Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla tagów 'pióra' .



Więcej opcji wyszukiwania

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Forum

  • Nasza społeczność
    • Sprawy administracyjne i inne
    • Luźne gatki
  • Komentarze do wiadomości
    • Medycyna
    • Technologia
    • Psychologia
    • Zdrowie i uroda
    • Bezpieczeństwo IT
    • Nauki przyrodnicze
    • Astronomia i fizyka
    • Humanistyka
    • Ciekawostki
  • Artykuły
    • Artykuły
  • Inne
    • Wywiady
    • Książki

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

Dołączył

  • Od tej daty

    Do tej daty


Grupa podstawowa


Adres URL


Skype


ICQ


Jabber


MSN


AIM


Yahoo


Lokalizacja


Zainteresowania

Znaleziono 13 wyników

  1. Płomykówki zwyczajne (Tyto alba) polują niemal bezszelestnie. Udaje im się to, bo lecą bardzo wolno, przez co ograniczają liczbę machnięć skrzydłami. Wolny lot to zasługa specjalnej budowy i kształtu skrzydeł. Dr Thomas Bachmann z Uniwersytetu Technicznego w Darmstadt zbadał upierzenie tych sów oraz wykonał obrazowanie 3D ich kośćca. Wyniki swoich badań przedstawił na dorocznej konferencji Stowarzyszenia Biologii Integracyjnej i Porównawczej w Charleston. Płomykówki polują przeważnie w ciemności, dlatego polegają na informacjach akustycznych. Muszą latać cicho, by słyszeć przemieszczające się nornice i nie zaalarmować ofiary, że znajdują się gdzieś w pobliżu. Jedną z najważniejszych cech skrzydeł T. alba jest duża krzywizna. Zapewnia ona lepszą nośność. Przepływ powietrza nad górną powierzchnią skrzydła ulega przyspieszeniu, przez co spada ciśnienie. Skrzydło jest zasysane w górę, w kierunku niższego ciśnienia. Za sprawą delikatnej powierzchni zredukowaniu ulega hałas związany z tarciem pióra o pióro. Poza tym całe ciało sowy jest pokryte grubą warstwą piór. Płomykówka ma ich o wiele więcej niż ptak podobnej wielkości. Gęsto rozmieszczone pióra działają jak panele akustyczne, które pochłaniają wszystkie niechciane dźwięki.
  2. Neandertalczycy nie kojarzą się raczej z urodą i dbałością o wygląd, jednak, jak w wielu innych przypadkach, także i tu pozory wydają się mylić. Archeolog Marco Peresani z Uniwersytetu w Ferrarze znalazł bowiem w jaskini Fumane we Włoszech 660 ptasich kości przemieszanych z kośćmi neandertalskimi. Ponieważ na wielu kościach skrzydeł widać było nacięcia w miejscach, gdzie znajdowały się lotki pierwszego rzędu, sugeruje to, że już 44 tys. lat temu mogły one być wykorzystywane do ozdoby. Zespół naukowców zaznacza, że modyfikacji dokonywano na gatunkach niezwiązanych w oczywisty sposób z jedzeniem czy celami utylitarnymi (strzał z brzechwą zakończoną piórami w owym czasie jeszcze nie znano), np. orłosępach, sępach kasztanowatych, orłach przednich, kobczykach zwyczajnych, grzywaczach i wieszczkach. Cięcia i otarcia występowały wyłącznie na skrzydłach, co sugeruje celowe usuwanie przez neandertalczyków większych piór. Bogaty zestaw kości odkryto w warstwie związanej z kulturą munsterską. Peresani uważa, że neandertalczycy uciekali się do ozdób z muszli i piór. Oznacza to, że podobnie jak Homo sapiens, prowadzili działalność związaną ze sferą symboliczną. Jedni eksperci zgadzają się z tą śmiałą teorią, inni, np. Thomas Higram z Uniwersytetu Oksfordzkiego, uznają wyciągnięte przez Włocha wnioski za nadużycie.
  3. Pióra ptaków mogą spełniać taką samą funkcję jak wibryssy kotów. Jako organy czuciowe pozwalają lepiej zorientować się w przestrzeni. Ostatnio biolodzy zajmujący się alkami – ptakami skądinąd znanymi ze swych imponujących skoków do wody na główkę – zauważyli, że osobniki z bardziej rozwiniętymi, czyli odstającymi od ciała pióropuszami rzadziej na coś wpadają (Animal Behaviour). Pogłębione analizy wykazały, że u licznych ptaków – papug, pingwinów, bażantów czy kolibrów – pióra spełniają podobną rolę. U wielu gatunków można dostrzec sterczące z głowy kity, brody czy niby-wąsy, o imponujących ogonach nie wspominając. Sądzono, że ozdoby te służą do wywierania wrażenia na płci przeciwnej, ale doktor Sampath Seneviratne z Uniwersytetu Kolumbii Brytyjskiej oraz profesor Ian Jones Memorial University of Newfoundland uważają, że dodatkowo spełniają one funkcję dotykową. Panowie sprawdzali, czemu na głowach alek rozwinęło się tak złożone upierzenie. W obrębie rodzaju Aethia różne gatunki mają co prawda rozmaicie ukształtowane pióra, lecz samice i samce zazwyczaj wyglądają tak samo. Ptaki rozmnażają się w ciemnych szczelinach skalnych. Biolodzy umieszczali pojedyncze osobniki w zaciemnionych labiryntach eksperymentalnych (przypominały one ich "domy") i sprawdzali, jak często ptaki na coś wpadały. Okazało się, że zarówno nurniczki czubate (Aethia cristatella), jak i wąsate (Aethia pygmaea) 2,5-krotnie częściej ulegały wypadkom, jeśli pióra na głowie zostały sztucznie spłaszczone. Poza tym bez pomocy kity naturalnie długopióre osobniki częściej waliły w przeszkody głową niż ptaki przyzwyczajone do krótszych kit. Następnie ornitolodzy porównywali upierzenie poszczególnych gatunków z trybem życia, jaki prowadzą oraz miejscem zamieszkania. Ptaki żyjące w złożonych, najeżonych przeszkodami środowiskach, a także aktywne nocą z większym prawdopodobieństwem miały długie pióra ozdobne – zaznacza Seneviratne. Okazało się, że twierdzenie to jest prawdziwe również w przypadku wielu innych gatunków ptaków, w tym dzięciołowatych i kuropatw. Choć rzeczywiście wąsy i pióropusze mogą służyć do odstraszania drapieżników, zachwalania swoich walorów czy kamuflażu, ich pierwotną funkcją było informowanie o przeszkodach. Pióra na głowie są szczególnie użyteczne, ponieważ pozwalają ochronić ważne narządy – oczy, dzioby, nozdrza i błony bębenkowe.
  4. Brytyjsko-chińskiemu zespołowi badaczy udało się, jako pierwszemu w historii, ustalić kolor piór noszonych przez dinozaury. Odkrycie dostarcza informacji nie tylko na temat wyglądu badanych gadów, lecz także na temat roli piór w ich organizmach. Identyfikacji barw noszonych przez prehistoryczne zwierzęta dokonano podczas badań nad skamieniałościami znalezionymi na stanowisku Jehol w północno-wschodnich Chinach. Jak uważają autorzy odkrycia, analizowane przez nich szczątki liczyły sobie ponad 100 mln lat. Odkrycia dokonano dzięki poszukiwaniu ciałek barwnych zwanych melanosomami, wbudowanych w białkową strukturę piór. Ponieważ barwniki zawarte w ich wnętrzu mogły ulec rozkładowi, badacze identyfikowali melanosomy głównie na podstawie ich kształtu. Punktem odniesienia, pozwalającym na przypisanie kształtu określonego typu ciałek do ich możliwej barwy, były analogiczne struktury występujące u żyjących obecnie ssaków i ptaków. Analiza materiału pobranego ze szczątków wielu zwierząt zakończyła się stwierdzeniem melanosomów w skamieniałościach zaledwie dwóch gatunków dinozaurów - sinozauropteryksa oraz sinornitozaura. U pierwszego z nich badacze stwierdzili obecność feomelanosomów, sferycznych struktur znanych m.in. z występowania we włosach osób o rudych włosach. Pasma piór bogatych w te struktury przeplatały się u tego gatunku z pasmami niezawierającymi melanosomów, co sugeruje, że ogony tych zwierząt mogły mieć ubarwienie biało-pomarańczowe. W przypadku sinornitozaura badacze zidentyfikowali znacznie większą różnorodność kolorów. Okazało się bowiem, że osobniki tego gatunku wytwarzały nie tylko feomelanosomy, lecz także eumelanosomy - ciałka o kiełbaskowatym kształcie, u współczesnych zwierząt zabarwione na czarno lub brązowo. Co więcej, poszczególne osobniki sinornitozaura wytwarzały pióra o różnym zagęszczeniu ciałek z obu grup, co sugeruje, że w obrębie tego gatunku istniała wyraźna różnorodność kolorystyczna. Zawsze mówimy początkującym studentom paleontologii, że cechy takie jak dźwięki lub kolor nigdy nie zostaną wykryte w materiale kopalnym. Oczywiście przesłanie to trzeba będzie przemyśleć, żartuje prof. Michael Benton, pracownik Uniwersytetu w Bristolu i główny autor odkrycia. Oprócz ustalenia możliwego wyglądu prehistorycznych dinozaurów badaczom udało się także ustalić prawdopodobną funkcję upierzonych ogonów u gadów. Jak wykazała analiza zebranych piór, były one zdecydowanie zbyt małe, by zapewnić zwierzęciom siłę nośną potrzebną do latania. Naukowcy wnioskują w związku z tym, że mogły one pełnić rolę termoizolacyjną lub służyć jako nośnik jakiejś informacji.
  5. Kto do niedawna miał wątpliwości na temat istnienia upierzonych dinozaurów, dziś musi stawić czoła nowym danym paleontologicznym. Badacze z Chińskiej Akademii Nauk przedstawili bowiem zdjęcia wyjątkowo dobrze zachowanych szczątków gatunku nazwanego Anchiornis huxleyi, opierzonych gadów żyjących co najmniej 10 milionów lat przed słynnym archeopteryksem. Skamieniałości odkryto w północno-wschodnich Chinach. Ich wiek oceniono na co najmniej 150 milionów lat, co oznacza, że to najstarsze pozostałości piór znane nauce. Zdaniem prof. Xu Xinga, szefa zespołu, który dokonał tego niezwykłego znaleziska, jest to także ostateczny dowód na to, że ptaki wyewoluowały od gadów. Nowy gatunek nazwano Anchiornis huxleyi. Jego nazwa rodzajowa oznacza "krewny ptaków", zaś nazwa gatunkowa została mu nadana na cześć Thomasa H. Huxleya - jednego z pierwszych popularyzatorów teorii ewolucji. Odkryte okazy są bardzo obficie pokryte piórami. Przedstawiciele A. huxleyi mieli opierzone nie tylko kończyny górne, lecz także ogony. O pokrewieństwie z ptakami świadczy także typowo "ptasia" budowa stóp, zaopatrzonych w cztery palce. Prof. Michael Benton, niezwiązany z zespołem prof. Xinga paleontolog w Uniwersytetu w Bristolu, nie ukrywa podekscytowania odkryciem. Kiedy patrzy się na drzewo życia, jest dość oczywiste, że pióra pojawiły się przed pojawieniem się szczątków archeopteryksa. Teraz fantastyczne odkrycia profesora Xu Xinga udowadniają to raz a dobrze.
  6. Gołąbki długoczube (Ocyphaps lophotes) informują resztę stada o zbliżającym się zagrożeniu za pomocą gwiżdżącego dźwięku wydawanego przez skrzydła. Dr Robert Magrath i jego studentka Mae Hingee z Australijskiego Uniwersytetu Narodowego wyjaśniają, że gołębie latają stadami, ponieważ zazwyczaj więcej niż jeden ptak pełni wartę, a gdy pojawi się coś potencjalnie niebezpiecznego, cała gromada szybko podrywa się do lotu. Co jednak wtedy, gdy drapieżnika wypatrzy pojedynczy osobnik? Niektóre gatunki polegają na alarmach głosowych, lecz nie gołąbek długoczuby, zwany też aborygenkiem długoczubym. Podczas lotu pióra tych ptaków wydają dziwny dźwięk, który zmienia się, gdy jest to lot alarmowy. Jest on podobno tak głośny, że jak zapewnia Magrath, wiele osób może myśleć, że ma on charakter głosowy, tymczasem to gołębie skrzydła. Podejrzewając, że gwizd może pełnić funkcje ostrzegawcze, Australijczycy przeprowadzili eksperyment. Postanowili straszyć ptaki za pomocą modeli jastrzębi. Nagrywali dźwięk wydawany przez przestraszone gołębie i porównywali go z odgłosami rutynowego startu. Analiza komputerowa wykazała, że unoszenie i opuszczanie skrzydeł generuje inne dźwięki, ale są one głośniejsze, a zmiany szybsze, gdy ptak uruchamia tryb alarmowy. Potem Magrath i Hingee sprawdzali, czy stado inaczej reaguje na dwa rodzaje sygnałów. Zapisano je na płycie CD i odtwarzano ptakom. Przy rutynowym pogwizdywaniu gołębie zwyczajnie jadły dalej i nie działo się nic niezwykłego. Lecz jeśli włączano tryb alarmowy, 80% stada podrywało się do lotu [...]. Najwyraźniej ptaki zwracały uwagę na ten sygnał. Teraz badacze zamierzają sprawdzić, w jaki sposób skrzydła wydają charakterystyczny dźwięk. Magrath uważa, że istnieją specjalne pióra, które wzmacniają różnicę między wolnymi a szybkimi wymachami skrzydłem. W przyszłości naukowcy skorzystają z ultraszybkiej fotografii, która umożliwi powiązanie dźwięków z określonymi uderzeniami skrzydeł.
  7. Marzenia o lataniu towarzyszą ludzkości od zarania. Pomysły na ich realizację były przeróżne. Leonardo da Vinci projektował maszyny do latania i sporządzał pierwsze mapy lotnicze, a po dwóch wiekach - w latach 40. XVII wieku - brytyjski wynalazca John Wilkins narysował plany poprzednika wahadłowców. Dzięki rydwanowi napędzanemu prochem strzelniczym, skrzydłami z ptasich piór i sprężynami załoga miała się dostać na Księżyc, by tam odwiedzić rasę Selenitów i nawiązać z nimi kontakty handlowe. Wilkins, szwagier Oliviera Cromwella, anglikański duchowny, eksperymentował z latającymi maszynami w ogrodach Wadham College w Oksfordzie. Allan Chapman z tej samej uczelni uważa, że badacz sprzed niemal 400 lat rozpoczął coś w rodzaju programu kosmicznego z okresu wpływów Jakuba I Stuarta. Jego pomysłowość nie miała granic. Wyobrażał sobie swój latający rydwan jako kosmiczną wersję okrętów Drake'a, Raleigha i Magellana. Ponieważ w 1645 r. nie wiedziano jeszcze o istnieniu próżni, wizja lotu na Srebrny Glob miała raczej charakter wyczynu na miarę mitologicznych herosów. Swoją teorię Wilkins wyłożył w dziele pt. Świat na Księżycu. Początkowo Wilkins przyznawał, że z biegiem czasu myśl, że naturalny satelita Ziemi może być zamieszkany, zaczęła mu się wydawać śmieszna. Potem jednak zapoznał się z dziełami wielkich autorytetów (Plutarcha, Galileusza czy Keplera), którzy wydawali się potwierdzać jego własne założenia. Ośmielony, zaproponował więc wiele hipotez na temat Księżyca. Uznał np., że nie emituje on własnego światła, tylko odbija promieniowanie Słońca, ma własną atmosferę i morza. Do 1670 r. dokonano jednak tylu odkryć w dziedzinie fizyki i astronomii, że naukowcy już wiedzieli, że lot na Księżyc znajduje się poza ich zasięgiem.
  8. Naukowcy podjęli pierwszą opartą o analizę DNA próbę rekonstrukcji wymarłych ptaków moa. Posłużyli się przy tym bardzo starymi piórami sprzed mniej więcej 2500 lat, odkrytymi w schroniskach skalnych i jaskiniach Nowej Zelandii. Ekipa z Uniwersytetu w Adelajdzie i Landcare Research z dawnej ojczyzny nielotów stwierdziła na tej podstawie, że należały one do 4 różnych gatunków. Moa osiągały wysokość do 2,5 m i ważyły 250 kg. Przed pojawieniem się człowieka zdominowały faunę Nowej Zelandii. Wtedy jedynym ich wrogiem był orzeł Haasta (Harpagornis moorei). W XIII w. (ok. 1280 r.) pojawili się tu jednak Maorysi, którzy w krótkim czasie wytępili rodzinę Dinornithidae. Doktorant Nicolas Rawlence ze stanowiącego część uniwersytetu Australijskiego Centrum ds. Badania Starożytnego DNA podkreśla, że dotąd naukowcy nie wiedzieli, jak wyglądały poszczególne gatunki moa, a wyróżniono ich aż 10. Analizując DNA, byliśmy w stanie połączyć pióra z 4 gatunkami tych ptaków - moaka ciężkiego (Euryapteryx gravis), Pachyornis elephantopus, moakiem wyżynnym (Megalapteryx didinus) oraz Dinornis robustus. Badacze porównali pióra moa ze znalezionymi w osadach piórami modrolotek czerwonoczelnych, które zasiedlają te tereny również współcześnie. W ten sposób mogli stwierdzić, czy nie wyblakły lub nie zmieniły koloru. Zaskakujące jest to, że podczas gdy wiele gatunków miało podobne brązowe upierzenie, prawdopodobnie spełniające funkcję maskującą, niektóre miały pióra z białymi końcówkami, przez co wyglądały na nakrapiane – tłumaczy Rawlence. Jego współpracownik, dr Jamie Wood, sądzi, że jednolite ubarwienie to metoda skutecznego ukrywania się przed orłami Haasta. Dzięki swoim badaniom australisko-nowozelandzki zespół wykazał, że DNA można pozyskiwać nie tylko z końcówki dudki (calamus), ale ze wszystkich części pióra. Oznacza to, że dysponując muzealnymi eksponatami, będzie można zrekonstruować wiele wymarłych ptaków.
  9. Naukowcy z University of Delaware odkryli nową metodę przechowywania wodoru. Używają do tego celu... zwęglonych włókien z ptasich piór. Okazuje się, że dzięki nim można w bezpieczny i tani sposób przechowywać duże ilości wspomnianego gazu. Swoje odkrycie zaprezentowali podczas 13. dorocznej konferencji na temat ekologicznej chemii i inżynierii. Dzięki zwęglonym włóknom z ptasich piór znacznie udoskonaliliśmy współczesne metody przechowywania wodoru i być może postawiliśmy pierwszy krok na drodze do rozwoju gospodarki energią opartej na wodorze - mówi profesor Richard Wool. Włókna ptasich piór zbudowane są w większości z keratyny, naturalnego białka tworzącego mocne, puste w środku rurki. Gdy keratyna zostaje podgrzana, jeszcze bardziej się wzmacnia i staje się bardziej porowata, przez co zwiększa się jej powierzchnia. W wyniku procesu zwęglania otrzymujemy materiał, który jest w stanie przechowywać tyle samo, a może i więcej wodoru niż węglowe nanorurki czy wodorki metali - materiały, które są najpoważniejszymi kandydatami do produkcji zbiorników do przechowywania wodoru napędzającego samochodu. W przeciwieństwie jednak do nich ptasie pióra są tanie. Jak oblicza Wool, jeśli w samochodzie napędzanym wodorem umieścimy zbiornik z ptasich piór, to cena pojazdu zwiększy się o 200 dolarów. Z kolei nanorurkowy zbiornik o pojemności 75 litrów kosztowałby 5,5 miliona USD, a zbudowany z wodorku metalu - około 30 000 dolarów. Wodór może stać się paliwem przyszłości. Jest go bardzo dużo, a jego spalanie nie zanieczyszcza środowiska. Problem jednak w tym, że w formie gazowej zajmuje on 40-krotnie więcej przestrzeni niż benzyna, a w formie ciekłej można go przechowywać jedynie w bardzo niskich temperaturach. Wodór ma tak małą gęstość, że gdybyśmy napełnili nim zwykły 75-litrowy zbiornik w temperaturze pokojowej i ciśnieniu atmosferycznym, to udałoby się przejechać mniej niż 2 kilometry. Zdaniem Woola zbudowany z ptasich piór zbiornik o pojemności 283 litrów pozwoli na przejechanie 483 kilometrów. Naukowcy chcą zwiększyć ten zasięg. Zespół Woola pracuje też nad innymi zastosowaniami dla ptasich piór. Naukowiec myśli o dachach odpornych na działanie huraganów, lekkich częściach samochodowych czy ekologicznej płycie głównej dla komputerów.
  10. Płyty kompozytowe z kurzych piór mają, według profesora Menandro Acdy z Uniwersytetu Filipińskiego w Los Baños, zrewolucjonizować azjatyckie budownictwo. Po pierwsze, nie zjedzą ich termity, po drugie – dzięki nim zostaną zagospodarowane tony niepotrzebnych piór. Naukowiec z College'u Leśnictwa i Zasobów Naturalnych wyjaśnia, że płyty produkowano by ze skompresowanego cementu i kurzych piór. Zastąpiłyby one stosowane do tej pory płyty wiórowe, stanowiące smaczny kąsek dla rzesz głodnych owadów. Poza niejadalnością dla termitów, mają one jeszcze kilka niezwykle przydatnych cech, np. palą się gorzej od kompozytów cementu i włókien drzewnych. Acda sugeruje, że płyty jego pomysłu nadają się do konstruowania podłóg, boazerii, sufitów oraz izolacji. Z oczywistych względów nie zastąpią podstawowych elementów konstrukcyjnych, czyli ścian nośnych czy filarów. Co roku przemysł drobiarski Filipin zanieczyszcza środowisko 2,4 mln ton kurzych piór. To poważny problem ekologiczny. Konwencjonalne metody utylizacji odpadów, np. spalanie, zakopywanie czy wytwarzanie pasz niskiej jakości, nie sprawdzają się w przypadku piór. Kremacja wiąże się z wydzielaniem do atmosfery ogromnych ilości gazów cieplarnianych, a na wysypiskach pióra zajmują przez długi czas dużo miejsca, bo keratyna wolno się rozkłada. Poza tym ludzie obawiają się ptasiej grypy, stąd wytwarzanie z nich pasz stało się mniej opłacalne. Do końca roku filipiński naukowiec ma przeprowadzić dalsze badania i "doszlifować" swój produkt. Ciekawe, czy przyjmie się on w innych częściach świata, zwłaszcza tych, gdzie pióra kojarzą się raczej z pierzynami i poduszkami lub puchowymi kurtkami niż dobrym materiałem budowlanym...
  11. Barwne upierzenie to nie tylko ozdoba czy sposób na zwrócenie na siebie uwagi przedstawicieli płci przeciwnej. Okazuje się bowiem, że kolor piór na piersi samców jaskółki dymówki wpływa na ich fizjologię (Current Biology). Badacze z 3 uniwersytetów (Arizona State University, University of Colorado-Boulder i Princeton University) przeprowadzili eksperyment, w ramach którego farbowano pióra na piersiach ptaków. Przez tydzień po zabiegu koloryzującym obserwowano znaczny wzrost poziomu testosteronu. Naukowcy w ogóle się tego nie spodziewali, ponieważ przedsięwzięcie zorganizowano na takim etapie cyklu lęgowego, kiedy stężenie hormonów płciowych, a więc i testosteronu, powinno być niskie. Profesor Kevin McGraw z Uniwersytetu Stanowego Arizony zauważa, że do tej pory zwykło się uważać, że to wewnętrzne procesy zachodzące w organizmie ptaka wpływają na jego wygląd. Wyniki uzyskane przez zespół wskazują jednak, że zmiany w umaszczeniu zwierzęcia mogą bezpośrednio wpływać na jego fizjologię. "Aparycja" oddziałuje na profil hormonalny jaskółki.
  12. W naturze nie ma rzeczy niepotrzebnych. Jeśli nam, ludziom, wydaje się, że coś jest tylko ozdobą, mylimy się... Doskonałym tego przykładem jest nurniczek wąsaty (Aethia pygmaea), niewielki ptak morski z rodziny alek. Jego wąsy z piór spełniają dokładnie tę samą funkcję, co wibryssy kota: pomagają mu odnaleźć drogę przez ciemne wykroty. Nurniczki wąsate zamieszkują Aleuty i Wyspy Kurylskie. Składają jaja w norach, do których prowadzą wąskie korytarze, w dodatku ptaki wchodzą tam i wychodzą jedynie nocą. Wg biologów, Aethia pygmaea są najbardziej przyozdobionym z 6 znanych gatunków nurniczków i jednym z dwóch prowadzących nocny tryb życia. Przypominające wąsy pióra wyrastają ponad i pod oczami i kierują się ku górze oraz na boki głowy. Sampath Seneviratne i Ian Jones z Memorial University w St John's przypuszczali, że pseudowibryssy to narząd dotykowy, który pomaga ptakom poruszać się w ciemnościach. Aby sprawdzić, czy tak jest w rzeczywistości, Seneviratne złapał w nocy 99 ptaków, które wchodziły lub wychodziły z nory na wyspie Buldir (Aleuty). Potem wpuszczono je do drewnianego labiryntu, którego struktura bardzo przypominała wygląd typowego gniazda nurniczków. Zachowanie ptaków śledzono dzięki wykorzystaniu kamery na podczerwień. Naukowiec patrzył, jak nurniczki unikały zderzenia z wystającymi elementami i liczył, ile razy uderzyły się w głowę. To ważne, ponieważ na wolności pokonują korytarze wydrążone w skale wulkanicznej. Każdy ptak trzykrotnie pokonywał labirynt. Raz ze schowanymi wąsopiórami, raz z zawiązanymi oczami i raz bez żadnej tego typu interwencji. Okazało się, że nurniczki ze związanymi piórami uderzały się niemal dwukrotnie częściej niż wtedy, gdy mogły się nimi bez przeszkód (i to dosłownie!) posługiwać. Jak widać, pióra te są doskonałym przystosowaniem do środowiska, w którym przyszło żyć nurniczkowi.
  13. Dzięki tłustej wydzielinie gruczołów kuprowych ptaki wodne, np. kaczki czy łabędzie, nie muszą się obawiać zamoczenia piór. Pięknie się błyszczą, ale nie chodzi tu tylko o względy estetyczne czy higieny osobistej. Rozprowadzając wosk dziobem po piórach, zwierzęta chronią się przed zimnem i wilgocią. To duży plus, ale i zagrożenie. Wosk składa się bowiem głównie z silnie pachnących monoestrów. Ich woń przyciąga drapieżniki. Szczególnie zagrożone są ptaki wysiadujące jaja. Z tego powodu pewne gatunki, np. niektóre kaczki i ptaki brodzące, "przełączają" swoje gruczoły na wytwarzanie słabiej pachnących diestrów. Zespół Jeroena Reneerkensa z Uniwersytetu w Groningen odkrył, że jeśli u danego gatunku tylko jedno z partnerów wysiaduje jaja, przełączenie występuje wyłącznie u niego. Gdy zaś w wychowywaniu potomstwa panuje równouprawnienie, diestry zaczynają produkować oba ptaki. W artykule opublikowanym w piśmie Ibis — The International Journal of Avian Science Holendrzy udowadniają, że produkcja diestrów jest dla zwierząt bardziej kosztownym procederem. Ale czego nie robi się dla własnych dzieci...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...