Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla tagów 'Ingenuity' .



Więcej opcji wyszukiwania

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Forum

  • Nasza społeczność
    • Sprawy administracyjne i inne
    • Luźne gatki
  • Komentarze do wiadomości
    • Medycyna
    • Technologia
    • Psychologia
    • Zdrowie i uroda
    • Bezpieczeństwo IT
    • Nauki przyrodnicze
    • Astronomia i fizyka
    • Humanistyka
    • Ciekawostki
  • Artykuły
    • Artykuły
  • Inne
    • Wywiady
    • Książki

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

Dołączył

  • Od tej daty

    Do tej daty


Grupa podstawowa


Adres URL


Skype


ICQ


Jabber


MSN


AIM


Yahoo


Lokalizacja


Zainteresowania

Znaleziono 9 wyników

  1. Marsjański śmigłowiec Ingenuity odnalazł spadochron, za pomocą którego łazik Perseverance wylądował na Marsie, oraz fragmenty osłony termicznej i inne elementy, które chroniły łazik podczas podróży w kierunku Czerwonej Planety, jak i w czasie wejścia w jej atmosferę. NASA wydłużyła czas misji Ingenuity po to, by przeprowadzić pionierskie loty, takie jak ten. Za każdym razem, gdy wznosi się w powietrze, Ingenuity sprawdza nowe fragmenty planety, oferując nam możliwości, jakich nie miała żadna z dotychczasowych misji planetarnych. Jest on idealnym przykładem możliwości i użyteczności platform lotniczych na Marsie, cieszy się Teddy Tzanetos z Jet Propulsion Laboratory, który stoi na czele zespołu odpowiedzialnego na Ingenuity. Pojazd z łazikiem na pokładzie wszedł w atmosferę Marsa z prędkością niemal 20 000 km/h. Całość musiała wytrzymać wysokie temperatury, silne drgania i inne ekstremalne zjawiska. Dotychczas pozostałości systemu lądowania mogliśmy oglądać tylko na zdjęciach zrobionych z oddali przez Perseverance. Teraz na Ziemię trafiły świetne ujęcia zrobione z góry, z niewielkiej wysokości. Inżynierowie z NASA zrobią użytek z przysłanych przez śmigłowiec fotografii. Uzyskane dzięki nim informacje posłużą do udoskonalenia urządzeń lądujących. Misja Perseverance ma najlepiej w historii udokumentowane lądowanie na Marsie. Kamery pokazały nam wszystko, do rozwinięcia spadochronów po pierwszy kontakt z powierzchnią planety. Jednak zdjęcia Ingenuity dostarczają zupełnie nowych informacji. Niezależnie od tego, czy ich analiza wykaże, że wszystkie elementy działały tak, jak przewidywaliśmy czy też stwierdzimy, że coś trzeba poprawić, będzie to nieocenioną pomocą dla planowania misji Mars Sample Return, dodaje Ian Clark, były inżynier systemów Perseverance, który jest obecnie odpowiedzialny za opracowanie fazy startu z powierzchni Marsa misji Mars Sample Return. To misja, w ramach której próbki Marsa zebrane przez Perseverance mają przylecieć na Ziemię. Na zrobionych przez Ingenuity zdjęciach widzimy osłonę oraz jej fragmenty, na które rozpadła się uderzając w Marsa z prędkością około 126 km/h. Wydaje się, że jej pokrycie nie zostało uszkodzone podczas wchodzenia w atmosferę planety. Widocznych jest też wiele z 80 lin łączących osłonę ze spadochronami. Widać też około 1/3 samego spadochronu. Reszta jest zapewne przykryta pyłem marsjańskim. Na pierwszy rzut oka można stwierdzić, że spadochron nie uległ uszkodzeniu w czasie rozwijania przy prędkościach ponaddźwiękowych. Inżynierów z NASA czeka teraz kilkanaście tygodni analiz zdjęć. « powrót do artykułu
  2. NASA do września przedłużyła misję marsjańskiego śmigłowca Ingenuity. W najbliższych miesiącach śmigłowiec będzie wspomagał łazik Perseverance w jego badaniach Jezero Crater. Jednocześnie będą prowadzone testy śmigłowca, które pomogą zaprojektować podobne urządzenia na potrzeby przyszłych marsjańskich misji. Ingenuity odbył już 21 lotów w atmosferze Marsa. Jeszcze mniej niż rok temu nie wiedzieliśmy, czy na Marsie możliwy jest kontrolowany lot statku powietrznego. Teraz chcemy zaangażować Ingenuity w drugą kampanię naukową Perseverance. Taka zmiana w tak krótkim czasie jest czymś niezwykłym i na stałe zapisze się w eksploracji przestrzeni kosmicznej, powiedział Thomas Zurbuchen, współdyrektor w Dyrektoriacie Misji Naukowych NASA. Od czasu swojego pierwszego lotu w kwietniu ubiegłego roku Ingenuity latał w płaskim łatwym terenie. Teraz otrzyma trudniejsze zadanie. Śmigłowiec będzie prowadził zwiad w wyschniętej delcie rzeki. Wznosi się ona na 40 metrów nad dnem krateru Jezero, jest pełna głazów, klifów, pochyłych zboczy i łach piasku. Takie ukształtowanie terenu jest bardzo atrakcyjne z naukowego punktu widzenia. Na powierzchni może znajdować się wiele interesujących utworów geologicznych. Jednak wszystkie te przeszkody terenowe mogą zagrozić misji łazika. Dlatego też Ingenuity będzie badał teren przed nim, pozwalając obsłudze naziemnej na wybranie optymalnej drogi. Pierwszym zadaniem Ingenuity będzie określenie, który z dwóch suchych kanałów rzecznych powinien wybrać Perseverance. Śmigłowiec nie tylko będzie dokonywał zwiadu. Ma również identyfikować interesujące cele naukowe, których badaniem mógłby zająć się łazik. NASA nie wyklucza, że może wykorzystać Ingenuity do sfotografowania struktur geologicznych znajdujących się poza zasięgiem łazika lub do poszukiwania miejsca lądowania dla misji Mars Sample Return. W ciągu ostatnich miesięcy specjaliści z NASA wielokrotnie aktualizowali oprogramowanie śmigłowca. Zmniejszyli dzięki temu liczbę błędów nawigacyjnych, znieśli też ograniczenie limit wysokości lotu wynoszący dotychczas 15 metrów. « powrót do artykułu
  3. Kontrola misji Mars 2020, w ramach której na powierzchni Czerwonej Planety wylądował łazik Perseverance, odebrała pierwszy raport od śmigłowca Ingenuity. Z przesłanych danych dowiadujemy się, że zarówno śmigłowiec, jak i jego stacja bazowa, która ładuje drona i pośredniczy w komunikacji pomiędzy nim a Ziemią, są w świetnej kondycji. W przesłanym raporcie najbardziej interesowały nas dwa rodzaje danych: stan naładowania akumulatorów Ingenuity oraz to, czy stacja bazowa reaguje tak, jak powinna, odpowiednio włączając i wyłączając ogrzewanie, by utrzymać temperaturę elektroniki śmigłowca w odpowiednim zakresie. Wszystko świetnie działa, cieszy się Tim Canham, odpowiedzialny za misję śmigłowca. Celem Ingenuity jest sprawdzenie możliwości latania w atmosferze Marsa. Śmigłowiec nie stanowi części misji łazika, więc jego ewentualne niepowodzenie nie wpłynie na zadania stawiane przed Perseverance. Śmigłowiec ma latać i wykonać fotografie. Ingenuity pozostanie podczepiony pod łazikiem przez 30–60 dni od lądowania. Po tym czasie Perseverance opuści go na powierzchnię i odsunie się od niego na około 100 metrów. Pierwszy lot ma odbyć się na wysokości kilku metrów i trwać 20–30 sekund. Jeśli się powiedzie, kolejne loty będą coraz dłuższe i na coraz większej wysokości. Inżynierowie z NASA mają nadzieję, że w ciągu 30 dni uda im się wykonać 5 lotów. Ich maksymalna długość to 90 sekund. Dron wzniesie się nie wyżej niż na 10 metrów i przeleci nie więcej niż 300 metrów za jednym razem. Intenuity waży 1,8 kilograma i korzysta z dwóch umieszczonych jeden nad drugim rotorów z włókna węglowego. Obracają się one w przeciwnych kierunkach z prędkością 2400 obrotów na minutę. To 5-krotnie szybciej niż obracają się wirniki współczesnych śmigłowców. Nadanie tak dużej prędkości było konieczne ze względu na rzadką atmosferę Marsa. Gdyby wirniki obracały się wolniej, drom mógłby nie oderwać się od powierzchni planety. Gdyby jednak obracały się znacznie szybciej, prędkość ich zewnętrznych krawędzi zbliżyłaby się do prędkości dźwięku, co wywołałoby falę uderzeniową i zdestabilizowało śmigłowiec. Naukowcy uznali też, że najlepszą porą na pierwszy lot będzie późny marsjański poranek. Słońce świeci wówczas na tyle mocno, że powinno zapewnić Ingenuity wystarczającą ilość energii do lotu. Jednak nie można lotu odkładać na późniejszą porę dnia, gdyż wówczas powierzchnia Marsa mocniej się nagrzewa przez co atmosfera unosi się, rozrzedza i lot byłby wówczas jeszcze trudniejszy. Jeśli misja Ingenuity się powiedzie, NASA będzie wyposażała w śmigłowce kolejne misje marsjańskie. Drony będą służyły łazikom, i w przyszłości ludziom, jako zwiadowcy, pokazujący, co znajduje się w trudnych do osiągnięcia miejscach, jak klify czy wulkany. Obecnie możemy obserwować Marsa albo z powierzchni, albo z orbity. A 90-sekundowy lot drona pozwoli nam na obejrzenie setek metrów terenu znajdującego się przed nami, mówi Josh Ravich, który kierował zespołem inżynierów projektujących Ingenuity. « powrót do artykułu
  4. NASA poinformowała, że śmigłowiec Ingenuity będzie pracował na Marsie miesiąc dłużej niż planowano i dostanie nowe zadania. Zdecydowano, że po zakończeniu fazy demonstracyjnej lotu w atmosferze Marsa śmigłowiec przejdzie do fazy demonstracyjnej zwiadu powietrznego. Nie planowaliśmy demonstracji zwiadu powietrznego, ale w międzyczasie wydarzyły się dwie rzeczy. Po pierwsze, początkowo zakładaliśmy, że łazik Perseverance dość szybko oddali się z miejsca lądowania, jednak zespół odpowiedzialny za Perseverance jest zainteresowany zebraniem próbek z tego regionu. Po drugie, śmigłowiec sprawuje się fantastycznie. Połączenie pomiędzy nim a łazikiem jest lepsze niż sądziliśmy. Uważamy, że nawet jeśli oba urządzenia będzie dzieliła większa odległość, wciąż będą miały ze sobą łączność, co pozwoli na prowadzenie fazy zwiadu, mówi Jennifer Trosper, zastępczyni menedżera projektu Perseverance. Spodziewane problemy z łącznością są jednym z powodów, dla których początkowo planowano, że Ingenuity będzie latał tylko przez 30 dni. Wbrew temu, co podpowiada intuicja, śmigłowiec nie jest w stanie nadążyć za łazikiem. Ingenuity jest uzależniony od komunikacji z Ziemi, która jest z nim prowadzona za pośrednictwem łazika. O ile śmigłowiec przemieszcza się szybciej niż łazik, to po każdym locie musi się przez dłuższy czas ładować. Jeśli w tym czasie Perseverance oddaliłby się na zbyt dużą odległość, Ingenuity straci z nim łączność. Ponadto misja Ingenuity jest misją dodatkową, misją z wkalkulowanym wysokim ryzykiem awarii, na którą nie przeznaczano dużych środków. Dlatego też nie prowadzono testów dotyczących możliwej interferencji pomiędzy modułem komunikacyjnym łazik-śmigłowiec, a urządzeniami pracującymi na pokładzie łazika. Z tego powodu śmigłowiec miał latać przez 30 dni, gdyż w tym czasie planowano, że Perseverance i tak pozostanie nieruchomy. Właśnie dlatego nie mamy wideo nagranego przez Perseverance, na którym widać, że kamery łazika podążają za latającym śmigłowcem. Uruchomienie aktuatorów kamer mogłoby bowiem zaburzyć łączność pomiędzy łazikiem a śmigłowcem. W końcu, podstawową misją jest misja łazika i to ona jest priorytetem. To Ingenuity będzie musiał postarać się, by nie utracić kontaktu z Perseverance. Podczas demonstracji zwiadu powietrznego śmigłowiec ma nie oddalać się od łazika bardziej niż na kilometr i próbować nawiązać łączność, kiedy będzie mógł. W tym czasie Perseverance będzie wykonywał swoje zadania. Dlatego też obecne założenia mówią, że Ingenuity ma latać przez kolejnych 30 dni, a jeśli okaże się, że nie jest w stanie tego zrobić bez zbytniego angażowania zasobów Perseverance, będzie to jego koniec. W najbliższym czasie planujemy dla Perseverance krótkie trasy. Ingenuity może więc latać i lądować w pobliżu obecnej lub planowanej lokalizacji łazika. Śmigłowiec może wykonywać w tym czasie obserwacje celów naukowych łazika, jego potencjalnych tras czy niedostępnych lokalizacji. To, w jaki sposób będzie się sprawował będzie ważną lekcją dla planowania przyszłych misji. Loty Ingenuity to dodatek, nie są one potrzebne Perseverance do wykonania jego misji, oświadczyła NASA. Wiadomo, że loty Ingenuity będą odbywały się coraz rzadziej, od jednego na kilka dni po 1 na 2 lub 3 tygodnie. Będą też planowane tak, by nie wpływały na pracę łazika. Po 30 marsjańskich dniach dokonana zostanie skuteczność Ingenuity. NASA nie ma zamiaru przedłużać misji śmigłowca poza 30 sierpnia. Musimy pamiętać, że pierwotnie Ingenuity zaplanowano jako 30-dniową misję testową. Śmigłowiec budowano z myślą o tak krótkim czasie pracy. NASA przypuszcza, że podzespoły Ingenuity powinny wytrzymać co najmniej 100 startów i lądowań, a jego panel słoneczny oraz kąt padania promieni słonecznych pozwolą na ładowanie akumulatorów przez kilka miesięcy. Prawdopodobnie po pewnej liczbie zmian temperatury pomiędzy nocą a dniem dojdzie do uszkodzenia miejsca połączenia panelu z akumulatorem i Ingenuity przestanie działać. Nie wiadomo tylko, kiedy to może nastąpić. Będziemy świętowali każdy dodatkowy dzień misji, który Ingenuity przetrwa poza wyznaczonym 30-dniowym terminem, stwierdziła MimAung, menedżerka projektu Mars Helicopter. « powrót do artykułu
  5. Dane, które nadeszły z Marsa wskazują, że śmigłowiec Ingenuity nie wykonał postawionego przed nim zadania i nie odbył czwartego lotu testowego. Jednocześnie z danych wynika, że urządzenie jest w dobrym stanie i jest bezpieczne. Inżynierowie NASA próbują dowiedzieć się, dlaczego śmigłowiec nie przełączył się w tryb lotu, co jest koniecznym elementem, do rozpoczęcia testu. Przypomnijmy, że Ingenuity – pierwszy w historii pojazd, który wykonał kontrolowany lot w atmosferze Marsa – ma na swoim koncie 3 loty. Podczas pierwszego z nich wzniósł się na wysokość 3 metrów i wylądował. Podczas drugiego osiągnął wysokość 5 metrów, a podczas trzeciego wzbił się na 5 metrów i przeleciał 50 metrów, osiągając maksymalną prędkość ok. 8 km/h. Dzisiaj około godziny 17 czasu polskiego NASA spróbuje powtórzyć 4. lot Ingenuity. O tym, czy się udał, dowiemy się kilka godzin później, gdy napłyną dane z Marsa. Trzeba tutaj przypomnieć, że przed ponad dwoma tygodniami, podczas próby pierwszego lotu, doszło do automatycznego awaryjnego wykonywania komend i próba musiała zostać przełożona. NASA szacuje, że istnieje 15-procentowe prawdopodobieństwo, iż taka sytuacja się powtórzy. Dlatego też fakt, że 4. lot się nie odbył, nie jest niczym zaskakującym i nie wpływa na plany dotyczące dalszych testów śmigłowca. « powrót do artykułu
  6. Marsjański śmigłowiec Ingenuity odbył 3. lot w atmosferze Czerwonej Planety. Tym razem nie skończyło się, jak podczas dwóch poprzednich lotów, jedynie na wzniesieniu się, zawiśnięciu i lądowaniu. Urządzenie odbyło też lot w poziomie. Była to pierwsza próba prędkości i zasięgu. Ingenuity poleciał dalej i szybciej niż podczas testów na Ziemi. Podczas pierwszego historycznego lotu w atmosferze Marsa Ingenuity wzniósł się na wysokość 3 metrów, zawisł nad powierzchnią i wylądował. W czasie drugiego lotu śmigłowiec znalazł się na wysokości 5 metrów nad powierzchnią. Przed dwoma dniami, 25 kwietnia, śmigłowiec wzniósł się na wysokość 5 metrów, a następnie przeleciał 50 metrów, osiągając maksymalną prędkość 2,2 m/s czyli niemal 8 km/h. Teraz zespół odpowiedzialny za śmigłowiec analizuje przysłane dane. Przydadzą się one nie tylko podczas kolejnych lotów Ingenuity, ale mogą również posłużyć przyszłym marsjańskim śmigłowca. Dzisiejszy lot mieliśmy szczegółowo zaplanowany, ale i tak było to niesamowite osiągnięcie. Test ten wykazał, że możliwe jest dołączenie pojazdu latającego do przyszłych misji marsjańskich, mówi Dave Lavery, menedżer odpowiedzialny za Ingenuity w siedzibie NASA. Lot śmigłowca został sfilmowany przez kamery znajdujące się na łaziku Perseverance. Jednocześnie sam śmigłowiec, który jest wyposażony w procesor potężniejszy niż ten wykorzystywany przez łazik, filmował w kolorze swój lot. To jeden z elementów testów śmigłowca. Opiekujący się nim zespół chce „wycisnąć” z urządzenia co tylko się da, by móc określić przydatność tego typu pojazdów dla przyszłych misji na Marsa i inne obiekty Układu Słonecznego. Ingenuity jest też wyposażony w czarno-białą kamerę nawigacyjną, która rozpoznaje ukształtowanie terenu. Obrazy są na bieżąco wysyłane do procesora śmigłowca i w ten sposób testowane są możliwości komputera pokładowego. Kamera i możliwości obliczeniowe procesora to niektóre z elementów, ograniczających prędkość śmigłowca. Jeśli będzie ona zbyt duża, algorytm nie będzie w stanie śledzić ukształtowania terenu. To pierwszy test, w czasie którego widzieliśmy jak w praktyce działa algorytm na długich dystansach. W komorze testowej nie da się tego sprawdzić, mówi MiMi Aung, menedżerka projektu. Komora, w której na Ziemi testowano Ingenuity, symulując warunki panujące na Marsie, nie pozwalała na lot dłuższy niż pół metra w każdym kierunku. Inżynierowie nie wiedzieli więc, jak się będzie sprawowała kamera oraz oprogramowania i czy będą równomiernie pracowały przez cały czas. W komorze testowej masz wszystko po kontrolą. Są tam zabezpieczenia, możesz awaryjnie lądować. Zrobiliśmy wszystko, by Ingenuity latał bez tych zabezpieczeń, wyjaśnia inżynier Gerik Kubiak.   « powrót do artykułu
  7. Dzisiaj, 19 kwietnia 2021 roku, miał miejsce pierwszy w historii kontrolowany lot w atmosferze Marsa. Śmigłowiec Ingenuity, który trafił na Czerwoną Planetę w ramach misji Mars 2020 łazika Perseverance, wzniósł się na wysokość 3 metrów, zawisł nad powierzchnią Marsa i wylądował. To początek testów śmigłowca. Misja Ingenuity nie ma znaczenia dla misji łazika, a sam śmigłowiec nie prowadzi żadnych badań. Jednak dzisiejsza udana demonstracja technologiczna może mieć wielkie znaczenie dla przyszłości podboju kosmosu. Sukces oznacza bowiem, że w przyszłych misjach – zarówno załogowych jak i bezzałogowych – udział mogą wziąć śmigłowce. Będą one służyły np. do szybkich zwiadów okolicy i poszukiwania interesujących celów naukowych. Śmigłowiec może dotrzeć też do miejsc, do których łazik nie dojedzie. Lot na Marsie to poważne wyzwanie. Gęstość tamtejszej atmosfery to zaledwie 1% gęstości atmosfery Ziemi. I tę tak rzadką atmosferę trzeba wykorzystać do uzyskania siły nośnej i kontroli pojazdu. Nigdy wcześniej żaden ziemski śmigłowiec nie latał w takich warunkach. Ingenuity został wyposażony w dwa rotory z włókna węglowego. Obracają się one w przeciwnych kierunkach z prędkością ok. 2500 obrotów na minutę. To pięciokrotnie szybciej niż wirniki śmigłowca na Ziemi. Gdyby obracały się wolniej, dron mógłby się nie oderwać od Marsa. Jednak gdyby obracały się szybciej, końcówki wirników zbliżyłyby się do prędkości dźwięku, co wywołałoby falę uderzeniową, a ta zdestabilizowałaby pojazd. Testy Ingenuity mają potrwać przez 30 dni. Inżynierowie NASA mają nadzieję, że w tym czasie uda się wykonać co najmniej 5 lotów. Żaden z nich nie potrwa dłużej niż 90 sekund, Jako, że misja Ingenuity została dołączona do misji łazika Perseverance i nie jest jej częścią, od śmigłowca nie oczekuje się zbyt wiele. To zaś powoduje, że nie musi on spełniać tak wysokich wymagań dotyczących minimalizacji ryzyka. Przez to zastosowany w nim sprzęt nie musi spełniać wyśrubowanych wymagań. Dlatego też wiele elementów śmigłowca zostało wykonanych z powszechnie dostępnych materiałów. Na przykład zastosowano w nim standardowy procesor Snapdragon 801. Dlatego też, ironią losu, śmigłowiec, który ma po po prostu latać, dysponuje mocą obliczeniową o całe rzędy wielkości większą niż łazik, wykonujący złożone badania naukowe. Jako, że moc procesora znakomicie przewyższa moc potrzebną do samego sterowania, Ingenuity wyposażono też w kamerę rejestrującą obraz z prędkością 30 klatek na sekundę oraz oprogramowanie nawigacyjne, które na bieżąco obraz analizuje. Śmigłowiec będzie działał w trybie półautonomicznym. Dostanie z Ziemi szczegółowy plan lotu, który będzie musiał wykonać. Specjaliści z NASA stwierdzili, że najlepszą porą na lot będzie późny poranek. Słońce świeci na tyle mocno, że powinno zapewnić wystarczającą ilość energii do lotu. Jednak później lot mógłby być trudniejszy, gdyż powierzchnia planety rozgrzewa się, przez co atmosfera unosi się i jeszcze bardziej rozrzedza. « powrót do artykułu
  8. NASA wciąż nie ogłosiła daty pierwszego lotu marsjańskiego śmigłowca Ingenuity. Obowiązuje zatem termin nie wcześniej niż 14 kwietnia, który został podany po tym, jak podczas rozruchu rotorów doszło do automatycznego awaryjnego przerwania testu. Inżynierowie wiedzą już, co było przyczyną przerwania testu i pracują nad rozwiązaniem. Wszystko wskazuje na to, że pojawił się błąd w oprogramowaniu. Przypomnijmy, że Ingenuity to misja o niskim priorytecie, której nie stawia się dużych wymagań co do niezawodności. Dlatego też wykorzystano w niej wiele komercyjnie dostępnych podzespołów – jak np. wykorzystywany w telefonach komórkowych procesor Snapdragon 801 – i nie wkładano zbyt wiele środków i wysiłku w zabezpieczenie całości przed szkodliwym promieniowaniem kosmicznym. A promieniowanie to może uszkadzać podzespoły i powodować błędy w układach elektronicznych, szczególnie tych nowocześniejszych. W czasie minionego weekendu zespół z NASA przemyślał wiele możliwych rozwiązań problemu i doszedł do wniosku, że najprostszym z nich jest dokonanie niewielkich modyfikacji w oprogramowaniu odpowiedzialnego za kontrolę lotu śmigłowca i jego aktualizacja. Aktualizacja oprogramowania ma zmodyfikować proces uruchamiania kontrolerów lotu, co pozwoli sprzętowi i oprogramowaniu na bezpieczną zmianę statusu z „Pre-flight” na „Flight”. O ile stworzenie odpowiedniej aktualizacji jest proste, to jego sprawdzenie i zainstalowanie na urządzeniu znajdującym się na Marsie zajmie nieco czasu. Gdy już to się uda, zostanie przeprowadzony test rotorów i wyznaczona data pierwszego lotu. Na razie jest mowa o wyznaczeniu daty pierwszego lotu w przyszłym tygodniu. Najważniejsze, że Ingenuity jest w dobrym stanie. Takie funkcje jak zasilanie, komunikacja i kontrola temperatury działają bez zarzutu. Misja Ingenuity nie jest w żaden sposób powiązana z misją Perseverance, zatem ewentualne niepowodzenie śmigłowca nie wpłynie na zadania stawiane przed łazikiem. Tymczasem łazik Perseverance sfotografował wir pyłowy przemieszczający się za śmigłowcem. « powrót do artykułu
  9. Pierwszy pojazd latający umieszczony przez ludzkość na powierzchni Marsa – śmigłowiec Ingenuity – bez szwanku przetrwał swoją pierwszą samodzielną noc na Czerwonej Planecie. Noc, pod koniec której temperatura spadła do -90 stopni Celsjusza, była poważnym testem dla pojazdu. Tak niskie temperatury mogły uszkodzić jego akumulator lub jeden z podzespołów. W ciągu kilku najbliższych dni Ingenuity odbędzie pierwszy w historii kontrolowany lot w atmosferze Marsa. Od czasu wylądowania łazika Perseverance Ingenuity był podczepiony pod jego podwoziem i to łazik zapewniał mu odpowiednie warunki, przede wszystkim ogrzewanie, chroniące śmigłowiec. Teraz po raz pierwszy musiał sam sobie poradzić na powierzchni Marsa, mówi MiMi Aung, menadżerka projektu Ingenuity. Teraz mamy potwierdzenie, że izolacja sprawuje się dobrze, ogrzewanie działa, a akumulatory zapewniają wystarczająco energii, by śmigłowiec przetrwał noc. Teraz przygotowujemy się do pierwszego lotu. Ingenuity waży 1,8 kilograma i ma być pierwszym wysłanym przez człowieka urządzeniem, które będzie latało w atmosferze Marsa. Lot na Marsie to poważne wyzwanie. Gęstość tamtejszej atmosfery to zaledwie 1% gęstości atmosfery Ziemi. I tę tak rzadką atmosferę trzeba wykorzystać do uzyskania siły nośnej i kontroli pojazdu. Nigdy wcześniej żaden ziemski śmigłowiec nie latał w takich warunkach. Ingenuity został wyposażony w dwa rotory z włókna węglowego. Obracają się one w przeciwnych kierunkach z prędkością 2400 obrotów na minutę. To pięciokrotnie szybciej niż wirniki śmigłowca na Ziemi. Gdyby obracały się wolniej, dron mógłby się nie oderwać od Marsa. Jednak gdyby obracały się szybciej, końcówki wirników zbliżyłyby się do prędkości dźwięku, co wywołałoby falę uderzeniową, a ta zdestabilizowałaby pojazd. Testy Ingenuity mają potrwać przez 30 dni. Inżynierowie NASA mają nadzieję, że w tym czasie uda się wykonać co najmniej 5 lotów. Żaden z nich nie potrwa dłużej niż 90 sekund, Jako, że misja Ingenuity została dołączona do misji łazika Perseverance i nie jest jej częścią, od śmigłowca nie oczekuje się zbyt wiele. To zaś powoduje, że nie musi on spełniać tak wysokich wymagań dotyczących minimalizacji ryzyka. Przez to zastosowany w nim sprzęt nie musi spełniać wyśrubowanych wymagań. Dlatego też wiele elementów śmigłowca zostało wykonanych z powszechnie dostępnych materiałów. Na przykład zastosowano w nim standardowy procesor Snapdragon 801. Dlatego też, ironią losu, śmigłowiec, który ma po po prostu latać, dysponuje mocą obliczeniową o całe rzędy wielkości większą niż łazik, wykonujący złożone badania naukowe. Jako, że moc procesora znakomicie przewyższa moc potrzebną do samego sterowania, Ingenuity wyposażono też w kamerę rejestrującą obraz z prędkością 30 klatek na sekundę oraz oprogramowanie nawigacyjne, które na bieżąco obraz analizuje. Śmigłowiec będzie działał w trybie półautonomicznym. Dostanie z Ziemi szczegółowy plan lotu, który będzie musiał wykonać. Specjaliści z NASA stwierdzili, że najlepszą porą na lot będzie późny poranek. Słońce świeci na tyle mocno, że powinno zapewnić wystarczającą ilość energii do lotu. Jednak później lot mógłby być trudniejszy, gdyż powierzchnia planety rozgrzewa się, przez co atmosfera unosi się i jeszcze bardziej rozrzedza. Jeśli misja Ingenuity się powiedzie, NASA będzie wyposażała w śmigłowce kolejne misje marsjańskie. Drony będą służyły łazikom, i w przyszłości ludziom, jako zwiadowcy, pokazujący, co znajduje się w trudnych do osiągnięcia miejscach, jak klify czy wulkany. Obecnie możemy obserwować Marsa albo z powierzchni, albo z orbity. A 90-sekundowy lot drona pozwoli nam na obejrzenie setek metrów terenu znajdującego się przed nami, mówi Josh Ravich, który kierował zespołem inżynierów projektujących Ingenuity. « powrót do artykułu
×
×
  • Dodaj nową pozycję...