-
Liczba zawartości
37676 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
nigdy -
Wygrane w rankingu
250
Zawartość dodana przez KopalniaWiedzy.pl
-
Na Uniwersytecie Oksfordzkim stworzono grupę współpracujących ze sobą syntetycznych komórek, które działają jak konwerter prądu zmiennego w stały. Zespół pod kierunkiem Hagana Bayleya jest zainteresowany stworzeniem interfejsu pomiędzy żywą tkanką a elektroniką. Brytyjczycy we współpracy z kolegami z University of Massachusetts wyprodukowli protokomórki składające się z wodnego roztworu zamkniętego w tłuszczowej membranie. W ich skład nie wchodziły białka ani nic, co pozwalałoby mówić o żywych komórkach. Gdy dwie takie komórki zbliżono do siebie, ich membrany łączyły się tworząc ścianę o podwójnej grubości. Naukowcy wykorzystali bakteryjne toksyny, które podczas infekcji przebijają błony komórkowe. W ten sposób pomiędzy komórkami powstawały pory, którymi mogły przepływać jony. Jako że pory takie pozostawały otwarte tylko wówczas, gdy prąd płynął w jednym kierunku, możliwe jest stworzenie obwodów elektronicznych z komórek, gdyż przyłożenie napięcia w odpowiedni sposób powoduje przepływ jonów, a odwrócenie napięcia blokuje go. Brytyjsko-amerykański zespół połączył cztery protokomórki tworząc z nich konwerter prądu zmiennego w stały. Komórki wspólnie wykonują działania, które są czymś więcej niż po prostu dodanymi możliwościami dwóch par - mów Bayley. Podobnie działają biologiczne komórki tworzące tkankę. Naukowiec uważa, że w przyszłości takie protokomórki posłużą do łączenia żywych tkanek z elektroniką. Obecnie używa się metalowych elektrod, które nie sprawdzają się dobrze w takich zastosowaniach. Niewykluczone że w przyszłości, gdy uda się łączyć dziesiątki czy setki tysięcy protokomórek, uzyskamy materiał, który będzie miał znacznie lepsze właściwości od materiałów naturalnych. Taki materiał mógłby posłużyć do pokierowania pracą tkanek w celu odtworzenia skomplikowanych narządów czy też do zapewnienia dostaw energii wszczepialnym urządzeniom medycznym.
-
Niemiecka firma TG-Gold-Super-Markt chce zainstalować w 500 miejscach w kraju, w tym na dworcach i lotniskach, automaty sprzedające złoto. Jej szefostwo wierzy, że rozczarowani innymi formami inwestowania klienci chętnie skorzystają z nowatorskiej usługi. Ceny kruszcu z automatu będą o ok. 30% wyższe od ceny rynkowej najtańszego metalu. Mają być one aktualizowane co kilka minut. Prototypową maszynę przetestowano wczoraj (16 czerwca) we frankfurckim porcie lotniczym. Podróżni mogli kupić dwa rodzaje sztabek - 1-gramową za 30 euro i 10-gramową za 245 euro – oraz monety. Transakcje są monitorowane za pomocą kamery, by w ten sposób zapobiec praniu brudnych pieniędzy. Właściciel TG-Gold-Super-Markt Thomas Geissler wyjaśnia, że z powodów historycznych, a ma tu na myśli wojny światowe, Niemcom odpowiada lokowanie majątku w złocie. Wg GFMS, londyńskiej firmy konsultingowej specjalizującej się w metalach szlachetnych, zainteresowanie tym kruszcem wzrosło w dobie kryzysu, a zwłaszcza u naszych zachodnich sąsiadów.
- 2 odpowiedzi
-
- TG-Gold-Super-Markt
- dworzec
- (i 4 więcej)
-
Gdy marchew zostanie pokrojona po ugotowaniu w całości, zawiera o 25% więcej związku o właściwościach przeciwnowotworowych – falkarinolu – niż identyczne warzywo rozdrobnione przed wrzuceniem do garnka. Dr Kirsten Brandt i Ahlam Rashed z Uniwersytetu w Newcastle zauważyli także, że w przyrządzonej w całości marchwi zachowuje się więcej cukrów, które odpowiadają za jej charakterystyczną słodycz. Krojenie marchewki zwiększa powierzchnię, przez co składniki odżywcze wyciekają do wody, w której warzywa się gotują. Rozdrabnianie po wszystkim sprawia więc, że pomarańczowe słupki są nie tylko zdrowsze, ale i smaczniejsze. Cztery lata temu zespół doktor Brandt wykazał, że u szczurów na diecie uwzględniającej marchew lub wyizolowany falkarinol guzy pojawiały się 3-krotnie rzadziej niż w grupie kontrolnej. W 2005 r. eksperymentowano z surową marchwią. Potem Brytyjczycy sprawdzali, czy pewne gatunki marchwi są lepsze od innych oraz jak gotowanie wpływa na falkarinol. Zauważono, że w wyniku podgrzania następuje śmierć komórek, które nie zatrzymują już w swoim wnętrzu wody. Utrata H2O zwiększa początkowo stężenie falkarinolu, który i tak ostatecznie ucieka przez rozmiękczone ściany komórkowe. Wraz z wodą "ulatniają się" też rozpuszczalne w niej związki, a więc cukry czy witamina C. Wyciek następuje przez powierzchnię tkanki. Ponieważ ubywa cukrów i wody, obróbka cieplna zmniejsza wagę warzywa. Jeśli marchew nie jest jednak krojona przed gotowaniem, obniża się jej powierzchnia, co pozwala znacznie ograniczyć wszelkie straty. Doktor Brandt przeprowadziła też testy smakowe. Niemal 100 osób porównywało smak gotowanej w całości i pokrojonej oraz posiekanej i dopiero potem ugotowanej marchwi (kiperzy nie wiedzieli, oczywiście, która marchew jest która). Aż 80% badanych twierdziło, że ta pierwsza jest dużo smaczniejsza. Falkarinol jest alkoholem. Występuje nie tylko w marchwi, ale także w pietruszce.
- 8 odpowiedzi
-
- falkarinol
- siekać
-
(i 6 więcej)
Oznaczone tagami:
-
W Londynie pokazano pierwszy, jak twierdzą jego twórcy, tani i praktyczny samochód napędzany wodorem. Dzięki zastosowaniu ogniw paliwowych produkcji Horizon Fuel Cell Technologies dwumiejscowy pojazd jest sześciokrotnie bardziej ekonomiczny w użytkowaniu niż najlepsze hybrydowe pojazdy. W przeliczeniu na ekwiwalent benzyny jego spalanie wynosi 0,65 litra na 100 kilometrów. Nowa konstrukcja ogniw pozwoliła na zmniejszenie ich wagi i rozmiarów oraz zwiększenie wydajności. Twórca nowego samochodu, firma Riversimple, wyprodukuje 10 prototypowych maszyn, które będą testowane w brytyjskich miastach. Producent chce, przynajmniej początkowo, wynajmować samochody, a nie je sprzedawać. Wynajmujący będzie płacił za utrzymanie, obsługę techniczną oraz paliwo. Miesięczne koszty nie powinny przekroczyć 200 funtów. Niewielki miejski samochód korzysta z czterech silników elektrycznych oraz 6-kilowatowego ogniwa paliwowego i systemu hamowania, który odzyskuje aż 60% energii. Dzięki temu na pojemniku wodoru o wadze 1 kg możliwe będzie przejechanie 390 kilometrów. Prędkość maksymalna samochodu wynosi 80 km/h, a okres życia pojazdu szacowany jest na 20 lat. Samochód docelowo ma być dostępny w wielu krajach i, co ciekawe, będzie budowany na zasadzie "open-source". Riversimple chce, by pojazdy powstawały tam, gdzie mają być używane. Zapewni to miejsca pracy i zmniejszy zapotrzebowanie na energię związaną z dostarczeniem samochodu na lokalne rynki.
- 9 odpowiedzi
-
- Riversimple
- ogniwo paliwowe
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Jak donosi "Rzeczpospolita" Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego przygotowało nowelizację prawa prasowego, która może spowodować konieczność rejestracji każdej witryny internetowej. Jeśli zostanie ona przyjęta, obowiązkowi rejestracji mogą podlegać blogi, witryny z przepisami kulinarnymi czy strony miłośników rybek akwariowych. W wypowiedzi dla "Rzeczpospolitej" profesor Ewa Nowińska z UJ zauważa: Nowelizacja mówi bowiem wprost o obowiązku rejestracji publikacji prasowych, nie precyzuje natomiast, co jest taką publikacją. A w tej sytuacji treść może nie mieć większego znaczenia. Brak definicji publikacji powoduje, że sądy mogą dowolnie uznawać, co jest publikacją prasową, a co nie. Autor niezarejestrowanej strony o wędkowaniu może więc zostać skazany na karę grzywny, a jego nazwisko trafi do Krajowego Rejestru Karnego. Zdaniem doktora Michała Zaremby z UW, ministerstwo postanowiło pójść na wojnę z internautami. Proponowane przepisy nie mają odpowiedników w żadnym kraju europejskim. Albo pozostaną całkowicie martwe, albo będą stosowane wybiórczo przez organy ścigania jako straszak na niepokornych - stwierdził Zaremba. Profesor Nowińska sądzi, że ministerstwu chodziło o to, by np. osoby chcące pozwać autora witryny, mogły ustalić, kto nim jest. Jednak i obecnie jest to możliwe, gdyż można sprawdzić dane właściciela domeny. Minister Zdrojewski, w odpowiedzi na publikację "Rzeczpospolitej" stwierdził, że Ministerstwo nie chce, by blogerzy i wydawcy stron internetowych musieli rejestrować się w sądzie. Ktoś, kto pisze takie analizy nie przeczytał projektu ustawy - powiedział "Gazecie Wyborczej".
- 16 odpowiedzi
-
- witryna internetowa
- prawo prasowe
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Pozycje przybierane przez urodzone przedwcześnie dzieci wskazują na ich przyszły iloraz inteligencji i ewentualne zaburzenia uczenia. Wczesne ruchy dzieci były dotąd obserwowane pod kątem ryzyka rozwoju porażenia mózgowego. Zespół Phillipy Butcher z Australijskiego Uniwersytetu Narodowego postanowił jednak sprawdzić, czy na tej podstawie można przewidzieć niepełnosprawność intelektualną. Jeśli udałoby się zidentyfikować dzieci "zagrożone" niższym ilorazem inteligencji, można by interweniować na wcześniejszych etapach rozwoju, zapewniając bogatsze środowisko. Naukowcy z antypodów skupili się na maluchach urodzonych przed 33. tygodniem ciąży. Zdecydowali się na to, ponieważ wcześniaki te z większym prawdopodobieństwem mają niski iloraz inteligencji niż dzieci rozwijające się typowo. Akademicy sfilmowali 65 niemowląt 11-16 tygodni po wyznaczonym dla nich terminie porodu, który natura, niestety, zlekceważyła. Sprawdzali, ile normalnych pozycji przyjmują na przestrzeni 5 minut. Zliczali np. sytuacje, kiedy palce jednej dłoni były rozczapierzone (co wskazuje, że dziecko może nimi poruszać niezależnie) oraz gdy maluch leżał na plecach z głową ułożoną prosto, a nie przechyloną na którąś ze stron. Jak wiadomo, nie jest to łatwe, bo niemowlęta mają stosunkowo dużą i ciężką główkę. Parę lat później (7-11) badano inteligencję tej samej grupy dzieci. Okazało się, że u wszystkich 16 maluchów, które nie przybierały w ogóle lub zaledwie jedną prawidłową pozę, iloraz inteligencji wynosił mniej niż 100. Zupełnie inaczej wyglądała sytuacja dzieci przybierających prawidłową pozę 2 razy lub więcej. U 60% z nich iloraz inteligencji przekraczał magiczną setkę. Butcher uważa, że w grę wchodzi zależność o dwóch różnych kierunkach. Albo określone postawy ciała są wskaźnikiem prawidłowego rozwoju mózgu, albo dobra sprawność ruchowa pozwala poznawać świat i rozwijać inteligencję.
-
- Phillipa Butcher
- iloraz inteligencji
-
(i 4 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Firma Babcock and Wilcox, która od 50 lat buduje reaktory atomowe dla Amerykańskiej Marynarki Wojennej, zaprojektowała reaktor mPower, który będzie można wyprodukować w fabryce, zamiast budować go na miejscu konstrukcji elektrowni. Dzięki temu czas budowy elektrowni ulegnie skróceniu o połowę, co pociągnie za sobą też mniejsze koszty. Reaktor typowej elektrowni atomowej ma moc większą niż 1000 megawatów. Konstrukcja potężnych reaktorów jest bardziej opłacalna, gdyż dzięki temu w elektrowni można zastosować ich mniej, a więc można zbudować mniej wszelkich systemów koniecznych reaktorowi do pracy. Z drugiej jednak strony budowa potężnych reaktorów obarczona jest większym ryzykiem, że inwestycja się nie zwróci. Zbudowanie elektrowni atomowej wymaga nakładów rzędu co najmniej 9 miliardów dolarów, a czas jej budowy to co najmniej 5 lat. Nic więc dziwnego, że obecnie nie buduje się zbyt wielu elektrowni tego typu. Nowy reaktor firmy Babcock i Wilcox jest mniejszy, zapewnia bowiem 150 MW mocy. Jednak kilka takich reaktorów można łączyć, zwiększając moc elektrowni. Ponadto w urządzeniu zintegrowano dwa, zwykle oddzielne, systemy: sam reaktor oraz instalację do wytwarzania pary. Całość jest na tyle mała, że zmieści się na platformie kolejowej, a więc reaktor będzie mógł powstać w znacznej odległości od miejsca, w którym zostanie zamontowany. Profesor Andrew Kadak z MIT uważa, że prace przy budowie reaktora, które na miejscu budowy elektrowni zajmują 8 godzin, w fabryce zostaną wykonane w ciągu godziny. Oszczędność czasu jest więc olbrzymia. Christofer Mowry, prezes firmy Babcock and Wilcox mówi, że dzięki nowemu reaktorowi elektrownia atomowa może powstać w ciągu trzech lat, a więc zaoszczędzi się co najmniej 2 lata. Zaoszczędzimy nie tylko na kosztach budowy, ale dodatkowo konstrukcja zacznie szybciej na siebie pracować, co zmniejszy ryzyko jej finansowania. To jednak nie koniec zalet nowej konstrukcji. Każdy z reaktorów będzie pracował w pomieszczeniu na tyle dużym, że będzie można składować w nim odpady generowane przez reaktor w ciągu 60 lat pracy. Jest to o tyle istotne, że elektrownie nie będą musiały budować osobnych pomieszczeń, w których odpady oczekują na transport do docelowego miejsca ich składowania. Ponadto konstrukcja nowych reaktorów zakłada wymianę paliwa co pięć lat, a nie, jak to się dzieje obecnie, co dwa lata. To z kolei wydłuża żywotność elektrowni i pozwala zaoszczędzić na kosztach obsługi. Profesor Kadak zauważa, że nowy reaktor będzie interesującą propozycją dla ubogich krajów, które będzie stać na elektrownię atomową. Nie wiadomo jednak, czy oszczędności skłonią operatorów wielkich elektrowni w USA do nowego pomysłu. Firma Babcock and Wilcox chce w 2011 roku wystąpić o przyznanie jej reaktorowi niezbędnych certyfikatów dopuszczających go do użytku. Pierwsza elektrownia wykorzystująca te urządzenia mogłaby rozpocząć pracę do 2018 roku. To jednak mogą być zbyt ambitne założenia.
-
Neurolog Robert P. Friedland z University of Louisville kwestionuje bezpieczeństwo jedzenia ryb hodowlanych. Twierdzi on, że jeśli są karmione paszą z produktów krowich, mogą przenosić chorobę Creutzfeldta-Jakoba (Journal of Alzheimer's Disease). Mając to na uwadze, zespół apeluje do amerykańskiego rządu, by przed potwierdzeniem bądź wyeliminowaniem takiej możliwości zakazać podawania rybom krowiego mięsa lub kości. Nie wykazaliśmy, że możliwe jest przenoszenie choroby z ryby na ludzi, ale lepiej chuchać na zimne. Ryby mają się świetnie w morzach, bez pokarmów pochodzenia bydlęcego. Prawdopodobieństwo transmisji encefalopatii gąbczastej bydła (BSE) na człowieka za pośrednictwem ryb wydaje się mało prawdopodobne ze względu na ogromne różnice dzielące te gatunki. Ekipa Freidlanda uważa jednak, że możliwe jest rozprzestrzenianie choroby przez nosiciela, który sam nie jest zainfekowany. Niewykluczone także, że zjedzenie zarażonych części krowy wywołuje u ryb zmiany patologiczne, które ułatwiają przekazywanie choroby między gatunkami. Fakt, że nie odnotowano przypadków choroby Creutzfeldta-Jakoba związanych ze spożyciem ryb hodowlanych, nie oznacza, że podawanie paszy z krów jest bezpieczne. Okres inkubacji choroby może wynosić kilkadziesiąt lat, co utrudnia powiązanie schematu karmienia z zarażeniem.
- 16 odpowiedzi
-
W niemieckim miasteczku Foehren ginęły nocą zostawione pod drzwiami buty. Okazało się, że złodziejką była lisica, która wyniosła ponad 100 par obuwia. Nie przebierała w rodzajach. Interesowało ją wszystko – od damskich szpilek po adidasy. Przestępczyni została zdemaskowana przez przypadek. Na buty natknął się przechodzący obok nory pracownik służb leśnych. Niektóre leżały obok lisiego mieszkania, inne zalegały w głębi ziemi. "Dotąd znaleźliśmy 110-120 par. Wygląda na to, że lisica kradła je, by młode miały się czym bawić". W wielu brakowało sznurówek, ale generalnie wszystkie były w niezłym stanie, dlatego prawowici właściciele ucieszyli się z ich odzyskania. Wobec winowajczyni nie zostaną wyciągnięte żadne konsekwencje.
-
Naukowcy z firmy Eyenovations pracują nad soczewkami kontaktowymi uwalniającymi ludzi od konieczności stosowania kropli do oczu. Dzięki specjalnej budowie, wynalazek uwalnia lek w ściśle określonym tempie, zaś jego "pojemność" wystarcza teoretycznie na aż 100 dni stosowania. Sekretem skuteczności soczewek jest skład chemiczny materiału, z którego zostały one wykonane. Oprócz hydrożelu, odpowiedzialnego, podobnie jak w typowych "kontaktach", za korekcję wady wzroku, zostały one wzbogacone o warstwę polimeru wysyconego lekiem. To nie pierwszy raz, gdy podejmuje się próby stworzenia "kontaktów" wydzielających leki. Nikomu wcześniej nie udało się jednak zapewnić stałego i kontrolowanego tempa wydzielania dawki substancji leczniczej. Najnowszy wynalazek może uwalniać swoją leczniczą zawartość przez 100 dni, lecz dopuszczenie go do obiegu w takiej formie jest, niestety, mało prawdopodobne. Przyczyną są przepisy, zabraniające tworzenia soczewek przeznaczonych do stosowania dłuższego niż 30 dni. Pierwszym celem Eyenovations jest opracowanie soczewek upraszczających leczenie jaskry. Dalsze plany obejmują m.in. nasycenie "kontaktów" antybiotykami, które chroniłyby oczy przed infekcjami związanymi np. z przeszczepem rogówki lub dowolnym innym zabiegiem chirurgicznym. Niestety, przedstawiciele firmy nie podali nawet orientacyjnej daty wprowadzenia swojego wynalazku na rynek.
-
- przeszczep rogówki
- rogówka
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Wzbogacenie genomu myszy o zaledwie dwa geny pochodzące od bakterii pozwala na całkowite zapobieżenie otyłości - wykazali naukowcy z Uniwersytetu Kalifornijskiego. Co ciekawe, mechanizm badanego zjawiska był zupełnie inny od spodziewanego. Do swojego eksperymentu naukowcy, kierowani przez dr. Jasona Deana, wykorzystali geny kontrolujące tzw. cykl glioksylanowy - serię reakcji pozwalających bakteriom i niektórym roślinom na przetwarzanie kwasów tłuszczowych w węglowodany. Ponieważ do możliwości przeprowadzania cyklu glioksylanowego brakuje ssakom zaledwie dwóch genów, badacze postanowili sprawdzić, czy dodanie ich do genomu myszy wywoła spodziewany efekt. Jak się okazało, przeniesienie fragmentów bakteryjnego DNA do komórek mysiej wątroby pozwala na spalanie kwasów tłuszczowych, lecz produkty tej reakcji są zupełnie inne od spodziewanych. Zamiast wytwarzać cukry proste, jak bakterie, myszy spalały tłuszcz... bezpośrednio do czystego dwutlenku węgla i wody. Dalsze testy wykazały, że zmodyfikowane genetycznie myszy były całkowicie oporne na wystąpienie otyłości, nawet po "przestawieniu" na dietę wysokotłuszczową. Pozwala to przypuszczać, że podobna modyfikacja genetyczna mogłaby zapobiegać otyłości także u ludzi. Co ciekawe, istnieje możliwość, że geny podobne do tych badanych przez dr. Deana już teraz są obecne w organizmach ssaków, lecz zostały inaktywowane. Zjawisko takie odkryto kilka lat temu u drobiu, niewykluczone więc, że naturalny sposób na zapobieganie otyłości jest ukryty także w naszych genomach.
- 32 odpowiedzi
-
- tkanka tłuszczowa
- otyłość
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
W najnowszym numerze Plasma Processes and Polymers możemy przeczytać o wykorzystaniu plazmy w... stomatologii. Chunqi Jiang i Parish Sedghizadeh, uczeni z Uniwersytetu Południowej Kalifornii (USC) użyli plazmowego próbnika do walki z biofilmami bakterii. Biofilmy takie powodują, że chronione przez nie kolonie bakterii są bardzo trudne do zwalczenia. Tworzenie się biofilmów to poważny problem współczesnej medycyny. W stomatologii powodują one liczne zakażenia ust, zębów czy dziąseł. Przeprowadzone eksperymenty udowodniły, że chronione biofilmem kolonie bakterii, które zagnieździły się w kanałach zębów, można łatwo zniszczyć za pomocą plazmy. Skuteczność leczenia potwierdzono za pomocą skanningowego mikroskopu elektronowego. Plazma kojarzy się z niezwykle gorącą materią, więc jej kontakt z organizmem człowieka jest wykluczony. Jednak naukowcy z Kalifornii skonstruowali próbnik, który generował plazmę o temperaturze pokojowej. Podczas leczenia na zębie pacjenta umieszczono czujniki, które wykazały, że po 10 minutach ekspozycji na działanie plazmy temperatura zęba wzrosła jedynie o 5 stopni Celsjusza. Zimną plazmę uzyskano dzięki zasilaniu urządzenia trwającymi 100 nanosekund impulsami prądu o napięciu kilkunastu kilowoltów i mocy mniej niż 2 watów. Uczeni przypuszczają, że tajemnica sukcesu plazmowego leczenia tkwi w tym, iż obecne w plazmie pojedyncze atomy tlenu niszczyły biofilm chroniący bakterię. Ponadto plazma była w stanie dotrzeć w najmniej dostępne zakamarki zęba, co znakomicie zwiększało jej skuteczność. Ponadto eksperyment dowiódł, że taki sposób leczenia jest bezpieczny dla pobliskich tkanek. Plazma to przyszłość. Była już używana do sterylizacji, ale nie stosowano jej bezpośrednio w praktyce klinicznej. Mamy nadzieję, że będzie to pierwszy przykład jej użycia - mówi profesor stomatologii klinicznej Parish Sedghizadeh, dyrektor Centrum Biofilmów na USC.
-
- biofilm
- stomatologia
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Po rocznym śledztwie Microsoft złożył pierwszą w swojej historii skargę dotyczącą tzw. defraudacji kliknięć. Mechanizm ten polega na generowaniu fałszywych kliknięć na reklamy. Przed sądem w Seattle został złożony pozew przeciwko trójce mieszkańców Kanady. Koncern domaga się w nim odszkodowania w wysokości 750 000 dolarów. To drobna kwota dla tak wielkiej firmy, jednak sprawa ma posłużyć jako ostrzeżenie dla tych, którzy zajmują się defraudacją kliknięć. Ocenia się, że około 14% kliknięć w reklamy to fałszywki. Sprawa rozpoczęła się w marcu 2008 roku, gdy kilka firm oferujących ubezpieczenia samochodowe poskarżyło się Microsoftowi na dziwny gwałtowny wzrost liczby kliknięć na ich reklamy, które były prezentowane w serwisach koncernu z Redmond. Skarżące się firmy ponosiły z tego powodu straty, gdyż wraz za dużym wzrostem kliknięć za które musiały płacić Microsoftowi nie szedł wzrost sprzedaży. Przeprowadzona przez Microsoft analiza wykazała nienormalnie wysoki wzrost niektórych zapytań do wyszukiwarki. Dotyczyły one nie tylko ubezpieczeń, ale też gry World of Warcraft. To właśnie dzięki grze śledczy wpadli na właściwy trop. Długotrwałe śledztwo wykazało, że kliknięcia przechodziły przez serwery proxy, których blokowanie nie przynosiło skutku, gdyż klikający ciągle wykorzystywali nowe serwery. Wynajęcie specjalistycznej firmy ClickForensics pozwoliło w końcu ustalić sprawców, którzy zarabiali na przekierowywaniu ruchu na konkretne serwisy. Zarejestrowali w tym celu kilka firm na podstawione osoby. Wszystko wskazuje na to, że podejrzani Kanadyjczycy zostali wynajęci przez niewielkie firmy, które zamówiły klikanie w reklamy konkurencji po to, by szybko wyczerpać budżety reklamowe większych przedsiębiorstw. Liczyły na to, że konkurencja zrezygnuje wówczas z reklam lub też będzie za nie mniej płaciła, co z kolei pozwoli im na prezentację swojej reklamy w bardziej atrakcyjnych miejscach.
-
Zdaniem analityków Gartnera system Android może pokusić się o rzucenie wyzwania Windowsowi na rynku netbooków i smartfonów. Analitycy zauważyli, że na razie producenci komputerów nie sądzą, by system Google'a był gotowy do szerokiej rynkowej premiery jednak szybko się to zmienia. Został on, co prawda, stworzony jako OS dla smartfonów, ale rozbudowano go tak, że nadaje się dla niewielkich laptopów. Podczas targów Computex pracownicy Gartnera zauważyli, że tam, gdzie Android działa, jego interfejs funkcjonuje lepiej niż Windows 7. Szansą Androida jest fakt, iż Microsoft oświadczył, że nie będzie przygotowywał wersji Windows 7 dla procesorów ARM, na których właśnie pracuje Android. Koncern z Redmond nie planuje też przygotowania Windows Mobile dla ARM. To z kolei daje wolną rękę Google'owi, który na części rynku nie będzie miał potężnego konkurenta. Bardzo interesująco wypada porównanie urządzeń z procesorami ARM i Atom. Jest ich ciągle niewiele, ale za przykład mogą posłużyć netbooki Eee PC. Te z procesorem ARM są mniejsze i lżejsze, gdyż wspomniany CPU jest taktowany wolniejszym zegarem niż Atom, wydziela mniej ciepła, więc nie wymaga wydajnych systemów chłodzenia. Ponadto zużywa też mniej prądu. Ciekawostką jest też zaprezentowany przez Acera netbook Android Aspire One. W tym przypadku Android został, po raz pierwszy, przygotowany do pracy z procesorem Atom, a więc zadebiutował na architekturze x86. Komputer Acera trafi do sprzedaży w trzecim kwartale bieżącego roku. W tyle nie została też firma MIPS Technologies, która we współpracy z Embedded Alley przeportowała Androida na architekturę MIPS i pokazała działające urządzenia.
-
Opera Software ogłosiła "ponowne wynalezienie Sieci" i pokazała interesującą usługę o nazwie Opera Unite. Zamienia ona każdy komputer w rodzaj sieciowego serwera. Dzięki Opera Unite użytkownik może na przykład udostępnić pliki znajdujące się na swoim komputerze, a dostęp do nich będzie możliwy z poziomu dowolnej przeglądarki. Jak zapewnia norweska firma, potęga Unite tkwi w prostocie. Żeby uruchomić Unite wystarczy zainstalować Operę 10, następnie zalogować się na witrynie Opery i wybrać te usługi, z których chcemy korzystać. Każdej z nich zostanie przypisany unikatowy adres URL, dzięki któremu użytkownicy zyskają do nich dostęp. Na przykład http://pecet.mariusz.operaunite.com/fotki może prowadzić do komputera "pecet" użytkownika "mariusz" i katalogu z udostępnionymi zdjęciami.
- 12 odpowiedzi
-
- zdalny dostęp
- serwer
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Do podtrzymywania świadomości mózg zużywa ogromną ilość energii. Stan ten nadal pozostaje dla naukowców tajemnicą. Dotąd próbowano go zrozumieć, obrazując aktywność mózgu np. podczas zapamiętywania, ale takie podejście ma kilka minusów. Robert G. Shulman, emerytowany profesor Uniwersytetu Yale, podkreśla, że na wykonanie takich zadań zużywa się ok. 1% osiągalnej dla mózgu energii. Wg niego, reszta, czyli 99%, jest przeznaczana na podtrzymywanie świadomości. U głęboko znieczulonych ludzi obserwuje się 50-proc. spadek zużycia energii przez mózg. Kiedy podczas eksperymentu głaskano łapy lekko znieczulonych szczurów, które są zwierzętami o dość wysokim podstawowym zapotrzebowaniu energetycznym, funkcjonalny rezonans magnetyczny pokazał, że sygnał został odebrany przez korę czuciową i wiele innych rejonów mózgu. Gdy gryzonie znieczulono głęboko, impuls zatrzymywał się na korze czuciowej. Oznacza to, że w sytuacji, gdy człowiek lub zwierzę traci świadomość, zmienia się zarówno ogólny poziom energetyczny, jak i sygnały odbierane przez fMRI. Sugerujemy zatem, że świadomość wymaga zaangażowania dużych ilości energii. Shulman przekonuje, że świadomość powinno się uznawać za właściwość osoby, a nie mózgu.
- 3 odpowiedzi
-
Grupa internautów, skupiona wokół forum dyskusyjnego JCXP.net nawołuje do bojkotu przeglądarki Opera. To ich odpowiedź na wystąpienie Opera Software do Komisji Europejskiej i oskarżenie Microsoftu o szkodzenie konkurencji poprzez dołączenie Internet Explorera do Windows. W związku z tym Microsoft ogłosił, że w Unii Europejskiej będzie rozpowszechniał Windows bez Internet Explorera. Użytkowników forum JCXP zdenerwowała reakcja Opery, której przedstawiciele oświadczyli, że to nie wystarczy i domagają się, by Microsoft dołączył do Windows wiele różnych przeglądarek. Na stronach JCXP czytamy: Dość tego. Czas, byśmy coś z tym zrobili. Proponujemy całkowity bojkot oprogramowania Opery. To firma, która nie potrafi uczciwie zdobyć rynku, więc próbuje wcisnąć swoją niepopularną przeglądarkę do Windows. Opera jest wściekła, bo ich przeglądarka znajduje się na samym końcu rankingów popularności. Ostatnio została prześcignięta przez Chrome'a i Safari. Microsoft ma prawo dołączać swoją przeglądarkę do swojego sytemu operacyjnego, podobnie jak Apple dołącza Safari do systemu Mac OS X i podobnie jak Opera Software miałaby prawo do dołączania Opery do własnego OS-a, gdyby go kiedykolwiek wyprodukowała. W dalszej części oświadczenia autorzy protestu informują, że Operę można zastąpić przeglądarkami IE, Firefox, Chrome czy Safari. Pytani przez dziennikarzy o ich pogląd na postępowanie Mozilli i Google'a, które dołączyły do pozwu Opery jako strony trzecie, użytkownicy JCXP odpowiadają, że chcą bojkotu Opery, bo to z inicjatywy norweskiej firmy KE rozpoczęła śledztwo.
- 12 odpowiedzi
-
- Windows
- Internet Explorer
- (i 4 więcej)
-
Ćwiczenia na bieżni przed lustrem wcale nie są przejawem narcyzmu, ponieważ okazuje się, że mogą poprawiać wydajność. Oglądanie swojego odbicia podczas biegu pozwala lepiej skoordynować ruchy kończyn, ustabilizować je i przemieszczać się bardziej płynnie. Daniel Eaves, szef projektu z Teesside University, zaznacza, że opisywana metoda sprawdza się u amatorów, którzy próbują wypracować swój styl i zmniejszyć obciążenie, ale przeglądanie się w trakcie biegu nie jest już dobrym pomysłem w przypadku zawodowców. To, co widzimy, wpływa na koordynację kończyn. Kiedy ludzie idą lub biegną obok siebie, często zaczynają robić to samo w tym samym czasie. Ich krok się spontanicznie synchronizuje. Chcieliśmy sprawdzić, jak oddziałuje to na wydajność, gdy ćwiczy się na bieżni przed lustrem. W eksperymencie wzięli udział sprawni fizycznie młodzi mężczyźni. Średnia wieku wynosiła 22 lata. Wszyscy odbyli trzy 20-minutowe sesje ćwiczeniowe, oddzielone dniem odpoczynku. Podczas biegu widzieli siebie w trzech "wersjach": 1) w zwykłym lustrze, 2) lustrze, gdzie strony lewa i prawa były ze sobą zamienione i 3) w postaci statycznego obrazu. Psycholodzy mierzyli różne parametry, m.in.: zużycie tlenu, tętno, biomechaniczne wzorce biegu i czas reakcji. Nasze rezultaty pokazują, że oglądanie podczas biegu dynamicznego lustrzanego odbicia jest mniej wymagające energetycznie niż oglądanie obrazu statycznego. Obraz odwrócony stanowi większe wyzwanie dla procesów myślowych sportowca.
- 1 odpowiedź
-
- amator
- Daniel Eaves
-
(i 5 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Partenon kojarzy się wszystkim z lśniącą bielą budowlą. Po raz pierwszy udało się jednak znaleźć dowody, że zgromadzone tam rzeźby pokryto kolorowymi farbami. Świątynia Ateny Partenos została wzniesiona na ateńskim Akropolu w V w. p.n.e (447–432 r.) przez Iktinosa i Kallikratesa. Tamtejsze rzeźby i fryzy przedstawiają sceny z mitologii. Inne greckie posągi czy świątynie pokrywano pigmentami, lecz tutaj – mimo 200 lat poszukiwań – nie natrafiono dotąd na najdrobniejszy ich ślad. Giovanni Verri, badacz z Bristish Museum w Londynie, wziął się więc na sposób i opracował technikę obrazowania, która jest szczególnie wrażliwa na pozostałości starożytnego pigmentu – błękitu egipskiego. Był to barwnik syntetyczny (najstarszy ze znanych), ponieważ produkowano go metodami chemicznymi. W wysokiej temperaturze, która nie mogła przekroczyć tysiąca stopni Celsjusza, pozyskiwano ziarna szklistej substancji – kuproriwaitytu (CaCuSi4O10). Metoda Verriego jest prosta. Na marmur pentelicki należy skierować wiązkę czerwonego światła. Jeśli na materiale znajduje się farba, zaabsorbuje je i będzie emitować światło podczerwone. Dzięki temu w kamerze na podczerwień fragmenty rzeźb, niegdyś błękitne, będą się charakterystycznie jarzyć. Stąd wiadomo, że Iris, córka Taumasa i nimfy Elektry, posłanka bogów, "nosiła" w przeszłości tunikę przewiązaną cienkim błękitnym paskiem, a na płaszczu Dione także widniały pasy tego koloru. Eksperci z brytyjskiego muzeum uważają, że w starożytności Partenon wyglądał zupełnie inaczej niż dziś. Zachwycał kolorami, najprawdopodobniej błękitem i czerwienią, oraz złoceniami i doskonałej jakości marmurem (lekko żółtawym z powodu obecności drobin żelaza).
- 1 odpowiedź
-
- Giovanni Verri
- technika obrazowania
-
(i 5 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Virgin Media będzie pierwszą firmą, która zaoferuje nieograniczone pobieranie plików muzycznych bez technologii zarządzania prawami autorskimi. Pobrane w ramach abonamentu pliki będzie można odtwarzać na dowolnym urządzeniu przez nieograniczony czas. Dotychczas podobne oferty wiązały się albo z ograniczonym czasem wykorzystywania plików, albo z ograniczonymi warunkami ich stosowania, albo też z możliwością odtworzenia ich tylko w niektórych urządzeniach. Pliki będą pochodziły z katalogu Universal Music Group. Na razie jeszcze nie wiadomo, ile będzie kosztował dostęp do serwisu Virgin Media. Przedstawiciele firmy mówią o miesięcznych kwotach rzędu ceny "kilku albumów". Dostęp do sieci Virgin Media ma około 4 milionów klientów na świecie. Umowa pomiędzy Virgin i UMG może być pierwszą jaskółką zwiastującą poważne zmiany na rynku myzycznym. Jeszcze kilkanaście miesięcy temu przedstawiciele przemysłu muzycznego prorokowali, że model nieograniczonej subskrybcji się nie sprawdzi. Nie można wprowadzić modelu, w którym ktoś płaci, powiedzmy, 10 dolarów miesięcznie, zapisuje się w styczniu, pobiera 6 milionów plików i wypisuje się w lutym - mówił John Kennedy, szef Międzynarodowej Federacji Przemysłu Muzycznego.
- 5 odpowiedzi
-
- Universal Music Group
- Virgin Media
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Naukowcy z Londynu rozpoczęli testy kliniczne, w ramach których zamierzają sprawdzić, czy i ewentualnie w jakim stopniu lekcje śpiewu pomagają osobom z ciężkimi chorobami płuc. Uważają, że umiejętność kontrolowania oddechu jest w ich przypadku bardziej niż przydatna. Regularne sesje odbywają się w Royal Brompton Hospital i cieszą się dużą popularnością. Z kilkuset osób wybrano 60, które biorą udział w dalszych badaniach. Wyniki studium powinny zostać opublikowane do końca bieżącego roku. Niektórzy ochotnicy wspominają, że śpiewanie odmieniło ich życie. Trener emisji głosu Phoene Cave utrzymuje, że już po jednej sesji widzi poprawę w zakresie kontroli oddechu. Pomagam im uzyskać świadomość własnego ciała w sposób, jakiego wcześniej nie znali. Zajęcia rozpoczynają się od rozgrzewki wokalnej, potem przychodzi czas na śpiewanie piosenek. W szpitalu panuje atmosfera przyjęcia, ale wszystkie zebrane tu osoby, zarówno te starsze, jak i młodsze, są chore. Zmagają się m.in. z astmą, mukowiscydozą, przewlekłą obturacyjną chorobą płuc i rozedmą. Testy kliniczne mają ocenić wpływ śpiewu na wzorce oddychania i ich kontrolę. Dr Nicholas Hopkinson, który prowadzi studium w Royal Brompton, wskazuje na pułapki związane z uczeniem ludzi technik oddechowych. Wg niego, prowadzi to czasem do zaostrzenia objawów, ponieważ pacjenci stają się bardziej świadomi problemów związanych z nabieraniem i wypuszczaniem powietrza. Próbowaliśmy sobie poradzić sposobem, trenując chorych w używaniu głosu i oddychaniu w innym celu, czyli podczas śpiewania. Mieliśmy przy tym nadzieję, że zdobyte wtedy umiejętności [...] przydadzą się w codziennym życiu.
-
- Royal Brompton Hospital
- śpiew
-
(i 5 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Dwieście dwadzieścia dziewięć lat temu alaskańską Wyspę Szczurów – zwaną po aleucku Hawadax - zalała fala gryzoni z rozbitego japońskiego statku. Potem rozmnożyły się one i zdziesiątkowały miejscowe ptaki morskie, aż udało się je wytępić za pomocą trucizny wyrzucanej zeszłej jesieni z helikopterów. Po dwóch wiekach z okładem po szczurach pozostało tylko wspomnienie... Jak donosi Służba Połowu i Dzikiej Przyrody Stanów Zjednoczonych, nie widać żadnych żywych szczurów wędrownych (Rattus norvegicus), a na wyspę powróciły już nawet niektóre ptaki, w tym aleuckie gęsi Branta hutchinsii leucopareia, pardwy mszarne, sokoły wędrowne i ostrygojady. Gryzonie rządziły niepodzielnie wyspą od 1780 roku. Ich niszczycielskiej działalności oparły się tylko największe ptaki. Na projekt wyplenienia obcego gatunku szczura przeznaczono 2,5 mln dolarów. Bruce Woods, rzecznik Służby Połowu, podkreśla, że jest jeszcze za wcześnie, by stwierdzić, że Wyspa Szczurów jest na pewno wolna od szczurów. Taki werdykt będzie można wydać dopiero po co najmniej dwóch latach monitoringu.
- 7 odpowiedzi
-
- ptaki
- szczur wędrowny
-
(i 4 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Walka z otyłością dzięki... tkance tłuszczowej?
KopalniaWiedzy.pl dodał temat w dziale Nauki przyrodnicze
Tkanka tłuszczowa kojarzy nam się niemal jednoznacznie z biologicznym "magazynem" przechowującym nadmiar energii przyjmowanej wraz z pokarmem. Nie wszyscy wiedzą jednak, że istnieje także tzw. brunatna tkanka tłuszczowa, spalająca tłuszcz i wytwarzająca w ten sposób ciepło. Dotychczas sądzono, że występuje ona wyłącznie u dzieci, lecz najnowsze badania pokazują, że nie jest to do końca prawdą. Odkrycia dokonano dzięki zastosowaniu nowoczesnej techniki diagnostycznej, zwanej pozytonową tomografią emisyjną, sprzężonej z klasyczną tomografią komputerową. Testy, przeprowadzone na niemal 2000 pacjentów, wykonywano przy okazji przygotowań do zabiegów chirurgicznych w rejonie głowy i szyi. Wyniki eksperymentu zaskoczyły badaczy. Jak się okazało, aż 6% badanych osób posiadało przynajmniej trzy uncje (ok. 90 g) brunatnej tkanki tłuszczowej. Co więcej, wykazywała ona aktywność metaboliczną zależną od potrzeb organizmu. Teraz wiemy, że jest ona obecna i funkcjonuje u dorosłych, cieszy się dr Aaron Cypess, główny autor badania. Trzy uncje brunatnej tkanki tłuszczowej mogą spalić kilkaset kalorii dziennie. Zaobserwowana tkanka wyraźnie reaguje na warunki środowiska. Świadczy o tym choćby fakt, iż zimą pojawia się ona w znacznie większej ilości, by ochronić organizm przed wychłodzeniem. Mało tego - jest jej więcej u osób szczupłych, co w łatwy sposób można wytłumaczyć tym, że posiadają one niewiele "zwykłej" (żółtej) tkanki tłuszczowej, będącej doskonałym izolatorem. Badacze zaobserwowali także różnicę w ilości brunatnej tkanki tłuszczowej u mężczyzn i kobiet. Te ostatnie mają jej więcej, ponieważ, jak spekulują autorzy studium, są słabiej umięśnione, a ciepło powstające podczas pracy mięśni odgrywa istotną rolę w utrzymaniu ciepłoty ciała. Zdaniem dr. Cypessa odkrycie może doprowadzić do ulepszenia terapii zwalczających otyłość. Jak tłumaczy badacz, środek aktywujący brunatną tkankę tłuszczową mógłby pomóc wielu osobom w spaleniu znacznej liczby kalorii. Byłoby to, przynajmniej teoretycznie, możliwe nawet bez nadmiernego wysiłku fizycznego.- 35 odpowiedzi
-
- otyłość
- brunatna tkanka tłuszczowa
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Naukowcy z uniwersytetu w Heidelbergu zidentyfikowali nową, nieznaną wcześniej funkcję cząsteczek stymulujących powstawanie komórek krwi. Jak się okazuje, niektóre z nich są odpowiedzialne za powstawanie intensywnego bólu towarzyszącego chorobie nowotworowej. Ból towarzyszący nowotworom jest wyjątkowo trudny w leczeniu, zaś jego intensywność bywa przerażająca. Dotychczas, pomimo lat badań, nie udawało się zidentyfikować ani przyczyny tak intensywnych doznań, ani tym bardziej sposobu na ich opanowanie. Teraz, dzięki okryciu niemieckich badaczy, uczyniono w tej dziedzinie ważny krok naprzód. Obiektem badań Niemców były dwie substancje stymulujące powstawanie komórek odpornościowych w szpiku kostnym, znane jako G-CSF (ang. Granulocyte Colony Stimulating Factor - czynnik stymulujący kolonie granulocytów) oraz GM-CSF (Granulocyte and Macrophage CSF). Od pewnego czasu wiadomo, że oba te czynniki są wytwarzane przez wiele rodzajów nowotworów, lecz ich rola w rozwoju choroby pozostawała nieznana. Jak wykazały najnowsze testy, obie badane substancje wpływają nie tylko na powstające komórki krwi, lecz także na neurony. Pod wpływem czynników wzrostowych wytwarzają one znacznie większą liczbę zakończeń czuciowych, przez co wzrasta ich pobudliwość. Może to prowadzić do powstania doznań pomimo braku obecności jakiegokolwiek bodźca. Z dalszych badań nad G-CSF i GM-CSF wynika, że zablokowanie ich aktywności w żywym organizmie nie tylko zmniejsza intensywność bólu, lecz także zmniejsza tempo rozrostu nowotworu. Odkrycie nowych właściwości czynników wzrostu pozwoli na rozpoczęcie badań nad nowymi lekami zwalczającymi ból nowotworowy. Idealny byłby, oczywiście, taki preparat, który blokowałby aktywność czynników wzrostowych wytwarzanych w tkankach, lecz bez zaburzania funkcji szpiku kostnego.
-
- czynnik wzrostu
- GM-CSF
-
(i 7 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Jeśli wierzyć doniesieniom The New York Post, debiut microsoftowej wyszukiwarki Bing.com tak przestraszył Sergeya Brina z Google'a, że oderwał najważniejszych inżynierów od ich projektów i nakazał im szybkie prace nad ulepszeniem najpopularniejszej wyszukiwarki na świecie. Podobno Brin, który stanął na czele wspomnianego zespołu, chce się dowiedzieć, w jaki sposób algorytmy wykorzystywane przez Bing różnią się od algorytmów Google'a. "Nowe wyszukiwarki pojawiały się i znikały w ciągu ostatnich 10 lat, ale Bing szczególnie zainteresował Sergeya" - miał powiedzieć The New York Postowi jeden z pracowników Google'a. Rzecznik prasowy firmy odmówił skomentowania pogłosek na temat "alarmu" podniesionego przez Brina. Stwierdził jedynie, że jego firma zawsze prowadziła prace nad ulepszeniem wyszukiwarki. Z danych serwisu Alexa.com wynika, że początkowo zainteresowanie Bingiem gwałtownie wzrosło, a obecnie ustabilizowało się na stałym poziomie. Według badań Net Applications w maju z usług wyszukiwawczych Microsoftu (MSN oraz Live Search) korzystało w sumie 5,43% internautów. Z Google'a natomiast - 81,5%.