Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla tagów 'krokodyl różańcowy' .



Więcej opcji wyszukiwania

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Forum

  • Nasza społeczność
    • Sprawy administracyjne i inne
    • Luźne gatki
  • Komentarze do wiadomości
    • Medycyna
    • Technologia
    • Psychologia
    • Zdrowie i uroda
    • Bezpieczeństwo IT
    • Nauki przyrodnicze
    • Astronomia i fizyka
    • Humanistyka
    • Ciekawostki
  • Artykuły
    • Artykuły
  • Inne
    • Wywiady
    • Książki

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

Dołączył

  • Od tej daty

    Do tej daty


Grupa podstawowa


Adres URL


Skype


ICQ


Jabber


MSN


AIM


Yahoo


Lokalizacja


Zainteresowania

Znaleziono 3 wyniki

  1. Po 3 tygodniach polowania w ubiegłą sobotę (3 września) w rolniczym miasteczku Bunawan w prowincji Agusan del Sur na filipińskiej wyspie Mindanao schwytano olbrzymiego krokodyla różańcowego, który waży ponad tonę (1075 kg) i mierzy 6,4 m. W przeszłości miał on atakować zwierzęta i ludzi, a teraz zostanie maskotką i gwiazdą lokalnego parku ekoturystycznego. Specjaliści twierdzą, że to największy okaz złapany na Filipinach w ostatnich latach, a może i kiedykolwiek. Burmistrz Edwin Cox Elorde powiedział agencji Associated Press, że w zeszłym miesiącu mieszkańcy widzieli, jak krokodyl zabija bawoła domowego, podejrzewa się też, że to on odpowiada za lipcowe zniknięcie rybaka. Urzędnik musiał działać, zwrócił się więc z prośbą o pomoc do zawodowych łowców krokodyli z farmy w prowincji Palawan. Ponieważ olbrzyma widywano w rzeczce, łowcy zastawili tam 4 pułapki. Zwierzę szybko je jednak zniszczyło. Kolejne pułapki były już solidniejsze; wykorzystano w nich m.in. stalowe liny. Tym razem krokodyl wpadł w jedną z nich. Do wyciągnięcia gada z wody skrzyknięto 100-osobową grupę. Potem przeniesiono go dźwigiem na ciężarówkę i przewieziono na wybieg. Poza wielkim krokodylem w parku ekorozrywki mają się znaleźć inne gatunki z okolicznych bagien.
  2. Krokodyl różańcowy, największy współcześnie żyjący gad, surfuje pomiędzy wyspami. Naukowcy z University of Queensland, którzy przeprowadzili eksperyment częściowo zaprojektowany i sfinansowany przez tragicznie zmarłego Steve'a Irwina, ustalili, że Crocodylus porosus przemieszczają się nawet o 10 km, ale będąc krótkodystansowcami, a nie wytrzymałościowcami, wyprawę rozpoczynają tylko wtedy, gdy prąd powierzchniowy może je zanieść w kierunku obranego celu. To wyjaśniałoby, jak krokodyle, których habitat rozciąga się na wiele tysięcy kilometrów w obrębie południowo-wschodniego Pacyfiku, opanowały tak duże terytorium i dlaczego gady z grup zamieszkujących różne wyspy nie stały się odrębnymi gatunkami jak np. zięby Darwina. Ich pula genetyczna pozostaje dobrze wymieszana właśnie dzięki surfowaniu. Krokodyle różańcowe, które spędzają większość życia w słonej wodzie, nie są uznawane za zwierzęta morskie, ponieważ polegają na wodzie i pokarmie z lądu. W ramach eksperymentu dr Hamish Campbell złapał 20 okazów zamieszkujących rzekę pływową North Kennedy w Queensland. Dzięki nadajnikom GPS Australijczycy ustalili, że w czasie trwania studium 8 krokodyli różańcowych wybrało się na otwarte wody oceanu. Jeden minął ujście North Kennedy i dotarł do zachodniego brzegu półwyspu Jork. Po podliczeniu daje to 590 km w ciągu 25 dni. Aby tego dokonać, surfer musiał skorzystać z usług prądu występującego jedynie w okresie letnich monsunów w obrębie Zatoki Karpentaria. Inny wielki samiec (4,84 m) przebył w 20 dni ponad 411 km ze wschodniego wybrzeża półwyspu Jork, przez Cieśninę Torresa, do rzeki Wenlock na zachodnim brzegu półwyspu Jork. Kiedy krokodyl znalazł się w cieśninie, silne prądy płynęły w kierunku przeciwnym do obranego, dlatego zwierzę poczekało na ich zmianę. Poza 20 wspomnianymi wyżej krokodylami zespół Campbella oznakował też 27 kolejnych okazów. Gady zostały wyposażone w nadajniki akustyczne wielkości małego palca oraz czujniki utrwalające temperaturę i głębokość wody. W rzece umieszczono odbiorniki, które umożliwiały śledzenie poczynań wybranych krokodyli. Dane zbierano przez rok. Okazało się, że regularne wyprawy w dół i w górę rzeki odbywały zarówno samce, jak i samice. C. porosus oddalały się nawet o 50 km "domu". Początek podróży zbiegał się w czasie ze zmianą pływu, gdyż najprawdopodobniej pozwalało to gadom złapać falę. Gdy warunki stawały się niekorzystne, zwierzęta wychodziły na brzeg i czekały na lepsze czasy.
  3. Część australijskich polityków wzywa do redukcyjnego odstrzału krokodyli różańcowych (Crocodylus porosus), największych współcześnie żyjących gadów. Pojawia się bowiem coraz więcej doniesień, że zwierzęta te widziano na plażach dla surferów, zbiornikach wodnych, w których kąpią się ludzie, czy w pobliżu miast. Inne podejście prezentują osoby zajmujące się ochroną krokodyli różańcowych (zwanych też krokodylami morskimi) na północy Australii. Uważają one, że ci, którzy wkraczają na tereny, gdzie żyją te zwierzęta, powinny być karani wysokimi grzywnami. W Australii komercyjne polowania na krokodyle zostały zakazane w latach 70. i wiele osób sądzi, że od tego czasu populacja tych zwierząt gwałtownie się zwiększyła. Jednak minister ochrony środowiska stanu Queensland, Lindy Nelson-Carr uważa, że nie jest to prawdą. Wygląda na to, ze ludzie coraz częściej wchodzą na tereny zamieszkane przez krokodyle i dlatego widzą ich więcej – mówi. Dodaje, że krokodyle różańcowe to delikatny gatunek i w Queensland pozostało ich około 30 000. Niektórzy eksperci oceniają jednak, że może ich żyć od 65 do 70 tysięcy. Pani Nelson-Carr obiecuje, że Agencja Ochrony Środowiska opracuje plan, którego celem będzie wypracowanie równowagi pomiędzy bezpieczeństwem publicznym, rozsądnym komercyjnym wykorzystaniem krokodyli morskich a ochroną tych zwierząt. Krokodyle to jedne z australijskich rodzimych drapieżników. Utrzymują one równowagę w ekosystemie i bez nich Queensland byłby zupełnie innym miejscem – mówi Nelson-Carr.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...