-
Liczba zawartości
37676 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
nigdy -
Wygrane w rankingu
250
Zawartość dodana przez KopalniaWiedzy.pl
-
Część ekspertów ostrzega Amerykańską Komisję Handlu Zagranicznego (USITC), że podawane przez RIAA oraz MPAA dane dotyczących strat powodowanym piractwem są znacznie zawyżone. Specjaliści zauważają, że większość raportów szacujących straty uznaje każdą piracką kopię za utracony dochód. To sztucznie zawyża wartość strat. Wydaje mi się szalonym uznawanie, że jeśli ktoś płaci drobną kwotę za pirackie treści, to byłby skłonny zapłacić 6-10 razy więcej za treść legalną - stwierdził Fritz Foley, profesor biznesu z Uniwersytetu Harvarda. Musicie ostrożnie podchodzić do informacji, które przekazują wam koncerny międzynarodowe. Spodziewam się, że zależy im na tym, by straty wyglądały na bardzo, bardzo duże - dodaje. Ostrzeżenie ma związek z tym, że Senacka Komisja Finansów poprosiła niektórych członków USITC o pomoc w oszacowaniu strat powodowanych przez piractwo w Chinach. Ma to posłużyć do wypracowania lepszej polityki, której celem ma być nakłonienie chińskich władz do ochrony praw własności intelektualnej. Być może z czasem apel naukowców pochodzących z tak szacownych uczelni jak Harvard przyczyni się do tego, że poznamy rzeczywiste straty, jakie przemysł ponosi w związku z piractwem.
- 12 odpowiedzi
-
Kiedy noworodki po raz pierwszy odczuwają chłód? By to sprawdzić, naukowcy zbadali myszy. Ustalili, że obwody nerwowe wyczuwające zimno stają się w pełni aktywne dopiero po około dwóch tygodniach życia. Najnowsze odkrycia akademików z Uniwersytetu Południowej Kalifornii uzupełniają wiedzę na temat reagującego na zimno oraz mentol białka receptorowego TRPM8, które w 2002 r. zostało opisane na łamach Nature przez prof. Davida McKemy'ego. W ostatniej publikacji McKemy opowiada, że układy pozwalające na odczuwanie zimna zaczynają się rozwijać już w łonie matki, ale nie dojrzewają w pełni aż do pewnego czasu po narodzinach. "Na około 3-4 dni przed porodem rozpoczyna się ekspresja białka, chociaż aksony nerwów zmierzających do rdzenia nie są całkowicie uformowane prawdopodobnie do końca 2. tygodnia życia". Jednocześnie profesor przyznaje, że to sensowne rozwiązanie i zadaje retoryczne pytanie: "Czy w macicy można by kiedykolwiek zmarznąć?". Młode myszy rodzą się za to z doskonale rozwiniętym powonieniem i dzięki temu łatwiej im znaleźć sutki i pić z nich mleko. Na razie bezpośrednie badania białka TRPM8 u ludzi nie jest jeszcze możliwe. Chociaż rozwój czuciowy myszy i ludzi jest różny (te pierwsze rodzą się np. ślepe), studium pozwala wyjaśnić biologiczne podstawy zmienionej wrażliwości na chłód u wcześniaków. W badaniu sprzed 2 lat naukowcy z Instytutu Zdrowia Dziecka Uniwersyteckiego College'u Londyńskiego odkryli, że 11-letnie dzieci, które urodziły się przedwcześnie, były mniej wrażliwe na temperaturę od maluchów urodzonych o czasie. To spójne z naszymi spostrzeżeniami, że układ [czucia zimna] nie jest w pełni rozwinięty do pewnego momentu po narodzinach, dlatego zaburzenie jego tworzenia na tym ważnym etapie może mieć długoterminowe skutki. Istnieją też inne raporty, że w modelu mysim uraz i stan zapalny w okresie prenatalnym prowadzą do zmienionej budowy odpowiednich obwodów nerwowych, a więc i wrażliwości na temperaturę. Akademicy z Uniwersytetu Południowej Kalifornii wykorzystali w eksperymentach zmodyfikowane genetycznie gryzonie, u których za każdym razem, gdy dochodziło do wytworzenia TRPM8, pojawiło się zielone fluorescencyjne świecenie. TRPM8 jest jednym z temperaturozależnych kanałów jonowych. Aktywuje się pod wpływem temperatury poniżej 22 stopni Celsjusza oraz wspomnianego wyżej mentolu. Na razie nie wiadomo, jak jedno białko może przekazywać oba wrażenia. McKemy uważa, że neurony różnią się pod względem budowy wewnętrznej, a poszczególne ich typy dostroiły się do akceptowania albo bolesnych, albo przyjemnych sygnałów o zimnie z TRPM8. Jednym z celów najnowszego studium jest zrozumienie molekularnych podstaw wrażenia, by opracować specyficzne leki przeciwbólowe, np. dla diabetyków z neuropatią, którzy zmagają się z uczuciem ekstremalnego zimna. Chcąc zrozumieć takie zjawiska jak allodynia [doznawanie bólu czy pieczenia pod wpływem bodźca niewywołującego podobnych objawów u zdrowych osób], musimy precyzyjnie namierzyć cel.
- 3 odpowiedzi
-
- allodynia
- David McKemy
-
(i 5 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Microsoft wdraża nowy program, dzięki któremu specjaliści będą mogli raportować o znalezionych w Sieci skradzionych numerach kart kredytowych i innych istotnych danych. Pojawienie się takiej możliwości jest o tyle ważne, że dotychczas ekspertom, którzy natrafili na takie informacje, trudno było przekonać banki i inne instytucje, że naprawdę doszło do kradzieży i mamy do czynienia z prawdziwymi informacjami. Czas odgrywa w takim przypadku olbrzymią rolę. Cyberprzestępcy często masowo kradną informacje pozwalające na późniejsze kradzieże finansowe i szukają kupców. Ważne jest zatem, by w przypadku natrafienia na takie dane natychmiast podjąć działania w celu zminimalizowania lub uniknięcia strat. Inicjatywę Microsoftu pochwalił Dan Clements, były prezes organizacji CardCops, która specjalizuje się w śledzeniu transakcji dokonanych za pomocą skradzionych numerów kart płatniczych. Clements mówi, że w przypadku natrafienia na taki ukradziony numer, jego organizacja natychmiast wysyła informacje o tym do banków, organów ścigania czy poszkodowanych osób prywatnych. Problem jednak w tym, że nie wiadomo, jaki efekt to odnosi. Wiadomo natomiast, że np. banki podchodzą do takich informacji dość sceptycznie, przez co przestępcy mają czas, by wykorzystać ukradzione informacje. W przeszłości niektóre sklepy online i witryny z grami próbowały stworzyć listy ukradzionych numerów kart, dzięki czemu systemy płatnicze automatycznie odrzucałyby dokonywane nimi transakcje. Jednak z powodu braku koordynacji i słabej współpracy, całość nie działała dobrze. Clements ma nadzieję, że dzięki temu, iż tego typu rozwiązanie proponuje Microsoft - znana, ciesząca się zaufanie firma - system przeciwdziałania defraudacjom może w końcu zacząć działać tak, jak powinien. Pierwsze pozytywne efekty już są. Wiadomo, że całością będzie zarządzała niedochodowa organizacja National Cyber-Forensics & Training Alliance, która specjalizuje się w zwalczaniu cyberprzestępczości. Wśród innych współpracujących znalazło się Stowarzyszenie Amerykańskich Bankowców oraz eBay. Ciągle zgłaszają się też nowe banki, sklepy internetowe i firmy specjalizujące się w bezpieczeństwie. Nany Anderson, jedna z głównych prawniczek Microsoftu mówi, że na pomysł wdrożenia takie programu koncern wpadł po tym, gdy okazało się, że nawet on ma poważne problemy ze skutecznym zaalarmowaniem banków i sklepów internetowych, gdy jego specjaliści odkryją ukradzione informacje finansowe. Wspomniany już wcześniej Dan Clements mówi, że największą słabością propozycji Microsoftu jest fakt, że wdrażany system nie pozwala na anonimowe przekazywanie informacji. To może zniechęcić wiele osób do ich ujawniania. W swojej praktyce w CardCorps spotkał się z przypadkiem, w którym pracownik jednej z firm anonimowo poinformował, iż doszło do włamania na jej serwery, a przestępcy ukradli dane dotyczące 50 000 kart kredytowych.
-
- Microsoft
- informacje finansowe
-
(i 4 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Dziś trudno sobie wyobrazić świat bez kwiatów i roślin okrytonasiennych (Angiospermae). Gdyby się jednak pokusić o stworzenie takiej wizji, okazałoby się, że zabrakło w niej nie tyle barw, co wody. Oznacza to, że klimat byłby, przynajmniej miejscami, bardziej suchy i gorący. Naukowcy przypuszczają, że oddziałując na opady deszczu, okrytozalążkowe stymulowały ewolucję tropików. Budowę roślin porównuje się niekiedy do rurociągu, ponieważ woda pobrana za pośrednictwem korzeni paruje ostatecznie przez aparaty szparkowe liści. Transpiracja, czyli czynne parowanie wody z nadziemnych części, odbywa się też przez skórkę oraz przetchlinki. Zjawisko to zapewnia ok. 10% atmosferycznej pary wodnej. W wiązkach przewodzących okrytozalążkowych występują naczynia, które pozwalają na szybszy transport od cewek nagozalążkowych. Nic dziwnego, że Angiospermae od kredy górnej przeważały właściwie we wszystkich lądowych siedliskach. Okrytozalążkowe stanowią gros ziemskiej flory; do nagozalążkowych należy współcześnie jedynie 665 gatunków. Mając to na uwadze, paleontolog C. Kevin Boyce i specjalistka ds. modelowania klimatu Jung-Eun Lee – oboje z University of Chicago w Illinois – zaczęli się zastanawiać, w jaki sposób okrytonasienne oddziaływały na globalne wzorce pogodowe, odkąd pojawiły się przed ponad 100 mln lat. By sprawdzić, jak wyglądałaby Błękitna Planeta bez roślin okrytonasiennych, Amerykanie "obcięli" transpirację o 75%, czyli o wielkość generowaną właśnie przez Angiospermae. Okazało się, że niektóre rejony Ziemi wysychały, a inne stawały się wilgotniejsze niż obecnie. Na wschodzie Ameryki Północnej ilość opadów atmosferycznych zmniejszyła się o 30-50%. Największe zmiany zaszły jednak w tropikalnych rejonach Ameryki Południowej. Zgodnie z symulacją, średnia roczna suma opadów obniżyła się tu o 300 mm. We wschodniej części niziny Amazonki pora deszczowa skróciła się o 3 miesiące. Zasięg najwilgotniejszych lasów deszczowych, gdzie miesięcznie spada obecnie ponad 100 mm deszczu miesięcznie, skurczył się o 80%. Brak okrytozalążkowych nie odcisnąłby tak dużego piętna na innych rejonach tropikalnych, np. w Afryce, ponieważ występuje tu dużo suchych lasów tropikalnych. Zmniejszenie ilości opadów oznacza spadek liczby gatunków roślin i zwierząt. Stąd założenie, że obecność pierwszych okrytonasiennych napędzała pojawienie się kolejnych tropikalnych gatunków, w tym innych Angiospermae.
-
- C. Kevin Boyce
- średnia roczna
- (i 8 więcej)
-
DNA jest już w chyba każdym kraju zbierane przez policję, tak samo jak odciski palców. W różnym stopniu, w zależności od kraju: osób skazanych, podejrzanych, a czasem przypadkowych. To ostatnie budzi gwałtowne sprzeciwy obrońców praw człowiek. Ciekawe, czy tworzenie baz danych z psim DNA będzie kiedyś oprotestowywane przez obrońców praw zwierząt? Baza psiego DNA - Canine CODIS (Combined DNA Index System), wzorowana na bazie ludzkiego DNA, jaką posiada FBI, powstaje przy współpracy stowarzyszeń: American Society for the Prevention of Cruelty to Animals, Humane Society of Missouri, Louisiana SPCA, zarządzana zaś jest przez Laboratorium Genetyki Weterynaryjnej Uniwersytetu Kalifornijskiego w Davis. Zaskakujący z pozoru pomysł ma na celu skuteczną eliminację zjawiska walk psów. Nielegalne walki psów to intratny interes idący w setki milionów dolarów, nierzadko powiązany z przestępczością mafijną, czy narkotykową i równie trudny do zwalczenia. Na powstanie bazy naciskały stowarzyszenia walczące z okrucieństwem wobec zwierząt ale także służby policyjne. Do bazy będą trafiać próbki pobrane od zidentyfikowanych psów biorących udział w walkach. Pierwsza seria 400 próbek została pobrana podczas dużej akcji policyjnej w 2009 roku, zawiera próbki pobrane w miejscach nielegalnych walk. Próbki pobierano nie tylko od samych psów, ale również ze śladów krwi na psich arenach. W pełni skomputeryzowana baza pozwoli nie tylko na porównywanie tożsamości psów, ale także ich powiązań „rodzinnych", zatem na przykład identyfikowanie hodowli, z jakich pochodzą. Jest też dokładniejsza od większości podobnych baz, ponieważ zawiera więcej markerów DNA, niż zazwyczaj jest testowane. Dane dostarczą nie tylko niepodważalnych dowodów w sprawach sądowych, ale pozwolą stworzyć mapę sieci powiązań między ludźmi zamieszanymi w nielegalny proceder: hodowcami psów, treserami, właścicielami psów i aren. Dostęp do bazy, analiza i porównywanie DNA będzie dostępne za niewielką opłatą tylko dla służb policyjnych.
- 16 odpowiedzi
-
- prawa zwierząt
- walki psów
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Globalne ocieplenie, za które winę zrzuca się na dwutlenek węgla, spowodowało z jednej strony dążenie do zmniejszenia jego produkcji, a z drugiej powstanie koncepcji „magazynowania" go w jakiś sposób. Istniejące pomysły to rozpuszczanie go w wodzie, pompowanie do nieczynnych kopalni, czy wyeksploatowanych złóż ropy naftowej. Rodzi to jednak obawy o stabilność tego rozwiązania i możliwość wyciekania gazu z takich zbiorników. Nieco inne podejście do problemu magazynowania dwutlenku węgla zaprezentował na konferencji naukowej Goldschmidt naukowiec z Uniwersytetu Islandzkiego, Sigurdur Gislason. Goldschmidt Conference jest goszczone w tym roku przez Uniwersytet Tennessee w Knoxville i pobliskie Narodowe Laboratorium Oak Ridge. Gislason wraz z międzynarodowym zespołem naukowców tworzących Projekt Carbfix proponuje zamianę dwutlenku węgla w skałę. Dokładniej: spowodowanie jego zamiany w skałę poprzez mieszanie z minerałami zawartymi w skorupie ziemskiej. Rozwiązanie takie spełniałoby najwyższe wymagania sekwestracji gazu: stabilność geochemiczną, termodynamiczną, zlikwidowanie ryzyka wycieków i przyjazność dla środowiska. W praktyce polega to na rozpuszczeniu gazu w wodzie - jak wiadomo, dwutlenek węgla z wodą tworzy roztwór kwasu węglowego, czyli popularną wodę sodową. Taki roztwór jest pod wysokim ciśnieniem wstrzykiwany na głębokość pomiędzy 400 a 800 metrów, wprost do grubej warstwy skał bazaltowych. Tam roztwór, przeciskając się przez skały, rozpuszcza obecne tam minerały i wytrąca się w postaci węglanów, jak węglany magnezu lub wapnia. Nie jest to już rozwiązanie tylko teoretyczne, bowiem Gislason prowadzi pilotażowy projekt w rodzinnej Islandii, w elektrowni geotermalnej Hellisheidi. Proces jest na bieżąco monitorowany, jeśli badania potwierdzą jego skuteczność i bezpieczeństwo, zespół Carbfix zamierza przystosować metodę do zastosowań przemysłowych.
-
- Sigurdur Gislason
- Hellisheidi
- (i 5 więcej)
-
„Mój świat na nowo" to przewodnie hasło portalu www.ekopasja.pl. Pomimo tego, co sugeruje nazwa „ekopasja", projekt wykracza daleko poza popularnie rozumianą problematykę ekologiczną obejmując pięć obszarów tematycznych: Reklama - wpływ marketingu komercyjnego na konsumpcyjny styl życia. Zakupy - wpływ wyborów konsumenckich na środowisko. Dom - wpływ gospodarstwa domowego na środowisko naturalne. Odpady - gospodarka odpadami w domu i w gminie. Aktywizacje - działania na rzecz zrównoważonego rozwoju. Każdy z tych tematów rozpatrywany jest w kontekście naszych codziennych zachowań, nawyków, postaw. Porządek tematyczny jest skrzyżowany z porządkiem wartości poprzez zastosowanie Sześciu sposobów na lekką stopę - hierarchicznie ułożonych sposobów postępowania wobec środowiska, czyli od najbardziej skutecznego po najmniej efektywny. Poniżej, kilka sposobów na lekką stopę. Przemyśl Jeśli się dobrze zastanowić, wiele rzeczy można zrobić lepiej. Prowadząc spór można zrobić przerwę i przemyśleć, jak się dogadać. Można czasem spojrzeć na własny dom z boku i wspólnie z rodziną przemyśleć codzienne zachowania, tak by zużywać mniej energii, wytwarzać mniej odpadów. W reklamach ciągle ktoś nas do czegoś namawia. Warto znaleźć czas, by przemyśleć na ile jesteśmy zdominowani przez reklamowe nakazy i jak sobie z tym radzić. Odrzuć Nie reaguj na okazje, promocje. Promocje najczęściej oferują za niższą cenę coś, czego normalnie nie wziąłbyś za darmo. Kupuj co niezbędnie potrzebne. Odrzuć dodatkową rzecz, która zabierze Ci miejsce, czas i której trzeba będzie się później jakoś pozbyć. Zredukuj Ogranicz ilość zużywanej wody, energii. W sklepie wybieraj tak pakowane produkty, by przynosić do domu jak najmniej śmieci. Tak jest taniej dla Ciebie i lżej dla Ziemi. Użyj ponownie Ciesz się tym co masz tak długo, jak się tylko da. Wybieraj takie rzeczy, które będą z Tobą jak najdłużej. A jak nie będą dla Ciebie już przydatne, przekaż je dalej, niech inni się nimi cieszą. Napraw Jeśli coś w Twoim domu się zepsuje, nie rozwiązuj problemów za pomocą gazetek z ofertami. Wykaż się przedsiębiorczością i napraw sam lub znajdź serwis. Daj swojej rzeczy drugie życie. Odzyskaj Jeśli nasza rzecz nie nadaje się już do jakiegokolwiek użycia, znajdź odpowiednie miejsce (np. punkt zbiórki, sklep) lub wrzuć do odpowiedniego kontenera, by zostały zagospodarowane materiały, z których rzecz została wytworzona. Zadbaj o to, by Twoja rzecz nie stała się śmieciem. Portal www.ekopasja.pl zawiera mnóstwo filmów, prezentacji, gier, scenariuszy zajęć. Humor i traktowanie otaczającego świata z lekkim dystansem, ale czasami i z ostrą krytyka, pobudzają głębszą refleksję, prowokują do myślenia o tym, co warto zmienić w otaczającym nas świecie. Ekopasja jest współtworzona przez użytkowników. Portal jest uzupełniany filmami, scenariuszami zajęć, prezentacjami i innymi pracami użytkowników. Każdy nadesłany materiał bierze udział w otwartym konkursie. W poprzednich rozdano atrakcyjne nagrody m.in. sprzęt elektroniczny, sportowy, oraz książki i artykuły plastyczne. Projekt prowadzi wrocławskie Stowarzyszenie Nowa Idea. Nowa Idea koncentruje się na przeciwdziałaniu konsumpcyjnemu stylowi życia wyrażającemu się w budowaniu pozycji społecznej i więzi międzyludzkich, w oparciu o nabywanie rzeczy oraz na promocji budowania tożsamości, stylu życia rodziny, wizerunku społeczności lokalnej w oparciu o wybory, zachowania mniej uciążliwe dla środowiska naturalnego i własną aktywność społeczną i kulturalną. Zapraszamy do odwiedzania portalu www.ekopasja.pl
-
Singapurska firma Horizon Fuel Cell Technologies przygotowała osobiste ogniwo paliwowe, które może zasilać gadżety korzystając przy tym z wody. Urządzenie MiniPak jest w stanie dostarczyć od 1,5 do 2 watów mocy. Ładowanie gadżetów odbywa się za pomocą kabla USB, a pojedyncze tankowanie kartridża pozwala na przechowanie 12 watogodzin. Urządzenie wykorzystuje ogniwa PEM oraz nowy tani wodorek metalu, który przechowuje wodór w formie nietoksycznej i niepoddanej zwiększonemu ciśnieniu. Kartridż MiniPaka zawiera rodzaj metalicznej gąbki, która wchłania wodór i przechowuje go w formie stałego wodorku metalu. W miarę potrzeby wodór jest uwalniany i wytwarzana jest z niego energia. Do jej produkcji wykorzystywany jest tlen z otoczenia. Obecnie za MiniPaka trzeba zapłacić 99 dolarów. Singapurska firma jest jednak przekonana, że gdy produkcja wzrośnie, będzie w stanie obniżyć cenę do 29 USD. Dodatkowe kartridże na wodę będą sprzedawane w cenie zwykłych baterii alkalicznych.
- 3 odpowiedzi
-
- Horizon Fuel Cell Technologies
- MiniPak
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Richard Fisher, kierujący należącą do NASA Heliophysics Division ostrzega, że nadchodzą trudne lata dla cywilizacji. Słońce budzi się po okresie głębokiego spokoju i przez następnych kilka lat będziemy świadkami jego znacznie większej aktywności. Jednocześnie nasze społeczeństwo technologiczne jest niezwykle wrażliwe na burze słoneczne - mówił uczony podczas niedawnego Space Weather Enterprise Forum 2010. Jego zdaniem w roku 2013 w naszą planetę uderzą gwałtowne burze słoneczne. Wiemy, że nadchodzą. Nie wiemy jednak, jak bardzo źle będzie. Uszkodzeniu ulegną urządzenia komunikacyjne, takie jak satelity, nawigacje samochodowe, systemy w samolotach, komputery, systemy bankowe, wszystko, co jest elektroniczne. Wywoła to poważne problemy na świecie - ostrzega Fisher. Ludzkość niejednokrotnie w swej historii przeżywała gwałtowne burze słoneczne. W 1859 roku jedna z nich przerwała komunikację telegrafową pomiędzy USA i Europą, wywołując liczne pożary. Była tak gwałtowna, iż zorzę polarną mogli obserwować mieszkańcy Rzymu, Hawany i Hawajów. Z dokumentów wynika, że turyści w Górach Skalistych zostali obudzeni przez tak jasny blask, iż mogli w jego świetle czytać książki. Niektórzy, sądząc, że to świt, zaczęli przygotowywać śniadanie. W kolei w roku 1921 burza słoneczna spowodowała utrudnienia w ruchu w Nowym Jorku, a w 1989 pozbawiła zasilania cały Quebec. Nigdy jednak ludzkość nie była tak wrażliwa na tego typu zjawiska jak obecnie. Nasze uzależnienie od elektroniki powoduje, że olbrzymia część urządzeń może zostać uszkodzona promieniowaniem naszej gwiazdy. Już w roku 2008 w raporcie Amerykańskiej Narodowej Akademii Nauk silne burze słoneczne nazwano "kosmicznym huraganem Katrina". W raporcie tym czytamy, że "ekonomiczne i społeczne skutki burz geomagnetycznych mogą mieć niespotykane następstwa. Straty spowodowane huraganem Katrina, ocenione na 81 do 125 miliardów dolarów, będą niczym w porównaniu z gwałtowną burzą geomagentyczną. Autorzy raportu twierdzą, że koszt takiego zjawiska może wynieść od 1 do 2 bilionów dolarów tylko w pierwszym roku. W zależności od skali zniszczeń, pełna odbudowa może zająć od 4 do 10 lat. Oczywiście fakt, że wiemy o nadchodzących problemach pozwoli nam zminimalizować straty.
- 19 odpowiedzi
-
- Richard Fisher
- zniszczenia
-
(i 4 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Przypadek ok. 2-miesięcznego zębiełka karliczka (Crocidura suaveolens) pokazuje, że życie nawet mikroskopijnego pasażera na gapę nie jest łatwe. Przedstawiciel najmniejszego gatunku ryjówkowatych jakimś cudem zaokrętował się na promie Scillonian III, pokonującym trasę między archipelagiem Scilly a Kornwalią. W rogu koło przejścia odkryli go marynarze myjący górny pokład. Pięciocentymetrowego malucha odesłano do domu samolotem. Podczas nocnego postoju w Penzance zwierzęciem zaopiekował się Paul Semmens, ekspert z organizacji Isles of Scilly Wildlife Trust. Dokarmiał je stonogami, dżdżownicami i kocią paszą. Gatunek ten ma szybką przemianę materii. By przeżyć, musi więc jadać regularnie. Rano brzdąca załadowano do Skybusa, a po krótkim locie zwrócono mu wolność. Zębiełek karliczek, którego można spotkać również w Polsce, nie występuje na Wielkiej Brytanii, a jedynie na mniejszych wyspach. W porcie lotniczym na St Mary's na ryjówkę czekała Angie Gall. Oceniła jej kondycję fizyczną, a że była doskonała, przygoda 2-miesięczniaka z ludźmi i promami szybko się zakończyła.
- 1 odpowiedź
-
- Kornwalia
- Scillonian III
- (i 6 więcej)
-
Toshiba ma podobno zamiar wyprodukować tablet z dwoma 7-calowymi ekranami dotykowymi. Koncepcja przypomina urządzenie Courier Microsoftu, o którym spekulowano jeszcze przed kilkoma tygodniami. Tablet Toshiby, o ile rzeczywiście powstanie, z pewnością wyróżniałby się na tle konkurencji. Zamykane jak książka urządzenie dawałoby użytkownikowi znacznie większą swobodę niż ma w przypadku tradycyjnego tabletu. Wystarczy pomyśleć chociażby o wirtualnej klawiaturze, którą można by wyświetlić na jednym z ekranów, by na drugim z łatwością edytować tekst. Nie wiadomo jednak, czy dwuekranowy tablet powstanie. Na razie dla większości producentów wyzwaniem jest stworzenie tradycyjnego tabletu, który byłby łatwy w obsłudze i przypadł do gustu klientom. Stworzenie oprogramowania zapewniającego dobrą interakcję pomiędzy dwoma ekranami dotykowymi będzie stanowiło zatem prawdziwe wyzwanie.
-
Amerykański Departament Sprawiedliwości wszczął śledztwo przeciwko Oracle'owi. Komputerowy gigant oskarżany jest o defraudację dziesiątków milionów dolarów pochodzących z budżetu. Oskarżenie twierdzi, że Oracle nie zaoferowało rządowi USA takich samych obniżek z tytułu złożenia wielkich zamówień, jakie otrzymywali inni klienci firmy. Amerykańscy podatnicy przepłacili za każdy produkt Oracle'a tyle, ile wynoszą obniżki udzielane innym podmiotom - czytamy w skardze złożonej przed Sądem Okręgowym dla Wschodniego Okręgu Wirginii. Pierwsze kroki prawne przeciwko Oracle'owi podjął były pracownik firmy, Paul Frascella. To z kolei umożliwiło obecnym pracownikom ujawnienie szczegółów praktyk Oracle'a. Obecnie do akcji Frascelli włączył się też rząd USA. Amerykańskie agendy rządowe posługują się spisem zasad, określających warunki zakupu oprogramowania. Założono w nim, że udzielane obniżki są takie same, jakich udziela się innym podmiotom na rynku. Oracle obeszło te zasady sprzedając swoje produkty pośrednikom po znacznie obniżonych cenach i pozwalając im, by zaoszczędzone w ten sposób pieniądze przeznaczyli na zwiększenie rabatów dla klientów końcowych. Amerykańskie władze coraz częściej występują do sądu przeciwko firmom, które w podobny sposób obciążają budżet kosztami. W bieżącym roku EMC zapłaciło 87 milionów dolarów w ramach ugody z rządem w podobnej sprawie. Przed rokiem na podobną ugodę firma NetApp wydała 128 milionów. Ugoda była bardzo korzystna też dla byłego pracownika NetApp, Igora Kapuscinskiego, który rozpoczął sprawę przeciwko NetApp. Otrzymał 19 milionów USD.
- 6 odpowiedzi
-
- defraudacja
- Departament Sprawiedliwości
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Różnice genetyczne wpływają na to, ile soli lubimy dodać do przygotowywanych potraw i czy przypadną nam do gustu produkty z obniżoną zawartością białych kryształków. Amerykanie z College'u Nauk Rolniczych Uniwersytetu Stanowego Pensylwanii ustalili, że niektórzy ludzie jedzą więcej soli z dwóch powodów. Po pierwsze ją lubią, a po drugie za jej pomocą blokują gorzki posmak pokarmów. Używanie dużych ilości soli sprzyja rozwojowi nadciśnienia oraz udarom. Stąd coraz częstsze w krajach zachodnich kampanie społeczne, promujące np. restauracyjne dania z obniżoną zawartością soli bądź w ogóle jej pozbawione. Ponieważ jednak niektórzy ludzie mają wyostrzony zmysł smaku, takie rozwiązanie nigdy nie zyska ich przychylności, bo przez to zaczną czuć głównie nieprzyjemną goryczkę. W eksperymencie zespołu profesora Johna Hayesa wzięło udział 87 osób (45 mężczyzn i 42 kobiety) w wieku od 20 do 40 lat. Na przestrzeni kilku tygodni przy różnych okazjach kosztowały one słonych pokarmów, np. bulionu, chipsów i precli. W badanej próbie znaleźli się ludzie niepalący, którzy nie starali się aktywnie zmodyfikować swojej diety. Ochotnicy oceniali smak na skali. Jeden jej koniec oznaczał smak "ledwo wyczuwalny", a drugi "wyjątkowo silny". Większość z nas lubi smak soli. Niektórzy jedzą jej jednak więcej z dwóch powodów: bardziej lubią sól, poza tym przyprawiając pokarmy, maskują nieprzyjemny smak. Supersmakosze, ludzie intensywniej doświadczający smaków, spożywają więcej soli od bezsmakowców. W przekąskach [np. chipsach] słoność jest podstawowym smakiem i, przynajmniej dla tych produktów, więcej znaczy lepiej. To dlatego supersmakosze bardziej je lubią. Mają zaś problem z serami i to w nich starają się solą zabić gorycz. Ser stanowi wspaniałą mieszankę smaków ze sfermentowanego mleka, ale i gorzkich nut generowanych w procesie dojrzewania [...]. Osoby z wyostrzonym smakiem nie przepadają za serami z obniżoną zawartością soli, gdyż ich gorycz staje się zbyt mocno zaznaczona. Hayes opowiada, że populacyjne zróżnicowanie wrażliwości na smak jest tak duże, że to, co jedni uznają za wyjątkowo gorzkie, dla innych jest niezauważalne lub zaledwie ulotne. Co więcej, wyostrzony zmysł smaku nie ogranicza się tylko do goryczy. Jednostki silniej doświadczające goryczy wyczuwają też więcej słoności w soli kuchennej, więcej słodyczy w cukrze, ognia w papryczce chili czy mrowienia w napojach gazowanych. Amerykanin zaznacza, że wbrew pozorom przy stole to bezsmakowcy chętniej sięgną po solniczkę. Muszą dosypać przypraw do dania, by w ogóle cokolwiek poczuć.
-
- gorycz
- bezsmakowiec
-
(i 6 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Izraelczycy pracują nad badaniem krwi, które pozwala na wykrycie stwardnienia rozsianego (SR) na 9 lat przed wystąpieniem pierwszych objawów. Naukowcom udało się bowiem odkryć chemiczne markery choroby (Neurobiology of Disease). Jeśli uda się stworzyć i "doszlifować" test, nastąpi ogromny przełom, ponieważ obecnie nie ma sposobu na zdiagnozowanie SR przed pojawieniem się symptomów. W wielu przypadkach poprawna diagnoza stawiana jest zbyt późno. Tymczasem przewidując początek choroby, można by zawczasu podać pacjentowi glatiramer (octan glatirameru) lub interferon beta. Jeszcze nie jesteśmy w stanie leczyć ludzi z [potencjalnym] SR, tak by zapobiec początkowi choroby, ale wiedza daje moc i możliwości. Za każdym razem, gdy spotykamy człowieka ze stwardnieniem rozsianym, musimy sobie zadać pytanie: "jak długo to już trwa?". Potrafimy zdiagnozować SR, stosując obrazowanie rezonansu magnetycznego, nigdy nie byliśmy jednak w stanie stwierdzić, jak "świeża" jest choroba" – podkreśla prof. Anat Achiron z Wydziału Medycyny Uniwersytetu w Tel Awiwie. Teoretyzowaliśmy, że przyglądając się sygnaturze ekspresji genów krwinek zdrowych ludzi, można by poszukać ewentualnych markerów biologicznych, które charakteryzują osoby zapadające na późniejszych etapach życia na stwardnienie rozsiane. W ramach studium badano próbki pobrane od 19-20-letnich poborowych. W momencie wcielenia do armii byli zdrowi, ale po jakimś czasie u 9 zdiagnozowano SR. Dzięki temu izraelscy naukowcy byli w stanie wytropić różnice w ekspresji różnych genów. Ponieważ zakłada się, że za SR częściowo odpowiada predyspozycja genetyczna, zespół Achiron przypuszcza, że test z krwi znajdzie początkowo zastosowanie w diagnostyce rodzeństwa chorych.
-
- .Anat Achiron
- symptomy
-
(i 8 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Przyzwyczailiśmy się już do tego, że ogólnopolska Noc Naukowców odbywa się jesienią. Tymczasem mieszkańcy Warszawy od lat mogą uczestniczyć także w wielkim Pikniku Naukowym. Ostatnia taka impreza miała miejsce w ubiegłą sobotę. W ponad stu namiotach różne instytucje, szkoły i ośrodki naukowe kusiły zwiedzających różnorodnymi atrakcjami, eksperymentami i pokazami. Organizatorzy, czyli Polskie Radio i Centrum Nauki Kopernik zadbali, aby nikt się nie nudził. Królowały nauki ścisłe i przyrodnicze, a naukowcy tego dnia wyszli z laboratoriów i opowiadali o swej pracy i marzeniach. Były też konkursy, stoiska z jedzeniem, gotowanie na żywo i występy zaproszonych artystów. Wśród najciekawszych wydarzeń warto odnotować pokaz firm Vobis i Nvidia, które na stoisku magazynu Focus zaprezentowały wykorzystanie najnowszych technologii 3D w rozrywce elektronicznej. Zwiedzający chętnie korzystali z udostępnionego symulatora bolidu F1 zbudowanego w oparciu o komputer Vobis 3D Vision, który pozwalał na realistyczną jazdę na trasie Need for Speed: Shift. Uczeni przybliżyli też budowę Wielkiego Zderzacza Hadronów, ekolodzy mówili, jak chronić przyrodę, a policja pokazała dzieciom najnowsze techniki kryminalistyczne. Zapraszamy do obejrzenia galerii zdjęć z Pikniku.
-
Eric Bui, psychiatra ze Szpitala Uniwersyteckiego w Tuluzie, pokusił się o napisanie artykułu, w którym analizuje stan psychiczny Anakina Skywalkera alias Dartha Vadera. Już wkrótce ukaże się on na łamach Psychiatry Research. Dowiemy się z niego, że wg klasyfikacji zaburzeń psychicznych Amerykańskiego Towarzystwa Psychiatrycznego DSM, lord spełnia sześć z dziewięciu kryteriów diagnostycznych osobowości borderline. Gdy oglądałem prequele ["Atak klonów" i "Zemstę Sithów"], odbywałem rezydenturę z psychiatrii. Próbując wyjaśnić studentom medycyny, na czym polega pograniczne zaburzenie osobowości, pomyślałem o Anakinie. Sądzę, że psychoterapia mogłaby nie dopuścić do jego opowiedzenia się po Ciemnej Stronie Mocy. Takie posłużenie się Mocą może być uznawane za coś podobnego do zażywania narkotyków: czujesz się dobrze, korzystając z nich, twoja świadomość ulega zmianie, a jednocześnie wiesz, że nie powinieneś tego robić. Znaki ostrzegawcze pojawiały się już dużo wcześniej. Bui wspomina choćby o impulsywności i problemach z radzeniem sobie z gniewem, ponieważ szkoląc się na Rycerza Jedi, Anakin odznaczał się wyjątkową pobudliwością. Psychiatra wymienia też niestabilny obraz siebie: Anakin przemianowuje się przecież na Dartha Vadera. Nie da się również zapomnieć o niestabilnych i naznaczonych silnymi emocjami związkach interpersonalnych i trudnej miłości do Padme Amidali. Do innych kryteriów diagnostycznych osobowości borderline należą, m.in.: wahania nastroju czy silny lęk przed odrzuceniem.
- 3 odpowiedzi
-
- Eric Bui
- Anakin Skywalker
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Wielu ludzi nieświadomie postrzega trasę wiodącą na północ jako prowadzącą pod górę, dlatego woli jednakową pod względem liczby kilometrów opadającą drogę na południe. W eksperymencie amerykańskich psychologów badani uznawali też, że będą jechać dłużej między tymi samymi parami miast w USA, jeśli podążą z południa na północ, a nie z północy na południe. Dla trasy o średniej długości 798 mil (1284 km) szacowany czas przejazdu przy kierunku południe-północ był o 1 h 39 min dłuższy niż przy wycieczce w przeciwną stronę. Wyniki sugerują, że kiedy ludzie planują podróże na duże odległości, heurystyka "północ jest na górze" obniża trafność oceny czasu przejazdu – opowiada Tad Brunyé z Tufts University. Co ciekawe, odchylenie polegające na uznawaniu dróg południowych za łatwiejsze pojawiało się tylko wtedy, gdy badani przyglądali się sytuacji z perspektywy gruntu (pierwszej osoby). Wtedy posługiwali się bowiem kategoriami przód, tył, w prawo, w lewo. Opisana tendencja zanikała, kiedy ochotnicy oceniali trasy z lotu ptaka. Taki typ nawigacji sprzyja przywoływaniu tradycyjnych określeń kierunku: północ, południe, wschód, zachód. Brunyé podkreśla, że już jako dzieci uczymy się, że jeśli coś jest wyżej, np. zabawka czy schody, trudniej to zdobyć. Potem wystarczy przyłożyć podobną miarę do innych sytuacji, w tym podróżowania. Nic dziwnego, że wtedy przemieszczanie na północ kojarzy się ze wspinaniem pod górę, czyli trasa zaczyna się jawić jako bardziej wymagająca i trudniejsza. Stella Lourenco z Emory University podpowiada, że istnieje też inne możliwe wyjaśnienie zjawiska. Od dziecka uczymy się posługiwać kategoriami "mniej niż" i "więcej niż". Jeśli więc wolontariusze uznali prowadzącą na ekranie komputerowym w górę trasę północną za "więcej niż", a zlokalizowaną niżej drogę południową za "mniej niż", tłumaczyłoby to ich wybory i podsumowania. Psycholodzy pokazali 160 studentom serię map z fragmentami Chicago lub Pittsburgha. Na każdej znajdowały się ikony fikcyjnych punktów orientacyjnych, np. stacji metra czy budek informacyjnych. Od jednego do drugiego punktu wiodły różnokolorowe linie. Prowadziły one z północy na południe, ze wschodu na zachód lub pod innym kątem. Naukowiec prosił badanych, by wybrali najkrótszą, najszybszą drogę do celu, przy czym niektórzy mogli obrać dowolną perspektywę, a pozostałych instruowano, aby spojrzeli na miasto z lotu ptaka albo z perspektywy człowieka. Studenci przyjmujący punkt widzenia pierwszej osoby w 2/3 przypadków wybierali trasę na południe. Większość nie miała świadomości, że faworyzuje którąś z opcji. Nie odnotowano preferencji dla dróg wschodnich lub zachodnich ani zakręcających w jakimś innym kierunku. W kolejnych eksperymentach wykluczono możliwości, że ochotnicy woleli np. skręcać w lewo lub w prawo albo że podobały im się ikony czy informacje wyświetlane u dołu ekranu. Wręcz przeciwnie, ustalono, że trasy północne wydawały się badanym bardziej malownicze. Tyle tylko, że były dla nich również bardziej energochłonne – wymagały zużycia większej liczby kalorii czy ilości paliwa. Obecnie Amerykanie sprawdzają, czy ludzie wyposażeni w hełmy umożliwiające poruszanie się po świecie wirtualnym również wykazują odchylenie południowe.
- 2 odpowiedzi
-
- Tad Brunyé
- oszacowanie
-
(i 8 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Pozostałością większości konfliktów zbrojnych są liczne zaminowane tereny. Miny przeciwpiechotne są tanie i można je zrzucać np. z samolotu w masowych ilościach, są więc powszechnie stosowane. Niestety, większość z nich pozostaje niebezpieczna przez przynajmniej dziesięciolecia, stwarzając zagrożenie dla ludności cywilnej jeszcze długo po zakończeniu wojny. Rozminowywanie zaś to trudna i bardzo kosztowna rzecz. W wielu miejscach świata ludzie wciąż żyją niemal na polach minowych, ryzykując swoje życie każdego dnia. Dlatego wciąż poszukiwane są alternatywne metody wykrywania i neutralizowania min lądowych. Wizerunek sapera, dźgającego szpikulcem ziemię, centymetr po centymetrze, odchodzi w niepamięć. Dziś w cenie są bardziej wyrafinowane metody, najlepiej nie narażające człowieka oraz możliwie masowe i zautomatyzowane. Do najbardziej oryginalnych zaliczyć można wykorzystywanie specjalnie wytrenowanych szczurów, wykrywających zapach materiałów wybuchowych oraz wysiewanie roślin zmieniających kolor w reakcji na zmiany składu chemicznego gleby, powodowane przez miny. Niestety, większość sposobów jest albo mało skuteczna, albo kosmicznie droga, jak laserowy, dopplerowski system wykrywania min, który kosztuje ponad milion dolarów. Dlatego Laboratorium Badawcze Armii Stanów Zjednoczonych (U.S. Army Research Laboratory) finansuje projekt, mający na celu stworzenie taniego i skutecznego sposobu wykrywania ukrytych pod ziemią min. Blisko tego celu jest profesor John Scales, wykładowca w Szkole Górniczej Kolorado (Colorado School of Mines) wraz ze swoim współpracownikiem Martinem Smithem i grupą studentów. Stworzyli oni skuteczny, ultradźwiękowo-mikrofalowy system wykrywania min, posługując się wyłącznie częściami dostępnymi w handlu: w sklepach, czy na aukcjach internetowych. Cena takiego aparatu to 10 tysięcy dolarów, z pozoru dużo, ale w porównaniu z przyrządem kosztującym okrągły milion, to wręcz grosze. Technika obmyślona przez zespół prof. Scalesa pozwala na wykrywanie min z dużej odległości, nie przeszkadza jej ani gruba warstwa gleby, ani roślinność. Sztuczka polega na wzbudzeniu drgań ziemi przy pomocy ultradźwięków, a następnie mierzeniu ich za pomocą promieniowania mikrofalowego i analizowaniu. Specyfika drgań pozwala wygodnie i z daleka zidentyfikować zakopane miny. Konstruowanie aparatu jeszcze nie zostało zakończone, ale już na uwadze są inne potencjalne zastosowania, w tym cywilne. Wykrywanie wibracji - naturalnych i wzbudzanych - na odległość pozwoliłoby na przykład szybko i skutecznie sprawdzać kondycję budynków, mostów, czy tam, wykrywać i analizować szerokie spektrum podziemnych instalacji czy obiektów. Nade wszystko wynalazek prof. Scalesa może uratować życie i zdrowie dziesiątkom tysięcy ludzi, którzy na całym świecie - od Wietnamu po Bałkany - muszą żyć na terenach niedawnych wojen.
- 2 odpowiedzi
-
- Martin Smith
- John Scales
- (i 5 więcej)
-
Szeroko zakrojone, wieloletnie badania obejmujące niemal pół miliona ochotników wskazują na nowe metody zapobiegania rakowi płuc: wysoki poziom witaminy B6 i powszechnego aminokwasu: metioniny. Są one skuteczne zarówno wobec palących, jak i niepalących. Badania przeprowadzane wcześniej wskazywały, że niedobór witaminy B6 (inaczej pirydoksyny) sprzyja częstszym uszkodzeniom DNA i mutacjom genów. Jeśli ma ona wpływ na ochronę DNA, to powinna mieć wpływ na zachorowalność na nowotwory - do takiego wniosku doszedł Paul Brennan, pracownik Międzynarodowej Agencji Badania Raka (International Agency for Research on Cancer) we francuskim Lionie. Wraz z współpracownikami przeprowadził gruntowne badania pod tym kątem. Aby badanie było jak najszersze, wykorzystał próbki surowicy krwi z projektu EPIC (European Prospective Investigation into Cancer and Nutrition), który w latach 1992-2000 gromadził dane ponad pół miliona ochotników z dziesięciu europejskich krajów, od prawie 400 tysięcy z nich pobrano i zbadano próbki krwi. Do roku 2006 wśród tych osób wystąpiło 899 przypadków raka płuc. Dokładna analiza zależności między zapadalnością na nowotwory płuc a poziomem kwasu foliowego, witaminy B6 i metioniny wykazała niższe ryzyko zachorowania wśród osób z wyższym poziomem witaminy B6 i metioniny w surowicy krwi. Podobne lub takie samo działanie ochronne dotyczyło zarówno osób palaczy, byłych palaczy, jak i osób nigdy nie palących. Umiarkowany spadek ryzyka dotyczył również osób z wyższym poziomem kwasu foliowego Analizy statystyczne uwzględniały ewentualny wpływ innych czynników. Poziom pirydoksyny i metioniny powyżej oznaczonej średniej dla badanej grupy, utrzymujący się przez przynajmniej pięć lat, oznaczał ryzyko zachorowania na raka płuc mniejsze aż o 50%. Jeśli dalsze badania potwierdzą związek przyczynowo-skutkowy, badacze zajmą się wyznaczeniem optymalnego poziomu witaminy B6 i metioniny w surowicy i sugerowaną dawkę ewentualnej suplementacji.
-
- International Agency for Research on Cancer
- Paul Brennan
- (i 4 więcej)
-
Pojawianie się gatunków obcych, inwazyjnych, które potrafią niszczyć całe ekosystemy, jest często wiązane m.in. za zmianami klimatycznymi. Jednak badania przeprowadzone przez międzynarodową grupę 26 naukowców wykazały, że najważniejszymi czynnikami są bogactwo ludzi oraz gęstość zaludnienia. Badania prowadzono w ramach trzyletniego projektu Delivering Alien Invasive Inventory for Europe (DAISIE), finansowanego przez UE. Uczeni zauważyli przy okazji, że mimo dość dobrego poznania problemu, walka z nim nie będzie łatwa. Wiele państw bowiem, ze względów ekonomicznych, nie chce chronić swojego środowiska przed inwazyjnymi obcymi gatunkami. Sama walka byłaby albo kosztowna, albo też gatunki zostały celowo sprowadzone w celach zarobkowych. Szerokie rozprzestrzenienie się obcych gatunków nastąpiło w ciągu ostatnich 50 lat i jest związane, jak pokazały badania, z rozwojem transportu, zwiększającą się liczbą ludności oraz rosnącym bogactwem. To aktywność ludzka, taka jak podróże, transport i handel przyczyniły się do sporych "wędrówek" gatunków zwierząt. Niektóre z nich są nieszkodliwe, inne jednak wypierają miejscowe gatunki i niszczą całe ekosystemy. Szczególnie dużo takich przypadków zanotowano w Europie, który jest bogatym, gęsto zaludnionym kontynentem. Naukowcy uważają, że czynniki klimatyczne i geograficzne mają mniejsze znaczenie niż wspomniane już bogactwo i gęstość zaludnienie oraz, że mogą być one z czasem przeceniane. Obce gatunki przedostają się albo przypadkiem - w opakowaniach z produktami z innych rejonów, albo też są przywożono celowo, jako zwierzęta domowe lub hodowlane i często uciekają swoim właścicielom. Bywa też, że są celowo wypuszczane. Swoje teorie naukowcy byli w stanie sprawdzić w praktyce. Okazało się bowiem, że biorąc pod uwagę tylko i wyłącznie bogactwo ludności w danym regionie Europy oraz gęstość zaludnienia, mogli dość precyzyjnie określić liczbę obcych gatunków występujących na danym terenie.
-
Naukowcy uczestniczący w ubiegłotygodniowej konferencji Międzynarodowego Roku Polarnego w Oslo ujawnili nowe zapierające dech w piersi zdjęcia Gór Gamburcewa z Antarktydy. Znajdują się one na wschodzie kontynentu pod grubą na ok. 600 m warstwą lodu i śniegu. Dzięki technologii radarowej uzyskano obraz skalistych szczytów, głębokich dolin rzecznych i ciekłych, nie zamarzniętych, jezior schowanych przed ciekawskimi spojrzeniami pod lodem. Szacuje się, że Góry Gamburcewa dorównują wysokością Alpom – mierzą ok. 2.700 m – i ciągną się na odcinku ok. 1200 km. Robin Bell z należącego do Columbia University Lamont–Doherty Earth Observatory opowiada, że pracując nad mapą tego pasma, wcześniej opierano się na danych grawitacyjnych, jednak narzędzie dawało ziarnisty obraz. To, co pokazaliśmy na ostatnim spotkaniu, zdobyliśmy dzięki radarowi. Zmianę jakości można by porównać z "przerzuceniem się" z markera na ołówek z wycyzelowaną końcówką. Latając nad wschodnią Antarktydą dwoma lekkimi samolotami, co w sumie dało dystans pozwalający na kilkakrotne okrążenie kuli ziemskiej, naukowcy zmontowali sieć przyrządów sejsmicznych na baterie słoneczne. W ten sposób w 2009 r. potwierdzili istnienie Gór Gamburcewa oraz odtworzyli ich szczegółową topografię. Niczym niezrażeni, przebadali pustkowie o powierzchni 2 mln kilometrów kwadratowych. Nasz złożony z siedmiu narodowości [m.in. Chińczyków, Amerykanów, Japończyków i Australijczyków] zespół uzyskał drobiazgowe obrazy ostatniego niezbadanego pasma górskiego na Ziemi – chwali się Michael Studinger, będący podobnie jak Bell pracownikiem Lamont–Doherty Earth Observatory, a także jednym z liderów amerykańskiej grupy uczestniczącej w projekcie AGAP (Antarctica's Gamburtsev Province). Podczas gdy maszyny przelatywały nad płaską taflą lodu, oprzyrządowanie wskazywało na wyjątkowo nierówny teren, naznaczony głębokimi dolinami i bardzo stromymi szczytami górskimi.
- 2 odpowiedzi
-
- technika radarowa
- zdjęcia
-
(i 7 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Wbrew obiegowej opinii, wzloty i upadki dotyczące związków uczuciowych silniej wpływają na młodych mężczyzn niż na kobiety (Journal of Health and Social Behavior). W studium prof. Robin Simon z Wake Forest University oraz Anne Barrett z Uniwersytetu Stanowego Florydy analizowano dane ponad 1000 niezamężnych/nieżonatych dorosłych w wieku od 18 do 23 lat (brali oni udział w badaniu podłużnym dot. zdrowia psychicznego i wchodzenia w dorosłość). Okazało się, że choć panowie próbują czasem wyglądać na obojętnych, nieszczęśliwy związek wywiera na nich silniejszy emocjonalnych wpływ niż na ich partnerki. Jak zaznacza Simon, mężczyźni po prostu inaczej wyrażają swoje cierpienia, stres i rozczarowania. Kobiety dają upust napięciu emocjonalnemu, popadając w depresję, a mężczyźni uciekają się raczej do substancji o działaniu psychoaktywnym. Ku swojemu zaskoczeniu odkryliśmy, że młodzi mężczyźni silniej reagują w odpowiedzi na [zmieniającą się] jakość aktualnych związków – wyznaje Simon. Panie socjolog zauważyły, że panowie są nie tylko wrażliwsi na negatywne zdarzenia oraz aspekty relacji, ale i czerpią większe emocjonalne korzyści z jej cech pozytywnych. Amerykanki podkreślają, że dla młodych mężczyzn partnerki stanowią często podstawowe źródło poczucia intymności, podczas gdy młode kobiety utrzymują także bliskie relacje z rodziną i przyjaciółkami. Napięcia w związku naruszają męski dobrostan emocjonalny, ponieważ zagrażają tożsamości oraz samoocenie. Podczas gdy młodzi mężczyźni silniej reagują na jakość związku, na młode kobiety bardziej wpływa sam fakt, czy pozostają w jakimś związku, czy nie, dlatego będą z większym prawdopodobieństwem reagować depresją na zakończenie relacji bądź czerpać korzyści z prostego posiadania partnera.
- 1 odpowiedź
-
- Robin Simon
- młodzi dorośli
-
(i 5 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Ciemna materia i ciemna energia - ta niepoznana część wszechświata, niewykryte nadal cząstki, dla których nie ma zadowalającej teorii od lat niepokoją umysły naukowców. W zrozumienie tego fenomenu włożono wiele wysiłku a tymczasem okazuje się, że być może wcale go nie ma... Tak sugerują na podstawie swoich badań student Utane Sawangwit i profesor Tom Shanks z Uniwersytetu Durham. Hipoteza istnienia ciemnej materii wzięła się z niespójności danych na temat tempa rozszerzania się wszechświata z wyliczeniami - szacowana na podstawie oddziaływania grawitacyjnego masa materii we wszechświecie nie zgadzała się z ilością zaobserwowaną. Rozbieżność była tak duża, że wymagała uzupełnienia braku jakąś teorią. Dane wskazują na istnienie większej ilości materii niż możemy zaobserwować, zatem istnieje jakaś niewidoczna dla nas materia, która oddziałuje jedynie grawitacyjnie. Dane uzyskane z badań metodą soczewkowania grawitacyjnego potwierdziły jej istnienie i nawet pozwoliły określić jej rozkład w obserwowanym kosmosie. Mimo to istnienie czegoś, czego nie sposób dotknąć, nawet przy pomocy przyrządów, niepokoi uczonych, zwłaszcza fizyków. Choć na temat ciemnej materii powstało już wiele hipotez i podejmowane są próby jej zarejestrowania, fizycy teoretycy zapewne odetchną z ulgą, kiedy nie będą musieli głowić się nad czymś niewidocznym i niezbadanym. Rezygnacja z tej hipotezy usunie także niektóre problemy teoretyczne, na przykład związane z tworzeniem się gwiazd, na który to proces ciemna materia musiałaby wpływać. Jak jednak podsumowuje prof. Shanks, jeszcze nie jest przesądzone, czy ciemna materia istnieje, czy też nie. Być może nowe, dokładne wyniki wyeliminują konieczność jej istnienia, a może jedynie zmienią proporcje. Być może przesądzą o tym dane z europejskiego satelity PLANCK, który rejestruje dokładniejszą mapę rozkładu promieniowania resztkowego.
- 1 odpowiedź
-
- Tom Shanks
- Utane Sawangwit
- (i 7 więcej)
-
Super Talent przygotował nową linię dysków SSD, które mają trafić do desktopów i notebooków. TeraDrive CT wykorzystują kontroler SandForce SF-1222, dzięki któremu osiągają rekordowe prędkości odczytu (285 MB/s) i zapisu (275 MB/s). Dyski wyposażono w interfejs SATA II i kości MLC NAND. Dzięki nowemu oprogramowaniu są one w stanie przechować więcej danych, niż poprzednie dyski Super Talent. Firma już podała ceny swoich urządzeń. Za 60-gigabajtowy SSD zapłacimy 199 dolarów. Model 120-gigabajtowy wyceniono na 349 USD, za 240 gigabajtów trzeba zapłacić 669 USD. W ofercie jest też dysk o pojemności 480 GB, ale w jego przypadku o cenę należy pytać bezpośrednio producenta.
-
- dysk twardy
- SSD
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Wcześniejsze badania wykazywały, że podobnie jak zwierzęta ludzie umieją ocenić czyjąś waleczność i możliwości fizyczne na podstawie danych wzrokowych. Ostatnio amerykańscy naukowcy potwierdzili, że w głosie mogą się znajdować wskazówki niedostępne za pośrednictwem wzroku, a ewolucja wyposażyła nas w zdolność ich rozszyfrowywania. Podczas eksperymentu zarówno kobiety, jak i mężczyźni trafnie oceniali tężyznę górnej połowy ciała właścicieli głosów z różnych populacji i grup językowych. Próbki głosowe pozyskiwano w 4 populacjach: wśród plemienia Tsimane (in. Chimane) z departamentu Beni w północnej Boliwii, od żyjących w Andach, a konkretnie w Argentynie pasterzy-rolników, a także od amerykańskich i rumuńskich studentów. Bez względu na to, czy badanych proszono o skupienie się na wzroście, wadze, sile bądź umiejętnościach związanych z walką, formułowali oni podobne oceny. Zespół Aarona Sella z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Santa Barbara nagrał głosy ponad 200 mężczyzn. Wszyscy powtarzali krótkie zdanie w ojczystym języku. Panowie przeszli też wiele testów dotyczących siły górnej części ciała. Gdy ochotnicy słuchali nagrań głosów, bez względu na ewentualne różnice językowe, potrafili trafnie ocenić ich możliwości fizyczne na 7-punktowej skali, której końce wyznaczały wymiary "słaby" i "silny". Na razie nie wiadomo, jakie aspekty głosu łączymy z tężyzną, ponieważ nie odnotowano korelacji między siłą mężczyzny a wysokością jego głosu. W eksperymencie uwzględniono też głosy kobiece, one sprawiły jednak ochotnikom więcej kłopotów. Trafniejsza ocena głosów męskich pozostaje w zgodzie z danymi etnograficznymi z całego świata, wskazującymi na silniejszą tendencję mężczyzn do wyrażania agresji.
- 2 odpowiedzi
-
- analiza
- właściciel
-
(i 7 więcej)
Oznaczone tagami: