Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

KopalniaWiedzy.pl

Super Moderatorzy
  • Liczba zawartości

    37638
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

    nigdy
  • Wygrane w rankingu

    247

Zawartość dodana przez KopalniaWiedzy.pl

  1. Dzisiaj rozpocznie się masowa produkcja pierwszych w historii procesorów wykonanych w technologii 45 nanometrów. Intelowskie Penryny będą powstawały w Fab 32, nowej fabryce w Arizonie. Nowa fabryka w miejscowości Chandler kosztowała 3 miliardy dolarów. Stanęła ona obok innych zakładów Intela. Jej powierzchnia wynosi niemal 93 tysiące metrów kwadratowych, a powierzchnia clean roomu to ponad 17 000 metrów kwadratowych. Poszczególne elementy 45-nanometrowych CPU są o 30% mniejsze niż obecnych 65-nanometrowców. Przejście na kolejny proces technologiczny oznacza, że nowe układy będą pracowały szybciej i wydzielały mniej ciepła niż dotychczasowe. Ponadto ich produkcja jest bardziej opłacalna gdyż z plastra krzemu o tej samej powierzchni można wykonać więcej układów. Procesory Penryn trafią do sprzedaży 12 listopada, czyli co najmniej 8 miesięcy wcześniej, niż będziemy mogli kupić pierwsze 45-nanometrowe kości AMD.
  2. Analitycy przewidują, że epoka PlayStation 2 zbliża się ku końcowi. Sprzedaż tej najpopularniejszej konsoli w historii spada nieprzerwanie od kilku miesięcy. Dotychczas znalazła ona ponad 120 milionów nabywców i to jej właśnie Sony zawdzięcza swoją silną pozycję na rynku konsoli. W ciągu roku zanotowano 47% spadek wydatków na oprogramowanie dla PlayStation 2. Spadek ten był nieunikniony, jednak nie jest obecnie jasne, czy jest on związany z przechodzeniem na konsole nowej generacji czy też zmniejszonymi wydatkami na najtańsze konsole – mówi analityk Deutsche Banku, Jeetil Patel. Dodaje, że niedługo PS2 może zniknąć ze sklepowych półek. To zła wiadomość dla Sony, gdyż konsola PlayStation 3 jest najsłabiej sprzedającym się urządzeniem najnowszej generacji. Jej konkurenci radzą sobie znacznie lepiej. Sprzedaż Wii bardzo szybko rośnie, a Xbox 360 powoli znajduje coraz więcej nabywców. We wrześniu na najważniejszym rynku świata, w USA, sprzedano 1,363 miliona konsoli. Klienci kupili 215 000 PlayStation 2 i ponad 119 000 PlayStation 3. Nintendo Wii znalazło 501 000 nabywców, a Xboksa 360 kupiło niemal 528 000 osób.
  3. Nowy Jork to kolejny z kilkunastu już stanów USA, który chce dołączyć do pozwu przeciwko prezydenckiej administracji. Władzom stanów nie podoba się, iż rząd federalny uniemożliwia wprowadzenie regulacji prawnych, które pozwoliłyby na redukcję gazów cieplarnianych. Pierwsza przeciwko Waszyngtonowi wystąpiła Kalifornia. W 2005 roku stan ten chciał, by federalna Agencja Ochrony Środowiska zezwoliła władzom stanowym na wprowadzenie przepisów wymuszających redukcję ilości gazów cieplarnianych emitowanych przez samochody. Do dzisiaj takiego zezwolenia nie ma, więc Kalifornia nie może uchwalić odpowiednich przepisów. W ciągu ostatnich dwóch lat kilkanaście kolejnych stanów (w tym Nowy Jork i Massachusetts) próbowało wprowadzić podobne przepisy. Wciąż nie mogą tego zrobić, gdyż EPA nie reaguje na wnioski władz stanowych. Pozew przeciwko EPA miał zostać złożony wczoraj, jednak odłożono to do przyszłego tygodnia, gdyż władze Kalifornii zajęte są walką z pożarami. Producenci samochodów obawiają się, że jeśli nowe przepisy zostaną wprowadzone w życie, to w stanach, gdzie będą obowiązywały, będzie im trudniej sprzedać najbardziej zanieczyszczające środowisko typy samochodów: ciężarówki i samochody sportowe. EPA obiecała, że decyzja, o którą zwracają się stany, zostanie wydana do końca bieżącego roku. Władze stanowe chcą pozwać agencję o to, iż łamie prawo nie wydając decyzji w rozsądnym czasie. Martwią się też o to, jak będzie brzmiała decyzja.
  4. Zespół naukowców z Uniwersytetu Nowojorskiego wpadł na trop obwodów neuronalnych, które odpowiadają za optymistyczne nastawienie do życia. Ich odkrycie z pewnością pomoże też lepiej zrozumieć depresję. Wcześniejsze badania wykazały, że większość ludzi z optymizmem patrzy w przyszłość, nawet jeśli uczucie to jest kompletnie nieuzasadnione. Mamy np. tendencję do tego, by uważać, że będziemy żyć dłużej i cieszyć się lepszym zdrowiem niż przeciętny przedstawiciel naszego gatunku. Nie doceniamy prawdopodobieństwa rozwodów, przeceniamy z kolei prawdopodobieństwo odniesienia sukcesu na rynku pracy. Zjawisko to nazwano tendencyjnością optymistyczną (ang. optimistic bias), ale do teraz nie wiedziano, która część mózgu może jej sprzyjać (Nature). Ekipa psycholog Elizabeth Phelps posłużyła się rezonansem magnetycznym. Za jego pomocą obserwowano, co dzieje się w głowach 15 wolontariuszy w wieku 18-36 lat, którzy mieli myśleć o określonych wydarzeniach z przeszłości i przyszłości, m.in.: dostaniu od kogoś dużej sumy pieniędzy, wygraniu nagrody, wyjściu na przyjęcie urodzinowe, mecz baseballowy lub do zoo, byciu okłamanym, zakończeniu związku, pogrzebie itp. Kiedy ochotnicy wyobrażali sobie pozytywne sytuacje, rozświetlały się 2 obszary mózgu: jądro migdałowate i przednia część zakrętu obręczy. Obie te struktury są zaangażowane nie tylko w optymistyczne nastawienie do świata, na ich działanie wpływa także depresja. Nie wiadomo, co ulega zaburzeniu w ich funkcjonowaniu u chorych osób. Jest im na pewno trudniej myśleć o czymś pozytywnie, a pesymizm to jeden z objawów depresji. Tendencyjność optymistyczna generuje nierealistyczne oczekiwania, ale umiarkowanie wyrażona może motywować do wykształcenia w teraźniejszości zachowań przystosowawczych nastawionych na osiąganie przyszłych celów. Jest też związana ze zdrowiem fizycznym i psychicznym. Amerykanie nie są pewni, czy odkryli wszystkie regiony odpowiedzialne za optymizm. Na razie nie wiadomo też nic o mechanizmie działania odpowiednich obwodów neuronalnych.
  5. Wczoraj (23 października) chemicy z USA i Kanady obchodzili Dzień Mola. Nie chodzi tu bynajmniej o mola książkowego czy, co gorsza, niszczącego nasze ubrania, ale o podstawową jednostkę liczności (ilości) materii w układzie SI. Zawiera ona liczbę cząstek (atomów, jonów itp.) równą liczbie atomów z 0,012 kg węgla C-12, czyli liczbie Avogadra (6,0221367x1023). Jest to nieoficjalne święto, obchodzone między 6:02 a 18:02 (jak widać, wszystkie liczby mają znaczenie). Jego rzecznikiem jest Maurice Oehler, emerytowany nauczyciel chemii z Prairie du Chien. Na początku lat 80. ubiegłego wieku zainspirował go artykuł opublikowany w piśmie The Science Teacher. Piętnastego maja 1991 roku założył nawet Fundację Narodowego Dnia Mola (ang. National Mole Day Foundation, NMDF).
  6. Najnowsze badania wykazały, że pod względem genetycznym różnimy się od innych naczelnych bardziej, niż dotychczas sądzono. Zwykle mówi się, że od szympansów dzieli nas tylko 1- lub 2-procentowa różnica w genomach. Jednak odsetek, o którym tu mowa, to różnica pomiędzy nukleotydami w genach, które mamy wspólne. Natomiast z punktu widzenia ewolucji ważna jest również liczba kopii tego samego genu. Dotychczas ocena tych różnic była trudna, gdyż by je wyszczególnić konieczne jest zsekwencjonowanie całych genomów. Obecnie, gdy zsekwencjonowano już genomy kilku gatunków ssaków, zadanie to stało sie prostsze. Matthew Hahn i jego koledzy z Indiana Univeristy postanowili zbadać, w jakim tempie sześć gatunków ssaków kopiowało różne geny lub je traciło. Przyjrzeli się 120 000 genów wchodzących w skład 10 000 grup genów. Okazało się, że u naczelnych zmiany te zachodziły szybciej niż u psów czy gryzoni. Jeszcze szybsze zmiany zaobserwowano w genomie ludzi. U Homo sapiens ewolucja genomu zachodzi 1,6 raza szybciej niż u małp i 2,8 raza szybciej niż u zwierząt nienależących do naczelnych. Uczeni zauważyli, że dzięki tym szybkim zmianom aż 6,4% z 22 000 genów człowieka nie występuje u szympansów. Genom można wyobrazić sobie jako drzwi obrotowe – geny ciągle wchodzą i wychodzą – mówi Hahn. Jego zdaniem to właśnie szybkość wymiany genów dało nam ewolucyjną przewagę.
  7. Potrząsanie myszą zapobiega przybieraniu na wadze. W ramach, delikatnie mówiąc, nietypowych eksperymentów naukowcy z Uniwersytetu Stanowego Nowego Jorku na krótki czas umieszczali zwierzęta na wibrującej platformie. Zabieg ten ograniczał ponoć rozwój komórek tłuszczowych aż o 20%. Studium trwało 4 miesiące. Wielu ekspertów odnosi się sceptycznie zarówno do planu badań, jak i wyciągniętych na tej podstawie wniosków. Dlatego chcieliby się dowiedzieć, czy udałoby się je powtórzyć. Wcześniejsze eksperymenty Clintona Rubina wykazały, że u zwierząt umieszczanych na drgającej płytce dochodzi do wzmocnienia kośćca. Wg Rubina, wibracje doprowadzają w jakiś sposób do tego, że komórki macierzyste szpiku przekształcają się w komórki kostne. W artykule opublikowanym pod koniec zeszłego roku w Journal of Clinical Investigation Amerykanin dywagował, że te same komórki mogą też mieć zdolność przeobrażania się w komórki tłuszczowe. Wyciągnął z tego prosty wniosek, że potrząsanie myszą zapobiegnie zwiększaniu się masy ciała, wpływając za to korzystnie na kondycję kości. Aby przetestować tę hipotezę, zespół Rubina napromieniował zwierzęta, eliminując w ten sposób ich własne komórki szpikowe. Następnie przeprowadzono zabieg przeszczepu od myszy wytwarzającej wewnątrz komórek (także szpiku) fluoryzujące na zielono białka. Potem przez 6 tygodni połowę zoperowanych gryzoni codziennie na 15 minut stawiano na drgającej 90 razy na sekundę płytce (przyspieszenie wynosiło 0,2 G). U osobników tych w tkance tłuszczowej występowało mniej jarzących się na zielono komórek. W drugiej części eksperymentu myszy wytrząsano nie przez 6, lecz przez 15 tygodni. Po upływie tego czasu skany wykazały, że na ich tułowiu występuje o 27% mniej tłuszczu niż w grupie kontrolnej. Amato Garcia z Uniwersytetu Stanforda podkreśla, że takie oddziaływanie na komórki jest możliwe, ponieważ są one wyposażone w różnego rodzaju receptory, które mogą także reagować na zmiany ciśnienia powstające podczas drgań. Inni zgłaszają wątpliwości. Przypominają, że nie kontrolowano m.in. ilości pożywienia konsumowanego przez obie grupy myszy. Bruce Spiegelman twierdzi ponadto, że fluoryzujące komórki w tkance tłuszczowej wcale nie musiały być zróżnicowanymi komórkami macierzystymi szpiku, ale komórkami układu odpornościowego. Powstają one w szpiku, a następnie dość często przebywają właśnie w tkance tłuszczowej. Rubin przyznaje, że nie ma pojęcia, czy eksperymentalna terapia sprawdziłaby się również w przypadku ludzi. Poza tym, wg niego, wibracje wpływają na tempo formowania się nowych komórek tłuszczowych, a nie na przemianę materii.
  8. Firma Sharp jest autorem najcieńszego wyświetlacza LCD. Urządzenie ma grubość zaledwie 0,68 milimetra, jest więc minimalnie chudsze od dotychczasowego rekordzisty (0,69 mm) produkcji AU Optronic. Cienki LCD trafi na rynek w kwietniu przyszłego roku. Będą z niego produkowane 2,2-calowe wyświetlacze dla telefonów komórkowych. Dzięki chudszemu wyświetlaczowi będą mogły powstać chudsze telefony komórkowe czy aparaty fotograficzne. Kontrast nowego wyświetlacza wynosi 2000:1, kąt widzenia to 176 stopni z każdej strony, a czas reakcji wynosi 8 milisekund przy przejściu z czerni do bieli. Sharp poinformował, że cena nowego wyświetlacza będzie podobna do ceny urządzeń już dostępnych na rynku.
  9. Podczas ostatniego spotkania z analitykami przedstawiciele AMD poinformowali, że w pierwszej połowie przyszłego roku firma rozpocznie produkcję procesorów w technologii 45 nanometrów. Dotychczas informowano, że pierwsze tego typu układy – Deneb, Propus i Sargas – zaczną powstawać w drugiej połowie 2008. Informacja przekazana przez Dirka Meyera, szefa AMD, ma jednak najprawdopodobniej w dużej mierze znaczenie marketingowe. Z najnowszych planów AMD wynika bowiem, że czterordzeniowe Deneb i Propus trafią na rynek w drugiej połowie przyszłego roku, a firma w ogóle zrezygnuje z produkcji jednordzeniowych Sargasów. Natomiast pierwsze 45-nanometrowe dwurdzeniowce AMD – Hexa i Regor - znajdą się w sklepach w pierwszej połowie 2009 roku. Oświadczenie Meyera oznacza, że prace nad wdrożeniem technologii 45 nanometrów są bardzo zaawansowane i nie powinny pojawić się żadne przeszkody. Przyszły rok będzie miał olbrzymie znaczenie dla AMD. Firma zaoferuje bowiem trzy nowe rozwiązania technologiczne dla desktopów: 45-nanometrowy procesor, podstawkę AM3 i przejście na współpracę z pamięciami DDR3. Pozwolą one lepiej konkurować z Intelem, który już tradycyjnie wyprzeda AMD we wdrażaniu kolejnych etapów procesu produkcji procesorów o 12-18 miesięcy. AMD wciąż przynosi straty, ale są one coraz mniejsze. W ostatnim kwartale przekroczyły one 300 milionów dolarów, tymczasem na początku bieżącego roku kwartalna strata wynosiła około 600 milionów USD. Rok 2008 pokaże więc, czy głównemu konkurentowi Intela uda się wyjść na prostą.
  10. Zamiast syropu lub tabletek kobiety z chronicznym kaszlem powinny pomyśleć o suplementach zawierających żelazo – udowadniają naukowcy z Turynu. Na ostatniej konferencji American College of Chest Physicians w Chicago zaprezentowali wyniki badań, które mogą wyjaśnić, czemu u skądinąd zdrowych i niepalących pań występuje uporczywy kaszel. Dr Caterina Bucca stwierdza, że odpowiedzią jest właśnie niedobór żelaza. Żelazo pomaga regulować produkcję białek układu odpornościowego, dlatego jego niedobór zwiększa podatność górnych dróg oddechowych na zapalenie. Chociaż zagadnienie wymaga jeszcze szczegółowego zbadania, warto, by lekarze pierwszego kontaktu wzięli pod uwagę możliwość zaordynowania paniom z chronicznym kaszlem właśnie żelaza. Bucca podkreśla, że kobiety częściej niż mężczyźni cierpią na uporczywe kaszle nieznanego pochodzenia. Dodaliśmy więc dwa do dwóch. Kaszel jest częstszy u kobiet, podobnie jak niedobory żelaza, do których dochodzi podczas ciąży lub menstruacji. Włoski zespół badał 16 kobiet z chronicznym kaszlem, których płuca wyglądały normalnie. Nie zaobserwowano objawów astmy i innych chorób układu oddechowego, podobnie jak refluksu żołądkowo-przełykowego. U wszystkich występował niedobór żelaza. Ich błony śluzowe były zaczerwienione, a tylna ścianka gardła opuchnięta. Odnotowano także nadwrażliwość strun głosowych, co łatwo wyzwalało odruch kaszlu i krztuszenie się. Panie dostały preparaty żelaza. Gdy po ok. 2 miesiącach doszło do odnowienia zapasów pierwiastka, lekarze ponownie przystąpili do badań. Okazało się, że zniknęły objawy stanu zapalnego w jamie ustnej oraz nadwrażliwość strun głosowych.
  11. Europejscy fizycy poinformowali, że 2 października udało im się sfotografować neutrino. Sfotografowana cząstka została przesłana pod Ziemią z instytutu CERN w Szwajcarii od Włoskiego Instytutu Badań Nuklearnych w San Grasso. Podróż na odległość 730 kilometrów zajęła jej około 2,4 milisekundy. Neutrino to cząstka elementarna pozbawiona ładunku elektrycznego, która ma masę bliską zeru. Dlatego też bez wysiłku przenika przez materię. Każdego dnia przez nasze ciała przenikają biliony takich cząstek. Naukowcy wyróżniają trzy rodzaje neutrino: neutrino elektronowe, neutrino mionowe i neutrino taonowe. Od 2006 roku CERN zaczął ‘wystrzeliwać’ neutrino ze swojego akceleratora w pobliżu Genewy. Część z nich wykryto w detektorze Borexino w San Grasso. Ostatnio naukowcy postanowili wykorzystać specjalną błonę, stworzoną z warstw ołowiu i błony filmowej, by uwiecznić na niej efekt uderzenia neutrino. W San Grasso zainstalowano 60 000 takich błon. W jedną z nich trafiło neutrino mionowe pozostawiając widoczne ślady. Uczeni mówią, że ich doświadczenie być może pozwoli na rozwiązanie jednej z największych zagadek astronomii – odnalezienie zaginionej masy wszechświata. Naukowcy oceniają bowiem, że masa, którą jesteśmy w stanie zobaczyć, stanowi około 10% rzeczywistej masy wszechświata. Przez wiele lat sądzono, że neutrino nie mają masy. Dopiero eksperymenty przeprowadzone w japońskim laboratorium Super-Kamiokande wykazały, że jednak ją mają. Europejskie doświadczenia pozwolą potwierdzić i uszczegółowić japońskie dane. CERN wysłał w kierunku San Grasso neutrino mionowe z nadzieją, że na błonie zostanie uwidocznione neutrino taonowe. Jeśli by się tak stało, byłoby to potwierdzeniem teorii, że neutrino mogą oscylować pomiędzy swoimi trzema formami. A występowanie takiej oscylacji można wyjaśnić tylko tym, że neutrino ma masę. Na razie w Borexino nie złapano neutrino taonowego. Naukowcy chcą zwiększyć liczbę zainstalowanych błon do 150 000.
  12. O przeciwbólowych właściwościach konopi indyjskich mówi się już od dawna. Kilka krajów, m.in. Holandia i Kanada, zezwoliło nawet na ich legalne zastosowanie do celów medycznych. Badacze z Uniwersytetu Kalifornijskiego odkryli jednak, że zbyt duża liczba wypalonych skrętów nasila ból, zamiast go usuwać (Anesthesiology). Na podstawie obserwacji 15 zdrowych wolontariuszy Amerykanie stwierdzili, że największy efekt występuje przy umiarkowanych dawkach THC (tetrahydrokannabinolu). W ramach eksperymentu ból wywoływano przez wstrzyknięcie pod skórę substancji odpowiedzialnej za pikantny smak papryczek chilii: kapsaicyny. Część ochotników paliła marihuanę, części podano placebo. Pięć minut po wypaleniu skręta żadne ze stężeń THC nie wpływało na odczucia bólowe. Po 45 min sytuacja zmieniała się diametralnie. Osoby, które "zażyły" najwięcej THC, wspominały o nasileniu, a zwolennicy umiaru o uśmierzeniu bólu. Dr Mark Wallace, szef kalifornijskiego zespołu naukowców, uważa, że uzyskane wyniki wpłyną na sposób ordynowania konopi. I to zarówno w czystej postaci, jak i w formie leku. Niektórzy eksperci powątpiewają jednak, czy rezultaty badań na zdrowych ludziach można odnieść do oddziaływania THC na organizmy zniszczone chorobą, np. nowotworem lub stwardnieniem rozsianym. Aby móc odpowiedzieć na to pytanie, trzeba przeprowadzić eksperymenty na odpowiednio dużych grupach pacjentów.
  13. Chłodnica do mózgu? Czemu nie. Na japońskim Yamaguchi University zaprojektowano radiator, który ma chłodzić i uspokajać w czasie ataku "przegrzany" mózg osoby chorej na padaczkę. Podczas napadu dochodzi do niekontrolowanych silnych wyładowań bioelektrycznych neuronów. Dlatego okolice ogniska padaczkowego rozgrzewają się. Niestety, wzrost temperatury zwiększa liczbę nieprawidłowo reagujących neuronów, co tylko pogarsza sytuację. Zespół kierowany przez Takashi Saito opatentował chłodzącą mózg aparaturę, która jest chirurgicznie wszczepiana w czaszkę, by w razie potrzeby od góry oddziaływać na określone rejony. Urządzenie składa się z umieszczanej w kości metalowej płytki lub drutu oraz technologii heat pipe (tzw. ciepłowodu), czyli rurek przewodzących ciepło do radiatora, który je rozprasza.
  14. Naukowcy z Uniwersytetu Johnsa Hopkinsa wykazali, że można zabezpieczać skórę przed szkodliwym działaniem promieni UV, nakładając na nią preparat z wyciągiem z... kiełków brokułów. Badania prowadzono na ochotnikach i laboratoryjnych myszach. Oceniano stopień zaczerwienienia skóry (rumień), pojawiający się pod wpływem promieniowania ultrafioletowego. Uznaje się go za dobry wskaźnik stanu zapalnego i uszkodzeń komórkowych. Był on znacznie niższy w grupie, której skórę pokrywano wyciągiem z zielonych kiełków (Proceedings of the National Academy of Sciences). Paul Talalay, profesor farmakologii, podkreśla, że ekstrakt nie jest filtrem słonecznym. W odróżnieniu od niego nie pochłania promieni UV, nie dopuszczając, by dotarły one do skóry. Działa natomiast we wnętrzu komórek, wzmagając produkcję enzymów chroniących je przed fotouszkodzeniami. Oznacza to, że efekt utrzymuje się do kilku dni, nawet jeśli preparatu nie ma już na skórze. Ochronnym składnikiem kiełków brokułów jest sulforafan (SFN). Po raz pierwszy został on opisany 15 lat temu właśnie przez zespół Talalaya. Wykazano wtedy, że zapobiega rozwojowi guzów nowotworowych u zwierząt traktowanych licznymi substancjami kancerogennymi. W najnowszych eksperymentach naukowcy z Uniwersytetu Johnsa Hopkinsa najpierw badali myszy, a potem 6 zdrowych ludzi. Niewielki fragment ich skóry (o średnicy mniejszej niż 2,5 cm) naświetlano promieniami UV. Wcześniej skórę smarowano (w grupie kontrolnej pomijano ten zabieg) różnymi ilościami ekstraktu z kiełków. Przy najwyższej dawce rumień i stan zapalny zmniejszyły się średnio o 37%. Wyciąg spełniał swoją rolę nawet wtedy, gdy był stosowany 3 dni przed ekspozycją. Stopień zapewnianej ochrony wahał się u poszczególnych osób w granicach 8-78%. Profesor wyjaśnia to zjawisko m.in. genetycznymi różnicami międzyosobniczymi, miejscowymi właściwościami skóry oraz nawykami żywieniowymi.
  15. W Massachusetts Institute of Technology powstał żel strukturalny, który błyskawicznie zmienia kolor w odpowiedzi na różnego typu bodźce, wśród nich na temperaturę, ciśnienie, stężenie soli czy wilgotność. Może on przydać się chociażby przy produkcji żywności, gdzie wskaże, czy towary, które powinny być suche, nie zostały narażone na zbytnią wilgoć. Żele strukturalne, to taki rodzaj żeli, które zawierają wewnętrzne warstwy. Głównym składnikiem żelu z MIT-u jest substancja, która rozszerza się i kurczy w odpowiedzi na bodźce. Zmiany grubości warstwy wpływają na przepuszczalność światła, dzięki czemu żel przybiera praktycznie każdy kolor, który może zobaczyć ludzkie oko. Ned Thomas i Joseph Wallish rozpoczęli prace nad żelem od połączenia cienkich warstw polistyrenu i poli-2-winylopirydyny. Uczeni utrzymali niezmienioną grubość polistyrenu, natomiast zmieniali grubość warstwy poli-2-winylopirydyny za pomocą soli czy zmiany kwasowości. Kolor stworzonego materiału zmieniał się w ciągu sekundy. Eksperymenty wykazały, że żel reaguje na zmiany stężenia soli, a same zmiany ciśnienia są w stanie wywołać zmiany koloru w zakresie od ultrafioletu do podczerwieni. W tej chwili uczeni pracują nad tym, by ich żel zmieniał kolor również w odpowiedzi na napięcie elektryczne. W Sieci umieszczono film, pokazujący jak żel zmienia kolory w odpowiedzi na chlorek amonu. Usunięcie substancji z powierzchni żelu powoduje, że wraca on do swojego pierwotnego koloru.
  16. Komisja Europejska zdecydowała, że chce dokładniej przyjrzeć się umowie pomiędzy Google’em a firmą DoubleClick. W kwietniu Google ogłosił, że ma zamiar kupić DoubleClick za 3,1 miliarda USD. Od tamtej pory wyszukiwarkowy gigant czeka na zgodę amerykańskiej Federalne Komisji Handlu i Komisji Europejskiej. Przejmując DoubleClick Google chce wzmocnić swoją pozycję na rynku reklamy internetowej. Dlatego też konkurenci firmy, przede wszystkim Yahoo i Microsoft, namawiają urzędników, by nie zgadzali się na transakcję. Argumentują przy tym, że wzmocnienie i tak już potężnego Google’a będzie szkodliwe zarówno dla samego rynku jak i dla prywatności internautów. Niedawno media uzyskały informacje z których wynika, że amerykańscy urzędnicy najprawdopodobniej zgodzą się na przejęcie DoubleClicka. Nie widzą bowiem w transakcji większego zagrożenia dla rynku, któremu, ich zdaniem, bardziej szkodzi nadmierna regulacja. Ich europejscy koledzy są jednak zwolennikami większej regulacji. Dlatego też przełożyli podjęcie decyzji do 13 listopada. Nie oznacza to jednak, że poznamy ją w listopadzie. KE może wówczas zdecydować o rozpoczęciu kilkumiesięcznego śledztwa.
  17. Naukowcy z Florida State University (USA) i Universidad Nacional de Rosario (Argentyna) rozwiązali zagadkę, która zastanawiała chemików przez niemal 70 lat. Co więcej, nie tylko odpowiedzieli na dręczące naukę pytanie, ale również umożliwili w ten sposób zbudowanie doskonalszych laserów i pamięci komputerowych. Naresh S. Dalal (Floryda), Jorge Lasave, Sergio Koval i Ricardo Migoni z Rosario odpowiedzieli na pytanie, dlaczego kryształy ADP (kwaśny fosforan amonu – NH4H2PO4) zachowują się w sposób nietypowy. ADP został odkryty w 1938 roku. Szybko zauważono, że ma on, niezrozumiałe przed dziesiątki lat, właściwości elektryczne. Amerykańsko-argentyński zespół wykorzystał superkomputer z Florydy i dzięki jego obliczeniom dowiedział się, co powoduje te niezwykłe właściwości. ADP jak i wiele innych kryształów, jest materiałem ferroelektrycznym. Materiały takie, podobnie jak magnesy, wykazują spontaniczną polaryzację i charakteryzują się dużą przenikalnością dielektryczną. Ferroelektryki mogą pozostawać w określonym stanie przez długi czas i utrzymują go nawet po odłączeniu zewnętrznego źródła zasilania. Ta właściwość powoduje, że ADP i podobne materiały są bardzo przydatne podczas przechowywania i transmisji danych. ADP jest szeroko używany do budowy pamięci, w technologiach optycznych, laserach itp. – mówi profesor Dalal. Jednak tym, co czyni ADP wyjątkowym jest fakt, iż zawsze można w nim znaleźć dodatkową fazę – zwaną antyferroelektryczną. Gdy mamy do czynienia z antyferroelektrycznością, to jedna warstwa molekuł w krysztale wytwarza pole ujemne i dodatnie, a druga warstwa takie same pola, ale ułożone przeciwnie. Taki ‘przekładaniec’ widać w całym krysztale, warstwa po warstwie – mówi Dalal. Dzięki superkomputerowi akademicy mogli przeprowadzić obliczenia niedostępne w laboratorium. Udało im się, na przykład, teoretycznie zmienić kąt nachylenia jonów amonu i zmierzyć wpływ takiej manipulacji na ładunki elektryczne w krysztale. Odkryliśmy, że pozycja jonów amonu oraz obecność niedoskonałości w strukturze kryształu, decydują o tym, czy zachowuje się on jak ferroelektryk, czy jak antyferroelektryk – dodał profesor Dalal. Zauważył on, że przeprowadzone badania są ważne z dwóch powodów. Po pierwsze pozwalają na zrozumienie, a co za tym idzie i skonstruowanie, materiałów wykazujących jednocześnie właściwości ferroelektryczne i antyferroelektryczne. To z kolei umożliwi zbudowanie nowych rodzają pamięci i, być może, przyczyni się do rozwoju komputerów kwantowych. Po drugie, zastosowana metodologia to nowy sposób testowania materiałów. Superkomputery umożliwiają symulowanie eksperymentów, których wykonanie w laboratorium jest niemożliwe.
  18. W sytuacji pozbawienia snu centra emocjonalne mózgu przesadnie reagują na złe doświadczenia. Matthew Walker z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Berkeley wyjaśnia, że wtedy mózg zwraca się ku bardziej prymitywnym zachowaniom, czyli w pewnym sensie ulega regresji. Człowiek traci kontrolę, jaką sprawuje w normalnych warunkach nad swoimi emocjami. W przeszłości wiele badań wykazało, że niedobór snu niekorzystnie wpływa na układ odpornościowy oraz zaburza procesy uczenia się i pamięci. Z niewiadomych powodów bardzo mało studiów poświęcono oddziaływaniu niewyspania na emocje. Zespół Walkera zwerbował 26 zdrowych ochotników. Pozwalano im normalnie spać albo nakazywano czuwać przez 35 godzin. Następnego dnia podczas oglądania zestawu 100 zdjęć wykonywano im funkcjonalny rezonans magnetyczny (fMRI). Początkowe fotografie były emocjonalnie neutralne (przedstawiały np. łyżkę lub kosz), ale potem przedstawiały coraz bardziej negatywne zdarzenia i obiekty, m.in. atak rekinów czy żmiję (Current Biology). Chociaż przewidywaliśmy, że centra emocjonalne mózgu będą po pozbawieniu snu nadmiernie reagować, nie spodziewaliśmy się, że aż tak bardzo. Ich reakcja na negatywne emocjonalnie bodźce wzrosła o ponad 60%. To ogromny skok – te obszary wydają się wpadać w amok. Wg neurologów, jest to skutek wyłączenia się kory przedczołowej, odpowiadającej w normalnych warunkach za kontrolę emocjonalną. Walker przypuszcza, że to stosunkowo młoda (w kategoriach ewolucyjnych) struktura, dlatego mogła jeszcze nie zdążyć wypracować sobie sposobów radzenia z ekstremalnymi sytuacjami. To ważna umiejętność, ponieważ jesteśmy jednym z nielicznych gatunków, które same pozbawiają się snu. W przyszłości badacze będą chcieli sprawdzić, która faza snu odpowiada za przywrócenie równowagi emocjonalnej. Czy jest to faza REM, czy może NREM. Warto też podkreślić, że wiele chorób psychicznych, zwłaszcza przejawiających się zaburzeniami emocjonalnymi, wiąże się z nieprawidłowościami w zakresie snu. Tak naprawdę trudno powiedzieć, czy to psychoza prowadzi do zaburzeń snu, czy jest dokładnie na odwrót. Gdyby udało się odkryć fazę snu najistotniejszą dla prawidłowego funkcjonowania emocjonalnego, można by zaprojektować leki, które w nią wprowadzają. Niewykluczone, że udałoby się wtedy wygrać walkę z pewnymi chorobami psychicznymi...
  19. Australijscy naukowcy twierdzą, że wykorzystywany do leczenia gruźlicy donosowy spray z antybiotykiem może także pomóc ludziom w przezwyciężeniu lęku przed wystąpieniami i publicznymi. Dr Adam Guastella z Uniwersytetu Nowej Południowej Walii odkrył, że spray zawierający D-cykloserynę (DCS) znacząco zmniejsza objawy lęku u osób z różnymi postaciami chronicznej fobii społecznej. Pacjenci cierpiący na irracjonalne lęki są tradycyjnie poddawani terapii ekspozycyjnej (ang. exposure therapy). Polega ona na zbliżaniu się do obiektów/sytuacji wzbudzających strach. Człowiek musi się zmierzyć ze swoim lękiem, a gdy mu się to udaje, zostaje pozytywnie wzmocniony (nagrodzony). Australijczyk zebrał 23 wolontariuszy z fobią społeczną. Podzielił ich na 2 grupy. Jednej podano niewielką dawkę DCS oraz zaordynowano uczestnictwo w terapii ekspozycyjnej. Wykonywane zadanie polegało na publicznym wystąpieniu. Guastella porównał uzyskane wyniki z grupą kontrolną, czyli osobami, które w żaden sposób nie walczyły ze swoim lękiem. Różnica między 1. a 2. grupą była uderzająca. Ludzie zażywający D-cykloserynę wykazywali znaczną poprawę zarówno w zakresie funkcjonowania w pracy, jak i w relacjach osobistych. Naukowcy uważają, że DCS samo w sobie nie wpływa na strach, ale wzmacnia efekty sesji terapeutycznych, zmieniając w mózgu stężenia neuroprzekaźników związanych z uczeniem się przezwyciężania lęku. Ponieważ pierwotnie antybiotyk stosowano do leczenia gruźlicy, zanim zacznie być powszechnie używany do leczenia fobii, trzeba się upewnić, czy nie wywołuje niepożądanych efektów ubocznych.
  20. Microsoft zdecydował, że nie będzie odwoływał się więcej od decyzji Komisji Europejskiej, która nałożyła na koncern olbrzymią grzywnę. Decyzję taką podjęto po niedawno przegranej apelacji, podczas której Sąd Pierwszej Instancji podtrzymał wyrok KE. Gigant z Redmond oświadczył, że dostosuje się do życzeń eurourzędników. Oznacza to, iż Microsoft, po raz pierwszy w historii, sprzeda konkurencji część swojego kodu po wyjątkowo niskich cenach. Mowa tutaj o protokole komunikacyjnym wykorzystywanym przez serwery Microsoftu. Za uzyskanie dostępu do kodu źródłowego developerzy zapłacą teraz 10 000 euro. Firmy, które będą chciały wykorzystać protokół we własnych produktach, będą wnosiły opłaty licencyjne w wysokości 0,4% obrotów. Wcześniej Microsoft żądał opłat w wysokości 5,95 procenta. Sprawa rozpoczęła się w 1998 roku, gdy skargę na działania Microsoftu złożył Sun Microsystem. Dotychczas koncern, wyrokiem UE, zapłacił miliard euro grzywny oraz został skazany na kolejne 1,6 miliarda euro. Komisarz ds. konkurencji Neelie Kroes stwierdziła, że przed końcem roku podejmie decyzję, czy Microsoft będzie musiał zapłacić wspomnianą kwotę.
  21. Zwierzęta na różne sposoby bronią się przed drapieżnikami. Uciekają, przystępują do ataku lub odrzucają różne części ciała, np. ogon. Fachowo nazywa się to autotomią. Jej typem jest ewisceracja, czyli odruch wyrzucania narządów wewnętrznych. Badacze z Uniwersytetu w Portoryko odkryli, że pewien gatunek strzykwy (Holothuria glaberrima) traci w ten sposób cały przewód pokarmowy, a w jego regenerację jest zaangażowany ten sam mechanizm komórkowy, co w gojenie się ran. Stwarza to nadzieję także dla ludzi. Profesor Jose Garcia-Arraras uważa, że strzykwy i ich umiejętność regenerowania tkanek są pewnego rodzaju analogią muszek owocowych i uzyskanej dzięki nim wiedzy nt. genów. Ogórki morskie nauczą nas, jak możemy naprawić sami siebie. Wielu ludzi, także naukowców, postrzega strzykwy oraz inne szkarłupnie, takie jak rozgwiazdy czy wężowidła, jako coś wyjątkowego. Powodem są ich zdolności regeneracyjne. My jednak wykazaliśmy, że używają tych samych zwykłych mechanizmów zarówno do odbudowy, jak i gojenia ran. Wszystkie organizmy posiadają do pewnego stopnia zdolność regeneracji, ale strzykwy dochodziły do siebie w ciągu 4 tygodni po pocięciu na 3-5 mm fragmenty. Mechanizm odtworzenia jelita był taki sam, jak przy zdrowieniu naruszonej tkanki mięśniowej, nerwowej oraz powłok skórnych i polegał na przebudowywaniu substancji międzykomórkowej i dedyferencjacji, czyli odróżnicowywaniu się komórek mięśniowych.
  22. IBM i MediaTek ogłosiły rozpoczęcie wspólnych prac nad technologią, która zapewni błyskawiczny bezprzewodowy transfer obrazu w wysokiej rozdzielczności pomiędzy komputerem, urządzeniem przenośnym czy telewizorem. Technologia wykorzystania fal radiowych o długości liczonej w milimetrach (mmWave) ma umożliwić transfer z prędkością co najmniej 100-krotnie większą, niż przewidują to obecnie wykorzystywane standardy dla łączności Wi-Fi. W ten sposób można przesłać 10 gigabajtów danych w ciągu zaledwie 5 sekund. IBM prowadzi prace nad technologią mmWave od czterech lat. Biorą w nim udział laboratoria z USA i Japonii.
  23. Niewykluczone, że komunizm trafi też... w kosmos. Chińscy astronauci zastanawiają się bowiem nad założeniem kosmicznego oddziału Chińskiej Partii Komunistycznej. Obecnie Chiny mają 14 astronautów i wszyscy są członkami partii. Aby założyć jej nowy oddział potrzeba jest 3 członków. Jeśli Chiny będą miały własną stację kosmiczną, taikonauci będą wypełniali w kosmosie codzienne obowiązki członków partii komunistycznej. Będą poznawali nowe decyzje partii i wymieniali opinie na ich temat – powiedział Yang Liwei, pierwszy chiński astronauta. Tak jak zagraniczni astronauci mają własne wierzenia, my wierzymy w komunizm, który również posiada swoją moc duchową – dodał. Kandydaci na kosmicznych komunistów muszą jednak poczekać, aż Chiny zbudują własną stację kosmiczną.
  24. Beverley Robson, 32-letnia Brytyjka, w ciągu miesiąca dwukrotnie zaszła w ciążę. Po pierwszym zapłodnieniu nie zostało zatrzymane dojrzewanie kolejnych komórek jajowych. Nadpłodnienie (superfecundation) jest prawdziwą rzadkością, zdarza się bowiem raz na milion. Plemniki pochodzą z różnych stosunków płciowych, odbytych niedługo po sobie. Trudno uwierzyć, że Leah i Lara nie są bliźniaczkami, skoro przyszły na świat tego samego dnia. De facto Leah jest o dwa tygodnie starsza od siostry. W przypadku zapłodnienia dodatkowego drugi płód często obumiera. W łonie matki embriony konkurują ze sobą, a pierwszy jest lepiej odżywiony i większy. Państwo Robsonowie ma już dwóch synów: 9-letniego Kyle'a i 6-letniego Zacka. Zagadnienie tego typu ciąży wielopłodowej od dawna fascynowało lekarzy, także naszych rodzimych. Wzmianka na ten temat pojawiła się już w pierwszym polskim czasopiśmie medycznym Primitiae physico-medicae. Wydawano je w Lesznie w latach 1750-1753.
  25. Hitachi Global Storage Technologies zapowiada, że jeszcze przed końcem bieżącego kwartału rozpocznie sprzedaż energooszczędnych dysków twardych. Ukażą się dwa modele dysku Deskstar P7K500, o pojemności 250 i 500 gigabajtów. Urządzenie zdolne do przechowywania 250 GB będzie w czasie spoczynku zużywało 3,6 wata, a podczas pracy – 6,4 W. Dwukrotnie bardziej pojemny Deskstar zużyje, odpowiednio, 4,8 W i 8,2 W. Hitachi chce w ten sposób z jednej strony spełnić restrykcyjne kryteria Energy Star 4.0, a z drugiej dorównać konkurencji. Energy Star 4.0 zakłada powstanie peceta, który będzie potrzebował do pracy nie więcej niż 50 watów mocy. Specyfikacja nie dopuszcza żadnych podzespołów, które zużywają więcej niż 7 watów. Poważnym wyzwaniem dla Hitachi są dyski Western Digital z linii GreenPower. WD ogłosiło, że firmowy dysk o pojemności 1 terabajta zużywa 4 W podczas spoczynku i 7,5 W w czasie pracy.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...