-
Liczba zawartości
37672 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
nigdy -
Wygrane w rankingu
250
Zawartość dodana przez KopalniaWiedzy.pl
-
Spokojni ludzie zdrowieją do dwóch razy szybciej od osób spiętych. Naukowcy zadali zdrowym ochotnikom niewielkie rany kłute. Najpierw jednak ocenili za pomocą kwestionariusza stres doświadczany przez nich na co dzień. Różnice w stężeniu hormonu stresu kortyzolu przekładały się na tempo gojenia ran (u najmniej lękowych dochodziło do 2-krotnie szybszego zasklepienia rany niż u najbardziej podminowanych). Podobne wzorce odkryto podczas metaanalizy danych zgromadzonych w ramach 22 badań nad wpływem stresu na gojenie. Zebrani na Festiwalu Nauki w Cheltenham dowiedzieli się o tym z referatu profesora Johna Weinmana z Królewskiego College'u Londyńskiego. Wcześniej naukowiec informował, że gojenie ran można wspomóc, udzielając porad dotyczących radzenia sobie ze stresem psychologicznym. Akademik podkreśla, że specjalizuje się w zagadnieniach związanych z postrzeganiem przez ludzi choroby i leczenia. Docieka też, jak wpływa to na proces zdrowienia w przypadku rozmaitych dolegliwości. Wspominane przez niego studia skupiają się głównie na oddziaływaniu codziennych stresów na gojenie się różnego typu ran, np. pooperacyjnych bądź pojawiających się w przebiegu żylnego owrzodzenia podudzi. Mam nadzieję, że opisywane odkrycia zostaną wykorzystane do zidentyfikowania psychologicznych interwencji przyspieszających zdrowienie.
- 5 odpowiedzi
-
- John Weinman
- wzorzec
- (i 4 więcej)
-
Przedstawiciele firmy Canonical poinformowali, że przygotowują wersję Ubuntu dla tabletów. Jak zapewnia Chris Kenyon, wiceprezes Canonical, tablety z Ubuntu powinny trafić na rynek w pierwszym kwartale przyszłego roku. Zostaną one wyposażone w odchudzoną wersję systemu operacyjnego, obsługującą ekran dotykowy. Wejście Canonical na rynek tabletów oznacza, że firma będzie na nim konkurowała z Google'em i Apple'em. Niewykluczone, że w międzyczasie w sprzedaży znajdą się też tablety z Windows 7. Podczas ostatnich targów Computex takie urządzenie zaprezentowała firma Asus. Nie pokazano go jednak w czasie pracy, tak więc pozostaje wierzyć przedstawicielom Asusa na słowo, że EE Pad EP121 pracuje przez 10 godzin na pojedynczym ładowaniu baterii, oferuje prawdziwą wielozadaniowość oraz wideokonferencje. Canonical jest zdecydowane by utrzymać swoją pozycję wśród miłośników Linuksa. Obecnie Ubuntu jest postrzegane jako "domyślna" dystrybucja opensource'owego systemu. Jednak konkurencja ze strony Androida i Chrome OS mogą szybko ten obraz zmienić, dlatego też firma Marka Shuttlewortha postanowiła nie zasypiać gruszek w popiele i wkroczyć na szybko rozwijający się rynek tabletów.
-
Mamuty jadały własne odchody, były więc koprofagami. Świadczą o tym znajdujące się wewnątrz kału owocniki z askosporami grzybów Podospora conica, które w normalnych warunkach bytują wyłącznie na jego powierzchni. Oprócz konsumpcji nie ma innego sposobu, by mogły się tam dostać. Nieobecność kwasów żółciowych świadczy o tym, że był to kał mamutów (Quaternary Science Reviews). To drugi raz, gdy udowodniono mamutom koprofagię. Po raz pierwszy udało się to przed czterema laty. Kilkakrotne natrafianie na ślady tej samej praktyki oznacza, że zjadanie odchodów nie było czymś przypadkowym lub wyjątkowym. Czemu mamuty jadały swój kał: z braku pokarmu czy dbając o zrównoważoną dietę? Bas van Geel z Uniwersytetu w Amsterdamie i jego zespół badali odchody zachowane w mroźnym klimacie Alaski. Mamuty żyły tu na początku interstadiału późnego glacjału (schyłku ostatniego zlodowacenia), a więc ok. 12.300 lat temu. Analizowano mikroskamieliny, makropozostałości i starożytne DNA, a także skład chemiczny odchodów. Wśród pyłków dominowały te należące do wiechlinowatych (Poaceae), bylic (Artemisia) i innych światłolubnych taksonów. Oznacza to, że przodkowie słoni zamieszkiwali pozbawione drzew obszary. Twierdzenie to znalazło poparcie w odkrytych nasionach i owocach. Mikroby żerujące na odchodach pozostawiały po sobie wysokie stężenia witamin K, B12 i B7, nie da się więc ukryć, że kał stanowił cenne źródło składników odżywczych. Z powodzeniem mógł też zaspokoić głód w trudnych czasach, zanim po okresie niższych temperatur doszło do odtworzenia innych zasobów. Przykłady koprofagii można znaleźć również wśród współczesnych zwierząt. Młode słonie zjadają odchody swoich matek, by pozyskać bakterie potrzebne do właściwego trawienia roślin występujących na sawannie. Takie zachowanie wywiera duży wpływ na rodzaj i działanie flory jelitowej. Koprofagia jest ważnym sposobem na zyskanie dostępu do całego wachlarza składników odżywczych syntetyzowanych przez mikroflorę przewodu pokarmowego. Produkty fermentacji mogą nie być adsorbowane w miejscu powstawania, dlatego zwierzęta prowadzą ich recykling z kału.
- 3 odpowiedzi
-
- Podospora conica
- grzyby
-
(i 6 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Specjaliści z Mount Sinai School of Medicine, którzy określali stężenie ołowiu w dwóch fragmentach czaszki Ludwiga van Beethovena, uważają, że jest mało prawdopodobne, by kompozytor zmarł wskutek zatrucia tym pierwiastkiem. Wcześniej jedna z teorii dotyczących owianego tajemnicą zgonu słynnego Niemca głosiła, że jego przyczyną była wywołana zatruciem Pb niewydolność nerek. Dziewięćdziesiąt pięć procent ołowiu znajduje się w dorosłym organizmie w kościach, gdzie może on pozostać przez wiele lat, nawet po śmierci. Określenie zawartości ołowiu we fragmentach kości Beethovena pozwala nam cofnąć się w czasie, by zmierzyć ekspozycję na oddziaływanie pierwiastka w ciągu życia kompozytora – ujawnia dr Andrew Todd. Kawałki czaszki muzyka badano za pomocą fluorescencji promieniowania X (ang. x-ray fluorescence, XRF). Co ważne, technika ta nie uszkadza próbek, dlatego Todd niejednokrotnie wykorzystywał ją do określania wpływu ołowiu na ludzkie zdrowie. Dawka promieniowania jest tu niewielka – odpowiada 10-min dawce tła promieniowania naturalnego na Ziemi. Analiza fluorescencyjna polegała na rejestracji charakterystycznego promieniowania rentgenowskiego, emitowanego przez atomy ołowiu wskutek wzbudzenia. Dzięki temu stwierdzono, że w większym fragmencie czaszki występowało 12 mikrogramów ołowiu na gram minerału kostnego. W przypadku kogoś w wieku Beethovena spodziewaliśmy się większej dawki; porównawczy zestaw danych przewidywał 21 µg na gram minerału kostnego. Kontakt z ołowiem wywołuje drażliwość, z której słynął kompozytor, a także kolkę oraz niewydolność nerek i wątroby. W 2000 r. w Argonne National Laboratory badano tylko powierzchnię niewielkiego kawałka czaszki Beethovena. Poza nim Todd analizował też ogólną gęstość większego fragmentu. Wcześniej niektórzy badacze wykrywali podwyższone stężenia ołowiu we włosach muzyka, co może jednak stanowić odzwierciedlenie ekspozycji wyłącznie z ostatnich miesięcy życia. Austriacki patolog doktor Christian Reiter uważał, że dane te dałoby się odnieść do sposobu leczenia ran pooperacyjnych przed 200 laty. Andreas Wawruch leczył kompozytora z powodu płynu zbierającego się w jamie brzusznej. Odciągał płyn, przebijając brzuch muzyka, a na zrobioną przez siebie dziurę nakładał maść zawierającą ołów. Inni eksperci wskazywali na prawdopodobne upodobanie kompozytora do słodzonych i konserwowanych octanem ołowiu tanich win. Ich teorię obalił sam zainteresowany, z którego notatek wynikało, że stać go było na droższe trunki.
-
- XRF
- fluorescencja promieniowania X
- (i 7 więcej)
-
Fundacja Billa i Melindy Gatesów postanowiła pomóc zrujnowanemu przez trzęsienie ziemi Haiti. Gatesowie nie wyślą tam jednak statków z żywnością czy materiałami budowlanymi. Utworzyli fundusz o wartości 10 milionów dolarów, który zostanie przeznaczony na budowę systemu mobilnej bankowości. Trzęsienie ziemi zniszczyło ponad 30% banków, bankomatów i punktów zajmujących się transferem pieniędzy. Oznacza to, że mieszkańcy Haiti mają olbrzymie trudności z dostępem do pieniędzy. Co prawda tradycyjne banki stopniowo podnoszą się z ruin, ale przed katastrofą konto bankowe miało tylko 15% ludności kraju. Amolo Ng'weno z Fundacji Gatesów mówi, że gdyby wcześniej istniał system mobilnego przekazywania pieniędzy, wielu Haitańczyków nie borykałoby się z tak olbrzymimi problemami jak obecnie i łatwiej byłoby im odebrać np. pomoc przekazywaną przez krewnych zza granicy. Wspomniane na wstępie 10 milionów dolarów zostanie podzielone pomiędzy firmy, które stworzą na Haiti odpowiedni system. Pierwsza z nich, która w ciągu najbliższych 6 miesięcy udostępni system spełniający pewne określone kryteria, otrzyma od Gatesów 2,5 miliona dolarów. Kolejne będą mogły liczyć na 1,5 miliona USD. Mobilna bankowość staje się coraz bardziej popularna w krajach rozwijających się. Na przykład w Kenii wprowadzono ją zaledwie przed trzema laty, a już korzysta z niej 40% dorosłej populacji. Badania przeprowadzone przez University of Edinburgh wykazały, że osoby, które używają tego sposobu zarządzania pieniędzmi, osiągają dochody wyższe o 5 do 30% niż inni. Z kolei Narodowe Biuro Badań Ekonomicznych USA twierdzi, że gospodarstwa domowe mające dostęp do kont oszczędnościowych chętniej inwestują w edukację, zwiększają swoją produktywność, dochody, a ich członkowie cieszą się lepszym zdrowiem. Gdy ludzie muszą wybrać się do miasta po gotówkę, mają tendencję do jej szybkiego wydawania, ponieważ trudno jest ją bezpiecznie dostarczyć do domu. Jeśli zaś mają dostęp do pieniędzy w swojej okolicy, to wydają je na miejscu, co ma pozytywny wpływ na lokalną gospodarkę - mówi Bob Christen, dyrektor wydziału Usług finansowych dla biednych Fundacji Gatesów. Od roku 2006 jego dział wydał 500 milionów dolarów na rozwój podobnych usług w krajach rozwijających się.
- 4 odpowiedzi
-
- Haiti
- bankowość mobilna
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Prowadzone na całym świecie programy obserwacyjne Wildlife Conservation Society (Towarzystwo Zachowania Dzikiego Życia) obejmują między inni obserwacje zagrożonych gatunków dużych kotów przy pomocy specjalnych kamer. Możliwość obserwacji w podczerwieni i automatyczna detekcja ruchu dają duże możliwości, ale i tak trzeba czekać na okazję: raczej rzadko kotowate raczą pokazywać swoje zwyczaje akurat przed kamerami. Od niedawna przyrodnicy mają nowy, oryginalny sposób na przyciągnięcie kotów przed obiektyw. Pomysł wywodzi się z oryginalnego eksperymentu w 2003 roku, kiedy to dyrektor generalny Bronx Zoo, Pat Thomas, postanowiła zbadać wpływ zapachów perfum na zachowanie kotowatych mieszkańców zoo. Perfum używano już wcześniej do pobudzania ich ciekawości, ale tym razem postanowiono podejść do zagadnienia bardziej naukowo i przebadać 24 różne zapachy. Różnice były ogromne, zapachy przyciągały koty na zaledwie dwie sekundy, inne - widać znacznie bardziej atrakcyjne - utrzymywały fascynację przez ponad 11 minut, zachęcając koty do leżenia w poperfumowanym miejscu i do ocierania się o pachnące drzewa. Tym najbardziej atrakcyjnym zapachem był „Obsession for Men" Calvina Kleina. Wiadomość o zabawnym odkryciu rozprzestrzeniła się wśród przyrodników i zainspirowała pracowników Wildlife Conservation Society do zastosowania go w codziennej pracy. Roan Balas McNab, pracujący w Rezerwacie Maya Biosphere w Gwatemali, jednego z największych rezerwatów Ameryki Południowej, korzysta z popularnego zapachu do wabienia jaguarów. Perfumy Calvina Kleina przyciągają dzikie koty na wystarczający czas, żeby je zaobserwować i zidentyfikować pojedyncze osobniki, dzięki czemu łatwiejsze staje się oszacowanie ich liczebności. Dzięki zapachowemu wabieniu zaobserwowano też rzadko widziane kocie rytuały, jak kojarzenie się w pary. Badacze biorący udział w Programie Zachowania Jaguara planują rozszerzyć ten pomysł na inne kraje Ameryki Południowej. Początkowo obawiano się rozgłaszać wiadomość o „wynalazku" z obawy przed zastosowaniem go przez kłusowników, ale uznano, że naukowe korzyści przewyższają ryzyko. Niektórzy z czytelników może pamiętają książkę Edmunda Niziurskiego „Niewiarygodne przygody Marka Piegusa", w której pan Cedur zamknięty w klatce z lwami wyszedł z niej bez szwanku, odstraszając drapieżniki swoją wodą kolońską. Pomysł wcale nie abstrakcyjny, szersze zastosowanie wabienia i odstraszania dzikich zwierząt zapachami ułatwiłoby życie nie tylko naukowcom, ale i na przykład rolnikom. Ann Gottlieb, która pracowała przy stworzeniu zapachu „Obsession for Men" nie dziwi się jego atrakcyjności dla dzikich zwierząt. Jak mówi - są w nim obecne intensywne, syntetyczne zwierzęce nuty. Zważywszy, że od swojego powstania w 1986 roku jest to nieustannie jeden z najlepiej sprzedających się na świecie zapachów dla mężczyzn, chyba my, ludzie, nie różnimy się od zwierząt aż tak bardzo.
-
W przyszłym miesiącu, podczas konferencji Hack in the Box dwóch badaczy, Christophe Devine i Damien Aumaitre, chce ujawnić poważny błąd projektowy w Windows 7 i Mac OS X. Specjaliści znaleźli go w mechanizmie Direct Memory Access. Pozwala on na ominięcie wszystkich zabezpieczeń systemu. Problem jest związany z funkcjonowaniem płyty głównej, nie można go zatem naprawić tylko poprzez oprogramowanie. To duży problem, gdyż atakujący może manipulować pamięcią komputera - powiedział organizator konferenji, Dhillon Andrew Kannabhiran. Devine i Aumaitre pokażą też w jaki sposób można ominąć zabezpieczenia Windows 7 podłączając do komputera kartę PCMCIA. Podobny błąd występuje w Mac OS X. Badacze mówią, że w tym przypadku będzie on nieco łatwiejszy do naprawienia, ale zagrożenie przezeń stwarzane jest większe. Dziura prawdopodobnie występuje też w urządzeniach iPod Touch, iPhone oraz iPad. Jego odkrywca, Ilja van Sprundel, informuje, że można go użyć do manipulowania obecnym w systemie operacyjnym elementem IOKit i wykorzystać dzięki temu liczne błędy w urządzeniach korzystających z systemu Mac OS X. Mówimy tutaj o pewnej funkcjonalności jądra w Mac OS X - powiedział Kannabhiran. Dodał, że eksperci jeszcze nie wiedzą, na ile błąd ten jest zależny od sprzętu. Microsoft i Apple zostały poinformowane o wspomnianych błędach. Przedstawiciele żadnej z firm nie skomentowali doniesień na ten temat.
- 3 odpowiedzi
-
- Damien Aumaitre
- Christophe Devine
-
(i 5 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Znana powszechnie ludowa mądrość mówi, że sen sprzyja uczeniu się. Zapewne wielu uczniów i studentów potwierdzi prawdziwość tego mniemania na własnym przykładzie, ale jak wiadomo, naukowcy lubią wszystko sprawdzić, zmierzyć i uzasadnić. Badacze z Amerykańskiej Akademii Medycyny Snu postanowili sprawdzić, jak sen wpływa na naukę, ale nie treści podręcznikowych, a trudnych zadań motorycznych. Za wzór trudnego zadania, wymagającego koordynacji psychomotorycznej i zwiększania umiejętności, posłużyła im znana gra „Guitar Hero III", w której wcielamy się w gitarzystę i przy pomocy specjalnego, udającego gitarę kontrolera mamy osiągnąć jak najwyższą bezbłędność w odgrywaniu znanych przebojów. Do doświadczenia, które przeprowadził zespół Caitlin Higginson i Kevina Petersa, zaproszono piętnaścioro studentów koledżu - 13 kobiet i dwóch mężczyzn - w wieku 20 lat. W ramach przygotowań grali oni dwie piosenki tak długo, aż osiągnęli bezbłędność na poziomie 50-75%, co sprawdzano w ponownych testach po upływie 12 godzin. Wtedy zaczęła się właściwa część badania. Każdy z uczestników ćwiczył granie w dwóch warunkach: po zaliczonym śnie, lub po aktywności przez taki sam okres czasu. Testy były odległe od siebie w czasie o tydzień. Mierzono skuteczność ćwiczenia w obu warunkach. Badanie wykazało wyższą efektywność ćwiczeń po wyspaniu się. Ćwiczenie po dziennej aktywności powodowało wzrost bezbłędności gry średnio z 61% do 63%, natomiast po przespanej nocy wzrastała ona aż do 68%. Wykazano także korelację pomiędzy długością snu, a efektywnością nauki. Zgadza się to z wynikami poprzednich badań: istnieje znaczący związek pomiędzy snem i nauką motoryczną - mówi Kevin Peters, wykładowca na wydziale psychologii kanadyjskiego Uniwersytetu Trent w Ontario. - Nasze rezultaty rozszerzają ten związek na bardziej skomplikowane i istotne zadania. Sen, pomaga wzmocnić umiejętności, które przydają się ludziom w codziennym życiu, to ważne. Wbrew zabawnemu tytułowi, wyniki badań przydatne są nie tylko dla graczy, ale w każdej dziedzinie wymagającej wysokiej sprawności motorycznej. Rezultaty badań przedstawione będą na dzisiejszym corocznym spotkaniu Associated Professional Sleep Societies at SLEEP 2010 w San Antonio w Teksasie. A zespół zamierza kontynuować badania z wykorzystaniem popularnej gry. Teraz chcą się dowiedzieć, jak czas spędzany na graniu wpływa na następujący po nim sen.
-
W czasie dnia przestajemy adekwatnie postrzegać kolory. Na szczęście sen odnawia percepcję barw. Bhavin Sheth z University of Houston opowiada, że wcześniejszy stan czuwania powoduje, że szary zyskuje nieznaczne, lecz istotne statystycznie zielonkawe zabarwienie. Jak twierdzą Amerykanie, sen umożliwia powrót do achromatycznej równowagi i szary znów staje się wyłącznie szary. Akademicy chwalą się, że przed nimi prawie nikt nie badał wpływu snu na percepcję. Omawiane studium objęło 5 osób. Prezentowano im obejmujący całe pole widzenia homogeniczny bodziec o lekkim czerwonawym lub zielonkawym odcieniu. Badani musieli ocenić, czy jest on bardziej czerwony/zielony od ich wewnętrznego wzorca neutralnej szarości. W zależności od tego, czy jednooczny test przeprowadzano tuż przed udaniem się na spoczynek, czy po 7,7-godz. śnie, uzyskiwano różne wyniki. Dalsze dociekania wykazały, że całonocna jednooczna stymulacja migającym czerwonym bodźcem nie prowadziła do zniesienia resetującego działania snu. Po śnie achromatyczny bodziec dalej był klasyfikowany jako pozbawiony zielonkawego zabarwienia. Nie odnotowano istotnej statystycznie różnicy w wielkości resetującego efektu dla każdego z oczu. W związku z tym Sheth i inni uważają, że odnawianie poprawnego widzenia barw jest procesem wewnętrznym, w dużej mierze niezależnym od zewnętrznej stymulacji monochromatycznej.
- 3 odpowiedzi
-
- Bhavin Sheth
- efekt resetujący
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Chińskie władze wyłapały wszystkich uczestników masowej ucieczki z kliniki dla... uzależnionych od gier komputerowych. Zbiegowie nie byli w stanie wytrzymać wojskowego reżimu, pobudek o 5 rano, nocnych alarmów i ćwiczeń. Dlatego też 14 mężczyzn w wieku od 14 do 22 lat związało strażnika i wybrało wolność. Część z uciekinierów wróciła do domów, a ich rodzice ponownie oddali ich do kliniki. Inni zostali złapani przez taksówkarzy, którym nie mieli z czego zapłacić za odbyty kurs. Jeden z uzależnionych został oddany do kliniki przez rodziców po tym, jak przez 28 godzin bez przerwy toczył elektroniczną rozgrywkę. W klinikach, oprócz wojskowego drylu, pacjenci uczestniczą w kursach filozofii i kaligrafii. Pobyt w klinice i cały program leczenia uzależnienia może kosztować nawet 3000 dolarów.
- 3 odpowiedzi
-
- ucieczka
- uzależnienie
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Naukowcy z Centrum Medycznego Vanderbilt University odkryli, że istnieje związek między zaburzoną sygnalizacją insulinową w mózgu a zachowaniami paraschizofrenicznymi. To bez wątpienia nowe spojrzenie na zaburzenia psychiatryczne i poznawcze występujące u diabetyków. Wiemy, że chorzy z cukrzycą z większą częstotliwością doświadczają m.in. zaburzeń nastroju [...]. Myślimy, że te dwie przypadłości naraz sprawiają, że pacjenci mają problem z kontrolowaniem cukrzycy – przekonuje dr Kevin Niswender. Wiele wskazuje na to, że wszystkiemu winna jest nieprawidłowa sygnalizacja insulinowa w mózgu. W przeszłości zespół pod przewodnictwem doktora Aurelia Galliego wykazał, że insulina oddziałuje nie tylko na metabolizm glukozy, ale i reguluje mózgowy poziom dopaminy – tzw. hormonu szczęścia, zaangażowanego zarazem w procesy uwagi oraz aktywność ruchową. Zaburzenie sygnalizacji dopaminowej skutkuje np. depresją, ADHD, parkinsonizmem czy schizofrenią. W ramach najnowszego eksperymentu Amerykanie wyhodowali myszy, u których nieprawidłowa sygnalizacja insulinowa występowała wyłącznie w neuronach. Akademicy z Vanderbilt University zaburzyli działanie proteiny Akt – kinazy białkowej przekazującej sygnały insulinowe wewnątrz komórki. Okazało się, że u gryzoni pojawiły się nieprawidłowe zachowania, w dużym stopniu przypominające działania ludzi ze schizofrenią. Co ciekawe, nastąpiły wyraźne zmiany w chemii mózgu: w płatach przedczołowych spadł poziom dopaminy, a wzrósł norepinefryny. Doprowadziło to do skoku stężenia transportera norepinefryny (ang. norepinephrine transporter, NET), który usuwa dopaminę i norepinefrynę ze szczeliny synaptycznej. Sądzimy, że nadmiar NET wysysa całą dopaminę i przekształca ją w norepinefrynę, doprowadzając w obrębie kory do sytuacji zwanej hipodopaminergią – tłumaczy Galli. Niedobór dopaminy przyczynia się do deficytów poznawczych i wiązanych ze schizofrenią objawów, w tym depresji i społecznego wycofania. Kiedy myszom podano inhibitory NET, przechodzące właśnie testy kliniczne na schizofrenikach, udało się przywrócić prawidłowy poziom dopaminy w korze. Zniknęły też wszelkie psychotyczne zachowania. Wyniki uzyskane przez Amerykanów uzupełniają wcześniejsze doniesienia o niedoborach Akt u chorych ze schizofrenią (stwierdzano je w czasie badań pośmiertnych, genetycznych czy obrazowych). Galli uważa, że działanie ścieżki sygnałowej może zostać zaburzone przez cukrzycę typu 1., zbyt tłustą dietę, narkotyki lub "urodę genetyczną" danej osoby. Zwiększa to ryzyko wystąpienia wspomnianych wyżej chorób psychicznych.
-
- sygnalizacja insulinowa
- mózg
- (i 9 więcej)
-
Istnieje wiele chorób neurodegeneracyjnych, jedną z najgorszych jest stwardnienie rozsiane (SR). W SR i podobnych chorobach dochodzi do uszkodzenia mieliny - otoczki chroniącej połączenia między komórkami mózgu, a w rezultacie do zniszczenia samych połączeń. Nie są znane przyczyna ani mechanizm tego zjawiska, choć najczęściej uważa się, że jest to choroba autoimmunologiczna. U pacjentów ze stwardnieniem rozsianym naprawa mieliny przebiega nieprawidłowo z przyczyn, których dotychczas nie znamy - mówi Robyn Klein, wykładowca medycyny i neurobiologii w Szkole Medycznej Uniwersytetu Waszyngtońskiego w St. Louis. Najważniejsze jest zrozumienie natury problemu, bo nieodbudowane otoczki mielinowe oznaczają drastycznie większe ryzyko poważnej szkody dla układu nerwowego. Choć nie zbliżono się za bardzo do zrozumienia przyczyn zanikania mieliny, pojawiła się nadzieja na skuteczny sposób odbudowywania mielinowych otoczek, co pozwoliłoby zatrzymać lub nawet cofnąć rozwój choroby. Taką nadzieją stało się białko o nazwie CXCR4, znane dotychczas z udziału w procesach kształtowania się mózgu u dzieci. Właśnie kształtowania, a nie naprawy, dlatego odkrycie wprawiło uczonych z Uniwersytetu Waszyngtońskiego w zdumienie. Na ślad naprowadził zespół dr Klein fakt, że uszkodzenie mózgu powoduje wzrost liczby komórek wytwarzających białko CXCR4. Uznano więc, że warto się temu przyjrzeć. Badania przeprowadzano na mysim modelu SR. Takie modele zwykle imitują skutki choroby poprzez wywoływanie procesów zapalnych, jednak takie podejście - zdaniem autorek badań - utrudnia skupienie się na tym, w jaki sposób przebiega regeneracja otoczek mielinowych. Zamiast tego dr Klein oraz główna autorka pracy, dr Jigisha Patel, zastosowały model niezapalny, podając w pożywieniu czynnik powodujący śmierć oligodendrocytów - komórek formujących mielinę. Po sześciu miesiącach diety wzbogaconej bis(cykloheksylidenohydrazydem) kwasu szczawiowego i śmierci komórek ciało modzelowate - połączenie nerwowe pomiędzy półkulami mózgu - zostało pozbawione swojej ochronnej otoczki. Kiedy następnie usunięto czynnik z diety, nowe komórki zaczęły migrować do miejsca naprawy mieliny, stając się nowymi oligodendrocytami. Kiedy komórki macierzyste nie mogą już naprawić zniszczeń? Badanie zaczęło się jednak wcześniej, kiedy jeszcze umierające oligodendrocyty wywoływały interesujące badaczy procesy i aktywowały inne komórki, skłaniając je do wytwarzania czynników zapalnych. Liczba receptorów CXCR4 osiągała szczyt w ciągu sześciu tygodni. Jeśli myszy karmiono bis(cykloheksylidenohydrazydem) kwasu szczawiowego (C14H22N4O2) dłużej, przez 12 tygodni, poziom czynnika zapalnego i jego receptorów znacząco spadał. Po 12 tygodniach myszy nie były już zdolne do odbudowy mielinowej otoczki. Sugeruje to związek pomiędzy odbudową mieliny a białkiem CXCR4. Wykazano także, że w komórkach mających stać się dojrzałymi oligodendrocytami występowały wysokie stężenia interesującego nas białka. Zablokowanie jego aktywacji lub ograniczenie jego produkcji w komórkach również powodowało niemożliwość odbudowy mieliny. Najwyraźniej komórki prekursorowe muszą przestać się mnożyć, zanim zaczną migrować do celu, a CXCR4 odgrywa w tym jakąś rolę - tłumaczy dr Klein. Wydaje się też istotne dla zdolności komórek do przekształcania się w dojrzałe oligodendrocyty i formowania mieliny. W planach są badania na myszach modyfikowanych genetycznie i wykorzystanie podczas studiów zaawansowanych technik obrazowania do dokładnego określenia związku pomiędzy uszkodzeniem mieliny a utratą połączeń międzykomórkowych. Nie wiemy jeszcze, czy ta procedura naprawy mieliny jest u pacjentów z SR uszkodzona, czy w jakiś sposób nieskuteczna - mówi dr Klein. Ale bardzo intrygujący jest pomysł, żeby włączyć w mózgu coś, co potrafi on wykorzystać do samoleczenia przy wykorzystaniu własnych zasobów.
- 2 odpowiedzi
-
- Jigisha Patel
- Robyn Klein
- (i 7 więcej)
-
Google wdrożyło nowy system indeksowania w swojej wyszukiwarce. Mechanizm o nazwie Caffeine ma zapewnić lepsze wyniki. Jak twierdzi Google, nowy system dostarcza rezultatów o 50% bardziej aktualnych niż system dotychczasowy. Korzysta też z największej w historii Google'a bazy danych zaindeksowanej zawartości. Poprzedni mechanizm przeszukiwał w nocy niewielką część sieci i dodawał nowe witryny następnego dnia do swojego indeksu. Teraz indeksowanie ma odbywać się na bieżąco. Caffeine ma też znacznie sprawniej działać. Stary indeks składał się z wielu warstw, z których jedne były odświeżane szybciej, niż inne. Na odświeżenie głównej warstwy trzeba było czekać kilka tygodni. Ponadto odświeżenie warstwy wymagało przeanalizowania całej sieci, co oznaczało, że nowe witryny trafiały do indeksu Google'a dopiero po dłuższym czasie. Caffeine analizuje sieć po kawałku i na bieżąco wprowadza zmiany w indeksie. Gdy znajdzie nową witrynę, jest ona natychmias dodawana. W ciągu sekundy Caffeine przetwarza setki tysięcy witryn, korzystając przy tym z bazy danych o pojemności liczonej w petabajtach.
- 4 odpowiedzi
-
- indeksowanie
- wyszukiwarka
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Sony Computer Science Laboratories pracują nad okularami, które będą rejestrowały różne wydarzenia z punktu widzenia ich posiadacza. Urządzenie śledzi ruchy oczu i zapisuje to, na czym się skupiamy. Składa się ono z okularów, aparatu cyfrowego i działających na podczerwień diod LED. Diody oświetlają oko i na podstawie odbicia analizują ruch gałki ocznej. Kamera jest w stanie wykrywać i rejestrować obiekty oraz zapisywać tekst, na którym użytkownik się skupia. Okulary powstają przy współpracy z Uniwersytetem Tokijskim. Sam prototyp jest praktycznie gotowy. Największym zmartwieniem jego twórców jest obecnie zintegrowanie z urządzeniem źródła zasilania, które zapewniłoby długą pracę okularom.
-
- wydarzenia
- życie
- (i 5 więcej)
-
Udawane kontuzje i teatralne wpadanie ślizgiem na pole karne, by wymusić rzut karny to formy oszukiwania, które wg najnowszego międzynarodowego sondażu, najbardziej denerwują fanów futbolu. W studium naukowców z Uniwersytetu w Sheffield wzięło udział ponad 500 kibiców krajów, które już niebawem wezmą udział w Mistrzostwach Świata w RPA. Wywiad ujawnił, że za drużyny popełniające największe wykroczenia przeciwko fair play uznawani są Włosi i Argentyńczycy. Podczas badania oceniano oddanie piłce nożnej oraz postawy fanów wobec różnych rodzajów nieczystej gry i ustalano, czy ankietowani potępiliby je w wykonaniu członków własnej i/lub przeciwnej drużyny. Padło też pytanie, jaki kraj jest uznawany za najgroźniejszego rywala rodzimego zespołu. Prawie 80% osób nie pochwalało udawania kontuzjowania przez zawodnika przeciwników. Aż 75% respondentów nie podobało się nurkowanie w pole karne, by skłonić sędziego do podyktowania rzutu karnego, 74% potępiło posługiwanie się ręką przy zdobywaniu gola, a 70% skrytykowało wyolbrzymianie urazu odniesionego podczas starcia w bloku. Postrzeganie przewinień różniło się u respondentów z poszczególnych nacji. Włosi i Hiszpanie najrzadziej uznawali wślizgiwanie się w pole karne za oszustwo. Psycholodzy nie byli zaskoczeni odkryciem, że kibice spoglądali przychylniejszym okiem na przewinienia własnych niż cudzych piłkarzy. Chodziło tu zwłaszcza o faule taktyczne czy rękę, by nie dopuścić do zdobycia bramki przez rywala. Wyniki pokazały, że najrzadziej za oszustwo uznawano grę na czas oraz wdawanie się w dyskusję z sędzią i nakłanianie go do zmiany zdania. Ponad 75% respondentów uważało, że niektóre kraje oszukują częściej od innych. Za najgorszych uznano Włochów, a tuż za nimi uplasowali się Argentyńczycy. Na ocenę ankietowanych wpływały lokalne i historyczne konflikty. Wielu badanych dostrzegało największych oszustów w sąsiadach lub typowało historycznego rywala sportowego. Wyjątkiem okazali się kibice brytyjscy, wśród których 60% życzyłoby sobie pokonania Niemców, ale tylko dla 1% niemieccy piłkarze byliby szczególnie skłonni do nieczystej gry. Podobny trend odnotowano wśród Australijczyków typujących Anglię na najgroźniejszego przeciwnika i jednocześnie wierzących w jej uczciwość. Omawiany sondaż stanowi część większego studium. Podczas Mistrzostw Świata jego autorzy zamierzają określić, do jakiego stopnia tendencja do oszukiwania jest skutkiem osobistych postaw, cech drużyny lub konkretnych sytuacji meczowych. Psycholodzy chcieliby również ustalić, czy jakakolwiek zmienność w zakresie oszustw danego kraju odpowiada wynikom ankietowania kibiców i jakie cechy graczy, zespołów i sytuacji najsilniej oddziałują na natężenie oszukiwania.
- 1 odpowiedź
-
- faul taktyczny
- fan
-
(i 8 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Colin Fries z Wydziału Historycznego NASA opublikował 87-stronicowe zestawienie utworów muzycznych odtwarzanych załodze promów kosmicznych w formie pobudki. W grudniu 1965 r. astronauci z misji Gemini VI jako jedni z pierwszych mogli wysłuchać Hello Dolly. Na dzień dobry naziemna obsługa lotów włącza kosmicznym śpiochom np. Here Comes the Sun w wykonaniu George'a Harrisona lub Fly Me To The Moon Franka Sinatry. Osoba wybierająca się 25 czerwca 1993 r. (misja STS-57) na kosmiczny spacer usłyszała wiele w tej sytuacji mówiący The Walk of Life Dire Straits. Wśród dostosowanych do okoliczności utworów znalazły się zarówno kompozycje Madonny czy Presleya, jak i klasyki w postaci Carmen Bizeta lub Madame Butterfly Pucciniego. Na górnym i dolnym pokładzie znajdują się głośniki, za pośrednictwem których budzi się załogę. Odtwarzasz jakąś żywą, pełną bitów muzykę – przeważnie ok. 2 min – a po chwili przerwy w mikrofonie odzywa się zaspany głos: dzień dobry, Houston – opowiada kanadyjski astronauta Chris Hadfield. Dodatkowo każdy członek załogi ma własny odtwarzacz CD i płyty. To chroni prywatność innych, jednocześnie zapewniając właścicielowi rozrywkę np. podczas ćwiczeń na rowerku treningowym.
-
Choć wydawałoby się, że wódka właściwie nie ma smaku, a osoba przedkładająca jeden, zazwyczaj droższy, gatunek tego alkoholu nad inne jest snobem, to nieprawda. Wódki różnią się smakiem przez różną zawartość wodzianu etanolu. Co ważne, wódka nie jest zwykłym 40% roztworem etanolu w wodzie. Dale W. Schaefer z University of Cincinnati w Ohio oraz współpracownicy z Uniwersytetu Moskiewskiego im. M. Łomonosowa przypomnieli sobie o obserwacjach roztworów alkoholi zawartych w rozprawie doktorskiej Mendelejewa z 1865 r. Twórca układu okresowego pierwiastków był przekonany, że w roztworze 40% etanolu i 60% wody powinny się utworzyć charakterystyczne klastry cząsteczek – wodziany (zwane inaczej hydratami). Sto lat później Linus Pauling twierdził, że etanol otaczają przyłączone od strony atomu wodoru cząsteczki wody. W ramach wiązania wodór jest przyciągany bliżej tlenu, co umożliwia stworzenie sztywniejszej struktury. Naruszenie tych wodnych klatek przez zanieczyszczenia lub zwykłe wstrząsanie wpływa na smak. Rosyjsko-amerykański zespół zastosował techniki spektrograficzne. Skyy, Belvedere, Stolichnaya, Grey Goose oraz Oval – to 5 marek wybranych do badania budowy. Akademicy uważają, że wybierając konkretną wódkę, smakosze kierują się raczej jej wewnętrzną strukturą niż tradycyjnie rozumianym smakiem. Napoje o niskim stopniu ustrukturowania wydają się bardziej wodniste, ponieważ frakcja klastrów wody jest tu większa niż w markach o wysokim poziomie ustrukturowania. Napoje o wysokim stopniu ustrukturowania [...] zawierają efemeryczne klatkopodobne twory, gdzie cząsteczka alkoholu zostaje otoczona cząsteczkami wody. Przy wysokim stężeniu alkoholu pojawiają się klastry alkoholu... Klastry etanolowe bez wątpienia inaczej stymulują podniebienie niż woda lub klatki E•5.3H2O. Nawet przy braku smaku w potocznym rozumieniu tego słowa miłośnicy wódki mogą wykazywać preferencje w stosunku do określonej struktury. Pozostali naukowcy nie są pewni, czy w temperaturach pokojowych układy woda-cząsteczka naprawdę występują. Nibykrystaliczne klatki (kompleks klatratowy), które fizycznie więżą inne cząsteczki, przeważnie pojawiają się w bardzo niskich temperaturach i przy wysokim ciśnieniu – podkreśla Joel Eaves z University of Colorado.
- 17 odpowiedzi
-
- Dale W. Schaefer
- etanol
-
(i 6 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Firma Intel Corporation, imec i 5 flamandzkich uniwersytetów oficjalnie otworzyły dziś Flanders ExaScience Lab w ośrodku badawczym imec w Leuven w Belgii. Laboratorium opracuje oprogramowanie, które będzie działać na przyszłych, eksaskalowych systemach komputerowych Intela, zapewniających wydajność 1000 razy większą niż najszybsze współczesne superkomputery poprzez wykorzystanie nawet miliona rdzeni i miliarda procesów. ExaScience Lab będzie najnowszym członkiem europejskiej sieci badawczej Intela - Intel Labs Europe - która składa się z 21 laboratoriów zatrudniających ponad 900 pracowników naukowych. Przełom w eksaskalowym przetwarzaniu danych mógłby pozwolić na symulowanie bardzo skomplikowanych systemów, których dziś nie da się replikować, takich jak ludzkie ciało albo ziemski klimat. Jeśli branża komputerowa stanie na wysokości zadania, może to oznaczać znalezienie lekarstw na wiele chorób lub lepsze przewidywanie katastrof naturalnych. Flanders ExaScience Lab skupi się na zastosowaniach naukowych, zaczynając od symulowania i prognozowania „pogody kosmicznej", czyli aktywności elektromagnetycznej w przestrzeni otaczającej ziemską atmosferę. Flary słoneczne - wielkie eksplozje w atmosferze Słońca - mogą powodować bezpośrednie szkody na Ziemi, na przykład w sieciach energetycznych, rurociągach i komunikacji bezprzewodowej. Aby dokładnie przewidzieć i zrozumieć wpływ flar, niezbędna jest eksaskalowa moc obliczeniowa. Oprogramowanie, które powstanie w celu rozwiązania tego problemu - wybranego ze względu na niezwykle złożoną naturę - będzie można wykorzystać w wielu innych dziedzinach. Budowanie komputerów eksaskalowych w oparciu o aktualnie dostępne technologie i metody projektowe powodowałoby ekstremalne nagrzewanie się systemów i wymagałoby użycia własnych elektrowni, które dostarczałyby niezbędny do zasilania prąd. W systemie złożonym z milionów rdzeni niełatwo jest też sprawić, aby wszystkie współpracowały ze sobą przez dłuższy czas. Potrzebne będą zatem zupełnie nowe metody programistyczne i nowe oprogramowanie, które zmniejszy zużycie energii do akceptowalnego poziomu i uczyni system odpornym na błędy. Zasilanie i niezawodność to kluczowe wyzwania, które trzeba zrozumieć, zanim wizja eksaskalowego przetwarzania danych stanie się rzeczywistością. Długa i owocna współpraca między Intelem a imec miała kluczowe znaczenie dla wykorzystania tej unikatowej okazji - powiedział Stephen Pawlowski, starszy specjalista firmy Intel i dyrektor generalny działu Intel Central Architecture and Planning. Niecierpliwie czekamy na rozpoczęcie tego innowacyjnego, wspólnego projektu we Flandrii, który łączy naukową wiedzę z dziedzin przewidywania pogody kosmicznej, symulacji obliczeniowej, niezawodności, wizualizacji i modelowania wydajności. Flanders ExaScience Lab to unikatowy projekt badawczy, który łączy wszystkie flamandzkie uniwersytety - Uniwersytet Antwerpii, Uniwersytet Ghent, Uniwersytet Hasselt, Katholieke Universiteit Leuven oraz Vrije Universiteit w Brukseli - z firmą imec i czołowym światowym producentem półprzewodników. Laboratorium początkowo będzie zatrudniać ponad dwudziestu badaczy, a do 2012 roku zespół powiększy się o kolejnych kilkunastu. Laboratorium będzie działać w siedzibie firmy imec przy wsparciu flamandzkiej Agencji na rzecz Innowacji poprzez Naukę i Technologię (IWT). Jesteśmy podekscytowani unikatową współpracą z Intelem i pięcioma flamandzkimi uniwersytetami - powiedział Luc Van den Hove, prezes i dyrektor generalny firmy imec. Jestem przekonany, że we Flanders ExaScience Lab powstaną cenne rozwiązania programowe dla przyszłych eksaskalowych komputerów Intela. Chciałbym podziękować rządowi flamandzkiemu, Flandryjskiej Agencji Inwestycyjno-Handlowej oraz IWT za wsparcie dla naszego laboratorium. Cieszę się na to długofalowe partnerstwo strategiczne.
-
- eksaflop
- superkomputer
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Grafen wydaje się być materiałem jutra. Dopiero niedawno odkryto, jak produkować go metodami przemysłowymi, a pomysły i koncepcje na jego wykorzystanie w elektronice, czy nanotechnologii trudno zliczyć. A będzie ich jeszcze więcej, ponieważ nie tylko sam grafen obiecuje wielorakie zastosowania, trwają prace nad jego modyfikacjami i materiałami pokrewnymi. Jak wiadomo, grafen to płachta z atomów węgla ułożonych jedną warstwą, heksagonalną strukturą przypominająca plaster miodu. Grubość jednego atomu nadaje jej różne ciekawe właściwości. Można je zmieniać, na przykład wprowadzając do jego struktury atomy innych pierwiastków, albo powlekając go inną warstwą. W taki sposób - poprzez nałożenie na obie strony grafenowej płachty atomów wodoru - powstaje inny materiał: grafan, złożony z trzech jednoatomowych warstw. Materiał taki z przewodnika staje się izolatorem. Ale to nie koniec pomysłów. Boris Yakobson, wykładowca inżynierii mechanicznej i materiałowej i chemii na Uniwersytecie Williama Rice'a odkrył bardzo ciekawe właściwości grafanu. Zaproponowana przez niego modyfikacja to usunięcie pojedynczych atomów wodoru lub ich grup z obu stron materiału. „Dziury" takie zawsze zachowują kształt sześciokąta i wyraźne granice. Co ważniejsze, stają się w ten sposób kwantowymi kropkami, których parametry można dokładnie dobierać poprzez zmianę ich rozmiaru. Kwantowe kropki to krystaliczne cząstki o rozmiarach atomowych, reagujące na światło i pole magnetyczne w unikatowy sposób. Mogą służyć na przykład jako czujniki chemiczne, pułapki na pojedyncze, określone cząsteczki, jako ogniwa słoneczne, nanoukłady, itp. Jednym zdaniem: otwierają szerokie pole dla nowatorskich technologii w nanoskali. Zaproponowany przez prof. Yakobsona sposób ich wytwarzania byłby małą rewolucją. Możliwość dokładnego dostosowywania ich parametrów, a więc właściwości, dałaby olbrzymie możliwości konstruowania nowych materiałów i urządzeń. Prawdopodobnie byłby to najlepszy materiał do tworzenia kwantowych kropek. Jego wyjątkowe właściwości optyczne już są brane pod uwagę przy projektowaniu układów optoelektronicznych, czy półprzewodnikowych laserów. Niestety, na razie są to konstrukcje teoretyczne, nie ma bowiem gotowej technologii precyzyjnego usuwania atomów wodoru z grafanowej matrycy. Jednak Abhishek Singh i Evgeni Penev, współautorzy pracy na ten temat, uważają, że nie jest to problem. Stworzenie odpowiedniej technologii to ich zdaniem jedynie kwestia czasu i zajęcia się tematem, zwłaszcza, że cel jest określony. Eksperymenty już są przeprowadzane w kilku ośrodkach i choć autorzy pomysłu nie są w stanie powiedzieć, kiedy ich koncepcja zostanie wcielona w życie, uważają, że to niedługo.
- 5 odpowiedzi
-
- Rice University
- Boris Yakobson
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Classified SR-2 - potwór dla graczy i stacji roboczych
KopalniaWiedzy.pl dodał temat w dziale Technologia
Firma EVGA postanowiła ożywić intelowską koncepcję dwuprocesorowej platformy Skulltrail. Dlatego tez przygotowała płytę główną Classified SR-2, która ma trafić do rąk miłośników gier oraz posiadaczy stacji roboczych. Classified SR-2 to płyta wyposażona w dwie podstawki LGA 1366 dla procesorów Xeon, intelowski chipset 5520, siedem slotów PCI Express x16, 12 slotów DDR3, USB 3.0 oraz sześciogigabitowe SATA. Płyta ma jeszcze w bieżącym tygodniu trafić do sklepów. Urządzenie nie będzie tanie, wyceniono je na 599 dolarów. EVGA ostrzega, że płyta jest większa niż standardowe wymiary ATX, więc nie będzie pasowała do wielu obudów. Dlatego też jej producent podjął współpracę z przedsiębiorstwem Cooler Master, która zaowocowała obudową dla Classified SR-2. Obudowa będzie dostępna w sklepach w trzecim kwartale bieżącego roku. Ma ona kosztować około 300 dolarów. Jakby jeszcze tego było mało, użytkownik płyty musi pomyśleć o zasilaczu, który zapewni energię dwóm wielordzeniowym procesorom i kartom graficznym. EVGA zaleca wykorzystanie 1200-watowego zasilacza firmy Antec. Trzeba nań wydać 320 USD.- 9 odpowiedzi
-
- płyta główna
- EVGA
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Sukces reprodukcyjny kobiet i mężczyzn zależy od cech osobowości. W krajach z tradycyjnie wysokim wskaźnikiem urodzeń dużą liczbę dzieci mają kobiety z wyższym poziomem neurotyzmu i bardziej ekstrawertywni mężczyźni. Naukowcy wykryli także związek między matczynymi cechami osobowości a kondycją fizyczną potomstwa. I tak bardziej neurotyczne panie częściej miały dzieci ze zmniejszonym wskaźnikiem masy ciała (BMI), co świadczyło o niedożywieniu. Cechy osobowościowe są coraz intensywniej analizowane pod kątem indywidualnego determinowania wzorców płodności. Akademicy sprawdzają również, jak różnice w osobowości mogą być podtrzymywane przez dobór naturalny. Wcześniejsze studia prowadzono w społeczeństwach zachodnich, do omawianych badań wybrano jednak bardziej tradycyjne populacje z 4 wiosek w Senegalu. W przypadku obojga partnerów określano wpływ cech osobowości na liczbę i stan zdrowia potomstwa. Pod uwagę wzięto ekstrawersję, ugodowość, sumienność, neurotyczność i otwartość, czyli czynniki osobowości uwzględnione przez Paula Costę i Roberta McCrae w modelu Wielkiej Piątki (Big Five). Okazało się, że kobiety z większą niż przeciętnie tendencją do neurotyzmu (lękowe, przygnębione, emocjonalne) miały o 12% więcej dzieci od pań lokujących się poniżej średniej. Związek ten był silniejszy w przypadku kobiet o wyższej pozycji społecznej. Negatywny wpływ matczynego neurotyzmu na kondycję fizyczną potomstwa sugeruje, że gdy jest on wyjątkowo nasilony, rodzina ponosi związane z tym koszty. W przypadku mężczyzn akademicy ustalili, że mężczyźni z ponadprzeciętną ekstrawersją mieli o 14% więcej dzieci niż panowie lokujący się poniżej średniej. Nasze rezultaty pokazują, że osobowość inaczej determinuje wielkość rodziny kobiety i mężczyzny. Mężczyźni z największymi familiami są inni od kobiet z największymi rodzinami- podsumowuje dr Virpi Lummaa z University of Sheffield, która współpracowała z dr Alexandrą Alvergne z Uniwersyteckiego College'u Londyńskiego oraz Markusem Jokelą z Uniwersytetu Helsińskiego.
- 5 odpowiedzi
-
- ekstrawersja
- Wielka Piątka
-
(i 7 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Profesor Shaul Yalovsky z Wydziału Biologii Molekularnej i Ekologii Roślin Uniwersytetu w Tel Awiwie zidentyfikował rodzaj "przełącznika", który mówi komórkom roślinnym kiedy mają rosnąć. Odkrycie to może znakomicie ułatwić walkę z nowotworami u ludzi. Naukowiec jest bowiem w stanie samodzielnie manipulować tym przełącznikiem i decydować o kształcie, wzroście komórek i tkanek oraz o ich odpowiedzi na infekcje wirusowe i bakteryjne. Wspomniany "przełącznik' to molekuła tłuszczu, która wpływa na pracę protein zwanych ROP. Zespół pracujący pod kierunkiem Yalovsky'ego i współpracujący z nimi profesor Yoav Henis i doktor Joel Hirsch ustalili, że wspomniana molekuła jest niezbędna dla aktywności ROP. Struktury bardzo podobne do ROP istnieją też w ciele ludzkim i są odpowiedzialne za włączanie procesu obumierania (apoptozy) w komórkach nowotworowych. Jest więc nadzieja, że wiedzę nabytą podczas badań "przełącznika" roślinnych ROP uda się wykorzystać do powstrzymywania wzrostu guzów nowotworowych. Profesor Yalovsky jest zdania, że uda się tak manipulować ludzkimi proteinami, że będzie można decydować o szybszym podziale komórek, co przyda się tam, gdzie konieczne jest leczenie ran, lub też o spowolnieniu lub zatrzymaniu podziału i tym samym zatrzymaniu np. wzrostu nowotworu. Naukowcy specjalizujący się w badaniu roślin wiedzą, że ROP łączą się z molekułą GTP, która następnie rozpada się, tworząc molekułę GDP. Gdy ROP jest połączony z GDP staje się nieaktywny. Profesor Yalovsky wyprodukował odpowiednio zmutowaną molekułę, która zapobiega łączeniu się ROP z GTP, tworząc w ten sposób inhibitor. Odkrycie izraelskich naukowców przyda się również w rolnictwie. Do roślin będzie można np. wprowadzić zmutowaną molekułę, by reagowały one tak, jakby były zagrożone przez patogeny. W ten sposób uruchomi się naturalne mechanizmy obronne roślin i zmniejszy zapotrzebowanie na środki chemiczne.
-
- Yoav Henis
- rak
-
(i 6 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Krokodyl różańcowy, największy współcześnie żyjący gad, surfuje pomiędzy wyspami. Naukowcy z University of Queensland, którzy przeprowadzili eksperyment częściowo zaprojektowany i sfinansowany przez tragicznie zmarłego Steve'a Irwina, ustalili, że Crocodylus porosus przemieszczają się nawet o 10 km, ale będąc krótkodystansowcami, a nie wytrzymałościowcami, wyprawę rozpoczynają tylko wtedy, gdy prąd powierzchniowy może je zanieść w kierunku obranego celu. To wyjaśniałoby, jak krokodyle, których habitat rozciąga się na wiele tysięcy kilometrów w obrębie południowo-wschodniego Pacyfiku, opanowały tak duże terytorium i dlaczego gady z grup zamieszkujących różne wyspy nie stały się odrębnymi gatunkami jak np. zięby Darwina. Ich pula genetyczna pozostaje dobrze wymieszana właśnie dzięki surfowaniu. Krokodyle różańcowe, które spędzają większość życia w słonej wodzie, nie są uznawane za zwierzęta morskie, ponieważ polegają na wodzie i pokarmie z lądu. W ramach eksperymentu dr Hamish Campbell złapał 20 okazów zamieszkujących rzekę pływową North Kennedy w Queensland. Dzięki nadajnikom GPS Australijczycy ustalili, że w czasie trwania studium 8 krokodyli różańcowych wybrało się na otwarte wody oceanu. Jeden minął ujście North Kennedy i dotarł do zachodniego brzegu półwyspu Jork. Po podliczeniu daje to 590 km w ciągu 25 dni. Aby tego dokonać, surfer musiał skorzystać z usług prądu występującego jedynie w okresie letnich monsunów w obrębie Zatoki Karpentaria. Inny wielki samiec (4,84 m) przebył w 20 dni ponad 411 km ze wschodniego wybrzeża półwyspu Jork, przez Cieśninę Torresa, do rzeki Wenlock na zachodnim brzegu półwyspu Jork. Kiedy krokodyl znalazł się w cieśninie, silne prądy płynęły w kierunku przeciwnym do obranego, dlatego zwierzę poczekało na ich zmianę. Poza 20 wspomnianymi wyżej krokodylami zespół Campbella oznakował też 27 kolejnych okazów. Gady zostały wyposażone w nadajniki akustyczne wielkości małego palca oraz czujniki utrwalające temperaturę i głębokość wody. W rzece umieszczono odbiorniki, które umożliwiały śledzenie poczynań wybranych krokodyli. Dane zbierano przez rok. Okazało się, że regularne wyprawy w dół i w górę rzeki odbywały zarówno samce, jak i samice. C. porosus oddalały się nawet o 50 km "domu". Początek podróży zbiegał się w czasie ze zmianą pływu, gdyż najprawdopodobniej pozwalało to gadom złapać falę. Gdy warunki stawały się niekorzystne, zwierzęta wychodziły na brzeg i czekały na lepsze czasy.
-
- North Kennedy
- pływy
-
(i 7 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Podczas TechEd Conference Microsoft zapowiedział pierwszą publiczną wersję beta Service Packa 1 dla systemu Windows 7. Ma się ona ukazać w lipcu, jednak konkretnej daty nie podano. Pojawienie się SP1 będzie ważnym krokiem dla Windows 7. Wiele przedsiębiorstw tradycyjnie już czeka na wy danie pierwszego Service Packa i dopiero wówczas instalują najnowszy system Microsoftu. Można się zatem spodziewać, że po ukazaniu się pełnego SP 1 nastąpi szybki wzrost rynkowych udziałów wspomnianego systemu. Z danych Net Applications wynika, że Windows 7 jest trzecim pod względem popularności najpowszechniej używanym systemem operacyjnym na świecie. Znajduje się on na 12,68% komputerów. Więcej osób używa tylko Windows Visty (15,25%) i Windows XP (62,55%). Dotychczas Microsoft sprzedał ponad 100 milionów licencji na Windows 7. Jednak po Service Packu 1 nie należy spodziewać się wielkich rewolucji. Będzie to raczej zestaw poprawek, które równie dobrze można pobierać z Windows Update. Dla firm z pewnością interesujący będzie mechanizm obsługi wirutalnych pulpitów przeniesiony z Windows Server 2008 R2 do Windows 7. Jednak, jak mówi Gavriella Schuster z Microsoftu, w SP1 nie należy spodziewać się żadnych nowych rozwiązań powstałych z myślą o Windows 7.
- 5 odpowiedzi
-
- Service Pack
- SP1
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Na egipskich malowidłach naściennych widniały ule, o których wspominano także w różnych tekstach, jednak dość długo nie było wiadomo, czy to realnie istniejące obiekty, czy wytwór fantazji starożytnych artystów. Wreszcie stało się. W 2008 roku w mediach pojawiły się doniesienia, że archeolog prof. Amihai Mazar z Uniwersytetu Hebrajskiego i jego zespół odkryli w Tel Rehov 30 glinianych cylindrycznych uli. Ostatnio w dwóch z nich znaleziono doskonale zachowane robotnice, trutnie oraz larwy. Zanim doszło do przełomowego odkrycia, biblijny termin "miód" interpretowano często jako dżem ze słodkich owoców, takich jak figi czy daktyle. Wszystko wskazuje jednak na to, że pszczelarstwo naprawdę rozwijało się na tych terenach, a hodowla pracowitych owadów miała zapewnić stały dostęp do drogocennego wosku i miodu. Cylindryczne twory z miasta położonego w dolinie Jordanu na północy Izraela bardzo przypominają ule wykorzystywane tradycyjnie na Bliskim Wschodzie do dziś. Co ciekawe, pasieka była zlokalizowano w środku Tel Rehov, a nie na obrzeżach gęsto zabudowanego miasta, które przeżywało swój rozkwit w epoce żelaza (w X i wczesnym IX wieku p.n.e.). Ostatnimi czasy ekipa naukowców pracowała pod przewodnictwem entomologa Guya Blocha. Przyznaje on, że w szczytowym okresie rozwoju w pasiece zgromadzono ponad milion pszczół i do 200 uli o długości ok. 80 i średnicy 40 cm. W każdym ulu z jednej strony znajdował się niewielki otwór dla owadów, a z drugiej zdejmowalna osłonka dla pszczelarza. Analizy morfometryczne szczątków pszczół wykazały, że wbrew temu, co można by przypuszczać, starożytni nie hodowali tu pszczół syryjskich Apis mellifera syriaca i żadnych innych lokalnych ras, lecz A. m. anatoliaca, które współcześnie występują na części terytorium Turcji (w Anatolii). Sugeruje to, że albo dystrybucja gatunków pszczoły miodnej uległa w ciągu ubiegłych 3 tys. lat szybkiej zmianie, albo, co może bardziej prawdopodobne, że niegdysiejsi obywatele Tel Rehov sprowadzali królowe odmian lepszych pod względem temperamentu czy ilości produkowanego miodu od miejscowych. Jeśli tak, to postąpili bardzo roztropnie, bo pszczoły anatolijskie wytwarzają do ośmiu razy więcej miodu od syryjskich, zwanych też palestyńskimi, i są od nich dużo spokojniejsze. Pszczoły anatolijskie są wykorzystywane w chłodnym, deszczowym klimacie. By rozmnażały się w gorącym, suchym klimacie północnego Izraela, pszczelarze musieli dysponować naprawdę dużymi umiejętnościami – zaznacza Bloch. Jego ekipa wyizolowała pozostałości 17 skrzydeł i kilkudziesięciu odnóży, zachowane w twardej substancji – amalgamacie wosku pszczelego i cukrów. Powstał on, gdy ule spłonęły w pożarze.
-
- Guy Bloch
- starożytni
-
(i 5 więcej)
Oznaczone tagami: