Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla tagów 'kolory' .



Więcej opcji wyszukiwania

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Forum

  • Nasza społeczność
    • Sprawy administracyjne i inne
    • Luźne gatki
  • Komentarze do wiadomości
    • Medycyna
    • Technologia
    • Psychologia
    • Zdrowie i uroda
    • Bezpieczeństwo IT
    • Nauki przyrodnicze
    • Astronomia i fizyka
    • Humanistyka
    • Ciekawostki
  • Artykuły
    • Artykuły
  • Inne
    • Wywiady
    • Książki

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

Dołączył

  • Od tej daty

    Do tej daty


Grupa podstawowa


Adres URL


Skype


ICQ


Jabber


MSN


AIM


Yahoo


Lokalizacja


Zainteresowania

Znaleziono 9 wyników

  1. W powszechnej opinii średniowiecze to prawdziwe wieki ciemne. Przeciętny człowiek kojarzy średniowiecze z upadkiem cywilizacji, wojnami religijnymi, zabobonami i alchemią, która, swoją drogą, miała więcej wspólnego z nauką niż się wydaje. Specjaliści wiedzą jednak, że jest to obraz niepełny, a nauka nie rozpoczęła się od renesansu. Na Durham University powstała nawet inicjatywa o nazwie Ordered Universe, której celem jest pokazanie, jak wielki ferment naukowy miał miejsce w Anglii od XIII do XV wieku. Teraz naukowcy skupieni wokół tej inicjatywy dokonali zdumiewającego odkrycia. Okazuje się, że Robert Grosseteste, żyjący w XIII wieku duchowny, uczony i późniejszy biskup Lincoln, miał podobną wiedzę o podstawach kolorów, jaką mamy obecnie. Grosseteste był prawdziwym „człowiekiem renesansu“, który żył przed renesansem. Pisał o dźwięku, gwiazdach i kometach. Jednak uczeni z Durham są najbardziej podekscytowani dotarciem do napisanej przez niego w 1225 roku rozprawy na temat kolorów. Obecnie wiemy, że kolor zależy od długości fali, które są odbijane i pochłaniane. Producenci monitorów korzystają z faktu, że każdy kolor można uzyskać za pomocą trzech składowych - czerwonego, zielonego i niebieskiego - manipulując ich jasnością, nasyceniem i barwą. Teraz naukowcy uważają, że urodzony około 1175 roku Grosseteste wiedział mniej więcej to samo. Swoją teorię kolorów opisał, gdy był wykładowcą teologii na Oxfordzie i zawarł ją w zaledwie 400 łacińskich słowach. Nie przedstawił przy tym żadnych wyliczeń matematycznych, żadnych diagramów. To niezwykle konkretny fragment tekstu - mówi historyk Giles Gasper. Grosseteste pisze, że kolory nie istnieją samoistnie, ale powstają wskutek interakcji światła i materii. Ponadto stwierdza, że kolory powstają poprzez zmiany na trzech skalach. Jedna z nich rozciąga się od clara (jasna) do obscura (ciemna), druga od multa (liczna) do pauca (nieliczna), a trzecia od purum (czyste) do impurum (zanieczyszczone). Biel to, zdaniem duchownego, mieszanina clara, multa i purum. Jak łatwo się przekonać, używając jakiegokolwiek programu graficznego, biel rzeczywiście uzyskamy mieszając trzy kolory - czerwony, zielony i niebieski - przy ich największej jasności, barwie i nasyceniu. Na poziomie koncepcji to, co pisał Grosseteste zgadza się w niezwykle wysokim stopniu z tym, co wiemy obecnie - mówi Hannah Smithson z Oxford University, która uczestniczy w pracach Ordered Universe. Oczywiście biskup używał innych terminów niż my obecnie nie mówił o jasności, ale o skali jasny-ciemny, nie używał terminu nasycenie, ale pisał o liczna-nieliczna, w końcu zamiast o barwie informował o czystości koloru. Naukowcy uważają, że w teorii duchownego musiało być coś więcej niż tylko przypadek, dzięki któremu wymyślił właściwości światła. Zauważają, że wcześniej nie przywiązywano zbytnio uwagi do tego, co napisał, gdyż popełnił w tekście dwa podstawowe błędy. Pierwszy z nich to użycie cyfry 9 tam, gdzie powinno być 14. Drugi to stwierdzenie, że czarny składa się jedynie z obscura i pauca. Tymczasem, skoro sam napisał, iż biały to clara, multa i purum, zatem czarny powinien być obscura, pauca i impurum. Uczeni odkryli jednak, że Grosseteste padł ofiarą kopistów. Z niewiadomych przyczyny naukowcy pracowali dotychczas na późniejszych kopiach jego tekstu. Tymczasem Gasper dotarł do wcześniejszej jego wersji, która przechowywana jest w Oxfordzie i okazało się, że duchowny napisał liczbę 14. Użył przy tym arabskich cyfr, które w Europie pojawiły się w 1202 roku wraz z opublikowaniem przez Fibonecciego Liber Abaci. To pokazuje, że biskup był na bieżąco z najnowszymi osiągnięciami naukowymi. Niestety człowiek, który kopiował jego tekst najwyraźniej nie znał arabskich cyfr i zinterpretował znaki jako łacińską dziewiątkę - IX. Gasper, podejrzewając, że kopiści mogli popełnić więcej pomyłek, wybrał się do Madrytu, gdzie w Bibliotece Narodowej Hiszpanii przechowywana jest najstarsza znana wersja manuskryptu średniowiecznego uczonego. W nim w opisie koloru czarnego znalazł brakujące impurum. To dowodzi, że Grosseteste pracował równie metodycznie i skrupulatnie, a jego wywody były tak logiczne, jak każdego prawdziwego uczonego w wiekach późniejszych. Naukowcy z Ordered Universe zwracają uwagę, że mamy obecnie tendencję do lekceważenia podobnych traktatów, ze względu na inny sposób argumentacji i dowodzenia. Jedną z rzeczy, która mnie uderza, gdy pracuję nad tym projektem jest spostrzeżenie, jak mocno średniowieczne myślenie jest przesiąknięte matematyką. To bardzo wzmacnia wysuwane wówczas twierdzenia, ale jako że nie jest przedstawione w formie wzoru matematycznego, bardzo trudno jest nam to zauważyć - mówi Gasper. Uczeni chcą teraz dotrzeć do innych wczesnych kopii pism Grosseteste’a by sprawdzić, czy w dotychczasowych badaniach nie pominięto innych równie ważnych rzeczy.
  2. Od jakiegoś czasu głośno jest o niesamowitych zdolnościach krukowatych. Wiadomo już, że potrafią wskazywać dziobem, wykonywać proste narzędzia, a teraz pojawił się kolejny dowód na to, że nikt nie powinien ich nazywać ptasimi móżdżkami - jeden z gatunków ma tak dobrą pamięć długotrwałą, że pamięta kolory przez co najmniej rok. Podczas badań przeprowadzonych przez zespół z Utsunomiya University okazało się, że zorientowawszy się, w pojemniku z pokrywką o jakim kolorze znajduje się pożywienie, po roku ptaki nadal potrafią poprawnie wykonać tego typu zadanie. Podczas eksperymentów prof. Shoei Sugity 24 wrony wielkodziobe mogły wybierać między pojemnikami nakrytymi kartkami w 4 kolorach: pod czerwoną i zieloną krył się pokarm, a pod żółtą i niebieską nie. Japończycy poczekali do momentu, aż ptaki opanowały nową umiejętność, osiągając 80-proc. wskaźnik trafień. Później trzymano je w osobnych wolierach, dbając o to, by nie stykały się z barwnymi bodźcami do momentu ponownego testowania po upływie 1, 2, 3, 6, 10 i 12 miesięcy. Z 24 wron aż 18 osiągnęło początkowy imponujący wynik w postaci 90 proc. lub więcej trafień. W grupie badanej po roku aż 3 osobniki na 4 trafiały w 90% przypadków. Świadczy to o tym, że pod pewnymi względami pamięć krukowatych może być nawet lepsza niż u ludzi.
  3. Chińscy naukowcy z Zhejiang University uważają, że upodobanie kobiet do różowego, a mężczyzn do niebieskiego naprawdę istnieje. Co więcej, korzeni tego zjawiska należy szukać w zbieracko-myśliwskiej przeszłości naszego gatunku. Kobiety lubią róże i czerwienie, ponieważ natura uwrażliwiła je na dojrzałe owoce i jagody. Mężczyźnie doceniają błękity, gdyż bezchmurne niebo oznaczało dobry czas na polowanie (Personality and Individual Differences). Badacze poprosili 350 studentów o przyglądanie się przez 3 minuty 11 kolorom, a następnie o uporządkowanie ich według własnych preferencji. Wszyscy wypełniali też testy osobowościowe. Okazało się, że paniom najbardziej podobały się różowy, fioletowy i biały, a panom niebieski i zielony. Introwertycznych mężczyzn pociągał żółty, a neurotyczne kobiety szary. Pomarańczowy przypadał do gustu optymistycznym kobietom, a brązowy nie podobał się żadnej z płci. Wiązany zazwyczaj z koncepcjami czystości, harmonii i odświeżania kolor biały, który jest przeważnie lubiany przez mieszkanki Wschodu, trafiał w preferencje badanych przez nas kobiet. Co więcej, zgodnie z tym, co sugerowały wyniki wielu wcześniejszych studiów, naszym paniom podobały się barwy czerwonawe – fioletowy i różowy – oraz niebieskawe – niebieski i zielony. Rezultaty te dobrze pasują do zbieracko-myśliwskiej teorii różnic płciowych. Zakłada ona, że kobiecy mózg jest bardziej wyspecjalizowany w działaniach związanych ze zbieraniem, takich jak znajdowanie dojrzałych owoców lub jadalnych czerwonych liści na tle zielonego listowia. Wcześniejsze badania dotyczące chemii oka i sposobu przetwarzania koloru przez mózg także wspierały teorię kolorystycznego zróżnicowania płciowego. Róże i czerwienie mogą też pomagać w wyborze właściwego partnera, jako że rumieniec na policzkach wskazuje zarówno na dobry stan zdrowia, jak i na zainteresowanie potencjalną partnerką. Chińczycy uważają, że ubieranie dziewczynek na różowo, a chłopców na niebiesko może wzmacniać wbudowane przez ewolucję tendencje.
  4. Caño Cristales w Kolumbii jest nazywana rzeką pięciu kolorów. Wiele osób uznaje ją za najpiękniejszą rzekę świata. Nie tylko zachwyca oko barwami, ale i niesamowitą rzeźbą terenu. Przez większą część roku wygląda jak każda inna rzeka – toczy ciemną wodę, a głazy porastają zielone mchy. Przez chwilę wygląda jednak jak prawdziwa papuga. W porze deszczowej przybywa sporo wody, w dodatku płynie ona szybko, w wyniku czego mchy i glony z dna są pozbawione światła słonecznego. Pora sucha także nie sprzyja życiu, bo poziom wody staje się z kolei zbyt niski. W krótkim okresie między porą deszczową a suchą następuje zakwit mchów i glonów, co daje niesamowite kolory. Rozmaitość odcieni żółtego, zielonego, błękitu, czerwieni i szarości aż poraża. Rzeka ma zaledwie 100 km długości i 20 m szerokości. Czerwony kolor pochodzi od makrofitów Macarenia clavigera. Kolumbijskie biura podróży organizują wycieczki do znajdującego się w pobliżu Caño Cristales miasta La Macarena. Ponieważ do rzeki nie prowadzą drogi, trzeba się tam dostać konno.
  5. Nocne gekony to jedne z nielicznych stworzeń, które widzą kolory po zmroku. Naukowcy z Lund University odkryli, że zawdzięczają to ułożonym koncentrycznie obszarom o różnych właściwościach odbijających. Szwedzi przekonują, że podobne struktury można by wykorzystać do ulepszenia aparatów fotograficznych i stworzenia wieloogniskowych szkieł kontaktowych (Journal of Vision). Na jedyny w swoim rodzaju układ optyczny oczu jaszczurki składają się wyłącznie czopki. Badacze wyliczyli, że są one 350-krotnie bardziej wrażliwe niż ludzkie czopki. Jak wyjaśnia Lina Roth z Wydziału Biologii Organizmów i Komórki, system wieloogniskowy sprawia, że na siatkówce skupiają się jednocześnie promienie świetlne o różnej długości. Niewykluczone też, że dzięki tej cesze gekon z gatunku Tarentola chazaliae koncentruje wzrok na kilku mniej lub bardziej oddalonych obiektach naraz. Oznacza to, że jaszczurka jest w stanie uzyskać ostre obrazy na co najmniej dwóch poziomach głębi. Gekony aktywne w dzień nie zostały przez naturę wyposażone w zestaw koncentrycznych obszarów, a ich widzenie jest monoogniskowe. Szwedzi stworzyli nową metodę pozyskiwania danych optycznych od żywych zwierząt. W tym celu zmodyfikowali czujnik Hartmanna-Shacka, który służy do pomiaru nachylenia frontu falowego czy inaczej mówiąc – aberracji falowych oka. Badania zwierząt ze stosunkowo dużymi oczami, np. sów czy kotów, wymagały operacji i unieruchamiania głowy. W naszym studium zademonstrowaliśmy, że pomiary dotyczące niewielkich oczu gekona da się przeprowadzić bez jakiejkolwiek [sztucznej] kontroli spojrzenia czy akomodacji.
  6. Konsumenci trafniej typują zdrowe produkty, jeśli przy ich oznaczaniu zastosowano system przypominający sygnalizację świetlną. Radzą sobie z tym lepiej niż z procentami, które odzwierciedlają, jaka część dziennej normy białek, tłuszczów itp. znalazła się w jednej porcji ciastek lub napoju. Na razie informacja o składzie i właściwościach odżywczych jest prezentowana chaotycznie. Nie ma standardowego podejścia, a różne kraje próbują sobie z tym radzić na własną rękę. Na niektórych towarach tabelkę umieszcza się z przodu opakowania, by była lepiej widoczna, lecz na części opakowań nie ma jej w ogóle. Dodatkowo sprawę komplikuje wielość systemów prezentowania danych na temat produktu. Kwestię tę, na szczęście wraz z rozwiązaniami, poruszono na Europejskim Kongresie Otyłości. Bridget Kelly, dietetyczka z Cancer Council w Nowej Południowej Walii, i jej zespół postanowili sprawdzić, jaki system oznaczania produktów jest najskuteczniejszy i najchętniej akceptowany przez konsumentów. Cztery warianty – dwa ze światłami i dwa z procentami - przetestowano na 790 Australijczykach. Chodziło o określenie ich preferencji i tego, do jakiego stopnia są w stanie porównać właściwości prozdrowotne fikcyjnych towarów żywnościowych. Pojedyncza osoba stykała się z jednym tylko typem etykietowania. Dzięki temu można było ocenić plusy i minusy każdego z nich, bez nakładania się oddziaływań pozostałych systemów oznaczania. W oznaczaniu na wzór sygnalizacji świetlnej zawartość soli, cukru, tłuszczów nasyconych i tłuszczów ogółem określano kolorami. Opierając się na ilości składnika i jego wpływie na zdrowie, każdej kategorii przypisywano zieloną, żółtą lub czerwoną kropkę. W drugim z wariantów pojawiała się dodatkowa kropka, będąca uśrednioną oceną produktu. W wariantach procentowych uczestnicy eksperymentu mogli sprawdzić, jaką część dziennego zapotrzebowania na kluczowe składniki odżywcze stanowi pojedyncza porcja produktu. Okazało się, że konsumenci woleli, by wszystkie towary były oznaczane jednakowo. Osoby, które zetknęły się z systemem kolorowych kropek, identyfikowały zdrowe produkty 5-krotnie częściej od ludzi oglądających jednokolorowe dane procentowe i 3-krotnie częściej od badanych testujących dane procentowe w kolorach. System kolorowych kropek warto zatem wprowadzić nie tylko w sklepach, ale także w restauracjach. W przyszłości zespół Kelly przekona się, czy opisana metoda etykietowania sprawdzi się w innych krajach, ale najprawdopodobniej tak.
  7. Czy telewizja, a konkretnie kolor obrazu ma wpływ na barwy marzeń sennych? Wydawałoby się, że tak, ponieważ do lat 50. okazywało się, że sny są raczej czarno-białe, a od lat 60., że w większości barwne. Przypomnijmy, że w tym czasie na Zachodzie dokonało się przejście do technikoloru (Consciousness and Cognition). Badacze podskórnie wyczuwali, że istnieje jakiś związek między tymi zjawiskami, ze względu na różnice metodologiczne nie mogli jednak niczego stwierdzić na pewno. O ile bowiem wcześniej (między rokiem 1915 a latami 50.) proszono ludzi o wypełnienie kwestionariusza w połowie dnia, a barwy snu można do tej pory spokojnie zapomnieć, o tyle późniejsze opierały się na dziennikach, które uzupełniano tuż po przebudzeniu. By ostatecznie rozstrzygnąć, czy telewizja wpływa na barwy snów, a więc czy zachodzi priming, Eva Murzyn z Uniwersytetu w Dundee wykorzystała obie metody gromadzenia danych. Zebrała grupę 60 ochotników – połowę stanowiły osoby poniżej 25. roku życia, a połowę ludzie, którzy skończyli 55 lat. Na początku wszyscy wypełniali kwestionariusz dotyczący barw marzeń sennych i kontaktu, jaki mieli w dzieciństwie z filmami oraz telewizją. Potem proszono ich, by każdego ranka spisywali sny. Pani Murzyn nie stwierdziła znaczących różnic między wynikami kwestionariuszy a rezultatami analiz dzienników. Sugeruje to, że badania przeprowadzane za pomocą tych metod można porównywać. Brytyjka nie przestawała się jednak zastanawiać, czy oglądanie w dzieciństwie czarno-białej telewizji może nadal po 40 latach wpływać na kolor czyichś marzeń sennych. Wgłębiając się w dane uzyskane podczas swojego eksperymentu, zauważyła, że tylko 4,4% młodych osób miało czarno-białe sny. W przypadku ludzi starszych, którzy w dzieciństwie mieli dostęp do kolorowego odbiornika TV, odsetek szaroburych snów był nieco wyższy, ale nadal niski – 7,3%. Sytuacja zmieniała się w przypadku 55-latków, którzy w dzieciństwie stykali się wyłącznie z czarno-białymi mediami. Twierdzili oni, że ich sny mają takie właśnie barwy w 25% przypadków. Na dzieciństwo może przypadać pewien krytyczny okres, kiedy oglądanie filmów wywiera wielki wpływ na proces formowania się snów. Wolontariusze nie musieli spędzać przed odbiornikami wielu godzin, wystarczyło ich zaangażowanie emocjonalne i uwaga. Murzyn nie wie jednak na pewno, czy sny rzeczywiście są czarno-białe, czy ekspozycja na oddziaływanie czarno-białego telewizora sprzed lat w jakiś sposób zmienia przypominanie sobie treści marzeń po przebudzeniu.
  8. Badacze z Uniwersytetu Londyńskiego (Queen Mary) i Uniwersytetu w Cambridge wykazali, że pszczoły preferują wizyty w cieplejszych kwiatach i mogą się nauczyć wykorzystywać kolor do przewidywania temperatury rośliny, zanim jeszcze na niej wylądują. Wcześniej sądzono, że owady te szukają po prostu kwiatów z największą zawartością nektaru lub pyłku. Jeśli jednak weźmie się pod uwagę, że pszczoły muszą inwestować energię w podtrzymywanie temperatury ciała, wyższa temperatura kwiatu wydaje się dodatkową nagrodą. Na łamach magazynu Nature profesor Lars Chittka z Uniwersytetu Londyńskiego i jego współpracownicy z Cambridge (Adrian G. Dyer, Heather M. Whitney, Sarah E.J. Arnold i Beverley Glover) napisali, że w świecie, gdzie kwiaty różnych gatunków roślin mają inne temperatury, pszczoły mądrze wybierają te z cieplejszym nektarem. Mogą się w dodatku uczyć identyfikować te gorętsze odmiany poprzez zapamiętywanie ich barw. Chcąc sprawdzić, czy pszczoły mogą wykorzystać kolor do zidentyfikowania cieplejszych kwiatów, Chittka i zespół dali owadom do wyboru 4 sztuczne fioletowe kwiaty i cztery nieco chłodniejsze różowe. Ustawiano je w losowo wybranych miejscach. Pięćdziesiąt osiem procent pszczół wybierało cieplejsze purpurowe rośliny. Kiedy dokonano zmiany i to różowe kwiaty zawierały cieplejszy nektar, 61,6% owadów preferowało właśnie je. Pszczoły wydają się postępować podobnie jak my, pijąc ciepłe napoje w chłodniejsze dni. Gdy musimy się trochę rozgrzać, możemy albo kosztem zapasów energetycznych sami wytworzyć ciepło, albo wypić gorący napój i zachować swoje rezerwy — wyjaśnia Chittka. Interesującą rzeczą jest fakt, że pszczoły nie tylko preferują cieplejsze kwiaty, ale również uczą się przewidywać temperaturę na podstawie koloru. Kwiaty dysponują szeregiem trików pozwalających zwiększyć temperaturę, niektóre są na przykład termogeniczne, co oznacza, że mogą same wytwarzać ciepło, a inne absorbują promieniowanie słoneczne (biernie lub poprzez adaptacje strukturalne). Odkrycie Brytyjczyków uzasadnia określone ścieżki ewolucji budowy anatomicznej kwiatów, a także związki między temperaturą a zapyleniem.
  9. Czy kiedy patrzymy na banany, nasz mózg podpowiada nam, że są żółte, nawet jeżeli tak nie jest? Ostatnie badania udowadniają, że rzeczywiście się tak dzieje. Psycholodzy z Uniwersytetu w Giessen w Niemczech donoszą na łamach pisma Nature Neuroscience, iż nasze postrzeganie koloru zależy od wspomnień barwy typowej dla określonego obiektu. Karl Gegenfurtner i jego współpracownicy pokazali badanym cyfrowe zdjęcia owoców. Zaprezentowano je w losowo dobranych kolorach na szarym tle. Następnie poproszono o takie ustawienie koloru owoców na ekranie komputera, by były one za bardzo szare. Niestety, mało komu się to udało. W przypadku bananów większość osób zamiast szarości uzyskała kolor niebieski, jakby próbowała dostosować się do "widzianej" żółci, której w rzeczywistości wcale tu nie było. Działo się tak, ponieważ w kole barw niebieski jest kolorem uzupełniającym (przeciwstawnym) dla żółtego. Nawet w momencie, kiedy banan był już bezbarwny, wolontariusze uważali, że nadal jest lekko żółtawy. Nie miało znaczenia, jaką barwę wyjściową miał banan. Badani mogli być zaskoczeni czy rozbawieni widokiem czerwonego owocu, ale w głowie mieli obraz żółtego banana. Kiedy uczestnikom eksperymentu pokazywano neutralny kształt, np. jednolicie zabarwione koło, potrafili właściwie dostosować kolory. Wcześniejsze badania opisywały inne niezwykłe figle, jakie płata nam umysł, gdy w grę wchodzą kolory. Mamy, na przykład, tendencję, by zapamiętywać kolory jako intensywniejsze, niż rzeczywiście były. Gdy poprosi się ochotników o wybranie spośród zielonych kart tej, która najlepiej oddaje barwę trawy, zazwyczaj wybierają bardziej zieloną od prawdziwych roślin. Inne studium pokazało, że ludzie w odmienny sposób postrzegają barwy, gdy prezentuje im się je w lewej połowie pola widzenia, niż gdy widzą je po prawej stronie.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...