Jump to content
Forum Kopalni Wiedzy

Search the Community

Showing results for tags 'pływy'.



More search options

  • Search By Tags

    Type tags separated by commas.
  • Search By Author

Content Type


Forums

  • Nasza społeczność
    • Sprawy administracyjne i inne
    • Luźne gatki
  • Komentarze do wiadomości
    • Medycyna
    • Technologia
    • Psychologia
    • Zdrowie i uroda
    • Bezpieczeństwo IT
    • Nauki przyrodnicze
    • Astronomia i fizyka
    • Humanistyka
    • Ciekawostki
  • Artykuły
    • Artykuły
  • Inne
    • Wywiady
    • Książki

Find results in...

Find results that contain...


Date Created

  • Start

    End


Last Updated

  • Start

    End


Filter by number of...

Joined

  • Start

    End


Group


Adres URL


Skype


ICQ


Jabber


MSN


AIM


Yahoo


Lokalizacja


Zainteresowania

Found 3 results

  1. Krokodyl różańcowy, największy współcześnie żyjący gad, surfuje pomiędzy wyspami. Naukowcy z University of Queensland, którzy przeprowadzili eksperyment częściowo zaprojektowany i sfinansowany przez tragicznie zmarłego Steve'a Irwina, ustalili, że Crocodylus porosus przemieszczają się nawet o 10 km, ale będąc krótkodystansowcami, a nie wytrzymałościowcami, wyprawę rozpoczynają tylko wtedy, gdy prąd powierzchniowy może je zanieść w kierunku obranego celu. To wyjaśniałoby, jak krokodyle, których habitat rozciąga się na wiele tysięcy kilometrów w obrębie południowo-wschodniego Pacyfiku, opanowały tak duże terytorium i dlaczego gady z grup zamieszkujących różne wyspy nie stały się odrębnymi gatunkami jak np. zięby Darwina. Ich pula genetyczna pozostaje dobrze wymieszana właśnie dzięki surfowaniu. Krokodyle różańcowe, które spędzają większość życia w słonej wodzie, nie są uznawane za zwierzęta morskie, ponieważ polegają na wodzie i pokarmie z lądu. W ramach eksperymentu dr Hamish Campbell złapał 20 okazów zamieszkujących rzekę pływową North Kennedy w Queensland. Dzięki nadajnikom GPS Australijczycy ustalili, że w czasie trwania studium 8 krokodyli różańcowych wybrało się na otwarte wody oceanu. Jeden minął ujście North Kennedy i dotarł do zachodniego brzegu półwyspu Jork. Po podliczeniu daje to 590 km w ciągu 25 dni. Aby tego dokonać, surfer musiał skorzystać z usług prądu występującego jedynie w okresie letnich monsunów w obrębie Zatoki Karpentaria. Inny wielki samiec (4,84 m) przebył w 20 dni ponad 411 km ze wschodniego wybrzeża półwyspu Jork, przez Cieśninę Torresa, do rzeki Wenlock na zachodnim brzegu półwyspu Jork. Kiedy krokodyl znalazł się w cieśninie, silne prądy płynęły w kierunku przeciwnym do obranego, dlatego zwierzę poczekało na ich zmianę. Poza 20 wspomnianymi wyżej krokodylami zespół Campbella oznakował też 27 kolejnych okazów. Gady zostały wyposażone w nadajniki akustyczne wielkości małego palca oraz czujniki utrwalające temperaturę i głębokość wody. W rzece umieszczono odbiorniki, które umożliwiały śledzenie poczynań wybranych krokodyli. Dane zbierano przez rok. Okazało się, że regularne wyprawy w dół i w górę rzeki odbywały zarówno samce, jak i samice. C. porosus oddalały się nawet o 50 km "domu". Początek podróży zbiegał się w czasie ze zmianą pływu, gdyż najprawdopodobniej pozwalało to gadom złapać falę. Gdy warunki stawały się niekorzystne, zwierzęta wychodziły na brzeg i czekały na lepsze czasy.
  2. Profesor Mark Z. Jacobson z Uniwersytetu Stanforda, przeprowadził pierwsze porównawcze ilościowe badania różnych systemów produkcji energii. Wynika z nich, że najlepszymi metodami zwiększenia bezpieczeństwa energetycznego, zmniejszenia emisji do atmosfera oraz zredukowania liczby osób umierających z powodu zanieczyszczenia powietrza, są inwestycje w energię pozyskiwaną z wiatru i wody. Mają one przewagę zarówno nad biopaliwami, jak i nad energią nuklearną. W swoich badaniach Jacobson brał pod uwagę nie tylko możliwość wykorzystania danego sposobu produkcji energii jako źródła elektryczności dla gospodarstw domowych czy napędu dla pojazdów, ale również badał ich wpływ na źródła wody, środowisko, globalne ocieplenie, zdrowie człowieka, bezpieczeństwo energetyczne kraju oraz wymagania dotyczące zajmowanej przestrzeni i niezawodność. Profesor odkrył, że te źródła energii, o których obecnie mówi się najwięcej, zanieczyszczają środowisko od 25 do 1000 razy bardziej, niż najczystsze z możliwych źródeł. Alternatywne źródła energii, które są dobre, nie są tymi, o których najczęściej mówimy. Niektóre z rozważanych propozycji są koszmarne - mówi Jacobson. Jego zdaniem biopaliwa bazujące na etanolu uczynią więcej szkody dla ludzkiego zdrowia, środowiska naturalnego, ujęć wody czy gleby niż paliwa kopalne. Naukowiec mówi, że najlepszymi źródłami energii, w takiej właśnie kolejności, są: wiatr, skoncentrowana energia słoneczna (używanie luster do podgrzewania płynu), energia geotermalna, energia pływów morskich, energia słoneczna z ogniw fotowoltaicznych, energia fal morskich, energia uzyskiwania z przepływu wody. Z kolei najgorszymi formami pozyskiwania energii, w kolejności od najmniej do najbardziej szkodliwej, są: energia jądrowa, energia z węgla połączona z przechwytywaniem i sekwestracją związków węgla, etanol z kukurydzy, etanol z trawy. Pozyskiwanie biopaliwa z trawy powoduje większe zanieczyszczenie powietrza, wymaga większych areałów uprawy i ma bardziej negatywny wpływ na środowisko niż biopaliwa z kukurydzy. Uczony najpierw porównał różne źródła pozyskiwania energii na potrzeby transportu. Przyjął, że wszystkie samochody w USA to pojazdy albo elektryczne, albo korzystające z ogniw paliwowych, albo też napędzane etanolem E85. Z wyliczeń Jacobsona wynika, że najmniej obciążające dla środowiska naturalnego jest wykorzystanie turbin wiatrowych. Redukują one emisję dwutlenku węgla o 99% i wymagają wyjątkowo mało miejsca. Do zasilenia wszystkich samochodów w USA wystarczyłoby 0,5% powierzchni USA czyli 30-krotnie mniej niż w przypadku biopaliw. Jednocześnie uratowano by życie 15 000 osób rocznie, które obecnie umierają w Stanach Zjednoczonych z powodu zanieczyszczenia powietrza powodowanych przez ruch samochodowy. Ponadto produkcja energii w wiatru niemal nie wymaga użycia wody. Z kolei użycie etanolu nie przyczyni się do zmniejszenia liczby zgonów spowodowanych zanieczyszczeniami. Wszystkie amerykańskie samochody można zasilić od 73 do 144 tysiącami 5-megawatowych turbin wiatrowych. Jacobson przyrównuje to do 300 000 samolotów, jakie USA wybudowały w czasie II wojny światowej i mówi, że turbiny jest znacznie łatwiej budować. Politycy dużo obecnie mówią o konieczności wdrożenia programu robót, które dadzą ludziom pracę w obliczu kryzysu. Zatrudniając ludzi przy budowie turbin wiatrowych, farm słonecznych, zakładów energii geotermalnej, samochodów elektrycznych nie tylko damy im pracę, ale też zmniejszymy koszty opieki zdrowotnej, zredukujemy szkodliwy wpływ na środowisko i uzyskamy niewyczerpane źródło czystej energii - mówi Jacobsen. Podkreśla przy tym, że, wbrew obawom niektórych, pozyskiwanie energii z fal czy wiatru wcale nie oznacza uzależnienie się od kaprysów pogody. Wystarczy tylko odpowiednio sterować produkcją energii w wielu różnych lokalizacjach. Jednocześnie naukowiec skrytykował amerykański przemysł samochodowy, który promuje biopaliwa. To najgorsze miejsce do inwestowania pieniędzy. Biopaliwa są najgorszym wyborem w odchodzeniu od paliw kopalnych - mówi. Porównując emitowane zanieczyszczenia, Jacobsen stwierdza: pozyskiwanie energii z węgla z sekwestracją powoduje od 60 do 110 razy większe zanieczyszczenie niż energia wiatrowa. Energia nuklearna oznacza 25 razy więcej zanieczyszczeń niż wiatr.
  3. Burmistrz Wenecji uważa za pomyłkę pomysł, by w mieście kanałów i gondoli zainstalować ruchome bariery chroniące zabytki przed zalaniem. Rząd zaaprobował wart 5,5 mld dol. projekt montażu zawiasowych barierek na dnie morskim Wenecji. Osłony można by podnosić przy wyższym poziomie wód, by nie dopuścić do zalania placu św. Marka przez fale (co obecnie zdarza się nader często). Projekt nosi "kryptonim" Mojżesz. Analogia jest oczywista: w końcu biblijnemu prorokowi udało się ujarzmić Morze Czerwone. Niektórzy ekolodzy oprotestowali pomysł, który jest już wstępnie zatwierdzony przez rząd Silvia Berlusconiego. Obawiają się bowiem, że miasto dożów zamieni się w sadzawkę zastałej wody, ponieważ zakłóceniu ulegną naturalne rytmy pływów. Na wszelkie sposoby próbowaliśmy uświadomić rządowi, że projekt jest zły — twierdzi burmistrz Wenecji Massimo Cacciari. Zwolennicy projektu, który ma zostać w pełni zrealizowany do 2010-2011 roku, argumentują, że bariery muszą się pojawić, jeśli zatapiane miasto ma uniknąć katastrofalnej powodzi.
×
×
  • Create New...