Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

KopalniaWiedzy.pl

Super Moderatorzy
  • Liczba zawartości

    36970
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

    nigdy
  • Wygrane w rankingu

    226

Zawartość dodana przez KopalniaWiedzy.pl

  1. Na zlecenie Narodowej Akademii Nauk amerykańscy uczeni przygotowali raport dotyczący ewentualnych pozaziemskich form życia. Wnioski do których doszli, mogą zrewolucjonizować sposób poszukiwania życia poza naszą planetą. Zdaniem akademików, nie należy skupiać się tylko na „najpopularniejszym” potencjalnym miejscu, w którym możemy znaleźć życie, czyli na Marsie. I nie należy wiązać życia z koniecznością występowania wody. Naukowcy twierdzą, że zamiast korzystać z wody obce organizmy mogą potrzebować metanu, a energię będą czerpały nie ze słońca, a z kwasu hydrochlorowego. Autorzy raportu uważają, że należy poszerzyć listę cech charakterystycznych, które powinny wystąpić, by gdzieś w kosmosie pojawiło się życie. Przykłady organizmów żyjących w zadziwiających warunkach znajdowane są na samej Ziemi (informowaliśmy np. o bakteriach żywiących się asfaltem), więc tym bardziej prawdopodobne, że pojawią się one poza naszą planetą. Naukowcy mają też konkretną propozycję dla poszukiwaczy pozaziemskiego życia. Zamiast wysyłać sondy na Marsa, lepiej zwrócić uwagę na księżyc Saturna – Tytana. Występują na nim oceany płynnego metanu i etanu, a autorzy raportu uważają, że to najbardziej prawdopodobne miejsce w Układzie Słonecznym, w którym może występować życie. To świat węgla. Jest tam bardzo dużo różnych związków węgla i możliwe, że są tam i takie, z których powstało życie – mówi John Baross, oceanograf z University of Washington, który kierował pracami nad raportem. Głównym problemem, jaki miał do rozwiązania jego zespół, była odpowiedź na pytanie: jak bardzo inne światy mogą różnić się od naszej planety. Baross zauważa, iż przyjmując obecnie obowiązujące założenia, możemy po prostu nie rozpoznać życia, które będzie znacznie różniło się od tego, co znamy. Dotychczas wszystkie poznane przez nas formy ziemskiego życia potrzebowały do istnienia wody, zdolności do ewolucji, energii bazującej na chemii lub świetle oraz metabolizmu bazującego na węglu. Przez lata uważano, że takie warunki są konieczne do zaistnienia życia. Ostatnie badania w dziedzinie biologii i biochemii sugerują jednak, że życie może powstać też w innych warunkach. Seth Shostak, astronom z SETI Institute, który zajmuje się poszukiwaniem obcego życia uważa, że spostrzeżenia przedstawione w opisywanym raporcie są „bardzo usprawiedliwione”. Przypomina, że dotychczas sondy nie znalazły życia, być może dlatego, że szukały form podobnych do ziemskich. Zauważa przy tym, iż trudno będzie nam odnaleźć inne formy życia, gdyż nie wiemy, czego szukać.
  2. Zespół biologów z Instytutu Antropologii Ewolucyjnej Maxa Plancka w Lipsku postanowił wystawić na próbę inteligencję orangutanów. Pięciu samicom (w wieku 7, 11, 16, 17 oraz 32 lat) dano do rozwiązania zagadkę. Małpom pokazano plastikową tubę z pływającymi na powierzchni wypełniającej ją wody smakowitymi orzechami ziemnymi. Woda sięgała do jednej czwartej naczynia, w pobliżu nie było też żadnych narzędzi, np. gałązek. Pojemnika nie dało się rozbić. Orangutany wpadły na pomysł, że biorąc do ust płyn znajdujący się w ustawionym w pobliżu poidle i wypluwając go do tuby, mogą podnieść poziom wody i łatwo dostać się do pożywienia. Na początku dojście do prawidłowego rozwiązania zajmowało im średnio 9 minut. Pod koniec składającego się z 10 prób eksperymentu, wystarczyło dać małpom pół minuty. Prymatolodzy byli zaskoczeni uzyskanymi wynikami. Zanim zaczęliśmy, myśleliśmy, że to naprawdę skomplikowane. Gdyby zapytać kogoś w biurze, jak rozwiązać taki problem, wielu ludzi nie potrafiłoby udzielić szybkiej odpowiedzi, a niektórzy prawdopodobnie w ogóle nie poradziliby sobie z problemem – wyjaśnia Natacha Mendes z Wydziału Psychologii Rozwojowej i Porównawczej. Według Mendes, orangutany musiały utworzyć umysłowy obraz wody, aby rozwiązać przydzielone im zadanie (Biology Letters). Nadal jednak nie wiadomo, czy małpy miały w głowie gotowe rozwiązanie, zanim wypluły pierwszy łyk wody do tuby, czy wpadły na nie, widząc, jak poziom wody w naczyniu podnosi się. Aby to sprawdzić, Niemcy chcą powtórzyć eksperyment z nieprzezroczystą rurą, która nie pozwoliłaby przyglądać się temu, co dzieje się w jej wnętrzu. Chcąc dostać się do nagrody, naczelne z lipskiego zoo posłużyły się więc płynnym narzędziem.
  3. Koreański Instytu Badań nad Elektroniką i Telekomunikacją (ETRI) poinformował o stworzeniu systemu telefonii komórkowej dla osób starszych. System automatycznie powiadamia rodzinę i pogotowie ratunkowe, gdy starsza osoba upadnie. Składa się on z czujnika, który starsza osoba powinna nosić przy sobie. Gdy czujnik odkryje gwałtowny ruch, jak przy upadku, zawiadamia centrum komputerowe w szpitalu. Następnie szpitalny komputer oddzwania do posiadacza czujnika by sprawdzić, czy nie potrzebuje on pomocy. Jeśli okaże się, że pomoc jest potrzebna, informowane jest pogotowie oraz rodzina. Miejsce, w którym znajduje się osoba potrzebująca pomocy określane jest dzięki systemowi GPS. Park Soo-jun z ETRI zapowiada, że jego zespół pomniejszy czujnik do takich rozmiarów, by można było nosić go jak broszkę lub sprzączkę od paska. Ponadto powstanie oprogramowanie, które pozwoli na korzystanie ze wspomnianego systemu właścicielowi każdego modelu telefonu komórkowego.
  4. Z nieoficjalnych danych przekazanych przez jednego z dystrybutorów wynika, że 12 lipca Sony o 100 dolarów obniży cenę konsoli PlayStation 3. Dotychczas cena PS3 była jedną z największych przeszkód na drodze do jej upowszechnienia się.Droższą wersję konsoli Sony będzie można kupić w cenie 499 dolarów. Wcześniej na tyle wyceniono wersję z 20-gigabajtowym dyskiem twardym. Konsumenci nie byli jednak zainteresowani zakupem urządzenia, więc Sony zaprzestało jego produkcji i na rynku pozostała PS3 z dyskiem o pojemności 60 GB oraz modułem łączności bezprzewodowej, która była wyceniana na 599 USD.Obecna obniżka ceny jest o tyle zaskakująca, iż nie spodziewano się, że dojdzie do niej tak szybko.Sony wybrało bardzo dobry moment na zmianę ceny. Microsoft - główny rywal na rynku wysoko zaawansowanych konsoli - przyznał właśnie, że w Xboksie 360 występuje nieakceptowalnie duży odsetek usterek i ocenił, że ich usunięcie będzie kosztowało firmę ponad miliard dolarów.
  5. Firma Gotwind informuje, że wspólnie z gigantem telekomunikacyjnym Orange’m, zaprojektowała interesującą ładowarkę do telefonów komórkowych. Ładowarka z pewnością przyda się osobom wyjeżdżającym pod namiot, gdyż sama produkuje energię elektryczną. Korzysta przy tym z energii wiatru. Średnica urządzenia wynosi średnicę 30 centymetrów i waży 150 gramów bez mocowania do namiotu. Jest w stanie wygenerować 0,5 wata energii, co wystarczy do naładowania komórki. Zaopatrzono ją w akumulator, w którym gromadzona jest energia. Urządzenie jest w stanie w pełni naładować baterie telefonu w ciągu 1-2 godzin.
  6. Firma MediaDefender, która specjalizuje się w walce z nielegalnym rozpowszechnianiem treści chronionych prawem autorskim, założyła w tajemnicy witrynę MiiVi.com, która miała pomóc w walce z piratami. Witryna zachęcała do pobrania specjalnego oprogramowania, które rzekomo dawało dostęp do plików z filmami. W rzeczywistości oprogramowanie najprawdopodobniej skanowało dysk użytkownika w poszukiwaniu nielegalnych plików i wysyłało odpowiedni raport. MediaDefender już w przeszłości posługiwała się podobnymi metodami, umieszczając np. w sieciach P2P fałszywe pliki z filmami.
  7. Super Talent Technology pokazało układy DDR3 z wyjątkowo niskimi timingami. Kości taktowane są zegarem o częstotliwości 1600 MHz, a opóźnienia wynoszą 7-7-7-18. Moduły Super Talent W1600UX2G7 sprzedawane są w dwugigabajtowych zestawach, na które składają się dwie kości po 1 GB każda. Zestaw wyceniono na 648 dolarów. Nieco taniej można kupić zestaw W1600UX2G9. Również i on składa się z dwóch kości po 1 GB, jednak ich timingi wynoszą 9-9-9-21. Cena zestawu to 598 USD. Wraz z dwoma poprzednimi zestawami zadebiutuje pojedynczy dwugigabajtowy układ W1333UB2G8. Jest on taktowany zegarem o nieco niższej, bo 1333-megahercowej, częstotliwości i charakteryzuje się timingami rzędu 8-8-8-18. Jego cenę ustalono na 417 dolarów.
  8. Sąd w Belgii rozstrzygnął spór pomiędzy Belgijskim Towarzystwem Autorów, Kompozytorów i Wydawców (SABAM) a sirmą ISP Scarlet (dawniej Tiscali). Sędzia uznał, że SABAM ma rację domagając się od Scarlet by wyczyściło swoją sieć z chronionym prawem materiałów wymienianych nielegalnie za pośrednictwem sieci P2P. Sprawa toczyła się od 2004 roku, a eksperci wskazywali 11 różnych metod, które provider może wdrożyć, by nie dopuścić do wykorzystywania jego infrastruktury do nielegalnych działań. SABAM podkreśla jednocześnie, iż nie oznacza to, że Scarlet – trzeci pod względem wielkości dostawca Internetu w Belgii – ma obowiązek monitorowania Sieci. Technologie, które powinien on zastosować blokują tylko i wyłącznie pewne określone dane. Sąd zwrócił uwagę, że obecnie dostępne technologie pozwalają na łatwe i tanie odfiltrowanie nielegalnych treści.
  9. Najnowsze pomiary wykazały, że nasza planeta jest odrobinę mniejsza niż do tej pory sądzono. Ogólnie rzecz ujmując, Ziemia nadal ma średnicę ok. 12 714 km i obwód 40 073 km, ponieważ zmiana przyjmowanych wymiarów jest rzędu milimetrów, nie kilometrów (Journal of Geodesy). Naukowcy z Uniwersytetu w Bonn posłużyli się przy ocenie obwodu Ziemi dość nową techniką, zwaną interferometrią wielkobazową/międzykontynentalną (VLBI, Very Long Baseline Interferometry). Wykorzystuje ona sieć ponad 70 radioteleskopów, odbierających sygnały wysyłane przez kwazary. Do systemu należą dwa urządzenia z obserwatorium Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Piwnicach. Ponieważ radioteleskopy są rozrzucone na dużym obszarze, ten sam sygnał dociera do nich z pewnym opóźnieniem. Opierając się na tej różnicy, możemy oznaczyć dzielącą je odległość z dokładnością do 2 milimetrów na 1000 kilometrów – powiedział szef projektu Axel Nothnagel. Dzięki temu Niemcy mogli stwierdzić, że Europa i Ameryka Północna odsuwają się od siebie w tempie 1,7 cm rocznie. Szacowany obwód Ziemi zmieniał się w zależności od sposobu pomiaru, ponieważ nasza planeta nie jest idealną sferą. Ruch wirowy powoduje wybrzuszenie okolic równika, w efekcie mamy więc do czynienia ze spłaszczonym na biegunach sferoidem. Dodatkowo ciężar Ziemi nie jest równo rozłożony ani w jej wnętrzu, ani na powierzchni. Z tych dwóch powodów grawitacja w różnych punktach globu nie jest taka sama.
  10. Od lat powtarza się, że mężczyźni wypowiadają dziennie o wiele mniej słów niż kobiety. Wg naukowców, kiedy panowie mieli wyczerpywać swój 7-tysięczny limit, przeciętnej przedstawicielce płci pięknej potrzeba było jeszcze 13 tys. słów, by wyrazić siebie i świat. Tymczasem okazuje się, że prawdopodobnie obie płcie mówią tyle samo: około 16 tysięcy wyrazów każdego dnia. Psycholodzy z University of Texas w Austin opublikowali swoje spostrzeżenie na ten temat w artykule pt. "Czy kobiety rzeczywiście są bardziej gadatliwe od mężczyzn?". Ukazał się on w lipcowym numerze pisma Science. Współautor studium, James W. Pennebaker, podkreśla, że o stereotypach stale tokującej kobiety i milczącego mężczyzny napisano i powiedziano bardzo wiele, nigdy jednak nie przeprowadzono systematycznych badań, które polegałyby na nagrywaniu przez dłuższy czas naturalnych rozmów dużych grup ludzi. Z tego powodu akademicy z University of Texas przez 8 lat rozwijali metodę, która by to umożliwiała. Zastosowali przy tym elektroniczne uruchamiane nagrywanie (electronically activated recorder, EAR). Dyskretne urządzenie pozwalało na utrwalanie ludzkich kontaktów, w tym konwersacji. Naukowcy przeanalizowali transkrypcje interakcji niemal 400 studentów z USA i Meksyku. Ich dzienną aktywność społeczną śledzono w latach 1998-2004. Uczestnicy eksperymentu nie mogli kontrolować działania EAR, który automatycznie co 12,5 minuty nagrywał 30 sekund "akcji". Co więcej, nie wiedzieli nawet, kiedy urządzenie było włączone.
  11. Badania wykazały, że dwupłciowe (androgyniczne) awatary są postrzegane jako mniej godne zaufania niż w sposób oczywisty męskie lub żeńskie. Dodatkowo ludzie przenoszą pierwsze wrażenie z kontaktu z awatarem na kryjącą się za nim osobę. Ponieważ coraz częściej kontaktujemy się ze sobą za pośrednictwem trójwymiarowych wirtualnych światów, odpowiednie projektowanie i rozważne dobieranie reprezentujących nas tam postaci staje się coraz istotniejsze. Awatary mogą być bardzo proste (wyglądają jak postaci z kreskówek), ale w złożonych światach, takich jak Second Life, istnieje możliwość zmiany nie tylko ubrań, ale i środków wyrazu czy wyglądu. Kristine Nowak oraz Christian Rauh z University of Connecticut stworzyli komputerowo serię postaci-awatarów. Bardzo się one między sobą różniły. Można było wśród nich znaleźć blondynkę uczesaną w 2 kucyki, ciemnowłosego kogoś niewiadomej płci oraz butelkę ketchupu z twarzą (oczami i ustami). Następnie każdemu wolontariuszowi losowo przydzielono awatar i poproszono o prowadzenie rozmowy za pośrednictwem komputera. Każdy mógł widzieć cyfrową postać reprezentującą partnera z czatu, ale nie realnego człowieka. Po 20 minutach pogaduszek badani mieli ocenić swojego rozmówcę pod dwoma względami: 1) jak bardzo jest androgyniczny i 2) w jakim stopniu można go uznać za kogoś godnego zaufania. Osoby kryjące się za "obupłciowymi" awatarami uznawano za mniej wiarygodne (Computers in Human Interaction). Na samym końcu skali solidności uplasowała się straszna jaszczurka, a tuż przed nią ketchup. Psycholodzy przebadali jeszcze drugą grupę osób, która już nie czatowała, ale miała szybko ocenić androgyniczność (dwupłciowość) i wiarygodność awatarów. Po tych dwóch eksperymentach można z pewnością stwierdzić, że ludzie prędko wydają sądy na temat awatarów silnie wpływających na postrzeganie kontrolujących je osób. Androgynia powoduje, że "cyfrowy reprezentant" wydaje się mniej ludzki, a zatem w mniejszym stopniu godny zaufania. Nowak podkreśla, że stopień niepewności w kontaktach w Sieci jest duży, dlatego internauci szukają czegokolwiek, co powiedziałoby im coś konkretnego o rozmówcy, np. znaczącego nicka czy jednoznacznego awatara. Jeśli ktoś szybko odpowiada na nasze wiadomości, również zmniejsza naszą niepewność. Niezaangażowana w badania Judith Donath z Laboratorium Mediów MIT (Massachusetts Institute of Technology) uważa, że wiele reguł/uwarunkowań kulturowych ma swoje korzenie właśnie w płci. Gdy ktoś mówi do ciebie 'To takie słodkie', to czy jest to podejście siostrzane czy protekcjonalne? Awatar może pomóc rozwiązać tę zagadkę, dlatego jego wybór do kontaktów on-line jest tak ważny.
  12. Dwóch włoskich i jeden polski naukowiec zrewolucjonizowało poglądy na ostatnią epokę lodowcową. A wszystko przez małego błękitnego motyla Parnassius mnemosyne... Valerio Sbordoni i Paolo Gratton z Rome Tor Vergata University oraz Maciej Konopiński z Polskiej Akademii Nauk odkryli ślady jego mitochondrialnego DNA na obszarze od Europy Zachodniej po Daleki Wschód, co oznacza, że wśród śniegów plejstocenu zachowały się całkiem spore wyspy roślinności. Pozostałości po owadach znajdowały się poza sprecyzowanym wcześniej przez naukowców zasięgiem ich występowania. Trzech biologów sporządziło nową mapę obszarów zielonych ostatniego zlodowacenia (zakończyło się ono 10 tys. lat temu, a rozpoczęło 200 tys. lat p.n.e.). Motyl miewa się dobrze tylko w wilgotnych habitatach leśnych – powiedział Sbordoni na międzynarodowej konferencji biologii motyli. Łaty leśne przeżyły uderzenie zimna i występowały jeszcze ok. 150 tys. lat temu. Istniały oazy, w których niepylak mnemozyna (Parnassius mnemosyne) rozkwitał, zwłaszcza w Karpatach i w rejonie starożytnej Pannonii. To jeden z rzadkich przypadków tak szerokiego zakresu występowania gatunku motyla. Pannonia (Panonia) była w starożytności prowincją rzymską. Jej granice wytyczały widły Dunaju i Sawy. Obecnie są to rejony zachodnich Węgier, wschodniej Austrii, Słowenii, Chorwacji, a także Czarnogóry i Serbii. Analizując mitochondrialne DNA, które dziedziczy się tylko po matce, można cofać się w czasie aż do momentu natrafienia na wspólnego przodka badanej rodziny motyli.
  13. Jak donosi Gazeta Wyborcza, jeden z gdyńskich rybaków dokonał sensacyjnego... odkrycia archeologicznego. Zdaniem archeologów graniczy ono z cudem. Wspomniany rybak znalazł w swojej sieci romańską aquamanilę, czyli unikatowy przedmiot liturgiczny, który służył do obmywania rąk. Do Europy importowali je krzyżowcy, a o rzadkości eksponatu świadczy fakt, że w Polsce są tylko trzy aquamanile. Wszystkie wykonane są z ceramiki. Znalezione naczynie zrobiono w metalu i jest bogato zdobione, w przeciwieństwie do trzech wspomnianych, przedstawia ono gryfa, nie lwa. W całej Europie znajdują się tylko cztery takie przedmioty. Doktor Waldemar Ossowski z Centralnego Muzeum Morskiego powiedział Gazecie, że trudno wskazać na polskim wybrzeżu klasztor lub kościół, który w XII wieku byłoby stać na tak wspaniałe naczynie. Dodał, że konieczne są dalsze badania, które wykażą, czy aquamanila pochodzi rzeczywiście z XII wieku, czy też została wykonana później, ale w stylu romańskim.
  14. W ofercie Verbatima znalazły się trzy nowe karty pamięci. Dwie z nich to przedstawiciele formatu SDHC, a jedna microSD. Klienci będą mogli wybrać pomiędzy nośnikami SDHC o pojemności 4 i 8 gigabajtów. Obie karty należą do klasy 6, co oznacza, że prędkość zapisu wynosi w ich wypadku 6 megabajtów na sekundę. Pozwalają więc na rejestrowanie w czasie rzeczywistym obrazu z kamery cyfrowej. Karta SDHC o pojemności 4 gigabajtów jest już dostępna w sklepach i kosztuje 59,99 euro, a urządzenie 8-gigabajtowe trafi do sprzedaży przed końcem bieżącego miesiąca. Jego sugerowana cena detaliczna to 99,99 euro. Z kolei proponowana przez Verbatim karta microSD zdolna pomieścić 2 gigabajty danych, zapisuje informacje z prędkością 2 megabajtów na sekundę, a odczytuje je z prędkością 4 MB/s. Karta jest już dostępna w sklepach i kosztuje 30,99 euro.
  15. W piśmie New England Journal of Medicine ukazał się artykuł, którego autorzy dowodzą, iż latanie samolotem może wywoływać łagodną postać lęku wysokości. Objawia się on m.in. lekkim bólem i krótkim oddechem, które występują podczas długich podróży samolotem. Dotychczas objawy te przypisywano odwodnieniu, zanieczyszczeniu powietrza czy konieczności siedzenia wiele godzin w fotelu. Uczeni dowodzą teraz, że to nic innego jak lęk wysokości. Aby to zbadać, przeprowadzono eksperymenty w symulatorach. Badanych przez trzy godziny poddawano takiemu ciśnieniu, jakie występuje na pokładzie samolotu lecącego na wysokości 7000-8000 tysięcy stóp i porównywano ich wyniki z eksperymentami, podczas których symulowano przelot na niższych wysokościach. Okazało się, że objawy prawdziwego lęku wysokości (wymioty, zawroty głowy, zaburzenia snu) występują niezależnie od pułapu, na którym leci samolot. Jednak pułap ma znaczenie w przypadku łagodnego lęku. Objawy występowały częściej, gdy badani „lecieli” wyżej. Bardziej podatne były na nie kobiety i młode osoby, niż mężczyźni i osoby starsze. Michael Muhm i jego zespół z Boeinga, który prowadził badania, stwierdził, że jeśli samoloty pasażerskie będą latały na wysokości 6000 stóp lub niższej, podróż będzie znacznie bardziej komfortowa dla pasażerów. W eksperymencie wzięło udział ponad 500 osób. Podczas jego trwania otrzymywały takie samo jedzenie, jak na pokładach samolotów. Mogły obejrzeć pięć filmów, ale nie wolno im było pić alkoholu. Typowe ciśnienie w kabinie współczesnego samolotu pasażerskiego jest utrzymywane na poziomie odpowiednim dla wysokości 5500-7500 stóp, nawet jeśli samolot leci wyżej. Samoloty pasażerskie latają raczej na większych wysokościach, gdyż pozwala to zaoszczędzić paliwo, a i pokrycie samolotu wolniej się zużywa. Uzyskanie we współczesnych aluminiowych samolotach ciśnienia odpowiedniego dla mniejszych wysokości byłoby dość kosztowne. Boeing oznajmił, że w swoich nowych samolotach z serii 787 ustali ciśnienie na poziomie dla 6000 stóp, a więc takie, które dla pasażerów jest znacznie bardziej wygodne i czyni podróż przyjemniejszą. Boeing może zmienić ciśnienie, gdyż kabina 787 jest wykonana z materiałów kompozytowych, a nie z aluminium.
  16. W niemieckim Safariparku pojawił się wyjątkowy okaz zwierzęcia, który przyciąga wielu widzów. Zebrula, czyli krzyżówka zebry z koniem, o imieniu Eclyse przybyła do zoo w pobliżu Guetersloh 3 tygodnie temu. Ma nieco ponad rok. Chociaż zebrule są znane już od XIX wieku, ta jest unikatowa ze względu na swoją okrywę włosową. Partie zebry odcinają się bowiem wyraźnie od fragmentów koniopodobnych. Eclyse ma głowę zebry, tuż za nią znajduje się biały koński tułów, a lewy pośladek i kawałek tylnej nogi pokrywają pasy. Zebrula przyszła na świat na końskim rancho we Włoszech. Matką jest zebra Chapmana (Equus quagga chapmani), a ojcem biało-brązowy (kasztanowato-dereszowaty) ogier. Wykonane przez reportera agencji informacyjnej AFP można podziwiać m.in. na Yahoo!
  17. Mieszkańcy centralnych Chin wykopali tonę kości dinozaura i ugotowali na nich zupę, a z części przygotowali proszek do produkcji tradycyjnych leków. Wszystko dlatego, że byli przekonani, iż należały do latających smoków, od których mogliby w ten sposób przejąć właściwości uzdrawiające. Do zeszłego roku skamieliny sprzedawano na targu w prowincji Henan jako kości smoka. Za kilogram trzeba było zapłacić ok. 4 yuanów, czyli 50 centów. Dong Zhiming z Instytutu Paleontologii i Paleoantropologii Chińskiej Akademii Nauk powiedział agencji informacyjnej Associated Press, że kiedy ludzie zorientowali się, co naprawdę jedzą, przekazali 200 kg kości jego zespołowi. Naprawdę wierzyli, że kości smoka pochodzą od stworów szybujących w przestworzach. Bogate w wapń kości gotowano razem z innymi składnikami i tak przygotowanym wywarem karmiono dzieci. Miał on leczyć zawroty głowy i skurcze nóg. Niekiedy przygotowywano na bazie części szkieletu pastę, nakładaną bezpośrednio na złamania i inne rany. Proceder uprawiano przynajmniej przez 20 lat. Zespół Zhiminga odkopał ostatnio w prowincji Henan 18-metrowego roślinożernego dinozaura, zamieszkującego Ziemię 100-85 mln lat temu. Lokalne władze zwołały w tym tygodniu konferencję prasową, na której zaprezentowano znalezisko. Olbrzymie kości i naturalnej wielkości model zwierzęcia można podziwiać od wtorku na wystawie w Zhengzhou. Stopniowo zjadany przez miejscowych dinozaur to przedstawiciel najcięższego gatunku tego rejonu globu. Na tym samym terenie (obfitującym w skamieniałe jaja dinozaurów) znaleziono jeszcze 2 inne osobniki.
  18. Duńskie agendy rządowe będą posługiwały się dwoma konkurencyjnymi formatami dokumentów – Open Document Format (ODF) i microsoftowym OpenXML (OXML). Sytuacja taka potrwa przez rok. Po 12 miesiącach zapadnie decyzja, czy i który z formatów będzie obowiązywał. Testy rozpoczną się na początku przyszłego roku, a w pierwszej połowie roku 2009 ich wyniki zostaną sprawdzone i ocenione przez niezależne agencje. Wydadzą one opinie, z którymi zapozna się duński Parlament i na ich podstawie podejmie odpowiednie decyzje. Rząd wydał już zalecenie, by nowe produkty kupowane przez urzędy, radziły sobie co najmniej z jednym z wspomnianych standardów. W zależności od wyników 12-miesięcznego okresu próbnego w Danii będzie obowiązywał albo jeden ze standardów, albo oba, albo żaden z nich. Obecnie na rząd duński wywierane są naciski z obu stron. Swój standard promuje zarówno Microsoft jak i zwolennicy ODF. Urzędnicy prowadzą dialog z oboma stronami. Przedstawiciel Microsoftu, Jason Matusow, stwierdził, że mimo iż uznajemy, że narzucanie standardów nie służy dobrej współpracy pomiędzy nimi, uważamy to za ważny krok. Koncern twierdzi, że OXML daje większe możliwości niż ODF. Z kolei krytycy microsoftowego standardu uważają, że jest on zbyt skomplikowany.
  19. W wodach Morza Japońskiego okresowo aż roi się od mniejszych i większych gatunków meduz. Średnica Nemopilema nomurai sięga niekiedy nawet 2 metrów, a waga waha się w okolicach 200 kg. Potrafią one rozrywać sieci rybackie, aby zagarnąć dla siebie schwytane w nie zwierzęta. Mniejsze chełbie modre (Aurelia aurita) stały się tak liczne, że zatkały układ chłodzenia elektrowni, a ich martwe ciała zasłały okoliczne plaże. Jedni obwiniają za zaistniałe zjawisko rolnictwo i stosowane w nim nawozy, które spływają wraz z wodami rzecznymi do mórz. Inni wspominają o wytępieniu ryb będących naturalnymi wrogami meduz. Wobec tak dużej ich liczby rybacy poddali się i przestali prowadzić odłowy. Naukowcy zaproponowali jednak zupełnie inne rozwiązanie. Z meduz można sporządzać proszek do pieczenia, a także przekąski. Te ostatnie wytwarzano by z pokrojonych, a następnie wysuszonych i posolonych fragmentów ciała tych zwierząt. Meduzy zawierają też dużo mucyny: glikoproteiny, która pochodzi z błon śluzowych i stanowi ważny składnik śluzu zarówno u ludzi, jak i zwierząt. Zespół Kiminori Ushidy z Instytutu Badań Fizycznych i Chemicznych w Saitamie (RIKEN) nazwał meduzią mucynę kuniumucyną (od "kuniumu", czyli odrodzenie kraju; w ten sposób nawiązano do próby przekształcenia szkodnika w wartościowe źródło wszelakich dóbr dla całego narodu). Tendencja do tworzenia żelu czyni z kuniumucyny użyteczny emulgator produktów spożywczych lub substancję nawilżającą w kosmetyce. Może być też ona stosowana jako substytut enzymów trawiennych przez chorych z określonymi zaburzeniami pracy układu pokarmowego. Kuniumucyna nadaje się do zastąpienia mucyn pozyskiwanych pozyskiwanych z jelit krów, z których przemysł farmaceutyczny zrezygnował z obawy przed gąbczastą encefalopatią, czyli chorobą wściekłych krów – zachwyca się Ushida. Z jednej Nemopilema nomurai uzyskuje się do 60 gramów kuniumucyny. U każdego z 5 zbadanych gatunków meduzy odnaleziono tę samą glikoproteinę. Zanim opisywana mucyna znajdzie medyczne zastosowanie, trzeba sprawdzić, czy nie wywołuje reakcji obronnej układu odpornościowego. Dzięki prowadzonym przez Japończyków analizom uda się prześledzić ewolucję mucyn, nie wiadomo bowiem, jak zmieniała się u różnych gromad, osiągając ostatecznie stopień zaawansowania wyższych ssaków – podkreśla biolog mucyn, Tony Corfield z Uniwersytetu w Bristolu.
  20. Rosyjskie władze zamknęły kontrowersyjny serwis Allofmp3.com. Serwis od dłuższego czasu był solą w oku firm fonograficznych, a obecna decyzja zapadła przed rozmowami Bush-Putin dotyczącymi członkostwa Rosji w Światowej Organizacji Handlu. W ubiegłym roku przedstawiciel USA przy tej organizacji stwierdził, że zamknięcie Allofmp3.com jest niepodlegającym negocjacjom warunkiem, który musi być przez Rosję spełniony, jeśli chce ona być członkiem WTO. Allofmp3 od długiego czasu budziło kontrowersje. Witryna sprzedawała bowiem pliki muzyczne bez odpowiednich licencji ich producentów i po cenach wielokrotnie niższych, niż obowiązywały w innych sklepach. Oczywiście ani artyści, ani producenci nie otrzymywali od Allofmp3 żadnych tantiem. Zamknięcie Allofmp3 nie rozwiązało jednak, jak się okazuje, problemu. Firma MediaServices, do której należała kontrowersyjna witryna, uruchomiła bowiem niemal identyczną stronę, tym razem pod adresem Mp3Sparks.com.
  21. Komisja Europejska rozpoczęła nieformalne śledztwo w sprawie konkurujących ze sobą formatów HD DVD i Blu-ray. Komisja zażądała, by producenci i dostawcy treści dla tych technologii, wytłumaczyli, dlaczego postanowili poprzeć dany format. Do 6 lipca eurourzędnicy czekają na wszelkie dokumenty związane z podjęciem takich, a nie innych decyzji. Rzecznik Komisji, Jonathan Todd, stwierdził, że chce się ona dowiedzieć, czy nie dochodzi do przypadków dyskryminacji któregoś z formatów. Dlatego też KE na razie zbiera dokumenty i nie rozpoczęła formalnego śledztwa. Dotychczas nikt nie składał skarg na blokowanie konkurencji, można jednak przypuszczać, że firmy popierające HD DVD (m.in. Toshiba, Intel i Microsoft) lobbowały w Komisji za rozpoczęciem śledztwa i wyjaśnieniem, dlaczego aż pięć studiów filmowych popiera tylko i wyłącznie format Blu-ray. Pozostałe studia produkują filmy na nośnikach obu formatów, a tylko jedno ze studiów (Universal) oferuje swoją produkcję tylko i wyłącznie na HD DVD.
  22. Chcąc wprowadzić rekiny w miłosny nastrój, niemieccy naukowcy odtwarzają im romantyczne piosenki. W projekcie uwzględniono wszystkie 10 akwariów Sea Life. Ryby nie spłodziły bowiem wystarczająco dużo potomstwa. Dwa razy dziennie przez godzinę rekiny będą słuchać różnych gatunków muzyki: popu, reggae, a nawet utworów klasycznych. Chwytaliśmy się już wszystkiego, nic to jednak nie dało. Stąd nowy pomysł. Wypróbowano go już na pandach i naczelnych, czemu więc my nie mielibyśmy się uciec do muzykoterapii. Nie mamy nic do stracenia – wyjaśnia rzecznik sieci akwariów. Jeśli eksperyment się powiedzie, zwiedzający będą mieli co podziwiać. Rytuał godowy rekinów jest naprawdę spektakularny: samiec ściga samicę, a nawet podgryza jej płetwy. Oto niektóre z odtwarzanych rybom utworów:"Endless Love" Lionela Richie i Diany Ross,"Let's Get it On" Marvina Gaye'a,"A Good Heart" Feargala Sharkeya,"Good Vibrations" formacji Beach Boys.Dwie ostatnie piosenki dodano do repertuaru na wyraźne życzenie gości. Jak widać, jest on głównie anglojęzyczny. Na szczęście nie znalazł się w nim motyw ze "Szczęk"...
  23. Potwierdziły się krążące po Internecie plotki, o których pisaliśmy przed tygodniem. Google kupiło firmę GrandCentral. Nie ujawniono wartości transakcji. Przedstawiciele Google’a stwierdzili jedynie, że zakup otworzy przed klientami koncernu nowe drogi komunikowania się. Firma GrandCentral została założona w drugiej połowie 2005 roku przez Craiga Walkera i Vincenta Paqueta. Wcześniej obaj pracowali w stworzonej przez siebie firmie Dialpad Communications, która w czerwcu 2005 roku została kupiona przez Yahoo. GranCentral oferuje swoim klientom jeden numer telefonu, na który można przekierowywać rozmowy z wielu innych numerów. Posiadacz numeru w GrandCentral może używać go przez całe życie. Jeśli na codzień korzysta z kilku telefonów, GrandCentral znakomicie ułatwia mu życie zwalniając z konieczności posiadania wielu aparatów. Firma pozwala bowiem na spersonalizowanie każdego z numerów tak, by jego użytkownik po dźwięku dzwonka mógł zorientować się, z którym numerem kontaktuje się dzwoniący. Do każdego z numerów można również przypisać odpowiednią wiadomość głosową. Co więcej GrandCentral oferuje też pocztę głosową, która pokazuje nagrane rozmowy tak, jakby były one e-mailami, wraz z informacją o tym, kto i kiedy dzwonił oraz jak długie jest nagranie. Firma pozwala też na blokowanie konkretnych numerów, przekierowywanie ich bezpośrednio na automatyczną sekretarkę lub na skrzynkę głosową z nagraną informację dla konkretnego dzwoniącego. Posiadacz numeru w GrandCentral może też być na bieżąco informowany o wiadomości czekającej na automatycznej sekretarce.
  24. Microsoft i Amazon uruchomiły program o nazwie „1000 HD DVD Indies Project”. Koncerny pomogą niezależnym filmowcom w wyprodukowaniu i dystrybucji 1000 tytułów na płytach HD DVD. Dystrybucją tytułów zajmie się oddział Amazona CustomFlix DVD on Demand, który na życzenie klientów produkuje i dostarcza im zamówione filmy. Dzięki takiemu rozwiązaniu niezależnych filmowców stać na wydawanie własnych utworów, gdyż produkcja płyt pod konkretne zamówienie jest tańsza. Dana LoPiccolo-Giles, współzałożyciel i dyrektor CustomFlix zauważa, że z jednej strony unika się ryzyka i kosztów związanych z wyprodukowaniem dużej ilości płyt, których nikt nie kupi, a z drugiej zwiększa się liczba tytułów proponowanych klientom.
  25. Olej z pestek dyni jest popularnym składnikiem wielu przepisów. Co ciekawe, gdy znajduje się jeszcze w butelce, ma kolor czerwony, a w sałatce jego barwa zmienia się na zielonkawą. Samo i Marko Kreft z Uniwersytetu w Lublanie posłużyli się nim, by badać fizykochemiczne i fizjologiczne podstawy dwubarwnego widzenia różnych substancji. Słoweńcy posłużyli się kombinacją metod obrazowania i współrzędnych chromatyczności International Commission on Illumination (CIE). Znaleźli dwie przyczyny omawianego zjawiska. Po pierwsze, wpływa na nie grubość warstwy oleju. Gdy zaczyna ona wzrastać, barwa zmienia się z jasnozielonej na czerwoną. Nie dichromatyczne widzenie nie wpływają natomiast kąt czy kierunek obserwacji butelki ani rodzaj oświetlenia. Po drugie, duże znaczenie ma budowa siatkówki. Znajdują się w niej dwa rodzaje fotoreceptorów: pręciki i czopki. Za widzenie barwne odpowiadają te drugie, a różne ich klasy są wrażliwe na inne zakresy fal.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...