Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

KopalniaWiedzy.pl

Super Moderatorzy
  • Liczba zawartości

    37676
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

    nigdy
  • Wygrane w rankingu

    250

Zawartość dodana przez KopalniaWiedzy.pl

  1. Co prawda ceny Windows 7 są niższe, niż Windows Visty, jednak, zdaniem Stephena Bakera, analityka NPD Group, nadal są zbyt wysokie, by przekonać ludzi do porzucenia Windows XP. Chciałbym zobaczyć agresywną politykę Microsoftu, dzięki której z rynku znikną wszystkie problemy związane z Vistą - mówi Baker. Dodaje, że 120 dolarów za aktualizację to zbyt dużo, szczególnie w sytuacji, gdy nowego peceta można kupić już za około 300 USD. W najlepszym interesie Microsoftu jest spowodowanie, by z domów użytkowników zniknęły wszelkie pozostałości po Viście. Wysoki koszt aktualizacji spowoduje, że Microsoft zniechęci użytkowników do przejścia na dużo lepszą platformę [jaką jest Windows 7 - red.] - dodaje analityk. Skrytykował on też koncern z Redmond za to, że nie przygotowano wielostanowiskowej licencji dla użytkowników domowych. W USA, a coraz częściej też w innych krajach, w gospodarstwach domowych jest więcej niż jeden komputer. Użytkownicy mogliby zaoszczędzić pieniądze i byliby znacznie bardziej zadowoleni, gdyby mogli kupić jedną kopię Windows 7 z licencją na kilka komputerów. Niestety, takie rozwiązania są dostępne jedynie dla przedsiębiorstw. Baker stwierdził, że Microsoft powinien pójść w ślady Apple'a, który niedawno znacznie obniżył cenę za aktualizację systemu oraz udostępnił wielostanowiskową licencję dla użytkowników domowych. Analityk pochwalił koncern z Redmond za działania związane z przygotowaniami do premiery Windows 7, które idą "niesamowicie dobrze" i firma nie powtórzy błędu, jakim była np. styczniowa - a więc najgorsza z możliwych - data premiery Visty. Poza kwestią cen i licencji wszelkie sprawy związane z Windows 7 Baker ocenił na piątkę z plusem. Tymczasem, jak pokazują wyniki przedsprzedaży Windows 7 w serwisie Amazon, wersje z obniżoną o ponad 50% ceną natychmiast ulokowały się na czele listy najpopularniejszych produktów software'owych.
  2. Podobnie jak ludzie małpy, a na pewno rezusy, ulegają tzw. złudzeniu Thatcher, tj. nie potrafią wykryć zmian w twarzach odwróconych do góry nogami. Efekt skojarzono z byłą premier Wielkiej Brytanii, ponieważ po raz pierwszy wykazano jego istnienie, wykorzystując właśnie jej zdjęcia (Current Biology). Zespół profesora Roberta Hamptona z Emory University w Atlancie uważa, że dzięki opisywanemu eksperymentowi uzyskano dowód, że zdolność rozpoznawania znajomych twarzy wyewoluowała u wspólnego przodka ludzi i rezusów. Małpom pokazywano zdjęcia pyszczków innych małp do momentu, aż przestawały zwracać na nie uwagę. Potem pokazywano im zmodyfikowane fizjonomie [z odwróconymi oczami i ustami]. Były ustawione "normalnie" lub do góry nogami. Przy pierwszym scenariuszu małpy wpatrywały się w wizerunek, co sugerowało, że odnotowały zmiany. Przy demonstrowaniu do góry nogami nie zachowywały się w ten sposób. Uznawały po prostu, że mają do czynienia z kolejną nudną ekspozycję tego samego zdjęcia. Jak wyjaśnia Hampton, małpy i ludzie są uwrażliwieni na relacje przestrzenne między elementami prawidłowo usytuowanych w przestrzeni twarzy. Dzięki temu dostrzegają drobne nawet różnice. Dla przedstawicieli naszego gatunku ustawione w pionie fizjonomie z odwróconymi ustami i oczami wyglądają przerażająco. W przyszłości Amerykanie chcą sprawdzić, czy małpy reagują podobnie. W tym celu zbadają m.in. zmiany wielkości źrenic.
  3. Szwedzki sąd apelacyjny uznał, że wyrok w sprawie The Pirate Bay został wydany w zgodzie z prawem, a na decyzję sędziego Tomasa Norströma nie wpłynęło jego członkostwo w organizacjach chroniących prawa autorskie. W związku z tym apelacja złożona przez obrońców The Pirate Bay została uznana za bezpodstawną. Odwołanie było rozpatrywane przez sędziego Andreasa Eka, który co prawda nie specjalizuje się w prawie autorskim, ale został wyznaczony do prowadzenia procesu, by uniknąć jakichkolwiek podejrzeń o stronniczość. Takie zarzuty już jednak zdążyły się pojawić. Otóż sędzia Eka jest członkiem Sztokholmskiego Centrum Prawa Handlowego, do którego należy też jeden z prawników przemysłu nagraniowego. Nie podobało się to oskarżonemu Peterowi Sunde. Podczas procesu odwoławczego przedstawiciele Sztokholmskiego Sądu Okręgowego, w którym pracuje sędzia Norström bronili go, mówiąc, iż przynależność do organizacji działających na polu związanym ze specjalizacją sędziego jest de facto koniecznością, jeśli sędzia ma być na bieżąco ze zmieniającymi się przepisami. Każdy z zawodów ma tego typu organizacje i sędziowie nie są tutaj wyjątkiem. Eka nie do końca zgodził się z taką argumentacją. Stwierdził, że sędzia przed rozpoczęciem procesu powinien publicznie poinformować o swoim zaangażowaniu w prace organizacji. Jednak Eka i pozostali sędziowie stwierdzili, że sam fakt, iż sędzia popiera istniejące w kodeksie przepisy nie może być uznany za powód do zarzucenia mu stronniczości. Sąd Apelacyjny doszedł do wniosku, że żadna z tych okoliczności, ani brana pod uwagę osobno, ani razem, nie dają podstaw do podważenia uczciwości procesu - czytamy w oświadczeniu sądu. Decyzja jest nieodwołalna, co oznacza, że skazani nie mogą już więcej twierdzić, iż pierwszy proces był nieuczciwy. Pozostaje im zatem tradycyjna ścieżka apelacji od wyroku.
  4. Naukowcy z Port Down opracowali w czasie II wojny światowej zatrute strzałki, które miały być zrzucane na żołnierzy podobnie jak bomby kasetowe. Wykorzystywali do tego celu igły do maszyn do szycia, dostarczone przez Singer Sewing Machine Company. Po ukłuciu śmierć miała następować w ciągu zaledwie 30 sekund. Wojskowi uznali, że igły są bardzo lekkie (pojedyncza waży 4 g) i stanowią skuteczniejszą broń przeciwko oddziałom przebywającym w okopach czy w otwartym polu niż gaz musztardowy lub zwykłe bomby. Pomysł realizacji zatrutych strzałek rodem z amazońskiej dżungli był już zaawansowany, gdy w styczniu 1942 roku dr Paul Fildes napisał do Singera z prośbą o przysłanie próbek igieł. Bakteriolog utrzymywał, że trudno mu wyjaśnić, do czego będą potrzebne, ale bardzo istotne, by ich czubek przypominał miniaturowy nożyk. Dokumenty przechowywane w brytyjskim Archiwum Narodowym ujawniają, że Anglicy nawiązali współpracę z Kanadyjczykami. Mieli wyprodukować miliony igieł i zrzucać je potem z samolotów w postaci bomb kasetowych, złożonych z 30 tys. strzałek. W rowkowanej igle ze stopu cynku w zagłębieniu umieszczano niewielki zbiorniczek z trucizną, utrzymywany we właściwym miejscu przez bawełnę i wosk. Dzięki papierowym lotkom strzałka miała spadać pionowo z prędkością 76 metrów na sekundę. Po wbiciu w ciało igła powodowała śmierć, jeśli ofiara nie zdołała jej wyjąć przed upływem 30 s. Nawet gdy się to udało, żołnierz upadał po 1-5 min i umierał w ciągu 0,5 godz. Próby polowe przeprowadzono w stacji eksperymentalnej w Suffield w Kanadzie. Wypróbowano wiele trucizn, ale tajna broń nie trafiła ostatecznie na pola bitew.
  5. Specjaliści z IBM-a rozwiązali problem matematyczny, z którym naukowcy borykali się od czasu wynalezienia przed kilkudziesięciu laty publicznych kluczy szyfrujących. Technika nazwana "homomorfizmem prywatności" lub też "pełnym szyfrowaniem homomorficznym" umożliwia przeprowadzenie szczegółowej analizy zaszyfrowanych danych bez konieczności ich odszyfrowywania. Opracowana przez Craiga Gentry'ego formuła korzysta z matematycznego modelu ideału i pozwala na tak głęboką analizę, jaką dotychczas uważano za niemożliwą. Analizowanie zaszyfrowanych danych przyda się wielu przedsiębiorstwom. Dzięki temu pracownicy np. banków będą mogli prowadzić szczegółowe analizy dotyczące zachowań finansowych klientów, a jednocześnie nie będą mieli dostępu np. do informacji osobistych. Z kolei pracownik dużej sieci sklepów odzieżowych będzie mógł przygotować dla szefa zestawienie dotyczące np. jak często, w jakich godzinach i których sklepach mężczyźni płacą kartą kredytową, a jednocześnie nie będzie obawy, że pracownik ten pozna dane z takich kart. Dzięki nowej technice przeprowadzane analizy mogą być tak szczegółowe, jak analizy prowadzone na niezaszyfrowanych danych. Technologia ta może przyczynić się też do udoskonalenia filtrów antyspamowych, lepszej ochrony informacji medycznych przechowywanych w formie elektronicznej czy też skonstruowania doskonalszych wyszukiwarek.
  6. Hydroksyapatyt jest minerałem stanowiącym rusztowanie dla tkanki łącznej kości. Materiał można pozyskiwać z innych źródeł i wykorzystywać jako podporę przy odtwarzaniu amputowanych czy uszkodzonych tkanek. Ostatnio naukowców z Włoch zainspirowała hierarchiczna struktura wzrostu drzewa, która przypomina budowę samej kości. Postanowili je więc wykorzystać do uzyskania protezy. Anna Tampieri i zespół z Institute of Science and Technology for Ceramics w Faenzie stwierdzili, że tego typu architektura nie występowała w materiałach używanych dotąd do uzyskania hydroksyapatytu. Przez to nie udawało się otrzymać protez, które wytrzymywałyby ciężar ciała i naprężenia. Chemicy podgrzali drzewo, by doprowadzić do rozkładu części organicznych. W ten sposób stworzyli formę dla protezy. Następnie posłużyli się wapniem, tlenem i dwutlenkiem węgla i uzyskali węglan wapnia. Dzięki donorowi grupy fosforanowej przekształcili go potem w hydroksyapatyt. Wewnętrzna struktura drewnianej protezy nie jest identyczna z kością, ale okazała się na tyle podobna, że komórki i naczynia krwionośne ją przenikają. Gwarantuje to lepszą asymilację i sprawia, że cała konstrukcja staje się mocniejsza. Tampieri podkreśla, że drzewny hydroksyapatyt można stosować nie tylko w protezach kości. Wg niej, jako materiał doskonale znoszący wysokie temperatury i napięcia mechaniczne nadaje się np. na powłoki statków kosmicznych.
  7. Kiedy samochód lub motocykl w krótkim czasie bardzo przyspiesza od zera, jego przednie koła lub koło mogą się unieść. By zapobiec temu zjawisku, wprowadzono odpowiednie rozwiązania konstrukcyjne. Okazuje się jednak, że z tym samym problemem muszą sobie radzić biegające zwierzęta, np. psy (Biology Letters). Zespół z Royal Veterinary College opracował model matematyczny, jak szybko czworonogi mogą przyspieszać bez ryzyka uniesienia na tylnych łapach. Przewiduje on, że im dłuższy zwierzę ma grzbiet w stosunku do łap, tym mniejsze szanse stanięcia dęba i tym szybciej dany gatunek/egzemplarz może się rozpędzać. By przetestować tę hipotezę, naukowcy udali się na londyński tor psich wyścigów Walthamstow Stadium. Nagrywali tam na wideo charty wyskakujące z bramek. Przyspieszenie zbliżało się do, ale nigdy nie przekraczało ograniczeń przewidywanych przez model. Po psach przyszła kolej na konie biorące udział w meczu polo. W takich okolicznościach zwierzęta muszą się nagle zatrzymywać i startować. Na potrzeby eksperymentu Brytyjczycy wyposażyli je w urządzenia mierzące przyspieszenie i położenie. Model przewidywał zarówno ich przyspieszenie, jak i opóźnienie. Nie trzeba wielkiej wiedzy o fizjologii mięśni i modelowaniu matematycznym, by zobrazować, w jakim tempie zwierzę może przyspieszać. Wystarczą dwa pomiary i założenie, że nie chce się ono wywrócić do góry łapami. Problem unoszenia przednich nóg dotyczy tylko niedużych prędkości. Kiedy zwierzę już biegnie, siła mięśni ogranicza przyspieszenie – tłumaczy James Usherwood.
  8. Amerykański naukowiec utrzymuje, że wzrost częstości występowania chorób zapalnych i otyłości to pokłosie pandemii gruźlicy w XVIII i XIX wieku. Dr Jesse Roth z The Feinstein Institute for Medical Research wyjaśnia, że mechanizm odpowiadający za tworzenie zapasów energii, które umożliwiają przeżycie głodu czy choroby, działa obecnie tak samo, jak w czasach pomoru. Badacz łączy więc minione zagrożenie ze strony prątków gruźlicy z coraz powszechniejszymi przypadkami otyłości oraz cukrzycą, chorobami serca czy udarami (Journal of the American Medical Association). W odróżnieniu od przodków, mamy do czynienia z obfitością pożywienia. Nasze ciała przechowują więc nadmiar tłuszczu, który uruchamia reakcję prozapalną w układach stworzonych przez ewolucję do walki z zagrożeniami mikrobiologicznymi. U ludzi otyłych występuje więcej czynników prozapalnych. To dziedzictwo sprzed 100 lat, kiedy panoszyła się gruźlica i brakowało jedzenia. Zmieniły się więc warunki, ale już nie wyjściowe "ustawienia" ciała. Obecnie doktor Roth pracuje nad zablokowaniem procesów prozapalnych, które wiążą się z cukrzycą i otyłością. Wierzymy, że wiele powikłań wynikających z otyłości i cukrzycy to skutek procesów zapalnych. Dysponujemy coraz większą liczbą dowodów, że u otyłych osób "program" prozapalny jest bardziej aktywny niż potrzeba, by się obronić. Przy braku zewnętrznych wrogów organizm niszczy sam siebie. Ekspert wyjaśnia, że tzw. geny oszczędnościowe pojawiły się, by pomóc ciału przechowywać kalorie. Równowaga między energią przeznaczaną na zapobieganie głodowi i wydatkami na walkę z bakteriami została zachwiana podczas pandemii gruźlicy w XVIII i XIX wieku. U raz zarażonych ludzi żywe patogeny występowały nawet wtedy, gdy wydawali się ozdrowiali. Prątki gruźlicy mogły więc zaatakować przy jakimkolwiek spadku odporności, np. związanym z głodem, inną chorobą czy podeszłym wiekiem. Sytuacja zakażenia Mycobacterium tuberculosis uruchomiła więc procesy ewolucyjne, które spowodowały zmiany w sposobie zarządzania przez organizm kaloriami. Na każdym poziomie tego mechanizmu zwiększyły się wydatki na obronę. Roth wyjaśnia, że tłuszcz może być magazynowany w dwóch miejscach: pod skórą lub wewnątrz jamy brzusznej, wokół narządów wewnętrznych. W tej pierwszej znajduje się niewiele substancji prozapalnych. W drugim z magazynów występują jednak makrofagi, wydzielają się też cytokiny. Kiedy ludzie tyją, tutaj trafia większość zapasów. Zespół z The Feinstein Institute for Medical Research uważa, że muszą istnieć przełączniki, które regulują ruchem magazynowanego tłuszczu. Gdybyśmy mogli manipulować adresami, gdzie kierują się adipocyty, zdołalibyśmy ograniczyć natężenie uszkodzeń powodowanych przez reakcję prozapalną. Zamiast do jamy brzusznej wysyłano by je po prostu pod skórę.
  9. Na oficjalnym blogu Windows 7 Brandon LeBlanc zdradził ceny najnowszego systemu Microsoftu. Podał też daty premier poszczególnych wersji językowych. Z wpisu LeBlanca dowiadujemy się, że w USA za wersję Home Premium trzeba będzie zapłacić 199,99 USD. Edycja Professional będzie kosztowała 299,99, a Ultimate kupimy za 319,99 USD. Znacznie tańsze będą aktualizacje do systemu Windows 7. I tak aktualizację do Home Premium wyceniono na 119,99, do Professional na 199,99, a do Ultimate na 219,99 dolarów. Ponadto na wybranych rynkach (USA, Kanada, Japonia, Francja, Niemcy, Wielka Brytania) klienci będą mogli wcześniej zamówić Windows 7 z ponad 50-procentową zniżką. Oferta dotyczy tylko aktualizacji do Home Premium i Professional oraz tylko tych użytkowników, którzy posiadają legalną wersję Windows XP lub Visty. LeBlanc informuje również, że w chwili premiery Windows 7 dostępna będzie też polska wersja systemu. Dnia 22 października udostępnione zostaną bowiem następujące wersje językowe: angielska, hiszpańska, japońska, niemiecka, francuska, włoska, holenderska, rosyjska, polska, portugalska (odmiana brazylijska), koreańska oraz trzy wersje chińskie.
  10. Niezależna firma AV-Test GmbH pozytywnie oceniła najnowszą propozycję z Redmond, bezpłatne oprogramowanie antywirusowe Windows Security Essentials. Microsoft udostępnił wersję beta programu, który ma zastąpić niecieszący się zbytnią popularnością OneCare. AV-Test sprawdziła, jak sprawuje się Security Essentials na komputerach z Windows 7, Windows Vista i Windows XP. Oprogramowanie miało za zadanie zmierzyć się z 3200 aktywnymi wirusami, końmi trojańskimi i robakami. Wszystkie zagrożenia zostały prawidłowo wykryte i odpowiednio potraktowane - powiedział Andreas Marx, jeden z menedżerów AV-Test. To dobrze, tym bardziej, że wiele spośród już istniejących programów wciąż nie jest w stanie wykryć i usunąć wszystkich takich zagrożeń. Security Essentials sprawdzono też w konfrontacji z plikami, które nie były zarażone, jednak mogły zmylić oprogramowanie antywirusowe. Zdarza się, że programy tego typu źle rozpoznają zagrożenia i usuwają ważne pliki, co powoduje później np. problemy z uruchomieniem systemu operacyjnego czy innego programu. Software Microsoftu nie dał się nabrać w żadnym przypadku. Program dobrze sprawował się również w starciu z rootkitami. Marx był zadowolony z jego możliwości, jednak podkreślił, że do wydania ostatecznej oceny konieczne jest przeprowadzenie szerzej zakrojonych testów. Windows Security Essentials to propozycja skierowana do osób, które dotychczas nie używały żadnych programów zabezpieczających. To prosty skaner, którego zadaniem jest zwalczanie szkodników. Nie został wyposażony w firewall, ani żadne inne zaawansowane systemy ochrony. Programu nie można już pobrać. Microsoft udostępnił w Sieci jedynie 75 000 kopii wersji beta i limit pobrań został wyczerpany. Koncern nie zdradził daty premiery gotowej edycji, jednak można przypuszczać, że najpóźniej zadebiutuje on wraz z systemem Windows 7. W sierpniu kolejna firma testująca, AV-Comparatives, przeprowadzi własne testy oprogramowania Microsoftu. Ich wyniki mają być znane we wrześniu.
  11. Australijskie walabie (nieduże torbacze z rodziny kangurowatych) zjadają maki lekarskie z plantacji medycznych, a gdy są potem na haju, skaczą w kółko, tworząc wydeptane kręgi – poinformowała Lara Giddings, prokurator generalna Tasmanii. Giddings przedstawiała wyniki dochodzenia w parlamencie. Rozwiązanie tej kwestii było ważne, ponieważ Australia dostarcza 50% uzyskiwanego legalnie na świecie opium. Rick Rockliff, rzecznik firmy hodującej maki Tasmanian Alkaloids, zaznacza, że walabie nie włamują się wcale tak często, ale w makach widywano również inne dziwnie zachowujące się zwierzęta, m.in. owce. One także charakterystycznie krążyły i udeptywały uprawy.
  12. Czytelnicy serwisu Windows Secrets informują w komentarzach, że Windows bez ich zgody instalował poprawki z 9 czerwca. Twierdzą oni, że skonfigurowali system tak, by każdorazowo pytał o zgodę na zainstalowanie poprawki, a mimo to były one instalowane bez pytania. Zachowanie takie obserwowano w przypadku systemów Windows XP i Vista. Brian Livingstone, wydawca Windows Secrets mówi, że był świadkiem takiego zachowania systemu, jednak ani on, ani nikt inny nie potrafili spowodować, by Windows ponownie się tak zachował. Livingstone twierdzi jednak, że znalazł wyjaśnienie takiego zachowania. Otóż w 9 czerwca Microsoft dostarczył wyjątkowo duży zestaw poprawek. Serwery firmy były tak obciążone, że w przypadku niektórych użytkowników doszło do zerwania połączenia i pobieranie poprawek nie zostało dokończone. W takim przypadku pobieranie poprawek jest automatycznie kończone po kilku dniach już bez ponownego pytania użytkownika. O takim sposobie pracy systemu dostarczania poprawek można dowiedzieć się z dokumentu udostępnionego przez Microsoft przed dwoma laty. Paul Pottorff, menedżer zespołu Windows Update, wyjaśnia: Użytkownicy są informowani o tym, że mogą pobrać poprawki. Jeśli jednak mamy do czynienia z poprawką, której pobieranie zostało przerwane z powodu problemów z połączeniem, to użytkownicy nie powinni być pytani o to samo. Mechanizm ten istnieje od dawna i nie uruchamiał się przez ostatnie 9 miesięcy. Przed dwoma laty Microsoft musiał tłumaczyć się z podobnego zdarzenia. Tym razem chodziło o aktualizację plików mechanizmu Windows Update bez pytania użytkowników o zgodę. Wówczas przedstawiciele firmy wyjaśniali, że nie mogli o to zapytać użytkowników, gdyż, jeśli ci by odmówili, nie byliby w stanie później korzystać z mechanizmu Windows Update po jego aktualizacji po stronie serwerów Microsoftu.
  13. Kwercetyna, przeciwutleniacz występujący w skórce czerwonej cebuli, jabłek, jagód i winogron, znacznie zwiększa wytrzymałość u osób, które regularnie nie ćwiczą (International Journal of Sports Nutrition and Exercise Metabolism). Badacze z Uniwersytetu Południowej Karoliny wykazali, że kwercetyna zwalcza zmęczenie. Uważają oni, że ich odkrycie ułatwi życie nie tylko sportowcom, ale również zwykłym ludziom, borykającym się na co dzień ze stresem i znużeniem. Naturalne właściwości biologiczne kwercetyny, włączając w to działanie antyutleniające i przeciwzapalne, a także wspomaganie układu odpornościowego czy zwiększanie liczby mitochondriów - centrów energetycznych komórki - w mięśniach i mózgu, to doskonałe rozwiązanie dla tych, którzy uważają, że brak im czasu na gimnastykę. O ile nie ma magicznej pigułki podrywającej ludzi z miejsca lub zastępującej regularne ćwiczenia, kwercetyna może odgrywać ważną rolę w usuwaniu zmęczenia, które sprawia, że prowadzący siedzący tryb życia nadal pozostają nieaktywni [...] – przekonuje dr Mark Davis, szef projektu badawczego. W eksperymencie wzięło udział 12 osób. Przydzielono je losowo do dwóch grup. Członkowie jednej przez tydzień dwa razy dziennie przyjmowali z napojem po 500 mg kwercetyny, w sumie 1000 mg na dobę. Reszta piła ten sam napój z placebo. Amerykanie badali też pułap tlenowy (VO2 max.), czyli zdolność pochłaniania tlenu przez organizm. Okazało się, że u ochotników zażywających przeciwutleniacz VO2 max. wzrosła o 3,9%, a wytrzymałość o 13,2%. Był to istotny statystycznie efekt [...]. Suplementacja kwercetyną naśladuje niektóre skutki prawdziwego treningu.
  14. Kobiety są bardziej skłonne odrzucać nieatrakcyjnie wyglądające dzieci niż mężczyźni. Wg naukowców z McLean Hospital, może to odzwierciedlać ugruntowaną ewolucyjnie potrzebę inwestowania ograniczonych zasobów w wychowanie zdrowego potomstwa. Niestety, przeczy to idei bezwarunkowej matczynej miłości (PLoS ONE). Nasze studium pokazuje, jak piękno może wpływać na postawy rodzicielskie – twierdzi dr Igor Elman. Amerykanie ze szpitala powiązanego z Uniwersytetem Harvarda sprawdzali, czy i ewentualnie jak czynniki natury estetycznej wpływają na wysiłek wkładany w wychowanie dzieci. W tym celu posłużyli się 80 zdjęciami niemowląt. Na 50 widniały zdrowe maluchy, a na 30 chore, z wadami wrodzonymi twarzy, w tym z rozszczepem podniebienia, zezem, chorobami skóry czy zespołem Downa. Pokazywano je 13 mężczyznom i 14 kobietom. Fotografie miały się wyświetlać na ekranie przez 4 sekundy, ale za pomocą odpowiednich klawiszy dało się wydłużać bądź skracać czas ekspozycji. W drugiej części eksperymentu ochotników proszono o ocenę atrakcyjności obejrzanych twarzy na skali numerycznej. Okazało się, że kobiety i mężczyźni włożyli tyle samo wysiłku (mierzonego liczbą naciśnięć klawisza), by wydłużyć czas oglądania zdrowych niemowląt. Dodatkowo panowie oceniali te dzieci jako mniej atrakcyjne niż panie. W przypadku zdjęć chorych dzieci, w porównaniu do mężczyzn, kobiety włożyły więcej wysiłku w to, by szybciej znikały sprzed ich oczu. Co więcej, dzieci widniejące na zdjęciach wydawały im się brzydsze niż panom. Nasze rezultaty sugerują, że [miłość rodzicielska] jest determinowana przez atrakcyjność twarzy, przynajmniej u kobiet. Panie mogą być bardziej uwrażliwione na defekty estetyczne, a w związku z tym podatniejsze na odrzucanie brzydkich dzieci. Mężczyźni nie wydają się podlegać podobnym motywom – opowiada dr Rinah Yamamoto. Badania łączą przypadki zaniedbań opiekuńczych z nieprawidłowym wyglądem dzieci. W studium izraelskim wykazano np., że u 70% maluchów porzuconych przez rodziców występowały jakieś widoczne "wady" w wyglądzie (nie miało znaczenia, że nie zagrażały one zdrowiu ani nie zaburzały rozwoju intelektualnego). Do pewnego stopnia może się tak dziać dlatego, że dorośli są nieświadomie motywowani do opiekowania się niemowlętami ze zdrowymi rysami twarzy, wskazującymi na dobry stan zdrowia. Wykluczają więc dzieci najsłabsze i inwestują w te z największymi szansami na przeżycie. Amerykanie uważają, że ich odkrycia mają znaczenie kliniczne i dają możliwość przewidywania przypadków porzucania i przemocy wobec dzieci. Dr Elman zaznacza, że studium objęło małą liczbę osób i by potwierdzić wyniki, trzeba ją zwiększyć. W przyszłych eksperymentach zostaną wykonane skany mózgów, które pozwolą stwierdzić, co dzieje się w głowach kobiet i mężczyzn oglądających fotografie oraz podejmujących decyzje o wydłużeniu lub skróceniu czasu ekspozycji zdjęcia.
  15. W jaskini Hohle Fels w pobliżu niemieckiego miasta Ulm na terenie Jury Szwabskiej odkryto najstarszy instrument muzyczny świata. Starożytny flet liczy sobie ok. 35 tysięcy lat i jest o ponad 5 tys. lat starszy od poprzednich rekordzistów z Francji i Austrii. Wykonano go z kości. Co ważne, zachował się w niemal idealnym stanie. W sumie znaleziono fragmenty 3 kościanych fletów. Naukowcy uważają, że jaskinia stanowiła obozowisko społeczności zbieracko-myśliwskiej z epoki kamienia, która żywiła się mięsem koni i reniferów oraz owocami i jagodami. Flet wykonano z kości skrzydła sępa. Ma ok. 20 cm długości i centymetr średnicy. Wydrążono w nim 5 otworów, a na końcu znajduje się rozwidlenie w kształcie litery "V" – zapewne ustnik. Fachowcy uważają, że z fletu z epoki kamienia można było wydobyć podobny zakres dźwięków, co ze współczesnego instrumentu. Należało go trzymać pionowo i dmuchać nie bezpośrednio do środka, lecz przez wyrzeźbione u szczytu rozwidlenie. To trochę jak granie na butelce po piwie – porównuje Nicholas Conrad z Uniwersytetu w Tybindze. Zgromadzono niewielkie fragmenty fletów, ale dzięki temu zyskano wgląd w technikę ich wytwarzania. Niewykluczone, że składano je z połówek, które strugano, polerowano i sklejano. Ponieważ w tym samym miejscu natrafiono wcześniej na figurki i malowidła naścienne, archeolodzy wnioskują, że sztuka była bardzo ważna dla plemion z paleolitu z okresu kultury oryniackiej.
  16. Giganci IT najwyraźniej postanowili zarobić na... energetyce. W lutym Google poinformowało o pracach nad projektem PowerMeter, dzięki któremu użytkownik ma się dowiedzieć, ile energii zużywają poszczególne urządzenia w jego domu. Intel pracuje nad technologią, która umożliwi szczegółowe monitorowanie zużycia energii przez komputery i telewizory, a IBM chce ogrzewać domy ciepłem z centrów bazodanowych i finansuje nowo powstałe firmy tworzące ekologiczne rozwiązania. Do tej trójki właśnie dołączył kolejny gigant - Microsoft. Koncern zaprezentował online'ową aplikację Hohm, która pozwoli na oszacowanie kosztów zużywanej energii i przygotowuje spersonalizowane porady, gdzie można szukać oszczędności. Hohm korzysta z technologii licencjonowanych przez Lawrence Berkeley National Laboratory i Departament Energii. Ma tę przewagę nad konkurencją, że już wkrótce powinien zostać udostępniony. Podczas pracy Hohm bierze pod uwagę informacje wprowadzone przez użytkownika, takie jak np. dane dotyczące używanych w domu sprzętów elektrycznych, informacje na temat korzystania z nich, powierzchnie domu itp. itd. Pomyślano też o użytkownikach, którym nie chce się wpisywać tych danych. W takim przypadku Hohm korzysta z dostępnych w sieci informacji dla całego kraju oraz poszczególnych jego regionów i na tej podstawie przygotowuje porady, które użytkownik może dostosować do swojej sytuacji. Platforma została wyposażona też w mechanizm serwisu społecznościowego. Umożliwia kontakty pomiędzy użytkownikami, dzięki czemu będą się oni mogli dzielić swoimi spostrzeżeniami, czy też dowiedzieć się, gdzie w ich okolicy można np. kupić odpowiednie uszczelki do okien. Hohm korzysta z wyszukiwarki Bing i został zintegrowany z platformą Microsoft Advertising. Koncern z Redmond zapewnił już sobie współpracę z kilkoma producentami i dostawcami energii, dzięki czemu ich klienci będą mogli za pomocą Hohma na bieżąco pobierać dane dotyczące zużywanej przez nich energii, co z kolei przyda się Hohmowi do wydawania bardziej trafnych porad. Co ciekawe, Microsoft współpracuje też z producentami "inteligentnych" liczników energii elektrycznej. Dzięki ich wiedzy i dostępowi do sieci ich liczników Hohm będzie mógł informować użytkowników na bieżąco od lokalnym zużyciu energii, tworzyć prognozy. Osoby korzystające z usługi Microsoftu będą wiedziały np. w jakich porach dnia energia jest najdroższa i dzięki temu będą mogły zaoszczędzić sporo pieniędzy. Hohm może zadebiutować już w przyszłym tygodniu. Jeśli Microsoftowi uda się wyprzedzić konkurencję, to biorąc pod uwagę fakt, iż ma znaną, cieszącą się zaufaniem markę oraz że konsumenci szukają jak najprostszych rozwiązań, może odnieść sukces na nowym polu.
  17. Istnieje bezpośredni związek między paleniem a uszkodzeniem mózgu. Debapriya Ghosh i Anirban Basu z National Brain Research Centre w Indiach odkryli, że występujący w tytoniu związek skłania charakterystyczne dla ośrodkowego układu nerwowego makrofagi – mikroglej - do atakowania zdrowych komórek (Journal of Neurochemistry). Feralnym związkiem jest 4-(metylonitrozoamino)-1-(3-pirydylo)-1-butanon – w skrócie NNK. Uważa się go za prokarcynogen, czyli substancję, która staje się rakotwórcza po przekształceniu w ramach procesów metabolicznych. NNK to nitrozamina, aktywowana przez enzym cytochrom P450 2A6. W normalnych okolicznościach mikroglej działa jak zespół niszczycieli, które eliminują uszkodzone lub chore komórki. Gdy pojawia się NNK, zaczyna je prowokować do atakowania raczej zdrowych neuronów, a nie tych, które jak się wydaje, powinny stanowić właściwy cel. Studium wykazało, że NNK występuje we wszystkich postaciach tytoniu, może się więc dostawać do organizmu także podczas żucia. Co więcej, bierne palenie nie stanowi tu wyjątku i także prowadzi do opisywanej choroby neurozapalnej.
  18. Zbliża się termin wygaśnięcia prawa do użytkowania wersji beta systemu Windows 7. Osoby, które z niej korzystają, powinny pamiętać, że od 1 lipca bieżącego roku system będzie samoczynnie restartował się co dwie godziny, a 1 sierpnia tapeta pulpitu zostanie automatycznie usunięta, a nad paskiem zadań pojawi się informacja, że używanie tej wersji jest nielegalne. Użytkownicy wersji beta powinni zainstalować udostępnioną w maju edycję Windows 7 Release Candidate (Build 7100). Będzie można jej legalnie używać do 1 czerwca 2010 roku, z tym, że od 1 marca 2010 rozpoczną się automatyczne restarty, a 1 czerwca pojawi się ostrzeżenie, że system jest używany nielegalnie. Należy przy tym pamiętać, że Windows 7 RC będzie można pobrać jedynie do 15 sierpnia bieżącego roku.
  19. Metodystyczny Szpital Uniwersytecki w Memphis wydał oświadczenie, z którego po raz pierwszy możemy oficjalnie dowiedzieć się, że Steve Jobs przeszedł przeszczep wątroby. Informacja została podana za zgodą pacjenta. Operację przeprowadzono przed dwoma miesiącami. Jak czytamy w komunikacie, Jobs otrzymał wątrobę, ponieważ był pacjentem z najwyższą liczbą punktów w skali MELD (Model for End-Stage Liver Disease - Model dla końcowego stadium choroby wątroby) dla swojej grupy krwi, był najbardziej chorym pacjentem na liście oczekujących i pojawił się dawca. Pan Jobs szybko wraca do zdrowia, a prognozy są wspaniałe. Szpital poinformował też, że w ubiegłym roku przeprowadzono w nim 120 zabiegów transplantacji wątroby, jest on jednym z 10 największych centrów przeszczepu wątroby w USA, a świetne wyniki i wysoka przeżywalność zdecydowały, że to właśnie on został wybrany przez Jobsa.
  20. Robotnicy remontujący dom w Betlejem przypadkowo natrafili na nietknięty grób z wczesnej epoki brązu. Wewnątrz znajdowały się gliniane naczynia, koraliki i szkielety dwóch osób – poinformowało palestyńskie Ministerstwo Turystyki i Starożytności. Mohammed Ghayyada podkreśla, że dzięki odkryciu można stwierdzić, jak wyglądały zwyczaje pogrzebowe na tym terenie w tzw. okresie kananejskim. Odnawiane domostwo znajduje się w pobliżu Groty Narodzenia. Oczom robotników ukazał się otwór, który jak się okazało, prowadził do grobu. Zawiadomiono odpowiednie służby. Przed wyniesieniem zawartości wykonano zdjęcia. Eksperci szacują, że pochówek miał miejsce w 1900-2200 r. p.n.e. Stephen Pfann, archeolog i historyk z Jerozolimy, powtarza z naciskiem, że choć nauka dysponuje wieloma artefaktami z okresu kananejskiego, nietknięte groby należą do rzadkości, głównie z powodu grabieży. Takie przybytki są szczególnie cenne, ponieważ pozwalają stwierdzić, w jaki sposób rozmieszczano trafiające do grobu przedmioty. Te wydobyte z odnalezionego właśnie skarbu trafią do Betlejemskiego Centrum Pokoju.
  21. Użytkownik hackerman1 poinformował na forum The Windows Club, że udało mu się uruchomić system Windows 7 na komputerze wyposażonym w procesor Pentium II 266 MHz, 96 megabajtów RAM i kartę graficzną z 4 megabajtami pamięci. Nie powiodło się jednak uruchomienie na komputerze z 64 megabajtami pamięci operacyjnej. Hackerman1 zapowiada, że spróbuje też zainstalować i uruchomić najnowszy OS Microsoftu na komputerze wyposażonym w procesor Pentium 166 MHz i kartę graficzną o pojemności 1 megabajta. Niestety, hackerman1 nie zdradził, jak długo trwała instalacja i uruchamianie systemu, ani czy udało się na nim pracować. Odpowiedzi na te pytania możemy jednak domyślać się z wpisu innego użytkownika, który uruchomił Windows 7 na mocniejszym sprzęcie, bo wyposażonym w Pentium III 333 MHz, 128 megabajtów RAM. Instalacja systemu trwała 17 godzin, a jego uruchomienie zajęło 17 minut.
  22. Naukowcy z University of Delaware odkryli nową metodę przechowywania wodoru. Używają do tego celu... zwęglonych włókien z ptasich piór. Okazuje się, że dzięki nim można w bezpieczny i tani sposób przechowywać duże ilości wspomnianego gazu. Swoje odkrycie zaprezentowali podczas 13. dorocznej konferencji na temat ekologicznej chemii i inżynierii. Dzięki zwęglonym włóknom z ptasich piór znacznie udoskonaliliśmy współczesne metody przechowywania wodoru i być może postawiliśmy pierwszy krok na drodze do rozwoju gospodarki energią opartej na wodorze - mówi profesor Richard Wool. Włókna ptasich piór zbudowane są w większości z keratyny, naturalnego białka tworzącego mocne, puste w środku rurki. Gdy keratyna zostaje podgrzana, jeszcze bardziej się wzmacnia i staje się bardziej porowata, przez co zwiększa się jej powierzchnia. W wyniku procesu zwęglania otrzymujemy materiał, który jest w stanie przechowywać tyle samo, a może i więcej wodoru niż węglowe nanorurki czy wodorki metali - materiały, które są najpoważniejszymi kandydatami do produkcji zbiorników do przechowywania wodoru napędzającego samochodu. W przeciwieństwie jednak do nich ptasie pióra są tanie. Jak oblicza Wool, jeśli w samochodzie napędzanym wodorem umieścimy zbiornik z ptasich piór, to cena pojazdu zwiększy się o 200 dolarów. Z kolei nanorurkowy zbiornik o pojemności 75 litrów kosztowałby 5,5 miliona USD, a zbudowany z wodorku metalu - około 30 000 dolarów. Wodór może stać się paliwem przyszłości. Jest go bardzo dużo, a jego spalanie nie zanieczyszcza środowiska. Problem jednak w tym, że w formie gazowej zajmuje on 40-krotnie więcej przestrzeni niż benzyna, a w formie ciekłej można go przechowywać jedynie w bardzo niskich temperaturach. Wodór ma tak małą gęstość, że gdybyśmy napełnili nim zwykły 75-litrowy zbiornik w temperaturze pokojowej i ciśnieniu atmosferycznym, to udałoby się przejechać mniej niż 2 kilometry. Zdaniem Woola zbudowany z ptasich piór zbiornik o pojemności 283 litrów pozwoli na przejechanie 483 kilometrów. Naukowcy chcą zwiększyć ten zasięg. Zespół Woola pracuje też nad innymi zastosowaniami dla ptasich piór. Naukowiec myśli o dachach odpornych na działanie huraganów, lekkich częściach samochodowych czy ekologicznej płycie głównej dla komputerów.
  23. Znaleziono znaczące różnice w działaniu mózgów rannych ptaszków (skowronków) i nocnych marków, czyli sów. Jak wiadomo, skowronki wstają wcześnie i czują się najbardziej produktywne z samego rana, a sowy budzą się późno i są najbardziej ożywione wieczorem oraz w nocy. Po wypełnieniu wystandaryzowanych kwestionariuszy dotyczących zwyczajów 18 uczestników eksperymentu podzielono na dwie równoliczne grupy. Ochotników testowano w ciągu doby czterokrotnie: o 9 rano, o 13, 15 i 21. Posłużono się 3 technikami. Mierzyliśmy, jaką siłę są w stanie wygenerować dwie grupy uczestników podczas maksymalnego skurczu mięśni i stymulowaliśmy elektrycznie nerw z tyłu kolana, by określić przebieg impulsu przez rdzeń kręgowy. Posłużyliśmy się również przezczaszkową stymulacją magnetyczną – magnesem trzymanym nad korą, który miał pobudzać neurony, by wysyłały sygnał do różnych mięśni – wyjaśnia Olle Lagerquist z University of Alberta. W przeprowadzeniu badań pomagali Lagerquistowi kolega ze studiów Alex Tamm, technik Alejandro Ley i neurolog Dave Collins. Wspólnie odkryli różnice w aktywności mózgu skowronków i sów. U skowronków pobudliwość kory spadała w ciągu dnia. Była najwyższa rano i najniższa wieczorem. W przypadku sów działo się dokładnie na odwrót – aktywność mózgu była najwyższa wieczorem o 21. Przedtem nikt nie był w stanie tego wykazać – cieszy się pomysłodawca eksperymentu. Badaczy zaskoczyły wyniki stymulacji rdzenia kręgowego, za pośrednictwem której badano odruchy. Zauważyliśmy, że pobudliwość rdzenia rosła w miarę upływu dnia w obu grupach. Testy maksymalnej siły mięśniowej wykazały, że nocne marki stawały się w ciągu doby coraz silniejsze fizycznie, a u rannych ptaszków nie odnotowano w tym zakresie żadnych zmian. Sugerujemy, że skowronki mogą nigdy nie osiągać swojej prawdziwej szczytowej wydajności, ponieważ wzorce aktywności ich mózgu i rdzenia się rozmijają. U sów mózg i rdzeń są w najlepszej formie wieczorem, dlatego najlepiej pracują właśnie wtedy. W przyszłości Lagerquist chciałby przeprowadzić kolejne badania i spróbować "przemienić" skowronki w sowy i na odwrót, a następnie zbadać wygenerowane w ten sposób wzorce działania mózgu i rdzenia. Dotąd nikt tego nie robił, a uzyskane wyniki mogą mieć przecież duże znaczenie, choćby dla ludzi pracujących na zmiany. Warto stwierdzić, jak szybko ludzie się przestawiają i co czuje nocny marek chodzący na pierwszą zmianę. Jak funkcjonuje w takim środowisku?
  24. Od wielu lat wiadomo, że wysoka masa ciała u dzieci sprzyja rozwojowi mocnych i wytrzymałych kości. Nigdy dotąd nie sprawdzano jednak, czy do rozwoju silnego szkieletu wystarczy po prostu duża waga, czy też jest on zależny także od stopnia otłuszczenia oraz umięśnienia. Sprawie postanowili przyjrzeć się badacze z South Dakota State University. Do udziału studium zaproszono 150 chłopców i 200 dziewcząt w wieku od 8 do 18 lat. Badane osoby należały do huterytów - jednej z grup protestantów, charakteryzującej się silną izolacją od otoczenia. Wybór ten nie był przypadkowy - wiele lat rozrodu w obrębie zamkniętej populacji doprowadziło do zmniejszenia różnorodności genetycznej, dzięki czemu wiadomo było, że ewentualne różnice pomiędzy uczestnikami badania wynikają niemal wyłącznie ze stylu życia. U każdej z badanych osób dwu- lub trzykrotnie wykonano pomiar gęstości tkanki kostnej oraz zawartości tkanki mięśniowej i tłuszczowej. Jak się okazało, wzrost kości zaobserwowano u każdego z uczestników badania, lecz dla osób o tej samej masie ciała był on znacznie szybszy u tych, które posiadały mniej tkanki tłuszczowej i więcej mięśni. Odkryte zjawisko zależy najprawdopodobniej od obciążeń, jakim poddawany jest szkielet. Wynikają one bowiem nie tylko z masy ciała, lecz także z pracy mięśni, które są do kości umocowane. Im bardziej rozbudowane mięśnie posiada więc dana osoba, tym bardziej obciążany jest jej kościec i tym mocniej musi się on rozwinąć, by poradzić sobie z oddziałującymi nań siłami. Wiedza zdobyta dzięki badaniu pokazuje, jak ważny jest styl życia młodzieży i dzieci. Jak wykazali badacze z Południowej Dakoty, kontrola rodziców nad dietą i stylem życia ich pociech pozwala nie tylko na doraźne zapobieganie nadwadze i otyłości, lecz także na uchronienie dziecka przed licznymi schorzeniami szkieletu na późniejszych etapach życia.
  25. Melatonina, hormon znany głównie jako regulator cyklu dobowego, może opóźniać procesy starzenia - uważają naukowcy z paryskiego Uniwersytetu Piotra i Marii Curie. O odkryciu informuje czasopismo PLoS One. Interesujące dane są efektem badań nad ryjówkami. W ich organizmach, podobnie jak u ludzi, wraz z nadejściem zmierzchu rozpoczyna się intensywne wydzielanie melatoniny przez szyszynkę - obszar mózgu wyspecjalizowany w regulacji cyklu dobowego. Badacze z francuskiej uczelni postanowili sprawdzić, w jaki sposób podawanie hormonu wpłynie na zdrowie i przeżywalność gryzoni w warunkach hodowlanych. W typowym laboratorium ryjówki osiągają wiek od 12 aż do 30 miesięcy. Co jest jednak ważne, niezależnie od długości życia procesy starzenia rozpoczynają się u nich niemal w tym samym czasie, niedługo przed ukończeniem pierwszego roku życia. Sprawia to, że te niewielkie gryzonie są doskonałym modelem do obserwacji starzenia. Aby sprawdzić wpływ melatoniny na fizjologię ssaka, badacze, kierowani przez dr Elodie Magnanou, podawali hormon na krótko przed oczekiwanym pojawieniem się pierwszych zmian świadczących o starzeniu. Jak się okazało, regularna suplementacja tym związkiem pozwoliła na opóźnienie pojawienia się niekorzystnych zjawisk aż o trzy miesiące, czyli o jedną czwartą czasu potrzebnego normalnie do ich powstania. Zespół dr Magnanou nie potrafi jednoznacznie określić przyczyn zaobserwowanego zjawiska. Badacze spekulują jednak, że mogą one wynikać m.in. z właściwości przeciwdepresyjnych oraz antyoksydacyjnych melatoniny. Na precyzyjne wyjaśnienie musimy jednak jeszcze poczekać.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...