Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

venator

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    543
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    35

Zawartość dodana przez venator

  1. Skąd pomysł, że zbieracze-łowcy nie potrafili usiedzieć nieco dłużej na miejscu? Przecież określenie łowca-zbieracz jest bardzo umowne. Najstarsze znane osadnictwo to obóz Ohalo, nad Morzem Galilejskim (stan.archeo Ohalo i Ohalo II). Znaleziono tam znakomicie zachowane pozostałości chat, sierpów do ścinania na wpół dzikiej pszenicy i pierwsze żarna. Obóz ("wioska") była zmaieszkana 23 tyś BP. https://en.wikipedia.org/wiki/Ohalo Nie znam tych badań świadczących o "niemożliwych" do uzyskanaia drogą uprawy pożądanych cech. Materiał archeolgiczny świadczy o czym innym. Zboże uprawiano. Druga sprawa: Natufianie było społecznością mezolityczną. Część wybrała strategie przetrwania jak ojcowie - powędrowała za gazelami, część osiadła. To było charakterystyczne dla okresów przejściowych p. epipaleolitu - nie było tak, że łowca któregoś dnia rzucał łuk w trwę i mówił - od dziś to ja jestem rolnik. Taką drogą idzie prof. Urbańczyk - wątek morawski. Tyle, że jest poddany poważnej krytyce środowiska naukowego i o zwaleniu żadnej profesury nie ma mowy. Co więcej, celnie punktują go doktorzy . Jedno co trzeba oddać Urbańczykowi - postawił dosyć istotne pytanie. Z materiału archeoligicznego wychodzi dosyć nagły, bo trwający ledwie dwie dekady rozwój coraz bardziej skomplikowanych struktur organizacji społecznej. Tak jakby Polanie sobie powiedzieli - a teraz zbudujemy sobie państwo.
  2. Jeśli ta hipoteza zostałaby potwierdzona to stanowiłaby dowód lub przynajmniej mocną poszlakę na to, że w chwili budowy świątyni uprawiano już zboże. Wyżywienie tak dużej liczby budowniczych (największy blok skalny znaleziony w pobliżu świątyni ważył 50 ton), wymagałoby łatwego dostępu do dużej ilości kalorii- a to mogło zapewnić w zasadzie tylko zboże, nawet jeśli by to oznaczało znaczacego obniżenie jakości diety. Należy również pamietać, że świątynia powstawała w okresie klimatycznie bardzo nieprzychylny ludziom - okresie młodszego dryasu, ostatniego zimnego epizodu ostatniego zlodowacenia (migracje antylop, niedobór zwierzyny łownej). W przypadku kultury natufijskiej, trudno już mówić o "typowych" łowcach-zbieraczach. Była to wszak kultura okresu przejściowego - mezolitu. Dobrze to świadczy o plastyczności naszego gatunku i każe przatrzeć w przyszłość z optymizmem, że znaczące skoki rozowjowe były w dalekiej przeszłości związane z pogarszaniem się warunków środowiskowych. Tak było w kulturze natufijskiej, a wcześniej w kulturach graweckiej i solutrejskiej. Ostre ochłodzenie pchnęło ludzi tych dwóch ostatnich kultur, w myśl zasady "potrzeba matką wynalazków" do skonstuowania prostego ale jakże genialnego wynalazku - igły. To była prawdziwa rewolucja. W kurtce z kapturem i wodoodpornych butach, można było już stawiać czoło naturze.
  3. Początek hodowli pszenicy był prawdopodbnie reakcją na stres środowiskowy jakiego doznali przedstawiciele kultury natufijskiej. Do takich wniosków doszedł Ofer Bar-Yosef, znakomity badacz tejże kultury. W młodsym dryasie (12,8 BP-11,65 BP) doszło do ostatniego epizodu zimna w glacjale wÜrm. Gwałtowne ochłodzenie spowodowało w Europie cofanie się osadnictwa na południe, na Bliskim Wschodzie, susze i wędrówki zwierząt łownych. Ci łowcy-zbieracze, którzy zdecydowali się zostać i nie wędrować, zaczęli z konieczności uprawiać dziką pszenicę. I fortyfikować swoje osady aby chronić swój dobytek. Tak zaczęła się współczesna cywilizacja. Choć hipoteza alkoholowa (oraz boskiej interwencji) wcale nie wyklucza się z powyższym. @dexx. Harrari pisał o abstrakcyjnym myśleniu zdolnym do stworzenia bytów unifikujących rozległe i złożone struktury społeczne. Np. spotyka się dwóch amerykańskich patriotów - jeden z Kalifornii, drugi z Main. Co ich łączy? Miłość do gwiaździstego sztandaru (przecież nie do kawałka płótna ale symbolu) - takich przykładów są miliony. Niewątpliwe ciekawe, musial byś to tylko mocno udokumentować źródłowo. Jeśli przyjmiemy hipotezę Urbańczyka, o pochodzeniu Mieszka z elity Państwa Wielkomorawskiego, mającego kontakty z Bizancjum, miałoby to sens.
  4. Nie, wyraźnie mowa o procesie fermanetacji piwa, tu prawdopodbnie najstarsza znana produkcja: https://www.discovermagazine.com/planet-earth/the-search-for-the-worlds-oldest-alcohol Z pewnością. Zauważ jednak jak duże znaczenie ma alkohol np. w chrześcijanstwie, w ogóle w ludzkiej cywilizacji.
  5. My się nie zrozumieliśmy. Może za mało się precyzyjnie wyraziłem. Ja powyższemu zdaniu nie przecze. Tyle, że dotyczy to już mocno zorganizowanych spoleczeństw, a nie paleolitycznych (o czym poniżej). I w tym pełna zgoda. Natomiast w pierwszym rozdziale Harari pisał o wierzeniach religijnych w kwestii kształtowania się myślenia abstrakcyjnego i języka fikcjotwórczego. Jednak myślenie magiczne (religijne) jest obecne duuuużo dłużej. Chociaż to w sumie spekulacje, to jakaś forma życia duchowego istniała już w środkowym paleolicie. Natomaist "twarde" dowody pojawiają się pod koniec istnienia kultury mustierskiej, jakieś 50 tyś lat temu. I tych artefaktów wraz z rozwojem kultury mateirialnej pojawia się coraz więcej. Kilka postów wyżej wrzuciłem znany zabytek z jaskini Stadel - najstarszy przykład rzeźby zoomorficznej. Harari też nawiązał do tego artefaktu bo doskonale oodaje właśnie takie myślenie - abstrakcyjne (wyobrażenie sobie fantastycznej istoty) z magicznym (najprawodopodbnie obiekt "sakralny"). Myślenie magiczne powstawało z myślenia abstrakcyjnego i na odwrót. Można powiedzieć, że był to rodzaj treningu dla mózgu h.s. Nie ma żadnych materialnych dowodów aby tak było w okresie kiedy kształtował się h.s. Najstarszy pochówek, szamański (najprawdopodobnie) pochodzi z kultury natufijskiej już mezolitycznej: https://archaeology.huji.ac.il/hilazon-tachtit-cave Harari nawiązuje do tej kultury w podrozdziale "Boska interwencja". Dosyć niesamowite, że łowcy-zbieracze zbudowali taką megalityczną konstrukcje jak tę w Göbekli Tepe , w zasadzie nie prowadząc jeszcze w pelni osiadłego trybu życia. Pewnie pamiętasz co Harari pisał o pszenicy w kontekście tego miejsca? Szkoda ale Harari nic nie wspomniał o tym, że najnowsze badania wskazują iż w Göbekli Tepe z owej pszenicy ludzie nauczyli się najpierw robić..nie, nie chleb a piwo Piwo to alkohol, środek psychoaktywny. I było najprawdopodbniej używane w celach rytualnych. Wspiera to hipotezę, ktorą Harari nazwał "boską interwencją". Ja bym ją rozbudował o kontrowersyjny pogląd (choć to oczywiście nie mój pomysł a pewnego amerykańskiego antropologa) - człowiek zaczął hodować pszaenicę aby min. wytwarzać alkohol, po to by oddawać cześć abstrakcyjnym, magicznmy bytom. Na lekkim rauszu
  6. Jakie objawienie? Gdzieś to przedstawiłem jako prawdę niezaprzeczalną? Ja zadałem tylko pytanie i aby je doprecyzować zalinkowałem artykuł. Tylko tyle. Nie twierdzę, że depresje da się wyleczyć witaminami. Nonsens. Brak holistycznego podejścia to niestety jedna z największych bolączek naszej krajowej medycyny.
  7. Nie o deprecjonowanie chodzi . Neandertalczyk wyginął, przekazując niewielką spuściznę genetyczną h.s. i jest to niepodważalny fakt. Był jakis zespół przyczyn, który do tego doprowadził. Jakich dowodów żądasz? Można stawiać hipotezy i po ich konfirmacji budować teorie. Tylko tyle i aż tyle. Można też postawić sprawę na opak i napisać, że nie ma żadnych dowodów, iż nendertalczyk posługiwał się mową (w naszym rozumieniu) oraz myślał abstrakcyjnie, tak jak to sobie wyobrażamy. Kość gnykowa to nie wszystko. Co więcej, istnieją dobrze udokumentowane hipotezy, że w rozwoju osobniczym mózgu h.n i h.s na etapie niemowlęcym zachodziły bardzo istotne różnice. Do chwili opuszczenia kanału rodnego, mózgi h.sapiens, neandertalczyka i szympansa rozwijały się tak samo. Później rozwój mózgu h.sapiens przebiegał odmiennie i to w najbardziej krytycznej , dla funkcji poznawczych, fazie rozwoju: https://www.sciencedirect.com/science/article/abs/pii/S0047248411002314 nieco więcej: https://www.sciencedirect.com/science/article/pii/S0960982210012820 Philip Gunz z Instytutu Maxa Planca, współautor badań , powiedział podsumowując, że z badań im wyszło iż poprostu Neandertalczyk widział świat inaczej niż my Nie był głupszy, więc nie o deprecjonowanie chodzi. Był inny. Nawet niewielkie zmiany chociażby w móżdżku mogły spowodować, że pomimo jakiś umiejetności abstrakcyjnego myślenia nie rozwineła się u niego mowa na tyle zawansowana aby przekazać to innym w grupie. To oczywiście spekulacja, ale mająca podstawy. W teorii językowej niezbędnym elementem do rozwinięcia się złożonej społeczności jest mowa zdolna do przekazania abstrakcyjnych pojęć. A neandertalczyk nie tworzył grup większych niż stado szympansów. Prawdopodbnie był równie inteligentny jak h.s. ale w nieco odmienny sposób. Nie stworzył więc na tyle skutecznych struktur społecznych aby przeciwstawić się presji środowiskowej i rywalizacji ze strony naszych przodków.
  8. Na etapie kształtowania się "nowoczesnego" homo sapiens bym tego nie rozdzielał: https://pl.wikipedia.org/wiki/Człowiek-lew#/media/Plik:Loewenmensch1.jpg Bardzo znany przykład archeolgiczny połączenia myślenia abstrakcyjnego - wyobrażenie sobie nieistniejącej istoty, z magicznym - z kontekstu archeologicznego wynika (oczywiście to hipoteza), że figurka była używana w takim miejscu, które mogło być jakimś rodzajem sanktuarium. Oczywiście, tak jak napisałeś, dużo w tym hipotez i domysłów (jak to napisałeś gdybania), na powyższym przykładzie widać jednak jak istotny był to etap.
  9. Wytworzyli kulturę materialną, która nie odbiegała technicznie od tej tworzonej przez h.s. Tyle, że co z tego? Mową (ciała) to potrafią posługiwać się nawet pszczoły. Neandertalczyk nie potrafił (być może z powodów językowych, niedostatku myślenia abstrakcyjnego) tworzyć złożonych społeczności. Budowa anatomiczna ograniczałą jego sposób do konkretnego typu polowania. Zmiany klimatyczne powodowaly zawężanie, dosyć gwałtowne, nisz ekologicznych, w której neandertalczyk mógł się odnaleźć. Odizolowane grupy były małe. Ale gdy w te trudne chwilę dla neandertalczyka wkroczył h.s. zaburzając delikatną równowagę, to była już wtedy tylko równia pochyła.
  10. Chodzi mi konkretnie o to: https://www.sciencealert.com/a-chronic-form-of-b12-deficiency-can-be-dangerous-and-is-often-misdiagnosed?fbclid=IwAR0HkNJblrln7dKhCnwy4xAxkwAXG06YVLLDte9QcfjXi4IXkyd45mD53go W art jest napisane, że niedobory wit. B12 mogą powodować występowanie objawów podobnych do depresji.
  11. Dzięki za pouczenie. Taki mentorski styl, ręka zgięta w łokciu i wskazujący palec celujący w sufit. Hararego znami i bardzo cenię tę pozycję pomimo kilku kontrowersyjnych dla mnie ocen, jak chociażby pewien radykalizm w ocenie wpływu homo sapiens na wymieranie wielkiej fauny plejstoceńskiej - zresztą nic chyba nie wspomniał o wymieraniu w Europie, bo tu badania wskazują na zdecydowanie mniejszy wpływ h.s. niż się powszechnie uważa. Jednak, raczej oczywistym jest, że wierzenia religijne, owo myślenie magiczne było pierwsze przed tworzeniem abstrakcyjnych bytów niezbednych do utrzymania tak skomplikowanego organizmu jak państwo. A przecież o tym pisałem. Szczepy, plemiona wierzące w totem lub ducha rzeki , tworzyły byty abstrakcyjne jak duchy, ale nie tworzyły państw. Gdy te państwa powstały to zauważ proszę , że sfera profanum bardzo długo przeplatała się ze sferą sacrum - obie były jakby równoległe. W Starożytnym Rzymie stworzono logiczny system prawny oparty o byty abstrakcyjne (do dzisiaj częściowo korzystamy z tamtej spuścizny), który przeplatał się z myśleniem magicznym. Każdej zawartej umowie, przecież logicznej ale i abstrakcyjnej konstrukcji, towarzyszyły obrzędy magiczne - choćby palenie kadzideł, a po bursztyn Rzymianie wybierali się daleko - aż na nasze obecnie, ziemie. Mieszko przyjął chrześcijaństwo głównie z tego powodu, że jako poganin był tylko wiecowym naczelnikiem, troche równiejszym niż inni, jako chrześcijański książe, był pomazańcem bożym. Abstrakcyjny byt prawny (władca państwa, król w przypadku Bolesława), przeplatał się z myśleniem magicznym. Lud długo wierzył, że król ma moc uzdrawiania. Dziś w toku ewolucji, to myślenie magiczne (religijne) jest oraz mniej potrzebne. Ps. U Hararego bardzo podoba mi się koncepcja języka fikcjotwórczego w powstawaniu złożonych społeczeństw. Tłumaczyłoby to ładnie skuces h.s. w rywalizacji z neandertalczykiem, która pewnie wystapiła. Ładnie to koreluje zresztą z coraz większym zainteresowaniem naukowców rolą móżdżka (który odpwiada min. za płynność mowy). Wyróżniamy się tym móżdżkiem wśród innych naczelnych. Gdyby tak odkryć zamarznięty mózg neandertalczyka...
  12. Wystąpie jako adwokat diabła: A co jeśli bez tego myślenia magicznego nie dałoby się "przestawić" na myślenie logiczne? (myślenie logiczne wedle Twojej koncepcji). Czy bez magicznego, religijnego myślenia dałoby się stworzyć taki abstrakcyjny byt, jak np. obecny w systemie prawno-gospodarczym całego śwata, osoba prawna? Z wiki: Osoba prawna – jeden z rodzajów podmiotów prawa cywilnego. Osobę prawną definiuje się zazwyczaj jako trwałe zespolenie ludzi i środków materialnych w celu realizacji określonych zadań Wielka firma, masa indywidulaności, ateistów, wierzących, środki produkcji, aktywa etc. A jednak w zewnetrznym postrzeganiu tworzą całość - są osobą prawną. Taki byt jest bardzo abstrakcyjny, ale jest podstawą funkcjonowania naszej cywilizacji. Tworzenie takich abstrakcyjnych bytów bez religii byłoby w ogóle możliwe? Bez myślenia magicznego? Czy nas to przypadkiem nie odróżnia jednak od zwierząt?
  13. Dzięki za odpwiedź. Jak jeszcze mogę pomęczyć, powiedz jakie jest obecnie stanowisko w psychiatrii odnośnie depresji, a wegetarianizmu/weganzimu? Chodzi mi o pojawiające się doniesienia, że depresji sprzyja ( wp rzypadku gdy ona oczywiście już jest u pacjenta) niedobór witaminy B12 i kwasów omega-3. A o ich utratę u wgetarian trochę łatwiej, jeśli sie nie suplementuje.
  14. Wybielania? Czy w mojej wypowiedzi jest jakaś próba oceny azteckiego postępowania? Abstahując od oceny czym jest humanitaryzm, to fakt, takie postępownie mogło wynikać z chłodnej kalkulacji azteckich elit. Być może naczelną ideą Tlacaelela było przekształcenie Trójprzymierza w państwo jak najbardziej jednolite, może stworzenie jednego narodu? Istotna była zapewne kwestia ujednolicenia regionów podatkowych wokół centralnego ciała jakim miało być Tenochtitlan. Oczywiście co dobre było dla Mexikas nie koniecznie było dobre dla pozostałych sprzymierzeńców oraz ty mbardziej ludów zależnych . Co też świetnie rozgrywał później Cortez.
  15. @Mariusz Błoński Ta pani tego raczej na pewno nie neguje. Chodzi o to, że owe rytuały były krawawym epilogiem wojen kwietnych: https://pl.wikipedia.org/wiki/Kwietne_wojny Wojny kwietne były na swój sposób mało krwawe. Co też, na marginesie, rzutowało mocno na taktykę wojsk azteckich - w znacznym stopniu czyniących ich bezradnymi wobec żołnierzy ze Starego Świata. Natomiast artykuł Elizabeth Graham to ciekawe spojrzenie na następującą kwestię: Sensem istnienia Azteków, którzy uważali się za naród wybrany, było karmienie Słońca i odwlekanie końca cyklu istnienia, a koniec ten oznaczał unicestwienie. Jeśli bogowie poświęcili sie na ołtarzu (skąd my to znamy?), to czemu mieli sie nie poświęcać ludzie? Nas może to przerażać, ale śmierć na ołtarzu była dla nich śmiercią honorową. W końcu w ich mniemaniu była to śmierć w bitwie, w zalegalizowanym starciu. Ps. Natomaist twierdzenie @antykwant, że to bzdury też nie jest sprawiedliwe. W końcu to artykuł o konkretnej pracy naukowej. W zasadzie powinienem dodać, że uznanie się przez Azteków za naród wybrany miało miejsce po reforamch ich wybitnego wodza, Tlacaelela.
  16. Tak przy okazji, chciałem przypomnieć postać nietuziknową, prof. Jerzego Vetulaniego. Za hipotezę β-downregulacji będącej podstwą teorii tłumaczącej działanie leków przecidepresyjnych, Vetulani wraz z Amerykaninem Sulserem byli ponoć w czołówce kandydatów do Nobla. Vetulani ponoć jej nie dostał ze względow pozanaukowych (podobnie przypuszcza się, że i tak się stało ostatnio z porf. Wolszczanem ). Zresztą za badania nad elektrowstrząsami dostał też uznaną nagrodę. (Anna-Monika). Prof. Vetulani ciepło wypowiadał się natomiast o hipotezie Chiodo-Antelmana (mechanizmu uwarażliwienia), hipotezie bardzo nie na rękę koncernom farmaceutycznym. Wiesz czy została ona jakoś powszechnie zaakceptowana? Jak się ona ma natomiast do tego, że po odstawieniu antydepresantów jednak u bardzo wielu pacjentó dochodzi do nawrotu choroby?
  17. Wypowiedź zawierała sprzeczność. Jeśli z punktu widzenia współczesności wg. Pana? *, takie badania są jałowe tj. zgodnie z wykładnią językową wyraz jałowy- "pozbawiony sensu, wyrazu", "bezwatościowy" to po co w takim wypadku: ?? Nauka czemuś służy. A służyła także i to całkiem niedawno, ideologii. Jeśli jest Pan uczniem prof. Szydłowskiego, czym się Pan chwatko pochwalił, to spór dwóch szkół, Kossina-Kostrzewski, powinien być Panu znany. I znaczenie tego sporu, daleko wykraczające zresztą poza archeologie. Dziś genetyka wspiera historyków i archeologów. Po opublikowanej w 2013 r. na swój sposób przełomowej "The Geography of Recent Genetic Ancestry across Europe" Ralpha i Coopa ten spór ukazuje się w nowym świetle. Kostrzewski z pracy genetyków byłby na wpółzadowolony. Praca genetyków wspiera szkołe autochtoniczną ale jak się okazuje gentycznie najbliżej nam do Węgrów i ..Niemców. Nic także nie napisałem, żeś Pan oceniał kulturę materialną ludów przebywających w obecnych, polskich granicach. Przytoczyłem luźną anegdotkę. Dla mnie jednak wymowną. *(prosze wybaczyć ale takie panowanie sobie na forum internetowym jest dla mnie co nie co pretensjonalne i niezgodne zresztą z ogólnie przyjętą netykietą)
  18. Nie zgadzam się z tak postawioną tezą. Wyniki takich badań mogą trzymać duchy przeszłości pod kloszem lub wręcz pomóc je zupełnie przepędzić Mało kto pamięta, ale w latach międzywojennych spór w wąskim gronie archeologów i etnografów przeniknął do świata wielkiej polityki i ideologii. W 1934 r . rozpoczęto pod kierownictwem prof. Kostrzewskiego badania archeologiczne w Biskupinie. Tak się skłądało, że prof. Kostrzewski był wybitnym uczniem niemieckiego profesora archeologii, Gustafa Kossiny. Kossina był twórcą metody etnicznej, łączącej kultury archeologiczne z grupami etnicznymi. Kossina był przy okazji, a może przede wszystkim zwolennikiem teorii, że ludy germańskie zasiedlały w starożytności obecne zieme polskie. Kostrzewski, wykorzytstując warsztat Kossiny, utworzył własną teorię autochtonicznego pochodzenia Słowian (byliśmy tu zawsze i basta!), a Biskupin był perełką w koronie tej teorii. Niestety, ale nauka ( w tym wypadku archeologia, etnografia, lingwistyka), zostały zaprzęgnięte do ideologii. Poglądy Kossiny miały bardzo duży wpływ na ukształtowanie się narodowego sojalizmu. W czasie wojny, prace w Biskupinie prowadził inny uczeń Kossiny, prof. Hans Schlief, wówczas Obersturmbannführer SS. Również pracę Kostrzewskiego skrzętnie wykorzystywano. Autochtoniczność Słowian dawała legitimizację władzy młodziutkiego organizmu politycznego, jakim była II RP, nad obszarami od wielu dekad będących we władaniu Niemców. Podobnie po wojnie . Kostrzewski, który za swą teorię autochtoniczną, był przez całą wojnę tropiony przez Gestapo, jako wróg Rzeszy, po wojnie został wiceprzewodniczącym pewnego upolitycznionego tworu quasi-naukowego jaki był Komitet Słowianski: https://pl.wikipedia.org/wiki/Komitet_Słowiański_w_Polsce Tak czy siak takie badania stanowią jakąś ważną cegiełkę do prostowania takich sporów, wykraczajacych czasem poza naukę: http://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news,393854,przodkowie-slowian-mogli-byc-w-europie-4-tys-lat-temu.html A tak w ramach anegdoty: Jeszcze dwie dekady temu, wielu początkujących studentów archeologii, miało podskórnie zaszcepioną autochtoniczną teorię słowiańską. Zderzenie dla wielu było brutalne. Studenci uczestniczyli w ramach praktyk terenowych w tzw. badanaich powierzchniowych ( powierzchniówkach) w ramach Archeologicznego Zdjęcia Polski (AZP). Wyglądało to tak, że grupa studentów, pod okiem na ogół młodego, niesamodzielnego pracownika naukowwego, przeczesywała pola w poszukiwanaich artefaktów. Gdzie było ich >3, tam robiono wkop sondażowy. Wychodziło im dużo siwaków, czyli ceramiki nowożytnej, trochę przyzwoitej technologicznie i estetycznej ceramiki z okresu wpływów rzymskich. Niejeden znajdował natomiast liczne fragmenty ceramiki, wykonane niezwykle prymitywną techniką, z dużą domieszką piasku, bez zdobień. Ki czort, czyżby wszesny neolit? Szybko zostawał sprowadzony na ziemie - to była głównie ceramika kultury praskiej (tysiąc lat po Biskupinie), tzn, tak - przybyli na nasze ziemie Słowianie Regres technologiczny w stosunku do starszej ceramiki był aż nadto widoczny nawet dla niedoświadczonego, studenckiego oka.
  19. To w końcu inna czy jednak podobna? Jeśli chodzi o loty załgowe to jest biorcą zamówień. SpaceX wystartował jako jeden z szeregu podmiotów prywatnych do programu Commercial Crew Program. Po czterech rundach bojów, został SX i Boeing. Te firmy, wg. NASA miały największy postęp jesli chodzi o prace i stąd ta strategiczna decyzja. Przecież nie z miłości..
  20. @glande Bardzo fajnie napisane. Tak, z ciekawości. Jaką moc, w przybliżeniu, muszą mieć komputery aby zasymulować takie procesy zachodzące w bakterii? W skali eksaflopsów, zettaflopsów..? A, w przybliżeniu oczywiście, ludzkiego mózgu? Ktoś zna szacunki?
  21. Ciekawe czy DARPA musiała się tłumaczyć po tym jak wtopiła 150 mln baksów w program XSP, gdy kontraktor Boeing się ot tak wycofał? To duży cios dla DARPA, innej, równie istotnej dla rządu USA, agencji. Siła, siła starca. Tak to wygląda. Z przyjemnym zaskoczeniem przyjąłem lekturę w postaci pierwszej autoryzowanej biografii Neila Armstronga, "Pierwszy człowiek", pióra J amsea Hansen'a. Za ogrom wyzwań jaki stanął wtedy przed NASA ( i nie tylko) związanego z eksploracją kosmosu, zabrano się z godną pozazdroszczenia zuchwałością , odwagą, śmiałością. Niektórzy będą upatrywać w tym zimnowojennych konotacji, ale ja jestem skłonny szukać rozwiązania w mentalności ówczesnego pokolenia. Jak czytam o studiach nad załogowym przelotem w systemie jowiszowych księżycy galileuszowych z 1969 r..... Czy jest teraz do odtworzenia ówczesny entuzjazm NASA ? Bo w SpaceX on niewiątpliwie jest. Wielu jego entuzjastów właśnie tak uważa. Właśnie w tym sęk. Z resztą Twojego postu całkowicie się zgadzam.
  22. He, he, rzeczywiście, może tak to wyglądać. Napiszę więcej - bardzo trafne. . @peceed W następnym swoim poście (z 22.04.) przedstawiłem swoje stanowisku, raczej opdobne do Twojego, z wyjątkiem pewnego ale : Właśnie ogłoszono, że jeden silnik RS-25 do rakiety SLS będzie kosztował 100 mln $ . Marek Cyzio na swoim blogu obliczył, że przy obecnym kursie złota, taki silnik wykonany ze szczerego złota, kosztowałby 190 mln $. NASA jest więc oszczędna, zeszła z ceny blisko połowę Silnik będzie oczywiście jednorazowy. Tak trochę poważniej. Broniąc trochę rządowego projektu, ok. 2010 r. kiedy SLS nabierała kształtów, to SpaceX dopiero raczkowała. Także trudno było przewidzieć sukces takiego wizjonera jak Musk. Wydaje mi się, że kluczowa jest filozofia firmy Muska. Przypomina ona nieco NASA z czasów programów Gemini/Apollo/STS. Drenaż mózgów z rynku. Młodych mózgów. Praca w SpaceX jest bardzo wymagająca. Przy samej produkcji Starshipa to w pierwszym tygodniu 3 dni po 12 h, 4 dni wolnego, w następnym tygodniu 4x12 h, 3 dni wolnego. Przy czym w robocie maksymalna koncentracja i wydajność. Sam Musk przyznawał, że to praca dla młodych kawalerów. Poza produkcją, w innych działach, także mordercze tempo. Musk, wydaje mi się, idzie taką drogą jak dwaj, na swój sposób genialni tyranii - Napoleon i Hitler - rewolucję robią ludzie młodzi. Tego brakuje NASA. Owego rewolucyjnego zapędu. Oczywiście całe te rewolucyjne działnie Muska może zakończyć się kartastrofą. Choć NASA zaczyna dostrzegać SpaceX - w programie Artemis firma Elona dostała swój kawałek tortu.
  23. Kasze to jadalne nasiona zbóż lub zbóż rzekomych (np. gryka, komosa). Wyjaśnijcie albo poprawcie to zdanie.
  24. Wybacz ale nie bardzo wiem co masz na myśli. Raczysz żartować? Senator Shelby jest szefem senackiej Komisji ds. Środków. Wg. amerykańskiej konstytucji , bez akceptacji tej komisji (oczywiście w granicach senackich), nie można wydawać żadnych środków budżetowych. Co więcej, Shelby jest szefem Podkomisji ds. Obrony. Podkomisja ogólnie nadzoruje finanse całej armii (+CIA). Taki np. Lockeed Martin ma 75% przychodów z zamówień rządowych, zbrojeniowych. Więc tańczy jak Shelby zagra. A Shelby gra tak aby SLS powstała. Marshall Space Flight Center (pierwszym szefem byl sam von Braun), wiodący ośrodek w budowie SLS, jest w Alabamie. Shelby to jedna z napotężniejszych postaci amerykanskiej polityki.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...