześniej powstawały odbiorniki fal radiowych w skali nano, nigdy jednak nie wykazano, że działają one w seryjnie produkowanych urządzeniach. Prace uczonych z UCI są więc ważnym krokiem w kierunku powstania prawdziwego zminiaturyzowanego systemu radiowego. Może się przydać w medycynie, wojsku, przemyśle czy życiu codziennym przeciętnego użytkownika. Już wkrótce część gadżetów Jamesa Bonda może stać się rzeczywistością.
-
Internet stał się drugim po telewizji najważniejszym źródłem informacji naukowych. Większość surfujących nie wierzy jednak ślepo we wszystko, o czym przeczyta w Sieci. Zgodnie z wynikami badań Pet Internet i American Life Project, 20% Amerykanów czyta o nowinkach naukowych w Internecie, a 41% obejrzy wzmiankę lub program na ich temat w telewizji. Na gazetach i magazynach polega 14% respondentów, a na radiu tylko 4%. Różnica dzieląca Sieć i telewizję zanika, jeśli weźmie się pod uwagę użytkowników szybkich łączy, wśród których 34% przyznaje, że wirtualna rzeczywistość pochłania większość ich wolnego czasu, a przy wyższości srebrnego ekranu obstaje 33%. Około 80% czytających o doniesieniach naukowych on-line sprawdza informacje w dodatkowym źródle: na innej stronie WWW, poza Internetem lub w publikacji oryginalnych badań. Wielu z nich korzysta z więcej niż 1 sposobu potwierdzenia ciekawych danych. Tylko 13% twierdzi, że polega głównie na Internecie jako dokładnym i wiarygodnym źródle informacji. Większość robi tak ze względu na wygodę. Amerykanie bardziej polegają na Sieci, jeśli chodzi o newsy naukowe niż o tzw. informacje ogólne — podkreśla Pet Internet. Gdy weźmie się pod uwagę te ostatnie, ranking wiarygodnych i lubianych źródeł wygląda zgoła inaczej. Internet plasuje się za telewizjami krajową i lokalną, radiem oraz miejscowymi mediami papierowymi. Wyprzedza tylko gazety ogólnokrajowe. Pytania w sondażu dotyczącym źródeł informacji naukowych nie wprowadzały podziału telewizji i gazet na lokalne oraz krajowe. W ramach opisanych badań przeprowadzono telefoniczny wywiad z 1447 użytkownikami Internetu. Margines błędu wynosi +/- trzy procent.