Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla tagów 'bliźnięta' .



Więcej opcji wyszukiwania

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Forum

  • Nasza społeczność
    • Sprawy administracyjne i inne
    • Luźne gatki
  • Komentarze do wiadomości
    • Medycyna
    • Technologia
    • Psychologia
    • Zdrowie i uroda
    • Bezpieczeństwo IT
    • Nauki przyrodnicze
    • Astronomia i fizyka
    • Humanistyka
    • Ciekawostki
  • Artykuły
    • Artykuły
  • Inne
    • Wywiady
    • Książki

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

Dołączył

  • Od tej daty

    Do tej daty


Grupa podstawowa


Adres URL


Skype


ICQ


Jabber


MSN


AIM


Yahoo


Lokalizacja


Zainteresowania

Znaleziono 14 wyników

  1. Dzieci przychodzące na świat w wyniku ciąży pojedynczej matek bliźniąt są cięższe (Biology Letters). Naukowcy z Uniwersytetu w Sheffield analizowali dane zebrane w ciągu 40 lat w Gambii, gdzie występują sezonowe wahania w ilości dostępnego pożywienia. W okresie niedoboru pokarmów ciąże bliźniacze są niebezpieczne dla matek i dzieci, a mimo to się zdarzają. Zespół doktora Iana Rickarda postanowił więc sprawdzić, dlaczego się tak dzieje i czemu u ludzi, tak jak u innych ssaków, niektóre kobiety zachodzą w ciąże bliźniacze częściej od pozostałych. Skorzystano z danych gambijskich, ponieważ w kraju tym wskaźnik urodzeń jest wyższy i dlatego odnotowuje się więcej przypadków "bliźniakowania". Gdy Brytyjczycy i Gambijczycy przejrzeli dane z 4 dekad, zauważyli, że kobiety, które rodziły bliźnięta, wydawały na świat cięższe dzieci niebędące bliźniętami – ich waga urodzeniowa była o ok. 100 g wyższa. Okazało się też, że gdy pożywienia było mało, różnica w wadze między dziećmi matek bliźniąt i matek zachodzących w ciąże pojedyncze zanikała. Wiedzieliśmy od jakiegoś czasu, że jeśli trzeci trymestr przypada na okres między lipcem a październikiem, waga urodzeniowa dziecka jest mniejsza – tłumaczy Rickard, który podejrzewa, że powstawanie bliźniąt może być "skutkiem ubocznym" wpływu doboru naturalnego na wagę urodzeniową. Akademicy sądzą, że przyczyną, dla której pewne kobiety częściej rodzą bliźnięta, jest dynamika systemu insulinopodobnego czynnika wzrostu (IGF). Założono tak, ponieważ reguluje on m.in. wzrost płodu. Testując tę hipotezę, międzynarodowa ekipa stwierdziła, że wśród niebliźniąt, które in utero doświadczyły działającego na ich korzyść środowiska, czyli urodziły się między styczniem a czerwcem, narodziny przed i po bliźniętach wiązały się z wagą urodzeniową wyższą o, odpowiednio, 134,07 i 226,41 g (w porównaniu do dzieci niebliźniakujących matek). Zaobserwowane zjawisko nie miało związku z cechami antropometrycznymi matek, a więc ich wzrostem, wagą itp. Pewnym potwierdzeniem roli spełnianej przez IGF u ludzi są obserwacje poczynione na zwierzętach. Wiadomo np., że u krów rodzących bliźnięta poziom insulinopodobnego czynnika wzrostu jest 1,5 raza wyższy. Myszy z wyższym poziomem polipeptydu także wydają na świat większe mioty.
  2. W Parku Narodowym Wulkanów w północnej Rwandzie przyszły na świat rzadkie bliźnięta goryla górskiego. Maluchy urodziły się 3 lutego br. i są piątymi w historii tego kraju bliźniętami Gorilla beringei beringei. Poprzednio pojawienie się bliźniąt goryla górskiego, podgatunku goryla wschodniego, odnotowano w 2004 roku. Podczas zorganizowanej w 2005 r. ceremonii prezydent Rwandy nadał im imiona Impano i Byishimo. Bardzo rzadko słyszy się o bliźniętach goryla górskiego, dlatego byliśmy podekscytowani, słysząc wieści strażników - podkreśla Emmanule Bugingo z The Gorilla Organization. Co mniej więcej 4 lata gorylice rodzą zazwyczaj jedno młode. Jak widać, rozmnażanie jest wolne, stąd podatność podgatunku na wyginięcie. Ostatnio jednak należąca do grupy Hirwa samica, nazywana przez strażników Kabatwa, urodziła dwóch synów. Spis, przeprowadzony w zeszłym roku w wulkanicznym łańcuchu górskim Wirunga, gdzie żyje największa populacja goryli górskich, ujawnił, że w ciągu ostatnich 30 lat liczebność tych zwierząt znacznie wzrosła. Podczas gdy przed 3 dekadami doliczono się 250 osobników, teraz okazało się, że na tym samym obszarze w 36 grupach żyje 480 zwierząt. Gdy doda się do tego 302 goryle górskie, zliczone w spisie sprzed 5 lat w Nieprzeniknionym Lesie Bwindi w Ugandzie, okaże się, że światowa populacja Gorilla beringei beringei to ok. 780 osobników (niektóre mogły zginąć od 2006 r., na świat przyszło też zapewne trochę młodych).
  3. Pierwsza okazja do podotykania innych ludzi nadarza się jeszcze w łonie matki (oczywiście pod warunkiem, że dziecko nie znajduje się tam samo, a ciąża jest co najmniej bliźniacza). Naukowcy z kilku włoskich uniwersytetów, m.in. w Parmie i Turynie, śledzili ruchy pięciu par bliźniąt za pomocą usg. 4D. Okazało się, że do 14. tygodnia ciąży płody zaczynały sięgać w kierunku swojego sąsiada lub sąsiadki, stykając się np. głowami lub przysuwając głowę do ramienia, a miesiąc później spędzały więcej czasu na dotykaniu drugiego płodu niż siebie czy ścian macicy. U wszystkich ok. 30% ruchów miało związek z bratem czy siostrą, co więcej ruchy te (np. głaskanie głowy czy pleców) trwały dłużej niż ruchy nakierowane na ścianę macicy. Ich profil kinematyczny był podobny do zorientowanych na siebie ruchów w okolicach oczu, czyli w wyjątkowo delikatnym rejonie. Wg Włochów oznacza to, że bliźnięta zdają sobie sprawę z czyjejś obecności w macicy i przejawiają zachowania świadczące o wrodzonej predyspozycji do uspołeczniania. Ze szczegółami dotyczącymi badania można się zapoznać na łamach pisma PLoS ONE. Autorzy artykułu podkreślają, że choć początek różnego rodzaju kontaktów między bliźniętami datuje się już na 11. tydzień ciąży, przeprowadzono zadziwiająco mało badań na ten temat. Wskutek tego nie można było rozstrzygnąć, czy dotyk to wynik fizycznej bliskości, czy planowania motorycznego. Badania usg. przeprowadzano w czasie dwóch odrębnych 20-minutowych sesji: w 14. i 18. tygodniu ciąży. Wniosek? Dotyk nie jest przypadkowy.
  4. Badanie preferencji oraz decyzji konsumenckich wśród bliźniąt jedno- i dwujajowych wskazało, które upodobania można uznać za uwarunkowane, przynajmniej częściowo, genetycznie. Należą do nich np. zamiłowanie do czekolady, musztardy czy samochodów hybrydowych. Większe podobieństwo zachowań lub cech u bliźniąt jedno- niż dwujajowych wskazuje, że dane działanie czy cecha są prawdopodobnie dziedziczne – tłumaczą autorzy studium Itamar Simonson z Uniwersytetu Stanforda i Aner Sela z Uniwersytetu Florydzkiego. Akademicy ustalili, że ludzie wydają się dziedziczyć tendencje do 1) wybierania wariantu uśrednionego i unikania ekstremów, 2) decydowania się na opcję bezpieczną i unikania hazardu, 3) większego upodobania do łatwych, ale nienagradzających zadań niż do zadań trudnych i dających satysfakcję oraz 4) decydowania się raczej na dobra utylitarne niż hedonistyczne, np. luksusową czekoladę. Amerykanie zauważyli także, że czynniki genetyczne oddziałują na zamiłowanie do konkretnych produktów: samochodów hybrydowych, czekolady, musztardy, filmów science fiction i jazzu. Simonson i Sela nie wpadli jednak na ślad dziedziczności w przypadku upodobania do keczupu, tatuaży czy skłaniania się ku mniejszej bądź większej różnorodności towarów. Panowie uważają, że ich wyniki pokazują, iż dziedziczności warto poświęcić więcej uwagi w badaniach dotyczących marketingu i podejmowania decyzji (w takich okolicznościach warto dobrze przemyśleć metodologię, skoro niedawno wykazano, że niechęć do ankiet może być wrodzona). Przekonują również, że udało im się dowiedzieć co nieco o genetyce rozwagi. Jedni ludzie rodzą się z tendencją do trzymania się głównego nurtu, podczas gdy innych ciągnie do życia na krawędzi.
  5. Argentyński historyk Jorge Camarasa uważa, że udało mi się wyjaśnić zagadkę wyjątkowo dużej liczby bliźniąt, które przychodziły na świat w brazylijskiej miejscowości Candido Godoi. Wg niego, stał za tym niemiecki lekarz i zbrodniarz wojenny Josef Mengele. W maju 1943 roku Mengele został awansowany i przeniesiony do obozu koncentracyjnego w Auschwitz. Prowadził tam eksperymenty pseudomedyczne. Anioł Śmierci, bo tak go nazywano, pracował nad sposobem genetycznego warunkowania cech aryjskich, chciał też, by kobiety częściej zachodziły w ciąże mnogie, szybciej zwiększając liczbę posłusznych Adolfowi Hitlerowi obywateli Trzeciej Rzeszy. Po wojnie zbrodniarzowi udało się uciec do Argentyny, potem trafił do Paragwaju i Brazylii. Na początku lat 60. wielokrotnie ponoć odwiedził Candido Godoi. Początkowo przedstawiał się jako weterynarz, potem proponował miejscowym kobietom opiekę medyczną. Przez długi czas naukowcy głowili się, czemu 1 na 5 ciąż w mieścinie była ciążą bliźniaczą, w dodatku większość dzieci miała jasne włosy i niebieskie oczy. Autor wydanej niedawno książki Mengele: Anioł Śmierci w Ameryce Południowej specjalizuje się w zagadnieniach związanych z powojennym exodusem nazistów do Ameryki Łacińskiej. Gdy porozmawiał z mieszkańcami Candido Godoi, był już pewien, że lekarz kontynuował swoje eksperymenty poza Europą. W Paragwaju Mengele znalazł schronienie w regionie Colonias Unidas. Stamtąd od 1963 roku regularnie podróżował do położonego w pobliżu granicy brazylijskiej Candido Godoi. Istnieją zeznania, że zajmował się kobietami, prowadząc ciąże oraz lecząc nowymi medykamentami i szczepionkami. Wiadomo też, że kontynuował prace z udziałem zwierząt, ogłaszając, że jest w stanie spowodować, by krowa urodziła bliźnięta płci męskiej. Do dziś obywatele Candido Godoi wspominają nazistę z rozrzewnieniem. Pamiętają go jako kulturalnego i dystyngowanego człowieka, który wypytywał o choroby zwierząt i zapewniał, że sobie z nimi poradzi. Szczepił na gruźlicę i przechwalał się, że może przeprowadzić sztuczne zapłodnienie zarówno u bydła, jak i u ludzi. Ludzie dziwili się, bo w tamtych czasach nikt o tym nie słyszał – podkreśla jeden z brazylijskich rolników Leonardo Boufler. Anencia Flores da Silva, były burmistrz Candido Godoi i lekarz w jednej osobie, przeprowadził na własną rękę śledztwo. Odkrył, że w wielu świadectwach powtarza się jedno nazwisko – wędrownego medyka, który przedstawiał się jako Rudolph Weiss. Jeździł od domu do domu, od wioski do wioski i leczył żylaki, rozdawał tabletki, pobierał krew i czasem realizował się jako dentysta. Przy wjeździe do Candido Godoi widnieje tablica "Witamy w krainie rolników i bliźniąt". Nie mogło też zabraknąć poświęconego im muzeum. Nie wiadomo, kiedy dokładnie Mengele się tu zjawił, ale pierwsze bliźnięta przyszły na świat 46 lat temu.
  6. Brazylijscy naukowcy odrzucają teorię, jakoby za tajemnicą narodzin niezwykle dużej liczby bliźniąt w okolicach Cândido Godói stał doktor Josef Mengele. O teorii tej informowaliśmy przed kilkoma dniami. Ursula Matte, genetyk ze szpitala w Porto Alegre prowadziła w 1994 roku badania w Linha São Pedro. Stwierdziła, że w latach 1990-1994 w tej niewielkiej niemieckiej kolonii rodziło się 6-krotnie więcej bliźniąt, niż w innych częściach stanu Rio Grande do Sul. Nawet pomimo tego, iż nie znaleźliśmy przyczyny tak częstych narodzin bliźniąt, to istnienie innych 'miast bliźniąt' na całym świecie - w większości w izolowanych społecznościach - wskazuje, iż do wystąpienia takiego zjawiska nie jest potrzebna zewnętrzna interwencja - mówi pani Matte. Jej badania wykazały, że wiele bliźniąt rodziło się w tych samych rodzinach, a ponadto duża część mieszkańców miejscowości była ze sobą spokrewniona, co wskazuje na genetyczne przyczyny. Ten duży stopień pokrewieństwa oraz fakt, iż bliźnięta nie rodzą się w każdym pokoleniu, sugeruje, iż mamy do czynienia z występowaniem jakiegoś genu recesywnego. Pani Matte nie sądzi, by Mengele miał odpowiednią wiedzę, nie mówiąc już o środkach technicznych, by spowodować większą częstotliwość narodzin bliźniąt. Występowanie bliźniaczych ciąż może być spowodowane zarówno wystawieniem na działanie odpadów toksycznych jak i używaniem metody in vitro. Wciąż jednak do końca nie rozumiemy mechanizmów, które je powodują.
  7. Lęki nocne, czyli zaburzenia snu związane ze skrajnym przerażeniem i czasową niemożnością odzyskania pełnej świadomości, są częściowo dziedziczne. Jeśli więc dziecko krzyczy w nocy, niewykluczone, że zawdzięcza to genom rodziców, na razie nie wiadomo jednak jakim (Pediatrics). Zespół doktor Bich Hong Nguyen z Centrum Zaburzeń Snu przy Szpitalu Świętego Serca w Montrealu zbadał 390 par bliźniąt. Okazało się, że wśród bliźniąt jednojajowych przypadłość ta o wiele częściej występuje u obojga rodzeństwa niż w przypadku bliźniąt dwujajowych. Kanadyjczycy potwierdzają, że czynniki środowiskowe również mogą się przyczyniać do wystąpienia lęków nocnych, ponieważ bliźnięta wzrastają w podobnych warunkach. Stwierdzono, że w wieku 18 miesięcy lęki nocne występowały u 37% uczestniczących w studium par. Po roku problem znikał u ok. połowy z nich. Lekarze z montrealskiego szpitala zaznaczają, że w przypadku dzieci z pavor nocturnus wszelkie próby budzenia tylko pogarszają sytuację, gdyż prowadzą do wzrostu pobudzenia i w ten sposób przedłużają napad. Prawdopodobieństwo wystąpienia lęków nocnych wzrasta, gdy dziecko ma gorączkę, pełny pęcherz, jadło tuż przed położeniem się spać lub doświadcza stresu.
  8. Dla psychologów zależność między kolejnością urodzeń a osobowością nie jest nowością, dopiero niedawno zajęto się jednak tym zagadnieniem w kontekście osiągnięć zawodowych i dochodów. Czyim udziałem staje się więc sukces finansowy: pierwszego czy średniego dziecka? A co z bliźniętami? Profesor Dalton Conley z New York University, autor książki Kolejność urodzeń: które dziecko wygrywa i dlaczego, podkreśla, że w USA 75% nierówności w zakresie dochodów pomiędzy jednostkami można zaobserwować właśnie w obrębie rodziny. Podaje nawet przykłady Billa i Rogera Clintonów lub Jimmy'ego i Billy'ego Carterów. Pierwszego mężczyznę z pary zna niemal każdy, drugiego niekoniecznie... Badania wskazują, że pierworodni (i jedynacy) osiągają najwięcej – są najlepiej wykształceni, zajmują najbardziej prestiżowe stanowiska, mają największe dochody i wartość netto. Najgorzej wypadają za to dzieci "środkowe". Michael Grose, autor pozycji Czemu pierworodni rządzą światem, a najmłodsi chcą to zmienić, zaznacza, że pozycja dziecka w rodzinie musi wpływać na jego rozwój. Skoro oddziałuje na osobowość i zachowanie, to musi również określać podejście do nauki, a ostatecznie i zdolność zarobkową. Conley podkreśla, że spostrzeżenia te odnoszą się głównie do rodzin wielodzietnych, z czworgiem lub większą liczbą potomków, oraz rodzin z ograniczonymi zasobami finansowymi i czasowymi rodziców. Pierworodni są bardziej ambitni, sumienni i agresywni od młodszego rodzeństwa. Profesor wspomina, że jest ich szczególnie dużo na renomowanych uczelniach, takich jak Harvard czy Yale. Opanowali dziedziny wymagające lepszego wykształcenia, np. medycynę, inżynierię oraz prawo. Co więcej, każdy amerykański astronauta albo był najstarszym dzieckiem, albo przynajmniej najstarszym chłopcem w rodzinie. Ponad połowa zdobywców Nagrody Nobla i amerykańskich prezydentów to pierworodni. Spośród znanych najstarszych dzieci warto wymienić Hillary i Billa Clintonów, Winstona Churchilla, J.K. Rowling, Clinta Eastwooda, Sylvestera Stallone czy Bruce'a Willisa. Dzieci średnie są, kolokwialnie mówiąc, bardziej wyluzowane oraz nastawione na rówieśników i ludzi w ogóle. Są tylko jednymi z wielu członów rodziny, dlatego często uczą się szukać innych źródeł wsparcia. W efekcie w dużym stopniu rozwijają swoje zdolności społeczne. Bywają doskonałymi negocjatorami i rozjemcami. Sławne środkowe dzieci, to: Bill Gates, Madonna i księżna Diana. Najmłodsze dzieci są najbardziej twórcze, niekiedy wyjątkowo urocze (zdarza im się to wykorzystywać). Identyfikują się z najsłabszymi, dlatego walczą o równość w szerokim tego słowa znaczeniu. Z historii wiadomo, że ostatnie z gromadki dzieci jako pierwsze popierały reformację i nurty charakterystyczne dla oświecenia. Współcześnie z dużym prawdopodobieństwem święcą triumfy w dziennikarstwie, branży reklamowej, sprzedaży oraz sztuce. Przykłady? Cameron Diaz, Jim Carrey, Eddie Murphy i Billy Crystal. Jedynacy są ponoć bardzo podobni do najstarszych dzieci. Często padają ofiarą wygórowanych ambicji rodziców. W porównaniu do innych dzieci, są bardziej pewni siebie, elokwentni i w większym stopniu korzystają ze swojej wyobraźni. Dużo oczekują i wymagają od innych, nie znoszą też krytycyzmu. Ich wadą jest nieelastyczność i skłonność do perfekcjonizmu. Conley wymienia kilku słynnych jedynaków, m.in. Leonarda da Vinci, byłego burmistrza Nowego Jorku Rudy'ego Guilianiego, Alana Greenspana i mistrza kija golfowego Tigera Woodsa. Bliźnięta mają zazwyczaj w rodzinie bardzo podobną pozycję i są traktowane w zasadzie identycznie (czasem aż do przesady). Z tego powodu również ich osiągnięcia zawodowe są do siebie zbliżone. Niektórzy psycholodzy, np. dr Frank Sulloway z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Berkeley, posuwają się do tego, by twierdzić, że pierworodni są bardziej podobni do najstarszych dzieci z innych rodzin niż do własnego młodszego rodzeństwa. Wg niego, identyczne zjawisko można zaobserwować wśród najmłodszych dzieci. Najmłodsi w większym stopniu przypominają siebie nawzajem niż swoich starszych braci czy siostry. Wszystko sprowadza się do uwspólnionego/zunifikowanego środowiska wychowawczego.
  9. Osoby, które w przyszłości zaczynają chorować na anoreksję, są najprawdopodobniej programowane przez hormony matki, oddziałujące na nie jeszcze podczas życia płodowego. Zaburzenia odżywiania dużo częściej występują u kobiet niż u mężczyzn. Badacze z University of Sussex dowiedli jednak, że ryzyko zachorowania wzrasta w przypadku chłopca, który ma siostrę bliźniaczkę. Kluczowym czynnikiem są więc najprawdopodobniej hormony wspomagające żeński wzorzec rozwoju. Nie oznacza to, że dzięki opisywanemu odkryciu inne czynniki z okresu dzieciństwa i dojrzewania, np. obraz własnego ciała, automatycznie przestają mieć znaczenie. Czemu kobiety wykazują większą podatność od mężczyzn? Zdania w tym zakresie są podzielone. Jedni uznają, że podczas socjalizacji podlegają silniejszym wpływom zewnętrznym (kobiety mają być szczupłe, najlepiej jak modelki, które noszą coraz mniejsze rozmiary). Inni uważają, że mózg zaczyna działać nieprawidłowo dużo, dużo wcześniej... Dr Marco Procopio z University of Sussex współpracował z doktorem Paulem Marriottem z Uniwersytetu w Waterloo w Kanadzie. Korzystali z informacji na temat bliźniąt, urodzonych w Szwecji w latach 1935-1958. Tak jak się spodziewano, bliźniaczki chorowały na anoreksję częściej od bliźniaków. Wyjątkiem były pary bliźniąt chłopiec-dziewczynka, gdzie u brata zaburzenie pojawiało się z większym prawdopodobieństwem niż u siostry! Badacze uważają, że przyczynę stanowi oddziaływanie steroidowych hormonów w czasie ciąży.
  10. Na łamach pisma Nature naukowcy opisali przypadek półjednojajowych bliźniąt. Pod względem podobieństwa genetycznego znajdują się one gdzieś pomiędzy identycznymi bliźniętami monozygotycznymi (jednojajowymi) i różniącymi się od siebie jak zwykłe rodzeństwo bliźniętami dwuzygotycznymi (dwujajowymi) — tłumaczy szefowa badań, Vivienne Souter. Jedyne znane na świecie bliźnięta półjednojajowe niemal na pewno narodziły wskutek zapłodnienia jednej komórki jajowej przez dwa plemniki. Jedno z rodzeństwa jest obojnakiem, drugie chłopcem, którego narządy płciowe rozwinęły się prawidłowo. Dzieci przyszły na świat w Stanach Zjednoczonych. Z oczywistych względów nie ujawniono, gdzie mieszkają ani jak się nazywają. Niestety, niemal nie mają szans na przeżycie. Pani Souter opisuje dwa możliwe scenariusze wydarzeń:Jajo zaczęło się dzielić, ale nie doszło do odseparowania tworzących się w wyniku tego procesu części. Każda z nich została zapłodniona przez inny plemnik, geny się wymieszały i dopiero wtedy zygoty się od siebie odłączyły.Bardziej prawdopodobne jest jednak, że dwa plemniki dostały się do jednej komórki jajowej, tworząc płód z potrójnym (69), a nie podwójnym zestawem chromosomów (46). Wymieszanie genów zachodziło wewnątrz podwójnie zapłodnionego jaja. Następnie odbył się podział i odrzucenie niepotrzebnych chromosomów. Bliźnięta półjednojajowe mają identyczny zestaw chromosomów matczynych i tylko w połowie identyczny zestaw chromosomów ojca. Przypadki podwójnego zapłodnienia u ludzi opisywano już wcześniej, ale potomstwo nie przeżywało. Souter zastanawia się, czy obecnie stosowane klasyfikacje bliźniąt nie są znacznym uproszczeniem.
  11. We wrześniu bieżącego roku, na siedem tygodni przed terminem, pewna Brytyjka urodziła w wyniku cesarskiego cięcia nietypowe trojaczki. Ruby i Tilly są bliźniętami, a Gracie pochodzi z ciąży pojedynczej. Jak to możliwe? Dwudziestotrzyletnia Hannah Kersey przyszła na świat z podwójną macicą. Każda jest wyposażona w odrębną pochwę. Co prawda lekarze twierdzili, że prawdopodobieństwo zajścia w podwójną ciążę jest bardzo niskie, ale rzeczywistość okazała się inna. Po porodzie matka musiała przez 9 tygodni zostać w szpitalu. Teraz rodzina jest już razem. Szczęśliwi rodzice opowiadają, że dziewczynki mają bardzo różne osobowości. Gracie jest ponoć samozwańczym szefem, być może dlatego, że miała do dyspozycji całą macicę, a pozostałe siostry musiały się dzielić drugą. Mama opisuje ją jako zdeterminowaną i niezależną osóbkę, która zawsze pierwsza domaga się karmienia i wszystko chce robić jako pierwsza. Na świecie tylko 70 kobiet zaszło w ciążę jednocześnie w dwóch macicach, a przypadek brytyjski jest pierwszą sytuacją poczęcia i donoszenia trojaczków — tłumaczy Ellis Downes, konsultant położnictwa z Chase Farm Hospital w Londynie. To skrajnie rzadka sytuacja.
  12. Wbrew obiegowym opiniom, że bliźnięta mają niższy iloraz inteligencji niż dzieci, które przyszły na świat w wyniku porodu pojedynczego, nowe badanie, opisane na łamach British Medical Journal, wykazało, iż osiągnięcia szkolne jednych i drugich są podobne. Korzystając z duńskiego rejestru urodzeń, naukowcy wyodrębnili 3.411 bliźniąt i losowo wybrali 7.796 "singli". Wszyscy badani urodzili się w latach 1986-1988. Badacze odnotowali ich wagę urodzeniową, wiek ciąży w momencie rozwiązania, wiek, a także wykształcenie rodziców. Gdy dzieci miały 15-16 lat, przeanalizowano wyniki osiągane przez nie w testach szkolnych. Okazało się, że bliźnięta i dzieci przychodzące na świat pojedynczo wypadają niemal identycznie, mimo że w momencie urodzenia bliźnięta ważyły średnio o 908 gramów mniej. W rzeczywistości w testach matematycznych bliźniaki wypadały nawet nieznacznie lepiej od singli. Uwzględnienie dodatkowych czynników, takich jak płeć dziecka, wiek w momencie przeprowadzania testu, waga urodzeniowa oraz wykształcenie rodziców, nie zmieniło uzyskanych wyników. Waga urodzeniowa w minimalnym stopniu wpływała na osiągnięcia. Autorzy badania przypuszczają, że znaczna poprawa jakości opieki położniczej, jaka się dokonała w ciągu ostatnich 50 lat, doprowadziła do zniwelowania niekorzystnych zjawisk, zaobserwowanych we wcześniejszych badaniach na bliźniętach.
  13. Zgodnie z najnowszymi doniesieniami, wyższe kobiety częściej rodzą bliźnięta. Dzieje się tak, ponieważ mają one więcej insulinopodobnego czynnika wzrostu (IGF), który został we wcześniejszych eksperymentach powiązany ze wzrostem oraz wskaźnikiem ciąż bliźniaczych. Dr Gary Steinman, położnik z Long Island Jewish Medical Center, porównał wzrost 125 pań, które powiły bliźnięta, i 24 matek trojaczków z przeciętnym wzrostem amerykańskiej kobiety. Kobiety, które urodziły dwoje lub więcej dzieci, były średnio o ok. 2,5 cm wyższe od typowej Amerykanki. Szczegółowe wyniki ukazały się we wrześniowym wydaniu Journal of Reproductive Medicine. Insulinopodobny czynnik wzrostu jest białkiem wydzielanym przez wątrobę w odpowiedzi na działanie hormonu wzrostu. Zwiększa on wrażliwość jajników na hormon folikulotropowy (folikulotropinę, FSH), który pobudza jajeczkowanie. Jakiekolwiek okoliczności, które wpływają na ilość dostępnego insulinopodobnego czynnika wzrostu, a także modyfikują wrażliwość jajników na FSH, wydają się regulować proporcję ciąż bliźniaczych — podsumowuje dr Steinman. IGF stymuluje też komórki trzonów kości długich do wzrostu. Wcześniejsze studia wykazały, że niżsi ludzie mają mniejsze stężenie insulinopodobnego czynnika wzrostu. Jeszcze inne badania zasugerowały, iż IGF pomaga przeżyć płodom na wczesnych etapach rozwoju. Steinman odkrył już kiedyś, że kobiety, które jedzą więcej produktów zwierzęcych, zwłaszcza nabiału, częściej rodzą bliźnięta. Podobnie jak ludzie, krowy wytwarzają IGF, a ten przedostaje się m.in. do mleka.
  14. Zaburzenia snu i depresja u dzieci mogą mieć wspólne podłoże genetyczne. Takie wyniki otrzymano w badaniach z udziałem bliźniąt. U dzieci w wieku szkolnym z depresją współwystępuje cała gama zaburzeń snu, a związek pomiędzy tymi chorobami może mieć w dużym stopniu podłoże genetyczne — twierdzi na łamach pisma Pediatrics dr Alice M. Gregory z Kings College London. Naukowcy wiedzą, że zaburzenia snu są związane z niepokojem i depresją, lecz związek ten jest złożony i mało poznany. Aby wyjaśnić rolę czynników genetycznych i środowiskowych w relacji niepokój-depresja-zaburzenia snu, Gregory i jej zespół przebadali 300 par 8-letnich bliźniąt. Akademicy wyjaśniają, że bliźnięta są "dobrym materiałem" do badań. Czemu? Ponieważ bliźnięta jednojajowe mają jednakowe geny i wychowują się w identycznym otoczeniu, a bliźnięta dwujajowe mają tyle samo wspólnych genów, co inne pary rodzeństwa, a również wychowują się w takim samym otoczeniu. Rodzice maluchów mieli informować o każdym przypadku zaburzeń snu, a badacze przeprowadzali ocenę pod kątem niepokoju i depresji. Podczas gdy niepokój okazał się w niewielkim stopniu związany z zaburzeniami snu, maluchy z zaburzeniami snu były bardziej depresyjne. Co badacze uznawali za zaburzenia snu? Opór pojawiający się podczas kładzenia się spać, opóźnione zasypianie, niepokój związany ze snem, a także lunatykowanie oraz koszmary senne. Związek między depresją a zaburzeniami snu był wyraźniejszy w parach bliźniąt jednojajowych, tłumaczą naukowcy, co oznacza, że silniejszy wpływ wywierają na niego geny, a nie środowisko. Duża część wspólna genów wpływających na depresję i zaburzenia snu sugeruje, że może powinniśmy zbadać, które geny "depresyjne" są związane z zaburzeniami snu i na odwrót — wyjaśnia Gregory. Pierwszymi kandydatami są, według niej, geny neuroprzekaźników: serotoniny i dopaminy. Lecząc najmłodszych pacjentów z zaburzeniami snu, lekarze powinni szukać oznak depresji, a u maluchów z depresją objawów kłopotów ze snem.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...