-
Content Count
477 -
Joined
-
Last visited
-
Days Won
29
venator last won the day on March 20
venator had the most liked content!
Community Reputation
86 OutstandingAbout venator
-
Rank
Sztygar
Recent Profile Visitors
The recent visitors block is disabled and is not being shown to other users.
-
Ubóstwo artefaktów militarnych na polach pobitewnych nie powinno dziwić, a zwłaszcza tych, którzy te pobojowiska badali. W trakcie badań pobojowiska po jednej z największych bitew w historii polskiego oręża, pod Beresteczkiem, gdzie na niewielkiej powierzchni starło się blisko 200 tyś ludzi, nie odnaleziono zbyt wiele. Tak jak i pod Grunwaldem. Pod Beresteczkiem najwięcej artefaktów znaleziono w miejscu gdzie bronił się (już po właściwej bitwie) kozacki tabor pod dowództwem imć panów pułkowników Dziedziały i Bohuna (min. fajna kolekcja glinianych fajek). Brałem udział w badaniach (badania MWP) pobojowiska bitwy pod Maciejowicami, z okresu Insurekcji Kościuszkowskiej. W epicentrum bitwy same kule muszkietowe/kartaczowe. Najwięcej znalezisk było z rejonu Oronnego, gdzie uciekało rozbite polskie wojsko. Bo właśnie w takich miejscach wychodzi najwięcej fantów - bezwładna ucieczka lub chaotyczna obrona to często porzucanie lub gubienie "po szuwarach" broni i elementów uzbrojenia. Względnie "ciekawe" są jeszcze miejsca obozowiska. Z samego pola bitwy zbierano co się da, stąd takie, a nie inne ubogie wyniki. Co więcej - nie mamy chyba w Polsce oryginalnych, zachowanych kopii husarskich, a na pewno nie mamy takich skrzydeł. Skrzydła, które są w zbiorach polskich muzeów, to bez wyjątku (nawet w MWP), to XIX-wieczne falsyfikaty. Jedyne, "pewne" skrzydła husarskie znajdują się na Ukrainie i są to skrzydła ewidentnie (poprzez sposób mocowaania) paradne, używane podczas popisowych przemarszów i ceremoni pogrzebowych, łamania kopii o katafalk. W dodatku, te ukraińskie, pochodzą z końcówki istnienia husarii, naszej chluby (zwłaszcza w obecnych czasach ) bo ile mnie pamięc nie myli, są datowane na końcówkę konfedercji barskiej. Jedyne skrzydło z czasów "świetności" tej jazdy, które się uchowało, jest na Zamku Wrangla w Skokloster w Szwecji. Ma ono pewne datowanie, bo zostało zabrane z pobojowiska bitwy pod Warszawą, gdzie liczba husarii była bliska tysiąca. To skrzydło to właściwie listwa, bez piór. Smaczku dodaje fakt, że na 100% nie wiadomo czy było husarskie. Bo skrzydeł czasami też używała jazda tatarska. A w bitwie brał udział komunik tatarski Suchana Ghazi. A przecież przez husarie przewinęło się dziesiątki tysięcy żołnierzy, i brała ona udział w ogromnej ilości walk na przestrzeni ponad 200 lat. Także militaria w miejscach bitew to temat trudny...
-
Kolosalne koszty zewnętrzne sektorów energii i transportu
venator replied to KopalniaWiedzy.pl's topic in Ciekawostki
Źródło? Za Gierka też byliśmy potęgą... Czyli zgadzamy się w temacie.- 16 replies
-
Kolosalne koszty zewnętrzne sektorów energii i transportu
venator replied to KopalniaWiedzy.pl's topic in Ciekawostki
Komunały...chciałbym zmienić, ale mój ogląd na zachodzące w Polsce procesy dziejowe mi na to nie pozwala. Nie bez kozery napisałem o "długim trwaniu". Konstrukt Braudel'a mówi o takich zjawiskach społecznych, które twają całe wieki i nie mają na nie dużego wpływu nawet poważne zmiany geopolityczne, gospodarcze czy technologiczne. W Polsce takim "długim trwaniem" jest model gospodarki oparty na niskich kosztach pracy, wręcz wyzysku. Trwa on już 600 lat, a kluczowy wpływ miała gospodarka folwarczno-pańszyźniana. Folwark był nastawiony na trwanie, a nie maksymalizacje zysków. Dostęp do ograniczone,j ale taniej i przede wszystkim niewolnej siły roboczej powodował, że nikt nie odczuwał potrzeby innowacyjności - wprost przeciwnie, w interesie panów była petryfikacja tego systemu. Ten folwark tkwi niestety w nas do dzisiaj i ma się całkiem dobrze dusząc inowacyjność: https://forsal.pl/artykuly/801867,santorski-kultura-folwarku-przetrwala-w-polskich-firmach.html "Z folwarkiem jest tak, że mamy organizację, której celem jest wytwarzanie czegoś tam - produktu czy usług, ale przede wszystkim - trwanie. Tymczasem w przedsiębiorstwie kapitalistycznym celem jest zysk i wzrost wartości samej organizacji. Metaforyczny folwark osłabia ten drugi cel. A to m.in. z tego powodu, że ośrodek władzy - a więc decyzji, kontroli, restrykcji, moc decydowania o losie podwładnych - jest bardzo mocno scentralizowany, zwykle spoczywa w rękach jednej osoby. Kiedyś właściciela ziemskiego, potem lidera z nadania politycznego albo po prostu właściciela firmy bądź postawionego na jej czele menadżera. To od jego woli, kaprysu, nastroju chwili zależy, co się stanie z firmą i z jej pracownikami. Władza, uprawnienia i odpowiedzialność nie są delegowane. Pan mówi co i jak zrobić. Jak ma dobry humor - pochwali. Jak jest wściekły - zgani, nakrzyczy, wyrzuci z pracy. Zakuje w dyby. Nigdy nie wiadomo, czego się spodziewać. A ludzie pokornie to znoszą. Z jednej strony sarkają, buntują się, ale z drugiej jest im wygodnie - bo nie ponoszą odpowiedzialności. Jednak ma to dalece idące konsekwencje - pracownicy pozbawieni odpowiedzialności, za to zajęci wychwytywaniem nastrojów pana, czyli np. prezesa firmy, gubią także swoją kreatywność, tracą inteligencję. Zajmuje ich głównie to, żeby nie podpaść. Niesamowite, jak to działa - nawet w nowoczesnych przedsiębiorstwach, nawet w międzynarodowych korporacjach mających swoje oddziały w Polsce. Zresztą ta infekcja dotyka nie tylko firmy, ale też nasze kliniki, uczelnie, redakcje, kluby sportowe czy szkoły. Wszędzie w szybkim czasie wytwarza się folwark. Informacje przestają przepływać między działami, zamiast tego krążą donosy, fachowcy idą w odstawkę, tworzy się dwór. To jest jak jakaś zakaźna choroba, społeczny wirus ebola." Jest to bardzo trafna analiza Jacka Santorskiego, znanego psychologa biznesu. Tak niestety funkcjonuje gros polskich firm. Co się stało z wielkimi szansami?: polski grafen, kryształy azotku galu (historia firmy Ammono), komputer K-202 - aczkolwiek ten ostarni przykład jest związany z arcyciekawą ,ale kontrowersyjną postacią inżyniera Jacka Karpińskiego. Nadal uważasz, że problem leży tylko po tej stronie?- 16 replies
-
Kolosalne koszty zewnętrzne sektorów energii i transportu
venator replied to KopalniaWiedzy.pl's topic in Ciekawostki
O czym mówimy? Jest za późno, dużo za późno. Kiedy myśmy się zachłystywali niewidzialną ręką kapitlaizmu i wielkim skokiem w kapitalizm, w Korei Płd realizowany był 6 i 7-y plan pięcioletni (u nas takie plany budziły co najwyżej uśmiech politowania) - za to nasz minister gospodarki w rządzie Mazowieckiego, Syryjczyk, powiedział, że brak polityki gospodarczej rządu to też polityka. Czebole miały się w Korei znakomicie, u nas kotwica walutowa wykańczała te firmy co mogły jeszcze choć ciut powalczyć z zalewem taniej, wówczas nie najwyższej jakości, koreańskiej produkcji. Dzis Samsung jest w pierwszej 50-tce najbardziej wartościowych marek świata, wyżej niż Mercedes czy BMW. W pierwszej setce nie ma żadnej polskiej firmy... Książe francuskich historyków, Ferdynand Braudel, stworzył taki konstrukt jak "długie trwanie". Ekstrapolując to na naszą historie i to co się teraz dzieje to jesteśmy niemalże skazani na prowincjonalizm i bycie co najwyżej średniozamożnym (oby) w skali UE, państwem. Patrząc na obecne wydarzenia obawiam się jednak jednego :- 16 replies
-
Czy wikingowie rzeczywiście praktykowali torturę „krwawego orła”?
venator replied to KopalniaWiedzy.pl's topic in Humanistyka
Stela z Gotlandii, która (chyba) jako jedyna może przedstawiać rytuał krwawego orła: Na środkowym planie jest postać mężczyzny wykonującego jakieś czynności nad postacią leżącą na brzuchu. Najczesciej interperetuje się to jako własnie obraz rytuału krwawego orła. Nad ofiarą jest Valknut - splecione trzy trójkaty ,pangermański ( raczej) symbol obrzędów związnych ze śmiercią.- 1 reply
-
- tortura
- wikingowie
-
(and 1 more)
Tagged with:
-
Fajny artykuł. Ciekawie rzecz się miała w Szwecji gdzie ruch lewostronny obowiązywał od 1734 r., przez 230 lat. Szwedzi zmienili ruch na prawostronny w jeden dzień, który nazwano Dagen H, a nastąpiło to 3 września 1967 r.: Decyzja o zmianie organizacji ruchu drogowego została podjęta przez szwedzki parlament 10 maja 1963, stosunkiem głosów 294:50[1]. Była ona jednak bardzo niepopularna wśród obywateli. Wcześniej, w referendum przeprowadzonym 16 października 1955 roku, zdecydowana większość (82,9%) opowiedziała się przeciw takiej zmianie[1]. By przekonać Szwedów, rząd prowadził, przy pomocy psychologów, specjalny program edukacyjny, który trwał 4 lata[1]. Parlament podjął taką decyzję z dwóch powodów: we wszystkich krajach sąsiadujących ze Szwecją obowiązywał ruch prawostronny [...] Jednocześnie wszystkie służby rozpoczęły przygotowania do tej skomplikowanej operacji. Na każdym skrzyżowaniu zamontowano dodatkową sygnalizację świetlną oraz odpowiednie znaki drogowe, które do Dagen H owinięte były czarnym materiałem. Na drogach wymalowano także nowe linie w kolorze białym, które przykryte zostały czarną taśmą. Do Dagen H używano linii w kolorze żółtym. W dniu, w którym nastąpiła zmiana organizacji ruchu, o odpowiedniej godzinie w całym kraju odsłonięto nowe znaki drogowe, zasłaniając jednocześnie stare, które później zlikwidowano. Poza skrzyżowaniami duży problem stanowiły ulice jednokierunkowe, których układ musiał się zmienić wraz ze zmianą organizacji ruchu.[...] Na Dagen H wybrano nieprzypadkowo wczesne godziny poranne weekendu, ponieważ wówczas ruch drogowy jest najmniejszy. Dodatkowo wprowadzono zakaz ruchu na drogach między godziną 1:00 a 6:00 rano, poza niezbędnymi w tym czasie przemieszczeniami. W Sztokholmie ograniczenia w poruszaniu się były jeszcze większe, ponieważ ekipy drogowców musiały poprawić więcej skrzyżowań. Ograniczenia ruchu w stolicy dotyczyły okresu od 10:00 w sobotę do 15:00 w niedzielę. Kierowcy poruszający się wówczas po drogach musieli o godzinie 4:50 w niedzielę się zatrzymać i w ciągu 10 minut przejechać na przeciwny pas ruchu. O godzinie 5:00 mogli ruszyć dalej, ale już zgodnie z nowymi zasadami. Ostatecznie zmiana ruchu z lewostronnego na prawostronny została zakończona powodzeniem. W poniedziałek po dagen H zanotowano jedynie 125 wypadków samochodowych, czyli mniej niż zwykle w ten dzień tygodnia (dotychczas było to od 130 do 198 wypadków). Nie zanotowano żadnego śmiertelnego wypadku, który mógłby być spowodowany tą zmianą. Wydaje się jednak, że wielu starszych kierowców zrezygnowało w ogóle z prowadzenia samochodu, gdyż uznało, że nie poradzą sobie z nowymi zasadami ruchu. Źródło: https://pl.wikipedia.org/wiki/Dagen_H Dagen H: A tak to wygladało w praktyce:
-
Ech...w kontekście tego: https://www.scientificamerican.com/article/nasas-james-webb-space-telescope-will-face-29-days-on-the-edge/ gdzie mowa jest o 300 elementach misji JWST "single point failure" - które muszą zadziałać, to brzmi niepokojąco.....
- 20 replies
-
Czemu akurat TEN przykład? Przecież przyczyny takie stanu rzeczy mają swój kontekst historyczny, którym była min. dewiza ówczesnego administratora NASA, Daniela Goldwina - "szybciej, lepiej, taniej". Okazało się po czasie, że lepiej nie da się pogodzić z szybciej, a tym bardziej z taniej. Bo było to oparte na "nadziei". Jeszcze w 1984 r. szacowano koszt NGST na 4 mld, ale później zaczęto wierzyć w szybki postęp w tanim wynoszeniu ładunków w kosmos. Ale takie niedoszacowanie to raczej normalka dla takich bezprecedensowych, niezwykle zaawansowanych programów. W 1972 r. koszty Hubble'a szacowano na 300 mln dolarów (1 mld w cenach z 2007 r.) Koszt wyniósł ostatecznie 4 mld. Było warto? Zgodzę się jak najbardziej w kwestii podróży międzygwiezdnych, ale Mars jest w technicznym zasięgu. Nie ma żadnych fundamentalnych przeszkód technologicznych aby tam nie polecieć i zostać, przynajmniej w ograniczonym zakresie. Nieustannie finansowana? Gdzie i kiedy? Jeszcze kilka lat temu na rozwój nuklearno-termicznego silnika (NTP) NASA przeznaczała...7 mln dolarów rocznie. A to najbliższa realizacji technologia napędu innego niż chemiczny, do sensownej eksploracji załogowej deep space. W budżetowych realiach na + zmieniło się to dopiero w czasie prezydentury Trumpa. Na efekty przyjdzie jednak poczekać Wydaje mi się @Astroże jednak sam sobie zaprzeczasz. Z jednej strony piszesz: Poważniej - to przy obecnej technologii nie mamy, i nie jest to kwestia jakichkolwiek mniejszych czy większych "kroków". To zwyczajnie przepaść do przeskoczenia i nie widać tu żadnego światełka w tunelu. Z drugiej strony piszesz, że wg. Ciebie nic lądowanie na Marsie nam nie przyniesie. A więc to pokonanie technologicznej i mentalnej przepaści (w udanym locie na Marsa i powrocie) nic nie przyniesie, będzie bezowocne? Naprawdę?
- 12 replies
-
- misja kosmiczna
- przestrzeń kosmiczna
-
(and 2 more)
Tagged with:
-
Nie, to nie jest naiwna wiara zwolenników załogowych misji, zacytuje zresztą sam sam siebie z innego wątku: 45 mld dolarów to nie są w skali wydatków USA specjalnie duże pieniądze. A ile problemów rozwiązano dzięki załogowym lotom w kosmos? Spuścizna programu Apollo choćby w zakresie medycyny, jest ogromna: urządzenia VAD (wspomaganie serca), termometry na podczerwień, implanty ślimakowe uszu , operacje oczu metodą LASIK , ratunkowe koce termiczne typu NRC, nie mówiąc o tym, że w latach 60-tych 60% układów scalonych było kupowane przez NASA, dając potężny impuls do rozwoju branży. Tutaj zresztą więcej: https://en.wikipedia.org/wiki/NASA_spinoff_technologies Znaczna część tych technologii jest związana z programem Gemini-Apollo. Była duża kasa i parcie polityczne, był i rozwój. Dlaczego więc nowy, tak wielkoskalowy program ma nie przynieść kolejnego skoku technologicznego? A jak załogowy Mars może bezpośrednio przełożyć się na to ratowanie istnień ludzkich? Chćby przez to, ze NASA już teraz stawia na rozówj telemetrii medycznej. Weźmy taki pulsoksymetr. Jeszcze parę lat temu urządzenie znane głównie medykom i co bardziej świadomym chorym na przewlekłe choroby układu oddechowego, dziś dzieki COVID zrobiło powszechną karierę. Dzięki metodzie wczesnej diagnozy, uratował zapewne życie gromnej rzeszy ludzi. NASA pracuje teraz nad pulsoksymetrem zapewniającym telemetrie, o wysokiej jakości i trwałości przekazu, a przede wszystkim precyzji pomiaru. Jak można wywnioskować z tego artykułu: https://www.wired.com/story/pulse-oximeters-equity/ nowoczesne pulsoksymetry nie spełniają często podstawowych wymagań FDA. Jak się okazuje dzieki załogowym lotom kosmicznym, już blisko 50 lat temu firma HP we współpracy z NASA opracowała pulsoksymetr pod pewnymi względami znacznie lepszy niż obecne komercyjne. Bo NASA, w programach załogowych, stawia wysoką poprzeczkę. I to jest dobry prognostyk dla silnego impulsu rozowjowego.
- 12 replies
-
- misja kosmiczna
- przestrzeń kosmiczna
-
(and 2 more)
Tagged with:
-
Margines do wykorzystania nie jest wcale taki szeroki: Tabela z bardzo ciekawego artykułu o statkach międzyplanetarnych: https://kosmonauta.net/2019/04/statki-miedzyplanetarne-modul-zalogowy-czesc-2/ Napisałem jednak, że Jeśli tak jest i chcielibyśmy iśc tą drogą, to rodzi już spore problemy z wytworzeniem takiej siły w kosmosie, w dodatku na statku, któy sam ma się nie obracać.
- 12 replies
-
- misja kosmiczna
- przestrzeń kosmiczna
-
(and 2 more)
Tagged with:
-
Sakkara: archeolodzy odnaleźli grobowiec skarbnika Ramzesa II
venator replied to KopalniaWiedzy.pl's topic in Humanistyka
Rabunek grobów nie był przedsięwzięciem łatwym ani szybkim. Na nekropoli zawsze kręciło się sporo strażników, kapłanów, rzemieślników budujących latami kolejne miejsca wiecznego spoczynku dla notabli. Jak to możliwe, że nikt nie zauważał złodziei i ich tuneli, których budowa trwała tygodniami? Czemu prości kamieniarze i cieśle przez całe lata angażowali się w ryzykowny proceder, skoro jedno udane włamanie mogło przynieść im bajeczne skarby? Odpowiedź nasuwa się sama: to jedynie płotki, które wykonywały brudną robotę i otrzymywały drobną część łupu. Reszta szła na łapówki i daniny dla osób, które rabusiów chroniły. Dowodów na to nie ma, ale najprawdopodobniej tebańską nekropolę oplątywała subtelna sieć przestępczej mafii, której nici wiodły aż do pałaców władzy. Naiwny i nadgorliwy Paser swym śledztwem naruszył zapewne interesy osób znacznie potężniejszych od siebie, a one znalazły sposoby, by ukręcić sprawie głowę. Cały, ciekawy zresztą artykuł Tomasza Markiewicza z Muzeum Narodowego, o ww. procederze, na przykładzie pochodzącej z czasów Ramzesa IX rywalizacji burmistrza Teb, Pasera i zarządcy nekropolii królewskiej, Pauraa: https://www.focus.pl/artykul/o-dwoch-takich-co-nie-upilnowali-mumii -
Tyle, że to też rodzi problemy, które są powodowane siłami Coriolisa i różnicą przypsieszenia odśrodkowego pomiędzy głową a nogami załogantów. Móżdżek odczuwa ciążenie, które nie jest skierowane prostopadle do podłoża. O centryfudze możemy na obecną chwilę chyba zapomnieć. Także sztuczne ciążenie możemy wytworzyć przez obrót całego statku, który przy zastsowaniu napędu chemicznego może mieć zwartą konstrukcje, a więc krótki promień obrotu. Ale z kolei będzie powolny, a więc sam lot będzie dłuższy. Z kolei użycie napędu jądrowego skróci czas lotu ale utrudni wytworzenie ciążenia. Przy użyciu atomu habitat mieszkalny będzie musiał być odseparowany od reaktora przestrzenią zapewnioną przez kratownice, co wydłuży zaś promień obrotu. Problem w tym, że podobno wyniki eksperymentów wskazują, że lepsze są krótsze pobyty w wirówkach wytwarzających 2-3 g i powrót w nieważkość niż stałe przebywanie w "sztucznym " 1 G. Pod tym kątem robi się jednak mało eksperymentów. Ciekawe eksperymenty na orbicie Ziemi, jak ISS Centrifuge (0,51 G na ISS) i Mars Gravitiy Biosatelllite (wirówka dla myszy - 0,3 G) nie zostały zrealizowane. A pierwszy ekesperyment z wytworzeniem sztucznego ciążenia przeprowadzono już podczas misji Gemini XI poprzez połączenie liną z Ageną. Wytworzono wówczas 0,00015 g, używając silników manewrowych. Ciekawostka, że apogeum misji to było aż 1369 km nad Ziemią. Dalej byli tylko astroanuci misji księżycowych. Rekord Conrada i Gordona jet do dzisiaj nie pobity (poza selenonautami).
- 12 replies
-
- misja kosmiczna
- przestrzeń kosmiczna
-
(and 2 more)
Tagged with:
-
Tytoń używany jest przez ludzi od ponad 12 000 lat
venator replied to KopalniaWiedzy.pl's topic in Humanistyka
Trochę wyrwane z kontekstu, bo nie napisalem, że to najstarsze w ogóle ślady warzenia piwa, a: Mowa tu oczywiście o wytwarzaniu piwa i wina w większych ilościach. W Göbekli Tepe mamy do czynienia z kompleksem świątynnym i wannami, w którym było prapiwo, o pojemności 165 litrów. I systematycznej, świadomej jego produkcji. W nowszych warstwach stanowiska dominował już nawet bardziej produkcyjny charakter tego miejsca. W Raqefet gdzie, na chwilę obecną, mamy najstarsze ślady prapiwa, wygląda to nieco skromniej: Mnie jednak od kwestii pierwszeństwa piwa bądź wina bardziej interesuje rola alkoholu w tworzeniu pierwszych państw. Wg. ciekawej teorii Jamesa Scotta (pisałem już chyba o nim w kontekście bezpaństw, np. Zomi) pierwsze państwa to były mniej lub bardziej precyzyjne urządzenia kontroli populacji. Zgromadzona w jednym miejcu większa populacja ludzi produkowała nadwyżkę np. żywności, którą konsumowały eliy społeczne - kapłani, wodzowie, urzędnicy. Nie jest przypadkiem , że pierwsze państwa powstawały w Żyznym Półksiężycu i w innych miejscach, gdzie łatwo było uprawiać zboża. A dalekie początki były min. w czasach kultury natufijskiej. Z jakiś względów dotychczasowi "typowi" łowcy-zbieracze zaczęli gromadzić się w jednym miejscu i budować świątynie, jakby nie patrzeć racjonalnie, miejsce dosyć abstrakcyjne. Czy alkohol był "nagrodą" za ten trud? Czy dlatego zaczęto uprawiać zboża, czy może jednak piwo było przy okazji? Scott pisze jeszcze o jednej kwestii. Częstym aktem fundacyjnym państwa była przemoc. Jego teoria bardzo fajnie pasuje min. do początków państwa polskiego (przy czym zasobem nie było zboże, a niewolnicy, którymi pierwsi Piastowie handlowali na potęgę lub przynajmniej zbierali z tego marże). Agresywne i wojownicze były te społeczeństwa, które żyły wedle reguł tzw. demokracji wojennej (np. Wikingowie). A w demokracji wojennej alkohol odgrywał bardzo ważną rolę. A stąd o krok do wniosku o jego państwotwórczą role. -
Tytoń używany jest przez ludzi od ponad 12 000 lat
venator replied to KopalniaWiedzy.pl's topic in Humanistyka
Obecnie za najstarsze ślady piwowarstwa uznaje się to z jaskini Raqefet z Izraela, sprzed 13 700 lat. Odtworzono proces produkcji tego piwa. Był on trzyetapowy. Ziarna pszenicy lub jęczmienia były kiełkowane w wodzie, osuszane. Następnie były tłuczone przy pomocy kamiennych moździeży i podgrzewane. Na końcu pozostawiano tak przygotowany zacier na dzialanie wolnych drożdży. Sami naukowcy przyznają, że to piwo było dalekie od tego jakie znamy dzisiaj i przypominało rodzaj alkoholowej owsianki czy też innego kleiku. Ale to już kolejna praca o podobnej tematyce, ukazująca się w recenzowanym czasopiśmie naukowym. I raczej istnieje w środowisku badaczy konsensus co do tego, że były to pierwsze piwa. Nie przecze, że smak wina był znany naszym przodkom jako pierwszy, ale nie ma archeologicznych dowodów na to, że produkcja wina ruszyła jako pierwsza. Ale to nie jest tak naprawdę istotne - archeolodzy, którzy badali Raqefet podkreślaja, że to odkrycie to silne wsparcie dla teorii (mającej już 60 lat), iż chęć uzyskania tego niezwykłego napoju mogła być istotnym, o ile nie kluczowym czynnikiem w "udomowieniu" dzikich zbóż. Chyba nie muszę tłumaczyć jak ogromną rewolucją w życiu homo sapiens było przeistoczenie się z myśliwego-zbieracza w osiadłego rolnika? Stąd ten argument z klimatem i Finlandią - zboża są znacznie bardziej powszechne niż winorośl, nie mówiąc już o tym, że nie tylko piwo da się z nich zrobić.. -
Tytoń używany jest przez ludzi od ponad 12 000 lat
venator replied to KopalniaWiedzy.pl's topic in Humanistyka
Tak też się przyśniło ekonomistom z tzw. nurtu neoliberalnego (szkoła chichagowska). Ludzkie zachowania ująć w arytmetykę. Jakoś jednak nie wyszło i z czasem okazało się, że ekonomia to jednak nauka społeczna, a nie ścisła. Że jednak ludzkich zachowań nie da się ot tak ująć w karby arytmetyki, przynajmniej nie na tym poziomie rozwoju nauki. Bo sam podział jest z tzw. d*py. Nie ma nauk humanistycznych i ścisłych tylko empiryczne i formalne. Także jak na razie empirycznie nie udowodniono, że wino wytwarzano, na skale lokalnego przemyłu, wcześniej niż piwo. Jak masz inne inforamcje to będę wdzięczny. Nie wiem czego nie zrozumiałeś lub nie chciałeś zrozumieć, bo cytujesz wybiórczo, jedno zdanie. Nie dość, że winorośl owocowała wpierw co trzy lata (jak przynajmniej wynika z zalinkowanej pracy), to jeszcze wymagała sprzyjającego klimatu. Może i było tak jak piszesz, na zakładke. Może. Zboża sa powszechne i dużo mniej wymagające niż winorośl i owocują co roku. I opanowały cały świat, nie mówiąc o tym, że oprócz dostępu do alkoholu (obecnie duzo mocniejszego niż piwo), zapewniają węglowodany. Ze zboża zrobisz alko od biedy nawet w północnej Finlandii, z winorośli...powodzenia... Ja absolutnie nie przecze, że wino mogło być pierwsze i było tym obiektem alkoholowego " pożądania", ale to powszechość i łatwość uprawy zbóż przemawia za tym , że jednak piwo było pierwsze na skalę lokalnego przemysłu. Fakt, przepraszam. Wystarczyła spacja. O tym także wspominałem. W takim kontekście, że na przygotowanie półsurowca kobiety Majów poświęcaly nawet 5 godzin dziennie. By w efekcie pozyskać rodzaj piwa. To jest jedna z poszlak wskazujących na ważne znaczenie alkoholu w pierwotnych społeczeństwach On może nie, ale taki natufijczyk raczej się nie zastanawiał nad definicjami. Ale w piwie jest. Przykład to sake - często zwane winem ryżowym, technologicznie jest specyficznym piwem. Bardzo specyficznym.