Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

KopalniaWiedzy.pl

Super Moderatorzy
  • Liczba zawartości

    37658
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

    nigdy
  • Wygrane w rankingu

    249

Zawartość dodana przez KopalniaWiedzy.pl

  1. Czy wysokość mostu może wpływać na atrakcyjność osoby na nim stojącej? W 1974 roku dwóch profesorów psychologii, Donald Dutton i Arthur Aron, przeprowadziło nietypowy eksperyment na mostach łączących brzegi rzeki Capilano w Kolumbii Brytyjskiej. Jeden z tych mostów był kołyszącą się kładką zawieszoną około sześćdziesięciu metrów nad skałami; drugi znajdował się znacznie niżej i miał solidniejszą konstrukcję. O wpływie wysokości mostu na atrakcyjność przeczytacie w dziale Dziwnologia
  2. Napędzany siłą ludzkich mięśni skrzydłowiec Snowbird jest pierwszym tego typu statkiem powietrznym, który okazał się zdatny do długotrwałego lotu. Jak zapewniają jego twórcy z Uniwersytetu w Toronto, utrzymał stałą wysokość i prędkość przez 19,3 sekundy. Pokonał dystans 145 metrów ze średnią szybkością 25,6 km/h. Snowbird pobił rekord 2 sierpnia na terenie Klubu Szybowcowego Great Lakes w Tottenham, jednak wniosek o jego uznanie sporządzono dopiero we wrześniu. Fédération Aéronautique Internationale ma go potwierdzić na swoim październikowym spotkaniu. Pilotem i "motorem" skrzydłowca był doktorant Todd Reichert, który uważa, że Snowbird stanowi ucieleśnienie wielowiekowego marzenia aeronautycznego. Pojazd waży zaledwie 42,5 kg, a rozpiętość jego skrzydeł to 32 m (pod tym względem, i tylko pod nim, przypomina zresztą Boeinga 737). Zeszłego lata Reichert specjalnie zrzucił 8 kg, by łatwiej mu było latać Snowbirdem. Ciekawe, co na taką wersję skrzydłowca powiedziałby Leonardo da Vinci, który sporządził swój projekt w 1485 r.? Warto dodać, że do przełomu doszło dzięki wielu ludziom. Poza Reichertem nad pojazdem powietrznym pracowało bowiem kilkudziesięciu innych studentów, a doradzał im emerytowany prof. James D. DeLaurier, znany z pierwszej praktycznej realizacji skrzydłowca w 2006 r. Ze zdjęciami dokumentującymi przebieg prejektu można się zapoznać na serwisie Flickr.
  3. Zdaniem profesora Thomasa Lipperta, dyrektora Centrum Superkomputerowego Juelich w Niemchczech, systemy eksaskalowe pojawią się przed końcem przyszłej dekady. Obecnie na liście TOP 500 wymieniono trzy maszyny pracujące w petaskali, czyli ich wydajność wynosi co najmniej petaflops Skala eksa- zaczyna się od tysiąca petaflopsów. Innymi słowy superkomputery, których wydajność będzie liczona w eksaflopsach będą wykonywały trylion (1018) operacji zmiennoprzecinkowych na sekundę. Jedną z firm, dokonują dużych inwestycji na polu przetwarzania w eksaskali jest Intel. Koncern podpisał umowy z instytucjami specjalizującymi się w problematyce eksaskali. W ich ramach trzy laboratoria wchodzące w skład Intel Labs Europe skupiają się tylko i wyłącznie na pracach nad eksaskalowym przetwarzaniem. Steve Pawlowski, szef intelowskiego wydziału Central Architecture and Planning, mówi, że współczesna technologia nie pozwala na tworzenie komputerów o wydajności eksaflopsów, dlatego też konieczne jest opracowanie nowych rozwiązań. Jednak nie będzie to łatwe. Głównymi zadaniami, które trzeba rozwiązać są energooszczędność, problemy z przetwarzaniem równoległym, niezawodność działania, współpraca z układami pamięci, dostępność przestrzeni do przechowywania danych oraz przesył informacji. Konieczne też będzie opracowanie nowego oprogramowania. Profesor Lipperta uważa, że eksaflopsowe komputery mogą wykorzystywać nawet 10 milionów rdzeni. Obecnie żaden z superkomputerów nie wykorzystuje więcej niż 300 000 rdzeni, co uświadamia, jak trudnym zadaniem będzie stworzenie maszyny eksaflopsowej.
  4. Dwurdzeniowe procesory dla smartfonów jeszcze nie zagościły w dostępnych na rynku urządzeniach, a Marvell już zaprezentował układ trzyrdzeniowy. Kość Armada 628 jest taktowany zegarem o częstotliwości 1,5 GHz i obsługuje grafikę 3D, dzięki możliwość wyświetlenia 200 milionów trójkątów na sekundę. Armada została zbudowana z dwóch rdzeni symetrycznych oraz trzeciego, który dynamicznie przydziela zadania i zarządza poborem mocy. Jak zapewnia Marvell, procesor jest w stanie obsłużyć dwa wyświetlacze 1080p i pokazywać na nich obraz 3D bez zbytniego zużywania baterii. Ma o tym świadczyć fakt, że na pojedynczym ładowaniu baterii Armada 628 może przez 10 godzin wyświetlać obraz o rozdzielczości 1080p lub przez 140 godzin umożliwiać słuchanie muzyki. Główne rdzenie procesora pracują z zegarem 1,5 GHz, a rdzeń zarządzający - 624 MHz. Układ wyposażono w 1 megabajt pamięci L2, możliwość obsługi dwóch wyświetlaczy, łącza HDMI, kontroler EPD, USB 3.0 oraz interfejsy MIPI CSI, MIPI SDI, HDMI ze zintegrowanym PHY, SPMI, UniPro i Slimbus. Marvell jest gotowy do dostarczania próbek procesora swoim klientom. Nie wiadomo, kiedy na rynek mogą trafić pierwsze urządzenia z Armadą 628.
  5. Badanie preferencji oraz decyzji konsumenckich wśród bliźniąt jedno- i dwujajowych wskazało, które upodobania można uznać za uwarunkowane, przynajmniej częściowo, genetycznie. Należą do nich np. zamiłowanie do czekolady, musztardy czy samochodów hybrydowych. Większe podobieństwo zachowań lub cech u bliźniąt jedno- niż dwujajowych wskazuje, że dane działanie czy cecha są prawdopodobnie dziedziczne – tłumaczą autorzy studium Itamar Simonson z Uniwersytetu Stanforda i Aner Sela z Uniwersytetu Florydzkiego. Akademicy ustalili, że ludzie wydają się dziedziczyć tendencje do 1) wybierania wariantu uśrednionego i unikania ekstremów, 2) decydowania się na opcję bezpieczną i unikania hazardu, 3) większego upodobania do łatwych, ale nienagradzających zadań niż do zadań trudnych i dających satysfakcję oraz 4) decydowania się raczej na dobra utylitarne niż hedonistyczne, np. luksusową czekoladę. Amerykanie zauważyli także, że czynniki genetyczne oddziałują na zamiłowanie do konkretnych produktów: samochodów hybrydowych, czekolady, musztardy, filmów science fiction i jazzu. Simonson i Sela nie wpadli jednak na ślad dziedziczności w przypadku upodobania do keczupu, tatuaży czy skłaniania się ku mniejszej bądź większej różnorodności towarów. Panowie uważają, że ich wyniki pokazują, iż dziedziczności warto poświęcić więcej uwagi w badaniach dotyczących marketingu i podejmowania decyzji (w takich okolicznościach warto dobrze przemyśleć metodologię, skoro niedawno wykazano, że niechęć do ankiet może być wrodzona). Przekonują również, że udało im się dowiedzieć co nieco o genetyce rozwagi. Jedni ludzie rodzą się z tendencją do trzymania się głównego nurtu, podczas gdy innych ciągnie do życia na krawędzi.
  6. Badania, jakie przeprowadzali Christopher Scheitle z Pennsylvania State University oraz Amy Adamczyk z City University of New York, dowodziły znacznie lepszego stanu zdrowia osób należących rygorystycznych grup religijnych. To podsunęło mu pomysł zbadania, jaki wpływ na zdrowie ma odejście z takiej grupy. W ramach studium przeanalizowano 423 grupy religijne i ponad 30 tysięcy indywidualnych przypadków z lat 1972-2006. 10 tysięcy osób przypadków to zmiana wyznania, zaś ponad dwa tysiące to porzucenie wyznawanej religii. Było to pierwsze tak długookresowe i szeroko zakrojone studium. Okazuje się, że opuszczenie grupy religijnej wiąże się z pogorszeniem zdrowia. Około 40% członków rygorystycznych sekt deklaruje doskonałe zdrowie. Spośród osób, które zmieniły przynależność religijną pełne zdrowie deklaruje już tylko 25%. U osób, które po prostu odeszły z grupy religijnej, już tylko 20% cieszy się zdrowiem. Różnica statystycznie znacząca, ale jakie są tego przyczyny? Autorzy badania proponują kilka wyjaśnień. W badaniu brano pod uwagę grupy religijne, narzucające swoim członkom ścisłe i daleko idące nakazy społeczne, moralne i fizyczne. W to wliczają się nakazy i zakazy żywieniowe. Wymuszone unikanie używek (narkotyków, tytoniu, alkoholu, czasem również kawy i herbaty) oraz dieta nie pozostają zapewne bez wpływu na zdrowie. Inne możliwe wyjaśnienia, to intensywne więzi socjalne, dające poczucie wsparcia, solidarności i pozytywnych uczuć, sprzyjające poczuciu bezpieczeństwa i pozytywnemu myśleniu. Odejście z takiej grupy to utrata psychicznego komfortu, czasem utrata rodziny i przyjaciół, co sprzyja zwiększonemu poziomowi stresu. Wyjaśnieniem wyników nie jest jednak tylko zmiana stanu zdrowia w wyniku odejścia. Jak uważa Scheitle, to zły stan zdrowia może być przyczyną porzucenia sekty. Takie grupy religijne wymagają intensywnego uczestnictwa w spotkaniach, akcjach, świadczenia usług, czy działalności polegającej na „nawracaniu", a osoby z gorszym zdrowiem mogą takiemu życiu nie podołać. Powodem może być także brak poprawy stanu zdrowia mimo deklarowanej wiary w uzdrawiającą moc modlitwy, czy odrzucanie konwencjonalnej medycyny. Dokładne przeanalizowanie przyczyn i skutków oraz mechanizmów zmiany stanu zdrowia wymagać będzie jeszcze bardziej szczegółowych badań.
  7. Zapytani, z czym najbardziej kojarzą nam się malutkie dzieci, zapewne odpowiemy: ze spaniem. Niemowlaki głównie śpią, z przerwami na karmienie i budzenie rodziców. Ale jednocześnie bardzo szybko potrafią poznawać świat, kiedy więc znajdują czas na naukę? Ano, w czasie snu! Do takiego wniosku doszła psychobiolog Inge-Marie Eigsti z University of Connecticut, która we współpracy z naukowcami z Columbia University badała reakcje śpiących noworodków. W czasie eksperymentu, śpiącym noworodkom co jakiś czas odtwarzano dźwięk, po którym następowało dmuchnięcie na oczy. Drugiej grupie, kontrolnej, odtwarzano dźwięk i stosowano dmuchnięcie bez powiązania, losowo. Jednocześnie przy pomocy elektrod umieszczonych na twarzy i główce rejestrowano aktywność elektryczną mózgu. Spośród 26 badanych dzieci aż 24 już po 20 minutach „nauczyło się", co oznacza dźwięk i reagowało odruchowym zaciśnięciem powiek. W grupie kontrolnej nie odnotowano żadnej reakcji. Oznacza to, że najdalej kilka godzin po narodzeniu, niemowlęta już potrafią uczyć się przez sen. Potwierdzają to zapisy pracy mózgu, wskazujące na aktywność móżdżku i uruchamianie procesów pamięciowych w reakcji na bodźce, co wyraźnie wskazuje na proces nauki. Wyniki tych badań okazują się jeszcze ciekawsze, jeśli porówna się je z eksperymentami, jakie przeprowadził profesor Lonnie L. Sears z Indiana University. Użył on tej samej sztuczki z sygnałem dźwiękowym, poprzedzającym dmuchnięcie w oko, jednak test przeprowadzał na osobach dorosłych i przytomnych, ale chorujących na autyzm. Okazało się, że badani wprawdzie kojarzyli dźwięk z dmuchnięciem, ale nie potrafili skorelować reakcji w czasie. Mrużyli oczy słysząc dźwięk, po czym otwierali je, trafiając akurat na moment dmuchnięcia. Jak mówi Inge-Marie Eigsti, sugeruje to możliwość stworzenia testów wykrywających choroby związane z rozwojem móżdżku (nie tylko autyzm, ale też dysleksję, zaburzenia koncentracji, a nawet schizofrenię) już na etapie noworodka.
  8. Prosząc o deszcz, Indianie z plemienia Zoque od wieków zatruwali wody groty siarkowej Cueva de Villa Luz w południowym Meksyku roślinną toksyną. Oszołomione ryby można bez większych problemów wyłowić do koszyka. Okazało się, że praktyka religijna wpłynęła na ewolucję jaskiniowych ryb. Tylko te, które uodporniły się na występujące w paście z barbasco (Lonchocarpus urucu) rotenon i deguelinę, były w stanie przeżyć i wydać na świat potomstwo. Ryby były znieczulane co roku pod koniec pory suchej w Wielkim Tygodniu. Indianie mełli przypominające marchew korzenie i mieszali papkę z wapieniem. W ten sposób powstawała umieszczana w liściach pasta. Zawiniątka umieszczano w odległości 100 metrów w głąb jaskini. Przedstawiciele ludu Zoque wierzą, że ryby stanowią dar od podwodnych bóstw. Złowione okazy uzupełniały menu Indian do czasu zbiorów. Zespół Michaela Toblera, ekologa ewolucyjnego z Uniwersytetu Stanowego Oklahomy, badał molinezje meksykańskie (Poecilia mexicana). Sprawdzano, jak ryby te dostały się do podziemi i jak udało im się przeżyć mimo obecności siarkowodoru. Amerykanie dowiedzieli się o ceremonii i uczestniczyli w niej w 2007 r. Chcąc uchwycić ewentualny wpływ rytuału na ewolucję molinezji, naukowcy złowili okazy z zatruwanych rokrocznie wód i z położonych wyżej rejonów. Potem w akwariach z rybami umieszczono korzenie barbasco. Okazało się, że egzemplarze z zatruwanych rejonów były bardziej oporne na toksynę od niepodtruwanych P. mexicana. Udawało im się pływać w skażonej wodzie prawie o 50% dłużej. Oznacza to, że z biegiem lat dobór naturalny zaczął faworyzować osobniki radzące sobie z trucizną. Obecnie rząd zakazał Zoque odprawiania ceremonii, ale Tobler i jego zespół mają nadzieję, że określając rzeczywisty wpływ rytuału na molinezje, uda się przygotować zalecenia dla Indian i władz, aby podtrzymać starą tradycję. Ze szczegółami dotyczącymi studium Amerykanów można się zapoznać na łamach pisma Biology Letters.
  9. Psycholodzy ewolucyjni badający reakcje mężczyzn na kobiety noszące wysokie obcasy i idące w płaskim obuwiu odkryli, że panowie nie są w stanie stwierdzić, która z kobiecych sylwetek paraduje w szpilkach. Badanie dotyczące sygnałów wysyłanych przez kobiety przemieszczające się na obcasach i bez stanowi część szerszego studium dotyczącego właściwości pociągających dla obojga płci ruchów, np. chodzenia lub tańca. Tym razem zespół doktora Nicka Neave'a skupił się na kobietach w wieku od 18 do 35 lat. Kiedy mężczyźni przyglądali się ich sylwetkom, uchwyconym dzięki trójwymiarowej technologii rejestrowania ruchu, nie potrafili powiedzieć, które awatary noszą buty na wysokim obcasie. Brytyjczycy dociekają, czy zmiany w postawie ciała spowodowane przez szpilki, np. złudzenie dłuższych nóg, przechylenie tułowia i uwydatnienie pośladków, wiążą się z wysyłaniem sygnałów oddziałujących na mężczyzn. Neave podkreśla, że stworzenie związku i posiadanie dzieci to jedne z najważniejszych życiowo decyzji. Choć nie da się zaprzeczyć, że rola ruchów i sygnałów wskazujących na atrakcyjność jest bardzo ważna, nauka nie wie o nich za dużo. Do kolejnych etapów eksperymentu akademicy z Northumbria University poszukują heteroseksualnych mężczyzn w wieku 50 lat i starszych oraz homoseksualnych w wieku 18-40 lat. Będą oni sfilmowani za pomocą kamery 3D, a oprogramowanie przetworzy ich postaci na awatary. Psycholodzy zamierzają ustalić, czy obserwator potrafi odróżnić młodszych i starszych panów po sposobie tańczenia. W miarę starzenia ludzie stają się wolniejsi i mniej giętcy, ale my przyglądamy się mężczyznom, którzy nie mają problemów z poruszaniem i są dość zdrowi i aktywni. Oceniamy męskie ruchy w kategoriach informacyjności sygnałów. Podejrzewamy, że ruchy bez zafałszowań sygnalizują wiek, stan zdrowia, osobowość i status hormonalny.
  10. Samochody elektryczne, poza ekologicznością, mają jedną podstawową zaletę: nie hałasują. Niestety, ta zaleta jest zarazem wadą. Odgłos pracy silnika jest doskonałym sygnalizatorem nadjeżdżającego pojazdu, pozwala też ocenić jego rodzaj i prędkość. Pędzący bezszmerowo samochód nie ostrzega niczym o swojej obecności i może przez to być niebezpieczny w niektórych sytuacjach. W najgorszej sytuacji są oczywiście osoby niewidome, dla których słuch jest podstawowym źródłem informacji o świecie. Ale są i inne sytuacje: ciemność, mgła, pojazd wyjeżdżający zza rogu, czy wreszcie osoby zamyślone. Rozwiązać ten problem chcą angielscy uczeni z University of Warwick. Mają w tym także swój interes: uniwersytet chce postawić na samochody elektryczne. Rozwiązanie kłopotu jest teoretycznie proste: puszczanie odgłosu z głośnika. Ale jaki to powinien być dźwięk? Naśladować szum prawdziwego silnika, czy wybrać jakiś abstrakcyjny dźwięk? Jaki głośny powinien być? Czy zmieniać go w zależności od sytuacji (typu pojazdu, prędkości)? Wreszcie, czy da się nie rezygnować ze zmniejszonego hałasu? Od jakiegoś czasu po drogach miasta Warwick jeździ ELVIN (Electric Vehicle with Interactive Noise). To elektryczna furgonetka, emitująca różne testowe dźwięki podczas jazdy. Wszystkie rodzaje odgłosów oceniane są przez mieszkańców miasta, czasem zaskoczonych pojawiającym się zielonym samochodem, wydającym dźwięki przypominające UFO ze starych filmów - bo tak określono jeden z proponowanych odgłosów, co w połączeniu z kolorem pojazdu stało się źródłem dowcipów. Profesor Paul Jennings dodaje pół-żartem, że bezszmerowe samochody nie przypadną także do gustu osobom lubiącym robić wrażenie, więc i dla nich trzeba dobrać odgłos. Zapewne w takiej sytuacji najchętniej będzie widziany (czy raczej: słyszany) odgłos rozpędzającego się ferrari. Ale najwięcej do powiedzenia mają oczywiście osoby niewidzące i niedowidzące. Dzięki badaniom prowadzonym wspólnie z ekspertami NoViSim oraz firmą EC Tunes będzie można stworzyć dźwięki pozwalające lepiej ocenić odległość i kierunek poruszających się pojazdów. NoViSim stworzyło specjalne oprogramowanie do oceniania i kształtowania samochodowych dźwięków. A w testach mogą wziąć udział także wszyscy internauci, na stronie Elvin the Electric Vehicle. Ciekawe jest, czy i kiedy sprawa odgłosów zostanie uregulowana prawnie. Bo do tego czasu można się spodziewać cudacznych, dźwiękowych pomysłów ze strony co bardziej ekstrawaganckich kierowców, a to nie zapewni nam ani ciszy, ani bezpieczeństwa.
  11. Czy wiesz, że kobiety jeżdżące furgonetkami częściej niż inni kierowcy podchodzą z więcej niż dziesięcioma artykułami do kasy ekspresowej w supermarkecie, częściej przekraczają ograniczenia prędkości i parkują w niedozwolonych miejscach? Więcej o aspołecznych kobietach kierujących furgonetkami przeczytasz w dziale Dziwnologia.
  12. Złapanie piłki to wbrew pozorom dość złożona czynność dla naszego mózgu. Wymaga przetworzenia danych wzrokowych, przeliczenia jej prędkości i kierunku lotu, wyliczenia odpowiedniego momentu dla jej przechwycenia i uruchomienia w odpowiedni sposób wielu grup mięśni. To zaś wymaga wspólnej pracy wielu różnych obszarów mózgu. W jaki sposób odległe części mózgu łączą się i komunikują celem wykonania określonego zadania - nie było wiadomo. Do tej pory, ponieważ mechanizm ten zidentyfikowali naukowcy z University of California - Berkeley pod kierunkiem Josego Carmeny. Jak się okazuje, rozproszone po całym mózgu neurony pracują w określonym, wspólnym rytmie. Teza, że neurony współpracujące nad wykonywaniem określonych funkcji są rozproszone po wielu częściach mózgu pojawiła się już w 1949 roku w książce Donalda Hebba. Jednak przez niemal cały wiek trwały próby zrozumienia, w jaki sposób przestrzennie odległe komórki mózgowe łączą się, nie zakłócając pracy innym, podobnym grupom. Uczeni z kalifornijskiego uniwersytetu odkryli tę tajemnicę eksperymentując na małpkach - makakach. Część zwierząt zaangażowano w zadania z użyciem interfejsu mózg-maszyna, część wykonywała zadania wymagające zaangażowania pamięci roboczej. Zgromadzenie danych do porównania trwało cztery lata - porównywano impulsy elektryczne pojawiająca się na zakończeniach włókien nerwowych z z rytmem pracy różnych obszarów mózgu. Wśród chaosu oscyloskopowych linii dało się zauważyć i wyodrębnić wzory (częstotliwości), charakterystyczne dla różnych funkcji poznawczych, pamięciowych czy motorycznych. Okazuje się, że neurony współpracują tylko z tymi komórkami, które pracują w zbliżonym rytmie. Odmienny rytm wyklucza współpracę, nawet, jeśli neurony znajdują się obok siebie. Uczeni porównują to do „dostrajania" się krótkofalówek do właściwej częstotliwości. Odkrycie tłumaczy częściowo, w jaki sposób miliony poszczególnych komórek tworzą jedną, działającą całość. Autorzy studium mają nadzieję, że pozwoli to opracować na przykład nowe sposoby korygowania zaburzeń funkcjonalnych mózgu poprzez jednoczesną stymulację różnych obszarów, we właściwym rytmie. Spodziewają się też, że odkrycie zaowocuje lepszymi interfejsami mózg-maszyna.
  13. Aluminium, lekki powszechnie występujący na Ziemi metal, ma olbrzymią wadę, jest mało wytrzymałe. Pęka pod obciążeniami, którym nie poddają się inne metale. Lekkim i wytrzymały metalem jest za to tytan. Jest on jednak drogi. Dlatego też naukowcy od dawna szukali sposobu na zwiększenie wytrzymałości aluminium. Udało się to osiągną międzynarodowemu zespołowi pracującemu pod kierunkiem uczonych z University of Sydney. Okazało się, że ściskając aluminium pomiędzy dwoma kowadłami, można uzyskać lekki materiał wytrzymały jak stal. Podczas prac wykorzystano skręcanie wysokociśnieniowe (HPT - high-pressure torsion). Metoda ta polega na umieszczeniu cienkiego dysku metalu na cylindrycznym kowadle i przyciśnięcie go do drugiego kowadła. W czasie tego procesu jedno z kowadeł powoli się obraca. Nacisk wywierany na metal wynosi około 60 000 kilogramów na centymetr kwadratowy. Po zakończeniu skręcania wysokociśnieniowego aluminium 7075 (to aluminium z niewielką domieszką cynku i magnezu) było przez ponad miesiąc trzymane w temperaturze pokojowej, przeszło zatem proces zwany starzeniem. Zarówno HPT jak i starzenie zmieniły nanostrukturę metalu. Przeprowadzone później badania wykazały, że tak zmieniony materiał wytrzymuje nacisk 1 gigapaskala. Odpowiada to wytrzymałości najlepszych rodzajów stali i jest wynikiem trzykrotnie lepszym od osiąganego przez standardowe aluminium. Bliższe badania wykazały, że sieć krystaliczna atomów aluminium została silnie zdeformowana, tworząc hierarchiczną nanostrukturę - wielkość ziaren aluminium zmniejszyła się, a atomy cynku i magnezu połączyły się w grupy o różnej wielkości, która zależała od położenia wewnątrz lub na krawędziach ziaren aluminium. Nie wiadomo, jak to się dzieje, że takie ułożenie znacząco wzmacnia aluminium, przyznaje Simon Ringer z University of Sydney. Uczeni mają nadzieję, że uda się stworzyć proces produkcyjny, który umożliwi tworzenie "superaluminium" w skali przemysłowej. Taki materiał znajdzie zastosowanie w przemyśle samochodowym, lotniczym i posłuży do budowy kamizelek kuloodpornych.
  14. Komputerowy model opracowany przez amerykańskie Narodowe Centrum Badań Atmosferycznych (NCAR) oraz University of Colorado w Boulder dowodzi, że Morze Czerwone mogło rzeczywiście rozstąpić się przed prowadzonymi przez Mojżesza Żydami. Silny wschodni wiatr mógł wepchnąć wody morskie z jednej strony do laguny, a z drugiej do koryta płynącej tam niegdyś rzeki. W ten sposób mógł powstać lądowy pomost. W swojej symulacji uczeni posłużyli się rekonstrukcjami wyglądu i głębokości delty Nilu. Nasza symulacja dość dobrze odpowiada opisom z Księgi Wyjścia. Rozstąpienie się wód można wyjaśnić dynamiką płynów. Wiatr, w zgodzie z prawami fizyki, przesuwa wodę, tworząc lądowy pomost pomiędzy dwiema masami wody. Gdy przestaje wiać, wody się łączą - mówi Carl Drews z NCAR. Symulacja biblijnych wydarzeń to część większego projektu prowadzonego przez Drewsa. Uczony bada wpływ wiatru na głębokość wód, co z kolei pozwoli mu stwierdzić jak tajfuny znad Pacyfiku powodują pojawianie się burz. Naukowcy od dłuższego czasu próbowali sprawdzić, czy rozstąpienie się wód Morza Czerwonego mogło być spowodowane naturalnymi procesami. Pojawiały się spekulacje o wystąpieniu tsunami, jednak przebieg takiego zjawiska nie odpowiadałby biblijnemu opisowi, a pojawienie się lądowego pomostu nie byłoby związane z wiatrem. Drews przestudiował starożytne mapy Delty Nilu i znalazł miejsce, które mogłoby posłużyć do przekroczenia Morza. Następnie szczegółowo przeanalizował dane archeologiczne, pomiary satelitarne oraz współczesne mapy, by ocenić przepływ i głębokość wody sprzed 3000 lat. Uzyskane dane wykorzystał w komputerowy modelu zakładającym, że Żydom pomógł całonocny wiatr. Z wyliczeń wynika, że wiatr wiejący przez 12 godzin z prędkością 101 km/h otworzyłby na 4 godziny w głębokich na około 3 metry wodach przejście o długości około 3-4 kilometrów i szerokości około 6 km. Przeprowadzono kilkanaście symulacji, które ujawniły, że lądowe pomosty mogłyby powstać jeszcze w dwóch sąsiednich miejscach. Jednak ukształtowanie terenu powodowało, że woda byłaby w nich zepchnięta w jedną stronę, a zatem nie mielibyśmy znanego z biblijnego opisu "tunelu" pomiędzy ścianami z wody. http://www.youtube.com/watch?v=XZqIZqDh1ns
  15. Intel podpisał opiewającą na 1,5 miliona dolarów umowę o współpracy badawczej z Tyndall National Institute znajdującym się na irlandzkim University of Cork. Umowa przewiduje wspólne prace nad stworzonym przez Irlandczyków pierwszym tranzystorem bezpołączeniowym. W zamian za wkład finansowy i naukowy Intel zyska licencję na komercyjne wykorzystanie technologii, które powstaną w ramach współpracy z Tyndall. Tranzystor bezpołączeniowy może zrewolucjonizować elektronikę. Zakłada on budowę tranzystora z bramką o szerokości kilkudziesięciu atomów. Bramka spowoduje ściśnięcie kanału elektronów, znacząco zmniejsza wyciek energii, działa przy niższym napięciu i temperaturze niż klasyczne tranzystory. Bezpołączeniowy tranzystor umożliwia tańsze i prostsze tworzenie układów scalonych. Profesor Jean-Pierre Colinge, który kierował pracami twórców nowego tranzystora stwierdził, że może on trafić na rynek wraz z układami wykonanymi w 20-nanometrowym procesie produkcyjnym. Jeśli uczony się nie myli, to układy z nową bramką powinny pojawić się już w latach 2012-2014. Umowa Intela z Tyndall przewiduje wspólne prace nad materiałami, urządzeniami i technologiami fotonicznymi. To z kolei wskazuje, że już w niedalekiej przyszłości Intel będzie chciał zastąpić miedź połączeniami optycznymi wewnątrz układów scalonych. Intel i Tyndall już od pewnego czasu ściśle współpracują nad różnymi technologiami. Ta nowa umowa tworzy bezpośrednie relacje pomiędzy Tyndall a intelowską grupą badawczą w Portland - powiedział Mike Mayberry z Intela.
  16. Naukowcy chcą wykonać głęboki na niemal 4 km odwiert w czynnym wulkanie, by mieć na bieżąco wgląd w jego aktywność. Campi Flegrei ma średnicę 13 km, znajduje się głównie pod wodą i jest de facto złożoną z 24 kraterów i stożków wulkanicznych kalderą. Włosi się nią interesują, bo zagraża Neapolowi. Niektórzy eksperci odżegnują się od pomysłu wiercenia, ponieważ uważają, że procedura może doprowadzić do erupcji lub trzęsienia ziemi. Choć do ostatniej erupcji doszło w 1583 r., ostatnio w okolicy wzrosła aktywność sejsmiczna, co zrodziło obawy, że wulkan niedługo się obudzi. Projekt wdrożenia monitoringu rozpocznie się na początku października od wydrążenia w Bagnoli 0,5-km otworu. Druga faza przedsięwzięcia – pogłębienie odwiertu - wystartuje wiosną przyszłego roku. Naukowcy chcą się posłużyć czujnikami, by mierzyć aktywność sejsmiczną i temperaturę skał na różnych głębokościach. Kaldery są jedynymi, w dodatku nadal słabo poznanymi, wulkanami, które mogą spowodować naprawdę katastrofalne erupcje z globalnymi konsekwencjami – twierdzi Giuseppe De Natale, koordynator projektu z Narodowego Instytutu Geofizyki i Wulkanologii. Przeciwnicy rozwiązania, np. prof. Benedetto de Vivo z Uniwersytetu w Neapolu, podkreślają, że w Islandii tego typu wiercenia trzeba było w zeszłym roku odwołać, bo okazało się, że magma znajduje się na mniejszych głębokościach niż sądzono.
  17. Google opublikował Transparency Report, którego celem jest zapewnienia maksymalnej przejrzystości przepływu informacji. W jego ramach powstała interaktywna mapa Government Request, na której możemy sprawdzić, ile z poszczególnych krajów wpłynęło do Google'a wniosków o ujawnienie danych użytkowników oraz o usunięcie zawartości. Spośród wszystkich wymienionych krajów najwięcej próśb o ujawnienie tożsamości internautów wystosowały władze USA (4287), następnie Brazylii (2435), Indii (1430), Wielkiej Brytanii (1343) i Francji (1017). Rządzący Brazylią złożyli najwięcej wniosków o usunięcie zawartości. Było ich 398 i dotyczyły 19806 elementów. Google usunęło 67,6% z nich. Brazylijskie sądy nakazywały przede wszystkim usunięcie elementów z Picasy, serwisów Orkut, YouTube i Bloggera. Na drugim miejscu pod względem liczby wniosków o usunięcie uplasowały się Stany Zjednoczone. Złożono 128 wniosków o usunięcie 678 elementów. Google wykonało 82,8% z nich. Sądowe nakazy dotyczyły przede wszystkim zawartości YouTube'a, wyszukiwarki i grup dyskusyjnych. Dużą aktywność wykazał też rząd Niemiec, który domagał się danych o 668 osobach i złożył 124 wnioski o usunięcie 1407 elementów. Podobnie jak w USA, sądy nakazywały przede wszystkim usunięcie zawartości YouTube'a i wyszukiwarki. Google nie ujawnił, ile próśb i wniosków otrzymał od rządu Chin, gdyż władze w Pekinie uznają cenzurę za tajemnicę państwową i nie pozwalają na podawanie szczegółów na ten temat.
  18. Małe dzieci nie umieją prawidłowo zinterpretować mowy ciała psów, co stanowi jedną z przyczyn pogryzień. Powszechnym błędem jest uznawanie odsłoniętych w ostrzeżeniu zębów za uśmiech. Wg sondaży, najwyższe ryzyko zaatakowania występuje u maluchów poniżej 7. roku życia. Mając to na uwadze, naukowcy z University of Lincoln przygotowują interaktywny program na DVD, który już nawet 3-latkom pomoże zdobyć niezbędną w kontaktach z psami wiedzę. Badania ujawniły, że oglądając psią głowę, dzieci koncentrują się głównie na pysku i zębach i przed ukończeniem 5 lat często pochylają się, by lepiej widzieć. Zwiększa to ryzyko ugryzienia w szyję lub twarz. Brytyjska płyta "Niebieski pies" (Blue Dog) prezentuje typowe scenariusze, np. sytuację, gdy dziecko zbliża się do jedzenia psa lub spycha go z kanapy. Grając, dziecko może wybierać między różnymi opcjami, a twórcy programu pokażą mu różnice między bezpiecznymi i ryzykownymi zachowaniami. Oceniająca DVD dr Kerstin Meints podkreśla, że już bardzo małe dzieci można nauczyć unikania potencjalnie groźnych opcji, np. straszenia czworonoga przez całowanie podczas snu. Nawet po 2 tygodniach, kiedy przeprowadzano test sprawdzający, maluchy nadal wiedziały, jak dokonać bezpiecznego wyboru. Specjaliści zachęcają, by płyty "Blue Dog" znalazły się na wyposażeniu przedszkoli i szkół podstawowych. W domu nie zawsze jest przecież pies, a ze zwierzętami można się spotkać np. u znajomych, rodziny czy na spacerze.
  19. Przebywanie przez dłuższy czas w towarzystwie osób rozmawiających przez telefon komórkowy może być irytujące, o czym dobrze wiedzą korzystający z komunikacji miejskiej. Psycholodzy wyjaśnili, czemu się tak dzieje. Wysłuchiwanie tylko połowy konwersacji rozprasza w większym stopniu niż słyszenie obu stron. Oznacza to, że na inne zadania można wygospodarować mniejszą pojemność uwagi. Lauren Emberson, doktorantka z Uniwersytetu Cornella, zainteresowała się tym zagadnieniem, studiując jeszcze w Kanadzie. Dojeżdżając codziennie z daleka na uczelnię, zauważyła, że kiedy ktoś w autobusie rozmawiał przez komórkę, nie była w stanie niczego robić. W grę nie wchodziło nawet słuchanie muzyki. Na potrzeby eksperymentu Emberson nagrała rozmowy dwóch par współlokatorek z akademika. Każdą konwersację utrwalono zarówno w postaci dialogu, gdzie słuchacz miał dostęp do wypowiedzi każdej ze stron, jak i jego połówek, czyli kwestii tylko jednej kobiety. Doktorantka nagrała również monologi wszystkich studentek, które podsumowywały rozmowę. Ścieżki dźwiękowe odtwarzano badanym, gdy wykonywali na komputerze zadania wymagające uwagi, np. śledzili przesuwającą się na ekranie kropkę za pomocą kursora. Okazało się, że ochotnicy osiągali dużo gorsze wyniki, gdy słyszeli tylko rozmowy połówkowe. Autorka badań uważa, że opisywane zjawisko jest wywołane tendencją mózgu do ignorowania bodźców przewidywalnych, w tym przypadku dostępnej w całości konwersacji, i zwracania uwagi na wszystko, co zaskakuje, czyli półdialogu.
  20. Ludzie, którzy odchudzając się, piją mleko lub jedzą nabiał, tracą średnio na wadze więcej niż osoby spożywające niewiele bądź rezygnujące w ogóle z produktów mlecznych (American Journal of Clinical Nutrition). Zespół z Uniwersytetu Ben-Guriona w Beer Szewie ustalił też, że bez względu na rodzaj diety, odchudzający się dostarczający organizmowi najwięcej pochodzącego z nabiału wapnia (580 mg) zrzucili do końca 2-letniego okresu ok. 6 kg. Z kolei ludzie z najniższym spożyciem nabiałowego wapnia (średnio ok. 150 mg) chudli przeciętnie ok. 3,1 kg. Izraelczycy odkryli, że poziom witaminy D we krwi niezależnie wpływa na wyniki odchudzania. Wśród osób, które schudły w większym stopniu, wzrastało stężenie witaminy D. W eksperymencie akademików z Uniwersytetu Ben-Guriona uwzględniono ponad 300 mężczyzn i kobiet z nadwagą. Mieli oni od 40 do 65 lat i stosowali jedną z 3 diet: niskotłuszczową, śródziemnomorską lub niskowęglowodanową. Studium stanowiło część prowadzonego w Centrum Badań Nuklearnych testu interwencji dietetycznej DIRECT (Dietary Intervention Randomized Control Trial). Wiadomo było, że ludzie z nadwagą mają niższy poziom witaminy D w surowicy, ale po raz pierwszy wykazano, że stężenie witaminy wzrastało wśród osób, które schudły. Wyniki utrzymywały się przez dwa lata prowadzenia studium, bez względu na to, czy ktoś przestrzegał diety niskowęglowodanowej, niskotłuszczowej czy śródziemnomorskiej – podsumowuje dr Danit Shahar.
  21. Dzisiaj kolejne badanie naukowe do zinterpretowania i kolejne 3 książki „Dziwnologia" do zdobycia. Przypominamy zasady: co wtorek umieszczamy wyniki jednego niecodziennego badania Dziwnologii. Waszym zadaniem jest zinterpretowanie wyników na swój sposób: naukowy, zabawny, całkiem absurdalny. Najciekawsze 3 odpowiedzi w każdym tygodniu zostają nagrodzone książką Richarda Wisemana. Pytanie konkursowe znajdziecie w dziale Dziwnologia
  22. Przed cyberprzestępcami coraz trudniej jest się uchronić. Cóż bowiem może zrobić przeciętny użytkownik internetu, skoro niedawno odkryto, że ich ofiarą padł sam szef Interpolu. Sekretarz generalny Ronald K. Noble powiedział podczas niedawnej Interpol Information Security Conference w Hongkongu, że cyberprzestępcy wykorzystali jego tożsamość do założenia dwóch kont w serwisie Facebook. Udało im się dzięki temu dotrzeć do poufnych informacji dotyczących globalnej akcji Interpolu o nazwie "Operation Infra-Red". W jej ramach pomiędzy majem a lipcem prowadzono szczególnie intensywne poszukiwania osób podejrzewanych o morderstwa, pedofilię, defraudację, korupcję, przemyt narkotyków i pranie brudnych pieniędzy. Udało się aresztować 130 osób. Przestępcy, którzy założyli fałszywe profile Noble'a na Facebooku zdobyli dzięki nim m.in. informację o tym, kogo Interpol poszukuje. Cyberprzestępczość to konkretny problem. Biorąc pod uwagę anonimowość w cyberprzestrzeni, może to być najpoważniejsze zagrożenie kryminalne, z jakim się dotychczas zetknęliśmy - stwierdził Noble.
  23. HP zaprezentowała wielofunkcyjne urządzenie PhotoSmart eStation All-in-One. To połączenie drukarki atramentowej z faksem i skanerem, a chyba najciekawszym jego elementem jest... odłączany tablet z systemem Android. Urządzenie wyposażono w moduł łączności bezprzewodowej (802.11 b/g/n), czytnik kart pamięci i złącza USB 2.0. Wydruk stron czarno-białych odbywa się z tempie 33 na minutę, a kolorowych - 32 na minutę. Maksymalna rozdzielczość druku i skanera wynosi 1200 dpi. PhotoSmart eStation All-in-One możemy sterować za pomocą 7-calowego ekranu dotykowego. Po odłączeniu działa on jak tablet wyposażony w system Android 2.1. Urządzenie wyceniono na 400 dolarów.
  24. Samokontrolę można poprawić, traktując ją jak zabawę, a nie męczące zobowiązanie – dowodzą psycholodzy (Journal of Consumer Research). Fiasko samokontroli zależy od tego, czy ludzie postrzegają angażujące ją czynności, np. jedzenie w umiarkowanych ilościach, jako obowiązek czy okazję do zabawienia się – podkreślają Juliano Laran z Uniwersytetu w Miami i Chris Janiszewski z Uniwersytetu Florydzkiego w Gainesville. Podczas eksperymentu naukowcy poprosili ochotników o potrzymanie cukierka w palcach, umieszczenie go między wargami, a wreszcie o odłożenie łakoci na bok. Cel był taki, żeby ludzie wykonali zadanie z cukierkiem, ale nie mogli go zjeść. Po wstępnym teście, stanowiącym w rzeczywistości właściwą część badania, wolontariusze wzięli udział w sondażu na zupełnie inny temat, przy czym słodycze cały czas leżały na stole. Nie podano instrukcji, czy można je zjeść, czy nie. Psycholodzy sprawdzali, na ile cukierków skusili się poszczególni badani i jakim poziomem samokontroli wykazują się oni na co dzień. Odkryliśmy, że uczestnicy, którzy zazwyczaj wykazują się silną samokontrolą, postrzegali wstępne zadanie z cukierkiem – polegające na dotykaniu, ale nie na jedzeniu drażetek Skittles i M&Ms – jako okazję do zabawy. Osoby, które przeważnie odznaczają się słabą samokontrolą, postrzegały zaś początkowy test jako zobowiązanie. Co ciekawe, i specjaliści od samokontroli, i ludzie mający z nią problemy wypadali równie dobrze, gdy w podobnym do opisanego wyżej eksperymencie w instrukcji akcentowano słowo "zabawa". Rezultaty pokazują, że jednostki z kulejącą samokontrolą można skłonić do działania na wzór osób z wysoką samokontrolą i osiągnięcia sukcesu regulacyjnego, jeśli zadania wymagające tej zdolności są przedstawiane w sposób uznawany za zabawny i mało obciążający.
  25. Grupa amerykańskich senatorów przedstawiła projekt nowej ustawy, która umożliwiałaby Departamentowi Sprawiedliwości walkę z witrynami naruszającymi prawa własności intelektualnej, bez względu na to, w jakim kraju znajdują się te witryny. Ustawa "Combating Online Infringement and Counterfeits Act" przewiduje, że DoJ miałby prawo do zablokowania na terenie USA połączenia z taką witryną. Departament mógłby wydać dostawcom sieci polecenie zablokowania strony łamiącej prawo. Obecnie DoJ ma ograniczone możliwości przeciwdziałania. Takie witryny często znajdują się poza USA, jednak biorą sobie na cel klientów z Ameryki. Konsumenci często są oszukiwani i sądzą, że dobra, które kupują, pochodzą z legalnych źródeł, gdyż są nabywane na witrynach o znajomo brzmiących nazwach, wyświetlane są reklamy znanych firm, akceptowane karty płatnicze, pokazywane certyfikaty bezpieczeństwa - mówi senator Leahy, jeden z twórców nowego prawa. Wspomniana ustawa musi być najpierw przyjęta przez Senat, następnie będzie nad nią głosowała Izba Reprezentantów. Musi też zostać podpisana przez prezydenta. Na jej mocy Departament Sprawiedliwości będzie mógł wystąpić do sądu z pozwem w sprawie przeciwko konkretnej domenie i postarać się o wyrok blokujący witrynę na terenie USA. Nowe przepisy popierają senatorowie z obu głównych partii.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...