Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

KopalniaWiedzy.pl

Super Moderatorzy
  • Liczba zawartości

    36970
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

    nigdy
  • Wygrane w rankingu

    226

Zawartość dodana przez KopalniaWiedzy.pl

  1. Microsoft odniósł się do prasowych informacji, z których wynikało, że Service Pack 1 dla Windows Visty pojawi się jeszcze w bieżącym roku. Na jednym z blogów zacytowano wewnętrzny e-mail Microsoftu, który mówił o tym, iż wkrótce pojawi się wersja beta SP1. Okazało się jednak, że autor listu popełnił błąd. Zamiast o systemie Windows Server 2008 pisał o Viście. W sprostowaniu Microsoft stwierdził, że w bieżącym roku ukaże się wersja beta SP1 dla Visty, natomiast nic nie wspomniano o wcześniejszym debiucie tego Service Packa. Należy więc przyjąć, że, zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami Microsoftu, gotowy SP1 pojawi się w przyszłym roku.
  2. Intel przygotowuje kolejną edycję serwerowych procesorów Itanium 2. Nowe kości z rdzeniem Montvale mają zastąpić obecnie wykorzystywane układy z rdzeniem Montecito. Procesory Montvale nie przynoszą zbyt wielu zmian w porównaniu ze swoimi poprzednikami. Systemy korzystające z nowych CPU mogą być łatwo skalowalne w zakresie od 2 do 512 podstawek procesora, czyli od 4 do 1024 rdzeni. Układy Montvale zyskują nowe oznaczenia. O ile kości Montecito były oznaczane jako seria 9000, to Montvale będą 9100. Nowe procesory wykorzystują technologię Demand Based Switching (DBS), dzięki której w okresach bezczynności wchodzą w tryb oszczędzania energii. DBS znalazła zastosowanie w bardziej wydajnych Montvale, oznaczonych numerami 9140N, 9140M, 9150N i 9150M. Pobór mocy nowych układów wyrażony wydzielaniem ciepła (TDP) wynosi, mimo zastosowania DBS, 104 waty. Itanium 2 z serii 9100 będą produkowane, podobnie jak procesory Montecito, w 90-nanometrowym procesie. Największą różnicą pomiędzy kośćmi 9000 a 9100 będzie zmiana prędkości pracy magistrali systemowej. Układy 9100 oznaczone literą M współpracują z magistralą taktowaną zegarem o częstotliwości 667 MHz. Te z literą N działają z 400- i 533-megahercową magistralą. Wszystkie dwurdzeniowe Itanium, z wyjątkiem modelu 9130M są w stanie przetwarzać jednocześnie do czterech wątków. W rodzinie Montvale znalazła się też kość jednordzeniowa. To układ 9110N. Jego TDP wynosi 75 watów. Intel nie przygotował nowego chipsetu dla nowych procesorów. Współpracują one z kością 8870, która obsługuje 400-megahercową FSB. Klienci, którzy chcieliby skorzystać z procesorów Itanium 2 i szybszej magistrali systemowej, muszą kupić płytę główną wyposażoną w chipset innego producenta. Debiut procesorów Montvale przewidziany jest na przyszły kwartał. Ich następca trafi na rynek nie wcześniej niż w drugiej połowie przyszłego roku. Oznaczenie procesora Częstotliwość zegara FSB Cache L3 Cena 9150M 1,66 GHz 667 MHz 24 MB 3692 USD 9150N 1,60 GHz 533/400 MHz 24 MB 3692 USD 9140M 1,66 GHz 667 MHz 18 MB 1980 USD 9140N 1,60 GHz 533/400 MHz 18 MB 1980 USD 9130M 1,66 GHz 667 MHz 8 MB 1552 USD 9120N 1,42 GHz 533/400 MHz 12 MB 910 USD
  3. Najcięższy człowiek świata, 42-letni Manuel Uribe Garza, waży 360 kg. Wcześniej Meksykanin ważył więcej, ale udało mu się schudnąć o 200 kg. Świętował to osiągnięcie w marcu, opuszczając po raz pierwszy od długiego czasu swoją przyczepę w Monterrey na północy kraju. Sukces zawdzięcza grupie lekarzy i specjalistów ds. żywienia oraz diecie strefowej (zone diet), spopularyzowanej przez Barry'ego Searsa. Uribe wystąpił w 2006 roku w telewizji, szukając pomocy przy zmniejszeniu wagi. Nakręcono wtedy o nim film dokumentalny pt. "Najcięższy człowiek świata". Ze skrajną otyłością mężczyzna walczy od 20 lat. Prawie pół życia spędził w łóżku. Aby ulżyć podobnym sobie, pan Manuel założył fundację dla ludzi z nadmierną wagą ciała. Na stronie WWW można się zapoznać z historią jego życia, napisać do niego maila, złożyć datek lub podyskutować na forum. W przyszłorocznym wydaniu Księgi rekordów Guinnessa ukażą się zdjęcia Meksykanina oraz lista sposobów odchudzania i zabiegów chirurgicznych, jakie przeszedł. W 2008 roku ma go odwiedzić wydawca, który rozpozna możliwość uznania jego drugiego rekordu: największej liczby zrzuconych kilogramów. W marcu br. Garza ustalił sobie kolejny cel: ostatecznie chce osiągnąć wagę 120 kg.
  4. Specjaliści z Cornell University i Microsoft Research stworzyli oprogramowania, które identyfikuje najważniejsze osoby w serwisach społecznościowych i na grupach dyskusyjnych. Analizuje ono zależności łączące tysiące wiadomości pozostawianych w takich serwisach przez ich członków i na tej podstawie wyłania kluczowe osoby. Dzięki nowemu programowi twórcy takich serwisów będą mogli w łatwy sposób wyróżnić czy nagrodzić najbardziej wartościowych członków społeczności. W każdej społeczności istnieją ludzie uznawani w jakiejś dziedzinie za ekspertów. Próbujemy to zmierzyć. Wskaźnikami jest struktura interakcji pomiędzy użytkownikami – mówi socjolog Howard Welser, który przewodził pracom. Wcześniej prowadzono już prace nad podobnym oprogramowaniem, skupiano się jednak na analizowaniu treści pozostawianych przez użytkowników. To jednak bardzo skomplikowana technologia. Zespół z Cornell i Microsoftu uprościł pracę analizując zależności pomiędzy pozostawianymi treściami. Badacze przeanalizowali posty, które przez miesiąc pisali członkowie trzech grup dyskusyjnych – o języku matlab, o serwerach Windows i o latawcach. Na grupach pozostawiono w ciągu miesiąca 5700 wiadomości. Zostały one napisane przez 450 osób. Specialiści sprawdzali w jaki sposób każdy z uczestników odpowiadał na posty, jak często zaczynał dyskusję i jak wiele sposób brał w niej udział. Następnie ocenili użyteczność każdego z postów i stworzyli wzorce zachowania różnych dyskutantów. Okazało się, że najbardziej wpływowe osoby – nazwane przez badaczy „ludźmi odpowiedzi” - pozostawiające najbardziej wartościowe informacje, należą do... najbardziej milczących. Bardzo rzadko angażują się w spory czy długotrwałe dyskusje. Najczęściej też nie wchodzą one w konfrontacje z osobami, które są najbardziej aktywne i pozostawiają najwięcej postów (to tzw. „artyści dyskusji”). „Ludzie odpowiedzi” pozostawiają jedną lub dwie wiadomości w różnych wątkach i najczęściej odpowiadają osobom, które rzadko udzielają się na grupach dyskusyjnych. Unikają też długich dyskusji i zabierają głos wtedy, gdy ktoś ma specyficzne pytanie. Wówczas włączają się do dyskusji, udzielają wartościowej odpowiedzi i znikają z wątku. Twórcy nowego oprogramowania mówią, że przyda się ono również wyszukiwarkom, które będą w stanie znaleźć na grupach dyskusyjnych najbardziej wartościowe posty.
  5. Aby lepiej zrozumieć schizofrenię, John Kerns z University of Missouri-Columbia wywołał u zdrowych osób jeden z objawów tej choroby: niemożność jasnego wysławiania się i jednoznacznego odpowiadania na pytania. Podczas mówienia u wolontariuszy wpływano na funkcjonowanie pamięci krótkotrwałej (operacyjnej). W ten sposób symulowano deficyty występujące u osób chorych na schizofrenię. Okazało się, że dezorganizacja mowy była wynikiem znacznego obciążenia pamięci krótkotrwałej. Była ona tym większa, w im większym stopniu wykorzystywano nie tylko pamięć, ale i pojemność innych procesów poznawczych. Podobne wyniki Kerns uzyskał podczas badania chorych i zdrowych osób. W przypadku chorych ustalono jedynie korelację, a nie związek przyczynowo-skutkowy, ponieważ nie manipulowano ani zdolnościami w zakresie pamięci operacyjnej, ani nasileniem objawów psychozy. W eksperymencie psychologa klinicznego wzięło udział 82 zdrowych badanych. W czasie wykonywania zadań związanych z mową, Kerns zmieniał "obciążenie" mózgu. Kiedy wolontariusze mówili, przez słuchawki odtwarzano im ciągi liter. Innym razem dwukrotnie widzieli to samo zdjęcie i mieli o nim opowiedzieć dwie zupełnie różne historie. Sesje były nagrywane, a następnie zespół Kernsa oceniał na skali punktowej stopień zaburzenia mowy. Psycholodzy sprawdzali, czy na zaburzenie mowy wpływa jakiś konkretny rodzaj zadania, czy chodzi raczej o samo przeciążenie (przekroczenie pojemności) pamięci operacyjnej. Okazało się, że prawdziwa jest druga z wymienionych hipotez (Psychological Medicine).
  6. Palące kobiety narażają się na przedwczesną menopauzę. Zdaniem norweskich naukowców u pań, które raczą się tytoniem, menopauza może wystąpić przed 45. rokiem życia. Wiąże się z tym zwiększone ryzyko zachorowania na osteoporozę i choroby serca. Norwegowie przebadali 2123 kobiety w wieku 59 i 60 lat. Badania wykazały, że u palaczek ryzyko wystąpienia wcześniejszej menopauzy było o 59% wyższe niż u kobiet niepalących. Z badań doktor Thei F. Mikkelsen z uniwersytetu w Oslo wynika, że im więcej kobieta pali, tym większe jest ryzyko wcześniejszej menopauzy. Okazało się również, że kobiety, które paliły, ale rzuciły papierosy na co najmniej 10 lat przed wystąpieniem menopauzy, miały mniejszą szansę wcześniejszego zatrzymania menstruacji, niż osoby ciągle palące. Norwegowie sprawdzali również, czy bierne palenia wywołuje wcześniejszą menopauzę. Wśród badanej grupy 10% kobiet doświadczyło menopauzy przed 45. rokiem życia. Spośród nich papierosy wciąż paliło 25%. Aż 28,7 procenta stanowiły kobiety, które paliły i rzuciły palenie, a bierne palaczki stanowiły jedynie 35,2%. Menopauza okazała się też powiązana z wykształceniem. Kobiety lepiej wykształcone później przechodziły menopauzę, ale spowodowane było to faktem, że kobiety takie mniej palą. Norwegowie nie znaleźli żadnych dowodów na to, by kawa, alkohol lub bierne palenie zwiększały ryzyko wcześniejszego wystąpienia menopauzy.
  7. Przedwczoraj (19 lipca) w ogrodzie zoologicznym Taronga w Sydney zmarł jeden z najstarszych szympansów świata. Dominująca samica Fifi skończyła w maju 60 lat. Urodziny obchodziła w gronie swojej 4-pokoleniowej rodziny. Staruszka cierpiała na artretyzm i w jesieni życia codziennie wypijała szklankę naparu z rumianku. W czwartek rano nie wstała z legowiska, dlatego opiekunowie zaczęli podejrzewać, że źle się czuje. Fifi dostarczono ulubione pokarmy i materiały na nowe posłanie, a krewni odwiedzali ją przez cały dzień. Zwierzę zmarło po południu. Szefostwo zoo zapowiedziało, że zostanie przeprowadzona sekcja zwłok Fifi, która ma wykazać przyczynę zgonu. Szympansy żyją średnio ok. 45 lat. W niewoli długość ich życia wzrasta, ponieważ zdrowo się odżywiają i mają zapewnioną opiekę medyczną. Najstarszym żyjącym szympansem jest słynny Cheeta, szympans, który grał w ekranizacjach Tarzana w latach 30. i 40. Wpisano go do Księgi rekordów Guinnessa. Nobliwy staruszek skończył 9 kwietnia br. 75 lat!
  8. Francuscy lekarze ze zdumieniem dowiedzieli się, że 44-letni normalnie funkcjonujący mężczyzna niemal nie ma... mózgu. Obrazowanie medyczne wykazało, że czaszkę prawie całkowicie wypełniał płyn mózgowo-rdzeniowy. W czaszce zdrowego człowieka znajdują się cztery niewielkie komory, wypełnione płynem. U Francuza były one tak powiększone, że prawie nie było miejsca na mózg. Została mu tylko cienka warstwa komórek mózgowych. Ma żonę, czworo dzieci i pracuje jako urzędnik państwowy – napisali lekarze w piśmie do specjalistycznego pisma medycznego „Lancet”. Mężczyzna trafił do szpitala, gdyż skarżył się na bóle nogi. Lekarze, którzy czytali jego kartę choroby, dowiedzieli się, że jako dziecko miał on założony dren, który odprowadzał z czaszki nadmiar płynu i dren ten został usunięty gdy mężczyzna miał 14 lat. Lekarze najpierw przeprowadzili tomografię komputerową, a następnie rezonans magnetyczny. Byli zdumieni tym, co zobaczyli. Najbardziej zdumiewa mnie to, jak tak niewielki mózg poradził sobie z czynnościami życiowymi. On nie powinien żyć – mówi doktor Max Muenke, specjalista ds. uszkodzeń mózgu w Narodowym Instytucie Badań Ludzkiego Genomu. U mężczyzny przeprowadzono testy na inteligencję, które wykazały IQ na poziomie 75 punktów. To mniej niż średnie 100 punktów, jednak nie można mężczyzny uznać za upośledzonego. Jeśli jakiś proces zachodzi bardzo powoli, prawdopodobnie przez dziesięciolecia, różne części mózgu moją przejąć rolę tych obszarów, które zostały zredukowane – mowi Muenke. « powrót do artykułu
  9. Philip Messersmith i jego zespół z Northwestern University w Illinois postanowili połączyć techniki, dzięki którym gekony i małże jadalne potrafią przyczepiać się do różnych podłoży. Stworzyli w ten sposób niezwykłą substancję klejącą. Gekony zadziwiają ludzi zdolnościami poruszania się nawet głową w dół. Potrafią chodzić po suficie, dzięki specyficznej budowie swoich stóp. Posiadają one bowiem setki włosków, z których każdy zbudowany jest z setek mikroskopijnej wielkości włókien. Pomiędzy stopą gekona a powierzchnią, po której się porusza, tworzą się tzw. oddziaływania van der Waalsa. Pojedyncze oddziaływanie jest słabe, jednak tysiące z nich są już na tyle mocne, że pozwalają na skuteczne przytwierdzenie zwierzęcia do ściany. Naukowcy od dawna próbowali wykorzystać to, co gekonowi dała natura. Tworzyli syntetyczne substancje klejące, które naśladowały budowę stóp zwierzęcia. Istniał jednak poważny problem. Substancje musiały być suche, gdyż woda poważnie osłabia oddziaływania van der Waalsa. Uczeni z Illinois postanowili „zwrócić się o pomoc” do innego zwierzęcia, które świetnie przytwierdza się do pionowych powierzchni – żyjącego w wodnym środowisku małża jadalnego. Messersmith wpadł na pomysł, by połączyć syntetyczny „gekoni” klej z technikami wykorzystywanymi przez małża. Najpierw zbadali białka, które wchodzą w skład substancji pozwalających małżowi na przyczepienie się do skały. Następnie z miękkiego polimeru zbudowali materiał, który przypominał stopę gekona i pokryli go różnymi roztworami, w których znajdowały się polimery naśladujące budowę białek małża. Zwierzę korzysta z całego szeregu protein, które tworzą w obecności wody sile wiązania zarówno z powierzchniami organicznymi jak i nieorganicznymi. Uczeni wykorzystali jedną z nich, zwaną DOPA. Swoją nową hybrydową substancje klejącą uczeni nazwali „geckelem”. Teraz chcą przejść ze skali mikro do skali makro. Messersmith mówi, że za pomocą techniki, którą wykorzystywali do tej pory, uda im się stworzyć klejący materiał o powierzchni 1 centymetra kwadratowego. Stworzenie większych kawałków będzie jednak wymagało opracowania nowych technik. Naukowiec uważa jednak, że gra jest warta świeczki. Amerykański uczony mówi, że klej przyda się np. w chirurgii. Tkanki w naszym ciele są wilgotne, nowy klej będzie więc idealny. W przyszłości pomoże on w skonstruowaniu pojazdów, które będą chodziły po strukturach znajdujących się pod wodą.
  10. Jeszcze nie tak dawno temu osoby leworęczne dość często usiłowano przeuczyć na praworęczność. Po zbadaniu takich ludzi okazało się, że wskutek tego typu przestawiania zmieniają się sposób zorganizowania ich mózgu i aktywność poszczególnych regionów. Niektóre obszary mózgu nadal wyglądają jak te u osób czysto leworęcznych, podczas gdy inne zaczynają przypominać swoje "praworęczne odpowiedniki". Zespół Stefana Klöppela z Uniwersyteckiego College'u Londyńskiego zaobserwował, że przeuczenie z lewo- na praworęczność nie powoduje prostego przeniesienia aktywności z kontrolujących ruch ręki obszarów prawej do lewej półkuli (trzeba pamiętać, że ruchy te są kontrolowane przez przeciwległą półkulę). Po zobaczeniu określonego symbolu badane przez Anglików osoby miały naciskać guzik jedną lub drugą dłonią. Wśród wolontariuszy znajdowały się osoby lewo- i praworęczne oraz przeuczone z leworęczności na praworęczność. Aktywność ich mózgu monitorowano za pomocą rezonansu magnetycznego (MRI). Jak łatwo się domyślić, u osób leworęcznych aktywowały się obszary w prawej, a u praworęcznych w lewej półkuli. U przestawionych również rozświetlały się rejony lewej półkuli. W dodatku aktywność ta była większa niż u ludzi naturalnie praworęcznych. Im silniej praworęczni stawali się w wyniku przeuczania, tym większą aktywność obserwowano. Regiony zawiadujące ruchem przełączały się na drugą stronę, nie działo się tak jednak w przypadku obszarów odpowiadających za planowanie ruchu. U badanych, których przeuczono z lewo- na praworęczność, nadal obserwowano aktywność w prawej półkuli i była ona większa niż u tych leworęcznych, którym pozwolono swobodnie posługiwać się dominującą ręką (Journal of Neuroscience). Clare Porac, psycholog z Uniwersytetu Stanowego Pensylwanii, nie uważa, że uzyskane przez Anglików wyniki świadczą o tym, iż mózgi przeuczanych leworęcznych pracują ciężej. Wg niej, ludzie tacy często stają się oburęczni i wykorzystują to podczas wielu czynności manualnych. Pomaga im w tym jednoczesna aktywność obydwu półkul. W USA i Europie zaniechano przeuczania z jednej ręki na drugą, ale w Brazylii nadal się to praktykuje. Dlatego też Porac rozpoczęła współpracę z Lee Martinem z Universidade Federal do Pará w Belém. Naukowcy stwierdzili, że Brazylijczycy zmuszeni do pisania prawą ręką pozostają silnie leworęczni w zakresie innych czynności. Klöppel podkreśla, że studium jego ekipy nie ogranicza się tylko do ręczności. Ważniejsze są wnioski odnośnie do plastyczności mózgu. Jak widać, jedne rejony są bardziej elastyczne i poddają się wpływowi treningu, inne wykazują dużą odporność.
  11. Naukowcy z politechniki w Georgii opracowali technologię, która pozwala na wyjątkowo szybkie bezprzewodowe przesyłanie danych. Obecnie stosowane technologie pozwalają na transfery rzędu od 11 do 54 megabitów na sekundę (standardy 802.11 b/g, które korzystają z pasma o częstotliwości 2,4 GHz) oraz 54 Mb/s (standard 802.11a, 5,8 GHz). Amerykańskim uczonym udało się bezprzewodowo przesłać dane z prędkością 15 gigabitów na sekundę. Taką prędkość uzyskano na odległość 1 metra. Przy zwiększeniu odległości do 2 m prędkość przesyłu danych spada do 10 Gb/s, a przy 5 metrach – do 5 Gb/s. Dane przesłano w paśmie 60 GHz. Jego olbrzymią zaletą jest fakt, że jest ono wolne, czyli nie korzysta z niego obecnie żadna instytucja ani stacje radiowe. Z kolei zarówno zaletą jak i wadą jest fakt, że fale o tej częstotliwości są z łatwością blokowane przez ciała stałe, a nawet przez organizm człowieka. Opracowana na Georgia Tech technologia może zostać więc wykorzystana np. do stworzenia w miejscach publicznych urządzeń sprzedających np. filmy. Pobranie całego DVD na urządzenie przenośne czy laptop trwałoby sekundy. Z powodu blokowania fal na częstotliwości 60 GHz nie będzie można tej techniki wykorzystać do budowy rozległych sieci, ale świetnie sprawdzi się ona do stworzenia bezprzewodowych sieci w biurze czy w domu. Oprócz dużych prędkości przesyłu danych zyskamy też bezpieczeństwo, gdyż fale nie będą przenikały na zewnątrz pomieszczeń, więc podsłuch będzie trudniejszy, niż podsłuchanie obecnie wykorzystywanych standardów bezprzewodowych. Co więcej uczeni z Georgia Tech obiecują, że w ciągu najbliższych 24 miesięcy podwoją prędkość przesyłu danych. Międzynarodowy Instytut Inżynierów Elektryków i Elektroników (IEEE) pracuje nad standardem 802.15.3C, który będzie określał zasady korzystania z pasma 60 GHz.
  12. Z informacji przekazanych przez tajwańskich producentów płyt głównych wynika, że pierwszy 45-nanometrowy procesor Intela nie będzie tani. Czterordzeniowy układ z rodziny Core 2 Extreme ma kosztować 999 dolarów. Kość będzie taktowana zegarem o częstotliwości 3,33 GHz, zostanie wyposażona w 12 megabajtów pamięci podręcznej L2 i ma współpracować z 1333-megahercową magistralą systemową. Jeszcze nie wiadomo, jakim numerem zostanie oznaczona. Niedługo po tym CPU na rynek trafią mniej wydajne, a co za tym idzie, tańsze układy wykonane w technologii 45 nanometrów. Najpierw pojawią się dwie czterordzeniowe kości z 12-megabajtowym L2, które mają współpracować z FSB 1333 MHz. Natomiast w pierwszej połowie przyszłego roku w sklepach pojawią się dwurdzeniowe kości Wolfdale. Trzy z nich, wyposażone w 6 MB L2, wykorzystają FSB taktowaną zegarem o częstotliwości 1333 megaherców. Ostatnia, najmniej wydajna, będzie współpracowała z 1066-megahercową magistralą i skorzysta z 3 megabajtów pamięci L2.
  13. Synteza białek rozpoczyna się od wytworzenia lub sprowadzenia do organizmu elementów składowych, czyli aminokwasów. Chińscy naukowcy udowodnili jednak, że można to zrobić zupełnie inaczej. Wygodniejsza w tym przypadku metoda przypomina wykorzystywaną przy produkcji tworzyw sztucznych polimeryzację olefin (alkenów). Substraty są tanie, co w przypadku działań na skalę przemysłową stanowi niewątpliwie duży plus (Angewandte Chemie). Aminokwasy zawierają dwie grupy funkcyjne: zasadową grupę aminową (-NH2) oraz kwasową grupę karboksylową (-COOH). Tworząc wiązania peptydowe pomiędzy grupą aminową jednego aminokwasu a grupą kwasową drugiego, mogą się łączyć w długie łańcuchy polipeptydowe. Chińczycy zauważyli jednak, że by uzyskać taki sam efekt, wcale nie trzeba rozpoczynać od aminokwasów. Idealnymi substratami okazały się iminy. Są to związki organiczne, które powstają w wyniku reakcji związków karbonylowych z amoniakiem albo aminami pierwszorzędowymi. Charakteryzują się właściwościami zasadowymi. W cząsteczkach imin występuje podwójne wiązanie między atomami węgla i azotu: RCH=NR' lub RR'C=NR''. Jeśli iminy połączy się naprzemiennie z cząsteczkami tlenku węgla (CO), otrzymamy łańcuch składający się z dwóch rodzajów elementów. Reakcja tę obmyślono na wzór wykorzystywanej podczas produkcji plastików polimeryzacji Zieglera-Natty, przy której korzysta się z pomocy katalizatorów metalicznych. Jej kluczowym etapem jest insercja, czyli łączenie się monomerów z atomami metalu. Do tej pory nie udało się przeprowadzić podobnej kopolimeryzacji białka, ponieważ nie można było znaleźć skutecznego i działającego nieprzerwanie katalizatora. Zespół Huailina Suna z Nankai University odkrył, że do tego celu doskonale nadaje się pewien związek kobaltu. W przyszłości Chińczycy chcą do budowy łańcucha wykorzystać nie jeden, a kilka rodzajów imin.
  14. Astronomowie odkryli kolejny księżyc Saturna. Tym samym liczba naturalnych satelitów tej planety wzrosła do... 60. Księżyc nie ma jeszcze nazwy. Wstępne pomiary wskazują, że księżyć ma średnicę około 2 kilometrów. Jego orbita znajduje się pomiędzy orbitami księżyców Mehone i Pallene, które w 2004 roku odkryła sonda Cassini. Nowy księżyc oddalony jest od planety o około 1,76 miliona kilometrów i może być jednym z przedstawicieli jeszcze nie odkrytej grupy księżyców. Satelitę zaobserwowała 30 maja bieżącego roku sonda Cassini. Saturn jest drugą pod względem liczby księżyców planetą Układu Słonecznego. Dotychczasowym rekordzistą jest Jowisz, który posiada 63 księżyce. Liczba naturalnych satelitów może iść w setki. Wszystko zależy od tego, co uznamy za księżyc.
  15. NASA udostępniła internautom Międzynarodową Stację Kosmiczną. Agencja uruchomiła w Sieci przewodnik po stacji, który pozwala na obejrzenie jej zarówno z zewnątrz, jak i wewnątrz. W multimedialnych przewodniku można zobaczyć najnowsze zdjęcia ze stacji, dowiedzieć się, jak jest ona skonstruowana, poznać życie jej załogi. Udostępniono też film, którego narratorem jest Mike Fincke. Ten amerykański astronauta przez 6 miesięcy mieszkał na ISS, zna ją więc od podszewki. Multimedialny przewodnik znajdziemy na stronie www.nasa.gov/station w dziale In Depth, znajdującym się po prawej stronie od głównego zdjęcia.
  16. Czosnek to dobra broń nie tylko przeciwko wampirom, ale i innym krwiopijcom: komarom. Władze miasteczka Soliera w pobliżu Modeny wyraziły ostatnio zgodę na oprysk parku specjalnym preparatem. Mosquito Barrier w 99,3% składa się z soku z czosnku, a pozostałą część (0,7%) stanowi olej roślinny. Opryski będą prowadzone przez 6 tygodni. Mosquito Barrier zabija nie tylko dorosłe owady, ale i rozwijające się w stojących wodach larwy. Komarza Bariera działa również na kleszcze. Władze miasta podkreślają, że tegoroczne opryski będą całkowicie bezpieczne dla ludzi oraz środowiska i nie wyniszczą tak jak stosowane we wcześniejszych latach chemikalia innych gatunków owadów. Czosnek zawiera siarkę, która działa odstraszająco na owady wysysające krew.
  17. Naukowcy z Rutgers University przeprowadzili doświadczenie, które może pomóc wyjaśnić, jak doszło do rozstąpienia się wód Morza Czerwonego przed grupą ludzi prowadzonych przez Mojżesza. Okazuje się, że interwencja z zewnątrz wcale nie była konieczna... Zespół Troya Shinbrota wykorzystał w eksperymencie dwa rodzaje piasku. Były identyczne pod względem chemicznym i mechanicznym. Różniły się tylko tym, że jeden z nich zabarwiono na czerwono, a drugi na niebiesko. Wymieszano je w specjalnym urządzeniu, a następnie wysypano do znajdującej się poniżej zlewki. Już w czasie spadania dochodziło do spontanicznego rozdzielenia różnokolorowych ziarenek. Jedyne wyjaśnienie to oddziaływania elektrostatyczne. Podczas mieszania zmieniał się ładunek poszczególnych cząsteczek. W wyniku zderzania się niebieskie ziarnka traciły elektrony, a ich ładunek z obojętnego zmieniał się na dodatni. To nie jedyna obserwacja, która zaskoczyła naukowców. Niebieskie drobiny piasku lądowały w pobliżu również dodatnio naładowanego urządzenia: akceleratora elektrostatycznego Van de Graafa, a ładunki jednoimienne powinny się przecież odpychać. Gdy piasek "miksowano" w mieszalniku, co pewien czas widać było wyskakujące w górę na wysokość dwóch metrów ziarenka piasku. Działo się tak w wyniku odpychania ładunków jednoimiennych.
  18. Przy produkcji jednego kilograma wołowiny powstaje więcej gazów cieplarnianych i innych zanieczyszczeń niż w czasie 3-godzinnej jazdy samochodem, którą odbywamy, zostawiwszy w domu pozapalane wszystkie światła. To jeden z wniosków sformułowanych przez zespół Akifumi Ogino z Narodowego Instytutu Hodowlii i Uprawy w Tsukubie. Japończycy badali wpływ hodowli bydła na globalne ocieplenie, zakwaszenie wód, eutrofizację i zużycie energii. Badania japońskich naukowców wykazały, że podczas produkcji jednego kilograma wołowiny do atmosfery wydostaje się taka ilość różnych gazów cieplarnianych, która odpowiada emisji 36,4 kilograma dwutlenku węgla. To jeszcze nie wszystko, gdyż należy doliczyć 340 gramów dwutlenku siarki, 59 gramów fosforanu i zużycie 169 milionów dżuli energii. Przeciętny europejski samochód by zanieczyścić środowisko równie mocno musi przejechać 250 kilometrów, a energia zużyta do produkcji kilograma mięsa pozwoliłaby na palenie 100-watowej żarówki bez przerwy przez 20 dni. Koszty, które ponosi środowisko naturalne są jednak wyższe, gdyż naukowcy nie wzięli pod uwagę transportu mięsa i zarządzania infrastrukturą hodowli. Większość emitowanych gazów cieplarnianych pochodzi z przewodów pokarmowych zwierząt, a większość kwasów i fosforanów to ich odchody. Z kolei 2/3 energii zużywane jest na produkcję i transport żywności dla bydła. Tak wysokiego poziomu zanieczyszczeń można jednak uniknąć. W 2003 roku szwedzcy naukowcy przeprowadzili badania, z których wynika, że bydło hodowane w sposób naturalny, a nie w przemysłowych hodowlach, emituje o 40% mniej gazów cieplarnianych, a do produkcji mięsa potrzeba o 85% mniej energii.
  19. Co powoduje, że jedni reagują na terapię placebo lepiej niż inni? Okazuje się, że ważną rolę odgrywają tu oczekiwania dotyczące nagrody. Za pomocą różnych technik obrazowania neurolodzy stwierdzili, że efekt placebo zależy od indywidualnego stężenia dopaminy, czyli neuroprzekaźnika związanego z odczuwaniem przyjemności i tzw. układem nagrody, w obrębie jądra półleżącego. Naukowcy z University of Michigan w Ann Arbor wykazali, że osoby silniej reagujące na fałszywe tabletki są tymi sami jednostkami, które spodziewają się wygranej w grach hazadrowych. Jon-Kar Zubieta i zespół zwerbowali do badań 14 zdrowych wolontariuszy. Powiedziano im, że będą dostawać w żuchwę bolesne zastrzyki z roztworu soli. Po pierwszym zastrzyku miał następować kolejny. Część badanych sądziła, że to środek przeciwbólowy, część oczekiwała placebo. W rzeczywistości wszyscy dostali placebo. Uczestnicy eksperymentu przez cały czas oceniali odczuwany ból na skali numerycznej, a naukowcy przyglądali się aktywności ich mózgu, wykorzystując do tego celu emisyjną tomografię pozytronową (PET). Zdjęcia ujawniły, że pewne osoby, które wierzyły, iż podano im środek przeciwbólowy, oceniały swój ból jako mniej dotkliwy niż inni badani. Ich poziom dopaminy był o wiele wyższy od momentu, kiedy dowiadywali się, co im rzekomo zaaplikowano (Neuron). Innego dnia, aby wolontariusze myśleli, że biorą udział w dwóch różnych eksperymentach, 14 "starych" i 16 nowych uczestników badań grało w grę hazardową. W tym czasie wykonywano im funkcjonalny rezonans magnetyczny. Wszystkim powiedziano, że w czasie jednej rundy mogą wygrać lub stracić pewną sumę pieniędzy. Aby dokładnie określić, jaka będzie, musieli w pewnym momencie nacisnąć guzik. U kilku graczy podczas oczekiwania na wynik zaobserwowano zwiększone wydzielanie dopaminy w obrębie jądra półleżącego, co oznacza, że spodziewali się wygranej (nagrody). Efekt placebo jest mechanizmem mózgowym umożliwiającym zdrowienie. Tak naprawdę nie potrzebujemy leku, musimy się jedynie upewnić, że coś zadziała...
  20. Naukowcy z Uniwersytetu Harvarda stworzyli sztuczną muchę. Urządzenie waży 60 miligramów, a rozpiętość jego skrzydeł wynosi 3 centymetry. Robot porusza się tak, jak prawdziwa mucha. Naukowcy przyznają, że w dziedzinie mechanicznych insektów pozostało jeszcze wiele do zrobienia, ale pewnego dnia ich mucha może zostać wykorzystana zarówno w celach szpiegowskich, jak i do wykrywania niebezpiecznych związków chemicznych. Robert Wood, którego badania nad mechanicznymi robakami finansuje DARPA, mówi: atura stworzyła najlepszych lotników i na nich właśnie chce się wzorować. Jego prace mogą przyczynić się do stworzenia urządzeń szpiegowskich, które świetnie sprawdzą się zarówno na polu bitwy jak i w mieście. Przed Woodem stało bardzo trudne zadanie. Do wykonania urządzenia wielkości muchy, które będzie się poruszało jak mucha, nie wystarczało po prostu pomniejszenie współcześnie stosowanych technik budowy silników, siłowników czy połączeń. Niektóre wyjątkowo małe podzespoły muchy można było wykonać korzystają z technologii przeznaczonych do tworzenia urządzeń mikroelektromechanicznych (MEMS), jednak byłoby to zbyt drogie i czasochłonne. Tymczasem Wood i jego koledzy z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Berkeley mieli stworzyć tanie i szybkie w produkcji urządzenie. Naukowcy musieli opracować własny proces produkcyjny. Wykorzystali w nim lasery do cięcia z mikrometrową prezycją włókien węglowych, a następnie łączyli te włóka na polimerem, pociętym tą samą techniką. Wymagało to olbrzymiej dokładności. Przeguby stworzono na przykład w ten sposób, że pomiędzy dwa niewielkie kawałki włókna węglowego wstawiono dwa kawałki polimeru. Całość przypomina literę H, której środek jest elastyczny, a boki sztywne. Dzięki łączeniu włókna węglowego i polimeru można tworzyć skomplikowane części, które zginają się i obracają dokładnie tak, jak chcieli uczeni. Do budowy muchy wykorzystano polimery elektroaktywne, które zmieniają kształt w odpowiedzi na napięcie elektryczne. Wood przez siedem lat badał sposób badał aerodynamikę lotu i ulepszał różne części. W końcu udało mu się stworzyć pierwszego w historii tak małego robota, który lata dzięki dwóm skrzydłom. Ron Fearing, specjaista ds. aerodynamiki, który pracuje nad własnymi latającymi robotami i był doradcą Wooda, przyznał, że jest pod wrażeniem. Fakt, że mechaniczna mucha lata to wielki przełom. Przed uczonymi jeszcze sporo pracy. Na razie urządzenie potrafi wznieść się w powietrze. Naukowcy pracują nad tym, by latała we wszystkich kierunkach. Należy też opracować jakieś wewnętrzne źródło zasilania oraz czujniki, w które można by wyposażyć muchę przed wysłaniem jej do akcji. Kolejny problem to stworzenie oprogramowania, dzięki któremu urządzenie będzie umiało omijać przeszkody.
  21. Intel jest autorem inicjatywy o nazwie Moblin. Jej celem jest rozwój opartego na Linuksie oprogramowania dla urządzeń przenośnych. Uruchomiono już witrynę Moblin.com, na której można przeczytać o linuksowych planach Intela. Inżynierowie półprzewodnikowego giganta planują m.in. rozwijanie jądra, interfejsu użytkownika, przeglądarki internetowej i narzędzia do edycji grafiki. Intel planuje współpracować z kilkoma już istniejącymi programami. Na razie udało się nawiązać współpracę z Mobile and Embedded Edition Ubuntu i społecznością Midinux – Linuksa korzystającego z dystrybucji Red Hat. Na razie Intel skupia się na stworzeniu linuksowego oprogramowania dla chipsetu 945GU Express i kontrolera ICH7. Prace mają doprowadzić do powstania linuksowej platformy „Ultra Mobile Platform 2007”.
  22. Jeden z amerykańskich sądów podjął ostatnio decyzję, która zaalarmowała wiele organizacji pilnujących prywatności. Dziewiąty Okręgowy Sąd Apelacyjny w San Francisco wydał wyrok, który zezwala agendom rządowym na monitorowanie połączeń telefonicznych i internetowych bez sądowego nakazu. Trzyosobowy skład sędziowski uznał, że wykorzystywanie rejestratorów zapisujących wszystkie numery telefonów, z którymi łączył się dany aparat, nie wymaga nakazu. Strona rządowa powołuje się tutaj na analogię z tradycyjną pocztą. Adres na kopercie może przeczytać każdy, jednak zaglądanie do środka jest zabronione. Orzeczenie sądowe wywołało różne komentarze. Michael Crowley, obrońca Dennisa Alby, skazanego za przewodzenie gangowi produkującemu ecstazy, stwierdził, ze narusza wyrok sądu jest niebezpieczny dla prywatności. Przywoływanie tutaj prawnika Alby jest o tyle zasadne, że Alba odsiaduje właśnie 30-letni wyrok, a policja i służby federalne zaczęły monitorować to, co robi on w Sieci już w 2001 roku, a odpowiedni nakaz zdobyły później. Obecny wyrok podobny jest do sprawy, którą państwo wytoczyło w 1979 roku partnerowi Alby, Markowi Forresterowi. Wówczas Sąd Najwyższy uznał, że skoro osoba dzwoniąca wykręca numer telefoniczny, którym zarządza firma telefoniczna, to zgadza się na to, że osoba trzecia (czyli telekom) może poznać ten numer. Więc sama ochrona informacji o numerach, pod które dzwoniono, nie może być stosowana. Obecny wyrok sądu w San Francisco dotyczy jednak również Internetu. Shaun Martin, profesor prawa z Uniwersytetu w San Diego, uważa, że mamy tu do czynienia z naruszeniem prywatności. Ujawnienie listy adresów IP niesie ze sobą znacznie więcej informacji, niż same dane o tych adresach. Gdyby tak nie było, rząd nie starałby się ich uzyskać. Nie zgadza się z nim Orin Kerr, profesor prawa z Uniwersytetu George’a Washingtona. Uważa on, że jeśli urządzenie rejestrujące zostanie zainstalowane w biurze dostawcy Internetu, to można tutaj mówić o analogii do sprawy Forrestera. A skoro tak, to sprawa jest oczywista i nie dochodzi do naruszenia żadnych praw obywatelskich. Tym bardziej, że sąd w San Francisco podkreślił, iż zgoda na rejestrowanie adresów IP bez sądowego nakazu nie oznacza, że można stosować inne techniki, pozwalające na zdobycie większej ilości informacji.
  23. Siedemdziesięcioletni Chińczyk Zhang Quan z miasta Chongqing potrafi naprawdę głośno klaskać. Jak zmierzyły lokalne służby ochrony środowiska, wydaje wtedy dźwięk o natężeniu 107 decybeli. To tylko o 3 decybele mniej od szczytowych osiągnięć śmigła helikoptera. Kiedy klaszczę, nawet mnie samego bolą uszy, a co dopiero innych. Dlatego właściwie nigdy tego nie robię – stwierdza staruszek. Pracownicy biura ekologicznego potwierdzają, że gdyby klaskał zbyt często, mógłby zostać aresztowany za zagrożenie hałasem. Zhang Quan ma nadzieję, że zostanie wpisany do Księgi rekordów Guinnessa.
  24. Kiedy wśród półek i skrzynek z różnymi produktami szukamy czereśni, łatwiej dostrzeżemy inne czerwone owoce i warzywa, np. pomidory, truskawki czy dojrzałe jabłka. Okazuje się także, że w poszukiwaniach tych bierze udział więcej neuronów niż do tej pory sądzono. Posługując się funkcjonalnym rezonansem magnetycznym (fMRI), naukowcy zaobserwowali systematyczne zmiany w aktywności mózgu badanych podczas śledzenia wzrokiem poruszających się obiektów (Neuron). Ta zwiększona aktywność pomaga wyszukiwać obiekty nawet wtedy, kiedy nie wiemy, gdzie mogą się znajdować – tłumaczy John Serences z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Irvin. Serences i jego "wspólnik" profesor Geoffrey Boynton z Uniwersytetu Waszyngtońskiego przeprowadzili następujący eksperyment. Na ekranie komputera wyświetlano rozpierzchające się w różnych kierunkach obiekty. Zadanie wolontariuszy polegało na skupieniu uwagi tylko na obiektach przesuwających się w określonym kierunku, np. na prawo. Za pomocą fMRI Amerykanie zademonstrowali, że wzorce aktywności mózgu zmieniały się w zależności od wybranego kierunku, na którym należało się koncentrować. Zwracanie uwagi na ruch w jedną stronę zwiększało reaktywność mózgu na obiekty przemieszczające się w innych kierunkach, bez względu na to, w jakiej części widzenia się pojawiały. Zjawisko to zaobserwowano i udokumentowano po raz pierwszy. Być może dzięki temu odkryciu zrozumiemy szereg zaburzeń, np. ADHD.
  25. Odwiecznym problemem kolei z różnych stron świata było rdzewienie szyn. Teraz tego typu kłopoty powinny się jednak zakończyć raz na zawsze. Hinduscy naukowcy z Wydziału Inżynierii Materiałów i Metalurgii Indyjskiego Instytutu Technologicznego w Kanpurze oraz Steel Authority of India Ltd. opracowali bowiem odporny na korozję stop. Nowe szyny zostaną wypróbowane w okolicach nadmorskich, gdzie wilgotność powietrza jest naprawdę duża. W skład stali stopowej wchodzi kilka dodatkowych metali, m.in.: nikiel, chrom i kadm. Na początku wymyślono więcej receptur, ale ich liczba zmniejszyła się po wstępnych testach laboratoryjnych – wyjaśnia profesor R. Balasubramaniam. Rdza skraca "życie" szyn niemal o jedną czwartą. Dlatego pomysł jest naprawdę wart zachodu. Zakład Bhilai Steel w Chhattisgarh już zaczął odlewanie szyn, które zostaną ułożone na odcinku w pobliżu Vishakhapatnam. W marcu bieżącego roku Bhilai Steel i Indyjski Instytut Technologiczny podpisały umowę o współpracy.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...